Bardzo podoba mi się w tym wywiadzie to, jak wielu rzeczy dr Hołda nie wie i jak często to podkreśla. Ten komentarz to nie jest mało widowiskowa uszczypliwość, tylko zupełnie szczera pochwała racjonalizmu i sceptycyzmu, który z pokorą reprezentuje naukowczyni. Dokładnie tego wymaga naukowe podejście: trzymania się faktów, poznania aktualnych ograniczeń, ostrożności w formułowaniu twierdzeń. To właśnie dlatego, szczerość co do ograniczeń na własnym polu badań u pani doktor zaimponowała mi w tym wywiadzie.
Święta racja.malo kiedy się słyszy,że naukowiec mówi"tego nie wiem"....idealnie się tych dwóch babek słucha,i do tego mój mały móżdżek pojmuje o czym rozmawiają.brawo dla obu pań 😉😁😁
Brawo za naukowe podejście. Ale na razie z nauki nie ma dużego pożytku w tym temacie. Może będzie za 100 lat, ale ja już tego nie dożyję. Polecam zatem wiedzę i badania nienaukowe. A do tego własne eksperymenty. Spisywanie snów, nauka świadomego śnienia, a być może także eksterioryzacja (OBE)
Od kiedy przeczytałem "Akademię Pana Kleksa" marzyłem o takim lusterku, w którym zapisywały się sny i można je było po przebudzeniu obejrzeć, ech... ;)
Kocham swoje świadome sny. S.A. rozbudowane do tego stopnia iż są to historie trwające w latach. Potrafię śnić ciągi tych zdarzeń kilka nocy z rzędu. Mam pełną kontrolę nad ruchem i moimi wyborami. Często są to historie takie iż po wybudzeniu muszę odróżniać je od rzeczywistości ponieważ są tak realne do rzeczywistości. Mam piękne życie ale czasem chciałbym w nich już zostać …
Mam we śnie kilka miejsc które regularnie odwiedzam. W realu nie znam tych miejsc i nigdy ich nie odwiedzałam. Jednym z tych miejsc jest jakiś dziwny, trochę ciemny jakby przykurzony dworzec kolejowy z którego gdzieś odjeżdżam. Znam go już dokładnie i jak się na nim pojawiam to czuję się jak w domu. Inne miejsce to stara kamienica, w której mieszkam na strychu. Znam dokładnie widok na tył tej kamienicy i drogę która prowadzi przez las. Od frontu jest ulica dość pusta która prowadzi do centrum tego miasteczka. Jest jeszcze kilka innych miejsc do których często wracam. Czasem jak chcę żeby coś miłego mi się przyśniło to przed zaśnięciem myślę o którymś z tych miejsc albo o jakimś śnie który pamiętam. Tak jakbym chciała śnić dalszy ciąg. I bardzo często tak się dzieje, odwiedzam znajome że snu miejsca. Bardzo lubię te sny i czuję się po nich zrelaksowana.
Czasem to sa miejsca ktore w dziecinstwie widzielismy a nastepnie zapomnielismy, czasem z jakiegos filmu a jeszcze kiedy indziej to mix roznych schematow ktore znamy z realnych miejsc (typu: na skrzyzowaniu czesto jest kawiarnia, obok przystanek i kawalek dalej park, niby charakterystycznie a jednak moznanby wyliczac takie miejsca z identycznym układem)
Ja we śnie często jestem w Zakopanem. Ale to jest zupełnie inne Zakopane. Inne dolinki, inne góry. Najpiękniejszy w tym Zakopanem jest staw który otaczają kolorowe głazy. Kocham to inne Zakopane. Dlaczego tak się dzieje?
Miałam kiedyś bardzo natrętny sen. Jakiś głos uparcie do mnie mówił WSTAŃ I ZAPAŁ ŚWIATŁO. Takie natrętne, monotonne. Obudziłam się i znowu zasnęłam i ponownie ten sam sen. Wreszcie mocno już zdenerwowana wstałam i jeszcze z taką złością klepnęłam w włącznik światła znajdujący się przy drzwiach. Przy drzwiach znajdowały się też drzwiczki wmontowane w ścianę, które służyły do czyszczenia przewodu kominowego. Drzwiczki były całe czerwone, a tapeta wokół nich już się paliła.
Twój mózg odebrał bodźce od zmysłu węchu że czuć że coś się pali i powinnaś się obudzić, sprawdzić co się dzieje. Była noc, więc trzeba było zapalić światło, stąd ten głos to właśnie mówił. To że drzwiczki znajdowały się obok włącznika, to przypadek.
Mam 100% pewnosci ze jak trenuje gre na pianinie jakis utwór to po spaniu na rozgrzewke gram to samo lepiej niż dnia poprzedniego pod koniec treningu. Polecam do badań korzyści snu dla pamięci ruchowej bo wiem ze wszyscy instrumentalisci tak maja
Paraliż przysenny jest ze mną od dzieciństwa. Kiedyś się tego koszmarnie bałam, ale odkąd odkryłam, że jest dokładnie opisany przez naukę, przestałam. Po prostu tak mam i już. Plus świadomość we śnie, że śnię i mogę sobie pofolgować. To akurat jest wielka frajda. 😉
Ja doświadczyłem kilkukrotnie z tego co pamiętam czasem towarzyszyły koszmarne wizje typu próba pobrania mi narządów wew. Przez handlarzy :| okropne uczucie kiedy w to wierzysz a nie możesz palcem ruszyć. Dodam jeszcze że zwykle zjawisko pojawiało się gdy spałem na plecach.
mnie również spotyka to zjawisko bardzo często. Faktycznie zauważyłem że przy spaniu na plecach częściej. Opcje są dwie. zacząć szybko oddychać bo praktycznie tylko nad tym mamy kontrolę. wtedy organizm się wybudza. Najlepiej jednak się zrelaksować i przejść do snu. Tutaj bonus najczęściej jest to sen świadomy.
Też miałem i tylko w wieku lat 18. Do mnie przychodziła "strzyga" i siadała mi na klatce. Moim sposobem było leżenie w literę L głowa wysoko do góry na poduszce i działało. Potem już nigdy nie wróciły. Znajomy zaś rozmawiał w tym stanie z zmarłymi, którzy kopneli w kalendarz w danym mieszkaniu, a że często jeździł w delegację to trochę ich poznał 😂
W snie latałem niejednkrotnie i muszę powiedzieć ,że było super,bardzo realistycznie. Kontrola nad startem i lotem była. Nie są to częste sny . Ostatnio latem dość często bywały - teraz nie. Ale do samolotu bym nie wsiadł :)
Czasem miewam sny w których umiem latać i robię to pół świadomie. Zazwyczaj przedłużam ten stan ile mogę ponieważ jest to bardzo przyjemny stan. Zaskakujące jest w tym że prawie zawsze podczas tego latania pojawiają się te same utrudnienia i zagrożenia.
Sen swiadomy to znana sprawa. Ja bardziej w takich snach orientuje sie ze lewituje nad ziemią, gdy to sobie uswiadamiam moge latac czy bardziej fruwac bardziej jak ptak z tym ze bez poruszania "skrzydlami", moge wtedy kierowac snem, ta umiejetnosc slabnie z wiekiem, ale nadal przy zachowaniu higieny snu jest mozliwa.
zabawne jest to, że jak się porozmawia ze znajomymi, którzy latają we snach, to w sumie każdy robi to inaczej! nieraz można boki zrywać ze "sposobów" innych ludzi, gdy są zupełnie odmienne od naszego. ja daję coraz większe kroki, aż w końcu mogę "płynąć w powietrzu" nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów. a umierałam ze śmiechu, gdy znajomy opowiadał, że tak bardzo szybko macha rękami, i unosi się pionowo do góry - bo to było kompletnie coś innego od mojego "spokojnego" sposobu ;)))
A ja to potrafię się rano wybudzić i dokończyć sen tak, jak mi się to podoba. Na większość rzeczy mam wpływ, mogę zmienić to, co przed wybudzeniem mnie np przestraszyło. Także potwierdzam - da się :)
To ja naleze do tej grupy, potrafie dosnic przerwany sen. Ma to swoje dobre strony ( zostawilam torebke w pociagu to wracam po nia po przebudzeniu ponownie we snie ) jak i zle bo jak koszmar obudzi to trudno sie z niego wyrwac i nawet napicie sie wody nie pomaga... Dziekuje pani doktor
Małe dzieci nie umieją przekazać emocji wywołanych snem, ani treści snu. Jako malutkie dziecko w łóżeczku pamiętam, że obudziłam się z płaczem, bo we śnie widziałam brązowo czarną dziurę/okrąg który chciał mnie pochłonąć. Sen ten pamiętam do dziś ale na tamten czas nie umiałam przekazać tego rodzicom. Dopiero z perspektywy czasu, nadal pamiętając ten sen, mogłam powiedzieć swojej mamie, dlaczego wtedy nagle obudziłam się z płaczem. Po prostu się bałam i wyciągałam ręce do mamy, żeby wzięła mnie do siebie, ale wtedy nie potrafiłam przekazać nikomu tych informacji.
Co do Covida, odzyskałem po nim węch (cierpię na przewlekłe zapalenie zatok i mam upośledzony węch). Zabrakło mi jednego tematu - wpływ snów na wspomnienia i efekt dejavu. Zastanawiam się ile z tego co śnimy może być interpretowane przez nasz mózg jako realne wydarzenia. Mam kolorowe sny i wiele świadomych. Zastanawia mnie również to dlaczego pamiętem niektóre swoje sny po latach.
Bardzo ciekawy temat, tym bardziej że każdy ma swoje osobiste doświadczenia w śnieniu. Kiedyś często przy zasypianiu śniła mi się przepiękna muzyka, śpiew, coś czego nigdy wcześniej nie słyszałam, tak wyraziście i czysto jakbym słyszała doskonałe nagranie. Nieraz myślałam jak pięknie byłoby to zapisać i odtworzyć. Inne ciekawostki to np. czytanie książki dziecku gdy byłam bardzo śpiąca. Zdarzało mi się czytać na głos w takim półśnie, ale część mnie spała i nawet nie wiedziałam co czytam. Albo rozmowa z kimś gdy byłam bardzo śpiąca i nie chciałam tego pokazać po sobie. To bycie w takim półśnie, kiedy wiedziałam że coś mówię i było to sensowne, jak mi potem mój rozmówca mówił ale część mnie spała i nie wiedziałam co mówię. Albo obudzenie się ze snu, kiedy widzę pokój, sprzęty ale okazuje się że nadal śnię ale tak jakby na jawie i dopiero za chwilę wybudzam się tak realnie. Są też sny które przynoszą konkretne rozwiązanie problemów, i to rozwiązanie pojawia się jeszcze we śnie, a po obudzeniu okazuje się że jest sensowne i w punkt. Takich historii jest mnóstwo i mogłabym jeszcze długo. Szkoda, że nie ma takich konkretnych narzędzi do badania samych marzeń sennych, a nie tylko fizjologii samego snu.
Mnie się kiedyś śniło, że napisałam przepiękny wiersz. Obudziłam się i zapisałam to. Rano, gdy to przeczytałam, to okazało się, że są to słowa bez ładu i składu. Podarłam kartkę i wyrzuciłam. Chociaż teraz żałuję 😁
Umiem wrócić do snu. W pierwszych minutach kiedy dobrze pamiętam sen, zwłaszcza eroyczny ale też każdy inny wyjątkowo interesujący, mogę do niego wrócić chociaż wymaga to skupienia się na szczegółach. Uwielbiam to robić. Mam wrażenie, że jest to rodzaj medytacji. Początkowo nie wracam bezpośrednio do snu, tylko ma on różne wariacje dużo mniej "senne" (bardziej przyziemne i zwiazane z rzeczywistością) ale jeśli uda się to odrzucić udaje mi się wrócić do zupełnie bezwładnego, abstrakcyjndgo snu w temacie który urwał się poprzez wybudzenie. Nie za każdym razem. Może 1 na 10. Ale jak się uda, to jest raczej najlepszy sen jaki miałem w tygodniu czy miesiącu.
Bardzo ciekawa rozmowa. Zabrakło mi tylko czegoś na temat istnienia snów ,,proroczych". Napisałam to słowo w cudzysłowiu ale jednak sama takie miałam kilka razy więc potwierdzam, że coś takiego istnieje. To są bardzo wyjątkowe sytuacje i nie wiem dlaczego czasem sen ,,zapowie" nam jakąś ważną sytuację a dlaczego innym razem nie, nie mam pojęcia od czego to zależy. Było tutaj nawet tak na wesoło wspomniane, że komuś śnią się zęby i że coś to znaczy. Ja tak mam! To może wydawać się dziwne czy śmieszne ale zawsze gdy śnią mi się chwiejące lub co gorsza wypadające zęby to oznacza to chorobę wśród najbliższej rodziny. Zawsze tak się dzieje! Sprawdziłam chyba z kilkadziesiąt razy. I co zaobserwowałam: od tego ile zębów wypada zależy jak ciężka będzie to choroba, czy tylko zwykła infekcja czy coś poważniejszego. Myślę, że chodzi tutaj o naszą podświadomość ( nadświadomość?) która widząc bliską nam osobę, odbiera różne bardzo minimalne zmiany, których my jeszcze nie dostrzegamy i potem za pomocą jakiegoś naszego ( bo każdy ma zapewne inny) symbolu pokazuje nam to we śnie. Boję się tych snów o zębach zwłaszcza od czasu gdy wyśniłam chorobę nowotworową mojego taty 😥. Jakiś czas przed tym zanim tata zachorował co jakiś czas śniło mi się, że wypadły mi wszystkie zęby, mam ich pełno w ustach, wypluwam je a nadal mam ich pełno i ciągle czuję że wypadają nowe . I tak śniło mi się wiele razy. Po kilku miesiącach okazało się, że tata jest bardzo ciężko chory. Teraz po kilku latach analizowałam to wszystko i doszłam do wniosku, że wtedy najprawdopodobniej musiało być tak, że byłam w odwiedzinach u rodziców, nieświadomie rejestrowałam że coś w tacie się zmienia, może w wyglądzie, może w zachowaniu albo w sposobie mówienia, i potem we śnie mój mózg jakby ,,pokazywał mi" to że coś złego się dzieje. Ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam niestety i nie miałam pojęcia dlaczego mam takie koszmarne sny. Były też inne ,,prorocze" z zupełnie innej dziedziny. Niesamowite jest to, że coś takiego istnieje ale najwięksi naukowcy nie potrafią powiedzieć jak to się dzieje i czym w ogóle są sny.
