Ten filmik daje nadzieje innym ktorzy przeszli podobna tragedie do waszej.. U mnie minelo dopiero kilka tyg od straty i dzieki tobie mam promyczek nadzieji ze lepszy czas jeszcze nadejdzie ❤ Miło widziec cie usmiechnieta z makuszkiem na rekach 😊
Mam 22 lata, pierwsze dziecko straciłam w 5 tygodniu-samoistne poronienie, 2- serduszko zatrzymało się na 8 tygodniu, po tym wszystkim popadłam w depresję, mój partner nie pozwalał mi o tym mówić, nie mogłam z nikim o tym rozmawiać bo "tak będzie lepiej", teraz jestem w ciazy, serduszko ponownie przestało bić i znowu czeka mnie to samo. Moim zdaniem lepiej jest się tym dzielić, lepiej rozmawiać i mówić o tym głośno bo to pokazuje jak silne jesteśmy. Poronienie jest tematem tabu a nie powinno być. Kobiety często potrzebują wsparcia a nie unikania tematu...
ojej trzymaj sie kochana... a meza kopnij w dupe i idz na dobra terapie.. co to ma byc nie mozna mowic zenada... nie sluchaj go! faceci tlumia emocje kobiety musza sie wygadac bo zwariuja!!!
Temat poronienia jest tematem tabu, a nie powinien być niestety to jest przykre doświadczenie ale naturalne. Sama jestem po takiej sytuacji. 1 ciąża książkowa a później 2 stracone (5tydz, 11tydz) odstęp między ciążami to były ponad 2 lata bo był problem z zajściem w ciąże. Wkoncu udało się 4 ciąża od początku do końca obstawiona lekami, w połowie ciąży krwotok ale udało się ❤️ i teraz mam przy sobie zdrowego synka
Zgodzę się, że nie powinien to być temat tabu ale każdy powinien też przechodzic to jak czuje. Jeśli nie chce ktoś rozmawiać to też nie musi. Każdy jest inny i powinien słuchać siebie, niektórzy nie czują potrzeby afiszowania się życiem prywatnym i wolą różne kwestie zostawić w swoich czterech ścianach i to też jest ok.
@@monbog7762 dokładnie, żałobę po stracie każdy przechodzi inaczej, ja po każdej ciazy też czułam coś innego. Po pierwszej nie chciałam z nikim rozmawiać, płakałam, czułam cholerny smutek. Po drugiej szukałam pomocy, czułam złość ze kolejny raz mnie to spotyka. Teraz po 3 czuje już tylko bezsilność
@@weronika00xyz79 Pozwolę sobie zapytać, jeśli to zbyt intymne przepraszam czy ustalono przyczynę poronień? Mam nadzieję, że doczekasz się wymarzonego maleństwa
Ja właśnie poznałam Was przez ten film o stracie.. Nie znając Was płakałam razem z Wami, bo musi to być coś okropnego, nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego co czuliście... Cieszę się, że Liamcio jest z Wami, bo z tego co pokazujecie to widać, że jesteście świetnymi rodzicami.💙
Dziewczyny jeśli straciłyście pierwszą ciążę i jesteście w drugiej to nie zadręczajcie się ! Każda ciąża jest inna. Ja pierwsza ciążę straciłam w 10 tygodniu. Do dzisiaj myślę, czy to chłopiec czy dziewczynka...dlaczego tak się stało. Tak bardzo mocno to przeżyłam, że bałam się zajśc w następną. Dopiero 4 lata po tej pierwszej zaczęliśmy się starać i nie minęły 3 miesiące ja juz bylan w kolejnej ciąży. Każde gorsze samopoczucie i stałam na baczność...każda wizyta w toalecie... tak bardzo się bałam, że znowu może pójść cos nie tak. Ale ciąża przebiegła praktycznie książkowo i urodziłam dokladnie w terminie w 40 tygodniu a mój synek jest najwapanialszy na świecie i bardzo silny 🙂 trzymajcie się, wierze w Was - te w ciązy i te które planują - że wszystko pójdzie po Waszej myśli i urodzicie piekne i zdrowe 😍 dzieciaczki.
Ja też straciłam pierwsza ciążę - bliźniaczą. Bardzo to przeżyłam. Mój wtedy chłopak a teraz Mąż nie rozumiał mnie kompletnie. Dla niego było to proste, że widocznie tak być musiało i że zaraz będziemy mieć następna ciążę. 2 miesiące później szwagierka była w ciąży w zdrowej ciąży i to mnie tak cholernie bolało gdy się chwaliła i wgl opowiadała o tej ciąży. Jeszcze bardziej się załamałam. Tymbardziej, że ona i szwagier powiedzieli, że oni jednak są pierwsi z dzieckiem bo te Nasze to się nie liczyło. No jakbym mi ktoś kamieniem w głowę rzucił. Jak to nie liczyło ? To były Nasze dzieci mimo wszystko i do tej pory je wspominam i pamiętam choć w tym roku mija już 5 lat. Po 4 miesiącach od poronienia znów byłam w ciąży ale od początku komplikacje i zagrożenie. Szpitale, leki itd. no wykończona byłam psychicznie i nie potrafiłam się zbytnio nawet tym cieszyć bo do samego końca było zagrożenie. W 38 tc szczęśliwie urodziłam synka i już nic wtedy dla mnie innego nie istniało. Po roku znów przydarzyła Nam się ciąża i mamy drugiego synka już tym razem ciąża bezproblemowa. Teraz jestem w trzeciej ciąży i na dniach powitamy Nasza wymarzoną córeczkę. Także nigdy nie można tracić wiary.
@@zoiamoiadla nich to właśnie były jakieś wyścigi... Niby starsi a głupsi. I co z tego, że mają tego jednego syna i był "pierwszy" jak wcale się nim nie zajmują tylko teściowa. Mieszkają z nimi i mają wyjebke na to dziecko. Nie nadają się na rodziców kompletnie i tylko dobrze, że do tej pory nie dorobili się następnych. Także dla kogoś moje dzieci nawet te utracone mogą nie mieć znaczenia ale ja będę pamiętać do końca życia ❤️ Również pozdrawiamy.
