Katastrofa demograficzna! Dlaczego w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci? - Michał Kot i P.Zychowicz
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 28 ส.ค. 2024
- GUS podał zastraszające dane. W Polsce nigdy nie rodziło się tak mało dzieci jak obecnie. W ciągu ostatniego roku - niecałe 300 tysięcy. W efekcie ubywa Polaków a społeczeństwo starzeje się w błyskawicznym tempie. Jakie będą ekonomiczne i społeczne skutki tego procesu? Czy da się go zatrzymać? Dlaczego Polki rodzą coraz mniej dzieci? Ilu Polaków będzie w roku 2050 i 2100? Czy musimy sprowadzić do naszego kraju kilkanaście milionów emigrantów żeby nie upaść gospodarczo? Pytania te zadałem ekspertowi zajmującemu się demografią Michałowi Kotowi, dyrektorowi Instytutu Pokolenia.
Partnerem kanału jest SPEAKLY!
SPEAKLY to potężny program do nauki języków. Sprawdź już dziś!
speakly.app.li...
Partnerem kanału Historia Realna jest KFD - polski producent zdrowej żywności i suplementów diety. Super! Razem przeniesiemy góry! :-) 💥💥💥
Suplementy KFD: sklep.kfd.pl
Kup książkę Jacka Bartosiaka, „Najlepsze miejsce na świecie” w księgarni Historia Realna .pl :
historiarealna...
Kup książkę „Strategiczna samotność Polski” w sklepie HistoriaRealna.pl:
historiarealna...
Kup „Ukraińców” z autografem Piotra Zychowicza: historiarealna... 💥💥
UWAGA! Zbieramy na kolejną ciężarówkę z pomocą. Specjalne konto dla Widzów Historii Realnej:
74 1050 1298 1000 0090 8162 7201
Partnerem kanału Historia Realna jest KFD - polski producent zdrowej żywności i suplementów diety. Super! Razem przeniesiemy góry! :-) 💥💥💥
Suplementy KFD: sklep.kfd.pl
Partnerem kanału jest SPEAKLY!
SPEAKLY to potężny program do nauki języków. Sprawdź już dziś!
speakly.app.li...
Plan roczny z rabatem 60%!
Kup kubek Historii Realnej z czołgiem Leopard:
historiarealna...
Sprawdź naszą księgarnię internetową i sklep:
www.historiare...
Razem z Fundacją Zarys zbieramy na ciężarówkę z pomocą medyczną dla Ukrainy! 🇵🇱🇺🇦👍
fundacjazarys.pl/
Wspieramy akcję Legimi „Czytamy dla Ukrainy”!🇵🇱🇺🇦👍
Za każdą pobraną książkę z bezpłatnej kolekcji Legimi przekaże 10 zł Fundacji Zarys na rzecz działalności dla Ukrainy.
www.legimi.pl/...
Wesprzyj Historię Realną na Patronite. Zostań naszym patronem.
www.patronite....
Obserwuj Piotra Zychowicza na:
FB: / zychowiczpiotr
Twitter: / piotrzychowicz
Instagram: / piotr_zychowicz
Wszystkie książki Piotra Zychowicza do kupienia na:
www.rebis.com.pl/
Drodzy Widzowie Historii Realnej,
dziękuję za obejrzenie tego odcinka! Myślę, że był bardzo ciekawy, ale jednocześnie bardzo smutny. :-(
Jeżeli cenicie pracę ekipy HR - wspierajcie nas na YT i Patronite: patronite.pl/historiarealna
Pozdrawiam i dziękuję
Piotr Zychowicz
Może pan zrobi zbiórkę na zakup piorunów ,bo trzeba bedzie strącać białoruskie śmigłowce za pomocą kamieni,tak ochoczo dozbrajacie ukraine wysyłając pomoc całymi ciężarówkami,może czas pomyśleć o kraju w którym się mieszka.
Tak patrzę na prognozę populacji. Wszystko wskazuje, że kolo 2045go powinny nieco stanieć mieszkania. Do tego czasu będę miał już wkład własny na kawalerkę m16
Przeczytajcie komentarze, zwłaszcza od kobiet. Zieją nienawiścią do mężczyzn i całej idei posiadania dzieci bardziej niż Smok Wawelski ogniem.
Z całym szacunkiem dla Pana Piotra, ale mnie dziwi, że dla tak znamienitego naukowca, dane dotyczące demografii są nowością i zaskoczeniem, podczas, gdy dla przeciętnego wyborcy PiS są oczywistością znaną od co najmniej 10 lat. Przecież Prezes wielokrotnie mówił o tym. Dlatego potrzeba federacji z Ukrainą, a w przyszłości z Białorusią i dlatego ruSScy robią wszystko, żeby do tego nie doszło. Bez dopływu krwi ze wschodu nas nie będzie. Nawet, gdyby wszystkie zdrowe Polki zaczęły rodzić na potęgę. Jest ich po prostu za mało. Ten sam problem ma roSSja i dlatego kradnie dzieci. Polityka realna.
Proponuję rozmowę z niezależnym rozmówcą. Urzędnik państwowy musi prezentować linię oficjalną.
Ku***a jak się tu mają dzieci rodzic jak z dnia na dzień rata kredytu hipotecznego wzrasta z 1000 zł na 2800.
"Też chciałbym tutaj, żebyśmy abstrahowali od bieżącej polityki..." (bo polecę ze stołka państwowego instytutu) ;)
Dosłownie tak XD
Państwo się tak rozrosło że już co 3 nie może mówić prawdy.
Na szczęście powiedzenie że za rządów ZP sytuacja jest zajebista i 500+ to genialny program, jest w porządku xd
Wolność słowa jak w Rosji haha
@@MrBaartasto podaj jakiś swój argument co zrobić 😅
Mam 3 dzieci i mam wrażenie że duzo czekać społeczeństwa traktuje dzieci jako kłopot. Bo są głośno, bo rozrabiają itp. co roku w wakacje pojawiają się artykuły jaki to jest problem, bo na plaży dzieci przeszkadzają, w samolocie to już najlepiej żeby ich nie było. W restauracji rodzina z dziećmi wszystkim przeszkadza, bo dzieci hałasująi przeszkadzają innym. Ja jestem w domu z dziecmi, bo nie wyobrażam sobie wysłać malucha do żłobka. Większość mam z którymi rozmawiam albo robi wielkie oczy, że jak to nie wracam do pracy??? Te które tak jak ja są na wychowawczym zawsze się tłumaczy dlaczego nie pracuje, jakby wychowywanie dzieci i zostanie w domu z nimi było czyms złym. Dopóki nie zmieni się sposób postrzegania rodziny i sposób myślenie kobiety nie będą rodziły więcej niż jedno czy dwoje dzieci . Gdybym wróciła do pracy po urodzeniu drugiego dziecka raczej nie zdecydowałabym się na kolejne i myślę że jest to częsta sytuacjia.
Ja mam troje 2 Dziewuchy jedna 18 się skończyła,dwoje w podstawówce.Brat.w Anglii dwoje ma,przedszkolne szkolnym ,jedna skóra 2 chłopców przedszkolnym i szkolnym i 2 ha siora3 chłopców dwóch 1 średniej i drugi kończy podstawówkę i maluch przedszkole.Czyli dajemy radę.
Chcialem miec 3 dzieci w PL - ale partnerka nie chciala bo "globalne ocieplenie" wiec znalazlem sobie 10 lat mladsza partnerke z mniejszym przebiegiem i bez prania mozgu w azji - fajna dziewczyna, piekna tradycyjna - tez chce 3 dzieci - tu mieszkam - tu bede mial 3 dzieci - faceci obecnie chca zwiazku i dzieci - to dziewczyny sie zachlystnely feminizmem - budza sie w wieku 32-36 lat - i juz nie sa targetem facetow jak ja (100k+ miesiecznych zarobkow, atraktyjny itd) pomimo tego ze nadal sie za nami uganiaja. Bo troszke to juz ciaza starcza w tym wieku - dobry wiek na ostatnie dziecko - nie pierwsze... smutne to ale prawdziwe - ale spokojnie - Tuskusie sprowadza imigrantow oni nowa religie i zacznie sie poprawa statystyk... zamozaoranie... - wszystkie dziewczyny nadajace sie na zony byly wylapane na studiach - zostal tylko modele z problemami - ktore wlasnie bardziej sie martwia "globalnym ociepleniem" niz potrzebami swoich partnerow i swoim zyciem. Ergo na starosc pewnie bedzie legalizaja eutanazji i kociary beda mialy wybor - przymieranie glodem na emerytuze starczajacej na koczowanie w lesie - lub eutanazja. I tyle. Smutne, prawdziwe - 2 razy w PL probowalem - juz nie wracam - nie ma sensu.
Szanowny Panie Redaktorze - dzieci mają rodzice, nie kobiety.
Bo do dziecka trzeba dwojga.
Słuszna uwaga
Powrót do dzieworództwa
Ale to kobiety są kluczowym czynnikiem.
@@marcdenoire5462 Kluczowym czynnikiem jest to, jak mężczyźni traktują kobiety. Pokłosiem tego, że młode kobiety nie chcą mieć dzieci, jest często to, jak ich ojcowie traktowali ich matki.
@@wojciechdryl82 W jakich krajach twoim zdaniem mężczyźni traktują kobiety odpowienio i skutkuje to dużą rozrodczością?
3 lata straciłem 40% pieniędzy na wkład własny przez inflacje. Pozdrawiam Młody Dorosły z wyższym wykształceniem.
Nie płacz jak BABA! Zastanów się co przeżyli twoi rodzice? Wówczas inflacja była ponad 100% rocznie i stracili dorobek życia, a nie 1 roku pracy! Co Ty BABA na to? ??
nie, no co ty. to takie złe pokolenie... W Hiszpanii, Włoszech i Polsce połowa osób 26-35 lat mieszka z rodzicami. Przecież m2 w Gdańsku (gdzie obecnie jestem) 10-15k. O czym my gadamy w ogóle, bumery oraz zagraniczni inwestorzy wykupują blok za blokiem na wynajem.
i ja sie ciesze ze mieszkam w Holandii :) starcza mi na zycie+przyjemnosci
@@LJ3Mrnie mierz ludzi swoją miarą, chciałbym dla swojego dziecka godnych warunków, jeśli nie jestem w stanie sobie na nie pozwolić to się wstrzymuje. A Ty sobie obrażaj dalej, zrób sobie i 5 dzieci, a później wysłuchuj po latach, że nie mogły się rozwijać, bo w domu było krucho.
@@murmur4498 Gdańsk to obecnie najgorsze miejsce do życie jesli chodzi o stosunek koszty (szczegolnie mieszkania) życia do zarobków - koszty jak w stolicy (Sopot to jest warszaffka) a zarobki jak na prowincji.
Nie wspomniano o tym że ludzie mają coraz większe problemy żeby długie, stabilne związki zbudować a co dopiero mówić o wielodzietnych rodzinach. Masa rozwodów, rozstań po koło 2-3 latach.
Dlaczego są te rozstania?
@@PanJapa12321prosze zobaczyc moj komenatarz.
@@PanJapa12321 Ze względu na "równość". Kasa jest przepompowywana przez państwo od mężczyzn do kobiet (np. kobiety pracują o 1/3 krócej, a emeryturę pobierają 3x dłużej, do tego różne 9 miesięcznie urlopy na "zagrożone ciąże", roczny macierzyński, 500plusy, zasiłki, udawanie pracy w państwowych urzędach, itp.). To wszystko jest opłacane z kasy ukradzionej mężczyznom, przez "zbiorowego faceta" jakim jest państwo. A kobiety są hipergamiczne i szukają faceta który m. in. zarabia dużo więcej od niej. Mężczyzna na podobnym poziomie jest dla kobiet kompletnie nieatrakcyjny.
Do tego dochodzi fakeowa wyższa edukacja. Socjolożka po Wyższej Szkole Gotowania na Gazie i Prądzie nie zwiąże się z hydraulikiem, bo to by był mezalians. Ch*j tam, że jej studia miały wartość ujemną, bo zarabia po nich mniej, niż mogłaby na kasie w Biedronce.
O powyższych, w politycznie poprawnym języku, mówi się, że "rozjeżdżają się światy kobiet i mężczyzn, bo kobiety są bardziej wykształcone" oraz, że "mężczyźni powinni się bardziej postarać, bo nie nadążają za kobietami".
Jest jeszcze sprawa z zanikającymi związkami między ludźmi. Mamy znacznie mniej znajomych i przyjaciół niż kiedyś. Kiedyś z kimś innym szło się na piwo, z kimś innym uprawiało sport, z kimś innym prowadziło dyskusję, z kimś innym szło na obiad, z kimś innym plotkowało, z kimś innym szło na ryby, z kimś innym miało dziecko, z kimś innym uprawiało seks. Teraz to wszytko próbujemy zastąpić jedną, idealnie dopasowaną osobą. I bardzo często się nie udaje. Po prostu partner jest "za małą liczbą osób".
@@adriandmochowski9391
Dokładnie tak jest. Jeśli masz siłę, to ten post jest bardzo dobry. Klej to bez zastanowienia gdzie indziej też.
@@adriandmochowski9391media ... facetom się wmawia, że baba ich po ślubie oskubie z kasy, kobietom, że mają być samowystarczalne.
"Dzietność kobiet" - chciałam przypomnieć, że ostatnia partenogeneza u człowieka miała miejsce ponad dwa tysiące lat temu.
Chcę zauważyć, że ten patałach przez cały odcinek nie podał ŻADNEGO pomysłu co zrobić żeby zwiększyć dzietność.
I tak to się żyje na państwowej posadzie.
Proponuję jeszcze wyższe ceny mieszkań w miastach i więcej spekulacji mieszkaniowej. Mam 25 lat, 90% moich znajomych nie myśli o dzieciach bo ich po prostu nie stać. Zamiast walczyć z pustostanami i osobami z 20 mieszkaniami na inwestycje, kretyni dają kredyt, który tylko podbija popyt, zamiast podaży.
Edit bo sporo osób nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Ja osobiście nie narzekam bo dużo zarabiam, ale moi znajomi który zarabiają po 3-4k w Poznaniu, ledwo utrzymują siebie, a dziecko to jednak duży wydatek.
To nie kretyni. Politycy którzy o tym decydują mają po 6 mieszkań. Więc wzrost cen jest im jak najbardziej na rękę. A debilni wyborcy klaszczą zarówno na kredyt 2% z PiS (który podwyższył ceny mieszkań o 20%), jak i na zapowiedź 0% z PO.
7 lat temu płacą minimalna była znacznej mniejsza to raz , a takie wyliczenia jak podajesz to jest rozumienie małego Wojtusia...Za do by jadł czy kupował ubrania itp ?widzę że masz zerowe pojęcie o egzystencji 😂😂
Mental zmien. Ja wynajmowalem kawalerke i dzieci mi sie rodzily. Teraz dom bez kredytu i wygodne zycie. Gdybym czekal na lepszy czas to bym gowno mial.
Współcześni Polacy chcą być najpierw bogaci, no a potem dzieci. Ale problem w tym, że ten stopień bogactwa jest względny i zawsze chce się więcej. Najpierw mieszkanie, potem większe mieszkanie, potem dom ... a dzieci ...
A kiedy tak było żeby 25 latka było stać na mieszkanie? Zejdź na ziemię, w żadnym kraju tak nie jest ani nigdy nie było. No chyba że masz takie mieszkanie od rodziców. Dlatego wymyślono kredyt hipoteczny i dzięki temu aby wprowadzić się do swojego mieszkania potrzebujesz tak na prawdę tylko wkład własny tj od 10 do 20% a tyle jesteś w stanie zarobić w rok czy dwa. Poziom życia w Polsce i niskie bezrobocie dowodzą, że status materialny nie ma nic wspólnego z decyzją o posiadaniu dzieci.
W polskich szkołach nie uczą 2 rzeczy:
- kontaktów międzyludzkich
- zarabiania pieniędzy
Polskie szkoly wogole przestaly sie rozwijac i dostosowywac do naszych czasow. Calosciowo utknely w 1980 roku.
...ale uczą obsługi przeglądarki internetowej na informatyce i wchodzenia na google oraz czytania ze zrozumieniem, a te rzeczy, o których mówisz można się nauczyć korzystając z internetu i mądrych książek w formie pdfów. Myślcie ludzie trochę.
@@bozydarziemniak1853
Większości rzeczy można się samemu nauczyć.
Jakby umieli zarabiać pieniądze to by nie uczyli tylko zarabiali..
Jest problem, o którym się nie wspomina wprost - polska edukacja wyższa podupadła wskutek przechodzącej fali niżu demograficznego oraz emigracji na zachód UE. Zniesiono egzaminy wstępne na uczelnie wyższe. Coraz częściej przyjmuje się też absolwentów techników, czy humanistów - na studia ścisłe i techniczne. Kończy się tym, że na I roku studiów są przedmioty typu "wstęp do matematyki" czy "wstęp do fizyki", bo poziom uczniów szkół średnich jest tak mizerny i zróżnicowany, że wykładowcy na uczelniach wyższych, przyzwyczajeni do millenialsów z wyżu gierkowsko-jaruzelskiego, nie są w stanie skutecznie ich nauczać.