Tak❗ Mnie TEŻ 💥 Bo w swoim dość długim życiu miałam kilku krotnie wyraziste sny prorocze (w kolorze) ostrzegawcze, które ostrzegły, zasygnalzawały realne wydarzenia, które się "podziały"❗ Także symboliczne sny "miłych pożegnań z bliskimi osobami zmarłymi" ❗ (...). Serdecznie pozdrawiam Panie i słuchaczy i komentatorów tej audycji 🍀♥️
Przeczytałem z zaciekawieniem pani komentarz i zdaje się że ludzie miewają sny prorocze choć nie przyznają się do tego z obawy przed drwina . Nie ma sensu dopytywać w tej kwestii kogokolwiek bo nikt tak naprawdę nic o tym nie wie . To jest " tabu " nauka nie zna odpowiedzi.
22:22 i tu wkraczam ja która podczas koszmaru uciekam w rzeczywistości zazwyczaj kończę uderzając w ścianę i wtedy wracaa mi świadomość doświadczałam też snów w których rzeczywiście czułam ból
Dziekuje ciekawy wyklad senny.Sen zapominamy gdy sie budzimy spogladajac rano w okno.Aby sie dobrze wyspac potrzebne na noc okna przyslonic.Szybko zasypjamy gdy zakonczymy rozmyslanie.Sny sie sprawdzaja i sa oszczegawcze,daja nam te wiadomosci rodzice ktuzy odeszli.Tym razem wystarczy.Pozdrawiam🍀🥝🎻
Wystarczy potrenowac aby snic swiadomie 😊 12 lat temu pewien youtuber to fajnie wyjasnil tzn. Kurs swiadomego snu ( dziala ) ! Pierwszy swiadomy sen potrafi wystraszyc tak ze sie budzimy , potem jeest ciraz lepiej. Ale uzaleznia gdy juz nad tym panujemy.
Jeśli chodzi o paraliże przysenne to sprawdzonym przeze mnie sposobem jest poruszenie jednym palcem u jednej ręki, potem u drugiej, potem dwoma u obugu i tak do reszty palców no i potem można ruszyć ręką i się wyrwać. Ale mega doświadczenie jak człowiek temu się podda świadomie i pozwoli się wciągać tam gdzieś. Poczucie dryfującej kłody w próżni.
To chyba lepiej dla nas, że tak trudno jest odkryć te nasze marzenia senne... Niech to lepiej pozostanie czymś intymnym i dostępnym tylko dla nas samych, a nie dla kogoś z zewnątrz 😉
Paraliż przysenny. Dopóki nie wiedziałam co to jest, to przeżywałam makabryczne ataki paniki łącznie z duszeniem się. Teraz już wiem, że ten stan trzeba spokojnie przeczekać, choć nadal nie jest to nic przyjemnego.
Jednym ze sposobów wychodzenia z paraliżu sennego jest skoncentrowane się na jednym palcu u nogi lub ręki i próbowaniu go poruszyć. Następnie drugi i trzeci i tak się wybudzamy. U mnie ta metoda się sprawdza.
Dziękuję za ten materiał, jak i za każdy. Miewałam sny tzw wyprzedzające, oraz szereg innych. Interesuję się, czytając pozycje naukowe. Wydawnictwo Lekarskie PZWL kiedyś wydało książkę Tajemniczy świat snów - autor, Leo Oldwitch, napisał, że posiada bardzo obszerną dokumentację badawczą nt snów wyprzedzających czy też innych tego typu, lecz ponieważ nie potrafi naukowo ich wyjaśnić, nie ośmiela się zamieścić rozdziału o nich. A ja bardzo żałowałam... Autor ma swoje hipotezy. Ale ich nie ujawnił
Dawniej nie mogłem się wyspać, bo często nawiedzały mnie koszmary, z których się wybudzałem. Pewnej nocy kolejny raz miałem koszmar, ale w pewnym momencie śniąc pomyślałem "no nie, znów śni mi się horror". Od tego momentu koszmary przestały być dla mnie problemem.
Miałam tak z koszmarem w dzieciństwie, który nadal bardzo żywo wspominam, ogólnie dobrze pamiętam swoje sny, i w końcu w trakcie koszmaru zorientowałam się, że to sen i był to ostatni raz, kiedy ten konkretny koszmar minie "nawiedził".
Ja mam własną teorię na temat snów. Jest to wg. mnie aktywnośc umysłu nieświadomego, czyli podświadomosć, wszystkie myśli które są spychane, a mamy ich miliony dziennie których nie wcielamy w życie.
Potrafię śnić ten sam sen cała noc z dwoma, trzema przerwami na pójście do toalety, żaden to wyczyn. Z reguły pamiętam każdy sen. Mam jeden sen, który śnie od kilkudziesięciu lat bardzo regularnie i zawsze jest podobny ale nie identyczny.
każdy ma inaczej, zdarzało mi się powrócić do snu, ale po kilku sekundach wybudzenia, a nie z taką przerwą :D na dzisiejszym etapie mam tak, że powtarzający się motyw snu powoduje, że orientuję się, że to sen i to prawdopodobnie kończy tą powtarzalność
Ja chcę iść na nagrywanie snów! Zasypiam podczas rezonansu magnetycznego i miewam hipnagogi. Chociaż kiedyś częściej, intensywniej i w różnych postaciach.
Ja mam sny prorocze, ardzo dokładne, lecz mało znaczące dla świata. Dala bym sobie zbadać mój sen i byłby to dla mnie wręcz zaszczyt. Interesują mnie sny, bardziej podchodzę do nich mistycznie. Wierzę że jest to jakiś inny wymiar jednak. Czasem mam sny powtarzające się z miejsc których nie znam. Może są to miejsca z poprzednich wcieleń. Te miejsca są zawsze takie same. I zawsze Idę do nich te sama droga i mijam te same rzeczy. Bardzo interesujące.
u mnie jest zawsze efekt wybudzenia w śnie, wątki nagle się kończą zostaję ja i otoczenie dookoła, ale raz mi się zdarzyło, że podczas świadomego snu cofnąłem się do nieświadomego, jakbym zapomniał :D
Kilka razy ( bo ten sen mi sie powtarza tak co kilka lat a mam teraz 58 ) śniłam że pływam w powietrzu, pomiedzy ludźmi na chodniku i potem wznoszę się do góry przy pomocy rąk jakbym płynęła "żabką" i tak fajnie mi się plynie e tym powietrzu coraz wyżej i w pewnym momencie pojawia sie myśl że moge sie zgubić i oglądam się i widzę że Ziemia jest taka malutka i ledwo widoczna . Przestraszona że moglam sie zgubić wracam szybko z powrotem ale juz lecę jak strzała i dopiero jak docieram do drzew i potem miedzy ludzi juz jestem spokojna i wracam do domu na nogach , a dom jest blokiem 4 pietrowym z mieszkaniem na 4 pietrze 😊
Interesuje mnie ten temat. Polecam książkę Erich Fromm - Zapomniany język. Moje osobiste doświadczenie z analizą marzeń sennych jest bardzo pozytywne i zaskakujące. W moim przypadku sny, czasem nawet abstrakcyjne potrafią przedstawiać sens relacji z innymi osobami. Bywa, że sen jest prosty i oczywisty i zrozumienie jest łatwe. Innym razem bardzo symboliczny a zrozumienie jest możliwe tylko w odniesieniu do wydażeń z własnego życia. Dlatego co do zasady, senniki zdają się nie mieć żadnego sensu gdyż nie można przyłozyc jednej miary do wszystkich ludzi i ich przeżyć. Rozmowa z psychoterapeurą zajmującym się analizą snów mogłaby być interesującym uzupełnieniem tego odcinka.
Ja pracuję nad swoimi snami teorią Carla Gustava Junga. Rozmowa z psychoterapeutą analizującym sny byłaby ciekawa - ale nie byłaby naukowa, a ten kanał chce być stricte naukowym. Wspomniałeś o Frommie, ja o Jungu, przewijał się w tej rozmowie Freud. Ich koncepcje na temat snów - i wywodzące się z nich psychoterapie skupione na snach - zostały przez naukę wyklęte. W jakimś sensie słusznie - bo nie są sprawdzalne naukowo. Niesłusznym jest natomiast założenie, że nie mówią one prawdy i nie należy się nimi kierować. Współczesna nauka w ogóle mówi nam o psychice coraz mniej i mniej, tylko mnoży i mnoży "tak naprawdę nie wiemy". W stosunku do tego, co mieli na temat snów do powiedzenia Panowie wyliczeni powyżej generalnie psychologia dokonała ogromnego regresu zawężając się do nauki empirycznej... Ja wiem o swoich snach więcej niż te Panie o swoich - bo nie jestem scjentystą, jestem otwarty na to co mieli do powiedzenia MYŚLICIELE pokroju Fromma czy Junga i ufam swojemu doświadczeniu. Nie piszę o tym, żeby brzmieć buńczucznie, tylko żeby podkreślić jak ograniczające jest zamykanie swojego światopoglądu w nauce empirycznej.
Odkąd jest Netflix to wiem jak szybko zasypiam :) jakieś 2-5 minut, bo tyle pamiętam z filmu od chwili gdy się położę patrząc na niego. Fajny sposób aby to zbadać tak dla siebie. Na następny dzień można sprawdzić ile się pamięta. Polecam. Sny świadome to moc, wcale nie jest tak, że po takim śnie jest się zmęczonym, wręcz przeciwnie. Raz gdy po takim długim śnie świadomym wstałem, to gdy dotknąłem klamkę to mnie prąd popieścił, taki byłem naładowany :D Zawsze czekam na taki sen, bo nieczęsto się zdarza, jak raz na miesiąc to jest dobrze, trudno uświadomić sobie we śnie, że się śni, nie wiem od czego to zależy a chciałbym wiedzieć!!! Pozdrowionka, fajna rozmowa.
"Uprawiam" LD od 20 lat, założyłem kilka forów w latach `00 i nauczyłem dziesiątki ludzi śnić świadomie. Na wiele pytań, które pani doktor zadaje są odpowiedzi, natomiast z racji niesprawdzalności naukowcy pozostają w nomen omen - nieświadomości. Dla sprawdzenia podam jedno, na które pani Gosia nie zna odpowiedzi - sny mają głęboką więź z emocjami - stąd wynikają choćby sny narkomanów o narkotykach, gdy przestają brać, etc. Natomiast bywały też relacje, że ktoś przestał brać i podczas snu "aplikował" sobie znaną substancję i czuł się podobnie jak w rzeczywistości. Co oczywiście jest niesprawdzalne w obecnych metodach naukowych, ale jak najbardziej realne gdy ktoś coś takiego przeżył... To prawda, że wielu ludzi nie może i nigdy nie nauczy się śnić świadomie, zależy to od połączeń nerwowych (dla laików) podświadomości ze świadomością - chociaż oczywiście nie jest to aż tak proste. Część naukowców, jak choćby Dawid z "Uwaga! Naukowy Bełkot" przez lata uważa, że świadome śnienie to bełkot ;) ale prawda jest taka, że wystarczy spróbować by przekonać się z jakimi ograniczeniami mamy do czynienia podczas snu. Co sam Dawid potwierdził w jednym ze swoich filmów (było to jakiś czas temu więc zastrzegam, że film mógł zostać usunięty). Tak czy inaczej wiele odpowiedzi jest, ale obiektywnie nie można tego traktować jako pewnik czy teorię naukową. Niestety przez to, lucid dreaming mylony jest często z ezoteryką czy innymi magicznymi aurami. To trochę jak mylenie ateizmu z antyteizmem. Laikowi nie wytłumaczysz, a "zaangażowanym" nie trzeba tłumaczyć. Reasumując - pani doktor jest bardziej od części fizycznej snu, "my" zajmujemy się częścią psychiczną (poznawczą) snu. Dla wytrwałych, w 2024 - nius roku (nie można tu zamieszczać linków) - udało się przełożyć myśli na słowa, oczywiście z pomocą AI i oczywiście jest to bardzo przybliżone, ale zmierzamy w kierunku realnego potwierdzenia LD. Trzymamy kciuki!
35 lat temu po kilku dniach prób z kostką rubika, we śnie przyśniło mi się rozwiązanie, rano wstałem i ułożyłem kostkę. Umiem powracać do snu po jego przerwaniu.
