Kilka lat temu wprowadziliśmy się do naszego nowego mieszkania, nie mając pojęcia, że obok mamy sąsiada, który uwielbiał słuchać głośno muzyki... hm... choć czasem ciężko było nazwać to muzyką. Na klatce schodowej śmierdziało "trawką", a jak kiedyś zadzwoniłam do niego do drzwi chcąc prosić, aby ściszył muzykę, wyglądał jakby nie wiedział co się wokół niego dzieje... jego oczy były ogromne jak talerze. No właśnie, talerze.... kiedy puszczał swoją "muzykę" (a mieliśmy wspólną ścianę), to drżały mi naczynia w kuchennej szafce. Na szczęście muzyki słuchał tylko (albo i aż) do godz. 23:00, ale potem zaczynał oglądać filmy na kompie do godz. 3 nad ranem, choć było w miarę cicho, to w nocy jednak wszystko się niosło (hałasy z filmowych strzelanin, bądź negatywna sąsiadowa "euforia", gdy po środku filmu pojawiały się reklamy, był bardzo wzburzony tym faktem). Po 2 latach męczarni, sąsiad sprzedał mieszkanie i ku naszej uciesze, wyprowadził się z mieszkania. Jego miejsce zajęła bardzo kulturalna, cicha osóbka, z którą mamy dobry kontakt. Niestety, nasze "szczęście" nie trwało długo, bo po naszej drugiej stronie do kolejnego mieszkania wprowadzili się nowi sąsiedzi. Na samym początku było normalnie, kulturalnie. Dopiero po kilku tygodniach sąsiadka wraz ze swoim partnerem dała czadu. Jej jęki miłosnych uniesień słyszalne były o każdej porze dnia i nocy (swoją drogą współczułam jej dzieciom, które z pokoju obok musiały tego wysłuchiwać). Nie jestem wścibska, ale zastanawiałam się, czy ona w ogóle pracuje i wychodzi z mieszkania, bo non stop było ją słychać. A jak dzieci wychodziły do szkoły, wtedy jęków nie było końca. Czasem jak dziecko wcześniej skończyło lekcje i musiało wejść do mieszkania, to już na klatce schodowej wołało: "Mamo, mogę wejść?". Kiedyś, usłyszałam, jak drzwi otworzył jej facet i na pytanie dziecka czy może wejść do mieszkania usłyszałam: "Nie, bo mama jest jeszcze nieubrana". I żeby była jasność, ja nie podsłuchuje, my po prostu mieliśmy blisko siebie drzwi wejściowe i stąd wszystko idealnie było słychać. Najgorsze były noce, bo "robili to" do 3 nad ranem, a my z mężem rano do pracy.... Człowiek wstawał niewyspany, zmęczony i wkurzony, aż któregoś dnia mąż po moich namowach zwrócił sąsiadce lekko uwagę.... w przeciągu tygodnia się wyprowadzili. Na ich miejsce pojawili się nowi lokatorzy z.... wyjącym prawie codziennie psem (czasem wyje też w nocy jak zostaje sam, ale to w weekendy).... Ale z dwojga złego, wolę już chyba tego psa.... Na koniec wspomnę, że gdyby nie to, że w naszym bloku są tak cienkie ściany i wszystko słychać jak na dłoni, to nic by nam nie przeszkadzało. Buziaki. :)
W bloku w którym mieszkałam prawie całe życie mieszkały " studentki" po czasie okazało się że sprowadzały tam dzieci i kręciły z nimi filmy pornograficzne...do teraz jest mi niedobrze kiedy o tym pomyślę.Od mojej sąsiadki pozyczyly odkurzacz kilka tygodni go nie oddawały więc przyszła po niego wysmiały ją i zagrozily ze jej mieszkanie podpalą. Nie pamiętam czy była tam policja bo to były lata 90te więc byłam gowniara ale szybko się stamtąd wyprowadziły. Mieszkałam też na obrzeżach miasta i tam handel narkotykami kwitnie myślę że tam gdzie wszyscy się znają wszyscy o tym wiedzą ale każdy się boi to zgłosić, nieraz słyszałam że komuś grozili ze mu kulturalnie pisząc buzie obiją . W sumie teraz też mieszkam na nieciekawym osiedlu w bloku mieszkają starsze osoby nieraz jakiś życzliwy Pan życzy mi miłego wieczoru..a dość niedawno pobili chłopaka za to że miał różowe włosy w kwietniu kończymy umowę i się stąd zwijamy ;)
Jak mieszkałam z mamą w wieżowcu. Miała sąsiadów na 7 piętrze czyli pod nami takich . Że wieczne libacje, kłótnie, krzyki. Coś się ruszało itd... i nie ważna która h czy 2 czy 3 w nocy kłótnie płacz A sąsiadka ma basowy głos to tymbardziej było słychać ją. Ale tu wtedy mąż awantury robił bo pił, że hej. Jak urodziły się jej dzieci cały czas były libacje. Aż do momentu kiedy pewnego dnia ona wyjechała z dziećmi na wakacje coś zaczęło pachnieć bardzo brzydko w jej mieszkaniu. Jej mąż się powiesił i był kilka dni czy tydzień w tym mieszkaniu. No i od tamtej pory już było koniec libacji, spokój i cisza. Potem na 2 piętrze sąsiad wyskoczył z balkonu karetka przyjechała był polamany, że hej Ale Naszczescie przeżył wyskok. A teraz mieszkam w domu i mom w miarę spokój. Nie ma tu libacji. Nawet jak się zdarzy to na jakiś czas
Ja jak mieszkalem w wiedniu w 5 pokojowym mieszkaniu to tam tez bylo przerabane imprezy co weekend , ludzie przychodzili z ulicy na impreze ,policja co jakis czas przyjezdzala normanie masakra a pozniej byl rachunek za prad 400 euro na kwartal 😂👍
Strasznie wam współczuję, oby cos z tym zrobili sprzed nowymi lokatorami. Ja nigdy nie mialam problemow z sąsiadami. Przez ostatni rok poznalam tylko dwie sasiadki z przeciwka, ktore mieszkanie mialy piecioosobowe, a reszty sasiadow nawet nie spotykalam na klatce schodowej. Wczoraj przeprowadzilam sie na nowe mieszkanie i pierwsze co rzuca się w uszy to cienkie ściany i ktos kto lubi grac na pianinie... oraz parka ktora glosno oglada telewizor i smieszkuje nad naszymi głowami. Ale to dopiero spostrzezenia po pierwszym dniu. I mamy nadzieje ze wspollokatorka poznac sasiadow lepiej :>
Wspolczuje. Tez tak mialam. Piekna okolica duzo zieleni, parki, sasiedzi niepracujacy na zasilkach. Imprezy zaczynaly sie w czwartek konczyly w niedziele. Policja byla co tydzien, ale nic nie wskurala jak to angielska policja " very polite " Grzecznie prosila o spokoj. No I trzeba bylo zmienic mieszkanie zeby miec spokojny umysl. Pozdrawiam. 😁
Też miałem nieciekawych sąsiadów. Chłopaki raz przychodzą do mnie i chcą mi normalnie wejść do mieszkania, pić. Ja mówię, że nie mam czasu, sorry, a oni próbują siłą wejść. Jeden wsadził rękę i nie pozwoli mi zamknąć drzwi. Ja próbuję zamknąć drzwi z całej siły, ale on tej ręki nie wyciąga. Wiedziałem, że nic nie zrobię. Więc szybko otworzyłem i zapi*** z całej siły drzwiami w tę rękę. Nie wiem czy coś złamałem czy nie. Ale darł się na cały korytarz. Potem oczywiście było pociągnięcie z buta kilka razy w nasze drzwi i poszli. Później poszedłem do matki jednego, i powiedziałem, że jak się powtórzy, to ich na policję zakabluję. Więcej już nie przyszli. Okolica była ciekawa, bo np. raz samochód gościowi ktoś podpalił pod blokiem. Chwilę tam pomieszkałem, ostatecznie się wyprowadziłem, raczej ze względów finansowych, bo za wynajem w takim miejscu trochę słono sobie liczyli w tym czasie. :-)
Mogę sobie wyobrazić Wasze problemy z sąsiadami. Zdażyło mi się mieszkać w hyblu, czyli miałem pokój swój, a łazienkę, kuchnię i korytarz dzieliłem z innymi lokatorami. Nie było takich akcji, jak u Was, ale wiecznie zajęta łazienka, Brudy w kuchni, śmierdzące resztki w koszu też potrafiły zepsuć relacje. Teraz miesszkam w zupełnie innych warunkach (jak wiecie) i właściwie nie narzekam na otoczenie. I w pełni rozumiem Wasze zadowolenie z przeprowadzki. Pozdrawiam słonecznie, do zobaczenia.
