Dokładnie. Takie listy powinny zawierać takie rzeczy jak: -biustonosz w rozmiarze nosicielki który jej się jednocześnie podoba, powinien też być wygodny -sukienka pasująca do figury w ulubionym kolorze o ile nosicielkia lubi sukienki -ciepła, ładna i nieelektryzująca włosów czapka -tak samo rękawiczki i szalik bo zdrowie, w naszym klimacie inaczej się nie da -fajne ciepłe buty na zimę -tak samo fajne buty na lato -ładny i ciepły sweter, zima idzie -choć polar jak ktoś lubi też pozwoli nie zamarząć -Okulary przeciwsłoneczne z porządnymi filtrami bo warto dbać o oczy I tym podobne rzeczy. Oczywiście jak piszę ładnie, mam na myśli gust nosicielki. Czekam na taką listę którą ktoś przygotuje.
Eh dokładnie...słynna mała czarna...ja wyglądam źle w czerni. Co za tym idzie nie mam żadnych czarnych czółenek, wolę łączyć granaty i beże. Albo marynarka: nie mam żadnej, w marynarce czyje się sztywno, dosłownie i w przenośni.
Jako weteranka zmian rozmiaru dodam jeszcze, że większość rzeczy, które trzyma się "na chudsze czasy", po schudnięciu już się nie podobają, bo mając nową ładną sylwetkę zawsze chce się mieć nowe, ładne rzeczy 😃
Nie zgodzę się, to zależy od ciucha. Jeśli jakiś ciuch lubiłam i potem przytyłam to go zostawiam. Mam tendencje to huśtawek wagi, więc są szanse że jeszcze ponoszę taką rzecz.
Mnie takie ciuchy motywowały :) Raz, po napadzie na lumpy, wylądowałam z chyba sześcioma parami spodni, z których pasowały na mnie... 2-3. W jedne wchodziłam ledwo, kolejne wydawały mi się możliwe do założenia w ciągu najbliższych miesięcy, jedne być może kiedyś, a inne już chciałam pożegnać. Jednak widząc postęp - co jakiś czas mogłam założyć "nowe" ciuchy - nie podałam się i dziś śmigam w tych, które rok temu były nie do założenia ;)
Tylko, że jeśli biżuteria jest porządna, złota, platynowa albo chociaż srebrna z jakimiś sensownymi kamieniami to często warto ją zachować. To zawsze będzie coś warte. Zaś sztuczną biżuterię trzeba wywalić bo jest nic nie warta. Chyba, że chce się nosić coś na plażę. No szkoda zgubić złoto na piasku.
Dzięki za ten film! Mam ochotę wstać i wyrzucić natychmiast te wszystkie rzeczy "nie noszę od 5 lat, ale szkoda mi wyrzucić, bo jeszcze da się w tym chodzić"
Jestem właśnie w trakcie takich czystek. Po trzech latach (od kupna) wystawiłam na sprzedaż piękny kremowy kardigan o kiepskim składzie (30% wool, 70% acrylic) od The Odder Side, który zamiast mnie ogrzewać drapał i przegrzewał, za duży szary kardigan o równie kiepskim składzie marki by o la la oraz świetny jakościowo płaszcz polskiej marki Belle, w kolorze, w którym czułam się fatalnie (dałam się ponieść fali na musztardowy). Wszystkie te rzeczy mają już nowych właścicieli, a pieniądze odłożyłam na wymarzony zimowy płaszcz w kolorze czekolady. Natomiast z serii rzeczy, które drogo nas kosztowały, więc głupio się ich pozbywać, czeka jeszcze piękny longsleeve w biało-czerwone paski od Tyszert. Wzięłam sobie za mały rozmiar i po całym dniu noszenia zdejmuję go z ulgą. Potrzebuję czegoś luźniejszego i raczej wrócę po to do Tyszerta, bo to świetna marka i bardzo im kibicuję. Dodam, że ludzie mają tendencję do bagatelizowania roli ubrań w naszym życiu, jakby te nie pełniły w nim żadnej poza okryciem nagości. Tymczasem nic tak nie buduje pewności siebie jak ubrania, w których czujemy się dobrze każdego dnia. Mieć w szafie tylko takie ubrania, to mieć tę moc! Pozdrawiam!
Jak się mieszka w mieście to rzeczy robocze faktycznie nie są może potrzebne. Ja np mieszkam na wsi i mam duży ogród. Dla mnie posiadanie rzeczy roboczych tj. do pracy w ogrodzie czy przy piecu jest niezbędne. Remont mały (malowanie) robiłam w tym miesiącu.
Mam płaszcz z liceum. Chodzony kilka razy... Wytrzymał w szafie 15lat, 3 przeorowadzki i odnalazła go moja córka w zeszłym roku... O matko, chodzi na okrągło kiedy tylko temperatura pozwala. To historia z happy endem. Spodnie nie miały tego szczęścia.
Torebki z wyraźnymi śladami użytkowania. Zwłaszcza takie ulubione. Już nie noszę, bo kiepsko wygladaja poprzecierane, ponadrywane, ale tak mi było szkoda wyrzucić, znacznie trudniej niż zniszczone ubrania. Ubranie jak ma uszkodzenie nienaprawialne, to wiem, że to jego koniec, ale torebki tak stopniowo się zużywaja i ciężko mi określić ten moment, kiedy trzeba się definitywnie rozstać :(
Moim problemem były staniki. Zbierane przez kilka lat, jakieś takie niewygodne, w większości nienoszone. Okazało się, że zmienił mi się biust i były po prostu za małe (banał). Pewnego dnia kupiłam na raz 5 staników dobrej marki w fajnym fasonie, w różnych kolorach, a reszta wyleciała z szuflady. Było ich chyba blisko 20! Teraz czekam na wenę, bo muszę zrobić najazd na szufladę z rajstopkami:)
Jakiś czas temu gdy wrzuciłam coś, bo było niemodne, teraz stało się modne😐 miałam tak z kilkoma rzeczami. Ponad 10 lat temu kupiłam na bazarku 2 sweterki. Zakładam je co kilka sezonów gdy już znowu "wypada". W tym roku znowu je noszę. Nadal są w spoko stanie. Sama jestem w szoku
rajstopy w prążki, w kwiatki, zielone... skarpetki do biegania wygrane w konkursie, biustonosz od cioci, eleganckie ubrania (wigilia jest tylko raz w roku!) ...
Ogólnie ciężko jest się pozbywać rzeczy, jak się wie, że się za nie trochę zapłaciło, a nie nosiło zbyt wiele albo ktoś zapłacił. Dla mnie dużą ulgą i ułatwieniem w pozbywaniu się rzeczy jest vinted. Chociaż nie sprzedają się one super szybko i czasem wolałabym wziąć więcej, to zawsze jakieś pieniądze wracają i można je wykorzystać np na zakup innej rzeczy, która bardziej się nam podoba albo jest lepszej jakości.
Hej, dzięki za filmik:) dziś zainspirowana pozbylam się spontanicznie trzech zniszczonych rzeczy, które miały być "po domu":) nie robie wielkiego "czyszczenia szafy", bo na to nigdy nie mogę znaleźć czasu, tylko stopniowo pojedynczo pozbywam się rzeczy
Porządek w szafie jest potrzebny, ale z takim oddawaniem / sprzedawaniem ubrań łatwo jest przesadzić. Można mieć mało ubrań w szafie, bo najpierw dużo kupiliśmy, a potem się ich pozbylismy. I tak co sezon. W efekcie zamiast slow robi się fast.
@@malwinazyyy ale nikt też nie ma obowiązku chcieć nosić nasze stare ciuchy... można je zawsze wrzucić do kontenera PCK, który je sprzeda i wykorzysta pieniądze na swoją działalność charytatywna. Organizacje charytatywne w ogromnej większości nie potrzebują ubrań, wręcz same mają nadmiar.
Zgadzam się! Ja w ogóle nie jestem zwolenniczką tego trendu "gruntowne czyszczenie szafy". Bo efekt jest taki, że jak widzimy pustą szafę, to czujemy potrzebę, żeby ją zapełnić. No bo przecież "zostały mi tylko 2 swetry", zdecydowanie potrzebuje trzeciego. Bardziej motywacyjne działa na mnie pełna szafa z rzeczami, w których prawie nie chodzę. Bo to mi dobitnie przypomina, jak kompulsywne kupuję...i jest to naturalny hamulec, żeby nie robić tego więcej. Rozmawiałam o tym ostatnio z kilkoma koleżankami i wszystkie się zgodziły z takim podejściem.
