Auta elektryczne i tak staną się nową rzeczywistością czy to na baterie czy hybrydy wodorowe z ogniwami paliwowymi motoryzacja nie uchronię zmierzać będzie w tym kierunku. Porównywanie cen aut tradycyjnych do elektryków to jak porównywać Jabłka do gruszek to i to ma 4 koła i jeździ. Ceny są jakie są i niższe nie będą na ten stan rzeczy wpływa wiele czynników. Jazda elektrykiem to czysta przyjemność. Każda technologia ma swoje wady i zalety.
No i co z tego że takie są trendy, my już wycięliśmy las pod Izerę, drewno opchnęliśmy w chinach a prezesik dalej realizuje swój mokry sen. To będzie piękna katastrofa.
Przed chwilą na wysokim napięciu czytałem coś odwrotnego, wraz z dokladnym wyliczeniami. Ale co tam wiedza ekspercka, wszak każdy Polak zna się na wszystkim.
Aha żeby nie być gołosłownym tyt. artykułu czy Polska powinna przesiadac się juz na elektryki. Samochody elektryczne mogą nie być dla każdego ale będą odgrywały olbrzymią rolę w transformacji energetycznej, również do bilansowania systemu.
A może mi powiesz geniuszu skąd bierze się energia elektryczna która zasila elektryka, z odnawialnych źródeł ?? Nie geniuszu, z elektowni opalanych węglem bo nie mamy innych@@lukaszwych8304
@@lukaszwych8304 Najpierw proponowałbym wybudować kilka elektrowni atomowych i zrobić porządek z sieciami energetycznymi. Inaczej całe to gadanie o transformacji energetycznej jest bez sensu. Aha. I jeszcze proponowałbym pokryć Polskę siecią ładowarek większą niż sieć obecnych klasycznych stacji benzynowych. Benzynę tankuję w ciągu 2-3 minut, z podejściem do kasy i zapłaceniem za tankowanie mogę załatwić tankowanie w 5 minut. Ładowanie elektryka trwa kilkadziesiąt minut. Już widzę te kolejki do stacji ładowania gdyby wszyscy jeździli elektrykami.
Elektryki to 2 rodzaje. Pierwszy typ elektryka ma 2 kg wodoru w baku i tyle, drugi typ ma 1000 kg baterii. Na razie wszyscy prą do tych bateryjnych ale ich kres jest już widoczny.
Też tak właśnie uważam od lat. Miło, że 'analitycy' zaczynają to zauważać. Wg. mnie przyszłością są ogniwa paliwowe na wodór. O! 😮 Właśnie MM o tym powiedział!! Tym bardziej mi miło 😊 Problemem jest produkcja wodoru, czyli teraz czekamy na efektywne sposoby produkcji energii. Ja z nadzieją patrzę na Tokamaki, ale to jeszcze trochę zajmie :-\ Więc na razie energia jądrowa.
Problemem jest także jego gęstość, czyli ilość paliwa jaką jest potrzebna do przejechania określonego dystansu. Polecam sprawdzenie pojemności zbiorników pojazdów zasilanych wodorem. Co do produkcji, jest ona na tę chwilę energetycznie irracjonalna. W transporcie raczej ślepy zaułek, natomiast interesująca alternatywa dla magazynów energii.
Dokładnie elektryki, to skok na kasę przeciętnych kowalskich schmitów smithów ..., przed dopracowaniem technologii wodoru, ich zachłanność jest zadziwiająca, ale i ambiwalentność społeczeństw oraz wybory konsumenckie również. No i plus masę ludzi robi kasę i lansuje się na elektrykach. Wielki wał gauganturualny. Pozdro i zdrówka życzę.
Jaki skok, nie chcesz to nie kupujesz. Obecnie przymusu nie ma.... Na produkcji broni tez masa ludzi robi kasę i się lansuje to żaden argument. Najlepiej sprzedający się samochód to elektryk 1,8 mln sztuk Tesli Y..... kupionych za prywatne pieniądze.... A te silniki spalania wewnetrznego gdzie sa, gdzie technologia, jaka produkcja ?? Jedynie Toyota ma napęd na wodór, nikt tego rodzaju napędu nie produkuje... Cenie Pana Marka, ale nasuwa sie pytanie czy to artykuł sponsorowany? Bo zdaje sie że Japońskie firmy, jak niemieckie spóźniły sie z technologią elektryczna..... Jedno jest prawdą ponadczasowa to rynek zdecyduje....
@@tomaszzakrzewski2310 cóż gratuluje ostrości umysłu, lub zastosowania taktyki "naplułem komuś w twarz, to krzyczę że to na mnie plują". Ah ta wiara w rynek, i ignorancja, przez brak dostrzegania zmowy technologicznej, oraz problem wpływu socjotechnik na preferencje konsumentów.
@@grindsu dziekuje, ostrość to podstawa. Wynik sprzedażowy to fakt nie manipulacja. Zmowy? kto z kim? na razie to mają problem z łańcuchem dostaw. Koncerny mają problem żeby ustalić pewne wspólne rozwiązania co dopiero jakieś zmowy. Socjotechniki stosują wszyscy, jeśli o nich wspominasz tzn że na Ciebie nie działają.
Sto parę lat temu spalinowe ciężarówki obroniły Paryż. Niedaleko mnie wciąż facet używa konika do wywozu złomu. Technologie splinowe będą nam towarzyszyć jeszcze dziesiątki lat.