Olczi bardzo się cieszę że było wam dane doczekać się dzieciaczków. To co przeszliście jest nadzieją dla wielu par. Szczerze czytając to aż mi się łezka zakręciła i przypomniało mi się wszystko co my przeszliśmy. Nam niestety nie było dane zostać rodzicami biologicznymi , po 10 latach walki odpuściliśmy.Pewnego dnia zadzwoniła do mnie babcia żeby opowiedzieć mi że od kilku dni dzień po dniu śni jej się że jestem w ciąży że moja córka biega po trawie i woła mamo .Po kilku dniach od tego telefonu dostałam silnego bólu brzucha okazało się że jestem w 10 tygodniu ciąży pozamacicznej i mam krwotok wewnetrzny. Cudem wyszłam z tego ponieważ jak pojechałam na sor lekarze nie chcieli mnie przyjąć twierdząc że na ból brzucha się nie umiera . Jestem pewna że to była córka i dawała znaki że tam jest ale że nie może przyjść na świat. Mimo że nie było mi dane zostać mamą biologiczna to obok mnie śpi 3 lenia córeczka która jest dla nas całym światem ♥️Zostałam mamą nie z brzucha lecz z serducha.
Oglądam was już od dłuższego czasu, nie straciłam dziecka ale z mężem po pierwszej ciąży usłyszeliśmy że nie będziemy mieli więcej dzieci a chcieliśmy mieć dużą rodzinę i to nas trochę przytłoczyło. Nasza córka ma już 7 lat a nasz mały cud 10 miesięcy, co po teorii lekarza byliśmy w wielkim szoku że jednak możemy mieć to nasza wymarzoną dużą rodzinę. Po drodze do drugiej ciąży i świadomości że nie możemy mieć dzieci w naszym najbliższym otoczeniu urodziło się dużo dzieci a ta świadomość że u nas nie dawała nam trochę bólu. Na szczęście u nas też był hapy end i wszystkim tego życzę bo czasami i cuda się zdarzają ☺️☺️
Dzięki za filmik. Ja jestem po ciąży pozamacicznej. To było trudne przeżycie dla mnie i męża, bo bardzo cieszyliśmy się z ciąży. Teraz czekam na badania zlecone przez lekarza i jeśli wyniki będą prawidłowe, to będziemy starać się o kolejną ciążę, mam nadzieję, że tym razem z happy endem.
Pamiętam że wasz filmik o stracie dzidziusia był tym filmem którego potrzebowałam, potrzebowałam poczuć, że nie jestem sama, ze strata mojego dzieciątka... że takie rzeczy przytrafiają się nie tylko mnie. Plakalam razem z wami i do dnia dzisiejszego jestem i tak jak wy jestem już z bejbikiem.🤗🤗🤗 Dziękuję wam i ściskam. Liamek masz kolegę na odległość o którym nie masz pojęcia😎 buziaczki
Ja po urodzeniu pierwszego dziecka , zaszłam w drugą i na dodatek bliźniaczą. Ale niestety. Musiałam iść do szpitala na farmakologiczne poronienie. Bolało... serce pękło...Teraz mam trojeczke dzieciaczków 👍
Mnie dzięki Bogu strata nie spotkała, ale długie starania przybily. Zanim pojawiły się dwie kreski cały czas siedziało mi w głowie czy w wszystko z nami ok mimo świetnych wyników. Po 1,5 roku odpuściliśmy, stwierdziliśmy jak wyjdzie to wyjdzie i w tym samym miesiącu pojawiły się upragnione dwie kreski. Ale podobnie jak u was zamiast ogromnego szczęścia, na które tyle czekaliśmy pojawił się ogromny niepokój. Ciąże fizycznie znosiłam okropnie co sprawiało że jeszcze bardziej się bałam bo skoro tak zle siw czuje to może coś jest nie tak. Na szczęście wszystko skończyło się happy endem 🙂
Super, że się tym dzielicie ❤ Z mężem też to przeszliśmy 3 lata temu. Płód obumarł w 5-6tygodniu… miałam łyżeczkowanie, a potem pustka w sercu i głowie… I masa pytań w głowie dlaczego to tak… Przecież jesteśmy młodzi, zdrowi… Dwa lata później zaszłam w drugą ciąże. Szczęście i kolosalny strach, aby drugi raz się historia nie powtórzyła. Przed pierwszą wizytą u ginekologa ryczałam w głos ze strachu, że drugi raz usłyszę te koszmarne słowa, że ciąża obumarła. Mąż bardzo wierzył, że wszystko będzie dobrze i nawet nie dopuszczał takiej myśli, że mogłoby być inaczej. Całe szczęście ❤wszystko było książkowo. Rodzinę o drugiej ciąży powiadomiliśmy po skończeniu 1 trymestru. Połowę ciąży żyłam w strachu, bo nasłuchałam się historii o kobietach, które straciły dzieci w 5-6 miesiącu ciąży. I strach z tyłu głowy był nie do ogarnięcia… Trochę, aż teraz żałuję, że zamiast cieszyć się tym wspaniałym stanem to ryłam sobie głowę. Dziś tulę do serca naszego wspaniałego prawie 5miesięcznego synka Jasia❤I jestem wdzięczna Bogu za niego 💙💙💙💙💙💗
Super, że poruszyłaś ten temat. Myśle, że filmik jest bardzo wartościowy dla osób po starcie, ale tez starających się o ciąże czy już w niej będących. Ja nigdy ciąży nie straciłam, ale do 16 tygodnia wariowałam po prostu i tez nie potrafiłam do końca się nią cieszyć, bo tak bardzo bałam się, że ją stracę. Bardzo pragnęłam zostać mamą, dookoła wszyscy zachodzili w ciąże, a ja musiałam jej wyczekiwać. Każda wiadomość o kolejnej ciąży mnie dobijała. Myślałam „czemu to nie mogę być ja”. W końcu się udało, zobaczyłam na teście dwie upragnione kreski. Ogromna radość i przerażenie. Wiedziałam, że nie potrafiłabym poradzić sobie ze stratą. Każda wizyta to był okropny stres i łzy. Bałam się czegokolwiek kupić dla dzidziusia mimo, że bardzo chciałam. Bałam się o niej mówić, cokolwiek planować na przód. Nie wierzyłam, że może skończyć się ona dobrze. Może gdybym wcześniej trafiła na taki filmik było by mi lżej. Wiedziałabym, że nie tylko ja tak przeżywam okres ciąży i że strach jest w zupełności normalny. Ciężko jest w otoczeniu znaleźć kogoś kto zrozumie i okaże wsparcie. Teraz jestem już w 37 tygodniu i nasz synek za niedługo pojawi się na świecie. Dalej nie mogę w to uwierzyć, ale jest to już zdecydowanie czas większego spokoju i szczęścia
Przeszłam w październiku ciążę biochemiczną. Niby trwała króciutko, ale i tak strata bolała. Teraz jestem w kolejnej ciąży, też się bardzo boję i każdy zły objaw mnie niepokoi. Póki co jednak wszystko ok. Wasz filmik o stracie bardzo mi pomógł.
