Ojcze Adamie, ojej, aż słów mi brak! Przytkalo mnie gdy zobaczyłam tytuł, aż się popłakałam bo gdy go zobaczyłam to od razu wiedziałam że to o mnie... Że to moja historia. Ojcze, dziś już jestem w zupełnie innym miejscu... Gdy pisałam tę historię to nawet nie wiedziałam że to był tak naprawdę dopiero jej początek. Wiele się wydarzyło, upadłam potem jeszcze głębiej bo ciągle pragnęłam sama siebie uratować choć tego nie potrafiłam (na dnie ważyłam 43kg). Po napisaniu tej historii zwaliła się na mnie rzeczywistość w ktorej nie potrafilam sie odnaleźć. Chcialam sie leczyć na własną rękę i na swoich zasadach. W międzyczasie był jeszcze toksyczny związek, przez który odcięłam się od wszystkich, ucieczka, powrót do rodziców, do przyjaciół. I w końcu poszukałam pomocy i ją znalazłam. Jestem po roku terapii, teraz w kolejnej. Nauczyłam się i uczę się wiele. Polubiłam siebie, uczę się o siebie dbać, uczę się siebie kochać. Nie zawsze jest idealnie, wiele pracy jeszcze przede mną. Ale poszukałam pomocy, już wiem że nie wygram z tym wszystkim sama, że nie poradę sobie sama. Dziś ważę więcej, lubię siebie bardziej. Dalej studiuje, pracuje i już zaraz pójdę na "swoje". Dbam o siebie i o siebie walczę a przy tym wiem że Bóg ciągle o mnie walczy i o mnie dba. Dba poprzez ludzi których spotykam, mądrość którą od nich dostaje, przez ich dobroć. Dba o mnie przez moich kochanych przyjaciół i rodzinę. Jestem w dobrym miejscu, Ojcze, na swojej drodze i ciągle pnę się ku Górze i wiem że z dnia na dzień będzie lepiej. Dziękuję za Ojca słowa, za piękny komentarz, za to że Ojciec to przeczytał! I jak będzie Ojciec w Belgii, w Antwerpii albo w Brukseli to zapraszamy! Działam tu u ojców Kapucynów w kościele w Antwerpii i chętnie tu Ojca u nas ugościmy w naszym małym i pięknym kościółku. Pozdrawiam serdecznie! Szczęść Boże! Asia
Asiu, wspaniale, że się tu odezwałaś i dopisałaś co było dalej. Życzę Ci wszystkiego cudownego! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, trzymaj się dzielnie! :)
Pewnie trzeba będzie sporo poczekać na przyjazd Ojca Adama do Belgii. Ale w tamtym roku byłam na spotkaniu z nim w Liège. Może ty tez byłaś? Asiu, cieszę się, że powolutku dajesz radę, życzę ci wszystkiego dobrego. Spokoju. Pozdrawiam cieplutko z okolic Brukseli 😘🍀🍀
Jest 18:30 a moje dzieci już w łóżkach. Położyłam je tak wcześnie, bo dały nam dziś nieźle popalić - brakowało mi już cierpliwości i sił, by znosić małpie krzyki i wyrzucanie wszystkiego z szafek kuchennych. Słyszę przez drzwi ich pokoju jak rozmawiają w niezrozumiałym dla mnie języku - taki dialog dwulatka i czterolatki. Trudno, najwyżej wstaną jutro o 5. Będę się tym martwić rano. Mąż w naszym domu, który staramy się wykończyć do wiosny, by nasz trzeci maluch mógł się urodzić już tam. Przed wyjściem męża posprzeczaliśmy się i rozstaliśmy w niezgodzie. On tam, a ja tu. Ostatnie dni były dla nas trudne, widziały wiele naszych łez. Relacje w rodzinie, kłamstwa, obmowy, próby szantażu a w tle kasa. To nie jest dobre połączenie i choć naprawdę, dzięki Bogu, udaje nam się trwać w jedności i chronić nasze małżeństwo i rodzinę, nerwy i ostatnio przezywane stres, żal, rozczarowanie musiały znaleźć ujście. Jutro rano przy śniadaniu pewnie milionowy już raz sobie wybaczymy. Mimo tej zawiei dookoła nas, jest we mnie wdzięczność. Za męża, który zawsze stoi za mną murem. Za ten bałagan, który pewnie będę cały wieczor sprzątać z hp w słuchawkach. Za te krzyki i piski, za którymi niejedno małżeństwo tęskni w cichym, pustym domu. I za to życie pod sercem, które właśnie przepycha się w brzuchu z moim żołądkiem i pęcherzem. Życie jest trudne, ale dobre. Tak sobie właśnie myślę 🧡
Siedzę na kanapie, jem mandarynki. Napisałam przed chwilą wiersz. Mój pierwszy dorosły wiersz, bo wcześniej pisałam tylko dla dzieci. Ten dzisiejszy "chodził" już za mną jakiś czas i czuję, że to była odpowiedź Taty na moje westchnienia, że z posłaniem w świat moich wierszyków dla dzieci mi nie idzie, a tak bardzo w siebie wierzyłam i tyle pracy i czasu na to poświęcone. Powiedziałam dzisiaj: "Ok, napiszę w końcu ten wiersz, bo czuję, że tego chcesz. Bądź więc przy mnie Duchu Święty, natchnij mnie i poprowadź moje myśli tak jak sobie tego życzysz, a ja spróbuję przelać to na kartkę." Napisałam. Zostawię go tu. Nie boję się krytyki tak jak kiedyś, bo dzięki naukom Ojca Adasia poznałam, że w oczach Taty jestem najpiękniejsza i na Nim buduję swoje poczucie wartości. Tylko u Ciebie Choćbym szukała przez lat dekady, We wszystkich ludziach, których stworzyłeś, I choćby śpiewali mi chwały ballady, Nie znajdę radości prawdziwej. Choć na podobieństwo Twoje stworzeni, I w każdym z nich skrywasz swoje oblicze, Daremne szukanie szczęścia na ziemi, Tylko na Ciebie liczę. Bo tylko u Ciebie to wszystko znajdę, Wiem, choćbym była na świecie jedyna, Nie wahałbyś się by zrobić to dla mnie, Posłać na krzyż swego syna. ❤️
Dziękuję za przepiękny wiersz, czemu nam kobietom tak trudno uwierzyć w swoje niepowtarzalne piękno, dobro ...bi ciągle szukamy tego w Świecie, innych ludziach, choć jako córeczki Taty wiemy że tego świat dać nie może . Pozdrawiam 🙂
Mój tata walczy z rakiem. Czeka go operacja której prawdopodobnie nie przeżyje. Mieszkam od 16 lat zagranicą. Z rodzicami tak naprawdę nigdy nie miałam dobrego kontaktu. Jeśli tata umrze to będę musiała rzucić to co mam i wrócić do Polski zajmować się moją mamą cierpiąca na depresję bo ja i siostra wiemy, że bez taty sobie nie poradzi. Pomódlcie się proszę o zdrowie dla mojego taty.
Droga Aniu, mój Tata umarł na raka już wiele lat temu. To było po prostu okropne. Powinnam chodzić do psychologa bo nie dawałam rady... Moja Mama, moi bliscy dawali radę, a ja wszystko dusiłam w sobie. Trzymajcie się mocno, a Mama może powinna iść do dobrego specjalisty. Pozdrawiam.
Witam wszystkich fanów kanału życzę Błogosławionego Dnia Tobie Adamie oraz wszystkim którzy szanują nauki Ojca Adama z Panem Bogiem Amen dobrej nocy życzę powodzenia w dalszych działaniach Amen
Tym razem słucham mając w głowie sporo wątpliwości, strachu, ale też nadziei. Faktycznie, te komentarze czytane przed historią są małymi historiami potłuczonymi. Moja dalej trwa. Po skończeniu studiów liczyłam, że szybko znajdę prace ale kilka miesięcy wysyłania cv i brak odpowiedzi. Jak już dostałam prace to wytrzymałam w niej… 2 miesiące. Za tydzień zaczynam nową, bo psychicznie i fizycznie nie wytrzymałam. Życie w stresie „musicie być najlepsi!” oraz publiczne wytykanie „przez xyz nikt premii nie dostanie!”… trudno o tym pisać, myślałam że to problem leżący we mnie. Ale zaczęłam mówić o tym i okazało się że to nie ja jestem problemem… Proszę, pomódlcie się za mnie bym dała radę w te ostanie dni starej pracy i by nowa praca była nowym i lepszym początkiem.
Słucham prasując koszule do pracy dla mojego niewidomego narzeczonego, jest nauczycielem muzyki. I choć nie jestem wierząca to czuję, że na languście jest miejsce dla każdego. Pozdrawiam serdecznie ojca Adasia oraz langustową społeczność.
