Pojawienie się tematu "Gniazdowników" ma jeszcze jedno głębsze dno, o czym zresztą zaczęto pisać w internecie oraz pojawiły się kolejne artykuły czyli - spadek sprzedaży mieszkań. Poprzez media programuje się umysły ludzi "jesteś gniazdownikiem - to wstyd, weź kredyt, kup mieszkanie" to jest na rękę wszystkim deweloperom mieszkań oraz bankom które udzielają kredytów gdzie koszt kredytu rozciągniętego na 20-30 lat jest ogromny. Nie mówiąc już o tym że deweloperka to olbrzymie dochody z ogromnymi układami i wpływami. A jeżeli kilka dni po pojawieniu się tematu "gniazdowników" w wielu mainstreamowych mediach, programach telewizyjnych, pojawiają się kolejne artykuły o "znacznym spadku sprzedaży mieszkań" to wiecie jak to połączyć? to media kształtują wam umysł - zaczną wam mielić w głowach że jesteście nieudacznikami i chcąc wyjść z tej bańki musicie kupić mieszkanie! :) Prawda jest też taka że połowy tego społeczeństwa nie stać na kredyt na mieszkanie - ale robią to, ponieważ to wstyd mieszkać z rodzicami, wydają na rate 1600-2000 złotych, do tego czynsz, rachunki, jedzenie, paliwo, nie daj boże coś się zepsuje, a gdzie do tego wyjścia na miasto? wycieczki, wakacje? żeby "żyć" oraz pozwolić sobie na własne mieszkanie trzeba miesięcznie zarabiać przynajmniej 8000 złotych netto, a prawda jest taka że 3/4 tego społeczeństwa pracuje za 3-6k netto. Dlatego walą nadgodziny, soboty, łapią się dodatkowych prac i wpadają w depresje oraz zaburzenia lękowe bo nie wyrabiają mentalnie. Zastaw się a postaw się - to domena Polaków, wiecznie przepracowanych, styranych życiem i w poczekalni u psychiatry. Wszystko po to żeby nie było wstydu!
Smutna prawda jest taka też że ci młodzi ludzie w 90 procentach nie umieją wbić gwoździa i zrobić sobie prania. Masz na 50m2 całe życie mieszkać z rodzicami? I jeszcze zalożyć rodzinę i dzieci? Mieszkanie można kupić za 300k we dwoje to nie jest astronomiczna suma
@@rattenfangervonhamelnw Kato co prawda już na osiedlach trochę dalej, ale znajoma 50mkw kupiła za 220 :v stan akceptowalny a i komunikacja dobra. Po prostu polowała na lokum i nie nastawiała się na centrum
Przestań być gniazdownikiem zacznij być niewolnikiem. Załóż sobie chomąto, oddawaj 60% (w przypadku mojego miasta kawalerka klitka kosztuje już z rachunkami 3 tysiące) tego co zarabiasz co miesiąc przez 30 lat bankom, spłacaj wynajmem czyjś kredyt kosztem pasji, podróżowania i życia i jak mieszkanie w końcu będzie twoje to sobie w nim akurat zdechniesz. Ostracyzm i gadanie w tych czasach o gniazdownikach to skrajny cynizm albo zamówienie.
To, że 30 latkowie mieszkają z rodzicami to żadna nowość dzisiejszych czasów. Na wsi ze strony mojego ojca jest mnóstwo takich domów gdzie na dole mieszkają starsi ludzie a na górze ich dzieci syn lub córka z własną rodziną. Niektórzy żyją tak nawet do śmierci.
Tak najlepiej bo od razu sobie żyjesz i masz całe piętro dla siebie. Po co nowy dom budować? Jeden wystarczy + w przyszłości się go dziedziczy. Taka już kolej rzeczy
Bo kiedyś budowało się takie 2 piętrowe domy aby kilka rodzin mogło w nich mieszkać, u mnie nawet strych i piwnicę wiele lat później wyremontowali i przerobili tak żeby i tam można było mieszkać więc de facto na 4 piętrach teraz ktoś mieszka :D
"Gniazdowanie" serio termin wymyślony chyba przez Jaunuszy deweloperòw. Idąc tym tropem jeśli mieszkam w dużym domu z rodzicami dokładam się do rachunkòw, robię remonty mam swój kąt, w moim przypadku własny mały warsztat. To według tego terminu to ja jestem przegrywem bo nie oddaję dużego kawałka wypłaty właścicielowi mieszkania i nie sponsoruje mu wakacji.
Proszę państwa oto @@bejotjotktóry żeby zamoczyć wywala 2k na wynajem albo raty XD. Dla twojej wiadomości mam własny zaadaptowany budynek koło domu więc stary co najwyżej jest w domu obok co wychodzi i tak lepiej niż sąsiad za ścianą z kartonu 😂.
Proszę państwa oto@@bejotjotczłowiek który żeby zamoczyć musi wywalić min 2k na wynajem albo raty kredytu. Kocham takie argumenty i współczuję ci tego jaki jesteś prymitywny że wszystko sprowadzasz do seksu. A dla twojej wiadomości mam przy domu zaadaptowany budynek gospodarczy na mieszkalny więc stary co najwyżej jest w domu obok i wypada to zapewne lepiej niż sąsiad za ścianą z kartonu XD. A jeśli mi się uda odłożyć pieniądze na dom to takowy postawie bo działkę mam.
@@klocu8733 Nie to samo. Jeśli dokładasz się do domowego budżetu to możesz mieszkać z rodzicami, aż do ich śmierci. Nie ma w tym niczego złego. Inaczej jeśli żyjesz na garnuszku starzejących się rodziców mimo, że sam możesz się utrzymywać.
@@karolm476bo taaa mieszkaj z rodzicami całe życie i to w mieszkaniu😂 o ile nie interesuje cię żaden związek to spoko. Zawsze możesz kupić sobie chomika do pokoiku 3x3
Zastanawiam się dlaczego zawsze próbuje się nam wmówić, że to z nami coś jest nie tak. Tymczasem problem leży w patologii na rynku mieszkań oraz wszechobecnej drożyźnie. Rozumiem, że banksterzy i właściciele mieszkań nie są zadowoleni z tej sytuacji. Mogli się zastanowić zanim doprowadzili do obecnej sytuacji na rynku. A poza tym jeśli ktoś pracuje i po prostu mieszka w domu rodzinnym, to z czym jest problem? Lepiej wspomóc rodzica niż tracić na wynajem. Dzisiejszy świat dąży do wykorzenienia tradycyjnych wartości, a jedną z nich jest rodzina. I od zawsze istniały rodziny wielopokoleniowe, jeśli ktoś chce i ma dobre relacje to dlaczego nie.
Dokladnie ja mam 40 lat i dalej mieszkam z mamą. Nawet śpimy razem i mnie karmi butelką. Kobiety uwielbiają dorosłych mężczyzn którzy mieszkają z mamą. Nie mogę się odpędzić od lasek.
Problem w tym że gdy pracujesz powinno ciebie stać na mieszkanie a to przypomina Amerykanów którzy pracują a mieszkają w namiotach Ciekawe kiedy i u nas tak 😊bedzie
Problem widzą komentujący, twórcy takich materiałów oraz ludzie, którzy jakimś cudem dostali kredyt na dom/mieszkanie pomimo że ich na niego nie stać obecnie i muszą jeść chleb z solą, bo po zapłacie raty już na nic ich nie stać.
nie ma problemu to media wmawiają że jest problem i próżne juleczki które wydaje im sie ze taka osoba jest nieudacznikiem gdzie same zazwyczaj nie pracują i szukaja frajera ktory bedzie ich sponsorował
a w innych krajach myslisz ze jak jest? Zobacz na Kanade tam nawet lekarzy nie stac na kupno mieszkan/domow a 20% spoleczenstwa korzysta z bankow zywnosci...
@@xxcunninxx4882 Mylisz się, tak jest tylko w Vancouver czy Toronto. Tymczasem w stolicy piątej gospodarki świata (Niemcy) mieszkania tańsze niż w podrzędnym mieście wojewódzkim w Polsce XD
Gniazdownicy to słowo propagowane przez deweloperów by wymusić społeczną presje na sprzedaż mieszkań. Mam nadzieje że kanał nie został kupiony przez lobby deweloperskie?!
Chyba został, bo tak jak niektóre filmy są świetne i można prowadzić dyskusje, tak niektóre wręcz ukrywają największy problem tego tematu, i wydłuża go do X minut, skoro można byłoby odpowiedzieć na ten problem 2 minutową wypowiedzią. I ogólnie to zastanawiam się nad sensem polski, bo poza byciem narodem to my jako ludzie nielubimy się i nie chcemy mieć nic wspólnego ze sobą, bo co powiedzą "oni", a kim są ci "oni"? Polacy to dziwny naród, który sam siebie nie lubi, ale ceny jak na zachodzie, zarobki jak w bułgarii, oprocentowania kredytów najwyższe, cicha korupcja, kolesiostwo, Nie kojarzę żeby takim narodem była finlandia, i będąc tam, nie słyszałem żeby narzekali, wsumie jakby nie patrząc, to rządzą nimi normalni ludzie, a nie uśmiechnięci pełni korupcji politycy, i niewiem skąd się bierze to że będziemy jakąś potęgą, bo jak widze te filmy i je porównuje z rzeczywistością, to mi się chce śmiać i płakać naraz. Lubię polaków, ale nie lubie jednocześnie za to jak siebie traktujemy, pomagamy sobie tylko gdy chcemy innej partii niż pis.
Czy nie jest przypadkiem tak, że mieszkanie wspólnie z własną rodziną (rodzicami, dziadkami) jest czymś znacznie bardziej zakorzenionym w naszej cywilizacji? Raptem od kilkudziesięciu lat jest to zjawisko odbierane negatywnie.
Właśnie mam dysonans bo w necie jest to postrzegane negatywnie a tymczasem jakieś 90% znajomych mieszkających też na wsiach mieszka z rodzicami i dziadkami w tym samym często piętrowym domu lub mają domy pobudowane obok/na przeciwko siebie... może co innego jest w miastach gdzie mieszkanie ma tylko 3 pokoje i jest zawsze ciasno.
Też mi to przez myśl przechodzi. Taki dzisiejszy człowiek chce mieć wszystko dla siebie, a rodzina w komunistycznym świecie przeszkadza, więc polityka popiera takie indywidualne podejście do życia.
@@witoldwielgus369 Problemem jest to że takich ludzi jest ułamek procenta, a negatywnie odbierani są WSZYSCY mieszkający z rodzicami. Dom wielopokoleniowy nie jest niczym dziwnym i to jest zwykłe programowanie ludzi przez media. Dosłownie dzisiejsi 50 latkowie mieszkali w domach wielopokoleniowych, niektórzy postanowili się wyprowadzić na swoje dopiero jak już mieli ogarnięte życie, najczęściej dzieci conajmniej nastoletnie i nie musieli żyć w biedzie tylko po to żeby "na własnym". I nie oszukujmy się. Większość 30 latków z własnym domem nie spłacając kradytów ma pomoc od rodziców w zakupie nieruchomości albo odziedziczyli dom/mieszkanie. Bardzo mała część z 30 latków posiadających nieruchomość ma ją na własność z pracy własnych rąk. I nie ma też w tym nic złego dopóki nie zaczynają patrzeć na innych z pogardą.
Myślę, że większość osób która dzisiaj jest "Gniazdownikiem" wyprowadziłaby się, gdyby miało jakąś inna alternatywę niż zostać niewolnikiem banku lub najemcy Tak czy inaczej o wiele rozsądniej jest być gniazdownikiem niż niewolnikiem. Kropka.
Ja sam bym tak zrobił ale jak mam brać kredyt czy wynajmować że ledwo będę wiązał koniec z końcem to wolę z rodzicami mieszkać i się dokładać jak teraz robię
I co w tym dziwnego że w tym wieku mieszka ktoś z rodzicami? Dlaczego tacy gniazdownicy są? Otóż dlatego ze mieszkania sa absurdalnie drogie, ceny podstawowych produktów z roku na rok są coraz droższe że o rachunkach nawet nie wspomnę. Wiec co tacy ludzie mają robić wydać wszystko by sie wynieść a potem nie mieć z czego utrzymać mieszkanie czy siebie i chodzić do mopsu na darmowe posiłki? Co to za życie? Dopóki ceny mieszkań nie spadną to sami ludzie nie beda sie wynosić na swoje
Doprowadzono do granic absurdu i głupoty wiele aspektów życia społecznego. Jak my młodzi ludzie mamy żyć jak od 30lat nasza ojczyzna jest w likwidacji to jest swego rodzaju przemoc finansowa dająca możliwość manipulować ludźmi
@@InterestingCars19 Lepiej wyjdzie wziąć kredyt bo będziesz płacił mniej niż za wynajem i będzie twoje a z wynajętego możesz szybko wylecieć i często nawet kota nie możesz mieć także uwaga, czasem wręcz nie da się wynająć nie można bo się nie da bo nie ma czego albo ktoś stawia chore warunki
Wyprowadziłem się przed 23 urodzinami ale po roku przeszedłem poważną operację i wróciłem do "gniazdka". Nasza cywilizacja ma taki zwyczaj- tradycję, że wyprowadzamy się we wczesnym wieku, ale to tylko zwyczaj. Nie widzę niczego nienormalnego czy niezdrowego w 30 latku mieszkającym z rodzicami o ile warunki na to pozwalają. W sumie jest to dla mnie nawet logicznie lepsze wyjście niż wynajmować kawalerkę. Skoro rodzice mają dom z 5 pokojami to chyba lepiej jest pomóc im w utrzymaniu owego domu i do tego pomóc samemu sobie w życiu.
a i przynajmniej i jeden i drugi może pozwolić sobie na oszczędności, dużo plusów jest, szczególnie gdy rodzice mają 150m2 to można normalnie podzielić go na 2 domy, tak już ludzie żyli więc nie będzie chyba problemu.
@@rafix3598 Jak dziecko studiuję to rozumiem. Pomimo tego moja siostra studiowała i wynajmowała mieszkanie za swoje zarobione pieniądze, więc takie postępowanie jest mi zupełnie obce.
@@lordambrosius7814 jakby państwo dawało Ci mieszkanie w postaci np. tanich jak barszcz akademików to byś zmienił zdanie. Po za tym o czym mówisz to ma się w odniesieniu, gdy zarobki studentów mają sie nijak do dorosłego życia
Ja mam 27 lat i powiedzmy, że jakoś mi się tam w życiu udało/poszczęściło (whatever you wanna call it), miałem narzeczoną, mieszkaliśmy razem. Związek z czasem się rozsypał, a ja mieszkałem sam. Niedługo później mój tato zmarł po amputacji nogi, a moja mama (65 lat w tym roku) została z tym wszystkim sama. Przeprowadziłem się do Niej, mieszkanie póki co stoi puste i razem się nam dobrze żyje. Mam obiadki, wszystko wyprane, ja ogarniam sprawy administracyjne. Generalnie czuję się znowu jak nastolatek zaopiekowany przez mamę. Nie mam z tym żadnego problemu i wyjebane mam w jakiś ostracyzm społeczny czy jakieś julki, co będą mnie próbować shamingować, a same niczego kurwa nie osiągnęły, tylko oczekują pełnego pakietu, gdzie same w zamian nie oferują nic. A deweloperów to już wyjątkowo olewam ciepłym moczem.
Na tym polega wspólne życie - ktoś robi coś dla Ciebie, a Ty dla niego Ty rozumiem żyjesz tak, że jak robisz obiad to tylko dla siebie, a reszta domowników musi sobie sama zrobić swój? 🤦♂️
Ja jestem prostym człowiekiem, po co dać zarobić obcemu i klepać biedę, jak można pomóc rodzicom dokładając nawet ten 1tys zł co miesiąc, a resztę sobie odkładać, a tak nigdzie za 1tys nie dostanie się dachu nad głową i jedzenia, a tak i my zadowoleni i rodzicom się pomoże i każdy zadowolony, polecam serdecznie 23l mężczyzna.
Ci właśnie ludzie którzy cały czas wyzywają ludzi od gniazdowników (chociaż częściej się spotykam z określeniem "maminsynki") zapierdalaja w kołchozach jak niewolnicy, bo nie stać ich na utratę pracy. Przez poł życia maja na sobie kaganiec w postaci kredytu, jeszcze sobie pierdolna dzieciaka, i już ich to po malu wyżera. Oczywiście, ujście frustracji znajdują w ludziach wolnych, dlatego ich szkalują. Pretekstów maja wiele - "a ja jestem samodzielny, nie jak ty maminsynku", no super samodzielność, gdy latasz jak marionetka w rytm bankierów i deweloperów. A ja jestem wolny - chce wszystko rzucić i się uwalić na plaży, chce zmienić prace i zaryzykować w nowej branży - nie ma problemu, nie musze się martwić o komornika pod drzwiami. Tak niestety działa obecny świat, jak ci media wmówią, tak zrobisz. I potem zaskoczenie.
Widzisz ja wzielem kredyt na kawalerkę w 26 roku życia, bo miałem wkład własny bo odkładałem. Spłaciłem kredyt, mam 35 i idę na większe bo też uzbierałem, plus mały kredyt. Sory jesteś niezaradny
Tak tak musisz kupować mieszkania i brać kredyt, tak tak czy ci nie wstyd mieszkac z rodzicami, tak tak kupuj kupuj, bo żadna kobieta cię nie zechce, tak tak wstyd wstyd. No i nie zapominajmy o podwójnych standardach kobieta mieszka z rodzicami:oj pewnie coś się stało, najważniejsza dla niej jest rodzina ale ma dobre serce, pewnie musi odbic się od dna Mężczyzna mieszka z rodzicami: ale duże dziecko, że mu nie wstyd rodziców wykorzystywać, pewnie pracować mu się nie chce. Ale i tak najlepsi są ludzie co wydają połowę swojej pensji na wynajme kolejne na rachunki, a na koniec się z ciebie śmieją, bo ty mieszkasz z rodzicami ale to oni sa dorośli, bo wydają 60-70% pensji na czudze mieszkanie xD
Do podwójnych standardów dodaj jeszcze to, że jak ona wprowadzi się do Twojego mieszkania to wszystko w porządku, odwrotnie to lipa bo on na niej żeruje. Dodatkowo - w pierwszej kolejności imigranci, przecież Polak nie może mieć lepiej.
W punkt. Niestety tak się "emancypują" kobiety. Znaleźć faceta z mieszkaniem i się do niego wprowadzić. Dlatego szydzą z tych mężczyzn bez mieszkań chociaż same mają dokładnie ten sam status.
@@tomaszcz7928 Szydzą, bo chcą aby to facet zarobił i zbawił ksieżniczkę. Oczywiście jakbyś ty sam wziął na siebie kredyt, a nie razem z kobitką. Tak samo kobieta bez faceta jest silna i niezależna, a facet jest przegrywem
Nie rozumiem tego ataku na "gnizadowników". Sam się wyprowadziłem w wieku 20 lat, a teraz mam własne mieszkanie, ale uważam, że jeśli ktoś ma dobry kontakt z rodzicami to dlaczego by miał z nimi nie mieszkać? Szczególnie jeśli takie osoby z reguły pracują i dorzucają się do budżetu domowego. Przecież z reguły nie są pasożytami. Mam wrażenie, że branża developerska chce obrzydzić mieszkanie z rodzicami, żeby młodzi kupowali drogie mieszkania od nich...
Dokładnie tak, a zostawanie z rodzicami ma też plus dla rodziców, bo z wiekiem coraz więcej rzeczy stwarza im problemy a technologia galopuje do przodu, więc dziecko może się nimi opiekować na starość
@@Kormado absurd polega na tym, że te same postępowe oczy mainstreamu płaczą też na temat niskiej dzietności, a wysoka dzietność występuje w konserwatywnych rodzinach. Kręcimy się po prostu w kółku. Postęp to jest wytrych stosowany po to żeby wymusić posłuszeństwo.
@@LodyzwaniliaDokładnie,gniazdownicy nie będą się decydować na własne dzieci,bo zazwyczaj są singlami, gdyż kobiety chcą faceta samodzielnie mieszkającego a mężczyźni z kolei widzą kobiety mieszkające z rodzicami jako księżniczki którymi trzeba się opiekować.
Lepiej do 30. mieszkać z rodzicami, odkładać 70/80% wypłaty, inwestować i kupić za gotówkę. A no tak, tak robią tylko przegrywy. Bo dziś moda aby brać kredyt na 25 lat, kupić na raty auto, termomixa, sodestream, frayera... Apple na abonament i wrzucać fotki z wakacji na fb. Znam takich, 30 lat na karku, po operacjach, lysiejacy, siwe włosy, papieros jeden za drugim, garść tabletek na ból głowy. Niech taki straci pracę lub pójdzie na długie l4 i już 💩. Takie cwaniaki non stop są na garnuszku rodziców prosząc o przelewy a sami zarabiają dobre pieniądze. Twój wybór człowieku, żyj długo i zdrowo bez kredytu lub krótko w stresie do kolejnej wyplaty.
