Kolejny świetny film Pani Moniko! Jeśli o doświadczenie z zadowalaniem innych to przez większość mojego życia byłem osobą która nie potrafiła odmawiać, a jak już to musiałem zrobić to wpadałem w panikę co zrobić jakie kłamstwo wymyślić, żeby nie godzić się na to bo jak powiem NIE to osobą potrzebująca pomocy może się obrazić. Nie raz godziłem się na coś traciłem swój wolny czas zmuszając się do rozwiązywania cudzych problemów , bo nie odmawiałem wcześniej to każdy nawet nie pytał tylko wchodził mi na głowę. Jak tak człowiek spojrzy na to z dystansu to widzi jak bliscy wchodzą mu na głowę " musisz mi to zrobić bo ja nie umiem, ale najlepiej teraz w tej chwili " nie ważne, że było na to miesiąc czasu i można było spokojnie zostawić np. laptopa do naprawy jak będziesz mieć czas to proszę Cie zerknij na to, pewnie bym zmienił swoje plany zrobił to od razu, ale komfort pracy byłby inny czułbym się, że to ja decyduje kiedy to mam zrobić, a nie ktoś mi narzuca. Teraz zaczynam wprowadzać nowe zasady " czy ja na prawdę czuje że chce to zrobić ? czy ja znajdę na to chwilę ? " Jeśli ktoś ma z tym problem to jest jego problem i musi sobie z tym poradzić. Przestaje się też przejmować sprawami na które nie mam wpływu bo człowiek traci za dużo energii na narzekanie, na polityków, na choroby itp. zamiast narzekać lepiej iść na wyboru i czuć, że się spróbowało mieć kontrolę nad daną sprawą ;)
Zaczęłam akceptować siebie i zrozumiałam że mam prawo odmawiać i nie moge pozwolić na to żeby ugiąć sie pod czyjąś presją i jedna daną rzecz zrobić. Nieraz jest to trudne bo inne osoby mogą tego nie akceptować ale koniec końców zawsze warto gdyż nie robimy czegoś wbrew sobie i tak jak Pani Monika na filmie powiedziała bliskie osoby którym na nas zależy zrozumieją to.
@@esterakawalec1408 swietnie😊 .Moj proces zaprzestania roli zadowalacza, powiedzeniu ,,stop",wyznaczeniu granic zaczelam od przyjrzenia sie sobie .Doslownie usiadlam przed lustrem i pierwszy raz w zyciu pogadalam ze soba ,szczerze. Pytalam sama siebie o marzenia ,co lubie ,co robie dla siebie,dla swojego ciala czy umyslu.Kiedy ostatnio pomyslalam o swoich potrzebach ,kiedy powiedzialam sobie ,ze jestem fajnym ,dobrym czlowiekiem.... W efekcie ,zaryczana okropnie ,przepraszalam sama siebie ,ze tak niedbalam o siebie,przez tyle lat,,o swoje potrzeby,nie walczylam o siebie o marzenia ,bo bylo zawsze cos!, lub ktos!.... Teraz inaczej patrze na siebie.Ja jestem!! Ja tez mam swoje potrzeby i to one sa na pierwszym miejscu.Bo tylko Ja sama ze soba bede w ostatniej chwili zycia.Dzieci,rodzina sasiedzi moze beda mogli byc przy mnie ,albo i nie .W sumie jak mam siebie ,to mi wystarczy,gdyby inni zawiedli. 😊Dlatego moge smialo powiedziec ,ze jestem szczesliwa 😊❤
Bardzo ciekawy temat.Jakze czesto z roli rodzica wchodzimy w role zadowalacza wlasnych przewaznie juz doroslych dzieci.Wynikac to moze ze strachu przed odrzuceniem na starosc ,przed samotnoscia. Czesto starsi ludzie rezygnuja z wlasnego szczescia ,chcac zadowolic dzieci ,wnukow ,rodzine ,czy nawet przecietngo Kowalskiego ,bojac sie jego negatywnej opini.😕
Zgadzam się z Panią, obserwuje to codziennie jak moja mama opiekuje się dzieckiem wnuka bo oni pracują, niejednokrotnie przychodzi do domu i opowiada jak się wkurzyła, bo nie daje rady boli ją coś, ale co ma zrobić jak jej jest szkoda tego dziecka i robi to dla niego. Próbowałem niejednokrotnie tłumaczyć, nie dajesz rady, źle się czujesz masz kobieto swój wiek 60+ i choroby. Dziwne jest to, że jak się obrażą na prababcie to przez kilkanaście dni maja gdzie dziecko dać, a później jakby nigdy nic " babcia zostaniesz z nim ? " Ciężko jest dotrzeć do wzorców utrwalanych przez lata.
Ja bardzo długo zadawałam męża i moje dzieci teraz czuję się źle i staram się wyrażać moje uczucia ale nie umiem dotrzeć do mojej rodziny że mi jest źle.Czuje się z tym fatalnie i bezradnie.Jak mam się tego nauczyć. Proszę o pomoc
Chce pogratulować Pani za to ,że bardzo ciekawie i na temat mówi Pani.Zrozumialym językiem tłumaczy Pani.Swietna robota.Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję! :)
Podobny temat poruszam u siebie na kanale! Zachęcam rzucić okiem, dzięki za każdą aktywność!