Ja mieszkam na stancji, wynajmuje pokoik :D. Jakieś 2msc temu wprowadziła się taka kobieta około 30 lat z pieskiem, całkiem ładna 😜. Wszystko było fajnie ale przyprowadziła po kilku dniach jakiegoś typa, mówiła, że jest jego ciotką czy coś a okazało się, że to jej facet xD. Ogólnie puszczali głośno muzykę, pili alkohol. Raz wychodzę z pokoju a tam ten jej chłop w stroju Adama stoi w drzwiach 9 a ta kobieta szukała butów czy coś, i wtedy sobie pomyślałem, że "no to niezłe tam mają relacje w rodzinie jak nago przy sobie ciotka z bratankiem chodzi" xD Sprowadzali brata tego typa i jeszcze przychodziła tu do mieszkania matka tej kobiety 😂. Kiedyś otwieram drzwi, a tam stoi obca baba i pyta czy do córki może wejść omg xD. Laska robiła pranie CODZIENNIE. Zgubili jeden komplet kluczy, do mieszkania wchodzili przez balkon :D bo czasem nie miał kto otworzyć. Ogólnie niezła patola. Skończyło się to tym, że współlokatorka zadzwoniła po właścicielkę i ona o 6 rano wyrzuciła ich z mieszkania, przebywało tam wtedy 4 osoby a pokój był na jedną... Jeśli ktoś lubi doświadczać dużo emocji to polecam wynajmowanie pokoju, niezłe cyrki ludzie odstawiają 😂
W Polsce mieszkam u siebie, na swoim. Od wielu lat. BYŁO OK. BYŁO.... Teraz ciągła rotacja najemców, coraz gorszych. Starzy lokatorzy-właściciele, albo się wyprowadzili, albo poumierali. Więc sąsiedzi z piekła rodem, nie na swoim, nie szanują innych , mieszkania, sąsiadów, otoczenia. :) Jeśli TO, co mówicie dzieje się tam w Norwegii, to aż mnie zatkało, zdumiało
Nie rozumiem : wy musieliscie isc az na casting, aby otrzymac nowe mieszkanie, a jak to sie dzieje, ze ten wasz caly wlasciciel zaakceptowaj pikaja_bis i jakas pare na zasilkach, nie pracujaca robiac sasiadom burdel z narkotykami... jak to sie dzieje, ze ten pijak_bis i ta cala para na bezrobociu nie musieli przechodzic zadnego casting u jak Wy ?
Najzwyczajniej w świecie właściciel nie chciał tracić pieniędzy na przestoju lokali i wynajmował je jak najszybciej tym bardziej, że jest w posiadaniu kilku budynków przy Majorstuen. Osoby o których mówimy w filmie to rodowici Norwegowie, więc sprawa na pewno w ich przypadku wygląda inaczej. Jak sama zdajesz sobie sprawę na taki casting można się przygotować, można się umyć, wyszykować, ładnie ubrać i użyć perfum. Te wszystkie historie nie pojawiły się od razu w pierwszym tygodniu, ale rozwijały po woli przez tygodnie. Castingi nie są zawsze stosowane a my akurat staraliśmy się o mieszkanie w bardzo nowym budynku i rozumiemy, że właściciel/deweloper chce mieć pełna kontrolę nad tym kto zamieszkuje w jego własności.
@@POSYPANO To byly jakies, za przeproszeniem, rodowite opyplusy norwedzkie te cale sasiady... nastepnym razem powiedzcie tym wlascicielom, jaka to roznica miedzy rodowitym opyplusem norwedzkim a Europeiczykami z Polski ? Powiedzcie im, ze w Polsce juz od dawna, za przeproszeniem, psy "dupami nie szczekaja"... lol
Dokładnie. Nigdy nie znasz drugiego człowieka tak na prawdę na 100%. To są ludzie chorzy których nałogi raczej nie znikną z dnia na dzień. Dziękujemy i pozdrawiamy 👋
Posypano - całe szczęście że ta historia zakończyła sie happy endem!🙏😇 zyjąc tutaj i dzieląc wasze losy na emigracji przychodzi mi jedno do glowy...jak to możliwe a jednak...Norwegia kraj najbardziej surowy co do zasad wychowywania dzieci itp...a niestety i tutaj są bardzo duze grupy narkomanow, alkoholików, pedofili itp... znam takie historie z pracy obslugujac klientow narkomanow i alkoholikow nigdy nie wiedzialam jak zareagują co sie wydarzy czy aby ktos z kieszeni nie wyjmie noża lub strzykawki,zdarzalo sie ze i narkoman chcial butelke rozbic na głowie mojej kolezanki bo nie mial wystarczajaco pieniedzy na papierosy...temat rzeka...i przysiegam i tak b. wspolczuje wam calym sercem ze musieliscie dzielic takie losy. Ten kraj jest nie przewidywalny a ludzie "sterujący" nim jeszcze bardziej. Wasza historia moglaby sie zakonczyć różnie...jestescie tego swiadomi.! Policja,narkotyki,gangi, szemrane srodowisko i Wy pomiedzy tym dwoje wspaniałych ludzi!!! Cale szczescie ze nikt wam nic nie zrobil ze nikt wam nic nie podrzucil nie podsypal...mozna teraz gdybac a co gdyby... ps* jesli chodzi o moje wspomnienia z sąsiadami to przezylam chwile grozy na wakacjach w tamtym roku na Cyprze...pieknie sie zapowiadalo wszystko,piekny hotel,baseny,jedzenie,super znajomych poznalismy, pogoda ...koszmar zacząl sie 3 dnia w sumie 3 nocy gdzie z pokoju o bok po 12 w nocy zaczely dobiegać odgłosy ostrego rozbijania szkła,wyrzucanie wszystkiego przez balkon,duszenie,krzyk,płacz i ogromna panika,rozwalanie scian okien wszystkiego co sie dało ...tak moi drodzy nasi sąsiedzi narkomani z pokoju obok Anglicy byli tak naćpani i pijani ze koleś dostał białej goraczki i dusil swoja partnerke chcial ją zabić. A pomiedzy tym ja z mężem w pokoju roztrzesieni linia na recepcje z pokoju caly czas zajeta nie bylo jak wezwac ochrony kazdy bal sie wyjsc z pokoju. A ja w pewnym momencie ujrzalam na balkonie obok cień kobiety ktorą dusil partner naćpany Angol!!!! A ona resztkami sił krzyczała o pomoc z balkonu. Ten widok do tej pory mam przed oczami bardzo przezylam ten pobyt w tym hotelu i nie zapomne tego nidy w zyciu a podróżuje dużo i nigdy nie przypuszczalabym ze wydarzy sie cos takiego na wakacjach. Dusil ją i bil od 12 w nocy do 5 nad ranem dopiero ochrona hotelu podjela decyzje po (5 interwncjach) że nie dadza sobie rady z kolesiem i wezwali policję. Mielismy zakaz wychodzenia z pokoju z racji tego ze koles byl nieobliczalny. Staraty jakie poniósł hotel ...to caly pokoj do remontu koles poszedl na 2 doby do aresztu i mial pokryc za straty jakie wyrzadzil a wszystko zdemolowal co sie dało...lacznie z toaleta i kabinami prysznicowymi ktore byly cale przeszklone z sypialnią.partnerke zabralo pogotowie. A my zadzwonilismy do rezydenta i blagalismy o zmiane pokoju...bo ja nie wyobrazalam sobie tam mieszkac po takich wydarzeniach...nikomu nie zycze takich wakacji i sąsiadow. Buziaki pozdrawiam🤗
