A ja się pytam z Krakowa po co nam ten globalizm. Dziś idąc na zakupy na targ (300m) tak medytowałam nad pęczkiem pietruszki i moim dzieciństwem w małym miasteczku. Dziadek w rok zbudował drewniany dom w stanie surowym, (przedwojenny żandarm, Policja dała kredyt na działki pracownikom) ), 3 lata przed wojną zdążył. Babcia miała 8 dzieci, troje zmarło na wojnie (demografia była dobra, u sąsiadów też). Paliło się drewnem i węglem.Sąsiad miał krowę ( pasła się na błoniach miejskich, pastuch rano zbierał wszystkie krowy i prowadził) i u niego kupowało się mleko, ludzie hodowali świnki, jak było świniobicie, wszyscy kupowali mięso, w ogrodzie (18 arów) były warzywa i kilka kur niosek, jak czegoś zabrakło, kupowało się u sąsiada lub wymieniało na coś innego bo każdy miał nadwyżkę czegoś, był też targ gdzie każdy mógł za niewielką opłatą sprzedać np. wiśnie. Ludzie mieli pola nad Sanem i tam uprawiali ziemniaki lub zboże, sprzedawali na targu lub skupie. Dziadek wykańczał dom, pamiętam jak stolarz przywiózł okna i osadzał, potem dziadek dobudował budynek gospodarczy (jeszcze były prywatne cegielnie) i piwnicę przy nim która zawsze była pełna..Lasy już nie były dworskie, ale państwowe, drewno budowlane i na opał nadal było tanie. Po wojnie mama wyszła za mąż za marynarza, ciotki się wyprowadziły, pobudowały domy, inne poszły na studia do dużych miast. To wszystko było naturalną kontynuacją tego co było przed wojną, Sanacja jeszcze wiele nie zdążyła popsuć tej naturalnej struktury , a stalinowskie państwo wiele się jeszcze nie wtrącało bo bało się ludzi. No i mamy teraz wszystko wywrócone do góry nogami. Nie wolno sprzedawać warzyw z ogrodu, ani hodować świnki czy krowy, pola stolą odłogiem, państwo rozkradzione, rządzą korporacje, warzywa przyjeżdzają z Argentyny, cukier z Brazylii, duużo ropy na to potrzeba, a do ogrzania mieszkań w blokach duużo gazu, a przemysł produkujący mnóstwo technologicznego śmiecia i zbędnych ubrań duuużo wszystkiego, wakacje w Grecji czy Hiszpani też duużo węglowodorów potrzebują, a święte krowy w urzędach puszczają siarczysto-metanowe bąki, produkują CO2 i zużywają duużo pieniędzy podatnika by dom z niemieckich śmieciowych i trujących materiałów co się zaraz rozleci trzeba budować 5 lat i duuużo zapłacić, no i wojny o handel kosztują (państwo zrobi zresztą wszystko by nas sparaliżować i zniszczyć, utrudnić, straszyć i gorzej). Resztę wiecie, każdy do tego wiele może dodać.
Tak szanowny panie, ale ładnych parę miliardów dup nie pierdziało metanem za czasów pańskiego dziadka, świeć Panie nad jego policyjną duszą. Zaś międzynarodowy przemysł nie produkował multimiliardowych ilości nikomu niepotrzebnych, tandetnych łachów "na raz", nie produkował gigantycznych ilości absolutnie zbędnych gadżetów w imię rozdętego konsumpcjonizmu... Taka drobna różnica.
Skoro tak, to po pierwsze wywal komputer, czy tam telefon, bo zbędny i żre prąd..., a zawsze to rozmowa twarzą w twarz jest bardziej naturalna. Po drugie, wybuduj sławojkę. Z tego to już same plusy, bo w tych ciężkich czasach niedoborów wody zmniejszenie jej zużycia to czysty zysk ;) :))))) Zdrówka.