Jak już zapraszacie rządowych fachowców od rozmnażania to bardziej interesujący wywiad byłby z Jarkiem.
Ojejku, ale błyskotliwy komentarz
Pokolenie wyżu demograficznego lat 80-tych rozjechało się po świecie za pieniędzmi i godnym życiem. Z powodu małych zarobków i wysokich kosztów zakupu domu dzietność w Polsce spadła.
Ile ich wyjechało. Nawet niech to będzie 2 miliony. Nic to w prognozach nie zmieni. I to nie koszty tego czy tamtego powodują brak dzieci. Najwyższa dzietność była zawsze we względnie trudnych czasach. Słuchaj uważnie :)
@@vtsss statystycznie zarobki Polaków wzrosły, jak to wyglada w rzeczywistości z siłą nabywczą polskiej rodziny? Fakty są takie ze jak nie masz gdzie się podziać ze swoją partnerką i brak tobie stabilizacji finansowej to dziecko staje się wyborem połączonym z kalkulacja kosztów, a nie owocem miłości.
@@Ornal64 dopóki dziecko będzie wynikiem kalkulacji to nigdy z niżu demograficznego nie wyjdziemy. Dziecko powinno być ponad tym wszystkim, sensem życia czy motywatorem do działania. Wynika to też trochę z naszej natury. Ubierając dziecko w wyniki finansowe sami jesteśmy sobie winni. Najpierw dom, samochód, wycieczka bo przecież żyć trzeba a dziecko to jak coś tam może z tego zostanie... I dziwić się że Polki nie rodzą dzieci.
@@vtsss zgadzam się. Problem jest niestety o wiele bardziej złożony. Młode kobiety nie są uczone jak wejść w role matki i żony. Mają nierealne oczekiwania od swoich partnerów, którzy nie są uczeni jak być mężczyzną i ojcem. Brak stabilności i poczucia bezpieczeńtwa które gwarantuje państwo jest na bardzo niskim poziomie stad emigracja. Realnie mało zostało zrobione żeby sytuacje poprawić. Wyż demograficzny powinien mieć zapewniony jak najlepszy start w dorosłość ale zamiast tego w latach 90-tych zwinęliśmy gospodarkę i zrobiono z nas tanią siłę roboczą z której cześć rozjechała się po świecie, a ci co zostali wpadli w depresję. Pozdrawiam.
@@Ornal64typowy wyborca konfederacji
Wytrzymałam całość ale śmiech na sali ta rozmowa. Gdzie problem ochrony zdrowia ciężarnych, gdzie dostęp do żłobków, szkół, przedszkoli? Nic na ten temat nie usłyszałam. Tematy nie poruszane bo pisbandy się boi? Tak to wygląda.
Trzeba by zahaczyć o politykę. Zaufanie do państwa, jakoś służby zdrowia itp.
jak to nie ma ochrony ciężarnych ? Nawet policja przyjeżdża i je chroni nawet dbając aby się gimnastykowały dla zdrowia.
@@Mechanik714 No faktycznie. Zapomniałam. Takiej ochrony to nawet prezes nie ma.
@@Mechanik714chodzi Ci o dzieciobójczynię?
Żłobki i przedszkola nic nie rozązują, co pokazały wszystkie państwa wysokorozwinięte. Problem jest w kulturze, kobiety nie chcą mieć dzieci, bo to obciążenie
Bardzo słaby poziom merytoryczny tego wywiadu. 1). Ekspert nie jest ekspertem, bo 12 lat pracował jako manager niskiego szczebla w Polkomtelu, a w 2016 (oho) został wiceprezesem w PGE. Następnie dostał w zarządzanie „odcinek demografii” chyba dlatego, że ma piątkę dzieci. 2). Prowadzący nie dociska, pozwala żeby „ekspert” prześlizgnął się jednym zdaniem (!!!) na temat braku mieszkań czy zwiększonej umieralności, w tym wzrostu umieralnosci niemowląt, która po latach spadków znowu rośnie. Niektóre kwestie nie pojawiają się w ogóle, na przykład problem opieki nad osobami starszymi, wydłużenia wieku emerytalnego, opieki zdrowotnej nad kobietami w ciąży, strachu kobiet przed zajściem w ciążę, brak finansowania in vitro. Za to jest o tym że „religijność w Polsce jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na to ile kto ma dzieci”, a w dodatku redaktor prowadzący czytał artykuł, i tam było, że feminizm zniechęca do dzieci. Serio? Bo w ostatnich badaniach CBOS widać, że prawie 90% młodych Polek obawia się, że nie będzie miało tyle dzieci, ile by chciało. Bo chcą mieć dzieci. No więc jak chcecie zachęcić do powrotu do kraju i rodzenia młode Polki z UK, Hiszpanii czy Włoch? 3) Najgorsze jest jednak coś innego. Ignorowanie niewygodnych przyczyn powoduje, że doradzane rozwiązania są nieskuteczne, bo nie adresują problemu tylko tworzą pozory. Nie są eksperckie, tylko polityczne. I taki sam mechanizm występuje w systemach kierowania państwem, gdzie nie szuka się prawdziwych przyczyn, żeby naprawić, tylko szuka się ładnych wniosków po linii partii. I potem samoloty spadają, rakiety wlatują i wrogie śmigłowce hasają, a państwo polskie leży i kwiczy. Po prostu NIE DZIAŁA.
Logiczne
Same banały i wszystkim znane ogólniki. Szkoda czasu, bo nic nowego się nie dowiecie z tego filmu.
Jestem rocznik 1980, czyli urodziłem się w czasie wyżu demograficznego. Później przyszły lata 90, reformy Balcerowicza, ogromne bezrobocie i marne pensje. Moje pokolenie mając 20 kilka lat musiało zaczynać praktycznie od zera. Do tego wiele osób wyjechało na Zachod, bo w Polsce pozamykano największe zakłady pracy, a reszta płaciła śmieszne pieniądze. I to wg mnie była największa przyczyna tego co mamy teraz. Zamiast wykorzystać tę falę wyżową z lat 80, by stworzyć kolejną za 30lat państwo zmusiło nas do zaciskania pasa. Kobiety zamiast rodzic dzieci musiały pracować za marne grosze, bo z pensji męża/chłopaka nie było możliwości się utrzymać, a co dopiero jeszcze planować potomstwo. Ale o tym ani słowa… Przespaliśmy moment i teraz mamy tego skutki. Pozostają imigranci albo automatyzacja przemysłu, bo z niżu demograficznego nie zrobimy już wyżu, co najwyzej możemy jedynie opóźnić depopulację.
Osobiście polecam wywiady z Arielem Drabinskim, bo to człowiek, który ma bardzo szeroką wiedze na temat demografii i wiele ciekawych rzeczy można się na ten temat dowiedzieć.
Też polecam posłuchać Ariela Drabińskiego. W wpisem dotyczącym mojego pokolenia w pełni się zgadzam. To nie przypadek, że ludzie, których znam z mojego pokolenia mają dzieci w Irlandii czy Szwajcarii, a nawet w Kanadzie, ale nie w Polsce. Wiem, że nie tego chcieli, ale inaczej się po prostu nie dało.
Gorzej z obecnym pokoleniem , bo te uwierzyło , że posiadanie dzieci to obciach 😢. Ja jestem z 1984r
@@kamilkramek9636 Zaden obciach, tylko swiadomosc odpowiedzialnosci. Masa ludzi ma niestabilna, czesto slabo platna prace a zadne dodatki socjalne tego nie rekompensuja. Mlodzi dzis mocno zwracaja uwage tez na jakosc wychowania dziecka, zeby te mialo latwiej niz oni. Wiec chca zeby bylo ich stac na dodatkowe zajecia pozaszkolne itp. Tego trendu nie da sie juz odwrocic niestety.
@@lman434 Izreal odwrócił ....więc uważam że się da . Proszę porozmawiać z młodymi ludźmi , tymi którzy jeszcze nie mają dzieci . Niestety filmy , celebryci obecna kultura promują wizerunek singla .
W izrealu zwrócili też na to uwagę i tam rodziny pokazywane w ich serialach komediowych czy innych produkcjach zawsze są z dużą ilością dzieci ....to działa na podświadomości.
Pan opisał sytuację gdy ludzie już mają dziecko i starają się by miało lepszą przyszłość ...to też trzeba poprawić . Więcej przedszkoli dostęp do edukacji itd ma Pan tu rację ...ale jak mówił gość kanału Historia Realna ...problemem Polaków jest 30 % kobiet , które nie mają tego pierwszego dziecka .
@@kamilkramek9636 ale to banały co piszesz, że kultura filmy i celebryci. Podstawą są kwestie materialne i stabilność pracy a nie storiski jakie ktoś ogląda na insta. Przecież guru młodzieży obecnej Friz ma dziecko z rowkiem najbardziej popularna influ w Polsce Wersow i co?
500+ spowodowalo tylko drozsze zabawki, drozsze ubranka, drozsze przedszkola, drozsze sale zabaw, wejsciowki gdziekolwiek czy nawet noclegi itd. Kiedy bedzie 800+ to bedzie jeszcze drozej.
Dużo młodych wyjechało za chlebem...zaczęło się w okolicach 2000 roku...i niestety to ma duży wpływ na obecną sytuację.
Haha. A słyszałeś o Wielkiej emigracji w połowie wieku 19? A o emigracji solidarnościowej? Jesteś kolejnym typem, który świat ocenia z perspektywy dostawczenia osobistego i ostatnich paru lat.
Ma, ale większy problem to braki mieszkaniowe, rynek pracy, brak leczenia bezpołdności. To o czym Pani mówi to wpływ na poziomie 15% problemu. Pozstałe czynniki szacowane są na jakieś 30- 40% przyczyn jak to się łądnie nazywa " odkładania planów reprodukcyjnych w czasie na bliżej nieokreśloną przyszłość" czy "rezygnacji z realizacji planów reprodukcyjnych". Reszta to " nie mogę znaleźć odpowiedniej osoby, z którą mogę założyć rodiznę"- i to są właściwi, kulturowi single i singielki. Tu nie różnimy się np. od Szwecji czy Niemiec.
Bardzo ciekawa rozmowa dwòch panów o dzietności. Jeśli to takie ważne, żeby było Polaków więcej, może warto zapytać kobiet i mężczyzn, którzy nie mają dzieci, co ich zdaniem powinno się zmienić, by ludzie chcieli założyć rodzinę.
Jesteśmy małżeństwem od 5 lat, bez dzieci. Mieszkamy w dużym mieście, wynajmowane małe mieszkanko. Myślę, że brak mieszkań/domów to podstawowy problem. Gdy człowiek żyje ciągle w niepewności na wynajmowanym gdzieś po kątach, to trudno tutaj myśleć o dziecku. Kobiety potrzebują mieć zapewnione poczucie bezpieczeństwa. Kolejna rzecz, mało rodzin stać na to aby kobieta zrezygnowała z pracy na wiele lat, do tego dochodzi niepewność związana z ewentualnym powrotem. Pozostają też kwestie społeczne, bo dzisiaj młodych dziewczyn nie wychowuje się w poczuciu, że będą kiedyś matkami. U mnie ważne było wykształcenie i dobra praca, bo tego nie mieli moi rodzice. Dlatego gdy udało mi się to w życiu osiągnąć, myśl o dziecku zaczęła przerażać. Przeraża też myśl o opiece zdrowotnej. Smutne to, bo przecież człowiek chciałaby mieć dla kogo żyć, chciałby to życie tworzyć, założyć rodzinę. Jestem ciekawa jak widzą to inni.
@@boska2496 Dokładnie tak jest!
Bardzo lubie Pana program, ale ten odcinek byl potwornie tendencyjny. Zaprosil Pan do programu faceta, ojca 5 dzieci , drektora rzadowego Instytutu Pokolenia, ktory werbalnie i niewebalnie przekonuje nas tu przez czesc programu ,ze posiadanie duzej ilosci dzieci to rzecz cudowna. Ze dzieci bardziej ogarniete, ze znizki ,ze rodzice sa poukladani, zaradni , ze starsze dzieci zajmuja sie mlodszymi ( sorry , od tego sa rodzice ) bal , bal ,bla Jestem prawie pena ,ze facet wiekszosc dnia siedzi w pracy, nie specjalnie meczacej, dobrze zarabia , nie stresuje sie , nie prepracowywuje i generalnie jest zadowolony. Zona , pewnie nie pracuje lub pracuje malo , bo jak tu pracowac przy 5 dzici ???? Przeciez trzeba odebrac, zawiezc, usmazyc te kotlety itd. Wszysy szczesliwi i zadowoleni, wypoczeci i zrelaxowani. Tak zycie wiekszosci rodzin wielodzictnych niewyglada niestety. Zawsze ktos na tym traci, a najwiecej my . Sama mam 2 i uwazam ,ze to jest max, dla kobiety, ktora oprocz pracy, siedzenia w kuchni,i ogarniania wszystkiego chce jeszcze cos dla siebie wyrwac. Teraz nie sa czasy ,ze kobieta do garow i do siedzenia z dziecmi w domu. Kobiety chca wiecej od zycia. Nikt mi nie wmowi, ze ktos ( kobieta ) z wiecej niz 3 dzieci jest zadowolona ze swojego zycia, wyspana, zrelaksowana, rozwija swoje pasje i ma czas dla siebie. No chyba ze ma meza , ktory duzo zarabia, jest duze mieszkanie / dom i pomoc do tego domu w postaci kogos do sprzatania, ugotowania, odebrania ... Poza tym z dzeicmi tez sie rozmawia , pyta o ich poroblemy , interesuje sie co slychac. Ja ze swoimi rozmawiam i zajmuje mi to czasem 2 h dziennie. A jak sie ma 5, 6 , to co 5godzin, 6 godzin to trwa ?-- masakra , kto ma na to czas ! Znam troche rodzin z 4 dzieci znam nawet z 6 . I generalnie gdy jest rozmowa to moze pojedziemy na fajne wakacje to sie to konczy wyjazdem na dzialke czy do dziadkow , bo trzeba zaoszczedzic toche. I tak co roku . W zyciu bym swoim dziciom nie zrobila takie krzywdy w postaci dodatkowego rodzenstwa, bo to byloby ze szkoda dla nich, dla ich rozwoju i przyszloci, oraz dla mnie. A i takze znam mase kobiet bez dzieci, ktore swiadomie ich nie maja i sa super zadowolone ze swojego zycia , wbrew przyaczanym przez Pana Kota badaniom, ze bezdzietni sa nieszczesliwi, sfustrowani, bardziej chorzy, bardziej podatni na depresje i tym podobne. Nie, to sa szczesliwe, spelnione , zadowolone z siebie i swojego zycia kobiety.
Moze ta rozmowa byla by 100x lepsza ,zeby Pan , Panie Piotrze nie wypytywal o prywatne rzeczy , typu ile dzieci, ile kotletow, ile miejsca w samochodzie ......
p.s i prosze sie nie czepiac mojej interpunkcji, bo pisze z telefonu, szybko i wyrazam swoje zdanie . Pozdrwiam
Mój Boże! Przeczytałam Pani komentarz jednym tchem! Nic dodać, nic ująć. Te same myśli kłębiły mi się w głowie. Niestety, też mam wrażenie tendencyjności i celowego omijania okołopolitycznych raf.
Gdyby można, dałbym dwa plusy.
Chyba słuchałem innej rozmowy. Duże wydatki, problem z mieszkaniem, samochodem, wyjazdem. Ja widzę tu obraz różnokolorowy, a nie czarno-biały.
Do tego zakładanie z góry, że facet na pewno zaniedbuje obowiązki rodzinne to dyskryminacja ze względu na płeć. Ja od kiedy zostałem ojcem ograniczyłem pracę i dużo zajmuję się domem i takie komentarze uważam za niestosowne.
Ale przecież ten program nie był nt. promowania rodzin z 5-ciorgiem dzieci tylko dotyczył sytuacji demograficznej. Nie rozumiem w jakim sensie ten odcinek był tendencyjny?
@@michalstolarczykKRK w tym, że panowie wypowiadają się w polityczny i propagandowy sposób o czymś, o czym najwyraźniej średnio mają pojęcie. Szczególnie tutaj zwraca uwagę to, że oni mówią o tym że to problem że KOBIETY nie chcą dzieci - a panowie to przepraszam co, za przeproszeniem, na wojnie? Bardziej pokazali swoje odklejenie od rzeczywistości, niż jakąkolwiek wiedzę o decydowaniu się na potomstwo.
Jak ten instytut i programy tak prężnie działają to dlaczego dzietność po 2015 spada ze zdwojoną prędkością? A w całkowicie ateistycznych Czechach rodzi się sporo większy odsetek dzieci na kobietę? Przecież to oczywiste, że to wprowadzone przepisy rodem za średniowiecza i brak dostępu do bezpłatnego in-vitro jest powodem tego kataklizmu demograficznego. Polki boją się zachodzić w ciąże bo zawsze jest ryzyko, że będą zmuszone ryzykować swoje życie żeby urodzić płód z ciężkimi wadami genetycznymi. Twardogłowym polecam jeszcze raz się zastanowić jak to moźliwe, że Czechach, które z nami sąsiadują, mają podobny poziom życia, calkowicie legalną aborcję rodzi się dużo więcej dzieci. Jak będziecie nadal zajmowali się wyłacznie propagandą, ideologią, szczuciem na kobiety, wszelkie mniejszości i uchodźców a nie rozwiązywaniem realnych problemów to ten Wasz patriotyzm na pokaz i nadskakiwanie kościołowi skończy się wymarciem narodu.