Myślę że jest bardzo dużo dziewczyn,kobiet, które doświadczyły straty. Ja jestem po dwóch poronieniach, pierwsze było praktycznie od razu jak się dowiedziałam o ciąży, sam początek, a drugie to był koszmar 14tc, wszystko od początku było ok, byliśmy umówieni z lekarzem na USG prenatalne i to na dodatek była wigilia 2019r. Wtedy właśnie na USB lekarz powiedział że serce nie biję i że tak się zdarza, od razu szpital... to był koszmar, drugi raz bym tego nie zniosła. Na szczęście chyba Bóg nad nami czuwał bo po 2 miesiącach od poronienia byłam już w ciąży i teraz mam Synka który jest zdrowy i ma 2lata i 2 miesiące.
Pierwszy raz oglądałam wasz film o stracie gdy jeszcze nie planowaliśmy kolejnej ciąży po narodzinach córki. Popłakałam się i nie brałam do siebie myśli że też to może mnie spotkać, a niestety tak się stało. Straciłam w 6 tygodniu maleństwo, po roku zaszłam w kolejna, miałam identycznie, bałam się martwiłam, nie przyjmowalam do wiadomości że będzie dobrze. W pracy powiedziałam późno o ciąży mimo zwolnienia, ze względu na warunki chemiczne. Najbliższa rodzina dowiedziała się chyba tydzień po zrobieniu testu i bety. Pierwszy trymestr był straszny bo były nerwy, leki na podtrzymanie ciąży, bóle brzucha. Drugi to lepsze samopoczucie i radość. Trzeci ze skracająca się szyjka, zakazem chodzenia, wykonywania obowiązków, pobytem w szpitalu i 4 latka która płakała że chce się bawić albo wyjść z mama na dwór. Na szczęście mąż był wyrozumiały i robił Wszystkie obowiązki w domu, przy dziecku i chodzil do pracy. Poród naturalny i mega szybki jednak z problemami. Synek urodził się z zamartwica noworodkowa ponieważ zachlysnal się wodami przy porodzie. Nigdy się tak nie martwiłam i nie płakałam jak wtedy. Jednak dziś prawie 5 miesięczny silny, zdrowy chłopiec który razem z siostrą są oczkami w głowie. Wszystko co złe może się dobrze skończyć. Jesteśmy szczęśliwi i spełnieni. Zdrowka dla was, bo największe szczęście już macie 😁
Ja poroniłam w 2020 ,jak zaszłam w drugą ciążę (od razu robiłam test tydzień przed miesiączką i też miałam już 2 kreski)bardzo się bałam chodziłam na betę ,do endokrynologa co 6 tyg( pierwsza ciążę straciłam przez niedoczynność tarczycy) brałam leki na podtrzymanie, wymiotowałam do 5 msc na szczęście wszystko ok mały ma zaraz 7 MSC 💙
Gratulacje za podjęcie tematu. Życie serwuje nam różne scenariusze i bardzo pomocne jest posłuchać jak można ogarnąć; a w którą stronę lepiej się nie udawać. Pozdrowienia :)
Ja po stracie dwóch ciąż. Jedna 7tydz druga 33tydz... Zaszłam w trzecią ciążę i do samego końca do momentu kiedy synka nie zobaczyłam nie wierzyłam że to się uda. Myślałam że znowu będzie coś nie tak. Baaa ja nawet w tych pierwszych dniach po porodzie w szpitalu cały czas miałam strach i nie wierzyłam że on będzie ze mną już zawsze. Myślałam że za chwilę mi lekarze powiedzą że coś się stało...to było straszne... Przeszłam takie tortury psychiczne przez całą ciążę i te pierwsze dni po porodzie że myślałam że nie dam rady... I dużo jest winy we mnie bo powinnam być pod kontrolą psychologa a nie byłam. Wiem że dużo lepiej przeszabym przez to. Więc kobitki proszę chodzicie do psychologów jesli czujecie że coś was przerasta.
