Rozumiem Twój punkt widzenia, jestem w stanie się zgodzić z niektórymi rzeczami. Jednak moim zdaniem ten serial jest taki sobie. Zacznę od plusów, główna fabuła podoba mi się. Bohaterowie muszą uciekać przed Night Nurse oraz Esther Finch. Jeżeli chodzi o problematykę, to taka typowo skierowana dla nastolatków: ojciec bije, motyw bycia innym od reszty i nawet ciekawy motyw przemiany (Crystal Palace). Nie jest to jakiś szczyt, ale jest do zaakceptowania. Jeżeli chodzi o postacie, to tutaj zazwyczaj najbardziej doceniam seriale. Czasem jak fabuła jest taka sobie, to główne postacie potrafią ją ciągnąć. W tym przypadku postacie są co najwyżej średnie. Żadna z nich nie przykuła mojej uwagi. Charles i Crystal są nawet spoko (ale nic specjalnego). Niko to jest typowa postać bez żadnego charakteru, jest miła i tyle. A Edwin jest bardzo irytujący, patrzy ciągle z wyższością na innych i to jest mega denerwujące. Doceniam postać Esther. Spełniła swoje zadanie, czyli budziła bardzo dużą niechęć, ze względu na te wszystkie okropności co robiła. Zgodzę się z Tobą, że najgorsze w tym serialu były te wątki romantyczne. Momentami skręcało, wszędzie to pchali, z praktycznie każdym. No i oczywiście musieli być poprawnie politycznie. Nic nie mam do geji, ale jak w każdym odcinku głównym problemem jest kogo kocha Edwin to...Czułem, że te wątki są robione, tylko dlatego bo tak polityka każe. W Sandmanie też tego było dużo, ale nie wpływało to na odbiór serialu. Mój odbiór tego serialu może nie jest obiektywny, przedstawiłem swój subiektywny punkt widzenia. Może drugi sezon będzie lepszy, ale wydaje mi się że cała otoczka związana z tym serialem po prostu nie jest dla mnie.
Rozumiem Twój punkt widzenia, jestem w stanie się zgodzić z niektórymi rzeczami. Jednak moim zdaniem ten serial jest taki sobie. Zacznę od plusów, główna fabuła podoba mi się. Bohaterowie muszą uciekać przed Night Nurse oraz Esther Finch. Jeżeli chodzi o problematykę, to taka typowo skierowana dla nastolatków: ojciec bije, motyw bycia innym od reszty i nawet ciekawy motyw przemiany (Crystal Palace). Nie jest to jakiś szczyt, ale jest do zaakceptowania. Jeżeli chodzi o postacie, to tutaj zazwyczaj najbardziej doceniam seriale. Czasem jak fabuła jest taka sobie, to główne postacie potrafią ją ciągnąć. W tym przypadku postacie są co najwyżej średnie. Żadna z nich nie przykuła mojej uwagi. Charles i Crystal są nawet spoko (ale nic specjalnego). Niko to jest typowa postać bez żadnego charakteru, jest miła i tyle. A Edwin jest bardzo irytujący, patrzy ciągle z wyższością na innych i to jest mega denerwujące. Doceniam postać Esther. Spełniła swoje zadanie, czyli budziła bardzo dużą niechęć, ze względu na te wszystkie okropności co robiła. Zgodzę się z Tobą, że najgorsze w tym serialu były te wątki romantyczne. Momentami skręcało, wszędzie to pchali, z praktycznie każdym. No i oczywiście musieli być poprawnie politycznie. Nic nie mam do geji, ale jak w każdym odcinku głównym problemem jest kogo kocha Edwin to...Czułem, że te wątki są robione, tylko dlatego bo tak polityka każe. W Sandmanie też tego było dużo, ale nie wpływało to na odbiór serialu. Mój odbiór tego serialu może nie jest obiektywny, przedstawiłem swój subiektywny punkt widzenia. Może drugi sezon będzie lepszy, ale wydaje mi się że cała otoczka związana z tym serialem po prostu nie jest dla mnie.
Serial skasowany. Szkoda
Szkoda, bardzo fajna produkcja