Miesiąc temu urodziłam córeczkę przez cięcie. Pojechałam do szpitala 9 dni po terminie ze skurczami, podłączyli mnie pod ktg w międzyczasie odeszły mi wody a malutkiej zaczęło zanikać tętno. Nastawiłam się na poród naturalny pomimo namawiania ze strony lekarza na CC. Szybka decyzja o cesarce. Później problemy z laktacją,brak pomocy ze strony personelu przy przystawieniu, podana butelka, masa wylanych łez moich i dziecka. Super, że porusza pani takie tematy. Ze mnie wszyscy się śmieli, że nie chcę cięcia, że to wygodniejsze dla mnie i dziecka. Na własnej skórze się przekonałam o moich obawach
Cięcie cesarskie to duża operacja, ciężko nazwać ją "wygodną" i rzeczywiście powoduje sporo problemów. Większość moich pacjentek, zgłaszających się z problemami np laktacyjnymi jest po cesarce właśnie. Z drugiej strony czasem nie ma innego wyjścia i po to właśnie ten zabieg powstał, by ratować zdrowie i życie. W Waszym przypadku było to akurat niezbędne, więc nie ma sensu tego rozpamiętywać.
Chętnie oprócz podsumowań typu „dzieci po cesarce maja większe ryzyko zachorowania na astmę” usłyszałabym realne liczby czyli ILE razy wyższe? Bo z tego, co czytam w badaniach, to te roznice, o ile statystycznie istotne, nie są w ogóle duże ani przerażajace. Za dużo filmików o powikłaniach po porodzie naturalnym nie widzimy, a jednak są to długofalowe konsekwencje najczęściej dla matki, ale tez dla dziecka. Ja urodzona naturalnie, krwiak i uszkodzony staw przy wyjmowaniu mnie na sile, alergiczka i astmatyczka, moje rodzeństwo urodzone przez cc i to przedwcześnie - 10/10 pkt i jako jedyni z naszej trójki moga posiadać zwierzaki, bo alergii u nich brak. Wiem, ze to przykład pojedynczej rodziny, ale mam wrażenie, ze na kanałach tego typu robi się z cesarki coś, co wpłynie negatywnie na całe życie matki i dziecka, a wiecie co? Jest tez duza szansa, ze cesarka wpłynie na życie tych osób tylko pozytywnie, zapobiegając wielu komplikacjom na dłuższą metę. W ogóle to rozwodzenie się na temat alergii u dzieci, w świecie gdzie alergikami stają się tez dorośli i to na niespotykaną wcześniej skale, a truje nas głównie chemia, zapachy i powietrze, to trochę śmieszna sprawa.
Trochę liczb padło, a część jest w literaturze. Ale słuszna uwaga, warto było je podać także w filmie. Np jeśli chodzi o alergię i astmę, ryzyko wg. badań, które analizowałam jest dwukrotnie wyższe u dzieci z cc. W tym badaniu 11% dzieci z porodu naturalnego i 22% dzieci z cesarki było alergikami. Oczywiście na alergie i jej powikłania mają wpływ także inne czynniki np. sposób żywienia. Wiadomo, że największe ryzyko występuje u dziecka z cesarki karmionego mieszanką, a najmniejsze u dziecka urodzonego naturalnie karmionego długo piersią ( i w takim porównaniu różnica byłaby na pewno dużo dużo większa).
Ja urodziłam się przez planowane cesarskie cięcie w '86 roku, więc kawał czasu temu. Medycyna poszła do przodu. Pochodzę z małego miasta, nie było wśród moich rówieśników alergików. O alergiach dowiedziałam się od rodziny z Warszawy, gdyż tam w zanieczyszczonym środowisku o alergię łatwiej. Co do punktu nr 8: większe ryzyko nadciśnienia, cukrzycy... Jestem szczupła, trzymam dietę w ryzach, uprawiam sport i za 20 lat powrócę na ten kanał i napiszę komentarz czy ja, jako dziecko urodzone przez cesarke zachorowałam na nadciśnienie i cukrzycę;) styl życia determinuje bardzo dużo.
@@ninats2081 na pewne rzeczy nie mamy wpływu - np na to jak się urodziliśmy. Ale sposób porodu wpływa na całe nasze życie. Co nie znaczy, że je determinuje, bo są jeszcze inne czynniki. Opisy "ja jestem z cc i...." to oczywiście tzw. dowody anegdotyczne ;-) statystyki nie mówią o tym, że WSZYSTKIE dzieci z cc mają alergię, ale że cc zwiększa to ryzyko znacząco. Do tego mogą dochodzić czynniki środowiskowe. W latach 80 było ich znacznie mniej niż dziś. W związku z tym jeśli dziś nałoży sie czynnik cc oraz np zanieczyszczenie środowiska to efekt może być dużo bardziej smutny. A nim obecne niemowlęta dorosną będzie juz tylko gorzej. Dlatego uważam, że zwłaszcza teraz warto zrobić co w naszej mocy, by chronić zdrowie od samego początku.
Uważam że ten film jest mocno przesadzony, o ile mogę się zgodzić z wszystkimi wymienionymi powikłaniami to jednak jak spojrzy się na procenty to nie wygląda to tak tragicznie jak zostało przedstawione w filmie, co więcej badania pokazują że najczęściej powikłania pojawiają się w przypadku cięć cesarskich nagłych. Dodatkowo porównywane są tutaj dane między cc planowanymi a porodami o czasie, a niestety w naszym kraju większość porodów SN jest indukowana, a to akurat niesie ze sobą spore problemy np. te powikłania oddechowo- krążeniowe u noworodków. Dla wszystkich którzy chcą dokładnie zglębić temat, a w szczególności poznać statystyczne dane polecam ksiązkę wydawnictwa natuli "Cesarskie cięcie". Dzieci z zamartwicą i niedotlenieniem w przypadku porodów SN to nie jest żaden mit a rzeczywistość. Po obejrzeniu tego filmu wiem skąd bierze się taki hejt na cc i nazywanie tego wydobycinami przez niektóre kobiety.
Nie jest prawdą, że większość porodów jest indukowana. Ale zdecydowanie zdarza się to za często, co oczywiście na negatywne konsekwencje. Jednak w związku z tym trzeba się przyjrzeć wskazaniom do indukcji. A dlaczego ktoś w ogóle wtrąca się w porody innych matek, tego nie rozumiem.
Omówione są możliwe powikłania, a nie ich częstotliwość. Ale nawet jeśli ta częstotliwość nie jest bardzo wysoka, to jednak warto je ograniczać. W dodatki jeśli jakieś powikłanie zdarza się u 1%, inne powikłanie u kolejnego 1%, a kolejne u 0,5%, to w sumie daje to 2,5%. Wbrew pozorom to jednak dość dużo.
Wiele Pani filmów obejrzałam i byłam nimi zachwycona, jednak po tym jednym jestem wręcz zniesmaczona... Ze względów medycznych, po operacji kręgosłupa zalecono mi cc i po tym, jak usłyszałam jakim tonem Pani mówi o porodzie poprzez cc, o tym jak Panią nie obchodzi kto jak rodzi, itp. To czuję się jakby szczuła Pani nie tylko na takie osoby, które same wybierają taki sposób rozwiązania, ale w ogóle na takie, które nie próbują podejść do porodu siłami natury. Nieprzyjemne to było. Dowiedziałam się nie tyle tego, czego spodziewać się po porodzie przez cc, ale raczej tego, że rodząc przez cc jestem zła i niedobra (słowami Pani tego nie powiedziała, ale tonem głosu i pewnymi stwierdzeniami w moim odczuciu owszem)... Moim zdaniem jednak akurat taki temat powinien być ujęty tak, żeby nie okazywać swoich emocji (pogardy?), a u Pani ewidentnie je w tym filmie widać w taki sposób, że mimo prawie ciągłej zgagi, wiem, że to nie przez nią aż mi podeszło do gardła wszystko... Poczułam się... Źle. Bardzo źle. Mimo, że wskazania są medyczne (żeby nie ryzykować moim zdrowiem), mogła bym próbować rodzic naturalnie, gdybym się uparła, ale ryzyko byłoby duże dla mnie... A mimo to czuję, że i do takich osob jak ja jest adresowany ten ton, te nieprzyjemne zarzuty, itp... Nie wszystkie werbalne, ale te niewerbalne też zakluly :/
Rozumiem, że ze względów medycznych Pani ciąża musi zakończyć się cięciem cesarskim. Widzę też, że jest bardzo duży problem z pogodzeniem się z tym faktem. Bardzo współczuję. Jedyne co mogę polecić do poszukać wsparcia - bliskich osób i specjalistów - psychologa, psychoterapeuty, położnej. Oczywiście Pani odbiór tego filmu jest kwestią zupełnie subiektywną (odbiór tonu głosu czy doszukiwanie się podtekstów, których swoją drogą nie ma). To jest kwestia interpretacji i na nią nie mam wpływu. Mam taki sposób mówienia jaki mam, nie każdemu musi się on podobać. Celem mojego kanału jest promocja zdrowia i pomoc. Nie przekonywanie kogokolwiek do czegokolwiek. I tak "nie obchodzi mnie jak kto rodzi", to akurat prawda - ponieważ każda kobieta ma prawo rodzić w zgodzie ze sobą i tak jak chce i może. Film o powikłaniach po cesarce dotyczy trudnego tematu, ale treść jest jak w tytule, trudno spodziewać się w tym miejscu informacji np, że "cesarka nie ma powikłań dla dziecko". Przykro mi. Udanego porodu. Pozdrawiam.
@@MariaLepucka Jest Pani zwyczajnie bezczelna pisząc, dziewczynie która wyraża swoją opinię że powinna iść do psychologa. Wstyd! Kreuje się Pani na osobę opiniotwórczą podpierając się poglądami o słuszności porodu SN demonizując przy tym CC.
@@lonianawrocka214 a co jest złego w pomocy psychologicznej? Przyznaję, że kompletnie nie rozumiem Pani komentarza. Czy gdybym pacjentce z bólem zęba poradziła wizytę u dentysty, to też byłoby "bezczelne" i byłby "wstyd", czy też tylko roli psychologa Pani nie rozumie?
marzyłam o naturalnym porodzie, niestety wyszło inaczej, przed podjęciem decyzji o cesarskim cięciu bardzo się rozkleiłam, pewnie nie myślałam już racjonalnie - na szczęście personel szpitala uspokoił mnie, że wszytsko dla dobra dziecka i mojego, najważniejsze, żebyśmy były zdrowe ;) i tak już pół roku minęło od mojej "traumy", ale pełzający obok mnie efekt wynagradza wszystko ❤
Cesarka to zdecydowanie trudniejsze doświadczenie dla organizmu mamy i dziecka. Ale ten zabieg powstał właśnie po to, by ratować sytuacje takie, jak Wasza.
Żałuje, że obejrzałam ten film… chciałam rodzic SN, myślałam, że cesarka nie będzie mnie wcale dotyczyła, jednak maluch jest ułożony miednicowo. Ten film mi nie pomógł, wręcz bardziej przestraszył.
Film jest o powikłaniach, tak jak w tytule. Jeśli wolisz o nich nie widzieć, lepiej było nie zaglądać. Raczej świadomość powikłań żadnemu pacjentowi przed operacją nie "pomaga", a mimo to większość jednak woli widzieć wcześniej, co może się wydarzyć. PS Przygotowanie do cc dotyczy każdej kobiety w ciąży, bo każdy poród może się tak skończyć. Oczywiście można też nie chcieć "wiedzieć".
Bardzo jestem zaskoczona tymi faktami. Sama jestem z cięcia cesarskiego i jestem i byłam okazem zdrowia. Mój brat z porodu naturalnego miał sporo problemów między innymi napięcie mięśniowe.
Sposób porodu na szczęście nie determinuje całego naszego życia ale może nam je na starcie ułatwić lub utrudnić. Poród naturalny to dobry start ale potem życie toczy się dalej i wpływają na nas jeszcze inne czynniki środowiskowe. Tak samo cesarka - to utrudnienie ale w wielu przypadkach jej negatywne skutki można łagodzić np poprzez karmienie naturalne, osteopatię, masaże czy odpowiednie techniki pielęgnacji.
Wypowiedzi w komentarzach pod tym filmem tylko pokazują jak potrzebne są takie filmy by zmienić mentalność Polek i Polaków… Nikt tu nie atakuje kobiet które z powodów medycznych musiały mieć przeprowadzone cc. Ten film pokazuje suche fakty pochodzące z badań naukowych. Albo możesz być ich świadoma albo nie. To że ty nie miałaś komplikacji albo jeszcze ich nie widzisz to nie znaczy że ich nie ma.
Niestety to nie takie proste. Świadomość mają osoby, które chcą ją mieć i szukają sprawdzonych informacji. Ale wiele kobiet z lęku przed porodem decyduje się na CC zamiast pracować z lękiem. Wtedy reakcją obronną jest idealizowanie cesarek, negowanie wiadomości o ich powikłaniach oraz szukanie wszelkich informacji, że to poród stanowi dla ludzi zagrożenie.
