Fun fact: Wielkie sztuczne zęby, które ma Maska miały być używane tylko między dialogami, ale Jim Carrey nauczył się w nich mówić, więc grał z nimi cały czas. ☕ Jeśli moje materiały Ci się podobają, tu możesz postawić mi "kawę": buycoffee.to/przekladanki
@69Keska To mój ulubiony fragment z całego filmu! Za każdym razem kiedy w dzieciństwie oglądałem na kasecie wideo i słyszałem jak Jim Carrey w pierwszą noc po transformacji w Maskę wpada do warsztatu samochodowego i robi z dwóch mechaników przysłowiowy "jesień Średniowiecza" przy użyciu wydechów to kompletnie parskałem ze śmiechu przewijając taśmę bez końca! Tekst,który czytał lektor Janusz Kozioł(święć Panie Boże nad Jego duszą!)wyrył Mi się w głowie tak bardzo,że po dziś dzień potrafię niemal bezbłędnie z pamięci zacytować dowolny fragment filmu tak jak to leciało na TVN dwadzieścia pięć lat temu.
15:15 - mój ulubiony żart z tą kwestią pochodzi z serialu "Married...with children" u nas znanego jako "Świat wg. Bundych" (swoją drogą też ciekawy przykład tłumaczenia tytułu). Gdy żona Al'a - Peggy - wraca do domu i pyta właśnie "Did you miss me?" Al odpowiada "With every bullet so far..." xD
Wogóle w Bundych jest wiele świetnych gier słownych między Al'em i Peggy albo Al'em i jego klientkami czy Marcy 😂😂😂 wogóle serial wychował dzieciaki lat 80/90 jak chodzi o docinki i złośliwości
Dodam jeszcze od siebie. Kiedy Al wraca z pracy, wchodzi do domu i mówi sam do siebie "Home, sweet hell." - "Dom, słodkie piekło" Jest to oczywiste przerobienie powiedzenia które znają nawet Polacy, "Home, sweet home" - "Dom, słodki dom"
13:32 Nie powiedziałbym, że jest to nieprzetłumaczalna gra słowna. Osobiście wpadłem na to, by oryginalne „It's party time. P-A-R-T... Y? Because I gotta” oddać na nasze jako „Będzie impra. I-M-P-R... A czemu? Bo muszę”. Nie mam jednak pewności, czy to by pasowało do dubbingu, ale nie zmienia to faktu, że da się coś z tym zrobić. A tak poza, tym jak zawsze ciekawy film i czekam na kolejny.
No właśnie, czyli nie za bardzo przetłumaczyłeś grę słowną a jedynie wybrnąłeś w inny sposób. Żeby dało się przetłumaczyć tę grę słowną to polski odpowiednik musiałby się kończyć na "czemu."
Można się spierać, czy ją przetłumaczyłem czy nie. Na pewno mój pomysł jest bliżej oryginału. Gry słowne mają to do siebie, że niejednokrotnie wymagają pewnych zmian. Myślę, że ewentualnie trzeba szukać jakiegoś synonimu słowa impreza, który kończy się na "bo", ale takowy chyba nie istnieje. Ewentualnie dać jakieś inne pasujące słowa zakończone na te dwie litery, ale nadal nie będzie to odwzorowanie 1:1 żartu z oryginału.
Cześć! Twoja propozycja jest świetna! Bardzo mi się podoba. Na pewno sprawdziłaby się zarówno w przekładzie do napisów, jak i w przekładzie dla lektora. Pytanie, czy uszłaby też w wersji dubbingowej.
Co do lektorów i tłumaczeń, to duża ilość osób komentujacych tutaj zna tylko wersje telewizyjne i ew. z DVD oraz streamingu sprzed maksymalnie 20 lat. A prawdziwy szczyt lektorów i tłumaczeń był w późnych latach 80tych oraz 90tych, tj. z okresu karnawalu wypożyczalni kaset VHS. To były tłumaczenia bez zbytniej cenzury telewizyjnej jesli chodzi o wylgaryzmy, a że bylo ssanie na rynku lektorskim, to był w tej branży większy pieniadz niż teraz co owocowało lepszymi i zdolniejszymi lektorami niż obecnie: Tomasz Knapik, Lucjan Szołajski, Janusz Kozioł, Utta, Matul... Także tłumaczenie i lektor z kasetu VHS naprawdę robił dobrą robotę niż te mikre współczesne czytanki: Pulp fiction, Kasyno, Goodfellas, Latajacy cyrk Monty Pythona (tłumacz śp. Tomasz Beksiński był określany szóstym członkiem grupy Monty Pythona!). Na facebooku są grupy miłośników starych scieżek lektorskich jak "VHS Hell"...
Na przyszłość jak chcesz zrobić odnośnik do danej wypowiedzi to skopiuj czas z początku wypowiedzi a nie na jej końcu bo tak ma zupełnie inny sens gdy wyrwie się ze środka filmu. Ktoś akurat też zrobił komentarz z tej 'szczerości' i zaczyna się jakoś 10 sekund wcześniej ;)
Bardzo ciekawy materiał, jak zwykle u Pani Doktor. Jim Carrey co do zasady bardziej męczy mnie niż bawi w większości swoich ról, ale "Maskę" traktuję dużo serdeczniej od choćby pewnej serii ze zwierzęcym detektywem. Jeśli można podzielić się małą sugestią, muzyka w tle albo jest ciut za głośna, albo ciut za bardzo przypomina dzwonienie budzika. xD
Jestem pod wrażeniem tego dopasowania do ruchu ust, faktycznie zrobili niezłą robotę pod tym względem. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie te wady lektora i dubbingu, oglądam wszystko z napisami, nawet w językach których absolutnie nie znam :D
I jeszcze jedno. Pamiętam, że jak oglądałem ten film na kasecie VHS z wypożyczalnii video, to w scenie propos auta zastępczego padło słowo POŻYCZAK 😅😅 Tak mi się to spodobało, że używam go dziś, jeśli ktoś jeździ zastepczakiem 😅😅
Żart z "Did you miss me?" przypomniał mi grę słów z kreskowki Wodogrzmoty Małe gdzie w oryginalnej ścieżce dźwiękowej padł żart "My ex wife still misses me but her aim is getting better" a w polskiej wersji zeszło to do "Robiła se moja żona na drutach. Przejechał tramwaj i spadła". Dla kontekstu bohater mówił to do narzeczeństwa
CIekawostka: Carrey bardzo często naśladował w swoich kreacjach filmowych Eastwooda (choćby jeszcze w "Bruce Wszechmogący"). Zapewne dzięki jemu autorskiemu skeczowi, jeszcze z czasu gdy był standuperem, a nie holywoodzkim aktorem.
3:52 Ta kwestia jest akurat nieprzesadnie trudna, bo 95% filmów, do których opracowano polski dubbing, mają też wersję lektorską - nie ominęło to nawet animacji DreamWorks. A jest jeszcze kilka pozycji dla starszych odbiorców, które warto porównać w wersjach dubbingowanej i lektorskiej, chociażby „Dwaj zgryźliwi tetrycy” czy - pomimo prawdopodobnej demonetyzacji - „Logan: Wolverine”. A nawet „Terminator 2”, który poza jakimiś pięćdziesięcioma wersjami lektorskimi ma jeszcze dwa dubbingi (polski i śląski).
Logan z dubbingiem to był jedyny film który przewijałem do tyłu żeby obejrzeć i nagrać dyktafonem scenę z waleniem łopatą w samochód. Dubbing tak dobry że aż z amerykańskiego filmu zrobił polski xd
Co do filmów z lektorem i dubbingiem: "Grinch" (zresztą też z Jimem Carreyem). Za dzieciaka mieliśmy w domu wersję z dubbingiem. Za doroślaka póbowałem kupić/wypożyczyć taką wersję - zapomnij. Jak kamień w wodę.
Podoba mi się ta kwestia "Łącznie ze mną", sens jest dokładnie ten sam, co w każdej innej wersji tłumaczenia, a ruch ust aktorki idealnie pasuje. Ciekawe jest natomiast, że to zaokrąglenie na początku kwestii nie wynika zupełnie z tekstu, a z idiosynchrazji gry aktorskiej - no i tu pytanie, czy dopasowując głoskę nie tracimy tej teatralności gry. (Akurat uważam, że jest ona w miarę oddana gdzie indziej, a tu wypowiedź aż się o to prosiła. Stąd istotna jest perspektywa całego filmu, a nie tylko pojedynczej wypowiedzi)
Nie mogę wyjść z podziwu jak panie wybrnęły tłumacząc "loaner" na "luzak". Naprawdę trzeba mieć mega wyobraźnię i inteligencję żeby zastosować słowo na tyle bliskoznaczne (i krótkie!) żeby wyjść z tego zbliżenia obronną ręką.
Jest taki kanał Dubciekawostki, gdzie prowadzący podaje np. ile dubbingów miał dany film, czemu nagle jest drugi dubbing tego samego odcinka (jak w kreskówce Fineasz i Ferb, gdzie na disney plus mamy oba dubbingi odcinka Lazima, bo aktor od Fineasza przeszedł mutację i jego głos brzmi inaczej) i dlaczego np. Warner Bros jest głupi i nie chce zdubbingować animacji My Adventures with Superman, choć wszystkie inne nowe animacje DC u siebie ma z dubbingiem i nie ważne czy to Harley Quinn dla dorosłych czy Batpojazdy dla dzieci przedszkolnych. Z polskim Max (należącym do WB) jest taka głupia sprawa że ich własna animacja Batman The Animated Series u nich ma tylko napisy, na Netfliksie dubbing zrobiony przez WB a resztę dubbingowali sami a Amazon Prime ma cały oryginalny dubbing zrobiony dla nieboszczki ZipZapa
Chociaż do kanału przyciągnęły mnie filmiki o moim ukochanym filmie ze sławną królową w tytule, to jednak cieszę się, że nagrywasz także o filmach w innych językach niż francuski. Pozdrawiam.
Wolę lektora z tego względu, że wtedy można wyraźnie usłyszeć, że tłumaczenie zrobione jest niewinnie i delikatnie (czyt. Partacko). Przykładem było Pulp Fiction, gdzie główna beka w filmie była właśnie z testów, ale Polsat bosaj przetłumaczył oczywiście, jakby film dla dzieci tłumaczyli.
Pamiętam, że kiedyś uważałem, że dubbing jest dużo lepszy od lektora, tego drugiego traktując właśnie jako "słowiański dubbing" wynikający z braków budżetowych i kiepskiej tradycji. Bo w końcu ta fenomenalna praca polskich głosów i tłumaczy w kreskówkach ❤ ... aż nie zacząłem oglądać francuskiej tv i dotarło do mnie jakie to jest zło wcielone w filmach live-action, a naszym lektorom filmowym powinniśmy stawiać pomniki jak papieżowi :P
co do skracania tlumaczenia pod lektora to jest to powód dlaczego w Gwiezdnych wojnach nie słyszymy nawiązania do Diuny. Bo C-3PO mówi w Nowej nadziei w wersji dubbing/lektor "Ześlą nas do kopalni" jak w oryginale miał wypowiedź "Ześlą nas do kopali przyprawy na Kessel"
Przecież przyprawa w SW ma zupełnie inne znaczenie niż w Diunie, osobiście nie doszukiwałbym się tutaj nawiązania, tylko po prostu rozszerzenia kontekstu.