Dziękujemy Ci za zrozumienie i za wszystkie miłe słowa w naszym kierunku ;) Twoja historia jest faktycznie jeszcze mocniejsza od naszej bo wydarzyła się tak nie spodziewanie i w tak krótkim czasie, w obcym państwie i w nocy. Całe szczęście, że Wam nic się nie stało. Pozdrawiamy gorąco ;)
Bardzo wspolczuje takich sasiadow, nie potrafilabym spokojnie zyc w takim miejscu. 😱 Ja mialam tylko nieprzyjemna sytuacje z wlascicielka mojego mieszkania - nie chciala nam go wynajac przez to, ze jestem Polka, poniewaz jej doswiadczenie z Polakami jest takie, ze maja bajzel i ona nie chce wynajmowac niedbajacym o porzadek osobom mieszkania (naprzeciwko naszego domu mieszkaja Polacy, ktorzy faktycznie nie dbaja o czystosc, duzo pija w kazdy weekend i czasami sie awanturuja na ulicy). Na szczescie po kilku tygodniach zmienila do mnie nastawienie i ogolnie zyjemy w zgodzie ze soba, nawet czasem przynosi nam jakies jedzenie. 😁
@@drawingxthexdevil możliwe że jacyś Polacy tam u Ciebie ostro narozrabiali :) Mieszkasz w miejscu do którego planujemy kiedyś dotrzeć, ale ciężko nam to idzie :D
POSYPANO To na pewno! Przykro mi bylo przez chwile, ale stwierdzilam, ze to sa starsi ludzie i starsi ludzie czesto zyja stereotypami i nie ma co sie przejmowac. Tak jak Norwedzy sa rozni, tak Polacy sa rozni. 😄 Polecam wizyte w Tromsø - nie jest to taki koniec swiata, jak mogloby sie wydawac, miasto jest raczej nastawione na turystow, ale na kilka dni mozna przyjechac i poczuc klimat Polnocy, moze nawet uda sie zobaczyc zorze, a jak nie, to przynajmniej sa przepiekne widoki, wiele tras wspinaczkowych, szansa na poznanie kultury Sami i karmienie reniferow itd. Fajny klimat. :D A we wrzesniu mozna miec to wszystko i nie utonac w sniegu! No i przynajmniej o tej porze roku jest jeszcze slonce, chyba ze chcecie tez zobaczyc noc polarna, to warto sie wybrac w grudniu. 🙂 Z Oslo jest mnostwo lotow, takze nic tylko zbierac kaske i przylatywac, bo mysle, ze warto. 😅
POSYPANO Sama mam kilka miejsc, w ktore zabieram moich znajomych, kiedy przyjezdzaja, wiec pewnie - tyle na ile poznalam to miasto, moge przekazac i pooprowadzac. :D Ale od razu polecam przyleciec raczej na trzy dni niz na tydzien, bo wg mnie az tylu atrakcji tu nie ma, ale nigdy nie bylam tu tez w celach turystycznych, wiec ciezko mi sie rzetelnie wypowiedziec... Inna sprawa jest przyjazd tutaj na kilka dni i wyprawa np. na Lofoty, bo sa w miare blisko. 😁
cuz norwegia to w sumie przejebany kraj najdrożej na swiecie zimno o 14 ciemno w lecie sie nie wispisz do tego najwieksze opady w europie deszcz mgły i na garstke 5 mln norwegow jest 400 dialektow to jak na 30 mln polskę by było 2400 czyli co miasto co wies to inny jezyk masakra !
W Oslo. Nie jest tak radykalnie jak piszesz. Cieplej w zimę niż w Warszawie, lato mniej upalne ;) Fakt dialektów jest sporo. Norwegowie łącznie to około 12 mln. (5,2 mln w Norwegii, 5,4 mln w Ameryce, reszta rozsiana po świecie) Dużo osób twierdzi, że Oslo to nie Norwegia ;)
Bardziej chyba opłaca się kupić nowe mieszkanie (za kredyt). W razie czego można go sprzedać wraz z kredytem . Rata za kredyt wynosi przeważnie tyle ile opłata za wynajem
Tadeusz LukMat29 A jaka masz gwarancje kupując mieszkanie na kredyt ze będziesz miał spoko sąsiadów?? Kredyt zobowiązuje a wynajmując szukasz następnego mieszkania Nawet kupując dom możesz mieć wokół piekiełko i to nie tylko w NO wszędzie jest z tymi mieszkaniami domami podobnie
@@malgorzataduda5518 [P] Ciężko się nie zgodzić. Szczególnie gdy kupimy mieszkanie w bloku i będzie ono środkowym lokalem to przy złym losie możemy oberwać z kilku stron. Kupując dom też jest ryzyko. Dom to nie namiot który przenosisz :)
Takie doswiadczenia to duzo ludzi chyba miało.najczesciej glosna muzyka,bieganie po suficie(dzieci).Wycie psa calymi dniami.Na szczescie sie przeprowadziłam i mamy swiety spokój.Pzdr.PS:zapomniałam o najlepszym...:miałam oblane okno moczem z pietra wyzej.
No to rzeczywiście przeżyliście "przygodę życia" 😉 Odniosłam wrażenie, że tych sytuacji było dużo więcej, widziałam to w oczach Pawła 😂 Wszystkiego dobrego na nowym mieszkanku 😘
Witam Posypanych 👋😀 , jest powiedzenie -" wie cała wieś tylko nie Grześ " Z tego co usłyszałem to mieliście mało sympatycznych sąsiadów 🙊🙉🙈. Nie podzielę się z wami przygodami z sąsiadami, bo nie doświadczyłem takich sytuacji . Najważniejsze że udało się wam z tygo miejsca wyprowadzić 💪😀 Pozdrawiam 👊😉
@@tygrystygrys1277 No faktycznie. Mój Grześ jest synonimem plotkarza. Stosuje się to porzekadło wobec osób, które nie potrafią zachować dla siebie cudzych tajemnic czy ogólnie informacji. Miłego dnia.