A ja słucham robiąc kolację dla mnie i męża, On skończył klikać w komputrze i zniknął na górze, a ja nadal w kuchni siedzę i słucham 😊 Ja teraz też zmagam się z problemami żołądkowo-jelitowymi, u mnie przyczyna jest inna i objawy również, ale mogę powiedzieć, że moja relacja z jedzeniem była również bardzo trudna, także Asiu wspieram mocno, mogę się domyślać co czułaś wtedy, ale sama przechodzę przez coś podobnego, więc tym bardziej chcę Cię wirtualnie przytulić! Modlę się i proszę o modlitwę, w Bogu siła 💪🏻
Cieszę się, że "Historie" wróciły! Bardzo brakowało mi ich słuchania. Historia Asi coś mi przypomina ... kawałek mojej historii, która mogła zakończyć się podobnie. Miałam okres w życiu, w którym odchudzanie stało się moją obsesją. Każdego dnia ćwiczyłam, mało jadłam, ćwiczyłam ... a pod wieczór, gdy leżałam już w łóżku miałam wrażenie, że cały czas tyję. Tak strasznie bałam się, że będę gruba. Sytuacji nie polepszał mój ówczesny partner, który co prawda powtarzał, że nie muszę się odchudzać, ale przy każdej możliwej okazji wyśmiewał przy mnie puszyste Panie, nazywając je "kaszalotami". To jeszcze bardziej mnie nakręcało. Gdyby nie moja mama, która wyrzuciła wagę z domu i trochę mną wstrząsnęła, możliwe, że poznałabym bliżej tę "przyjaciółkę" zwaną "anoreksją", bo już zaczęły mi się problemy fizyczno-zdrowotne ... To co Ojciec Adam powiedział pod koniec tzn. że tak naprawdę wszyscy, a napewno większość z nas, jest chora na "niekochanie siebie" to właśnie cała kwintesencja naszego życia. Nie akceptowałam sama siebie przez naprawdę długie lata do czasu ... gdy zaczęłam tak naprawdę poznawać Boga. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, że jestem piękna w każdym calu. On miał na mnie plan, stworzył mnie taką jak chciał ... jestem jedyna i niepowtarzalna, taka Jego. Do tej pory, gdy mam czasem myśli w których czuję się gorsza od innych zaczynam patrzeć oczami Boga. To naprawdę pomaga i daje dużo miłości do samego siebie ❤ Kocham siebie w każdym calu i kocham Boga za to, że stworzył mnie taką jaka jestem. Kocham moje siwe włosy, bo On tak pięknie to wymyślił, że robią się srebrne ... kocham moje zmarszczki, bo każda z nich pokazuje kawałek mojego życia. Mówi się "nikt nie jest idealny" ... Bzdura! Każdy jest idealny 😄 I Ty Asiu, i Ty, i Ty też. Jesteśmy idealni, tacy jacy powinniśmy być. Ojcze Adamie, Ty też jesteś idealny 😉 Bóg przecież nie stwarza rzeczy nieidealnych. Jeśli jesteśmy sobą, w tej miłości, z której powstaliśmy, mamy w sobie to tylko co On nam dał, a nie co "zebraliśmy" po drodze przypadkiem - jesteśmy idealni ❤🙂 Bądźmy przede wszystkim dobrzy dla siebie i dobrzy dla innych 🙏
Asiu kochana... Tak doskonale Cię rozumiem. Cierpię na bulimie od 20 lat a mam 40. Zmarnowałam kawał życia, relacji, pieniędzy, robiłam takie rzeczy że wstyd i totalne dno bo jak nazwać nieliczenie się z bólem rodziców, byłego już męża. Przez bulimie sięgnęłam dna jako kobieta, mama. Mój syn zasługuje na lepszą mamę niż zapatrzona w siebie egoistke licząca kcal i cyferki na wadze.... Wierzę w Pana Boga i jestem blisko niego ale nieraz kłócą się z Nim i mam żal że nie czuje jego obecności, że pozwolił na taki syf w jaki wpadłam. Leczylam się i lecze ale to nie pomoga. Jest pewnie trochę lepiej przez jakiś czas ale generalnie mam problem i wcale ale to wcale się nie akceptuje i nie czuje że Pan Bóg jest blisko i mnie kocha taką popaprana i przepraszam za dosadność śmierdząca wymiocinami. Nie raz, nie dwa prosze/błagam żeby Pan Bóg mnie zabrał bo już nie mam siły.... Ale nie robi tego, czy daje mi szansę na wyjście z tego? Czy to mój czyściec za nieczystość, kradzieże, zakłamanie, faryzeizm. Ludzie pewnie z zewnątrz mają mnie za dobrą osobę, kilka razy w tygodniu w kościele, modlitwa, Pismo Święte... Panie Boże to czemu nie zabierzesz tego, nie naprawisz mojej głowy??? Gdy to pisze mam wyrzuty sumienia od razu że śmiem mieć to za złe Panu Bogu no ale taka jest prawda. Mam żal że mi nie pomaga pomimo tylu modlitw, mszy, moich łez i rodziców. Źle się modlę? Pan Bóg ma ważniejsze sprawy wiem o tym k często nie śmiem zawracać mu "glowy" swoją głupią bulimią. Pisze to w dużych emocjach... wybaczcie proszę. Bardzo Ci Asiu współczuję. Wiem tak myślę co przeżywasz. Mam nadzieję bo wiary mi brak w to że Pan Bóg nas uzdrowi. Te zaburzenia mamy na własne życzenie. Ojcze Adamie niby wiem że to choroba ale to tak niby. W głębi serca siebie o to obwiniam i widzę w niej źródła grzechu jakim jest pycha (będę najbardziej sexi wśród kolezanek, poderwe każdego faceta...) zakłamania no przecież nie jest ze mną tak źle,w miarę funkcjonuje....alkohol, bo inaczej nie mogę z sobą wytrzymać.... i wiele tego co osoby z zaburzeniami odżywiania znają doskonale. Szukam miłości na wysypisku zajętych mężczyzn.... choć wiem i na szczęście z łaską Pana szukam miłości j Niego. Ale nie czuje jej... ciężko mi wierzyć że on jest blisko.... naprawdę chciałabym ale kiedy jestem w tym bagnie to.... Zastanawiam się po co ja żyję? Po co taki bubel Panu.... Otaczam modlitwą wszystkie te biedne dziewczyny, kobiwty niedokochane i tak bardzo nieakceptujące siebie. Magda
Magdo Kochana ❤️ Jesteś Umiłowaną Córką Króla królów i Pana panów! Przytulam Cię mocno, jeśli pozwolisz. Iż 43 "..Nie lękaj się, bo cię wykupiłem.." przeczytaj całość, proszę.
@@magdaa9363 Magdo, to ja dziękuję za Twoją modlitwę :) Życzę Ci obojętności na to co przeżywasz - bo nie ważne co się dzieje, byle wszystko na Chwałę Bożą. Niech Dobry Bóg będzie Twoim lustrem i opoką ❤️
Ojeju Magdo Kochana... tak boli mnie jak bardzo Ciebie to wyniszczyło i niszczy! Wiesz przez wiele czasu myślałam że to choroba na "własne życzenie" ale to nie jest tak. To nie tak że ja tego chciałam bądź chce choć czasami tak się wydaje i tak to wygląda. To choroba, to nałóg, to okropny stan ale nie jest to nic o co prosiłaś, to nic na co zasłużyłaś... Magdo spójrz proszę na siebie z miłością, proszę, choćby przez chwilę. Wiem że w Twoim życiu jak i w moim wydarzyło się wiele, wiele złego. Wiem że ta choroba daje tylko wstyd i poczucie winy. Wiem że daje więcej momentów nienawiści do samej siebie niż miłości. Wiem że zniekształca obraz siebie i płata figle w mózgu... ale to jest choroba to nie Ty. Ty jesteś piękna, jesteś cudowna, jesteś kochana, jesteś córką Boga. Pozwól że ja to zobaczę w Tobie gdy Ty tego nie widzisz... Magdo żyj proszę, walcz o siebie, jesteś tego warta, nie poddawaj się. I jak chcesz, to odezwij się do mnie, choćby tu... Możesz z tego wyjść, możesz siebie wygrać, jeszcze nie wszystko stracone. Pozdrawiam Cię i ściskam mocno - Asia
Ojcze Adamie, rano czeka mnie cesarskie cięcie, walczyliśmy o to dziecko 7lat. Proszę o modlitwę za dobre rozwiązanie i zdrowie dla córeczki. Bardzo się boje
Słucham, siedząc na czerwonym fotelu przy moim synku na chirurgii. Przeżyliśmy 4 operację w czasie 16 miesięcy. Mimo to wielka wdzięczność mnie ogarnia, za wszystkie cuda które Bóg uczynił...
Asia życzę dobrego zdrowia ,siły ,pozytywnego myślenia ,niech Bóg błogosławi Tobie , módl się, ufaj i trwaj na modlitwie , uwierz w siebie ,bo jesteś piękna gdyż Bóg Cię stworzył , dziękuję za tą historię, życzę dobrej nocy ❤️😘👍❄️❄️🌛❄️❄️
Asiu... Mam nadzieję że wygrałaś z choroba.... Pomodlę się w Twojej intencji... Temat mi bliski.... Córka od półtora roku walczy z anoreksja... Teraz kiedy anoreksja została opanowana doszła depresja... Tak brak miłości siebie to źródło choroby... Myślę że u nas głębiej... To mój czyli matki brak akceptacji siebie spowodował lawinę.... Proszę pomódlcie się za nas.... Bardzo tego potrzebuje ... Walczac o zdrowie córki sama wpadłam w jakąś starszna dziurę beznadziei
HP w słońcu i na spacerze. Za niedługo wiosna, bo słoneczko już grzeje mocniej.🌟Cierpienie jest częścią życia, każdy ma jakiś kamyczek, niektórzy kamienie. Nosimy je i bądźmy wrażliwi na ból innych.🥰 Bóg zna nas🤝😌
Minęła wizyta duszpasterska (koleda), a ja zmęczona przygotowaniami zastanawiam się czy mam dość siły, by dxis wieczorem qiść do mojego taty i mierzyć się z Jego zbieractwem i górami smieci. Wszystko uznaję za smieci przez wzgląd na Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Asiu jesteś silną kobietą ❤️ Będę modlić się za Ciebie. Sama mam problemy żołądkowe boleści i wymioty. Miałam robiona kolonoskopię i gastroskopię okazało się, że mam Helicobacter Pylori, ale słuchając Twojej Historii Potluczonej otworzyłaś mi oczy, ponieważ stan się pogarsza jak u Ciebie. Mimo że wyleczyłam Helicobacter. Ojcze Adamie coraz bardziej zastanawiam się nad napisaniem mojej Historii Potluczonej... Z Panem Bogiem🙏
Słucham Ojca w kawiarnii. Jem naprawdę smaczny deser. Szczęśliwa, że podjęłam decyzję, która uchroni mnie od popełnienia życiowego błędu. To dzięki Potluczonym Dziewczynom i Ojcu. "Uciekaj", to uciekam.
Asia, tak bardzo Cię rozumiem....Twoja historia jest może trochę inna ale jak mi bliska. Sama przez ponad 8 lat chorowałam na bulimię. Dwa lata temu udało mi się z tego wyjść. Wtedy nie do końca to rozumiałam dlaczego to robię ale teraz doskonale widzę jak bardzo nie cierpiałam wtedy siebie, jednocześnie udając że wcale tak nie jest. Wszystkie emocje rozładowywałam w jedzeniu. Czułam się samotna i beznadziejna, wiele razy myślałam że lepiej gdyby mnie nie było....Teraz jest już lepiej choć i tak każdego dnia staram się bardziej siebie lubić, a nie jest to łatwe. Dziękuję że w moim życiu jest Bóg i mogę się do niego zawsze zwrócić i może nie zawsze jest tak jakbym chciała ale jednocześnie wierzę że nic nie dzieje się bez przyczyny i ufam Mu.... Ojcze Adamie, dziękuję za ten piękny komentarz. Kiedy zaczął Ojciec mówić o tej większej wrażliwości kobiet, o tym braku akceptacji siebie, co nierzadko przekuwa się w zaburzenia odżywiania to poczułam się po prostu zrozumiana, a tak bardzo mi tego brakowało. Poczułam taką w pewnym sensie ulgę, że to nie była jakaś moja fanaberia, tylko choroba, która jest rezultatem poczucia własnej wartości, które buduje się przez całe życie, ale którego budowanie tak ważne jest w tym młodym wieku...A ja niestety tak mało rzeczy w sobie lubiłam a tak dużo nienawidziłam....Dziękuję Bogu że wyszłam z tej choroby bulimii, bo to było niesamowicie ciężkie. Dziękuję za tą historię ❤
Późny wieczór, maluje paznokcie i słucham HP, domownicy śpią. Za chwilę włączę sobie Szeptaki, których lubię słuchać właśnie o tej porze. Dziękuję za historię🤗
Szczesc Boze , slucham w poniedzialkowy poranek za oknem szaro mokro czyli normalka a w dodatku poturbowany wirusem meskiej😨 grypy. HP dziala jak tabletka z + usmierza bol ,i lagodzi czasowy dyskonfort.Wielkie dzieki Asiu za Twoja opowiesc. 🤗🙏🖐🕊🤝
Spędziłem sporo takich dni.. W obcym kraju/hotelu..(a nawet lat) Bardzo specyficzny to czas, ale właśnie to w takich warunkach spotkałem szustakowe CNN.. Zmienił moje położenie(i to jak! byłem rozjechany jak walcem przez życie/współtowarzysza..) Trzymaj się Adama..a wrócisz , cała i zdrowa..a nawet bogatsza ..życiowo.. Powodzenia!.. Ps.. I pamiętaj..że choć jesteś daleko, i nikt nie widzi, to jest ktoś kto patrzy..Ty patrzysz..i będziesz pamiętała..a więc wróć z dobrymi wspommieniami..
@@aga9520 jak się pogubisz..daj znać..ale staraj się liczyć na siebie..(to cię uczy..wzmacnia..) ale jesteś człowiekiem..nie maszyną..tak że śmiało.. Jak mogę to pomogę..