Komentarz w punkt! Ale to jest niezgodne z ich ideologią. O i A może przymus rodzenia a moze nawet przymusowe ustawowe zapładniania 18 latek przez najbardziej zasłużonych dla Władzy dostojników w Instytutach Rodziny….
w czechach nie rodiz sie duzo wiecej dzieci równica jest nieznaczan i zasłyga to wyłacznie cyganó
tak mozliwosc tego az ekobiet amoze zamordowac dziecko na pewno wpłynbie na przyrost naturalny hahaah to juz lepiej zaleglaizowac gwałty
Czechy też wymierają, tyle że trochę wolniej. 1.7 vs 1.3.
Nie powielaj bredni o tych Czechach, nie rodzi się tam dużo więcej dzieci. Są grubo poniżej progu zastępowalności pokoleń, tak samo, jak Polska.
Szanowni Państwo jestem ojcem trójki dzieci i dziekuję za 500+ jestem wdzięczny za ten dodatek. Życie z trojką dzieci i czwartym w drodze jest drogie. Zakup obuwia, ubrań, wizyty u stomatologa, aparat ortodontyczny. Wydajemy ogromne pieniądze. Pomagam ojcu na gospodarstwie dziś jestem od 6.00 rano do teraz 21.35 praca na gospodarstwie nie wynagradza.
Nie zgadzam się właśnie po pierwszym dziecku dowiedziałem się ile kosztuje i na 2 nie mam
Pan Michał Kot mówi o tym aby ludzie wrócili do polski, ale ja się pytam do czego? Aktualnie jestem na etapie planowania wyjazdu jak najdalej z polski.
PANIE ZYCHOWICZ , A MOŻE BYŚ PAN DO ROZMOWY NA TEN TEMAT ZAPROSIŁ KOBIETĘ ? Znowu dwa smętne typki rozmawiają o problemie, który w największej części dotyczy kobiety.
Bo nie chcą robić na bandę polityków urzędników i inne uprzywilejowane grupy społeczne z różnymi przywilejami z okrągłego stołu zdrady .😡
Największym problemem było, jest i będzie - rozjechanie świata młodych kobiet i młodych mężczyzn. Dawniej był większy patriarchat, kobiety były nauczone przymykać oczy na wyskoki i kochanki mężów. Wmawiano im, że rozwód to wstyd i często żyły w nieszczęśliwych, przemocowych związkach, poświęcały się dla dzieci, rodziny, co było głupim i błędnym myśleniem, bo dla dziecka przemocowy dom nie jest niczym dobrym. Na kobietach była wywierana presja, by jak najszybciej wychodziły za mąż i rodziły dzieci, nikt nie myślał o ich zadowoleniu i szczęściu, o ambicjach innych niż bycie matką, za to chętnie wyśmiewano i wytykano palcami "stare panny", a jak facet sobie od żony z dziećmi odchodził, bo nie miał ochoty dłużej żyć w rodzinie, to kobieta musiała sobie ze wszystkim radzić sama i jeszcze chodzić z pochyloną głową, jako ta, co nie potrafiła chłopa przy sobie utrzymać. Dziewczynki obserwowały i widziały to wszystko i doprawdy nie ma w tym nic dziwnego, że jeden człowiek nie chce być traktowany gorzej od drugiego, że nie ma ochoty brać na siebie pełni ryzyka nieudanego związku, samotnego macierzyństwa i codziennej walki o byt. Ilu mężczyzn wykonuje taką samą ilość pracy w domu i przy dzieciach? Kobiety, które pracują nie są maszynami i też czasem potrzebują odpoczynku. Ilu mężczyzn to rozumie? A ilu wciąż myśli, że miejsce baby jest w domu z dziećmi przy garach? Jeśli mężczyźni nie staną się prawdziwymi partnerami dla kobiet, dzieci wciąż będzie rodzić się mniej. Zaufanie jest tym czynnikiem, który sprawia, że kobiety nie chcą rezygnować z pracy zawodowej na rzecz rodzenia dzieci. Tak długo, jak mężczyźni będą traktować kobiety instrumentalnie, jak zdobycze czy trofea, tak długo, jak nie będą brać odpowiedzialności za wychowanie i byt własnych dzieci, tak długo kobiety będą czuć niechęć i opór do rezygnacji z własnych ambicji i rozwoju na rzecz rodzenia dzieci, zamknięcia i izolacji w domu.
Była też presja społeczna na społeczne dojrzewanie mężczyzn i wchodzenie w rolę ojca rodziny. Obecnie jej nie ma, więc nie ma ani rodzin ani dzieci.
oj biedactwa to dlaczegol w silamie jesrt yle dzieci czy tam kbiety sa traktowane z szczankiem , nie wiesz dlaczego bo jest odwertonie w poslc ebaba sie w dupie poprzewracało od dobrego traktowania
Urocza teoria, ale 70% rozwodów inicjują kobiety. Te z wyższym wykształceniem w ponad 80%. Pretensje panie powinny mieć głównie do siebie.
Po drugie nie ma żadnego "rozjechania się świata młodych kobiet i młodych mężczyzn,". Jest równouprawnienie. A kobiety nadal są hipergamiczne. Szukają faceta który jest bardziej inteligentny i dużo więcej od nich zarabia. A przy równouprawnieniu, dla dużej części kobiet będzie to niemożliwe. Czas świadomie urealnić swoje oczekiwania, albo zrobi to za kobiety dobór naturalny, eliminując te geny. Za niedostosowanie się do warunków otoczenia przyznawana jest nagroda Darwina.
@@adriandmochowski9391to jest właśnie potwierdzenie tej teorii, to kobiety inicjują rozwody bo nie chcą być przedmiotowo traktowane. Mężczyźni nie inicjują bo dla nich jest ok tak jak jest. I potem to kobieta jest winna rozwodowi. Ale co do tego doprowadziło to skompikowany powolny proces a nie jedna nagła decyzja jednej osoby.
Jezu litości, wina kobiet bo inicjują rozwody.Czesto jest tak,że inicjuja rozwody,bo mąż zdradził.
Jeszcze 40-50 lat temu dzieci były elementem siły roboczej gospodarstw domowych. Zamiast wymyslać jakieś androny o odpowiedzialności społecznej, poziomie życia, stabilności i wartościach życiowych. Wystarczy porozmawiać ze starszymi kolegami i koleżankami z pracy, czy rodzicami. Jak wyglądało ich dzieciństwo ? To nie jest tylko w PL, wszedzie tak było. Znam Włochów, Francuzów, Hiszpoanów w wieku moich rodziców i dorastali tak samo jak moi rodzice w PRL-u - nie wiem czy na PD Włoch czy w Andaluzji to nie było nawet biedniej w latach 60-ntych jak w PGR-ach w PRL-u - to już pytanie dla np Dr. Piotra Napierały. Nawet w krajach względnie bardzo bogatych, dzieci po prostu cieżko zapieprzały czy to pracując na roli, czy pomagając w gospodarstwach warsztatach, zatrudniały sie do prac dorywczych w miastach. 7 latek "obrzucający" kartofle, czy grabiacy pole za traktorem to był normalny widok ktory jeszcze ja pamientam z dziecinstwa a mam 36lat. Nikt dzieci nie postrzegał jako odpowiedzialna decyzja i wielkie obciążenie finansowe i czasowe na wiele lat. Im wiecej dzieci tym lepiej, każde coś zrobi, coś zarobi, pozbiera i do domu przyniesie. NIKT NIGDZIE WYCHOWYWANIA DZIECI NIGDY NIE POSTRZAGAŁ JAKO OBOWIAZEK WOBEC SPOŁECZEŃSTWA I NIGDY NIE BEDZIE. Jeszcze 20-25 lat temu w mediach co wakacje trąbiono o wypadkach dzieci podczas prac rolnych. Ludzie w tym specjaliści i naukowcy to mają jakąś demencję umysłową, wymyślają jakieś piramidalne bajki o utopiach społecznych i inne bzdury zamiast otworzyć gazetę, dowolną, np z 56roku z dowolnego kraju UE, gdzie w IT był jeszcze problem z nadmiernym przyrostem naturalnym a dzisiaj mają tam zapaść demograficzną. Bez problemu znajdziemy opisy tego czym zajmowały sie dzieci w latach 50-ntych na PD Francji i Włoch w UK czy USA nawet. Przypomnę że w PL dalej ważna jest ustawa z 68r, ktora określa obowiązek pracy dzieci na rzecz wspólnego gospodarstwa domowego - nikt tej ustawy nie anulował, została martwa przez nowy styl życia. Dzisiaj dzieci pełnią sunkcję "pieska czy kotka dla zaawansowanych" - najpierw para kupuje jakiegoś pekińczyka, a po latach jak sie wdrożą to robią sobie bombelka 500+, względnie wszelkiej maści luksusiary probują jeszcze złapać na dziecko bogatych typów by ucapić alimenty. Posiadanie dzieci i rodziny straciło sens ekonomiczny, jest to atrybut zamożnośći - "Mam takiego brząda bo mnie stać ! Słuchaj ile na to wypieprzam siana miesiac w miesiąc, ale to jeszcze nic, słuchaj ile mnie Stara kosztuje , pacz co ona nakupowała ostatnio! A Rząd mi nic nie pomaga, tylko ochłap rzuci co miesiać 500+ " Typowe męskie rozmowy w pracy XD. Dzieci od lat nie robią nic, nudzą się ustawicznie, mają kalafiorowane głowy po 8h dziennie budową pantofelka, ustrojem politycznym Egiptu i orogenezą alpejką gdzie sie nudzą i niczego nie uczą, - co widac po wynikach i poziomie wiedzy, Potem są wożone na korepetycje, zajęcia dodatkowe, zajecia sportowe - bycie rodzicem dzisiaj to przede wszystkim bycie szoferem i bankomatem własnych dzieci, a po tych zajęciach wściekają sie na placach zabaw żeby odreagować korporacyjny stres w jakim żyją od przedszkola. Bycie dzieckiem ogranicza się do bycia grzecznym i bycia dobry w "expieniu punktów w szkole" - jak dziecko jest w to słabe to jest już gówno warte i jedyne co można to je wozić po psychologach żeby je przerobili tam "na dobre dziecko". Nie ma już tak, że jak chłopak głupi w szkole to idzie wujowi w tartaku pomagać albo uczyć sie na stolarza - będzie mature robił, ktora mu potrzebna jak rybie parasol a rodzice beda za korepetycje becalować. Nawet jak by 12-14latek chciał sie uczyć jakiegos zawodu od ojca - mechanika, cieśli, murarza - to nie ma takiej możliwości. Zaraz przyjedzie opsz policją i ich pozamykają wszystkich. Nie ma z tego wyjścia, to co jest teraz to natualna konsekwencja tego, że nie chcemy oglądać dzieci w fabrykach, wypadków z udziałem dzieci w pracy , sprzedających grzyby i maliny przy drodze na zadupiach - społeczeństwo odrzuciło taki model społeczny, uznano że była to patologia. Biednych dzieci jest na świecie tak dużo, ze jak chcemy to można je "kraść" z PD czy wschodu świata do oporu, tylko każdy ma w dupie dzieci z Somalii, prościej wspierać przemutników imigrantów z Algierii. Przecież jak by powstały Polskie Domy Dziecka w Sudanie PD, gdzie by polonizowano dzieci od urodzenia, wyrywano z patologi i biedy, kształcono na pracowników polskich firm, to by był kolonializm w czystej formie ! XD Zupełnie naturalna i rozsadna decyzją jest to, że masa ludzi nie chce mieć dzieci wogule, bo im nie są do nieczego potrzebne poza funkcją towarzysą i by moc usprawiedliwiać porażki i ograniczenia życiowe obowiązkiem rodzicielskim "bo jak by byli sami to by świat zdobyli XD". Jak już mają to 1 max 2, bo wiecej to sajgon w domu kompletny i zapewnienie startu zyciowego kosztuje fortunę.
👏👏👏👏👏
Wychowałem się w PRL w rodzinie robotniczej (mieszkaliśmy w 5 osób w jednym pokoju bez łazienki do 1971 roku) i mogę się wypowiadać tylko w kwestii PRL. I oświadczam, że wypisuje Pan/Pani wierutne głupoty na temat traktowania dzieci jako taniej siły roboczej w Polsce. Nie ma Pan/Pani bladego pojęcia o czym pisze.
@@mareklisiowski9187 tak na pewno. grał pan w gry komputerowe, siedział caly dzien na telefonie a po 8h lekcji tata wozil na korepetycje z angielskiego i matematyki a potem na piłczke. XD
@@yasekkviatkoski Nie było telefonów komórkowych, ani komputerów osobistych. Pierwszy telewizor kupiliśmy w 1972 roku, był wtedy 1 (jeden) program, a automat telefoniczny (często popsuty) był na parterze. Bawiłem się z dzieciakami na podwórku, a potem mama myła mnie w miednicy (łazienka wspólna była na korytarzu, w pokoju mieliśmy umywalkę) i czytała bajki z książek dla dzieci na dobranoc. W zimowe noce patrzyłem w odblask ognia z piecyka, który stał w rogu pokoju (nie było co). Potem chodziłem do szkoły (nie potrzebowałem korepetycji;-), ojciec pracował w fabryce, a matka zajmowała się mną i bratem. To nie było ani wygodne, ani specjalnie dostanie życie, ale wcale nie uważam, żeby było gorsze niż to które dzieci mają dziś.
@@mareklisiowski9187 A ja wychowywałem się na wsi w latach 90-ntych, mój ojciec lekarzem lekarzem a i tak mieliśmy gospodarstwo po dziadkach. Od małego zajmowałem się grabieniem koszonej trawy, przewracaniam i stogowaniem siana, malowaniem ogrodzeń olejem z traktora (rakotwórczym kurwa w chuj to dzisiaj to by pizg z dupy OPS-u na cała wieś się niósł ), pomaganiem w naprawianiu urządzeń gospodarskich, pomaganiem w robieniu przetworów, korowaniem krokwi, kopaniem dołów pod słupki, chodzeniem w nagonki bo ojciec był myśliwym, skubaniem ptactwa z piór, patroszeniem zajęcy, karmieniem inwentarza , zbieraniem jajek, od 8 roku życia mialem kozę która musiałem doić przed szkoła. Mialem cała stertę obowiązków i zadań i prac domowych które wypełniały mi cały wolny czas jako dziecko od bardzo wczesnych lat. Jak mialem już ze 13-14 lat to robiłem tyle że jak by ktoś miał zatrudnić do tego pracownika to by to była dobra pensja. Bardzo mało czasu spędzałem na tępej zabawie i nudzeniu się jak teraz robią dzieci. I jeszcze raz przypominam Art 91 §2 KRO zamiast pisać jakieś wyrywy o patrzeniu się w ogień z pieca , kompanii w balii i tym podobne bzdety.
Katastrofa demograficzna w Polsce nie dziwi mnie, jeżeli instytucji doradzającej premierowi w dziedzinie demografii szefuje pan, który twierdzi, że laicyzacja jest najważniejszą przyczyną obniżenia dzietności.
Akurat trochę obiektywnej prawdy może w tym być, ale jest to wielki skrót myślowy. Z racji wykształcenia rozumiem ten skrót myślowy, ale rozumiem, że odbiór tej wypowiedzi u przeciętngo laika może być taki jak u Pana. Natomiast rpawdą jest, że wbadaniach zjawisk społecznych wyjaśnienia jednoczynnikowe zwykle niewiele wnoszą do analiz. Także na laicyzację jako jedyny czy główny czynnik zrzucić winy za stan polskiej demografii nie można.
Akurat tu ma trochę racji. Wierzący mają średnio o blisko 1 dziecko więcej niż ateiści. Dla porządku: jestem ateistą. Ale nie obrażam się na fakty.
Wydaje mi się jednak, że to nie jest główna przyczyna, a jedynie korelacja. Główną przyczyną jest emancypacja kobiet/równouprawnienie. Dodając do tego hipergamię kobiet, mamy 30%, które nie są w stanie sobie znaleźć "wystarczająco dobrego" faceta.
Czlowieka nie stac zeby sie wyorowadzic od rodziców a ma miec pieniadze na zabawe w rodzine?
Dokładnie,temat pozamiatany 😂.
Dokładnie w punkt, politycy eksperci itd oszolomy nie widzą życia zwykłego Polaka który zaczyna od zera
Nie stać? To weź się do zarabiania. Pracy od cholery, a tych nie stać się wyprowadzić ... Może rodzice też by sobie chcieli w swoim gronie pobyć bez wychowanków ...
@@Pracaupodstaw 😂😂😂😂😂🙆🙆🙆🙆
@@civic952 No tak to jest, jedni się śmieją, inni pracują. Potem jedni płaczą, a inni się śmieją.