To świadome nawiązanie Lucasa. Sam tak przyznał jak Lucasfilm nie chciał by w książkach przyprawa pojawiła się jako narkotyk. Przyprawa wzmacnia możliwości pilotowania, jest używana przy przesłuchaniach i ma wiele innych zastosowań. Co dziwne w nowym kanonie rzuca się tą nazwę bez wyjaśnienia i traktuje przyprawę jakby to był pierwszy lepszy normalny towar. Niektórzy wręcz potem myślą, że przyprawa to maryśka świata SW, podczas kiedy raczej byłby to odpowiednik jakiś mocniejszych środków pokroju amfetaminy.
8:04 Luzak, to chyba też (możliwe że przypadkowa) gra słów, która - jak się później przekonamy - określa też stan techniczny auta zastępczego, które wygląda na takie z niedokręconymi (luźnymi) śrubami - jakby miało się za chwilę rozpaść na części pierwsze. ;) Tu plus dla dubbingu. Ale ogólnie w filmach fabularnych wolę lektora - gra aktorska to również granie głosem. Lektor pozwala usłyszeć oryginalny głos aktora, co ma niebagatelne znaczenie w przypadku takich aktorów jak Jim Carrey w przypadku dubbingu odbiór jest niepełny przez co gra wydaje się spłaszczona, gorsza niż w rzeczywistości.
Tommy gun to broń używana np. przez gangstera Johnny'ego w "Kevinie samym w domu", w oglądanym przez niego fikcyjnym czarno-białym filmie gangsterskim "Angels with filthy souls". I ten gangster użył właśnie tej nazwy - Tommy gun. Tyle że w polskiej wersji przetłumaczono to po prostu jako "spluwa". I pada tam kwestia "Ja ci wierzę, ale moja spluwa nie" ("I believe you, but my Tommy gun don't"). Ludzie zorientowani w temacie historii techniki, w tym techniki wojskowej, wiedzą, o jakie "Tommy gun" chodzi, jednak masowi widzowie niekoniecznie. Skoro o Kevinie mowa, to osobiście uwielbiam sposób, w jaki gangster Johnny rechotał podczas mordowania najpierw Snakesa, a później swojej byłej tż, którą oskarżył o flirtowanie, z kim popadnie (choć oryginalne "smooching" nie znaczy dosłownie "flirtować", tylko raczej coś w rodzaju "migdalić się", czyli coś bardziej bezpośredniego i związanego z fizycznym kontaktem). Moim zdaniem, inni złoczyńcy mogliby brać z niego przykład w tym rechocie. :) Co do "Maski", to był też animowany serial o tym tytule, mroczniejszy od komedii z Careyem. Również inspirowany komiksem. Oglądałem to za dzieciaka. BTW, ciekawe, czy tylko mnie wirowanie Careya w masce kojarzyło się z wirowaniem Taza z "Taz-manii". :) Czy taki właśnie był zamysł twórców filmu, i z tym miał się kojarzyć. P.S. Masz 666 lajków pod tym nagraniem. :)
"Ludzie zorientowani w temacie historii techniki, w tym techniki wojskowej, wiedzą, o jakie "Tommy gun" chodzi, jednak masowi widzowie niekoniecznie." szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, co orientowanie się w w/w tematach ma do rzeczy...? 🤔 Tommy gun (czyli pistolet maszynowy Thompsona) to najbardziej kultowa broń znana z filmów gangsterskich...
Jeśli ktoś nie zna Tommy Gun to słabo też zna naszą historię bo pistolety maszynowe Thompson były jednymi z broni zrzucanej przez aliantów dla naszych powstańców podczas 2 wojny światowej razem z pistoletami maszynowymi sten i pistoletami Colt 1911. Klasyka broni z tamtych lat. To tak jakby nie wiedzieć co to AK-47. Nie chcę żeby to zabrzmiało jako zarzut że ludzie są głupi bo nie znają tej broni. Każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć, to nic złego.
Jak dla mnie dubbing w filmach aktorskich jest nieakceptowalny. Gra aktorska w znacznej mierze opiera się na grze głosem. Tutaj film "Maska" jest dobrym przykładem. Jim Cerrey zrobił tu ogromną robotę, nadał postaci specyficzny charakter, którego podrobienie jest niemożliwe. Tutaj dodanie dubbingu jest tak samo sensowne jakby zamiast oryginalnego aktora podstawić pacynkę i mówić że to ten sam film. Lektor nie jest idealnym rozwiązaniem, ale jest akceptowalnym kompromisem między napisami a dubbingiem właśnie. Odpowiednio dodany do filmu nie zakłóca percepcji całości filmu
Dodał bym że niektórzy mylą rolę lektora czy nie wiedzą do czego ona jest... On nie jest od tłumaczenia gry słów, nawiązań kulturowych,historycznych czy tłumaczenia 1:1 czego nawet twórca materiału nie ogarnia... On ma przetłumaczyć dialogi na sensowne zrozumienie obcego języka, bez nadmiernego zakłócania gry aktorskiej... Nawet emocji nie tłumaczy czy udaje, emocje ma widz słyszeć w głosie aktora w "tle"... Zresztą naprawdę tak tych ludzi interesuje gra słów/idiomów? To jest na x linijek tłumaczenia a i tak UJ z tego bo to są nieprzetłumaczalne jako tako rzeczy... Lektor daje ci "znaczenie" w tle słyszysz że to ten "zabieg" i ty jako nie nativ masz zrozumieć znaczenie a nie całą zabawę słów-.- tak jak niektóre polskie "filmy" dialogi etc są nieprzetłumaczalne na zagraniczny bo to tzw "polskie smaczki" tak samo u nich istnieją a oni ból dupy że nie tłumaczone 1:1-.-
Przekład nie polega na tłumaczeniu 1:1, lecz na oddawaniu sensu. Owszem, gry słowne są często wyzwaniem, ale od tego jest tłumacz, żeby przenieść je na drugi język. Smaczki kulturowe też są trudne i tutaj sporo zależy od samego filmu, bo na przykład taki Shrek ma w oryginale sporo odniesień do angielskiej kultury, co w polskiej wersji udało się sensownie oddać, bo to fikcyjne uniwersum.
Osobiście wolę świadomie zdystansowanego lektora, który staje się przezroczystym sposobem na otrzymanie tłumaczenia bez całkowitego zagłuszania aktorów - właściwie napisami w wersji audio - niż dubbing, który zbyt głęboko ingeruje w oryginał. W filmach animowanych jest inaczej, bo gra aktorska animowanej postaci jest i tak osobnym "występem" niż gra aktora głosowego, więc lepiej poddaje się całkowitej zmianie roli, jaką jest podłożenie nowego głosu. Nie ma tego dystopijnego i kakofonicznego wrażenia, które sprawia człowiek z którego ust wydobywa się jak w horrorze cudzy głos.
Dla mnie lektor nigdy nie stał się przezroczysty. Jeszcze zagłuszanie oryginalnych aktorów jestem w stanie znieść, ale (z racji tego, że lektor często spóźnia się za dialogiem) zagłuszania przez niego muzyki już nie.
@@kalusia87 Kwestia osłuchania i przyzwyczajenia, i tyle. W latach 60. i 70. powszechne było dubbingowanie filmów aktorskich. Dopiero w końcu lat 70., gdy obcięto budżet TVP, ściągnięto z ZSRR metodę czytania przez lektora. Tyle że stare filmy dubbingowano w epoce przed pojawieniem się w Polsce magnetowidów, więc wiele dubbingowanych wersji przepadło. Taśmy filmowe mają swoją określoną żywotność.
Lepiej bym tego nie ujął. Nie spotkałem się nigdy z dubbingiem w filmach , który by mnie satysfakcjonował. W serialach prędzej. Młody Indiana Jones był rewelacyjny. Co innego kreskówki. Tam nie razi nas postać mówiąca nie tym głosem w dodatku marnieje. Nie wiem z czego to wynika, ale w kreskówkach bywa lepiej niż w oryginale. Nawet sam głos postaci brzmi naturalnie, a nie jakby każda postać miała swojego lektura, a oryginalny głos byłby wyciszony.
Czekam na więcej tego rodzaju porównań dubbingu z oryginałem. Dubbing w Polsce z reguły powstaje tylko jeden do danego filmu (z bardzo rzadkimi wyjątkami), wersji lektorskich natomiast jest tyle ile stacji tv które wyemitowały owy film - bo każda przeważnie robi własną. Więc PRZEKŁADANKI warto skupiać się w przyszłych projektach na filmach posiadających polski dubbing z tego i wielu innych powodów. O wiele ciekawiej ogląda i słucha się porównania przekładu dubbingu z oryginałem. Lektor najwyżej jako dodatkowa opcja. A poza tym świetny odcinek🙂
Dubbing sprawdza się głównie przy animacjach. Z filmu z lektorem da się sporo wyłapać z oryginalnych kwestii ale i tak wolę napisy. Niby pochłaniają część uwagi ale i tak pozwalają wyciągnąć najwięcej z oryginału
Ja znam inną wersję z lektorem. Gdzie Loaner to był Pożyczak, słynny catchphrase Stanleya to “Ja cię sunę”, tommy gun to był Tomcio-Giwera, a bodaj jeszcze w scenie z Maską-Francuzem mowił "jet adore - że to indor". Z głowy całości nie wypiszę, ale znając również angielską wersję, to moim zdaniem całkiem dobra robota, przynajmniej na ile nam pozwala nasz język.
2:22 Ja bym jeszcze dodał mnogość lektorów (rezultatem jego taniości względem dubbingu) do wad bo każda telewizja ma swojego lektora i się często zdarza że co kilka lat, nawet i mniej, że na tym samym kanale mamy innego lektora/inną wersję lektorską i typowy widz nie widzi żadnej różnicy.
Może pani żerować na mojej nostalgii, każdy film jest ciekawy, a panią - wcielenie spokoju i elegancji, z wiedzą i umiejętnością jej przekazywania - mogłabym oglądać i słuchać bez końca :') Zastanawiałam się, czy będzie jedynie język francuski i cieszy mnie taka rozmaitość!
Pierwszy. Osobiście uważam, że lepiej obejrzeć sobie TYLKO tę pierwszą ,,Maskę". Dwójka czyli ,,Son of Mask"/,,Dziedzic Maski" (2005) jest beznadziejnym filmem ze słabym CGI, a główny aktor, który zastąpił Carrey'a po prostu wypadł tragicznie. Mało tego. Jak dobrze słyszałem, na przestrzeni produkcji, do głównej roli brano pod uwagę kilku różnych aktorów: Johna Krasinski'ego (chyba, nie pamiętam), Ryana Reynoldsa, a nawet Jacka Blacka. Jak dla mnie, jednak dobrze, że żaden z nich nie wystąpił w tym... czymś. Jednak na szczęście, sam Carrey aktualnie nie ma nic przeciwko powrotowi do roli.