Paraliże senne nie są takie straszne :) przez jakiś rok miałem paraliże senne co najmniej raz w tygodniu i potrafiłem je "wywoływać" (wystarczyło że spałem na plecach i już dusioł siadał). Rzadziej w pełnym obudzeniu, częściej jeszcze w półśnie, gdzie jakieś senne wizje mieszały mi się z próbami poruszenia. Nie zachęcam do prób szarpania się przy paraliżach, bo to tylko marnowanie energii i człowiek jest po tym zmęczony :) lepiej przeczekać. Najbardziej nieprzyjemna opcja, kiedy człowiek się wybudza, przechodzi na "zdalne" oddychanie i jest wciśnięty niewygodnie w poduszkę/ma katar lub gulę w gardle. Nie umrze się od tego bo organizm jest mądry i nie da się zadusić, ale troszkę strachu napędza :) Po intensywnym okresie paraliży, poszlo mi w koszmary senne - tak co drugi dzień. Aż w końcu, po tym jak miałem bardzo duży wylew nerwicy i stresu po kłótni z narzeczoną, koszmary i paraliże mi odeszły. Organizm stwierdził chyba, że już nie będzie kopał leżącego :) Wywiad super, tematyka bardzo ciekawa, zresztą jak zawsze. Super, że jest takie radio w internecie :)
Trudno mi się zgodzić, że tzw. koszmary senne są po to abyśmy ćwiczyli sobie jakieś zachowania w podobnej sytuacji. Uważam, że raczej są to nasze wszelkie traumy, wydarzenia które przeżyliśmy dawniej i które zostawiły ślad w naszej psychice. Jakieś nasze lęki, sytuacje które wywołują w nas stres. Mam dwa dyżurne ,,koszmary", które pojawiają się od czasu do czasu. Jeden jest podobny do tego, o którym mówiła pani prowadząca, z tym że nie spóźniam się do pracy lecz do szkoły. Chodzę nerwowo po korytarzach, szukam mojej klasy, otwieram drzwi, zaglądam do sal, i nigdzie nie ma mojej klasy. A jest już po dzwonku, wiem że jestem coraz bardziej spóźniona, lekcja się zaczęła. Czasem jeszcze dochodzi do tego świadomość, że miał być sprawdzian. Szkołę skończyłam baaaardzo dawno temu więc jest to wyraźnie pokłosie różnych stresów związanych ze szkołą. Drugi koszmar to znów szukanie, ale tym razem mojego mieszkania. Z tym, że moim mieszkaniem jest zawsze mój dom rodzinny, w którym od 30 lat już nie mieszkam. W tych snach albo szukam mojego bloku, albo klatki, albo mieszkania. Np. wszystkie numery mieszkań na klatce są a nie ma tylko tego mojego. Albo wszystkie bloki stoją tak jak zawsze ale mojego bloku w tym miejscu nie ma. Itp. I tak chodzę, błądzę i szukam. I nigdy nie znajduję... Zapewne dobry psycholog potrafiłby to wytłumaczyć.
Tez tak mam szczegolnie z mieszkaniem lub wchodze do windy a tam nie ma guzika z moim piętrem. Zauważyłam że czesto sie to zdarza jak jestem przemeczona jakims ciaglym mysleniem o czyms lub nad rozwiazaniem problemu. Ja bym zdecydowanie polaczyla to ze stresujacymi wydzarzeniami w życiu.
@@Bee-yx4cu Tak, ja też zauważyłam że coś takiego śni mi się gdy mam jakieś stresy w życiu. Jednak uważam, że treść tych snów wynika z jakichś trudnych wydarzeń z dzieciństwa, a nasz mózg za pomocą symboli pokazuje nam nasze główne źródło skąd pochodził ten stres.
Lubię we śnie latać ,lubię otwarte przestrzenie . Męczy mnie zamknięte otoczenie. Czasami śni mi się ,że przciskam się przez ciasne przejście i to jest męczące ale zawsze udaje mi się wyjść bez szwanku .
Ja w swoich snach notorycznie ginę na dziesiątki sposobów a z natury jestem pogodnym optymistą już do tego przywykłem. Czasem ginę po kilka razy pod rząd jakbym się odradzał w grze i na nowo
Korzystam z Wielkiego sennika W/g tego sennika moze oznaczac iz jakis etap naszego zycia dobiegl konca. Moze to znaczyc ze majacvnowe plany zaczynamy cos nowego. Zrodla Staroindyjskie odczytuja smierc wlasna jako symbol zdrowia i radosci zycia.
no ja mam regularnie traumatyczny paraliż senny, - tak że wszystkie fazy snu są jednocześnie i dudnienie w głowie oraz świadome sny, sny w których jestem świadomy dokładnie 1 do 1 jak tu i teraz i wykorzystuje to, wtedy sprawdzam czy np. zmysły dotyku zamku zapachu działają i wiem, że działają - sprawdzałem to celowo w śnie. wiem, że układ ośrodkoy nie działa u mnie normalnie. wykorzystuje swoje sny do celów eksperymentalnych i doświadczalnych: np. po tym jak w eieku 30l. nagle zmarła mi mama, osoba bliska i śniła mi się regularnie, to zadawałem jej celowe pytania np: skąd ty tu jesteś, przecież umarłaś, czego chcesz? (świadomy sen ogarniający rzeczywistość) z początku po tym sen urywał się i następowało automatyczne wybudzenie. Coraz rzadziej mi się śniła, bo ciągle oczekiwałm od niej wyjaśnij, ostatnio dość dawno krótko wyjaśniła mi, że chodzi w skrócie o coś w rodzaju jej podejrzeń na temat bratowej i od tego wyjaśnienia krótkiego i automatycznego wybudzenia już mi się nie śnije. z łatwością także w czasie koszmaru, zdając sobie sprawę, że to sen ale odczuwając go wszystkimi zmysłami sensualnie potrawie się skupić wtedy i dość szybko wybudzić się. taka podstawowa uwaga co do snu, to że na pewno czas w nim bardzo zwalnia, potrafimy przeżyć bardzo dużo w tym świecie, może nawet tygodnie i miesiące, a nawet nie wykluczam, że część życia - tyle wydarzeń... dużo by o tym gadać :)
Udało mi się kiedyś wybudzić częściowo (zostałem oburzony okolo godz 3 z powodu "ważnego pytania") pomijając niezwykle zmęczenie i niemożność pełnego dobudzenia zorientowałem się o całkowitym braku umiejętności matematycznych. Najprostsze operacje choćby dodawania wywoływały mętlik bez odpowiedzi. Aczkolwiek mogłem.czytac liczby ale miałem problem z zwizualizowaniem np ile to 7. Ustapilo po paru minutach. Hmmm wskazywało by na "chwilowe rozsychronizowanie działania kawałków "
mam obserwacje dot. Rem, udało mi się (przypadkiem - nowe miejsce, nocowanie po imprezie wiele osób /bodźców w pokoju). Przez kilka ... kilkadziesiąt doświadczałem sekund losowego ruchu gałek (dla mnje świadomego losowa). Było to o tyle dziwne że próbowałem skupić się na jednym miejscu ale oczy same błądziły i chyba nie ostrzyły. Trwalo to kilka kilkanaście.sekund, w tym momencie nie doswiadzcalem snu. żadnego
Świadomy sen - u mnie większość (tych które, bylem w stanie zapamiętać), wiec trochę poobserwowalem. Słuch dalej działa, ale nie znaczy że umiem poprawnie przetwarzać sygnały. Głosy są trudniejsze do odruznienia, bardziej dudniące. Usłyszenie tego co naprawdę ktoś mowi wymaga wysiłku i często "przekręcam "podobne słowa. Ot taka ciekawostka.
W dzieciństwie regularnie doświadczałem połaczenia paraliżu sennego i koszmaru. Prawie wszystkie tego typu sny opierały się o to, że ludziki z klocków lego (szkielety) stawały się duże i mnie atakowały i zazwyczaj rodzina była w pokoju obok, a ja nie mogłem krzyczeć. Potwierdzam, że to mało przyjemne ;)
Paraliż przysenny miałam raz (może więcej ale nie zwracam uwagi - czasem przy zasypianiu zauważam, że moje ciało wchodzi w paraliż ale to nie jest problem bo zasypiam). Pomogło poruszenie jednym palcem. Zdarzyło się też kilka razy, ze będąc we śnie jednocześnie czułam swoje ciało i bodźce z rzeczywistości i ciało ze snu i bodźce ze snu i byłam w stanie dokładnie określić które są które. Ale nie wiem czy moje ciało było w paraliżu bo nie próbowałam go poruszyć - skupiałam się na poruszaniu ciałem ze świata snu a ciało rzeczywiste celowo pozostawiałam nieruchome. Jeśli o latanie w snach chodzi to nawet lubię latać ale faktycznie, bywa to męczące. Ja mam tak, że swobodnie lewituję na pewnej wysokości (tak do 3 metrów) a żeby wznieść się wyżej muszę kombinować. Wchodzę na coraz to wyższe obiekty i skaczę w nich a w mniej więcej 1/10 spadku łapię nową wysokość. Mój rekord to skok z iglicy pałacu kultury i przejście do lotu na wysokości trochę poniżej zegara. W snach nie boję się wysokości bo gdzieś w głębi wiem, że mój skok zostanie zamortyzowany przez pewną formę lewitacji. Poziom lewitacji mogę dowolnie zmniejszać i mogę poruszać się na boki ale jak chcę wznieść się wyżej (lub gdy opadnę i chcę wrócić na poprzednią wysokość) to czuję opór grawitacyjny. Muszę napinać mięśnie i wyciągać ciało w górę żeby pokonać tą grawitację. Miewałam sny świadome ale ich nie lubię - bo co to za zabawa móc wszystko w świecie który nie jest rzeczywistością. Mam jednak pewien mechanizm obronny który sprawia, że praktycznie każdy z moich snów jest snem kontrolowanym. Jeżeli zaczyna się coś źle dziać nagle sytuacja się poprawia i np. zaczynam latać, przeciwnik ginie, teleportuję się, znajduję potrzebny przedmiot itp. i dalsza część snu przeżywam już ze świadomością, że mam moc bliską boskiej, przy jednoczesnym braku świadomości, że śnią. Wyobraźcie sobie, że w rzeczywistości nagle odkrywacie w sobie nadnaturalne zdolności. To takie uczucie.
Kiedyś,przed udarem sny mialam nawet w odcinkach dobrze zamamiętywalam je,teraz już nic nie pamiętam po nocy lub nie śmie wcale,udar niedokrwiennym coś zespół...
Kiedy nasze marzenia i wyobraznie utrzymuja sie przez myslenie w tzw.zyciu nie zaistnialym w snie tylko w wysilku zycia w tzw.realnym dzialaniu codziennym wtedy nasz mozg jest pobudzany przez zmysly i instynkty ktore tworza dzialania wartosci o roznych mozliwosciach wynikajacych z naszych zdolnosci wrodzonych.Wtedy nasze wysilki przekazuja z siebie madrosc i piekno ktore jest naszym bogactwem i wartoscia jako ocene sensu naszego zycia w bytowaniu materialnym ducha doswiadczajacego stanow nie dostepnych w tzw.rozkoszy naszej duszy ktora jest procesem dla ciala materialnego w jakim nasz Boski Duch tymczasowo przebywa.
Muszę się przyznać do błędu- kilka moich wcześniejszych komentarzy na Radiu Naukowym zostało przeze mnie napisanych w przekonaniu, że te audycje są na serio. Tymczasem teraz już wyraźnie widzę, że Pani Karolina trolluje swoich rozmówców. Stosuje trik, który często można zaobserwować np. w rozmowach z seryjnymi mordercami- pozwala wypowiadać się w atmosferze akceptacji i życzliwości, pozwala rozmówcom wchodzić na przysłowiowe drzewo, byśmy mogli zobaczyć to, co najciekawsze. Dawno nie widziałem podobnego obnażenia, jak w powyższym odcinku. I wcale nie chodzi o to, że Pani Doktor powtarzała często "Nie wiem.". Akurat to wydało mi się najuczciwsze i najbardziej godne szacunku. To są słowa, które powinny być maksymą umieszczaną w godle każdego uniwersytetu. Niestety, choć niezbędne, nie są one wystarczające do uprawiania nauki. Przydałaby się jeszcze jakaś falsyfikowalna teoria naukowa i będące dla niej próbą eksperymenty. Niestety- przez całą audycję nie usłyszeliśmy o ani jednej rzeczy, która nadawałaby tym psychologicznym czarom choćby pozór naukowości. Najbliżej nauki byliśmy, gdy mówiono o EEG, elektrodach i fazach snu. Tylko przypomnijmy- EEG swoimi początkami sięga głęboko w wiek XIX i zostało stworzone nie przez psychologów, lecz przez fizjologów. Całkiem spory wkład w te badania mieli Polacy: Nikodem Cybulski, Adolf Beck, Włodzimierz Prawdzicz-Niemiński i Sabina Jeleńska-Macieszyna( to pominięcie jest szczególnie symptomatyczne, gdy dokonuje go ktoś, kto posługuje się słowem "śmiałkinie"). Pytanie: Czy samo zbieranie faktów( np.przy pomocy EEG, czy innego tomografu) pozwala już na mówienie o nauce? Gdzie abstrakcyjny model? Niestety póki co w warstwie "tłumaczenia" zjawisk psychologia jakościowo nie posunęła się daleko od wspomnianego w audycji Freuda; cały czas jest przesiąknięta duchem tego złodzieja, oszusta i mitomana. Dlatego zapewne Pani Doktor nie zająknęła się słowem, choć na pewno o tym wie, że gdy Popper wskazywał najbardziej typowy przykład pseudonauki, to wskazał właśnie na teorię marzeń sennych. Nasuwa mi się na koniec pytanie- czy w przyszłości, gdy wróżki i chiromanci włączą do swojej praktyki analizę statystyczną, mają szansę na zaproszenie do Radia Naukowego? W sumie, sądząc po większości komentarzy, słuchaczom RN jakoś bardzo by to nie przeszkadzało :) PS Szkoda, że nie zapytała Pani o treningi zasypiania w wojskach specjalnych i bardzo modnych ostatnio trenerów snu w profesjonalnym sporcie. Czy ma to jakieś "uczelniane" podstawy?
Przecież wiadomo, że to radio popularyzujące naukę czyli musi być w miarę lekko. Jakby gadali godzinę o wynikach i analizie elektroencefalogramu to by było 300 wyświetleń a nie 7k. Jak Pan taki mądry to szukaj w książkach i publikacjach naukowych, a nie w podkastach. Pozdrawiam
@@masiamasia7450 Nie wiem na czym polegają, chętnie bym o tym posłuchał. Wiem jednak, że są elementem szkolenia w wojskach specjalnych i że dzięki nim żołnierze potrafią zasypiać szybko i w każdych warunkach.