Ja zauważyłem tendencje z goła odwrotną co potwierdza podstawowa wiedza ekonomiczna i jak wygląda obecny świat. Pieniądze drukują przez ostatnie lata na potęgę dlatego złotówka leci na łeb i inflacja dwucyfrowa. Gospodarka jest sterowalna różnymi programami jak np dopłaty do kredytów . Ceny wywaliło w kosmos mieszkania podrożały o grubo ponad 100 % w przeciągu 4 lat. Ci co odkładają i kiszą tracą wiele kosztem tych którzy biorą kredyty. Przy takiej tendencji to i do 50ki nie uzbierasz. A z mojego doświadczenia to ci co się zapożyczyli pod kreskę zyskali najwięcej i mają spokojną głowę bo państwo im biznes uratuje dotacją , kosztem podniesienia cen tym co odkładają. Od Lipca gaz 20 % przypominam .
Pracuje od 20/21 roku życia, studia dzienne i dwie prace miałam. Od 26 roku życia odkładałam na mieszkanie ok. 70% wynagrodzenia. Samej nie było opcji się wyprowadzić, wynajem by mnie zajechał i nic bym nie oszczędziła. Nikt nie da kredytu na jedną osobę. Tbs itp. Również się nie łapie. Dopiero po 30. Mając chłopaka można się usamodzielnić. Usamodzielnić czyli bez pomocy rodziców, banków. Więc jak ktoś się śmieje to niech sam powie do cholery za co można kupić mieszkanie mając 25 lat?! Wszystkie śmieszki to mają spadki lub kredyty to żerują im rodzice. A później non stop są na obiadach i podrzucają wnuki od 7 rano do 18. Taka to dzisiejsza samodzielność.
@@damiandamiecki8609 Niby taki dobry jesteś a zwykła statystyka cie położyła, Bzdury bo co? zdajesz sobie sprawę że większość społeczeństwa nie stać tak szybko kupić mieszkanie (odsyłam do gus-u po informację o zarobkach ludzi w tym kraju i możliwościach, Panie specjalisto dla klientów z USA) i nie trzeba długiej analizy by zrozumieć dlaczego ty kupiłeś w wieku 23lat a Większość ma z tym trochę większy problem. Jesteś w mniejszości (też nic nie wartej na tle kraju nie mówiąc o świecie) a na tej podstawie wyciągasz wnioski, po prostu tylko się śmiać.
Mam 35 lat, mieszkam z rodzicami. Pracuję, dokladam sie do zycia, gotuję obiady, dbam o dom, piorę, ogarniam zwierzęta (psy i koty). Mamy duzy dom. Rodzice są tu sami (moja czwórka rodzenstwa sie wyprowadziła) zostalam tylko ja. Sprowadzilam narzeczonego. Oboje mamy stąd blisko do pracy, dokladamy sie do rachunków. Nic mi z nieba nie spadnie. Jesli będziemy chceli/musieli kiedys sie wyprowadzić to po prostu mamy dwa wyjścia- wynajem czegos za 3/4 pensji lub kredyt na 30 lat po kilka tys na miesiąc. Jesli trzeba będzie to tak zrobimy. Póki co zyjemy tu i teraz i dobrze jest jak jest.
Racja. Social media dążą do tego aby każdy miał wlasny dom, dobry samochód itp... może jakieś kilka % tak będzie miało, dlaczego nie promują normalności?
@@kargennt2 obstawiam, być może niesłusznie, że w twojej wypowiedzi jest nuta szydery. Ale w sumie ... tak. ktoś ciebie czy kogokolwiek innego ogarnąć musi, a żadna praca nie hańbi. A jak sobie człowiek policzy to się okazuje, że praca w takich miejscach wcale nie jest tragiczna finansowo np.
Moja mama ma orzeczenie o niepełnosprawności, odkąd przeszła operację wycinania macicy, a w połączeniu z moją(bo mam autyzm), możemy, a nawet musimy pomóc sobie nawzajem
Osoba, którą chce się usamodzielnić nie szuka wymówek. Drogo drogo, ale gdyby Twoi rodzicie myśleli tak jak ty to Ciebie by na świecie nie było ;) Nie bój się, dasz radę 😁
@@DR-PROFIL Problem w tym że to nie wymówki a fakt XD Z całym szacunkiem ale brzmisz tutaj jak nie-realistycznie pozytywny człowiek, powiedzmy ze wypadałoby mieć minimum mieszkanie 40 metrowe, ceny na rynku wachają się tak 8-11k (oczywiście w mniej i bardziej atrakcyjnych miejscach jest jeszcze drozej/taniej), takie mieszkanie wtedy kosztuje minimum 320 000-440 000 PLN, a przypominam ze mówimy tu o małym mieszkaniu w bloku dla 2-3 osób, a do tego jeszcze trzeba doliczyć cene zwiazaną z atrakcyjnością okolicy, zarobku dla developera, własciciela budynku i firmy budowlanej jak i inne dupelere, teraz sobie wyobraz że najniższa krajowa to 4242 PLN (Trudno by nowy pracownik zarabiał więcej, choć tu moze gadam głupoty), powiedzmy ze mu się pofarciło i ma 2 połówke (Nie zawsze tak jest), oboje zarabiają tyle samo, powiedzmy ze 2500 idzie na wydatki i koszty życia, w zaokrągleniu mają 6k osczędności, na takie najtańsze 40 metrowe mieszkanie musieli by zarabiać 4 lata (Tylko na cene według metrażu), więc albo jakimś cudem masz stabilne zarobbki i mieszkasz u rodziców przez 4 lata (przypominam będąc parą), albo zakuwasz się w kajdany kredytem
Gdyby mieszkania były tanie.... Czy wy się spodziewacie ceny mieszkania takiej jak w 2013 gdzie place też były inne? Prosta sprawa wzrosły wynagrodzenia to i wzrosły ceny. Pamiętaj że nie musisz kupować mieszkania w Warszawie tylko pod wtedy nie zapłacisz 20k za metr a 7-8 :)
Ja mam 31 lat i mieszkam w domu rodzinnym. Powód ? Strach przed samotnością.Nie mam znajomych ani dziewczyny więc po przyjściu z pracy oraz w weekendy nie miałbym do kogo się odezwać i to nie jest fajne. Mimo że bym chciał mam właśnie jakieś blokady w głowie i taki strach Kto tak też ma ?
Ja mam środki aby dokończyć własną budowę, ale brakuje ekip i wszyscy potrafią tylko spierdolić robotę. Do tego terminy typu rok do przodu. Chłop samemu zatem siedzi na budowie po godzinach ale czuje się jak ten zatarty silnik, nie ma w tym żadnego wsparcia, nie ma dla kogo tak zapierdalać. Dla kobiet to chuja znaczy, one chcą przyjść na gotowe.
@@PrywaciorzRacja... kobieta żeby pomóc Ci wykończyć twój dom? Nie. Kobieta która przyjdzie do ciebie jak będziesz miał dom? PEWNIE. Tak już jest, dlatego lepiej od razu się ustatkowac i mieć spokój, ale no nie jest to takie łatwe... Powodzenia ❤
xd, to ja mam trochę inaczej (26 lat w tej chwili), planuję być sam do końca życia, nie lubię ludzi, im mniej ich w pobliżu tym lepiej. Chwilowo mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ale planuję wrócić do domu rodzinnego bo martwię się o zdrowie rodziców. Generalnie jakby nie rodzina to nic mnie nie trzyma, mogę, a nawet chcę być sam (relacje z ludźmi max na poziomie biznesowym, w nic bliższego nie chcę wchodzić).
Jak mam pożyczyć 350 tysięcy na mieszkanie i w 30 lat oddać 800 tysięcy no to gdzieś mi się kalkulacja rozjeżdża. W Polsce mamy najdroższe kredyty hipoteczne w całej Europie - 7,72 %, dla porównania w Niemczech 1,98%, u naszych Pepiczków - 3,30%. Dodatkowo stosunek przeciętnej wypłaty do średniej ceny metra kwadratowego mieszkania rozwala na łopatki. Deweloperzy mimo kryzysu który miał być na rynku materiałów budowlanych (i poniekąd jest bo wiem ile znajomi czy rodzina płaciła za blachodachówkę, za cegły itd) klepią rekordowe zyski, tak samo jak banki które klepią rekordowe zyski mimo "kryzysu". Pierle banki, pozdrawiam.
Mam 28 lat i mieszkam z rodzicami. Bawi mnie jak ludzie śmieją się z takich osób sami jedyne co mając to kredyt na 30 lat i życie od pierwszego do pierwszego, podczas gdy moja wartość netto to 400tyś i rośnie wykładniczo z roku na rok, ale tak, to ja jestem tym nieporadnym życiowo.
A mnie bawią tacy jak ty. Kibluje z rodzicami i myśli, że jest lepszy od tych co wzięli kredyt. Tacy jak ty tylko czekają aż rodzice kopną w kalendarz.
W wieku 28 lat wyprowadziłem się z małej klitki około 30m2. Mieszkałem z mamą. Aktualnie mija prawie rok. Mamie doskwiera coraz więcej problemów zdrowotnych i samotność wynikająca z braku chęci do wychodzenia z domu. 90% czasu spędza sama w domu. Regularnie ja odwiedzam i wspieram finansowo. Nachodzą mnie myśli, że może mogłem się wstrzymać z przeprowadzką, ale z drugiej strony czułem brak prywatności i brak możliwości spędzenia czasu sam ze sobą. Brak chęci poznawania kobiet, bo nie mam gdzie zaprosić tak abyśmy byli sami. Prośby o przenocowanie u rodziny, lub koleżanki jak chciałem spędzić wieczór z kumplami. Myślę, że mama akceptuję moją decyzję i rozumie, ze nie mogę być wiecznie dzieckiem, ale również odczuwa stratę wynikającą z mieszkania samemu. Od roku wiele się nie zmieniło w kwestiach towarzyskich, ale myślę, że przy odpowiednim nastawieniu moje samodzielne życie ruszy z kopyta. Trzymajcie kciuki! :)
Po 20 latach pracy etatowej jako specjalista z wyższym wykształceniem nadal nie stać mnie na kupno mieszkania.... nie załapałem się na żadne programy wsparcia, tylko ciągle ceny mieszkań rosną szybciej niż moje możliwości odkładania na nie środków. Totalna porażka. A z drugiej strony mam niepełnosprawnych rodziców, którym muszę dokładać do utrzymania, opłat za mieszkanie itd....
Skąd ta mowa nienawiści wobec osob mających awersję do wieszania sobie nad głową widma niewypłacalność i zadłużenia? Przypomnijmy, że w Polsce lat 90. i 2000 powstały instytucje przeciwko nieuczciwym dłużynikom, a które zostały z nami do dzisiaj. Dzisiaj wpisanie na taką listę ma wymierne ujemne konsekwencje dla całego życia. Także to nic dziwnego. Film zrobiony, jakby na jakieś zamówienie...
Świetnym przykładem gniazdownika, który został w domu by opiekować się rodziną jest mój sąsiad. Typek 34 lata, ma pracę na etacie, z tego co mówi no to całkiem fajnie płatną, ale w domu ma niepełnosprawną z powodu wieku matkę oraz młodszą siostrę z porażeniem mózgowym.
"Przegryw", bo ktoś tak powiedział A najlepsze jest to, że zapewne powiedział to ktoś, kto nie ma na własność domu, tylko każdego dnia się boi, że straci pracę i zabiorą jemu dom, lub wynajmuje od kogoś 🤣
@@Hubertoom Tylko w twojej ocenie, która ma zerowe znaczenie w tym konkretnym przypadku. Nie znasz człowieka, jego sytuacji życiowej, motywów, ale bez wahania go zaszufladkowałeś. Gdy już dorośniesz mentalnie, i życie napisze ci scenariusz, którego nie znasz, gdy zmierzysz się z różnymi problemami, gdy zaliczysz kilka porażek, to może wtedy nabędziesz szerszej perspektywy i zanim przyczepisz komuś łatkę, weźmiesz pod uwagę inne ewentualności, niż tylko te, które podświadomie uznajesz za jedyne właściwe. Życzę ci większej dozy dystansu, zrozumienia i czasami zwykłego zastanowienia się nad pewnymi rzeczami, a zobaczysz, że nawet inni ludzie zaczną darzyć cię większym szacunkiem.
Mieszkanie z rodzicami "źle", "niedojrzałe", "wygodne". Ale gdy na starość syn/córka bierze rodziców do siebie to już "szlachetne", "piękne", "odpowiedzialne". Nie znam pełnoletniego który chce mieszkać z rodzicami bo tak woli. Ludzi po prostu nie stać na własny kąt, zwłaszcza tyrając w januszeksie za minimalną lub nieznacznie wyżej. Gadać, że młodzi Polacy lubią mieszkać z rodzicami to takie samo gadanie głupot jak, że Polacy kochają stare używane samochody, kochają drogie produkty spożywcze itp... Niepopularna opinia: jak już ktoś decyduje się na dziecko to powinien mu ułatwić jakiś start w życie. I nie mówię tutaj o zapewnieniu wyżywienia, dachu nad głową i opiekę medyczną, bo to wg prawa ma nawet skazany w więzieniu czy pies... Decydujesz się na wprowadzenie nowgo bytu na świat, to bierzesz za to odpowiedzialność.
Przejawem braku odpowiedzialności jest też to, że rodzice nie zapewnili mieszkania swoim dzieciom. To dziecko jednak 20 lat dorastało, a 10 lat temu ceny mieszkań były o połowę mniejsze
niby fajnie, ale jak obserwuje po znajomych co sie na to lansowali 'fajne zycie' to po 30stce nagle maja depreche bo im sie myslenie zmienilo i sporo zycia przepadlo, wiec badz czujny zeby sie nie zasiedziec :D
Z kolei po swoich znajomych widzę to, że Ci którzy zostali w domu rodzinnym często są mniej poradni, nie dążą do większych zarobków, ba niektórym to nawet 3/4 etatu odpowiadają na minimalnej bo po co więcej zarobić jak za free mieszkają u rodziców i łaskawie do jedzenia się dorzucą
Ja napiszę trochę z innej beczki. Jeżeli masz plan na siebie i masz głowę to lepiej kapitał przepalić na inwestycje i potem się cieszyć. Niż wydawać na czynsz bo kazdy gada , że taki 30 parolatek jest niesamodzielny owszem są tacy , ale są też mądrzy ludzie
kurde... co znaczy ta samodzielność? czy serio chodzi w tym tylko o obsługę pralki, posprzątanie lub umówienie się do lekarza? przecież jeśli nie masz poniżej 60IQ to to wszystko można nauczyć się w moment, przecież to nie jest fizyka kwantowa jeden nauczy się w wieku 13 lat bo rodziców często nie było w domu a ktoś inny w wieku 21 lat będąc na studiach
W USA trzydziestolatkowie+ mają na to śmieszno gorzkie powiedzenie, mówiące o tym że żeby mogli żyć obecnie w godnych warunkach, to w latach dziewięćdziesiątych powinni zacząć inwestować na giełdzie zamiast bawić się klockami. Brzmi ponuro i generalnie można to przełożyć również na nasze polskie warunki, ale również z tego powiedzenia idzie morał: zacząć inwestować powinno się jak najszybciej się tylko da, nawet jak jesteś w stanie inwestować niewielkie kwoty, bo obecnie jest to ostatni 'cheatcode' jaki nam, zwykłym szarakom został. Wystarczy kupować akcje dobrych spółek (to na prawdę nie jest trudne) i poczekać co najmniej kilka lat, i w takim wypadku zawsze z takiej inwestycji będziesz na sporym plusie, niezależnie od sytuacji geopolitycznej czy ekonomicznej w kraju/na świecie. Ledwo wkraczasz w dorosłość i chcesz żyć godnie mając lat 30+, ale nie masz możliwości zarabiać dużo więcej niż minimalna krajowa? Pracuj i mieszkaj z rodzicami, i większość zarobionych pieniędzy inwestuj w perspektywiczne, duże spółki na rynku amerykańskim. W 10 lat będziesz mieć kilkaset procent zysków z takich inwestycji, z których na luzie kupisz sobie mieszkanie. Ja tak zrobiłem, stało się to co opisałem, tak więc polecam.
Wyprowadź się od rodziców żeby uzyskać "wolność i niezależność". W tym celu weź kredyt i stań się niewolnikiem banku oraz pracodawcy na 30 lat. Dla części ludzi to widocznie kiepski interes.
Wyprowadzić się od rodziców, zamiast im dorzucać się do czynszu i odciążać z kosztów siebie i ich. Ktoś chyba uważa, że lepiej jest wynajmować od kogoś mieszkanie, nabijać mu kabzę lub wpierniczyć się na 30 lat w kredyt - czyli do emerytury.. Ja to wolę popracować kilka lat za granicą, wrócić do kraju i nabyć nieruchomość za gotówkę. Tym samym nie być gniazdownikiem, bo w Polsce ciężko jest zarobić rozsądne pieniądze, utrzymać siebie i zaoszczędzić niezłe pieniądze co miesiąc.
Jak przeprowadzasz dorosłe samodzielne kobiety do domu i widzą twoja mamę w salonie jak ci szyję skarpety na drutach to uraczasz ich tą samą historyjką 😂. Chciałbym zobaczyć ich minę. Zaradny Rafał. Mógłby być deweloperem ale praktyczniej jest wspierać rodziców xD.
Dobre jest życie gniazdownika Dlamnie: -duży dom rodziców z godpodarstwem. Dla siebie i swojej dziewczyny mamy całe piętro tylko dla siebie - z czasem gdy bedą dzieci, dzidkowie będą mogli się zająć dziećmi , więc odpadają koszty przedszkola itp. - miejscowość w której mieszkam jest dobrze skomunikowana Dla rodziców: - mają dodatkową osobę która pomaga im w gospodarstwie I najważniejsze koszty życia są rozłożone na kilka osób więce z tego układu każdy jest w stanie coś zaoszczędzić. Gdzie jest problem w takim razie?!
Mam takie samo myślenie. Szacunek za świadomość! Mając dla siebie całe piętro po co kupować mieszkanie 😂 Fajnie ze doceniasz to coś masz, gratulacje bracie! ❤
Problem jest opisany na poczatku odcinka. Jesli ktos ma ponad 30 lat i mieszka z rodzicami w bloku gdzie tylko ma swoj pokoj, a reszte mieszkania wspolna z rodzicami to jest gdniazdownikiem 💁♀️
@@jankoolsky4628Nooo... zachód jest żałosny. Byłem tam dosyć sporo i za nic bym tam nie chciał mieszkać. Taka pustka i niskie Bezpieczeństwo (z wyjątkiem hiszpani i portugalii, tam jest to coś, ale i tak Polska lepszą do życia)
@@goralgoralski5456 Ciekawy temat. Jednakże niezależność można prezentować poprzez wysoki komfort życia typu częste podróże czy czerpanie frajdy z życia. Jeżeli dom rodziny jest spory, a tym bardziej piętrowy to raczej każda będzie za, bo całe duże piętro dla siebie. Poza tym lepiej składać się na rachunki na pół z rodzicami niż do końca życia wypychać kieszeń osobie wynajmującej. Tymbardziej dużo łatwiej w przyszłości uzbierać na własne mieszkanie lub oczywiście jak się nie uda to nic straconego, można przejąć dom po rodzicach.
Po jasną choinkę 30 letni singiel mieszkający w mieście z rodzicami ma się wyprowadzać jak ma tam stałą pracę. Rzeczywiście wynajem kawalerki za 3 koła dwie przecznice dalej to "genialny pomysł". Niestety za to "usamodzielnienie" życie ani bank nie da bonusowych punktów. Minie kilka lat pozna on fajną kobietę i kasy brak na wkład, minie kolejne kilka lat niestety rodzice odejdą z tego świata i człowiek będzie jeszcze żałować, że mógł więcej czasu z nimi spędzić. Pozostanie satysfakcja, że nie było się gniazdownikiem.
Życie nie kręci się w okoł rodziców, jest to przykre ale jesteśmy samodzielnymi jednostkami, nie musimy do 60tki mieszkać z rodzicami. Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami będąc dorosłym
Nie będę się wyprowadzał do klatki 20 m, płacąc nie wiadomo ile, mając sebastiana dresika ortalionu za ścianą ustawiającego Jessicę i jej Brajanka do pionu. Jaki to ma cel? Te przesłanie jest dla ludzi z dużych miast, którzy wychowują sie w klatce 45m2. W momencie gdzie moj pokój i łazienka jest powierzchniowo tak duża jak te wasze luksusowe mieszkania to ja podziękuję. Dodatkowo powodzenie u płci przeciwnej stoi na poziomie zerowym. Godzę się z myślą o życiu w samotności, a przez czas mojej kariery zaczynam się zabierać za temat swojego kąta - oczywiście nie w howie klatkowym. Pozdrawiam.
Jak mieszkania będą o połowę tańsze, to gniazdowników będzie mniej. Pójść na swoje i biedować to nie sztuka, a zwłaszcza gdy się jest samemu. Najniższa krajowa 3000 - 1500 zł wynajem mieszkania - 1000 zł wyżywienie( raptem 33 zł dziennie) - 500 zł reszta np. benzyna, papierosy + rachunki No sorry, nie da się.
Zarabiając 3000netto nie da się wynająć samemu mieszkania, owszem. Ale można wynająć pokój, albo poszukać lepszej pracy. To tak jakby mówić, że nie stać Cię na samochód, bo mercedes kosztuje 300tys. No prawda, ale nie musisz mieć Mercedesa
@@witoldwielgus369 Ale bzdury. Wynajem przy minimalnej krajowej, który oscyluje w granicach 50% dochodów i więcej jest skokiem na kasę i to konkretnym. A pokoje? Dobre dla studentów, ale jak iść na swoje to iść na swoje. Piszmy o wynajmie. A praca? Pewnie, że każdy szuka lepszej pracy, ale ktoś ustala jakieś zasady. Przyrównujmy to do minimalnej, ponieważ od czegoś jest i ludzie tyle zarabiają.