Wszyscy piewcy śmierci elektryków nie doszacowują krzywej doskonalenia technologii i to nie w bateriach (choć ta jest zauważalna), ale w ... panelach słonecznych. Samochody nie są wyspą technologiczną, tylko są częścią łańcucha przetwarzania energii na ruch. Osobiście będąc producentem aut spalinowych miałbym stres. Z jednej strony wydajne hybrydy (zużywają z 70% paliwa odpowiadającej im spalinówki), z drugiej strony elektryki (które wyprzedziły nieco rozwój sieci elektrycznych). Próba sił trwa. A co jeśli elektryki zwyciężą? Zachód (UE, USA i Japonia) dały się ograć CHRL, która metodami dotacji złapała przewagę skali i przewagę technologii - poza samotną Teslą. CHRL ma panele i ma auta elektryczne, a Europejczycy, którzy zamierzali wszystkich strugać na kasę na OZE i elektrykach, nagle zorientowali się, że przestali być konkurencyjni. I teraz wielkie zamieszanie co tu robić i co się wydarzy jak przemysł samochodowy w Europie padnie. Po raz kolejny okazało się, że scentralizowana i zarządzana z Brukseli UE zatraca zdolność do innowacji i dała się ograć Chińczykom.
@@tysioranTo prawda. Ale jest też prawo fizyki działające na korzyść silników elektrycznych: sprawność silników. Benzyna 30%, diesel 45%, elektryk 90%. To częściowo kompensuje niedogodności baterii - przynajmniej dla niektórych zastosowań.
Koronnym argumentem miłośników elektryków jest ich mityczna ekologiczność, która (śledząc cały cykl budowy pojazdu) jest bzdurą. Idąc dalej - zima, masz 100% baterii, wyjeżdżasz z garażu i ruszasz w trasę, znika Ci 20% energii ze względu na ujemną temperaturę. No i wyliczenia walą się na przysłowiowy ryj. Na obecnym etapie rozwoju akumulatorów, jedynie sensowne wydają się pojazdy o niewielkiej masie, no. motocykle.
@@blasfemiczny3957Brak spalin w centrum miasta (zwłaszcza zamiast diesla) i cichość tego napędu są niezaprzeczalnymi zaletami na obszarach wysoce zurbanizowanych. Ad. spadku wydajności - spalinówki też palą więcej zimą - ale zgadzam się - zimą technologia elektryczna może tracić zasięg. Prawdziwą zaletą elektryków jest (oprócz mniejszego smrodu i hałasu w dużym mieście), wydajność silnika rzędu 90%, brak uzależnienia od producentów ropy (a ci mają niekiedy kontrowersyjne pomysły na co wydawać pieniądze), bezobsługowość, oraz - czego jeszcze nie widać - potencjalnie ogromne przebiegi w cyklu życia pojazdu. Elektryk po dopracowaniu technologii powinien bez wysiłku robić 800-1000kkm. Ta niesamowita trwałość znacząco wpłynie na przemysł motoryzacyjny w przyszłości. Technologia jest jeszcze młoda i problemy dotyczące wydajności, utylizacji i recyklingu, bezawaryjności i zapewne ceny będą stopniowo przezwyciężanie w miarę dojrzewania technologii. Dodatkowo spalinowcy też będą musieli zrewidować swoje plany, gdyż ilość części zamiennych na których zarabiają będzie stopniowo maleć, wraz z upowszechnianiem się elektryków.
Czy są może jakieś wyliczenia o ile mniej zużywa się na świecie paliwa dzięki tym którzy męczą się w elektrykach? Ile by kosztowało paliwo jeśli pojechalibyśmy wszyscy na staję paliw zamiast do ładowania?
Panie Marku, błąd merytoryczny już na samym początku. BYD nigdy nie przebił Tesli w sprzedaży elektryków. BYD jak to Chińczycy mają w zwyczaju zawyżył statystyki podając liczbę wszystkich pojazdów "zelektryfikowanych" (czyli też hybryd, równiez tych miękkich) a nie samych elektryków. W dodatku część z tych aut to masowe zakupy chińskich dealerów bez pokrycia w zamówieniach od klientów. Co do wodoru to można powoli stwierdzić, że zdechł i nie ożyje w najbliższym czasie. Mimo ogromnych nakładów na r&d, zbiorniki na wodór są nadal nieszczelne, kosztują więcej niż bateria średniego elektryka, trzeba je obowiązkowo wymieniać co 10-12lat a koszt środowiskowy takiego zbiornika to 2-3x tyle co baterii. Do niedawna byłem zwolennikiem wodoru a elektryki uważałem za opcję przejściową ale po wgryzieniu się w detale technologii tej nie broni nic poza szybszym uzupełnianiem energii.
Dodatkowo sprawność jest niska i trzeba budować infrastrukturę od podstaw. Plusem jest to, że produkcja wodoru może być niejako magazynem nadmiarowo produkowanego prądu z OZE. No ale cykl prąd -> wodór -> jego spalanie ma niską sprawność.
Dobrym rozwiązaniem byloby przejście Amerykanów na CNG/LNG na masową skalę. Wtedy zaoszczędziliby benzynę i diesla - co pozwoliłoby dokopać Rosjanom i jednocześnie paliwa płynne łatwiej się eksportuje bez skomplikowanego i kosztownego skraplania.
Pan MM chciał zabłysnąć erudycją i pokazać, że coś wie czego inni nie wiedzą. Prawda jest taka, że przed elektrykami wyboista droga, ale będą regularnie zdobywać udziały rynkowe choćby z powodu tego, że nie wszędzie zbudowano jeszcze fabryki do obsługi obiecujących lokalnych rynków. To młoda technologia. Nawet gdyby udział elektryków w sprzedaży nowych aut zatrzymał się na dzisiejszym poziomie to udział elektryków w parku maszynowym będzie rósł, gdyż z ruchu zostaną wycofane pojazdy 20 letnie spalinowe, a zostanie w to miejsce wprowadzona nowa produkcja wśród której będzie jakiś tam % elektryków. To stopniowo będzie też podkopywało koncerny od spalinówek, gdyż będą mniej zarabiały na częściach zamiennych. Trzeba też pamiętać o hybrydach, które są trwałe i oszczędne. One też tworzą presję na tradycyjnych producentów.