Co to za ewuloklętna osoba napisała to czytam aż sobie dźwięk wtlonczylom bo Qrwa nie wierzę że się tak da takie wywyody robić . No iw wiem nie znam sie jestem na początq textu . Dobrego Wam Misę hehe . O ja Elegante
Oj sny.... mnie fascynuje jak rozmawiam ze swoim mężem na temat tego jakie mamy sny. Bo ja od zawsze miałam dużo snów, one były kolorowe, dużo się tam działo, mogłam je sensownie opowiedzieć (do dzisiaj, po ponad trzydziestu latach pamiętam sen jaki miałam jako czterolatka - długo byłam przekonana, że to była rzeczywistość i wspomnienie, dopiero po rozmowie z rodzicami, którzy powiedzieli mi że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca doszłam do wniosku, że to był sen) i sądziłam, że inni mają tak samo. Aż tutaj okazuje się, że nie. Mój mąż bardzo rzadko pamięta swoje sny i jeszcze rzadziej potrafi je opowiedzieć. A jak już opowiada to te historie są znacząco inne od moich. Może to kwestia różnicy w budowie mózgu (i nawet nie chodzi mi o kobieta-mężczyzna tylko "humanista-ścisłowiec). Na razie jestem na ósmej minucie słuchania, więc pewnie jeszcze będę edytować komentarz ale tak na razie - mi też zdarzają się "sny" już w trakcie zasypiania i one są inne od tych snów w dalszej części nocy. To są najczęściej takie krótkie "majaki", które są mocno zakorzenione w rzeczywistości (na przykład jeszcze jakaś rozmowa z mężem itp). I mi również zdarza się na nowo wrócić do snu po obudzeniu się. Jeśli mam jakiś w miarę przyjemny sen (albo przynajmniej taki, który jest dla mnie interesujący i jestem ciekawa co dalej albo wolałabym żeby trochę inaczej przebiegł) ale przez emocje jakie w nim czułam wybudzę się, ale równocześnie jeszcze nie "definitywnie" i będę "przywoływać" obrazu z tego snu to jest duża szansa, że znowu do niego wrócę ale wtedy najczęściej odgrywam jego alternatywną wersję, czyli zmieniam to co za pierwszym razem mi się podobało. A co do latania w snach - też co jakiś czas tego doświadczam ale średnio lubię to uczucie. Jest dla mnie bardziej męczące i nieprzyjemne, tak jak próba biegania w śnie. Ale z tym bieganiem to też zależy. Bo miałam niedawno sen w którym biegłam i był to "normalny" bieg, tak jak w rzeczywistości. Różnica polegała na tym, że chociaż biegłam to nigdzie się nie spieszyłam, bieg nie służył szybkiemu dotarciu w jakieś miejsce. Powiedzmy, że w tym jednym śnie bieg nie był żadnym ważnym elementem "fabuły". I jeszcze co mi się teraz przypomniało, ale nie wiem czy będzie o tym mowa w dalszej części podcastu - już jako nastolatka sama doszłam do wniosku, że te wszystkie sny o wypadających zębach biorą się stąd, że jak jestem chora i mam w gardle jakąś "gulę" to to uczucie "przechodzi" do snu. Czyli naprawdę mam coś w ustach i mózg interpretuje to jako wypadające zęby. Zawsze śmieszyło mnie jak w sennikach do tych snów przypisane są jakieś wielkie znaczenia, gdy ja wiedziałam, że to zupełnie ni eo to chodzi.
Ja raz miałem sytuację, przez którą do tej pory mam traumę i nie robię dłuższych drzemek (tamta trwała ok. 2h). Obudziłem się w moim łóżku w jakby paraliżu - z wielkim trudem udało mi się poruszyć i zwalić z łóżka. Jak tak leżałem na podłodze poczułem, jakbym odpływał i nagle znowu obudziłem się na łóżku pamiętając to wszystko. Znowu w paraliżu i znowu wysilając się spadłem z łóżka. Minęła chwila i kolejny raz ta sytuacja się zresetowała. Pomyślałem, że już nigdy tego nie przerwę. Nie pamiętam ile tych cykli było, ale w którymś chyba spróbowałem krzyknąć, czy podczas przełykania śliny udało mi się obudzić na serio. Nie polecam nikomu.
Dlatego ja nie lubię świadomych snów. Wiedza, że to tylko sen i niezależnie co w nim zrobię pozostanie po obudzeniu jedynie wspomnieniem sprawia, że nie odczuwam w takim śnie radości. Zdecydowanie wole sny kontrolowane, takie w których nie wiem, że śnię, ale mam świadomość, że mogę wszystko. W takich snach świetnie bawię się aż do końca a po obudzeniu czuję się jak po obejrzeniu świetnego filmu.
A co w kwestii snow profetycznych? Mialam ich wiele, czasem tylko o normalnych sprawach , ale zaskakujacych, bo sie ziscilo, lub tez powiadamajacych o jakiejs tragedii, ktora sie zdazyla pozniej…
Fajne porownanie do bicia serca ale proszę powiedzieć jakie mechanizmy wytworzył organizm, żeby bicia serca nie było słychać? Nie slyszalem za bardzo o takich, a jednak atonia mięśniowa w REM występuje. Czyli organizm miałby wytworzyć ważną funkcję atonii jako przeciwwagę dla funkcji nieważnej?
Nie snilam nic przez okolo 10 lat. Spalam wtedy przecietnie 7 godzin na noc, bez zadnej drzemki podczas dnia. Pozniej czym starsza zaczelam spac tylko 5 godzin na dzien. Wszystko to wystepowalo przed ukonczeniem 40 lat zycia. Zaczelam snic dopiero po pewnych tabletkach, ktore lekarz przepisal mi na inna kondycje nie zwiazana ze snem. Te tabletki sa znane ze powoduja bardzo burzliwe, ale nie zle sny. 10 lat bez marzen sennych bylo bardzo meczace. Czarne noce bez swiadomosci czasu, czy jakiejkolwiek istnienia. Czulam sie jakbym byla zamknieta w ciemnym pokoju bez swiatla i bez okien. Takze musze wspomiec ze w pewnym wieku dostalam wysokie cisnienie krwi i po dlugich latach dopasowywania tabletek do skutecznosci obnizenia mojego cisnienia, lekarz dobral mi cztery rozne tabletki, niektore z nich bralam dwa lub trzy razy dziennie. Wiec one powodowaly ze spie duzo dluzej. Ale marzenia senne juz mialam od jakiegos czasu tak jak wspomialam po tabletkach na cos innego. Teraz sypiam dobrze i lubie spac i mam marzenia senne. Chcialam tez zaznaczyc ze jestem osoba optymistyczna i wszelkie stresy i zgrzyty codziennego dnia potrafie wyciszyc przed pojsciem do lozka. Takze chcialam przekazac swoje wlasne doswiadczenie o snie po covidowym. Przechodzilam Covid 3 razy. Pierwszy raz na poczatku bardzo lagodnie, drugi raz trzy tygodnie w okresie Bozego Narodzenia w 2021roku. Ten okres byl troche ciezki i bardzo dlugi. A ostatni raz bardzo lekko przeszlam i to bardzo niedawno. Wiec z moich doswiadczen spie tak samo jak przed Covidem i marzenia senne tez sie nie zmienily. Mam tylko jedno pytanie. Moze ktos potrafi mi na nie odpowiedziec. Bardzo czesto podczas snu podskocze, tak jakby mnie ktos wystraszyl, albo moze wzdrygne sie, ale bywa to tak silne ze gdybym spala na brzegu lozka to napewno bym spadla. Zdarza mi sie to czesto i przez dlugie lata i nie wiem co powoduje takie moje gwaltowne podskoki. Po Covidzie tylko smak i zapach nie powracaja tak szybko. Szczegolnie po tym ostrym przechodzeniu choroby
paraliż przysenny mialem trzy razy, był to czas gdy osoba mi bliska miała atakijak opetanie, ponad dwa lata leczenia, dopiero dwa egzorcyzmy wyleczyły to, po tym juz nie miałem ataku zmory nocnej. 10 lat już minęło od tego czasu
Też ostatnio przysnałem przy RM - te kosmiczne dźwięki pozwalają naprawdę odlecieć - schodząc z leżanki byłem mocno rozespany i zdezorientowany. A wracanie do snów udaje mi się prawie zawsze - świadome śnienie niestety wygasło wraz z upływem lat.
A propos "lew mnie zje na sawannie". Dzisiaj faktycznie zjadanie przez lwa nie jest głównym problemem większości z nas, ale ilość zmartwień, które cywilizacja załączyła w gratisie, a w tej liczbie egzaminy, paragrafy, podatki, raty itp. jest znacząco większa. Jeśli rozważać aspekt psychologiczny, prawdopodobnie trudno będzie wskazać na uniwersalnej skali co jest powodem większej traumy, za to jedno jest moim zdaniem pewne, otóż nawet jeśli stresy cywilizacyjne na tej skali są nieco niżej, to jest ich znacznie więcej. Pozdrawiam
Ja mam sny w których wszystko czuję ciałem, emocję, jak w realnym świecie. Co do snów erotycznych, u mnie chyba to świadomość energii życiowej i wlasnej seksualności. Przekierowanie jej w inny obszar życia.
Wybrałbym się bardzo chętnie. Mam mocno skomplikowane sny i zero skrupułów żeby o nich opowiedzieć. Dużo snów bardzo powtarzalnych i bardzo głębokich, od lat. Jeśli to jakkolwiek przydatne, to proszę o kontakt :)
Ja ostatnio dość często miałam takie sny które po przerwaniu śniłam dalej. Były też takie sny gdy budziłam się i rozkminialam co zrobić i zasypiałam dalej działając z tą rozkminą. Ostatnio moje sny były bardzo realistyczne mimo że sytuacje wydawały się często abstrakcyjne.
Mam skuteczną metodę na bezsenność, stres i "gonitwę myśli". Otóż jak tylko mnie nachodzi wieczorem to wstaję, wychodzę do kuchni robię kubek gorącego mleka (malatonina) i zapisuję na kartce wszystko to co mnie gnębi lub mam jutro zrobić i rozwiązać, popijając owym mlekiem. Po powrocie do łóżka natychmiast zasypiam "zdrowym snem człowieka sprawiedliwego". Natomiast jeśli taka gonitwa myśli nawiedzi i obudzi mnie za wcześnie, powiedzmy o 5 rano, poprostu wstaję i rozpoczynam dzień wiedząc, że nadrobię sen wieczorem.
Bardzo podoba mi się w tym wywiadzie to, jak wielu rzeczy dr Hołda nie wie i jak często to podkreśla. Ten komentarz to nie jest mało widowiskowa uszczypliwość, tylko zupełnie szczera pochwała racjonalizmu i sceptycyzmu, który z pokorą reprezentuje naukowczyni. Dokładnie tego wymaga naukowe podejście: trzymania się faktów, poznania aktualnych ograniczeń, ostrożności w formułowaniu twierdzeń. To właśnie dlatego, szczerość co do ograniczeń na własnym polu badań u pani doktor zaimponowała mi w tym wywiadzie.
Święta racja.malo kiedy się słyszy,że naukowiec mówi"tego nie wiem"....idealnie się tych dwóch babek słucha,i do tego mój mały móżdżek pojmuje o czym rozmawiają.brawo dla obu pań 😉😁😁
Zgadza się. Brawo dla pani Dr Hołda.
Brawo za naukowe podejście. Ale na razie z nauki nie ma dużego pożytku w tym temacie. Może będzie za 100 lat, ale ja już tego nie dożyję. Polecam zatem wiedzę i badania nienaukowe. A do tego własne eksperymenty.
Spisywanie snów, nauka świadomego śnienia, a być może także eksterioryzacja (OBE)
Naukowczyni 😂😂😂😂😂😂
"Pani naukowiec" jak już, a nie jakaś "naukowczyni". Polskiego się naucz.
Od kiedy przeczytałem "Akademię Pana Kleksa" marzyłem o takim lusterku, w którym zapisywały się sny i można je było po przebudzeniu obejrzeć, ech... ;)
Kocham swoje świadome sny. S.A. rozbudowane do tego stopnia iż są to historie trwające w latach. Potrafię śnić ciągi tych zdarzeń kilka nocy z rzędu. Mam pełną kontrolę nad ruchem i moimi wyborami. Często są to historie takie iż po wybudzeniu muszę odróżniać je od rzeczywistości ponieważ są tak realne do rzeczywistości. Mam piękne życie ale czasem chciałbym w nich już zostać …
Mam we śnie kilka miejsc które regularnie odwiedzam. W realu nie znam tych miejsc i nigdy ich nie odwiedzałam. Jednym z tych miejsc jest jakiś dziwny, trochę ciemny jakby przykurzony dworzec kolejowy z którego gdzieś odjeżdżam. Znam go już dokładnie i jak się na nim pojawiam to czuję się jak w domu. Inne miejsce to stara kamienica, w której mieszkam na strychu. Znam dokładnie widok na tył tej kamienicy i drogę która prowadzi przez las. Od frontu jest ulica dość pusta która prowadzi do centrum tego miasteczka. Jest jeszcze kilka innych miejsc do których często wracam. Czasem jak chcę żeby coś miłego mi się przyśniło to przed zaśnięciem myślę o którymś z tych miejsc albo o jakimś śnie który pamiętam. Tak jakbym chciała śnić dalszy ciąg. I bardzo często tak się dzieje, odwiedzam znajome że snu miejsca. Bardzo lubię te sny i czuję się po nich zrelaksowana.
Czasem to sa miejsca ktore w dziecinstwie widzielismy a nastepnie zapomnielismy, czasem z jakiegos filmu a jeszcze kiedy indziej to mix roznych schematow ktore znamy z realnych miejsc (typu: na skrzyzowaniu czesto jest kawiarnia, obok przystanek i kawalek dalej park, niby charakterystycznie a jednak moznanby wyliczac takie miejsca z identycznym układem)
A to dziwne, bo mi w snach jeśli chodzi o miejsca to śnią mi się tylko te z dzieciństwa.
mi sie sni szkola
i zawsze tam sa ludzie ktorych w zyciu spotkalem
zawsze szkola
Ja we śnie często jestem w Zakopanem. Ale to jest zupełnie inne Zakopane. Inne dolinki, inne góry. Najpiękniejszy w tym Zakopanem jest staw który otaczają kolorowe głazy. Kocham to inne Zakopane. Dlaczego tak się dzieje?