Jeśli mam płacić (singel) za wynajem 50% pensji + rachunki to wole dogadać się z rodzicami i im płacić niż komuś obcemu, kredytu niedostane ponieważ żeby kredyt dostać trzeba zarabiać co najmniej średnią krajową, szukać na siłe 2-giej połowy by mieć własne lokum to jakiś żart. Dodatkowo życie w Polsce jest coraz droższe a nie ma nawet perspektyw na tańsze życie. I komentarze typu ze to nieudacznicy jest nie na miejscu. współczuje następnemu pokoleniu.
@@dafafaaf7679 nie biorę tego do siebie ponieważ nie jestem bananowym chłopcem/córką któremu lub której rodzice wszystko podstawiają pod twarz (niech się cieszą) i jedynym zawodem jakim wykonują to zawód syn/córka i mają jak to się mówi dwie lewe ręce. Jedynie co mam to dach nad głową oddając cześć pensji rodzicom (wolę dać swoim niż obcemu) a wyżywienie i opłaty są w moim interesie
Przecież komentarze o nieudacznikach piszą ci, co okłamują siebie samych udając zaradnych, a w rzeczywistości dobrze wiedzą, że przez większość życia muszą modlić się, żeby ich z roboty nie wykopali, bo nie tyle nie będą mieć środków na życie, ale i stracą dom I tacy krzyczą najgłośniej, bo wiedzą, że są w dupie przez kilkadziesiąt lat i nagły wydatek kilku tysięcy na cokolwiek sprawi, że będą jeść tylko chleb z masłem, bo się budżet rozjeździe
Przecież możesz sobie wynająć pokój na stancji i zacząć dorosłe życie, mieszkając z rodzicami szansa na znalezienie normalnej partnerki, spada do zera, bo żadna wartościowa nie zejdzie się z zerem społecznym 😂
@@Ryszard.Ziemba nazywaj mnie jak chcesz ale widać że Pan Czad społeczny miał zapełnione lepsze warunki gospodarcze do wzięcia kredytu na kupno mieszkania niż jest aktualnie. Ale spokojnie poczytaj sobie jakie kroki UE podejmuje w sprawie ocieplania mieszkań gazem (pewnie takowe masz zamontowane 😉) to się zaczniesz zastanawiać co zrobić. Długo nie będę miał tego problemu u siebie w jednorodzinnym domku (na piętrze mieszkam a rodzice na parterze) a rachunki są dzielone więc przy dzisiejszej sile pieniądza wyjdę lepiej.
Mieszkam na wsi z rodzicami. Mamy gospodarstwo rolne, które chciałbym przejąć w przyszłości i zajmować się nim. W konsekwencji muszę z Nimi mieszkać, bo nie opłaca mi się wynajmować mieszkania, w oddalonym Lublinie lub Świdniku o 40 km od Mojego domu rodzinnego, gdzie musiałbym dojeżdżać do pracy. Ten dom też nie jest mały (250m2, dwupiętrowy) tak że mam trochę prywatności. Nie jest to jakoś bardzo atrakcyjne dla kobiet, ale takie sobie życie wybrałem, jest mi dobrze tak jak jest, robię to co lubię i nie zamierzam tego zmieniać, więc raczej będę musiał mieszkać z rodzicami do Ich śmierci. W przyszłości, nie rozważam budowy nowego domu dla siebie, bo koszty wybudowania są kosmiczne, a z rolnictwa nie zarabiam "milionów". Mam 26 lat
250m2? Wow, ale gigant. Tak czy inaczej skoro masz dla siebie całe piętro to dlaczego to nie jest atrakcyjne dla kobiet? 😂 Uwierz mi że każda wzięłaby to w ciemno niż mieszkanie w klitce w bloku. Jak dla mnie nie doceniasz tego co masz. Co innego gdyby to był dom parterowy
@@jakubskrobala8621 Chodzi o warunki a nie o teściów. Mając do wyboru mieszkanie samemu w klitce na wynajmie w bloku, a mieszkanie z rodzicami, ale na wielkim piętrze w domu z ogrodem? Hmm.... trudny wybór 🤣
@@FranciszekGawulski najczęściej domy 250m2 w obecnych czasach są ledwo co ocieplone i w zdecydowanie niższym standardzie. Powątpiewam, że będzie to atut dla kobiety aby pakować się w niezły metraż w niższym standardzie wraz z teściami
Mieszkamy z rodzicami jako małżeństwo. Jednak to, ze ktoś mieszka w tym samym domu nie świadczy o Nim źle. Ludzie czepiają sie wielu rzeczybi interesują się tym czym nie powinni. Prawda jest taka, ze kazdy powinien żyć (w tym mieszkać) tam gdzie chce i ma możliwości. Nie oceniajmy nie znając sytuacji.
Znam historie mojej cioci, która doszła do wniosku że z teściami nie będzie mieszkać bo nie godzi się na ich warunki. Niektórzy żyją w ubóstwie nawet do końca życia ale mają niezależność
Oczywiście, że mieszkam. Rodzice mają duży dom, ja zarabiam 4800 netto i za wynajem głupiej kawalerki wołają po 2 tyś w bloku z PRL'u. Wolę z rodzicami w domu niż w klatce dla królika.
Mieszkałem w trzy pokoleniowej rodzine, łącznie 6 osób w dwupokojowym mieszkaniu. Szkołę średnią wybrałem jak najdalej od domu, żeby siostra miała biurko tylko dla siebie. Po szkole wojsko a zaraz potem wynajęliśmy z kumplem kawalerkę. Do domu wróciłem gdy siostra wyszła za mąż, mama dostała pracę w Warszawie i zmarł dziadek. Mieszkałem z babcią i wujkiem, który stracił rękę i nogę w wypadku lokomocyjnym, przez kilka ładnych lat. Praktycznie dopóki nie poznałem przyszłej żony i kupna mieszkania. Mam nieodparte wrażenie, że to wasze pokolenie ma przejebane dużo bardziej. Mam 52 lata.
Jest kryzys mieszkaniowy w calej Europie, prawie wszyscy moi znajomi, ktorzy mieszkali sami w swoich latach dwudziestych pod czterdziestę wrocili do rodziny. To nie jest odcinanie pepowiny tylko fiannsowa koniecznosc,potem i tak sie trzeba zajmowac rodzina zajmowac
31 lat, mieszkam z matką, bezrobotny, kilka lat deprechy mnie zniszczyło i fizycznie i psychicznie, wcześniej, zanim się doprowadziłem do tego stanu, tak do 25-27 roku życia tryb melanż, aż się obudziłem z ręką w nocniku, że czas ucieka a ty stoisz w miejscu i życiowo jesteś na etapie 18 latka po maturze. Prawka nie mam, o aucie nie wspomnę, dziewczyny? jestem względnie atrakcyjny i pozornie normalny więc chociaż tyle, że gdzieś tam w życiu człowiek pozaliczał, ale w dłuższe relacje nigdy się nie angażowałem i odchodziłem, bo po co mam marnować czas potencjalnej partnerki, co jej z bezrobotnego 30 latka bez prawka i grosza przy tyłku. Nie polecam takiego stanu, nie polecam być lekkoduchem, by później z dnia na dzień się okazało, że stałeś się nieudacznikiem, bo rówieśnicy już są lata świetlne przed tobą, a ty dalej jak ten głąb nie robisz nic, bo żyjąc z dnia na dzień jakbyś miał mieć wiecznie 20 lat, nagle upłynie 5 czy 8 lat. Najciężej jest wyjść z takiego bagna, gdy jest się w nim już głęboko. Ale trzymajcie kciuki, bo podjąłem próbę wyjścia z tego ścieku podejmując nową pracę. A co do gniazdowników generalnie - sporo singli koło 30tki mieszka u rodziców, nawet kiedy dobrze zarabiają, ze względu na koszta, po co się babrać w kredyt na 25 lat albo bulić chore pieniądze za wynajem? Jedyny minus to brak przestrzeni, by przyprowadzić jakąś pannę albo chociażby zaprosić znajomych na domówkę
@@smoklares9791 nie liczyłem ale trochę tego było. Jestem wysoki i ćwiczę na siłowni więc nie mam problemu z poznawaniem dziewczyn, po prostu się im nie pucuje ze swojej sytuacji życiowej i kończę relacje, widząc kiedy zaczynają się angażować i liczyć na coś więcej
@@trevorcory909 Hmm ale 5, 6, 10 ? Ciekawi mnie ile przeciętnie gość ma partnerek. Mówi się że teraz to norma jak mają ponad 10, 20 a nawet 50 i zastanawiam się na ile to prawda a na ile mit.
@@smoklares9791 trochę więcej, coś koło dychy ale nie ma na to reguły. znam ludzi, którzy muszą zadowalać się ręka, znam też tych, którzy co imprezę wychodzą z jakąś napaloną małolatą i w kilka miesięcy czy rok mają więcej partnerek niż ja przez cały swój żywot. W moim przypadku było też kilka sytuacji, gdy potencjalnej partnerki nie zrobiłem przez brak lokum, bo wstyd mi było ją zawijać do rodziców i dodatkowo nie miałem nawet kasy by ogarnąć jakiś tani motel i trzeba było obejść się smakiem
Obniżcie ceny mieszkań, a problem zniknie... Nie rozumiem za bardzo piętnowania młodych ludzi za to że ich nie stać, kiedy deweloperzy specjalnie zawyżają ceny. Jak dla mnie to milionerzy, którym ciągle mało są przebywami, a nie ludzie żyjący na miarę własnych możliwości.
Po raz kolejny nie zgadzam się z autorem materiału. Czasy są takie jakie są i po prostu niektórych ludzi nie stać psychicznie lub fizycznie na mieszkanie samemu. Bycie milionerem odbierałem kiedyś jako małe dziecko jako coś niezwykłego, taki człowiek mógł przecież wszystko, nie miał limitów. A rzeczywistość 2024 roku mówi, że obecnie milionera stać na 1 lub 2 kawalerki w centrum Warszawy i tyle z jego kasy. Według oficjalnych danych w ciągu trwania 2023 roku ceny mieszkań w Polsce wzrosły najmocniej spośród wszystkich krajów UE. Ale tacy influencerzy jak autorzy tego nie zrozumieją, bo im ostatnio odbiło. Mieszkasz z rodzicami? Zajebiście, dobrze dla ciebie. Ja się wyprowadzam we wrześniu i z kolegą będziemy wynajmować mieszkanie w WWA, bo się obaj dostaliśmy na UW, ale jak ktoś nie mieszka sam to nie powód do drwin czy wyśmiewania. Autorzy kanału chyba uważają się za tak perfekcyjnych i zaradnych życiowo, że każde odstępstwo od ich wizji życia i ich zachowań jest dla nich szkodliwym problemem. To wy tutaj macie problem.
Co w tym takiego złego? Nie jestem pasożytem. Pracuję, płacę podatki i pomagam finansowo rodzicom. Dlaczego mam wziąć pożyczkę i założyć sobie łańcuch?
posiadanie domu dzisiaj to marzenie ściętej głowy. Mieszkanie to 40 lat pracy. Uchodźcy dostają wszystko za frajer, a polak robi na UE,Ukraine i Niemcy... fajne kuźwa, róbcie tak dalej, a potem tu zostaną sami niemcy i żydzi.
Chętnie mieszkałbym sam, ale nie stać mnie na kupno mieszkania, a wynajem byłby tak do bani, że po opłaceniu mediów i czynszu nie miałbym nic do odłożenia. To po co mam się wyprowadzać? Lepiej oszczędzać, mieszkając u rodziców, niż wegetować do emerytury. Dopóki ceny nie spadną to nigdzie się nie ruszam.
Nikt nie wziął pod uwagę że mamy w Polsce między wiekiem 18-45 lat 5,2 MLN Mężczyzn i 4.1 MLN Panien ,jest 1,1MLN mężczyzn nadwyżki w Polsce w wieku 18-45 dlatego też wiadomo że "gniazdowników" będzie więcej w statystykach facetów
@@Pumagamer88 Na całym świecie rodzi sie 100 kobiet na 103-04 mężczyzn w każdym państwie na świecie ,owszem Kobiet jest więcej + 55 nadwyżka rośnie ,w każdym społeczeństwie jest kobiet więcej ale 20 latek nie założy rodziny z + 55 z potężną nadwyżką kobiet
@@Pumagamer88 u nas w Polsce jest 1,1 MLN kawalerów 18-45 którzy nigdy nie znajdą własnej połówki bo tych kobiet po prostu fizycznie nie ma no chyba że dla towarzystwa sobie weźmie +60
Również mieszkam z rodzicami. Nie stać mnie samemu wynająć mieszkania. Dostałem kiedyś mieszkanie z programu mieszkanie plus i też nie było mnie stać na nie kilka lat temu. 60% mojej wypłaty zjadały koszty mieszkania. A co jak się coś w życiu wydarzy? Niezaplanowany wydatek? Jesteś w czarnej ... Próbowałem się również przeprowadzić do większego miasta za pracą. Praca się znalazła i to nie byle jaka, tyle że również koszty życia były okropnie niewspółmierne do wypłaty. Dlatego mam wywalone na to co inni myślą. Dokładam się, kupuje sobie jedzenie, gotuję sobie sam i wspomagam chatę. Nie widzę w tym powodu do wytykania. Warunki się poprawią to będzie można myśleć o swoim. Obecnie jest to niemożliwe. Pozdrawiam wszystkich 😉
A kogo obchodzi co opanowało w danym dniu mainstreamowe media? Stanowski wczoraj pokazał ile są warte te media i że w żaden sposób ludzie nie powinni liczyć się z ich "przekazem informacyjnym"
Zauważyłem że w internetowej społeczności utarło się przekonanie, że dorosły człowiek mieszkający z rodzicami to nieudacznik, SIMP, Incel itd. Jednak takie wrzucanie wszystkich młodych-dorosłych ludzi do jednego worka jest niesprawiedliwe i świadczy o krótkowzroczności komentujących. Pomijając to, że dawniej pozostanie na "ojcowiźnie" było czymś normalnym, a po ożenieniu się / wyjściu za mąż małżonkowie mieszkali wspólnie z rodzicami / teściami i czasy się zmieniają, to obecnie młodzi ludzie doświadczają różnych przypadków. Czym innym jest mieć 30 lat i pozostawać w domu rodzinnym, którym jest małe mieszkanie w bloku (i w swoim dziecięcym pokoiku) a czym innym jest pozostać z rodzicami w dużym, piętrowym domu z ogrodem. Inaczej się na tę kwestię patrzy gdy mówimy o gniazdownikach w dużych miastach, a inaczej w średnich miasteczkach czy wsiach. Inaczej kiedy pochodzisz z miejscowości w której nie ma niczego, a inaczej jest mieć dom rodzinny w bardzo dobrej lokalizacji (np. pod względem dojazdu do dobrej pracy). Często takich gniazdowników ocenia się w taki sposób, że skoro nie poszli na swoje, to znaczy że nie są samodzielni, a co ma piernik do wiatraka? To, że jest mama w domu nie oznacza, że takie 30-letnie dziecko nie potrafi samo sprzątać, prać, prasować, gotować, naprawić kranu i ogarniać opłat. Znam wiele różnych przykładów ludzi (swój i znajomych) i nie uważam że któryś jest złym, a inny jest dobrym rozwiązaniem. Po prostu każda sytuacja jest inna i ma swoje plusy i minusy. Ja wyprowadziłem się w wieku 29 lat na WŁASNE mieszkanie, gdzie do tamtej pory mieszkając z rodzicami (i będąc wg Was nieudacznikiem) pracowałem na etacie + prowadziłem działalność po godzinach, oszczędzając i inwestując jak najlepiej potrafiłem (nie dziadując), jednocześnie utrzymując wspólnie z rodzicami dom i dzieląc się z nimi oraz z moją siostrą obowiązkami. Drugi kolega szybciej wyprowadził się od rodziców do wynajętego mieszkania, gdzie i tak przebywa połowę tygodnia, a drugą połowę dalej spędza w domu rodzinnym (bo jest w lepszej lokalizacji), jednocześnie płacąc 1/3 pensji na wynajem tego mieszkania dla samego faktu pokazania pozornej "samodzielności". Inny znajomy ma 36 lat i dalej mieszka z rodzicami, ale jest w trakcie budowy własnego domu. Z kolei mój prawie 30-letni kuzyn też mieszka z rodzicami, ale tam zagospodarował sobie poddasze pod swoje lokum, gdzie ma zamiar mieszkać ze swoją żoną. Jest też mój 26 letni sąsiad, który na czas studiów mieszkał w wynajętym mieszkaniu w większym mieście obok, a po studiach wrócił z żoną do rodziców, wyremontował sobie piętro i tu pozostaje do tej pory. No i.... co w tym złego?! W czym jest problem?! @Edit: zapomniałem o często poruszanym "problemie" znalezienia sobie dziewczyny przez dorosłego mężczyznę mieszkającego z rodzicami. Fakt, jest to może mało wygodne, ale w rzeczywistości nie stanowi problemu. No chyba, że mówią to biedni pozerzy, którzy musieli się wyprowadzić za wszelką cenę, bo wychowali się w 40 metrowym mieszkaniu, w klitce ze swoim rodzeństwem, gdzie za gipsową ścianą w "dużym pokoju" spali wasi rodzice.
Tiaa... też byłbym gniazdownikiem ale teraz tyram dla jednej korporacji na stanowisku techniczno-administracyjnym. Zarabiam 7 stów więcej od najniższej krajowej. A za wynajem pokoju płacę 1.3k. Nie kalkuluje mi się to. Pracuję tylko dla zdobycia 'doświadczenia', ponieważ moje poprzednie prace były dosłownie najniższą krajową bez sensownej wizji stałego zatrudnienia. Teraz chociaż mam stałe zatrudnienie ale na wygnaniu. Przepracuję 2 lata i szukam dalej pracy żeby w CV nikt potem mi nie zarzucił że ciągle zmieniam pracę i wybrzydzam. Jebać polskę.
Bo Państwo zamiast sprzedawać grunty deweloperom powinno budować samodzielnie mieszkania - tak jak kiedyś co były spółdzielnie - masz prawo mieszkać jak płacisz + wykup mieszkania po np 30 latach (czy ilu tam po "spłaceniu" budowy) :) A tak to zarabia tylko deweloper (bardzo często pato) + bank a obywatel stratny w cholerę...
Jakby państwo budowało mieszkania to byłby jak za PRL: najpierw dostają partyjni, potem znajomi partyjnych, potem urzędnicy, potem znajomy urzędników, a Ty byłbyś na szarym końcu kolejki czekając 20 lat. Problemem jest właśnie wtrącanie się państwa w rynek: stymulowanie popytu zamiast podaży, wdrażanie jakiś bzdurnych Unijnych przepisów o klasyfikacji energetycznie itd. No bo zastanówmy się, dlaczego parę cegieł zalanych betonem razem z szybami i piecem kosztuje 30 lat pracy? Co tu tyle kosztuje? A no kosztują tyle bzdurne przepisy, łapówki dla urzędników żeby dostać papiery a na koniec odbijanie sobie całej tej udręki w marżach deweloperów.
Obecnie średnia pensja w Polsce to ok. 8k brutto co daje niecałe 5800 na rękę. 2 pokojowe mieszkanie to koszt co najmniej 400k co przy kredycie daje ratę powyżej 3k. Doliczmy do tego stałe opłaty jak czynsz, media itp. i pensji praktycznie nie ma. A fajnie było by jeszcze coś jeść xD A mówimy tutaj o pensji średniej, której wiele osób nie jest w stanie osiągnąć.
W wieku 22 lat mieszkałem z dziewczyną, 7 miesięcy potem sie rozstaliśmy. Poszlo o to że nie chciałem żyć jak pies za minimalną krajową w pracy jako operator który ma tylko przez 8h wymieniać materiał i startować maszyne na 3 zmiany(takie coś odczłowiecza, a pieniadze i rozwój osobisty jako operator cnc też marny). Zostałem postawiony pod murem albo ona albo zagranica. Nie byłem koniecznie zadowolony z pracy na rusztowaniach ale nie mogłem narzekać na nudę, po za tym z wyplaty wychodziło mi 8k netto w rotacji 3 za granicą tydzień w domu. No i sie dokładałem, odkładałem, po powrocie z pracy praca w okół domu. Żyję z rodzicami mam własny, pokój, mogłem sobie odłożyć na swoje zachcianki. Potem z własnej głupoty straciłem prawo jazdy, trudno nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko wziąć za to odpowiedzialność. Jeszcze rok i bede mógł ponownie podejść do prawa jazdy. Zwróciłem uwagę że brak prawa jazdy i mieszkanie z rodzicami odrzuca większość kobiet. Na rynku matrymonialnym jestem nikim, chociaż nigdy nie mogłem narzekać że jestem brzydki ani piękny. Bez partnerki wynajmowanie mieszkania traci sens, co mi z tego że zarabiam skoro i tak musiałbym płacić za mieszkanie te 2k miesiecznie będąc tylko jeden tydzien w miesiącu. Mam teraz 25 lat. Pech chciał że w maju dostałem zakrzepicy żyły głębokiej co spowodowało zatorowość płucną. Teraz siedze w domu plątam sie od lekarza do lekarza i walcze abym mógł ponownie iść do pracy. Chory, mieszkający z rodzicami bez prawa jazdy, aktualnie bezrobotny. Z takimi plusami to ja partnerki nie znajde. O wiele lepiej mi być "gniazdownikiem" w mojej sytuacji, proste. Nie mam powodów aby sie wyprowadzić od rodziców, wole im ugotować obiad, odkurzyć w domu i skosić trawnik, lecząc tą chorobę a w wolnym czasie po grać i po sklejać modele. Wmawianie mi że jestem pasożytem chociaż dalej sie dokładam do rachunków w mojej sytuacji zdrowotnej jest śmieszne i absurdalne xD
Mam 26 lat, pod koniec zeszłego roku skorzystałem z BK2 i kupiłem mieszkanie w mniejszym mieście (do tej pory mieszkałem we Wrocławiu). Nie byłoby to możliwe, gdyby nie moje ponadprzeciętne zarobki związane z pracą z IT, dlatego nie dziwi mnie że coraz więcej ludzi chce minimalizować swoje koszty i zostaje z rodzicami. Sam do tej pory tak robiłem. Tak jak ktoś tutaj napisał, aby mieszkać samemu trzeba przeznaczyć conajmniej 8k na wydatki (rata kredytu, czynsz, zwykłe wydatki, u mnie dochodzi jeszcze leasing), co statystycznie patrząc, nie jest łatwe do osiągnięcia. Uważam, że w mieszkaniu z rodzicami nie ma nic złego, tak długo jak dążymy do własnych celów i dążymy do uniezależnienia.