4 grudnia urodziłam mojego syna. Mocno nastawiłam się na poród naturalny, ćwiczyłam, dużo czytałam. Czułam się "gotowa" na poród. W 38+6 czułam się fatalnie (cała ciąża przebiegała idealnie). Zrobili mi badania które wyszły tragicznie i wykryto u mnie zespół HELLP... Dziecku zaczęło spadać tętno nie miałam żadnych skurczy musieli zrobić cięcie na ratunek 😓 Teraz dzidziuś ma prawie 4 miesiące i bardzo duże trudności w adaptacji, można podejrzewać zaburzenia integracji sensorycznej (teraz za mały na diagnozę ) 😓😓 Czekam z niecierpliwością na Pani filmik na temat zaburzeń integracji sensorycznej ❤️
Przykro mi, że marzenia o porodzie naturalnym się nie spełniły. Może jeszcze kiedyś się uda. Tymczasem czeka Was trochę pracy z maluchem ale na pewno w końcu wyjdziecie na prostą. Najważniejsze, że udało się Was uratować.
Urodziłam przez cesarkę na cito. To było trudne doświadczenie ponieważ nigdy nie miałam operacji żadnej i bardzo się jej bałam. Niestety zanikło tętno na chwilę i podjęli decyzję o cesarce. Dostawałam oksytocyne już od około tygodnia, miałam założony balonik, ale przez tragedię w rodzinie chyba się zablokowałam. Kiedy zanikło tętno w ciąży kilkunastu minut wyciągnęli malutką. Na szczęście była zdrowa i dostała 10pkt, narazie nie widzę cech problemów z asymetrią czy napięciem, ale niedługo obejrzy nas neurolog i oceni.
Niestety duży stres wpływa również na ciało i może negatywnie wpłynąć na przebieg porodu. Możliwe, że w tym przypadku tak właśnie się stało. Najważniejsze, że maluch jest zdrowy.
Zapytałam swojego ginekologa o te powikłania jak np ta białaczka to zrobił duże oczy ze zdziwienia. A jest ordynatorem w najważniejszym i specjalistycznym szpitalu w województwie znanym w całym kraju. Proszę nie straszyć ludzi tymi statystykami nieistotnymi spolecznie. Odpepnienie wczesne też jest mitem bo czekają z tym po cc. A komentarze że aby urodzić jedno dziecko bez niedotelenienia czy porażenia trzeba zrobić 100 cesarek to ciekawa jestem jakby na Panią ten 100 sn pechowy trafił.
A dlaczego w Polsce mamy jedno z pierwszych miejsc pod względem cc w Europie? Chyba pacjentki nie robią sobie tych operacji same? Jakiś lekarz się na to zgadza i raczej nie jest wyjątkiem. Pomimo to mamy gorsze wyniki okołoporodowe niż kraje gdzie cesarek jest połowę mniej. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników ( tak samo jak wszędzie na świecie i tak samo jak WHO) zaleca zmniejszać ilość cc dla dobra zdrowia publicznego. Ale interesy każdy ma swoje i w nich dobro pacjenta miewa różne miejsce. Dlatego bardzo trudno jest być w ciąży w tym kraju. Tam samo jak trudno jest to chorować. Tekst o 100 zbędnych cc pozostawię bez komentarza, bo jestem nim zażenowana jeśli to rzeczywiście powiedział ktoś z " autorytetem". Ale często się ta bzdurę powtarza.
Ciąża w Pl, a w Uk to niebo, a ziemia. Przez takie zbytnie pro podejście w Uk, dziecko wyciągali ze mnie vacum, a potem kleszczami na łancuchu, córka dostał antybiotyk na swój start życia, bo wszystko było na ostatni momemnt. powikłania mam do dzisiaj, przez które musialam w Pl rodzić przez planowane cc. Także uważam, że opieka w Pl jest po 1000kroć lepsza niż w UK
OMG... miałam cięcie planowane przez miednicowe położenie. Żadnej secundy nie żałuje o tym, ponieważ córeczka ma i do teraz (5 tygodni po porodzie) odpowiednie skutki: nóżki i rączki trzyma przy sobie, nie jest taka rozlużniona jak mogą być dzieci po porodzie naturalnym. Pierwsze godziny i dni po porodzie nóżki kompletnie cały czas trymała do góry. To znaczy, że po prostu nie wierze w to, co potrafiła bym jej na spokojnie urodzic nawet po obrocie płodu. Jestem przekonana, że ona cepiałaby się w środku i mnie po prostu by w końcu rozceli na flage brytyjską żeby jej dostać. Mieliśmy 10 punktów po urodzeniu. Cudownie karmimy się piersią, nawet od 'złotej godziny'. Teraz po tym wideo jestem przyrazona tak naprawde... Rodzieństwo które może utknąć w bliznie??.... Tyle strasznych skutków.... Bardzo dziękuję za taką informacje, naprawde rzadko o takich rzeczy się mówi... Ale jest po prostu przyrażające...
Podciąganie nóżek do ciałka po położeniu miednicowym jest normalne, ma związek z ułożeniem przez dłuższy czas przed porodem. warto z takim maluszkiem odwiedzić osteopatę, pomoże porozluźniać ciałko.
Tak sobie myślę ,Położne tak wiele mówią o porodach aby rodzić po ludzku , nawet jest/ była taka akcja .Ale mam wrażenie że to całe rodzić po ludzku dotyczy to tylko porodu naturalnego i tak jak wyobraża sobie to położna( najlepiej opłacić dedykowaną aby szpital zarobił kasę) . I oczywiście po wszystkim pierś i karmienie. A jeśli kobieta chce rodzić przez CC z jakichkolwiek przyczyn , wskazań lekarskich lub po prostu tak chce to jej decyzja i powinniśmy to uszanować , jeśli nie chce karmić piersią ??? Jej decyzja w zamian za to jest szykanowanie , dziwne spojrzenia i krytyka . Polska to zacofany kraj pod tym względem i jeśli nic się mie zmieni w tym temacie i opiece nad ciężarną nie tylko tą medyczną jak i mentalną( po prostu życzliwość i empatia ) to coraz mniej będzie porodów SN
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli - najpierw piszesz, że "położne mówią aby rodzic po ludzku ale dotyczy to tylko porodów naturalnych". A za chwilę, że "jeśli nic się nie zmieni to coraz mniej będzie porodów sn". Czyli...? Kobiety NIE CHCĄ rodzić po ludzku? Położne zachęcają do porodów naturalnych ze względu na korzyści dla matki i dziecka, tak samo jak do karmienia piersią. To są ważne czynniki wpływające na zdrowie dziecka nie tylko w pierwszych latach, ale przez całe długie życie. Nie widzę nic złego w promocji dobrych praktyk prozdrowotnych. Natomiast porody z dedykowaną położną są opcją, z której można skorzystać ale przymusu nie ma - o tym już też nagrałam odcinek.
Pamiętaj, że dla położnej także dziecko jest pacjentem, nie tylko matka, więc to normalne że promują to co najlepsze dla dziecka - SN i karmienie piersią
Ten film nie ma straszyć, a ostrzegać, wyczulać na pewne nieprawidłowości, aby szybciej je zauważyć i na nie reagować. Nieświadomość niestety nie chroni przed powikłaniami.
Ja jestem obecnie w 34 tc, dzieciątko nadal się nie odwróciło główką do dołu, a szyjka macicy skraca się o wiele za szybko, stąd lekarz wspomniał na ostatniej wizycie, że najprawdopodobniej mogę pożegnać się z myślą o porodzie naturalnym. Czy istnieją jakieś sposoby, aby pomóc Maluchowi ułożyć się w prawidłowej pozycji? Słyszałam o jakichś ćwiczeniach.
W 34 tc dziecko ma prawo jeszcze nie odwrócić się głową do dołu i jest to normalne. Skracanie szyjki też nie musi wróżyć wcześniejszego porodu (chociaż rzeczywiście tak się zdarza). Dlatego uważam, że nie ma sensu stresować się na wyrost. Warto za to np. odwiedzić osteopatę zajmującego się kobietami w okresie okołoporodowym, a jeśli dziecko nie obróci się do 36 tc, warto rozejrzeć się także czy w okolicy nie ma lekarza wykonującego tzw. "obrót zewnętrzny".
Kurcze, ciężko mi się tego słucha. Ja będę musiała mieć CC, bo poród naturalny byłby zagrożeniem dla mojego życia. Fajnie byłoby wiedzieć o potencjalnych powikłaniach po cc, ale tutaj odnoszę wrażenie, że pani bardziej próbuje przekonać do porodu naturalnego niż przekazać zwyczajnie, bez jakiegoś negatywnego nastawienia informacje. Jest to przykre i moim zdaniem bardzo szkoda, bo temat ciekawy, ale podany naprawdę w sposób nieprofesjonalny. Ja żałuję, że na niego trafiłam, a myślę, że właśnie osoby w takiej sytuacji, jak moja potrzebują wiedzy w tym temacie.
Myślę, że podświadomie szuka Pani zapewnienia, że wszystko będzie dobrze, a zabieg jest bezpieczny. Po cc jak po każdej operacji pojawiają się powikłania. Na to swoje konsekwencje dla dziecka. Ale jednak jak wspominam zabieg jest bezpieczny. A w sytuacji gdy poród zagrażałby życiu cc jest jedyną bezpieczną opcją. Większość powikłań u dziecka da się " wyprowadzić" i wyrównać, więc myślę, że nie ma sensu martwić się na zapas. Powodzenia!
@@MariaLepucka nadal uważam, że temat zrealizowała pani niestety z tezą w tle. Nie szukam żadnych zapewnień tylko informacji bez nacechowania ani pozytywnego, ani negatywnego. Może pani nie widzi w jakim tonie nagrała ten filmik. Polecam po prostu spróbować podejść do tematu bardziej neutralnie.
Jeżeli ktoś w życiu jakąkolwiek operację przechodził, ten wie jaka jest czasem długa rekonwalensencja. Ja miałam dawno temu wycięty wyrostek, niby rozcięcie wielkie nie było, a do dzisiaj odczuwam różne dolegliwości, nie mówiąc o tym, że do siebie dochodziłam chyba z miesiąc czasu. Po dwóch tygodniach wreszcie mogłam się wyprostować! Miałam rehabilitację, więc nie było tak, że się mną nie zajmowan 😉 Zawsze się zastanawiałam czemu inne kobiety wybierają cesarkę na życzenie i że ewidentnie nie mają świadomości całych konsekwencji po tym, że dojście do siebie, jeszcze gdy trzeba zajmować się dzieckiem to będzie koszmar. Ja na pewno CC wybiorę tylko i wyłącznie, gdy będzie to konieczne. Nie ma co autorki filmu hejtować, bo mówi jak jest i tyle, bez kolorowania. A jak ktoś chce pięknych bajek, że po ingerencji w ciało będzie jak na filmie to życzę powodzenia przy późniejszym rozczarowaniu i tego żeby szybko się zagoiło 😉 Pani Mario bardzo dobrze, że Pani uświadamia! 😊
@@aggiecat miałam cesarkę, dzieckiem zajmowałam się bez problemu od razu po pionizacji, do całkowitej sprawności wróciłam bez problemu ;) a gdybym nie miała cesarki, to było ryzyko, że zostanę warzywem, nadal uważam, że filmik nie jest obiektywny i nie jest to sucha wiedza. Moim zdaniem pani opowiadająca ma jakiś negatywny ładunek emocjonalny do cesarki i próbuje przekonać żeby tego nie robić. Znam wiele osób które dzieci rodziło, żadna z tych osób nie chciała cesarki, niektóre musiały, bo większość osób raczej zdaje sobie sprawę z tego, że to poważna operacja.
Świetnie, że cieszycie się dobrym zdrowiem. Warto pamiętać, że powikłania nie pojawiają się u każdego dziecka oraz, że to nie jest kwestia 0-1. Nie jesteśmy albo zdrowi albo chorzy, najwięcej jest pośrodku. Ja widzę zwykle ogromną różnicę u noworodków z cc, ale zdarzają się takie maluchy, po których "nic nie widać".
Wcześniak z cesarki ma bardzo trudny start ale sytuację ratuje mleko mamy. I już nieważne jak podane, ważne, że JEST. Mleko mamy to nie tylko pokarm ale także lek.