Pytanie, zamiast zapraszać ekspertów, może zaproście ludzi, którzy mają powiedzmy 35-40 i nie mają dzieci?
Popieram może jakaś sonda internetowa aby wielu ludzi się wypowiedziało
Eksperci, politycy, dziennikarze - oni wszystko wiedzą najlepij i muszą "tłumaczyć" oraz "wyjaśniać" ludowi...
Ja tam nie mam, bo nie chcę. Wystarczająco się już w życiu nacierpiałem
@@pijmleko6Chorujesz?
Ludzie chcą się zabawić, a potem do piachu. Taki jest ambitny plan wychowanków GW i TVN.
Rzadko słyszy się coś w tym temacie a myślę że demografia to sprawa kluczowa. Pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających.👍
Pod koniec XXI wieku Polska będzie liczyła więcej mieszkańców niż Ukraina - 23 mln vs 20,5. To nie do pomyślenia.
@@irenaskrzynska1938 I jaka jest twoja rada na to, by ten stan rzeczy zmienić?
@@bozydarziemniak1853Przypuszczam, że rozwiązania problemu może nie być. Obecny poziom zamożności i zarazem zaludnienia świata nie ma precedensu w dziejach. Zauważalny jest też inny trend - państwa, które już są bogate, zaczynają notować niskie roczne stopy wzrostu PKB - rzadko przekraczające 1% rocznie. Jest to najprawdopodobniej coś w rodzaju "końca ekonomicznej historii", gdzie poziom zamożności rozwiniętych społeczeństw dobija do "szklanego sufitu", swoistej pułapki jakiegoś tam dochodu. Ten jakiś tam dochód jest spory np. w przypadku Japonii, ale dla ChRL czy Ukrainy może być dość niski.
Jestem dzieckiem wyzu demograficznego rok 84. I odkad pamietam zycie w Polsce to ciagla walka I przepychanie sie
- w szkole podstawowej 8klas, kazda po 33uczniow. Nie ma mowy o indywidualnym podejsciu do dziecka.
-studia po 10osob na 1miejsce, (najmniej oblegane kierunki po4)
-praca bardzo niskie wynagrodzenie, zle traktowanie pracownika bo przeciez ma zaraz 5ciu na moje miejsce.
Nie mowiac o nieosiagalnym wynajmie na wlasny rachunek I zyciu.
Moze zamiast koncentrowac sie na ilosci skupmy sie na jakosci- polska mentalnosc jest przeszkoda do satysfakcji z pracy...(mowie to z perspektywy 17lat na emigracji)
Nie oszukujmy sie jezeli polska ekonomia bedzie rosnac to miejsce Polakow zajma inne nacje
Dokładnie jestem sam rocznik ten kraj to jedno wielkie chamstwo niech sobie sami rodzą dzieci hehe ja za góra 15 spadam stąd na stałe jak dożyje hehe
Dokładnie , dokładnie
a teraz prosimy się postawić w miejscu kobiety , dziewczyny
12 - 14 godzin dziennie w pracy ( o ile miejsce pracy nie stanowi ryzyka )
Rocznik 86. tak samo. Walka o wszystko. Dzieciństwo fajne bo było się z kim bawić, ale wejście w dorosłość masakra... Bo było 1000 takich jak ja na miejsce w pracy
30 procent kobiet w Polsce w wieku około 40 lat nie urodziło ani jednego dziecka. Ciekawe ile z nich nie znalazło odpowiedniego partnera, ile jest bezpłodnych, ile świadomie zrezygnowało z macierzyństwa. Bo to też jest ważne. Przyczyna tego stanu rzeczy. Jest to dla mnie szokująca liczba. Serio.
5 milionów samotnych mężczyzn ale ani jeden nie jest wystarczająco dobry dla księżniczki
@@jacekszkutnik6294 zalezy czy szuka sie biologicznego ojca czy raczej taty dla dziecka
@@agnieszka9592 tak, tak, księżniczko, jesteś tak wspaniała, że żaden mężczyzna na planecie nie jest ciebie godny
@@jacekszkutnik6294 jestem facetem, wiec mow mi proszę ksiedza a nie zadna tam ksiezniczka. Szacunku troche!!!111
@@jacekszkutnik6294 Czyli kobiety powinny urządzać łapanki, wszystko jedno jaki, może być pijak, przemocowiec, wieczny bezrobotny, byleby się rozmnożyć?
Szkoda, ze nie padło ani jedno słowo o przeciwdziałaniu w postaci programów leczenia niepłodności, których totalnie u nas brakuje, w porównaniu do rzeczonych Czech. Problem dotyczy ponad 3 mln osób, ale jako, ze nie jest zgody z linia partii , odnoszę wrażenie , ze pan dyrektor nabrał wody w usta .
Kropla w morzu.
Bo dzieci trzeba mieć jak się ma dwadzieścia parę lat, a nie czterdzieści parę.
Może się trzeba zastanowić skąd ta niepłodność. Od młodych lat antykoncepcja się młode dziewczyny faszerują a później dziwią się dlaczego nie mogą zajść w ciążę, jak ktoś wchodzi z chemia w naturę to bywa niestety .
@@Maria-id9hj - kiedyś stwierdzenie, że antykoncepcja długofalowo szkodzi było postrzegane jako żenada i przejaw ciemnogrodztwa.
Po latach okazuje się, że nie tylko "coś w tym jest", ale że wręcz w końcu do głosu publicznego docierają wyniki badań na ten temat.
Mądry Polak po szkodzie. Szkoda, że za cenę braku nowych Polaków.
Polska za czasów jedynie słusznej wladzy nie daje poczucia bezpieczeństwa Polkom by mogły decydować o swoim życiu.
Nasz kraj w ogóle nie skłania teraz do rodzenia.
Co za bełkot powielający linię partii, nawet nie wiem od czego zacząć. Gdy Piotr rzucał niezgodne z nią tezy, koleś je szybko zbywał i udawał, że nie istnieją, a z jakiegoś powodu polemiki było z tym zero. Anegdotyczne przykłady garstki rodaków wracających do kraju i mówiących, że oo jednak tu jest fajnie, zostajemy. Polacy mieszkają za granicą, bo albo nie mogą wrócić ze względu na sytuację geopolityczną lub finansową, albo po prostu nie chcą i wyjechali, bo nie widzieli tu perspektyw/nie czuli się bezpiecznie i widząc obecną Polskę wracać nie mają zamiaru. Nikt w Polsce ze względów formalnych nie utrudnia rodakom powrotu do kraju, a zostało to zasugerowane. Przez strach mieszkania tutaj rozumiem m. in. wojnę za miedzą (co akurat tu zostało wspomniane), ale też sytuację wewnętrzną, tzn. UTRUDNIANIE obywatelom świadomego posiadania potomstwa w postaci np. zaostrzania prawa aborcyjnego, dosłownego szkalowania i prześladowania kobiet, które poroniły (jakby już samo to nie było wystarczającą traumą), czy zmuszanie do urodzenia martwych płodów kosztem życia samej kobiety. Rzucenie kilku stów wobec ogromnej inflacji czy sytuacji politycznej i trąbienie, że to pozytywnie wpłynęło na dzietność jest takim fikołkiem, że głowa mała. Gość sam powiedział, że w 2016 po wprowadzaniu 500+ dzietność nieco wzrosła, tylko dlaczego ten trend się nie utrzymał przez kolejne 4 lata (nie kwestionuję pandemii i wojny jako czynników również w jakiś sposób istotnych), skoro to taki wspaniały program? Promowanie modelu "typowo" rodzinnego samo w sobie nie jest czymś złym, tylko jeśli jest robione w taki sposób jak w Polsce, musi przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. "Straszenie" elgiebetami czy migrantami na inteligentnych ludzi nie zadziała, a ci, na których zadziała, zapewne albo już mają dzieci, albo już nie będą mieli, bo są za starzy, albo umacnia w przekonaniu, że kobietom w dzisiejszych czasach się w głowach poprzewracało. Jeśli "przewróceniem się w głowach" jest dla takich ludzi chęć spełniania się poprzez pracę czy jakikolwiek inny sposób niż siedzenie przez 95% ich życia w czterech ścianach, to mi ręce opadają. Jeśli według pana Kota artykuł na takim czy innym portalu jest w stanie wpłynąć na jedną z najważniejszych decyzji w życiu człowieka, to ja nie mam pytań. Poza tym, łamanie dziaderskich stereotypów i zachęta do spełniania się na różnych płaszczyznach życia nie jest tożsame z "promowaniem bycia singlem". Co za bzdura. No ale ciemną masą niepodejmującą się tego typu przemyśleń łatwiej się rządzi, co wiadomo nie od dziś. Wiele kobiet (podejrzewam, że więcej, niż się "powszechnie" uważa) potrafi/łoby pogodzić pracę z wychowywaniem dzieci, bo w kwestii np. urlopów macierzyńskich w Polsce jest dużo lepiej, niż w większości krajów europejskich. Ale jak aparat państwowy ładuje się w każdy najbardziej intymny aspekt życia, to takie są skutki. Niech hipokryci patrzą się na siebie, a nie na innych i niech zostawią świadomych ludzi w spokoju. Koleś się powołuje na badania, według których grupa osób w podeszłym wieku za największe swoje osiągniecie i radość z życia uważają urodzenie dzieci - ależ wielkie odkrycie, trudno, żeby było inaczej. I tak, religijność również wpływa na współczynnik dzietności, z tym że w różny sposób w różnych okresach w najnowszej historii. Brak wiedzy o antykoncepcji co prawda przyczynił się do wyżu demograficznego, ale także przyczynił się do wzrostu patologii, bo dziecko z piętnem poczucia bycia niekochanym to jedna z najsmutniejszych rzeczy na tym świecie, jakie mogę sobie wyobrazić. A ateistyczne Czechy są bardzo dobrym przykładem na coś odwrotnego w obecnych czasach, tzn. nie ma wielu odklejeńców w sutannach i przytakujących im rządzących krajem fanatyków i cyników, którzy śmią dyktować innym jak mają żyć i głosić absurdalne często hasła. Kilka obiektywnych przyczyn niskiej dzietności w Polsce zostało tu przytoczonych, ale dalsze zagłębienie się w przyczyny tych przyczyn już jest wbrew IDEOLOGII tego pana i ludzi, z którymi związany jest instytut, w którym pracuje. Zero metaanalizy, rzeczywiste problemy maksymalnie zmarginalizowane, garstka oczywistych punktów po łebkach omówionych i zadowolony, bo poprzez Piotra Zychowicza i jego zasięgi wybrzmiało, co miało wybrzmieć. Jeden z najgorszych, jeśli nie najgorszy odcinek/rozmówca na kanale, od kiedy regularnie oglądam Historię Realną, czyli od około półtora roku, jak zapewne znaczna część widzów. To tak na szybko po obejrzeniu, a gdyby wypunktować każdą bzdurę wypowiedzianą albo ważną kwestię przemilczaną przez pana Kota, to byłoby tego znacznie, znacznie więcej.
Proszę wybaczyć ale mam wrażenie,że gość trochę koloryzuje rzeczywistość. Gość mówi,że rodziny wielodzietne lepiej gospodarują budżetem.Podam przykład z mojej rodziny.Córka jest pracownikiem administracyjnym, w Poradni Pedagogiczno-Psychologicznej gdzie zarabia najniższą krajową. Zięć zarabia trochę więcej a dokładnie 5.200 zł.Mają 1 dziecko,własne mieszkanie i samochód.Na mieszkanie i samochód były brane kredyty (na wiele lat) W sumie raty to około 3000 zł miesięcznie.Na życie i by zabezpieczyć potrzeby dziecka i własne zostaje im + - 4.500 zł. Tyle i tylko tyle. Nie wiem czy można poszaleć i mieć więcej dzieci.Państwo dziś daje ale takie dawanie nie jest pewne. Poza tym nie uważam,że to właściwe gdy starsze dzieci zajmowały się młodszymi.Jeśli rodzice mieli taki pomysł na życie, nie powinni zrzucać tego na dzieci.Chcę dodać,że często dzieci pochodzące z rodzin wielodzietnych wcale sobie tego nie chwalą i kiedy założą własną rodzinie mają 1 a najwyżej 2 dzieci.
Powiem tak, niebezpiecznie jest nie mieć dystansu do przedmiotu własnych badań. Gość jest szczęśliwym ojcem rodziny wielodzietnej, więc to wpływa na perspektywę jaką ma. Ale niekonicznie można z jego indywidualnego doświadczenia ekstrapolować na całą populację Polski. To tzw. błąd ekologizmu. Jeden z częśtych błędów badaczy zjawisk społecznych.
Ja powiem tak, znam wielu ludzi z rodzin wielodzietnych, którzy właśnie z uwagi na dzieciństwo w rodzinie wielodzietnej nie chcą ani stałych związków ani mieć dzieci. Są to osoby z różnych krajów, część z krajów dobrej demografii bogatszych niż Polska. Łączy je jedno- są z rodzin wielodzietnych takich jak rodzina gościa programu- 5 dzieci lub nieco więcej.
@@agatastaniak7459 wszyscy moi znajomi z wielodzietnych rodzin maja jedno dziecko i nigdy nie chcieli słyszeć o kolejnym dodam że ja i moi znajomi urodziliśmy się w latach 70 tych
a kto mu płaci ? Gdzie pracuje ? Pełnomocnik Rządu do Spraw Polityki Demograficznej - wyjaśnione ?
@@agatastaniak7459 Pełnomocnik Rządu do Spraw Polityki Demograficznej
Po co polakom więcej dzieci , skoro jak dorosną to wyjeżdżają za granice . I tak nie pracują na emerytury Polaków , tylko Niemców , Anglików , Włochów itd
Odpowiadając na pytanie w tytule odcinka: bo w tym kraju nie można się czuć bezpiecznie i stabilnie. Dziękuję.
A w krajach 3 go świata jest bezpiecznie?
Bzdura
I dlatego Afryka Subsaharyjska ma ogromny przyrost naturalny, a Korea Południowa najniższy.
Inteligencja Kasi to coś z czego powinna być dumna, oby dzieliła się z nami częściej swoimi przemyśleniami...
@@wojciechpa moze kazdy z tych krajow ma inne pojecie bezpieczeństwa? Sa ludzie, ktorym nie wystarczy to ze maja dom na kredyt. Chca miec za co go splacac, wyksztalcic dziecko, pokazac mu swiat, rozwijac jego i swoje pasje. A sa i tacy, w 3 swiecie, ktorzy widzac ile dzieci umiera, robia wiecej by choc jedno przezylo doroslosci. Taki chcemy wzorzec? xD Tak juz bylo w Polsce na wsi jeszcze w pokoleniu moich dziadkow. Im biedniejszy kraj, tym wiecej dzieci, bo maja pracowac na utrzymanie domu. Potrzeba poczucia bezpieczeństwa o stabilnosci do plodzenia dzieci pojawia sie w krajach rozwinietych
A niby q jakim kraju możesz się tak czuć? W ilu krajach?
Na takich mi zabierają 3/4 pensji. Ładny pan, zadowolony z siebie, taki mądry, dobrze się ubrał, piątkę dzieci utrzymuje. Muszę za to płacić, nie muszę na to patrzeć. Powodzenia panie Piotrze.
Jak to mówią "syty głodnego nie zrozumie". I tak jest niestety.
Mieszkasz na zachodzie, znaczy pracujesz na obcych, głównie nielegalnych migrantów. Wróć do Polski, gdzie nie płaci się tyle.
Na ukraińkie płacisz to bądź dumny - USA cię nagrodzi jak przyjdą czołgi z Korei.
Pan pracuje i sam utrzymuje swoje dzieci. Nie na niego zabierają Ci część pensji.
Potem ta piątka dzieci będzie utrzymywać ciebie- składając się na twoją emeryturę
Bede absolutnie szczery; w tym roku w październiku stuknie mi czterdziestka a dzieci nie mam i raczej mieć nie będę. W mojej rodzinie nie jestem jedynym członkiem mojego pokolenia, który pozbawiony jest potomstwa. W miastach dzieci zwyczajni sa ciężarem - i to nie tylko finansowym. Dlatego żadne 500 czy 800 plus tego nie naprawi. W zimę tego roku widziałem taki oto obrazek; mamusia z tatusiem miała w sklepie trojkę ,,pociech" - przy kasie sklepowej, może trzy letni chłopiec siedzący w wózku z zakupami uparcie wkładał do niego tubkę z jakimś płynem mimo, ze matka mu tego zabraniała - podziwiam ja, ze po piątym razie nie wydarła się na gówniarza. Później, po wyjściu ze sklepu może sześcioletnia córka tego małżeństwa uznała, ze świetnym pomysłem będzie pobiegać po oblodzonym parkingu sklepowym - smarkula omal nie wpakowała się pod cofający samochód. Teraz wyobraź sobie, ze musisz iść do pracy na 8 h + , a później opiekować się taka rozwydrzona dzieciarnia... Gdybym musiał to robić osiwiał bym przed czterdziestka! Przez ostatnie 28 lat miałem psy i wszystkie one były lepiej ułożone i mniej kłopotliwe niż większość dzieci, które znam. Dlatego tez moi rodzice mieli mnie jednego bo uważali, ze sprawiam im problemów za trzech...Ostatnim pokoleniem z mojej rodziny, w którym było więcej niż jedno dziecko był mój szlachetny dziadunio urodzony na wisi w 1937 - poza nim w gospodarstwie było dwóch braci. I było ich trzech nie z miłości do dzieci czy z obowiązku do ojczyzny, tylko dlatego, ze poza seksem z rozrywkami na wsi było krucho, a dzieci potrzebne były do pomocy na farmie. Mój dziadunio pracy na roli nie znosił dlatego gdy tylko mogl wyemigrował do miasta i z moja babunia mial jedna córkę - zwyczajnie w mieście nie potrzebne im było więcej potomstwa. Podziwiam wszystkich tych, którzy maja angielka cierpliwość do chowania dzieci ale w mieście stanowia one jedynie obciążenie tak psychiczne jak i finansowe wiec nie dziwcie sie, ze poziom dzietności sie zmniejsza i będzie sie zmniejszał. Ponownie; żadne 500 czy 800 plus tego nie naprawi wiec takie programy społeczne to tylko kielbasa wyborcza.