Nie mam dziewczyny / kobiety więc po co się wyprowadzać ? hmm :D:D do żarcia się dołożę, do remontów, itp w tyłku mam tyranie 30 lat na kawalerkę i zakładanie "rodziny" z rozkapryszoną księżniczką ;) pozdro starzy kawalerzy ! inwestujcie w siebie ! miejcie głęboko ten oszukańczy system w którym zostaje się praktycznie dożywotnio niewolnikiem.
Sprawa jest prosta - gdyby ci ludzie mieli pieniądze na własny dom lub mieszkanie, to w przeważającej większości nie mieszkaliby z rodzicami. Polska nie jest wcale tak bogata, jak to media przedstawiają. A nie jest tak bogata, bo efektywność pracy i inwestycji kapitałowych nie jest tak wysoka, jak w bloku zachodnim. Oczywiście, jednostki mają wpływ na swój stan posiadania, ale nie jest możliwe wzbogacić całe społeczeństwo za pomocą legislacji. Na to potrzeba lat.
no dobra, ale jak wyobrazasz sobie sprawe ze 20 latek ma zarobic na mieszkanie? nigdzie tak nie ma ze w wieku 20-25 albo po studiach 25-30 dorobisz sie chaty za gotowke i nie bedzie to przerobiony lokal uzytkowy 12m
Mam około 30 lat, Pracuję zarobkowo całkiem nieźle (lubię swoją pracę), spełniam się w swoich pasjach, dokładam się do domowego budżetu jak każdy inny, mieszkam z Mamą Tatą i Siostrą z którymi mam bardzo dobre stosunki, lubimy swoje towarzystwo, nie oglądam mass mediów, mediów internetowych, telewizji - i ogółem jest mi z tym bardzo bardzo bardzo dobrze (Moim rodzicom też), i za razem każdy toczy swoje życie prywatne, za razem tocząc je w jednym domu rodzinnym. Ja wręcz Bogu dziękuję za to że mam taką sytuację i że mogę mieszkając w ciepłym rodzinnym domu czując się potrzebny i kochany (i vice versa), uczciwie zarabiając i pracując.
Ma to wszystko głębsze dno. Dużo młodych rodzin jest np. w trakcie budowania domu lub rodzice potrzebują opieki. Popularne jest też rozwiązanie, że rodzice zajmują parter domu a młodzi piętro (co czasem powierzchniowo ma wiecej metrów kwadratowych niz mieszkania). No i po co żyć z kredytem jak się wychodzi praktycznie na to samo? A jak się pojawią dzieci to w małych miejscowościach nie ma żłobków, więc babcia i dziadek pomagają w opiece. I używanie terminu gniazdownik jest według mnie krzywdzące.
Tata po usłyszeniu programu "gniazdowników" ciągle ze mnie się nabija, mówi kiedy się wyprowadzisz, łatwo mu mówić kiedy już ma mieszkanie i i dość dobrą emeryturę górniczą. Ja zarabiając 3500 netto nie wyrzyłbym nie dałbym rady mieszkać sam tym bardziej że nie mam dziewczyny.
@@sumilidero rodzice zapewniają dom, jedzenie, edukację, zachcianki do skończenia powiedzmy studiów jeśli są empatyczni. wymaganie kupna mieszkania żeby się wyprowadzić świadczy o nieudanej misji rodzicielstwa i wychowania nieudacznika. Tyle i wyłącznie.
Moje dziecko może mieszkać z nami ile chce i jak długo chce. Do niczego go specjalnie nie zmuszam. Niech jest z nami a nie gdzies i może jeszcze z alimentami. Bo dzisiejsze kobiety to tragizm.
Nie ma nic złego w mieszkaniu razem z rodziną chyba że się własnej rodziny nienawidzi 😂 lepiej pomagać matce odciążając ją i siebie niż nabijać kabzę obcym wynajmując. Sory :)
@@perus1301 no tak, lepiej być frajerem nabitym w butelkę przez kobietę, która go zdradzi i posądzi o alimenty na nie jego dziecko. Wtedy rodzice będą dumni.
Ten film jest prawie o mnie!!! Mam 33 lata, pod koniec miesiąca już 34 lata. Mieszkam na 150m2 z rodzicami w jednej z podlubelskich gmin. Nie mam ani żony ani dzieci. Pracuję 3.5 km od domu(4 minuty jazdy samochodem), zarabiam między 4,5tys a 5tys miesięcznie. Rodzice są na emeryturach. Co miesiąc dokładam się do rachunków i wszelkiego rodzaju wydatków. Jestem mega zadowolony ze swojego życia, które jest sielanką. Moja młodość jest bardzo długa i dosyć burzliwa. Mam 2 samochody, 2 motocykle, kupuje sobie wszystko na co tylko mam ochotę, nie brakuje mi niczego. Żadnych większych zmartwień, wydatków czy zobowiązań. Kiedy chcę idę do kolegów na piwo, siedzę w domu czy jadę na miasto. Kredyt czy brak pieniędzy??? Te słowa są mi obce. Mam świadomość, że całe moje życie nie będzie tak wyglądać ale puki co jest mi bardzo wygodnie, nie zamieniłbym tego na inne życie.
Mam podobnie, 33 lata skończone w czerwcu, no i mieszkamy w nieco mniejszym mieszkaniu (70m2), a do pracy mam dokładnie 1.2 km, a i mam tylko jeden samochód, choć zastanawiałem się ostatnio na motocyklem. Co zyskałem mieszkając z rodzicami? Spokój, bo nikt mi nie suszy głowy jak w piątek skoczę z kumplami do knajpy na kilka piwek i wrócę w "stanie nieważkości", oraz mogę się do woli "rozglądać" za dziewczynami (kto powiedział, że muszę je od razu zapraszać do domu i układać sobie z nimi życie?) Wykupiłem mieszkanie rodziców, wykupiłem mieszkanie dziadków ze strony ojca, teraz czekam na wycenę mieszkania dziadków ze strony mamy i też wykupuję. Jakieś tam oszczędności są na koncie z oprocentowaniem. Wszystko kupuję za "gotówkę" - nie wiem co to kredyt (nie mam pętli na szyi na najbliższe ćwierć wieku). Czego mam żałować, że nie mam tak jak gość który z "rodziną" (tą nową) żyje od wypłaty do wypłaty i że nie może nawet na piwko wyskoczyć spokojnie w weekend?
@@WojtekKa-rd3zzutrzymanie domu bywa tańsze niż mieszkanie, przynajmniej w moim rejonie. W domku płacisz swoje rachunki, w bloku płacisz czynsz plus rachunki które często nie są wg licznika w mieszkaniu, tylko calego bloku i dzielone na ilość mieszkań, możesz oszczędzać prąd i wodę, ale rachunki nadal będą wysokie
Dopóki rynek mieszkań sie nie uspokoi, dopóty będą ludzie którzy w kredyty na 40-50 lat będą mieli wyjebane. To nie żadni gniazdownicy tylko wolni ludzie. Pogódź sie z tym.
Po pierwsze - nie dajcie sobie wmówić, że życie w wielopokoleniowych domach to coś złego. Po drugie - podobno Polska się wyludnia, 1.1 dziecka na parę. Jakim więc cudem brakuje mieszkań? Wystarczy okres jednego pokolenia (a taka sytuacja trwa właśnie od co najmniej 20 lat) i powinniśmy mieć tysiące dostępnych domów i mieszkań. Ktoś albo nie umie liczyć albo sieje propagandę.
Wynajem kawalerki kosztuje 45% wypłaty, kolejne 25% przejesz. Oprócz tego jakieś wydatki co jakiś czas i może kilka stówek miesięcznie uda się odłożyć (jak nie palisz i nie pijesz). Mieszkając z rodzicami oszczędzasz te 2000 i rozkładają się koszty rachunków i wyżywienia. Jesteś w stanie odkładać 5-6x więcej pieniędzy. Ja nie mam takiej możliwości bo rodzice mieszkają daleko od miasta, ale serio się ostatnio zastanawiałem czy nie zamieszkać w namiocie gdzieś pod miastem chociaż na te ciepłe miesiące. Najwyżej kupiłbym karnet na siłownię i mógłbym się umyć komfortowo. Gotowanie bardziej kłopotliwe, ale coś by się wymyśliło. 40 lat magazynier - na razie o własnej rodzinie nie myślę.
Ja mam 39 lat i mieszkam że swoją partnerka i rodzicem od 6sciu lat pod jednym dachem. Doszliśmy do wniosku że olejemy system i kopać z koniem się nie będziemy. Taki kraj w którym Ci co pomoc od państwa powinni dostać nigdy jej nie dostali. Przykre ale prawdziwe.
Gniazdowanie, serio? Czy ten negatywnie wartościujący termin wymyślili developerzy? Do twórców tego kanału, proszę, nie przyczyniajcie się do normalizacji takiego języka. A młodzi mieszkający z rodzicami nie wstydźcie się tego i nie utożsamiajcie z durną etykietką gniazdowników. To jest upupianie, programują was.
Dla Elit jest to problem dlatego zabiorą nam wszystko. Dla kapitalistów jest to problem, bo nie są gotowi by pracować aktywnie. A kiedy wejdzie robot to już nawet problemu sobie nie oszczędzą.
Bez oglądania wiem, że największym problemem jest mafia deweloperska, której udziałowcami są politycy z 17 mieszkaniami. Dążymy do tego, żeby nikogo nie było stać na nic. Wszystko na kredyt, wszystko w najem. Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy.
Młodzi ludzie mieszkają z rodzicami najdłużej w krajach, w których poziom życia samotnej osoby związany głównie z wysokimi kosztami utrzymania (czynsz, kredyt, opłaty) jest trudny. Generalnie media, a w zasadzie stojące za nimi lobby bankowe i deweloperskie najchętniej widziało by rynek, w którym młodzi biorą kredyty na 30 lat, a starzy sprzedają swoje mieszkania poniżej wartości za tzw. hipotekę odwróconą. Oczywiście do tego też dochodzi kwestia sposobu zatrudnienia i jego stałości.
Ja mam jedno pytanie. Po co? Po co sie wyprowadzać jak mieszkając z rodzicami jest lepiej? Im, wam. Bo społeczeństwo ogółem krzywo patrzy? Gdybym nie wyszła za mąż to pewnie dalej mieszkałabym z mamą. I ona by chciała i ja nie miałabym źle. To już nie chodzi o koszty dla młodych. Ale dużo starszych osob narzeka (słusznie) że koszty życia są ogromne. Wszystko idzie w górę, przeciętny czynsz na swoim to 1k plus oplaty. Z czego emeryt lub rencista ma to utrzymać? Zwłaszcza jak jest sam? Nie mówiąc o wynajmie. Starsze pokolenie ma jeszcze mieszkania komunalne ale co z obecnym pokoleniem? A no i rozwody, alimenty... Jak związek sie sypnie to znowu dochodzi problem kasy. Bo facet musi płacić alimenty i sie utrzymać (w tej kolejności) więc taniej jest mieszkać z rodzicami a i kobiecie mając małe dziecko oplaca sie wrócić do rodziców. Oczywiście to wszystko dotyczy sytuacji kiedy mamy zdrową relacje z rodziną i są oni "normalni"
Mam obecnie 28 lat. W wieku 21 lat wyprowadziłam się z domu. Niestety wróciłam. Jestem od lat bezrobotna. Mieszkam na zadupiu. Nienawidzę swojego życia chciałbym się wyprowadzić do dużego miasta, ale wątpię, że znajdę pracę, aby utrzymać się. Dodatkowo rodzice wyrzygują mi, że chcę znów ich zostawić (bo kto im szklanke wody na starość poda i wieś jest lepsza niż miasto, a ja serio męczę się na zadupiu) i kłócimy się o to.
W jakim wieku wyprowadziłeś się od rodziców A może dalej gniazdujesz?
Gniazduje dalej bo mam 10 lat ale gdy bede dorosly i zarobie to sie wyprowadze😊
19xd
@@KI720_43AL no to przecież nie jest mowa o tobie w tym filmiku, bo jesteś dzieckiem
@@KI720_43ALŻyczę powodzenia bo będzie bardzo trudno w tym kraju znaleźć własne lokum
18 lat idąc na studia, nie było wyjścia, trzeba było sobie radzić
Pojawienie się tematu "Gniazdowników" ma jeszcze jedno głębsze dno, o czym zresztą zaczęto pisać w internecie oraz pojawiły się kolejne artykuły czyli - spadek sprzedaży mieszkań. Poprzez media programuje się umysły ludzi "jesteś gniazdownikiem - to wstyd, weź kredyt, kup mieszkanie" to jest na rękę wszystkim deweloperom mieszkań oraz bankom które udzielają kredytów gdzie koszt kredytu rozciągniętego na 20-30 lat jest ogromny. Nie mówiąc już o tym że deweloperka to olbrzymie dochody z ogromnymi układami i wpływami. A jeżeli kilka dni po pojawieniu się tematu "gniazdowników" w wielu mainstreamowych mediach, programach telewizyjnych, pojawiają się kolejne artykuły o "znacznym spadku sprzedaży mieszkań" to wiecie jak to połączyć? to media kształtują wam umysł - zaczną wam mielić w głowach że jesteście nieudacznikami i chcąc wyjść z tej bańki musicie kupić mieszkanie! :)
Prawda jest też taka że połowy tego społeczeństwa nie stać na kredyt na mieszkanie - ale robią to, ponieważ to wstyd mieszkać z rodzicami, wydają na rate 1600-2000 złotych, do tego czynsz, rachunki, jedzenie, paliwo, nie daj boże coś się zepsuje, a gdzie do tego wyjścia na miasto? wycieczki, wakacje? żeby "żyć" oraz pozwolić sobie na własne mieszkanie trzeba miesięcznie zarabiać przynajmniej 8000 złotych netto, a prawda jest taka że 3/4 tego społeczeństwa pracuje za 3-6k netto. Dlatego walą nadgodziny, soboty, łapią się dodatkowych prac i wpadają w depresje oraz zaburzenia lękowe bo nie wyrabiają mentalnie. Zastaw się a postaw się - to domena Polaków, wiecznie przepracowanych, styranych życiem i w poczekalni u psychiatry. Wszystko po to żeby nie było wstydu!
Smutna prawda
Spodziewałem się komentarzy krytyki ale takie fakty napisałeś że nic nie ma.
+1
Smutna prawda jest taka też że ci młodzi ludzie w 90 procentach nie umieją wbić gwoździa i zrobić sobie prania. Masz na 50m2 całe życie mieszkać z rodzicami? I jeszcze zalożyć rodzinę i dzieci? Mieszkanie można kupić za 300k we dwoje to nie jest astronomiczna suma
@@rattenfangervonhamelnw Kato co prawda już na osiedlach trochę dalej, ale znajoma 50mkw kupiła za 220 :v stan akceptowalny a i komunikacja dobra. Po prostu polowała na lokum i nie nastawiała się na centrum
Przestań być gniazdownikiem zacznij być niewolnikiem.
Załóż sobie chomąto, oddawaj 60% (w przypadku mojego miasta kawalerka klitka kosztuje już z rachunkami 3 tysiące) tego co zarabiasz co miesiąc przez 30 lat bankom, spłacaj wynajmem czyjś kredyt kosztem pasji, podróżowania i życia i jak mieszkanie w końcu będzie twoje to sobie w nim akurat zdechniesz.
Ostracyzm i gadanie w tych czasach o gniazdownikach to skrajny cynizm albo zamówienie.
dokładnie tak
Już zapierdalam wydawać 75% wypłaty na czynsz.
@@din6672 jak nie więcej haha szacun za świadomość, wynajem to zło
@@FranciszekGawulski lepiej wziąć kredyt, "bezpieczny kredyt". ;)
ja niestety tak żyje, jedyne co z tego mam to prywatnosc ale wiadomo-nic nie odloże
@@royalsteward niebezpieczny raczej XD
To znajdź lepszą pracę XD
To, że 30 latkowie mieszkają z rodzicami to żadna nowość dzisiejszych czasów. Na wsi ze strony mojego ojca jest mnóstwo takich domów gdzie na dole mieszkają starsi ludzie a na górze ich dzieci syn lub córka z własną rodziną. Niektórzy żyją tak nawet do śmierci.
Ja mam dwójkę takich wujków
Dokladnie tak jest, mój brat tak mieszka.
Znam 2 sytuacje, gdzie w jednym domu mieszkają 3 rodziny, a mój rodzinny dom to 2 rodziny w 2 piętrowym domu + babcia z dziadkiem w jednym z pokojów.
Tak najlepiej bo od razu sobie żyjesz i masz całe piętro dla siebie. Po co nowy dom budować? Jeden wystarczy + w przyszłości się go dziedziczy. Taka już kolej rzeczy
Bo kiedyś budowało się takie 2 piętrowe domy aby kilka rodzin mogło w nich mieszkać, u mnie nawet strych i piwnicę wiele lat później wyremontowali i przerobili tak żeby i tam można było mieszkać więc de facto na 4 piętrach teraz ktoś mieszka :D
"Gniazdowanie" serio termin wymyślony chyba przez Jaunuszy deweloperòw.
Idąc tym tropem jeśli mieszkam w dużym domu z rodzicami dokładam się do rachunkòw, robię remonty mam swój kąt, w moim przypadku własny mały warsztat. To według tego terminu to ja jestem przegrywem bo nie oddaję dużego kawałka wypłaty właścicielowi mieszkania i nie sponsoruje mu wakacji.
Dokładnie
nie bądźmy skromni, za domki z karton gipsu to niektórzy mają bale i prywatne "śmigło" na swoim podwórku, a i nawet plotek czasami o nich napisze.
z kobietą się bawisz w swoim pokoju gdzie dorastałeś? xD a ojciec dwa pokoje obok ogląda tv? XD
Proszę państwa oto @@bejotjotktóry żeby zamoczyć wywala 2k na wynajem albo raty XD.
Dla twojej wiadomości mam własny zaadaptowany budynek koło domu więc stary co najwyżej jest w domu obok co wychodzi i tak lepiej niż sąsiad za ścianą z kartonu 😂.
Proszę państwa oto@@bejotjotczłowiek który żeby zamoczyć musi wywalić min 2k na wynajem albo raty kredytu. Kocham takie argumenty i współczuję ci tego jaki jesteś prymitywny że wszystko sprowadzasz do seksu. A dla twojej wiadomości mam przy domu zaadaptowany budynek gospodarczy na mieszkalny więc stary co najwyżej jest w domu obok i wypada to zapewne lepiej niż sąsiad za ścianą z kartonu XD. A jeśli mi się uda odłożyć pieniądze na dom to takowy postawie bo działkę mam.
Nie mylmy mieszkania z rodzicami i dokładania się do budżetu domowego z pasożytowaniem na starszych rodzicach
Jedno i to samo jeśli w bloku mieszkasz
@@klocu8733jeśli mieszkasz w domu to też "gniazdujesz" 😅
@@klocu8733 Nie to samo. Jeśli dokładasz się do domowego budżetu to możesz mieszkać z rodzicami, aż do ich śmierci. Nie ma w tym niczego złego. Inaczej jeśli żyjesz na garnuszku starzejących się rodziców mimo, że sam możesz się utrzymywać.
@@karolm476bo taaa mieszkaj z rodzicami całe życie i to w mieszkaniu😂 o ile nie interesuje cię żaden związek to spoko. Zawsze możesz kupić sobie chomika do pokoiku 3x3
@@xyzKlaudyna Lepszej mieszkać z rodzicami niż samemu z kredytem na 30 lat
Zastanawiam się dlaczego zawsze próbuje się nam wmówić, że to z nami coś jest nie tak. Tymczasem problem leży w patologii na rynku mieszkań oraz wszechobecnej drożyźnie.
Rozumiem, że banksterzy i właściciele mieszkań nie są zadowoleni z tej sytuacji. Mogli się zastanowić zanim doprowadzili do obecnej sytuacji na rynku.
A poza tym jeśli ktoś pracuje i po prostu mieszka w domu rodzinnym, to z czym jest problem? Lepiej wspomóc rodzica niż tracić na wynajem.