Witam serdecznie 😊 Ja również, podobnie jak bohaterka dzisiejszej opowieści borykałam się z problemem bulimii. Choć było to ponad 20 lat temu, to dzisiejsza historia obudziła we mnie wspomnienia z tamtych chwil. To był straszny czas, czas samotności, izolacji, iluzji, niemocy, odczłowieczenia i wyrzutów sumienia. Te ostatnie były najgorsze, bo czym usprawiedliwić fakt, że "wyrzucam " jedzenie do sedesu, podczas, gdy inni może nie mają co jeść... Po roku czasu daremnej walki z choroba, podczas kolejnego epizodu obżarstwa, w mojej głowie zrodziła się znana z Eucharystii myśl .."Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem ciało moje, (...).... ............Uświadomiłam sobie, że jak mogę jeść chleb, a potem nim pluć...to przecież tak jakbym odrzucała samego Chrystusa.. pluła Nim......a ja Go przecież kocham.... To był początek końca mojej choroby. I choć jeszcze parę razy (mimo obietnicy z mojej strony, że to już ostatni raz) zdarzyło mi się wymiotować to małymi krokami z Bożą pomocą pokonałam demona obżarstwa. Od tamtej pory nie miałam już nigdy problemów ani z nadwagą ani z niedowagą. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie a przede wszystkim Asię.
Święte słowa o.Adasiu🤔 swoje życie zawierzamy Panu Bogu to oczywista oczywistość 🙏😇🙏ale właśnie... kiedyś usłyszałam takie zdanie...,,Pan Jezus Uzdrawia🙏 a lekarz leczy.🩺.." Pozdrawiam całą Rodzinkę Langustową 🦐🌴i życzę zdrówka 🌿🕊️💚🕊️🤍🕊️💚🕊️z Panem Bogiem 😇
Ojcze Adasiu, były komentarze, że twój głos sprzyja usypianiu, ja mam odwrotnie gdy przysypiam (pracuję jako kierowca ciężarówki, głównie w nocy) odpalam zaległe HP, spokój w twoim głosie mnie pobudza, Dziękuję i pozdrawiam Dominik 🥰
Ojej, dziękuje! Choroba mojej duszy wymagała wiele pracy i nadal wymaga, ale jest lepiej! Warto o siebie zawalczyć! Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za dobre słowo!
A ja wcinam teraz śniadanie i dziękuję Bogu, że po 16 latach rozprawiłam się z tym samym demonem, bulimią. Wspominam operację ratowania życia, skrętu jelit (po przedawkowaniu leków na odchudzanie), jedzenie w ukryciu, ból, fizyczny i psychiczny. Wspominam też terapię i rekolekcje Fundament w Częstochowie 😇. Z tego da się wyjść, choć droga jest potłuczona i ciężka. Wydawało mi się, że do końca życia to jedzenie będzie moim tematem nr 1 i nie ma przyszłości. A teraz, całuję męża na dobry dzień w pracy, głaszczę psa wziętego ze schroniska.... i Judytę Marię, która za miesiąc przyjdzie na świat. Da się? Da się 💙. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
Ojeju Moniko, jak dobrze usłyszeć/ przeczytać i takie słowa... U mnie jest już o niebo lepiej, czuje się o niebo lepiej. Są dni gdy jedzenie staje się tematem numer jeden, gdy jest wszystkim ale są i te piękne dni wolności. I teraz zaczynają przeważać przez co mam nadzieję na to że zdominują moje życie. Wiem i widzę już kiedy jest mi najciężej i nie przestaję walczyć. Dziękuję Ci ze w komentarzu podzieliłaś się swoim pięknym światem. Życzę Ci i życzę WAM dużo zdrówka 😊❤️ Ściskam mocno ❤️ - Asia
Słucham HP podczas prasowania całej sterty ubrań moich szkrabów, a niedługo zostanę mamą po raz trzeci.. bardzo proszę o modlitwę, bo po dwóch ciężkich porodach bardzo boję się trzeciego, choć wiem, że Pan Bóg będzie trzymał mnie za rękę i uzdrawiał moje poranione wspomnienia.. Niech Wam Bóg błogosławi!
Wiem, że to niełatwe, ale jeszcze przed porodem koniecznie przynajmniej raz wybierz się do fizjoterapeuty uroginekologicznego lub do osteopaty. Ułatwi ci to poród. Warto również porozmawiać z położną, bo one wiele mogą podpowiedzieć, mogą też prowadzić ciążę
@@katiula7186 byłam u fizjo, niestety nie powiedział mi nic nowego, na dobrą położną w naszych okolicach też ciężko trafić.. zresztą po takich przejściach jak miałam, ciężko pokładać jakiekolwiek nadzieje w ludziach..
Czułam dziś pod skórą ,że będzie HP . Czekałam na ojcowe "No więc moi drodzy "🫠 tęskniłam. Cieszę się bardzo bo niedziela będzie dopełniona. Moja nastoletnia córka Lila ostatnio stwierdziła, że ten ojciec Adaś jest super donoszę ,że jest Szustaczona na maksa .Udało się ojcu poprzez Bookszpan ❤️ Dziękuję. POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH Z PANEM BOGIEM PAAAAAA
Szczęść Boże Ewelinko 🥰 piękne imię ma twoja cóunia 😇moi jeszcze nie są jeszcze Adasiowi ale przy mnie to już ,,jeden krok " 😂jak na razie wiedzą kto to jest o.Szutak 🤓i z ,,czym to się je" 😉Dobranoc Ewelinko 🥰🤗🥰 przytulam was obie 😚🤗😚🤗♥️
@@alicja4758 Szczęś Boże mamuś Aluś, powiem Ci szczerze, że Lila niemiała wyjścia Adaś towarzyszy mi codziennie od rana i kończę o północy. Nie było łatwo był bunt a że kocha czytać to tak to się zaczęło Adaś a raczej Pan Jezus znajdzie na każdego sposób. Pozdrawiam serdecznie mamuś z Panem Bogiem pa 😁😘😘😘😘😘
Zapisałam w ❤️, żeby nie zapomnieć. "Trzeba umieć przytulać swoje własne słabości i trudności" i jeszcze to, że " wyśmienicie mnie Pan Bóg stworzył". Dzięki ojcze🙏 Słucham HP i czuję zapach wyjętego z pieca chlebka z mąki migdałowej i babki jajowatej. Ot, taka kolej rzeczy.
W końcu się doczekałam na HP w nowym roku. Co raz bardziej myślę o napisaniu swojej własnej historii. Może w końcu się przełamie i to zrobię. Bo ostatnio jest mi tak bardzo ciężko...
Słucham historii na nocnej zmianie na Orlenie, ale to już ostatnie dni, idę do wojska! zawsze czas jakoś szybciej leci gdy słyszę co tam u reszty langustowiczów, czuję wtedy jakby każdy słuchający gdzieś się tu obok kręcił 🙂
Dziękuję za historie. Wszystkie problemy według mnie oczywiście mają początek w dzieciństwie i w relacjach rodzinnych szczególnie z rodzicami. Nic o tymnie pisała Asia ale z obserwacji mogę to stwierdzić. Poświęcajmy swoim dzieciom jak najwięcej czasu. Bardzo mnie ta historia poruszyła bo znam podobna w rodzinie. Mam nadzieję że to się dobrze skończy w obu przypadkach. Tego im życzę. 😥❤️🔥
Oj no tak to jest ze to te niepoukładane relacje z rodzicami pchają nas w różne strony. Co prawda nie napisałam tego w mojej historii bo to mam wrażenie jest wątek na kolejną, długą historię. Ja tu tylko wspomniałam lekko o tym że wyprowadziłam się wtedy od rodziców, ale było to naprawdę przykry moment. Praktycznie zerwałam z nimi wszystkie kontakty, przede wszystkim z moją mamą... I teraz znowu tak jest. Ale i to przetrwam w nadziei że kiedyś ter relacje się polepszą. Pozdrawiam Cię serdecznie Joanno 😊🙃 - Asia
Asiu, proszę Cię nie czekaj. Szkoda czasu. Szybko przemykamy przez życie, przemijamy i mijamy się z najważniejszymi dla nas osobami... Nie zdążymy im powiedzieć jak bardzo kochamy i potrzebujemy ich. Wybaczaj i kochaj. Cieszę się, że jesteś tutaj i opowiedziałaś nam swoją historię. Pozdrawiam serdecznie 🌻💚
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus ❤️ Ojcze Adamie.. tak sobie pomyślałam, że HP otwierają bramę do nieba. Czytając je stworzyłeś wspólnotę, w której zawsze znajdzie się ktoś, kto pomodli się z serca za drugiego człowieka... :) Mt 25, 31 - 46
Włączyły mi się HP. Posłuchałam pół minuty robiąc porządek w kuchni po moich chłopakach. Ale przerywam słuchanie. Najpierw różaniec. Wrócę tu za kilkanaście minut 🙂
Słucham około pierwszej w nocy zakuwając na studia. Dziś na tapet wzięłam prawo finansowe i prawo pracy bo zaliczenia już tuż tuż. Proszę o modlitwę za to aby wszystko zdać w tym stresującym okresie sesji. Pozdrawiam Ojcze Adamie ☺️
Najfajniejsze w tej historii jestvto że Asia już dwa lata temu zaczęla być świadoma że musi siebie zaakceptować❤❤❤❤Mam nadzieję że na dzień dzisiejszy jest wszystko dobrze.Pozdrawiam❤❤❤😍😍😍😍🥰🥰🥰🥰🥰
Jeeeeeeeeeest!!!! Moja ulubiona seria! Tak długo czekałam.. Słuchałam już po 3 razy wcześniejszych hp.. A to takie kojące, szczególnie teraz kiedy jestem w końcówce ciąży i mam całkowitą bezsenność.. Dziękuję Ci Ojcze Adamie za to co robisz, bo robisz bardzo wiele.. HP słucham często z moim autystycznym synkiem, który odrazu jak tylko włączę hp uśmiecha się i powoli odpływa 😁
Szczęść Boże. Jakbym o sobie słuchała. I jeszcze moje imię. 😮W miarę gdy Ojciec czytał historie aż uklęknęłam. Kolana same się ugięły. Łzy popłynęły. 😢Mieszkam w Stanach, dwójka dzieci, choroba strach o jutro. Także mam tą samą chorobę co moja imienniczka. Coraz mniej jem … Ta historia i komentarz Ojca to Znak!! Dziękuję Ci Tato w Niebie. Dziękuję Asi. Dziękuję Ojcze Adamie. Jeszcze nie mogę się otrząsnąć. Chwała Panu ❤
Joanno, Asiu, kochana, nie poddawaj się temu... nie oddawaj siebie. Jesteś ważna, jesteś potrzebna, jesteś silna i jesteś kochana. I przede wszystkim nie jesteś sama choć wierze ze często wydaje się że jest inaczej. U mnie stwierdzono anoreksję bulimiczna... ciało było tak wygłodniałe że wszystko we mnie krzyczało za jedzeniem. Nie rób sobie tego, postaraj się o siebie zadbać, choćby to miały tylko być małe gesty, małe rzeczy. Ściskam Cię mocno, przytulam, pamiętam w modlitwie. ON o Tobie pamięta, ON o Ciebie walczy, ON Cię kocha! Pamiętaj o tym! Buziaki, Asia ❤️
@@joannataranta6174 Dziękuje Kochana ze napisałaś ta swoją historie. Dziękuje ze odpowiedziałaś na mój komentarz. Staram się o siebie dbać. Dwójka dzieci mąż całymi dniami w pracy. Wiem ze choć jestem sama to nie jestem.. już tyle razy upadłam ale wołam codziennie do Taty i Mamy o pomoc. Wierze ze są obok i pomogą. Dziękuje Ci jeszcze raz. Łzy mi lecą gdy to pisze i gdy czytałam Twoja odpowiedz do mnie. Wierze ze to Znak. Dziękuje i ściskam.