Ta odporność to nie reguła :) córka po planowym cc, kp tylko 2 miesiące. Apgar 10/10 mimo wagi 2300 i odklejenia łożyska, krwotoku. Anemii tez nie miała nigdy mimo że ja miałam hemoglobinę najniższą w ciąży 8,5. Teraz ma prawie 2 lata i nigdy nie była chora, nawet nie miała kataru. A ma kontakt z ogromną ilością osób. Ale z tymi kolkami, bólami brzucha… Całe 3 miesiące koszmarne kolki, płacz trwał nawet nieprzerwanie 18 godzin :( probiotyki nic nie dawały
Całe szczęście nie jest tak, że wszystkie powikłania muszą się pojawić i też nie pojawiają się u każdego dziecka. Chociaż rzeczywiście niechorujące dzieci z cesarki i karmione mm należą do rzadkości. Jednak to tylko statystyka.
@@MariaLepucka pomimo leków ciśnienie nie jest ustabilizowane, ale brak stanu przedrzucawkowego. Dziwne, ponieważ w filmie nie jest ani razu wspomniane o decyzjach lekarza prowadzącego! A w tym przypadku który ja podałam do przykładu są to zalecenia lekarza który prowadzi ciaze 9 miesięcy. Chyba w takim przypadku chodzi o bezpieczeństwo matki i dziecka???
@@ollla7 nie rozumiem w jakim kontekście miałoby być wspomnie o decyzjach lekarza prowadzącego. Przecież film dotyczy powikłań po cięciu cesarskim, a nie prowadzenia ciąży czy kwalifikacji do zabiegu ( o wskazaniach do cc był film na moim kanale).
Jeśli jest to pierwsza ciąża, w Polsce zostawia się matce decyzję jak chce rodzić. A przynajmniej tak powinno być, bo w praktyce najczęściej nakłania się do cięcia cesarskiego. Przy prawidłowym położeniu płodów poród naturalny bliźniąt nei odbiega mocno od porodu pojedynczego dziecka. Zdecydowanie warto rodzić naturalnie bliźniaki po przebytym naturalnym porodzie pojedynczym.
@@karolinak8192 dlaczego "masakra"? Osobiście znam położną (pracującą przy porodach), która będąc w ciąży bliźniaczej (w tym jedno dziecko w ułożeniu miednicowym) szukała po całej Polsce szpitala, który przyjmie jej poród sn, bo nie chciała się zgodzić na cc ze względu na możliwe powikłania. To nie był jej pierwszy poród. Myślę więc, że jeśli mając taką wiedzę specjalistyczną (teoretyczną i praktyczną), była na tyle zdeterminowana, to nie wyssała sobie argumentów z palca, bo przecież chodziło o zdrowie i życie zarówno jej, jak i 2 kolejnych dzieci. Poród odbył się w zeszłym roku i z tego co mi wiadomo, to wszyscy mają się dobrze :)
Bo za cesarkę jest 3 tysiące a za opis naturalny doktorek dostaje 1700 zł to po co zarabiać mniej. Wszystkim robic czy jest potrzeba czy nie . Jako fizjoterapeuta powiem że nikt nie wspomina o mobilizacji blizny. To jest poważna operacja a nie fanaberia.
Niezwykłe jest też to, że absolutnie wszędzie, gdzie to możliwe robimy wszystko, by unikać rozległych operacji. Wyjątkiem jest cesarka. Mamy XXI wiek, rozwój laparoskopii, endoskopii, bo wiemy z jakim zagrożeniem wiąże się otwarcie brzucha. Tymczasem o cesarce mówić nie wolno, to temat tabu. Mówiąc prawdę, narażamy się wręcz często na hejt.
Poród naturalny 2 lata temu czekanie do ostatniej chwili. Wody Niby nie było niedotlenienia 9 na 10 potem jednak 10 na 10 ale krwiak... teraz opóźnienie umyslowe afazja
Na szczęście nie znam żadnego z wymienionych powikłań, ani u mnie ani u znajomych po CC. Wręcz przeciwnie, moje dziecko ma od początku bardzo dobrą odporność. Inne powikłania zależą od tak wielu rzeczy, że według mnie trochę naciągane jest łączenie ich tylko z CC.
A jednak badania nad dużych grupach pokazują, że jest to skutek cc. Co więcej aktualna wiedza medyczna również w logiczny sposób pozwala tak wnioskować. I pokrywa się to z moim doświadczeniem obejmującym tysiące noworodków (w ramach własnej pracy naukowej przez wiele lat też prowadziłam takie badania).
@@MariaLepucka w Polsce nie ma CC na życzenie. Nawet te realizowane na zimno są dzięki wskazaniom. Skąd więc wiadomo czy przyczyną powikłań nie są właśnie problemy w ciąży, które przecież jak najbardziej mogą rzutować na zdrowie i rozwój maluszka.
@@ibis_ myślałam, że dla nikogo nie jest tajemnicą że w Polsce połowa cc odbywa się bez wskazań 😉 Oczywiście naukowcy mają odpowiednią wiedzę w tematach które badają, proszę mi wierzyć że biorą pod uwagę rodzaj wskazań do cc w tych statystykach 😂 Sama swego czasu prowadziłam badania, gdzie porównywano wszystkie porody sn ( także dzieci chorych) do TYLKO planowych cc ze wskazań pozapołożniczych ( typu ortopedyczne czy okulistyczne) BEZ STANOW ZAGROŻENIA DZIECKA a i tak różnica była spora na korzyść porodu naturalnego.
Bardzo często obserwuję, że matki najpierw decydują się na cc na życzenie - wiem, w Polsce oficjalnie nie ma, one po prostu załatwiają sobie skierowanie bez wyraźnych podstaw. A potem te same kobiety jeszcze będąc w ciąży decydują, że będą karmić mm. Ja uważam, że zarówno cc, jak i mm są wielkim dobrodziejstwem dzisiejszych czasów, ale tylko wtedy, kiedy to konieczne. Uważam, że to niedobry kierunek, żeby świadomie i dobrowolnie rezygnować z naturalnych rozwiązań.
To prawda, zarówno cc jak i mm powstały po to, by ratować życie - wtedy, gdy matka nie może bezpiecznie urodzić dziecka albo nie ma możliwości go wykarmić. Te opcje jednocześnie wydają się pozornie prostsze, a żyjemy w czasach, gdy nie chcemy w nic wkładać większego wysiłku. Z tego powodu one są kuszące, ale niestety ich konsekwencje mogą być bardziej dotkliwe niż oczekiwane korzyści.
A czy nie jest tak, że aby realnie odzwierciedlić ilość powikłań po cc należałoby podzielić porody cc na te wykonane nagle po próbie porodu naturalnego i te wykonane od razu? Wydaje mi się, że w pierwszym przypadku tych powikłań może być znacznie więcej niz w przypadku SN, a w drugim odwrotnie. Czy ma Pani dostęp do badań tego typu?
Uwzględnia się wyłącznie tej typu badania, inaczej nie miałyby one sensu. Ale jako ciekawostkę dodam, że gdy porównałam dzieci z cc planowego do tych z naglących wskazań w czasie porodu, to wcale nie te pierwsze wykazywały lepszy stan po urodzeniu. Zaskakujące?
No niestety niektórzy nie mają wyboru ja dwie ciąże rozwiązane miałam cesarką przez miednicę jednostajnie ścieśnioną ale pamiętam do dziś że ubierałam się przy porodzie naturalnym wolałam rodzić naturalnie lecz niestety dwie cesarki masakra sto razy lepiej poród naturalny niż cesarka. ubolewam nad cesarkami bo z pierwszą córką mam wiecznie problemy często choruje w dodatku nie była karmiona mlekiem moim tylko modyfikowanym bo miałam problemy po cesarce córka została mi zabrana na patologie noworodka cieszę się że przynajmniej teraz nie mam problemu z karmieniem druga córka ma cztery miesiące i karmimy się piersią przybieramy na wadze.
Kiedy nie ma wyboru, nie ma sensu się upierać. Czasem to konieczność. Wtedy warto zrobić to, co możemy, aby zmniejszyć ryzyko powikłań ( dla siebie można np mieć żel z kwasem hialuronowym do operacji, dla dziecka umówić osteopate, mieć kontakt do cdl w razie problemów z karmieniem itp.).
Jestem w 30 tyg. ciąży i pragnę urodzić naturalnie. Na ostatniej wizycie u ginekologa dowiedziałam się że córka jest odwrócona pleckami... Czy jest jeszcze szansa żeby dziecko odwróciło się i czy ja mam jakiś wpływ na to?
Jest mi bardzo smutno po tym odcinku. Będę mieć cc planowane z powodu ułożenia miednicowego płodu. Nie była to moja decyzja. A teraz słyszę, że jest to niebezpieczne dla dziecka 😢 Nigdy nie spotkałam się z tym, że ktoś "rozważa za i przeciw" czy decyduje się na cc z własnej woli. Może mamy w Polsce więcej operacyjnych porodów z powodu jakiejś mody wśród lekarzy? Nie wiem. Ale obarczanie winą kobiet jest nie fair, serio żadna z moich rodzących znajomych nigdy nie rozważała cesarki ot tak. W ogóle nie słyszałam, żeby poza prywatną kliniką ktoś miał wybór
Rozumiem, że musisz mieć cc ze względów medycznych - nieprawidłowego położenia płodu. Właśnie po to jest ta operacja, aby wykonywać ją w takich przypadkach (o wskazaniach do cc jest osobny odcinek). Jednak o powikłaniach po operacji nie mówi się po to, aby komuś "było smutno", tylko dlatego, że pacjent MA PRAWO wiedzieć jakie powikłania mogą się wydarzyć. To, że o nich nie wiesz nie zmniejszy ryzyka ich pojawienia się, a może opóźnić ich zauważenie. Oczywiście najbardziej prawdopodobne jest, że nic poważnego się nie wydarzy (ciężkie powikłania po cc to marginalne przypadki). Jeśli wolisz nie wiedzieć, na przyszłość po prostu nie oglądaj takich filmów, a zgodę na zabieg możesz podpisać nie czytając - to jest Twój wybór. Jeśli chodzi o cesarki na życzenie - w praktyce stanowią ogromny odsetek cc. Oczywiście oficjalnie ich "nie ma", bo Polska to dziwny kraj.
Odnośnie położenia miednicowego i CC - jestem w 39 tyg. i konsultowałam się u 2 ginekologów. Jeden zalecił umówić się w szpitalu na CC planowane. Drugi natomiast zalecił czekać na rozpoczęcie akcji porodowej. Opcja druga o wiele bardziej mi pasuje, bo skurcze są zdrowe dla dziecka. Dodatkowo wciąż mam nadzieję, że dam dziecku tym sposobem jeszcze możliwość na odwrócenie się i SN. Jednak ze względu na różność tych opinii waham się, czy moje podejście jest słuszne. Czy faktycznie lepiej poczekać na rozpoczęcie porodu? Dodam, że to pierwsza ciąża, więc raczej nie grozi mi gwałtowny przebieg porodu. Dziękuję
@@MsFeatherBlack na tym etapie dziecko raczej już się nie obróci chyba, że jest ogromna ilość wód płodowych. Natomiast można spokojnie poczekać do rozpoczęcia się czynności skurczowej i wtedy wykonać CC. Zarówno dla mamy jak i dziecka jest to korzystniejsze rozwiazanie. Położenie miednicowe nie jest przeciwwskazaniem do skurczów.
Ja teraz bede miala cesarke ake dwoje moich dzieci urodzilam sn i kazde mialo krwiaki na glowie i mniej punktow siostra muala 2 cc i wiecrj puntow dzieci dostaly i bez zadnych powiklan wiec myślę ze to co pani opisuje to tylko przypadki. A i odnośnie kontaktu z dzieckiem od razu to na chwile mi dano dzieci i zabrali nie leżało dziecko bez iscietej pepowiny 2 godziny . I to moje dzieci czescirj choruja urodzone orzez sn niz dzieci mojrj siostry urodzone przez cc. A karmienie tk nie zamierzam karmic również teraz po cc. I moj syn po sn jeden i drugi tez nie mieli odruchu ssania i nie karmiłam. A i u nas w szpitalu po cc dziecko jest z matka. Troche pani straszy
Pani Anno a nie jest czasem odwrotnie? Przecież to Pani opisuje "tylko przypadki" - swoje i swojej siostry. ;-) To tzw. dowody anegdotyczne, coś na zasadzie "mój dziadek palił całe życie i żył 90 lat wiec palenie nie szkodzi". Ja mówię np. o badaniach przeprowadzonych na 2 MILIONACH NOWORODKÓW. A jeśli chodzi o Pani sytuację - krwiaki zwykle są zupełnie niegroźne (mówiłam o tym w filmie o powikłaniach porodu naturalnego). Urodziła Pani dzieci w jakimś dziwnym szpitalu i może to miało wpływ też na stan dzieci po urodzeniu (kontakt 2h PO odpępnieniu jest standardem we właściwie każdym szpitalu, współczuje aż takiego pecha). Swoją drogą dzieci karmione piersią także chorują znacznie rzadziej. Nie jest tak, że po porodzie naturalnym nic innego nie ma znaczenia, bo droga porodu chroni nas do końca życia. Potem jest jeszcze karmienie piersią (oczywiście wybór matki, nie namawiam, ale to też ma znaczenie), a na dalszym etapie życia dalsze odżywianie i styl życia.