Taaaaa... a w ogóle najlepiej było przed rewolucją rolniczą, kiedy sobie grupki łowiecko-zbieracze wedrowały po Ziemi i żeby się najeść potrzebowały tylko pracować codziennie ze 3 godziny na polowaniu czy zbieraniu roślinek. A potem powstało to okropne rolnictwo i osiadły tryb życia, żeby napchac kqbzy niemieckim producentom chemii, narzędzi czy materiałów budowlanych jak w twojej opowieści. ;) Zasadniczo żyjemy w o wiele lepszych czasach niż opisujesz - nie trzeba używać tylu pól, bo rolnictwo jest tak wydajne, że zaspokaja nasze potrzeby z mniejszego areału niż przed wojną. Domy też są bardziej dostępne - przed wojną budżetówka to była zamożniejsza warstweka społeczna, większość ludzi mieszkała w dwuizbowych chatach całymi wielopokoleniowymi rodzinami, w miastach za to jak na taką rodzinę był pokój nieprzechodni to było nieźle. O luksusach jak elektryczność, kanalizacja, łazienki czy medycyna nie wspominając. I serio, jak ci tamte czasy takie wydaja się sielskie pożyj jak tamci ludzie: pranie rób tylko ręcznie, gotuj na płycie, oczywiście kaloryfer czy gorąca woda z kranu to też wylatuje z użytku. Zreszta co z kranem - biegaj do studni lub ujęcia po wodę i noś ją w wiaderku. A za potrzebą to nocnik... zobaczymy jak ci się spodoba takie "wspaniałe życie".
@@felicjankowalski1503 Szantaż postępem to stary i wszystkim znany argument komunistów dumnych że mają sławojki murowane. Sęk w tym, że gdyby chcieć przestawić ściankę w łazience we własnym domu bez uzgodnienia projektu z urzędem, jest się przestępcą. Nic nam nie wolno zrobić, nawet sławojki w ogrodzie bo nie może być związana ziemią fundamentem. Niewola prawa. No, ale wam wszystko wolno.
No są, są... Na okupowanych terenach... I dlatego usa ciężko pracują by UA sama zrezygnowała z tym ziem na poczet ru, by się usa mogły jeszcze bardziej od ru uzależnić. demsi w usa to jak merkel w DE - lubią twardy bat na plecach i smycz surowcową :)
Chyba trzeba przyspieszyć rozwoju reaktorów na pierwiastek tor ! Jakoś ta technologia była ucziszana? A jest czystsza i prawdopodobnie może zuzywać już zuzywać stare zużyte paliwo jądrowe?
To się wszystko unormuje tylko potrzeba czasu, a tego jak zwykle brakuje. Świat zachodu ma swoje złoża gdzie wydobycie do tej pory było nieopłacalne ale teraz będzie i odkryjemy sobie nowe złoża bo one są ale nikt ich nie szukał bo było tanio z Rosji. To nieprawda, że świat zachodni jest zależny od ruskich źródeł surowca. On do tej pory był zależny bo chciał bo było tanio i łatwo ale teraz już tak nie jest i trzeba przejść na swoje.
Dużo w tym prawdy. Zachód wcale "nie ma surowców". Po prostu ich nie szukano bo... środowisko, bo po co, skoro inni mają i tanio sprzedają itp. Zaleta taka, że to ru złoża były zużywane a my mamy nienaruszone nówki nieśmigane :)
Panie Marku, nie ma zagrożenia braków uranu na rynku światowym. Ogromne złoża i rosnące wydobycie jest w Kazachstanie, Uzbekistanie i Australii. A na cenę ma bardzo duży wpływ rosnące dostawy gazu LNG
Nie przypuszczam aby elektrownie jądrowe kiedykolwiek w Polsce powstały. No może kiedyś tam małe modułowe reaktory na potrzeby energochłonnego przemysłu.
No zaraz, zaraz! A co z polskimi złożami uranu? Ponoć mamy tego dość... Wiem co pan powie: przerób. Możemy dogadać się z żabojadami, oni mają całkiem niezłe technologie.