Miałam kiedyś bardzo natrętny sen. Jakiś głos uparcie do mnie mówił WSTAŃ I ZAPAŁ ŚWIATŁO. Takie natrętne, monotonne. Obudziłam się i znowu zasnęłam i ponownie ten sam sen. Wreszcie mocno już zdenerwowana wstałam i jeszcze z taką złością klepnęłam w włącznik światła znajdujący się przy drzwiach. Przy drzwiach znajdowały się też drzwiczki wmontowane w ścianę, które służyły do czyszczenia przewodu kominowego. Drzwiczki były całe czerwone, a tapeta wokół nich już się paliła.
PIEKNE ! OD ANIOLA STROZA
Twój mózg odebrał bodźce od zmysłu węchu że czuć że coś się pali i powinnaś się obudzić, sprawdzić co się dzieje. Była noc, więc trzeba było zapalić światło, stąd ten głos to właśnie mówił. To że drzwiczki znajdowały się obok włącznika, to przypadek.
@@kubalw1344 A NIE CIEKAWI CIE CO POWIEDZIAŁO WEWNĄTRZ JEJ GŁOWY WSTAN I ZAPAL SWIATLO?
@@BuBuModeratorATQ No chyba Podświadomość? Skoro we śnie widzi się postacie, całe krajobrazy, rozmawia się z ludźmi, to chyba nie problem o taki głos.
@@kubalw1344 TYLKO ŻE TEN GŁOS TYCZYŁ SIE REALNEJ SYTUACJI KTORA DZIAŁA SIE W "TEJ CHWILI". NIE BYŁ MARZENIEM SENNYM.
Mam 100% pewnosci ze jak trenuje gre na pianinie jakis utwór to po spaniu na rozgrzewke gram to samo lepiej niż dnia poprzedniego pod koniec treningu. Polecam do badań korzyści snu dla pamięci ruchowej bo wiem ze wszyscy instrumentalisci tak maja
To prawda
Dziękuję, bardzo ciekawe nagranie 😊
Paraliż przysenny jest ze mną od dzieciństwa. Kiedyś się tego koszmarnie bałam, ale odkąd odkryłam, że jest dokładnie opisany przez naukę, przestałam. Po prostu tak mam i już. Plus świadomość we śnie, że śnię i mogę sobie pofolgować. To akurat jest wielka frajda. 😉
Ja doświadczyłem kilkukrotnie z tego co pamiętam czasem towarzyszyły koszmarne wizje typu próba pobrania mi narządów wew. Przez handlarzy :| okropne uczucie kiedy w to wierzysz a nie możesz palcem ruszyć.
Dodam jeszcze że zwykle zjawisko pojawiało się gdy spałem na plecach.
Zgadzam się.jak już dotrze do mnie we śnie że to sen,to zaczynam nieźle rozrabiać 😁😁
mnie również spotyka to zjawisko bardzo często. Faktycznie zauważyłem że przy spaniu na plecach częściej. Opcje są dwie. zacząć szybko oddychać bo praktycznie tylko nad tym mamy kontrolę. wtedy organizm się wybudza. Najlepiej jednak się zrelaksować i przejść do snu. Tutaj bonus najczęściej jest to sen świadomy.
A ja przez 18lat nigdy chyba nie miałem paraliżu sennego. Sny mam dość często ale żadnych innych rewelacji
Też miałem i tylko w wieku lat 18. Do mnie przychodziła "strzyga" i siadała mi na klatce. Moim sposobem było leżenie w literę L głowa wysoko do góry na poduszce i działało. Potem już nigdy nie wróciły. Znajomy zaś rozmawiał w tym stanie z zmarłymi, którzy kopneli w kalendarz w danym mieszkaniu, a że często jeździł w delegację to trochę ich poznał 😂
W snie latałem niejednkrotnie i muszę powiedzieć ,że było super,bardzo realistycznie. Kontrola nad startem i lotem była. Nie są to częste sny . Ostatnio latem dość często bywały - teraz nie. Ale do samolotu bym nie wsiadł :)
Słucham 4.rozmowy z tej serii i bardzo mi się widze, że naukowczynie mają wspólną cechę: pokorę. Bardzo ciekawe audycje!👍
Naukowczynie...😂😂😂😂
Czasem miewam sny w których umiem latać i robię to pół świadomie. Zazwyczaj przedłużam ten stan ile mogę ponieważ jest to bardzo przyjemny stan. Zaskakujące jest w tym że prawie zawsze podczas tego latania pojawiają się te same utrudnienia i zagrożenia.
Sen swiadomy to znana sprawa. Ja bardziej w takich snach orientuje sie ze lewituje nad ziemią, gdy to sobie uswiadamiam moge latac czy bardziej fruwac bardziej jak ptak z tym ze bez poruszania "skrzydlami", moge wtedy kierowac snem, ta umiejetnosc slabnie z wiekiem, ale nadal przy zachowaniu higieny snu jest mozliwa.
Mialam to, gdy bylam dzieckiem i w mlodosci. Z wiekiem latalam coraz nizej i rzadziej. Teraz juz nigdy, gdy jestem stara.
Ja tez
zabawne jest to, że jak się porozmawia ze znajomymi, którzy latają we snach, to w sumie każdy robi to inaczej! nieraz można boki zrywać ze "sposobów" innych ludzi, gdy są zupełnie odmienne od naszego.
ja daję coraz większe kroki, aż w końcu mogę "płynąć w powietrzu" nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów.
a umierałam ze śmiechu, gdy znajomy opowiadał, że tak bardzo szybko macha rękami, i unosi się pionowo do góry - bo to było kompletnie coś innego od mojego "spokojnego" sposobu ;)))
@@grzegorzossowiecki1037 Rewelacja!
A ja to potrafię się rano wybudzić i dokończyć sen tak, jak mi się to podoba. Na większość rzeczy mam wpływ, mogę zmienić to, co przed wybudzeniem mnie np przestraszyło. Także potwierdzam - da się :)
To takie symulacje nie kiedy kilka razy z rzędu
Tez tak mam, po przebudzeniu moge znowu zasnac i dokonczyc sobie sen "po swojemu" 😊
42:40 drzemka w pracy to rewelacja:) takze dla efektywnosci :)
To ja naleze do tej grupy, potrafie dosnic przerwany sen.
Ma to swoje dobre strony ( zostawilam torebke w pociagu to wracam po nia po przebudzeniu ponownie we snie ) jak i zle bo jak koszmar obudzi to trudno sie z niego wyrwac i nawet napicie sie wody nie pomaga...
Dziekuje pani doktor
A ja uwielbiam latac, lewitowac we snie…
Małe dzieci nie umieją przekazać emocji wywołanych snem, ani treści snu. Jako malutkie dziecko w łóżeczku pamiętam, że obudziłam się z płaczem, bo we śnie widziałam brązowo czarną dziurę/okrąg który chciał mnie pochłonąć. Sen ten pamiętam do dziś ale na tamten czas nie umiałam przekazać tego rodzicom. Dopiero z perspektywy czasu, nadal pamiętając ten sen, mogłam powiedzieć swojej mamie, dlaczego wtedy nagle obudziłam się z płaczem. Po prostu się bałam i wyciągałam ręce do mamy, żeby wzięła mnie do siebie, ale wtedy nie potrafiłam przekazać nikomu tych informacji.
Co do Covida, odzyskałem po nim węch (cierpię na przewlekłe zapalenie zatok i mam upośledzony węch). Zabrakło mi jednego tematu - wpływ snów na wspomnienia i efekt dejavu. Zastanawiam się ile z tego co śnimy może być interpretowane przez nasz mózg jako realne wydarzenia. Mam kolorowe sny i wiele świadomych. Zastanawia mnie również to dlaczego pamiętem niektóre swoje sny po latach.
Tak jak Panie mówią o tym paraliżu miałem kilka razy . Ale to jest szok bo były duchy które słyszałem złe duchy.
Bardzo ciekawy temat, tym bardziej że każdy ma swoje osobiste doświadczenia w śnieniu. Kiedyś często przy zasypianiu śniła mi się przepiękna muzyka, śpiew, coś czego nigdy wcześniej nie słyszałam, tak wyraziście i czysto jakbym słyszała doskonałe nagranie. Nieraz myślałam jak pięknie byłoby to zapisać i odtworzyć.
Inne ciekawostki to np. czytanie książki dziecku gdy byłam bardzo śpiąca. Zdarzało mi się czytać na głos w takim półśnie, ale część mnie spała i nawet nie wiedziałam co czytam. Albo rozmowa z kimś gdy byłam bardzo śpiąca i nie chciałam tego pokazać po sobie. To bycie w takim półśnie, kiedy wiedziałam że coś mówię i było to sensowne, jak mi potem mój rozmówca mówił ale część mnie spała i nie wiedziałam co mówię. Albo obudzenie się ze snu, kiedy widzę pokój, sprzęty ale okazuje się że nadal śnię ale tak jakby na jawie i dopiero za chwilę wybudzam się tak realnie. Są też sny które przynoszą konkretne rozwiązanie problemów, i to rozwiązanie pojawia się jeszcze we śnie, a po obudzeniu okazuje się że jest sensowne i w punkt. Takich historii jest mnóstwo i mogłabym jeszcze długo.
Szkoda, że nie ma takich konkretnych narzędzi do badania samych marzeń sennych, a nie tylko fizjologii samego snu.
Mnie się kiedyś śniło, że napisałam przepiękny wiersz. Obudziłam się i zapisałam to. Rano, gdy to przeczytałam, to okazało się, że są to słowa bez ładu i składu. Podarłam kartkę i wyrzuciłam. Chociaż teraz żałuję 😁
Umiem wrócić do snu. W pierwszych minutach kiedy dobrze pamiętam sen, zwłaszcza eroyczny ale też każdy inny wyjątkowo interesujący, mogę do niego wrócić chociaż wymaga to skupienia się na szczegółach. Uwielbiam to robić. Mam wrażenie, że jest to rodzaj medytacji. Początkowo nie wracam bezpośrednio do snu, tylko ma on różne wariacje dużo mniej "senne" (bardziej przyziemne i zwiazane z rzeczywistością) ale jeśli uda się to odrzucić udaje mi się wrócić do zupełnie bezwładnego, abstrakcyjndgo snu w temacie który urwał się poprzez wybudzenie. Nie za każdym razem. Może 1 na 10. Ale jak się uda, to jest raczej najlepszy sen jaki miałem w tygodniu czy miesiącu.
Bardzo ciekawa rozmowa. Zabrakło mi tylko czegoś na temat istnienia snów ,,proroczych". Napisałam to słowo w cudzysłowiu ale jednak sama takie miałam kilka razy więc potwierdzam, że coś takiego istnieje. To są bardzo wyjątkowe sytuacje i nie wiem dlaczego czasem sen ,,zapowie" nam jakąś ważną sytuację a dlaczego innym razem nie, nie mam pojęcia od czego to zależy. Było tutaj nawet tak na wesoło wspomniane, że komuś śnią się zęby i że coś to znaczy. Ja tak mam! To może wydawać się dziwne czy śmieszne ale zawsze gdy śnią mi się chwiejące lub co gorsza wypadające zęby to oznacza to chorobę wśród najbliższej rodziny. Zawsze tak się dzieje! Sprawdziłam chyba z kilkadziesiąt razy. I co zaobserwowałam: od tego ile zębów wypada zależy jak ciężka będzie to choroba, czy tylko zwykła infekcja czy coś poważniejszego. Myślę, że chodzi tutaj o naszą podświadomość ( nadświadomość?) która widząc bliską nam osobę, odbiera różne bardzo minimalne zmiany, których my jeszcze nie dostrzegamy i potem za pomocą jakiegoś naszego ( bo każdy ma zapewne inny) symbolu pokazuje nam to we śnie. Boję się tych snów o zębach zwłaszcza od czasu gdy wyśniłam chorobę nowotworową mojego taty 😥. Jakiś czas przed tym zanim tata zachorował co jakiś czas śniło mi się, że wypadły mi wszystkie zęby, mam ich pełno w ustach, wypluwam je a nadal mam ich pełno i ciągle czuję że wypadają nowe . I tak śniło mi się wiele razy. Po kilku miesiącach okazało się, że tata jest bardzo ciężko chory. Teraz po kilku latach analizowałam to wszystko i doszłam do wniosku, że wtedy najprawdopodobniej musiało być tak, że byłam w odwiedzinach u rodziców, nieświadomie rejestrowałam że coś w tacie się zmienia, może w wyglądzie, może w zachowaniu albo w sposobie mówienia, i potem we śnie mój mózg jakby ,,pokazywał mi" to że coś złego się dzieje. Ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałam niestety i nie miałam pojęcia dlaczego mam takie koszmarne sny. Były też inne ,,prorocze" z zupełnie innej dziedziny. Niesamowite jest to, że coś takiego istnieje ale najwięksi naukowcy nie potrafią powiedzieć jak to się dzieje i czym w ogóle są sny.
Poszłabym na takie badania. Nie postrzegam snów jako czegoś intymnego, a już tym bardziej czegoś, czego należy się wstydzić. Raczej pośmiać.
Tak❗ Mnie TEŻ 💥 Bo w swoim dość długim życiu miałam kilku krotnie wyraziste sny prorocze (w kolorze) ostrzegawcze, które ostrzegły, zasygnalzawały realne wydarzenia, które się "podziały"❗ Także symboliczne sny "miłych pożegnań z bliskimi osobami zmarłymi" ❗ (...). Serdecznie pozdrawiam Panie i słuchaczy i komentatorów tej audycji 🍀♥️
Przeczytałem z zaciekawieniem pani komentarz i zdaje się że ludzie miewają sny prorocze choć nie przyznają się do tego z obawy przed drwina . Nie ma sensu dopytywać w tej kwestii kogokolwiek bo nikt tak naprawdę nic o tym nie wie . To jest " tabu " nauka nie zna odpowiedzi.