W tym filmie my jesteśmy takimi Grzesiami aby właśnie przekazać informację, że ludzie na których można tutaj trafić to nie takie cudowne osóbki. Sytuacje przedstawione w filmie raczej do normalnych nie należą.
Ostatnio byłem u mojej babci to sąsiad z dołu usnął pod wpływem czarodziejki gorzałki ale zapomniał zgasić papierosa i podpalił się we śnie. Na szczęście udało mu się w porę pójść do łazienki i przy użyciu prysznica ugasić ogień
Hejka ponownie no do niezłe przeżycia mieliście no u mnie w klatce raz wynajęli sobie mieszkanie i zaropili sobie z mieszkania agencje Towarzyska ale długo tam nie byli po z innymi sąsiadami zgłosiliśmy właścicielowi i on już im wypowiedział umowę.
Każdy pracujący i płacący składki socjalne w Norwegii, ma prawo do pobierania zasiłku rodzinnego na dziecko tak zwanego barnetrygd wynoszącego około 1054 nok na każde dziecko, więc nie do końca tak więcej :)
@@POSYPANO oo Ale.szybka odp. :) nie mam pojęcia o socjalny tam. Do tej pory byłem przekonany o idealnosci tego kraju,nigdy tam nie byłem. Widać i kwiatki takie są i tam. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Kilka osób, które mieszkają w Szwecji znamy i tak jak mówisz też różnie można trafić. Nigdy nie wiadomo jacy okażą się sąsiedzi niestety. Pozdrowionka 🙂
Hehe może, może. Po prostu przed odcinkami ustalamy kto mówi więcej. Są tematy w których ja czuję się lepiej, a są takie gdzie Paweł wiedzie prym. Taki podział ról po prostu, wolimy robić to w taki sposób aby przekaz był czytelny i aby widz nas rozumiał. Nie jesteśmy zwolennikami wchodzenia sobie w słowo czy przekrzykiwania się, bo nie robimy tego w realnym życiu ;) Sama przyznasz, że ciężko ogląda się filmy gdzie jedno mówi przez drugie, bo ciężko zrozumieć sens wypowiedzi . Pozdrowionka :)
@@POSYPANO A czy jeśli zna się tylko Angielski i nie chce się uczyć Norweskiego to czy dało by się zaistnieć w Norwegi - tj. znale sc prace , pozałatwiać w urzędach itp.
Jeżeli masz sąsiada "przydzielonego" z kommuny to właściciel będzie się takiego lokatora trzymał zębami ;) Nie ważne czy to narkoman czy alkoholik. Puki państwo płaci to oczy wielu rzeczy nie widzą. Jeżeli obejrzałaś film chociaż w części to wiesz, że policja bywała i to z rożnym skutkiem. Pozdrawiam
@@POSYPANO Życzę Wam jak najlepiej ...telefon na policję powinien wyglądać tak..2 w nocy , dzwonimy, że czujemy się zagrożeni, grożono nam śmiercią , naszej rodzinie przedmiotem przypominającym broń , groził ,że spali dom itd...że już kilkadziesiąt telefonów do urzędników , że poinformujecie media jak działa policja w ...można też swoje butelki po alkoholu wyrzucić na schody ...i wylać mocz...sprawa załatwiona od ręki ...wysoka kara , konieczność codziennego meldowania się na posterunku , menel sam się przeprowadził...
dodatkowo poinformować ,że rozmowa jest nagrywana i są świadkowie tej rozmowy a jak coś się stanie , ktoś zginie czy spłonie budynek to się nie wytłumaczą ,że nic nie wiedzieli...sukces gwarantowany.
@karolina jaśinska niestety nie mamy w domu i nie mieliśmy butelek po alkoholu. Jedna rocznie po szampanie to słaby dowód. Za składanie fałszywych zeznań też nie mam zamiaru odpowiadać. Tak jak już pisałem. Norweskie urzędy są przychylne osobom chorym a alkoholizm jest chorobą.
A jak tam Wasze doświadczenia z sąsiadami ;) ?
@@krzysztofchmielewski5797 kiedy uznają to za stosowne, na pewno do Polski wrócą. Nie sugerujmy innym jak mają żyć.
@@krzysztofchmielewski5797 jeszcze nie na nas pora. Pozdrawiamy
Nie chciałabym was mieć za sąsiadów jesteście okropni sądzę że opowiadacie z przesada.coz wielkiego ze była policja
@@elaa3416 nie opowiedzieliśmy nawet w 20% jak to wyglądało. W sumie nie potrzebujemy sąsiada takiego jak Ty. W tym się zgadzamy
Kilka lat temu wprowadziliśmy się do naszego nowego mieszkania, nie mając pojęcia, że obok mamy sąsiada, który uwielbiał słuchać głośno muzyki... hm... choć czasem ciężko było nazwać to muzyką. Na klatce schodowej śmierdziało "trawką", a jak kiedyś zadzwoniłam do niego do drzwi chcąc prosić, aby ściszył muzykę, wyglądał jakby nie wiedział co się wokół niego dzieje... jego oczy były ogromne jak talerze. No właśnie, talerze.... kiedy puszczał swoją "muzykę" (a mieliśmy wspólną ścianę), to drżały mi naczynia w kuchennej szafce. Na szczęście muzyki słuchał tylko (albo i aż) do godz. 23:00, ale potem zaczynał oglądać filmy na kompie do godz. 3 nad ranem, choć było w miarę cicho, to w nocy jednak wszystko się niosło (hałasy z filmowych strzelanin, bądź negatywna sąsiadowa "euforia", gdy po środku filmu pojawiały się reklamy, był bardzo wzburzony tym faktem). Po 2 latach męczarni, sąsiad sprzedał mieszkanie i ku naszej uciesze, wyprowadził się z mieszkania. Jego miejsce zajęła bardzo kulturalna, cicha osóbka, z którą mamy dobry kontakt. Niestety, nasze "szczęście" nie trwało długo, bo po naszej drugiej stronie do kolejnego mieszkania wprowadzili się nowi sąsiedzi. Na samym początku było normalnie, kulturalnie. Dopiero po kilku tygodniach sąsiadka wraz ze swoim partnerem dała czadu. Jej jęki miłosnych uniesień słyszalne były o każdej porze dnia i nocy (swoją drogą współczułam jej dzieciom, które z pokoju obok musiały tego wysłuchiwać). Nie jestem wścibska, ale zastanawiałam się, czy ona w ogóle pracuje i wychodzi z mieszkania, bo non stop było ją słychać. A jak dzieci wychodziły do szkoły, wtedy jęków nie było końca. Czasem jak dziecko wcześniej skończyło lekcje i musiało wejść do mieszkania, to już na klatce schodowej wołało: "Mamo, mogę wejść?". Kiedyś, usłyszałam, jak drzwi otworzył jej facet i na pytanie dziecka czy może wejść do mieszkania usłyszałam: "Nie, bo mama jest jeszcze nieubrana". I żeby była jasność, ja nie podsłuchuje, my po prostu mieliśmy blisko siebie drzwi wejściowe i stąd wszystko idealnie było słychać. Najgorsze były noce, bo "robili to" do 3 nad ranem, a my z mężem rano do pracy.... Człowiek wstawał niewyspany, zmęczony i wkurzony, aż któregoś dnia mąż po moich namowach zwrócił sąsiadce lekko uwagę.... w przeciągu tygodnia się wyprowadzili. Na ich miejsce pojawili się nowi lokatorzy z.... wyjącym prawie codziennie psem (czasem wyje też w nocy jak zostaje sam, ale to w weekendy).... Ale z dwojga złego, wolę już chyba tego psa....