Dzisiejszy świat dąży do wykorzenienia tradycyjnych wartości, a jedną z nich jest rodzina. I od zawsze istniały rodziny wielopokoleniowe, jeśli ktoś chce i ma dobre relacje to dlaczego nie.
Dokladnie ja mam 40 lat i dalej mieszkam z mamą. Nawet śpimy razem i mnie karmi butelką. Kobiety uwielbiają dorosłych mężczyzn którzy mieszkają z mamą. Nie mogę się odpędzić od lasek.
@@Mangafluxgaming Może ktoś nie chce się wiązać z kobietą? Tak trudno to pojąć?
@@karolm476no zdrowy mężczyzna chce xd
@@TheCapo1997 Uważasz, że ktoś kto nie chce się z nikim wiązać jest chory? Co to za pseud naukowy bełkot?
@@karolm476 jak dorośniesz to zrozumiesz
Mieszkanie z rodzicami + własna praca zarobkowa i dokładanie się do rachunków = where problem?
developerzy i banksterzy nie zarabiają więcej przez to
więc szczują ludzi
Problem w tym że gdy pracujesz powinno ciebie stać na mieszkanie a to przypomina Amerykanów którzy pracują a mieszkają w namiotach Ciekawe kiedy i u nas tak 😊bedzie
Problem widzą komentujący, twórcy takich materiałów oraz ludzie, którzy jakimś cudem dostali kredyt na dom/mieszkanie pomimo że ich na niego nie stać obecnie i muszą jeść chleb z solą, bo po zapłacie raty już na nic ich nie stać.
Ja mam problem bo chciałbym się usamodzielnić ale dziurawy portfel.
nie ma problemu to media wmawiają że jest problem i próżne juleczki które wydaje im sie ze taka osoba jest nieudacznikiem gdzie same zazwyczaj nie pracują i szukaja frajera ktory bedzie ich sponsorował
Pompować ceny wszystkiego, Polak wytrzyma
a w innych krajach myslisz ze jak jest? Zobacz na Kanade tam nawet lekarzy nie stac na kupno mieszkan/domow a 20% spoleczenstwa korzysta z bankow zywnosci...
Brzydzę się mieszkaniami, tylko domy z podwórkiem
hip hip hura, niech żyja koalicja deweloperska!
Przypominam że Polacy sami tego chcą , to że ulegają propagandzie nie usprawiedliwia ich głupoty. CHCĄCEMU NIE DZIEJĘ SIĘ KRZYWDA!!
@@xxcunninxx4882 Mylisz się, tak jest tylko w Vancouver czy Toronto. Tymczasem w stolicy piątej gospodarki świata (Niemcy) mieszkania tańsze niż w podrzędnym mieście wojewódzkim w Polsce XD
Gniazdownicy to słowo propagowane przez deweloperów by wymusić społeczną presje na sprzedaż mieszkań. Mam nadzieje że kanał nie został kupiony przez lobby deweloperskie?!
Ten kanał dawno idzie w dziwnym kierunku.
Chyba został, bo tak jak niektóre filmy są świetne i można prowadzić dyskusje, tak niektóre wręcz ukrywają największy problem tego tematu, i wydłuża go do X minut, skoro można byłoby odpowiedzieć na ten problem 2 minutową wypowiedzią. I ogólnie to zastanawiam się nad sensem polski, bo poza byciem narodem to my jako ludzie nielubimy się i nie chcemy mieć nic wspólnego ze sobą, bo co powiedzą "oni", a kim są ci "oni"? Polacy to dziwny naród, który sam siebie nie lubi, ale ceny jak na zachodzie, zarobki jak w bułgarii, oprocentowania kredytów najwyższe, cicha korupcja, kolesiostwo, Nie kojarzę żeby takim narodem była finlandia, i będąc tam, nie słyszałem żeby narzekali, wsumie jakby nie patrząc, to rządzą nimi normalni ludzie, a nie uśmiechnięci pełni korupcji politycy, i niewiem skąd się bierze to że będziemy jakąś potęgą, bo jak widze te filmy i je porównuje z rzeczywistością, to mi się chce śmiać i płakać naraz. Lubię polaków, ale nie lubie jednocześnie za to jak siebie traktujemy, pomagamy sobie tylko gdy chcemy innej partii niż pis.
Ten kanał został kupiony przez PiS, dlatego propaguje konserwatywne wartości. W czym problem?
@@goralgoralski5456 to wiele wyjaśnia
@@goralgoralski5456 Sam sobie odpowiedziałeś
Czy nie jest przypadkiem tak, że mieszkanie wspólnie z własną rodziną (rodzicami, dziadkami) jest czymś znacznie bardziej zakorzenionym w naszej cywilizacji? Raptem od kilkudziesięciu lat jest to zjawisko odbierane negatywnie.
Masz rację jeszcze 50 lat temu rodzina wielopokoleniowa to było coś normalne
Właśnie mam dysonans bo w necie jest to postrzegane negatywnie a tymczasem jakieś 90% znajomych mieszkających też na wsiach mieszka z rodzicami i dziadkami w tym samym często piętrowym domu lub mają domy pobudowane obok/na przeciwko siebie... może co innego jest w miastach gdzie mieszkanie ma tylko 3 pokoje i jest zawsze ciasno.
No tylko wtedy te dwudziestokilkuletnie osoby zakładały rodziny. Mowa tu singlach, którzy po 30 dalej w domu są "dziećmi"
Też mi to przez myśl przechodzi. Taki dzisiejszy człowiek chce mieć wszystko dla siebie, a rodzina w komunistycznym świecie przeszkadza, więc polityka popiera takie indywidualne podejście do życia.
@@witoldwielgus369 Problemem jest to że takich ludzi jest ułamek procenta, a negatywnie odbierani są WSZYSCY mieszkający z rodzicami. Dom wielopokoleniowy nie jest niczym dziwnym i to jest zwykłe programowanie ludzi przez media. Dosłownie dzisiejsi 50 latkowie mieszkali w domach wielopokoleniowych, niektórzy postanowili się wyprowadzić na swoje dopiero jak już mieli ogarnięte życie, najczęściej dzieci conajmniej nastoletnie i nie musieli żyć w biedzie tylko po to żeby "na własnym".
I nie oszukujmy się. Większość 30 latków z własnym domem nie spłacając kradytów ma pomoc od rodziców w zakupie nieruchomości albo odziedziczyli dom/mieszkanie. Bardzo mała część z 30 latków posiadających nieruchomość ma ją na własność z pracy własnych rąk. I nie ma też w tym nic złego dopóki nie zaczynają patrzeć na innych z pogardą.
Myślę, że większość osób która dzisiaj jest "Gniazdownikiem" wyprowadziłaby się, gdyby miało jakąś inna alternatywę niż zostać niewolnikiem banku lub najemcy Tak czy inaczej o wiele rozsądniej jest być gniazdownikiem niż niewolnikiem. Kropka.
Niech rodzice żyją w niewoli i pod bankami co nie ? ;D
Ja sam bym tak zrobił ale jak mam brać kredyt czy wynajmować że ledwo będę wiązał koniec z końcem to wolę z rodzicami mieszkać i się dokładać jak teraz robię
@@krltsmŻe co?
@@krltsm Ale wiesz że pokolenie naszych rodziców mają mieszkania za grosze i nie są na kredytach
Jeszcze alternatywą są pokoje do wynajęcia i mieszkanie ze współlokatorami. Sam praktykuję, sporo można zaoszczędzić. Polecam.
I co w tym dziwnego że w tym wieku mieszka ktoś z rodzicami? Dlaczego tacy gniazdownicy są? Otóż dlatego ze mieszkania sa absurdalnie drogie, ceny podstawowych produktów z roku na rok są coraz droższe że o rachunkach nawet nie wspomnę. Wiec co tacy ludzie mają robić wydać wszystko by sie wynieść a potem nie mieć z czego utrzymać mieszkanie czy siebie i chodzić do mopsu na darmowe posiłki? Co to za życie? Dopóki ceny mieszkań nie spadną to sami ludzie nie beda sie wynosić na swoje
Zawsze można wynająć.
Doprowadzono do granic absurdu i głupoty wiele aspektów życia społecznego. Jak my młodzi ludzie mamy żyć jak od 30lat nasza ojczyzna jest w likwidacji to jest swego rodzaju przemoc finansowa dająca możliwość manipulować ludźmi
To i tak nie jest normalne. Ja się wyprowadziłam w wieku 21.
@@InterestingCars19 i co ci zostanie z wypłaty na przeżycie
@@InterestingCars19 Lepiej wyjdzie wziąć kredyt bo będziesz płacił mniej niż za wynajem i będzie twoje a z wynajętego możesz szybko wylecieć i często nawet kota nie możesz mieć także uwaga, czasem wręcz nie da się wynająć nie można bo się nie da bo nie ma czego albo ktoś stawia chore warunki
Wyprowadziłem się przed 23 urodzinami ale po roku przeszedłem poważną operację i wróciłem do "gniazdka". Nasza cywilizacja ma taki zwyczaj- tradycję, że wyprowadzamy się we wczesnym wieku, ale to tylko zwyczaj. Nie widzę niczego nienormalnego czy niezdrowego w 30 latku mieszkającym z rodzicami o ile warunki na to pozwalają. W sumie jest to dla mnie nawet logicznie lepsze wyjście niż wynajmować kawalerkę. Skoro rodzice mają dom z 5 pokojami to chyba lepiej jest pomóc im w utrzymaniu owego domu i do tego pomóc samemu sobie w życiu.
a i przynajmniej i jeden i drugi może pozwolić sobie na oszczędności, dużo plusów jest, szczególnie gdy rodzice mają 150m2 to można normalnie podzielić go na 2 domy, tak już ludzie żyli więc nie będzie chyba problemu.
W Skandynawii średnio wyprowadza się po liceum bo u nich płaci się młodym za mieszkanie
@@rafix3598 Jak dziecko studiuję to rozumiem. Pomimo tego moja siostra studiowała i wynajmowała mieszkanie za swoje zarobione pieniądze, więc takie postępowanie jest mi zupełnie obce.
@@lordambrosius7814 jakby państwo dawało Ci mieszkanie w postaci np. tanich jak barszcz akademików to byś zmienił zdanie. Po za tym o czym mówisz to ma się w odniesieniu, gdy zarobki studentów mają sie nijak do dorosłego życia
@@rafix3598 Myślałem że to rodzice płacą dzieciakom za mieszkanie, a to tam państwo im daję ?? Może w innym życiu bym zmienił to zdanie.
Ja mam 27 lat i powiedzmy, że jakoś mi się tam w życiu udało/poszczęściło (whatever you wanna call it), miałem narzeczoną, mieszkaliśmy razem. Związek z czasem się rozsypał, a ja mieszkałem sam. Niedługo później mój tato zmarł po amputacji nogi, a moja mama (65 lat w tym roku) została z tym wszystkim sama. Przeprowadziłem się do Niej, mieszkanie póki co stoi puste i razem się nam dobrze żyje. Mam obiadki, wszystko wyprane, ja ogarniam sprawy administracyjne. Generalnie czuję się znowu jak nastolatek zaopiekowany przez mamę. Nie mam z tym żadnego problemu i wyjebane mam w jakiś ostracyzm społeczny czy jakieś julki, co będą mnie próbować shamingować, a same niczego kurwa nie osiągnęły, tylko oczekują pełnego pakietu, gdzie same w zamian nie oferują nic. A deweloperów to już wyjątkowo olewam ciepłym moczem.
I to jest zajebista postawa, tak trzymać 💪 jeśli nie potrzebne ci jest mieszkać samemu to po co w ogóle do tego dążyć?
XD zaopiekowany przez mamę która jest właściwie babcią już 😂
@@xyzKlaudynaNo jest, ale dla mnie jest nadal moją mamą, więc nie wiem do czego pijesz?
Na tym polega wspólne życie - ktoś robi coś dla Ciebie, a Ty dla niego
Ty rozumiem żyjesz tak, że jak robisz obiad to tylko dla siebie, a reszta domowników musi sobie sama zrobić swój? 🤦♂️
@@xyzKlaudyna Niby Klaudia, a jednak Julia.
Ja jestem prostym człowiekiem, po co dać zarobić obcemu i klepać biedę, jak można pomóc rodzicom dokładając nawet ten 1tys zł co miesiąc, a resztę sobie odkładać, a tak nigdzie za 1tys nie dostanie się dachu nad głową i jedzenia, a tak i my zadowoleni i rodzicom się pomoże i każdy zadowolony, polecam serdecznie 23l mężczyzna.
Prawda.
Tyś tyś tyś tyś tyś
Dokladnie! Rodzina to wszystko, w szczegolnosci w tych czasach.
dooookładnie, teraz jak wwszystko skacze w górę dodatkowe 2 źródła dochodowe to niesamowita ulga
@@vatrasgames8884 właśnie ostatnio widziałem taki materiał dlatego warto mieszkac z rodzicami .
I Chuj komu do tego. Wolę być gniazdownikiem niż 30 lat uwiązanym do kredytu na kawalerkę a ogólną opinię ludzi bez wiedzy mam w dupie.
Ci właśnie ludzie którzy cały czas wyzywają ludzi od gniazdowników (chociaż częściej się spotykam z określeniem "maminsynki") zapierdalaja w kołchozach jak niewolnicy, bo nie stać ich na utratę pracy. Przez poł życia maja na sobie kaganiec w postaci kredytu, jeszcze sobie pierdolna dzieciaka, i już ich to po malu wyżera. Oczywiście, ujście frustracji znajdują w ludziach wolnych, dlatego ich szkalują. Pretekstów maja wiele - "a ja jestem samodzielny, nie jak ty maminsynku", no super samodzielność, gdy latasz jak marionetka w rytm bankierów i deweloperów. A ja jestem wolny - chce wszystko rzucić i się uwalić na plaży, chce zmienić prace i zaryzykować w nowej branży - nie ma problemu, nie musze się martwić o komornika pod drzwiami. Tak niestety działa obecny świat, jak ci media wmówią, tak zrobisz. I potem zaskoczenie.
Widzisz ja wzielem kredyt na kawalerkę w 26 roku życia, bo miałem wkład własny bo odkładałem.
Spłaciłem kredyt, mam 35 i idę na większe bo też uzbierałem, plus mały kredyt.
Sory jesteś niezaradny
Popieram komentatora wyżej to nie gra jest zepsuta tylko ty jesteś miernym graczem. Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz
Dokładnie, starszy kolega z roboty mówi aby nie łapać się kredytów bo jesteś już związany, bez kredytu masz kur wolną rękę do wszystkiego
a komu sie mój komentarz nie spodobał że go usunieto?
Tak tak musisz kupować mieszkania i brać kredyt, tak tak czy ci nie wstyd mieszkac z rodzicami, tak tak kupuj kupuj, bo żadna kobieta cię nie zechce, tak tak wstyd wstyd.
No i nie zapominajmy o podwójnych standardach
kobieta mieszka z rodzicami:oj pewnie coś się stało, najważniejsza dla niej jest rodzina ale ma dobre serce, pewnie musi odbic się od dna
Mężczyzna mieszka z rodzicami: ale duże dziecko, że mu nie wstyd rodziców wykorzystywać, pewnie pracować mu się nie chce.
Ale i tak najlepsi są ludzie co wydają połowę swojej pensji na wynajme kolejne na rachunki, a na koniec się z ciebie śmieją, bo ty mieszkasz z rodzicami ale to oni sa dorośli, bo wydają 60-70% pensji na czudze mieszkanie xD
Do podwójnych standardów dodaj jeszcze to, że jak ona wprowadzi się do Twojego mieszkania to wszystko w porządku, odwrotnie to lipa bo on na niej żeruje. Dodatkowo - w pierwszej kolejności imigranci, przecież Polak nie może mieć lepiej.
@@mioszmartyna4176 i tak się na siebie patrzycie i śmiejecie się z siebie
W punkt. Niestety tak się "emancypują" kobiety. Znaleźć faceta z mieszkaniem i się do niego wprowadzić. Dlatego szydzą z tych mężczyzn bez mieszkań chociaż same mają dokładnie ten sam status.
@@tomaszcz7928 Szydzą, bo chcą aby to facet zarobił i zbawił ksieżniczkę. Oczywiście jakbyś ty sam wziął na siebie kredyt, a nie razem z kobitką. Tak samo kobieta bez faceta jest silna i niezależna, a facet jest przegrywem
Nie rozumiem tego ataku na "gnizadowników". Sam się wyprowadziłem w wieku 20 lat, a teraz mam własne mieszkanie, ale uważam, że jeśli ktoś ma dobry kontakt z rodzicami to dlaczego by miał z nimi nie mieszkać? Szczególnie jeśli takie osoby z reguły pracują i dorzucają się do budżetu domowego. Przecież z reguły nie są pasożytami. Mam wrażenie, że branża developerska chce obrzydzić mieszkanie z rodzicami, żeby młodzi kupowali drogie mieszkania od nich...
Dokładnie tak, a zostawanie z rodzicami ma też plus dla rodziców, bo z wiekiem coraz więcej rzeczy stwarza im problemy a technologia galopuje do przodu, więc dziecko może się nimi opiekować na starość
100% racji. Wielopokoleniowe domy to błogosławieństwo ale jednocześnie zadra w postępowych oczach mainstreamu
"Nie rozumiem tego ataku na "gnizadowników"."
Bo ich istnienie jest nie w smak deweloperom, bankom i ludziom posiadającym x mieszkań na wynajem.
@@Kormado absurd polega na tym, że te same postępowe oczy mainstreamu płaczą też na temat niskiej dzietności, a wysoka dzietność występuje w konserwatywnych rodzinach. Kręcimy się po prostu w kółku. Postęp to jest wytrych stosowany po to żeby wymusić posłuszeństwo.
@@LodyzwaniliaDokładnie,gniazdownicy nie będą się decydować na własne dzieci,bo zazwyczaj są singlami, gdyż kobiety chcą faceta samodzielnie mieszkającego a mężczyźni z kolei widzą kobiety mieszkające z rodzicami jako księżniczki którymi trzeba się opiekować.
29 letni gniazdownik pozdrawia.
Zadnych kredytow i petli na szyi. Zarabiam i pracuje na swoje hobby
I tak trzeba żyć. Nie rozumiem parcia na zaciąganie się w bankach na całe życie.
I zajebiście, trzymam kciuki. Ja też nie wyobrażam sobie brać kredytu. Oczywiście gdybym miał zdolność, której jako studenciak 1 roku nie mam.
Brawo ❤
Same. Może i mieszkam z rodzicami, ale przynajmniej nie mam długów do końca życia
Pewnie laski są zachwycone gdy słyszą że masz 29 lat i mieszka ze starymi od urodzenia
Lepiej do 30. mieszkać z rodzicami, odkładać 70/80% wypłaty, inwestować i kupić za gotówkę. A no tak, tak robią tylko przegrywy. Bo dziś moda aby brać kredyt na 25 lat, kupić na raty auto, termomixa, sodestream, frayera... Apple na abonament i wrzucać fotki z wakacji na fb.
Znam takich, 30 lat na karku, po operacjach, lysiejacy, siwe włosy, papieros jeden za drugim, garść tabletek na ból głowy. Niech taki straci pracę lub pójdzie na długie l4 i już 💩. Takie cwaniaki non stop są na garnuszku rodziców prosząc o przelewy a sami zarabiają dobre pieniądze.
Twój wybór człowieku, żyj długo i zdrowo bez kredytu lub krótko w stresie do kolejnej wyplaty.
Ja zauważyłem tendencje z goła odwrotną co potwierdza podstawowa wiedza ekonomiczna i jak wygląda obecny świat. Pieniądze drukują przez ostatnie lata na potęgę dlatego złotówka leci na łeb i inflacja dwucyfrowa. Gospodarka jest sterowalna różnymi programami jak np dopłaty do kredytów . Ceny wywaliło w kosmos mieszkania podrożały o grubo ponad 100 % w przeciągu 4 lat. Ci co odkładają i kiszą tracą wiele kosztem tych którzy biorą kredyty. Przy takiej tendencji to i do 50ki nie uzbierasz. A z mojego doświadczenia to ci co się zapożyczyli pod kreskę zyskali najwięcej i mają spokojną głowę bo państwo im biznes uratuje dotacją , kosztem podniesienia cen tym co odkładają. Od Lipca gaz 20 % przypominam .
Odkładać 80% wypłaty? Chyba tego co ci zostanie z tego co zarobisz.
Pracuje od 20/21 roku życia, studia dzienne i dwie prace miałam. Od 26 roku życia odkładałam na mieszkanie ok. 70% wynagrodzenia. Samej nie było opcji się wyprowadzić, wynajem by mnie zajechał i nic bym nie oszczędziła. Nikt nie da kredytu na jedną osobę. Tbs itp. Również się nie łapie. Dopiero po 30. Mając chłopaka można się usamodzielnić.
Usamodzielnić czyli bez pomocy rodziców, banków.
Więc jak ktoś się śmieje to niech sam powie do cholery za co można kupić mieszkanie mając 25 lat?!
Wszystkie śmieszki to mają spadki lub kredyty to żerują im rodzice. A później non stop są na obiadach i podrzucają wnuki od 7 rano do 18. Taka to dzisiejsza samodzielność.
W punkt!
