Mieszkam w uk , jestem tu sama z dwójka dzieci maż całe dnie w pracy , w domu 2,5 latka druga coreczka 7 tyg, całe dnie malutka przy piesi ciężko się pogodzić z tym ze nie mam czasu dla starszej córki, tydzień po porodzie infekcja i gorączka , ja i maż z covidem , to miał być wspaniały okres a okazał się koszmarkiem! Ale cieszę się każdym choć często ciężkim dniem z moimi córeczkami bo wiem jak czas szybko mija ! Najbardziej jednak irytująca rzeczą jest iż dużo ludzi traktuje mnie jak bym miała urlop ( wakacje ) bo jestem w domu! Gdyż macierzyństwo to ciężka prac!
Szczerze mówiąc kiedy byłaś w ciąży przestałam oglądać Twoje vlogi. Jakoś nie były w stanie mnie zainteresować ale kiedy zobaczyłam tytuł vloga powyżej, a konkretnie, że o tym się nie mówi a powinno, musiałam obejrzeć. Jestem osobą, która zmaga się z zaburzeniami lękowymi, a po ciąży dołączyła do tego depresja poporodowa. Moja córeczka za tydzień skończy rok a ja nadal trwam w leczeniu pod okiem psychiatry. Macierzyństwo nie jest oblane lukrem i bardzo się cieszę, że monitorujesz swój stan psychiczny. Odpoczywaj, korzystaj z drzemek maleńkiej, regeneruj się i nie wymagaj od siebie nie wiadomo ile. Sprzątanie poczeka, zakupy poczekają, praca też. Jedno co nie czeka to maleństwo, które tak szybko rośnie i zmienia się z dnia na dzień. Ciesz się tym
Wiem o czym mówisz sama mialam babybluesa. Nie bez przyczyny mówi się że pierwsze 3 miesiące życia dziecka to 4 trymestr ciazy. W moim przypadku mieszkamy za granicą i nie miałam pomocy w rodzinie tylko 24/7 bylam sama z dzieckiem. Mąż miał urlop 3 tyg po narodzinach córki pozniej juz całymi dniami bylam sama w nocy tez tylko ją wstawałam bo karmiłam piersią i mąż nie był w stanie nic zrobić ale i tak ta huśtawka hormonalna mnie męczyła. Na szczęście wszystko minęło tez odpuściłam ale jeśli mogę komuś doradzić to nigdy nie pozwalajcie sobie na chodzenie całego dnia w piżamie to nie pomaga na głowę. Jeśli mimo wszystko zmienicie strój uczeszecie się i umyjecie zęby dzien będzie lepszy bo będziecie miały wrażenie jakiejś zmiany, czegoś nowego. Powodzenia młodym mamom sama jestem w drugiej ciąży i to pokazuje że mimo trudnych początków jest pozniej dużo lepiej i można chcieć, wiedząc jak było, kolejnego bobasa.
Ja mam 29 lat, duza juz corke, pracuje na etacie (ciezko), trenuje 4x tydz po 2h, ogarniam wszystko, bo jestem po rozwodzie, autem nie jezdze, w dodatku mam nerwice i depresje. Biore leki, jestem wykonczona, czasem az mnie nerwy rozsadzaja od srodka... ale my kobiety jestesmy silne, dajemy rade 😉. Teraz w te pogode ciezko miec dobry humor, ciezko sie zabrac za cokolwiek. Aby do wiosny!
Kochana jak baaardzo potrzebny był mi taki vlog... Mam termin na 5 grudnia i już mam mini załamki (a jeszcze nie urodziłam), że jak ja to wszystko ogarnę, bo końcówka ciąży nie jest dla mnie łatwa i nie wszystko w życiu, czy w domu mam dopięte na ostatni guzik jak to przeważnie bywało... Bo przecież na Instagramie, czy YT widać same idealne mamy i idealne dzieci, ład, skład i porządek... Dlatego tak bardzo Ci dziękuję za autentyczność, szczerość.. Jesteś wielka! Dużo siły dla Was 😘❤️
Dobry psycholog jest Ci potrzebny :) Postawi różne sytuacje w całkiem innym swietle, jeżeli IG az tak mocno na Ciebie wpływa to warto się zainteresować psychologiem. Dużo spokoju życzę, daj sobie czas na oddech, ty i dzidzia jesteście najważniejsi. ❤️
Agnieszka u mnie termin na 6.12, też nie jest super. Ja polecam psychologa i mniej fb czy ig, bo tam srajaco-pierdzaca rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z realiami, ja zostanę mamą 2x, a po pierwszym porodzie było ciężko, teraz trochę medytuje, stosuje afirmacje, trochę odpuscilam.
Życzę dużo siły i powodzenia! ❤️ Mogę tylko doradzić, żeby faktycznie odpuścić, pogadać z kimś bliskim i nie bać się prosić o pomoc. 🙂 Trzymam kciuki! ✊
Nic się nie martw Przed porodem też tak miałam po porodzie włącza się instynkt i nawet nie wiesz skąd masz siły I kto dyktuje Ci plan dnia ale nagle wiesz co masz robić Będzie dobrze Relaksuj się przed a potem będziesz działać Dzidzia to wielka motywacja Moja ma właśnie 7 tyg
Natalio super że poruszyłaś ten temat, bo właśnie tak wyglądają początki macierzyństwa,nie mówię że każda kobieta tak ma ale prawie każda. Jestem mamą dwójki dzieci i powiem szczerze bywało róznie, ale co by nie było ,wszystko minie i będzie dobrze 😊Tak jak powiedziałaś trzeba siebie obserwować, a napewno przyjdzie czas kiedy twoja córcia podziękuję Ci pięknym uśmiechem za to jak super się nią opiekujesz 😊 Dużo wytrwałości Pozdrawiam
Kiedy urodziłam drugiego syna dwa lata temu tydzień po porodzie zostałam sama ze wszystkim. Starszym 7 latkiem ktory dopiero co zaczoł pierwsza klase oraz z noworodkiem , Mąż musiał wrócić do pracy. Pomoc od bliskich była znikoma, jak rano zostawałam sama wyłam bo tego nie można było nazwać popłakiwaniem. Strasznie ciężko mi było i potrzebowałam właśnie wsparcia , bliskości całe szczęście że miałam przyjaciółki co prawdą w większości na telefon ,ale nawet takie rozmowy dużo mi dawały. Natomiast trwało to u mnie ponad pół roku 😔 Teraz jestem w trzeciej ciąży , dzidziuś urodzi się w maju i myślę że dzięki temu że będzie to wiosna i wakacje to zupełnie innaczej przejdę ten czas ☺️ pozdrawiam Cię serdecznie i świetnie sobie radzisz z obowiązkami i opieka nad malutką ☺️
Super że o tym mówisz bo ja miałam podobnie , miałam okropną depresję po porodzie i trwało to długo niestety (kolki małej nie pomagały) Cieszyłam się że urodziłam zdrowe piękne dziecko ale ta sytuacja mnie przerosła i zaskoczyła bo ten temat jest przemilczany. Jakoś to tak jest że kobiety się tego wstydzą i nie pokazują po sobie przy innych że coś jest nie tak, a jak pytam pózniej kuzynek czy koleżanek to prawie każda to przechodzi w większym lub mniejszym stopniu. Nawet na szkole rodzenia Pani położna mówiła o tym ale dosłownie chwilę i odebrałam to jak coś co trwa dwa dni. Mówiąc o tym przygotowujesz tez dziewczyny że to normalne nie czuć się fantastycznie a jeśli jest źle to koniecznie trzeba iść po pomoc bo czasem dochodzi do tragedii. Pozdrawiam serdecznie.
Natalia dobrze, że o tym mówisz! Macierzyństwo to nie tylko piękne ciuszki i wyprawka dziecka,ale orka 24h na dobę. Sama się na taką nastawiam, bo poród już na dniach, a w domu jeszcze trzylatka. Nie będzie lekko,ale już nie będę się tak cisnąć sama jak przy pierwszej córce. Teraz też mam termomix, kupiłam samojezdny odkurzacz, jeszcze mi do szczęścia brakuje tylko suszarki na pranie, zawsze to szybciej się obiad zrobi albo odkurzacz ogarnie za mnie trochę. Nie będę mieć weny to kupię pierogi czy gołąbki gotowe i tyle, A wcześniej stawalam na rzęsach żeby dom był ogarnięty,obiad zrobiony i dziecko zadbane, a młoda spała w dzień po 15-20 min ledwo starczyło czasu na toaletę i jedzenie...
Natalia, dużo wytrwałości! Wiem, co to baby blues, w gratisie z tragicznymi wydarzeniami (syn miał 3 tygodnie, gdy teściowa trafiła do szpitala i już z niego nie wróciła..). Nie miałam czasu na smutek poporodowy, nie miałam czasu na smutek po stracie mamy, bo musiałam sama być silna mama, żoną i synowa dla teścia. Dlatego niedawno dopadła mnie depresja. Zapewne w większości spowodowana hormonami, bo w grudniu zostanę mama po raz drugi i też będę zostawiona sama sobie. Tesc właśnie miał poważna operacje, po której dochodzenie do siebie trwa bardzo długo więc mój mąż musi mu pomoc... Mam nadzieję, że niespełna Trzylatek będzie na tyle super Bratem, że dam sobie z tym wszystkim radę. A Ty odpocznij, wrzuć na luz, popłacz, kiedy trzeba i postaw siebie na pierwszym miejscu, czasem nawet przed Nel. To jest potrzebne. Pozdrawiam :)
Najważniejsze jest wsparcie bliskich w okresie połogu. Hormony szaleją, ciało osłabione, niewyspanie... Z perspektywy czasu pamięta się tylko dobre chwilę, o nieprzespanych nocach się zapomina 😊
To jest tak, że jak już zacznie się o tym mówić, to spotyka krytyka, że się narzeka 🤷♀️ Jestem z Tobą ♡ Ja dwoje swoich dzieci rok po roku wychowywałam sama z pracującym po 14h dziennie partnerem. Sama bez rodziny, znajomych mieszkajac w uk wśród obcych. Teraz spodziewam się 3 dziecka i dziś mam termin porodu ❤🤯
Dzięki za głośne mówienie o tym, że początki macierzyństwa to nie kolorowa bajka, jaką pokazują niektóre sławne panie na Instagramie. Rzeczywistość jest właśnie taka zmęczenie, sinusoida emocjonalna, wyczerpanie fizyczne i monotonnia każdych kolejnych dni (karmienie, usypianie, przewijanie i od nowa to samo)
Tylko macierzyństwo nie u każdego wyglada tak samo. Nie każdy chodzi cały dzień w piżamie i z nieuczesanymi włosami. Jak zombie. Mam 10 miesięczna córkę, moje macierzyństwo to bajka od samego początku do teraz. Nie jestem sławną osobą, nie publikuje tego ale widzę jak niektóre matki wyglądają to jest mi aż przykro jakie są bezradne i zmęczone.
Mega podoba mi się tematyka macierzyństwa w Twoim wydaniu! Mimo że do powiększenia rodziny mam jeszcze pare dobrych lat to z przyjemnością oglądam Twoje vlogi i słucham przemyśleń w tym temacie 💕 odpocznij i nie martw się
Dobrze ze o tym mówisz. Ja zawsze słyszałam ze jak urodzę wszystko przyjdzie samo.. nie przyszło. Czułam się bardzo zle psychicznie do tego stopnia ze nie chciałam patrzeć na mojego synka, potrafiłam się zamknąć w łazience i płakać.. do tego problem z laktacja, i nacisk z każdej strony ze powinnam o nią walczyć, dlaczego chce iść na łatwiznę, a to mnie wykańczało bo moje dziecko było ciagle głodne, ja na okrągło albo probowalam go karmić albo odciagalam mleko, a gdzie tam czas na spanie. W końcu odpuściłam, stwierdziłam ze nie będę przez to gorsza matka i naprawdę odżyłam. Ogólnie mało kto o tym mówi ale początki sa bardzo trudne, nowa rzeczywistość przytłacza. Naprawdę z czasem jest dużo lepiej, i tak jak mówisz bardzo ważne jest wsparcie partnera, w końcu dziecko jest wspólne, nie wyobrażam sobie inaczej. Teraz uważam ze chwile słabości w macierzyństwie sa normalne, mamy prawo narzekać mamy prawo miec dość, to nie znaczy ze nie kochamy naszych dzieci, litości, nie jesteśmy robotami. Pozdrawiam! Uwielbiam Cię oglądać i słuchać ❤️
Dobrze że mówisz o tym wszystkim, bo po ostatnim vlogu już zaczęłam myśleć czemu ja nie dałam rady tak ogarniać przy pierwszej córce. To nowa rzeczywistość, dużo wyzwań, burza hormonów. Trzeba sobie dać czas. I być dla siebie dobrym i wyrozumiałym. Teraz mam w domu córkę ( 22 miesiące) i młodsza ( 5 miesięcy, do tego wcześniak). Całe dnie jestem sama. Ale daje radę i ogarniam, a czemu? Dlatego że jestem spokojna i nie nakładam sobie presji, więc efekt jest taki, że robię wtedy kiedy mogę i to co mogę. Na luzie. Jak jest presja, frustracja to i chęci i efektywność spada. A co najgorsze odczuwają to wszystko dzieciaczki i też się denerwują i wtedy totalnie nic się nie zrobi i błędne koło. Ja jestem tu długo. I pamiętam weetabixy w Anglii i że ich szukałam w pl 😁😝
Wszystko siedzi w naszej głowie, jestem mama bliźniaków, przez pierwszy tydzień nie wychodziłam z pokoju, miałam nawet problem iść do kibelka ;) bo się zaparłam że będę karmić piersią , po wizycie położnej , która stwierdziła że wyglądam jak papier i żebym pomogła sobie butelka , mogłam wkoncu zjeść normalnie obiad , dzieci były najedzone , dodam że tylko jedno zdecydowało się na butelkę, drugie nadal na piersi , także z perspektywy czasu widzę że trzeba dużo luzu i nie myśleć że cos musimy , musimy tylko mieć siłę dla dziecka i być z nim szczęśliwe, pozdrawiam ❤
Masz rację mało się o tym mówi... baby blues też mnie dopadł to było coś strasznego. Nie spodziewałam się takiej burzy hormonów. Miałam poczucie że wszyscy, poza moim mężem interesuja się dzieckiem i nikt nie zapytał jak ja się czuje...Na szczęście mój mąż wspiera mnie od samego początku i gdyby nie on to chyba bym tego wszystkiego nie ogarnęła. Pierwszy miesiąc wstawał razem ze mną bo karmienie nie było łatwe dla mnie. Na szczęście dziecko mamy bezproblemowe🥰 Jutro nasza Jagódka kończy 7 miesięcy i nie wiem kiedy to zleciało i jest najlepszym co mogło mi się przydarzyć🥰 wszystkiego dobrego dla Was🥰 z każdym dniem będzie tylko lepiej 🙂
Pierwsze dziecko urodziłam przez cc w momencie gdy rozpoczęła się pandemia. Syn przenoszony z podwyższonym crp. 10 dni zamknięci w malutkim pokoju bez pomocy . Płakałam z bezradności gdy on płakał ,gdy widziałam jego z wenflonem w główce. Później problemy z wędzidełkiem,karmieniem , dokarmianiem itp chodziłam jak zombie przez 3 miesiące. Mąż był z nami 2 dni,nie mógł wziąć wolnego. Najgorsze było dla mnie długie karmienie później odbijanie przez które się wybudzał i noszenie czasem godzinę aż zaśnie. Zajmowało to tyle czasu i miałam wrażenie , że nic innego nie robiłam . Nosiłam , karmiłam, dokarmiałam ,odbijałam , odciągałam pokarm.... Przez pół roku nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku ,ale jednak się zdecydowałam . Chwała Bogu wyszłyśmy ze szpitala w 2 dobie ,ale tym razem pojawiły się problemy z brzuszkiem i okropne ulewania. Noszenie do 2 w nocy a w dzień zajmowanie się dwójką i domem ... Starszy miał 1.5 roku więc nie był samodzielny i to było najgorsze kiedy budzili się jednocześnie i trzeba było oboje na raz nakarmić , przebrać itd. Minęły 4 miesiące i mogę śmiało powiedzieć , że od jakiegoś czasu ogarniam. Jednak nie wiem czy drugi raz bym się zdecydowała na drugie przy tak malej różnicy wieku. Mogłam liczyć na pomoc teściowej przy starszym i nadal mogę bez tego wiem jakbym sobie poradziła. Chylę czoła mamom bliźniaków. Gdy było bardzo źle mąż mi ciągle powtarzał cieszmy się , że są zdrowi, że udało nam się tak bez problemów zostać rodzicami. Jesteśmy kie całe 3 lata po ślubie a mamy już 2 dzieci. Wiem , że jeszcze dużo ciężkich chwil przed nami , ale jesteśmy wdzięczni losowi za to , że Kubuś i Julka są zdrowi a z innymi problemami jakoś sobie poradzimy. Wydaje mi się , że pora roku ma duże znaczenie i poród jesienią i zimą gorzej wpływa na psychikę kiedy pogoda szara, ponura łatwiej złapać doła.