C o z naszymi złożami uranu ? nie wierze by były całkowicie wyczerpane w lat 50 -60 przez ruskich , technologie poszły na przód i może warto przebadać wyrobiska bo może sie okazac ze te zyly sa jeszcze spore ...pozdrawiam
Nie są całkowicie wyczerpane. Tyle, ze nigdy ich dużo nie było - Są w zasadzie dwie kopalnie w Kowarach pod Jelenią Górą u stup Karkonoszy i w Kletnie w Kotlinie Kłodzkiej. Czy mówiąc inaczej jedna koło Śnieżnika, druga koło Śnieżki. Może są jakieś inne jeszcze, ale nie pamiętam tak od ręki.
Panie Marku, najważniejsze w tym wszystkim jest zdiagnozowanie zagrożeń, i to już się stało. Rosja została zakwalifikowana jako główne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Zachodu i to jest podstawą do dalszych działań. Wszystkie problemy, które Pan poruszył są istotne ale są do przezwyciężenia. Wysiłek włożony w to przezwyciężanie zaowocuje skokiem technologicznym i rozproszeniem źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne. Rozproszenie jak wiadomo sprzyja konkurencji i ogranicza finansowanie państw bandyckich posiadających monopole na dostawy węglowodorów. Jednym słowem, nie ma się nad czym zastanawiać tylko działać i to już. W tym wypadku w Europie to Francja powinna się stać naszym najbliższym partnerem. Swoją drogą to idea SMR wydaje się być naprwadę czymś przełomowym w technologii energetyki nuklearnej, biorąc pod uwagę możliwość jej rozproszenia i tym samym ograniczenia strat przesyłowych.
Łapki w górę 👍 Panie Marku prosimy o analizę szans na energetyke jądrowa w Polsce 🇵🇱
Ciekawy punkt widzenia. Pozdrawiam
Dziękuję.
Dzięki za śledzenie tego wlasnie tematu.
Dzień dobry wszystkim 😏
A ja się pytam z Krakowa po co nam ten globalizm. Dziś idąc na zakupy na targ (300m) tak medytowałam nad pęczkiem pietruszki i moim dzieciństwem w małym miasteczku. Dziadek w rok zbudował drewniany dom w stanie surowym, (przedwojenny żandarm, Policja dała kredyt na działki pracownikom) ), 3 lata przed wojną zdążył. Babcia miała 8 dzieci, troje zmarło na wojnie (demografia była dobra, u sąsiadów też). Paliło się drewnem i węglem.Sąsiad miał krowę ( pasła się na błoniach miejskich, pastuch rano zbierał wszystkie krowy i prowadził) i u niego kupowało się mleko, ludzie hodowali świnki, jak było świniobicie, wszyscy kupowali mięso, w ogrodzie (18 arów) były warzywa i kilka kur niosek, jak czegoś zabrakło, kupowało się u sąsiada lub wymieniało na coś innego bo każdy miał nadwyżkę czegoś, był też targ gdzie każdy mógł za niewielką opłatą sprzedać np. wiśnie. Ludzie mieli pola nad Sanem i tam uprawiali ziemniaki lub zboże, sprzedawali na targu lub skupie. Dziadek wykańczał dom, pamiętam jak stolarz przywiózł okna i osadzał, potem dziadek dobudował budynek gospodarczy (jeszcze były prywatne cegielnie) i piwnicę przy nim która zawsze była pełna..Lasy już nie były dworskie, ale państwowe, drewno budowlane i na opał nadal było tanie. Po wojnie mama wyszła za mąż za marynarza, ciotki się wyprowadziły, pobudowały domy, inne poszły na studia do dużych miast. To wszystko było naturalną kontynuacją tego co było przed wojną, Sanacja jeszcze wiele nie zdążyła popsuć tej naturalnej struktury , a stalinowskie państwo wiele się jeszcze nie wtrącało bo bało się ludzi.