Jak zwykle słuchałam w niedzielę, leżąc już w łóżku. Jak zwykle pomyślałam sobie "no przecież nie zasnę, to tylko pół godzinki". I jak zwykle zasnęłam gdzieś w połowie. Dlatego dziś, w poniedziałek słucham raz jeszcze. Więc zazwyczaj nabijam Ojcu po dwa odsłuchania na jedną historię 😅
Nareszcie są ! To moja osłoda w drodze do mieszkania w mieście z weekendowego domku na wsi. Ileż to razy muszę się zatrzymać aby sprawdzić czy Ojciec Adaś już wrzucił. Pozdrawiam
Ostatnio dorwałam ojca książkę ,,Judyta'' mega chce więcej, Teraz Tamar w kolejce. Teraz słucham hp z synkiem kapiąc go,wiele osób słucham Hp podczas kąpieli to i my. Buziole ślemy z Kamienia Śląskiego od samego SW Jacka nie wiem czy ojciec wie ale to właśnie tu urodził się sw Jacek. Paaaa
Też jestem ciekawa jak potoczyła się historia Asi 💚 Bardzo podobał mi się komentarz ojca. Poczucie wartości od Boga jest piękne. To jest poczucie wartości nie mające nic wspólnego z wyglądem. Raczej z tożsamością:) życzę nam wszystkim takiego poczucia wartości.
Asiu kochana, trzymaj się, kochaj siebie Aniołku. Rozumiem Cię, znałam młodą osóbkę, która właśnie chorowała na bulimię. Wiem, że jest ciężko. Przytulam do serca i niech Pan Bóg Cię prowadzi. Mnie dziś jest ciężko, dziś odwiozłam mojego Tatę do domu opieki. Ma posuwajacą się chorobę Alzheimera. Chwilami ma przebłyski i pytał a czemu tu jest, a On idzie do domu. Za chwilę mówi coś innego. Leżę w wannie, całe ciało mnie boli od stresu i smutku. Wiem, że tam będzie Mu lepiej, bo ma opiekę 24h/dobę, ale i tak jestem zdruzgotana psychicznie i fizycznie. Proszę o. Adasiu o modlitwę dla mojego Taty Józefa (piękne imię prawda?). Uściski dla Asi, dla Ciebie o. Adasiu i dla wszystkich słuchajcych HP. Z miłością, Olcia 💓
Asiu, ja Asia tulę Cię z całych sił i jestem przekonana , że cale to nieszczęście wynika z samotności. Zresztą sama o tym piszesz... Ja w tym właśnie upatruję źródło Twojego nieszczęścia. Ufam, że już ktoś przy Tobie jest, kto Cię kocha i trzyma za rękę..
Wkońc już się doczekać nie mogłam. Gdyż cie nie słyszę nie wzdycham nie płacze nie tracę zmysłów kiedy cie zobaczę jednakże gdy cie długo nie oglądam czegoś mi braknie kogoś słyszeć żądam 😂😂😂🥰
Akceptacja i pokochanie siebie to klucz do wyzdrowienia Wiem o czym pisze, zmagałam sie z ciężka anoreksją, czy jestem zdrowa nie wiem, podobno jest sie całe życie tak jak przypadku alkoholizmu Utulam modlitwą, wzruszajaca historia🙏💛❤️
Asiu.. jestem z Tobą ♥️ będzie dobrze...ja też choruję ale choruje moja głowa i dusza...to też bardzo ciężko się leczy... ale wiem że z Bogiem i najbliższymi wszystko mnie.
Dziękuję 😊❤️ Oj te choroby ciężko się leczy, ale Pan Bóg to świetny lekarz i ma świetna kadrę lekarska przez którą prężnie działa. Pomocy trzeba od niego i od lekarzy tu na ziemi, tylko ta kombinacja może pomóc 😊 Pozdrawiam Cię i ściskam mocno 😊❤️ -Asia
Wulkan! Lawa! Most! Rzeka! 🔥 Po prostu słucham szykując zabawę dla synka z naszych mas sensorycznych, które wspólnie robiliśmy w poprzednie dni 😉. Synek uczy się teraz z tatą jeździć na rowerku biegowym - ma 2 latka. I czekamy... w brzuszku drugi dar od Boga, 39 tydzień ciąży. Jest bardzo duża i jeśli się nie urodzi do końca tego tygodnia, czeka nas indukcja porodu. Oddałam to wszystko Panu, prosząc jedynie by przyszła na świat zdrowa i silna 💚 Kochana Asiu, przesyłam dużo siły i mocy. Też kiedyś nie akceptowałam siebie, okaleczałam się i myślałam o samobójstwie - nie miałam jednak Twoich trudnych przeżyć zdrowotnych. Trzymam mocno kciuki za Ciebie, wierzę, że uda Ci się pokonać chorobę. Będę o Tobie pamiętać w modlitwie. Wszystkiego dobrego. 💙
Do Asi, ale także do każdej osoby, która ma problem z akceptacją siebie. Odnowa w Duchu Świętym w Polsce prowadzi takie rekolekcje jak "Uzdrowienie wspomnień". Tygodniowe rekolekcje w zamknięciu. Polecam. Nie pożałujecie. A wcześniej wybierzcie się na " Uzdrowienie wspomnien". Bóg chce nam wszystkim pomagać
Słucham w drodze do psychologa, 2 tygodnie temu usunięto mi ciążę pozamaciczną wraz z jajowodem. Nastroje mam różne, po prostu proszę o modlitwę, bo sama jakoś teraz nie potrafię.
3 lata temu, kiedy wyszłam za mąż trafiłam na "akrobatykę małżeńską" Ojca Adama i właśnie słuchając tych rekolekcji uświadomiłam sobie, że mam straszny problem z poczuciem własnej wartości i wiedziałam, że jeżeli nic z tym nie zrobię to moje małżeństwo będzie się sypać. Przesłuchałam "Judytę" i od tego momentu zaczęłam nad sobą pracować, co oczywiście było długim procesem, bo musiałam wygrzebać z dzieciństwa momenty, w których rodzice mnie skrytykowali, nie wierzyli we mnie, wytykali moje błędy przy znajomych. Miałam straszne poczucie, że muszę walczyć o ich miłość i uwagę. Wybaczyłam im to, bo wiem, że takie zachowania wzieły się z ich dzieciństwa, którego nie przepracowali. Jednocześnie odcięłam się od ich życia (w takim znaczeniu, że przestałam żyć ich wymaganiami i problemami żeby tylko ich uszczęśliwić). Myślę, że dzięki temu jesteśmy z mężem szczęśliwi mimo różnych problemów, które nas spotkały, bo staliśmy się bardziej świadomi swoich wad, lęków, zranień, zaniedbań, które teraz już razem nosimy. A na koniec chciałam dodać, że 4 miesiące temu urodziłam naszą wyczekiwaną córeczkę i dzisiaj jestem dumna z każdego rozstępu i kilograma, które zostały mi po ciąży, bo przecież dzięki Bogu moje ciało stworzyło nowego człowieka :) PS. Proszę Ojca o nagłośnienie zbiórki pieniędzy dla Aleksa Żakowskiego chorego na SMA. Pieniądze można wpłacać na siepomaga. Chłopczyk pilnie potrzebuje pieniędzy na leczenie (aż 10 mln), ale do tego potrzebujemy nagłośnienia sprawy. Aleks ma już 17 miesięcy i od 2 tygodni leży w szpitalu z zapaleniem płuc, co w jego stanie jest bardzo niebezpieczne. Z każdym dniem traci siły i potrzebuje jak najszybciej terapii genowej.
Dziękuję, Ojcze. Bardzo proszę o modlitwę za moją ukochaną córcię, Martusię, która dzielnie walczy z anoreksją. Proszę też o modlitwę za drugą moją córcię, Weronkę Całe życie dziękuję Bogu za moje obydwa skarby. Kiedyś o tym opowiem….
Słucham chodząc na bieżni i to chodząc tyłem ponieważ gdzieś przeczytałem że w ten sposób spala się 40% kalorii więcej a ponieważ ja pracuje fizycznie to muszę być w dobrej formie.Pozdrawiam
Słucham Historii leżąc na macie z kolcami po ćwiczeniach. Historia jakże prawdziwa i taka codzienna i ważna. Dobrze jest to, że Ojciec i też bohaterowie historii mówią, że we wszystkich chorobach, wątpliwościach nie tylko idziemy do Boga a nawet trzeba udać się po pomoc do lekarza, terapeuty itd. Gdy ja opowiadałam katechetce, która uczyła mnie w gimnazjum o swojej młodszej córce, która to słabo przybiera na wadze i wolniej się rozwija niż wszystkie dzieci to usłyszałam, że najważniejsze, iż się modlę a nie potrzebnie chodzę do lekarzy i szukam przyczyn niedowagi dziecka.
Anoreksja... Jakże to brzmi znajomo... Przy 163 cm wzrostu ważyłam 35 kg... Obecnie jestem w trakcie terapii na dziennym oddziale psychiatrycznym z nerwicą natręctw. W tym tygodniu pełnię funkcję szefa grupy, co mnie bardzo stresuje. Proszę o modlitwę... 🙏🙏
Drogi ojcze Adamie. Nazywam się Krysia. Jestem Ukrainką, pozdrawiam ze Lwowa. Przepraszam za błędy, języku polskiego uczyłam się samodzielnie. Siedzę na parapecie okna w moim pokoju, jem ciasto i piję kawę, chcę uchwycić ostatnie minuty światła słonecznego, chociaż go dużo nie ma, bo pada deszcz i na ulicy jest szaro. A ja chora, z katarem i w domu światła nie ma już parę godzin i ma pojawić się za 5 godzin. Nie wiem, czy znacie w Ukrainę są wyłączenia światła planowe i alarmowe. Ale ja już się do tego przyzwyczaiłam się, akceptuję to. Cieszę się ciastem, ostatnimi minutami słońca, kawą zrobioną z wrzątku z termobutelki (nie bardzo ciepłą) i z tego, że dzisiaj nie trzeba mnie śpieszyć, nie trzeba gdzieś wychodzić. W pracy wzięłam wolne, żeby trochę wyzdrowieć. W tych okolicznościach z ciastem na oknie czegoś mi brak. O, brakuje jeszcze głosu ojca Adama - nagle sobie myślę. Ucieszyłam się, że mam na google podcast paru odcinków ściągniętych, które mogę słuchać, kiedy nie ma światła i internetu (internet komórkowy też nie działa kiedy nie ma prądu). Mam długą historię nawrócenia do Pana Boga i może ja jakoś je napiszę. Ale komentarz (który miał być na parę zdań) już taki długi, boję się historia będzie bardzo długa. :) Więc słucham ojca, siedząc na parapecie mojego okna z kawą i ciastem. Patrzę na szarą pustą ulicę, z której słychać dźwięki generatorów i krąpiel deszczu, łata malutki śnieg. Towarzyszy mi głos pana ojca i daję pokój. Piszę tę wiadomość w notatkach i wrzucę, kiedy będzie światło i internet. Pozdrawiam ze Lwowa, Krysia. P.S. Często piszę w dzienniku: Dziękuję Jezu za ojca Adama Szustaka. P.S.S. Drogi ojcze mam jedną prośbę do was : gadać i pisać. Kiedy będzie u was brak natchnienia wspomnicie o szalonej Krysi ze Lwowa, która parę raz przekroczyła granice i jeździła do Przemysła tylko po to, żeby kupić książki ojca Adama. P.s.s.s W ciągu słuchania słońce zaszło, stało mi zimno, owinęłam się kocami, zapaliłam świecy i dalej siedziałam przy oknie, słuchając. Pod koniec odcinka, czy to od koców, od świec, czy właśnie od waszego głosu mi nagle zrobiło się ciepło, aż gorąco. Czułam ciepło i pokój w nadal chłodnym mieszkaniu bez światła.