Propozycja ode mnie. Gdy Mała śpi Ty również śpij albo przynajmniej odpoczywaj. Nie miej żadnych wyrzutów!!! Przerabiałam dokładnie taki sam stan jak Ty. Czułam się bezużyteczna, bo nie mogłam zrobić niczego oprócz zajmowania sie dzieckiem. Dziecko zasnęło, mi się wydawało, że zrobię niewiadomo co...po czym syn po 30min się budził a ja ani nie odpoczęłam, ani nie zrobiłam tego co myślałam, że zrobię, frustracja narastała i kolejne zaległości się nawarstwiały, do tego permanentne niewyspanie i zmęczenie... połóg czas niezwykle trudny.
Totalnie Cie rozumiem jeżeli chodzi o kryzysy, moje dzieci maja juz 6 i 3 lata a miewam je tez czasem tymbardziej wyjechaliśmy za granice i nie mam rodziny koło siebie jedynie tesciowa, ktora mnie mega wspiera. Jestem osoba wysoko wrażliwa i po każdym porodzie mialam depresje poporodowa, mąż ciągle w pracy, ja ciagle sama z dziećmi i od nikogo pomocy. Rodzina męża ze strony jego ojca tez w tych kryzysach mnie podlamywala bo najpierw po pierwszym porodzie jak przyjeżdżali zobaczyć małego to tylko słyszałam, ze mówili komus, ze ja przecież mam tylko jedno dziecko to powinnam mieć super idealnie wszystko posprzatane no bo co ja mam innego robić. Po drugim porodzie to samo tylko, ze byłam po cesarce i miałam ciezko iść do ubikacji nie mowiaco tym, ze wyszłam dzień przed wigilia a ponad 2 tygodnie lezalam w szpitalu. I tez słyszałam, ze mam tylko dwójkę dzieci niektóre maja 4 i maja super wszystko zorganizowane. Połóg i pierwsze miesiące po porodzie były dla mnie najgorsze.. mąż pomimo ciągłej pracy na szczęście mnie wspierał ale mialam tak źle w głowie, ze płakałam razem z młodym z bezradności, ze wszyscy mnie opuścili i nikt nie jest w stanie mi pomoc. Potem jeszcze doszły myśli samobójcze ale jakoś sobie z tym wszystkim poradziłam.. teraz też jest ciezko ale jest dużo lepiej. Dlatego jeżeli jesteś przemeczona to odpuść i pozwól sobie na odpoczynek, z mojego doświadczenia wiem, ze ta presja i frustracja w niczym nie pomogą. Trzeba o tym mówić głośno bo mi mówili ze przesadzam i histeryzuje. Pozdrawiam Natalia cala wasza rodzinkę a kruszynka jest przepiękna
Kochana 3 tyg to dopiero początek, masz totalne prawo do odpoczynku i czasu dla siebie i małej. Ja szczerze mówiąc sie zdziwiłam ( i ucieszyłam oczywiście ;)) ze tak szybko po porodzie zaczęłaś nagrywać. Jesli masz ochotę i to Ci polepsza samopoczucie - to jasne, ze nagrywaj, ale pamiętaj, ze nic nie musisz jesli nie masz na to ochoty lub po prostu wolisz sobie odpocząć.
Bardzo ważny temat👍 świetnie ze otwarcie o tym mówisz, myślę ze może być to wspierające dla wielu kobiet💚 sama jestem mamą, moj synek ma obecnie trochę ponad dwa latka, pamiętam doskonale tę mieszkankę emocji i trudu, szczególnie na początku…
miałam to samo … w domu czuła się jak gdzieś w obcym miejscu . jak wróciłam chciałam tam wracać bo bałam się ze w domu coś się stanie . ciagle sprzątanie bieganie zamiata odpoczywać w czasie połogu … strasznie bałam się nocy . na szczęście z biegiem czasu było coraz lepiej . trzymaj się odpoczywaj i dbaj o siebie to minie 😍
Miło że o tym mówisz głośno. Uważam że to normalne. Czasem zmeczenie stres nerwy nas mamy przerastają jesteśmy tylko ludźmi. Ja byłam całkiem sama mąż nie mógł zjechać z pracy wrocil dopiero jsk mala miała 3 mies . Nie było lekko. Jestem wdzięczna rodzica. Wsparcie musi być.
Dobrze , że masz duże wsparcie od Tomka i ,że nie jesteś zostawiona sama sobie , ponieważ tak jak on musisz funkcjonować w ciągu dnia i to w miarę przytomnie , bo opiekujesz się niemowlakiem, nie rozumiem sytuacji gdzie kobiety same wstają wiele razy w nocy ,a tata dziecka śpi ponieważ idzie do pracy i musi być wyspany … tragedia … tak samo powinien wstawać , obydwoje macie każdy dzień do przeżycia ,dziecko jest wasze ,nie tylko kobiety,więc obydwoje powinniście się nim w nocy opiekować , a pracę kobieta ma w domu przez cały dzień do tego hormony ,które po ciąży są rozregulowane i tak jak mówisz , jest ciężko czasem … pozdrawiam Was z Uk , trzymaj się Natalka🍀💞
A ja bym nie generalizowala w ten sposób bo sama np wstaję w nocy i staram się nie budzić męża bo karmie piersią i on nie jest w stanie mnie w nocy zastąpić więc po co ma wstawać? W zamian za to mam wyspanego męża który rano lub po powrocie z pracy ma siłę i ochotę zajac się dzieckiem żebym ja miała czas dla siebie i mogła np się zdrzemnąć czy spokojnie się wykąpać, zjeść itd 🙂 z początku wszystko robiliśmy razem i skutkowało tym że obydwoje byliśmy zmęczeni, rozdrażnieni i więcej było szkody niż pożytku 🙂
Zgadzam sie z tym co mowisz. Ja tez po porodzie mialam depresyjne nastroje. Przybila mnie odpowiedzialnosc i sama swiadomosc tego co sie stalo i zmienilo w moim zyciu. Jestesmy tyko ludzmi a dla kobiet maciezynstwo to duzo radosci ale tez i ogromne wyzwanie. Super, ze mowisz o tym. Ja mysle, ze powinnas dac sobie czas i nie zadreczac sie zbytnio pogonia za zrobieniem wszystkigo (wiem tez tak mialam! - zamiast odpoczywac podczas dzemek moich dzieci ogarniaam dom a potem bylam zdenerwowana ze nie zdazylam poswiecic dla siebie czasu, frustracja narastala). odpoczywaj kiedy tylko mozesz i rob tez cos dla siebie jak tylko sie da.. pozdrawiam cieplo
Ja tez nocki miałam okropne , noc w noc synek budził się jak w zegarku co 2h na karmienie, musiałam sobie radzić sama bo mąż pracuje za granica … skończyło się u mnie depresja niestety😞leczę się już 7 lat… nie miałam siły w rękach i nogach , nie miałam ochoty zajmować się małym … gdyby nie mama nie wiem co by ze mną było 😞Dbaj o siebie , bo Twoje samopoczucie to zdrowie dziecka ❤️Nie rób nic na sile , jeśli czujesz ze to nie Twój dzień , jeśli masz ciężka noc spij w dzień z dzidziusiem … świat się nie zawali ‼️Dbaj o maluszka , ale nie zapominaj o sobie ❤️
Tyle tu komentarzy, że chyba już powtarzać nie muszę, że fantastycznie sobie radzisz i możesz odpuszczać ile wlezie w tym czasie. Ja po drugiej ciąży miałam mega zjazdy samopoczucia przez cały okres trwania połogu. A później jakbym była inną osobą nagle. Każdego dnia będzie łatwiej, tak jak mówiłaś! Miło Was zobaczyć. ❤
Przez to, że nie mówi się o tym, jak ciężkie są początki z dzieckiem, miałam w ogóle inna, zakrzywiona wizję macierzyństwa... 🤷 Macierzyństwo jest piękne, ale nie zawsze jest kolorowo. Warto o tym mówić, a nie idealizować. 👆
Super że o tym mówisz wspieram i tule masz rację żeby o tym mówić... Też tak miałam przy dwójce dzieci a pierwszy z nich utrudzony szóstego listopada więc też depresyjny miesiąc... Było bardzo ciężko
Ktoś kiedyś powiedział, że macierzyństwo to najtrudniejsza a zarazem najpiękniejsza rzecz jaka może nam się przytrafić. Ja się z tym zgadzam. I mimo, że krótko po porodzie przytłoczona burzą myśli i hormonów psychika śmie to kwestionować to ten stan mija. Naprawdę 🙂 będzie lepiej. Potwierdzone info😉 Moc serdeczności dla całej rodzinki 💚
Kochana trzymaj się, wszystko będzie dobrze. Ten czas po porodzie jest okropny, ale wszystko da się przeżyć. Mój synek miał 7 miesięcy kolkę, darł się dzień i noc, codziennie dziękuję Bogu, że to przeżyłam.
Natalko :) pierwszy raz się udzielam na twoim kanale :) ja przerabiałam dwa razy poród wcześniaka. Po urodzeniu córki miałam tak jak Ty. Najważniejsze jakoś przetrwać :) od 4 miesięcy jestem mamą wczesniaczka z 33 TC i 3 dni po cesarce musiałam zacząć dojeżdżać do małego 40 km do szpitala gdyż mnie wypisano a on był na intensywnej 2 tygodnie :( mam podobnie jak Ty, praca- robienie czegokolwiek dalej siłę :) pociesze cię że będzie lepiej :) z dnia na dzień :) buziaki dla małej:)
Natalio trzymajcie się ciepło 😘...każdego dnia będzie już tylko lepiej....ale pamiętaj każdy ma prawo do gorszego dnia, momentu, chwili, do gorszego samopoczucia czy zmęczenia.....jest to naturalne....dacie radę...w rodzinie siła 💪 pozdrawiam 😘
Pamietam jak płakałam przez baby blues codziennie wieczorem mezowi, mówiłam ze nie chce nocy bo one były najgorsze 🥺 Mój Jaś budził się co 30 minut lub i mniej…Czasem nawst nie zdążyłam się położyć do łóżka a on już płakał 🥺 W nocy nie spałam a później przesypiałam całe dnie bo byłam wykończona. Wtedy miałam wrażenie, ze to się nigdy nie skończy i tak już będzie zawsze, byłam załamana…Ale wszystko przemija i się zmienia 😉❤️
Daj spokój. Ja jestem 3 tygodnie po porodzie, nocki też ciężkie bo malutka ma problemy z brzuszkiem, ja mam hormony wywalone w kosmos i płacz jest na porządku dziennym. Hitem był przyjazd do domu, poszłam pod prysznic, zaczęłam ryczec i nie mam do tej pory pojęcia dlaczego, więc stałam tam i ryczałam i śmiałam się jednocześnie z absurdu tej sytuacji. Zdecydowanie za mało mówi się o połogu. Wierzę, że będzie lepiej i u mnie i u Ciebie i u każdej innej mamy ❤
Cześć, cześć. Powiem Ci, że muszę napisać ten komentarz, bo zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja cierpię ostatnio na bardzo złe dni. Dobrze, że mówisz o baby blues, że można go mieć, że nie jest się od razu "superwoman" i że gorsze dni są okej. Cieszę się, że zdrowie psychiczne zaczyna być tematem poruszanym częściej, a nie tematem tabu. Chciałam Ci powiedzieć, że jesteś niesamowitą i wspaniałą mamą, pamiętaj o tym- masz ludzi, dla których jesteś wszystkim. Ja ostatnio czuję się okropnie, niby mam narzeczonego, którego kocham nad życie, mamy pieska, ale codziennie rano wstaję z jakimś brakiem w sercu, już sama nawet nie wiem, co to jest... nic mi się nie chce, ciągle myślę, że życie nie ma sensu i po co to wszystko robię... jestem po epizodzie depresji w wieku nastoletnim i mam nerwicę natręctw, ciekawa jestem, ile to będzie trwało i co ja mam ze sobą zrobić. Dodam, że nie bardzo stać mnie na terapię, a ponoć na NFZ jest to tragedia... może ktoś mi poradzi, jak uporać się ze sobą... mam 26 lat.