Entuzjastom elektryków od dłuższego czasu powtarzam,że być może jest to przyszłość ale dość odległa.Bo sprawność akumulatorów,bo infrastruktura,bo czas ładowania itd.I trochę dziwi mnie upór brukselskich biurokratów forsujących elektryki niemalże na siłę.I tu pojawia się taka myśl która zalatuje wręcz teorią spiskową.Być może ktoś chciałby,abyśmy odeszli od transportu indywidualnego na rzecz komunikacji publicznej.Bo eko,bo mniej pojazdów to mniej wypadków,a przy okazji łatwiejsza kontrola,co ładnie koresponduje z wycofywaniem gotówki i jeszcze paroma zjawiskami.Chore ale to dla nas a dla różnych ,,nowoczesnych'' to moze być bardzo kusząca wizja.Być może to bzdury.....a jeżeli nie?
Pojazdy na ogniwa paliwowe to też elektryki inna jest tylko forma przekształcenia energii chemicznej na elektryczną (nie akumulator tylko ogniwo wodorowe).
Nie widze szns dla Elektrykow jezeli nie powstana tanie w produkcji i lekkie Ogniwa .....dzisiejsze akumulatory samochodowe , jezeli maja dlugo dzialac sa brane przez Fachowcow na wage - czym ci8ezszy tym trwalszy ....
dziękuję za materiał - co do samochodu dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo - dopiero potem komfort i zasięg - do jazdy "po mieście" mam zamiar kupić używanego elektryka to będzie jeden z "tojaczków" Mitsubishi i-MiEV lub Peugeot iOn lub Citroën C-ZERO zasięg circa 100 km na jednym ładowaniu przy cenie zakupu ok 25-30 tys PLN - w zupełności wystarcza - w trasę dalej wybieram silnik HDI - lub któryś z jego klonów Citroen C5 ma zbiornik 71 l - w P407 66 l - przy jeździe "ekonomicznej" circa 90 km/h na autostradzie / ekspresówce - jestem zawalidrogą, ale mam zasięg circa 1.000 km a tankowanie na kolejny tysiąc trwa kilka minut - to się nazywa WOLNOŚĆ wyboru
Na pytanie o roczne zużycie oleju napędowego, benzyny i LPG przez pojazdy samochodowe w Polsce wyrażone w kWh, ChatGPT odpowiedział, że wynosi odpowiednio około 200,16 TWh, 52,63 TWh i 4,35 TWh. Razem zużycie to 257,14 TWh w ciągu roku, 704,5 GWh w ciągu dnia lub 29,4 GWh ciągu godziny. ChatGPT podaje także, że w 2020 roku Polska zużyła około 166 TWh energii elektrycznej. Jak widać jest duży minus w tych rachunkach. Skąd wziąć brakującą moc?. Może by jakiś ekspert wyjaśnił ten problem?. I jeszcze jedno, jak będzie rozwiązany problem elektryfikacji samochodów w transporcie ciężkim?.
Błąd na starcie. Założył Pan, że ChatGPT jest wiarygodnym źródłem informacji. Niestety nie jest ze względu na swoją budowę. Proszę o tym nie zapominać.
moim zdaniem auta elektryczne są pojazdami, którymi wszyscy docelowo będą jeździć (nie mówię tu o przemyśle bo tam bardziej wodór się sprawdzi) bo ludzie nie rozumieją, że auta elektryczne najzwyczajniej dużo prościej zrobić od aut spalinowych i będzie dużo większa konkurencja (każda większa korporacja będzie miała swojego elektryka flagowego). Natomiast auta wodorowe nie sprawdzą się jako auta dla przeciętnego Kowalskiego bo po pierwsze zbiorniki zajmują za dużo miejsca i po drugie nikt nie wspomina jak drogie będzie tankowanie wodorem. Dlatego jestem wyjątkowo rozczarowany nastawieniem społeczeństwa, które czepia się każdego drobiazgu w autach elektrycznych ale już w autach wodorowych nie widzą żadnych wad, np. tego, że nie ma w ogóle bagażnika ani miejsca na nogi. Nie wiem co za psychoza panuje w tym względzie.
@@blasfemiczny3957 zdecydowana większość ludzi tak używa auta na co dzień. To, że raz w roku ktoś jedzie na wakacje nad morze nie znaczy, że na co dzień musi mieć auto z zasięgiem 1000km.
To raczej zależy czy będzie jakiś postęp. Na razie po 20 latach intensywnego rozwoju to się nie zapowiada. Nie rozwiązano 2 najważniejszych problemow. Pojemności i dystansu, ale jest kilka innych, infrastruktury, czy tez predkosci ładowania. W samochodach wodorowych jest jeszcze sporo do zrobienia, jednak wydaje to bardziej perspektywiczne. Choćby z prostej przyczyny że to samochod jest generatorem energii. Wszystko zależy. Na razie ani jeden ani drugi nie jest w stanie przegonić samochodow spalinowych czy też hybryd
@@kodoras myślenie życzeniowe i brak faktów. Nie da się zmniejszyć zbiornika wodoru więc do aut prywatnych nie da się tego zastosować. Natomiast jeśli ludzie zmienili by nawyki i jeździli mniejszymi autami typu microcar, gdzie w zupełności to starcza do dojeżdżania do pracy w mieście to już teraz można mieć tanie i bezawaryjne auta elektryczne zajmujące mało miejsca na parkingu. A postęp w bateriach też jest, wystarczy się zainteresować.