Mogłaś czuć ruchy bo podobno u szczupłych dziewczyn szybciej czuć. Ja jestem trochę grubawa 🤪i czułam w 17 tygodniu. Nie chcę pisać tu swojej historii, bo dosyc tu tego. Ważne, żeby nie tracić nadziei. A na emocje nie wpłyniemy - po stracie, nie da się cieszyć od początku. Jesteśmy jednocześnie ubożsi o coś i bogatsi o coś od innych.. pozdro dla wszystkich tęczowych bejbików :-)
Przeżyliśmy podobną historię, poronienie na wczesnym etapie a teraz 17tc i mam nadzieję że już tym razem z happy endem :) strach z tyłu głowy jest, ale również od 15-16tygodnia jakoś zeszło i zaczynamy się tak na prawdę cieszyć :) czekam tylko na ruchy i wtedy mysle ze juz bedzie calkiem w porzadku 🥰
Z mężem o pierwszą ciążę staralismy się 2 lata. Jak okazało się, że jestem w ciąży od razu wszystkim powiedzieliśmy nie zważając na nic. Ciąża donoszona, wszystko było w porządku i myślę, że ciężko byłoby mi znieść stratę po takim czasie starań. Kilka miesięcy po porodzie znów zaszłam w ciążę, czego kompletnie się nie spodziewaliśmy. Po drugim porodzie jeszcze szybciej zaszłam w 3 ciążę. Wszystkie bez komplikacji😉 byle do czerwca i więcej dzieci nie planuję 😁 pozdrawiam
Poroniłam w listopadzie było ciężko bardzo 😢🖤💔 chcemy się zacząć starać na nowo ale w lutym dopiero mija 3 msc więc wydaje mi się że jeszcze za wcześnie na staranie.. lepiej poczekam.. uwielbiam Was oglądać ❤️
Moja historia wygląda tak, że w styczniu 2022 usłyszałam diagnozę niepłodności AMH 0,08 skrajnie niska rezerwa jajnikowa. Invitro z moich komórek raczej też nie wchodziło w grę. Stosowałam się do zaleceń lekarz jednak po 3 msc odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i wzięłam los w swoje ręce ryzykując, suplementowałam się, pogodziłam się z diagnozą i w czerwcu 2022 zaszłam w ciążę naturalną 😁😁😁 obecnie jestem w 7 mc ❤️❤️❤️ można znaleźć mnie pod nazwą lusi_nadzieja ❤️❤️❤️ nie poddawajcie się dziewczyny ❤️❤️❤️
Też tak miałam w drugiej ciąży z moją tęczowa córeczką. Żyłam od badania do badania, non stop w strachu że coś pójdzie nie tak. Cały czas się obserwowałam czy się rusza czy mam objawy czy nagle nie przeszły itd.
Jesteście mega silni dużo zdrowia dla całej waszej rodzinki Okcia i Kapi i Liamek Liamek jest słodki jaki słodziak z niego i przystojniak ❤️❤️❤️♥️♥️♥️🍾🌷🌹🎈🥀🐻🐨☕🍷🥂💙💚🌱❣️🧨🎇🍺🍻🎀💜🧡
mi lekarze mowili, straszyli ze nigdy nie będę miala dzieci. od zawsze marzyłam o byciu mama. udało się za pierwszym razem❤️ od razu zadzwoniliśmy do rodziców, chrzesnych.. ale do końca ciazy balam się, że coś będzie nie tak. najgorsze to chodzenie siusiu i sprawdzanie papieru..🙄 moja mama ciążę straciła w 20tc a znajoma w 38tc.. wiec do samego końca żyłami w niepewności ale na szczęście corka zdrowa i cala🙏🏻 chociaż chwile zgrozy mialam po urodzeniu.. mala owinięta 3x pępowina wokół szyji, brak napięcia w pierwszych 2min.. :( ale na szczęście po chwili placz i ulga🙏🏻
Ja straciłam 3 ciążę i to był dla mnie szok jak to mogło przetrawić mnie przecież mam już dziecko było wszystko ok beż komplikacji a tu jeden po drugim i nagle któregoś dnia rozmawiałam z koleżanką o jej ciąży i nagle mówię do niej że dziwnie się czuję a ona może jesteś w ciąży aja nie możliwe tak zaprzeczałam ten myśl po prostu się bałam nie chciałam o tym myśleć ,czekałam cały dzień żeby się odważyć i zrobić test ,jak już zrobiłam to po prostu byłam w szoku powtórzyłam 3 razy a na końcu stwierdziłam że może jestem poważnie chora dla tego test jest pozytywny i tak więc poszłam do lekarza zrobiłam test bhg bałam się usłyszeć odpowiedzi lekarza mąż rozmawiał i od tego dnia az do porodu bałam się każdy dzień, bałam się dotykać brzuch ,posmarować kremem to był dla mnie mega stres 03.07 urodził się mój cud a 1,7 miesięcy później brat a zapomniałam napisać że obie ciąże musiałam brać lek od początku do 2 tyg przed porodem Nadzieja jest do końca trzeba wieżyc że będzie dobrze, nie wolno się poddać
@@OkciaiKapi rozumiem, po prostu w filmie o tym nie wspomniałaś a można to zrozumieć że plamienie na początku to zawsze coś złego, ale rozumiem że Ty to rozumiesz (jakkolwiek to brzmi ).
Mając 27 lat , boje się ze nie zajdę w ciąże (złe wyniki cytologiczne i torbiele ) a jeżeli się uda boje się ze jej nie utrzymam .. ten strach mnie przeraża 😢
Ten filmik daje nadzieje innym ktorzy przeszli podobna tragedie do waszej..
U mnie minelo dopiero kilka tyg od straty i dzieki tobie mam promyczek nadzieji ze lepszy czas jeszcze nadejdzie ❤
Miło widziec cie usmiechnieta z makuszkiem na rekach 😊
Mam 22 lata, pierwsze dziecko straciłam w 5 tygodniu-samoistne poronienie, 2- serduszko zatrzymało się na 8 tygodniu, po tym wszystkim popadłam w depresję, mój partner nie pozwalał mi o tym mówić, nie mogłam z nikim o tym rozmawiać bo "tak będzie lepiej", teraz jestem w ciazy, serduszko ponownie przestało bić i znowu czeka mnie to samo. Moim zdaniem lepiej jest się tym dzielić, lepiej rozmawiać i mówić o tym głośno bo to pokazuje jak silne jesteśmy. Poronienie jest tematem tabu a nie powinno być. Kobiety często potrzebują wsparcia a nie unikania tematu...
ojej trzymaj sie kochana... a meza kopnij w dupe i idz na dobra terapie.. co to ma byc nie mozna mowic zenada... nie sluchaj go! faceci tlumia emocje kobiety musza sie wygadac bo zwariuja!!!