Szukać lekarza do skutku, byłam u 7 specjalistów, jeżeli coś Ci się w lekarzu nie spodoba od razu uciekaj i szukaj nowego! Nie zrażaj się. Dużo spokoju życzę. ❤️ Ja jestem na podobnym etapie, zwolniłam się z pracy i jestem w totalnej próżni i nie wiem co dalej.. Będzie trochę lepiej ale zawalcz o siebie. Ja teraz dopiero zaczynam walczyć o siebie. Pozdrawiam
Przy pierwszej córce byłam totalnie załamana, ale była wczesniakiem. Długo w szpitalu, problemy itp. Jak teraz wspominam to smutno się robi a to było prawie 5 lat temu. Druga córka tez ciąża pod koniec z problemami,ale troszkę lepiej było bo w szpitalu krócej trochę :) Miałam stany depresyjne przy pierwszej i drugiej. Jakiś dziwne odczucia, niby je kochalam ponad życie a odczuwalam dziwne coś. Przeszło, wszystko minęło i u Ciebie będzie tak samo :) Fajnie ze o tym mowisz :) A i jeszcze sama wstaje do córki od urodzenia. Teraz też noce nie przespane bo zęby i choroby od córki starszej lepie z przedszkola. Pozdrawiam
Trzymaj się.My nie spaliśmy przez 3 miesiące,bo córka jadła co 2 godziny i nie można było odejść od niej nawet na minutę( np.do toalety). Dopiero po tych 3 miesiącach doszłam jakoś do siebie i zaczęłam się cieszyć macierzyństwem. Głowa do góry i pozdrawiam Was i Maleńką🍀🌻🌺
Kochana, ja po porodzie miałam książkowego baby bluesa. Płakałam codziennie, czasami sama nie wiedząc czemu. Przez dwa tygodnie nie ubrałam się ani razu w "normalne ubrania" tylko ciągle piżama, szlafrok. Córka urodziła się w grudniu, więc pogoda też nie pomagała. Było mi mega ciężko, miałam wrażenie, że już nic mnie nie czeka, że nie daje rady, że nie nadaje się na matkę... Ale to wszystko przeszło! W grudniu córka skończy dwa lata i przez ten czas również były gorsze momenty, na różnych etapach rozwoju dziecka. Natomiast już się naprawdę "ogarnia"😁👌 Także z dnia na dzień będzie coraz lepiej, a Ty jesteś najlepszą mamą jaką możesz być dla swojego dziecka. Wszystko inne przyjdzie z czasem. Masz prawo sobie odpuścić, tak jak mówisz ❤
Nataluś piękna pogadanka , taka dojrzała 😌 Fajnie ze poruszasz taki temat. Aż łezke uroniłam haha 🤷🏼♀️ Nie ważne ze nieregularnie , nie ważne ze rzadko cos nagrasz, ważne żebyś ty się dobrze czuła psychicznie i fizycznie , a my tu będziemy zawsze czekać 😘 i tak ogromny szacun bo ogarniasz niesamowicie to wszystko mimo złych chwil 👌🏻
Hej, uważam, że jesteś bardzo odważna, i szczera , że się dzielisz swoimi niekoniecznie najlepszymi nastrojami. Kobieta się boją mówić szczerze w obawie przed ocena złej matki a prawie każda to przeżywa. Ja również, szczególnie z 1 córką, przy 2 dzieci było zdecydowanie łagodniej prawie wcale. Już wiedziałam co i jak, z czym posiadanie dziecka się wiąże, byłam przygotowana na wyrzeczenia itd wyzbywanie się egoizmu boli ale warto , bo to też nas szlifuje , stajemy się piękniejszymi ludźmi. Dzieci szybko rosną..:)
U mnie wszystko co mogło pójść nie tak przy porodzie poszło nie tak.... komplikacje poporodowe oraz nowa rzeczywistość skok na głęboką wodę chęć i niemoc zrobienia tego co trzeba co chce co wypada czułam się jak na maratonie z brakiem mety.... baby blues trwał nieskończoność depresja poporodowa oczywiście .... i super teksty super matek... czułam się strasznie.... malenstwo dało popalić....ale dziś mamy JUŻ piękne 8 miesięcy Bardzo pomógło mi pewne przeczytane zdanie: "daj sobie czas nie wymagaj od siebie za dużo pamiętaj, że wszystko co teraz się dzieje to etap, który mija i przychodzi następny!". Pozdrawiam
Przestawiłas dokładnie moja sytuacje - sama, mąż pracuje, nikt nie odwiedza. Dopiero po roku dowiedziałam się, za moja słabość nazywa się depresja poporodowa. Od koleżanek dowiedziałam się, za uznały, ze wole odpocząć i spędzać czas z dzieckiem sama… nikt nie zapytał czego chcę a samotność miażdżyła…
Jestem mamą dwójki dzieci 6,5 roku oraz prawie dwulatka. Mam 30 lat. Odkąd urodziłam drugie dziecko, moje życie jest na warjackich papierach. Moje młodsze dziecko od urodzenia ma straszny sen. Kręci się wierci. Do roku czasu, dosłownie wstawał na mleko co godzinę co dwie godziny. Teraz mamy taki czas, że mój dzień zaczyna się o 4:30 (bo tak się budzi) ja chodzę spać około dwunastej w nocy. W dzień niestety nie moge pozwolić sobie na drzemki z synkiem, ponieważ czekają mnie obowiązki domowe. Tak naprawdę nie mam prawie w ogóle czasu dla siebie. Z domu za bardzo nie mogę sama wyjść bo stoi pod drzwiami lub w oknie i z płaczem czeka aż wrócę. Idąc do łazienki muszę mieć otwarte drzwi bo jest płacz. Również w nocy potrafi nie spać z godzinę lub dwie. Że starszym synkiem nie pamiętam żebym tak była zmeczona jak jestem teraz. Taka jest rzeczywistość z dziećmi. Nieraz po prostu funkcjonuje jak robot. Obiady też nierwz gotuje 2-3 bo każdy ma ochotę na coś innego. W bałaganie nie umiem odpocząć. Przywykłam już, że odpocznę dopiero jak młodszy synek będzie lepiej spał i nie będzie mnie tak potrzebował. A Wam życzę dużo siły i wytrwałości w byciu świeżo upieczonyni rodzicami 😘
Dokładnie miałam tak samo po porodzie. Nie wiedziałam,co się ze mną dzieje ...momentami byłam zrezygnowana totalnie! Dzisiaj już 10 miesiąc za nami z moim synkiem 😌 dałam rade przetrwać te najgorsze dni i noce,ale bardzo wspierał i pomagał mi mój partner bez którego chyba bym zwariowała. Także ważne jest by w takich momentach był ktoś obok kto wezmie nas za reke i powie DAMY RADE💪🏻 Pozdrawiam wszystkie mamusie 👋🏻
Dzień dobry Natalko 😊 Fajnie, że otwarcie mowisz o baby bluse. Ja z tego powodu bardzo źle wspominam pierwsze tygodnie po porodzie. Mieszkałam w Warszawie,a cala rodzine mialam w Bieszczadach. Nowe miejsce, zero znajomych, ciemne depresyjne mieszkanie.....to mineło....moja corka ma 5 lat. Przyjdzie czas, że poczujesz sie lepiej ❤🧡💛
Miałam podobne odczucia jako młoda mama, miałam ciągłe poczucie, że muszę coś robić, że musi ciągle pachnieć w domi świeże ciasto, czyściutki dom, praca zawodowa niemalże zaraz po urodzeniu dziecka. Noce nieprzespane przez dwa lata, kolki, problemy z zasypianiem u dziecka, plus nadrabianie obowiązków bez odsypiania w dzień. Hormony działają baaaardzo, do tego stopnia, że popadłam w problemy maniakalno-depresyjne na tle czystości, wymagania od siebie perfekcji pomimo silnego zmęczenia i ogromnego strachu, niewyobrażalnego i niewytłumaczalnego gdy zostawałam z dzieckiem sama w domu na noc. Trzeba bardzo na siebie uważać, bo można popaść w duży problem jeżeli jest się typem osoby o słabej psychice. Brak snu i odpoczynku może prowadzić do stanów depresyjnych, teraz już to wiem i z perspektywy czasu bym sobie odpuścila
Nie wiem sama co mam napisać. Byłam ciut zła za Twoje nie które wypowiedzi o macierzyństwie chodzi o nie które komentarze od widzów jak to będzie po porodzie . Sama na to reagowalas różnie. Ale sobie myślę ( jeszcze się rzeczywiście przekonasz) jak to jest. Ale słuchając Cię dziś aż mi się Ciebie szkoda zrobiło . Bo doskonale wiem jak to jest zwłaszcza że byłam zupełnie sama obok teściowa więcej nie dodam Ale trzeba było dać radę.. Zobaczysz będzie lepiej trzeba trochę czasu . Życzę Ci tego 🤗🤗
Hej kochana, super sobie radzisz! Warto mówić o tym, że nie zawsze jest łatwo, to całkiem nowa rzeczywistość i trzeba tak naprawdę zmienić całe swoje życie. Niby się o tym wie i tego pragnie, ale jednak często to zaskakuje i potrzeba czasu, żeby się w tym odnaleźć. (mam 2 latka, ale wciąż pamiętam jak to było). Warto też zaznaczyć, że mężczyźni również mogą mieć depresję poporodową i problemy z odnalezieniem się w tej nowej sytuacji. Buziaki :*
Witaj,ja jestem jedną z tych matek które były same,mojego męża prawie w domu nie było,nigdy w nocy nie wstał do żadnej z córek rok 86/87 zima stulecia mama miała trudności nawet busem dojechać 🤦♀️ ,ale tylko Ona mi pomagała 🥺przy drugiej córce '91 to samo ,nawet do szpitala nie zajrzał 🤦♀️po porodzie po 3dniach wróciłysmy do domu to się zabrałam za odkurzanie i mycie podłóg,na kolanach(mopów nie było) 🤦♀️bo taki syf zostawił ,nie wiem co to czas połogu,to moja starsza 4 i pół letnia wówczas córka mi pomagała przy siostrzyczce i oczywiście mama 🥺obie nie żyją 🥺. Walcz o siebie masz dla kogo żyć ❤️i dbaj o zdrowie zwłaszcza psychiczne wiem co mówię ,a mam lat 57 trzymam za Was kciuki piękna rodzinko😘😘
Jaka ona jest malutka i słodziutka 😍 odkąd sama jestem mamą mega mnie rozczulają inne bobaski mniejsze od mojego bo wtedy przypominają mi się nasze początki. Nie było łatwo ale z drugiej strony jest w tych pierwszych tygodniach dużo jakiejś magii, metafizyki, jak zwał tak zwał 😂 każdy gorszy czas mija a w głowie zostają same dobre wspomnienia 😍
Wydaje mi się że taki kryzys ma kazda mama.Urodzenie pierwszego dziecka to jest jak uderzenie piorunem i zderzenie z rzeczywistością moje wyobrażenie macierzyństwa było trochę inne, miałam świadomość że dziecko budzi się w nocy i płacze ale w naszym przypadku doszła alergia pokarmowa i długie diagnozowanie córki pierwsze pół roku to był jeden wielki płacz albo nawet krzyk przerażający! O śnie mogliśmy zapomnieć w ogóle. Nawet kiedy córka przysneła ze zmęczenia dalej w uszach rozbrzmiewał mi płacz i szumiało w głowie to był najtrudniejszy okres w moim życiu. Do tego dochodziły szalejące hormony i totalna bezradność. Oczywiście to wszystko z czasem się unormowało i kocham córkę ponad życie ale macierzyństwo to nie jest łatwy kawałek chleba.
Doskonale wiem o czym mówisz, nie da się do tego przygotować ja też tak myślałam nie ma nic bardziej mylnego, mnie też to dopadło znacznie dłużej niż ciebie, I nie przejmuj się niczym, minie wcześniej czy później, i jak tylko masz okazję zostaw wszystko i odpoczywaj wszystko resztę zrobi się później. W końcu przyjdzie czas kiedy będziesz się cieszyć macierzyństwem i będzie ci łatwiej. To jest twoje pierwsze maleństwo stąd wszystko jest nowe nieznane to bardzo duża ogromna zmiana. Przy drugim myślę że wszystko jest dużo łatwiejsze. Życzę Ci siły, wyrltrwałości i wszystko będzie dobrze.
Mega szanuje za ten odcinek i powinien isc dalej, bo Twoja szczerosc jest mega czysta i wiele kobiet odnajdzie w Twoich doswiadczeniach Ciebie. Przypomnialas mi jak to było dwa lata temu u mnie, dlatego trzymaj sie Kochana bo to sa chwile i chyba nikt nie jest na to przygotowany, ale to mija, za miesiac lub krocej dziecko sie nauczy waszego rytmu, zacznie spac wiecej w nocy.
Kochana wspaniale, ze mowisz o tych kryzysach mlodej mamy. I moze nie bedzie to pocieszajace , ale takie kryzysy beda i to jeszcze dlugo. Niestety 🤷🏻♀️ a przynajmniej ja potrzebowalam kilku miesiecy zeby przywyknac do nowej sytuacji. Trudna sytuacja, ale to minie. A na pewno z kazdym dniem bedzie lepiej
Hej, rzadko komentuje, ale napisze, ze... Tak, sklepy sa czynne w niedziele. Biedra, kaufland, lidl. A poza tym... Zluzuj :) serio. Z malym bobaskiem czas szybko leci, nawet 2-3x szybciej. Mialam podobnie do Ciebie, ze musze to i tamto zrobic, bo dziecko spi i trzeba korzystac. W koncu maz na mnie siadl, ze mam odpuscic, bo sie zajade psychicznie (ciagle po sobie cisnelam, bo mi nie wychodzilo, bo brakowalo czasu). Co do bejbiblusa, to... Mnie fajnie to wyltumaczyla fizjo od mojej corki, ze organizm szykuje sie do porodu 9 m-cy, a tu nagle "wyskakuje" lub jest wyciagany bobasek i to jest strzal dla orgaznimu. Hormony swiruja. Dlatego mowi sie o czwartym trymestrze. Zgodze sie, ze wsparcie partnera bardzo duzo daje. A poza tym karmienie piersia jest bardzo obciazajace, to tez "daje po dupie". Powodzenia. W styczeb/luty czeka mnie powtorka z jazdy, bo kolejne bobo w drodze :)
Jestem mamą dzieci w wieku szkolnym i dopiero co nie dawno urodziłam synka 10.11 mój mąż ma opiekę na mnie. I to jest dla mnie nowa rzeczywistość, w której próbuje się odnaleźć, bo mąż nie długo wraca do pracy, a mi obowiązków doszło. Do samego porodu wszystko ogarniałam sama, dom, zakupy, pranie, gotowanie, 2 dzieci w wieku szkolnym, 2 psy i kota, lekarza... A teraz będzie ciężko z noworodkiem w domu, ale damy radę 🤗. Pozdrawiam
Natalia, jeszcze nie jestem mamą, ale czuję niesamowite ciepło i energię z Twoich ostatnich vlogów (choć wiem, że na pewno jesteś bardzo zmęczona). Wyobrażam sobie jak to będzie, jeśli uda mi się kiedyś zostać mamą, już organizuje w myślach rzeczy, które jak się okazuje... są nieprzewidywalne :) Mimo, że jak mówisz, nie zawsze jest siła i dobre samopoczucie, to starasz się zachować równowagę. Najważniejsze, żebyś się nie zmuszała do niczego, natomiast sama po sobie wiem, że czasem gdy mi źle, to codzienne obowiązki pozwalają na chwilę oderwać się od złych myśli i nawet zwykły prysznic + makijaż pozwalają poczuć się lepiej. Pewnie jest to jakaś drobna recepta na baby blues. Najważniejsze, to kierować się swoją intuicją :) Pozdrowienia dla młodych rodziców Natalii i Tomka oraz Nel!