Suoer, że wypuściłaś film, którego się nie spodziewałem. W sumie TP racja, że jeśli już to czekalem na coś francuskiego 😅😅 Ale dzięki Tobie zapamiętałam jak się nazywa "karta chipowa" - KARTAPUS 😅😄😊 I to jest jak najbardziej na twoj plus. Tak samo jak kotecek jest również na plus 😅😅❤❤ PS. Tak trzymaj! C' est parti! 😅😅
15:12 "Did you miss me?" Można przetłumaczyć "Czy tęskniłeś za mną?" co zmienia drugą sekwencję na "Raczej nie" co dodaje w kontekście sytuacji dodatkową warstwę komicznej dwuznaczności związanej z językiem. Amerykanie z powodu zabaw semantycznych ich własnym językiem, pozwalają sobie na dość wieloznaczne gierki słowne. Zazwyczaj wiele z nich jest zakorzenione z historii, kulturze oraz wielu sytuacjach z książki kina czy ogólnoznanej popkultury. Żarciki słowne nawet w polskim potrafią być dość osobliwe, ale u Amerykanów to jest niekiedy "czwarta gęstość".
Zacznijmy od tego, że ze względu na zwracanie się do kilku osób powinna tu być liczba mnoga, więc zdanie powinno brzmieć "Tęskniliście za mną?". Niestety nadal brakuje tutaj drugiego sensu słowa miss czyli spudłować i to jest główny problem.
@przekladanki 12:34 "broń ogólnie nieznana polskim odbiorcom" ogólnie, to bym się nie zgodził z tym twierdzeniem... Odpowiadając zaś na pytanie postawione w tytule: Z NAPISAMI... bo bardzo często brzmienie głosu aktora i sposób wypowiadania kwestii są grą samą w sobie... Fun fact: niemieckie dubbingi w latach '80-'90 (satelita...! 😋) bardzo często wykorzystywały tego samego aktora głosowego "przypisanego" do aktora grającego w filmie, np. ten sam aktor podkładał głos pod Bruce'a Willisa, niezależnie od tego, jaki film był udźwiękawiany... do tego stopnia "przyzwyczaiłem się" do tego głosu, że kiedy usłyszałem prawdziwy głos Willisa, to jakoś nie było to samo... 🤣
Zachów bo tak nazywa się praktyka gdy jeden aktor dubbinguje cały czas tego samego aktora to stara koncepcja. W Polsce dopiero co wchodzi bo o ile zachów jest w danej serii filmowej tak nie ma go jeszcze w takiej formie jak w Niemczech
Do tej pory nie wiedziałem, że Maska miała dubbing. Po usłyszeniu próbki - nie żałuję swej ignorancji. Fajnie, że wychodzisz też poza francuski - powodzenia!
ja od lat oglądam filmy po angielsku i nauczyłem się dzieki temu angielskiego własnie i bardzo się cieszę że nie muszę być skazany na dubbing albo lektora. o ile za dziecaiaka w latach 90 oglądałem mase filmów z lektorem bo głównie takie wtedy były dostępne i przyzwyczaiłem się do tego, wydaje mi sie to naturalne, aczkolwiek bardzo zaburza oryginalny dźwięk. za to dubbing wkurza mnie niesamowicie w każdym filmie z aktorami i w prawie każdej bajce. nie jestem w stanie znieść niepasującego ruchu ust względem wypowiadanych tekstów - mam taki odruch że jak ktoś gada to patrze mu na usta a nie w oczy, i dubbing jest dla mnie nie do zniesienia. oczywiście nie oglądam filmów w takiej wersji ale jakieś trailery zdarzy mi sie zobaczyć i jest to dla mnie bardzo odrzucające. w filmach animowanych/3D mniej sie to rzuca w oczy ale jak film ma dobrą animacje ruchu ust to też widać że postać rusza ustami po angielsku i to mnie drażni. jedyny film z dubbingiem jaki lubie to Shrek2 ale to głównie dlatego że polskie tłumaczenie ma dużo fajnych żartów i dałem rade przebolać niepasujące głosy. tak na codzień to na szczęście moge oglądać filmy w oryginale :) a BTW - Maska to był mój ulubiony film jak byłem dzieciakiem. aha żeby nie było że jestem marudny bo sie ruch ust nie zgadza - zdarzyło mi się dla porównania pooglądać kilka filmów z dubbingiem zaraz po zobaczeniu ich w oryginale - skupiałem się wtedy właśnie na porównaniu tekstów jakie wypowiadają postacie - niestety polskie tłumaczenie gubi albo zmienia sens co chwilę, a nie wspominam już o żartach słownych które ciężko przetłumaczyć i zwykle całkowicie są olewane albo jest średnio udana próba zmiany na jakiś polski odpowiednik. ogolnie oglądanie filmów z dubbingiem to dla mnie tortura. o i jeszcze dodam kolejną wadę dubbingu którą widac nawet na przykładach z maski - zwykle jest coś mocno nie tak z całą ścieżką dźwiękową. tak jak by dubbing zastępował nie tylko ścieżkę na której są głosy ale też inne dźwięki z filmu przez co zwykle poskie głosy są "odklejone" od sceny - czuć że są nagrywane osobno w studiu i nie należą do sceny. w ogole bardzo często głosy po polsku mają niepasującą do sceny intonację tak jak by aktor miał tylko przybliżone wytyczne typu "postać jest zdenerwowana" ale nie widział sceny jaką nagrywa (albo po prostu nie potrafią sie wystarczająco dobrze wrzuć w tą postać i gadają sztucznie i teatralnie)
generalnie bardzo lubię lektora, bo dalej mogę słyszeć oryginalne głosy, a nawet kwestie, o ile nie są akurat zagłuszane, podobnie jak w napisach, nieraz się natknąłem, że napisy troche zmieniały wydźwięk dialogu albo coś pomijały, co można było usłyszeć :)
Ogólnie nie jestem zwolennikiem, ani lektora, ani dubbingu, w filmach aktorskich. Dlatego cieszę się, jak mam możliwość zobaczyć film z polskimi napisami. A jak nie ma takiej możliwości, to wybieram wersję anglojęzyczną, czasami z pomocą angielskich napisów. Po prostu nie mogę zdzierżyć dubbingu. W animacjach jest jeszcze ok, bo jest postać animowana. Ale jak jest aktor, jak np. Bena Stillera i nagle słyszysz głos Piotra Adamczyka, to mózg od razu stwierdza "to nie pasuje" i ogląda się dziwnie. Jeszcze pół biedy, jak dubbing jest zrobiony bardzo dobrze, technicznie i profesjonalnie zagrany. Ale jak dubbing brzmi jak dla dzieci, a do tego aktor głosowy jest źle dobrany i zamiast oddać emocje, brzmi jakby czytał audiobooka, to człowiekowi się odechciewa. Takie przykłady, gdzie dubbing brzmiał bardzo źle, to jak dla mnie, Tony Stark, gdzie w wykonaniu Mariusza Bonaszewskiego, brzmi jakby miał przepity głos. A ostatnio, osoba która stwierdziła, że Maciej Stuhr jest najlepszym wyborem do dubbingowania Ryana Reynoldsa w Deadpoolu, powinien udać się do laryngologa. Obecnie lektor, zwłaszcza w starszych produkcjach, gdy lecą w TV, wzbudza we mnie bardziej nostalgię, bo przywodzi mi na myśl czasy dzieciństwa. Takie głosy jak panów, Janusza Kozioła, Tomasza Knapika czy Mirosława Utta, jeszcze z wersji z kaset VHS, się nie zapomina. Teraz chyba głównie słyszę Pana Piotar Borowieckiego, jako lektora. Szczerze, to liczę, że nie przyjdzie do nas "moda" dubbingowania wszystkiego, bo znając sieci kin w Polsce, część kin będzie miała do wyboru tylko dubbing, więc trzeba będzie rezygnować z chodzenia do kina, na rzecz streamingu.
Też jestem za napisami bo to chyba najlepiej się ogląda i co ważne pomaga w osłuchiwaniu (nauce) języka o najlepszym oddaniu emocji co dzieje się na ekranie nie wspominając. Nie zgodziłbym się też z tym co powiedziano na filmiku, że "zachód" wszystko dubbinguję bo np. w Holandii są bardzo powszechne filmy z oryginalną ścieżką i napisami (kina, tv itp.). Miałem okazję być w kinie na kliku takich filmach z napisami i zawsze oglądając to później w Polsce z lektorem czy dubbingiem jest jednak spory niesmak co do odbioru konkretnych scen filmu.
@@michakowalski7384 bo Niderlandy kulturowo już podchodzą pod Skandynawię i czerpią od niej pozytywne wzorce publikowania w TV filmów z oryginalna ścieżką dźwiękową z napisami szwedzkimi/norweskimi/duńskimi/fińskimi/islandzkimi. No i nie mają takiego bólu doopy w walce o język ojczysty w TV jak Niemcy/Włosi/Francuzi czy Hiszpanie. Ciekawe, czy w TV w krajach angielskojęzycznych filmy nieangielskojęzycze publikowane są z napisami, szeptanka czy dubbingiem?
Czy na prawdę komukolwiek podoba się polski dubbing w jakimkolwiek aktorkim filmie fabularnym? Dla mnie to jest nienaturalne do tego stopnia, że nie jestem w stanie filmu w takiej wersji oglądać.
@paulinagabrys8874 Dokładnie. Nie wiem jak inni ale dla mnie polskie głosy Hermiony, Harrego itp. podświadomie traktuje jako prawdziwe głosy tych aktorów. Miałem niezłe omg kiedy włączyłem sobie kiedyś wywiad z Emmą Watson, Danielem Radclifem... miałem wrażenie że to nie oni xd
@@czlowiek_zagadka może fabularne kino familijne jak Harry Potter czy Asterix i Obelix Misja Kleopatra jest dubbingowalne, gdyż jest to na tyle umownie/kreskówkowo/komiksowo grane przez aktorów w oryginale, że trochę ten dubbing jeszcze tam pracuje jak w filmie animowanym. Natomiast jakiekolwiek produkcje fabularne w poważniejszym tonie moim skromnym zdaniem w udany sposób zdubbingować się nie da, żeby to było w miarę naturalne i zdatne do oglądania już nie wspominając o tym, że będzie zdecydowanie gorsze niż oglądanie w oryginale z polskim napisami czy z dobrym lektorem. Poza tym podejrzewam, że akurat macie do zdubbingowanego Harrego Pottera sentyment nostalgiczny z dzieciństwa i dlatego to uważacie za dobrą wersję, natomiast jakbym miał ogladać Harrego Pottera (a nie ogladałem jeszcze) to zdecydowanie bym wybrał wersję oryginalną z polskimi napisami
Maska to film, którego chyba nigdy jeszcze nie widziałem ani z lektorem ani z dubbingiem. Od dziecka mam go na dvd z napisami i nie oglądam go w innej wersji. 😀👍
Być może istniała jeszcze inna wersje/wersje tego filmu, albo też źle to zapamiętałem, natomiast wydawało mi się, że dawno dawno temu widziałem wersję Maski, gdzie mechanicy nazywają samochód zastępczy "pożyczakiem" :) Pozdrawiam
Actually, z ciekawości zrobiłem dalszy research - wersja z "pożyczakiem" występowała zarówno w starszej wersji lektorskiej od TVN w wykonaniu Janusza Kozioła, jak i w wersji VHS w wykonaniu Władysława Frączaka. Ogólnie lista wersji jest całkiem długa.