@@malwinazyyy a jeżeli chodzi o oddawanie na prawdę nie noszonych ubrań, to ja się przymierzam, żeby dać je osobie, która takowe sprzedaje na jakimś bazarku/przy ulicy. Są to zazwyczaj bardzo ubodzy ludzie, czasami widze, że stoją z naprawdę marnymi ciuchami. Nie wiem, jak im ten handel idzie, ale widocznie jacyś inni ubodzy to kupują. Taka osoba na pewno się ucieszy, jak dostanie reklamówkę całkiem obiektywnie ładnych ubrań.. Kiedys sprzedawałam ubrania na olx, ale pranie, prasowanie, wstawianie zdjęć jest zbyt czasochłonne, żeby zarobić te 10 zł...już lepiej komuś "zrobić dzień" ;)
Jedna super rzecz do schudnięcia bardzo motywuje. Oczywiśćie jeśli ktos ma piękną figurę teraz ale nie wiadomo dlaczego chce wyglądac jak wczesna nastolatka to może rzeczywiście zrewidować swój sposób myślenia,
Jestem osobą, która się definitywnie boryka ze zmianami wagi. Obecnie jestem w trakcie odchudzania, ale takiego bardzo rozsądnego. Mimo wszystko wiem jak to bywało u mnie wiele razy i boję się wywalać za dużych rzeczy, a za małe niebawem mogą być dobre. Tak jak spodnie, które w lutym były za ciasne, a we wrześniu zaczęłam je nosić z takim umiłowaniem, że zrobiłam dziurę. Aczkolwiek biorę się dzisiaj do roboty z moją szafą! Powywalam niewygodne i znoszone staniki
Jestem eko, zakładam nawet gryzące swetry, ale zawsze na cienki golf 😀 jeden z tych swetrów dostałam bo był nielubianym prezentem w dodatku w za małym rozmiarze 😂
Rada o zostawieniu tylko tych rzeczy, w których czujemy się świetnie, okazała się niedawno dla mnie przełomowa. Polecam wszystkim, codzienność wskakuje na inny poziom. Chociaż przyznam, że łatwo nie było - 80% szafy poszło w odstawkę (do worów, schowane w innej szafie) i powoli sprzedaję te ciuchy, bo w większości są naprawdę fajne - na wieszaku, na kimś, ale nie na mnie. Przy selekcji wyboru dokonywałam w ciągu 10 sekund, nie pozwalalam sobie na zawahanie. No i cóż, nigdy nie miałam się w co ubrać, teraz mam zawsze - a nie dokupiłam ani jednego ubrania :)
Mój styl życia i praca wymógł na mnie porządki i mniejszą ilość rzeczy. Pracuje w turystyce więc co 3-4 miesiące zmieniam miejsce, kraj i klimat. Moją bazą jest szafa w mieszkaniu u moich rodziców, ale nie chce ich obciążać ilością moich rzeczy, więc sukcesywnie je redukuję. Ponadto moja walizka ma także ograniczoną pojemność i odkryłam, że jak jadę na te kilkanaście tygodni, to nie chce mi się wozić wszystkich sukienek skoro chodzę potem w dwóch, nie potrzebuje też szałowych ciuchów, bo nie mam takich okazji, a na tę jedną czy dwie ubiorę coś z rzeczy które mam, dodam biżuterię, make up i fajne uczesanie i outfit gotowy. Sporą część czasu chodź także w uniformie, wie więc prywatnych rzeczy do czasu po pracy też potrzebuję mniej. Garderoba jest najbardziej uzależniona od naszego trybu życia, ale wiem, że jeśli kiedyś osiądę na stałe to będę wdzięczna sobie za nawyk posiadania tylko tego co na prawdę noszę, lubię i potrzebuję. Kolejną obserwacją jest brak chęci kupowania nowych rzeczy, kiedy mam te co lubię i wydam więcej na konkretne spodnie czy buty, to nie mam ochoty potem na tanie zapychacze dające pozorne uczucie, że mam z czego wybierać. Pomogły mi też bardzo twoje ksiazki, są extra polecam je wszystkim! ❤️
Ja z kolei jestem z tych którzy mówią - jeszcze nie teraz, muszę to zrobić, to jest super, chce taka szafę, ale zrobię to w przyszłym tygodniu/miesiącu... I tak się odkłada 🙄
Miałam tony ubrań, teraz mam tylko to co naprawdę lubię. Im mam mniej tym więcej chcę się pozbyć. Czuję się dobrze, a ciuchy nie zajmują już tak wiele miejsca.
ostatnio zrobiłam porządki - ubrania zbierane od przynajmniej 5 lat lub więcej - ulga niesamowita! (ubrania oczywiście oddane/sprzedane, tylko naprawdę zniszczone poszły do wyrzucenia)
Może filmik o "ubraniowych polowaniach" - gdzie szukać dobrych wyprzedaży, jak się nie dać złapać na kupowanie pięciu niepotrzebnych rzeczy, "bo tanio"? Myślę, że na zmianę sezonu taki filmik byłby przydatny.
@@styledigger ekstra ❤️ Od kiedy odkryłam Twój kanał, zdążyłam zrobić porządki w szafie i odkryłam, że teraz jest naprawdę sporo miejsca, a ubrań nadal nie brakuje.
Ja robię porządki zawodowo, wiadomo. Ale swoją szafę sprzątam i układam raz w miesiącu :) i pozbywam się tego co już nie jest „moje”. A gryzące swetry to zło:)
Może dodam, że po kilku latach nawet jeśli rozmiar będzie o.k., to styl nam się zmienił, gust inny i... zwyczajnie nie pasuje do naszej zmienionej aparycji 😉
Albo tak jak mnie - skończyła się faza na sukienki, zaczęła na spodnie i wątpię, że moje sukienki, które poleżą kilka miesięcy czy dłużej dalej będą mnie zachwycać. Najpewniej się w nie nie zamieszczę, bo kupiłam je lzejsza o kilka kg.
Zainspirowałaś mnie filmem o sezonowym sprzątaniu szafy (które i tak robię), ale posprzątałam wtedy generalnie szufladę z bielizną, skarpetami i rajstopami. I znalazłam u siebie na osiedlu krawcową. To odmieniło moje zycie :D kilka lat temu ważyłam o wiele więcej niż teraz, wiec miałam szafę w trzech rozmiarach. Teraz zbliżam się do jednego, świetna sprawa :D
U mnie na szczęście nie ma praktycznie takich rzeczy, dzięki regularnym czystkom w szafie. Ale pamiętam pierwszą segregację.... Matko jedyno, jakie tam skamieliny przeszłości znalazłam... 🙄
Po prostu kreatywnie! Za pierwszym razem sprzątnie jest najgorsze, tez swoje dokładnie pamietam :D potem już wiadomo co i jak, no i nie ma tego aż tak wiele :)
Właśnie ogarniam rzeczy przed przeprowadzką, bo jest to jednak wyprowadzka do kolejnego innego miasta. Jestem osobą, która mocno przywiązuję się emocjonalnie do rzeczy, nawet gdy mają już dziury.. Dlatego zaczęłam rozkminiać co noszę, czego nie, co jest ładne ale jednak za krótkie, za luźne itp. Co śmieszne jestem technologiem odzieży i powinnam jakość konfekcji czy materiału oraz dobrego kroju stawiać na pierwszym miejscu. A jednak nie. Kupuję głównie w szmateksach, mama i babcia też, zawsze coś dostanę, bo może się przyda.. Czyli najbardziej zgubna rzecz. Idę walczyć z tą plagą zbędnych rzeczy. Co nie zostanie to sprzedam, przerobię, ale inne gdzieś oddam. Dzięki za film!
Losie, jak słyszę, że ktoś ma okulary nawalone w szufladzie jedne na drugie to mi słabo. Nie ma sensu kupować okularów na słońce w sieciowkach, bo one nie mają filtrów. A nawet jak mają, to soczewki nie są wykonane z materiałów, które są odpowiednie do tego żeby przez nie patrzeć. Przecież dla większości z nas wzrok to najważniejszy zmysł, bez niego nie czytamy, nie możemy pracować, chodzić, robić niczego, utrata wzroku to straszna tragedia, da się żyć słabo widząc albo nie widząc, ale nauczenie się takiego życia jest bardzo trudne (i bardzo podziwiam ludzi, którzy sobie dają radę). Więc nie róbmy sobie krzywdy okularami, które są marnej jakości, lepiej kupić jedną ładna parę u optyka, z korekcja wady jeśli potrzebna, ze stabilnym filtrem, dobrane noski do naszego nosa, zauszniki które nie piją w czaszkę. Taka para będzie dobra latami, będzie chronić od słońca i jak się zepsuje, to optyk jest w stanie naprawić, a plastiku z sieciowki nie, bo to są okulary jednorazowe najczęściej. I problem szuflady z dziwnymi okularami rozwiązany.
Super materiał, u mnie to już od dawna potrzebne jest gruntowne przeredagowanie mojej szafy, wtedy na pewno zajrzę tu raz jeszcze i rozprawię się z problemem raz a porządnie! :) Bałam się, że nam Chrupek zaginie w tej stercie ciuchów! :D
Nie tylko sportowcy zmieniają sylwetkę.. ja jestem w ciąży i mam wielki problem z ciuchami. Njpierw kupić, część zaraz zostaje zidentyfikowana jako jednak nie nadające się. Potem przebrać do kartonów wszystko co już za małe, z nadzieją, że za rok będzie ok.. do tego jeżeli coś jest wciąż za duże, to dalej czeka, bo może jeszcze na końcówkę.. a jak coś leży średnio, to w sumie to i tak tylko na 2-3 m-ce więc mogę kilka razy włożyć, a nie wydawać na coś następnego... i bądź tu mądrym.
Ciuchy na specjalne okazje to coś co zwykle najmniej używam a mam sporo np jakieś super wystrzałowe sukienki na wesele czy sylwestra, spódniczki, bluzki które są „wow” ale na co dzień za bardzo strojne. I szkoda wyrzucić bo czuje się i wyglądam w tym bosko ale kurczę druga szafa tylko dla ubrań na wyjścia które są może dwa razy w roku to nie jest minimalizm o który walczę...
Też nie trzymam w szafie ciuchów w których nie chodzę rok, albo te które mi się znudziły. Oddaje do charity shopów. Wszystkie ciuchy mam złożone w plastikowych pojemnikach. Zimowe ciuchy i buty trzymam na strychu, a kiedy przychodzi jesień to ściągam że strychu a letnie chowam. Nienawidzę niewygodnych Butów które mnie gniota.