Ja po porodzie nie miałam nawet kiedy płakać covid izolacja rodziny i partnera przy porodzie Nie było nawet takich myśli że coś się nie uda. Dasz radę jesteś silna kobieta ❤️❤️ Wszytsko kwestia w prawy A noce znam ten ból ❤️❤️Natalko jestem z tobą myślami dacie radę 🌸🌸🌸
Kochana, dobrze, że o tym mówisz. Mnie to czeka za dwa miesiące. Nie narzucajmy sobie presji - dom to nie muzeum, nie musi być idealnie czysto. Najważniejsza jesteś Ty, maleństwo i Tomek. Dużo siły 💙
Natalka ja tak samo jak Ty nie byłam gotowa na to co może się dziać podczas połogu. Zdecydowanie za mało się o tym mówi. Ja miałam straszne wahania nastrojów. Z jednej strony euforia bo urodziło się moje upragnione dziecko, z drugiej strony depresja niewiadomo z jakiego powodu, płacz, bezsilność. Niezbyt dobrze wspominam czas połogu. Ale to wszystko mija, pozwól sobie na płacz. ;) Pamiętaj, urodziłaś dziecko więc nie daj sobie wmówić że czegoś nie dasz rady zrobić!! ❤
Natalia na spokojnie ! Mimo ze moja córka była ”łaskawa” i naprawdę dała mi odpocząć bo praktycznie tylko spała, jadła bez problemów. To jednak ja byłam rozbita po porodzie, wybrałam szpital który zapewniał ze będę miała najlepiej, a w trakcie akcji porodowej czar prysł. Zostałam nie miło potraktowana byłam po nieplanowanym cc i dostałam zakażenia. Podczas covida brak wizyt ja długo leżałam. Byłam rozbita swoim stanem długo. Daj sobie czas. To nowa ciężka rola. Ciesz sie chwilami i dużo odpoczywaj ! Dużo spokoju życzę :)
Weetabix mój smak z UK również 😍😍 ostatnio jak zobaczyłam je w Delaz to już wiedziałam ze musze je mieć 😘😘 i pamietam ze po 5 latach w UK zjechałam rok po Tobie 💓 koniecznie nagraj co się przydało z wyprawki 😳 jestem w 5 miesiącu 🤰🏻 wiec błagam o taki film 😍😍😍 pozdrowionka ❣️
Urodziłam 5 tygodni temu. Niestety, do tej pory nie umiem odpuścić. Wieczorem, gdy mala zasypia to czuje jakbym traciła przytomność, jestem taka zmęczona 😅 widzę już progres, bo czasem jednak coś pominę (oleje trochę sprzątania), ale musi być perfekcyjny porządek, ugotowany obiad i ogarnięta dzidzia. Oczywiście ja jestem na ostatnim miejscu.. Na szczęście mam ogromną pomoc w mezu. Co prawda mąż pracuje codziennie, ale wieczorami jest i bardzo pomaga. Bez niego nie dałabym rady.
W pełni Cię rozumiem I też mam swoje 'gorsze' dni jak maluch daje popalic ;) ale czasem warto się wypłakać, wyżalić i na drugi dzień jest już lepiej. Trzymam kciuki za zdrówko Małej i pozdrawiam ciepło ☺
3 ปีที่แล้ว
Fajnie, że o tym mówisz. Ja urodziłam 26.10. Więc chwile temu. Jestem na własnej działalności. Baby blues mnie zaskoczył totalnie😑 mało się o tym mówi. Ja dopiero powoli wychodzę na prostą.
Pięknie wyglądasz, kochana jeszcze dużo przed wami, będą chwilę piękne spokojne ale może jeszcze czekają was trudniejsze, ząbkowanie skoki rozwojowe, zależy jaki egzemplarz się wam trafił 😉❤️ Jestem mamą bliźniaków od początku byłam z nimi sama aż do 17:00 jak mąż wróci z pracy co do Baby Blues i połogu Szczerze nie wiem czy miałam byłam tak zajęta dziećmi i ogarniania codziennych spraw że nie miałam czasu zajmować się sobą Pozdrawiam miłego dnia
Dokładnie tak jak napisałam pod wcześniejszym filmem, piękne chwile, ale zarazem ciężkie. Super, że podzieliłaś się tutaj tym z nami. Ponieważ moim zdaniem macierzyństwo jest w Polsce ciągle idealizowane i to na pewno nie pomoga młodej mamie.
Trzymaj się Kochana. Ja przy drugim dziecku powtarzałam sobie codziennie jutro będzie lepiej, jutro będzie lepiej... No i jakoś poszło. Pomoc bliskich zbawienna. Jak sama powiedziałaś nie jesteśmy nadludźmi. Wiadomo w każdym wieku przychodzą różne problemy ale początki bywają ciężkie. 🤪 Dzidzia przepiękna, Ty również wyglądasz super. Duuuuużo zdrówka.
Natalia muszę powiedzieć że mam tą bluzkę Grace... ale trochę się zawiodłam... po pierwszym praniu ( pranie ręczne i w letniej wodzie ) bluzka się niestety wstąpiła i rękawki niestety zrobiły się za krótkie...
My mamy chyba wszystkie tak mamy 🙂 mój synek jak się urodził to też kiedy zasnął chciałam zrobić wszystko, teraz ma już prawie roczek i dalej tak jest 🙂 takie są uroki macierzyństwa ale to wszystko minie z czasem jest lepiej, dobrze że o tym wszystkim mówisz 😘😘😘 trzymaj się ciepło 🥰🥰🥰🥰
W dniu w którym wyszła ze szpital po porodzie gdy weszłam do domu chciałam od razu sprzątać bo miałam wrażenie ze jest bałagan nie potrafiłam odpuścić. Chciałam ogólnie robić wszystko od razu na raz ja byłam na samym końcu, aż pewnego dnia mój mąż nie wytrzymał i powiedział ze to nie koniec świata jak jeden dzień nie będzie posprzątane i ze ja tez jestem tak samo ważna jak nasza dzidzia wiec powinnam zacząć myslec tez o sobie. Jestem już rok po porodzie a dalej są takie chwile gdzie po prostu chce mi się plakac. Kiedyś krytyka spływała po mnie dosłownie, a teraz doprowadza mnie do łez. Wróciłam do pracy i są takie chwile gdzie jestem mega zmęczona i po prostu siedzę i płacze bo mam wyrzuty sumienia ze spędzam mniej czasu z córeczka.
Jak sama powiedziałaś potrzebne jest wsparcie, zwłaszcza od najbliższych. Jak ona śpi to ty też odpoczywaj. Praca poczeka tym bardziej, że masz jeszcze swój sklep. Ciesz się teraz tym pięknym czasem, jak mała podrośnie to będziesz mieć więcej pracy przy niej. Pozdrawiam.
Natalko bardzo rzadko komentuje na youtubie, ale doskonale wiem o czym mówisz. Mi też jest czasami ciężko mam 8 miesięczną córeczkę i na szczęście ogromne wsparcie męża, a mimo to i tak mi ciężko nadal odnaleźć się w roli mamy. Zgadzam się z Tobą w 100% bo gdy moja córcia zasypia zabieram się za multum pracy od mycia butelek, po obiad i sprzątanie bo przytłacza mnie dodatkowo jak coś nie jest zrobione w domu. Ja również oddaje pokłon wszystkim samotnym mamom oraz tym mamom, które mają więcej maluszków. Dla mnie to jest niesamowicie ciężka praca! W życiu nie wiedziałam, że macierzyństwo bywa tak ciężkie. U nas od początku mała zasypiała sama i noce były na prawdę w porządku, ale za dnia od początku dawała mi nieźle popalić, a ja byłam jeszcze do 5-tego miesiąca mamą wyłącznie KPI i z wiecznie włączonym laktatorem... Dałam tylko radę 5 miesięcy bo niestety bardzo mnie dobijało wieczne odciąganie pokarmu - psychicznie wysiadałam, ale mąż dał mi ogrom wsparcia i dałam radę! Już nie towarzyszy mi uczucie, że nie karmię małej moim mlekiem, dałam jej wszystko co najlepsze chociaż przez te 5 miesięcy! A Twój filmik bardzo mnie zmotywował żeby też odpocząć kiedy Michasia śpi, dziękuję Natalko :) Buziaki!
Wyglądasz pięknie po porodzie!zazdroszczę tak pozytywnie!nigdy nie komentuje ale ja po trójce dzieci za każdym razem miałam beby blues. To nie uczucie przyjemne,płakałam często. Ciesz się że możesz zaufać komuś kto chce zająć się dzieckiem. Pozdrawiam i zdrówka życzę.
Natalia, ja po powrocie do domu raczej nie miałam takich ogromnych kryzysow ale dobijał mnie fakt jak w pewnym momencie musiałam siedzieć całymi dniami na kanapie z synem na kolanach bo zasypiał a jak tylko go odkładałam to się budzil i zaczynał płakać. Poza tym było kilka osób które nieproszone strasznie gdzieś tam mi się wtrącały do dziecka. Czy to chciałam wyjść na spacer z nim czy coś (środek lata) i np teściowa czy prababcia synka miała jakieś "ale" bo za wcześnie niby. Gdyby nie to, to byłabym szczęśliwa a fakt takiego wtrącania się był nie do zniesienia, aż chciało mi się płakać. W jednym dniu tesciowa wszystko chciała przy nim robić, ja wzięłam go na ręce dopiero wieczorem. To była jego czwarta doba a ja cały dzień byłam gdzieś obok. Po prostu nie miałam siły się odezwać. Jak mały skończył 3 msc, jego tata musiał wyjechać i do 10 miesiąca wychowywałam synka praktycznie sama. Największy kryzys miałam jeszcze w szpitalu w drugiej dobie po porodzie. Płakałam non stop okropnie, bo mały nie chciał ssać a był głodny, ja nie spałam ponad dwie doby (może z dwie godizny się udało) i nie mogłam sobie z tym poradzić. Odkąd wyszłam ze szpitala synek jest na mm. Miałam mało pokarmu a on nie chciał jeść z piersi więc tym bardziej nie chciałam ani jego męczyć ani siebie. Byłam zmęczona bo jak wstałam w niedzielę rano (w dniu kiedy trafiłam do szpitala wieczorem o 20) tak nie spałam całą noc bo rodziłam, później kolejna też nie spałam bo mały ciągle płakał. Byłam załamana. Życzę Ci dużo siły i odpuść jeśli tylko masz taką możliwość. Napewno zrobi ci to super dla głowy a obowiązki nie zając, nie uciekną.❤️ PS. W niedzielę teraz są otwarte zarówno sklepy lidl jak i biedronka, dużo innych marketów też bo zrobili sobie wlasnie w nich punkty odbioru paczek.
Mój Start na drugi dzien po wyjsciu ze szpitala musial jechac na delegacje…. I tak do dzisiaj pracuje 2 dni w domu, 5 w delegacji. Caly czas sama. Musisz to sobie poradzisz 🤷🏻♀️
Natalia, po pierwsze na pewno jestes super mama, bardzo silna i wytrwala:) ja jestem mloda mama juz 6 miesiecznej dziewczynki i moj baby blues utrzymywal sie prawie dwa miesiace, rowniez nie bylam na to przygotowana i mimo ze bardzo chcialam miec dzidziusia to tak jak Ty mialam duuzo kryzysow. Nawet do tej pory jak malutka ma gorszy dzien to jakos w srodku to przezywam. Wszystko na spokojnie, pozytywne myslenie najwazniejsze. Czas z dzidziusiem leci szybciutko wiec wszystko minie i bedzie tylko lepiej.
Też jestem mamą, i jedno co mi utkwiło w pamięcito że pierwszy rok życia dziecka jest taki najtrudniejszy, bo najbardziej jest wymagający. Natalia na pewno dasz radę i z czasem będzie tylko lepiej :) Trzymaj się :*
Jejku marzę o zostaniu mamą ale jak teraz ciebie słucham to aż się przeraziłam 😁 Ale dobrze ze o tym mówisz i uświadamiasz przyszłe mamy Życzę wam dużo zdrowia i siły.
Natalka, jak zobaczyłam te płatki Weetabix na filmie, to od razu przypomniały mi się czasy, gdy mieszkałaś w Londynie 😊😊 Muszę je upolować w Dealz, bo nigdy ich nie próbowałam 😁
Mi wmawali ze w ogóle wszystko da się ogarnąć a ja powinnam latac szczęśliwa i odwalona jak mrowka na otwarcie lasu... jak mi to zrujnowalo psychikę totalnie a ze coś nie wychodzi tak jak pisali w książkach juz całkiem. Dzisiaj dzieciaki mają 4 i 2.5 roku ja jeszcze do pracy nie wrocilam mam zamiar jak corka wroci do przedszkola o ile to będzie możliwe bo syn co chwile wraca z choroba z przedszkola teraz juz 3 tyg nieobecności ciągiem... robie w międzyczasie studia podyplomowe żeby nie stać w miejscu ale nic na siłę ile dam rade to robie co nie dam to po prostu odpuszczam
Wiem co przechodzisz u mnie jest podobnie. Urodziłam 2 października małą Emilkę 😊 po fragmentach na filmie muszę przyznać że podobne z wyglądu są nasze córy do siebie hehe. Pozdrawiam trzymajcie się ciepło. Podobno będzie lepiej heh😁
Mieszkam w uk , jestem tu sama z dwójka dzieci maż całe dnie w pracy , w domu 2,5 latka druga coreczka 7 tyg, całe dnie malutka przy piesi ciężko się pogodzić z tym ze nie mam czasu dla starszej córki, tydzień po porodzie infekcja i gorączka , ja i maż z covidem , to miał być wspaniały okres a okazał się koszmarkiem! Ale cieszę się każdym choć często ciężkim dniem z moimi córeczkami bo wiem jak czas szybko mija ! Najbardziej jednak irytująca rzeczą jest iż dużo ludzi traktuje mnie jak bym miała urlop ( wakacje ) bo jestem w domu! Gdyż macierzyństwo to ciężka prac!