@@marcinm6532 google, i trochę szczęścia ;) Ludzie pisali o różnych wersjach lektorskich na forach, a koniec końców na portalu z plikami nazywającym się jak popularny domowy gryzoń) znalazłem konto udostępniające wszystkie istniejące wersje.
Uwielbiam Twoje analizy przekładów, natomiast w przypadku filmu Maska istnieje jeszcze jeden problem. Film był nagradzany za efekty specjalne, ale nie wiemy dokładnie, gdzie zostały one zastosowane, a to za sprawą geniuszu odtwórcy głównej roli. 😅
Moim zdaniem, na tej ławce w parku Maska wciela się w Pepe Le Pew - kochliwego, francuskiego skunksa z kreskówek Looney Tunes (tej z Królikiem Buksem i całą resztą). Pepe jest świetny! Jim zresztą także...
Przypomniałaś mi tym filmem dubbing w filmie Logan: Wolverine 2017. Scena kiedy wkurzony Wolverine wali łopatą w samochód który nie chce odpalić krzycząc jednocześnie. W oryginale była to raczej tragiczna scena jak zresztą większość filmu, natomiast z dubbingiem była to czysta komedia. Uśmiałem się do łez. Podsumuje tamtą scenę z dubbingiem, słowami: Wolverine gdyby był Polakiem xD
Z tego co kojarzę to Batman z Pattinsonem ma na płycie lektora, dubbing i napisy. Mam ten film ale niestety jest gdzieś tak zakopany że za szybko go nie znajdę😅 Ale generalnie obecnie wersje lektorowe to domena telewizji. Dystrybutor zleca albo dubbing albo napisy. Dlatego telewizyjne transmisje nowszych filmów Marvela, DC czy bardziej "dorosłych" filmów autorskich od Disneya mają wersje lektorowe w telewizji ale dubbingi w streamingu czy na płytach. Z filmów które na nośnikach miały lektorów ale obecnie mają tylko dubbing, przychodzą mi do głowy 6 części Gwiezdnych Wojen. Kina puszczały wersję lektorową i dubbing (o który były wręcz protesty, a to był 1999 rok) ale telewizje i nośniki miały lektora. Po 2012 roku gdy Disney przejął filmy zrobione dla wytwórni Lucasa, stare filmy z Gwiezdnych Wojen są w sprzedaży tylko z dubbingiem
Na DVD i VHS Gwiezdne wojny nie miały lektora. W wydaniach VHS tylko wydanie z 1995 miało lektora, pozostałe napisy. Mroczne widmo i Atak klonow na VHS miały edycje z dubbingiem i edycje z napisami. Na DVD te filmy miały tylko napisy Zemsta Sithów miała i dubbing i napisy. Potem wydanie na Blue rey miało wszystko z dubbingiem i potem dubbing wszystkiego miały kolejne wydania DVD. Zaś dubbing był zrobiony do wersji Blue Rey i to było jeszcze przed przejęciem przez Disneya (chociaż to nastąpiło ledwie kilka lat później)
@@MistrzSellerrzeczywiście te stare wydane co je sprzedawali w Wyborczej w 2015 też było z dubbingiem. Ale jaja. Myślałam że tam się złamali i dali lektora
Dubbing w filam aktorskich robi jesień średniowiecza z produkcji. Dobry lektor może być legendą. Osobiście nie cierpię dubbingu, chyba że w amerykańskim serialu z włoskim dubbingiem i polskim lektorem. Tak, było coś takiego..
Jak dla mnie Lektor był dużo lepszy od dubbingu jeśli chodzi o wierność oryginałowi znaczenia poza tym głosy dubbingu były iście irytujące i asłuchalne
Mam mgliste wspomnienie, że w którymś innym przekładzie "Tommygun" został przełożony na "Tomcio-giwera". Tyle że teraz nie wiem, czy to w tym filmie, czy jakimś innym dziele kultury :D
,,Maska" ma dwie wersje dubbingowe: Pierwsza wersja: Tomasz Kozłowicz - Stanley Ipkiss/Maska Marcin Troński - Dorian Tyrell Andrzej Ferenc - Porucznik Mitch Kellaway Agata Gawrońska - Tina Carlyle Cezary Morawski - Charlie Schumaker Hanna Dunowska - Peggy Brandt Mirosława Nyckowska - Pani Peenman Jan Kulczycki - Freeze, Mechanik Burt, Detektyw Doyle Zbigniew Suszyński - Pan Dickey Jerzy Molga - Dr. Arthur Neuman Mieczysław Morański - Mechanik Irv Riple Krzysztof Zakrzewski Tomasz Jarosz Anna Apostolakis - Maggie Elżbieta Jędrzejewska - Kobieta przeprowadzająca wywiad z doktorem Neumanem Leopold Matuszczak - Kolega Peggy Jacek Czyż - Burmistrz Mitchell Tilton Dariusz Odija - Ochroniarz Coco Bongo Druga wersja: Kacper Kuszewski - Maska/Stanley Monika Pikuła - Pani Peenman Przemysław Glapiński - Doktor Neuman Krzysztof Stelmaszyk - Porucznik Mitch Kellaway Agnieszka Mrozińska - Tina Kuba Kamieński - Komisarz Doyle Arturek Janusiak - Pan Dickey Paweł Szczesny - Burmistrz Karol Jankiewicz - Charlie Robert Czebotar - Mechanik Irv Przemysław Bluszcz - Dorian Tyrell Tomasz Sapryk - Mechanik Burt Łukasz Lewandowski - Kolega Peggy Hanna Kinder-Kiss - Peggy Brandt Elżbieta Futera - Kobieta przeprowadzająca wywiad z doktorem Neumanem Anna Apostolakis - Maggie Dariusz Błażejewski - Ochroniarz Coco Bongo Jan Kulczycki - Freeze
@@ZdzisławKucharskiAkurat na wikipedii jest wiele przypadków wandalizmu z m. in. wymyślaniem sobie własnych wersji dubbingowych. Dla dubbingów jedynym źródłem jest dubbingpedia, a info o tej drugiej wersji napisał jakiś losowy adres IP bez podania żadnych źródeł, więc można z pewnością stwierdzić, że sobie pozmyślał.
@@ZdzisławKucharski Film ma tylko jedną wersję dubbingu. Wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem jeśli chodzi o dubbingi. Jest tam sporo troli wpisujących fałszywe informacje, których nikt nie sprawdza.
@purplehorsies6976 Przecież nawet w filmie Przekładanki powiedziała, że Maska została zrealizowana w kilku wersjach polskich. Czemu niby uważacie, że nie ma innych wersji dubbingowych?
Tylko lektor ewentualnie napisy żaden dubbing, lektor nadaje klimat filmu natomiast dubbing jest tragiczny dlatego że ruchy warg aktorów nie zgadzają się z tym co mówią niekiedy głosy nie pasują do danych postaci.
Fun fact: Wielkie sztuczne zęby, które ma Maska miały być używane tylko między dialogami, ale Jim Carrey nauczył się w nich mówić, więc grał z nimi cały czas.
☕ Jeśli moje materiały Ci się podobają, tu możesz postawić mi "kawę": buycoffee.to/przekladanki
I to pokazuje jak bardzo utalentowany był to aktor.
Też mi coś, Wersow też nauczyła się w takich mówić 😅
Jak to był. Pochowales go za życia?! @@patrykstarfish274
Jedyna prawilna polska wersja Maski to ta z TVN gdzie czyta Janusz Kozioł.
"Przegląd żołedne dupki! Dokręce wam śrubki"!
Pora pobrykać, bo gra muzyka.
a w scenie 7:49 mówił "przyprowadź pożyczaka". Tak genialne słowo, że wryło mi się w mózg na lata.
Czas żeby dać i fangę w nos i wciągnąć na łeb gacie.
@69Keska To mój ulubiony fragment z całego filmu! Za każdym razem kiedy w dzieciństwie oglądałem na kasecie wideo i słyszałem jak Jim Carrey w pierwszą noc po transformacji w Maskę wpada do warsztatu samochodowego i robi z dwóch mechaników przysłowiowy "jesień Średniowiecza" przy użyciu wydechów to kompletnie parskałem ze śmiechu przewijając taśmę bez końca!
Tekst,który czytał lektor Janusz Kozioł(święć Panie Boże nad Jego duszą!)wyrył Mi się w głowie tak bardzo,że po dziś dzień potrafię niemal bezbłędnie z pamięci zacytować dowolny fragment filmu tak jak to leciało na TVN dwadzieścia pięć lat temu.
@@mateuszjablonski1994tak mi się wydawało, że jest nas więcej. Też sporą część tych kwestii pamiętam po dziś dzień.
15:15 - mój ulubiony żart z tą kwestią pochodzi z serialu "Married...with children" u nas znanego jako "Świat wg. Bundych" (swoją drogą też ciekawy przykład tłumaczenia tytułu).
Gdy żona Al'a - Peggy - wraca do domu i pyta właśnie "Did you miss me?" Al odpowiada "With every bullet so far..." xD
Wogóle w Bundych jest wiele świetnych gier słownych między Al'em i Peggy albo Al'em i jego klientkami czy Marcy 😂😂😂 wogóle serial wychował dzieciaki lat 80/90 jak chodzi o docinki i złośliwości
Dodam jeszcze od siebie.
Kiedy Al wraca z pracy, wchodzi do domu i mówi sam do siebie "Home, sweet hell." - "Dom, słodkie piekło"
Jest to oczywiste przerobienie powiedzenia które znają nawet Polacy, "Home, sweet home" - "Dom, słodki dom"
Miałam nagraną Maskę na VHS z dubbingiem z Canal+, tyle lat nie widziałam tego filmu a pamiętałam wszystkie teksty z pokazanych scenek 😊
I nagle nazwa kanału ma sens:D
Bardzo dziękuję za to wyjaśnienie:D
13:32 Nie powiedziałbym, że jest to nieprzetłumaczalna gra słowna. Osobiście wpadłem na to, by oryginalne „It's party time. P-A-R-T... Y? Because I gotta” oddać na nasze jako „Będzie impra. I-M-P-R... A czemu? Bo muszę”. Nie mam jednak pewności, czy to by pasowało do dubbingu, ale nie zmienia to faktu, że da się coś z tym zrobić. A tak poza, tym jak zawsze ciekawy film i czekam na kolejny.
No właśnie, czyli nie za bardzo przetłumaczyłeś grę słowną a jedynie wybrnąłeś w inny sposób.
Żeby dało się przetłumaczyć tę grę słowną to polski odpowiednik musiałby się kończyć na "czemu."
Można się spierać, czy ją przetłumaczyłem czy nie. Na pewno mój pomysł jest bliżej oryginału. Gry słowne mają to do siebie, że niejednokrotnie wymagają pewnych zmian. Myślę, że ewentualnie trzeba szukać jakiegoś synonimu słowa impreza, który kończy się na "bo", ale takowy chyba nie istnieje. Ewentualnie dać jakieś inne pasujące słowa zakończone na te dwie litery, ale nadal nie będzie to odwzorowanie 1:1 żartu z oryginału.