Jestem z tych, którzy mają regularne wahania wagi, ale takie konkretne, co 15kg 🙄 i bardzo długo żyłam „na walizkach” we własnej szafie. Kupowałam ubrania takie sobie, bo mówiłam sobie, że nie opłaca się wydawać więcej na coś, co zaraz będzie bezużyteczne. Że kupuję coś kiepskiego, bo to tylko na chwilę. Ale nie da się tak funkcjonować na dłuższą mete - zero satysfakcji! I trzymanie za małych ciuchów to dla mnie żadna motywacja. Zaczęłam więc kupować ubrania dla siebie na teraz, takie na które zasługuję w swoim obecnym ciele. Ale mam zawsze z tyłu głowy, że zmieni mi się za rok waga, więc są to ciuchy, które łatwo przystosować do nowej sylwetki. Np. oversizowa sukienka, piękna, ale szeroka. Sukienki kimonowe lub kopertowe, które łatwo zwęzić lub dopasować wiązaniem w talii. Spódnice z koła z gumą w pasie. Dzianinowe bluzki. Niestety spodni czy tkaninowych eleganckich koszul tak nie dopasuję, ale ostatecznie takich rzeczy nie mam za wiele, a podstawa obroni się na sylwetce dwa rozmiary mniejszej lub większej. Jest dzięki temu łatwiej utrzymać porządek w szafie.
Świetny odcinek! No dobra przekonałaś mnie! Właśnie odłożyłam jeansową niewygodną sukienkę i małą czarną bo przecież ja zawsze źle wyglądałam w czarnym kolorze! O matko jak ty mnie znasz 😉
Półka z T-shirtami konferencyjnymi, nagromadzonymi przez wszystkie lata studiów, które skończyłam jakiś czas temu, hmmm... chyba czas otworzyć ten wehikuł czasu i się uporać z własnymi sentymentami. ;)
Ja mam papugę. Która zjada wszystkie koszulki które mam na sobie. To są koszulki gorsze niż do remontu bo bym nie otworzyła kurierowi 😊 ale muszę je mieć i od razu w domu się przebieram. Ale poza tym się zgadzam na wyrzucanie starych. Za małych, za dużych, niewygodnych i gryzących :)
Jestem hardcorowym przypadkiem i mam baaaardzo mało ubrań, ale z jednym wyjątkiem. Bielizna. I to nie starożytne majty pamiętające pierwszą randkę, tylko solidne staniki w stanie idealnym, ale chwilowo niedobrane. Kiedy kupuje się drogie i ładne staniki, a etap życia prowokuje zmiany rozmiaru (ciąża, karmienie), to lepiej zachować w jakimś pudle. Karmię z małą przerwą od czterech lat, teraz już drugą córkę i staniki sprzed pierwszej ciąży czekają. Bo nie jestem w stanie przewidzieć rozmiaru po laktacji, a mam egzemplarze, na które cały czas patrzę z tęsknotą
Ja tez tak trzymalam i ostatecznie pozegnalam się bo do d nigdy nie wróciłam.. Doszlam przy pierwszym go h/i, teraz mam f a wyszlo ze wiekszosc życia za duże pod biustem miałam...
Dwa razy do roku robię czystki w szafie na wiosnę i na jesień i nie mam skrupułów by się pozbywać nienoszonych rzeczy! Co nie zmienia faktu, że wciąż mam tych ubrań mnóstwo, cóż, kocham zakupy :/ ;p
Kobiety się dzielą na dwa typy: 1. Te którym ładnie w czarnym 2. Te którym ładnie w granacie Czerń nie jest dla wszystkich i nie wszyscy czują się w tym dobrze, tak samo jak ciemny granat.
@@dianafrankowska6295 Ja sie dobrze czuję w bieli, wyglądam też nienajgorzej, to rozjaśnia sylwetkę i odmładza. Ale zawsze, ZAWSZE jak założę coś białego, to się chwilę po wyjściu z domu pobrudzę...
Ja mam dużo takich ubrań które jeszcze "ujdą" i noszę je na plac zabaw, do odbierania dzieci z przedszkola. Nie czuje się w nich super Ale jeszcze są ok. I nie potrafię się ich pozbyć.
Ja do odbierania dziecka z przedszkola i na plac zabaw lubię się naprawdę ładnie (i wygodnie!) ubrać i nosić ładna biżuterię, tak samo w domu i gdziekolwiek indziej. I bardzo to polecam, zwłaszcza jeżeli jest się mamą, dla lepszego samopoczucia. Niby to tylko ciuchy, a jednak możemy tym zrobić coś dobrego dla siebie.
Ja ostatnio "dochudłam" do dżinsowej mini, której nie nosiłam 6 lat. Przymierzyłam i jesuuu jaka ona jest krótka. Ledwo mi tyłek zakrywa, no nie ma opcji żebym w tym wyszła na ulicę. A do remontu można kupić t-shirt z lumpeksu za 3 zł.
Ach "klasyki, które każda z nas powinna mieć"... chyba jeden z lepszych chwytów marketingowych jakie zostały wymyślone🙄. Tak poza tym to świetny film. Ja wprawdzie jestem raczej maksymalistką jeśli chodzi o wielkość szafy i ilość rzeczy, ale z jednej strony moja figura się nie zmienia za bardzo od wielu lat, a z drugiej naprawdę starannie robię zakupy i bardzo rzadko zdarza mi się jakiś bubel ubraniowy.
Ja mam (uwaga!) Bluzkę poniezyjacej już babci i kurtkę kangurke po nieżyjącym dziadku. Oczywiście że nie chodzę, ale szkoda mi wyrzucić.. Sentyment. A magiczne gromadzą mi się torebki. . Może jeszcze je naprawie, czekają ;)
@@styledigger Ale żeby nie było, że tylko dla Chrupka tu jestem😉 dodam, że niezmiernie się cieszę, że ktoś poza mną ma takie samo podejscie jak ja do tzw. must have'ow! Jesli już cos kazda kobieta powinna mieć to własne zdanie.
Ja mam schowane w torbach w szafie fajne rzeczy po domownikach i te których sama już nie noszę, a które chciałabym sprzedać, ale jak się zbiorę i nawet je wystawię to potem i tak nikt ich nie chce kupić. A do kontenera nie wrzucę, bo szkoda mi wydanej na nie kasy i kółko się zamyka, bo bez sensu zajmują mi miejsce. Niestety tak łatwo znaleźć rzeczom nowy dom.
Jak nikt nie chce kupić, to ja bym oddała, w żaden sposób Ci tej kasy nie przybywa tylko od tego, że leżą nieużywane w szafie:) A może je wystaw jako paczkę na allegro?
Ja oddaję bezpośrednio do Caritasu czy Diakonie (to odpowiednik u ewangelikow), prowadzą sklepy, gdzie za drobną opłatą można kupić ubrania, zabawki lub sprzęty agd. Przestałam wrzucać dobre ubrania do kontenerów po reportażu pokazujacym, że zamiast do potrzebujących, ubrania trafiały na sprzedaż do Afryki ( w De zarabiały tak nie tylko prywatne firmy, ale nawet miasta wystawiając oficjalne komunalne kontenery). Zniszczone, poplamione rzeczy oddaję na na Recycling Hof.
Jak zaczęłam szyć, to przestałam wyrzucać rzeczy które na mnie już nie pasują. Bo uwaga może coś z tego uszyje córce. w efekcie i tak kupuje nowe materiały i z nich szyje a tamto leży...
u mnie zniszczone rzeczy trafiaja do schowka gdzie leza rzeczy stricte remontowe :) z tym, ze my faktycznie robimy remonty i inne projekty gdzie sie brudzi :D mieszkamy w starej kamiennicy u mamy pol piwnicy przerobione na domowy warsztat :) tam sie wlasnie przydaja :) szczegolnie, ze rzeczy powarsztatowych/poremontowych najczesciej nie piore bojac sie o pralke...wiec stosik rzeczy regularnie sie zmniejsza ;-)
Na allegro najgorsza jest prowizja, zawsze jak sprzedam kilka rzeczy to potem nie mogę się nadziwić ile prowizji trzeba płacić, niby 10%, ale zawsze jakoś się uzbiera ze w sumie się nie opłaca. Dlatego też już coraz mniej lubię allegro, zastanawiam się właśnie nad vinted lub ewentualnie olx..
Jezus Maria, mam w szafie zdecydowanie za dużo rzeczy, a wstaję do pracy bladym świtem (5-6) i jedyne, co mi się chce zakładać szczególnie w taką zimnicę to czarne rurki, traperki, koszulka w serek z zary i jakiś sweter :( oraz niestety kurtka, której szczerze nie znoszę, bo a: jest tak zwykłą zieloną parką, że aż boli b: kaptur układa się w tak beznadziejny sposób, że boli podwójnie.
W sumie to, co opisałaś, to świetny uniform, który pokazuje, co naprawdę lubisz nosić na co dzień i w czym jest Ci wygodnie. Wbrew pozorom to jest dla Ciebie świetna informacja :) bo teraz wystarczy ten uniform rozwijać w miarę potrzeb. Np. sweter zastąpić jakimś szlachetniejszym, albo dodać do tego szalik. Lub ciekawą torebkę. Możesz poszaleć z biżuterią. Albo kupić drugie, traperkowe botki i nosić je na zmianę. Genialna podstawa do capsule wardrobe!
@@ZlowieszczePorzeczki Prawda, nic tak nie uświadamia, co się naprawdę lubi nosić jak brak czasu rano :D bo czasem brakuje tej minuty, by przebrać buty czy kurtkę
Matko, wszystkie moje poplamione i rozciągnięte ubrania są właśnie "do domu", bo bardzo dużo gotuję, i jak przychodzi kurier to jest problem i śmigam po jakieś wdzianko nawierzchnie żeby te plamy przykryć xd A fartuch leży w szafce 🤷🏻♀️
Dodam swoje pięć groszy - kategoria sentymentalna - koszulka, którą miałam na sobie na pierwszej randce itp 😣 u mnie rozstać się z takimi egzemplarzami to koszmar 😣
Najgorsza rzecz na drodze do minimalizacji to wyrzucanie rzeczy do pudełka gdzieś wysoko czy gdzie nie widać. To nie jest minimalizm. To ukrywanie problemu.
hm, ja mam taki problem- staram się pilnować ilości rzeczy w szafie, i jeśli coś się zużywa, to robię out. ale mam pewne rzeczy, których chwilowo nie noszę, ale nie umiem ich oddać, mam dla nich sentyment. albo np. nie jestem fanką spodni, mam ze 2 pary dżinsów, jasne, mogłabym je oddać/wyrzucić- no ale raz na jakiś czas mi się przydają. i tu mam czasem właśnie zagwozdkę- czy jest sens trzymać coś dla takich okazji, z drugiej strony są to na tyle praktyczne rzeczy, że z powodzeniem posłużą mi wiele lat. a więc staram się za bardzo nie patrzeć na tę półkę, gdzie są ładnie zachomikowane ;-)
Według mnie chomikowanie się jednak opłaci. Jak coś się wyrzuci to tego już jednak nie będzie i dupa blada. Jak ktoś tak nie lubi ubrań, dodatków to tego nie kupuj i tyle. Albo kupuj czarne, szare, granatowe. Na każdą okazję.