@@MalgorzataWut a co konkretnie masz na myśli? Nie rozumiem co to jest "dziwny sposób". W pierwszych słowach mówię o tym, że jest to zabieg ratujący zdrowie i życie. Ale ma powikłania, o których osoby, które CHCĄ mają prawo wiedzieć i dlatego powstał ten film. On nie jest o "plusach", a o powikłaniach u dziecka. W przypadku operacji nie mówi się zresztą o "plusach", a WSKAZANIACH i na ten temat już dawno temu opublikowałam film.
Witam.Mieszkam za granica i jestem w 34 tyg ciazy .Dziecko ma SGA...(FL jest ponizej 5% waga rowniez...).Przeplywy w normie.Lekarze chca wywolywac w 37 tyg ciazy...Czy sa jakies badania ktore potwierdza ze moge poczekac az dzieciatko samo bedzie chcialo przyjsc na swiat? Nie wiem jak rozmawiac z lekarzem....:/ Pozdrawiam Swietny filmik!
Myślę, że tą sytuację warto skonsultować z innym niezależnym lekarzem. Nie znam całej sytuacji, więc nie mogę udzielać rad na odległość. Podpowiem tylko, że warto zwrócić uwagę i dopytać czy dziecko jest SGA czy ma IUGR. Czym się różnią te sytuacje? SGA to dziecko małe w stosunku do wieku ciążowego, jeśli jest 5 percentylu oznacza to, że 5% dzieci jest mniejszych od niego. Nie musi to oznaczać żadnych problemów ze zdrowiem tego dziecka! IUGR to wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrastania płodu - i to jest sytuacja niebezpieczna. oznacza, ze dziecko na pewnym etapie przestało rosnąć. Jeśli więc mogę podpowiedzieć o czym porozmawiać z lekarzem - to właśnie o rozróżnieniu tych dwóch sytuacji. Jeśli dziecko jest małe ale stale rośnie, a przepływy są dobre, nie ma żadnych sensownych argumentów, by kończyć wcześniej ciążę, bo przecież to skutkuje urodzeniem wcześniaka o małej masie. Jeśli wszystko jest w porządku to po tym 37 tyg zaleca się wykonanie co kilka dni KTG, raz w tyg przepływów i pomiarów w USG. Sądzę, ze w takim wypadku można czekać na poród.
Bardzo dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz! W moim przypadku podejrzewaja SGA Mam dodatkowe usg od 29 tyg co 2-3 tyg ze wzgledu na to ze syn urodzil sie mniejszy(prawie 2.9 w 42 tyg) Az do drugiej ciazy nie wiedzialam zeby to byl jakis problem Niestety tym razem na usg w 29 tyg wyszlo ze dziecko jest za male (dokladnie FL jest poza wykresem)z waga 1005g.W 32 tyg rowniez wyszlo ze jest mala ale wazy juz 1519g.Wody i przeplywy w normie.Nie dlugo kolejne usg a lekarze wciaz mowia o wywolywaniu w 37 tyg.. Dlatego szukam jakis badan,ktore potwierdza zeby czekac i ze to bedzie lepsze dla dziecka. Boje sie tez czy dobrze robie bo lekarze mowia mi ze jest wieksze ryzyko"stillbirth" jesli bede czekac dlatego mam metlik w glowie. Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz
@@renata00086 to proszę też przypomnieć lekarzowi, że pierwsze dziecko także urodziło się małe i jest zdrowe! Swoją drogą 2900g w 42tyg to jest mała masa ale W NORMIE. Być może to po prostu cecha genetyczna. Nie wiem w jakim kraju Pani mieszka ale nadgorliwość mają jak w Polsce ;-)
Kontakt skóra do skory może odbywać się z udziałem taty. Bardzo zaskoczyłaś mnie mówiąc że karmienie piersią może być utrudnione przez pozycje dla kobiet po cięciu cesarskiej, w odróżnieniu od tych rodzących naturalnie. Zupełnie odwrotnie od tego co słyszałam. Kobiety po porodzie naturalnym nie mogą z bólu usiąść, natomiast po cesarce nie nasz takiego problemu.
Kobieta po cesarce musi leżeć płasko co najmniej 6h, to stanowi problem. Kobieta po porodzie naturalnym może bez problemu wstać. Po cesarce konieczne są leki przeciwbólowe, bo inaczej ból byłby nie do zniesienia. W dobrych szpitalach urazy krocza przy porodzie to kilkanaście procent porodów, z czego większość nie powoduje większego dyskomfortu. Ale pewnie dużo zależy od tego jakie szpitale są w okolicy i jakie są w nich praktyki. Niezmiernie rzadko mam pacjentki po dużych urazach, które maja problem z siedzeniem. Częściej zdarzają się kobiety po cesarce, które jeszcze przed dłuższy czas muszą karmić tak, by nie urazić rany na brzuchu. Często proszą mnie o pomoc w dobraniu pozycji.
mój komentarz jest o laktacji jakby co. Ja jestem urodzona przez nieplanowane cesarskie cięcie, a mimo to mlekiem matki byłam karmiona jedynie przez 3 dni, resztę byłam karmiona mlekiem od krowy o.o cesarskie cięcie było dlatego, że kanały rodne się nie rozwarły ;-;
Szanowna Pani Marto. Nie do końca rozumiem wskazane przez Panią powyżej "rozpatrywanie za i przeciw". Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale odniosłam wrażenie jakby to kobieta miała to za i przeciw rozpatrywać. Przecież to "za i przeciw" rozpatruje personel medyczny i popiera swoją decyzję wiedzą i doświadczeniem w połączeniu z weryfikacją postępu porodu, kierując się stanem dziecka i matki. W polskim szpitalu to nie kobieta decyduje czy będzie miała cesarkę czy nie, musi ona zaufać rozsądnej decyzji lekarzy, popartej ich wiedzą medyczną. Chcę wierzyć, że świat nie stanął na głowie i nadal o cesarce decyduje doświadczony personel nie pacjent. Może warto się zastanowić nad prawdziwymi przyczynami tego dlaczego, odsetek cesarek w Polsce jest tak wysoki? Czy mamy do czynienia z szerząca się patologią i "robieniem " cesarek bez wskazania na tak dużą skalę? Mam nadzieję, ze tak nie jest. A może zbyt często w naszej rzeczywistości wczesne fazy porodu nie są przeprowadzane tak by umożliwić kobiecie poród w sposób naturalny? Cesarka nie jest przecież "życzeniem rodzącej" tylko koniecznością zaistniałą w danej sytuacji. Warto się może zastanowić co w przebiegu porodu doprowadza do powstania takiej konieczności?
Niestety świat stanął na głowie i w Polsce wykonuje się cesarki na życzenie i to nie tylko w prywatnych szpitalach. Taki odsetek to nie tylko kwestia niskiej jakości opieki okołoporodowej, chociaż to też ma oczywiście znaczenie.
Świat stanął na głowie i jeśli kiedykolwiek zajdę w ciążę to nie wyobrażam sobie rodzić naturalnie, jestem panicznie przerażona jak tylko myślę o porodzie, a standard polskich szpitali wcale nie podnosi na duchu.
@@abcdef-ii6og jeśli ciąża to dopiero przyszłość, to jest całkiem sporo czasu, aby coś z tym lękiem zrobić. Taki lęk może mieć wiele przyczyn - to często po prostu niedojrzałość emocjonalna i seksualna (zwłaszcza u młodszych kobiet), czasem to skutek trudnej relacji z własnym ciałem, kobiecością i fizjologią. Bardzo często lęk jest skutkiem historii i legend porodowych, tego co usłyszało się na ten temat. To pierwsze z brzegu przykłady. Warto odwiedzić psychoterapeutę planując ciążę. PS standard polskich szpitali jest taki sam dla pacjentek rodzących naturalnie i mających cesarkę.
@@abcdef-ii6og Trzeba też brać pod uwagę, że standard polskich szpitali może być też niekoniecznie wysoki jeżeli chodzi o przeprowadzanie oparacji takich jak cesarskie cięcie. Znam przypadek, gdzie kobiecie podczas cc przecięto (przypadkowo) moczowód, chociaż ciężko w to uwierzyć... -,-
@@MariaLepucka hm, hm... No to poszukam jakiś badań na ten temat. Pierwszy raz przeczytałam o tym chyba w książce "A niech się brudzą", ale pożyczyłam i poszła dalej w świat, a przydałoby się do niej wrócić a propos mikrobioty
@@smoczydlo2 chodzi o to, że mikrobiota jest niesłychanie ważna. Tylko, że dziecko powinno przejść przez kanał rodny, aby jego flora bakteryjna prawidłowo się kształtowała. Jeśli rodzi się operacyjnie - pierwsze bakterie, które go kolonizują to zawsze jest szpitalna flora patologiczna. I niestety posmarowanie dziecka wacikiem z pochwy może tu już niewiele zmienić. Za to jest jedna rzecz, która zmienia wiele - karmienie piersią. W mleku matki są miliardy żywych bakterii probiotycznych.
Cóż, dużo ludzi czerpie przyjemność z różnych zaskakujących rzeczy, w tym form okaleczania się. Spotykam matki, które wybrały cesarkę, bo z jakiś powodów bały się jej mniej niż porodu. Ale żeby ktoś powiedział, że to super przeżycie - tego jeszcze nie widziałam.
@@MariaLepucka jestem w szoku po tym pani komentarzu! "forma okaleczania" się to według pani wybór cc? czy w ogole nie bierze się stanu psychicznego rodzącej pod uwagę? jak kobieta i to położna może tak szkalować drugą kobietę...STRACH RODZIĆ!!!
@@madamada4537 proszę przeczytać ze zrozumieniem - wyraźnie piszę, że kobiety wybierają CC z różnych powodów, ale "dla przyjemności" jeszcze się nie spotkałam. Raczej dla każdej było to duże przeżycie okupione jakimś stresem, jakimś bólem nawet, gdy obyło się bez powikłań. Matki decydują się na cc raczej w ramach "mniejszego zła", bo jakoś trzeba urodzić a z różnych powodów boją się porodu naturalnego.
A ja nie rozumiem, czemu terapia SI jest traktowana poważnie przez środowiska medyczne, skoro opiera się na nieprawidłowych zalozeniach teoretycznych (np.uproszczone założenia o integracji danych zmysłowych jako seryjnym procesie). Absolutnie nie dyskredytuje osób, ktore mają takie problemy sensoryczne, ale terapia powinna opierać się na solidnej i prawdziwej podstawie teoretycznej i mieć przebadane oddzialywania terapeutyczne.
Terapia SI jest traktowana poważnie, ponieważ została wielokrotnie udowodniona badaniami. Jest sporo badań randomizowanych na temat terapii zaburzeń SI np u osób z autyzmem.
Miesiąc temu urodziłam córeczkę przez cięcie. Pojechałam do szpitala 9 dni po terminie ze skurczami, podłączyli mnie pod ktg w międzyczasie odeszły mi wody a malutkiej zaczęło zanikać tętno. Nastawiłam się na poród naturalny pomimo namawiania ze strony lekarza na CC. Szybka decyzja o cesarce. Później problemy z laktacją,brak pomocy ze strony personelu przy przystawieniu, podana butelka, masa wylanych łez moich i dziecka. Super, że porusza pani takie tematy. Ze mnie wszyscy się śmieli, że nie chcę cięcia, że to wygodniejsze dla mnie i dziecka. Na własnej skórze się przekonałam o moich obawach
Cięcie cesarskie to duża operacja, ciężko nazwać ją "wygodną" i rzeczywiście powoduje sporo problemów. Większość moich pacjentek, zgłaszających się z problemami np laktacyjnymi jest po cesarce właśnie.
Z drugiej strony czasem nie ma innego wyjścia i po to właśnie ten zabieg powstał, by ratować zdrowie i życie. W Waszym przypadku było to akurat niezbędne, więc nie ma sensu tego rozpamiętywać.
Chętnie oprócz podsumowań typu „dzieci po cesarce maja większe ryzyko zachorowania na astmę” usłyszałabym realne liczby czyli ILE razy wyższe? Bo z tego, co czytam w badaniach, to te roznice, o ile statystycznie istotne, nie są w ogóle duże ani przerażajace. Za dużo filmików o powikłaniach po porodzie naturalnym nie widzimy, a jednak są to długofalowe konsekwencje najczęściej dla matki, ale tez dla dziecka. Ja urodzona naturalnie, krwiak i uszkodzony staw przy wyjmowaniu mnie na sile, alergiczka i astmatyczka, moje rodzeństwo urodzone przez cc i to przedwcześnie - 10/10 pkt i jako jedyni z naszej trójki moga posiadać zwierzaki, bo alergii u nich brak. Wiem, ze to przykład pojedynczej rodziny, ale mam wrażenie, ze na kanałach tego typu robi się z cesarki coś, co wpłynie negatywnie na całe życie matki i dziecka, a wiecie co? Jest tez duza szansa, ze cesarka wpłynie na życie tych osób tylko pozytywnie, zapobiegając wielu komplikacjom na dłuższą metę. W ogóle to rozwodzenie się na temat alergii u dzieci, w świecie gdzie alergikami stają się tez dorośli i to na niespotykaną wcześniej skale, a truje nas głównie chemia, zapachy i powietrze, to trochę śmieszna sprawa.