Na koniec wspomnę, że gdyby nie to, że w naszym bloku są tak cienkie ściany i wszystko słychać jak na dłoni, to nic by nam nie przeszkadzało.
Buziaki. :)
Dzięki za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Faktycznie niezła historia a nawet kilka. Oby było tylko lepiej ;) Pozdrawiamy
@@POSYPANO i wzajemnie, abyście mieli już spokój. :)
:)
W bloku w którym mieszkałam prawie całe życie mieszkały " studentki" po czasie okazało się że sprowadzały tam dzieci i kręciły z nimi filmy pornograficzne...do teraz jest mi niedobrze kiedy o tym pomyślę.Od mojej sąsiadki pozyczyly odkurzacz kilka tygodni go nie oddawały więc przyszła po niego wysmiały ją i zagrozily ze jej mieszkanie podpalą. Nie pamiętam czy była tam policja bo to były lata 90te więc byłam gowniara ale szybko się stamtąd wyprowadziły. Mieszkałam też na obrzeżach miasta i tam handel narkotykami kwitnie myślę że tam gdzie wszyscy się znają wszyscy o tym wiedzą ale każdy się boi to zgłosić, nieraz słyszałam że komuś grozili ze mu kulturalnie pisząc buzie obiją . W sumie teraz też mieszkam na nieciekawym osiedlu w bloku mieszkają starsze osoby nieraz jakiś życzliwy Pan życzy mi miłego wieczoru..a dość niedawno pobili chłopaka za to że miał różowe włosy w kwietniu kończymy umowę i się stąd zwijamy ;)
Obyście trafili do o wiele lepszego miejsca ;) Pozdrawiamy
Jak mieszkałam z mamą w wieżowcu. Miała sąsiadów na 7 piętrze czyli pod nami takich . Że wieczne libacje, kłótnie, krzyki. Coś się ruszało itd... i nie ważna która h czy 2 czy 3 w nocy kłótnie płacz A sąsiadka ma basowy głos to tymbardziej było słychać ją. Ale tu wtedy mąż awantury robił bo pił, że hej. Jak urodziły się jej dzieci cały czas były libacje. Aż do momentu kiedy pewnego dnia ona wyjechała z dziećmi na wakacje coś zaczęło pachnieć bardzo brzydko w jej mieszkaniu. Jej mąż się powiesił i był kilka dni czy tydzień w tym mieszkaniu. No i od tamtej pory już było koniec libacji, spokój i cisza. Potem na 2 piętrze sąsiad wyskoczył z balkonu karetka przyjechała był polamany, że hej Ale Naszczescie przeżył wyskok. A teraz mieszkam w domu i mom w miarę spokój. Nie ma tu libacji. Nawet jak się zdarzy to na jakiś czas
Także bardzo nieprzyjemne historie. Pozdrawiamy
Ja jak mieszkalem w wiedniu w 5 pokojowym mieszkaniu to tam tez bylo przerabane imprezy co weekend , ludzie przychodzili z ulicy na impreze ,policja co jakis czas przyjezdzala normanie masakra a pozniej byl rachunek za prad 400 euro na kwartal 😂👍
To też miałeś wesolutko hehe Oby nigdy więcej takich przeżyć 😉
Strasznie wam współczuję, oby cos z tym zrobili sprzed nowymi lokatorami.
Ja nigdy nie mialam problemow z sąsiadami. Przez ostatni rok poznalam tylko dwie sasiadki z przeciwka, ktore mieszkanie mialy piecioosobowe, a reszty sasiadow nawet nie spotykalam na klatce schodowej. Wczoraj przeprowadzilam sie na nowe mieszkanie i pierwsze co rzuca się w uszy to cienkie ściany i ktos kto lubi grac na pianinie... oraz parka ktora glosno oglada telewizor i smieszkuje nad naszymi głowami. Ale to dopiero spostrzezenia po pierwszym dniu. I mamy nadzieje ze wspollokatorka poznac sasiadow lepiej :>
Życzymy Ci abyś nigdy nie musiała użerać się z takimi lub im podobnymi sąsiadami ;) Niech mieszka Ci się w nowym miejscu po prostu bajecznie ;)
Wspolczuje. Tez tak mialam. Piekna okolica duzo zieleni, parki, sasiedzi niepracujacy na zasilkach. Imprezy zaczynaly sie w czwartek konczyly w niedziele. Policja byla co tydzien, ale nic nie wskurala jak to angielska policja " very polite " Grzecznie prosila o spokoj. No I trzeba bylo zmienic mieszkanie zeby miec spokojny umysl. Pozdrawiam. 😁
Piękna okolica duzo zieleni, parki, sasiedzi niepracujacy na zasilkach... ach jakie to bliskie naszym historiom ;) Gorąco pozdrawiamy ;)
Też miałem nieciekawych sąsiadów. Chłopaki raz przychodzą do mnie i chcą mi normalnie wejść do mieszkania, pić. Ja mówię, że nie mam czasu, sorry, a oni próbują siłą wejść. Jeden wsadził rękę i nie pozwoli mi zamknąć drzwi. Ja próbuję zamknąć drzwi z całej siły, ale on tej ręki nie wyciąga. Wiedziałem, że nic nie zrobię. Więc szybko otworzyłem i zapi*** z całej siły drzwiami w tę rękę. Nie wiem czy coś złamałem czy nie. Ale darł się na cały korytarz. Potem oczywiście było pociągnięcie z buta kilka razy w nasze drzwi i poszli. Później poszedłem do matki jednego, i powiedziałem, że jak się powtórzy, to ich na policję zakabluję. Więcej już nie przyszli. Okolica była ciekawa, bo np. raz samochód gościowi ktoś podpalił pod blokiem. Chwilę tam pomieszkałem, ostatecznie się wyprowadziłem, raczej ze względów finansowych, bo za wynajem w takim miejscu trochę słono sobie liczyli w tym czasie. :-)
Mogę sobie wyobrazić Wasze problemy z sąsiadami. Zdażyło mi się mieszkać w hyblu, czyli miałem pokój swój, a łazienkę, kuchnię i korytarz dzieliłem z innymi lokatorami. Nie było takich akcji, jak u Was, ale wiecznie zajęta łazienka, Brudy w kuchni, śmierdzące resztki w koszu też potrafiły zepsuć relacje. Teraz miesszkam w zupełnie innych warunkach (jak wiecie) i właściwie nie narzekam na otoczenie. I w pełni rozumiem Wasze zadowolenie z przeprowadzki.
Pozdrawiam słonecznie, do zobaczenia.