Bo ludzi nie stać na godne życie, ceny mieszkań to totalny absurd względem zarobków, to samo żywność i media. Plus średniej jakości praca w większości januszexy traktujące pracownika jak śmiecia lub tania montownia z zagranicy która Przeważnie i tak wypada lepiej niż wąsaty chciwy oszust i cham. Podsumowując po co mieć dzieci które zamiast życia będą miały wegetację bez szans na własny kąt ewentualnie wyjadą za granicę.
Bzdura. W bogatszych krajach też mało dzieci
@@rychugruby5603 w innych Państwach (w tym zamożnych) współczynnik dzietności jest większy. U nas jest odlot , tak samo jak w Hiszpanii i Włoszech.
@@rychugruby5603 W "bogatych" krajach problem z mieszkaniami jest większy niż w Polsce. Nieruchomości wypadają jeszcze drożej podług średniej krajowej. Bogaci Niemcy czy Anglicy bardzo często mieszkają w starym dużym rodzinnym domu po dziadkach w 3 pokolenia. Natomiast w "bogatych krajach" jest też dużo biedoty...
@@rychugruby5603 Bzdura mieszkam w UK i dzieci nie brakuję, przecież życie na poziomie to pewniejsza i spokojniejsza przyszłość dla twoich maluchów, Polki i Polacy chcą mieć dzieci i rodziny tylko im te bandyckie państwo z starymi babami na czele zabiera smak życia. Polki rodzą dużo dzieci ale za granicą a nie w kraju z gówna i tektury, połowa mojego rocznika mieszka w UK, Francji, Niemczech czy skandynawi bo koszty życia w Polsce jak się nie ma mieszkania po rodzicach to mało śmieszny żart.
@@LukasUK87 to jest dowód anegdotyczny, że ty znasz jakiś znajomych itp. to nic nie znaczy. Zobacz statystyki i dla UK jest niewiele większy niż u nas, marginalna różnica.
Czy aby przypadkiem gość nie jest na żądanie sponsorów, czyli rządu? Nie oszukujmy się ten instytut to kpina
Może Instytut miał i szczytny cel i ambicje, ale naalitycznie na pewno należy bardziej oddzielić szczęście osobiste od przedmiotu analiz. Inna sprawa, że warto podejść do problemu bez robienia z góry konkretnych założeń co d przyczyn zjawiska. To powinno raczej wyjść z danych, a nie zostać ustalone wstępnie przez badacza przed zaberanie tych danych.
Zamiast ściągać imigrantów kolorowych, stwórzmy odpowiednie warunki dla młodych Polaków, żeby nie musieli szukać normalności za granicą
Багато українців думаю побудують родини з польскими родинами, але останні події не дуже радують нас обох. Не потрібні нам погані стосунки 😑
Moim zdaniem te warunki z roku na rok są co raz lepsze w Polsce i piszę to patrząc po sobie i większości znajomych, mianowicie jeszcze kilka lat temu praktycznie każdy z nas siedział za granicą, a dziś zostało tam już tylko kilka osób.
Nigdy warunki w Polsce nie były lepsze, a dzieci coraz mniej.
@@penernr1294bzdury...komu lepiej temu lepiej....za granicą nadal socjal jest dużo lepszy plus świetna opieka zdrowotna, no i więcej się zarabia....
@@penernr1294 50 gr za komentarz ?
Panowie przyzwyczaili się do tego że dziecko to problem jedynie kobiet i zwalają to wszystko na feminizm.
Porównuj współczesne kobiety do tych kiedyś. Teraz włączenie pralki, odgrzanie obiadu, pojechanie po zakupy autem to problem. A Feminizm coraz bardziej w Polsce widać. Dane q ysa podaja że połowa kobiet w wieku do 45 lat będzie bez dzieci i najczęściej samotna bo po prostu nikt nie będzie z nimi chciał byc a i mają chore oczekiwania bez szacunku do facetow(obgadywanie, docinki, krzyki, prowokacje, krecenue to brak szacunku)
Bo łatwiej szukać winnych niż konstruktywnie krok po kroku rozwiązać praktyczny problem. Takie rzeczy to w Niemczech czy Szwecji, ale nie w Polsce. W Polsce wytknie się palcem kozła ofiarnego i koniec. I można nadal narzekać zamiast zrobić cokolwiek konstruktywnego.
to dlaczego nie potraficie tych dzieci utrzyamc tyliko paosozytujcie socjalnie i aliemtacyjnie to własnie babay nauczyły sie zwalać swoje obowiakzi na meżcyzn i merżczni kopią jew dupe
Stosujesz misandrię i tak jak część mężczyzn upatruje winy w kobietach, tak Ty upatrujesz winy w mężczyznach.
Przez takie podejście problem nie zostanie rozwiązany.
Feminizm to problem tego, że kobiety nie widzą w mężczyznach kogoś kogo można kochać. Widzą zaś w nich bankomat.
Absolutnie wspaniale przeprowadzona i potrzebna rozmowa. Bardzo cieszy również fakt, że na państwowych stanowiskach zdarzają się tak mądrzy i pełni sympatii ludzie. Podziw i szacunek dla Pana dyrektora Michała Kota.
Jeśli zaś chodzi o zagadnienie dzietności, w rozmowie zabrakło mi przedstawicielstwa kobiet - tak dla równej reprezentacji poglądów.
Dodatkowo myślę, że warto by było zastanowić się nad zmiana języka bo ciągłe używanie sformułowania typu „kobiety nie rodzą dzieci”, „kobiety nie decydują się na potomstwo” niejako sugeruje, że to wyłącznie kobiety są odpowiedzialne za niski przyrost dzietności. Jak zaprezentowano, sprawa jest bardzo złożona dlatego zdecydowałabym się na używanie nieco mniej sugerujących sformułowań jak „młodzi ludzie/pary”. W końcu to dwoje ludzi podejmuje tą decyzje o posiadaniu dzieci bądź nie.
Uważam, że głównym problemem są warunki mieszkaniowe + niestabilność związków. Ceny mieszkań/domów to sprawa szeroko dyskutowana ale już o traumach wyniesionych z domów rodzinnych mówi się mało. Jeśli ktoś wychował się w domu wielorodzinnym i skrajnej biedzie lub rodzinie alkoholowej (co jeszcze niedawno było normą) to nie będzie chciał serwować tego samego swoim dzieciom. Dlatego też albo zdecyduje się na mniejszą liczbę dzieci aby zapewnić im lepszą przyszłość albo w ogóle bo ze względu na brak dobrych wzorców nie będzie umiał stworzyć zdrowego związku. W obecnych czasach kiedy posiadanie rodziny nie jest już oczekiwaniem społecznym, ludzie nie decydują się na jej zakładanie z kimś kto nie jest dojrzały do tej roli lub nie umie się komunikować emocjonalnie.
Uważam, że brak edukacji na temat psychologii oraz komunikacji w związku to bardzo duże zaniedbanie i pośrednia przyczyna tego, że tak duża liczba młodych ludzi nie jest w związkach. Moda na bycie singlem o oczywiście jest ale ja uważam, ze nie jest to główny aspekt.
Dziękuję jeszcze raz za wywiad i trzymam kciuki za kolejne.
Ja marzyłam o 5-e dzieci i o dobrym mężu i ojcu dla naszych dzieci.
Lecz po 1-ym porodzie szybko zmieniłam zdanie 🙉(słaba opieka szpitalna wydłużyła poród, niedojrzałość ojcieca dziecka - mino swoich 30 lat,). Z lekiem zdecydowałam się na drugie dziecko.
Kiedyś nie było internetu i łatwiejszego dostępu do wiedzy, dzięki czemu teraz jesteśmy bardziej lękliwe świadome, zagrozenia jakie niesie ze sobą ciąża, poród, połog..
Teraz kobiety są odważniejsze, żeby wyrazić swoje zdanie. A kiedyś kobieta zaciskała żeby i trwała w trudnym związku.
Kobieta musiała ulec mężowi +brak wiedzy o antykoncepcji =kolejna ciąża.
Też nie było też takiej presji, że czegoś nie mamy a oni mają. Wszyscy tak samo chodziliśmy ubrani...itd.
Bardzo ciekawy odcinek. Natomiast w mojej ocenie (a jestem kobieta w wieku rozrodczym) w ogole nie zostaly poruszone problemy ktore wygenerowal obecny rząd aby odstraszać kobiety od rodzenia dzieci. Jak najbardziej rozumiem, ze Gość o tym nie wspomniał, bo mu to nie na rękę, ale oczekiwalabym tego Pana Redaktora, dlatego liczę na kolejną część. Pozdrawiam!
Hmmm.... wcześniej nie było tego problemu i też dzieci się nie rodziły 🙂gadanie trochę typowe żeby ponarzekać na rząd. Jak kształciło się lekarzy a oni wyjeżdżali za granicę to było super, jeszcze nie każdy mógł być lekarzem bo to było tylko dla wybranych 🙃😊 System taki trochę znajomy😅
Pan Redaktor jest przeciwnikiem aborcji, wiec wiadomo czemu nie wspomniał o tym problemie.
Wynika z filmu, że władza się wyżywi.
Kobieta, co ma urodzić boi się, że: poród będzie bolał, mogą być komplikacje zagrażające zdrowiu i życiu, po porodzie można przytyć, utrata pracy, trudny powrót do pracy, wychowanie dzieci nie jest lekkie, dziecko może urodzić się niepełnosprawne i masz przesrane. Spotkałem osobę, co nie chciała mieć dzieci bo obawiała się kryzysu klimatycznego i nie chciała mieć dzieci aby je na to narażać. Wielu osobom wystarcza 1 dziecko.
Psychologowie mówią że mamy współcześnie ludzi o kruchych lękliwych psychikach. Hm, ciekawe dlaczego, skoro rodziny stabilne, matki kochające i mające czas dla dzieci, tatusiowie odpowiedzialni..
@@isnogood9683 To jest dziwne, bo wychodzi na to że najtwardsi ludzie wywodzą się z patoli gdzie ojciec chleje, pije i bije. Ale patola to margines... clue problemu gdzie indziej leży.
Jak można uważać , że 500+ coś zmieni ? kadencja trwa 4 lata a dziecko zwłaszcza jak idzie na studia to trzeba chować 25 lat. Zatem ryzyko zostania z palcem w nosie jest zupełnie takie jak kredyt we frankach.
No bo dziecko nie ma isc na studia! Do wojska albo do zawodowki do roboty
Może trzeba wydajniej pracować, a nie liczyć na zasiłki? Wiem, bardzo radykalna koncepcja.
@@agatatylska8404czy Pani depreconuje osoby po szkołach zawodowych? Dobry hydraulik, elektryk czy budowlaniec zarabia jak dyrektor w banku, poza tym takie osoby są niezbędne, wiedzą o tym ludzie, którzy np. zbudowali dom, pozdrawiam
Czy dobrze pamiętam, że 500+ kończyło się na pełnoletności. 800+ ma wspierać też na studiach? Czy nadal wykształciuchom mówimy nie? ;-)
Oczywiście, że 500+ coś zmieniło.
Wiele małżeństw, gdzie oboje partnerów, bądź mężczyzna jako jedyny żywiciel, słabo zarabiał poprostu się rozpadło.
Jestem tak zniesmaczona tym wywiadem, językiem i niemiecką metodą hodowli stada, że trudno mi to ująć w słowa. Czuję się jak bakteria pod lupą mikroskopu którą należy namnożyć.
Państwa znacjonalizowały ludzi, i to jest przyczyna tego, że nie chce się nam żyć w takiej rzeczywistości.
Wychodzę i trzaskam drzwiami.
Nie no, bez przesady. Co więcej ja nie chciałbym żyć jako konsument idealny bez własnego państwa i wynikającej z tego tożsamości.
Państwa "znacjonalizowały" ludzi 2-3 tysiące lat temu. Ci którzy nie zostali znacjonalizowani wymarli lub są bliscy wymarcia, np. rdzeni amerykanie
@@kosa9662 Współczesna archeologia naukowa mówi, że w Egipcie nie było niewolników, byli pracownicy najemni czyli ludzie byli wolni i szanowani. Proszę sobie posłuchać prof. Myśliwca.
@@katogoria Nie byli niewolnikami, ale zostali podporządkowani kastom kapłanów, urzędników i faraonów( którzy byli właścicielami całego państwa i wszysykiego co jest w granicach tegoż państwa) powstała wtedy umowa społeczna, chłopi oddają cześć przychodów z działalności a za to dostają ochronę przed napadami sąsiadów, infrastrukturę oraz organizację. Który model obecnie przetrwał? "Znacjonalizowanie" przez państwa czy "wolni" nomadzi/koczownicy/ zbieracze?
@@HubertSzadurski-hh4bf Tożsamość wynika z historii narodu, jego ducha i historii osobistej, nie z administracji wspólnym dobrem. Państwo nie tworzy tożsamości, ale naród. To naród tworzy państwo w warunkach wolności, państwo jest zobowiązane wobec narodu nie odwrotnie.
Znam kilka kobiet, które zostaly potraktowane bardzo źle ma porodowkach (były krzyki, obrażanie, wyśmiewanie) i zrezygnowały z kolejnego dziecka. Proszę poczytać fora, kobiety dzielą sie opowieściami. Włos jeży się na głowie
Tak, standardy opieki przed , około i poporodowej mają bardzo duże znaczenie. I mamy raporty pokazujące, że w Polsce niestety nie jest z tym najlepiej. I tak, często skłania to kobiety do rezygnacji z kolejnych ciąż. Ale mężczyźni, którzy sami nie rodzą nie biorą tego czynnika pod uwagę zbyt często. A demograficznie jest to ważny czynnik.
ale bzdura.
Ale to nie jest ten czynnik, bo tak pewnie było zawsze.
@@basia8393 No właśnie chyba jednak jest (oczywiście częściowo). Bo np. moja mama też miała traumatyczny poród ale urodziła później drugie dziecko. A teraz kobiety po prostu wiedzą że można inaczej i nie musi to tak źle wyglądać. Jeśli tylko ja znam kilka kobiet, których to była przyczyna rezygnacji o kolejnym dziecku to problem istnieje. Bo takich kobiet jest więcej. Pozdrawiam
Jak ktoś ma tak słabą psychikę, że jakieś krzyki obcych ludzi powodują u niego to, że nie chce mieć dziecka, to lepiej, żeby istotnie ich nie miał.
Panie Piotrze, dotychczasowe audycje były tylko dobre i bardzo dobre, teraz niestety bzdury i kłamstwa jakie opowiada zaproszony przez pana dzban obniżają poziom.
Zgadzam się z Panem.
Znalezienie miejsca w gminnych żłobkach w dużych polskich miastach graniczy z cudem. Kolejki takie ,że zanim trafi się na miejsce to dziecko jest już w wieku przedszkolnym. Pozostaje żłobek prywatny który kosztuje nie mało. W przedszkolach jest trochę lepiej ale miejsc też brakuje.
Warszawa sobie świetnie z tym poradziła. Gmina podpisuje umowy z prywatnymi żłobkami i tam daje miejsce dla dzieci mieszkańców. Problem z miejscami poniekąd sam się rozwiązał.
Ojtamojtam, normalny kapitalizm, nie narzekaj słabiaku.
Dzieci winna wychowywać mama nie żłobek i przedszokole.
Trzeba sobie załatwić ukraińskie obywatelstwo i wtedy wszystko sie ułoży .
Ja niestety mam polskie bękarty.
żłobki i mieszkania ,darmowa kasa jest ty i wyłącznie dla ukraińców nie dla ludności Polskiej a jak już to mają bardzo ograniczony dostęp
Kolejny ciekawy odcinek. Super, że w ostatnich odcinkach nastąpiło delikatne odświeżenie tematyki rozmów. Panie Piotrze mam prośbę żeby poruszył Pan dwa tematy o których jest dosyć cicho na polskim yt.
Jak wyglądał świat zaraz po wojnie przeciętnego obywatela Europy oraz Polska we wczesnych latach komunizmu.