Ojcze Adamie popraw głos bo dość często na HP twój głos jeet gdzieś dalej ehhh a mi to utrudnia słuchanie. Ja jak zwykle słucham HP dopiero w tygodniu. I nie ma to jak też zawsze uwielbiam czytać wasze komentarze.
Słucham historii robiąc za łóżko dla mojego 8 miesięcznego boba. Gdybym miała napisać własną hp, trzeba by ją zatytułować: ta co z niewyspania mózg straciła. Tylko jak ją napisać w takim stanie? Historie pozwalają mi przetrwać bezsenne noce i doceniać to co mam- swoje rodzicielstwo choć takie trudne. Mały budzi się nam co godzinę. Proszę o modlitwę…
Wspieram ♥️ mam 3 dzieci, każde z nich przyprawiało mnie niemal o depresję swoim niespaniem. Teraz najmłodszy ma 1.5 roku i choć to chyba niemożliwe, jest coraz gorzej ... Nie mogę przez to zdecydować się na powrót do pracy. Nie dałabym rady. Na pociechę - 10 latek już dobre 7 lat śpi spokojnie, choć wciąż długo usypia, czasem nawet 3h (tyle że nie angażuje mnie już w to :), a 7 latka - też już jakieś 3 - 4 lata daje pospać normalnie w nocy. Będzie dobrze! To minie!
Kochana, mocno cię wspieram. Chętnie usłyszała bym twoją historię. Ja mam małego bobaska który niedługo bedzie miał 2 latka i nadal robi pobudki nocne. I jestem z nim sama.. to cud że każdej nocy daje radę sie opanować, szczególnie że wróciłam do pracy już rok temu. Trzymaj się !! Dasz radę 💖💖
Łącze się w bólu kochana...niewyspana mama 5 mies. Weroniki... bierz każda chwile na drzemkę, olej Sprzątanie, itd ..śpij kiedy możesz...poproś o pomoc kogoś jeśli mozesz
Droga Asiu! Jeśli to czytasz to chcę Ci powiedzieć, że wyjście z tej choroby to proces, ale pamiętaj, że z każdym dniem oddalasz się od niej, a te doświadczenia wkrótce staną się Twoją siłą, bo moc w słabości się doskonali. Wiem co mówię. Ja doskonale rozumiem co to znaczy, kiedy patrzy się w lustro i widzi się "grubą, nieatrakcyjną kobietę", podczas gdy otoczenie mówi Ci, że jesteś jak wieszak...Tak jak ojciec Adam mówi - najważniejsza rzecz, którą musisz zrobić to POKOCHAĆ SWOJĄ KOBIECOŚĆ. JESTEŚ PIĘKNA. Tylko musisz to piękno w sobie odnaleźć i nazwać... Nie wiem na jakim etapie teraz jesteś, ale powiem Ci, co mi pomogło wyjść z tej choroby. Przede wszystkim Bóg, wiara i przyjaciele, przez których też działa Duch Święty. Trzeba zacząć od poszukiwania piękna wewnątrz, a w tym może pomóc tylko rozwój duchowy... Ja nie korzystałam z psychoterapii, ale gorąco Ci to polecam (też mam to jeszcze w planach, aby sobie wszystko to uporządkować). Bo jednak ta choroba ma podłoże psychiczne....Oprócz tego, jako osoba która lubi porządek, ład i jakieś "reguły", pomocne dla mnie okazały się lifestalowe artykuły, które dotyczyły szeroko rozumianej kobiecości i ukazywały ją jako CZĘŚĆ NATURY i BOŻE DZIEŁO. Np. poczytaj sobie na temat kobiecych sylwetek. Okazuje się, że kobieca sylwetka może być... owocem! Albo mieć inny, przypisany kształt, z którym nie należy walczyć, bo jest jaki jest - wymyślony przez Boga, czyli idealny, bo stworzony według bożego klucza. Ja np. jestem gruszką (szerokie biodra, wąskie ramiona), a może Ty jesteś jabłkiem, albo klepsydrą? Jak siebie nazwałam gruszką, to pomyślałam: "och jej, ja tak lubię gruszki, jak cudownie nią być, takim słodkim owocem! I pokochałam swoje szerokie biodra, uznając je za ATUT! (swoją "słabość" przekułam w moc). I teraz jak widzę kobietę z brzuszkiem, myślę: jaka piękna Pani Jabłko! ...Sprawdź sobie też np. swój kolorystyczny typ urody. Tu także można natrafić na jakże piękną klasyfikację! Urodę człowieka można porównać do pór roku! Tak to Pan Bóg wymyślił! I ja np. jestem pani Lato (dokładnie zgaszone lato), bo mam jasną, ale nie bladą cerę z czerwonym pigmentem i tzw. mysim kolorem włosów...I pomyśleć, że te elementy też były moimi kompleksami... W tym momencie się nimi szczycę. I mam wspaniałą zabawę przyglądając się w tramwaju kobietom i przypisując je konkretnym porom roku. Bo każda z nas jest piękna, tylko to piękno jest jedyne w swoim rodzaju i w inny sposób się wyraża. I trzeba je odkryć, znajdując swoje miejsce w naturze. Warto też poszukać swojego stylu, żeby był on spójny z naszą osobowością i właśnie - z typem figury. Bo nie ma czegoś takiego, że jedne sylwetki są lepsze, a inne gorsze. Że tylko w rurkach w rozmiarze 36 można wyglądać atrakcyjnie. Niektóre kobiety, ze względu na swój typ figury, choćby nie wiem jak schudły, nigdy nie będą wyglądały dobrze w rurkach 36... Te wyznaczniki atrakcyjności, które kreują nam media, to okropne bzdury! Te same media, które na ustach przyklejają sobie słowa: "tolerancja i akceptacja", w tym samym momencie na siłę próbują nam wcisnąć tylko jeden, właściwy model piękna...Ot taki paradoks...Tak samo jak nie znoszę, gdy nazywa się jakąś kobietę "brzydką". Nie ma czegoś takiego jak brzydka kobieta! To oksymoron! Kobieta może być co najwyżej zaniedbana, przemęczona lub chora, ale nigdy nie brzydka. Bo Pan Bóg brzydkich niewiast by nie stworzył...Życzę powodzenia w odkrywaniu swojej kobiecości. Notabene - to świetna zabawa. Anoreksja to choroba, a choroby mają to do siebie, że można je wyleczyć. Trzymam za Ciebie kciuki Asiu i modlę się za Ciebie :)
Szczęść Boże O.Adamie brakuje mi słów jak bardzo jestem wdzięczna,za wszystkie HP.Wiem że nie jestem sama z moimi też nie łatwymi historiami.Sciskam was kochani całym sercem.Kochajmy naszego tatusia w Niebie a wszystko się na pewno ułoży.❤
Pokolenie dzisiejszych pradziadków miało taki paradygmat wychowawczy (zapewne przekazywany od wielu pokoleń), że nie należy dzieci chwalić i doceniać, żeby ich nie zepsuć, żeby nie wpadły w pychę, żeby były skromne. Że dla ich dobra trzeba przede wszystkim wytykać im to, co robią źle. O prawidłowej komunikacji to wówczas nawet wróble nie ćwierkały. Przypuszczam, że na skutek tego, większość z nas usłyszała mnóstwo komunikatów "ty", z pejoratywnym i epitetami - to był taki środek wychowawczy (ty leniu, ty głupku; jesteś brzydka, bo zrobiłaś coś złego). I tak często żeśmy to słyszeli, że stało się to częścią naszego "programu operacyjnego". Stąd tak trudno nam siebie pokochać... Swoją drogą jeden z moich znajomych powiedział, że powtarzanie błędów wychowawczych, a potem historii naszych rodziców we władnym życiu, jest dla niego dowodem na istnienie grzechu pierworodnego...
Terapie są "super": dają poczucie akceptacji pod warunkiem uiszczenia odpowiednio wysokiej sumy... Ech, ta moda na terapie. Kiedyś miało się koleżanki, kolegów, przyjaciół, siostrę i inne ważne osoby, w tym księży, którym nasz los nie był obojętny. Teraz się chodzi na terapię, po której zostaje wydrenowana kieszeń i poczucie odarcia z intymności. Co będzie następną modą? Pisanie książek albo relacjonowanie własnego cierpienia na instastories... to zresztą już jest modne. Także tak... jak słucham ojca i w ogóle jak patrzę na świat współczesny, to zastanawiam się, kiedy ta męka zwana życiem się skończy, ten pęd do doskonałości, a przede wszystkim za pieniędzmi i nowymi wrażeniami. Trudno na to patrzeć i nie mieć depresji.
Ojcze Adamie, ojej, aż słów mi brak!
Przytkalo mnie gdy zobaczyłam tytuł, aż się popłakałam bo gdy go zobaczyłam to od razu wiedziałam że to o mnie... Że to moja historia.
Ojcze, dziś już jestem w zupełnie innym miejscu... Gdy pisałam tę historię to nawet nie wiedziałam że to był tak naprawdę dopiero jej początek.
Wiele się wydarzyło, upadłam potem jeszcze głębiej bo ciągle pragnęłam sama siebie uratować choć tego nie potrafiłam (na dnie ważyłam 43kg).
Po napisaniu tej historii zwaliła się na mnie rzeczywistość w ktorej nie potrafilam sie odnaleźć. Chcialam sie leczyć na własną rękę i na swoich zasadach. W międzyczasie był jeszcze toksyczny związek, przez który odcięłam się od wszystkich, ucieczka, powrót do rodziców, do przyjaciół. I w końcu poszukałam pomocy i ją znalazłam. Jestem po roku terapii, teraz w kolejnej. Nauczyłam się i uczę się wiele. Polubiłam siebie, uczę się o siebie dbać, uczę się siebie kochać.
Nie zawsze jest idealnie, wiele pracy jeszcze przede mną. Ale poszukałam pomocy, już wiem że nie wygram z tym wszystkim sama, że nie poradę sobie sama.
Dziś ważę więcej, lubię siebie bardziej. Dalej studiuje, pracuje i już zaraz pójdę na "swoje".
Dbam o siebie i o siebie walczę a przy tym wiem że Bóg ciągle o mnie walczy i o mnie dba. Dba poprzez ludzi których spotykam, mądrość którą od nich dostaje, przez ich dobroć. Dba o mnie przez moich kochanych przyjaciół i rodzinę.
Jestem w dobrym miejscu, Ojcze, na swojej drodze i ciągle pnę się ku Górze i wiem że z dnia na dzień będzie lepiej.
Dziękuję za Ojca słowa, za piękny komentarz, za to że Ojciec to przeczytał!
I jak będzie Ojciec w Belgii, w Antwerpii albo w Brukseli to zapraszamy! Działam tu u ojców Kapucynów w kościele w Antwerpii i chętnie tu Ojca u nas ugościmy w naszym małym i pięknym kościółku.
Pozdrawiam serdecznie!
Szczęść Boże!
Asia
Asiu, niech Cię Bóg prowadzi ❤
Asiu, wspaniale, że się tu odezwałaś i dopisałaś co było dalej. Życzę Ci wszystkiego cudownego! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, trzymaj się dzielnie! :)
Pewnie trzeba będzie sporo poczekać na przyjazd Ojca Adama do Belgii. Ale w tamtym roku byłam na spotkaniu z nim w Liège. Może ty tez byłaś?