No i mamy teraz wszystko wywrócone do góry nogami. Nie wolno sprzedawać warzyw z ogrodu, ani hodować świnki czy krowy, pola stolą odłogiem, państwo rozkradzione, rządzą korporacje, warzywa przyjeżdzają z Argentyny, cukier z Brazylii, duużo ropy na to potrzeba, a do ogrzania mieszkań w blokach duużo gazu, a przemysł produkujący mnóstwo technologicznego śmiecia i zbędnych ubrań duuużo wszystkiego, wakacje w Grecji czy Hiszpani też duużo węglowodorów potrzebują, a święte krowy w urzędach puszczają siarczysto-metanowe bąki, produkują CO2 i zużywają duużo pieniędzy podatnika by dom z niemieckich śmieciowych i trujących materiałów co się zaraz rozleci trzeba budować 5 lat i duuużo zapłacić, no i wojny o handel kosztują (państwo zrobi zresztą wszystko by nas sparaliżować i zniszczyć, utrudnić, straszyć i gorzej).
Resztę wiecie, każdy do tego wiele może dodać.
Tak szanowny panie, ale ładnych parę miliardów dup nie pierdziało metanem za czasów pańskiego dziadka, świeć Panie nad jego policyjną duszą. Zaś międzynarodowy przemysł nie produkował multimiliardowych ilości nikomu niepotrzebnych, tandetnych łachów "na raz", nie produkował gigantycznych ilości absolutnie zbędnych gadżetów w imię rozdętego konsumpcjonizmu...
Taka drobna różnica.
Skoro tak, to po pierwsze wywal komputer, czy tam telefon, bo zbędny i żre prąd..., a zawsze to rozmowa twarzą w twarz jest bardziej naturalna. Po drugie, wybuduj sławojkę. Z tego to już same plusy, bo w tych ciężkich czasach niedoborów wody zmniejszenie jej zużycia to czysty zysk ;) :))))) Zdrówka.
Taaaaa... a w ogóle najlepiej było przed rewolucją rolniczą, kiedy sobie grupki łowiecko-zbieracze wedrowały po Ziemi i żeby się najeść potrzebowały tylko pracować codziennie ze 3 godziny na polowaniu czy zbieraniu roślinek. A potem powstało to okropne rolnictwo i osiadły tryb życia, żeby napchac kqbzy niemieckim producentom chemii, narzędzi czy materiałów budowlanych jak w twojej opowieści. ;)
Zasadniczo żyjemy w o wiele lepszych czasach niż opisujesz - nie trzeba używać tylu pól, bo rolnictwo jest tak wydajne, że zaspokaja nasze potrzeby z mniejszego areału niż przed wojną. Domy też są bardziej dostępne - przed wojną budżetówka to była zamożniejsza warstweka społeczna, większość ludzi mieszkała w dwuizbowych chatach całymi wielopokoleniowymi rodzinami, w miastach za to jak na taką rodzinę był pokój nieprzechodni to było nieźle. O luksusach jak elektryczność, kanalizacja, łazienki czy medycyna nie wspominając. I serio, jak ci tamte czasy takie wydaja się sielskie pożyj jak tamci ludzie: pranie rób tylko ręcznie, gotuj na płycie, oczywiście kaloryfer czy gorąca woda z kranu to też wylatuje z użytku. Zreszta co z kranem - biegaj do studni lub ujęcia po wodę i noś ją w wiaderku. A za potrzebą to nocnik... zobaczymy jak ci się spodoba takie "wspaniałe życie".
@@felicjankowalski1503 Szantaż postępem to stary i wszystkim znany argument komunistów dumnych że mają sławojki murowane.
Sęk w tym, że gdyby chcieć przestawić ściankę w łazience we własnym domu bez uzgodnienia projektu z urzędem, jest się przestępcą. Nic nam nie wolno zrobić, nawet sławojki w ogrodzie bo nie może być związana ziemią fundamentem. Niewola prawa. No, ale wam wszystko wolno.
Powinniśmy zainwestować w wydobycie i wzbogacenie uranu 👍
Super odcinek
Na Ukrainie są duże złoża uranu. Więc może Ameryce będzie się opłacać bardziej zainwestować w odrzucenie ruskich.
No są, są... Na okupowanych terenach... I dlatego usa ciężko pracują by UA sama zrezygnowała z tym ziem na poczet ru, by się usa mogły jeszcze bardziej od ru uzależnić. demsi w usa to jak merkel w DE - lubią twardy bat na plecach i smycz surowcową :)
@@trollfake9578 niestety, idiotów jest wbród wszędzie....