Laska, dzięki za przygotowanie filmu, ale jeśli mogę coś zasugerować na przyszłość, utnij ten wstęp. Nie zachęcaj do subskrypcji (zapewniam Cię, że jeśli ludziom coś się spodoba, to zasubskrybują to bez zachęty, bo to leży w ich interesie) i spuść w WC te tyleż grzeczne, co fasadowe i idealnie pomijalne zapewnienia, że każdy jest inny and we should absolutely celebrate that. Jako przeciętny, prosty w konstrukcji jutuber cenię sobie, jeśli ktoś ceni mój czas - im jest krócej, tym jest lepiej. Dzięx from the mountain.
Nie zgadzam sie. Zachęcanie do subskrypcji jest szybkie i jest zupelnie ok... wiele ludzi (ja) regularnie kogoś ogląda a nie daje suba,bo zwyczajnie jakos zapominam... takze na mnie to dziala.
Haha film o mnie 😉. Mam totalnie wszystkiego za dużo. A ze mam garderobę a nie szafę wiec totalnie nie przeszkadza mi to ze mam dużo za dużo. Ostatnio jednak kusi mnie żeby pozbyć się tego w czym nie chodzę czyli 80% mojej garderoby. Cholerka niektóre rzeczy maja jeszcze metki 😂. Czasami zadaje sobie pytanie czy wszystko ze mną ok 🤔😉
Heh a ja akurat jakiś czas temu bezceremonialnie zrobiłam porządny remament w szafie ..i właśnie m.in "robocze" rzeczy poszły won ;) - ależ mi się luzu zrobiło uuuuu :D
@@ilonahalasa7576 Co jakiś czas robię. Wczoraj mało rzeczy, ale kiedyś to pół szafy. I dobrze bo naprawdę dużo rzeczy leży, których się nie nosi. Tylko sztuczny tłum w tej szafie robią.
Kocham mieć porządek w szafie, kiedyś miałam z tym ogromny problem, ale po przepracowaniu prawie 2 lat w sklepie z ciuchami mam pewne "zboczenie zawodowe" i muszę mieć wszystko złożone idealnie i prawie że od linijki, także też na bieżąco wyrzucam/oddaje rzeczy, których nie noszę, które są za małe, za duże i takie, których wiem że więcej nosić nie będę 😀 jedyne rzeczy z którymi nie potrafię się rozstać to te które kupiła mi babcia, czy dostałam od babci także tego nie potrafię oddać 🙈
Czego mam za dużo w szafie? Gdybyś zobaczyła stan mojej szafy, dostałabyś zawału... Wiem co wyrzucić, ale tak strasznie mi się nie chce... Nie chce mi się segregować, przekładać... Ale chyba wezmę się w końcu w garść i zrobię to, tylko jutro [sic!] 😀
Lubie Cie sluchac. I najlepsze to te rzeczy niby ok, ale w których sie nie czujemy dobrze... mam kilka takich ciuchów, dobrej jakości, porządne, ładne, ale jakies takie ...nie moje. Oddam w tym sezonie!
Dobry odcinek. A tak w ogóle to wg mnie masz taką ekranową urodę, tzn. Gdybyś była aktorką to chętniej bym szła na filmy z Twoim udziałem. Fajna też akcja z psem, jest przeuroczy. 😊
Po przeczytaniu Twojej książki, bardzo odkrywcze było dla mnie zauważenie kategorii "po domu, robocze". W ogóle w mojej głowie (i szafie 💪🏼) dokonała się wtedy mega rewolucja. Przez ostatnie dwa lata - okres ciąży i urlopu macierzyńskiego w szafie znowu jest jeden wielki chaos! Rzeczy sprzed ciąży są za duże (co mnie cieszy ;P), kategoria rzeczy po domu urosła do 3/4 szafy, a na wyjście z domu mam kilka "służbowych" koszulek 🙈 Ten filmik przypomniał mi, co należy zrobić! PS chociaż uwielbiam Cię czytać, to cieszę się że teraz nagrywasz! Mając mniej czasu dla siebie, oglądam filmy w wannie 😆
Nic dodać, nic ująć Joanna! Postępuję w życiu w identyczny sposób. Jedyna różnica pomiędzy Tobą a mną jest taka, że Ty mówisz i piszesz na ten temat publicznie, a ja nigdy nie wpadłbym na taki pomysł :) Jakie imię posiada Twój czworonożny przyjaciel? Spróbuję przesłać mu buziaki ;) Napisałem "spróbuję", bo nie jestem pewny czy administracja portalu pozwoli :):) Wczoraj napisałem na kanale naszej przyjaciółki Karo "buziaki dla Kropusia", lecz jakiś cenzor w żaden sposób nie wpuszczał komentarza na kanał. Podobne sytuacje mają miejsce na wielu innych kanałach. Wychodzi na to, że administracja portalu nałożyła na moje pozdrowienie specjalnie dedykowaną restrykcję :):) Dziwne, lecz prawdziwe :) Miłego dnia! :)
Vesper Lynd hello! :) Przed chwilą napisałem "zatem multum buziaków dla Chrupka", lecz jak widzimy, tego komentarza nie ma. Ta niewidzialna ręka wielkiego brata... :)
Tak bardzo masz rację z tym „każda kobieta powinna mieć...” - tez nienawidzę takiego generalizowania, ze każdemu pasują jakieś odgórnie wybrane rzeczy
Dokładnie. Takie listy powinny zawierać takie rzeczy jak:
-biustonosz w rozmiarze nosicielki który jej się jednocześnie podoba, powinien też być wygodny
-sukienka pasująca do figury w ulubionym kolorze o ile nosicielkia lubi sukienki
-ciepła, ładna i nieelektryzująca włosów czapka
-tak samo rękawiczki i szalik bo zdrowie, w naszym klimacie inaczej się nie da
-fajne ciepłe buty na zimę
-tak samo fajne buty na lato
-ładny i ciepły sweter, zima idzie
-choć polar jak ktoś lubi też pozwoli nie zamarząć
-Okulary przeciwsłoneczne z porządnymi filtrami bo warto dbać o oczy
I tym podobne rzeczy. Oczywiście jak piszę ładnie, mam na myśli gust nosicielki. Czekam na taką listę którą ktoś przygotuje.
@@Thea._ właśnie sama taką listę przygotowałaś! :P
Eh dokładnie...słynna mała czarna...ja wyglądam źle w czerni. Co za tym idzie nie mam żadnych czarnych czółenek, wolę łączyć granaty i beże. Albo marynarka: nie mam żadnej, w marynarce czyje się sztywno, dosłownie i w przenośni.
Zadanie wykonane - obejrzałam film, pozbyłam się z szafy wszystkich niewygodnych majtek 😅
Zajebiscie! Brawo Ty!!
łuhuu! super!
Jako weteranka zmian rozmiaru dodam jeszcze, że większość rzeczy, które trzyma się "na chudsze czasy", po schudnięciu już się nie podobają, bo mając nową ładną sylwetkę zawsze chce się mieć nowe, ładne rzeczy 😃
Dzięki za super podpowiedź:)
Nie zgodzę się, to zależy od ciucha. Jeśli jakiś ciuch lubiłam i potem przytyłam to go zostawiam. Mam tendencje to huśtawek wagi, więc są szanse że jeszcze ponoszę taką rzecz.
Mnie takie ciuchy motywowały :)
Raz, po napadzie na lumpy, wylądowałam z chyba sześcioma parami spodni, z których pasowały na mnie... 2-3. W jedne wchodziłam ledwo, kolejne wydawały mi się możliwe do założenia w ciągu najbliższych miesięcy, jedne być może kiedyś, a inne już chciałam pożegnać. Jednak widząc postęp - co jakiś czas mogłam założyć "nowe" ciuchy - nie podałam się i dziś śmigam w tych, które rok temu były nie do założenia ;)
Ja tez jestem weteranka i korzystam z tych rzeczy, nie widze sensu kupowac
To ja dodam kategorię- biżuteria 😅 Podchwytliwa bo zajmuje relatywnie mało miejsca ale co człowiek tam zgromadzi to czasem głowa boli 🙊🙉🙈
Tylko, że jeśli biżuteria jest porządna, złota, platynowa albo chociaż srebrna z jakimiś sensownymi kamieniami to często warto ją zachować. To zawsze będzie coś warte. Zaś sztuczną biżuterię trzeba wywalić bo jest nic nie warta. Chyba, że chce się nosić coś na plażę. No szkoda zgubić złoto na piasku.