Nikt nie lubi mieszkać w nieładzie i brudzie. Faktycznie taki "syf" może zepsuć każdą relację. Pozdrawiamy Cie Piotrze i do zobaczenia ;)
Ja mieszkam na stancji, wynajmuje pokoik :D. Jakieś 2msc temu wprowadziła się taka kobieta około 30 lat z pieskiem, całkiem ładna 😜. Wszystko było fajnie ale przyprowadziła po kilku dniach jakiegoś typa, mówiła, że jest jego ciotką czy coś a okazało się, że to jej facet xD. Ogólnie puszczali głośno muzykę, pili alkohol. Raz wychodzę z pokoju a tam ten jej chłop w stroju Adama stoi w drzwiach 9 a ta kobieta szukała butów czy coś, i wtedy sobie pomyślałem, że "no to niezłe tam mają relacje w rodzinie jak nago przy sobie ciotka z bratankiem chodzi" xD Sprowadzali brata tego typa i jeszcze przychodziła tu do mieszkania matka tej kobiety 😂. Kiedyś otwieram drzwi, a tam stoi obca baba i pyta czy do córki może wejść omg xD. Laska robiła pranie CODZIENNIE. Zgubili jeden komplet kluczy, do mieszkania wchodzili przez balkon :D bo czasem nie miał kto otworzyć. Ogólnie niezła patola. Skończyło się to tym, że współlokatorka zadzwoniła po właścicielkę i ona o 6 rano wyrzuciła ich z mieszkania, przebywało tam wtedy 4 osoby a pokój był na jedną...
Jeśli ktoś lubi doświadczać dużo emocji to polecam wynajmowanie pokoju, niezłe cyrki ludzie odstawiają 😂
Historie niczym te nasze. Nie do pomyślenia póki się samemu podobnych nie doświadczy ;) Pozdrawiamy ;)
@@POSYPANO Taak. Na szczęście już spokók :D
Na szczęście ;)
W Polsce mieszkam u siebie, na swoim. Od wielu lat. BYŁO OK. BYŁO.... Teraz ciągła rotacja najemców, coraz gorszych. Starzy lokatorzy-właściciele, albo się wyprowadzili, albo poumierali. Więc sąsiedzi z piekła rodem, nie na swoim, nie szanują innych , mieszkania, sąsiadów, otoczenia. :) Jeśli TO, co mówicie dzieje się tam w Norwegii, to aż mnie zatkało, zdumiało
Nie rozumiem : wy musieliscie isc az na casting, aby otrzymac nowe mieszkanie, a jak to sie dzieje, ze ten wasz caly wlasciciel zaakceptowaj pikaja_bis i jakas pare na zasilkach, nie pracujaca robiac sasiadom burdel z narkotykami... jak to sie dzieje, ze ten pijak_bis i ta cala para na bezrobociu nie musieli przechodzic zadnego casting u jak Wy ?
Najzwyczajniej w świecie właściciel nie chciał tracić pieniędzy na przestoju lokali i wynajmował je jak najszybciej tym bardziej, że jest w posiadaniu kilku budynków przy
Majorstuen. Osoby o których mówimy w filmie to rodowici Norwegowie, więc sprawa na pewno w ich przypadku wygląda inaczej. Jak sama zdajesz sobie sprawę na taki casting można się przygotować, można się umyć, wyszykować, ładnie ubrać i użyć perfum. Te wszystkie historie nie pojawiły się od razu w pierwszym tygodniu, ale rozwijały po woli przez tygodnie. Castingi nie są zawsze stosowane a my akurat staraliśmy się o mieszkanie w bardzo nowym budynku i rozumiemy, że właściciel/deweloper chce mieć pełna kontrolę nad tym kto zamieszkuje w jego własności.
@@POSYPANO To byly jakies, za przeproszeniem, rodowite opyplusy norwedzkie te cale sasiady... nastepnym razem powiedzcie tym wlascicielom, jaka to roznica miedzy rodowitym opyplusem norwedzkim a Europeiczykami z Polski ? Powiedzcie im, ze w Polsce juz od dawna, za przeproszeniem, psy "dupami nie szczekaja"... lol
Witam Was bardzo serdecznie i życzę, żeby na nowym miejscu mieszkało się Wam bezpiecznie i spokojnie😘
Witamy i bardzo dziękujemy :)
Gorące pozdrowienia i spokojnego życia w nowym miejscu💖💖💖
Dziękujemy i również gorąco pozdrawiamy ;)
Wow.... Ale historie...
Nigdy nie wiadomo na jakich sąsiadów się trafi... Oby w tym mieszkaniu żyło wam się spokojnie...
Pozdrowienia 🌞
Dokładnie. Nigdy nie znasz drugiego człowieka tak na prawdę na 100%. To są ludzie chorzy których nałogi raczej nie znikną z dnia na dzień. Dziękujemy i pozdrawiamy 👋
Posypano - całe szczęście że ta historia zakończyła sie happy endem!🙏😇 zyjąc tutaj i dzieląc wasze losy na emigracji przychodzi mi jedno do glowy...jak to możliwe a jednak...Norwegia kraj najbardziej surowy co do zasad wychowywania dzieci itp...a niestety i tutaj są bardzo duze grupy narkomanow, alkoholików, pedofili itp... znam takie historie z pracy obslugujac klientow narkomanow i alkoholikow nigdy nie wiedzialam jak zareagują co sie wydarzy czy aby ktos z kieszeni nie wyjmie noża lub strzykawki,zdarzalo sie ze i narkoman chcial butelke rozbic na głowie mojej kolezanki bo nie mial wystarczajaco pieniedzy na papierosy...temat rzeka...i przysiegam i tak b. wspolczuje wam calym sercem ze musieliscie dzielic takie losy. Ten kraj jest nie przewidywalny a ludzie "sterujący" nim jeszcze bardziej. Wasza historia moglaby sie zakonczyć różnie...jestescie tego swiadomi.! Policja,narkotyki,gangi, szemrane srodowisko i Wy pomiedzy tym dwoje wspaniałych ludzi!!! Cale szczescie ze nikt wam nic nie zrobil ze nikt wam nic nie podrzucil nie podsypal...mozna teraz gdybac a co gdyby...