Dwukrotnie miałam sen "proroczy", dziś nazwałabym go sugerującym, naprowadzajacym.
22:22 i tu wkraczam ja która podczas koszmaru uciekam w rzeczywistości zazwyczaj kończę uderzając w ścianę i wtedy wracaa mi świadomość doświadczałam też snów w których rzeczywiście czułam ból
Najseksowniejszy głos Pani Redaktor, jaki w życiu słyszałem. A bylem przynajmniej w ćwierci krajów świata i słyszałem wiele głosów!
Dziekuje ciekawy wyklad senny.Sen zapominamy gdy sie budzimy spogladajac rano w okno.Aby sie dobrze wyspac potrzebne na noc okna przyslonic.Szybko zasypjamy gdy zakonczymy rozmyslanie.Sny sie sprawdzaja i sa oszczegawcze,daja nam te wiadomosci rodzice ktuzy odeszli.Tym razem wystarczy.Pozdrawiam🍀🥝🎻
Słucham Panią i Pani gości z uwagi na omawiane tematy ale TAKŻE ze względu na piękną polszczyznę! Dziękuję za ten istotny wkład ❤
U mnie jest tak że po pięćdziesiątych urodzinach sny stały się nieznośnie intensywne i realne
Wystarczy potrenowac aby snic swiadomie 😊 12 lat temu pewien youtuber to fajnie wyjasnil tzn. Kurs swiadomego snu ( dziala ) ! Pierwszy swiadomy sen potrafi wystraszyc tak ze sie budzimy , potem jeest ciraz lepiej. Ale uzaleznia gdy juz nad tym panujemy.
Jeśli chodzi o paraliże przysenne to sprawdzonym przeze mnie sposobem jest poruszenie jednym palcem u jednej ręki, potem u drugiej, potem dwoma u obugu i tak do reszty palców no i potem można ruszyć ręką i się wyrwać. Ale mega doświadczenie jak człowiek temu się podda świadomie i pozwoli się wciągać tam gdzieś. Poczucie dryfującej kłody w próżni.
To chyba lepiej dla nas, że tak trudno jest odkryć te nasze marzenia senne... Niech to lepiej pozostanie czymś intymnym i dostępnym tylko dla nas samych, a nie dla kogoś z zewnątrz 😉
Czesto udaje mi sie wrocic po przebudzeniu do snu i go dokonczyc. Goraco polecam 😁
Paraliż przysenny. Dopóki nie wiedziałam co to jest, to przeżywałam makabryczne ataki paniki łącznie z duszeniem się. Teraz już wiem, że ten stan trzeba spokojnie przeczekać, choć nadal nie jest to nic przyjemnego.
Jednym ze sposobów wychodzenia z paraliżu sennego jest skoncentrowane się na jednym palcu u nogi lub ręki i próbowaniu go poruszyć. Następnie drugi i trzeci i tak się wybudzamy. U mnie ta metoda się sprawdza.
Dziękuję za ten materiał, jak i za każdy. Miewałam sny tzw wyprzedzające, oraz szereg innych. Interesuję się, czytając pozycje naukowe. Wydawnictwo Lekarskie PZWL kiedyś wydało książkę Tajemniczy świat snów - autor, Leo Oldwitch, napisał, że posiada bardzo obszerną dokumentację badawczą nt snów wyprzedzających czy też innych tego typu, lecz ponieważ nie potrafi naukowo ich wyjaśnić, nie ośmiela się zamieścić rozdziału o nich. A ja bardzo żałowałam... Autor ma swoje hipotezy. Ale ich nie ujawnił
Bardzo ciekawa rozmowa!
Dziękuję. 😇🙏
To bardzo ważny materiał.
Chętnie dam sobie zbadać sny.
:))
Fascynujący temat.
Dawniej nie mogłem się wyspać, bo często nawiedzały mnie koszmary, z których się wybudzałem. Pewnej nocy kolejny raz miałem koszmar, ale w pewnym momencie śniąc pomyślałem "no nie, znów śni mi się horror". Od tego momentu koszmary przestały być dla mnie problemem.
Miałam tak z koszmarem w dzieciństwie, który nadal bardzo żywo wspominam, ogólnie dobrze pamiętam swoje sny, i w końcu w trakcie koszmaru zorientowałam się, że to sen i był to ostatni raz, kiedy ten konkretny koszmar minie "nawiedził".
Ja mam własną teorię na temat snów. Jest to wg. mnie aktywnośc umysłu nieświadomego, czyli podświadomosć, wszystkie myśli które są spychane, a mamy ich miliony dziennie których nie wcielamy w życie.
Ja mam świadome paraliże senne w poniedziałkowe poranki😊
Ja bardzo?o lubię paraliż senny i co nocy czekam żebt mieć.exsperymętuje też z lekami😂❤
Zazwyczaj są przyjemne i z reguły pamiętam czasem straszne ale to rzadkość generalnie u mnie marzenia senne to strefa przyjemności i relaxu
Potrafię śnić ten sam sen cała noc z dwoma, trzema przerwami na pójście do toalety, żaden to wyczyn. Z reguły pamiętam każdy sen. Mam jeden sen, który śnie od kilkudziesięciu lat bardzo regularnie i zawsze jest podobny ale nie identyczny.
każdy ma inaczej, zdarzało mi się powrócić do snu, ale po kilku sekundach wybudzenia, a nie z taką przerwą :D na dzisiejszym etapie mam tak, że powtarzający się motyw snu powoduje, że orientuję się, że to sen i to prawdopodobnie kończy tą powtarzalność
Mniej więcej między 15, a 35 rokiem życia nie pamiętałem snów lub ich nie doświadczałem. Za dzieciaka i teraz pamiętam sny, niestety.
Ja chcę iść na nagrywanie snów! Zasypiam podczas rezonansu magnetycznego i miewam hipnagogi. Chociaż kiedyś częściej, intensywniej i w różnych postaciach.
A ja , dziękuję za ten kanał.
Ja mam sny prorocze, ardzo dokładne, lecz mało znaczące dla świata. Dala bym sobie zbadać mój sen i byłby to dla mnie wręcz zaszczyt. Interesują mnie sny, bardziej podchodzę do nich mistycznie. Wierzę że jest to jakiś inny wymiar jednak. Czasem mam sny powtarzające się z miejsc których nie znam. Może są to miejsca z poprzednich wcieleń. Te miejsca są zawsze takie same. I zawsze Idę do nich te sama droga i mijam te same rzeczy. Bardzo interesujące.
Wiele razy zdarzyło mi się śniąc mieć świadomość, że to sen.
u mnie jest zawsze efekt wybudzenia w śnie, wątki nagle się kończą zostaję ja i otoczenie dookoła, ale raz mi się zdarzyło, że podczas świadomego snu cofnąłem się do nieświadomego, jakbym zapomniał :D
Kilka razy ( bo ten sen mi sie powtarza tak co kilka lat a mam teraz 58 ) śniłam że pływam w powietrzu, pomiedzy ludźmi na chodniku i potem wznoszę się do góry przy pomocy rąk jakbym płynęła "żabką" i tak fajnie mi się plynie e tym powietrzu coraz wyżej i w pewnym momencie pojawia sie myśl że moge sie zgubić i oglądam się i widzę że Ziemia jest taka malutka i ledwo widoczna . Przestraszona że moglam sie zgubić wracam szybko z powrotem ale juz lecę jak strzała i dopiero jak docieram do drzew i potem miedzy ludzi juz jestem spokojna i wracam do domu na nogach , a dom jest blokiem 4 pietrowym z mieszkaniem na 4 pietrze 😊
Dlaczego nie może być kilu powodów śnienia? Czasem dostajemy sen symulacyjny, czasem spełniający pragnienia, a czasem zapamiętywanie
Dziękuję I pozdrawiam
Interesuje mnie ten temat. Polecam książkę Erich Fromm - Zapomniany język. Moje osobiste doświadczenie z analizą marzeń sennych jest bardzo pozytywne i zaskakujące. W moim przypadku sny, czasem nawet abstrakcyjne potrafią przedstawiać sens relacji z innymi osobami. Bywa, że sen jest prosty i oczywisty i zrozumienie jest łatwe. Innym razem bardzo symboliczny a zrozumienie jest możliwe tylko w odniesieniu do wydażeń z własnego życia. Dlatego co do zasady, senniki zdają się nie mieć żadnego sensu gdyż nie można przyłozyc jednej miary do wszystkich ludzi i ich przeżyć. Rozmowa z psychoterapeurą zajmującym się analizą snów mogłaby być interesującym uzupełnieniem tego odcinka.
Ja pracuję nad swoimi snami teorią Carla Gustava Junga. Rozmowa z psychoterapeutą analizującym sny byłaby ciekawa - ale nie byłaby naukowa, a ten kanał chce być stricte naukowym. Wspomniałeś o Frommie, ja o Jungu, przewijał się w tej rozmowie Freud. Ich koncepcje na temat snów - i wywodzące się z nich psychoterapie skupione na snach - zostały przez naukę wyklęte. W jakimś sensie słusznie - bo nie są sprawdzalne naukowo. Niesłusznym jest natomiast założenie, że nie mówią one prawdy i nie należy się nimi kierować. Współczesna nauka w ogóle mówi nam o psychice coraz mniej i mniej, tylko mnoży i mnoży "tak naprawdę nie wiemy". W stosunku do tego, co mieli na temat snów do powiedzenia Panowie wyliczeni powyżej generalnie psychologia dokonała ogromnego regresu zawężając się do nauki empirycznej... Ja wiem o swoich snach więcej niż te Panie o swoich - bo nie jestem scjentystą, jestem otwarty na to co mieli do powiedzenia MYŚLICIELE pokroju Fromma czy Junga i ufam swojemu doświadczeniu. Nie piszę o tym, żeby brzmieć buńczucznie, tylko żeby podkreślić jak ograniczające jest zamykanie swojego światopoglądu w nauce empirycznej.
Dla zasięgu pozdrawiam
Odkąd jest Netflix to wiem jak szybko zasypiam :) jakieś 2-5 minut, bo tyle pamiętam z filmu od chwili gdy się położę patrząc na niego. Fajny sposób aby to zbadać tak dla siebie. Na następny dzień można sprawdzić ile się pamięta. Polecam. Sny świadome to moc, wcale nie jest tak, że po takim śnie jest się zmęczonym, wręcz przeciwnie. Raz gdy po takim długim śnie świadomym wstałem, to gdy dotknąłem klamkę to mnie prąd popieścił, taki byłem naładowany :D Zawsze czekam na taki sen, bo nieczęsto się zdarza, jak raz na miesiąc to jest dobrze, trudno uświadomić sobie we śnie, że się śni, nie wiem od czego to zależy a chciałbym wiedzieć!!! Pozdrowionka, fajna rozmowa.
"Uprawiam" LD od 20 lat, założyłem kilka forów w latach `00 i nauczyłem dziesiątki ludzi śnić świadomie. Na wiele pytań, które pani doktor zadaje są odpowiedzi, natomiast z racji niesprawdzalności naukowcy pozostają w nomen omen - nieświadomości.
Dla sprawdzenia podam jedno, na które pani Gosia nie zna odpowiedzi - sny mają głęboką więź z emocjami - stąd wynikają choćby sny narkomanów o narkotykach, gdy przestają brać, etc.
Natomiast bywały też relacje, że ktoś przestał brać i podczas snu "aplikował" sobie znaną substancję i czuł się podobnie jak w rzeczywistości. Co oczywiście jest niesprawdzalne w obecnych metodach naukowych, ale jak najbardziej realne gdy ktoś coś takiego przeżył...
To prawda, że wielu ludzi nie może i nigdy nie nauczy się śnić świadomie, zależy to od połączeń nerwowych (dla laików) podświadomości ze świadomością - chociaż oczywiście nie jest to aż tak proste.
Część naukowców, jak choćby Dawid z "Uwaga! Naukowy Bełkot" przez lata uważa, że świadome śnienie to bełkot ;) ale prawda jest taka, że wystarczy spróbować by przekonać się z jakimi ograniczeniami mamy do czynienia podczas snu. Co sam Dawid potwierdził w jednym ze swoich filmów (było to jakiś czas temu więc zastrzegam, że film mógł zostać usunięty).
Tak czy inaczej wiele odpowiedzi jest, ale obiektywnie nie można tego traktować jako pewnik czy teorię naukową.
Niestety przez to, lucid dreaming mylony jest często z ezoteryką czy innymi magicznymi aurami. To trochę jak mylenie ateizmu z antyteizmem. Laikowi nie wytłumaczysz, a "zaangażowanym" nie trzeba tłumaczyć.
Reasumując - pani doktor jest bardziej od części fizycznej snu, "my" zajmujemy się częścią psychiczną (poznawczą) snu.
Dla wytrwałych, w 2024 - nius roku (nie można tu zamieszczać linków) - udało się przełożyć myśli na słowa, oczywiście z pomocą AI i oczywiście jest to bardzo przybliżone, ale zmierzamy w kierunku realnego potwierdzenia LD. Trzymamy kciuki!
ja jak śnie, to oddycham pod wodą ☺️
35 lat temu po kilku dniach prób z kostką rubika, we śnie przyśniło mi się rozwiązanie, rano wstałem i ułożyłem kostkę.
Umiem powracać do snu po jego przerwaniu.
Oczywiście, że mamy więcej stresów, a najgorsze jest to, że to są stresy przewlekłe. Polecam lekturę Sapolsky'ego (Zebry).