Temat poronienia jest tematem tabu, a nie powinien być niestety to jest przykre doświadczenie ale naturalne.
Sama jestem po takiej sytuacji. 1 ciąża książkowa a później 2 stracone (5tydz, 11tydz) odstęp między ciążami to były ponad 2 lata bo był problem z zajściem w ciąże. Wkoncu udało się 4 ciąża od początku do końca obstawiona lekami, w połowie ciąży krwotok ale udało się ❤️ i teraz mam przy sobie zdrowego synka
Zgodzę się, że nie powinien to być temat tabu ale każdy powinien też przechodzic to jak czuje. Jeśli nie chce ktoś rozmawiać to też nie musi. Każdy jest inny i powinien słuchać siebie, niektórzy nie czują potrzeby afiszowania się życiem prywatnym i wolą różne kwestie zostawić w swoich czterech ścianach i to też jest ok.
@@monbog7762 dokładnie, żałobę po stracie każdy przechodzi inaczej, ja po każdej ciazy też czułam coś innego. Po pierwszej nie chciałam z nikim rozmawiać, płakałam, czułam cholerny smutek. Po drugiej szukałam pomocy, czułam złość ze kolejny raz mnie to spotyka. Teraz po 3 czuje już tylko bezsilność
@@weronika00xyz79 Pozwolę sobie zapytać, jeśli to zbyt intymne przepraszam czy ustalono przyczynę poronień? Mam nadzieję, że doczekasz się wymarzonego maleństwa
Ja właśnie poznałam Was przez ten film o stracie.. Nie znając Was płakałam razem z Wami, bo musi to być coś okropnego, nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego co czuliście... Cieszę się, że Liamcio jest z Wami, bo z tego co pokazujecie to widać, że jesteście świetnymi rodzicami.💙
Dziewczyny jeśli straciłyście pierwszą ciążę i jesteście w drugiej to nie zadręczajcie się ! Każda ciąża jest inna. Ja pierwsza ciążę straciłam w 10 tygodniu. Do dzisiaj myślę, czy to chłopiec czy dziewczynka...dlaczego tak się stało. Tak bardzo mocno to przeżyłam, że bałam się zajśc w następną. Dopiero 4 lata po tej pierwszej zaczęliśmy się starać i nie minęły 3 miesiące ja juz bylan w kolejnej ciąży. Każde gorsze samopoczucie i stałam na baczność...każda wizyta w toalecie... tak bardzo się bałam, że znowu może pójść cos nie tak. Ale ciąża przebiegła praktycznie książkowo i urodziłam dokladnie w terminie w 40 tygodniu a mój synek jest najwapanialszy na świecie i bardzo silny 🙂 trzymajcie się, wierze w Was - te w ciązy i te które planują - że wszystko pójdzie po Waszej myśli i urodzicie piekne i zdrowe 😍 dzieciaczki.
Ja też straciłam pierwsza ciążę - bliźniaczą.
Bardzo to przeżyłam. Mój wtedy chłopak a teraz Mąż nie rozumiał mnie kompletnie. Dla niego było to proste, że widocznie tak być musiało i że zaraz będziemy mieć następna ciążę. 2 miesiące później szwagierka była w ciąży w zdrowej ciąży i to mnie tak cholernie bolało gdy się chwaliła i wgl opowiadała o tej ciąży. Jeszcze bardziej się załamałam. Tymbardziej, że ona i szwagier powiedzieli, że oni jednak są pierwsi z dzieckiem bo te Nasze to się nie liczyło. No jakbym mi ktoś kamieniem w głowę rzucił. Jak to nie liczyło ? To były Nasze dzieci mimo wszystko i do tej pory je wspominam i pamiętam choć w tym roku mija już 5 lat.
Po 4 miesiącach od poronienia znów byłam w ciąży ale od początku komplikacje i zagrożenie. Szpitale, leki itd. no wykończona byłam psychicznie i nie potrafiłam się zbytnio nawet tym cieszyć bo do samego końca było zagrożenie. W 38 tc szczęśliwie urodziłam synka i już nic wtedy dla mnie innego nie istniało. Po roku znów przydarzyła Nam się ciąża i mamy drugiego synka już tym razem ciąża bezproblemowa. Teraz jestem w trzeciej ciąży i na dniach powitamy Nasza wymarzoną córeczkę. Także nigdy nie można tracić wiary.
"oni są pierwsi z dzieckiem"- co to w ogole za dziecinada? Jakies wyścigi...
Cieszę się, ze doczekalas sie swoich dzieciaczków♥️ Pozdrawiam
@@zoiamoiadla nich to właśnie były jakieś wyścigi... Niby starsi a głupsi. I co z tego, że mają tego jednego syna i był "pierwszy" jak wcale się nim nie zajmują tylko teściowa. Mieszkają z nimi i mają wyjebke na to dziecko. Nie nadają się na rodziców kompletnie i tylko dobrze, że do tej pory nie dorobili się następnych. Także dla kogoś moje dzieci nawet te utracone mogą nie mieć znaczenia ale ja będę pamiętać do końca życia ❤️
Również pozdrawiamy.
Olczi bardzo się cieszę że było wam dane doczekać się dzieciaczków. To co przeszliście jest nadzieją dla wielu par. Szczerze czytając to aż mi się łezka zakręciła i przypomniało mi się wszystko co my przeszliśmy. Nam niestety nie było dane zostać rodzicami biologicznymi , po 10 latach walki odpuściliśmy.Pewnego dnia zadzwoniła do mnie babcia żeby opowiedzieć mi że od kilku dni dzień po dniu śni jej się że jestem w ciąży że moja córka biega po trawie i woła mamo .Po kilku dniach od tego telefonu dostałam silnego bólu brzucha okazało się że jestem w 10 tygodniu ciąży pozamacicznej i mam krwotok wewnetrzny. Cudem wyszłam z tego ponieważ jak pojechałam na sor lekarze nie chcieli mnie przyjąć twierdząc że na ból brzucha się nie umiera . Jestem pewna że to była córka i dawała znaki że tam jest ale że nie może przyjść na świat. Mimo że nie było mi dane zostać mamą biologiczna to obok mnie śpi 3 lenia córeczka która jest dla nas całym światem ♥️Zostałam mamą nie z brzucha lecz z serducha.