W Kanadzie a dokladnie w Vancouver chlopak kupil Hyundai Iconic 5. Na serwisie stwierdzono ze bateria jest mechanicznie uszkodzona i trzeba ja wymienic ( to czy faktycznie byla uszkodzona bylo dyskusyjne). Gwarancja nie obejmuje maechanicznych uszkodzen. Bateria i jej wymiana to ponad $58tys dolarow kanadyjskich. Chlopak kupil samochod chyba za $56tys dolarow kanadyjskich. Ubezpieczalnia uznala ze naprawa sie nieoplaca i okolo roczne auto poszlo na zlom. Szczegolowe informacje ciagle mozna znalezc na You Tube.
Myślę, że jest Pan w błędzie. Technologie wytwarzania baterii się rozwijają. Słyszał Pan o pracach nad bateriami protonowymi? Żadnych metali ziem rzadkich, ładowanie liczone w sekundach a nie godzinach. Gdy one wejdą do produkcji, to to będzie taki sam game changer, jak rakiety Falcon 9 przy eksploracji kosmosu. Nie tak dawno obliczano, że winda kosmiczna mimo gigantycznych nakładów na budowę, będzie ostatecznie tańsza, niż używanie rakiet nośnych. Bo te są tak pieruńsko drogie. No i co, no i zamiast windy (która jest utopią inżynieryjną) mamy teraz rakiety, które wracają na stanowisko startowe i można ich używać wielokrotnie. A w koszcie wynoszenia ładunku w kosmos paliwo stanowi zaledwie 10%. Czyli cena nakładów na wyniesienie tony ładunku spadła wielokrotnie. Koncept windy kosmicznej, którą tak się podniecali ludzie od Science Fiction idzie do śmieci. Tak samo będzie z elektrykami. Powstaną baterie nowej generacji, zobaczy Pan. A pojazd elektryczny jest nieporównywalnie prostszy w konstrukcji niż spalinówka, więc będzie tańszy. W tej chwili tego nie widać, bo producenci korzystają z hype na elektryki i windują ceny do chorych poziomów zarabiając na tym krocie.
@@blasfemiczny3957 Myślę, że będzie. Z wielu powodów. Po pierwsze zamówienia ocierające się o nieskończoność, nawet zarabiając centa na każdej baterii twórcy zarobią niewyobrażalne wręcz pieniądze. To nie jakieś lekarstwo, którego potrzebuje garstka ludzi, więc listek kosztuje pół miliona dolarów. To baterie, których potrzebują miliardy ludzi. Po drugie koszt produkcji wynoszący ułamek kosztu aktualnie produkowanych baterii. Po trzecie niska cena to najlepsze zabezpieczenie przed inżynierią wsteczną małych chińskich rączek.
Elektryk tylko na krótki trasy czyli miasto zasięg 100-160 i tyle starczy. I by się zamortyzował trzeba go zajechać w 3 lata. Więc puli co to jest drogi gadżet. Szkoda. Ale cóż kieszeni nic nie oszuka.
Osobiście uważam że elektryki to dobry kierunek motoryzacji ze względu na środowisko ale do rozwiązania są poważne tematy 1) z akumulatorami masa tych akumulatorów ilość i jakość udział w nich właśnie metali rzadkich czy strategicznycj 2) z szybkością ładowania 3) cena prądu ??? . Ale tu zauważyłem że firmy Europejskie poleciały z klientami sobie w huj..ki ponieważ elektryki cenowo zaczynały być droższe jak spalinowe i gdyby nie Chiny to grabież z portfela by trwała w najlepsze ...
Podał Pan problemy, które obecnie dyskwalifikują elektryki. Zarówno z przyczyn ekonomicznych jak i etycznych. Obecnie to mrzonka i narzędzie do dymania frajerów.
Elektryki są gorsze od spalinowców bo są gorsze dla środowiska bo ich produkcja i utylizacja jest droga, trudna i niesamowicie szkodliwa dla środowiska. Ponadto są słabe w użytkowaniu. W ruchu miejskim i na małych odległościach i okazjonalnie to ok. ale do pracy się nie nadają. Kto wie ten wie, a kto nie wie niech się dowie.
![F.HERO Ft. JSPKK x ลำไย ไหทองคำ x M-PEE - ไม่สนิทบิดหมด (Thai Riders Anthem) [Official MV]](http://i.ytimg.com/vi/kPJZ0UihBfk/mqdefault.jpg)
Auta elektryczne i tak staną się nową rzeczywistością czy to na baterie czy hybrydy wodorowe z ogniwami paliwowymi motoryzacja nie uchronię zmierzać będzie w tym kierunku.
Porównywanie cen aut tradycyjnych do elektryków to jak porównywać Jabłka do gruszek to i to ma 4 koła i jeździ. Ceny są jakie są i niższe nie będą na ten stan rzeczy wpływa wiele czynników.
Jazda elektrykiem to czysta przyjemność.
Każda technologia ma swoje wady i zalety.
Bardzo dziękuję Panie Marku oraz życzę wszystkiego dobrego.
Te 600km to chyba od 100 do 0%, przy dobrej pogodzie, po płaskim, bez klimy i bez radia.
No i co z tego że takie są trendy, my już wycięliśmy las pod Izerę, drewno opchnęliśmy w chinach a prezesik dalej realizuje swój mokry sen. To będzie piękna katastrofa.
Jeżeli tylko nie będzie przymusu, to dłuuugo (a może nigdy) nie kupię żadnego elektryka. To żadna ochrona środowiska, a tylko wielka masa problemów.
Przed chwilą na wysokim napięciu czytałem coś odwrotnego, wraz z dokladnym wyliczeniami. Ale co tam wiedza ekspercka, wszak każdy Polak zna się na wszystkim.