Asiu, cieszę się, że powolutku dajesz radę, życzę ci wszystkiego dobrego. Spokoju.
Pozdrawiam cieplutko z okolic Brukseli 😘🍀🍀
Jesteś niezwykła! Pozdrawiam serdecznie! 💚
@@monikamika598 Moniu, dziękuję ❤️
Pozdrawiam Cię serdecznie 😊
Jest 18:30 a moje dzieci już w łóżkach. Położyłam je tak wcześnie, bo dały nam dziś nieźle popalić - brakowało mi już cierpliwości i sił, by znosić małpie krzyki i wyrzucanie wszystkiego z szafek kuchennych. Słyszę przez drzwi ich pokoju jak rozmawiają w niezrozumiałym dla mnie języku - taki dialog dwulatka i czterolatki. Trudno, najwyżej wstaną jutro o 5. Będę się tym martwić rano. Mąż w naszym domu, który staramy się wykończyć do wiosny, by nasz trzeci maluch mógł się urodzić już tam. Przed wyjściem męża posprzeczaliśmy się i rozstaliśmy w niezgodzie. On tam, a ja tu. Ostatnie dni były dla nas trudne, widziały wiele naszych łez. Relacje w rodzinie, kłamstwa, obmowy, próby szantażu a w tle kasa. To nie jest dobre połączenie i choć naprawdę, dzięki Bogu, udaje nam się trwać w jedności i chronić nasze małżeństwo i rodzinę, nerwy i ostatnio przezywane stres, żal, rozczarowanie musiały znaleźć ujście. Jutro rano przy śniadaniu pewnie milionowy już raz sobie wybaczymy. Mimo tej zawiei dookoła nas, jest we mnie wdzięczność. Za męża, który zawsze stoi za mną murem. Za ten bałagan, który pewnie będę cały wieczor sprzątać z hp w słuchawkach. Za te krzyki i piski, za którymi niejedno małżeństwo tęskni w cichym, pustym domu. I za to życie pod sercem, które właśnie przepycha się w brzuchu z moim żołądkiem i pęcherzem. Życie jest trudne, ale dobre. Tak sobie właśnie myślę 🧡
Pozdrawiam serdecznie ,,Zycze wytrwalosci ,,, milosci ,zdrowia , 🌹🍀😍😻🌸😉😇😄🐦🍁🍏🐈😃😊🌷🙋
Dużo sił i dobra dla Ciebie 🤗 powodzenia 🍀 dasz radę bo jutro będzie lepiej 🌹pozdrawiam 🌷
Siedzę na kanapie, jem mandarynki. Napisałam przed chwilą wiersz. Mój pierwszy dorosły wiersz, bo wcześniej pisałam tylko dla dzieci. Ten dzisiejszy "chodził" już za mną jakiś czas i czuję, że to była odpowiedź Taty na moje westchnienia, że z posłaniem w świat moich wierszyków dla dzieci mi nie idzie, a tak bardzo w siebie wierzyłam i tyle pracy i czasu na to poświęcone. Powiedziałam dzisiaj: "Ok, napiszę w końcu ten wiersz, bo czuję, że tego chcesz. Bądź więc przy mnie Duchu Święty, natchnij mnie i poprowadź moje myśli tak jak sobie tego życzysz, a ja spróbuję przelać to na kartkę." Napisałam. Zostawię go tu. Nie boję się krytyki tak jak kiedyś, bo dzięki naukom Ojca Adasia poznałam, że w oczach Taty jestem najpiękniejsza i na Nim buduję swoje poczucie wartości.
Tylko u Ciebie
Choćbym szukała przez lat dekady,
We wszystkich ludziach, których stworzyłeś,
I choćby śpiewali mi chwały ballady,
Nie znajdę radości prawdziwej.
Choć na podobieństwo Twoje stworzeni,
I w każdym z nich skrywasz swoje oblicze,
Daremne szukanie szczęścia na ziemi,
Tylko na Ciebie liczę.
Bo tylko u Ciebie to wszystko znajdę,
Wiem, choćbym była na świecie jedyna,
Nie wahałbyś się by zrobić to dla mnie,
Posłać na krzyż swego syna.
❤️
Dziękuję za przepiękny wiersz, czemu nam kobietom tak trudno uwierzyć w swoje niepowtarzalne piękno, dobro ...bi ciągle szukamy tego w Świecie, innych ludziach, choć jako córeczki Taty wiemy że tego świat dać nie może . Pozdrawiam 🙂
@@wiolettajanelt7816 Pozdrawiam również serdecznie. 🤗
Piekny wiersz...brawo
Przepiękny 🤗 ja też czasem muszę coś napisać w formie wiersza, bardzo lubię to robić. Pięknego dnia 💚
Cudny ❤
Mój tata walczy z rakiem. Czeka go operacja której prawdopodobnie nie przeżyje. Mieszkam od 16 lat zagranicą. Z rodzicami tak naprawdę nigdy nie miałam dobrego kontaktu. Jeśli tata umrze to będę musiała rzucić to co mam i wrócić do Polski zajmować się moją mamą cierpiąca na depresję bo ja i siostra wiemy, że bez taty sobie nie poradzi.
Pomódlcie się proszę o zdrowie dla mojego taty.
Droga Aniu, mój Tata umarł na raka już wiele lat temu. To było po prostu okropne. Powinnam chodzić do psychologa bo nie dawałam rady... Moja Mama, moi bliscy dawali radę, a ja wszystko dusiłam w sobie. Trzymajcie się mocno, a Mama może powinna iść do dobrego specjalisty. Pozdrawiam.
@Agnieszka Mama jest pod opieką psychiatry już od wielu lat. Ale widać, że to co się teraz dzieje z tatą ją przerasta i pomimo leków nie jest dobrze.
Możesz zabrać mamę do siebie ?
Jezu, Ty się tym zajmij.
Aniu przytulam mocno💙
Bardzo mocno cię przytulam i życzę dużo siły ! ,Pomodlę się o twojego tatę 🥺🤍
Witam wszystkich fanów kanału życzę Błogosławionego Dnia Tobie Adamie oraz wszystkim którzy szanują nauki Ojca Adama z Panem Bogiem Amen dobrej nocy życzę powodzenia w dalszych działaniach Amen
Witam Zycze Spokojnej nocy 🐈😍🙋🍀🌹😄😻👜🍏🍁🐦😘😆 I malo deszczu
Tym razem słucham mając w głowie sporo wątpliwości, strachu, ale też nadziei. Faktycznie, te komentarze czytane przed historią są małymi historiami potłuczonymi. Moja dalej trwa. Po skończeniu studiów liczyłam, że szybko znajdę prace ale kilka miesięcy wysyłania cv i brak odpowiedzi. Jak już dostałam prace to wytrzymałam w niej… 2 miesiące. Za tydzień zaczynam nową, bo psychicznie i fizycznie nie wytrzymałam. Życie w stresie „musicie być najlepsi!” oraz publiczne wytykanie „przez xyz nikt premii nie dostanie!”… trudno o tym pisać, myślałam że to problem leżący we mnie. Ale zaczęłam mówić o tym i okazało się że to nie ja jestem problemem… Proszę, pomódlcie się za mnie bym dała radę w te ostanie dni starej pracy i by nowa praca była nowym i lepszym początkiem.
Wyjdziesz z Egiptu
⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸⁸
Modlę się za Ciebie 🙏💚
Słucham prasując koszule do pracy dla mojego niewidomego narzeczonego, jest nauczycielem muzyki.
I choć nie jestem wierząca to czuję, że na languście jest miejsce dla każdego.
Pozdrawiam serdecznie ojca Adasia oraz langustową społeczność.
🖤przytulać własne słabości 🖤
Dziękuję Ci Asiu za tę bardzo życiową i otwierająca oczy historię oraz Tobie ojcze Adamie za wyśmienity komentarz❤ dobrego wieczoru Kochani. ❤
Milego wieczoru ,pozdrawiam serdecznie z Beskidow ,,,🍁🐦😘😆😄🌹🍀🍀😍😍😻🌸😇😉😇
A ja słucham robiąc kolację dla mnie i męża, On skończył klikać w komputrze i zniknął na górze, a ja nadal w kuchni siedzę i słucham 😊 Ja teraz też zmagam się z problemami żołądkowo-jelitowymi, u mnie przyczyna jest inna i objawy również, ale mogę powiedzieć, że moja relacja z jedzeniem była również bardzo trudna, także Asiu wspieram mocno, mogę się domyślać co czułaś wtedy, ale sama przechodzę przez coś podobnego, więc tym bardziej chcę Cię wirtualnie przytulić! Modlę się i proszę o modlitwę, w Bogu siła 💪🏻
Dziękuję Ci Kochana!
I ja tule Cię mocno i pozdrawiam serdecznie!
- Asia
Witam ojca ,nareszcie historia ,, Bog zaplac 🌹🍀🍁🍏😇👑👑👑🐈😍🙋
Jak to 'nie stęskniliście się"?! Bardzo się stęskniłam! Super, że jesteś Ociec! Ukochy Asiu!
ilekroć cierpię to czuję, jak bardzo obecny jest On w tym cierpieniu😑🛐
Cieszę się, że "Historie" wróciły! Bardzo brakowało mi ich słuchania.
Historia Asi coś mi przypomina ... kawałek mojej historii, która mogła zakończyć się podobnie.
Miałam okres w życiu, w którym odchudzanie stało się moją obsesją. Każdego dnia ćwiczyłam, mało jadłam, ćwiczyłam ... a pod wieczór, gdy leżałam już w łóżku miałam wrażenie, że cały czas tyję. Tak strasznie bałam się, że będę gruba. Sytuacji nie polepszał mój ówczesny partner, który co prawda powtarzał, że nie muszę się odchudzać, ale przy każdej możliwej okazji wyśmiewał przy mnie puszyste Panie, nazywając je "kaszalotami". To jeszcze bardziej mnie nakręcało. Gdyby nie moja mama, która wyrzuciła wagę z domu i trochę mną wstrząsnęła, możliwe, że poznałabym bliżej tę "przyjaciółkę" zwaną "anoreksją", bo już zaczęły mi się problemy fizyczno-zdrowotne ...
To co Ojciec Adam powiedział pod koniec tzn. że tak naprawdę wszyscy, a napewno większość z nas, jest chora na "niekochanie siebie" to właśnie cała kwintesencja naszego życia. Nie akceptowałam sama siebie przez naprawdę długie lata do czasu ... gdy zaczęłam tak naprawdę poznawać Boga. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, że jestem piękna w każdym calu. On miał na mnie plan, stworzył mnie taką jak chciał ... jestem jedyna i niepowtarzalna, taka Jego.
Do tej pory, gdy mam czasem myśli w których czuję się gorsza od innych zaczynam patrzeć oczami Boga. To naprawdę pomaga i daje dużo miłości do samego siebie ❤ Kocham siebie w każdym calu i kocham Boga za to, że stworzył mnie taką jaka jestem. Kocham moje siwe włosy, bo On tak pięknie to wymyślił, że robią się srebrne ... kocham moje zmarszczki, bo każda z nich pokazuje kawałek mojego życia.