Oglądam was już od dłuższego czasu, nie straciłam dziecka ale z mężem po pierwszej ciąży usłyszeliśmy że nie będziemy mieli więcej dzieci a chcieliśmy mieć dużą rodzinę i to nas trochę przytłoczyło. Nasza córka ma już 7 lat a nasz mały cud 10 miesięcy, co po teorii lekarza byliśmy w wielkim szoku że jednak możemy mieć to nasza wymarzoną dużą rodzinę. Po drodze do drugiej ciąży i świadomości że nie możemy mieć dzieci w naszym najbliższym otoczeniu urodziło się dużo dzieci a ta świadomość że u nas nie dawała nam trochę bólu. Na szczęście u nas też był hapy end i wszystkim tego życzę bo czasami i cuda się zdarzają ☺️☺️
Jestem z Wami dokładnie od "tego" filmiku. Właśnie wtedy byłam w ciąży i brałam pod uwagę każdy scenariusz. Wasza historia była pięknym świadectwem 🩷
Dzięki za filmik. Ja jestem po ciąży pozamacicznej. To było trudne przeżycie dla mnie i męża, bo bardzo cieszyliśmy się z ciąży. Teraz czekam na badania zlecone przez lekarza i jeśli wyniki będą prawidłowe, to będziemy starać się o kolejną ciążę, mam nadzieję, że tym razem z happy endem.
Pamiętam że wasz filmik o stracie dzidziusia był tym filmem którego potrzebowałam, potrzebowałam poczuć, że nie jestem sama, ze strata mojego dzieciątka... że takie rzeczy przytrafiają się nie tylko mnie. Plakalam razem z wami i do dnia dzisiejszego jestem i tak jak wy jestem już z bejbikiem.🤗🤗🤗 Dziękuję wam i ściskam. Liamek masz kolegę na odległość o którym nie masz pojęcia😎 buziaczki
Mam identyczną historię i dwójkę dzieciaczków i aniołka w niebie.💖
Bardzo potrzebny filmik, a w rezultacie piękna historia - dziękuję ❤️
Dziękuje za ten film ❤️
Ja po urodzeniu pierwszego dziecka , zaszłam w drugą i na dodatek bliźniaczą. Ale niestety. Musiałam iść do szpitala na farmakologiczne poronienie. Bolało... serce pękło...Teraz mam trojeczke dzieciaczków 👍
Mnie dzięki Bogu strata nie spotkała, ale długie starania przybily. Zanim pojawiły się dwie kreski cały czas siedziało mi w głowie czy w wszystko z nami ok mimo świetnych wyników. Po 1,5 roku odpuściliśmy, stwierdziliśmy jak wyjdzie to wyjdzie i w tym samym miesiącu pojawiły się upragnione dwie kreski. Ale podobnie jak u was zamiast ogromnego szczęścia, na które tyle czekaliśmy pojawił się ogromny niepokój. Ciąże fizycznie znosiłam okropnie co sprawiało że jeszcze bardziej się bałam bo skoro tak zle siw czuje to może coś jest nie tak. Na szczęście wszystko skończyło się happy endem 🙂
Super, że się tym dzielicie ❤ Z mężem też to przeszliśmy 3 lata temu. Płód obumarł w 5-6tygodniu… miałam łyżeczkowanie, a potem pustka w sercu i głowie… I masa pytań w głowie dlaczego to tak… Przecież jesteśmy młodzi, zdrowi… Dwa lata później zaszłam w drugą ciąże. Szczęście i kolosalny strach, aby drugi raz się historia nie powtórzyła. Przed pierwszą wizytą u ginekologa ryczałam w głos ze strachu, że drugi raz usłyszę te koszmarne słowa, że ciąża obumarła. Mąż bardzo wierzył, że wszystko będzie dobrze i nawet nie dopuszczał takiej myśli, że mogłoby być inaczej. Całe szczęście ❤wszystko było książkowo. Rodzinę o drugiej ciąży powiadomiliśmy po skończeniu 1 trymestru. Połowę ciąży żyłam w strachu, bo nasłuchałam się historii o kobietach, które straciły dzieci w 5-6 miesiącu ciąży. I strach z tyłu głowy był nie do ogarnięcia… Trochę, aż teraz żałuję, że zamiast cieszyć się tym wspaniałym stanem to ryłam sobie głowę. Dziś tulę do serca naszego wspaniałego prawie 5miesięcznego synka Jasia❤I jestem wdzięczna Bogu za niego 💙💙💙💙💙💗
Super, że poruszyłaś ten temat. Myśle, że filmik jest bardzo wartościowy dla osób po starcie, ale tez starających się o ciąże czy już w niej będących. Ja nigdy ciąży nie straciłam, ale do 16 tygodnia wariowałam po prostu i tez nie potrafiłam do końca się nią cieszyć, bo tak bardzo bałam się, że ją stracę. Bardzo pragnęłam zostać mamą, dookoła wszyscy zachodzili w ciąże, a ja musiałam jej wyczekiwać. Każda wiadomość o kolejnej ciąży mnie dobijała. Myślałam „czemu to nie mogę być ja”. W końcu się udało, zobaczyłam na teście dwie upragnione kreski. Ogromna radość i przerażenie. Wiedziałam, że nie potrafiłabym poradzić sobie ze stratą. Każda wizyta to był okropny stres i łzy. Bałam się czegokolwiek kupić dla dzidziusia mimo, że bardzo chciałam. Bałam się o niej mówić, cokolwiek planować na przód. Nie wierzyłam, że może skończyć się ona dobrze. Może gdybym wcześniej trafiła na taki filmik było by mi lżej. Wiedziałabym, że nie tylko ja tak przeżywam okres ciąży i że strach jest w zupełności normalny. Ciężko jest w otoczeniu znaleźć kogoś kto zrozumie i okaże wsparcie. Teraz jestem już w 37 tygodniu i nasz synek za niedługo pojawi się na świecie. Dalej nie mogę w to uwierzyć, ale jest to już zdecydowanie czas większego spokoju i szczęścia
Przeszłam w październiku ciążę biochemiczną. Niby trwała króciutko, ale i tak strata bolała. Teraz jestem w kolejnej ciąży, też się bardzo boję i każdy zły objaw mnie niepokoi. Póki co jednak wszystko ok. Wasz filmik o stracie bardzo mi pomógł.