Szczerze mówiąc kiedy byłaś w ciąży przestałam oglądać Twoje vlogi. Jakoś nie były w stanie mnie zainteresować ale kiedy zobaczyłam tytuł vloga powyżej, a konkretnie, że o tym się nie mówi a powinno, musiałam obejrzeć. Jestem osobą, która zmaga się z zaburzeniami lękowymi, a po ciąży dołączyła do tego depresja poporodowa. Moja córeczka za tydzień skończy rok a ja nadal trwam w leczeniu pod okiem psychiatry. Macierzyństwo nie jest oblane lukrem i bardzo się cieszę, że monitorujesz swój stan psychiczny. Odpoczywaj, korzystaj z drzemek maleńkiej, regeneruj się i nie wymagaj od siebie nie wiadomo ile. Sprzątanie poczeka, zakupy poczekają, praca też. Jedno co nie czeka to maleństwo, które tak szybko rośnie i zmienia się z dnia na dzień. Ciesz się tym
Wiem o czym mówisz sama mialam babybluesa. Nie bez przyczyny mówi się że pierwsze 3 miesiące życia dziecka to 4 trymestr ciazy. W moim przypadku mieszkamy za granicą i nie miałam pomocy w rodzinie tylko 24/7 bylam sama z dzieckiem. Mąż miał urlop 3 tyg po narodzinach córki pozniej juz całymi dniami bylam sama w nocy tez tylko ją wstawałam bo karmiłam piersią i mąż nie był w stanie nic zrobić ale i tak ta huśtawka hormonalna mnie męczyła. Na szczęście wszystko minęło tez odpuściłam ale jeśli mogę komuś doradzić to nigdy nie pozwalajcie sobie na chodzenie całego dnia w piżamie to nie pomaga na głowę. Jeśli mimo wszystko zmienicie strój uczeszecie się i umyjecie zęby dzien będzie lepszy bo będziecie miały wrażenie jakiejś zmiany, czegoś nowego. Powodzenia młodym mamom sama jestem w drugiej ciąży i to pokazuje że mimo trudnych początków jest pozniej dużo lepiej i można chcieć, wiedząc jak było, kolejnego bobasa.
ojj ... mi sie nawet myć zębów nie chciało jak piszesz. Trudny czas, plusem jest to że szybko mija :D
Ja mam 29 lat, duza juz corke, pracuje na etacie (ciezko), trenuje 4x tydz po 2h, ogarniam wszystko, bo jestem po rozwodzie, autem nie jezdze, w dodatku mam nerwice i depresje. Biore leki, jestem wykonczona, czasem az mnie nerwy rozsadzaja od srodka... ale my kobiety jestesmy silne, dajemy rade 😉. Teraz w te pogode ciezko miec dobry humor, ciezko sie zabrac za cokolwiek. Aby do wiosny!
Wszystkie kobiety, które mają dzieci są bohaterkami !
Kobiety zamiast się obgadywać i kłócić, połączmy sily❤❤❤
Śliczne dziewczyny 😊
Kochana jak baaardzo potrzebny był mi taki vlog... Mam termin na 5 grudnia i już mam mini załamki (a jeszcze nie urodziłam), że jak ja to wszystko ogarnę, bo końcówka ciąży nie jest dla mnie łatwa i nie wszystko w życiu, czy w domu mam dopięte na ostatni guzik jak to przeważnie bywało... Bo przecież na Instagramie, czy YT widać same idealne mamy i idealne dzieci, ład, skład i porządek... Dlatego tak bardzo Ci dziękuję za autentyczność, szczerość.. Jesteś wielka! Dużo siły dla Was 😘❤️
Dobry psycholog jest Ci potrzebny :) Postawi różne sytuacje w całkiem innym swietle, jeżeli IG az tak mocno na Ciebie wpływa to warto się zainteresować psychologiem. Dużo spokoju życzę, daj sobie czas na oddech, ty i dzidzia jesteście najważniejsi. ❤️
Agnieszka u mnie termin na 6.12, też nie jest super. Ja polecam psychologa i mniej fb czy ig, bo tam srajaco-pierdzaca rzeczywistość nie mająca nic wspólnego z realiami, ja zostanę mamą 2x, a po pierwszym porodzie było ciężko, teraz trochę medytuje, stosuje afirmacje, trochę odpuscilam.
Życzę dużo siły i powodzenia! ❤️ Mogę tylko doradzić, żeby faktycznie odpuścić, pogadać z kimś bliskim i nie bać się prosić o pomoc. 🙂 Trzymam kciuki! ✊
Nic się nie martw Przed porodem też tak miałam po porodzie włącza się instynkt i nawet nie wiesz skąd masz siły I kto dyktuje Ci plan dnia ale nagle wiesz co masz robić Będzie dobrze Relaksuj się przed a potem będziesz działać Dzidzia to wielka motywacja Moja ma właśnie 7 tyg
Natalio super że poruszyłaś ten temat, bo właśnie tak wyglądają początki macierzyństwa,nie mówię że każda kobieta tak ma ale prawie każda. Jestem mamą dwójki dzieci i powiem szczerze bywało róznie, ale co by nie było ,wszystko minie i będzie dobrze 😊Tak jak powiedziałaś trzeba siebie obserwować, a napewno przyjdzie czas kiedy twoja córcia podziękuję Ci pięknym
uśmiechem za to jak super się nią opiekujesz 😊
Dużo wytrwałości
Pozdrawiam
Kiedy urodziłam drugiego syna dwa lata temu tydzień po porodzie zostałam sama ze wszystkim. Starszym 7 latkiem ktory dopiero co zaczoł pierwsza klase oraz z noworodkiem , Mąż musiał wrócić do pracy. Pomoc od bliskich była znikoma, jak rano zostawałam sama wyłam bo tego nie można było nazwać popłakiwaniem. Strasznie ciężko mi było i potrzebowałam właśnie wsparcia , bliskości całe szczęście że miałam przyjaciółki co prawdą w większości na telefon ,ale nawet takie rozmowy dużo mi dawały. Natomiast trwało to u mnie ponad pół roku 😔
Teraz jestem w trzeciej ciąży , dzidziuś urodzi się w maju i myślę że dzięki temu że będzie to wiosna i wakacje to zupełnie innaczej przejdę ten czas ☺️ pozdrawiam Cię serdecznie i świetnie sobie radzisz z obowiązkami i opieka nad malutką ☺️
Super że o tym mówisz bo ja miałam podobnie , miałam okropną depresję po porodzie i trwało to długo niestety (kolki małej nie pomagały) Cieszyłam się że urodziłam zdrowe piękne dziecko ale ta sytuacja mnie przerosła i zaskoczyła bo ten temat jest przemilczany. Jakoś to tak jest że kobiety się tego wstydzą i nie pokazują po sobie przy innych że coś jest nie tak, a jak pytam pózniej kuzynek czy koleżanek to prawie każda to przechodzi w większym lub mniejszym stopniu. Nawet na szkole rodzenia Pani położna mówiła o tym ale dosłownie chwilę i odebrałam to jak coś co trwa dwa dni. Mówiąc o tym przygotowujesz tez dziewczyny że to normalne nie czuć się fantastycznie a jeśli jest źle to koniecznie trzeba iść po pomoc bo czasem dochodzi do tragedii. Pozdrawiam serdecznie.
Natalia dobrze, że o tym mówisz! Macierzyństwo to nie tylko piękne ciuszki i wyprawka dziecka,ale orka 24h na dobę. Sama się na taką nastawiam, bo poród już na dniach, a w domu jeszcze trzylatka. Nie będzie lekko,ale już nie będę się tak cisnąć sama jak przy pierwszej córce. Teraz też mam termomix, kupiłam samojezdny odkurzacz, jeszcze mi do szczęścia brakuje tylko suszarki na pranie, zawsze to szybciej się obiad zrobi albo odkurzacz ogarnie za mnie trochę. Nie będę mieć weny to kupię pierogi czy gołąbki gotowe i tyle, A wcześniej stawalam na rzęsach żeby dom był ogarnięty,obiad zrobiony i dziecko zadbane, a młoda spała w dzień po 15-20 min ledwo starczyło czasu na toaletę i jedzenie...
Natalia, dużo wytrwałości! Wiem, co to baby blues, w gratisie z tragicznymi wydarzeniami (syn miał 3 tygodnie, gdy teściowa trafiła do szpitala i już z niego nie wróciła..). Nie miałam czasu na smutek poporodowy, nie miałam czasu na smutek po stracie mamy, bo musiałam sama być silna mama, żoną i synowa dla teścia. Dlatego niedawno dopadła mnie depresja. Zapewne w większości spowodowana hormonami, bo w grudniu zostanę mama po raz drugi i też będę zostawiona sama sobie. Tesc właśnie miał poważna operacje, po której dochodzenie do siebie trwa bardzo długo więc mój mąż musi mu pomoc... Mam nadzieję, że niespełna Trzylatek będzie na tyle super Bratem, że dam sobie z tym wszystkim radę.
A Ty odpocznij, wrzuć na luz, popłacz, kiedy trzeba i postaw siebie na pierwszym miejscu, czasem nawet przed Nel. To jest potrzebne. Pozdrawiam :)
Dasz radę 😊 będzie dobrze 😉
Trzymaj się❤️ i nie duś w sobie tych wszystkich emocji... Mów o tym, płacz ile wlezie... Nie udawaj, ze wszystko jest ok
Przesylam przytulaczki...
Najważniejsze jest wsparcie bliskich w okresie połogu. Hormony szaleją, ciało osłabione, niewyspanie...
Z perspektywy czasu pamięta się tylko dobre chwilę, o nieprzespanych nocach się zapomina 😊
To jest tak, że jak już zacznie się o tym mówić, to spotyka krytyka, że się narzeka 🤷♀️ Jestem z Tobą ♡ Ja dwoje swoich dzieci rok po roku wychowywałam sama z pracującym po 14h dziennie partnerem. Sama bez rodziny, znajomych mieszkajac w uk wśród obcych. Teraz spodziewam się 3 dziecka i dziś mam termin porodu ❤🤯
Dzięki za głośne mówienie o tym, że początki macierzyństwa to nie kolorowa bajka, jaką pokazują niektóre sławne panie na Instagramie. Rzeczywistość jest właśnie taka zmęczenie, sinusoida emocjonalna, wyczerpanie fizyczne i monotonnia każdych kolejnych dni (karmienie, usypianie, przewijanie i od nowa to samo)
Tylko macierzyństwo nie u każdego wyglada tak samo. Nie każdy chodzi cały dzień w piżamie i z nieuczesanymi włosami. Jak zombie. Mam 10 miesięczna córkę, moje macierzyństwo to bajka od samego początku do teraz. Nie jestem sławną osobą, nie publikuje tego ale widzę jak niektóre matki wyglądają to jest mi aż przykro jakie są bezradne i zmęczone.
Mega podoba mi się tematyka macierzyństwa w Twoim wydaniu! Mimo że do powiększenia rodziny mam jeszcze pare dobrych lat to z przyjemnością oglądam Twoje vlogi i słucham przemyśleń w tym temacie 💕 odpocznij i nie martw się
Dobrze ze o tym mówisz. Ja zawsze słyszałam ze jak urodzę wszystko przyjdzie samo.. nie przyszło. Czułam się bardzo zle psychicznie do tego stopnia ze nie chciałam patrzeć na mojego synka, potrafiłam się zamknąć w łazience i płakać.. do tego problem z laktacja, i nacisk z każdej strony ze powinnam o nią walczyć, dlaczego chce iść na łatwiznę, a to mnie wykańczało bo moje dziecko było ciagle głodne, ja na okrągło albo probowalam go karmić albo odciagalam mleko, a gdzie tam czas na spanie. W końcu odpuściłam, stwierdziłam ze nie będę przez to gorsza matka i naprawdę odżyłam. Ogólnie mało kto o tym mówi ale początki sa bardzo trudne, nowa rzeczywistość przytłacza. Naprawdę z czasem jest dużo lepiej, i tak jak mówisz bardzo ważne jest wsparcie partnera, w końcu dziecko jest wspólne, nie wyobrażam sobie inaczej. Teraz uważam ze chwile słabości w macierzyństwie sa normalne, mamy prawo narzekać mamy prawo miec dość, to nie znaczy ze nie kochamy naszych dzieci, litości, nie jesteśmy robotami. Pozdrawiam! Uwielbiam Cię oglądać i słuchać ❤️
Dobrze że mówisz o tym wszystkim, bo po ostatnim vlogu już zaczęłam myśleć czemu ja nie dałam rady tak ogarniać przy pierwszej córce. To nowa rzeczywistość, dużo wyzwań, burza hormonów. Trzeba sobie dać czas. I być dla siebie dobrym i wyrozumiałym.
Teraz mam w domu córkę ( 22 miesiące) i młodsza ( 5 miesięcy, do tego wcześniak). Całe dnie jestem sama. Ale daje radę i ogarniam, a czemu? Dlatego że jestem spokojna i nie nakładam sobie presji, więc efekt jest taki, że robię wtedy kiedy mogę i to co mogę. Na luzie. Jak jest presja, frustracja to i chęci i efektywność spada. A co najgorsze odczuwają to wszystko dzieciaczki i też się denerwują i wtedy totalnie nic się nie zrobi i błędne koło.
Ja jestem tu długo. I pamiętam weetabixy w Anglii i że ich szukałam w pl 😁😝
Wszystko siedzi w naszej głowie, jestem mama bliźniaków, przez pierwszy tydzień nie wychodziłam z pokoju, miałam nawet problem iść do kibelka ;) bo się zaparłam że będę karmić piersią , po wizycie położnej , która stwierdziła że wyglądam jak papier i żebym pomogła sobie butelka , mogłam wkoncu zjeść normalnie obiad , dzieci były najedzone , dodam że tylko jedno zdecydowało się na butelkę, drugie nadal na piersi , także z perspektywy czasu widzę że trzeba dużo luzu i nie myśleć że cos musimy , musimy tylko mieć siłę dla dziecka i być z nim szczęśliwe, pozdrawiam ❤
Ale jesteś dzielna 💪brawo!
Masz rację mało się o tym mówi... baby blues też mnie dopadł to było coś strasznego. Nie spodziewałam się takiej burzy hormonów. Miałam poczucie że wszyscy, poza moim mężem interesuja się dzieckiem i nikt nie zapytał jak ja się czuje...Na szczęście mój mąż wspiera mnie od samego początku i gdyby nie on to chyba bym tego wszystkiego nie ogarnęła. Pierwszy miesiąc wstawał razem ze mną bo karmienie nie było łatwe dla mnie. Na szczęście dziecko mamy bezproblemowe🥰 Jutro nasza Jagódka kończy 7 miesięcy i nie wiem kiedy to zleciało i jest najlepszym co mogło mi się przydarzyć🥰 wszystkiego dobrego dla Was🥰 z każdym dniem będzie tylko lepiej 🙂
Pierwsze dziecko urodziłam przez cc w momencie gdy rozpoczęła się pandemia. Syn przenoszony z podwyższonym crp. 10 dni zamknięci w malutkim pokoju bez pomocy . Płakałam z bezradności gdy on płakał ,gdy widziałam jego z wenflonem w główce. Później problemy z wędzidełkiem,karmieniem , dokarmianiem itp chodziłam jak zombie przez 3 miesiące. Mąż był z nami 2 dni,nie mógł wziąć wolnego. Najgorsze było dla mnie długie karmienie później odbijanie przez które się wybudzał i noszenie czasem godzinę aż zaśnie. Zajmowało to tyle czasu i miałam wrażenie , że nic innego nie robiłam . Nosiłam , karmiłam, dokarmiałam ,odbijałam , odciągałam pokarm.... Przez pół roku nie chciałam słyszeć o kolejnym dziecku ,ale jednak się zdecydowałam . Chwała Bogu wyszłyśmy ze szpitala w 2 dobie ,ale tym razem pojawiły się problemy z brzuszkiem i okropne ulewania. Noszenie do 2 w nocy a w dzień zajmowanie się dwójką i domem ... Starszy miał 1.5 roku więc nie był samodzielny i to było najgorsze kiedy budzili się jednocześnie i trzeba było oboje na raz nakarmić , przebrać itd. Minęły 4 miesiące i mogę śmiało powiedzieć , że od jakiegoś czasu ogarniam. Jednak nie wiem czy drugi raz bym się zdecydowała na drugie przy tak malej różnicy wieku. Mogłam liczyć na pomoc teściowej przy starszym i nadal mogę bez tego wiem jakbym sobie poradziła. Chylę czoła mamom bliźniaków.