Trochę liczb padło, a część jest w literaturze. Ale słuszna uwaga, warto było je podać także w filmie.
Np jeśli chodzi o alergię i astmę, ryzyko wg. badań, które analizowałam jest dwukrotnie wyższe u dzieci z cc. W tym badaniu 11% dzieci z porodu naturalnego i 22% dzieci z cesarki było alergikami.
Oczywiście na alergie i jej powikłania mają wpływ także inne czynniki np. sposób żywienia. Wiadomo, że największe ryzyko występuje u dziecka z cesarki karmionego mieszanką, a najmniejsze u dziecka urodzonego naturalnie karmionego długo piersią ( i w takim porównaniu różnica byłaby na pewno dużo dużo większa).
Ja urodziłam się przez planowane cesarskie cięcie w '86 roku, więc kawał czasu temu. Medycyna poszła do przodu. Pochodzę z małego miasta, nie było wśród moich rówieśników alergików. O alergiach dowiedziałam się od rodziny z Warszawy, gdyż tam w zanieczyszczonym środowisku o alergię łatwiej. Co do punktu nr 8: większe ryzyko nadciśnienia, cukrzycy... Jestem szczupła, trzymam dietę w ryzach, uprawiam sport i za 20 lat powrócę na ten kanał i napiszę komentarz czy ja, jako dziecko urodzone przez cesarke zachorowałam na nadciśnienie i cukrzycę;) styl życia determinuje bardzo dużo.
@@ninats2081 na pewne rzeczy nie mamy wpływu - np na to jak się urodziliśmy. Ale sposób porodu wpływa na całe nasze życie.
Co nie znaczy, że je determinuje, bo są jeszcze inne czynniki.
Opisy "ja jestem z cc i...." to oczywiście tzw. dowody anegdotyczne ;-)
statystyki nie mówią o tym, że WSZYSTKIE dzieci z cc mają alergię, ale że cc zwiększa to ryzyko znacząco.
Do tego mogą dochodzić czynniki środowiskowe.
W latach 80 było ich znacznie mniej niż dziś. W związku z tym jeśli dziś nałoży sie czynnik cc oraz np zanieczyszczenie środowiska to efekt może być dużo bardziej smutny. A nim obecne niemowlęta dorosną będzie juz tylko gorzej.
Dlatego uważam, że zwłaszcza teraz warto zrobić co w naszej mocy, by chronić zdrowie od samego początku.
Dobrze, że mówisz poruszasz te kwestie, ponieważ o tym się nie mówi.
zdecydowanie!!!
Uważam że ten film jest mocno przesadzony, o ile mogę się zgodzić z wszystkimi wymienionymi powikłaniami to jednak jak spojrzy się na procenty to nie wygląda to tak tragicznie jak zostało przedstawione w filmie, co więcej badania pokazują że najczęściej powikłania pojawiają się w przypadku cięć cesarskich nagłych. Dodatkowo porównywane są tutaj dane między cc planowanymi a porodami o czasie, a niestety w naszym kraju większość porodów SN jest indukowana, a to akurat niesie ze sobą spore problemy np. te powikłania oddechowo- krążeniowe u noworodków. Dla wszystkich którzy chcą dokładnie zglębić temat, a w szczególności poznać statystyczne dane polecam ksiązkę wydawnictwa natuli "Cesarskie cięcie". Dzieci z zamartwicą i niedotlenieniem w przypadku porodów SN to nie jest żaden mit a rzeczywistość. Po obejrzeniu tego filmu wiem skąd bierze się taki hejt na cc i nazywanie tego wydobycinami przez niektóre kobiety.
Nie jest prawdą, że większość porodów jest indukowana. Ale zdecydowanie zdarza się to za często, co oczywiście na negatywne konsekwencje. Jednak w związku z tym trzeba się przyjrzeć wskazaniom do indukcji.
A dlaczego ktoś w ogóle wtrąca się w porody innych matek, tego nie rozumiem.
Omówione są możliwe powikłania, a nie ich częstotliwość. Ale nawet jeśli ta częstotliwość nie jest bardzo wysoka, to jednak warto je ograniczać. W dodatki jeśli jakieś powikłanie zdarza się u 1%, inne powikłanie u kolejnego 1%, a kolejne u 0,5%, to w sumie daje to 2,5%. Wbrew pozorom to jednak dość dużo.
Wiele Pani filmów obejrzałam i byłam nimi zachwycona, jednak po tym jednym jestem wręcz zniesmaczona...
Ze względów medycznych, po operacji kręgosłupa zalecono mi cc i po tym, jak usłyszałam jakim tonem Pani mówi o porodzie poprzez cc, o tym jak Panią nie obchodzi kto jak rodzi, itp. To czuję się jakby szczuła Pani nie tylko na takie osoby, które same wybierają taki sposób rozwiązania, ale w ogóle na takie, które nie próbują podejść do porodu siłami natury. Nieprzyjemne to było. Dowiedziałam się nie tyle tego, czego spodziewać się po porodzie przez cc, ale raczej tego, że rodząc przez cc jestem zła i niedobra (słowami Pani tego nie powiedziała, ale tonem głosu i pewnymi stwierdzeniami w moim odczuciu owszem)... Moim zdaniem jednak akurat taki temat powinien być ujęty tak, żeby nie okazywać swoich emocji (pogardy?), a u Pani ewidentnie je w tym filmie widać w taki sposób, że mimo prawie ciągłej zgagi, wiem, że to nie przez nią aż mi podeszło do gardła wszystko... Poczułam się... Źle. Bardzo źle. Mimo, że wskazania są medyczne (żeby nie ryzykować moim zdrowiem), mogła bym próbować rodzic naturalnie, gdybym się uparła, ale ryzyko byłoby duże dla mnie... A mimo to czuję, że i do takich osob jak ja jest adresowany ten ton, te nieprzyjemne zarzuty, itp... Nie wszystkie werbalne, ale te niewerbalne też zakluly :/
Rozumiem, że ze względów medycznych Pani ciąża musi zakończyć się cięciem cesarskim. Widzę też, że jest bardzo duży problem z pogodzeniem się z tym faktem. Bardzo współczuję.
Jedyne co mogę polecić do poszukać wsparcia - bliskich osób i specjalistów - psychologa, psychoterapeuty, położnej.
Oczywiście Pani odbiór tego filmu jest kwestią zupełnie subiektywną (odbiór tonu głosu czy doszukiwanie się podtekstów, których swoją drogą nie ma). To jest kwestia interpretacji i na nią nie mam wpływu. Mam taki sposób mówienia jaki mam, nie każdemu musi się on podobać. Celem mojego kanału jest promocja zdrowia i pomoc. Nie przekonywanie kogokolwiek do czegokolwiek.
I tak "nie obchodzi mnie jak kto rodzi", to akurat prawda - ponieważ każda kobieta ma prawo rodzić w zgodzie ze sobą i tak jak chce i może.
Film o powikłaniach po cesarce dotyczy trudnego tematu, ale treść jest jak w tytule, trudno spodziewać się w tym miejscu informacji np, że "cesarka nie ma powikłań dla dziecko". Przykro mi.
Udanego porodu.
Pozdrawiam.
Kobieto potrzebujesz psychologa i to na cito
@@MariaLepucka Jest Pani zwyczajnie bezczelna pisząc, dziewczynie która wyraża swoją opinię że powinna iść do psychologa. Wstyd! Kreuje się Pani na osobę opiniotwórczą podpierając się poglądami o słuszności porodu SN demonizując przy tym CC.
@@lonianawrocka214 a co jest złego w pomocy psychologicznej? Przyznaję, że kompletnie nie rozumiem Pani komentarza. Czy gdybym pacjentce z bólem zęba poradziła wizytę u dentysty, to też byłoby "bezczelne" i byłby "wstyd", czy też tylko roli psychologa Pani nie rozumie?
marzyłam o naturalnym porodzie, niestety wyszło inaczej, przed podjęciem decyzji o cesarskim cięciu bardzo się rozkleiłam, pewnie nie myślałam już racjonalnie - na szczęście personel szpitala uspokoił mnie, że wszytsko dla dobra dziecka i mojego, najważniejsze, żebyśmy były zdrowe ;) i tak już pół roku minęło od mojej "traumy", ale pełzający obok mnie efekt wynagradza wszystko ❤
Cesarka to zdecydowanie trudniejsze doświadczenie dla organizmu mamy i dziecka. Ale ten zabieg powstał właśnie po to, by ratować sytuacje takie, jak Wasza.
Żałuje, że obejrzałam ten film… chciałam rodzic SN, myślałam, że cesarka nie będzie mnie wcale dotyczyła, jednak maluch jest ułożony miednicowo. Ten film mi nie pomógł, wręcz bardziej przestraszył.
Film jest o powikłaniach, tak jak w tytule. Jeśli wolisz o nich nie widzieć, lepiej było nie zaglądać.
Raczej świadomość powikłań żadnemu pacjentowi przed operacją nie "pomaga", a mimo to większość jednak woli widzieć wcześniej, co może się wydarzyć.
PS Przygotowanie do cc dotyczy każdej kobiety w ciąży, bo każdy poród może się tak skończyć. Oczywiście można też nie chcieć "wiedzieć".
Bardzo jestem zaskoczona tymi faktami. Sama jestem z cięcia cesarskiego i jestem i byłam okazem zdrowia. Mój brat z porodu naturalnego miał sporo problemów między innymi napięcie mięśniowe.
Sposób porodu na szczęście nie determinuje całego naszego życia ale może nam je na starcie ułatwić lub utrudnić. Poród naturalny to dobry start ale potem życie toczy się dalej i wpływają na nas jeszcze inne czynniki środowiskowe.
Tak samo cesarka - to utrudnienie ale w wielu przypadkach jej negatywne skutki można łagodzić np poprzez karmienie naturalne, osteopatię, masaże czy odpowiednie techniki pielęgnacji.
Bardzo fajny filmik, przede wszystkim dlatego, ze mówi profesjonalistka ❤ wiedza ponad opinie. Pozdrawiam
Wypowiedzi w komentarzach pod tym filmem tylko pokazują jak potrzebne są takie filmy by zmienić mentalność Polek i Polaków… Nikt tu nie atakuje kobiet które z powodów medycznych musiały mieć przeprowadzone cc. Ten film pokazuje suche fakty pochodzące z badań naukowych. Albo możesz być ich świadoma albo nie. To że ty nie miałaś komplikacji albo jeszcze ich nie widzisz to nie znaczy że ich nie ma.
Niestety to nie takie proste. Świadomość mają osoby, które chcą ją mieć i szukają sprawdzonych informacji. Ale wiele kobiet z lęku przed porodem decyduje się na CC zamiast pracować z lękiem.
Wtedy reakcją obronną jest idealizowanie cesarek, negowanie wiadomości o ich powikłaniach oraz szukanie wszelkich informacji, że to poród stanowi dla ludzi zagrożenie.
4 grudnia urodziłam mojego syna. Mocno nastawiłam się na poród naturalny, ćwiczyłam, dużo czytałam. Czułam się "gotowa" na poród. W 38+6 czułam się fatalnie (cała ciąża przebiegała idealnie). Zrobili mi badania które wyszły tragicznie i wykryto u mnie zespół HELLP... Dziecku zaczęło spadać tętno nie miałam żadnych skurczy musieli zrobić cięcie na ratunek 😓 Teraz dzidziuś ma prawie 4 miesiące i bardzo duże trudności w adaptacji, można podejrzewać zaburzenia integracji sensorycznej (teraz za mały na diagnozę ) 😓😓
Czekam z niecierpliwością na Pani filmik na temat zaburzeń integracji sensorycznej ❤️
Przykro mi, że marzenia o porodzie naturalnym się nie spełniły. Może jeszcze kiedyś się uda. Tymczasem czeka Was trochę pracy z maluchem ale na pewno w końcu wyjdziecie na prostą. Najważniejsze, że udało się Was uratować.
Czy znajde gdzieś filmik, który mówi o powikłaniach po porodzie naturalnym czy udajemy, że takie nie występują?
Wystarczy umieć użyć wyszukiwarki. Taki film jest na moim kanale i pojawił się jeszcze przed tym.