@@Draconager co tylko pokazuje jak trudnym dziełem jest tłumaczenie z oryginału :D
Cześć! Twoja propozycja jest świetna! Bardzo mi się podoba. Na pewno sprawdziłaby się zarówno w przekładzie do napisów, jak i w przekładzie dla lektora. Pytanie, czy uszłaby też w wersji dubbingowej.
Teraz zmieść w jednosylabowcu "way", trzy sylaby "a czemu". Fajny pomysł, ale raczej by nie przeszedł.
Co do lektorów i tłumaczeń, to duża ilość osób komentujacych tutaj zna tylko wersje telewizyjne i ew. z DVD oraz streamingu sprzed maksymalnie 20 lat. A prawdziwy szczyt lektorów i tłumaczeń był w późnych latach 80tych oraz 90tych, tj. z okresu karnawalu wypożyczalni kaset VHS. To były tłumaczenia bez zbytniej cenzury telewizyjnej jesli chodzi o wylgaryzmy, a że bylo ssanie na rynku lektorskim, to był w tej branży większy pieniadz niż teraz co owocowało lepszymi i zdolniejszymi lektorami niż obecnie: Tomasz Knapik, Lucjan Szołajski, Janusz Kozioł, Utta, Matul... Także tłumaczenie i lektor z kasetu VHS naprawdę robił dobrą robotę niż te mikre współczesne czytanki: Pulp fiction, Kasyno, Goodfellas, Latajacy cyrk Monty Pythona (tłumacz śp. Tomasz Beksiński był określany szóstym członkiem grupy Monty Pythona!). Na facebooku są grupy miłośników starych scieżek lektorskich jak "VHS Hell"...
Lata temu oglądałem jakąś inną wersję z lektorem, gdzie np. to auto z warsztatu nazwane było "pożyczakiem".
Ja kojarzę "dezela"
4:18 Szacun za szczerość! P.S. To działa ;)
Na przyszłość jak chcesz zrobić odnośnik do danej wypowiedzi to skopiuj czas z początku wypowiedzi a nie na jej końcu bo tak ma zupełnie inny sens gdy wyrwie się ze środka filmu. Ktoś akurat też zrobił komentarz z tej 'szczerości' i zaczyna się jakoś 10 sekund wcześniej ;)
@ToBison86 👍
Bardzo ciekawy materiał, jak zwykle u Pani Doktor. Jim Carrey co do zasady bardziej męczy mnie niż bawi w większości swoich ról, ale "Maskę" traktuję dużo serdeczniej od choćby pewnej serii ze zwierzęcym detektywem. Jeśli można podzielić się małą sugestią, muzyka w tle albo jest ciut za głośna, albo ciut za bardzo przypomina dzwonienie budzika. xD
Jestem pod wrażeniem tego dopasowania do ruchu ust, faktycznie zrobili niezłą robotę pod tym względem. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie te wady lektora i dubbingu, oglądam wszystko z napisami, nawet w językach których absolutnie nie znam :D
Zabawa w przekładanie dialogów. Polecam każdemu.
I jeszcze jedno. Pamiętam, że jak oglądałem ten film na kasecie VHS z wypożyczalnii video, to w scenie propos auta zastępczego padło słowo POŻYCZAK 😅😅 Tak mi się to spodobało, że używam go dziś, jeśli ktoś jeździ zastepczakiem 😅😅
Żart z "Did you miss me?" przypomniał mi grę słów z kreskowki Wodogrzmoty Małe gdzie w oryginalnej ścieżce dźwiękowej padł żart "My ex wife still misses me but her aim is getting better" a w polskiej wersji zeszło to do "Robiła se moja żona na drutach. Przejechał tramwaj i spadła". Dla kontekstu bohater mówił to do narzeczeństwa
Humor wodogrzmotów zwłaszcza polski to jest cudo
17:15 a ja właśnie myślę że przy dobrym lektorze podświadomie zawsze wyłapiemy oryginalne emocje i akcent
gratulacje za 15 tysięcy subskrybcji!
Nowym film na Przekładankach i dzień od razu lepszy
Nawet nie wiedziałem że istnieje dubbing polski. Dobrze wygląda jeżeli będę oglądał maskę to postaram się o dubbing
Tak dobrze się oglądało, a tak szybko minęło. Wszystko co dobre... wróci w następnym filmie. 😃
Wczoraj do snu oglądałem "Maska" na Netflix. 😁
"Przekładanki" jak zawsze fajne. 😁
CIekawostka: Carrey bardzo często naśladował w swoich kreacjach filmowych Eastwooda (choćby jeszcze w "Bruce Wszechmogący"). Zapewne dzięki jemu autorskiemu skeczowi, jeszcze z czasu gdy był standuperem, a nie holywoodzkim aktorem.
"Spóźniony , cholera" i "tomcio gnat" skradly moje ❤️
3:52 Ta kwestia jest akurat nieprzesadnie trudna, bo 95% filmów, do których opracowano polski dubbing, mają też wersję lektorską - nie ominęło to nawet animacji DreamWorks. A jest jeszcze kilka pozycji dla starszych odbiorców, które warto porównać w wersjach dubbingowanej i lektorskiej, chociażby „Dwaj zgryźliwi tetrycy” czy - pomimo prawdopodobnej demonetyzacji - „Logan: Wolverine”. A nawet „Terminator 2”, który poza jakimiś pięćdziesięcioma wersjami lektorskimi ma jeszcze dwa dubbingi (polski i śląski).
Logan z dubbingiem to był jedyny film który przewijałem do tyłu żeby obejrzeć i nagrać dyktafonem scenę z waleniem łopatą w samochód. Dubbing tak dobry że aż z amerykańskiego filmu zrobił polski xd
Dla Pani zawsze kciuk w górę.
Co do filmów z lektorem i dubbingiem: "Grinch" (zresztą też z Jimem Carreyem). Za dzieciaka mieliśmy w domu wersję z dubbingiem. Za doroślaka póbowałem kupić/wypożyczyć taką wersję - zapomnij. Jak kamień w wodę.
Bo wiele lat była zaginona i dopiero ostatnimi laty została odnaleziona wersja dubbingowa i teraz na Amazon prime można oglądać z dubbingiem
Podoba mi się ta kwestia "Łącznie ze mną", sens jest dokładnie ten sam, co w każdej innej wersji tłumaczenia, a ruch ust aktorki idealnie pasuje. Ciekawe jest natomiast, że to zaokrąglenie na początku kwestii nie wynika zupełnie z tekstu, a z idiosynchrazji gry aktorskiej - no i tu pytanie, czy dopasowując głoskę nie tracimy tej teatralności gry. (Akurat uważam, że jest ona w miarę oddana gdzie indziej, a tu wypowiedź aż się o to prosiła. Stąd istotna jest perspektywa całego filmu, a nie tylko pojedynczej wypowiedzi)
Nie mogę wyjść z podziwu jak panie wybrnęły tłumacząc "loaner" na "luzak".
Naprawdę trzeba mieć mega wyobraźnię i inteligencję żeby zastosować słowo na tyle bliskoznaczne (i krótkie!) żeby wyjść z tego zbliżenia obronną ręką.
loaner - pożyczak - na stanie - wolny - luźny - luzak 🙃
Ja chyba pamiętam z telewizji lub kasety vhs inne tłumaczenie i innego lektora, bo mógłbym przysiąc, że był "dezel"...
@@jahbah luzak to wolny koń prowadzony za rycerzem :)
Super materiał!
Jest taki kanał Dubciekawostki, gdzie prowadzący podaje np. ile dubbingów miał dany film, czemu nagle jest drugi dubbing tego samego odcinka (jak w kreskówce Fineasz i Ferb, gdzie na disney plus mamy oba dubbingi odcinka Lazima, bo aktor od Fineasza przeszedł mutację i jego głos brzmi inaczej) i dlaczego np. Warner Bros jest głupi i nie chce zdubbingować animacji My Adventures with Superman, choć wszystkie inne nowe animacje DC u siebie ma z dubbingiem i nie ważne czy to Harley Quinn dla dorosłych czy Batpojazdy dla dzieci przedszkolnych.
Z polskim Max (należącym do WB) jest taka głupia sprawa że ich własna animacja Batman The Animated Series u nich ma tylko napisy, na Netfliksie dubbing zrobiony przez WB a resztę dubbingowali sami a Amazon Prime ma cały oryginalny dubbing zrobiony dla nieboszczki ZipZapa
Chociaż do kanału przyciągnęły mnie filmiki o moim ukochanym filmie ze sławną królową w tytule, to jednak cieszę się, że nagrywasz także o filmach w innych językach niż francuski.
Pozdrawiam.
Kisnę za każdym razem jak widzę tę maskę z napisem subskrybuj. Genialne xD
Świetny materiał 👍
Wolę lektora z tego względu, że wtedy można wyraźnie usłyszeć, że tłumaczenie zrobione jest niewinnie i delikatnie (czyt. Partacko). Przykładem było Pulp Fiction, gdzie główna beka w filmie była właśnie z testów, ale Polsat bosaj przetłumaczył oczywiście, jakby film dla dzieci tłumaczyli.
To nie partactwo. To chęć puszczenia filmu w prime time
Pamiętam, że kiedyś uważałem, że dubbing jest dużo lepszy od lektora, tego drugiego traktując właśnie jako "słowiański dubbing" wynikający z braków budżetowych i kiepskiej tradycji. Bo w końcu ta fenomenalna praca polskich głosów i tłumaczy w kreskówkach ❤
... aż nie zacząłem oglądać francuskiej tv i dotarło do mnie jakie to jest zło wcielone w filmach live-action, a naszym lektorom filmowym powinniśmy stawiać pomniki jak papieżowi :P
co do skracania tlumaczenia pod lektora to jest to powód dlaczego w Gwiezdnych wojnach nie słyszymy nawiązania do Diuny. Bo C-3PO mówi w Nowej nadziei w wersji dubbing/lektor "Ześlą nas do kopalni" jak w oryginale miał wypowiedź "Ześlą nas do kopali przyprawy na Kessel"
Przecież przyprawa w SW ma zupełnie inne znaczenie niż w Diunie, osobiście nie doszukiwałbym się tutaj nawiązania, tylko po prostu rozszerzenia kontekstu.
To świadome nawiązanie Lucasa. Sam tak przyznał jak Lucasfilm nie chciał by w książkach przyprawa pojawiła się jako narkotyk. Przyprawa wzmacnia możliwości pilotowania, jest używana przy przesłuchaniach i ma wiele innych zastosowań.
Co dziwne w nowym kanonie rzuca się tą nazwę bez wyjaśnienia i traktuje przyprawę jakby to był pierwszy lepszy normalny towar. Niektórzy wręcz potem myślą, że przyprawa to maryśka świata SW, podczas kiedy raczej byłby to odpowiednik jakiś mocniejszych środków pokroju amfetaminy.
8:04 Luzak, to chyba też (możliwe że przypadkowa) gra słów, która - jak się później przekonamy - określa też stan techniczny auta zastępczego, które wygląda na takie z niedokręconymi (luźnymi) śrubami - jakby miało się za chwilę rozpaść na części pierwsze. ;) Tu plus dla dubbingu. Ale ogólnie w filmach fabularnych wolę lektora - gra aktorska to również granie głosem. Lektor pozwala usłyszeć oryginalny głos aktora, co ma niebagatelne znaczenie w przypadku takich aktorów jak Jim Carrey w przypadku dubbingu odbiór jest niepełny przez co gra wydaje się spłaszczona, gorsza niż w rzeczywistości.