Gdy było bardzo źle mąż mi ciągle powtarzał cieszmy się , że są zdrowi, że udało nam się tak bez problemów zostać rodzicami. Jesteśmy kie całe 3 lata po ślubie a mamy już 2 dzieci. Wiem , że jeszcze dużo ciężkich chwil przed nami , ale jesteśmy wdzięczni losowi za to , że Kubuś i Julka są zdrowi a z innymi problemami jakoś sobie poradzimy.
Wydaje mi się , że pora roku ma duże znaczenie i poród jesienią i zimą gorzej wpływa na psychikę kiedy pogoda szara, ponura łatwiej złapać doła.
Propozycja ode mnie. Gdy Mała śpi Ty również śpij albo przynajmniej odpoczywaj. Nie miej żadnych wyrzutów!!!
Przerabiałam dokładnie taki sam stan jak Ty. Czułam się bezużyteczna, bo nie mogłam zrobić niczego oprócz zajmowania sie dzieckiem. Dziecko zasnęło, mi się wydawało, że zrobię niewiadomo co...po czym syn po 30min się budził a ja ani nie odpoczęłam, ani nie zrobiłam tego co myślałam, że zrobię, frustracja narastała i kolejne zaległości się nawarstwiały, do tego permanentne niewyspanie i zmęczenie... połóg czas niezwykle trudny.
Totalnie Cie rozumiem jeżeli chodzi o kryzysy, moje dzieci maja juz 6 i 3 lata a miewam je tez czasem tymbardziej wyjechaliśmy za granice i nie mam rodziny koło siebie jedynie tesciowa, ktora mnie mega wspiera. Jestem osoba wysoko wrażliwa i po każdym porodzie mialam depresje poporodowa, mąż ciągle w pracy, ja ciagle sama z dziećmi i od nikogo pomocy. Rodzina męża ze strony jego ojca tez w tych kryzysach mnie podlamywala bo najpierw po pierwszym porodzie jak przyjeżdżali zobaczyć małego to tylko słyszałam, ze mówili komus, ze ja przecież mam tylko jedno dziecko to powinnam mieć super idealnie wszystko posprzatane no bo co ja mam innego robić. Po drugim porodzie to samo tylko, ze byłam po cesarce i miałam ciezko iść do ubikacji nie mowiaco tym, ze wyszłam dzień przed wigilia a ponad 2 tygodnie lezalam w szpitalu. I tez słyszałam, ze mam tylko dwójkę dzieci niektóre maja 4 i maja super wszystko zorganizowane. Połóg i pierwsze miesiące po porodzie były dla mnie najgorsze.. mąż pomimo ciągłej pracy na szczęście mnie wspierał ale mialam tak źle w głowie, ze płakałam razem z młodym z bezradności, ze wszyscy mnie opuścili i nikt nie jest w stanie mi pomoc. Potem jeszcze doszły myśli samobójcze ale jakoś sobie z tym wszystkim poradziłam.. teraz też jest ciezko ale jest dużo lepiej. Dlatego jeżeli jesteś przemeczona to odpuść i pozwól sobie na odpoczynek, z mojego doświadczenia wiem, ze ta presja i frustracja w niczym nie pomogą. Trzeba o tym mówić głośno bo mi mówili ze przesadzam i histeryzuje. Pozdrawiam Natalia cala wasza rodzinkę a kruszynka jest przepiękna
Kochana 3 tyg to dopiero początek, masz totalne prawo do odpoczynku i czasu dla siebie i małej. Ja szczerze mówiąc sie zdziwiłam ( i ucieszyłam oczywiście ;)) ze tak szybko po porodzie zaczęłaś nagrywać. Jesli masz ochotę i to Ci polepsza samopoczucie - to jasne, ze nagrywaj, ale pamiętaj, ze nic nie musisz jesli nie masz na to ochoty lub po prostu wolisz sobie odpocząć.
bardzo dobrze powiedziane!
Bardzo ważny temat👍 świetnie ze otwarcie o tym mówisz, myślę ze może być to wspierające dla wielu kobiet💚 sama jestem mamą, moj synek ma obecnie trochę ponad dwa latka, pamiętam doskonale tę mieszkankę emocji i trudu, szczególnie na początku…
miałam to samo … w domu czuła się jak gdzieś w obcym miejscu . jak wróciłam chciałam tam wracać bo bałam się ze w domu coś się stanie . ciagle sprzątanie bieganie zamiata odpoczywać w czasie połogu … strasznie bałam się nocy . na szczęście z biegiem czasu było coraz lepiej . trzymaj się odpoczywaj i dbaj o siebie to minie 😍
Miło że o tym mówisz głośno. Uważam że to normalne. Czasem zmeczenie stres nerwy nas mamy przerastają jesteśmy tylko ludźmi. Ja byłam całkiem sama mąż nie mógł zjechać z pracy wrocil dopiero jsk mala miała 3 mies . Nie było lekko. Jestem wdzięczna rodzica. Wsparcie musi być.
Dobrze , że masz duże wsparcie od Tomka i ,że nie jesteś zostawiona sama sobie , ponieważ tak jak on musisz funkcjonować w ciągu dnia i to w miarę przytomnie , bo opiekujesz się niemowlakiem, nie rozumiem sytuacji gdzie kobiety same wstają wiele razy w nocy ,a tata dziecka śpi ponieważ idzie do pracy i musi być wyspany … tragedia … tak samo powinien wstawać , obydwoje macie każdy dzień do przeżycia ,dziecko jest wasze ,nie tylko kobiety,więc obydwoje powinniście się nim w nocy opiekować , a pracę kobieta ma w domu przez cały dzień do tego hormony ,które po ciąży są rozregulowane i tak jak mówisz , jest ciężko czasem … pozdrawiam Was z Uk , trzymaj się Natalka🍀💞
Oj tak, powinno tak być, jednak w wielu przypadkach głównie Mama zajmuje się Maleństwem.
A ja bym nie generalizowala w ten sposób bo sama np wstaję w nocy i staram się nie budzić męża bo karmie piersią i on nie jest w stanie mnie w nocy zastąpić więc po co ma wstawać? W zamian za to mam wyspanego męża który rano lub po powrocie z pracy ma siłę i ochotę zajac się dzieckiem żebym ja miała czas dla siebie i mogła np się zdrzemnąć czy spokojnie się wykąpać, zjeść itd 🙂 z początku wszystko robiliśmy razem i skutkowało tym że obydwoje byliśmy zmęczeni, rozdrażnieni i więcej było szkody niż pożytku 🙂
na szczescie kobieta moze spac w trakcie drzemek swojego malucha, mezczyzna w pracy niestety nie ma takiej mozliwosci :(
@@asiazajac6595 Super że się tak wymieniacie,ale wiele kobiet jest w sytuacji, że mąż czy partner po powrocie z pracy również nie pomaga… niestety🍀💞
@@Bowowow101pewnie,że tak ☺️🍀
Zgadzam sie z tym co mowisz. Ja tez po porodzie mialam depresyjne nastroje. Przybila mnie odpowiedzialnosc i sama swiadomosc tego co sie stalo i zmienilo w moim zyciu. Jestesmy tyko ludzmi a dla kobiet maciezynstwo to duzo radosci ale tez i ogromne wyzwanie. Super, ze mowisz o tym. Ja mysle, ze powinnas dac sobie czas i nie zadreczac sie zbytnio pogonia za zrobieniem wszystkigo (wiem tez tak mialam! - zamiast odpoczywac podczas dzemek moich dzieci ogarniaam dom a potem bylam zdenerwowana ze nie zdazylam poswiecic dla siebie czasu, frustracja narastala). odpoczywaj kiedy tylko mozesz i rob tez cos dla siebie jak tylko sie da.. pozdrawiam cieplo
Ja tez nocki miałam okropne , noc w noc synek budził się jak w zegarku co 2h na karmienie, musiałam sobie radzić sama bo mąż pracuje za granica … skończyło się u mnie depresja niestety😞leczę się już 7 lat… nie miałam siły w rękach i nogach , nie miałam ochoty zajmować się małym … gdyby nie mama nie wiem co by ze mną było 😞Dbaj o siebie , bo Twoje samopoczucie to zdrowie dziecka ❤️Nie rób nic na sile , jeśli czujesz ze to nie Twój dzień , jeśli masz ciężka noc spij w dzień z dzidziusiem … świat się nie zawali ‼️Dbaj o maluszka , ale nie zapominaj o sobie ❤️
Odpoczywaj bez wyrzutów sumienia, zadowolona mama to szczęśliwa rodzina, zdrówka życzę 😊
Tyle tu komentarzy, że chyba już powtarzać nie muszę, że fantastycznie sobie radzisz i możesz odpuszczać ile wlezie w tym czasie. Ja po drugiej ciąży miałam mega zjazdy samopoczucia przez cały okres trwania połogu. A później jakbym była inną osobą nagle. Każdego dnia będzie łatwiej, tak jak mówiłaś! Miło Was zobaczyć. ❤
Przez to, że nie mówi się o tym, jak ciężkie są początki z dzieckiem, miałam w ogóle inna, zakrzywiona wizję macierzyństwa... 🤷 Macierzyństwo jest piękne, ale nie zawsze jest kolorowo. Warto o tym mówić, a nie idealizować. 👆
Super że o tym mówisz wspieram i tule masz rację żeby o tym mówić... Też tak miałam przy dwójce dzieci a pierwszy z nich utrudzony szóstego listopada więc też depresyjny miesiąc... Było bardzo ciężko
Ktoś kiedyś powiedział, że macierzyństwo to najtrudniejsza a zarazem najpiękniejsza rzecz jaka może nam się przytrafić. Ja się z tym zgadzam. I mimo, że krótko po porodzie przytłoczona burzą myśli i hormonów psychika śmie to kwestionować to ten stan mija. Naprawdę 🙂 będzie lepiej.
Potwierdzone info😉
Moc serdeczności dla całej rodzinki 💚
Trzymaj się Nadalio 😘😘😘
Kochana trzymaj się, wszystko będzie dobrze. Ten czas po porodzie jest okropny, ale wszystko da się przeżyć. Mój synek miał 7 miesięcy kolkę, darł się dzień i noc, codziennie dziękuję Bogu, że to przeżyłam.
Natalko :) pierwszy raz się udzielam na twoim kanale :) ja przerabiałam dwa razy poród wcześniaka. Po urodzeniu córki miałam tak jak Ty. Najważniejsze jakoś przetrwać :) od 4 miesięcy jestem mamą wczesniaczka z 33 TC i 3 dni po cesarce musiałam zacząć dojeżdżać do małego 40 km do szpitala gdyż mnie wypisano a on był na intensywnej 2 tygodnie :( mam podobnie jak Ty, praca- robienie czegokolwiek dalej siłę :) pociesze cię że będzie lepiej :) z dnia na dzień :) buziaki dla małej:)
Natalio trzymajcie się ciepło 😘...każdego dnia będzie już tylko lepiej....ale pamiętaj każdy ma prawo do gorszego dnia, momentu, chwili, do gorszego samopoczucia czy zmęczenia.....jest to naturalne....dacie radę...w rodzinie siła 💪 pozdrawiam 😘
Pamietam jak płakałam przez baby blues codziennie wieczorem mezowi, mówiłam ze nie chce nocy bo one były najgorsze 🥺
Mój Jaś budził się co 30 minut lub i mniej…Czasem nawst nie zdążyłam się położyć do łóżka a on już płakał 🥺 W nocy nie spałam a później przesypiałam całe dnie bo byłam wykończona. Wtedy miałam wrażenie, ze to się nigdy nie skończy i tak już będzie zawsze, byłam załamana…Ale wszystko przemija i się zmienia 😉❤️
Daj spokój. Ja jestem 3 tygodnie po porodzie, nocki też ciężkie bo malutka ma problemy z brzuszkiem, ja mam hormony wywalone w kosmos i płacz jest na porządku dziennym. Hitem był przyjazd do domu, poszłam pod prysznic, zaczęłam ryczec i nie mam do tej pory pojęcia dlaczego, więc stałam tam i ryczałam i śmiałam się jednocześnie z absurdu tej sytuacji. Zdecydowanie za mało mówi się o połogu. Wierzę, że będzie lepiej i u mnie i u Ciebie i u każdej innej mamy ❤
Cześć, cześć. Powiem Ci, że muszę napisać ten komentarz, bo zdałam sobie sprawę, że nie tylko ja cierpię ostatnio na bardzo złe dni. Dobrze, że mówisz o baby blues, że można go mieć, że nie jest się od razu "superwoman" i że gorsze dni są okej. Cieszę się, że zdrowie psychiczne zaczyna być tematem poruszanym częściej, a nie tematem tabu. Chciałam Ci powiedzieć, że jesteś niesamowitą i wspaniałą mamą, pamiętaj o tym- masz ludzi, dla których jesteś wszystkim. Ja ostatnio czuję się okropnie, niby mam narzeczonego, którego kocham nad życie, mamy pieska, ale codziennie rano wstaję z jakimś brakiem w sercu, już sama nawet nie wiem, co to jest... nic mi się nie chce, ciągle myślę, że życie nie ma sensu i po co to wszystko robię... jestem po epizodzie depresji w wieku nastoletnim i mam nerwicę natręctw, ciekawa jestem, ile to będzie trwało i co ja mam ze sobą zrobić. Dodam, że nie bardzo stać mnie na terapię, a ponoć na NFZ jest to tragedia... może ktoś mi poradzi, jak uporać się ze sobą... mam 26 lat.