Urodziłam przez cesarkę na cito. To było trudne doświadczenie ponieważ nigdy nie miałam operacji żadnej i bardzo się jej bałam. Niestety zanikło tętno na chwilę i podjęli decyzję o cesarce. Dostawałam oksytocyne już od około tygodnia, miałam założony balonik, ale przez tragedię w rodzinie chyba się zablokowałam. Kiedy zanikło tętno w ciąży kilkunastu minut wyciągnęli malutką. Na szczęście była zdrowa i dostała 10pkt, narazie nie widzę cech problemów z asymetrią czy napięciem, ale niedługo obejrzy nas neurolog i oceni.
Niestety duży stres wpływa również na ciało i może negatywnie wpłynąć na przebieg porodu. Możliwe, że w tym przypadku tak właśnie się stało. Najważniejsze, że maluch jest zdrowy.
Zapytałam swojego ginekologa o te powikłania jak np ta białaczka to zrobił duże oczy ze zdziwienia. A jest ordynatorem w najważniejszym i specjalistycznym szpitalu w województwie znanym w całym kraju. Proszę nie straszyć ludzi tymi statystykami nieistotnymi spolecznie. Odpepnienie wczesne też jest mitem bo czekają z tym po cc. A komentarze że aby urodzić jedno dziecko bez niedotelenienia czy porażenia trzeba zrobić 100 cesarek to ciekawa jestem jakby na Panią ten 100 sn pechowy trafił.
A dlaczego w Polsce mamy jedno z pierwszych miejsc pod względem cc w Europie?
Chyba pacjentki nie robią sobie tych operacji same? Jakiś lekarz się na to zgadza i raczej nie jest wyjątkiem.
Pomimo to mamy gorsze wyniki okołoporodowe niż kraje gdzie cesarek jest połowę mniej.
Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników ( tak samo jak wszędzie na świecie i tak samo jak WHO) zaleca zmniejszać ilość cc dla dobra zdrowia publicznego.
Ale interesy każdy ma swoje i w nich dobro pacjenta miewa różne miejsce.
Dlatego bardzo trudno jest być w ciąży w tym kraju. Tam samo jak trudno jest to chorować.
Tekst o 100 zbędnych cc pozostawię bez komentarza, bo jestem nim zażenowana jeśli to rzeczywiście powiedział ktoś z " autorytetem". Ale często się ta bzdurę powtarza.
Ciąża w Pl, a w Uk to niebo, a ziemia. Przez takie zbytnie pro podejście w Uk, dziecko wyciągali ze mnie vacum, a potem kleszczami na łancuchu, córka dostał antybiotyk na swój start życia, bo wszystko było na ostatni momemnt. powikłania mam do dzisiaj, przez które musialam w Pl rodzić przez planowane cc. Także uważam, że opieka w Pl jest po 1000kroć lepsza niż w UK
OMG... miałam cięcie planowane przez miednicowe położenie. Żadnej secundy nie żałuje o tym, ponieważ córeczka ma i do teraz (5 tygodni po porodzie) odpowiednie skutki: nóżki i rączki trzyma przy sobie, nie jest taka rozlużniona jak mogą być dzieci po porodzie naturalnym. Pierwsze godziny i dni po porodzie nóżki kompletnie cały czas trymała do góry. To znaczy, że po prostu nie wierze w to, co potrafiła bym jej na spokojnie urodzic nawet po obrocie płodu. Jestem przekonana, że ona cepiałaby się w środku i mnie po prostu by w końcu rozceli na flage brytyjską żeby jej dostać. Mieliśmy 10 punktów po urodzeniu. Cudownie karmimy się piersią, nawet od 'złotej godziny'. Teraz po tym wideo jestem przyrazona tak naprawde... Rodzieństwo które może utknąć w bliznie??.... Tyle strasznych skutków.... Bardzo dziękuję za taką informacje, naprawde rzadko o takich rzeczy się mówi... Ale jest po prostu przyrażające...
Podciąganie nóżek do ciałka po położeniu miednicowym jest normalne, ma związek z ułożeniem przez dłuższy czas przed porodem. warto z takim maluszkiem odwiedzić osteopatę, pomoże porozluźniać ciałko.
Tak sobie myślę ,Położne tak wiele mówią o porodach aby rodzić po ludzku , nawet jest/ była taka akcja .Ale mam wrażenie że to całe rodzić po ludzku dotyczy to tylko porodu naturalnego i tak jak wyobraża sobie to położna( najlepiej opłacić dedykowaną aby szpital zarobił kasę) . I oczywiście po wszystkim pierś i karmienie. A jeśli kobieta chce rodzić przez CC z jakichkolwiek przyczyn , wskazań lekarskich lub po prostu tak chce to jej decyzja i powinniśmy to uszanować , jeśli nie chce karmić piersią ??? Jej decyzja w zamian za to jest szykanowanie , dziwne spojrzenia i krytyka .
Polska to zacofany kraj pod tym względem i jeśli nic się mie zmieni w tym temacie i opiece nad ciężarną nie tylko tą medyczną jak i mentalną( po prostu życzliwość i empatia ) to coraz mniej będzie porodów SN
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli - najpierw piszesz, że "położne mówią aby rodzic po ludzku ale dotyczy to tylko porodów naturalnych". A za chwilę, że "jeśli nic się nie zmieni to coraz mniej będzie porodów sn". Czyli...? Kobiety NIE CHCĄ rodzić po ludzku?
Położne zachęcają do porodów naturalnych ze względu na korzyści dla matki i dziecka, tak samo jak do karmienia piersią. To są ważne czynniki wpływające na zdrowie dziecka nie tylko w pierwszych latach, ale przez całe długie życie. Nie widzę nic złego w promocji dobrych praktyk prozdrowotnych.
Natomiast porody z dedykowaną położną są opcją, z której można skorzystać ale przymusu nie ma - o tym już też nagrałam odcinek.
Pamiętaj, że dla położnej także dziecko jest pacjentem, nie tylko matka, więc to normalne że promują to co najlepsze dla dziecka - SN i karmienie piersią
Przerażające - może wystraszyć także te kobiety, które nie mają wyboru co do sposobu zakończenia ciąży.
Ten film nie ma straszyć, a ostrzegać, wyczulać na pewne nieprawidłowości, aby szybciej je zauważyć i na nie reagować. Nieświadomość niestety nie chroni przed powikłaniami.
Urodziłam córkę poprzez cesarskie cięcie i nic dziecku nie jest
Dziecko od samego początku po cesarce było ze mną na sali
Ja jestem obecnie w 34 tc, dzieciątko nadal się nie odwróciło główką do dołu, a szyjka macicy skraca się o wiele za szybko, stąd lekarz wspomniał na ostatniej wizycie, że najprawdopodobniej mogę pożegnać się z myślą o porodzie naturalnym. Czy istnieją jakieś sposoby, aby pomóc Maluchowi ułożyć się w prawidłowej pozycji? Słyszałam o jakichś ćwiczeniach.
W 34 tc dziecko ma prawo jeszcze nie odwrócić się głową do dołu i jest to normalne. Skracanie szyjki też nie musi wróżyć wcześniejszego porodu (chociaż rzeczywiście tak się zdarza). Dlatego uważam, że nie ma sensu stresować się na wyrost.
Warto za to np. odwiedzić osteopatę zajmującego się kobietami w okresie okołoporodowym, a jeśli dziecko nie obróci się do 36 tc, warto rozejrzeć się także czy w okolicy nie ma lekarza wykonującego tzw. "obrót zewnętrzny".
Kurcze, ciężko mi się tego słucha. Ja będę musiała mieć CC, bo poród naturalny byłby zagrożeniem dla mojego życia. Fajnie byłoby wiedzieć o potencjalnych powikłaniach po cc, ale tutaj odnoszę wrażenie, że pani bardziej próbuje przekonać do porodu naturalnego niż przekazać zwyczajnie, bez jakiegoś negatywnego nastawienia informacje. Jest to przykre i moim zdaniem bardzo szkoda, bo temat ciekawy, ale podany naprawdę w sposób nieprofesjonalny. Ja żałuję, że na niego trafiłam, a myślę, że właśnie osoby w takiej sytuacji, jak moja potrzebują wiedzy w tym temacie.
Myślę, że podświadomie szuka Pani zapewnienia, że wszystko będzie dobrze, a zabieg jest bezpieczny.
Po cc jak po każdej operacji pojawiają się powikłania. Na to swoje konsekwencje dla dziecka. Ale jednak jak wspominam zabieg jest bezpieczny. A w sytuacji gdy poród zagrażałby życiu cc jest jedyną bezpieczną opcją.
Większość powikłań u dziecka da się " wyprowadzić" i wyrównać, więc myślę, że nie ma sensu martwić się na zapas.
Powodzenia!
@@MariaLepucka nadal uważam, że temat zrealizowała pani niestety z tezą w tle. Nie szukam żadnych zapewnień tylko informacji bez nacechowania ani pozytywnego, ani negatywnego. Może pani nie widzi w jakim tonie nagrała ten filmik. Polecam po prostu spróbować podejść do tematu bardziej neutralnie.
Popieram. Straszenie przyszłych mam.
Jeżeli ktoś w życiu jakąkolwiek operację przechodził, ten wie jaka jest czasem długa rekonwalensencja. Ja miałam dawno temu wycięty wyrostek, niby rozcięcie wielkie nie było, a do dzisiaj odczuwam różne dolegliwości, nie mówiąc o tym, że do siebie dochodziłam chyba z miesiąc czasu. Po dwóch tygodniach wreszcie mogłam się wyprostować! Miałam rehabilitację, więc nie było tak, że się mną nie zajmowan 😉 Zawsze się zastanawiałam czemu inne kobiety wybierają cesarkę na życzenie i że ewidentnie nie mają świadomości całych konsekwencji po tym, że dojście do siebie, jeszcze gdy trzeba zajmować się dzieckiem to będzie koszmar. Ja na pewno CC wybiorę tylko i wyłącznie, gdy będzie to konieczne. Nie ma co autorki filmu hejtować, bo mówi jak jest i tyle, bez kolorowania. A jak ktoś chce pięknych bajek, że po ingerencji w ciało będzie jak na filmie to życzę powodzenia przy późniejszym rozczarowaniu i tego żeby szybko się zagoiło 😉 Pani Mario bardzo dobrze, że Pani uświadamia! 😊
@@aggiecat miałam cesarkę, dzieckiem zajmowałam się bez problemu od razu po pionizacji, do całkowitej sprawności wróciłam bez problemu ;) a gdybym nie miała cesarki, to było ryzyko, że zostanę warzywem, nadal uważam, że filmik nie jest obiektywny i nie jest to sucha wiedza. Moim zdaniem pani opowiadająca ma jakiś negatywny ładunek emocjonalny do cesarki i próbuje przekonać żeby tego nie robić. Znam wiele osób które dzieci rodziło, żadna z tych osób nie chciała cesarki, niektóre musiały, bo większość osób raczej zdaje sobie sprawę z tego, że to poważna operacja.
Ja i mój Brat po cc i całe szczęście bez problemów :)
Świetnie, że cieszycie się dobrym zdrowiem. Warto pamiętać, że powikłania nie pojawiają się u każdego dziecka oraz, że to nie jest kwestia 0-1. Nie jesteśmy albo zdrowi albo chorzy, najwięcej jest pośrodku. Ja widzę zwykle ogromną różnicę u noworodków z cc, ale zdarzają się takie maluchy, po których "nic nie widać".
Ciekawie przedstawiony temat Marta
Córka wcześniak, urodzona przez CC .
Karmiona moim mlekiem ale z butelki. Przez pierwsze 3 doby karmiona mm. Później dowoziłam swoje mleko
Wcześniak z cesarki ma bardzo trudny start ale sytuację ratuje mleko mamy. I już nieważne jak podane, ważne, że JEST. Mleko mamy to nie tylko pokarm ale także lek.
Ta odporność to nie reguła :) córka po planowym cc, kp tylko 2 miesiące. Apgar 10/10 mimo wagi 2300 i odklejenia łożyska, krwotoku. Anemii tez nie miała nigdy mimo że ja miałam hemoglobinę najniższą w ciąży 8,5. Teraz ma prawie 2 lata i nigdy nie była chora, nawet nie miała kataru. A ma kontakt z ogromną ilością osób. Ale z tymi kolkami, bólami brzucha… Całe 3 miesiące koszmarne kolki, płacz trwał nawet nieprzerwanie 18 godzin :( probiotyki nic nie dawały
Całe szczęście nie jest tak, że wszystkie powikłania muszą się pojawić i też nie pojawiają się u każdego dziecka. Chociaż rzeczywiście niechorujące dzieci z cesarki i karmione mm należą do rzadkości. Jednak to tylko statystyka.
A co w przypadku obrzęków u matki, wysokiego ciśnienia i białkomoczu ??? Powinna rodzić naturalnie ?
Jeśli ciśnienie nie jest uregulowane, pojawia się stan przedrzucawkowy, mogą to być wskazania do cc.