Myślę że jest bardzo dużo dziewczyn,kobiet, które doświadczyły straty. Ja jestem po dwóch poronieniach, pierwsze było praktycznie od razu jak się dowiedziałam o ciąży, sam początek, a drugie to był koszmar 14tc, wszystko od początku było ok, byliśmy umówieni z lekarzem na USG prenatalne i to na dodatek była wigilia 2019r. Wtedy właśnie na USB lekarz powiedział że serce nie biję i że tak się zdarza, od razu szpital... to był koszmar, drugi raz bym tego nie zniosła. Na szczęście chyba Bóg nad nami czuwał bo po 2 miesiącach od poronienia byłam już w ciąży i teraz mam Synka który jest zdrowy i ma 2lata i 2 miesiące.
Pierwszy raz oglądałam wasz film o stracie gdy jeszcze nie planowaliśmy kolejnej ciąży po narodzinach córki. Popłakałam się i nie brałam do siebie myśli że też to może mnie spotkać, a niestety tak się stało. Straciłam w 6 tygodniu maleństwo, po roku zaszłam w kolejna, miałam identycznie, bałam się martwiłam, nie przyjmowalam do wiadomości że będzie dobrze. W pracy powiedziałam późno o ciąży mimo zwolnienia, ze względu na warunki chemiczne. Najbliższa rodzina dowiedziała się chyba tydzień po zrobieniu testu i bety. Pierwszy trymestr był straszny bo były nerwy, leki na podtrzymanie ciąży, bóle brzucha. Drugi to lepsze samopoczucie i radość. Trzeci ze skracająca się szyjka, zakazem chodzenia, wykonywania obowiązków, pobytem w szpitalu i 4 latka która płakała że chce się bawić albo wyjść z mama na dwór. Na szczęście mąż był wyrozumiały i robił Wszystkie obowiązki w domu, przy dziecku i chodzil do pracy. Poród naturalny i mega szybki jednak z problemami. Synek urodził się z zamartwica noworodkowa ponieważ zachlysnal się wodami przy porodzie. Nigdy się tak nie martwiłam i nie płakałam jak wtedy. Jednak dziś prawie 5 miesięczny silny, zdrowy chłopiec który razem z siostrą są oczkami w głowie. Wszystko co złe może się dobrze skończyć. Jesteśmy szczęśliwi i spełnieni. Zdrowka dla was, bo największe szczęście już macie 😁
Ja poroniłam w 2020 ,jak zaszłam w drugą ciążę (od razu robiłam test tydzień przed miesiączką i też miałam już 2 kreski)bardzo się bałam chodziłam na betę ,do endokrynologa co 6 tyg( pierwsza ciążę straciłam przez niedoczynność tarczycy) brałam leki na podtrzymanie, wymiotowałam do 5 msc na szczęście wszystko ok mały ma zaraz 7 MSC 💙
Warto też iść na terapię,bardzo pomaga
Gratulacje za podjęcie tematu. Życie serwuje nam różne scenariusze i bardzo pomocne jest posłuchać jak można ogarnąć; a w którą stronę lepiej się nie udawać. Pozdrowienia :)
Bardzo dziękuję za ten film!❤️❤️
Liamek jest cudowny😍
Jesteście mega silni ❤️ Dużo zdrowia ❤️
Ja po stracie dwóch ciąż. Jedna 7tydz druga 33tydz... Zaszłam w trzecią ciążę i do samego końca do momentu kiedy synka nie zobaczyłam nie wierzyłam że to się uda. Myślałam że znowu będzie coś nie tak. Baaa ja nawet w tych pierwszych dniach po porodzie w szpitalu cały czas miałam strach i nie wierzyłam że on będzie ze mną już zawsze. Myślałam że za chwilę mi lekarze powiedzą że coś się stało...to było straszne... Przeszłam takie tortury psychiczne przez całą ciążę i te pierwsze dni po porodzie że myślałam że nie dam rady... I dużo jest winy we mnie bo powinnam być pod kontrolą psychologa a nie byłam. Wiem że dużo lepiej przeszabym przez to. Więc kobitki proszę chodzicie do psychologów jesli czujecie że coś was przerasta.