Bzdury, ja kupiłem mieszkanie w Warszawie mając 23 lata bez pomocy kogokolwiek. Po prostu wysoka pensja i praca dla klienta z USA :))
@@damiandamiecki8609 Niby taki dobry jesteś a zwykła statystyka cie położyła, Bzdury bo co? zdajesz sobie sprawę że większość społeczeństwa nie stać tak szybko kupić mieszkanie (odsyłam do gus-u po informację o zarobkach ludzi w tym kraju i możliwościach, Panie specjalisto dla klientów z USA) i nie trzeba długiej analizy by zrozumieć dlaczego ty kupiłeś w wieku 23lat a Większość ma z tym trochę większy problem. Jesteś w mniejszości (też nic nie wartej na tle kraju nie mówiąc o świecie) a na tej podstawie wyciągasz wnioski, po prostu tylko się śmiać.
@@damiandamiecki8609 przecież mowa jest o standardowym obywatelu, ze ZWYKŁĄ PENSJĄ - co za ułomy z was... jprd
Mam 35 lat, mieszkam z rodzicami.
Pracuję, dokladam sie do zycia, gotuję obiady, dbam o dom, piorę, ogarniam zwierzęta (psy i koty).
Mamy duzy dom. Rodzice są tu sami (moja czwórka rodzenstwa sie wyprowadziła) zostalam tylko ja.
Sprowadzilam narzeczonego. Oboje mamy stąd blisko do pracy, dokladamy sie do rachunków.
Nic mi z nieba nie spadnie. Jesli będziemy chceli/musieli kiedys sie wyprowadzić to po prostu mamy dwa wyjścia- wynajem czegos za 3/4 pensji lub kredyt na 30 lat po kilka tys na miesiąc.
Jesli trzeba będzie to tak zrobimy.
Póki co zyjemy tu i teraz i dobrze jest jak jest.
xD
rymcimcim z rodzicami za ścianą też robicie? xD
Mam 32 lata i mieszkam nadal z rodzicami, nie widze w tym żadnego problemu. Nie każdy sie urodził zeby odnieśc sukces
Racja. Social media dążą do tego aby każdy miał wlasny dom, dobry samochód itp... może jakieś kilka % tak będzie miało, dlaczego nie promują normalności?
I to sie szanuje. Ktoś musi pracować na stacjach i w mcdonaldach
@@kargennt2 obstawiam, być może niesłusznie, że w twojej wypowiedzi jest nuta szydery. Ale w sumie ... tak. ktoś ciebie czy kogokolwiek innego ogarnąć musi, a żadna praca nie hańbi. A jak sobie człowiek policzy to się okazuje, że praca w takich miejscach wcale nie jest tragiczna finansowo np.
Ciekawe gdzie zapraszasz znajomych, sympatię? Do pokoiku? Czy nie możesz nikogo zaprosić bo starzy za ścianą z gipskartonu?
@@xyzKlaudyna jak dymamy ci rodzicielke to akurat wszyscy sie schodzą, t3pa dzido
jak ma ktos rodzine zalozyc z pensją 5k wynajmem gówno kawalerki za 3k , jaka kurwa rodzina?
Moja mama ma orzeczenie o niepełnosprawności, odkąd przeszła operację wycinania macicy, a w połączeniu z moją(bo mam autyzm), możemy, a nawet musimy pomóc sobie nawzajem
Do boju
I jesteś bohaterem w swoim domu
@@Lodyzwanilia Chyba tak, można by było to tak nazwać
Gdyby mieszkania byly tanie i zycie ogolnie juz dawno bym z nimi nie mieszkał.Mam 25 lat
Osoba, którą chce się usamodzielnić nie szuka wymówek. Drogo drogo, ale gdyby Twoi rodzicie myśleli tak jak ty to Ciebie by na świecie nie było ;) Nie bój się, dasz radę 😁
@@DR-PROFIL co Ty pierdolisz XD
@@DR-PROFIL Problem w tym że to nie wymówki a fakt XD Z całym szacunkiem ale brzmisz tutaj jak nie-realistycznie pozytywny człowiek, powiedzmy ze wypadałoby mieć minimum mieszkanie 40 metrowe, ceny na rynku wachają się tak 8-11k (oczywiście w mniej i bardziej atrakcyjnych miejscach jest jeszcze drozej/taniej), takie mieszkanie wtedy kosztuje minimum 320 000-440 000 PLN, a przypominam ze mówimy tu o małym mieszkaniu w bloku dla 2-3 osób, a do tego jeszcze trzeba doliczyć cene zwiazaną z atrakcyjnością okolicy, zarobku dla developera, własciciela budynku i firmy budowlanej jak i inne dupelere, teraz sobie wyobraz że najniższa krajowa to 4242 PLN (Trudno by nowy pracownik zarabiał więcej, choć tu moze gadam głupoty), powiedzmy ze mu się pofarciło i ma 2 połówke (Nie zawsze tak jest), oboje zarabiają tyle samo, powiedzmy ze 2500 idzie na wydatki i koszty życia, w zaokrągleniu mają 6k osczędności, na takie najtańsze 40 metrowe mieszkanie musieli by zarabiać 4 lata (Tylko na cene według metrażu), więc albo jakimś cudem masz stabilne zarobbki i mieszkasz u rodziców przez 4 lata (przypominam będąc parą), albo zakuwasz się w kajdany kredytem
Gdyby mieszkania były tanie.... Czy wy się spodziewacie ceny mieszkania takiej jak w 2013 gdzie place też były inne? Prosta sprawa wzrosły wynagrodzenia to i wzrosły ceny. Pamiętaj że nie musisz kupować mieszkania w Warszawie tylko pod wtedy nie zapłacisz 20k za metr a 7-8 :)
@@user-ig7gf3qt8jMożna wziąć kredyt i nadpłacać go tym co by się normalnie odkładało.
Ja mam 31 lat i mieszkam w domu rodzinnym.
Powód ? Strach przed samotnością.Nie mam znajomych ani dziewczyny więc po przyjściu z pracy oraz w weekendy nie miałbym do kogo się odezwać i to nie jest fajne. Mimo że bym chciał mam właśnie jakieś blokady w głowie i taki strach
Kto tak też ma ?
Ja mam środki aby dokończyć własną budowę, ale brakuje ekip i wszyscy potrafią tylko spierdolić robotę. Do tego terminy typu rok do przodu. Chłop samemu zatem siedzi na budowie po godzinach ale czuje się jak ten zatarty silnik, nie ma w tym żadnego wsparcia, nie ma dla kogo tak zapierdalać. Dla kobiet to chuja znaczy, one chcą przyjść na gotowe.
@@PrywaciorzRacja... kobieta żeby pomóc Ci wykończyć twój dom? Nie. Kobieta która przyjdzie do ciebie jak będziesz miał dom? PEWNIE. Tak już jest, dlatego lepiej od razu się ustatkowac i mieć spokój, ale no nie jest to takie łatwe... Powodzenia ❤
xd, to ja mam trochę inaczej (26 lat w tej chwili), planuję być sam do końca życia, nie lubię ludzi, im mniej ich w pobliżu tym lepiej. Chwilowo mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ale planuję wrócić do domu rodzinnego bo martwię się o zdrowie rodziców. Generalnie jakby nie rodzina to nic mnie nie trzyma, mogę, a nawet chcę być sam (relacje z ludźmi max na poziomie biznesowym, w nic bliższego nie chcę wchodzić).
Zacznij biegac - idz w weekendy na parkrun . Poznasz ludzi a i zrobisz forme. Najgorzej siedziec w domu.
Co za czasy, kiedyś takie jednostki były eliminowane ze społeczeństwa 😢
Jak mam pożyczyć 350 tysięcy na mieszkanie i w 30 lat oddać 800 tysięcy no to gdzieś mi się kalkulacja rozjeżdża.
W Polsce mamy najdroższe kredyty hipoteczne w całej Europie - 7,72 %, dla porównania w Niemczech 1,98%, u naszych Pepiczków - 3,30%.
Dodatkowo stosunek przeciętnej wypłaty do średniej ceny metra kwadratowego mieszkania rozwala na łopatki.
Deweloperzy mimo kryzysu który miał być na rynku materiałów budowlanych (i poniekąd jest bo wiem ile znajomi czy rodzina płaciła za blachodachówkę, za cegły itd) klepią rekordowe zyski, tak samo jak banki które klepią rekordowe zyski mimo "kryzysu".
Pierle banki, pozdrawiam.
To smutne, że rząd pozwala prezesom banków tak doić polski naród. Najmniej zarabiamy, a za wszystko płacimy kilkakrotnie więcej.
@@AnWoj 5ak działa wolny rynek
no bo te 300tys za 30 lat nie bedzie dalej warte 300 :D aka inflacja
@@sumilidero Oj klasyczne biadolenie. w 2009 gdy była deflacja w Polsce dopłacali Ci do kredytu? Oprocentowanie dalej było powyżej 2%.
@@Twixik6630 no bylo bo wiedzieli ze przez 25 lat nie bedzie deflacji tylko w koncu przyjdzie inflacja
Mam 28 lat i mieszkam z rodzicami. Bawi mnie jak ludzie śmieją się z takich osób sami jedyne co mając to kredyt na 30 lat i życie od pierwszego do pierwszego, podczas gdy moja wartość netto to 400tyś i rośnie wykładniczo z roku na rok, ale tak, to ja jestem tym nieporadnym życiowo.
Masz rację
Tyś wybitny, Tyś 🙂
A mnie bawią tacy jak ty. Kibluje z rodzicami i myśli, że jest lepszy od tych co wzięli kredyt. Tacy jak ty tylko czekają aż rodzice kopną w kalendarz.
🤌
@@klocu8733ty jesteś nieźle odklejony ziomek
Miło czyta się te komentarze ludzi, którzy nie dali się zwariować. Gratuluję!❤
W wieku 28 lat wyprowadziłem się z małej klitki około 30m2. Mieszkałem z mamą. Aktualnie mija prawie rok. Mamie doskwiera coraz więcej problemów zdrowotnych i samotność wynikająca z braku chęci do wychodzenia z domu. 90% czasu spędza sama w domu. Regularnie ja odwiedzam i wspieram finansowo. Nachodzą mnie myśli, że może mogłem się wstrzymać z przeprowadzką, ale z drugiej strony czułem brak prywatności i brak możliwości spędzenia czasu sam ze sobą. Brak chęci poznawania kobiet, bo nie mam gdzie zaprosić tak abyśmy byli sami. Prośby o przenocowanie u rodziny, lub koleżanki jak chciałem spędzić wieczór z kumplami. Myślę, że mama akceptuję moją decyzję i rozumie, ze nie mogę być wiecznie dzieckiem, ale również odczuwa stratę wynikającą z mieszkania samemu. Od roku wiele się nie zmieniło w kwestiach towarzyskich, ale myślę, że przy odpowiednim nastawieniu moje samodzielne życie ruszy z kopyta. Trzymajcie kciuki! :)
Po 20 latach pracy etatowej jako specjalista z wyższym wykształceniem nadal nie stać mnie na kupno mieszkania.... nie załapałem się na żadne programy wsparcia, tylko ciągle ceny mieszkań rosną szybciej niż moje możliwości odkładania na nie środków. Totalna porażka. A z drugiej strony mam niepełnosprawnych rodziców, którym muszę dokładać do utrzymania, opłat za mieszkanie itd....
Skąd ta mowa nienawiści wobec osob mających awersję do wieszania sobie nad głową widma niewypłacalność i zadłużenia? Przypomnijmy, że w Polsce lat 90. i 2000 powstały instytucje przeciwko nieuczciwym dłużynikom, a które zostały z nami do dzisiaj. Dzisiaj wpisanie na taką listę ma wymierne ujemne konsekwencje dla całego życia. Także to nic dziwnego. Film zrobiony, jakby na jakieś zamówienie...
Świetnym przykładem gniazdownika, który został w domu by opiekować się rodziną jest mój sąsiad. Typek 34 lata, ma pracę na etacie, z tego co mówi no to całkiem fajnie płatną, ale w domu ma niepełnosprawną z powodu wieku matkę oraz młodszą siostrę z porażeniem mózgowym.
Mój wujek ma 60 lat i dalej mieszka ze swoją mamą. To, że się w dorosłym życiu mieszka dalej z rodzicami zależy od człowieka a nie od pokolenia
O ile nie prowadzi gospodarstwa które przejął po rodzicach to twój wujek jest po prostu przegrywem 🤷
60 lat z rodzicami xD dobre. Nie normalizujmy tego
"Przegryw", bo ktoś tak powiedział
A najlepsze jest to, że zapewne powiedział to ktoś, kto nie ma na własność domu, tylko każdego dnia się boi, że straci pracę i zabiorą jemu dom, lub wynajmuje od kogoś 🤣
@@viciu7941 ale to dalej większy wygryw niż mieszkanie u mamusi 🤷
@@Hubertoom Tylko w twojej ocenie, która ma zerowe znaczenie w tym konkretnym przypadku. Nie znasz człowieka, jego sytuacji życiowej, motywów, ale bez wahania go zaszufladkowałeś. Gdy już dorośniesz mentalnie, i życie napisze ci scenariusz, którego nie znasz, gdy zmierzysz się z różnymi problemami, gdy zaliczysz kilka porażek, to może wtedy nabędziesz szerszej perspektywy i zanim przyczepisz komuś łatkę, weźmiesz pod uwagę inne ewentualności, niż tylko te, które podświadomie uznajesz za jedyne właściwe.
Życzę ci większej dozy dystansu, zrozumienia i czasami zwykłego zastanowienia się nad pewnymi rzeczami, a zobaczysz, że nawet inni ludzie zaczną darzyć cię większym szacunkiem.
Mieszkanie z rodzicami "źle", "niedojrzałe", "wygodne". Ale gdy na starość syn/córka bierze rodziców do siebie to już "szlachetne", "piękne", "odpowiedzialne".
Nie znam pełnoletniego który chce mieszkać z rodzicami bo tak woli. Ludzi po prostu nie stać na własny kąt, zwłaszcza tyrając w januszeksie za minimalną lub nieznacznie wyżej.
Gadać, że młodzi Polacy lubią mieszkać z rodzicami to takie samo gadanie głupot jak, że Polacy kochają stare używane samochody, kochają drogie produkty spożywcze itp...
Niepopularna opinia: jak już ktoś decyduje się na dziecko to powinien mu ułatwić jakiś start w życie. I nie mówię tutaj o zapewnieniu wyżywienia, dachu nad głową i opiekę medyczną, bo to wg prawa ma nawet skazany w więzieniu czy pies...
Decydujesz się na wprowadzenie nowgo bytu na świat, to bierzesz za to odpowiedzialność.
Przejawem braku odpowiedzialności jest też to, że rodzice nie zapewnili mieszkania swoim dzieciom. To dziecko jednak 20 lat dorastało, a 10 lat temu ceny mieszkań były o połowę mniejsze
@@Lodyzwanilia ogólnie chodzi o jakiś lepszy start. Nawet kawalerka mała byłaby wspaniałym startem. Ciasne ale własne bez kredytu na 20lat.
29 lat i nadal z rodzicami. Dlaczego? Nie mam potrzeby się wyprowadzić.
A co rodzice na to?
@@magdalenaen1987Raczej na plus bo rachunki na pół często + nie jest się samemu.
Właśnie tak samo mam, jaki jest sens się wyprowadzać jeśli nic ci to w życiu nie zmieni?
niby fajnie, ale jak obserwuje po znajomych co sie na to lansowali 'fajne zycie' to po 30stce nagle maja depreche bo im sie myslenie zmienilo i sporo zycia przepadlo, wiec badz czujny zeby sie nie zasiedziec :D
Z kolei po swoich znajomych widzę to, że Ci którzy zostali w domu rodzinnym często są mniej poradni, nie dążą do większych zarobków, ba niektórym to nawet 3/4 etatu odpowiadają na minimalnej bo po co więcej zarobić jak za free mieszkają u rodziców i łaskawie do jedzenia się dorzucą
Ja napiszę trochę z innej beczki. Jeżeli masz plan na siebie i masz głowę to lepiej kapitał przepalić na inwestycje i potem się cieszyć. Niż wydawać na czynsz bo kazdy gada , że taki 30 parolatek jest niesamodzielny owszem są tacy , ale są też mądrzy ludzie
kurde... co znaczy ta samodzielność? czy serio chodzi w tym tylko o obsługę pralki, posprzątanie lub umówienie się do lekarza? przecież jeśli nie masz poniżej 60IQ to to wszystko można nauczyć się w moment, przecież to nie jest fizyka kwantowa jeden nauczy się w wieku 13 lat bo rodziców często nie było w domu a ktoś inny w wieku 21 lat będąc na studiach
To kiedy masz niby wychodzić na swoje i zakładać rodzinę po 30 , po 40 nie będziesz żyć 100 lat , czasu nie starczy
zdecydowana większość ludzi nie ma planu na siebie i praktycznie cały życie to taki spacer we mgle
W USA trzydziestolatkowie+ mają na to śmieszno gorzkie powiedzenie, mówiące o tym że żeby mogli żyć obecnie w godnych warunkach, to w latach dziewięćdziesiątych powinni zacząć inwestować na giełdzie zamiast bawić się klockami. Brzmi ponuro i generalnie można to przełożyć również na nasze polskie warunki, ale również z tego powiedzenia idzie morał: zacząć inwestować powinno się jak najszybciej się tylko da, nawet jak jesteś w stanie inwestować niewielkie kwoty, bo obecnie jest to ostatni 'cheatcode' jaki nam, zwykłym szarakom został. Wystarczy kupować akcje dobrych spółek (to na prawdę nie jest trudne) i poczekać co najmniej kilka lat, i w takim wypadku zawsze z takiej inwestycji będziesz na sporym plusie, niezależnie od sytuacji geopolitycznej czy ekonomicznej w kraju/na świecie. Ledwo wkraczasz w dorosłość i chcesz żyć godnie mając lat 30+, ale nie masz możliwości zarabiać dużo więcej niż minimalna krajowa? Pracuj i mieszkaj z rodzicami, i większość zarobionych pieniędzy inwestuj w perspektywiczne, duże spółki na rynku amerykańskim. W 10 lat będziesz mieć kilkaset procent zysków z takich inwestycji, z których na luzie kupisz sobie mieszkanie. Ja tak zrobiłem, stało się to co opisałem, tak więc polecam.
@@menowski rację masz tak samo robię
Wyprowadź się od rodziców żeby uzyskać "wolność i niezależność". W tym celu weź kredyt i stań się niewolnikiem banku oraz pracodawcy na 30 lat. Dla części ludzi to widocznie kiepski interes.
i tak bedziesz niewolnikiem pracodawcy przez 30 lat albo ile tam do emerytury masz
Wyprowadzić się od rodziców, zamiast im dorzucać się do czynszu i odciążać z kosztów siebie i ich. Ktoś chyba uważa, że lepiej jest wynajmować od kogoś mieszkanie, nabijać mu kabzę lub wpierniczyć się na 30 lat w kredyt - czyli do emerytury.. Ja to wolę popracować kilka lat za granicą, wrócić do kraju i nabyć nieruchomość za gotówkę. Tym samym nie być gniazdownikiem, bo w Polsce ciężko jest zarobić rozsądne pieniądze, utrzymać siebie i zaoszczędzić niezłe pieniądze co miesiąc.
Jak przeprowadzasz dorosłe samodzielne kobiety do domu i widzą twoja mamę w salonie jak ci szyję skarpety na drutach to uraczasz ich tą samą historyjką 😂. Chciałbym zobaczyć ich minę. Zaradny Rafał. Mógłby być deweloperem ale praktyczniej jest wspierać rodziców xD.
@@MangafluxgamingTy szyjesz skarpety? Skarpet się nie szyło, nie szyje i szyć nie będzie.
@@Mangafluxgaming jego żoną jest jego ręka i ona nie zadaje takich pytań.
@@Mangafluxgaming a co mają do rzeczy samodzielne zaradne dorosłe kobiety?
@@saddamslupsk szaaaaaaaacun
Dobre jest życie gniazdownika
Dlamnie:
-duży dom rodziców z godpodarstwem. Dla siebie i swojej dziewczyny mamy całe piętro tylko dla siebie
- z czasem gdy bedą dzieci, dzidkowie będą mogli się zająć dziećmi , więc odpadają koszty przedszkola itp.
- miejscowość w której mieszkam jest dobrze skomunikowana
Dla rodziców:
- mają dodatkową osobę która pomaga im w gospodarstwie
I najważniejsze koszty życia są rozłożone na kilka osób więce z tego układu każdy jest w stanie coś zaoszczędzić.
Gdzie jest problem w takim razie?!
Mam takie samo myślenie. Szacunek za świadomość! Mając dla siebie całe piętro po co kupować mieszkanie 😂 Fajnie ze doceniasz to coś masz, gratulacje bracie! ❤
Problem jest opisany na poczatku odcinka. Jesli ktos ma ponad 30 lat i mieszka z rodzicami w bloku gdzie tylko ma swoj pokoj, a reszte mieszkania wspolna z rodzicami to jest gdniazdownikiem 💁♀️
@@jankoolsky4628Nooo... zachód jest żałosny. Byłem tam dosyć sporo i za nic bym tam nie chciał mieszkać. Taka pustka i niskie Bezpieczeństwo (z wyjątkiem hiszpani i portugalii, tam jest to coś, ale i tak Polska lepszą do życia)
Fajnie że znalazłeś kobietę która poszła na mieszkanie z teściami. Większość niestety wymaga niezależności od faceta :(
@@goralgoralski5456 Ciekawy temat. Jednakże niezależność można prezentować poprzez wysoki komfort życia typu częste podróże czy czerpanie frajdy z życia. Jeżeli dom rodziny jest spory, a tym bardziej piętrowy to raczej każda będzie za, bo całe duże piętro dla siebie. Poza tym lepiej składać się na rachunki na pół z rodzicami niż do końca życia wypychać kieszeń osobie wynajmującej. Tymbardziej dużo łatwiej w przyszłości uzbierać na własne mieszkanie lub oczywiście jak się nie uda to nic straconego, można przejąć dom po rodzicach.