@@MariaLepucka pomimo leków ciśnienie nie jest ustabilizowane, ale brak stanu przedrzucawkowego. Dziwne, ponieważ w filmie nie jest ani razu wspomniane o decyzjach lekarza prowadzącego! A w tym przypadku który ja podałam do przykładu są to zalecenia lekarza który prowadzi ciaze 9 miesięcy. Chyba w takim przypadku chodzi o bezpieczeństwo matki i dziecka???
@@ollla7 nie rozumiem w jakim kontekście miałoby być wspomnie o decyzjach lekarza prowadzącego. Przecież film dotyczy powikłań po cięciu cesarskim, a nie prowadzenia ciąży czy kwalifikacji do zabiegu ( o wskazaniach do cc był film na moim kanale).
Jestem w ciąży bliźniaczej i zrezygnowałam z próby porodu naturalnego, co Pani uważa na ten temat?
Jeśli jest to pierwsza ciąża, w Polsce zostawia się matce decyzję jak chce rodzić. A przynajmniej tak powinno być, bo w praktyce najczęściej nakłania się do cięcia cesarskiego.
Przy prawidłowym położeniu płodów poród naturalny bliźniąt nei odbiega mocno od porodu pojedynczego dziecka.
Zdecydowanie warto rodzić naturalnie bliźniaki po przebytym naturalnym porodzie pojedynczym.
Masakra co ta specjalistka opowiada
@@karolinak8192 dlaczego "masakra"? Osobiście znam położną (pracującą przy porodach), która będąc w ciąży bliźniaczej (w tym jedno dziecko w ułożeniu miednicowym) szukała po całej Polsce szpitala, który przyjmie jej poród sn, bo nie chciała się zgodzić na cc ze względu na możliwe powikłania. To nie był jej pierwszy poród. Myślę więc, że jeśli mając taką wiedzę specjalistyczną (teoretyczną i praktyczną), była na tyle zdeterminowana, to nie wyssała sobie argumentów z palca, bo przecież chodziło o zdrowie i życie zarówno jej, jak i 2 kolejnych dzieci. Poród odbył się w zeszłym roku i z tego co mi wiadomo, to wszyscy mają się dobrze :)
Bo za cesarkę jest 3 tysiące a za opis naturalny doktorek dostaje 1700 zł to po co zarabiać mniej. Wszystkim robic czy jest potrzeba czy nie . Jako fizjoterapeuta powiem że nikt nie wspomina o mobilizacji blizny. To jest poważna operacja a nie fanaberia.
Niezwykłe jest też to, że absolutnie wszędzie, gdzie to możliwe robimy wszystko, by unikać rozległych operacji. Wyjątkiem jest cesarka.
Mamy XXI wiek, rozwój laparoskopii, endoskopii, bo wiemy z jakim zagrożeniem wiąże się otwarcie brzucha. Tymczasem o cesarce mówić nie wolno, to temat tabu. Mówiąc prawdę, narażamy się wręcz często na hejt.
Poród naturalny 2 lata temu czekanie do ostatniej chwili. Wody Niby nie było niedotlenienia 9 na 10 potem jednak 10 na 10 ale krwiak... teraz opóźnienie umyslowe afazja
Maluch urodził się w dobrym stanie i bez niedotlenienia. Czy macie diagnozę co jest przyczyną obecnych problemów?
Na szczęście nie znam żadnego z wymienionych powikłań, ani u mnie ani u znajomych po CC. Wręcz przeciwnie, moje dziecko ma od początku bardzo dobrą odporność. Inne powikłania zależą od tak wielu rzeczy, że według mnie trochę naciągane jest łączenie ich tylko z CC.
A jednak badania nad dużych grupach pokazują, że jest to skutek cc. Co więcej aktualna wiedza medyczna również w logiczny sposób pozwala tak wnioskować. I pokrywa się to z moim doświadczeniem obejmującym tysiące noworodków (w ramach własnej pracy naukowej przez wiele lat też prowadziłam takie badania).
@@MariaLepucka w Polsce nie ma CC na życzenie. Nawet te realizowane na zimno są dzięki wskazaniom. Skąd więc wiadomo czy przyczyną powikłań nie są właśnie problemy w ciąży, które przecież jak najbardziej mogą rzutować na zdrowie i rozwój maluszka.
@@ibis_ myślałam, że dla nikogo nie jest tajemnicą że w Polsce połowa cc odbywa się bez wskazań 😉
Oczywiście naukowcy mają odpowiednią wiedzę w tematach które badają, proszę mi wierzyć że biorą pod uwagę rodzaj wskazań do cc w tych statystykach 😂
Sama swego czasu prowadziłam badania, gdzie porównywano wszystkie porody sn ( także dzieci chorych) do TYLKO planowych cc ze wskazań pozapołożniczych ( typu ortopedyczne czy okulistyczne) BEZ STANOW ZAGROŻENIA DZIECKA a i tak różnica była spora na korzyść porodu naturalnego.
To że Pani nie spotkała się z powikłaniami to nie znaczy ze ich nie ma…
Bardzo często obserwuję, że matki najpierw decydują się na cc na życzenie - wiem, w Polsce oficjalnie nie ma, one po prostu załatwiają sobie skierowanie bez wyraźnych podstaw. A potem te same kobiety jeszcze będąc w ciąży decydują, że będą karmić mm.
Ja uważam, że zarówno cc, jak i mm są wielkim dobrodziejstwem dzisiejszych czasów, ale tylko wtedy, kiedy to konieczne. Uważam, że to niedobry kierunek, żeby świadomie i dobrowolnie rezygnować z naturalnych rozwiązań.
To prawda, zarówno cc jak i mm powstały po to, by ratować życie - wtedy, gdy matka nie może bezpiecznie urodzić dziecka albo nie ma możliwości go wykarmić.
Te opcje jednocześnie wydają się pozornie prostsze, a żyjemy w czasach, gdy nie chcemy w nic wkładać większego wysiłku.
Z tego powodu one są kuszące, ale niestety ich konsekwencje mogą być bardziej dotkliwe niż oczekiwane korzyści.
A czy nie jest tak, że aby realnie odzwierciedlić ilość powikłań po cc należałoby podzielić porody cc na te wykonane nagle po próbie porodu naturalnego i te wykonane od razu?
Wydaje mi się, że w pierwszym przypadku tych powikłań może być znacznie więcej niz w przypadku SN, a w drugim odwrotnie. Czy ma Pani dostęp do badań tego typu?
Uwzględnia się wyłącznie tej typu badania, inaczej nie miałyby one sensu.
Ale jako ciekawostkę dodam, że gdy porównałam dzieci z cc planowego do tych z naglących wskazań w czasie porodu, to wcale nie te pierwsze wykazywały lepszy stan po urodzeniu. Zaskakujące?
@@MariaLepucka o tak! Zaskakujące! Dziękuję za odpowiedź i za filmy wszystkie filmy na Pani kanale 😉
No niestety niektórzy nie mają wyboru ja dwie ciąże rozwiązane miałam cesarką przez miednicę jednostajnie ścieśnioną ale pamiętam do dziś że ubierałam się przy porodzie naturalnym wolałam rodzić naturalnie lecz niestety dwie cesarki masakra sto razy lepiej poród naturalny niż cesarka. ubolewam nad cesarkami bo z pierwszą córką mam wiecznie problemy często choruje w dodatku nie była karmiona mlekiem moim tylko modyfikowanym bo miałam problemy po cesarce córka została mi zabrana na patologie noworodka cieszę się że przynajmniej teraz nie mam problemu z karmieniem druga córka ma cztery miesiące i karmimy się piersią przybieramy na wadze.
Kiedy nie ma wyboru, nie ma sensu się upierać. Czasem to konieczność. Wtedy warto zrobić to, co możemy, aby zmniejszyć ryzyko powikłań ( dla siebie można np mieć żel z kwasem hialuronowym do operacji, dla dziecka umówić osteopate, mieć kontakt do cdl w razie problemów z karmieniem itp.).
@@MariaLepucka wiem że zrobiłam dobrze bo było ryzyko ale ubolewam nad tym że nigdy nie będę mogła urodzić naturalnie
Jak nie ma wyboru to wiadomo.... Ja przy pierwszej cc nie miałam. W następnych dwóch ciążach próbowałam naturalnie i przy trzecim dziecku się udało.
Jestem w 30 tyg. ciąży i pragnę urodzić naturalnie. Na ostatniej wizycie u ginekologa dowiedziałam się że córka jest odwrócona pleckami... Czy jest jeszcze szansa żeby dziecko odwróciło się i czy ja mam jakiś wpływ na to?
Oczywiście. Dziecko powinno przybrać prawidłową pozycję do 36 tygodnia ciąży więc jest jeszcze czas.
Miałam cesarkę i żadnych problemów nie miała ani moja córeczka
Jest mi bardzo smutno po tym odcinku. Będę mieć cc planowane z powodu ułożenia miednicowego płodu. Nie była to moja decyzja. A teraz słyszę, że jest to niebezpieczne dla dziecka 😢
Nigdy nie spotkałam się z tym, że ktoś "rozważa za i przeciw" czy decyduje się na cc z własnej woli. Może mamy w Polsce więcej operacyjnych porodów z powodu jakiejś mody wśród lekarzy? Nie wiem. Ale obarczanie winą kobiet jest nie fair, serio żadna z moich rodzących znajomych nigdy nie rozważała cesarki ot tak. W ogóle nie słyszałam, żeby poza prywatną kliniką ktoś miał wybór
Rozumiem, że musisz mieć cc ze względów medycznych - nieprawidłowego położenia płodu. Właśnie po to jest ta operacja, aby wykonywać ją w takich przypadkach (o wskazaniach do cc jest osobny odcinek).
Jednak o powikłaniach po operacji nie mówi się po to, aby komuś "było smutno", tylko dlatego, że pacjent MA PRAWO wiedzieć jakie powikłania mogą się wydarzyć. To, że o nich nie wiesz nie zmniejszy ryzyka ich pojawienia się, a może opóźnić ich zauważenie. Oczywiście najbardziej prawdopodobne jest, że nic poważnego się nie wydarzy (ciężkie powikłania po cc to marginalne przypadki).
Jeśli wolisz nie wiedzieć, na przyszłość po prostu nie oglądaj takich filmów, a zgodę na zabieg możesz podpisać nie czytając - to jest Twój wybór.
Jeśli chodzi o cesarki na życzenie - w praktyce stanowią ogromny odsetek cc. Oczywiście oficjalnie ich "nie ma", bo Polska to dziwny kraj.
Odnośnie położenia miednicowego i CC - jestem w 39 tyg. i konsultowałam się u 2 ginekologów. Jeden zalecił umówić się w szpitalu na CC planowane. Drugi natomiast zalecił czekać na rozpoczęcie akcji porodowej. Opcja druga o wiele bardziej mi pasuje, bo skurcze są zdrowe dla dziecka. Dodatkowo wciąż mam nadzieję, że dam dziecku tym sposobem jeszcze możliwość na odwrócenie się i SN. Jednak ze względu na różność tych opinii waham się, czy moje podejście jest słuszne. Czy faktycznie lepiej poczekać na rozpoczęcie porodu? Dodam, że to pierwsza ciąża, więc raczej nie grozi mi gwałtowny przebieg porodu. Dziękuję
@@MsFeatherBlack na tym etapie dziecko raczej już się nie obróci chyba, że jest ogromna ilość wód płodowych.
Natomiast można spokojnie poczekać do rozpoczęcia się czynności skurczowej i wtedy wykonać CC. Zarówno dla mamy jak i dziecka jest to korzystniejsze rozwiazanie. Położenie miednicowe nie jest przeciwwskazaniem do skurczów.
Ja teraz bede miala cesarke ake dwoje moich dzieci urodzilam sn i kazde mialo krwiaki na glowie i mniej punktow siostra muala 2 cc i wiecrj puntow dzieci dostaly i bez zadnych powiklan wiec myślę ze to co pani opisuje to tylko przypadki. A i odnośnie kontaktu z dzieckiem od razu to na chwile mi dano dzieci i zabrali nie leżało dziecko bez iscietej pepowiny 2 godziny . I to moje dzieci czescirj choruja urodzone orzez sn niz dzieci mojrj siostry urodzone przez cc. A karmienie tk nie zamierzam karmic również teraz po cc. I moj syn po sn jeden i drugi tez nie mieli odruchu ssania i nie karmiłam. A i u nas w szpitalu po cc dziecko jest z matka. Troche pani straszy
Pani Anno a nie jest czasem odwrotnie? Przecież to Pani opisuje "tylko przypadki" - swoje i swojej siostry. ;-) To tzw. dowody anegdotyczne, coś na zasadzie "mój dziadek palił całe życie i żył 90 lat wiec palenie nie szkodzi".
Ja mówię np. o badaniach przeprowadzonych na 2 MILIONACH NOWORODKÓW.