Pozdrawiam
Panie Piotrze Zychowicz jestem bardzo rozczarowany odcinkiem! Jak można omawiać problemy demograficzne tylko w aspekcie ideologicznym? A aspekt biologiczny? W Polsce jest 3 mln osób które mają problemy z bezpłodnością gdzie tylko in vitro jest dla nich nadzieja. Chcemy mieć więcej Polaków to przywróćmy finansowanie in vitro i wróćmy do status quo aborcyjne sprzed 2015 roku. Ja jestem przekonany że od razu będzie nas więcej
In vitro jest niezgodne z religią katolicką. A my jesteśmy narodem katolickim. Takie praktyki mogą przejść w ateistycznych Czechach ale nie w religijnej Polsce.
najlepsza metoda zapłodnienia to po półlitro
@@BG-up3ss jeeśmy krajem antykatolickim, papierz robi mi loda
Do twgo 2 mln wyjechały.
@@BG-up3ssKiedy ostatnio sprawdzałam Polska nie było państwem wyznaniowym. Poza tym w młodym pokoleniu odsetek osób zlaicyzowanych jest spory
Dzień dobry, zabrakło mi w tej rozmowie roli mężczyzny we współczesnym świecie. Panowie ile razy zmieniacie pościel, zabieracie dziecko do szczepienia, myjecie okna itp. Mi tego zabrakło w tej rozmowie. Czemu nie powiecie, że często dzieci są wychowywane przez dwie osoby - matkę i babcie!
Co to ma do demografii?
Dzień dobry. Proszę o program o tematyce historycznej dotyczący powstania Polski, Ukrainy, Rosji, Litwy i Białorusi. Od samego początku . Mam wrażenie, że historia jest taka jaką dany kraj uważa za odpowiednią dla siebie. Pozdrawiam
W zakładce "wideo" jest film o historii Ukrainy i to niejeden
Jakie to ma znaczenie? Żyjemy dzisiaj i dbamy o kraj w jakim dzisiaj żyjemy. Jesteś podróżnikiem w czasie że sprowadzasz wszystko do przeszłości?
@@bartek4210 znaczenie informacyjne, które zakończy nieporozumienie.
Okej, pomyślimy.
Już dzisiaj wykrzykują Ukraińcy w Krakowie Rzeszowie Przemyślu że skończą z ruskimi to zaczną rezać Polaków. "Najpierw zabierzemy wam przemysł i domy odda nam wasz rząd a potem was wyrezamy" A maja czym bo militarnie przewyższają nas 20 krotnie dzięki idiotom z POPIS knesetu żydoukraińskiego i Judaszowi ! Który rozbroił całkowicie naród Polski z myślą o wymordowaniu kilku milionów Polaków i zastąpienia nas syjonistami z Izraela i banderowcami z Ukrainy !
No jak to, przecież podobno dzięki 800+ do 2050 roku Polaków ma być już 2,5 miliarda.
Skąd te info masz???
@@MARIO-pq3hmprosta matematyka
Podobno jak dawali szczurom 800zl to się nie chciały rozmnażać i produkować niewolników do zapierd.... 😅
@@MARIO-pq3hm Slyszalem jak moradziecki tak mowil na pisim wiecu
2.5 miliarda😂😂😂😂 i wtedy z polecenia usa Polacy rusza na Chinczykow.😂😂😂😂 Wlasnie po to ma byc 800 plus.😂😂😂😂
Dla mnie to jest proste i widzę to w rodzinie i znajomych.. jeśli ktoś nie musi się martwić o mieszkanie i pieniądze to szybciej decyduje się na założenie rodziny i często przez to ma więcej dzieci.. jeśli nie startujesz z dobrej sytuacji i wszystkiego musisz dorobić się sam to zajmuje więcej czasu i na pierwsze dziecko decydujesz się bliżej 30.. politycy wolą zwiększać podatki i ściągać tu czarnych, ukrów i cała resztę..
Mama dwójki dzieci z tej strony, planująca z mężem kolejne.
Nie widzę w komentarzach najistotniejszej dla mnie kwestii w momencie zakładania rodziny - wybór odpowiedniego partnera życiowego.
Wychodząc za mąż, oboje wiedzieliśmy, w jakich widzimy się rolach. Dzisiaj tylko mąż pracuje, ja jestem w domu z dziećmi. A mamy ten ogromny komfort, bo ojciec moich dzieci jest człowiekiem pracowitym, odpowiedzialnym I zaradnym. Z takim mężczyzną można mieć i dziesięcioro dzieci.
Dobrze zauważyłaś odpowiednia kobieta jest ważna aby wychować kilkoro dzieci. W dzisiejszych czasach wiele kobiet nie potrafi nawet ugotować dla siebie czy uprac a co dopiero dzieci wychowywać. Umieją instagrama, podróżować, pić, czytać łatwe książki i pracować w korporacji czy ktoś w rodzaju sekretarki asystentki. Przy dzieciach natomiast pojawiają się już obowiazki
Moja żona chciała mieć szóstkę dzieci. Po drugim stwierdziła, że ona pierdzieli takie życie i nie będzie kucharką i sprzątaczką. Więcej dzieci nie mamy a ona i tak nie podjęła pracy i siedzi w domu. Może mam pecha ale myślę, że większość polskich kobiet jest mocna tylko w gębie.
@@rafalzakrzewski6491 Akurat obecnie więcej kobiet pracuje z mojego pokolenia niż mężczyzn, więcej kobiet chce dziecka niż młodych mężczyzn. Wraz z odejściem od obowiązkowej służby wojskowej w zasadzie pozwolno Polakom-mężczyznom na brak impulsu do wchodzenia w rolę dorosłego mężczyzny i są tego efekty. Nie znam kobiet z mojego pokolenia nie potrafiacych gotować, znam natomiast mężczyzn z mojego pokolenia, którzy nie potrafią zrobić prania w pralce automatycznej. Nie znam wielu kobiet, które nie chcą meć dzieci natomiast znam wielu mężczyzn nie planujących ani dzieci ani stałych związków. A wielki biznes od lat promuje singielstwo, rynek pracy również, więc dlaczego mamy się dziwić temu, że skoro rynek pracy jest niestabilny, rynek mieszkaniowy trudny no to mamy po porstu coraz więcej bezdzietnych singli. Inna sprawa to brak leczenie bezpłodności w Polsce. Kobiet nie opłaca się leczyć, spójnej diagnostyki nie ma, a mężczyźni po prostu nie lubią się badać i ani profilaktyki bezpłodności dla nich nie ma ani żadnych kampanii społecznych żeby się mężczyźni własnym zdrowiem rozrodczym zainteresowali.
Uzależnianie swojego utrzymania od partnera,to jak rosyjska ruletka. Dzisiaj ktoś wyznaje wspólne wartości, jutro zakocha się w kimś innym,odkocha, zachoruje, umrze,a kobieta zostaje z niczym. Nawet jeśli te najczarniejsze scenariusze się nie spełnią (a spełniają się częściej niż się spodziewamy,bo człowiek jest zmienny),to w takich, związkach gdzie jedna strona ma całą władzę ekonomiczną zostaje zachwiana równowaga znaczenia partnera (termin psychologiczny, używany właśnie do opisu tego typu układów rodzinnych).
@@rafalzakrzewski6491 Haha, co ty wiesz o umiejętnościach potrzebnych do pracy w korporacji. Tak się składa, że pracują tam ludzie znający kilka języków obcych ( tak wyobraź sobie, że są nawet sekretarki i asystentki po najcięższych filologiach w Polsce gdzie było po 10 osób na miejsce jak japonistyka,sinologia czy skandynawistyka, a nawet wyobraź sobie, że zeby być sekretarką w korpo to trzeba mieć więcej umiejętności technicznych i organizacyjnych po studiach niż menagier w januszexie) i z konkretnymi kwalifikacji, inaczej tam się nie dostaną np.po znajomości czy dzięki układom rodzinnym. Natomiast znam ludzi, którzy mają dużo dzieci i nie umieją wiele,a wychowują. Znam pracownice korporacji uprawiające własne warzywa i robiące przetwory dla swojej rodziny ( również dzieci) i niepracujące matki karmiace hot dogami z żabki. Coś ci nie wyszło umniejszanie współczesnym kobietom. Aaa i dlaczego mówisz, że kobiety nie nadają się do wychowywania dzieci? Wiesz, że dobry ojciec wychowuje dzieci w takim stopniu jak matka? Niestety w dzisieszych czasach nie spełni się już twój sen o żonie robiącej wszystko w domu i przy dzieciach za przeciętną pensję mężczyzny.
Nie mam dzieci bo jestem Polakiem katolikiem i pragnę żyć w celibacie jak Pan Jezus i Jego apostołowie. Amen!
Co do celibatu Jezusa zdania są podzielone.
Pięknie pan dyrektor "sprzedaje" subtelne aluzje do pisowskiej polityki, która chyba dobitnie w statystykach pokazała że jest nieskuteczna. A miałem kanał o Historii Realnej za apolityczny.
Jak zauważył Garry Stanley Becker, ludzie podświadomie zachowują się tak jakby kalkulowali, mając zapewnioną emeryturę od państwa godząc się na większy podatek zmienili stosunek do dzieci. Kiedyś dzieci były inwestycją, która pozwalała utrzymać się na stare lata, gdy ów człowiek nie pracuję, a teraz są obciążeniem finansowym, a ludzie od obciążeń starają się trzymać z daleka. Dlatego w mainstreamie poruszany jest temat aborcji, a w przyszłości będzie poruszany temat eutanazji. 30 lat geopolitycznego spokoju zmarnowane i niewykorzystane, ledwo Polska wyszła z ZSRR od razu wskoczyła do Unii Europejskiej równie komunistycznego tworu.
Jeszcze kwestia psychologicza, ja nie mam dzieci, ponad 40 lat i większość życia brak poczucia bezpieczeństwa, a jeszcze wojna na Ukrainie w tym poczuciu bezpieczeństwa nie pomaga. Poza tym rodzina którą stworzyli moi rodzice nastawiła mnie na nie kreowanie nowego życia, po co ma cierpieć... Pan prof. trochę nagiął kilka prawd, nie rodzina daje ludziom szczęście, ale pozytywne dobre relacje z ludźmi.
Widzisz, sam(a) sobie odpowiedziałeś/aś. Nie masz rodziny bo podobno nie daje szczęścia więc kończysz jako samotny nieszczęśnik. I takie myślenie pogłębia nasz narodowy problem. A szkoda
@@let0atreides Nigdy nie było tak dobrze? Ile masz lat?20? Nawet za komuny było lepiej, każdy po 40 Ci to powie.
@@vtsss To też nie jest kwestia samego myślenia, tylko potrzeby długotrwałej terapii w wielu przypadkach, która jest najzwyczajniej w świecie za droga dla przeciętnego Polaka (mówię to jako osoba, która terapii potrzebowala od zawsze, a mogła sobie na nią dopiero po 30tce pozwolić).
Dokładnie. Nie rodzina sama w sobie, a szczęśliwa rodzina. To przecież ogromną różnica. Jeśli ktoś jest z rodzinie źle traktowany, nie szanowany itp. typu przemoc jakąkolwiek, to nie jest i nie będzie szczęśliwy. Wtedy szczęśliwszy będzie sam. Tak więc parę spraw się nie zgadza. Choć dobrze, że taka instalacja d/s demografii w ogóle istnieje 😁👍👍
@@let0atreides nie, on po prostu był kacykiem partyjnym i było mu dobrze
Ekspert od demografii a nie umie zdefiniować Polaka.
W momencie kiedy się przyznał, że jest z rządu, przestałem oglądać. To nie może być obiektywny wywiad. Bez sensu.
Jako bezdzietny singiel po 30'tce powiem w skrócie: Nie ma z kim, nie ma za co :D Dziwne, że w rozmowie nie padł temat tego, że w Polsce jest blisko o 1mln za dużo mężczyzn w wieku 20-40 lat niż kobiet. W związku z tym, kobiety maja takie wymagania, że przecietnie ogarniety mężczyzna z dobra praca, dobrym samochodem, zadbany z figurą, ogarniety nie spełnia wymagań 99% polek :D Samotność ma podłoże struktruralne i tego nie da się zmienić. Dołożyłbym jeszcze kilka przyczyn, ale moim zdaniem to są te główne.
A nawet jak spełni, to nie spełni ostatniego - okaże się, że ma za małego siusiaka :) i do widzenia
Powiem Ci tak , nie chwaląc się wiele "przyjaciółek" miałem, oj wiele...Teraz mam żonę i troje dzieci a nie zamienię tego na nic ,po prostu nie ma ekwiwalentu.
Natomiast ,jeśli myślisz, że takich zalet jakie wymieniłeś oczekują kobiety ,to się Panie nie ożenisz,ba nawet stabilnego związku "partnerskiego" nie zbudujesz. Z tym myśleniem to najwyżej geja możesz poderwać lub w nocnym klubie może komuś zaimponujesz. Kobieta myśli i widzi inaczej i te walory estetyczno materialne to kilkanaście % jest. Jeśli natomiast na to łowisz i złowisz to od razu nad ranem wypuść bo dalej to będzie szkoda Twojego czasu .
Pozdrawiam 45 latek 😅
@@pawech9143 Powiem ci tak kolego, że skoro masz żonę i 3'ke dzieci to jesteś już dawno poza rynkiem :) i być może kiedyś tak było, teraz na pewno tak nie jest. Moja opinia wynika z doświadczenia i wierz mi, nie siedzę tylko w piwnicy i nie jedną kobietę miałem w bliższej relacji. Kilka lat aktywnie jestem na rynku i wiem jak jest. Tak one funkcjonują, a jak Ty chcesz wierzyć w bajki, wróżki i to, że facet jest "dobry" to decydujące kryterium to sobie w tym żyj. Świat taki nie jest :) Pozdrawiam, świadomy 34 latek :)
No i już wiadomo jaki z Panem jest problem zgorzkniały, cyniczny, stary kawaler… Nawet jeśli jakoś Pan wygląda i finansowo ok to z takim mentalnie starym człowiekiem życie to męka.
@@Aga-xu2qc Gdy podane rzeczowe argumenty są niepodważalne to trzeba zrobić osobista wycieczkę 😁 zapraszam do zapoznania się z danymi GUS z ostatniego spisu powszechnego. Potem polecam założenie przeciętnego męskiego konta w aplikacji randkowej :D i po kilku dniach przeczytać jeszcze raz własny komentarz 🤗 gorąco pozdrawiam
nie jestem pewna czy kogokolwiek zainteresuja moje przemyslenia pisane w srodku nocy ale chcialabym zwrocic szanownym Panom, ze popelniaja podstwowy blad, ktory na pewno zmniejsza dzietnosc kobiet w Polsce a mianowicie MOWIENIE O SPRAWACH KOBIET BEZ ICH UDZIALU, PONAD ICH GLOWAMI. Zalatwianie spraw dotyczacych kobiet bez ich udzialu na roznych szczeblach wladzy jest wedlug mnie bardzo waznym czynnikiem tak samo jak omawianie ich spraw w gronie wylacznie mezczyzn. Do tego trzeba dodac strach wynikajacy z roznych wczesniejszych sytuacji, kiedy kobietom nie udzielano pomocy czekajac na obumarcie plodu. Oczywiscie ciagle jeszcze spotykane w szpitalach i na porodowkach zle traktowanie poloznic. Waznym czynnikiem jest na pewno brak wsparcia w leczeniu nieplodnosci i innych chorob majacych na to wplyw oraz likwidacja czynnikow nieplodnosc wywolujacych. I jeszcze czynnik spoleczy w postaci bardzo wysokich wymagan spolecznych co do tego jak macierzynstwo ma wygladac. w innych spolecznosciach matka powinna byc "wystarczajaco dobra, natomiast "matka Polka " powinna byc perfekcyja. jest jeszcze duzo czynnikow, ktore skutecznie odstreczaja od posiadania potomstwa a juz zwlaszcza licznego potomstwa, ktore jak zauwazono wczesniej kojarzy sie niestety z patologia.
Plus obarczanie odpowiedzialnością za słabą dzietność właśnie kobiet. Ciekawe co? Kobiety nie chcą rodzić, jajogłowi obradują, debatują, powołują instytuty zamiast zwyczajnie spytać kobiety (i mężczyzn też), DLACZEGO nie chcą mieć dzieci, co by się musiało zmienić w Polsce, w ich życiu, aby zechciały mieć (więcej) dzieci.
@@eaglefly90 spokojnie - zalegalizuja wam eutanacje na starosc bedziecie mialy wybor - koszowanie w lesie lub samobujstwo. ;)
Na serio ktoś jeszcze zadaje takie pytanie? Polacy mieszkający za granicą często mają 2-3 dzieci. Nie przeszkadza im ani antykoncepcja, ani legalna aborcja. Widzę tu taki problem, że dwóch facetów dyskutuje na temat, który ich dotyczy pośrednio. Nie stracą życia, kiedy coś pójdzie nie tak.