Aha żeby nie być gołosłownym tyt. artykułu czy Polska powinna przesiadac się juz na elektryki. Samochody elektryczne mogą nie być dla każdego ale będą odgrywały olbrzymią rolę w transformacji energetycznej, również do bilansowania systemu.
A może mi powiesz geniuszu skąd bierze się energia elektryczna która zasila elektryka, z odnawialnych źródeł ?? Nie geniuszu, z elektowni opalanych węglem bo nie mamy innych@@lukaszwych8304
@@lukaszwych8304 Najpierw proponowałbym wybudować kilka elektrowni atomowych i zrobić porządek z sieciami energetycznymi. Inaczej całe to gadanie o transformacji energetycznej jest bez sensu. Aha. I jeszcze proponowałbym pokryć Polskę siecią ładowarek większą niż sieć obecnych klasycznych stacji benzynowych. Benzynę tankuję w ciągu 2-3 minut, z podejściem do kasy i zapłaceniem za tankowanie mogę załatwić tankowanie w 5 minut. Ładowanie elektryka trwa kilkadziesiąt minut. Już widzę te kolejki do stacji ładowania gdyby wszyscy jeździli elektrykami.
Elektryki to 2 rodzaje. Pierwszy typ elektryka ma 2 kg wodoru w baku i tyle, drugi typ ma 1000 kg baterii. Na razie wszyscy prą do tych bateryjnych ale ich kres jest już widoczny.
Biorąc po uwagę gęstość wodoru, to na tych dwóch kilogramach daleko nie zajedziesz.🤣 Ech, fizyka, fizyka…
Kogo będzie stać na wymianę baterii.
Też tak właśnie uważam od lat. Miło, że 'analitycy' zaczynają to zauważać. Wg. mnie przyszłością są ogniwa paliwowe na wodór. O! 😮 Właśnie MM o tym powiedział!! Tym bardziej mi miło 😊
Problemem jest produkcja wodoru, czyli teraz czekamy na efektywne sposoby produkcji energii. Ja z nadzieją patrzę na Tokamaki, ale to jeszcze trochę zajmie :-\
Więc na razie energia jądrowa.
Nie tylko produkcja. Magazynowanie. Z każdego zbiornika czysty wodór się ulatnia (jest najmniejszym pierwiastkiem).
Problemem jest także jego gęstość, czyli ilość paliwa jaką jest potrzebna do przejechania określonego dystansu. Polecam sprawdzenie pojemności zbiorników pojazdów zasilanych wodorem. Co do produkcji, jest ona na tę chwilę energetycznie irracjonalna. W transporcie raczej ślepy zaułek, natomiast interesująca alternatywa dla magazynów energii.
Dokładnie elektryki, to skok na kasę przeciętnych kowalskich schmitów smithów ..., przed dopracowaniem technologii wodoru, ich zachłanność jest zadziwiająca, ale i ambiwalentność społeczeństw oraz wybory konsumenckie również. No i plus masę ludzi robi kasę i lansuje się na elektrykach. Wielki wał gauganturualny.
Pozdro i zdrówka życzę.
Jaki skok, nie chcesz to nie kupujesz. Obecnie przymusu nie ma.... Na produkcji broni tez masa ludzi robi kasę i się lansuje to żaden argument. Najlepiej sprzedający się samochód to elektryk 1,8 mln sztuk Tesli Y..... kupionych za prywatne pieniądze.... A te silniki spalania wewnetrznego gdzie sa, gdzie technologia, jaka produkcja ?? Jedynie Toyota ma napęd na wodór, nikt tego rodzaju napędu nie produkuje... Cenie Pana Marka, ale nasuwa sie pytanie czy to artykuł sponsorowany? Bo zdaje sie że Japońskie firmy, jak niemieckie spóźniły sie z technologią elektryczna..... Jedno jest prawdą ponadczasowa to rynek zdecyduje....
@@tomaszzakrzewski2310hybrydy Toyoty są najbardziej popularne i naprawdę dobrymi wozami
@@tomaszzakrzewski2310 cóż gratuluje ostrości umysłu, lub zastosowania taktyki "naplułem komuś w twarz, to krzyczę że to na mnie plują". Ah ta wiara w rynek, i ignorancja, przez brak dostrzegania zmowy technologicznej, oraz problem wpływu socjotechnik na preferencje konsumentów.
@@grindsu dziekuje, ostrość to podstawa. Wynik sprzedażowy to fakt nie manipulacja. Zmowy? kto z kim? na razie to mają problem z łańcuchem dostaw. Koncerny mają problem żeby ustalić pewne wspólne rozwiązania co dopiero jakieś zmowy. Socjotechniki stosują wszyscy, jeśli o nich wspominasz tzn że na Ciebie nie działają.
@@jezalb2710 to prawda
Wszedłem zachęcony nagłówkiem "Elektryki nie są samochodami" a tu dopisek "... przyszłości". Spodziewałem się czegoś mocniejszego.
Sto parę lat temu spalinowe ciężarówki obroniły Paryż. Niedaleko mnie wciąż facet używa konika do wywozu złomu. Technologie splinowe będą nam towarzyszyć jeszcze dziesiątki lat.
Wszyscy piewcy śmierci elektryków nie doszacowują krzywej doskonalenia technologii i to nie w bateriach (choć ta jest zauważalna), ale w ... panelach słonecznych. Samochody nie są wyspą technologiczną, tylko są częścią łańcucha przetwarzania energii na ruch. Osobiście będąc producentem aut spalinowych miałbym stres. Z jednej strony wydajne hybrydy (zużywają z 70% paliwa odpowiadającej im spalinówki), z drugiej strony elektryki (które wyprzedziły nieco rozwój sieci elektrycznych). Próba sił trwa. A co jeśli elektryki zwyciężą? Zachód (UE, USA i Japonia) dały się ograć CHRL, która metodami dotacji złapała przewagę skali i przewagę technologii - poza samotną Teslą. CHRL ma panele i ma auta elektryczne, a Europejczycy, którzy zamierzali wszystkich strugać na kasę na OZE i elektrykach, nagle zorientowali się, że przestali być konkurencyjni. I teraz wielkie zamieszanie co tu robić i co się wydarzy jak przemysł samochodowy w Europie padnie. Po raz kolejny okazało się, że scentralizowana i zarządzana z Brukseli UE zatraca zdolność do innowacji i dała się ograć Chińczykom.