Mogłaś czuć ruchy bo podobno u szczupłych dziewczyn szybciej czuć. Ja jestem trochę grubawa 🤪i czułam w 17 tygodniu. Nie chcę pisać tu swojej historii, bo dosyc tu tego. Ważne, żeby nie tracić nadziei. A na emocje nie wpłyniemy - po stracie, nie da się cieszyć od początku. Jesteśmy jednocześnie ubożsi o coś i bogatsi o coś od innych.. pozdro dla wszystkich tęczowych bejbików :-)
Jesteście cudowną rodzinką ♥️
Przeżyliśmy podobną historię, poronienie na wczesnym etapie a teraz 17tc i mam nadzieję że już tym razem z happy endem :) strach z tyłu głowy jest, ale również od 15-16tygodnia jakoś zeszło i zaczynamy się tak na prawdę cieszyć :) czekam tylko na ruchy i wtedy mysle ze juz bedzie calkiem w porzadku 🥰
Jejku Okcia jaka z Ciebie jest śliczna dziewczyna ☺️ w tych włosach to normalnie sztosik 😉 razem tworzycie piękna rodzinkę 😘 pozdrawiam 🤗
Z mężem o pierwszą ciążę staralismy się 2 lata. Jak okazało się, że jestem w ciąży od razu wszystkim powiedzieliśmy nie zważając na nic. Ciąża donoszona, wszystko było w porządku i myślę, że ciężko byłoby mi znieść stratę po takim czasie starań. Kilka miesięcy po porodzie znów zaszłam w ciążę, czego kompletnie się nie spodziewaliśmy. Po drugim porodzie jeszcze szybciej zaszłam w 3 ciążę. Wszystkie bez komplikacji😉 byle do czerwca i więcej dzieci nie planuję 😁 pozdrawiam
Wszystkiego dobrego dla was ❤
@@dominika_a a dziękuję 😀
Poroniłam w listopadzie było ciężko bardzo 😢🖤💔 chcemy się zacząć starać na nowo ale w lutym dopiero mija 3 msc więc wydaje mi się że jeszcze za wcześnie na staranie.. lepiej poczekam.. uwielbiam Was oglądać ❤️
Moja historia wygląda tak, że w styczniu 2022 usłyszałam diagnozę niepłodności AMH 0,08 skrajnie niska rezerwa jajnikowa. Invitro z moich komórek raczej też nie wchodziło w grę. Stosowałam się do zaleceń lekarz jednak po 3 msc odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i wzięłam los w swoje ręce ryzykując, suplementowałam się, pogodziłam się z diagnozą i w czerwcu 2022 zaszłam w ciążę naturalną 😁😁😁 obecnie jestem w 7 mc ❤️❤️❤️ można znaleźć mnie pod nazwą lusi_nadzieja ❤️❤️❤️ nie poddawajcie się dziewczyny ❤️❤️❤️
A ja trochę inne pytanko :) jak wrażenia po odpaleniu świeczek od Andziaks ? Szykuje się na zakup ale cały czas myślę nad zapachem 🙉🥰
Też tak miałam w drugiej ciąży z moją tęczowa córeczką. Żyłam od badania do badania, non stop w strachu że coś pójdzie nie tak. Cały czas się obserwowałam czy się rusza czy mam objawy czy nagle nie przeszły itd.
Jesteście mega silni dużo zdrowia dla całej waszej rodzinki Okcia i Kapi i Liamek Liamek jest słodki jaki słodziak z niego i przystojniak ❤️❤️❤️♥️♥️♥️🍾🌷🌹🎈🥀🐻🐨☕🍷🥂💙💚🌱❣️🧨🎇🍺🍻🎀💜🧡
mi lekarze mowili, straszyli ze nigdy nie będę miala dzieci. od zawsze marzyłam o byciu mama. udało się za pierwszym razem❤️ od razu zadzwoniliśmy do rodziców, chrzesnych.. ale do końca ciazy balam się, że coś będzie nie tak. najgorsze to chodzenie siusiu i sprawdzanie papieru..🙄 moja mama ciążę straciła w 20tc a znajoma w 38tc.. wiec do samego końca żyłami w niepewności ale na szczęście corka zdrowa i cala🙏🏻 chociaż chwile zgrozy mialam po urodzeniu.. mala owinięta 3x pępowina wokół szyji, brak napięcia w pierwszych 2min.. :( ale na szczęście po chwili placz i ulga🙏🏻
Też tak mialam, chciałam wykrzyczeć, dalej chce krzyczeć choć jestem 4 miesiące po poronieniu
Ja straciłam 3 ciążę i to był dla mnie szok jak to mogło przetrawić mnie przecież mam już dziecko było wszystko ok beż komplikacji a tu jeden po drugim i nagle któregoś dnia rozmawiałam z koleżanką o jej ciąży i nagle mówię do niej że dziwnie się czuję a ona może jesteś w ciąży aja nie możliwe tak zaprzeczałam ten myśl po prostu się bałam nie chciałam o tym myśleć ,czekałam cały dzień żeby się odważyć i zrobić test ,jak już zrobiłam to po prostu byłam w szoku powtórzyłam 3 razy a na końcu stwierdziłam że może jestem poważnie chora dla tego test jest pozytywny i tak więc poszłam do lekarza zrobiłam test bhg bałam się usłyszeć odpowiedzi lekarza mąż rozmawiał i od tego dnia az do porodu bałam się każdy dzień, bałam się dotykać brzuch ,posmarować kremem to był dla mnie mega stres 03.07 urodził się mój cud a 1,7 miesięcy później brat a zapomniałam napisać że obie ciąże musiałam brać lek od początku do 2 tyg przed porodem
Nadzieja jest do końca trzeba wieżyc że będzie dobrze, nie wolno się poddać
ja mam pytanie o komodę za Tobą 🤣skąd jest? jaki to kolor/ odcień?
Przepraszam może mówiłaś a ja nie wyłapałam momentu, po jakim czasie od poronienia zaszłaś w ciąże?
Z góry dziękuje :)
❤
💓
Wspomnienia
Ja straciłam ciążę w 17 tyg
🥰
Okcia, lekarz nie powiedział Wam że te plamienia na takim etapie mogły być po prostu efektem zagnieżdżenia się zarodka ?
Ja sobie zdaje sprawę z takich rzeczy, mówię jak to wygląda z perspektywy osoby po stracie.
@@OkciaiKapi rozumiem, po prostu w filmie o tym nie wspomniałaś a można to zrozumieć że plamienie na początku to zawsze coś złego, ale rozumiem że Ty to rozumiesz (jakkolwiek to brzmi ).
@@agnieszkapaszkowska6931 powiedziałam przecież, że powodów może być wiele i może to być naturalne, a krwawienie implantacyjne jest naturalne 😅
@@OkciaiKapi moje krwawienie implantacyjne trwało 3 tygodnie 🤭
@@OkciaiKapi przepraszam, chyba przeoczyłam :)
Mając 27 lat , boje się ze nie zajdę w ciąże (złe wyniki cytologiczne i torbiele ) a jeżeli się uda boje się ze jej nie utrzymam .. ten strach mnie przeraża 😢