Paraliże senne nie są takie straszne :) przez jakiś rok miałem paraliże senne co najmniej raz w tygodniu i potrafiłem je "wywoływać" (wystarczyło że spałem na plecach i już dusioł siadał). Rzadziej w pełnym obudzeniu, częściej jeszcze w półśnie, gdzie jakieś senne wizje mieszały mi się z próbami poruszenia. Nie zachęcam do prób szarpania się przy paraliżach, bo to tylko marnowanie energii i człowiek jest po tym zmęczony :) lepiej przeczekać. Najbardziej nieprzyjemna opcja, kiedy człowiek się wybudza, przechodzi na "zdalne" oddychanie i jest wciśnięty niewygodnie w poduszkę/ma katar lub gulę w gardle. Nie umrze się od tego bo organizm jest mądry i nie da się zadusić, ale troszkę strachu napędza :)
Po intensywnym okresie paraliży, poszlo mi w koszmary senne - tak co drugi dzień. Aż w końcu, po tym jak miałem bardzo duży wylew nerwicy i stresu po kłótni z narzeczoną, koszmary i paraliże mi odeszły. Organizm stwierdził chyba, że już nie będzie kopał leżącego :)
Wywiad super, tematyka bardzo ciekawa, zresztą jak zawsze. Super, że jest takie radio w internecie :)
Trudno mi się zgodzić, że tzw. koszmary senne są po to abyśmy ćwiczyli sobie jakieś zachowania w podobnej sytuacji. Uważam, że raczej są to nasze wszelkie traumy, wydarzenia które przeżyliśmy dawniej i które zostawiły ślad w naszej psychice. Jakieś nasze lęki, sytuacje które wywołują w nas stres. Mam dwa dyżurne ,,koszmary", które pojawiają się od czasu do czasu. Jeden jest podobny do tego, o którym mówiła pani prowadząca, z tym że nie spóźniam się do pracy lecz do szkoły. Chodzę nerwowo po korytarzach, szukam mojej klasy, otwieram drzwi, zaglądam do sal, i nigdzie nie ma mojej klasy. A jest już po dzwonku, wiem że jestem coraz bardziej spóźniona, lekcja się zaczęła. Czasem jeszcze dochodzi do tego świadomość, że miał być sprawdzian. Szkołę skończyłam baaaardzo dawno temu więc jest to wyraźnie pokłosie różnych stresów związanych ze szkołą. Drugi koszmar to znów szukanie, ale tym razem mojego mieszkania. Z tym, że moim mieszkaniem jest zawsze mój dom rodzinny, w którym od 30 lat już nie mieszkam. W tych snach albo szukam mojego bloku, albo klatki, albo mieszkania. Np. wszystkie numery mieszkań na klatce są a nie ma tylko tego mojego. Albo wszystkie bloki stoją tak jak zawsze ale mojego bloku w tym miejscu nie ma. Itp. I tak chodzę, błądzę i szukam. I nigdy nie znajduję... Zapewne dobry psycholog potrafiłby to wytłumaczyć.
Tez tak mam szczegolnie z mieszkaniem lub wchodze do windy a tam nie ma guzika z moim piętrem. Zauważyłam że czesto sie to zdarza jak jestem przemeczona jakims ciaglym mysleniem o czyms lub nad rozwiazaniem problemu. Ja bym zdecydowanie polaczyla to ze stresujacymi wydzarzeniami w życiu.
@@Bee-yx4cu Tak, ja też zauważyłam że coś takiego śni mi się gdy mam jakieś stresy w życiu. Jednak uważam, że treść tych snów wynika z jakichś trudnych wydarzeń z dzieciństwa, a nasz mózg za pomocą symboli pokazuje nam nasze główne źródło skąd pochodził ten stres.
Lubię we śnie latać ,lubię otwarte przestrzenie . Męczy mnie zamknięte otoczenie. Czasami śni mi się ,że przciskam się przez ciasne przejście i to jest męczące ale zawsze udaje mi się wyjść bez szwanku .
Nie pomijaj dawek lekarstw !🙄
@@jankos4910 Nie rozumiem . Mam zażywać leki ,bo tobie nie podobają się moje sny ?
@@towiem Pan Doktor się martwi!!!!😱
@@jankos4910 😜
Bardzo interesujący temat.Pozdrawiam 🙂
Szkoda ze nie padło nic na temat snów ślepych osób, ponieważ jest to bardzo ciekawy temat
atonię to miałam gdy za długo spałam. PO urodzeniu dziecka już nigdy nie miałam okazji tak porządnie się wyspać, żeby mieć atonię
Ja w swoich snach notorycznie ginę na dziesiątki sposobów a z natury jestem pogodnym optymistą już do tego przywykłem. Czasem ginę po kilka razy pod rząd jakbym się odradzał w grze i na nowo
Straszne sny! Współczuję
Korzystam z Wielkiego sennika W/g tego sennika moze oznaczac iz jakis etap naszego zycia dobiegl konca. Moze to znaczyc ze majacvnowe plany zaczynamy cos nowego. Zrodla Staroindyjskie odczytuja smierc wlasna jako symbol zdrowia i radosci zycia.
no ja mam regularnie traumatyczny paraliż senny, - tak że wszystkie fazy snu są jednocześnie i dudnienie w głowie oraz świadome sny, sny w których jestem świadomy dokładnie 1 do 1 jak tu i teraz i wykorzystuje to, wtedy sprawdzam czy np. zmysły dotyku zamku zapachu działają i wiem, że działają - sprawdzałem to celowo w śnie. wiem, że układ ośrodkoy nie działa u mnie normalnie.
wykorzystuje swoje sny do celów eksperymentalnych i doświadczalnych: np. po tym jak w eieku 30l. nagle zmarła mi mama, osoba bliska i śniła mi się regularnie, to zadawałem jej celowe pytania np: skąd ty tu jesteś, przecież umarłaś, czego chcesz? (świadomy sen ogarniający rzeczywistość) z początku po tym sen urywał się i następowało automatyczne wybudzenie. Coraz rzadziej mi się śniła, bo ciągle oczekiwałm od niej wyjaśnij, ostatnio dość dawno krótko wyjaśniła mi, że chodzi w skrócie o coś w rodzaju jej podejrzeń na temat bratowej i od tego wyjaśnienia krótkiego i automatycznego wybudzenia już mi się nie śnije.
z łatwością także w czasie koszmaru, zdając sobie sprawę, że to sen ale odczuwając go wszystkimi zmysłami sensualnie potrawie się skupić wtedy i dość szybko wybudzić się.
taka podstawowa uwaga co do snu, to że na pewno czas w nim bardzo zwalnia, potrafimy przeżyć bardzo dużo w tym świecie, może nawet tygodnie i miesiące, a nawet nie wykluczam, że część życia - tyle wydarzeń... dużo by o tym gadać :)
Ja się zgłaszam na badania, nie mam nic do ukrycia.
Udało mi się kiedyś wybudzić częściowo (zostałem oburzony okolo godz 3 z powodu "ważnego pytania") pomijając niezwykle zmęczenie i niemożność pełnego dobudzenia zorientowałem się o całkowitym braku umiejętności matematycznych. Najprostsze operacje choćby dodawania wywoływały mętlik bez odpowiedzi. Aczkolwiek mogłem.czytac liczby ale miałem problem z zwizualizowaniem np ile to 7. Ustapilo po paru minutach. Hmmm wskazywało by na "chwilowe rozsychronizowanie działania kawałków "
mam obserwacje dot. Rem, udało mi się (przypadkiem - nowe miejsce, nocowanie po imprezie wiele osób /bodźców w pokoju). Przez kilka ... kilkadziesiąt doświadczałem sekund losowego ruchu gałek (dla mnje świadomego losowa). Było to o tyle dziwne że próbowałem skupić się na jednym miejscu ale oczy same błądziły i chyba nie ostrzyły. Trwalo to kilka kilkanaście.sekund, w tym momencie nie doswiadzcalem snu. żadnego
Świadomy sen - u mnie większość (tych które, bylem w stanie zapamiętać), wiec trochę poobserwowalem. Słuch dalej działa, ale nie znaczy że umiem poprawnie przetwarzać sygnały. Głosy są trudniejsze do odruznienia, bardziej dudniące. Usłyszenie tego co naprawdę ktoś mowi wymaga wysiłku i często "przekręcam "podobne słowa. Ot taka ciekawostka.
W dzieciństwie regularnie doświadczałem połaczenia paraliżu sennego i koszmaru. Prawie wszystkie tego typu sny opierały się o to, że ludziki z klocków lego (szkielety) stawały się duże i mnie atakowały i zazwyczaj rodzina była w pokoju obok, a ja nie mogłem krzyczeć. Potwierdzam, że to mało przyjemne ;)
Idealny do badania byłby mój mąż. On potrafi zasnąć i spać w każdych warunkach, o każdej porze dnia i nocy! Jakże mu zazdroszczę :)
Paraliż przysenny miałam raz (może więcej ale nie zwracam uwagi - czasem przy zasypianiu zauważam, że moje ciało wchodzi w paraliż ale to nie jest problem bo zasypiam). Pomogło poruszenie jednym palcem. Zdarzyło się też kilka razy, ze będąc we śnie jednocześnie czułam swoje ciało i bodźce z rzeczywistości i ciało ze snu i bodźce ze snu i byłam w stanie dokładnie określić które są które. Ale nie wiem czy moje ciało było w paraliżu bo nie próbowałam go poruszyć - skupiałam się na poruszaniu ciałem ze świata snu a ciało rzeczywiste celowo pozostawiałam nieruchome.
Jeśli o latanie w snach chodzi to nawet lubię latać ale faktycznie, bywa to męczące. Ja mam tak, że swobodnie lewituję na pewnej wysokości (tak do 3 metrów) a żeby wznieść się wyżej muszę kombinować. Wchodzę na coraz to wyższe obiekty i skaczę w nich a w mniej więcej 1/10 spadku łapię nową wysokość. Mój rekord to skok z iglicy pałacu kultury i przejście do lotu na wysokości trochę poniżej zegara. W snach nie boję się wysokości bo gdzieś w głębi wiem, że mój skok zostanie zamortyzowany przez pewną formę lewitacji. Poziom lewitacji mogę dowolnie zmniejszać i mogę poruszać się na boki ale jak chcę wznieść się wyżej (lub gdy opadnę i chcę wrócić na poprzednią wysokość) to czuję opór grawitacyjny. Muszę napinać mięśnie i wyciągać ciało w górę żeby pokonać tą grawitację.
Miewałam sny świadome ale ich nie lubię - bo co to za zabawa móc wszystko w świecie który nie jest rzeczywistością. Mam jednak pewien mechanizm obronny który sprawia, że praktycznie każdy z moich snów jest snem kontrolowanym. Jeżeli zaczyna się coś źle dziać nagle sytuacja się poprawia i np. zaczynam latać, przeciwnik ginie, teleportuję się, znajduję potrzebny przedmiot itp. i dalsza część snu przeżywam już ze świadomością, że mam moc bliską boskiej, przy jednoczesnym braku świadomości, że śnią. Wyobraźcie sobie, że w rzeczywistości nagle odkrywacie w sobie nadnaturalne zdolności. To takie uczucie.
Kiedyś,przed udarem sny mialam nawet w odcinkach dobrze zamamiętywalam je,teraz już nic nie pamiętam po nocy lub nie śmie wcale,udar niedokrwiennym coś zespół...
Witam, mam 45 lat. W pierwszej polowie zycia mialem sny, od ponad 20-tu lat juz nie...
U mnie najwięcej snów polega albo na traumatycznych wydarzeniach ze szkoły albo przenoszeniu mnie do światów gier i seriali które akurat pochłaniam
Ja kontroluje swoje latanie.
Kiedy nasze marzenia i wyobraznie utrzymuja sie przez myslenie w tzw.zyciu nie zaistnialym w snie tylko w wysilku zycia w tzw.realnym dzialaniu codziennym wtedy nasz mozg jest pobudzany przez zmysly i instynkty ktore tworza dzialania wartosci o roznych mozliwosciach wynikajacych z naszych zdolnosci wrodzonych.Wtedy nasze wysilki przekazuja z siebie madrosc i piekno ktore jest naszym bogactwem i wartoscia jako ocene sensu naszego zycia w bytowaniu materialnym ducha doswiadczajacego stanow nie dostepnych w tzw.rozkoszy naszej duszy ktora jest procesem dla ciala materialnego w jakim nasz Boski Duch tymczasowo przebywa.
Muszę się przyznać do błędu- kilka moich wcześniejszych komentarzy na Radiu Naukowym zostało przeze mnie napisanych w przekonaniu, że te audycje są na serio. Tymczasem teraz już wyraźnie widzę, że Pani Karolina trolluje swoich rozmówców. Stosuje trik, który często można zaobserwować np. w rozmowach z seryjnymi mordercami- pozwala wypowiadać się w atmosferze akceptacji i życzliwości, pozwala rozmówcom wchodzić na przysłowiowe drzewo, byśmy mogli zobaczyć to, co najciekawsze.
Dawno nie widziałem podobnego obnażenia, jak w powyższym odcinku. I wcale nie chodzi o to, że Pani Doktor powtarzała często "Nie wiem.". Akurat to wydało mi się najuczciwsze i najbardziej godne szacunku. To są słowa, które powinny być maksymą umieszczaną w godle każdego uniwersytetu. Niestety, choć niezbędne, nie są one wystarczające do uprawiania nauki. Przydałaby się jeszcze jakaś falsyfikowalna teoria naukowa i będące dla niej próbą eksperymenty. Niestety- przez całą audycję nie usłyszeliśmy o ani jednej rzeczy, która nadawałaby tym psychologicznym czarom choćby pozór naukowości.
Najbliżej nauki byliśmy, gdy mówiono o EEG, elektrodach i fazach snu. Tylko przypomnijmy- EEG swoimi początkami sięga głęboko w wiek XIX i zostało stworzone nie przez psychologów, lecz przez fizjologów. Całkiem spory wkład w te badania mieli Polacy: Nikodem Cybulski, Adolf Beck, Włodzimierz Prawdzicz-Niemiński i Sabina Jeleńska-Macieszyna( to pominięcie jest szczególnie symptomatyczne, gdy dokonuje go ktoś, kto posługuje się słowem "śmiałkinie"). Pytanie: Czy samo zbieranie faktów( np.przy pomocy EEG, czy innego tomografu) pozwala już na mówienie o nauce? Gdzie abstrakcyjny model?