Na przeszkodzie stoją prawa fizyki i gęstość energii z masy nośnika ( baterii lub paliwa ).
@@tysioranTo prawda. Ale jest też prawo fizyki działające na korzyść silników elektrycznych: sprawność silników. Benzyna 30%, diesel 45%, elektryk 90%. To częściowo kompensuje niedogodności baterii - przynajmniej dla niektórych zastosowań.
Europa tak, ale Amerykanie tez dotuja tylko w inny sposob
Koronnym argumentem miłośników elektryków jest ich mityczna ekologiczność, która (śledząc cały cykl budowy pojazdu) jest bzdurą. Idąc dalej - zima, masz 100% baterii, wyjeżdżasz z garażu i ruszasz w trasę, znika Ci 20% energii ze względu na ujemną temperaturę. No i wyliczenia walą się na przysłowiowy ryj. Na obecnym etapie rozwoju akumulatorów, jedynie sensowne wydają się pojazdy o niewielkiej masie, no. motocykle.
@@blasfemiczny3957Brak spalin w centrum miasta (zwłaszcza zamiast diesla) i cichość tego napędu są niezaprzeczalnymi zaletami na obszarach wysoce zurbanizowanych. Ad. spadku wydajności - spalinówki też palą więcej zimą - ale zgadzam się - zimą technologia elektryczna może tracić zasięg. Prawdziwą zaletą elektryków jest (oprócz mniejszego smrodu i hałasu w dużym mieście), wydajność silnika rzędu 90%, brak uzależnienia od producentów ropy (a ci mają niekiedy kontrowersyjne pomysły na co wydawać pieniądze), bezobsługowość, oraz - czego jeszcze nie widać - potencjalnie ogromne przebiegi w cyklu życia pojazdu. Elektryk po dopracowaniu technologii powinien bez wysiłku robić 800-1000kkm. Ta niesamowita trwałość znacząco wpłynie na przemysł motoryzacyjny w przyszłości. Technologia jest jeszcze młoda i problemy dotyczące wydajności, utylizacji i recyklingu, bezawaryjności i zapewne ceny będą stopniowo przezwyciężanie w miarę dojrzewania technologii. Dodatkowo spalinowcy też będą musieli zrewidować swoje plany, gdyż ilość części zamiennych na których zarabiają będzie stopniowo maleć, wraz z upowszechnianiem się elektryków.
Czy są może jakieś wyliczenia o ile mniej zużywa się na świecie paliwa dzięki tym którzy męczą się w elektrykach? Ile by kosztowało paliwo jeśli pojechalibyśmy wszyscy na staję paliw zamiast do ładowania?
Dobry materiał świetnie się oglądało. Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie oraz łapka w górę dla zasięgu.
Panie Marku, błąd merytoryczny już na samym początku. BYD nigdy nie przebił Tesli w sprzedaży elektryków. BYD jak to Chińczycy mają w zwyczaju zawyżył statystyki podając liczbę wszystkich pojazdów "zelektryfikowanych" (czyli też hybryd, równiez tych miękkich) a nie samych elektryków. W dodatku część z tych aut to masowe zakupy chińskich dealerów bez pokrycia w zamówieniach od klientów.
Co do wodoru to można powoli stwierdzić, że zdechł i nie ożyje w najbliższym czasie. Mimo ogromnych nakładów na r&d, zbiorniki na wodór są nadal nieszczelne, kosztują więcej niż bateria średniego elektryka, trzeba je obowiązkowo wymieniać co 10-12lat a koszt środowiskowy takiego zbiornika to 2-3x tyle co baterii. Do niedawna byłem zwolennikiem wodoru a elektryki uważałem za opcję przejściową ale po wgryzieniu się w detale technologii tej nie broni nic poza szybszym uzupełnianiem energii.
Dodatkowo sprawność jest niska i trzeba budować infrastrukturę od podstaw. Plusem jest to, że produkcja wodoru może być niejako magazynem nadmiarowo produkowanego prądu z OZE. No ale cykl prąd -> wodór -> jego spalanie ma niską sprawność.
Dobrym rozwiązaniem byloby przejście Amerykanów na CNG/LNG na masową skalę. Wtedy zaoszczędziliby benzynę i diesla - co pozwoliłoby dokopać Rosjanom i jednocześnie paliwa płynne łatwiej się eksportuje bez skomplikowanego i kosztownego skraplania.
Pan MM chciał zabłysnąć erudycją i pokazać, że coś wie czego inni nie wiedzą. Prawda jest taka, że przed elektrykami wyboista droga, ale będą regularnie zdobywać udziały rynkowe choćby z powodu tego, że nie wszędzie zbudowano jeszcze fabryki do obsługi obiecujących lokalnych rynków. To młoda technologia. Nawet gdyby udział elektryków w sprzedaży nowych aut zatrzymał się na dzisiejszym poziomie to udział elektryków w parku maszynowym będzie rósł, gdyż z ruchu zostaną wycofane pojazdy 20 letnie spalinowe, a zostanie w to miejsce wprowadzona nowa produkcja wśród której będzie jakiś tam % elektryków. To stopniowo będzie też podkopywało koncerny od spalinówek, gdyż będą mniej zarabiały na częściach zamiennych. Trzeba też pamiętać o hybrydach, które są trwałe i oszczędne. One też tworzą presję na tradycyjnych producentów.