"Złap mnie jeśli potrafisz" z Tomem Hanksem i Leonardo DiCaprio też ma dwie wersje. Na kanale Paramount Network leci często taki twór z dubbingiem.
Tommy gun to broń używana np. przez gangstera Johnny'ego w "Kevinie samym w domu", w oglądanym przez niego fikcyjnym czarno-białym filmie gangsterskim "Angels with filthy souls". I ten gangster użył właśnie tej nazwy - Tommy gun. Tyle że w polskiej wersji przetłumaczono to po prostu jako "spluwa". I pada tam kwestia "Ja ci wierzę, ale moja spluwa nie" ("I believe you, but my Tommy gun don't").
Ludzie zorientowani w temacie historii techniki, w tym techniki wojskowej, wiedzą, o jakie "Tommy gun" chodzi, jednak masowi widzowie niekoniecznie.
Skoro o Kevinie mowa, to osobiście uwielbiam sposób, w jaki gangster Johnny rechotał podczas mordowania najpierw Snakesa, a później swojej byłej tż, którą oskarżył o flirtowanie, z kim popadnie (choć oryginalne "smooching" nie znaczy dosłownie "flirtować", tylko raczej coś w rodzaju "migdalić się", czyli coś bardziej bezpośredniego i związanego z fizycznym kontaktem). Moim zdaniem, inni złoczyńcy mogliby brać z niego przykład w tym rechocie. :)
Co do "Maski", to był też animowany serial o tym tytule, mroczniejszy od komedii z Careyem. Również inspirowany komiksem. Oglądałem to za dzieciaka.
BTW, ciekawe, czy tylko mnie wirowanie Careya w masce kojarzyło się z wirowaniem Taza z "Taz-manii". :) Czy taki właśnie był zamysł twórców filmu, i z tym miał się kojarzyć.
P.S. Masz 666 lajków pod tym nagraniem. :)
"Ludzie zorientowani w temacie historii techniki, w tym techniki wojskowej, wiedzą, o jakie "Tommy gun" chodzi, jednak masowi widzowie niekoniecznie."
szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem, co orientowanie się w w/w tematach ma do rzeczy...? 🤔
Tommy gun (czyli pistolet maszynowy Thompsona) to najbardziej kultowa broń znana z filmów gangsterskich...
Jeśli ktoś nie zna Tommy Gun to słabo też zna naszą historię bo pistolety maszynowe Thompson były jednymi z broni zrzucanej przez aliantów dla naszych powstańców podczas 2 wojny światowej razem z pistoletami maszynowymi sten i pistoletami Colt 1911. Klasyka broni z tamtych lat. To tak jakby nie wiedzieć co to AK-47. Nie chcę żeby to zabrzmiało jako zarzut że ludzie są głupi bo nie znają tej broni. Każdy ma prawo czegoś nie wiedzieć, to nic złego.
Jak dla mnie dubbing w filmach aktorskich jest nieakceptowalny. Gra aktorska w znacznej mierze opiera się na grze głosem. Tutaj film "Maska" jest dobrym przykładem. Jim Cerrey zrobił tu ogromną robotę, nadał postaci specyficzny charakter, którego podrobienie jest niemożliwe. Tutaj dodanie dubbingu jest tak samo sensowne jakby zamiast oryginalnego aktora podstawić pacynkę i mówić że to ten sam film. Lektor nie jest idealnym rozwiązaniem, ale jest akceptowalnym kompromisem między napisami a dubbingiem właśnie. Odpowiednio dodany do filmu nie zakłóca percepcji całości filmu
Dodał bym że niektórzy mylą rolę lektora czy nie wiedzą do czego ona jest... On nie jest od tłumaczenia gry słów, nawiązań kulturowych,historycznych czy tłumaczenia 1:1 czego nawet twórca materiału nie ogarnia... On ma przetłumaczyć dialogi na sensowne zrozumienie obcego języka, bez nadmiernego zakłócania gry aktorskiej... Nawet emocji nie tłumaczy czy udaje, emocje ma widz słyszeć w głosie aktora w "tle"...
Zresztą naprawdę tak tych ludzi interesuje gra słów/idiomów? To jest na x linijek tłumaczenia a i tak UJ z tego bo to są nieprzetłumaczalne jako tako rzeczy... Lektor daje ci "znaczenie" w tle słyszysz że to ten "zabieg" i ty jako nie nativ masz zrozumieć znaczenie a nie całą zabawę słów-.- tak jak niektóre polskie "filmy" dialogi etc są nieprzetłumaczalne na zagraniczny bo to tzw "polskie smaczki" tak samo u nich istnieją a oni ból dupy że nie tłumaczone 1:1-.-
Przekład nie polega na tłumaczeniu 1:1, lecz na oddawaniu sensu. Owszem, gry słowne są często wyzwaniem, ale od tego jest tłumacz, żeby przenieść je na drugi język. Smaczki kulturowe też są trudne i tutaj sporo zależy od samego filmu, bo na przykład taki Shrek ma w oryginale sporo odniesień do angielskiej kultury, co w polskiej wersji udało się sensownie oddać, bo to fikcyjne uniwersum.
Jak zwykle świetny materiał. Pozdrawiam
Osobiście wolę świadomie zdystansowanego lektora, który staje się przezroczystym sposobem na otrzymanie tłumaczenia bez całkowitego zagłuszania aktorów - właściwie napisami w wersji audio - niż dubbing, który zbyt głęboko ingeruje w oryginał. W filmach animowanych jest inaczej, bo gra aktorska animowanej postaci jest i tak osobnym "występem" niż gra aktora głosowego, więc lepiej poddaje się całkowitej zmianie roli, jaką jest podłożenie nowego głosu. Nie ma tego dystopijnego i kakofonicznego wrażenia, które sprawia człowiek z którego ust wydobywa się jak w horrorze cudzy głos.
Dla mnie lektor nigdy nie stał się przezroczysty. Jeszcze zagłuszanie oryginalnych aktorów jestem w stanie znieść, ale (z racji tego, że lektor często spóźnia się za dialogiem) zagłuszania przez niego muzyki już nie.
Ja nie mogę oglądać "dorosłych" filmów z dubbingiem bez wrażenia, że są filmami dla dzieci
@@kalusia87 Kwestia osłuchania i przyzwyczajenia, i tyle.
W latach 60. i 70. powszechne było dubbingowanie filmów aktorskich. Dopiero w końcu lat 70., gdy obcięto budżet TVP, ściągnięto z ZSRR metodę czytania przez lektora. Tyle że stare filmy dubbingowano w epoce przed pojawieniem się w Polsce magnetowidów, więc wiele dubbingowanych wersji przepadło. Taśmy filmowe mają swoją określoną żywotność.
Lepiej bym tego nie ujął.
Nie spotkałem się nigdy z dubbingiem w filmach , który by mnie satysfakcjonował. W serialach prędzej. Młody Indiana Jones był rewelacyjny. Co innego kreskówki. Tam nie razi nas postać mówiąca nie tym głosem w dodatku marnieje. Nie wiem z czego to wynika, ale w kreskówkach bywa lepiej niż w oryginale. Nawet sam głos postaci brzmi naturalnie, a nie jakby każda postać miała swojego lektura, a oryginalny głos byłby wyciszony.
@@Trojden100no nie osłuchania. Z dubbingiem jest jak z książką i jej ekranizacją. Jeżeli lepszy od oryginału to oryginał był słaby.
Czekam na więcej tego rodzaju porównań dubbingu z oryginałem. Dubbing w Polsce z reguły powstaje tylko jeden do danego filmu (z bardzo rzadkimi wyjątkami), wersji lektorskich natomiast jest tyle ile stacji tv które wyemitowały owy film - bo każda przeważnie robi własną. Więc PRZEKŁADANKI warto skupiać się w przyszłych projektach na filmach posiadających polski dubbing z tego i wielu innych powodów. O wiele ciekawiej ogląda i słucha się porównania przekładu dubbingu z oryginałem. Lektor najwyżej jako dodatkowa opcja.
A poza tym świetny odcinek🙂
Dobrym przykładem tego co mówisz jest film Asterix podbija Amerykę gdzie mimo iż posiada dubbing to od wielu lat jest emitowny z lektorem
Dubbing sprawdza się głównie przy animacjach. Z filmu z lektorem da się sporo wyłapać z oryginalnych kwestii ale i tak wolę napisy. Niby pochłaniają część uwagi ale i tak pozwalają wyciągnąć najwięcej z oryginału
Gdzieś koło trzeciej minuty pomyślałem: "gdzie jest Kota?" i niedługo później mi się morda ucieszyła.
Zawsze chciałem obejrzeć Maskę z dubbingiem!
Gdzie można to obejrzeć?
Nie przepadam za dubbingiem w filmach aktorskich, ale brzmi ciekawie.
@shinigamiphantom1391 No właśnie nie mogłem długo tego znaleźć, ale teraz jest chyba na CDA
Myślałem, że się zabierzesz może za 'Goście, Goście' albo serię 'Taxi'. Tam by było dużo do roboty :D
Do kina Francuskiego dorzuciłbym filmy z Różową Panterą
Albo te z Louis de Funès to byłoby cudowne
Dubbing Iniemamocnych bardzo dobrze sobie poradził z tym dwuznacznym słowem "Freeze!".
Jak konkretnie poradził sobie z tym polski dubbing?
@Draconager "Rączki!"
Przesunęli w ten sposób obiekt zainteresowania.
@@TheAgentAPM Sprytne.
Ja znam inną wersję z lektorem. Gdzie Loaner to był Pożyczak, słynny catchphrase Stanleya to “Ja cię sunę”, tommy gun to był Tomcio-Giwera, a bodaj jeszcze w scenie z Maską-Francuzem mowił "jet adore - że to indor". Z głowy całości nie wypiszę, ale znając również angielską wersję, to moim zdaniem całkiem dobra robota, przynajmniej na ile nam pozwala nasz język.
Super jak zawsze, komentarz dla zasięgu 😊
2:22 Ja bym jeszcze dodał mnogość lektorów (rezultatem jego taniości względem dubbingu) do wad bo każda telewizja ma swojego lektora i się często zdarza że co kilka lat, nawet i mniej, że na tym samym kanale mamy innego lektora/inną wersję lektorską i typowy widz nie widzi żadnej różnicy.
Może pani żerować na mojej nostalgii, każdy film jest ciekawy, a panią - wcielenie spokoju i elegancji, z wiedzą i umiejętnością jej przekazywania - mogłabym oglądać i słuchać bez końca :') Zastanawiałam się, czy będzie jedynie język francuski i cieszy mnie taka rozmaitość!
Za żerowanie na nostalgii zostanę tutaj na bardzo długi czas :D
Pierwszy. Osobiście uważam, że lepiej obejrzeć sobie TYLKO tę pierwszą ,,Maskę". Dwójka czyli ,,Son of Mask"/,,Dziedzic Maski" (2005) jest beznadziejnym filmem ze słabym CGI, a główny aktor, który zastąpił Carrey'a po prostu wypadł tragicznie. Mało tego. Jak dobrze słyszałem, na przestrzeni produkcji, do głównej roli brano pod uwagę kilku różnych aktorów: Johna Krasinski'ego (chyba, nie pamiętam), Ryana Reynoldsa, a nawet Jacka Blacka. Jak dla mnie, jednak dobrze, że żaden z nich nie wystąpił w tym... czymś.