Niestety póki co w warstwie "tłumaczenia" zjawisk psychologia jakościowo nie posunęła się daleko od wspomnianego w audycji Freuda; cały czas jest przesiąknięta duchem tego złodzieja, oszusta i mitomana. Dlatego zapewne Pani Doktor nie zająknęła się słowem, choć na pewno o tym wie, że gdy Popper wskazywał najbardziej typowy przykład pseudonauki, to wskazał właśnie na teorię marzeń sennych.
Nasuwa mi się na koniec pytanie- czy w przyszłości, gdy wróżki i chiromanci włączą do swojej praktyki analizę statystyczną, mają szansę na zaproszenie do Radia Naukowego? W sumie, sądząc po większości komentarzy, słuchaczom RN jakoś bardzo by to nie przeszkadzało :)
PS Szkoda, że nie zapytała Pani o treningi zasypiania w wojskach specjalnych i bardzo modnych ostatnio trenerów snu w profesjonalnym sporcie. Czy ma to jakieś "uczelniane" podstawy?
Przecież wiadomo, że to radio popularyzujące naukę czyli musi być w miarę lekko. Jakby gadali godzinę o wynikach i analizie elektroencefalogramu to by było 300 wyświetleń a nie 7k.
Jak Pan taki mądry to szukaj w książkach i publikacjach naukowych, a nie w podkastach.
Pozdrawiam
@@gbpl1010 Ta! Pewnie! Jeszcze miałby czytać!!! Taki mądry to ja nie jestem! :/
a na czym polegają treningi zasypiania?
@@masiamasia7450 Nie wiem na czym polegają, chętnie bym o tym posłuchał. Wiem jednak, że są elementem szkolenia w wojskach specjalnych i że dzięki nim żołnierze potrafią zasypiać szybko i w każdych warunkach.
Co to za ewuloklętna osoba napisała to czytam aż sobie dźwięk wtlonczylom bo Qrwa nie wierzę że się tak da takie wywyody robić . No iw wiem nie znam sie jestem na początq textu . Dobrego Wam Misę hehe . O ja Elegante
dziekuje
Oj sny.... mnie fascynuje jak rozmawiam ze swoim mężem na temat tego jakie mamy sny. Bo ja od zawsze miałam dużo snów, one były kolorowe, dużo się tam działo, mogłam je sensownie opowiedzieć (do dzisiaj, po ponad trzydziestu latach pamiętam sen jaki miałam jako czterolatka - długo byłam przekonana, że to była rzeczywistość i wspomnienie, dopiero po rozmowie z rodzicami, którzy powiedzieli mi że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca doszłam do wniosku, że to był sen) i sądziłam, że inni mają tak samo. Aż tutaj okazuje się, że nie. Mój mąż bardzo rzadko pamięta swoje sny i jeszcze rzadziej potrafi je opowiedzieć. A jak już opowiada to te historie są znacząco inne od moich. Może to kwestia różnicy w budowie mózgu (i nawet nie chodzi mi o kobieta-mężczyzna tylko "humanista-ścisłowiec).
Na razie jestem na ósmej minucie słuchania, więc pewnie jeszcze będę edytować komentarz ale tak na razie - mi też zdarzają się "sny" już w trakcie zasypiania i one są inne od tych snów w dalszej części nocy. To są najczęściej takie krótkie "majaki", które są mocno zakorzenione w rzeczywistości (na przykład jeszcze jakaś rozmowa z mężem itp).
I mi również zdarza się na nowo wrócić do snu po obudzeniu się. Jeśli mam jakiś w miarę przyjemny sen (albo przynajmniej taki, który jest dla mnie interesujący i jestem ciekawa co dalej albo wolałabym żeby trochę inaczej przebiegł) ale przez emocje jakie w nim czułam wybudzę się, ale równocześnie jeszcze nie "definitywnie" i będę "przywoływać" obrazu z tego snu to jest duża szansa, że znowu do niego wrócę ale wtedy najczęściej odgrywam jego alternatywną wersję, czyli zmieniam to co za pierwszym razem mi się podobało.
A co do latania w snach - też co jakiś czas tego doświadczam ale średnio lubię to uczucie. Jest dla mnie bardziej męczące i nieprzyjemne, tak jak próba biegania w śnie. Ale z tym bieganiem to też zależy. Bo miałam niedawno sen w którym biegłam i był to "normalny" bieg, tak jak w rzeczywistości. Różnica polegała na tym, że chociaż biegłam to nigdzie się nie spieszyłam, bieg nie służył szybkiemu dotarciu w jakieś miejsce. Powiedzmy, że w tym jednym śnie bieg nie był żadnym ważnym elementem "fabuły".
I jeszcze co mi się teraz przypomniało, ale nie wiem czy będzie o tym mowa w dalszej części podcastu - już jako nastolatka sama doszłam do wniosku, że te wszystkie sny o wypadających zębach biorą się stąd, że jak jestem chora i mam w gardle jakąś "gulę" to to uczucie "przechodzi" do snu. Czyli naprawdę mam coś w ustach i mózg interpretuje to jako wypadające zęby. Zawsze śmieszyło mnie jak w sennikach do tych snów przypisane są jakieś wielkie znaczenia, gdy ja wiedziałam, że to zupełnie ni eo to chodzi.
Ja raz miałem sytuację, przez którą do tej pory mam traumę i nie robię dłuższych drzemek (tamta trwała ok. 2h).
Obudziłem się w moim łóżku w jakby paraliżu - z wielkim trudem udało mi się poruszyć i zwalić z łóżka. Jak tak leżałem na podłodze poczułem, jakbym odpływał i nagle znowu obudziłem się na łóżku pamiętając to wszystko. Znowu w paraliżu i znowu wysilając się spadłem z łóżka. Minęła chwila i kolejny raz ta sytuacja się zresetowała. Pomyślałem, że już nigdy tego nie przerwę. Nie pamiętam ile tych cykli było, ale w którymś chyba spróbowałem krzyknąć, czy podczas przełykania śliny udało mi się obudzić na serio. Nie polecam nikomu.
mam świadome sny i powiem że jest to dramat wracać do rzeczywistości kiedy w śnie możesz wszystko^^
Dlatego ja nie lubię świadomych snów. Wiedza, że to tylko sen i niezależnie co w nim zrobię pozostanie po obudzeniu jedynie wspomnieniem sprawia, że nie odczuwam w takim śnie radości. Zdecydowanie wole sny kontrolowane, takie w których nie wiem, że śnię, ale mam świadomość, że mogę wszystko. W takich snach świetnie bawię się aż do końca a po obudzeniu czuję się jak po obejrzeniu świetnego filmu.
mógłbym pisać o tym godzinami no ale cóż czas wracać do pracy @@Astrid-88
35:50 ciekawe bo ja takie objawy przypisywalem zmianie lekow na przysadke.
Przyznam, że kiedyś żywo interesował mnie sens snów, jako że mam ich mnóstwo, ale okazało się, że naukowcy nie są zgodni.
A co w kwestii snow profetycznych? Mialam ich wiele, czasem tylko o normalnych sprawach , ale zaskakujacych, bo sie ziscilo, lub tez powiadamajacych o jakiejs tragedii, ktora sie zdazyla pozniej…
Fajne porownanie do bicia serca ale proszę powiedzieć jakie mechanizmy wytworzył organizm, żeby bicia serca nie było słychać? Nie slyszalem za bardzo o takich, a jednak atonia mięśniowa w REM występuje. Czyli organizm miałby wytworzyć ważną funkcję atonii jako przeciwwagę dla funkcji nieważnej?
Ja chętnie bym poszła na takie badanie 🥰
Parę razy mnie żywcem zakopywali podczas snu. Straszne to było, a co dopiero przeżywa osoba, która zostaje Zakopane żywcem...
moja mama bardzo wierzyla w sny, po takich podobnych snach zazyczyla sobie byc zkremowana po smierci.
Odrazu.zasypiam ok 10sek.sny mam super
Ja tam się chwalę jak przespałem ponad 10h. Tylko że rzadko mi się to zdarza.
Nie snilam nic przez okolo 10 lat. Spalam wtedy przecietnie 7 godzin na noc, bez zadnej drzemki podczas dnia. Pozniej czym starsza zaczelam spac tylko 5 godzin na dzien. Wszystko to wystepowalo przed ukonczeniem 40 lat zycia. Zaczelam snic dopiero po pewnych tabletkach, ktore lekarz przepisal mi na inna kondycje nie zwiazana ze snem. Te tabletki sa znane ze powoduja bardzo burzliwe, ale nie zle sny. 10 lat bez marzen sennych bylo bardzo meczace. Czarne noce bez swiadomosci czasu, czy jakiejkolwiek istnienia. Czulam sie jakbym byla zamknieta w ciemnym pokoju bez swiatla i bez okien. Takze musze wspomiec ze w pewnym wieku dostalam wysokie cisnienie krwi i po dlugich latach dopasowywania tabletek do skutecznosci obnizenia mojego cisnienia, lekarz dobral mi cztery rozne tabletki, niektore z nich bralam dwa lub trzy razy dziennie. Wiec one powodowaly ze spie duzo dluzej. Ale marzenia senne juz mialam od jakiegos czasu tak jak wspomialam po tabletkach na cos innego. Teraz sypiam dobrze i lubie spac i mam marzenia senne. Chcialam tez zaznaczyc ze jestem osoba optymistyczna i wszelkie stresy i zgrzyty codziennego dnia potrafie wyciszyc przed pojsciem do lozka. Takze chcialam przekazac swoje wlasne doswiadczenie o snie po covidowym. Przechodzilam Covid 3 razy. Pierwszy raz na poczatku bardzo lagodnie, drugi raz trzy tygodnie w okresie Bozego Narodzenia w 2021roku. Ten okres byl troche ciezki i bardzo dlugi. A ostatni raz bardzo lekko przeszlam i to bardzo niedawno. Wiec z moich doswiadczen spie tak samo jak przed Covidem i marzenia senne tez sie nie zmienily. Mam tylko jedno pytanie. Moze ktos potrafi mi na nie odpowiedziec. Bardzo czesto podczas snu podskocze, tak jakby mnie ktos wystraszyl, albo moze wzdrygne sie, ale bywa to tak silne ze gdybym spala na brzegu lozka to napewno bym spadla. Zdarza mi sie to czesto i przez dlugie lata i nie wiem co powoduje takie moje gwaltowne podskoki. Po Covidzie tylko smak i zapach nie powracaja tak szybko. Szczegolnie po tym ostrym przechodzeniu choroby
paraliż przysenny mialem trzy razy, był to czas gdy osoba mi bliska miała atakijak opetanie, ponad dwa lata leczenia, dopiero dwa egzorcyzmy wyleczyły to, po tym juz nie miałem ataku zmory nocnej. 10 lat już minęło od tego czasu
Egzorcyzmy wyleczyły
Ja spokojnie sypiam w rezonansie:) a wracanie do snu i sen swiadomy towarzyszy mi od lat, mam tez podejrzenie ze wplyw na to moga miec hormony.
Homary🤫
Też ostatnio przysnałem przy RM - te kosmiczne dźwięki pozwalają naprawdę odlecieć - schodząc z leżanki byłem mocno rozespany i zdezorientowany. A wracanie do snów udaje mi się prawie zawsze - świadome śnienie niestety wygasło wraz z upływem lat.
W Biblii sny zsyłał sam Bóg,to sfera duchowa,zależy czy służymy Bogu czy jego i naszemu przeciwnikowi na
S.
Saul, Salomon, Samuel?
Zaraz będę słuchać do śniadania:)
Jest 24!!!!!!!
@@jankos4910 Czas jest względny;)
A propos "lew mnie zje na sawannie". Dzisiaj faktycznie zjadanie przez lwa nie jest głównym problemem większości z nas, ale ilość zmartwień, które cywilizacja załączyła w gratisie, a w tej liczbie egzaminy, paragrafy, podatki, raty itp. jest znacząco większa. Jeśli rozważać aspekt psychologiczny, prawdopodobnie trudno będzie wskazać na uniwersalnej skali co jest powodem większej traumy, za to jedno jest moim zdaniem pewne, otóż nawet jeśli stresy cywilizacyjne na tej skali są nieco niżej, to jest ich znacznie więcej. Pozdrawiam
Ja mam sny w których wszystko czuję ciałem, emocję, jak w realnym świecie. Co do snów erotycznych, u mnie chyba to świadomość energii życiowej i wlasnej seksualności. Przekierowanie jej w inny obszar życia.
Wybrałbym się bardzo chętnie. Mam mocno skomplikowane sny i zero skrupułów żeby o nich opowiedzieć. Dużo snów bardzo powtarzalnych i bardzo głębokich, od lat. Jeśli to jakkolwiek przydatne, to proszę o kontakt :)
Ja ostatnio dość często miałam takie sny które po przerwaniu śniłam dalej. Były też takie sny gdy budziłam się i rozkminialam co zrobić i zasypiałam dalej działając z tą rozkminą.
Ostatnio moje sny były bardzo realistyczne mimo że sytuacje wydawały się często abstrakcyjne.
12:19 ja lubię się przespać z moim problemem a jak się budzę najczęściej mam rozwiązania na dany problem 😅
Mam skuteczną metodę na bezsenność, stres i "gonitwę myśli". Otóż jak tylko mnie nachodzi wieczorem to wstaję, wychodzę do kuchni robię kubek gorącego mleka (malatonina) i zapisuję na kartce wszystko to co mnie gnębi lub mam jutro zrobić i rozwiązać, popijając owym mlekiem. Po powrocie do łóżka natychmiast zasypiam "zdrowym snem człowieka sprawiedliwego". Natomiast jeśli taka gonitwa myśli nawiedzi i obudzi mnie za wcześnie, powiedzmy o 5 rano, poprostu wstaję i rozpoczynam dzień wiedząc, że nadrobię sen wieczorem.
Właśnie atonia mięśniowa towarzysząca fazie rem jest dowodem na to, że sny nie są produktem ubocznym, niepotrzebnym fizjologicznie.