Kolejny świetny film Pani Moniko! Jeśli o doświadczenie z zadowalaniem innych to przez większość mojego życia byłem osobą która nie potrafiła odmawiać, a jak już to musiałem zrobić to wpadałem w panikę co zrobić jakie kłamstwo wymyślić, żeby nie godzić się na to bo jak powiem NIE to osobą potrzebująca pomocy może się obrazić. Nie raz godziłem się na coś traciłem swój wolny czas zmuszając się do rozwiązywania cudzych problemów , bo nie odmawiałem wcześniej to każdy nawet nie pytał tylko wchodził mi na głowę. Jak tak człowiek spojrzy na to z dystansu to widzi jak bliscy wchodzą mu na głowę " musisz mi to zrobić bo ja nie umiem, ale najlepiej teraz w tej chwili " nie ważne, że było na to miesiąc czasu i można było spokojnie zostawić np. laptopa do naprawy jak będziesz mieć czas to proszę Cie zerknij na to, pewnie bym zmienił swoje plany zrobił to od razu, ale komfort pracy byłby inny czułbym się, że to ja decyduje kiedy to mam zrobić, a nie ktoś mi narzuca. Teraz zaczynam wprowadzać nowe zasady " czy ja na prawdę czuje że chce to zrobić ? czy ja znajdę na to chwilę ? " Jeśli ktoś ma z tym problem to jest jego problem i musi sobie z tym poradzić. Przestaje się też przejmować sprawami na które nie mam wpływu bo człowiek traci za dużo energii na narzekanie, na polityków, na choroby itp. zamiast narzekać lepiej iść na wyboru i czuć, że się spróbowało mieć kontrolę nad daną sprawą ;)
Też tak kiedyś miałam,nieraz się dziwie że aż tak się zmieniłam. Popieram że naprawde są tu świetne filmy❤
@@esterakawalec1408 koniecznie proszę się z Nami podzielić tym jak Pani tego dokonała :)
Zaczęłam akceptować siebie i zrozumiałam że mam prawo odmawiać i nie moge pozwolić na to żeby ugiąć sie pod czyjąś presją i jedna daną rzecz zrobić. Nieraz jest to trudne bo inne osoby mogą tego nie akceptować ale koniec końców zawsze warto gdyż nie robimy czegoś wbrew sobie i tak jak Pani Monika na filmie powiedziała bliskie osoby którym na nas zależy zrozumieją to.
@@esterakawalec1408 swietnie😊
.Moj proces zaprzestania roli zadowalacza, powiedzeniu ,,stop",wyznaczeniu granic zaczelam od przyjrzenia sie sobie .Doslownie usiadlam przed lustrem i pierwszy raz w zyciu pogadalam ze soba ,szczerze.
Pytalam sama siebie o marzenia ,co lubie ,co robie dla siebie,dla swojego ciala czy umyslu.Kiedy ostatnio pomyslalam o swoich potrzebach ,kiedy powiedzialam sobie ,ze jestem fajnym ,dobrym czlowiekiem....
W efekcie ,zaryczana okropnie ,przepraszalam sama siebie ,ze tak niedbalam o siebie,przez tyle lat,,o swoje potrzeby,nie walczylam o siebie o marzenia ,bo bylo zawsze cos!, lub ktos!....
Teraz inaczej patrze na siebie.Ja jestem!! Ja tez mam swoje potrzeby i to one sa na pierwszym miejscu.Bo tylko Ja sama ze soba bede w ostatniej chwili zycia.Dzieci,rodzina sasiedzi moze beda mogli byc przy mnie ,albo i nie .W sumie jak mam siebie ,to mi wystarczy,gdyby inni zawiedli.
😊Dlatego moge smialo powiedziec ,ze jestem szczesliwa 😊❤
@Ela Elunia To też niestety prawda pamiętam jak to było ze mną i najbliższą rodziną i znajomymi
Bardzo ciekawy temat.Jakze czesto z roli rodzica wchodzimy w role zadowalacza wlasnych przewaznie juz doroslych dzieci.Wynikac to moze ze strachu przed odrzuceniem na starosc ,przed samotnoscia.
Czesto starsi ludzie rezygnuja z wlasnego szczescia ,chcac zadowolic dzieci ,wnukow ,rodzine ,czy nawet przecietngo Kowalskiego ,bojac sie jego negatywnej opini.😕
Zgadzam się z Panią, obserwuje to codziennie jak moja mama opiekuje się dzieckiem wnuka bo oni pracują, niejednokrotnie przychodzi do domu i opowiada jak się wkurzyła, bo nie daje rady boli ją coś, ale co ma zrobić jak jej jest szkoda tego dziecka i robi to dla niego. Próbowałem niejednokrotnie tłumaczyć, nie dajesz rady, źle się czujesz masz kobieto swój wiek 60+ i choroby. Dziwne jest to, że jak się obrażą na prababcie to przez kilkanaście dni maja gdzie dziecko dać, a później jakby nigdy nic " babcia zostaniesz z nim ? " Ciężko jest dotrzeć do wzorców utrwalanych przez lata.
Świetne filmy 😘
Dziękuję! :)
Ja bardzo długo zadawałam męża i moje dzieci teraz czuję się źle i staram się wyrażać moje uczucia ale nie umiem dotrzeć do mojej rodziny że mi jest źle.Czuje się z tym fatalnie i bezradnie.Jak mam się tego nauczyć. Proszę o pomoc