Dzięki za ten film! Mam ochotę wstać i wyrzucić natychmiast te wszystkie rzeczy "nie noszę od 5 lat, ale szkoda mi wyrzucić, bo jeszcze da się w tym chodzić"
można oddać np do hm i dostać kupon na następne zakupy
W sukience że studniówki wybieram się na Christmas Party w pracy. Studniówkę miałam 15 lat temu ;) wygrałam ;)
dziabunga
A ja miałam pożyczoną sukienkę od sąsiadki. A to było 20 lat temu😂
Chrupek jest BOSKIM PIESECZKIEM!!!! jaki elegancki i cierpliwy
Chrupek - gwiazda przebitek 😍😃
Jestem właśnie w trakcie takich czystek. Po trzech latach (od kupna) wystawiłam na sprzedaż piękny kremowy kardigan o kiepskim składzie (30% wool, 70% acrylic) od The Odder Side, który zamiast mnie ogrzewać drapał i przegrzewał, za duży szary kardigan o równie kiepskim składzie marki by o la la oraz świetny jakościowo płaszcz polskiej marki Belle, w kolorze, w którym czułam się fatalnie (dałam się ponieść fali na musztardowy). Wszystkie te rzeczy mają już nowych właścicieli, a pieniądze odłożyłam na wymarzony zimowy płaszcz w kolorze czekolady. Natomiast z serii rzeczy, które drogo nas kosztowały, więc głupio się ich pozbywać, czeka jeszcze piękny longsleeve w biało-czerwone paski od Tyszert. Wzięłam sobie za mały rozmiar i po całym dniu noszenia zdejmuję go z ulgą. Potrzebuję czegoś luźniejszego i raczej wrócę po to do Tyszerta, bo to świetna marka i bardzo im kibicuję.
Dodam, że ludzie mają tendencję do bagatelizowania roli ubrań w naszym życiu, jakby te nie pełniły w nim żadnej poza okryciem nagości. Tymczasem nic tak nie buduje pewności siebie jak ubrania, w których czujemy się dobrze każdego dnia. Mieć w szafie tylko takie ubrania, to mieć tę moc!
Pozdrawiam!
Jak się mieszka w mieście to rzeczy robocze faktycznie nie są może potrzebne. Ja np mieszkam na wsi i mam duży ogród. Dla mnie posiadanie rzeczy roboczych tj. do pracy w ogrodzie czy przy piecu jest niezbędne. Remont mały (malowanie) robiłam w tym miesiącu.
Rajstopy! Cała siatka delikatnie pozaciaganych, ale raczej do chodzenia / niechodzenia. Zapychacze szuflady!
Ja pozbyłam się problemu chomikowania rajstop - nie chodzę w spódnicach i sukienkach. Tylko spodnie.
Mam płaszcz z liceum. Chodzony kilka razy... Wytrzymał w szafie 15lat, 3 przeorowadzki i odnalazła go moja córka w zeszłym roku... O matko, chodzi na okrągło kiedy tylko temperatura pozwala. To historia z happy endem. Spodnie nie miały tego szczęścia.
Torebki z wyraźnymi śladami użytkowania. Zwłaszcza takie ulubione. Już nie noszę, bo kiepsko wygladaja poprzecierane, ponadrywane, ale tak mi było szkoda wyrzucić, znacznie trudniej niż zniszczone ubrania. Ubranie jak ma uszkodzenie nienaprawialne, to wiem, że to jego koniec, ale torebki tak stopniowo się zużywaja i ciężko mi określić ten moment, kiedy trzeba się definitywnie rozstać :(
Moim problemem były staniki. Zbierane przez kilka lat, jakieś takie niewygodne, w większości nienoszone. Okazało się, że zmienił mi się biust i były po prostu za małe (banał). Pewnego dnia kupiłam na raz 5 staników dobrej marki w fajnym fasonie, w różnych kolorach, a reszta wyleciała z szuflady. Było ich chyba blisko 20! Teraz czekam na wenę, bo muszę zrobić najazd na szufladę z rajstopkami:)
Jakiś czas temu gdy wrzuciłam coś, bo było niemodne, teraz stało się modne😐 miałam tak z kilkoma rzeczami. Ponad 10 lat temu kupiłam na bazarku 2 sweterki. Zakładam je co kilka sezonów gdy już znowu "wypada". W tym roku znowu je noszę. Nadal są w spoko stanie. Sama jestem w szoku
rajstopy w prążki, w kwiatki, zielone... skarpetki do biegania wygrane w konkursie, biustonosz od cioci, eleganckie ubrania (wigilia jest tylko raz w roku!) ...
Mój trick, co zrobic z konferencyjnym tshirtem - przerobić na kuchenną ścierkę :)
Też mam ścierki z tshirtów, super do szyb i luster:)
Przepraszam Cię, ale mam wrażenie, że nagrywasz ze szpitala.
Kachna Gronia gdzie takie piękne szpitale? 🙃🙃
Ładny szpital:) leżałam w podobnym w Goerlitz ;)
Ogólnie ciężko jest się pozbywać rzeczy, jak się wie, że się za nie trochę zapłaciło, a nie nosiło zbyt wiele albo ktoś zapłacił. Dla mnie dużą ulgą i ułatwieniem w pozbywaniu się rzeczy jest vinted. Chociaż nie sprzedają się one super szybko i czasem wolałabym wziąć więcej, to zawsze jakieś pieniądze wracają i można je wykorzystać np na zakup innej rzeczy, która bardziej się nam podoba albo jest lepszej jakości.
Hej, dzięki za filmik:) dziś zainspirowana pozbylam się spontanicznie trzech zniszczonych rzeczy, które miały być "po domu":) nie robie wielkiego "czyszczenia szafy", bo na to nigdy nie mogę znaleźć czasu, tylko stopniowo pojedynczo pozbywam się rzeczy
Porządek w szafie jest potrzebny, ale z takim oddawaniem / sprzedawaniem ubrań łatwo jest przesadzić. Można mieć mało ubrań w szafie, bo najpierw dużo kupiliśmy, a potem się ich pozbylismy. I tak co sezon. W efekcie zamiast slow robi się fast.
No jasne, rozsądek przy ewentualnych zakupach to podstawa, ale z trzymania w szafie ubrań, których nie nosimy, nic dobrego nie wynika.
@@malwinazyyy ale nikt też nie ma obowiązku chcieć nosić nasze stare ciuchy... można je zawsze wrzucić do kontenera PCK, który je sprzeda i wykorzysta pieniądze na swoją działalność charytatywna. Organizacje charytatywne w ogromnej większości nie potrzebują ubrań, wręcz same mają nadmiar.
@@malwinazyyy na stronie PCK możesz pobrać mapkę: pck.pl/tekstylia/#kontakt
Zgadzam się! Ja w ogóle nie jestem zwolenniczką tego trendu "gruntowne czyszczenie szafy". Bo efekt jest taki, że jak widzimy pustą szafę, to czujemy potrzebę, żeby ją zapełnić. No bo przecież "zostały mi tylko 2 swetry", zdecydowanie potrzebuje trzeciego. Bardziej motywacyjne działa na mnie pełna szafa z rzeczami, w których prawie nie chodzę. Bo to mi dobitnie przypomina, jak kompulsywne kupuję...i jest to naturalny hamulec, żeby nie robić tego więcej. Rozmawiałam o tym ostatnio z kilkoma koleżankami i wszystkie się zgodziły z takim podejściem.
@@malwinazyyy a jeżeli chodzi o oddawanie na prawdę nie noszonych ubrań, to ja się przymierzam, żeby dać je osobie, która takowe sprzedaje na jakimś bazarku/przy ulicy. Są to zazwyczaj bardzo ubodzy ludzie, czasami widze, że stoją z naprawdę marnymi ciuchami. Nie wiem, jak im ten handel idzie, ale widocznie jacyś inni ubodzy to kupują. Taka osoba na pewno się ucieszy, jak dostanie reklamówkę całkiem obiektywnie ładnych ubrań.. Kiedys sprzedawałam ubrania na olx, ale pranie, prasowanie, wstawianie zdjęć jest zbyt czasochłonne, żeby zarobić te 10 zł...już lepiej komuś "zrobić dzień" ;)
Majtki okresówy!
W życiu nie pozbędę się moich ulubionych majtek okresówek!😁
Jedna super rzecz do schudnięcia bardzo motywuje. Oczywiśćie jeśli ktos ma piękną figurę teraz ale nie wiadomo dlaczego chce wyglądac jak wczesna nastolatka to może rzeczywiście zrewidować swój sposób myślenia,
Chrupek i jego reakcje na latajace ubrania zrobil mi dzien
Jestem osobą, która się definitywnie boryka ze zmianami wagi. Obecnie jestem w trakcie odchudzania, ale takiego bardzo rozsądnego. Mimo wszystko wiem jak to bywało u mnie wiele razy i boję się wywalać za dużych rzeczy, a za małe niebawem mogą być dobre. Tak jak spodnie, które w lutym były za ciasne, a we wrześniu zaczęłam je nosić z takim umiłowaniem, że zrobiłam dziurę. Aczkolwiek biorę się dzisiaj do roboty z moją szafą! Powywalam niewygodne i znoszone staniki
Jestem eko, zakładam nawet gryzące swetry, ale zawsze na cienki golf 😀 jeden z tych swetrów dostałam bo był nielubianym prezentem w dodatku w za małym rozmiarze 😂
Mam Tak jak Ty. Też lubię porządek. Pozdrawiam😊
Rada o zostawieniu tylko tych rzeczy, w których czujemy się świetnie, okazała się niedawno dla mnie przełomowa. Polecam wszystkim, codzienność wskakuje na inny poziom. Chociaż przyznam, że łatwo nie było - 80% szafy poszło w odstawkę (do worów, schowane w innej szafie) i powoli sprzedaję te ciuchy, bo w większości są naprawdę fajne - na wieszaku, na kimś, ale nie na mnie. Przy selekcji wyboru dokonywałam w ciągu 10 sekund, nie pozwalalam sobie na zawahanie. No i cóż, nigdy nie miałam się w co ubrać, teraz mam zawsze - a nie dokupiłam ani jednego ubrania :)
Gratki!!!