Spróbuj iść na NFZ, nie zaszkodzi, zawsze można zrezygnować, a może akurat będzie dobrze
Szukać lekarza do skutku, byłam u 7 specjalistów, jeżeli coś Ci się w lekarzu nie spodoba od razu uciekaj i szukaj nowego! Nie zrażaj się. Dużo spokoju życzę. ❤️ Ja jestem na podobnym etapie, zwolniłam się z pracy i jestem w totalnej próżni i nie wiem co dalej.. Będzie trochę lepiej ale zawalcz o siebie. Ja teraz dopiero zaczynam walczyć o siebie. Pozdrawiam
Przy pierwszej córce byłam totalnie załamana, ale była wczesniakiem. Długo w szpitalu, problemy itp. Jak teraz wspominam to smutno się robi a to było prawie 5 lat temu. Druga córka tez ciąża pod koniec z problemami,ale troszkę lepiej było bo w szpitalu krócej trochę :) Miałam stany depresyjne przy pierwszej i drugiej. Jakiś dziwne odczucia, niby je kochalam ponad życie a odczuwalam dziwne coś. Przeszło, wszystko minęło i u Ciebie będzie tak samo :) Fajnie ze o tym mowisz :) A i jeszcze sama wstaje do córki od urodzenia. Teraz też noce nie przespane bo zęby i choroby od córki starszej lepie z przedszkola. Pozdrawiam
Trzymaj się.My nie spaliśmy przez 3 miesiące,bo córka jadła co 2 godziny i nie można było odejść od niej nawet na minutę( np.do toalety). Dopiero po tych 3 miesiącach doszłam jakoś do siebie i zaczęłam się cieszyć macierzyństwem. Głowa do góry i pozdrawiam Was i Maleńką🍀🌻🌺
Kochana, ja po porodzie miałam książkowego baby bluesa. Płakałam codziennie, czasami sama nie wiedząc czemu. Przez dwa tygodnie nie ubrałam się ani razu w "normalne ubrania" tylko ciągle piżama, szlafrok. Córka urodziła się w grudniu, więc pogoda też nie pomagała. Było mi mega ciężko, miałam wrażenie, że już nic mnie nie czeka, że nie daje rady, że nie nadaje się na matkę... Ale to wszystko przeszło! W grudniu córka skończy dwa lata i przez ten czas również były gorsze momenty, na różnych etapach rozwoju dziecka. Natomiast już się naprawdę "ogarnia"😁👌 Także z dnia na dzień będzie coraz lepiej, a Ty jesteś najlepszą mamą jaką możesz być dla swojego dziecka. Wszystko inne przyjdzie z czasem. Masz prawo sobie odpuścić, tak jak mówisz ❤
Nataluś piękna pogadanka , taka dojrzała 😌 Fajnie ze poruszasz taki temat. Aż łezke uroniłam haha 🤷🏼♀️ Nie ważne ze nieregularnie , nie ważne ze rzadko cos nagrasz, ważne żebyś ty się dobrze czuła psychicznie i fizycznie , a my tu będziemy zawsze czekać 😘 i tak ogromny szacun bo ogarniasz niesamowicie to wszystko mimo złych chwil 👌🏻
Hej, uważam, że jesteś bardzo odważna, i szczera , że się dzielisz swoimi niekoniecznie najlepszymi nastrojami. Kobieta się boją mówić szczerze w obawie przed ocena złej matki a prawie każda to przeżywa. Ja również, szczególnie z 1 córką, przy 2 dzieci było zdecydowanie łagodniej prawie wcale. Już wiedziałam co i jak, z czym posiadanie dziecka się wiąże, byłam przygotowana na wyrzeczenia itd wyzbywanie się egoizmu boli ale warto , bo to też nas szlifuje , stajemy się piękniejszymi ludźmi.
Dzieci szybko rosną..:)
U mnie wszystko co mogło pójść nie tak przy porodzie poszło nie tak.... komplikacje poporodowe oraz nowa rzeczywistość skok na głęboką wodę chęć i niemoc zrobienia tego co trzeba co chce co wypada czułam się jak na maratonie z brakiem mety.... baby blues trwał nieskończoność depresja poporodowa oczywiście .... i super teksty super matek... czułam się strasznie.... malenstwo dało popalić....ale dziś mamy JUŻ piękne 8 miesięcy Bardzo pomógło mi pewne przeczytane zdanie: "daj sobie czas nie wymagaj od siebie za dużo pamiętaj, że wszystko co teraz się dzieje to etap, który mija i przychodzi następny!".
Pozdrawiam
Przestawiłas dokładnie moja sytuacje - sama, mąż pracuje, nikt nie odwiedza. Dopiero po roku dowiedziałam się, za moja słabość nazywa się depresja poporodowa. Od koleżanek dowiedziałam się, za uznały, ze wole odpocząć i spędzać czas z dzieckiem sama… nikt nie zapytał czego chcę a samotność miażdżyła…
Jestem mamą dwójki dzieci 6,5 roku oraz prawie dwulatka. Mam 30 lat. Odkąd urodziłam drugie dziecko, moje życie jest na warjackich papierach. Moje młodsze dziecko od urodzenia ma straszny sen. Kręci się wierci. Do roku czasu, dosłownie wstawał na mleko co godzinę co dwie godziny. Teraz mamy taki czas, że mój dzień zaczyna się o 4:30 (bo tak się budzi) ja chodzę spać około dwunastej w nocy. W dzień niestety nie moge pozwolić sobie na drzemki z synkiem, ponieważ czekają mnie obowiązki domowe. Tak naprawdę nie mam prawie w ogóle czasu dla siebie. Z domu za bardzo nie mogę sama wyjść bo stoi pod drzwiami lub w oknie i z płaczem czeka aż wrócę. Idąc do łazienki muszę mieć otwarte drzwi bo jest płacz. Również w nocy potrafi nie spać z godzinę lub dwie. Że starszym synkiem nie pamiętam żebym tak była zmeczona jak jestem teraz. Taka jest rzeczywistość z dziećmi. Nieraz po prostu funkcjonuje jak robot. Obiady też nierwz gotuje 2-3 bo każdy ma ochotę na coś innego. W bałaganie nie umiem odpocząć. Przywykłam już, że odpocznę dopiero jak młodszy synek będzie lepiej spał i nie będzie mnie tak potrzebował. A Wam życzę dużo siły i wytrwałości w byciu świeżo upieczonyni rodzicami 😘
Dokładnie miałam tak samo po porodzie. Nie wiedziałam,co się ze mną dzieje ...momentami byłam zrezygnowana totalnie!
Dzisiaj już 10 miesiąc za nami z moim synkiem 😌 dałam rade przetrwać te najgorsze dni i noce,ale bardzo wspierał i pomagał mi mój partner bez którego chyba bym zwariowała.
Także ważne jest by w takich momentach był ktoś obok kto wezmie nas za reke i powie DAMY RADE💪🏻 Pozdrawiam wszystkie mamusie 👋🏻
Dzień dobry Natalko 😊
Fajnie, że otwarcie mowisz o baby bluse. Ja z tego powodu bardzo źle wspominam pierwsze tygodnie po porodzie. Mieszkałam w Warszawie,a cala rodzine mialam w Bieszczadach. Nowe miejsce, zero znajomych, ciemne depresyjne mieszkanie.....to mineło....moja corka ma 5 lat.
Przyjdzie czas, że poczujesz sie lepiej ❤🧡💛
Miałam podobne odczucia jako młoda mama, miałam ciągłe poczucie, że muszę coś robić, że musi ciągle pachnieć w domi świeże ciasto, czyściutki dom, praca zawodowa niemalże zaraz po urodzeniu dziecka. Noce nieprzespane przez dwa lata, kolki, problemy z zasypianiem u dziecka, plus nadrabianie obowiązków bez odsypiania w dzień.
Hormony działają baaaardzo, do tego stopnia, że popadłam w problemy maniakalno-depresyjne na tle czystości, wymagania od siebie perfekcji pomimo silnego zmęczenia i ogromnego strachu, niewyobrażalnego i niewytłumaczalnego gdy zostawałam z dzieckiem sama w domu na noc. Trzeba bardzo na siebie uważać, bo można popaść w duży problem jeżeli jest się typem osoby o słabej psychice. Brak snu i odpoczynku może prowadzić do stanów depresyjnych, teraz już to wiem i z perspektywy czasu bym sobie odpuścila
Nie wiem sama co mam napisać. Byłam ciut zła za Twoje nie które wypowiedzi o macierzyństwie chodzi o nie które komentarze od widzów jak to będzie po porodzie . Sama na to reagowalas różnie. Ale sobie myślę ( jeszcze się rzeczywiście przekonasz) jak to jest. Ale słuchając Cię dziś aż mi się Ciebie szkoda zrobiło . Bo doskonale wiem jak to jest zwłaszcza że byłam zupełnie sama obok teściowa więcej nie dodam
Ale trzeba było dać radę..
Zobaczysz będzie lepiej trzeba trochę czasu . Życzę Ci tego 🤗🤗
Hej kochana, super sobie radzisz! Warto mówić o tym, że nie zawsze jest łatwo, to całkiem nowa rzeczywistość i trzeba tak naprawdę zmienić całe swoje życie. Niby się o tym wie i tego pragnie, ale jednak często to zaskakuje i potrzeba czasu, żeby się w tym odnaleźć. (mam 2 latka, ale wciąż pamiętam jak to było). Warto też zaznaczyć, że mężczyźni również mogą mieć depresję poporodową i problemy z odnalezieniem się w tej nowej sytuacji. Buziaki :*
Witaj,ja jestem jedną z tych matek które były same,mojego męża prawie w domu nie było,nigdy w nocy nie wstał do żadnej z córek rok 86/87 zima stulecia mama miała trudności nawet busem dojechać 🤦♀️ ,ale tylko Ona mi pomagała 🥺przy drugiej córce '91 to samo ,nawet do szpitala nie zajrzał 🤦♀️po porodzie po 3dniach wróciłysmy do domu to się zabrałam za odkurzanie i mycie podłóg,na kolanach(mopów nie było) 🤦♀️bo taki syf zostawił ,nie wiem co to czas połogu,to moja starsza 4 i pół letnia wówczas córka mi pomagała przy siostrzyczce i oczywiście mama 🥺obie nie żyją 🥺. Walcz o siebie masz dla kogo żyć ❤️i dbaj o zdrowie zwłaszcza psychiczne wiem co mówię ,a mam lat 57 trzymam za Was kciuki piękna rodzinko😘😘
Jaka ona jest malutka i słodziutka 😍 odkąd sama jestem mamą mega mnie rozczulają inne bobaski mniejsze od mojego bo wtedy przypominają mi się nasze początki. Nie było łatwo ale z drugiej strony jest w tych pierwszych tygodniach dużo jakiejś magii, metafizyki, jak zwał tak zwał 😂 każdy gorszy czas mija a w głowie zostają same dobre wspomnienia 😍
Wydaje mi się że taki kryzys ma kazda mama.Urodzenie pierwszego dziecka to jest jak uderzenie piorunem i zderzenie z rzeczywistością moje wyobrażenie macierzyństwa było trochę inne, miałam świadomość że dziecko budzi się w nocy i płacze ale w naszym przypadku doszła alergia pokarmowa i długie diagnozowanie córki pierwsze pół roku to był jeden wielki płacz albo nawet krzyk przerażający! O śnie mogliśmy zapomnieć w ogóle. Nawet kiedy córka przysneła ze zmęczenia dalej w uszach rozbrzmiewał mi płacz i szumiało w głowie to był najtrudniejszy okres w moim życiu. Do tego dochodziły szalejące hormony i totalna bezradność. Oczywiście to wszystko z czasem się unormowało i kocham córkę ponad życie ale macierzyństwo to nie jest łatwy kawałek chleba.
Doskonale wiem o czym mówisz,
nie da się do tego przygotować ja też tak myślałam nie ma nic bardziej mylnego, mnie też to dopadło znacznie dłużej niż ciebie,
I nie przejmuj się niczym, minie wcześniej czy później, i jak tylko masz okazję zostaw wszystko i odpoczywaj wszystko resztę zrobi się później.
W końcu przyjdzie czas kiedy będziesz się cieszyć macierzyństwem i będzie ci łatwiej.
To jest twoje pierwsze maleństwo stąd wszystko jest nowe nieznane to bardzo duża ogromna zmiana.
Przy drugim myślę że wszystko jest dużo łatwiejsze.
Życzę Ci siły, wyrltrwałości i wszystko będzie dobrze.
Mega szanuje za ten odcinek i powinien isc dalej, bo Twoja szczerosc jest mega czysta i wiele kobiet odnajdzie w Twoich doswiadczeniach Ciebie. Przypomnialas mi jak to było dwa lata temu u mnie, dlatego trzymaj sie Kochana bo to sa chwile i chyba nikt nie jest na to przygotowany, ale to mija, za miesiac lub krocej dziecko sie nauczy waszego rytmu, zacznie spac wiecej w nocy.
Kochana wspaniale, ze mowisz o tych kryzysach mlodej mamy. I moze nie bedzie to pocieszajace , ale takie kryzysy beda i to jeszcze dlugo. Niestety 🤷🏻♀️ a przynajmniej ja potrzebowalam kilku miesiecy zeby przywyknac do nowej sytuacji. Trudna sytuacja, ale to minie. A na pewno z kazdym dniem bedzie lepiej
Super vlog 🥰🥰😘buziaki pozdrawiam dużo sił i wytrwałości
Dużo wytrwałości kochana ❤️
Hej, rzadko komentuje, ale napisze, ze... Tak, sklepy sa czynne w niedziele. Biedra, kaufland, lidl. A poza tym... Zluzuj :) serio. Z malym bobaskiem czas szybko leci, nawet 2-3x szybciej. Mialam podobnie do Ciebie, ze musze to i tamto zrobic, bo dziecko spi i trzeba korzystac. W koncu maz na mnie siadl, ze mam odpuscic, bo sie zajade psychicznie (ciagle po sobie cisnelam, bo mi nie wychodzilo, bo brakowalo czasu). Co do bejbiblusa, to... Mnie fajnie to wyltumaczyla fizjo od mojej corki, ze organizm szykuje sie do porodu 9 m-cy, a tu nagle "wyskakuje" lub jest wyciagany bobasek i to jest strzal dla orgaznimu. Hormony swiruja. Dlatego mowi sie o czwartym trymestrze. Zgodze sie, ze wsparcie partnera bardzo duzo daje. A poza tym karmienie piersia jest bardzo obciazajace, to tez "daje po dupie". Powodzenia. W styczeb/luty czeka mnie powtorka z jazdy, bo kolejne bobo w drodze :)
Jestem mamą dzieci w wieku szkolnym i dopiero co nie dawno urodziłam synka 10.11 mój mąż ma opiekę na mnie. I to jest dla mnie nowa rzeczywistość, w której próbuje się odnaleźć, bo mąż nie długo wraca do pracy, a mi obowiązków doszło. Do samego porodu wszystko ogarniałam sama, dom, zakupy, pranie, gotowanie, 2 dzieci w wieku szkolnym, 2 psy i kota, lekarza... A teraz będzie ciężko z noworodkiem w domu, ale damy radę 🤗. Pozdrawiam
Podziwiam,że normalnie pracujesz majac babelka w domu,mega szacun 😁 i bardzo dziekuje za vlogi 😁
Natalia, jeszcze nie jestem mamą, ale czuję niesamowite ciepło i energię z Twoich ostatnich vlogów (choć wiem, że na pewno jesteś bardzo zmęczona). Wyobrażam sobie jak to będzie, jeśli uda mi się kiedyś zostać mamą, już organizuje w myślach rzeczy, które jak się okazuje... są nieprzewidywalne :) Mimo, że jak mówisz, nie zawsze jest siła i dobre samopoczucie, to starasz się zachować równowagę. Najważniejsze, żebyś się nie zmuszała do niczego, natomiast sama po sobie wiem, że czasem gdy mi źle, to codzienne obowiązki pozwalają na chwilę oderwać się od złych myśli i nawet zwykły prysznic + makijaż pozwalają poczuć się lepiej. Pewnie jest to jakaś drobna recepta na baby blues. Najważniejsze, to kierować się swoją intuicją :) Pozdrowienia dla młodych rodziców Natalii i Tomka oraz Nel!