Po jasną choinkę 30 letni singiel mieszkający w mieście z rodzicami ma się wyprowadzać jak ma tam stałą pracę. Rzeczywiście wynajem kawalerki za 3 koła dwie przecznice dalej to "genialny pomysł". Niestety za to "usamodzielnienie" życie ani bank nie da bonusowych punktów. Minie kilka lat pozna on fajną kobietę i kasy brak na wkład, minie kolejne kilka lat niestety rodzice odejdą z tego świata i człowiek będzie jeszcze żałować, że mógł więcej czasu z nimi spędzić. Pozostanie satysfakcja, że nie było się gniazdownikiem.
Życie nie kręci się w okoł rodziców, jest to przykre ale jesteśmy samodzielnymi jednostkami, nie musimy do 60tki mieszkać z rodzicami. Nie wyobrażam sobie mieszkać z rodzicami będąc dorosłym
Zaletą mieszkania z rodzicami jest fakt, że jak coś ci się stanie to masz kogoś kto zadzwoni po karetkę 💀
a partner? chyba ze jest sie zerem aspolcznym
HAHA
@@gggggggggggghh sugerujesz że jeśli nie ma się partnera to jest się aspołecznym zerem? serio? XD
@@gggggggggggghh Moja ciocia mieszka z partnerem i swoją matką na niższym piętrze. Ciocia ma 50 lat
@@gggggggggggghhwystarczy być niskim facetem i rośnie prawdopodobieństwo bycia singlem bez względu na charakter
Nie będę się wyprowadzał do klatki 20 m, płacąc nie wiadomo ile, mając sebastiana dresika ortalionu za ścianą ustawiającego Jessicę i jej Brajanka do pionu. Jaki to ma cel? Te przesłanie jest dla ludzi z dużych miast, którzy wychowują sie w klatce 45m2. W momencie gdzie moj pokój i łazienka jest powierzchniowo tak duża jak te wasze luksusowe mieszkania to ja podziękuję. Dodatkowo powodzenie u płci przeciwnej stoi na poziomie zerowym. Godzę się z myślą o życiu w samotności, a przez czas mojej kariery zaczynam się zabierać za temat swojego kąta - oczywiście nie w howie klatkowym. Pozdrawiam.
Ja tam szanuje "Gniazdowników" za nie napędzanie tej patologi
Jak mieszkania będą o połowę tańsze, to gniazdowników będzie mniej. Pójść na swoje i biedować to nie sztuka, a zwłaszcza gdy się jest samemu.
Najniższa krajowa 3000
- 1500 zł wynajem mieszkania
- 1000 zł wyżywienie( raptem 33 zł dziennie)
- 500 zł reszta np. benzyna, papierosy + rachunki
No sorry, nie da się.
1500 to chyba 2 lata temu
Zarabiając 3000netto nie da się wynająć samemu mieszkania, owszem.
Ale można wynająć pokój, albo poszukać lepszej pracy.
To tak jakby mówić, że nie stać Cię na samochód, bo mercedes kosztuje 300tys. No prawda, ale nie musisz mieć Mercedesa
a niech cię ząb zaboli, samochód popsuje lub trafi się choroba na którą leki kosztują krocie
@@witoldwielgus369 Ale bzdury. Wynajem przy minimalnej krajowej, który oscyluje w granicach 50% dochodów i więcej jest skokiem na kasę i to konkretnym. A pokoje? Dobre dla studentów, ale jak iść na swoje to iść na swoje. Piszmy o wynajmie.
A praca? Pewnie, że każdy szuka lepszej pracy, ale ktoś ustala jakieś zasady. Przyrównujmy to do minimalnej, ponieważ od czegoś jest i ludzie tyle zarabiają.
@@witoldwielgus369 No i można "wynajmować" pokój u rodziców za śmieszną część tego co sobie życzą flipy
Jeśli mam płacić (singel) za wynajem 50% pensji + rachunki to wole dogadać się z rodzicami i im płacić niż komuś obcemu, kredytu niedostane ponieważ żeby kredyt dostać trzeba zarabiać co najmniej średnią krajową, szukać na siłe 2-giej połowy by mieć własne lokum to jakiś żart. Dodatkowo życie w Polsce jest coraz droższe a nie ma nawet perspektyw na tańsze życie.
I komentarze typu ze to nieudacznicy jest nie na miejscu. współczuje następnemu pokoleniu.
Oni tylko próbują ci umniejszać ❤
@@dafafaaf7679 nie biorę tego do siebie ponieważ nie jestem bananowym chłopcem/córką któremu lub której rodzice wszystko podstawiają pod twarz (niech się cieszą) i jedynym zawodem jakim wykonują to zawód syn/córka i mają jak to się mówi dwie lewe ręce. Jedynie co mam to dach nad głową oddając cześć pensji rodzicom (wolę dać swoim niż obcemu) a wyżywienie i opłaty są w moim interesie
Przecież komentarze o nieudacznikach piszą ci, co okłamują siebie samych udając zaradnych, a w rzeczywistości dobrze wiedzą, że przez większość życia muszą modlić się, żeby ich z roboty nie wykopali, bo nie tyle nie będą mieć środków na życie, ale i stracą dom
I tacy krzyczą najgłośniej, bo wiedzą, że są w dupie przez kilkadziesiąt lat i nagły wydatek kilku tysięcy na cokolwiek sprawi, że będą jeść tylko chleb z masłem, bo się budżet rozjeździe
Przecież możesz sobie wynająć pokój na stancji i zacząć dorosłe życie, mieszkając z rodzicami szansa na znalezienie normalnej partnerki, spada do zera, bo żadna wartościowa nie zejdzie się z zerem społecznym 😂
@@Ryszard.Ziemba nazywaj mnie jak chcesz ale widać że Pan Czad społeczny miał zapełnione lepsze warunki gospodarcze do wzięcia kredytu na kupno mieszkania niż jest aktualnie. Ale spokojnie poczytaj sobie jakie kroki UE podejmuje w sprawie ocieplania mieszkań gazem (pewnie takowe masz zamontowane 😉) to się zaczniesz zastanawiać co zrobić.
Długo nie będę miał tego problemu u siebie w jednorodzinnym domku (na piętrze mieszkam a rodzice na parterze) a rachunki są dzielone więc przy dzisiejszej sile pieniądza wyjdę lepiej.
Mieszkam na wsi z rodzicami. Mamy gospodarstwo rolne, które chciałbym przejąć w przyszłości i zajmować się nim. W konsekwencji muszę z Nimi mieszkać, bo nie opłaca mi się wynajmować mieszkania, w oddalonym Lublinie lub Świdniku o 40 km od Mojego domu rodzinnego, gdzie musiałbym dojeżdżać do pracy. Ten dom też nie jest mały (250m2, dwupiętrowy) tak że mam trochę prywatności. Nie jest to jakoś bardzo atrakcyjne dla kobiet, ale takie sobie życie wybrałem, jest mi dobrze tak jak jest, robię to co lubię i nie zamierzam tego zmieniać, więc raczej będę musiał mieszkać z rodzicami do Ich śmierci. W przyszłości, nie rozważam budowy nowego domu dla siebie, bo koszty wybudowania są kosmiczne, a z rolnictwa nie zarabiam "milionów". Mam 26 lat
250m2? Wow, ale gigant. Tak czy inaczej skoro masz dla siebie całe piętro to dlaczego to nie jest atrakcyjne dla kobiet? 😂 Uwierz mi że każda wzięłaby to w ciemno niż mieszkanie w klitce w bloku. Jak dla mnie nie doceniasz tego co masz. Co innego gdyby to był dom parterowy
I bardzo dobrze robisz, żyj swoim życiem i bądź szczęśliwy.
@@FranciszekGawulskiMieszkanie z teściami mhm już się pchają.
@@jakubskrobala8621 Chodzi o warunki a nie o teściów. Mając do wyboru mieszkanie samemu w klitce na wynajmie w bloku, a mieszkanie z rodzicami, ale na wielkim piętrze w domu z ogrodem? Hmm.... trudny wybór 🤣
@@FranciszekGawulski najczęściej domy 250m2 w obecnych czasach są ledwo co ocieplone i w zdecydowanie niższym standardzie. Powątpiewam, że będzie to atut dla kobiety aby pakować się w niezły metraż w niższym standardzie wraz z teściami
Nie ma to jak płacić młodym ludziom ochłapy, zapewnić im wysokie ceny mieszkań. Później nazywać tych samych ludzi nierobami.
Kiedyś były domy wielkopokoleniowe. Ja z takiego pochodzę, mieszkaliśmy z dziadkami. Jak ma się duży dom, nie ma sensu się wyprowadzać.
Mieszkamy z rodzicami jako małżeństwo. Jednak to, ze ktoś mieszka w tym samym domu nie świadczy o Nim źle. Ludzie czepiają sie wielu rzeczybi interesują się tym czym nie powinni. Prawda jest taka, ze kazdy powinien żyć (w tym mieszkać) tam gdzie chce i ma możliwości. Nie oceniajmy nie znając sytuacji.
Znam historie mojej cioci, która doszła do wniosku że z teściami nie będzie mieszkać bo nie godzi się na ich warunki. Niektórzy żyją w ubóstwie nawet do końca życia ale mają niezależność
Rodzice nie wytrzymali presji wyprowadzili się kiedy miałem 25 lat 😂
Oczywiście, że mieszkam. Rodzice mają duży dom, ja zarabiam 4800 netto i za wynajem głupiej kawalerki wołają po 2 tyś w bloku z PRL'u. Wolę z rodzicami w domu niż w klatce dla królika.
Pasozyt😂😂😂😂
@@weryfikatoroflife bzdura, ja płacę rodzicom za wszystkie rachunki i sam sobie kupuje/gotuje bo oni mają niskie wręcz głodowe emerytury
Mieszkałem w trzy pokoleniowej rodzine, łącznie 6 osób w dwupokojowym mieszkaniu. Szkołę średnią wybrałem jak najdalej od domu, żeby siostra miała biurko tylko dla siebie. Po szkole wojsko a zaraz potem wynajęliśmy z kumplem kawalerkę. Do domu wróciłem gdy siostra wyszła za mąż, mama dostała pracę w Warszawie i zmarł dziadek. Mieszkałem z babcią i wujkiem, który stracił rękę i nogę w wypadku lokomocyjnym, przez kilka ładnych lat. Praktycznie dopóki nie poznałem przyszłej żony i kupna mieszkania.
Mam nieodparte wrażenie, że to wasze pokolenie ma przejebane dużo bardziej.
Mam 52 lata.
Najgorsze jest to że nie zapowiada się żeby coś się zmieniło..
@@yourvietnamraifu4663zapowiada się ale nie na lepsze..
Jest kryzys mieszkaniowy w calej Europie, prawie wszyscy moi znajomi, ktorzy mieszkali sami w swoich latach dwudziestych pod czterdziestę wrocili do rodziny. To nie jest odcinanie pepowiny tylko fiannsowa koniecznosc,potem i tak sie trzeba zajmowac rodzina zajmowac
31 lat, mieszkam z matką, bezrobotny, kilka lat deprechy mnie zniszczyło i fizycznie i psychicznie, wcześniej, zanim się doprowadziłem do tego stanu, tak do 25-27 roku życia tryb melanż, aż się obudziłem z ręką w nocniku, że czas ucieka a ty stoisz w miejscu i życiowo jesteś na etapie 18 latka po maturze. Prawka nie mam, o aucie nie wspomnę, dziewczyny? jestem względnie atrakcyjny i pozornie normalny więc chociaż tyle, że gdzieś tam w życiu człowiek pozaliczał, ale w dłuższe relacje nigdy się nie angażowałem i odchodziłem, bo po co mam marnować czas potencjalnej partnerki, co jej z bezrobotnego 30 latka bez prawka i grosza przy tyłku. Nie polecam takiego stanu, nie polecam być lekkoduchem, by później z dnia na dzień się okazało, że stałeś się nieudacznikiem, bo rówieśnicy już są lata świetlne przed tobą, a ty dalej jak ten głąb nie robisz nic, bo żyjąc z dnia na dzień jakbyś miał mieć wiecznie 20 lat, nagle upłynie 5 czy 8 lat. Najciężej jest wyjść z takiego bagna, gdy jest się w nim już głęboko. Ale trzymajcie kciuki, bo podjąłem próbę wyjścia z tego ścieku podejmując nową pracę. A co do gniazdowników generalnie - sporo singli koło 30tki mieszka u rodziców, nawet kiedy dobrze zarabiają, ze względu na koszta, po co się babrać w kredyt na 25 lat albo bulić chore pieniądze za wynajem? Jedyny minus to brak przestrzeni, by przyprowadzić jakąś pannę albo chociażby zaprosić znajomych na domówkę
Ile "pozaliczał"?
@@smoklares9791 nie liczyłem ale trochę tego było. Jestem wysoki i ćwiczę na siłowni więc nie mam problemu z poznawaniem dziewczyn, po prostu się im nie pucuje ze swojej sytuacji życiowej i kończę relacje, widząc kiedy zaczynają się angażować i liczyć na coś więcej
@@trevorcory909 Hmm ale 5, 6, 10 ? Ciekawi mnie ile przeciętnie gość ma partnerek. Mówi się że teraz to norma jak mają ponad 10, 20 a nawet 50 i zastanawiam się na ile to prawda a na ile mit.
@@smoklares9791 trochę więcej, coś koło dychy ale nie ma na to reguły. znam ludzi, którzy muszą zadowalać się ręka, znam też tych, którzy co imprezę wychodzą z jakąś napaloną małolatą i w kilka miesięcy czy rok mają więcej partnerek niż ja przez cały swój żywot. W moim przypadku było też kilka sytuacji, gdy potencjalnej partnerki nie zrobiłem przez brak lokum, bo wstyd mi było ją zawijać do rodziców i dodatkowo nie miałem nawet kasy by ogarnąć jakiś tani motel i trzeba było obejść się smakiem
Obniżcie ceny mieszkań, a problem zniknie... Nie rozumiem za bardzo piętnowania młodych ludzi za to że ich nie stać, kiedy deweloperzy specjalnie zawyżają ceny. Jak dla mnie to milionerzy, którym ciągle mało są przebywami, a nie ludzie żyjący na miarę własnych możliwości.
Report za komunizm mamy kapitalizm czyli pieniądze wyznaczają wygranie
czyli mamy chodzic do pracy tylko po to aby placic czynsz xD hahaha
Po raz kolejny nie zgadzam się z autorem materiału. Czasy są takie jakie są i po prostu niektórych ludzi nie stać psychicznie lub fizycznie na mieszkanie samemu. Bycie milionerem odbierałem kiedyś jako małe dziecko jako coś niezwykłego, taki człowiek mógł przecież wszystko, nie miał limitów. A rzeczywistość 2024 roku mówi, że obecnie milionera stać na 1 lub 2 kawalerki w centrum Warszawy i tyle z jego kasy. Według oficjalnych danych w ciągu trwania 2023 roku ceny mieszkań w Polsce wzrosły najmocniej spośród wszystkich krajów UE. Ale tacy influencerzy jak autorzy tego nie zrozumieją, bo im ostatnio odbiło. Mieszkasz z rodzicami? Zajebiście, dobrze dla ciebie. Ja się wyprowadzam we wrześniu i z kolegą będziemy wynajmować mieszkanie w WWA, bo się obaj dostaliśmy na UW, ale jak ktoś nie mieszka sam to nie powód do drwin czy wyśmiewania. Autorzy kanału chyba uważają się za tak perfekcyjnych i zaradnych życiowo, że każde odstępstwo od ich wizji życia i ich zachowań jest dla nich szkodliwym problemem. To wy tutaj macie problem.
Ja jestem gniazdownikiem i nie wstydzę się tego, mam nadzieję, że w rodzinnym domu będę mieszkał aż do śmierci
Ja też
Jesteś nieporadny życiowo i inwalida życiowym Pasozycie ty skąpa ruro
Co w tym takiego złego? Nie jestem pasożytem. Pracuję, płacę podatki i pomagam finansowo rodzicom. Dlaczego mam wziąć pożyczkę i założyć sobie łańcuch?
Możesz nawet pasożytować, ten kraj nie jest wart płacenia podatków 😂
posiadanie domu dzisiaj to marzenie ściętej głowy.
Mieszkanie to 40 lat pracy.
Uchodźcy dostają wszystko za frajer, a polak robi na UE,Ukraine i Niemcy... fajne kuźwa, róbcie tak dalej, a potem tu zostaną sami niemcy i żydzi.
Chętnie mieszkałbym sam, ale nie stać mnie na kupno mieszkania, a wynajem byłby tak do bani, że po opłaceniu mediów i czynszu nie miałbym nic do odłożenia.
To po co mam się wyprowadzać? Lepiej oszczędzać, mieszkając u rodziców, niż wegetować do emerytury. Dopóki ceny nie spadną to nigdzie się nie ruszam.
Nikt nie wziął pod uwagę że mamy w Polsce między wiekiem 18-45 lat 5,2 MLN Mężczyzn i 4.1 MLN Panien ,jest 1,1MLN mężczyzn nadwyżki w Polsce w wieku 18-45 dlatego też wiadomo że "gniazdowników" będzie więcej w statystykach facetów
Koleżka dobrze prawi
Chyba na odwrót, więcej zawsze jest kobiet. Na jednego faceta przypada 1.7 kobiety.
@@Pumagamer88 Na całym świecie rodzi sie 100 kobiet na 103-04 mężczyzn w każdym państwie na świecie ,owszem Kobiet jest więcej + 55 nadwyżka rośnie ,w każdym społeczeństwie jest kobiet więcej ale 20 latek nie założy rodziny z + 55 z potężną nadwyżką kobiet
@@Pumagamer88 Nie ma państwa na świecie że się rodzi więcej kobiet gościu
@@Pumagamer88 u nas w Polsce jest 1,1 MLN kawalerów 18-45 którzy nigdy nie znajdą własnej połówki bo tych kobiet po prostu fizycznie nie ma no chyba że dla towarzystwa sobie weźmie +60
Również mieszkam z rodzicami. Nie stać mnie samemu wynająć mieszkania. Dostałem kiedyś mieszkanie z programu mieszkanie plus i też nie było mnie stać na nie kilka lat temu. 60% mojej wypłaty zjadały koszty mieszkania. A co jak się coś w życiu wydarzy? Niezaplanowany wydatek? Jesteś w czarnej ... Próbowałem się również przeprowadzić do większego miasta za pracą. Praca się znalazła i to nie byle jaka, tyle że również koszty życia były okropnie niewspółmierne do wypłaty. Dlatego mam wywalone na to co inni myślą. Dokładam się, kupuje sobie jedzenie, gotuję sobie sam i wspomagam chatę. Nie widzę w tym powodu do wytykania. Warunki się poprawią to będzie można myśleć o swoim. Obecnie jest to niemożliwe. Pozdrawiam wszystkich 😉
jestem wdzięczny za każdy dzień spędzony z rodziną.Dzisiejsza kultura bycia niezależnym jest kompletnie bezuczuciowa
A kogo obchodzi co opanowało w danym dniu mainstreamowe media? Stanowski wczoraj pokazał ile są warte te media i że w żaden sposób ludzie nie powinni liczyć się z ich "przekazem informacyjnym"
+1 byczq
Zauważyłem że w internetowej społeczności utarło się przekonanie, że dorosły człowiek mieszkający z rodzicami to nieudacznik, SIMP, Incel itd. Jednak takie wrzucanie wszystkich młodych-dorosłych ludzi do jednego worka jest niesprawiedliwe i świadczy o krótkowzroczności komentujących. Pomijając to, że dawniej pozostanie na "ojcowiźnie" było czymś normalnym, a po ożenieniu się / wyjściu za mąż małżonkowie mieszkali wspólnie z rodzicami / teściami i czasy się zmieniają, to obecnie młodzi ludzie doświadczają różnych przypadków. Czym innym jest mieć 30 lat i pozostawać w domu rodzinnym, którym jest małe mieszkanie w bloku (i w swoim dziecięcym pokoiku) a czym innym jest pozostać z rodzicami w dużym, piętrowym domu z ogrodem. Inaczej się na tę kwestię patrzy gdy mówimy o gniazdownikach w dużych miastach, a inaczej w średnich miasteczkach czy wsiach. Inaczej kiedy pochodzisz z miejscowości w której nie ma niczego, a inaczej jest mieć dom rodzinny w bardzo dobrej lokalizacji (np. pod względem dojazdu do dobrej pracy). Często takich gniazdowników ocenia się w taki sposób, że skoro nie poszli na swoje, to znaczy że nie są samodzielni, a co ma piernik do wiatraka? To, że jest mama w domu nie oznacza, że takie 30-letnie dziecko nie potrafi samo sprzątać, prać, prasować, gotować, naprawić kranu i ogarniać opłat. Znam wiele różnych przykładów ludzi (swój i znajomych) i nie uważam że któryś jest złym, a inny jest dobrym rozwiązaniem. Po prostu każda sytuacja jest inna i ma swoje plusy i minusy. Ja wyprowadziłem się w wieku 29 lat na WŁASNE mieszkanie, gdzie do tamtej pory mieszkając z rodzicami (i będąc wg Was nieudacznikiem) pracowałem na etacie + prowadziłem działalność po godzinach, oszczędzając i inwestując jak najlepiej potrafiłem (nie dziadując), jednocześnie utrzymując wspólnie z rodzicami dom i dzieląc się z nimi oraz z moją siostrą obowiązkami. Drugi kolega szybciej wyprowadził się od rodziców do wynajętego mieszkania, gdzie i tak przebywa połowę tygodnia, a drugą połowę dalej spędza w domu rodzinnym (bo jest w lepszej lokalizacji), jednocześnie płacąc 1/3 pensji na wynajem tego mieszkania dla samego faktu pokazania pozornej "samodzielności". Inny znajomy ma 36 lat i dalej mieszka z rodzicami, ale jest w trakcie budowy własnego domu. Z kolei mój prawie 30-letni kuzyn też mieszka z rodzicami, ale tam zagospodarował sobie poddasze pod swoje lokum, gdzie ma zamiar mieszkać ze swoją żoną. Jest też mój 26 letni sąsiad, który na czas studiów mieszkał w wynajętym mieszkaniu w większym mieście obok, a po studiach wrócił z żoną do rodziców, wyremontował sobie piętro i tu pozostaje do tej pory. No i.... co w tym złego?! W czym jest problem?! @Edit: zapomniałem o często poruszanym "problemie" znalezienia sobie dziewczyny przez dorosłego mężczyznę mieszkającego z rodzicami. Fakt, jest to może mało wygodne, ale w rzeczywistości nie stanowi problemu. No chyba, że mówią to biedni pozerzy, którzy musieli się wyprowadzić za wszelką cenę, bo wychowali się w 40 metrowym mieszkaniu, w klitce ze swoim rodzeństwem, gdzie za gipsową ścianą w "dużym pokoju" spali wasi rodzice.