ps* jesli chodzi o moje wspomnienia z sąsiadami to przezylam chwile grozy na wakacjach w tamtym roku na Cyprze...pieknie sie zapowiadalo wszystko,piekny hotel,baseny,jedzenie,super znajomych poznalismy, pogoda ...koszmar zacząl sie 3 dnia w sumie 3 nocy gdzie z pokoju o bok po 12 w nocy zaczely dobiegać odgłosy ostrego rozbijania szkła,wyrzucanie wszystkiego przez balkon,duszenie,krzyk,płacz i ogromna panika,rozwalanie scian okien wszystkiego co sie dało ...tak moi drodzy nasi sąsiedzi narkomani z pokoju obok Anglicy byli tak naćpani i pijani ze koleś dostał białej goraczki i dusil swoja partnerke chcial ją zabić. A pomiedzy tym ja z mężem w pokoju roztrzesieni linia na recepcje z pokoju caly czas zajeta nie bylo jak wezwac ochrony kazdy bal sie wyjsc z pokoju. A ja w pewnym momencie ujrzalam na balkonie obok cień kobiety ktorą dusil partner naćpany Angol!!!! A ona resztkami sił krzyczała o pomoc z balkonu. Ten widok do tej pory mam przed oczami bardzo przezylam ten pobyt w tym hotelu i nie zapomne tego nidy w zyciu a podróżuje dużo i nigdy nie przypuszczalabym ze wydarzy sie cos takiego na wakacjach. Dusil ją i bil od 12 w nocy do 5 nad ranem dopiero ochrona hotelu podjela decyzje po (5 interwncjach) że nie dadza sobie rady z kolesiem i wezwali policję. Mielismy zakaz wychodzenia z pokoju z racji tego ze koles byl nieobliczalny. Staraty jakie poniósł hotel ...to caly pokoj do remontu koles poszedl na 2 doby do aresztu i mial pokryc za straty jakie wyrzadzil a wszystko zdemolowal co sie dało...lacznie z toaleta i kabinami prysznicowymi ktore byly cale przeszklone z sypialnią.partnerke zabralo pogotowie. A my zadzwonilismy do rezydenta i blagalismy o zmiane pokoju...bo ja nie wyobrazalam sobie tam mieszkac po takich wydarzeniach...nikomu nie zycze takich wakacji i sąsiadow. Buziaki pozdrawiam🤗
Dziękujemy Ci za zrozumienie i za wszystkie miłe słowa w naszym kierunku ;)
Twoja historia jest faktycznie jeszcze mocniejsza od naszej bo wydarzyła się tak nie spodziewanie i w tak krótkim czasie, w obcym państwie i w nocy. Całe szczęście, że Wam nic się nie stało. Pozdrawiamy gorąco ;)
Bardzo wspolczuje takich sasiadow, nie potrafilabym spokojnie zyc w takim miejscu. 😱 Ja mialam tylko nieprzyjemna sytuacje z wlascicielka mojego mieszkania - nie chciala nam go wynajac przez to, ze jestem Polka, poniewaz jej doswiadczenie z Polakami jest takie, ze maja bajzel i ona nie chce wynajmowac niedbajacym o porzadek osobom mieszkania (naprzeciwko naszego domu mieszkaja Polacy, ktorzy faktycznie nie dbaja o czystosc, duzo pija w kazdy weekend i czasami sie awanturuja na ulicy). Na szczescie po kilku tygodniach zmienila do mnie nastawienie i ogolnie zyjemy w zgodzie ze soba, nawet czasem przynosi nam jakies jedzenie. 😁
Mieszkam w Tromsø. 🤗
@@drawingxthexdevil możliwe że jacyś Polacy tam u Ciebie ostro narozrabiali :) Mieszkasz w miejscu do którego planujemy kiedyś dotrzeć, ale ciężko nam to idzie :D
POSYPANO To na pewno! Przykro mi bylo przez chwile, ale stwierdzilam, ze to sa starsi ludzie i starsi ludzie czesto zyja stereotypami i nie ma co sie przejmowac. Tak jak Norwedzy sa rozni, tak Polacy sa rozni. 😄 Polecam wizyte w Tromsø - nie jest to taki koniec swiata, jak mogloby sie wydawac, miasto jest raczej nastawione na turystow, ale na kilka dni mozna przyjechac i poczuc klimat Polnocy, moze nawet uda sie zobaczyc zorze, a jak nie, to przynajmniej sa przepiekne widoki, wiele tras wspinaczkowych, szansa na poznanie kultury Sami i karmienie reniferow itd. Fajny klimat. :D A we wrzesniu mozna miec to wszystko i nie utonac w sniegu! No i przynajmniej o tej porze roku jest jeszcze slonce, chyba ze chcecie tez zobaczyc noc polarna, to warto sie wybrac w grudniu. 🙂 Z Oslo jest mnostwo lotow, takze nic tylko zbierac kaske i przylatywac, bo mysle, ze warto. 😅
Mamy rozumieć, że przewodnika już mamy? ;)
POSYPANO Sama mam kilka miejsc, w ktore zabieram moich znajomych, kiedy przyjezdzaja, wiec pewnie - tyle na ile poznalam to miasto, moge przekazac i pooprowadzac. :D Ale od razu polecam przyleciec raczej na trzy dni niz na tydzien, bo wg mnie az tylu atrakcji tu nie ma, ale nigdy nie bylam tu tez w celach turystycznych, wiec ciezko mi sie rzetelnie wypowiedziec... Inna sprawa jest przyjazd tutaj na kilka dni i wyprawa np. na Lofoty, bo sa w miare blisko. 😁
Nie wiedziałem, ze Norwegia jest taka "ciekawa" ;)
Oj jest ;)
cuz norwegia to w sumie przejebany kraj najdrożej na swiecie zimno o 14 ciemno w lecie sie nie wispisz do tego najwieksze opady w europie deszcz mgły i na garstke 5 mln norwegow jest 400 dialektow to jak na 30 mln polskę by było 2400 czyli co miasto co wies to inny jezyk masakra !
W Oslo. Nie jest tak radykalnie jak piszesz. Cieplej w zimę niż w Warszawie, lato mniej upalne ;) Fakt dialektów jest sporo. Norwegowie łącznie to około 12 mln. (5,2 mln w Norwegii, 5,4 mln w Ameryce, reszta rozsiana po świecie) Dużo osób twierdzi, że Oslo to nie Norwegia ;)
Bardziej chyba opłaca się kupić nowe mieszkanie (za kredyt). W razie czego można go sprzedać wraz z kredytem . Rata za kredyt wynosi przeważnie tyle ile opłata za wynajem
Trochę więcej ale zgadza się. Starania o kredyt na kupno domu/mieszkania można rozpocząć po bodajże 3 latach pobytu w NO ;)
Tadeusz LukMat29
A jaka masz gwarancje kupując mieszkanie na kredyt ze będziesz miał spoko sąsiadów??
Kredyt zobowiązuje a wynajmując szukasz następnego mieszkania
Nawet kupując dom możesz mieć wokół piekiełko i to nie tylko w NO
wszędzie jest z tymi mieszkaniami domami podobnie
@@malgorzataduda5518 [P] Ciężko się nie zgodzić. Szczególnie gdy kupimy mieszkanie w bloku i będzie ono środkowym lokalem to przy złym losie możemy oberwać z kilku stron. Kupując dom też jest ryzyko. Dom to nie namiot który przenosisz :)
Takie doswiadczenia to duzo ludzi chyba miało.najczesciej glosna muzyka,bieganie po suficie(dzieci).Wycie psa calymi dniami.Na szczescie sie przeprowadziłam i mamy swiety spokój.Pzdr.PS:zapomniałam o najlepszym...:miałam oblane okno moczem z pietra wyzej.
To też mega akcja z tym oknem ;)
No to rzeczywiście przeżyliście "przygodę życia" 😉
Odniosłam wrażenie, że tych sytuacji było dużo więcej, widziałam to w oczach Pawła 😂
Wszystkiego dobrego na nowym mieszkanku 😘
Witam Posypanych 👋😀 , jest powiedzenie -" wie cała wieś tylko nie Grześ " Z tego co usłyszałem to mieliście mało sympatycznych sąsiadów 🙊🙉🙈. Nie podzielę się z wami przygodami z sąsiadami, bo nie doświadczyłem takich sytuacji . Najważniejsze że udało się wam z tygo miejsca wyprowadzić 💪😀 Pozdrawiam 👊😉
Ja znam inną wersję tego porzekadła. Jak wie Grześ, to wie i cała wieś, czyli Grześ wszystko o czym wie, to rozpowie wszystkim naokoło.