Gdzie je wystawiasz? :)
@@TheRadomianka na vinted i w mega pakach na allegro :)
Mój styl życia i praca wymógł na mnie porządki i mniejszą ilość rzeczy. Pracuje w turystyce więc co 3-4 miesiące zmieniam miejsce, kraj i klimat. Moją bazą jest szafa w mieszkaniu u moich rodziców, ale nie chce ich obciążać ilością moich rzeczy, więc sukcesywnie je redukuję. Ponadto moja walizka ma także ograniczoną pojemność i odkryłam, że jak jadę na te kilkanaście tygodni, to nie chce mi się wozić wszystkich sukienek skoro chodzę potem w dwóch, nie potrzebuje też szałowych ciuchów, bo nie mam takich okazji, a na tę jedną czy dwie ubiorę coś z rzeczy które mam, dodam biżuterię, make up i fajne uczesanie i outfit gotowy. Sporą część czasu chodź także w uniformie, wie więc prywatnych rzeczy do czasu po pracy też potrzebuję mniej. Garderoba jest najbardziej uzależniona od naszego trybu życia, ale wiem, że jeśli kiedyś osiądę na stałe to będę wdzięczna sobie za nawyk posiadania tylko tego co na prawdę noszę, lubię i potrzebuję. Kolejną obserwacją jest brak chęci kupowania nowych rzeczy, kiedy mam te co lubię i wydam więcej na konkretne spodnie czy buty, to nie mam ochoty potem na tanie zapychacze dające pozorne uczucie, że mam z czego wybierać. Pomogły mi też bardzo twoje ksiazki, są extra polecam je wszystkim! ❤️
Ja z kolei jestem z tych którzy mówią - jeszcze nie teraz, muszę to zrobić, to jest super, chce taka szafę, ale zrobię to w przyszłym tygodniu/miesiącu... I tak się odkłada 🙄
Idealnie w czas! Tyle co posprzątałam w szafie i odłożyłam kilka rzeczy z kategorii 'nooo... zostawię jeszcze...' idę je wynieść zaraz 😁
Miałam tony ubrań, teraz mam tylko to co naprawdę lubię. Im mam mniej tym więcej chcę się pozbyć. Czuję się dobrze, a ciuchy nie zajmują już tak wiele miejsca.
Super:)))
ostatnio zrobiłam porządki - ubrania zbierane od przynajmniej 5 lat lub więcej - ulga niesamowita! (ubrania oczywiście oddane/sprzedane, tylko naprawdę zniszczone poszły do wyrzucenia)
Nooo, to większa satysfakcja niż zakupy często:)
@@styledigger totalnie
Może filmik o "ubraniowych polowaniach" - gdzie szukać dobrych wyprzedaży, jak się nie dać złapać na kupowanie pięciu niepotrzebnych rzeczy, "bo tanio"? Myślę, że na zmianę sezonu taki filmik byłby przydatny.
Super, zapisuję:)
@@styledigger ekstra ❤️ Od kiedy odkryłam Twój kanał, zdążyłam zrobić porządki w szafie i odkryłam, że teraz jest naprawdę sporo miejsca, a ubrań nadal nie brakuje.
@@weronika397 bardzo się cieszę:)
Ja robię porządki zawodowo, wiadomo. Ale swoją szafę sprzątam i układam raz w miesiącu :) i pozbywam się tego co już nie jest „moje”. A gryzące swetry to zło:)
Może dodam, że po kilku latach nawet jeśli rozmiar będzie o.k., to styl nam się zmienił, gust inny i... zwyczajnie nie pasuje do naszej zmienionej aparycji 😉
Albo tak jak mnie - skończyła się faza na sukienki, zaczęła na spodnie i wątpię, że moje sukienki, które poleżą kilka miesięcy czy dłużej dalej będą mnie zachwycać. Najpewniej się w nie nie zamieszczę, bo kupiłam je lzejsza o kilka kg.
a to zależy- miałam spódnicę, którą nosiłam 10 lat. i bardzo ubolewam, że w jakiejś chwili słabości ją wyrzuciłam. głupie, bo mi jej czasem brakuje.
@@VeronicaSzd dokładnie, jak się coś nosi z przyjemnością, to nosimy! Z przyjemnością. Nie z wyrzutami 😀
Zainspirowałaś mnie filmem o sezonowym sprzątaniu szafy (które i tak robię), ale posprzątałam wtedy generalnie szufladę z bielizną, skarpetami i rajstopami. I znalazłam u siebie na osiedlu krawcową. To odmieniło moje zycie :D kilka lat temu ważyłam o wiele więcej niż teraz, wiec miałam szafę w trzech rozmiarach. Teraz zbliżam się do jednego, świetna sprawa :D
Mega!!
U mnie na szczęście nie ma praktycznie takich rzeczy, dzięki regularnym czystkom w szafie. Ale pamiętam pierwszą segregację.... Matko jedyno, jakie tam skamieliny przeszłości znalazłam... 🙄
Po prostu kreatywnie! Za pierwszym razem sprzątnie jest najgorsze, tez swoje dokładnie pamietam :D potem już wiadomo co i jak, no i nie ma tego aż tak wiele :)
Właśnie ogarniam rzeczy przed przeprowadzką, bo jest to jednak wyprowadzka do kolejnego innego miasta. Jestem osobą, która mocno przywiązuję się emocjonalnie do rzeczy, nawet gdy mają już dziury.. Dlatego zaczęłam rozkminiać co noszę, czego nie, co jest ładne ale jednak za krótkie, za luźne itp. Co śmieszne jestem technologiem odzieży i powinnam jakość konfekcji czy materiału oraz dobrego kroju stawiać na pierwszym miejscu. A jednak nie. Kupuję głównie w szmateksach, mama i babcia też, zawsze coś dostanę, bo może się przyda.. Czyli najbardziej zgubna rzecz. Idę walczyć z tą plagą zbędnych rzeczy. Co nie zostanie to sprzedam, przerobię, ale inne gdzieś oddam. Dzięki za film!
Losie, jak słyszę, że ktoś ma okulary nawalone w szufladzie jedne na drugie to mi słabo. Nie ma sensu kupować okularów na słońce w sieciowkach, bo one nie mają filtrów. A nawet jak mają, to soczewki nie są wykonane z materiałów, które są odpowiednie do tego żeby przez nie patrzeć. Przecież dla większości z nas wzrok to najważniejszy zmysł, bez niego nie czytamy, nie możemy pracować, chodzić, robić niczego, utrata wzroku to straszna tragedia, da się żyć słabo widząc albo nie widząc, ale nauczenie się takiego życia jest bardzo trudne (i bardzo podziwiam ludzi, którzy sobie dają radę). Więc nie róbmy sobie krzywdy okularami, które są marnej jakości, lepiej kupić jedną ładna parę u optyka, z korekcja wady jeśli potrzebna, ze stabilnym filtrem, dobrane noski do naszego nosa, zauszniki które nie piją w czaszkę. Taka para będzie dobra latami, będzie chronić od słońca i jak się zepsuje, to optyk jest w stanie naprawić, a plastiku z sieciowki nie, bo to są okulary jednorazowe najczęściej. I problem szuflady z dziwnymi okularami rozwiązany.
Super materiał, u mnie to już od dawna potrzebne jest gruntowne przeredagowanie mojej szafy,
wtedy na pewno zajrzę tu raz jeszcze i rozprawię się z problemem raz a porządnie! :)
Bałam się, że nam Chrupek zaginie w tej stercie ciuchów! :D
Nie tylko sportowcy zmieniają sylwetkę.. ja jestem w ciąży i mam wielki problem z ciuchami. Njpierw kupić, część zaraz zostaje zidentyfikowana jako jednak nie nadające się. Potem przebrać do kartonów wszystko co już za małe, z nadzieją, że za rok będzie ok.. do tego jeżeli coś jest wciąż za duże, to dalej czeka, bo może jeszcze na końcówkę.. a jak coś leży średnio, to w sumie to i tak tylko na 2-3 m-ce więc mogę kilka razy włożyć, a nie wydawać na coś następnego... i bądź tu mądrym.
Ciuchy na specjalne okazje to coś co zwykle najmniej używam a mam sporo np jakieś super wystrzałowe sukienki na wesele czy sylwestra, spódniczki, bluzki które są „wow” ale na co dzień za bardzo strojne. I szkoda wyrzucić bo czuje się i wyglądam w tym bosko ale kurczę druga szafa tylko dla ubrań na wyjścia które są może dwa razy w roku to nie jest minimalizm o który walczę...
Też nie trzymam w szafie ciuchów w których nie chodzę rok, albo te które mi się znudziły. Oddaje do charity shopów. Wszystkie ciuchy mam złożone w plastikowych pojemnikach. Zimowe ciuchy i buty trzymam na strychu, a kiedy przychodzi jesień to ściągam że strychu a letnie chowam. Nienawidzę niewygodnych Butów które mnie gniota.
Jestem z tych, którzy mają regularne wahania wagi, ale takie konkretne, co 15kg 🙄 i bardzo długo żyłam „na walizkach” we własnej szafie. Kupowałam ubrania takie sobie, bo mówiłam sobie, że nie opłaca się wydawać więcej na coś, co zaraz będzie bezużyteczne. Że kupuję coś kiepskiego, bo to tylko na chwilę. Ale nie da się tak funkcjonować na dłuższą mete - zero satysfakcji! I trzymanie za małych ciuchów to dla mnie żadna motywacja. Zaczęłam więc kupować ubrania dla siebie na teraz, takie na które zasługuję w swoim obecnym ciele. Ale mam zawsze z tyłu głowy, że zmieni mi się za rok waga, więc są to ciuchy, które łatwo przystosować do nowej sylwetki. Np. oversizowa sukienka, piękna, ale szeroka. Sukienki kimonowe lub kopertowe, które łatwo zwęzić lub dopasować wiązaniem w talii. Spódnice z koła z gumą w pasie. Dzianinowe bluzki. Niestety spodni czy tkaninowych eleganckich koszul tak nie dopasuję, ale ostatecznie takich rzeczy nie mam za wiele, a podstawa obroni się na sylwetce dwa rozmiary mniejszej lub większej. Jest dzięki temu łatwiej utrzymać porządek w szafie.