Tiaa... też byłbym gniazdownikiem ale teraz tyram dla jednej korporacji na stanowisku techniczno-administracyjnym. Zarabiam 7 stów więcej od najniższej krajowej. A za wynajem pokoju płacę 1.3k. Nie kalkuluje mi się to. Pracuję tylko dla zdobycia 'doświadczenia', ponieważ moje poprzednie prace były dosłownie najniższą krajową bez sensownej wizji stałego zatrudnienia.
Teraz chociaż mam stałe zatrudnienie ale na wygnaniu. Przepracuję 2 lata i szukam dalej pracy żeby w CV nikt potem mi nie zarzucił że ciągle zmieniam pracę i wybrzydzam. Jebać polskę.
Bo Państwo zamiast sprzedawać grunty deweloperom powinno budować samodzielnie mieszkania - tak jak kiedyś co były spółdzielnie - masz prawo mieszkać jak płacisz + wykup mieszkania po np 30 latach (czy ilu tam po "spłaceniu" budowy) :) A tak to zarabia tylko deweloper (bardzo często pato) + bank a obywatel stratny w cholerę...
Jakby państwo budowało mieszkania to byłby jak za PRL: najpierw dostają partyjni, potem znajomi partyjnych, potem urzędnicy, potem znajomy urzędników, a Ty byłbyś na szarym końcu kolejki czekając 20 lat. Problemem jest właśnie wtrącanie się państwa w rynek: stymulowanie popytu zamiast podaży, wdrażanie jakiś bzdurnych Unijnych przepisów o klasyfikacji energetycznie itd. No bo zastanówmy się, dlaczego parę cegieł zalanych betonem razem z szybami i piecem kosztuje 30 lat pracy? Co tu tyle kosztuje? A no kosztują tyle bzdurne przepisy, łapówki dla urzędników żeby dostać papiery a na koniec odbijanie sobie całej tej udręki w marżach deweloperów.
No pięknie nam tu deweloperzy i banksterzy wciskają nowomowę. "Gniazdowniki" XD Wiadomo, lepiej zadłużyć się na całe życie
Wolę gniazdować niż pchać komuś do kieszeni kupę hajsu co miesiąc za mieszkanie z którego nie korzystam.
Obecnie średnia pensja w Polsce to ok. 8k brutto co daje niecałe 5800 na rękę. 2 pokojowe mieszkanie to koszt co najmniej 400k co przy kredycie daje ratę powyżej 3k. Doliczmy do tego stałe opłaty jak czynsz, media itp. i pensji praktycznie nie ma. A fajnie było by jeszcze coś jeść xD
A mówimy tutaj o pensji średniej, której wiele osób nie jest w stanie osiągnąć.
Słowo "gniazdownik" ma wyjatkowo negatywny wydźwięk...
Lepsze to niż pasożyt xD
W wieku 22 lat mieszkałem z dziewczyną, 7 miesięcy potem sie rozstaliśmy. Poszlo o to że nie chciałem żyć jak pies za minimalną krajową w pracy jako operator który ma tylko przez 8h wymieniać materiał i startować maszyne na 3 zmiany(takie coś odczłowiecza, a pieniadze i rozwój osobisty jako operator cnc też marny). Zostałem postawiony pod murem albo ona albo zagranica.
Nie byłem koniecznie zadowolony z pracy na rusztowaniach ale nie mogłem narzekać na nudę, po za tym z wyplaty wychodziło mi 8k netto w rotacji 3 za granicą tydzień w domu. No i sie dokładałem, odkładałem, po powrocie z pracy praca w okół domu. Żyję z rodzicami mam własny, pokój, mogłem sobie odłożyć na swoje zachcianki.
Potem z własnej głupoty straciłem prawo jazdy, trudno nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko wziąć za to odpowiedzialność. Jeszcze rok i bede mógł ponownie podejść do prawa jazdy.
Zwróciłem uwagę że brak prawa jazdy i mieszkanie z rodzicami odrzuca większość kobiet. Na rynku matrymonialnym jestem nikim, chociaż nigdy nie mogłem narzekać że jestem brzydki ani piękny.
Bez partnerki wynajmowanie mieszkania traci sens, co mi z tego że zarabiam skoro i tak musiałbym płacić za mieszkanie te 2k miesiecznie będąc tylko jeden tydzien w miesiącu.
Mam teraz 25 lat. Pech chciał że w maju dostałem zakrzepicy żyły głębokiej co spowodowało zatorowość płucną. Teraz siedze w domu plątam sie od lekarza do lekarza i walcze abym mógł ponownie iść do pracy.
Chory, mieszkający z rodzicami bez prawa jazdy, aktualnie bezrobotny. Z takimi plusami to ja partnerki nie znajde.
O wiele lepiej mi być "gniazdownikiem" w mojej sytuacji, proste. Nie mam powodów aby sie wyprowadzić od rodziców, wole im ugotować obiad, odkurzyć w domu i skosić trawnik, lecząc tą chorobę a w wolnym czasie po grać i po sklejać modele.
Wmawianie mi że jestem pasożytem chociaż dalej sie dokładam do rachunków w mojej sytuacji zdrowotnej jest śmieszne i absurdalne xD
mieszkałem poza domem rodzinnym ponad 5lat w PL i za granicą
nie było fajnie
wróciłem
Nooo... miałem podobnie. Rodzina to jednak rodzina, tymbardziej jak się ma ja spora.
@@FranciszekGawulski Niestety nie każdy ma rodzinę, na którą można liczyć.
Mam 26 lat, pod koniec zeszłego roku skorzystałem z BK2 i kupiłem mieszkanie w mniejszym mieście (do tej pory mieszkałem we Wrocławiu). Nie byłoby to możliwe, gdyby nie moje ponadprzeciętne zarobki związane z pracą z IT, dlatego nie dziwi mnie że coraz więcej ludzi chce minimalizować swoje koszty i zostaje z rodzicami. Sam do tej pory tak robiłem.
Tak jak ktoś tutaj napisał, aby mieszkać samemu trzeba przeznaczyć conajmniej 8k na wydatki (rata kredytu, czynsz, zwykłe wydatki, u mnie dochodzi jeszcze leasing), co statystycznie patrząc, nie jest łatwe do osiągnięcia.
Uważam, że w mieszkaniu z rodzicami nie ma nic złego, tak długo jak dążymy do własnych celów i dążymy do uniezależnienia.
To nie jest wstyd mieszkać z rodzicami. Rodziców się kocha póki są i opiekuje jeśli trzeba.
Wstyd to jest być deweloperem
Nie widzę niż złego w tym że się mieszka z rodzicami szczególnie w takim
biednym kraju jak Polska.
Biednym nie biednym ale bardzo utrudniającym życie.Chorwaci z resztą jeszcze dłużej miesskają z rodzicami nawet do 35 roku zycia
@@perus1301 Włosi również mieszkają bardzo długo z rodzicami.
Nie mam dziewczyny / kobiety więc po co się wyprowadzać ? hmm :D:D do żarcia się dołożę, do remontów, itp w tyłku mam tyranie 30 lat na kawalerkę i zakładanie "rodziny" z rozkapryszoną księżniczką ;) pozdro starzy kawalerzy ! inwestujcie w siebie ! miejcie głęboko ten oszukańczy system w którym zostaje się praktycznie dożywotnio niewolnikiem.
Właśnie obrzydziłeś mi Lublin. A już rozważałem przeprowadzenie się tam gdy skończę studia, a tak to zostanę gniazdownikiem u mnie na Śląsku
Sprawa jest prosta - gdyby ci ludzie mieli pieniądze na własny dom lub mieszkanie, to w przeważającej większości nie mieszkaliby z rodzicami. Polska nie jest wcale tak bogata, jak to media przedstawiają. A nie jest tak bogata, bo efektywność pracy i inwestycji kapitałowych nie jest tak wysoka, jak w bloku zachodnim. Oczywiście, jednostki mają wpływ na swój stan posiadania, ale nie jest możliwe wzbogacić całe społeczeństwo za pomocą legislacji. Na to potrzeba lat.
no dobra, ale jak wyobrazasz sobie sprawe ze 20 latek ma zarobic na mieszkanie? nigdzie tak nie ma ze w wieku 20-25 albo po studiach 25-30 dorobisz sie chaty za gotowke i nie bedzie to przerobiony lokal uzytkowy 12m
Mam około 30 lat, Pracuję zarobkowo całkiem nieźle (lubię swoją pracę), spełniam się w swoich pasjach, dokładam się do domowego budżetu jak każdy inny, mieszkam z Mamą Tatą i Siostrą z którymi mam bardzo dobre stosunki, lubimy swoje towarzystwo, nie oglądam mass mediów, mediów internetowych, telewizji - i ogółem jest mi z tym bardzo bardzo bardzo dobrze (Moim rodzicom też), i za razem każdy toczy swoje życie prywatne, za razem tocząc je w jednym domu rodzinnym. Ja wręcz Bogu dziękuję za to że mam taką sytuację i że mogę mieszkając w ciepłym rodzinnym domu czując się potrzebny i kochany (i vice versa), uczciwie zarabiając i pracując.
Ma to wszystko głębsze dno. Dużo młodych rodzin jest np. w trakcie budowania domu lub rodzice potrzebują opieki. Popularne jest też rozwiązanie, że rodzice zajmują parter domu a młodzi piętro (co czasem powierzchniowo ma wiecej metrów kwadratowych niz mieszkania). No i po co żyć z kredytem jak się wychodzi praktycznie na to samo? A jak się pojawią dzieci to w małych miejscowościach nie ma żłobków, więc babcia i dziadek pomagają w opiece. I używanie terminu gniazdownik jest według mnie krzywdzące.
Tata po usłyszeniu programu "gniazdowników" ciągle ze mnie się nabija, mówi kiedy się wyprowadzisz, łatwo mu mówić kiedy już ma mieszkanie i i dość dobrą emeryturę górniczą.
Ja zarabiając 3500 netto nie wyrzyłbym nie dałbym rady mieszkać sam tym bardziej że nie mam dziewczyny.
powiedz mu ze 'wtedy kiedy mi dasz kase na mieszkanie' xD
@@sumilidero rodzice zapewniają dom, jedzenie, edukację, zachcianki do skończenia powiedzmy studiów jeśli są empatyczni. wymaganie kupna mieszkania żeby się wyprowadzić świadczy o nieudanej misji rodzicielstwa i wychowania nieudacznika. Tyle i wyłącznie.
co stoi na przeszkodzie zarabiać z 5k?
Moje dziecko może mieszkać z nami ile chce i jak długo chce. Do niczego go specjalnie nie zmuszam. Niech jest z nami a nie gdzies i może jeszcze z alimentami. Bo dzisiejsze kobiety to tragizm.
A z roku na rok nie kłam będzie w tobie narastać rozczarowanie nim.
Nie ma nic złego w mieszkaniu razem z rodziną chyba że się własnej rodziny nienawidzi 😂 lepiej pomagać matce odciążając ją i siebie niż nabijać kabzę obcym wynajmując. Sory :)
@@perus1301 no tak, lepiej być frajerem nabitym w butelkę przez kobietę, która go zdradzi i posądzi o alimenty na nie jego dziecko. Wtedy rodzice będą dumni.
@@perus1301 Ale rozczarowanie czym?
Nawet jak jej nie lubisz, to warto z nią mieszkać, jeżeli chodzi o alimenty to kolejna pułapka
Ten film jest prawie o mnie!!! Mam 33 lata, pod koniec miesiąca już 34 lata. Mieszkam na 150m2 z rodzicami w jednej z podlubelskich gmin. Nie mam ani żony ani dzieci. Pracuję 3.5 km od domu(4 minuty jazdy samochodem), zarabiam między 4,5tys a 5tys miesięcznie. Rodzice są na emeryturach. Co miesiąc dokładam się do rachunków i wszelkiego rodzaju wydatków. Jestem mega zadowolony ze swojego życia, które jest sielanką. Moja młodość jest bardzo długa i dosyć burzliwa. Mam 2 samochody, 2 motocykle, kupuje sobie wszystko na co tylko mam ochotę, nie brakuje mi niczego. Żadnych większych zmartwień, wydatków czy zobowiązań. Kiedy chcę idę do kolegów na piwo, siedzę w domu czy jadę na miasto. Kredyt czy brak pieniędzy??? Te słowa są mi obce. Mam świadomość, że całe moje życie nie będzie tak wyglądać ale puki co jest mi bardzo wygodnie, nie zamieniłbym tego na inne życie.
I tak trzymaj! Ciesz się życiem!
Mam podobnie, 33 lata skończone w czerwcu, no i mieszkamy w nieco mniejszym mieszkaniu (70m2), a do pracy mam dokładnie 1.2 km, a i mam tylko jeden samochód, choć zastanawiałem się ostatnio na motocyklem.
Co zyskałem mieszkając z rodzicami?
Spokój, bo nikt mi nie suszy głowy jak w piątek skoczę z kumplami do knajpy na kilka piwek i wrócę w "stanie nieważkości", oraz mogę się do woli "rozglądać" za dziewczynami (kto powiedział, że muszę je od razu zapraszać do domu i układać sobie z nimi życie?)
Wykupiłem mieszkanie rodziców, wykupiłem mieszkanie dziadków ze strony ojca, teraz czekam na wycenę mieszkania dziadków ze strony mamy i też wykupuję. Jakieś tam oszczędności są na koncie z oprocentowaniem. Wszystko kupuję za "gotówkę" - nie wiem co to kredyt (nie mam pętli na szyi na najbliższe ćwierć wieku).
Czego mam żałować, że nie mam tak jak gość który z "rodziną" (tą nową) żyje od wypłaty do wypłaty i że nie może nawet na piwko wyskoczyć spokojnie w weekend?
Wiadomo, że całe Twoje życie tak nie będzie wyglądać. Rodzice umrą i zostaniesz sam i będziesz miał problem utrzymać dom.
@@WojtekKa-rd3zzutrzymanie domu bywa tańsze niż mieszkanie, przynajmniej w moim rejonie. W domku płacisz swoje rachunki, w bloku płacisz czynsz plus rachunki które często nie są wg licznika w mieszkaniu, tylko calego bloku i dzielone na ilość mieszkań, możesz oszczędzać prąd i wodę, ale rachunki nadal będą wysokie
@@martinastime960 ale dom masz 150 m2, a mieszkanie 50 m2... ot taka różnica.
Dopóki rynek mieszkań sie nie uspokoi, dopóty będą ludzie którzy w kredyty na 40-50 lat będą mieli wyjebane. To nie żadni gniazdownicy tylko wolni ludzie. Pogódź sie z tym.
Po pierwsze - nie dajcie sobie wmówić, że życie w wielopokoleniowych domach to coś złego. Po drugie - podobno Polska się wyludnia, 1.1 dziecka na parę. Jakim więc cudem brakuje mieszkań? Wystarczy okres jednego pokolenia (a taka sytuacja trwa właśnie od co najmniej 20 lat) i powinniśmy mieć tysiące dostępnych domów i mieszkań. Ktoś albo nie umie liczyć albo sieje propagandę.
Bańka pęknie i wszyscy deweloperzy, flipperzy, bankierzy będą w ciemnej d...
Wynajem kawalerki kosztuje 45% wypłaty, kolejne 25% przejesz. Oprócz tego jakieś wydatki co jakiś czas i może kilka stówek miesięcznie uda się odłożyć (jak nie palisz i nie pijesz). Mieszkając z rodzicami oszczędzasz te 2000 i rozkładają się koszty rachunków i wyżywienia. Jesteś w stanie odkładać 5-6x więcej pieniędzy.
Ja nie mam takiej możliwości bo rodzice mieszkają daleko od miasta, ale serio się ostatnio zastanawiałem czy nie zamieszkać w namiocie gdzieś pod miastem chociaż na te ciepłe miesiące. Najwyżej kupiłbym karnet na siłownię i mógłbym się umyć komfortowo. Gotowanie bardziej kłopotliwe, ale coś by się wymyśliło. 40 lat magazynier - na razie o własnej rodzinie nie myślę.
Ja mam 39 lat i mieszkam że swoją partnerka i rodzicem od 6sciu lat pod jednym dachem. Doszliśmy do wniosku że olejemy system i kopać z koniem się nie będziemy. Taki kraj w którym Ci co pomoc od państwa powinni dostać nigdy jej nie dostali. Przykre ale prawdziwe.
Gniazdowanie, serio? Czy ten negatywnie wartościujący termin wymyślili developerzy? Do twórców tego kanału, proszę, nie przyczyniajcie się do normalizacji takiego języka. A młodzi mieszkający z rodzicami nie wstydźcie się tego i nie utożsamiajcie z durną etykietką gniazdowników. To jest upupianie, programują was.
Dla Elit jest to problem dlatego zabiorą nam wszystko.
Dla kapitalistów jest to problem, bo nie są gotowi by pracować aktywnie. A kiedy wejdzie robot to już nawet problemu sobie nie oszczędzą.
Bez oglądania wiem, że największym problemem jest mafia deweloperska, której udziałowcami są politycy z 17 mieszkaniami. Dążymy do tego, żeby nikogo nie było stać na nic. Wszystko na kredyt, wszystko w najem. Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy.
Młodzi ludzie mieszkają z rodzicami najdłużej w krajach, w których poziom życia samotnej osoby związany głównie z wysokimi kosztami utrzymania (czynsz, kredyt, opłaty) jest trudny. Generalnie media, a w zasadzie stojące za nimi lobby bankowe i deweloperskie najchętniej widziało by rynek, w którym młodzi biorą kredyty na 30 lat, a starzy sprzedają swoje mieszkania poniżej wartości za tzw. hipotekę odwróconą. Oczywiście do tego też dochodzi kwestia sposobu zatrudnienia i jego stałości.
Ja mam jedno pytanie. Po co? Po co sie wyprowadzać jak mieszkając z rodzicami jest lepiej? Im, wam. Bo społeczeństwo ogółem krzywo patrzy? Gdybym nie wyszła za mąż to pewnie dalej mieszkałabym z mamą. I ona by chciała i ja nie miałabym źle. To już nie chodzi o koszty dla młodych. Ale dużo starszych osob narzeka (słusznie) że koszty życia są ogromne. Wszystko idzie w górę, przeciętny czynsz na swoim to 1k plus oplaty. Z czego emeryt lub rencista ma to utrzymać? Zwłaszcza jak jest sam? Nie mówiąc o wynajmie. Starsze pokolenie ma jeszcze mieszkania komunalne ale co z obecnym pokoleniem?
A no i rozwody, alimenty... Jak związek sie sypnie to znowu dochodzi problem kasy. Bo facet musi płacić alimenty i sie utrzymać (w tej kolejności) więc taniej jest mieszkać z rodzicami a i kobiecie mając małe dziecko oplaca sie wrócić do rodziców. Oczywiście to wszystko dotyczy sytuacji kiedy mamy zdrową relacje z rodziną i są oni "normalni"
Mam obecnie 28 lat. W wieku 21 lat wyprowadziłam się z domu. Niestety wróciłam. Jestem od lat bezrobotna. Mieszkam na zadupiu. Nienawidzę swojego życia chciałbym się wyprowadzić do dużego miasta, ale wątpię, że znajdę pracę, aby utrzymać się. Dodatkowo rodzice wyrzygują mi, że chcę znów ich zostawić (bo kto im szklanke wody na starość poda i wieś jest lepsza niż miasto, a ja serio męczę się na zadupiu) i kłócimy się o to.
Idź na pokój na początek do większego miasta.