Chyba trzeba przyspieszyć rozwoju reaktorów na pierwiastek tor ! Jakoś ta technologia była ucziszana? A jest czystsza i prawdopodobnie może zuzywać już zuzywać stare zużyte paliwo jądrowe?
Od początku rosyjskiego szaleństwa uważam, i co raz zaznaczam, iż udział ich surowców w gospodarce światowej jest istotny. Zdrowia.
To się wszystko unormuje tylko potrzeba czasu, a tego jak zwykle brakuje. Świat zachodu ma swoje złoża gdzie wydobycie do tej pory było nieopłacalne ale teraz będzie i odkryjemy sobie nowe złoża bo one są ale nikt ich nie szukał bo było tanio z Rosji. To nieprawda, że świat zachodni jest zależny od ruskich źródeł surowca. On do tej pory był zależny bo chciał bo było tanio i łatwo ale teraz już tak nie jest i trzeba przejść na swoje.
Dużo w tym prawdy. Zachód wcale "nie ma surowców". Po prostu ich nie szukano bo... środowisko, bo po co, skoro inni mają i tanio sprzedają itp.
Zaleta taka, że to ru złoża były zużywane a my mamy nienaruszone nówki nieśmigane :)
Panie Marku, nie ma zagrożenia braków uranu na rynku światowym. Ogromne złoża i rosnące wydobycie jest w Kazachstanie, Uzbekistanie i Australii. A na cenę ma bardzo duży wpływ rosnące dostawy gazu LNG
Oglądałeś w ogóle?
Nie przypuszczam aby elektrownie jądrowe kiedykolwiek w Polsce powstały. No może kiedyś tam małe modułowe reaktory na potrzeby energochłonnego przemysłu.
No zaraz, zaraz! A co z polskimi złożami uranu? Ponoć mamy tego dość...
Wiem co pan powie: przerób. Możemy dogadać się z żabojadami, oni mają całkiem niezłe technologie.
Niech Rosja postawi elektrownię będziemy mieć tanio i nie będzie problemu z uranem 😂😂😂
Odnawialna, czyli co - per i nie petum???
Jaki jest udział ceny uranu w stosunku do całkowitych kosztów utrzymania elektrowni?
99 % to koszty eksploatacji i zapewnienie bezpieczeństwa, 1% to cena paliwa jądrowego
C o z naszymi złożami uranu ? nie wierze by były całkowicie wyczerpane w lat 50 -60 przez ruskich , technologie poszły na przód i może warto przebadać wyrobiska bo może sie okazac ze te zyly sa jeszcze spore ...pozdrawiam
Nie są całkowicie wyczerpane. Tyle, ze nigdy ich dużo nie było - Są w zasadzie dwie kopalnie w Kowarach pod Jelenią Górą u stup Karkonoszy i w Kletnie w Kotlinie Kłodzkiej. Czy mówiąc inaczej jedna koło Śnieżnika, druga koło Śnieżki. Może są jakieś inne jeszcze, ale nie pamiętam tak od ręki.
NOSFERATU 😂😂😂
Panie Marku, najważniejsze w tym wszystkim jest zdiagnozowanie zagrożeń, i to już się stało. Rosja została zakwalifikowana jako główne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Zachodu i to jest podstawą do dalszych działań. Wszystkie problemy, które Pan poruszył są istotne ale są do przezwyciężenia. Wysiłek włożony w to przezwyciężanie zaowocuje skokiem technologicznym i rozproszeniem źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne. Rozproszenie jak wiadomo sprzyja konkurencji i ogranicza finansowanie państw bandyckich posiadających monopole na dostawy węglowodorów. Jednym słowem, nie ma się nad czym zastanawiać tylko działać i to już. W tym wypadku w Europie to Francja powinna się stać naszym najbliższym partnerem. Swoją drogą to idea SMR wydaje się być naprwadę czymś przełomowym w technologii energetyki nuklearnej, biorąc pod uwagę możliwość jej rozproszenia i tym samym ograniczenia strat przesyłowych.
Meissner to ty masz problem z twoją głową super ekspercie.