Ekstra strategia! Plus wspaniały nick ♥️
Mina psiaka w stylu: "Co ona odwala?". 😅
Świetny odcinek! No dobra przekonałaś mnie! Właśnie odłożyłam jeansową niewygodną sukienkę i małą czarną bo przecież ja zawsze źle wyglądałam w czarnym kolorze! O matko jak ty mnie znasz 😉
Haha super!
Półka z T-shirtami konferencyjnymi, nagromadzonymi przez wszystkie lata studiów, które skończyłam jakiś czas temu, hmmm... chyba czas otworzyć ten wehikuł czasu i się uporać z własnymi sentymentami. ;)
Justyna Mielnik mam to samo 😂
Ja ich używam do farbowania włosów... Albo zawijam w czasie olejowania, żeby nie pobrudzić otoczenia :)
Ja czyszczę swoją szafę tak średnio co dwa, trzy miesiące. I dziś również odłożyłam sporo ubrań które pewnie ucieszą kogoś do kogo trafia🤪
Ja mam papugę. Która zjada wszystkie koszulki które mam na sobie. To są koszulki gorsze niż do remontu bo bym nie otworzyła kurierowi 😊 ale muszę je mieć i od razu w domu się przebieram. Ale poza tym się zgadzam na wyrzucanie starych. Za małych, za dużych, niewygodnych i gryzących :)
Jestem hardcorowym przypadkiem i mam baaaardzo mało ubrań, ale z jednym wyjątkiem. Bielizna. I to nie starożytne majty pamiętające pierwszą randkę, tylko solidne staniki w stanie idealnym, ale chwilowo niedobrane. Kiedy kupuje się drogie i ładne staniki, a etap życia prowokuje zmiany rozmiaru (ciąża, karmienie), to lepiej zachować w jakimś pudle. Karmię z małą przerwą od czterech lat, teraz już drugą córkę i staniki sprzed pierwszej ciąży czekają. Bo nie jestem w stanie przewidzieć rozmiaru po laktacji, a mam egzemplarze, na które cały czas patrzę z tęsknotą
Ja tez tak trzymalam i ostatecznie pozegnalam się bo do d nigdy nie wróciłam.. Doszlam przy pierwszym go h/i, teraz mam f a wyszlo ze wiekszosc życia za duże pod biustem miałam...
Dwa razy do roku robię czystki w szafie na wiosnę i na jesień i nie mam skrupułów by się pozbywać nienoszonych rzeczy! Co nie zmienia faktu, że wciąż mam tych ubrań mnóstwo, cóż, kocham zakupy :/ ;p
Kobiety się dzielą na dwa typy:
1. Te którym ładnie w czarnym
2. Te którym ładnie w granacie
Czerń nie jest dla wszystkich i nie wszyscy czują się w tym dobrze, tak samo jak ciemny granat.
Ja mam tak z białym. Nie czuje sie dobrze w snieznej bieli
Diana, pewnie po prostu masz ciepły odcień skóry - większość śnieżnych bieli ma w sobie niebieski 🤷♀️
Ja uwielbiam granat 😍
@@dianafrankowska6295 Ja sie dobrze czuję w bieli, wyglądam też nienajgorzej, to rozjaśnia sylwetkę i odmładza. Ale zawsze, ZAWSZE jak założę coś białego, to się chwilę po wyjściu z domu pobrudzę...
Obejrzałam film i zrobię podejście do szuflady z bielizną, przyda się przegląd ;)
Szczytem minimalizmu jest brak szafy
Ja mam dużo takich ubrań które jeszcze "ujdą" i noszę je na plac zabaw, do odbierania dzieci z przedszkola. Nie czuje się w nich super Ale jeszcze są ok. I nie potrafię się ich pozbyć.
Ja do odbierania dziecka z przedszkola i na plac zabaw lubię się naprawdę ładnie (i wygodnie!) ubrać i nosić ładna biżuterię, tak samo w domu i gdziekolwiek indziej. I bardzo to polecam, zwłaszcza jeżeli jest się mamą, dla lepszego samopoczucia. Niby to tylko ciuchy, a jednak możemy tym zrobić coś dobrego dla siebie.
Super kanał. Powiedz mi proszę jaki to model łóżka na nagraniu ponieważ szukam teraz dla siebie łózka z materacem, wygląda fajnie.
Ja wywaliłam wszystko co ciężko się prasuje, bo wiem, że jestem zbyt leniwa.
Ja ostatnio "dochudłam" do dżinsowej mini, której nie nosiłam 6 lat. Przymierzyłam i jesuuu jaka ona jest krótka. Ledwo mi tyłek zakrywa, no nie ma opcji żebym w tym wyszła na ulicę. A do remontu można kupić t-shirt z lumpeksu za 3 zł.
Otóż to:)
Ach "klasyki, które każda z nas powinna mieć"... chyba jeden z lepszych chwytów marketingowych jakie zostały wymyślone🙄. Tak poza tym to świetny film. Ja wprawdzie jestem raczej maksymalistką jeśli chodzi o wielkość szafy i ilość rzeczy, ale z jednej strony moja figura się nie zmienia za bardzo od wielu lat, a z drugiej naprawdę starannie robię zakupy i bardzo rzadko zdarza mi się jakiś bubel ubraniowy.
Moja szafa tez zbiera ubrania sportowe 🙈 ostatnio zrobiłam jesienne wielkie rodzinne wywalanie i wyniosłam 6 reklamówek rzeczy (tez buty) 💪🏻
Jak widzę kogoś szafę to mam ochotę zrobić mu porządki, wywalić to czego nie nosi, a to co jest poukładać pięknie!
Zapraszam do mnie :D
Ja też mam tak.... 🥰
Ja mam (uwaga!) Bluzkę poniezyjacej już babci i kurtkę kangurke po nieżyjącym dziadku. Oczywiście że nie chodzę, ale szkoda mi wyrzucić.. Sentyment.
A magiczne gromadzą mi się torebki. . Może jeszcze je naprawie, czekają ;)
Uuu uwielbiam kurtki kangurki, zwłaszcza zimowe anoraki, więc rozumiem że to niełatwa sprawa:)
Chrupek...😍😍😍😍jesteś gwiazdą
totalnie
@@styledigger Ale żeby nie było, że tylko dla Chrupka tu jestem😉 dodam, że niezmiernie się cieszę, że ktoś poza mną ma takie samo podejscie jak ja do tzw. must have'ow! Jesli już cos kazda kobieta powinna mieć to własne zdanie.
@@katarzynaabecka1718 otóż to!
Ja mam schowane w torbach w szafie fajne rzeczy po domownikach i te których sama już nie noszę, a które chciałabym sprzedać, ale jak się zbiorę i nawet je wystawię to potem i tak nikt ich nie chce kupić. A do kontenera nie wrzucę, bo szkoda mi wydanej na nie kasy i kółko się zamyka, bo bez sensu zajmują mi miejsce. Niestety tak łatwo znaleźć rzeczom nowy dom.
Jak nikt nie chce kupić, to ja bym oddała, w żaden sposób Ci tej kasy nie przybywa tylko od tego, że leżą nieużywane w szafie:) A może je wystaw jako paczkę na allegro?
Ja oddaję bezpośrednio do Caritasu czy Diakonie (to odpowiednik u ewangelikow), prowadzą sklepy, gdzie za drobną opłatą można kupić ubrania, zabawki lub sprzęty agd. Przestałam wrzucać dobre ubrania do kontenerów po reportażu pokazujacym, że zamiast do potrzebujących, ubrania trafiały na sprzedaż do Afryki ( w De zarabiały tak nie tylko prywatne firmy, ale nawet miasta wystawiając oficjalne komunalne kontenery). Zniszczone, poplamione rzeczy oddaję na na Recycling Hof.
Jak zaczęłam szyć, to przestałam wyrzucać rzeczy które na mnie już nie pasują. Bo uwaga może coś z tego uszyje córce. w efekcie i tak kupuje nowe materiały i z nich szyje a tamto leży...
Juz troche ogarnelam mieszkanie, ale jeszcze dluga droga przede mna.
u mnie zniszczone rzeczy trafiaja do schowka gdzie leza rzeczy stricte remontowe :)
z tym, ze my faktycznie robimy remonty i inne projekty gdzie sie brudzi :D
mieszkamy w starej kamiennicy u mamy pol piwnicy przerobione na domowy warsztat :) tam sie wlasnie przydaja :)
szczegolnie, ze rzeczy powarsztatowych/poremontowych najczesciej nie piore bojac sie o pralke...wiec stosik rzeczy regularnie sie zmniejsza ;-)
dziewczyny proszę o opinie- lepsze do sprzedaży vinted czy allegro?
B ketaiws Ja używam Vinted i bardzo polecam. :) Trzeba trochę czasu na to poświęcić, ale warto dać ubraniom drugie życie.
Na allegro najgorsza jest prowizja, zawsze jak sprzedam kilka rzeczy to potem nie mogę się nadziwić ile prowizji trzeba płacić, niby 10%, ale zawsze jakoś się uzbiera ze w sumie się nie opłaca. Dlatego też już coraz mniej lubię allegro, zastanawiam się właśnie nad vinted lub ewentualnie olx..
Vinted najlepszy ❣️❣️ Szczerze polecam 😊
Ja mam najlepsze doświadczenia ze sprzedażą ubrań na OLX :) Tam sprzedałam najwięcej :)
Jezus Maria, mam w szafie zdecydowanie za dużo rzeczy, a wstaję do pracy bladym świtem (5-6) i jedyne, co mi się chce zakładać szczególnie w taką zimnicę to czarne rurki, traperki, koszulka w serek z zary i jakiś sweter :( oraz niestety kurtka, której szczerze nie znoszę, bo a: jest tak zwykłą zieloną parką, że aż boli b: kaptur układa się w tak beznadziejny sposób, że boli podwójnie.