Pan Marek nie odrobił lekcji
lubi fantazjowac
Entuzjastom elektryków od dłuższego czasu powtarzam,że być może jest to przyszłość ale dość odległa.Bo sprawność akumulatorów,bo infrastruktura,bo czas ładowania itd.I trochę dziwi mnie upór brukselskich biurokratów forsujących elektryki niemalże na siłę.I tu pojawia się taka myśl która zalatuje wręcz teorią spiskową.Być może ktoś chciałby,abyśmy odeszli od transportu indywidualnego na rzecz komunikacji publicznej.Bo eko,bo mniej pojazdów to mniej wypadków,a przy okazji łatwiejsza kontrola,co ładnie koresponduje z wycofywaniem gotówki i jeszcze paroma zjawiskami.Chore ale to dla nas a dla różnych ,,nowoczesnych'' to moze być bardzo kusząca wizja.Być może to bzdury.....a jeżeli nie?
Taktyczny komentarz zasięgowy dla Pana Marka
Pojazdy na ogniwa paliwowe to też elektryki inna jest tylko forma przekształcenia energii chemicznej na elektryczną (nie akumulator tylko ogniwo wodorowe).
Dzień dobry wszystkim 😏
jest jeszcze trzecia opcja dla elektryków, wymienne akumulatory, żeby stacje ładowania były stacjami zmiany baterii i jedziesz dalej.
Nie widze szns dla Elektrykow jezeli nie powstana tanie w produkcji i lekkie Ogniwa .....dzisiejsze akumulatory samochodowe , jezeli maja dlugo dzialac sa brane przez Fachowcow na wage - czym ci8ezszy tym trwalszy ....
Witam serdecznie
dziękuję za materiał - co do samochodu dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo - dopiero potem komfort i zasięg - do jazdy "po mieście" mam zamiar kupić używanego elektryka to będzie jeden z "tojaczków" Mitsubishi i-MiEV lub Peugeot iOn lub Citroën C-ZERO zasięg circa 100 km na jednym ładowaniu przy cenie zakupu ok 25-30 tys PLN - w zupełności wystarcza - w trasę dalej wybieram silnik HDI - lub któryś z jego klonów Citroen C5 ma zbiornik 71 l - w P407 66 l - przy jeździe "ekonomicznej" circa 90 km/h na autostradzie / ekspresówce - jestem zawalidrogą, ale mam zasięg circa 1.000 km a tankowanie na kolejny tysiąc trwa kilka minut - to się nazywa WOLNOŚĆ wyboru
Na pytanie o roczne zużycie oleju napędowego, benzyny i LPG przez pojazdy samochodowe w Polsce wyrażone w kWh, ChatGPT odpowiedział, że wynosi odpowiednio około 200,16 TWh, 52,63 TWh i 4,35 TWh. Razem zużycie to 257,14 TWh w ciągu roku, 704,5 GWh w ciągu dnia lub 29,4 GWh ciągu godziny. ChatGPT podaje także, że w 2020 roku Polska zużyła około 166 TWh energii elektrycznej. Jak widać jest duży minus w tych rachunkach. Skąd wziąć brakującą moc?. Może by jakiś ekspert wyjaśnił ten problem?. I jeszcze jedno, jak będzie rozwiązany problem elektryfikacji samochodów w transporcie ciężkim?.
Błąd na starcie. Założył Pan, że ChatGPT jest wiarygodnym źródłem informacji. Niestety nie jest ze względu na swoją budowę. Proszę o tym nie zapominać.
Przyszłością są pojazdy na wodór.
Pięć kilo wodoru pod ciśnieniem 700 bar to 140 litrów gazu. Na pewno przyszłość?
Nie zastarzeje się dobrze ten film.
moim zdaniem auta elektryczne są pojazdami, którymi wszyscy docelowo będą jeździć (nie mówię tu o przemyśle bo tam bardziej wodór się sprawdzi) bo ludzie nie rozumieją, że auta elektryczne najzwyczajniej dużo prościej zrobić od aut spalinowych i będzie dużo większa konkurencja (każda większa korporacja będzie miała swojego elektryka flagowego). Natomiast auta wodorowe nie sprawdzą się jako auta dla przeciętnego Kowalskiego bo po pierwsze zbiorniki zajmują za dużo miejsca i po drugie nikt nie wspomina jak drogie będzie tankowanie wodorem. Dlatego jestem wyjątkowo rozczarowany nastawieniem społeczeństwa, które czepia się każdego drobiazgu w autach elektrycznych ale już w autach wodorowych nie widzą żadnych wad, np. tego, że nie ma w ogóle bagażnika ani miejsca na nogi. Nie wiem co za psychoza panuje w tym względzie.
Jeśli używa Pan auta do jazdy “wokół komina”, owszem. W innych przypadkach elektryki nie zdają egzaminu. Wodór też nie jest Grallem. Niestety.
@@blasfemiczny3957 zdecydowana większość ludzi tak używa auta na co dzień. To, że raz w roku ktoś jedzie na wakacje nad morze nie znaczy, że na co dzień musi mieć auto z zasięgiem 1000km.