Ja po porodzie nie miałam nawet kiedy płakać covid izolacja rodziny i partnera przy porodzie
Nie było nawet takich myśli że coś się nie uda. Dasz radę jesteś silna kobieta ❤️❤️ Wszytsko kwestia w prawy
A noce znam ten ból ❤️❤️Natalko jestem z tobą myślami dacie radę 🌸🌸🌸
Kochana, dobrze, że o tym mówisz. Mnie to czeka za dwa miesiące. Nie narzucajmy sobie presji - dom to nie muzeum, nie musi być idealnie czysto. Najważniejsza jesteś Ty, maleństwo i Tomek. Dużo siły 💙
Natalka ja tak samo jak Ty nie byłam gotowa na to co może się dziać podczas połogu. Zdecydowanie za mało się o tym mówi. Ja miałam straszne wahania nastrojów. Z jednej strony euforia bo urodziło się moje upragnione dziecko, z drugiej strony depresja niewiadomo z jakiego powodu, płacz, bezsilność. Niezbyt dobrze wspominam czas połogu. Ale to wszystko mija, pozwól sobie na płacz. ;) Pamiętaj, urodziłaś dziecko więc nie daj sobie wmówić że czegoś nie dasz rady zrobić!! ❤
Natalia na spokojnie ! Mimo ze moja córka była ”łaskawa” i naprawdę dała mi odpocząć bo praktycznie tylko spała, jadła bez problemów. To jednak ja byłam rozbita po porodzie, wybrałam szpital który zapewniał ze będę miała najlepiej, a w trakcie akcji porodowej czar prysł. Zostałam nie miło potraktowana byłam po nieplanowanym cc i dostałam zakażenia. Podczas covida brak wizyt ja długo leżałam. Byłam rozbita swoim stanem długo. Daj sobie czas. To nowa ciężka rola. Ciesz sie chwilami i dużo odpoczywaj ! Dużo spokoju życzę :)
Dzień dobry ♥️♥️♥️♥️ kochana istoto piękny relaks z rana🥰🥰🥰🥰🥰teraz niedziela będzie boska😁😁😁😁😁😁 buziaki😘😘😘😘😘😘
Weetabix mój smak z UK również 😍😍 ostatnio jak zobaczyłam je w Delaz to już wiedziałam ze musze je mieć 😘😘 i pamietam ze po 5 latach w UK zjechałam rok po Tobie 💓 koniecznie nagraj co się przydało z wyprawki 😳 jestem w 5 miesiącu 🤰🏻 wiec błagam o taki film 😍😍😍 pozdrowionka ❣️
Też chętnie bym posłuchała o wyprawce. Również 5 miesiąc😁
Trzymajcie się cieplutko ! Dużo zdrówka !
Urodziłam 5 tygodni temu. Niestety, do tej pory nie umiem odpuścić. Wieczorem, gdy mala zasypia to czuje jakbym traciła przytomność, jestem taka zmęczona 😅 widzę już progres, bo czasem jednak coś pominę (oleje trochę sprzątania), ale musi być perfekcyjny porządek, ugotowany obiad i ogarnięta dzidzia. Oczywiście ja jestem na ostatnim miejscu.. Na szczęście mam ogromną pomoc w mezu. Co prawda mąż pracuje codziennie, ale wieczorami jest i bardzo pomaga. Bez niego nie dałabym rady.
W pełni Cię rozumiem I też mam swoje 'gorsze' dni jak maluch daje popalic ;) ale czasem warto się wypłakać, wyżalić i na drugi dzień jest już lepiej. Trzymam kciuki za zdrówko Małej i pozdrawiam ciepło ☺
Fajnie, że o tym mówisz. Ja urodziłam 26.10. Więc chwile temu. Jestem na własnej działalności. Baby blues mnie zaskoczył totalnie😑 mało się o tym mówi. Ja dopiero powoli wychodzę na prostą.
Pięknie wyglądasz, kochana jeszcze dużo przed wami, będą chwilę piękne spokojne ale może jeszcze czekają was trudniejsze, ząbkowanie skoki rozwojowe, zależy jaki egzemplarz się wam trafił 😉❤️ Jestem mamą bliźniaków od początku byłam z nimi sama aż do 17:00 jak mąż wróci z pracy co do Baby Blues i połogu Szczerze nie wiem czy miałam byłam tak zajęta dziećmi i ogarniania codziennych spraw że nie miałam czasu zajmować się sobą Pozdrawiam miłego dnia
Na pocieszenie, nie zawsze tak bedzie, za chwile bedzie lepiej, zobaczysz.
Dokładnie tak jak napisałam pod wcześniejszym filmem, piękne chwile, ale zarazem ciężkie. Super, że podzieliłaś się tutaj tym z nami. Ponieważ moim zdaniem macierzyństwo jest w Polsce ciągle idealizowane i to na pewno nie pomoga młodej mamie.
Trzymaj się kochana 💖🫂 pozdrawiam całą waszą 3 🌞
Trzymaj się Kochana. Ja przy drugim dziecku powtarzałam sobie codziennie jutro będzie lepiej, jutro będzie lepiej... No i jakoś poszło. Pomoc bliskich zbawienna. Jak sama powiedziałaś nie jesteśmy nadludźmi. Wiadomo w każdym wieku przychodzą różne problemy ale początki bywają ciężkie. 🤪 Dzidzia przepiękna, Ty również wyglądasz super. Duuuuużo zdrówka.
Natalia muszę powiedzieć że mam tą bluzkę Grace... ale trochę się zawiodłam... po pierwszym praniu ( pranie ręczne i w letniej wodzie ) bluzka się niestety wstąpiła i rękawki niestety zrobiły się za krótkie...
My mamy chyba wszystkie tak mamy 🙂 mój synek jak się urodził to też kiedy zasnął chciałam zrobić wszystko, teraz ma już prawie roczek i dalej tak jest 🙂 takie są uroki macierzyństwa ale to wszystko minie z czasem jest lepiej, dobrze że o tym wszystkim mówisz 😘😘😘 trzymaj się ciepło 🥰🥰🥰🥰
W dniu w którym wyszła ze szpital po porodzie gdy weszłam do domu chciałam od razu sprzątać bo miałam wrażenie ze jest bałagan nie potrafiłam odpuścić. Chciałam ogólnie robić wszystko od razu na raz ja byłam na samym końcu, aż pewnego dnia mój mąż nie wytrzymał i powiedział ze to nie koniec świata jak jeden dzień nie będzie posprzątane i ze ja tez jestem tak samo ważna jak nasza dzidzia wiec powinnam zacząć myslec tez o sobie. Jestem już rok po porodzie a dalej są takie chwile gdzie po prostu chce mi się plakac. Kiedyś krytyka spływała po mnie dosłownie, a teraz doprowadza mnie do łez. Wróciłam do pracy i są takie chwile gdzie jestem mega zmęczona i po prostu siedzę i płacze bo mam wyrzuty sumienia ze spędzam mniej czasu z córeczka.
Jak sama powiedziałaś potrzebne jest wsparcie, zwłaszcza od najbliższych. Jak ona śpi to ty też odpoczywaj. Praca poczeka tym bardziej, że masz jeszcze swój sklep. Ciesz się teraz tym pięknym czasem, jak mała podrośnie to będziesz mieć więcej pracy przy niej. Pozdrawiam.
Natalko bardzo rzadko komentuje na youtubie, ale doskonale wiem o czym mówisz. Mi też jest czasami ciężko mam 8 miesięczną córeczkę i na szczęście ogromne wsparcie męża, a mimo to i tak mi ciężko nadal odnaleźć się w roli mamy. Zgadzam się z Tobą w 100% bo gdy moja córcia zasypia zabieram się za multum pracy od mycia butelek, po obiad i sprzątanie bo przytłacza mnie dodatkowo jak coś nie jest zrobione w domu. Ja również oddaje pokłon wszystkim samotnym mamom oraz tym mamom, które mają więcej maluszków. Dla mnie to jest niesamowicie ciężka praca! W życiu nie wiedziałam, że macierzyństwo bywa tak ciężkie. U nas od początku mała zasypiała sama i noce były na prawdę w porządku, ale za dnia od początku dawała mi nieźle popalić, a ja byłam jeszcze do 5-tego miesiąca mamą wyłącznie KPI i z wiecznie włączonym laktatorem... Dałam tylko radę 5 miesięcy bo niestety bardzo mnie dobijało wieczne odciąganie pokarmu - psychicznie wysiadałam, ale mąż dał mi ogrom wsparcia i dałam radę! Już nie towarzyszy mi uczucie, że nie karmię małej moim mlekiem, dałam jej wszystko co najlepsze chociaż przez te 5 miesięcy! A Twój filmik bardzo mnie zmotywował żeby też odpocząć kiedy Michasia śpi, dziękuję Natalko :) Buziaki!
Wyglądasz pięknie po porodzie!zazdroszczę tak pozytywnie!nigdy nie komentuje ale ja po trójce dzieci za każdym razem miałam beby blues. To nie uczucie przyjemne,płakałam często.
Ciesz się że możesz zaufać komuś kto chce zająć się dzieckiem. Pozdrawiam i zdrówka życzę.
Natalia, ja po powrocie do domu raczej nie miałam takich ogromnych kryzysow ale dobijał mnie fakt jak w pewnym momencie musiałam siedzieć całymi dniami na kanapie z synem na kolanach bo zasypiał a jak tylko go odkładałam to się budzil i zaczynał płakać. Poza tym było kilka osób które nieproszone strasznie gdzieś tam mi się wtrącały do dziecka. Czy to chciałam wyjść na spacer z nim czy coś (środek lata) i np teściowa czy prababcia synka miała jakieś "ale" bo za wcześnie niby. Gdyby nie to, to byłabym szczęśliwa a fakt takiego wtrącania się był nie do zniesienia, aż chciało mi się płakać. W jednym dniu tesciowa wszystko chciała przy nim robić, ja wzięłam go na ręce dopiero wieczorem. To była jego czwarta doba a ja cały dzień byłam gdzieś obok. Po prostu nie miałam siły się odezwać. Jak mały skończył 3 msc, jego tata musiał wyjechać i do 10 miesiąca wychowywałam synka praktycznie sama. Największy kryzys miałam jeszcze w szpitalu w drugiej dobie po porodzie. Płakałam non stop okropnie, bo mały nie chciał ssać a był głodny, ja nie spałam ponad dwie doby (może z dwie godizny się udało) i nie mogłam sobie z tym poradzić. Odkąd wyszłam ze szpitala synek jest na mm. Miałam mało pokarmu a on nie chciał jeść z piersi więc tym bardziej nie chciałam ani jego męczyć ani siebie. Byłam zmęczona bo jak wstałam w niedzielę rano (w dniu kiedy trafiłam do szpitala wieczorem o 20) tak nie spałam całą noc bo rodziłam, później kolejna też nie spałam bo mały ciągle płakał. Byłam załamana. Życzę Ci dużo siły i odpuść jeśli tylko masz taką możliwość. Napewno zrobi ci to super dla głowy a obowiązki nie zając, nie uciekną.❤️
PS. W niedzielę teraz są otwarte zarówno sklepy lidl jak i biedronka, dużo innych marketów też bo zrobili sobie wlasnie w nich punkty odbioru paczek.
a tak w ogole to pozdrawiam i zycze cierpliwosci bo z doswiadczenia wiem ze to wszystko MINIE 😊
Natalia dasz radę;) fajnie, że jesteś szczera. Ja nie miałam baby blues i mam nadzieję że po drugiej ciąży, w marcu rowniez mnie to ominie.
Dobrze, że o tym powiedziałaś. Wychowanie małego człowieka to prawdziwy wyczyn. Zwłaszcza jak się nie śpi, to jest najgorsze.
Mój Start na drugi dzien po wyjsciu ze szpitala musial jechac na delegacje…. I tak do dzisiaj pracuje 2 dni w domu, 5 w delegacji. Caly czas sama. Musisz to sobie poradzisz 🤷🏻♀️
Natalia, po pierwsze na pewno jestes super mama, bardzo silna i wytrwala:) ja jestem mloda mama juz 6 miesiecznej dziewczynki i moj baby blues utrzymywal sie prawie dwa miesiace, rowniez nie bylam na to przygotowana i mimo ze bardzo chcialam miec dzidziusia to tak jak Ty mialam duuzo kryzysow. Nawet do tej pory jak malutka ma gorszy dzien to jakos w srodku to przezywam. Wszystko na spokojnie, pozytywne myslenie najwazniejsze. Czas z dzidziusiem leci szybciutko wiec wszystko minie i bedzie tylko lepiej.
Też jestem mamą, i jedno co mi utkwiło w pamięcito że pierwszy rok życia dziecka jest taki najtrudniejszy, bo najbardziej jest wymagający. Natalia na pewno dasz radę i z czasem będzie tylko lepiej :) Trzymaj się :*
Jejku marzę o zostaniu mamą ale jak teraz ciebie słucham to aż się przeraziłam 😁 Ale dobrze ze o tym mówisz i uświadamiasz przyszłe mamy
Życzę wam dużo zdrowia i siły.
Natalka, jak zobaczyłam te płatki Weetabix na filmie, to od razu przypomniały mi się czasy, gdy mieszkałaś w Londynie 😊😊 Muszę je upolować w Dealz, bo nigdy ich nie próbowałam 😁
Mi wmawali ze w ogóle wszystko da się ogarnąć a ja powinnam latac szczęśliwa i odwalona jak mrowka na otwarcie lasu... jak mi to zrujnowalo psychikę totalnie a ze coś nie wychodzi tak jak pisali w książkach juz całkiem. Dzisiaj dzieciaki mają 4 i 2.5 roku ja jeszcze do pracy nie wrocilam mam zamiar jak corka wroci do przedszkola o ile to będzie możliwe bo syn co chwile wraca z choroba z przedszkola teraz juz 3 tyg nieobecności ciągiem... robie w międzyczasie studia podyplomowe żeby nie stać w miejscu ale nic na siłę ile dam rade to robie co nie dam to po prostu odpuszczam
Też mówiłam do synka ,, mój mały żółwik,, 😀 👍 💜💜💜
Buziaki dla Żółwika 😘
Przepięknie wyglądasz 💜💚💙
Wiem co przechodzisz u mnie jest podobnie. Urodziłam 2 października małą Emilkę 😊 po fragmentach na filmie muszę przyznać że podobne z wyglądu są nasze córy do siebie hehe. Pozdrawiam trzymajcie się ciepło. Podobno będzie lepiej heh😁