W sumie to, co opisałaś, to świetny uniform, który pokazuje, co naprawdę lubisz nosić na co dzień i w czym jest Ci wygodnie. Wbrew pozorom to jest dla Ciebie świetna informacja :) bo teraz wystarczy ten uniform rozwijać w miarę potrzeb. Np. sweter zastąpić jakimś szlachetniejszym, albo dodać do tego szalik. Lub ciekawą torebkę. Możesz poszaleć z biżuterią. Albo kupić drugie, traperkowe botki i nosić je na zmianę. Genialna podstawa do capsule wardrobe!
@@ZlowieszczePorzeczki Prawda, nic tak nie uświadamia, co się naprawdę lubi nosić jak brak czasu rano :D bo czasem brakuje tej minuty, by przebrać buty czy kurtkę
Matko, wszystkie moje poplamione i rozciągnięte ubrania są właśnie "do domu", bo bardzo dużo gotuję, i jak przychodzi kurier to jest problem i śmigam po jakieś wdzianko nawierzchnie żeby te plamy przykryć xd A fartuch leży w szafce 🤷🏻♀️
Dodam swoje pięć groszy - kategoria sentymentalna - koszulka, którą miałam na sobie na pierwszej randce itp 😣 u mnie rozstać się z takimi egzemplarzami to koszmar 😣
Haha nooo, to jest ciężki temat. Podobno niektórym pomaga zrobienie zdjęcia:)
Ja na dzisiejszy wieczór zaplanowałam przejrzenie wszystkich swetrów, które mam w szafie 🙈
Najgorsza rzecz na drodze do minimalizacji to wyrzucanie rzeczy do pudełka gdzieś wysoko czy gdzie nie widać. To nie jest minimalizm. To ukrywanie problemu.
Ja mam tak ze spodniami - bo niby fajne, niby pasują, ale albo mi się nie podoba fason, albo gryzą się z większością ubrań.
hm, ja mam taki problem- staram się pilnować ilości rzeczy w szafie, i jeśli coś się zużywa, to robię out.
ale mam pewne rzeczy, których chwilowo nie noszę, ale nie umiem ich oddać, mam dla nich sentyment.
albo np. nie jestem fanką spodni, mam ze 2 pary dżinsów, jasne, mogłabym je oddać/wyrzucić- no ale raz na jakiś czas mi się przydają. i tu mam czasem właśnie zagwozdkę- czy jest sens trzymać coś dla takich okazji, z drugiej strony są to na tyle praktyczne rzeczy, że z powodzeniem posłużą mi wiele lat. a więc staram się za bardzo nie patrzeć na tę półkę, gdzie są ładnie zachomikowane ;-)
Jak w nich chodzisz, to nie widzę przeszkód żeby je zostawić:)
mam 1 poplamiona koszule do farbowania siebie i szwagierki i używam min 1 w miesiącu.
No to super, że jej używasz, to ma sens:)
:) dokładnie o tym samym pomyślałam, ja też mam koszulkę do farbowania włosów:)
Koszulki!! Zawsze mam tego mnóstwo
najdroższa julia a większość nie nadaję się do noszenia?
@@iwabe739 nadają się, ale to taka rzecz którą kupuję zawsze, nawet gdy jej nie potrzebuję :(
Według mnie chomikowanie się jednak opłaci. Jak coś się wyrzuci to tego już jednak nie będzie i dupa blada. Jak ktoś tak nie lubi ubrań, dodatków to tego nie kupuj i tyle. Albo kupuj czarne, szare, granatowe. Na każdą okazję.
Laska, dzięki za przygotowanie filmu, ale jeśli mogę coś zasugerować na przyszłość, utnij ten wstęp. Nie zachęcaj do subskrypcji (zapewniam Cię, że jeśli ludziom coś się spodoba, to zasubskrybują to bez zachęty, bo to leży w ich interesie) i spuść w WC te tyleż grzeczne, co fasadowe i idealnie pomijalne zapewnienia, że każdy jest inny and we should absolutely celebrate that. Jako przeciętny, prosty w konstrukcji jutuber cenię sobie, jeśli ktoś ceni mój czas - im jest krócej, tym jest lepiej. Dzięx from the mountain.
Nie zgadzam sie. Zachęcanie do subskrypcji jest szybkie i jest zupelnie ok... wiele ludzi (ja) regularnie kogoś ogląda a nie daje suba,bo zwyczajnie jakos zapominam... takze na mnie to dziala.
Haha film o mnie 😉. Mam totalnie wszystkiego za dużo. A ze mam garderobę a nie szafę wiec totalnie nie przeszkadza mi to ze mam dużo za dużo. Ostatnio jednak kusi mnie żeby pozbyć się tego w czym nie chodzę czyli 80% mojej garderoby. Cholerka niektóre rzeczy maja jeszcze metki 😂. Czasami zadaje sobie pytanie czy wszystko ze mną ok 🤔😉
Krótko i na temat i życiowo. Fajna Babeczka z Ciebie. Pozdrawiam.
Chyba to ja decyduję o tym czego potrzebuje czy też nie,mów o sobie .
Ja ostatnio zyje zasada Pareto ze 80% czasu nosimy 20% rzeczy. Wiec wszystko wyrzucam/ na olx i ograniczam sie z kupowaniem 😊
Ja na szczęście nie mam takich rzeczy ! Mój chłopak niestety to osobna historia
Czekałam na moment kiedy ten psiak zejdzie z fotela 😂
Uwielbiam Cie
Na miniaturce wyglądasz jak Julia Wieniawa 😃
a w jaki sposób się tych ubrań pozbyć?
opowiem w następnym filmie:)
Heh a ja akurat jakiś czas temu bezceremonialnie zrobiłam porządny remament w szafie ..i właśnie m.in "robocze" rzeczy poszły won ;) - ależ mi się luzu zrobiło uuuuu :D
ja mam ten problem, że ludzie nie chcą kupować ciuchow z vinted czy allegro. Ludzi stać na ciuchy z sieciówek albo nowe rzeczy wyprzedaży.
Idę robić dalej porządki 😂💪
I ja też, choć w ostatnich tygodniach wydałam już masę rzeczy. :)
Bądź twarda, ja robiłam wczoraj selekcję i... nie wywaliłem nic 😒
@@ilonahalasa7576 Co jakiś czas robię. Wczoraj mało rzeczy, ale kiedyś to pół szafy. I dobrze bo naprawdę dużo rzeczy leży, których się nie nosi. Tylko sztuczny tłum w tej szafie robią.
Kocham mieć porządek w szafie, kiedyś miałam z tym ogromny problem, ale po przepracowaniu prawie 2 lat w sklepie z ciuchami mam pewne "zboczenie zawodowe" i muszę mieć wszystko złożone idealnie i prawie że od linijki, także też na bieżąco wyrzucam/oddaje rzeczy, których nie noszę, które są za małe, za duże i takie, których wiem że więcej nosić nie będę 😀 jedyne rzeczy z którymi nie potrafię się rozstać to te które kupiła mi babcia, czy dostałam od babci także tego nie potrafię oddać 🙈
Czego mam za dużo w szafie? Gdybyś zobaczyła stan mojej szafy, dostałabyś zawału... Wiem co wyrzucić, ale tak strasznie mi się nie chce... Nie chce mi się segregować, przekładać... Ale chyba wezmę się w końcu w garść i zrobię to, tylko jutro [sic!] 😀
Psina mistrzowski! 😂
Lubie Cie sluchac. I najlepsze to te rzeczy niby ok, ale w których sie nie czujemy dobrze... mam kilka takich ciuchów, dobrej jakości, porządne, ładne, ale jakies takie ...nie moje. Oddam w tym sezonie!
Dobry odcinek. A tak w ogóle to wg mnie masz taką ekranową urodę, tzn. Gdybyś była aktorką to chętniej bym szła na filmy z Twoim udziałem. Fajna też akcja z psem, jest przeuroczy. 😊
Po przeczytaniu Twojej książki, bardzo odkrywcze było dla mnie zauważenie kategorii "po domu, robocze". W ogóle w mojej głowie (i szafie 💪🏼) dokonała się wtedy mega rewolucja. Przez ostatnie dwa lata - okres ciąży i urlopu macierzyńskiego w szafie znowu jest jeden wielki chaos! Rzeczy sprzed ciąży są za duże (co mnie cieszy ;P), kategoria rzeczy po domu urosła do 3/4 szafy, a na wyjście z domu mam kilka "służbowych" koszulek 🙈 Ten filmik przypomniał mi, co należy zrobić!
PS chociaż uwielbiam Cię czytać, to cieszę się że teraz nagrywasz! Mając mniej czasu dla siebie, oglądam filmy w wannie 😆
Ale śledzikujesz. Nie czesc a cześć, na przykład
Nic dodać, nic ująć Joanna! Postępuję w życiu w identyczny sposób. Jedyna różnica pomiędzy Tobą a mną jest taka, że Ty mówisz i piszesz na ten temat publicznie, a ja nigdy nie wpadłbym na taki pomysł :) Jakie imię posiada Twój czworonożny przyjaciel? Spróbuję przesłać mu buziaki ;) Napisałem "spróbuję", bo nie jestem pewny czy administracja portalu pozwoli :):) Wczoraj napisałem na kanale naszej przyjaciółki Karo "buziaki dla Kropusia", lecz jakiś cenzor w żaden sposób nie wpuszczał komentarza na kanał. Podobne sytuacje mają miejsce na wielu innych kanałach. Wychodzi na to, że administracja portalu nałożyła na moje pozdrowienie specjalnie dedykowaną restrykcję :):) Dziwne, lecz prawdziwe :) Miłego dnia! :)
Psiak wabi się Chrupek :)
Vesper Lynd hello! :) Przed chwilą napisałem "zatem multum buziaków dla Chrupka", lecz jak widzimy, tego komentarza nie ma. Ta niewidzialna ręka wielkiego brata... :)