Mówi się "nikt nie jest idealny" ... Bzdura! Każdy jest idealny 😄 I Ty Asiu, i Ty, i Ty też. Jesteśmy idealni, tacy jacy powinniśmy być. Ojcze Adamie, Ty też jesteś idealny 😉 Bóg przecież nie stwarza rzeczy nieidealnych. Jeśli jesteśmy sobą, w tej miłości, z której powstaliśmy, mamy w sobie to tylko co On nam dał, a nie co "zebraliśmy" po drodze przypadkiem - jesteśmy idealni ❤🙂
Bądźmy przede wszystkim dobrzy dla siebie i dobrzy dla innych 🙏
Asiu kochana... Tak doskonale Cię rozumiem. Cierpię na bulimie od 20 lat a mam 40.
Zmarnowałam kawał życia, relacji, pieniędzy, robiłam takie rzeczy że wstyd i totalne dno bo jak nazwać nieliczenie się z bólem rodziców, byłego już męża. Przez bulimie sięgnęłam dna jako kobieta, mama. Mój syn zasługuje na lepszą mamę niż zapatrzona w siebie egoistke licząca kcal i cyferki na wadze....
Wierzę w Pana Boga i jestem blisko niego ale nieraz kłócą się z Nim i mam żal że nie czuje jego obecności, że pozwolił na taki syf w jaki wpadłam.
Leczylam się i lecze ale to nie pomoga. Jest pewnie trochę lepiej przez jakiś czas ale generalnie mam problem i wcale ale to wcale się nie akceptuje i nie czuje że Pan Bóg jest blisko i mnie kocha taką popaprana i przepraszam za dosadność śmierdząca wymiocinami. Nie raz, nie dwa prosze/błagam żeby Pan Bóg mnie zabrał bo już nie mam siły.... Ale nie robi tego, czy daje mi szansę na wyjście z tego? Czy to mój czyściec za nieczystość, kradzieże, zakłamanie, faryzeizm. Ludzie pewnie z zewnątrz mają mnie za dobrą osobę, kilka razy w tygodniu w kościele, modlitwa, Pismo Święte...
Panie Boże to czemu nie zabierzesz tego, nie naprawisz mojej głowy???
Gdy to pisze mam wyrzuty sumienia od razu że śmiem mieć to za złe Panu Bogu no ale taka jest prawda. Mam żal że mi nie pomaga pomimo tylu modlitw, mszy, moich łez i rodziców. Źle się modlę? Pan Bóg ma ważniejsze sprawy wiem o tym k często nie śmiem zawracać mu "glowy" swoją głupią bulimią.
Pisze to w dużych emocjach... wybaczcie proszę. Bardzo Ci Asiu współczuję. Wiem tak myślę co przeżywasz. Mam nadzieję bo wiary mi brak w to że Pan Bóg nas uzdrowi. Te zaburzenia mamy na własne życzenie. Ojcze Adamie niby wiem że to choroba ale to tak niby. W głębi serca siebie o to obwiniam i widzę w niej źródła grzechu jakim jest pycha (będę najbardziej sexi wśród kolezanek, poderwe każdego faceta...) zakłamania no przecież nie jest ze mną tak źle,w miarę funkcjonuje....alkohol, bo inaczej nie mogę z sobą wytrzymać.... i wiele tego co osoby z zaburzeniami odżywiania znają doskonale. Szukam miłości na wysypisku zajętych mężczyzn.... choć wiem i na szczęście z łaską Pana szukam miłości j Niego.
Ale nie czuje jej... ciężko mi wierzyć że on jest blisko.... naprawdę chciałabym ale kiedy jestem w tym bagnie to....
Zastanawiam się po co ja żyję? Po co taki bubel Panu....
Otaczam modlitwą wszystkie te biedne dziewczyny, kobiwty niedokochane i tak bardzo nieakceptujące siebie. Magda
Magdo Kochana ❤️
Jesteś Umiłowaną Córką Króla królów i Pana panów! Przytulam Cię mocno, jeśli pozwolisz.
Iż 43 "..Nie lękaj się, bo cię wykupiłem.." przeczytaj całość, proszę.
@@igusza. Dziękuję Kochana aż się wzruszyłam. Mam Cię w sercu w modlitwie. Panie Boże dziękuję za tak dobre osoby...
@@magdaa9363 Magdo, to ja dziękuję za Twoją modlitwę :)
Życzę Ci obojętności na to co przeżywasz - bo nie ważne co się dzieje, byle wszystko na Chwałę Bożą. Niech Dobry Bóg będzie Twoim lustrem i opoką ❤️
Ojeju Magdo Kochana... tak boli mnie jak bardzo Ciebie to wyniszczyło i niszczy!
Wiesz przez wiele czasu myślałam że to choroba na "własne życzenie" ale to nie jest tak. To nie tak że ja tego chciałam bądź chce choć czasami tak się wydaje i tak to wygląda. To choroba, to nałóg, to okropny stan ale nie jest to nic o co prosiłaś, to nic na co zasłużyłaś...
Magdo spójrz proszę na siebie z miłością, proszę, choćby przez chwilę. Wiem że w Twoim życiu jak i w moim wydarzyło się wiele, wiele złego. Wiem że ta choroba daje tylko wstyd i poczucie winy. Wiem że daje więcej momentów nienawiści do samej siebie niż miłości. Wiem że zniekształca obraz siebie i płata figle w mózgu... ale to jest choroba to nie Ty.
Ty jesteś piękna, jesteś cudowna, jesteś kochana, jesteś córką Boga. Pozwól że ja to zobaczę w Tobie gdy Ty tego nie widzisz...
Magdo żyj proszę, walcz o siebie, jesteś tego warta, nie poddawaj się. I jak chcesz, to odezwij się do mnie, choćby tu... Możesz z tego wyjść, możesz siebie wygrać, jeszcze nie wszystko stracone.
Pozdrawiam Cię i ściskam mocno
- Asia
Magda, nie trać nadziei proszę, zostań i twaj z Panem Jezusem🙏🏽🙌🏽💝
Ojcze Adamie, rano czeka mnie cesarskie cięcie, walczyliśmy o to dziecko 7lat. Proszę o modlitwę za dobre rozwiązanie i zdrowie dla córeczki. Bardzo się boje
Magda, pomodlę się dziś za Was
Mateńko proszę Cię o szcześliwe rozwiązanie dla Magdy i zdrowie dla niej i jej córeczki🙏🙏🙏💓
Zanurzam cię i twoje dzieciątko w krwi JEZUSA niech on się tym zajmie .MATKO MIEJ W OPIECE.
Magdo, niech Maryja otoczy opieką Ciebie i Twoją córeczkę
🙏🙏🙋❤️
Słucham, siedząc na czerwonym fotelu przy moim synku na chirurgii. Przeżyliśmy 4 operację w czasie 16 miesięcy. Mimo to wielka wdzięczność mnie ogarnia, za wszystkie cuda które Bóg uczynił...
Asia życzę dobrego zdrowia ,siły ,pozytywnego myślenia ,niech Bóg błogosławi Tobie , módl się, ufaj i trwaj na modlitwie , uwierz w siebie ,bo jesteś piękna gdyż Bóg Cię stworzył , dziękuję za tą historię, życzę dobrej nocy ❤️😘👍❄️❄️🌛❄️❄️
Asiu... Mam nadzieję że wygrałaś z choroba.... Pomodlę się w Twojej intencji... Temat mi bliski.... Córka od półtora roku walczy z anoreksja... Teraz kiedy anoreksja została opanowana doszła depresja... Tak brak miłości siebie to źródło choroby... Myślę że u nas głębiej... To mój czyli matki brak akceptacji siebie spowodował lawinę.... Proszę pomódlcie się za nas.... Bardzo tego potrzebuje ... Walczac o zdrowie córki sama wpadłam w jakąś starszna dziurę beznadziei
HP w słońcu i na spacerze. Za niedługo wiosna, bo słoneczko już grzeje mocniej.🌟Cierpienie jest częścią życia, każdy ma jakiś kamyczek, niektórzy kamienie. Nosimy je i bądźmy wrażliwi na ból innych.🥰 Bóg zna nas🤝😌
Minęła wizyta duszpasterska (koleda), a ja zmęczona przygotowaniami zastanawiam się czy mam dość siły, by dxis wieczorem qiść do mojego taty i mierzyć się z Jego zbieractwem i górami smieci. Wszystko uznaję za smieci przez wzgląd na Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Asiu jesteś silną kobietą ❤️ Będę modlić się za Ciebie. Sama mam problemy żołądkowe boleści i wymioty. Miałam robiona kolonoskopię i gastroskopię okazało się, że mam Helicobacter Pylori, ale słuchając Twojej Historii Potluczonej otworzyłaś mi oczy, ponieważ stan się pogarsza jak u Ciebie. Mimo że wyleczyłam Helicobacter.
Ojcze Adamie coraz bardziej zastanawiam się nad napisaniem mojej Historii Potluczonej...
Z Panem Bogiem🙏
Słucham Ojca w kawiarnii. Jem naprawdę smaczny deser. Szczęśliwa, że podjęłam decyzję, która uchroni mnie od popełnienia życiowego błędu. To dzięki Potluczonym Dziewczynom i Ojcu. "Uciekaj", to uciekam.
Fajnie że wróciły HP 🙂Pozdrawiam serdecznie
Super,juz nie moglam sie doczekac❤
Widzis Gosiu 🤗 dobrze typowalam na ten tydzien jako powrot HP. Pozdrawiam 😇
Tak bardzo mi brakowało HP. Dziękuję 😊♥️ Pozdrawiam serdecznie😊♥️
O tak historie☺️Też tęskniłam.Noo więc...
Asia, tak bardzo Cię rozumiem....Twoja historia jest może trochę inna ale jak mi bliska. Sama przez ponad 8 lat chorowałam na bulimię. Dwa lata temu udało mi się z tego wyjść. Wtedy nie do końca to rozumiałam dlaczego to robię ale teraz doskonale widzę jak bardzo nie cierpiałam wtedy siebie, jednocześnie udając że wcale tak nie jest. Wszystkie emocje rozładowywałam w jedzeniu. Czułam się samotna i beznadziejna, wiele razy myślałam że lepiej gdyby mnie nie było....Teraz jest już lepiej choć i tak każdego dnia staram się bardziej siebie lubić, a nie jest to łatwe. Dziękuję że w moim życiu jest Bóg i mogę się do niego zawsze zwrócić i może nie zawsze jest tak jakbym chciała ale jednocześnie wierzę że nic nie dzieje się bez przyczyny i ufam Mu....
Ojcze Adamie, dziękuję za ten piękny komentarz. Kiedy zaczął Ojciec mówić o tej większej wrażliwości kobiet, o tym braku akceptacji siebie, co nierzadko przekuwa się w zaburzenia odżywiania to poczułam się po prostu zrozumiana, a tak bardzo mi tego brakowało. Poczułam taką w pewnym sensie ulgę, że to nie była jakaś moja fanaberia, tylko choroba, która jest rezultatem poczucia własnej wartości, które buduje się przez całe życie, ale którego budowanie tak ważne jest w tym młodym wieku...A ja niestety tak mało rzeczy w sobie lubiłam a tak dużo nienawidziłam....Dziękuję Bogu że wyszłam z tej choroby bulimii, bo to było niesamowicie ciężkie.
Dziękuję za tą historię ❤
Późny wieczór, maluje paznokcie i słucham HP, domownicy śpią. Za chwilę włączę sobie Szeptaki, których lubię słuchać właśnie o tej porze. Dziękuję za historię🤗
Szczesc Boze , slucham w poniedzialkowy poranek za oknem szaro mokro czyli normalka a w dodatku poturbowany wirusem meskiej😨 grypy. HP dziala jak tabletka z + usmierza bol ,i lagodzi czasowy dyskonfort.Wielkie dzieki Asiu za Twoja opowiesc. 🤗🙏🖐🕊🤝
Siedzę w hotelu w obcym kraju ale mam wielkie dziękczynienie w sercu,bo wiem że to też miejsce,które stworzył Bóg.