To raczej zależy czy będzie jakiś postęp. Na razie po 20 latach intensywnego rozwoju to się nie zapowiada. Nie rozwiązano 2 najważniejszych problemow. Pojemności i dystansu, ale jest kilka innych, infrastruktury, czy tez predkosci ładowania. W samochodach wodorowych jest jeszcze sporo do zrobienia, jednak wydaje to bardziej perspektywiczne. Choćby z prostej przyczyny że to samochod jest generatorem energii. Wszystko zależy. Na razie ani jeden ani drugi nie jest w stanie przegonić samochodow spalinowych czy też hybryd
@@kodoras myślenie życzeniowe i brak faktów. Nie da się zmniejszyć zbiornika wodoru więc do aut prywatnych nie da się tego zastosować. Natomiast jeśli ludzie zmienili by nawyki i jeździli mniejszymi autami typu microcar, gdzie w zupełności to starcza do dojeżdżania do pracy w mieście to już teraz można mieć tanie i bezawaryjne auta elektryczne zajmujące mało miejsca na parkingu. A postęp w bateriach też jest, wystarczy się zainteresować.
@@tutkarz raczej chodzi o zwiększenie sprawności silników wodorowych
Pan Marek jest perłą w koronie ISB news!
👍👍👍👍👍👍
Witam Panie Marku. Pozdrawiam. Czy będzie w Polsce wojna?
👍
W Kanadzie a dokladnie w Vancouver chlopak kupil Hyundai Iconic 5. Na serwisie stwierdzono ze bateria jest mechanicznie uszkodzona i trzeba ja wymienic ( to czy faktycznie byla uszkodzona bylo dyskusyjne). Gwarancja nie obejmuje maechanicznych uszkodzen. Bateria i jej wymiana to ponad $58tys dolarow kanadyjskich. Chlopak kupil samochod chyba za $56tys dolarow kanadyjskich. Ubezpieczalnia uznala ze naprawa sie nieoplaca i okolo roczne auto poszlo na zlom. Szczegolowe informacje ciagle mozna znalezc na You Tube.
Niestety Kanadyjczycy namietnie klamia, oszukuja i wyludzaja pieniadze od ubezpieczycieli. Nie wierze w ta uproszczona wersje ktora tutaj sprzedajesz.
Autka na baterie to kolejny nietrafiony pomysł.
Myślę, że jest Pan w błędzie. Technologie wytwarzania baterii się rozwijają. Słyszał Pan o pracach nad bateriami protonowymi? Żadnych metali ziem rzadkich, ładowanie liczone w sekundach a nie godzinach. Gdy one wejdą do produkcji, to to będzie taki sam game changer, jak rakiety Falcon 9 przy eksploracji kosmosu. Nie tak dawno obliczano, że winda kosmiczna mimo gigantycznych nakładów na budowę, będzie ostatecznie tańsza, niż używanie rakiet nośnych. Bo te są tak pieruńsko drogie. No i co, no i zamiast windy (która jest utopią inżynieryjną) mamy teraz rakiety, które wracają na stanowisko startowe i można ich używać wielokrotnie. A w koszcie wynoszenia ładunku w kosmos paliwo stanowi zaledwie 10%. Czyli cena nakładów na wyniesienie tony ładunku spadła wielokrotnie. Koncept windy kosmicznej, którą tak się podniecali ludzie od Science Fiction idzie do śmieci. Tak samo będzie z elektrykami. Powstaną baterie nowej generacji, zobaczy Pan. A pojazd elektryczny jest nieporównywalnie prostszy w konstrukcji niż spalinówka, więc będzie tańszy. W tej chwili tego nie widać, bo producenci korzystają z hype na elektryki i windują ceny do chorych poziomów zarabiając na tym krocie.
Nie będzie tańszy. To naiwność uważać, że koncerny z własnej nieprzymuszonej zrezygnują z krociowych zysków. Grow up.
@@blasfemiczny3957 Myślę, że będzie. Z wielu powodów. Po pierwsze zamówienia ocierające się o nieskończoność, nawet zarabiając centa na każdej baterii twórcy zarobią niewyobrażalne wręcz pieniądze. To nie jakieś lekarstwo, którego potrzebuje garstka ludzi, więc listek kosztuje pół miliona dolarów. To baterie, których potrzebują miliardy ludzi. Po drugie koszt produkcji wynoszący ułamek kosztu aktualnie produkowanych baterii. Po trzecie niska cena to najlepsze zabezpieczenie przed inżynierią wsteczną małych chińskich rączek.
Elektryk tylko na krótki trasy czyli miasto zasięg 100-160 i tyle starczy. I by się zamortyzował trzeba go zajechać w 3 lata. Więc puli co to jest drogi gadżet. Szkoda. Ale cóż kieszeni nic nie oszuka.
Pozdrawiam pana Marka i jak zawsze dziękuję za cenne informacje i pana pracę,
Osobiście uważam że elektryki to dobry kierunek motoryzacji ze względu na środowisko ale do rozwiązania są poważne tematy 1) z akumulatorami masa tych akumulatorów ilość i jakość udział w nich właśnie metali rzadkich czy strategicznycj 2) z szybkością ładowania 3) cena prądu ??? . Ale tu zauważyłem że firmy Europejskie poleciały z klientami sobie w huj..ki ponieważ elektryki cenowo zaczynały być droższe jak spalinowe i gdyby nie Chiny to grabież z portfela by trwała w najlepsze ...
Podał Pan problemy, które obecnie dyskwalifikują elektryki. Zarówno z przyczyn ekonomicznych jak i etycznych. Obecnie to mrzonka i narzędzie do dymania frajerów.
Elektryki są gorsze od spalinowców bo są gorsze dla środowiska bo ich produkcja i utylizacja jest droga, trudna i niesamowicie szkodliwa dla środowiska. Ponadto są słabe w użytkowaniu. W ruchu miejskim i na małych odległościach i okazjonalnie to ok. ale do pracy się nie nadają. Kto wie ten wie, a kto nie wie niech się dowie.
My mamy hybrydę i bardzo sobie chwalimy
@@jezalb2710 Hybryda ok. bo jest logiczna na dzisiejsze czasy ale elektryk to same problemy.
Dobry materiał świetnie się oglądało. Pozdrawiam
👍👍👍👍👍