Nie Polacy tylko Polki
Poza tymi wszystkimi ekonomicznymi powodami na bezdzietnosc, ja mysle ze jest jeszcze jeden czynnik o ktorym sie nie mowi. Dzis ludzie sa bardziej swiadomi cos sie dzieje na swiecie i noe chca rodzic przyslych "niewolnikow". Dzisiejszcze ustrije polityczne na swiecie sa ustrojami niewolniczymi...o ludziach mowi sie jak o zasobach do napewdzania gospodarki...jak o przedmiotach...z regoly ci co sa na samej gorze i sa njwiekszymi beneficjentami ekonomii, sami nie maja dzieci...
W sedno. Teraz nie rodzisz dzieci dla swojej rodziny tylko dla systemu korporacji. Gówniane studia, korpo i karta z debetem.
@@lukasalexander3458 👍
Ani słowa o tym, dlaczego szczególnie ostatnio boją się zachodzić w ciążę. Ani o in vitro, które z powodów ideologicznych jest drogą przez mękę dla par chcących mieć dziecko mimo wszystko. Program apolityczny, ale z sympatiami.
Niestety in vitro to temat tabu, ale część rozwiązania problemu zależy od zaprzestania robienia z tego kwestii polityczno- religijnej i wymaga zajęcia się wyłącznie aspektami medyczno- demograficznymi problemu. I umówmy się, aspekt religijno-etyczny jest zakłamywany bo zarodków wcale nie trzeba niszczyć. Można wręcz prawnie nakazać ich adopcję i będą rodzić się z nich zdrowi ludzie. Znam przypadki medyczne osób z adopcji zarodka i są to naprawdę zdrowi, piękni i mądrzy ludzie. Studenci wybitnych uczelni, jest nawet pewna miss. Bardzo ładna, w pełni zdrowa i do tego mądra kobieta. I studiująca nauki ścisłe. Także przestańmy bezpodstawnie bić pianę religijną wokół in vitro. Bo można je legalizować postępując bardzo etycznie. Tylko trzeba tego chcieć.
Z moich obserwacji to dziś raczej młodzi mężczyźni nie chcą mieć dzieci, odwlekają decyzję by ostatecznie zdecydować się na jedno. Piszę to jako 50 latka i matka dorosłego syna po obserwacji nie tylko własnego dziecka ale i jego wszystkich kolegów. Depresja poporodowa to już nie tylko u matek ale i świeżo upieczonych tatusiów którym razem z nowonarodzonym dzieckiem zmienia się tryb życia. Kobiety nie chcą już same borykać się z wychowywaniem dzieci. Model rodziny, że on pracuje na dom, a ona w domu wychowuje, już dawno nie istniej. Współczesny feminizm to ona i on pracują, (robią karierę, rozwijają się) i wspólnie dzielą wszystkie obowiązki rodzicielskie, a to nie interesuje panów. Współczesny Polak lubi kobiety które są zaradne, niezależne ale to nie znaczy, że marzy by ją zastąpić przy pieluchach. Nie ma też babć co to już własne dzieci odchowały i teraz mogą zająć się wnukami, babcie pracują (robią karierę, rozwijają się) tak samo jak współcześni dziadkowie niechętni wychowywać wnuki. Oni wolą przeżywać drugą młodość i uważają, że to jest ich najlepszy w życiu czas. Już dawno nie istnieją tradycyjne, wielkopokoleniowe rodziny, a wnioski z badań zależą tylko od "właściwie" zadanych pytań.
Ten model nie istnieje już od czasów PRL. Moja mama pracowała na równi z tatą, mają to smao wykształcenie, oboje inżynierowie, nawet przez pewien czas pracowali w jednej firmie. W całej mojej rodzinie począwszy od 17 wieku pracowały zawodowo wszystkie kobiety, głównie nauki ścisłe i przyrodnicze i to także podczas wczesnych etapów bycia matkami czyli zaraz po urodzeniu dziecka do osiągnięcia przez dziecko 3 roku życia. Jedyna mama przy mężu pojawiła się nam dopiero dwa pokolenia poniżej mojego i jest to pierwszy taki przypadek w wielowiekowej historii naszego rodu. Polska własnie tym różni się od Ukrainy, że podziału pracy i ról rodzinnych ze względu na płeć już od dawna w naszym kraju nie ma.
Za alimenty idzie się do więzienia dzisiaj - za mięso armatnie nie płacą nawet jak za żywiec wieprzowy.
Ja widzę, że kobiety odwlekają macierzyństwo bo do 30stki musi się wyszaleć. Najlepiej z mahoniowym księciem.
Panowie , panowie , dziadkowie .Problem po stronie kobiet , nikt im się nie podoba ,niczego nie chcą robić , od mężczyzn się odpierd$#@ latająca czarownico
Bo to niezgodne z biologią. Kobiety specjalnie głupieją na czas ciąży i karmienia (serio, obniża im się tymczasowo IQ). Facet zaczyna zajmować się dzieckiem, jak te już coś kuma.
Poza tym faceci pomagający przy pieluchach rzadziej uprawiają seks - żony postrzegają ich podświadomie jako mniej męskich. Podział 50/50 to jest feministyczna aberracja. Tak jak wszędzie, dużo lepsza jest specjalizacja. Znajdź mi firmę, w której sprzątaczkę zaprasza się do pełnienia funkcji dyrektora przez połowę czasu, a dyrektora wysyła się z mopem.
Co za durne pytanie?
Zapyrajcie 30 latków bezdzietnych.
Dowiecie się że:
1. kłopot mieszkaniowy
2.niepewna praca
3. niskie płacę
4. atrakcyjne życie bez dzieci: duże możliwości wydawania pieniędzy.
Powodem jest brak kobiet a nie to co wymieniłeś.
Brak normalnych kobiet i chłopów każdy patrzy żeby poruchać i żeby zarobic i wydać sie bawiac
@@JestJuzDobrzenie każdy, ale kobiet tacy nie interesują
@@jacekszkutnik6294jakie wybiera sie kobiety, z taki potem sie jest. Wystarczy wybrac jakas brzydsza, przeciętna lub grubsza, one nie sa puste. Ale lepiej podbijac do pieknych i potem narzekac ze sa puste xD
@@agnieszka9592 kobiet się nie wybiera bo kobiet nie ma. Niezależnie jak nisko nie obniżył bym poprzeczki pula zainteresowanych mną kobiet wynosi ZERO. Twój tekst jest po prostu kretyński.
Gdyby komuś naprawdę zależało na demografii to wystarczy wprowadzic program mieszkań na wynajem od państwa w stylu niemieckim dążyć do stabilizacji zatrudnienia i takiej sytuacji w której z jednej pensji można utrzymać rodzinę i nie hejtować rodzicielstwa załaszcza w internecie a problem się szybko rozwiąże. Natomiast znacznie wygodniej jest bajdurzyć o kulturze, rzucić 5 stów i w sumie nic dalej nic nie robic.
Niemcom jakoś ten program nie pomaga...
A utrzymanie się z jednej pensji jest niemożliwe ze względu na równouprawnienie. Jak dwie osoby zarabiają, to odpowiednio rosną ceny mieszkań. I dwie MUSZĄ zarabiać, żeby się utrzymać.
@@adriandmochowski9391 ciekawe jak byłoby bez programu a i tak przyrost mają większy. To jak dwie osoby muszą zarabiać żeby się utrzymać to kto ma się dzieckiem zajmować? A potem się bajki ludziom wciska ze to wina feministek i netflixa.
@@bad82x Przyrost mają większy że względu na Turków i innych imigrantów. Rodzimi Niemcy wymierają tak jak Polacy.
Bo to jest wina feministek. Równouprawnienie i praca zawodowa kobiet obniża płace wszystkim i podwyższa ceny mieszkań. Nie takie były intencje, ale takie są skutki.
@@adriandmochowski9391 ci Turkowie to przecież już Niemcy są od co najmniej pokolenia a ich dzieci kulturowo tym bardziej wiec nie rozumiem co to za problem. Niemcy to sprytnie robią bo wiedzą że wystarczy poczekać jedno dwa pokolenia i z Turka zrobi się obywatel niemiecki którego wnuki pewnie nawet jezyka tureckiego nie będą się uczyć bo po co.
@@bad82x Problem jest taki, że nie wyglądają jak Niemcy, nie mieszkają tam gdzie Niemcy i ze względu na rasizm nie mają takich samych możliwości jak Niemcy. A to rodzi frustrację. We Francji dragami handlują, podpalają samochody i rabują sklepy też niby "Francuzi".
Pań Zychowicz zawsze powtarza, że nie miesza się do polityki krajowej...No jeśli ta rozmowa nie jest nacechowana polityka rządy, to trzeba być gluchym! Zręcznie pominął Pan pytania nasuwające się wręcz same w niektórych momentach (bo byłyby niewygodne?) Cała wycieczka w prywatę gościa- super.
No skoro gość espomina, że 500+ robiło robotę w 2015-2016...to dlaczego nie padlo pytanie co się stało dalej?! A inflacja to co, nie istnieje? No fajnie, że gosc wspomniał o dofinansowania rządowych, ale zapomniał powiedzieć ile więcej teraz trzeba wydać na mieszkania, utrzymanie, dziecko samo w sobie i zwyczajnie na żywność. Kto w tych warunkach podejmie decyzję o wielodzietnej rodzinie?!
Pan Zychowicz za to lekko strzela w kobiety, które 'czytają jak dobrze im będzie bez dzieci'! Noo bo młodzi mężczyźni to pędzą do zakładania rodzin i wcale nie są szpikowani kultura masową, która kreuje postawę młodego lekkoducha, albo zamkietego na otoczenie maniakalnego gracza. O tym już nie było czasu wspomnieć?
Jedna z gorszych rozmów na tym kanale.
Już od dawna zauważam takie ciche sterowanie klimatem tych rozmów, słucham ich dla gości, ale prowadzący nie umie ukryć swoich prywatnych przekonań. Może w takim razie lepiej jakby to robił otwarcie.
A na koncu dobicie imigrantami, bo oni oczywiscie nam tylko namieszają.
Puszczajac taką rozmowe w szczycie trwajacej kampanii jednoznacznie się Pan w nia wspisał po bardzo konkretnej stronie. Nie wierzę, ze osoba z takim doświadczeniem w mediach tego nie dostrzega i calkiem przypadkiem rozmowa w takim tonie pojawiła się własnie teraz.
Naprawdę lubię Historię Realną i doceniam pracę pana Zychowicza.
Ale na miłość boską. Ten odcinek można zawrzeć w 30 sekundach:
Kobiety w Polsce boją się rodzić przez zakaz aborcji w przypadku uszkodzenia płodu, który nasz rząd ustalił w 2020.
Tyle.
Coraz więcej głośnych skandalów odmawiania pomocy kobietom w zagrożonych ciążach, w których lekarze CZEKALI na wystąpienie sepsy u kobiety, żeby, wg prawa ciąża zagrażała jej zdrowiu. Przypadki oczywiście zakończone śmiercią kobiety.
Rzeczywistość Młodych Polek jest
taka- zachodząc w ciążę w Polsce godzisz się na to, że w zagrożeniu Twojego życia, pozostaniesz zostawiona na śmierć lub doprowadzona do jej granicy.
Naprawdę nie trzeba produkować 1h materiału- Panowie, pogadajcie z koleżankami z pracy, żonami, córkami.
Teraz trochę prywaty- jestem osobą z chorobą przewlekłą, która przyjmuje chemioterapię. Mam 26 lat. W przypadku, jeśli zajdę w ciążę przyjmując leki, mam jakieś 99% pewności, że mój płód będzie ciężko uszkodzony i najprawdopodobniej będzie zagrażał też mojemu zdrowiu.
W Polsce w przypadku ciąży moja jedyna opcja to urodzić niezdolny do przezycia płód i najprawdopodobniej umrzeć lub starcić zdrowie.
To rzeczywistość wielu kobiet. Co więcej, każda kobieta zachodząc w ciążę musi się godzić na takie ryzyko-nigdy nie wiemy jak zareaguje na ciążę nasz organizm
W tym komentarzu nie poruszę kwestii finansowych- tu zgadzam się z P.Zychowiczem, i myślę, że większość komentujących ma podobne.
Życzę wszystkim miłego dnia, a kobietom siły i nadziei, że uda się nam dożyć przyjaźniejszych czasów ❤️🩹
@@piotrekbu4 Podpowiem, że to co robisz nazywa się projekcja. Oskarżasz inną osobę o to, że jest pod wpływem propagandy, choć sam jesteś pod wpływem propagandy. Polska w czołówce w porównaniu z jakimi krajami? Jakimiś super biednymi krajami Afryki i Azji, gdzie są wojny, głód i brak lekarstw/dostępu do lekarza i współczesnej medycyny? No to faktycznie 'wielki sukces' wypadać lepiej na tym tle.
@@piotrekbu4 uwielbiam, kiedy faceci tłumaczą kobietom, dlaczego te nie chcą mieć dzieci :D
@@piotrekbu4 masz dwie opcje możesz zacząć słuchać osób, których ten problem dotyczy bezpośrednio i zastanowić się jak im pomóc. Możesz też wmawiać im, że są głupie i nie wiedzą co mówią. Na pewno tą drugą postawą przekonasz je do zmiany zdania :D
Panowie przegadaliście nawet ciekawie ponad godzinę, ale zabrakło najważniejszego pytania !!! Czyli jaką politykę Polska powinna prowadzić w tym temacie i jakie instytut ma pomysły żeby zaradzić problemowi. Proszę zrobić jeszcze jeden odcinek.
To jest bardzo proste, to urzędnicy odpowiadają za to że Polaków ubywa. Kalifornia ma podobne restrykcyjne prawo budowlane do Polski i ma najdroższe ceny nieruchomości w USA, za jeden dom w Kalifornii można kupić 15 domów w Teksasie. Z kolei Teksasu nie ma tych restrykcji, jak masz ziemię to możesz, budować co chcesz, nie ważne czy jest to las czy pole kukurydzy, stąd Teksas ma jedne z najtańszych nieruchomości w Ameryce.
Zapytałem się rodziców czy opiekowaliby się moimi dziećmi jak będę w robocie to mnie wyśmiali...
....no właśnie...I tyle w temacie.
Opieką nad swoimi dziećmi zajmuje się matka. Coś pominąłem?
@@adriandmochowski9391a ojca te dzieci nie mają?
@@katarzynaen4142 To było pytanie o dziadków.
A w kwestii ojciiec/matka. Jak dzieci są małe, to bardziej sprawdza się w opiece matka - mężczyźni np. słabo karmią piersią. Mają też niższą empatię i słabiej wyczuwają nastroje. W tym czasie rolą faceta jest raczej, żeby żona nie musiała się martwić o kasę, zakupy, etc. Jak dzieci zaczynają coś kumać, to ojciec jak najbardziej jest niezbędny w ich wychowaniu. Wykorzystanie silnych stron ojca i matki wydaje mi się sensowniejsze, niż robienie wszystkiego na siłę 50/50.
@@adriandmochowski9391 "Mają też niższą empatię i słabiej wyczuwają nastroje" - widzę, że stosujesz propagandę lewaczek.
pan ekspert z rządowej instytucji mówi tak, żeby przypodobać się rządowi
Albo pracuje dla rządu bo takie ma poglądy. Widać dokładnie że pomija ważne kwestie np. to że Polacy pracują przez połowę życia na państwo a reszta czasu wystarcza im na niewiele. Gdy p. Piotr wspomniał o grilu to zaraz się od tego odciął, bo to narracja konfederacji.
A co myślisz, że powie co innego by stracić dobrze płatną posadkę.
Ale sporo racji ma a w niektórych rzeczach ma rację absolutną.
W RP istnieje polityka antyrodzinna, rządzący robią wszystko co mogą aby dzieci się nie rodziły. Podstawowy problem to realnie niskie zarobki (biorac pod uwage siłę nabywczą pieniądza), a przede wszystkim brak mieszkań. To 500 + to jest na waciki i to jest program socjalny a nie proradzinny.
Jak to jest że jest coraz mniej Polaków a mieszkań nie przybywa a ubywa, co oni? zabierają do grobu jak faraon? xD
Cześć na wsi, cześć wykupiona na wynajem, częściowo Ukraińcy wynajmują. Ale raczej kierunek proemigrancki już wybrany, więc będzie tylko drożej.
To wina kasty kapłanów xD;)))
Ja nie widzę problemu. Mniej wkurwiających ludzi.
Gospodarka, inwestycje i wszystko padnie jak będzie rosła liczba emerytów a spadala liczba wchodzących na rynek. Chciałbyś w przyszłość miec kasjerów, budowlańców, strażaków itp? A skąd ich brać? Chyba że sprowadzać kilka milionów imigrantów.
@@rychugruby5603 pierdolną te wszystkie biura i korporacje to wrócimy do normalnych zawodów
Sytuacja mieszkaniowa dla młodych jest tragiczna,mus coś z tym zrobić!