Jednak na szczęście, sam Carrey aktualnie nie ma nic przeciwko powrotowi do roli.
Nie znoszę ani lektora ani dubbingu. Uważam że film traci na wartości klimatu oraz na efektach dźwiękowych.
Suoer, że wypuściłaś film, którego się nie spodziewałem. W sumie TP racja, że jeśli już to czekalem na coś francuskiego 😅😅 Ale dzięki Tobie zapamiętałam jak się nazywa "karta chipowa" - KARTAPUS 😅😄😊 I to jest jak najbardziej na twoj plus. Tak samo jak kotecek jest również na plus 😅😅❤❤
PS. Tak trzymaj! C' est parti! 😅😅
15:12 "Did you miss me?" Można przetłumaczyć "Czy tęskniłeś za mną?" co zmienia drugą sekwencję na "Raczej nie" co dodaje w kontekście sytuacji dodatkową warstwę komicznej dwuznaczności związanej z językiem. Amerykanie z powodu zabaw semantycznych ich własnym językiem, pozwalają sobie na dość wieloznaczne gierki słowne. Zazwyczaj wiele z nich jest zakorzenione z historii, kulturze oraz wielu sytuacjach z książki kina czy ogólnoznanej popkultury. Żarciki słowne nawet w polskim potrafią być dość osobliwe, ale u Amerykanów to jest niekiedy "czwarta gęstość".
Zacznijmy od tego, że ze względu na zwracanie się do kilku osób powinna tu być liczba mnoga, więc zdanie powinno brzmieć "Tęskniliście za mną?". Niestety nadal brakuje tutaj drugiego sensu słowa miss czyli spudłować i to jest główny problem.
Może komedia "But Manitou" zainteresuje "Przekładanki"? 😁
@przekladanki 12:34 "broń ogólnie nieznana polskim odbiorcom"
ogólnie, to bym się nie zgodził z tym twierdzeniem...
Odpowiadając zaś na pytanie postawione w tytule: Z NAPISAMI... bo bardzo często brzmienie głosu aktora i sposób wypowiadania kwestii są grą samą w sobie...
Fun fact: niemieckie dubbingi w latach '80-'90 (satelita...! 😋) bardzo często wykorzystywały tego samego aktora głosowego "przypisanego" do aktora grającego w filmie, np. ten sam aktor podkładał głos pod Bruce'a Willisa, niezależnie od tego, jaki film był udźwiękawiany... do tego stopnia "przyzwyczaiłem się" do tego głosu, że kiedy usłyszałem prawdziwy głos Willisa, to jakoś nie było to samo... 🤣
Zachów bo tak nazywa się praktyka gdy jeden aktor dubbinguje cały czas tego samego aktora to stara koncepcja. W Polsce dopiero co wchodzi bo o ile zachów jest w danej serii filmowej tak nie ma go jeszcze w takiej formie jak w Niemczech
@paulinagabrys8874 miło się dowiedzieć czegoś nowego... thx... :)
5:55 kicia
Fun fact to był jak powiedziałaś że lektor i dubbing Maski to ten sam gość
Zasubskrybowałem, bo treści i jakość zadowalające, a też zawsze fajnie mieć jakiś "tylko swój" mniejszy kanał
Do tej pory nie wiedziałem, że Maska miała dubbing. Po usłyszeniu próbki - nie żałuję swej ignorancji.
Fajnie, że wychodzisz też poza francuski - powodzenia!
ja od lat oglądam filmy po angielsku i nauczyłem się dzieki temu angielskiego własnie i bardzo się cieszę że nie muszę być skazany na dubbing albo lektora. o ile za dziecaiaka w latach 90 oglądałem mase filmów z lektorem bo głównie takie wtedy były dostępne i przyzwyczaiłem się do tego, wydaje mi sie to naturalne, aczkolwiek bardzo zaburza oryginalny dźwięk. za to dubbing wkurza mnie niesamowicie w każdym filmie z aktorami i w prawie każdej bajce. nie jestem w stanie znieść niepasującego ruchu ust względem wypowiadanych tekstów - mam taki odruch że jak ktoś gada to patrze mu na usta a nie w oczy, i dubbing jest dla mnie nie do zniesienia. oczywiście nie oglądam filmów w takiej wersji ale jakieś trailery zdarzy mi sie zobaczyć i jest to dla mnie bardzo odrzucające. w filmach animowanych/3D mniej sie to rzuca w oczy ale jak film ma dobrą animacje ruchu ust to też widać że postać rusza ustami po angielsku i to mnie drażni. jedyny film z dubbingiem jaki lubie to Shrek2 ale to głównie dlatego że polskie tłumaczenie ma dużo fajnych żartów i dałem rade przebolać niepasujące głosy. tak na codzień to na szczęście moge oglądać filmy w oryginale :) a BTW - Maska to był mój ulubiony film jak byłem dzieciakiem. aha żeby nie było że jestem marudny bo sie ruch ust nie zgadza - zdarzyło mi się dla porównania pooglądać kilka filmów z dubbingiem zaraz po zobaczeniu ich w oryginale - skupiałem się wtedy właśnie na porównaniu tekstów jakie wypowiadają postacie - niestety polskie tłumaczenie gubi albo zmienia sens co chwilę, a nie wspominam już o żartach słownych które ciężko przetłumaczyć i zwykle całkowicie są olewane albo jest średnio udana próba zmiany na jakiś polski odpowiednik. ogolnie oglądanie filmów z dubbingiem to dla mnie tortura.
o i jeszcze dodam kolejną wadę dubbingu którą widac nawet na przykładach z maski - zwykle jest coś mocno nie tak z całą ścieżką dźwiękową. tak jak by dubbing zastępował nie tylko ścieżkę na której są głosy ale też inne dźwięki z filmu przez co zwykle poskie głosy są "odklejone" od sceny - czuć że są nagrywane osobno w studiu i nie należą do sceny. w ogole bardzo często głosy po polsku mają niepasującą do sceny intonację tak jak by aktor miał tylko przybliżone wytyczne typu "postać jest zdenerwowana" ale nie widział sceny jaką nagrywa (albo po prostu nie potrafią sie wystarczająco dobrze wrzuć w tą postać i gadają sztucznie i teatralnie)
Kto pamięta z dzieciństwa, ten pamięta z dzieciństwa. Ja mam dokładnie tyle lat, co "Misja Kleopatra" :)
generalnie bardzo lubię lektora, bo dalej mogę słyszeć oryginalne głosy, a nawet kwestie, o ile nie są akurat zagłuszane, podobnie jak w napisach, nieraz się natknąłem, że napisy troche zmieniały wydźwięk dialogu albo coś pomijały, co można było usłyszeć :)
Ogólnie nie jestem zwolennikiem, ani lektora, ani dubbingu, w filmach aktorskich. Dlatego cieszę się, jak mam możliwość zobaczyć film z polskimi napisami. A jak nie ma takiej możliwości, to wybieram wersję anglojęzyczną, czasami z pomocą angielskich napisów. Po prostu nie mogę zdzierżyć dubbingu. W animacjach jest jeszcze ok, bo jest postać animowana. Ale jak jest aktor, jak np. Bena Stillera i nagle słyszysz głos Piotra Adamczyka, to mózg od razu stwierdza "to nie pasuje" i ogląda się dziwnie. Jeszcze pół biedy, jak dubbing jest zrobiony bardzo dobrze, technicznie i profesjonalnie zagrany. Ale jak dubbing brzmi jak dla dzieci, a do tego aktor głosowy jest źle dobrany i zamiast oddać emocje, brzmi jakby czytał audiobooka, to człowiekowi się odechciewa. Takie przykłady, gdzie dubbing brzmiał bardzo źle, to jak dla mnie, Tony Stark, gdzie w wykonaniu Mariusza Bonaszewskiego, brzmi jakby miał przepity głos. A ostatnio, osoba która stwierdziła, że Maciej Stuhr jest najlepszym wyborem do dubbingowania Ryana Reynoldsa w Deadpoolu, powinien udać się do laryngologa.
Obecnie lektor, zwłaszcza w starszych produkcjach, gdy lecą w TV, wzbudza we mnie bardziej nostalgię, bo przywodzi mi na myśl czasy dzieciństwa. Takie głosy jak panów, Janusza Kozioła, Tomasza Knapika czy Mirosława Utta, jeszcze z wersji z kaset VHS, się nie zapomina. Teraz chyba głównie słyszę Pana Piotar Borowieckiego, jako lektora.
Szczerze, to liczę, że nie przyjdzie do nas "moda" dubbingowania wszystkiego, bo znając sieci kin w Polsce, część kin będzie miała do wyboru tylko dubbing, więc trzeba będzie rezygnować z chodzenia do kina, na rzecz streamingu.
Oj jakby się to stało Polska byłaby bardziej Polska. Wyjątkowa. Oby to się zrealizował ten dubbing.
Też jestem za napisami bo to chyba najlepiej się ogląda i co ważne pomaga w osłuchiwaniu (nauce) języka o najlepszym oddaniu emocji co dzieje się na ekranie nie wspominając.
Nie zgodziłbym się też z tym co powiedziano na filmiku, że "zachód" wszystko dubbinguję bo np. w Holandii są bardzo powszechne filmy z oryginalną ścieżką i napisami (kina, tv itp.). Miałem okazję być w kinie na kliku takich filmach z napisami i zawsze oglądając to później w Polsce z lektorem czy dubbingiem jest jednak spory niesmak co do odbioru konkretnych scen filmu.
Jest jeszcze opcja, że głosy zmarłych lektorów, np. Tomasz Knapika, będą generowane przez AI vel SI vel sztuczną ynteligencję
@@michakowalski7384 bo Niderlandy kulturowo już podchodzą pod Skandynawię i czerpią od niej pozytywne wzorce publikowania w TV filmów z oryginalna ścieżką dźwiękową z napisami szwedzkimi/norweskimi/duńskimi/fińskimi/islandzkimi. No i nie mają takiego bólu doopy w walce o język ojczysty w TV jak Niemcy/Włosi/Francuzi czy Hiszpanie. Ciekawe, czy w TV w krajach angielskojęzycznych filmy nieangielskojęzycze publikowane są z napisami, szeptanka czy dubbingiem?
Gdy oglądałem w kinie Batmana z 2022, nie wiedziałem co mi w tym filmie przeszkadza. I stwierdziłem, że to właśnie dubbing.
Czy na prawdę komukolwiek podoba się polski dubbing w jakimkolwiek aktorkim filmie fabularnym? Dla mnie to jest nienaturalne do tego stopnia, że nie jestem w stanie filmu w takiej wersji oglądać.
Mi sie podoba i mam wrażenie że pokolenie z juz bardziej jest przyzwyczajone do dubbingu
A Harry Potter? Chyba nie powiesz mi że wolałbyś inną wersję.