A jeśli chodzi o Pani sytuację - krwiaki zwykle są zupełnie niegroźne (mówiłam o tym w filmie o powikłaniach porodu naturalnego). Urodziła Pani dzieci w jakimś dziwnym szpitalu i może to miało wpływ też na stan dzieci po urodzeniu (kontakt 2h PO odpępnieniu jest standardem we właściwie każdym szpitalu, współczuje aż takiego pecha).
Swoją drogą dzieci karmione piersią także chorują znacznie rzadziej. Nie jest tak, że po porodzie naturalnym nic innego nie ma znaczenia, bo droga porodu chroni nas do końca życia.
Potem jest jeszcze karmienie piersią (oczywiście wybór matki, nie namawiam, ale to też ma znaczenie), a na dalszym etapie życia dalsze odżywianie i styl życia.
To teraz wszystkich wystraszylaś z planowanym cięciem. Jesli macie zaplanowaną cesarkę nie ogladajcie tego filmiku. Dobrze radzę.
Sytuacje, o których nie wiesz nie zdarzają się rzadziej.
@@MariaLepuckaprzedstawiasz to w dziwny sposób prawie demonizując cc i nie zważając na plusy przy innych zagrożeniach. Dziwnie się tego słucha.
@@MalgorzataWut a co konkretnie masz na myśli? Nie rozumiem co to jest "dziwny sposób". W pierwszych słowach mówię o tym, że jest to zabieg ratujący zdrowie i życie. Ale ma powikłania, o których osoby, które CHCĄ mają prawo wiedzieć i dlatego powstał ten film. On nie jest o "plusach", a o powikłaniach u dziecka.
W przypadku operacji nie mówi się zresztą o "plusach", a WSKAZANIACH i na ten temat już dawno temu opublikowałam film.
Witam.Mieszkam za granica i jestem w 34 tyg ciazy .Dziecko ma SGA...(FL jest ponizej 5% waga rowniez...).Przeplywy w normie.Lekarze chca wywolywac w 37 tyg ciazy...Czy sa jakies badania ktore potwierdza ze moge poczekac az dzieciatko samo bedzie chcialo przyjsc na swiat?
Nie wiem jak rozmawiac z lekarzem....:/
Pozdrawiam
Swietny filmik!
Myślę, że tą sytuację warto skonsultować z innym niezależnym lekarzem. Nie znam całej sytuacji, więc nie mogę udzielać rad na odległość.
Podpowiem tylko, że warto zwrócić uwagę i dopytać czy dziecko jest SGA czy ma IUGR. Czym się różnią te sytuacje? SGA to dziecko małe w stosunku do wieku ciążowego, jeśli jest 5 percentylu oznacza to, że 5% dzieci jest mniejszych od niego.
Nie musi to oznaczać żadnych problemów ze zdrowiem tego dziecka!
IUGR to wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrastania płodu - i to jest sytuacja niebezpieczna. oznacza, ze dziecko na pewnym etapie przestało rosnąć.
Jeśli więc mogę podpowiedzieć o czym porozmawiać z lekarzem - to właśnie o rozróżnieniu tych dwóch sytuacji. Jeśli dziecko jest małe ale stale rośnie, a przepływy są dobre, nie ma żadnych sensownych argumentów, by kończyć wcześniej ciążę, bo przecież to skutkuje urodzeniem wcześniaka o małej masie.
Jeśli wszystko jest w porządku to po tym 37 tyg zaleca się wykonanie co kilka dni KTG, raz w tyg przepływów i pomiarów w USG. Sądzę, ze w takim wypadku można czekać na poród.
Bardzo dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz!
W moim przypadku podejrzewaja SGA
Mam dodatkowe usg od 29 tyg co 2-3 tyg ze wzgledu na to ze syn urodzil sie mniejszy(prawie 2.9 w 42 tyg)
Az do drugiej ciazy nie wiedzialam zeby to byl jakis problem
Niestety tym razem na usg w 29 tyg wyszlo ze dziecko jest za male (dokladnie FL jest poza wykresem)z waga 1005g.W 32 tyg rowniez wyszlo ze jest mala ale wazy juz 1519g.Wody i przeplywy w normie.Nie dlugo kolejne usg a lekarze wciaz mowia o wywolywaniu w 37 tyg..
Dlatego szukam jakis badan,ktore potwierdza zeby czekac i ze to bedzie lepsze dla dziecka.
Boje sie tez czy dobrze robie bo lekarze mowia mi ze jest wieksze ryzyko"stillbirth" jesli bede czekac dlatego mam metlik w glowie.
Jeszcze raz dziekuje za odpowiedz
@@renata00086 to proszę też przypomnieć lekarzowi, że pierwsze dziecko także urodziło się małe i jest zdrowe! Swoją drogą 2900g w 42tyg to jest mała masa ale W NORMIE.
Być może to po prostu cecha genetyczna. Nie wiem w jakim kraju Pani mieszka ale nadgorliwość mają jak w Polsce ;-)
To prawda :p.Mieszkam w UK choc z tego co czytam wszedzie postepuja podobnie...
Jeszcze raz bardzo dziekuje za poswiecony mi czas:)
@@renata00086 jak wszystko się skończyło, mogła pani poczekać na naturalny rozwój porodu?
Kontakt skóra do skory może odbywać się z udziałem taty. Bardzo zaskoczyłaś mnie mówiąc że karmienie piersią może być utrudnione przez pozycje dla kobiet po cięciu cesarskiej, w odróżnieniu od tych rodzących naturalnie. Zupełnie odwrotnie od tego co słyszałam. Kobiety po porodzie naturalnym nie mogą z bólu usiąść, natomiast po cesarce nie nasz takiego problemu.
Kobieta po cesarce musi leżeć płasko co najmniej 6h, to stanowi problem. Kobieta po porodzie naturalnym może bez problemu wstać.
Po cesarce konieczne są leki przeciwbólowe, bo inaczej ból byłby nie do zniesienia.
W dobrych szpitalach urazy krocza przy porodzie to kilkanaście procent porodów, z czego większość nie powoduje większego dyskomfortu. Ale pewnie dużo zależy od tego jakie szpitale są w okolicy i jakie są w nich praktyki.
Niezmiernie rzadko mam pacjentki po dużych urazach, które maja problem z siedzeniem. Częściej zdarzają się kobiety po cesarce, które jeszcze przed dłuższy czas muszą karmić tak, by nie urazić rany na brzuchu. Często proszą mnie o pomoc w dobraniu pozycji.
mój komentarz jest o laktacji jakby co. Ja jestem urodzona przez nieplanowane cesarskie cięcie, a mimo to mlekiem matki byłam karmiona jedynie przez 3 dni, resztę byłam karmiona mlekiem od krowy o.o cesarskie cięcie było dlatego, że kanały rodne się nie rozwarły ;-;
Szanowna Pani Marto. Nie do końca rozumiem wskazane przez Panią powyżej "rozpatrywanie za i przeciw". Proszę mnie poprawić jeśli się mylę, ale odniosłam wrażenie jakby to kobieta miała to za i przeciw rozpatrywać. Przecież to "za i przeciw" rozpatruje personel medyczny i popiera swoją decyzję wiedzą i doświadczeniem w połączeniu z weryfikacją postępu porodu, kierując się stanem dziecka i matki. W polskim szpitalu to nie kobieta decyduje czy będzie miała cesarkę czy nie, musi ona zaufać rozsądnej decyzji lekarzy, popartej ich wiedzą medyczną.
Chcę wierzyć, że świat nie stanął na głowie i nadal o cesarce decyduje doświadczony personel nie pacjent.
Może warto się zastanowić nad prawdziwymi przyczynami tego dlaczego, odsetek cesarek w Polsce jest tak wysoki? Czy mamy do czynienia z szerząca się patologią i "robieniem " cesarek bez wskazania na tak dużą skalę? Mam nadzieję, ze tak nie jest. A może zbyt często w naszej rzeczywistości wczesne fazy porodu nie są przeprowadzane tak by umożliwić kobiecie poród w sposób naturalny? Cesarka nie jest przecież "życzeniem rodzącej" tylko koniecznością zaistniałą w danej sytuacji. Warto się może zastanowić co w przebiegu porodu doprowadza do powstania takiej konieczności?
Niestety świat stanął na głowie i w Polsce wykonuje się cesarki na życzenie i to nie tylko w prywatnych szpitalach.
Taki odsetek to nie tylko kwestia niskiej jakości opieki okołoporodowej, chociaż to też ma oczywiście znaczenie.
Świat stanął na głowie i jeśli kiedykolwiek zajdę w ciążę to nie wyobrażam sobie rodzić naturalnie, jestem panicznie przerażona jak tylko myślę o porodzie, a standard polskich szpitali wcale nie podnosi na duchu.
@@abcdef-ii6og jeśli ciąża to dopiero przyszłość, to jest całkiem sporo czasu, aby coś z tym lękiem zrobić. Taki lęk może mieć wiele przyczyn - to często po prostu niedojrzałość emocjonalna i seksualna (zwłaszcza u młodszych kobiet), czasem to skutek trudnej relacji z własnym ciałem, kobiecością i fizjologią. Bardzo często lęk jest skutkiem historii i legend porodowych, tego co usłyszało się na ten temat. To pierwsze z brzegu przykłady.
Warto odwiedzić psychoterapeutę planując ciążę.
PS standard polskich szpitali jest taki sam dla pacjentek rodzących naturalnie i mających cesarkę.
@@abcdef-ii6og Trzeba też brać pod uwagę, że standard polskich szpitali może być też niekoniecznie wysoki jeżeli chodzi o przeprowadzanie oparacji takich jak cesarskie cięcie. Znam przypadek, gdzie kobiecie podczas cc przecięto (przypadkowo) moczowód, chociaż ciężko w to uwierzyć... -,-
A vaginal seeding jest praktykowany po cesarce?
Jak się bardzo uprzesz to jest, chociaż nie am dowodów, ze to ma jakikolwiek sens.
@@MariaLepucka hm, hm... No to poszukam jakiś badań na ten temat. Pierwszy raz przeczytałam o tym chyba w książce "A niech się brudzą", ale pożyczyłam i poszła dalej w świat, a przydałoby się do niej wrócić a propos mikrobioty
@@smoczydlo2 chodzi o to, że mikrobiota jest niesłychanie ważna. Tylko, że dziecko powinno przejść przez kanał rodny, aby jego flora bakteryjna prawidłowo się kształtowała. Jeśli rodzi się operacyjnie - pierwsze bakterie, które go kolonizują to zawsze jest szpitalna flora patologiczna. I niestety posmarowanie dziecka wacikiem z pochwy może tu już niewiele zmienić.
Za to jest jedna rzecz, która zmienia wiele - karmienie piersią. W mleku matki są miliardy żywych bakterii probiotycznych.
Niedojrzałe i rozwydrzone młode kobiety i tak będą rodzić cięciem na życzenie bo boją się rodzić naturalnie, żadne argumenty nie pomogą
Sądzę, że nie zawsze tak jest, więc nie warto oceniać.
A było to 31 lat temu
Pierd@lenie! Miałam cc na rzeczenie i nie żałuje ani chwili! Było super,polecam ☺️
Cóż, dużo ludzi czerpie przyjemność z różnych zaskakujących rzeczy, w tym form okaleczania się.
Spotykam matki, które wybrały cesarkę, bo z jakiś powodów bały się jej mniej niż porodu. Ale żeby ktoś powiedział, że to super przeżycie - tego jeszcze nie widziałam.
@@MariaLepucka jestem w szoku po tym pani komentarzu! "forma okaleczania" się to według pani wybór cc? czy w ogole nie bierze się stanu psychicznego rodzącej pod uwagę? jak kobieta i to położna może tak szkalować drugą kobietę...STRACH RODZIĆ!!!
@@madamada4537 proszę przeczytać ze zrozumieniem - wyraźnie piszę, że kobiety wybierają CC z różnych powodów, ale "dla przyjemności" jeszcze się nie spotkałam.
Raczej dla każdej było to duże przeżycie okupione jakimś stresem, jakimś bólem nawet, gdy obyło się bez powikłań.
Matki decydują się na cc raczej w ramach "mniejszego zła", bo jakoś trzeba urodzić a z różnych powodów boją się porodu naturalnego.
A ja nie rozumiem, czemu terapia SI jest traktowana poważnie przez środowiska medyczne, skoro opiera się na nieprawidłowych zalozeniach teoretycznych (np.uproszczone założenia o integracji danych zmysłowych jako seryjnym procesie). Absolutnie nie dyskredytuje osób, ktore mają takie problemy sensoryczne, ale terapia powinna opierać się na solidnej i prawdziwej podstawie teoretycznej i mieć przebadane oddzialywania terapeutyczne.
Terapia SI jest traktowana poważnie, ponieważ została wielokrotnie udowodniona badaniami. Jest sporo badań randomizowanych na temat terapii zaburzeń SI np u osób z autyzmem.