A ukrole sobie chwalą że tyle mieszkań jeszcze jest 😂
Uderzyłem się w głowę młotkiem🔨 i miałem fantastyczny sen. W środku miasta znajduje się cegielnia. Cegielnia produkuje pustaki. Mężczyzna z kobietą ma za zadanie dostarczyć je na miejsce gdzie powstanie kamienica. Ścianę stawia się umiarkowanie łatwo, cegły trzeba przeplatać tak jest najlepiej. Należy pamiętać aby pozostawić miejsce na okno. W wyniku tych działań powstaje mieszkanie. W ten sposób mężczyzna i kobieta posiadają mieszkanie na własność wszakże sami je zbudowali.🤪
Słuchając tego odcinka momentami, aż niedobrze mi się robiło. Dwie konserwy dyskutują o tym dlaczego kobiety nie rodzą, o tym jak zły jest feminizm i emancypacja kobiet i ani słowa o mężczyznach...ich fantazja o tym jak wspaniały byłby świat, w którym mąż wraca do domu, wita go gromada dzieci, a żona w fartuszku gotuje obiad to świat sprzed rewolucji seksualnej, w całkowitym patriarchacie 🤮. To już było i oby nigdy nie wróciło. Zupełnie pominięto BARDZO istotny wątek tego, że kobiety nie chcą pierwszego bądź kolejnego dziecka, ponieważ polscy mężczyźni nie oferują partnerstwa i równego podziału obowiązków w wychowywaniu dzieci. Z jednej strony wypiminanie matkom, że korzystają w pracy ze zwolnień, ale jak mają nie korzystac jeśli w przeważającej większości cały ciężar obowiązków spada na matkę. Dlaczego ojcowie nie chcą zajmować się swoimi dzieci kiedy zachorują, wziąć wolne, zostac w domu, ugotować obiad, iść do lekarza??? Kobiety mając takie doświadczenie z jednym dzieckiem i brakiem zaangażowania partnera albo obserwując jak wyglądało życie ich matek, nie chcą tego dla siebie. Kilka lat na macierzyńskim??? Dlaczego tylko kobiety mają tak bardzo ryzykować. Przez pierwszy okres na macierzyńskim może być matka, ale potem może pójść ojciec. Dlaczego mężczyźni, którzy ponoć tak bardzo chcą mieć rodziny nie chcą zajmować się własnymi dziećmi tylko tkwią w wyobrażeniach o małżeństwie z lat 50tych. Przypomnę tylko, że w tamtych czasach w Amerycie, które panowie tak idalizowali, na porządku dziennym były reklamy kiedy mąż karze żonę i daje jej klapsy jak dziecku. Piszę to jako 25letnia bezdzietna, wykształconą kobieta. Jeśli chcecie mieć dzieci to przestańcie traktować to jako 'problem' kobiet i zwlac winę na feminizm. I mogłabym jeszcze tak głupotą wymieniać począwszy od zaostrzonego prawa aborcyjnego, o którym też nie wspomniano, a dla kobiet to ważny temat.
Ciekawe, że w rejonach świata gdzie nie ma nowoczesnych i wyzwolonych feministek dzietność jest wysoka, a tam gdzie są i pouczają swoimi mundrościami jest niska.
Miałem nie pisać, ale nie mogę denny ten ekspert, że aż boli.
Sorry, ale ten facet BREDZI. Naprawdę przykro to pisać, ale tak jest. To jakiś fantasta. Polacy z USA wrócą do Polski? Naprawdę? 10 mln Amerykanów deklaruje polskie pochodzenie, ale w lwiej części to są ludzie, których ojciec miała dziadka Polaka, a matka jest w połowie Włoszką a w połowie Irlandka. Zaledwie 400 tys. Amerykanów urodziło się w Polsce, a 550 tys. deklaruje, że posługuje się językiem polskim, a w tych liczbach mamy np. ludzi, którzy mają po 80-90 lat np. byli Ukraińcami urodzonymi w Tarnopolu czy Żydami z Tarnowa, i mają wbite w papierach, że są z Polski i nawet znają polski. Polacy w Kazachstanie to najbardziej zrusyfikowana mniejszość ze wszystkich kazachskich narodowości, bo z 90% z nich deklaruje, że mówi wyłącznie po rosyjsku, zdecydowana większość z małżeństw mieszanych - i oni jeżeli gdzieś wyjeżdżali to w sporej liczbie do Niemiec, bo np. mają niemieckiego rodzica albo nawet do Rosji, bo z powodu języka i kultury czują się tam najlepiej. Nie warto słuchać tych bzdur.
Za 25 lat Polska będzie ewenementem w skali światowej ponieważ za jej granicami będzie mieszkało ponad 30 milionów polskich emigrantów ( obecnie jest 21 milionów Polonii) - a młodzi nadal będą emigrować gdyż w Polsce obecnie np . tylko 15% młodych ludzi ma zdolność zaciągnięcia kredytu hipotecznego na mieszkanie - a tak np. w Wielkiej Brytanii kredyt hipoteczny w wysokości 5.2% jest przyznawany "od ręki". Dlatego nadal będzie utrzymywał się trend emigracji młodych Polaków i faktycznie Polska stanie się skansenem Europy 🙄
To ciekawe, że o dzietności kobiet debatują zwykle mężczyźni. I piszę to jako matka trzech chłopców...
A męża masz,czy tradycyjnie już samotna maDka?
@@vitalioz
Dobre pytanie Marta zadala.
A moze Marta ma zone? Co to wnosi do meritum?
Tak samo jak tylko oni debatowali i debatują o drogach, światłowodach, słupach energetycznych, kanalizacji, edukacji i wszystkim co potrzebne, żeby jakoś funkcjonowała cywilizacja. Bez tego mieszkałaby Pani w jaskini, albo słomianej chacie klejonej krowimi odchodami jak 'koleżanki' w Afryce.
Czechy wydają mniej pieniędzy na politykę prorodzinną, a jednak mają lepsze rezultaty na polu dzietności. Ważne jest nie tylko wsparcie państwa, ale i poczucie bezpieczeństwa - pisze "Rzeczpospolita". "U sąsiadów jest lepiej rozbudowana opieka zdrowotna. Sektor usług medycznych wspomaga decyzje kobiet, istnieje możliwość korzystania z pomocy in vitro dla kobiet w wieku 18-40 lat" - wskazuje ekspertka prof. Irena Kotowska.
W Czechach najistotniejszą rolę odgrywa czynnik kulturowy. Czesi dość powszechnie uważają, że urodzenie dziecka jest obowiązkiem obywatela wobec społeczności, podobnie jak my jesteśmy zdania, że takim obowiązkiem jest praca. Dlatego u nich tragedia demograficzna jest mniejsza.
@@majster5675 Moja ciotka z Czech ma około 70tki i już ma prawnuki. Teraz zwiedza świat, a ja się cieszę, że mam dużą czeską rodzinę.
Że Polacy już nie potrafią tego robić.....
Jakie lepsze rezultaty mają Czesi, skoro dzietność, jest nie wiele wyższa niż w Polsce i jest również dużo poniżej zastępowalności pokoleń?. To bez znaczenia, czy kraj ma dzietność 1.3 czy 1.7, zastępowalność pokoleń, jest przy 2.1-.2.2 dziecka na kobietę...
Radzę poczytać najnowsze publikacje o tym, że "czeski cud właśnie się skończył". Czyli co było tam ważnym czynnikiem? rynek pracy. Jak dostał zadyszki to od razu widać efekt w demografii.
Czemu tu się dziwić. My z żoną chętnie byśmy chcieli mieć 3-4 zamiast 2 dzieci, ale zwyczajnie nas na to nie stać. Ja nie chcę niczego im odmawiać tak jak moi rodzice musieli odmawiać mi różnych zabaw i atrakcji bo nie mieli kasy. Mając teraz 2 wiem, że zapewnie im mieszkanie, działkę, itd. Wiem, że będzie mnie stać, by ich wykształcić i dać lepszy start.
I zapewniając im wszystko, zrobisz z nich pierdoły, które z niczym same sobie nie poradzą. Łatwe czasy tworzą słabych ludzi.
Adrian dokladnie,
Dokładnie tak. Ostatnio fajnie opowiadala o tym Mamaginekolog. Jest z opór zamożnej rodziny. Nigdy nie dostawała od rodziców kieszonkowego. Musiała sie rozliczać z każdej złotówki. To ja i brata szybko pchnęło do tego zeby zacząć kombinować i zarabiać.
Ale najłatwiej spełniać swoje niespełnione z dziecinstwa deficyty i zachcianki psując przy tym kolejne pokolenie. Dzieci bie potrzebują wiele- najbardziej potrzebują bycia, obecności rodziców i miłości.
@@adriandmochowski9391
100 procent racji
@@adriandmochowski9391 Teraz to już nie ma prawdziwych twardzieli. Nie to, co kiedyś, jak się dzieci wysyłało się do kamieniołomów. To dopiero wyrabiało charakter :D
Dzieci powinny byc chciane. Wtedy beda szczesliwe, kochane, rodzina bedzie razem. Jeżeli "robi sie dziecko", bo rodzice/ dziadkowie naciskaja, a ty nie chcesz, nie czujesz instynktu, to zrobisz duża krzywde dziecku, ktore bedzie czuć, że rodzice nie kochaja go. A w najgorszym przypadku beda sie nad nim znęcać. Dodatkowo opieka okołoporodowa w naszym kraju kuleje, nacinanie krocza rodzacym bez ich zgody to sredniowiecze. Inni komentujacy moga dodac: kwestie finansowe, mieszkaniowe, problemy z panstwowymi żłobkami / przedszkolami itd. Rodzicielstwo powinno byc świadome, dziecko to nie zabawka, które jak sie znudzi to odstawimy w kąt.
Problem w tym szanowna pani, że według prelegenta 30 proc. kobiet w Polsce nie "czuje instynktu".
A tak prywatnie, współczuję pani odmóżdżenia, ale to odwracalne, wystarczy uruchomić szare komórki.
@@mariuszprokopczyk4485 to ze cos jest wg prelegenta, nie oznacza ze jest to prawda :) lepiej miec duzo zaniedbanych emocjonalnie dzieci czy mniej szczesliwych?
@@agnieszka9592 A skąd ta pewność, że jeśli będzie więcej dzieci, to będą emocjonalnie zaniedbane, a gdy będzie mniej, to będą szczęśliwe. Moim zdaniem proporcje będą zawsze równe.
@@mariuszprokopczyk4485 jeżeli napisałam prawde, a Pan uważa, że jestem odmozdzona, to Panu współczuję. Najlepiej narobić dzieci, niech będą niekochane, ale będą na tym świecie i niech państwo i instytucje wychowują? Pozdrawiam serdecznie
Z badań wynika, że około 5% kobiet nie chce/nie może mieć dzieci i ten odsetek jest stabilny. Pozostałe 30% nie może znaleźć partnera, bo ma za wysokie wymagania. Hipergamia, czyli oczekiwanie że facet będzie inteligentniejszy i będzie dużo więcej zarabiał nie jest kompatybilna z równouprawnieniem.
Albo kobiety zmienią mental, albo trzeba zlikwidować wszystkie zasiłki związane z macierzyństwem i posiadaniem dzieci i zmniejszyć znacząco podatki facetom. Wtedy się okaże, że na "chorobowe" w ciąży, płatny urlop macierzyński, zwolnienia z powodu choroby dziecka, 500+, dopłaty do żłobków i przedszkoli, wcześniejszą emeryturę kobiet zapier*ją tak naprawdę faceci. Tylko teraz wypłaca tą kasę "zbiorowy facet", czyli państwo, marnując po drodze połowę.
W Stanach nie ma nawet płatnego urlopu macierzyńskiego, a dzietność mają powyżej zastępowalności pokoleń. W socjalistycznej Europie z pierdyliardem zasiłków i dopłat jest 1.3.
Brawo Czechy , to jest wlaściwe postrzeganie rodziny , szacunek i opieka.
a dzietnosc mają poniżej progu jak my xD
U Czechów to na krótko. Tylko religia może zapewnić długotrwały sukces w polityce rodzinnej. Bez Boga to na krótko. Związek Sowiecki to udowodnił.
@@legion1004 a tyle dzieci się rodziło za rządów ZSRR ...
@@legion1004a co? Postawisz biskupa przy łóżku żeby pilnował czy "po bożemu"? Czechy od dawna są ateistyczne i sobie świetnie radzą zresztą powiedział o tym ten pan. A jak jesteś wierzacy to dawaj świadectwo a nie siłą jak czarnek, bo efekt będzie odwrotny.
@@legion1004 hahahahahahahaha
Mieszkam od ponad 15 lat w Angli raz a czasami dwa razy w roku jestem w Polsce mam tam rodzine i wiem jaki są warunki życia i jedno tylko powiem Polska jeszcze długo długo nie będzie konkurencyjna dla krajów zachodnich do życia dla ludzi
A w tej Anglii jaka jest dzietność wśród białych?
@@plastkowiec Całkiem wysoka. Ale głównie patologia jadąca na benefitach.
A co za różnica skoro anglicy też nie mają dzieci a szkoły są wypełnione czarnymi i brązowymi dzieciakami, widać warunki życia nie mają żadnego wpływu na dzietność tylko kultura.
@@malinowygarnek4620 ty w ogole byles kiedys w uk czy tak pierdolisz bez sensu?
prawdziwy problem to nie niedobór dzieci ale nadmiar zdziecinniałych dorosłych.
Pamiętaj Ynteligencie, iż twój zegar biologiczny coraz bardziej przybliża cię do grupy, którą tak pogardzasz. Oby kolejne pokolenie Ynteligentów nie wydumało sobie, iż zamiast emerytury zaproponuje ci eutanazję.
Historia toczy się kołem,
pod kołem to pojąłem. (fraszka Sztaudingera)
Wyjedź z kraju, będzie jednego mniej
Prawdziwy problem, to nierówności społeczne i wysokie wymagania finansowe, jakie kobiety stawiają mężczyznom oraz zbyt duża liczba osób krytykujących wszystko i wszystkich.
@@bozydarziemniak1853 oj tu się zgodzę. A co zabawne moim zdaniem winne jest słówko socjal. Ale nie tylko w sensie zasiłków psujących społeczeństwo, ale też, a może nawet przede wszystkim social mediów psujących głowy ludziom, manipulujących i pokazujących zakłamany obraz świata. Naogladają się tego ścieku na Instagramie i potem każda dziewczyna chce muskularnego milionera, a chłopak gwiazdę porno albo supermodelke
Bardzo dobry odcinek, fajna odskocznia od tematów wojennych. Szacunek dla Ciebie Piotrze za poruszenie ciężkiego tematu. W komentarzach będzie g*** burza, bo jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził. Szacunek dla gościa, że starał się trzymać liczb.
Rzeczywiście, problem dla rodziny z pięciorgiem dzieci, to są kwestie zakwaterowania w hotelu... :P Ja tu walczę jak oszczędzić, przy tych cenach spożywki, żeby na wyjazdy weekendowe było z moją dwójką dzieci, a tu mowa o hotelach, zazdro. :P
No, chłopie, posadka rządowa... Z Twoich podatków i z oszczędfzania na spozywce fundujesz im hotel i latanie samolotem!
Na tym to polega - dzieci plebsu będa robic na dzieci oligarchów i polityków.
Co może zrobic plebs, żeby to zmienić? To, co robi - nie ma dzieci. Dzieci oligarchów i polityków same będa musiały wbić łopatę w ziemię, żeby zasiać odrobine przenicy na chleb. My będziemy wtedy w grobach i będzie nam wszystko jedno. A zanim umrzemy, przynajmniej będziemy mieli świadomość, że nasze dzieci nie będa dojone i ru%$ne w odbyty tak, jak nas rąbią.
Dlaczego jest coraz mniej urodzeń? Bo kilka milionów młodych wyemigrowało dziekuje koniec odcinka 😆
Wspaniałe statystyki panie Michale, szkoda tylko że nie wspomniał Pan gdzie Polska jest na tle Europy jeśli chodzi o prawa reprodukcyjne kobiet. Panie Piotrze może następnym razem warto zapytać młodych kobiet czemu nie chcą rodzic w tym kraju? Może spory procent się zwyczajnie boi tu rodzić, albo obawia się upokorzenia w szpitalu.. ale co ja tam wiem🤔
Wypowiedź oznaczam jako feministyczną brednie... Nie ustosunkowuje się gdyż szkoda czasu.
@@dawidkapusciok6037 brednie to Twoje słowa
Faktycznie, niewiele wiesz, a to i tak mało powiedziane.
@@mariuszprokopczyk4485 prosze, wytlumacz nam w takim razie co czuja kobiety w rym kraju, skoro jako facet to wiesz xD wole nie ryzykowac osierocenia swojwgo syna bo panuje retoryka o wyzszosci zycia plodu nad zyciem matki. Ani urodzenia dziecka z powaznymi wadami, bo nie mam na to pieniedzy ani zasobow rodzinnych
@@agnieszka9592 "Agnieszko", taką Cię Bóg stworzył, i taką Cię kocha, i Twoje dzieci/ko również.
Mam trójkę dzieci. Próbuję zmienić pracę ale nie mam co zrobić z 1 rocznym dzieckiem. Żłobki w mniejszych miejscowościach nie istnieją. Nie mieszkamy blisko przy rodzicach i najzwyczajniej w świecie mamy problem. Nie możemy zrekrutować niani bo nie ma żadnych ofert. Brakuje infrastruktury do posiadania dzieci.