Potterki mają fajny dubbing. Jest konsekwentny bo robiony od początku z większością tych samych aktorów
@paulinagabrys8874 Dokładnie. Nie wiem jak inni ale dla mnie polskie głosy Hermiony, Harrego itp. podświadomie traktuje jako prawdziwe głosy tych aktorów. Miałem niezłe omg kiedy włączyłem sobie kiedyś wywiad z Emmą Watson, Danielem Radclifem... miałem wrażenie że to nie oni xd
@@czlowiek_zagadka może fabularne kino familijne jak Harry Potter czy Asterix i Obelix Misja Kleopatra jest dubbingowalne, gdyż jest to na tyle umownie/kreskówkowo/komiksowo grane przez aktorów w oryginale, że trochę ten dubbing jeszcze tam pracuje jak w filmie animowanym. Natomiast jakiekolwiek produkcje fabularne w poważniejszym tonie moim skromnym zdaniem w udany sposób zdubbingować się nie da, żeby to było w miarę naturalne i zdatne do oglądania już nie wspominając o tym, że będzie zdecydowanie gorsze niż oglądanie w oryginale z polskim napisami czy z dobrym lektorem. Poza tym podejrzewam, że akurat macie do zdubbingowanego Harrego Pottera sentyment nostalgiczny z dzieciństwa i dlatego to uważacie za dobrą wersję, natomiast jakbym miał ogladać Harrego Pottera (a nie ogladałem jeszcze) to zdecydowanie bym wybrał wersję oryginalną z polskimi napisami
A ja powiem tak w idelanym świecie uważam że każdy film powinien mieć i wersje z dubbingiem i z lektorem
Maska to film, którego chyba nigdy jeszcze nie widziałem ani z lektorem ani z dubbingiem. Od dziecka mam go na dvd z napisami i nie oglądam go w innej wersji. 😀👍
Być może istniała jeszcze inna wersje/wersje tego filmu, albo też źle to zapamiętałem, natomiast wydawało mi się, że dawno dawno temu widziałem wersję Maski, gdzie mechanicy nazywają samochód zastępczy "pożyczakiem" :)
Pozdrawiam
Actually, z ciekawości zrobiłem dalszy research - wersja z "pożyczakiem" występowała zarówno w starszej wersji lektorskiej od TVN w wykonaniu Janusza Kozioła, jak i w wersji VHS w wykonaniu Władysława Frączaka. Ogólnie lista wersji jest całkiem długa.
@@tympod123dokładnie
@@tympod123 Imponujące. To tylko zapytam, gdzie Pan to potrafił znaleźć?
@@marcinm6532 google, i trochę szczęścia ;) Ludzie pisali o różnych wersjach lektorskich na forach, a koniec końców na portalu z plikami nazywającym się jak popularny domowy gryzoń) znalazłem konto udostępniające wszystkie istniejące wersje.
Pozdrawiam 🙂
14 tyś to tak nie bardzo budowanie widowni :)
A film jak zawsze fajny :)
Uwielbiam Twoje analizy przekładów, natomiast w przypadku filmu Maska istnieje jeszcze jeden problem. Film był nagradzany za efekty specjalne, ale nie wiemy dokładnie, gdzie zostały one zastosowane, a to za sprawą geniuszu odtwórcy głównej roli. 😅
Moim zdaniem, na tej ławce w parku Maska wciela się w Pepe Le Pew - kochliwego, francuskiego skunksa z kreskówek Looney Tunes (tej z Królikiem Buksem i całą resztą). Pepe jest świetny! Jim zresztą także...
Czekam na film Międzystanowa 60. Pozdrawiam
dla zasiegu
Najlepszy jest kot 😁ciekawy filmik czekam na kolejne.
Nie wiem dlaczego ale wole lektora... Lepiej pasuje dla mnie
Jestem święcie przekonany, że była jeszcze inna wersja z lektorem, gdzie scena z Thompsonem zawierała kwestię "Tomcio giwera"
Przypomniałaś mi tym filmem dubbing w filmie Logan: Wolverine 2017. Scena kiedy wkurzony Wolverine wali łopatą w samochód który nie chce odpalić krzycząc jednocześnie. W oryginale była to raczej tragiczna scena jak zresztą większość filmu, natomiast z dubbingiem była to czysta komedia. Uśmiałem się do łez. Podsumuje tamtą scenę z dubbingiem, słowami: Wolverine gdyby był Polakiem xD
Z tego co kojarzę to Batman z Pattinsonem ma na płycie lektora, dubbing i napisy. Mam ten film ale niestety jest gdzieś tak zakopany że za szybko go nie znajdę😅
Ale generalnie obecnie wersje lektorowe to domena telewizji. Dystrybutor zleca albo dubbing albo napisy. Dlatego telewizyjne transmisje nowszych filmów Marvela, DC czy bardziej "dorosłych" filmów autorskich od Disneya mają wersje lektorowe w telewizji ale dubbingi w streamingu czy na płytach.
Z filmów które na nośnikach miały lektorów ale obecnie mają tylko dubbing, przychodzą mi do głowy 6 części Gwiezdnych Wojen. Kina puszczały wersję lektorową i dubbing (o który były wręcz protesty, a to był 1999 rok) ale telewizje i nośniki miały lektora. Po 2012 roku gdy Disney przejął filmy zrobione dla wytwórni Lucasa, stare filmy z Gwiezdnych Wojen są w sprzedaży tylko z dubbingiem
Na DVD i VHS Gwiezdne wojny nie miały lektora.
W wydaniach VHS tylko wydanie z 1995 miało lektora, pozostałe napisy.
Mroczne widmo i Atak klonow na VHS miały edycje z dubbingiem i edycje z napisami. Na DVD te filmy miały tylko napisy
Zemsta Sithów miała i dubbing i napisy.
Potem wydanie na Blue rey miało wszystko z dubbingiem i potem dubbing wszystkiego miały kolejne wydania DVD.
Zaś dubbing był zrobiony do wersji Blue Rey i to było jeszcze przed przejęciem przez Disneya (chociaż to nastąpiło ledwie kilka lat później)
@@MistrzSellerrzeczywiście te stare wydane co je sprzedawali w Wyborczej w 2015 też było z dubbingiem. Ale jaja. Myślałam że tam się złamali i dali lektora
Dubbing w filam aktorskich robi jesień średniowiecza z produkcji. Dobry lektor może być legendą. Osobiście nie cierpię dubbingu, chyba że w amerykańskim serialu z włoskim dubbingiem i polskim lektorem. Tak, było coś takiego..
6:01 KOTEŁ!!
Jak dla mnie Lektor był dużo lepszy od dubbingu jeśli chodzi o wierność oryginałowi znaczenia poza tym głosy dubbingu były iście irytujące i asłuchalne
Zaraz to istniał dubbing do tego filmu ?
Z napisami😊
4:08..
Szanuję za szczerość bez cukru.
Osobiście to wolę lektora w filmach live action.
Dubbingowanie prawdziwych ludzi jest trochę jak "dolina niesamowitości".
Mam mgliste wspomnienie, że w którymś innym przekładzie "Tommygun" został przełożony na "Tomcio-giwera". Tyle że teraz nie wiem, czy to w tym filmie, czy jakimś innym dziele kultury :D
Jeśli chodzi o filmy, które posiadają wersję z lektorem i z dubbingiem to od razu wpadły do głowy Piraci z Karaibów
Teraz rozumiem dlaczego często dubbingi wydają się takie plastikowe względem oryginału do tego stopnia że zawsze wolałem jednak ten lektor
Kurde faja, podobnie dobry odcinek mógłby wyjść z porównania oryginału z lektorem "Chłopaków z Baraków"
Może w przyszłości jakiś odcinek poświęcony filmom Goście, goście oraz Goście, goście II?
Ja team Lektor 😊
,,Maska" ma dwie wersje dubbingowe:
Pierwsza wersja:
Tomasz Kozłowicz - Stanley Ipkiss/Maska
Marcin Troński - Dorian Tyrell
Andrzej Ferenc - Porucznik Mitch Kellaway
Agata Gawrońska - Tina Carlyle
Cezary Morawski - Charlie Schumaker
Hanna Dunowska - Peggy Brandt
Mirosława Nyckowska - Pani Peenman
Jan Kulczycki - Freeze, Mechanik Burt, Detektyw Doyle
Zbigniew Suszyński - Pan Dickey
Jerzy Molga - Dr. Arthur Neuman
Mieczysław Morański - Mechanik Irv Riple
Krzysztof Zakrzewski
Tomasz Jarosz
Anna Apostolakis - Maggie
Elżbieta Jędrzejewska - Kobieta przeprowadzająca wywiad z doktorem Neumanem
Leopold Matuszczak - Kolega Peggy
Jacek Czyż - Burmistrz Mitchell Tilton
Dariusz Odija - Ochroniarz Coco Bongo
Druga wersja:
Kacper Kuszewski - Maska/Stanley
Monika Pikuła - Pani Peenman
Przemysław Glapiński - Doktor Neuman
Krzysztof Stelmaszyk - Porucznik Mitch Kellaway
Agnieszka Mrozińska - Tina
Kuba Kamieński - Komisarz Doyle
Arturek Janusiak - Pan Dickey
Paweł Szczesny - Burmistrz
Karol Jankiewicz - Charlie
Robert Czebotar - Mechanik Irv
Przemysław Bluszcz - Dorian Tyrell
Tomasz Sapryk - Mechanik Burt
Łukasz Lewandowski - Kolega Peggy
Hanna Kinder-Kiss - Peggy Brandt
Elżbieta Futera - Kobieta przeprowadzająca wywiad z doktorem Neumanem
Anna Apostolakis - Maggie
Dariusz Błażejewski - Ochroniarz Coco Bongo
Jan Kulczycki - Freeze
A skąd masz jakieś info o drugiej wersji dubbingu?
@mrdabrow Z wikipedii.
@@ZdzisławKucharskiAkurat na wikipedii jest wiele przypadków wandalizmu z m. in. wymyślaniem sobie własnych wersji dubbingowych. Dla dubbingów jedynym źródłem jest dubbingpedia, a info o tej drugiej wersji napisał jakiś losowy adres IP bez podania żadnych źródeł, więc można z pewnością stwierdzić, że sobie pozmyślał.
@@ZdzisławKucharski Film ma tylko jedną wersję dubbingu.
Wikipedia nie jest wiarygodnym źródłem jeśli chodzi o dubbingi. Jest tam sporo troli wpisujących fałszywe informacje, których nikt nie sprawdza.
@purplehorsies6976 Przecież nawet w filmie Przekładanki powiedziała, że Maska została zrealizowana w kilku wersjach polskich. Czemu niby uważacie, że nie ma innych wersji dubbingowych?
Słyszałem, że Jim Carrey bardzo chce powrócić do roli Maski!
Czy Tomasz Kozlowicz nie dubbingował przypadkiem Inspektora Gadżeta w filmie Disneya life action Inspector Gadget?
Dubbingowa film
Tak dubbingował go
Nie miałam pojęcia że istnieje dubbing do tego filmu...
Tylko lektor ewentualnie napisy żaden dubbing, lektor nadaje klimat filmu natomiast dubbing jest tragiczny dlatego że ruchy warg aktorów nie zgadzają się z tym co mówią niekiedy głosy nie pasują do danych postaci.