@@beabeateczka1233 widocznie o Grzesiu można na wiele sposobów 😉
@@tygrystygrys1277 No faktycznie. Mój Grześ jest synonimem plotkarza. Stosuje się to porzekadło wobec osób, które nie potrafią zachować dla siebie cudzych tajemnic czy ogólnie informacji. Miłego dnia.
@@beabeateczka1233 na wzajem 👋😉
W tym filmie my jesteśmy takimi Grzesiami aby właśnie przekazać informację, że ludzie na których można tutaj trafić to nie takie cudowne osóbki. Sytuacje przedstawione w filmie raczej do normalnych nie należą.
Ostatnio byłem u mojej babci to sąsiad z dołu usnął pod wpływem czarodziejki gorzałki ale zapomniał zgasić papierosa i podpalił się we śnie. Na szczęście udało mu się w porę pójść do łazienki i przy użyciu prysznica ugasić ogień
Niesamowity fart!!
Na szczęście się już wyprowadziliście ale akcje niezłe mieliście współczuje, ja mieszkam w domu jednorodzinnym sąsiadów mam normalnych.
Nikomu takich sąsiadów nie życzymy ;)
RANY GŁĘBOKO WSPÓŁCZUJE !!!
Dzięki ;)
Hejka ponownie no do niezłe przeżycia mieliście no u mnie w klatce raz wynajęli sobie mieszkanie i zaropili sobie z mieszkania agencje Towarzyska ale długo tam nie byli po z innymi sąsiadami zgłosiliśmy właścicielowi i on już im wypowiedział umowę.
Ty Wojtek zawsze trafisz na jakieś mega wydarzenia :) Pozdrawiam
To mnie zaskoczyło. Oni chyba mają więcej jak 500+ :))) nie tylko w polsce takie kwiatki
Każdy pracujący i płacący składki socjalne w Norwegii, ma prawo do pobierania zasiłku rodzinnego na dziecko tak zwanego barnetrygd wynoszącego około 1054 nok na każde dziecko, więc nie do końca tak więcej :)
@@POSYPANO oo Ale.szybka odp. :) nie mam pojęcia o socjalny tam. Do tej pory byłem przekonany o idealnosci tego kraju,nigdy tam nie byłem. Widać i kwiatki takie są i tam. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
@@ukiladovakwarium5045 pozdrawiamy :)
Pierwszy 😀
Super :) Miłego oglądania i miłej niedzieli :D
Hejka, wszedzie jest podobnie w Szwecja niczym sie nie rozni od NOrwegi.
Kilka osób, które mieszkają w Szwecji znamy i tak jak mówisz też różnie można trafić. Nigdy nie wiadomo jacy okażą się sąsiedzi niestety. Pozdrowionka 🙂
U nas nikt by nie przyjechał
Gdzie i do kogo? :)
@@POSYPANO w Polsce
@@POSYPANO policja słabo reaguje
@@Ro.obxi.y myślę że do takiego "masażysty" szybko by przyjechali ;)
@@Ro.obxi.y to pewnie w zależności od ilości interwencji i miejsca gdzie się wszystko dzieje
pozdro z lillestrom.a mozna wiedziec w jakiej to dzielnicy oslo takie cuda??
Pozdrawiamy
ta pani to Hary Hule hihi
oni pili cpali a wy oczywiscie jestescie winni bo jestescie z polski pozdrawiam Piotr z Skien
Mniej więcej ten kierunek :)
Facet nie moze się wypowiedzieć 😁😁
Hehe może, może. Po prostu przed odcinkami ustalamy kto mówi więcej. Są tematy w których ja czuję się lepiej, a są takie gdzie Paweł wiedzie prym. Taki podział ról po prostu, wolimy robić to w taki sposób aby przekaz był czytelny i aby widz nas rozumiał. Nie jesteśmy zwolennikami wchodzenia sobie w słowo czy przekrzykiwania się, bo nie robimy tego w realnym życiu ;) Sama przyznasz, że ciężko ogląda się filmy gdzie jedno mówi przez drugie, bo ciężko zrozumieć sens wypowiedzi . Pozdrowionka :)
@@POSYPANO żartowałam😉
😉
Przypomina kozla..symbol iluminati....
... i jest elementem wyposażenia mieszkania które wynajmujemy. Poroże kozła także wygląda inaczej ;) Wygląda jak czaszka woła. Pozdrawiam Paweł
Napisalam „ przypomina” a nie podobne..takze pozdrawiam
Pozdrawiam
Wydaje mi się ze zabardzo martwicie się co inny o was sadza
Zdecydowanie nie. Wyprowadziliśmy się bo to było zagrożenie i dla nas i dla innych.
przecież żyje się raz
Niektórzy zmartwychwstają co poniedziałek ;)
wszedzie to samo
Co to za okropny obraz z tylu za wami?
Gusta są różne, nam się podoba ;)
Jak z nimi rozmawiacie - po Angielsku czy Norwesku
Jeżeli pytasz o naszych obecnych sąsiadów to po angielsku, norwesku, a czasami i polsku 😉 Bo chcą wiedzieć jak jest np dzień dobry, dziękuję 😉
@@POSYPANO A czy jeśli zna się tylko Angielski i nie chce się uczyć Norweskiego to czy dało by się zaistnieć w Norwegi - tj. znale sc prace , pozałatwiać w urzędach itp.
Urzędy bez problemu, co do pracy to zależy w jakiej branży.
@@adamm1676 oczywiście, że tak!
Dziękuje za odpowiedz
niezdolność do reakcji na chamstwo sąsiada ..typowo polska wada...w norwegi jest tez policja i telefony do właściciela kamienicy..
Jeżeli masz sąsiada "przydzielonego" z kommuny to właściciel będzie się takiego lokatora trzymał zębami ;) Nie ważne czy to narkoman czy alkoholik. Puki państwo płaci to oczy wielu rzeczy nie widzą. Jeżeli obejrzałaś film chociaż w części to wiesz, że policja bywała i to z rożnym skutkiem. Pozdrawiam
@@POSYPANO Życzę Wam jak najlepiej ...telefon na policję powinien wyglądać tak..2 w nocy , dzwonimy, że czujemy się zagrożeni, grożono nam śmiercią , naszej rodzinie przedmiotem przypominającym broń , groził ,że spali dom itd...że już kilkadziesiąt telefonów do urzędników , że poinformujecie media jak działa policja w ...można też swoje butelki po alkoholu wyrzucić na schody ...i wylać mocz...sprawa załatwiona od ręki ...wysoka kara , konieczność codziennego meldowania się na posterunku , menel sam się przeprowadził...
dodatkowo poinformować ,że rozmowa jest nagrywana i są świadkowie tej rozmowy a jak coś się stanie , ktoś zginie czy spłonie budynek to się nie wytłumaczą ,że nic nie wiedzieli...sukces gwarantowany.
@@aleksyjasinski3061 z jakiego miasta pochodzisz? 🤔
@karolina jaśinska niestety nie mamy w domu i nie mieliśmy butelek po alkoholu. Jedna rocznie po szampanie to słaby dowód. Za składanie fałszywych zeznań też nie mam zamiaru odpowiadać. Tak jak już pisałem. Norweskie urzędy są przychylne osobom chorym a alkoholizm jest chorobą.