Pozdrawiam z Monachium 🤗🤗🤗🤗
@@elamodrzejewska też piękne miasto,byłam tam parę lat temu😃
Spędziłem sporo takich dni..
W obcym kraju/hotelu..(a nawet lat)
Bardzo specyficzny to czas, ale właśnie to w takich warunkach spotkałem szustakowe CNN..
Zmienił moje położenie(i to jak! byłem rozjechany jak walcem przez życie/współtowarzysza..)
Trzymaj się Adama..a wrócisz , cała i zdrowa..a nawet bogatsza ..życiowo..
Powodzenia!..
Ps..
I pamiętaj..że choć jesteś daleko, i nikt nie widzi, to jest ktoś kto patrzy..Ty patrzysz..i będziesz pamiętała..a więc wróć z dobrymi wspommieniami..
@@grzegorz_9850 dziękuję Grzesiu,to prawda co piszesz😃
@@aga9520 jak się pogubisz..daj znać..ale staraj się liczyć na siebie..(to cię uczy..wzmacnia..) ale jesteś człowiekiem..nie maszyną..tak że śmiało..
Jak mogę to pomogę..
Nareszczie historia 😊
Witam serdecznie 😊 Ja również, podobnie jak bohaterka dzisiejszej opowieści borykałam się z problemem bulimii. Choć było to ponad 20 lat temu, to dzisiejsza historia obudziła we mnie wspomnienia z tamtych chwil. To był straszny czas, czas samotności, izolacji, iluzji, niemocy, odczłowieczenia i wyrzutów sumienia. Te ostatnie były najgorsze, bo czym usprawiedliwić fakt, że "wyrzucam " jedzenie do sedesu, podczas, gdy inni może nie mają co jeść... Po roku czasu daremnej walki z choroba, podczas kolejnego epizodu obżarstwa, w mojej głowie zrodziła się znana z Eucharystii myśl .."Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem ciało moje, (...).... ............Uświadomiłam sobie, że jak mogę jeść chleb, a potem nim pluć...to przecież tak jakbym odrzucała samego Chrystusa.. pluła Nim......a ja Go przecież kocham.... To był początek końca mojej choroby. I choć jeszcze parę razy (mimo obietnicy z mojej strony, że to już ostatni raz) zdarzyło mi się wymiotować to małymi krokami z Bożą pomocą pokonałam demona obżarstwa. Od tamtej pory nie miałam już nigdy problemów ani z nadwagą ani z niedowagą. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie a przede wszystkim Asię.
Święte słowa o.Adasiu🤔 swoje życie zawierzamy Panu Bogu to oczywista oczywistość 🙏😇🙏ale właśnie... kiedyś usłyszałam takie zdanie...,,Pan Jezus Uzdrawia🙏 a lekarz leczy.🩺.." Pozdrawiam całą Rodzinkę Langustową 🦐🌴i życzę zdrówka 🌿🕊️💚🕊️🤍🕊️💚🕊️z Panem Bogiem 😇
Ojcze Adasiu, były komentarze, że twój głos sprzyja usypianiu, ja mam odwrotnie gdy przysypiam (pracuję jako kierowca ciężarówki, głównie w nocy) odpalam zaległe HP, spokój w twoim głosie mnie pobudza, Dziękuję i pozdrawiam Dominik 🥰
Szczesc Boze ❤wszystkim
Tak Asiu. Jesteś pięknym stworzeniem Boga. A choroba duszy paradoksalnie wymaga też tabletki...
Ojej, dziękuje! Choroba mojej duszy wymagała wiele pracy i nadal wymaga, ale jest lepiej! Warto o siebie zawalczyć!
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za dobre słowo!
A ja wcinam teraz śniadanie i dziękuję Bogu, że po 16 latach rozprawiłam się z tym samym demonem, bulimią. Wspominam operację ratowania życia, skrętu jelit (po przedawkowaniu leków na odchudzanie), jedzenie w ukryciu, ból, fizyczny i psychiczny. Wspominam też terapię i rekolekcje Fundament w Częstochowie 😇. Z tego da się wyjść, choć droga jest potłuczona i ciężka. Wydawało mi się, że do końca życia to jedzenie będzie moim tematem nr 1 i nie ma przyszłości. A teraz, całuję męża na dobry dzień w pracy, głaszczę psa wziętego ze schroniska.... i Judytę Marię, która za miesiąc przyjdzie na świat. Da się? Da się 💙. Powodzenia i pozdrawiam serdecznie.
Ojeju Moniko, jak dobrze usłyszeć/ przeczytać i takie słowa... U mnie jest już o niebo lepiej, czuje się o niebo lepiej. Są dni gdy jedzenie staje się tematem numer jeden, gdy jest wszystkim ale są i te piękne dni wolności. I teraz zaczynają przeważać przez co mam nadzieję na to że zdominują moje życie.
Wiem i widzę już kiedy jest mi najciężej i nie przestaję walczyć.
Dziękuję Ci ze w komentarzu podzieliłaś się swoim pięknym światem.
Życzę Ci i życzę WAM dużo zdrówka 😊❤️
Ściskam mocno ❤️
- Asia
@@joannataranta6174 Najlepszości 😇
Słucham HP podczas prasowania całej sterty ubrań moich szkrabów, a niedługo zostanę mamą po raz trzeci.. bardzo proszę o modlitwę, bo po dwóch ciężkich porodach bardzo boję się trzeciego, choć wiem, że Pan Bóg będzie trzymał mnie za rękę i uzdrawiał moje poranione wspomnienia.. Niech Wam Bóg błogosławi!
Wiem, że to niełatwe, ale jeszcze przed porodem koniecznie przynajmniej raz wybierz się do fizjoterapeuty uroginekologicznego lub do osteopaty. Ułatwi ci to poród. Warto również porozmawiać z położną, bo one wiele mogą podpowiedzieć, mogą też prowadzić ciążę
@@katiula7186 byłam u fizjo, niestety nie powiedział mi nic nowego, na dobrą położną w naszych okolicach też ciężko trafić.. zresztą po takich przejściach jak miałam, ciężko pokładać jakiekolwiek nadzieje w ludziach..
Czułam dziś pod skórą ,że będzie HP . Czekałam na ojcowe "No więc moi drodzy "🫠 tęskniłam.
Cieszę się bardzo bo niedziela będzie dopełniona. Moja nastoletnia córka Lila ostatnio stwierdziła, że ten ojciec Adaś jest super donoszę ,że jest Szustaczona na maksa .Udało się ojcu poprzez Bookszpan ❤️ Dziękuję. POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH Z PANEM BOGIEM PAAAAAA
Szczęść Boże Ewelinko 🥰 piękne imię ma twoja cóunia 😇moi jeszcze nie są jeszcze Adasiowi ale przy mnie to już ,,jeden krok " 😂jak na razie wiedzą kto to jest o.Szutak 🤓i z ,,czym to się je" 😉Dobranoc Ewelinko 🥰🤗🥰 przytulam was obie 😚🤗😚🤗♥️
👍
@@alicja4758 Szczęś Boże mamuś Aluś, powiem Ci szczerze, że Lila niemiała wyjścia Adaś towarzyszy mi codziennie od rana i kończę o północy. Nie było łatwo był bunt a że kocha czytać to tak to się zaczęło Adaś a raczej Pan Jezus znajdzie na każdego sposób. Pozdrawiam serdecznie mamuś z Panem Bogiem pa 😁😘😘😘😘😘
❤️
@@annenglish2851 Annusiu 💜😘🕊
Bóg zapłać.Asiu kochana pozdrawiam serdecznie i wspieram modlitwą
Zapisałam w ❤️, żeby nie zapomnieć. "Trzeba umieć przytulać swoje własne słabości i trudności" i jeszcze to, że " wyśmienicie mnie Pan Bóg stworzył". Dzięki ojcze🙏 Słucham HP i czuję zapach wyjętego z pieca chlebka z mąki migdałowej i babki jajowatej. Ot, taka kolej rzeczy.
🤗☺️
W końcu się doczekałam na HP w nowym roku. Co raz bardziej myślę o napisaniu swojej własnej historii. Może w końcu się przełamie i to zrobię. Bo ostatnio jest mi tak bardzo ciężko...
Słucham historii na nocnej zmianie na Orlenie, ale to już ostatnie dni, idę do wojska! zawsze czas jakoś szybciej leci gdy słyszę co tam u reszty langustowiczów, czuję wtedy jakby każdy słuchający gdzieś się tu obok kręcił 🙂
DZIĘKUJĘ OJCZE ADASIU KOCHANY!!! ❤️❤️❤️🙏🏼🙏🏼🙏🏼
Dziękuję za historie. Wszystkie problemy według mnie oczywiście mają początek w dzieciństwie i w relacjach rodzinnych szczególnie z rodzicami. Nic o tymnie pisała Asia ale z obserwacji mogę to stwierdzić. Poświęcajmy swoim dzieciom jak najwięcej czasu. Bardzo mnie ta historia poruszyła bo znam podobna w rodzinie. Mam nadzieję że to się dobrze skończy w obu przypadkach. Tego im życzę. 😥❤️🔥
Oj no tak to jest ze to te niepoukładane relacje z rodzicami pchają nas w różne strony. Co prawda nie napisałam tego w mojej historii bo to mam wrażenie jest wątek na kolejną, długą historię.
Ja tu tylko wspomniałam lekko o tym że wyprowadziłam się wtedy od rodziców, ale było to naprawdę przykry moment. Praktycznie zerwałam z nimi wszystkie kontakty, przede wszystkim z moją mamą... I teraz znowu tak jest. Ale i to przetrwam w nadziei że kiedyś ter relacje się polepszą.
Pozdrawiam Cię serdecznie Joanno 😊🙃
- Asia
Asiu, proszę Cię nie czekaj. Szkoda czasu. Szybko przemykamy przez życie, przemijamy i mijamy się z najważniejszymi dla nas osobami... Nie zdążymy im powiedzieć jak bardzo kochamy i potrzebujemy ich. Wybaczaj i kochaj.
Cieszę się, że jesteś tutaj i opowiedziałaś nam swoją historię.
Pozdrawiam serdecznie 🌻💚
Dziękuję za tą historię i za każdą inną, która otwiera mnie na drugiego człowieka
Dziękuję
Szczęść Boże ❤❤❤❤❤.
Siedzę na łóżku i zaraz idę spać jest godz. 23.15 słucham nam 70 lat ale czuję się jakbym miała 30lat 🌹🙏
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus ❤️
Ojcze Adamie.. tak sobie pomyślałam, że HP otwierają bramę do nieba. Czytając je stworzyłeś wspólnotę, w której zawsze znajdzie się ktoś, kto pomodli się z serca za drugiego człowieka... :)
Mt 25, 31 - 46
Włączyły mi się HP. Posłuchałam pół minuty robiąc porządek w kuchni po moich chłopakach. Ale przerywam słuchanie. Najpierw różaniec. Wrócę tu za kilkanaście minut 🙂
Słucham około pierwszej w nocy zakuwając na studia. Dziś na tapet wzięłam prawo finansowe i prawo pracy bo zaliczenia już tuż tuż. Proszę o modlitwę za to aby wszystko zdać w tym stresującym okresie sesji. Pozdrawiam Ojcze Adamie ☺️
Najfajniejsze w tej historii jestvto że Asia już dwa lata temu zaczęla być świadoma że musi siebie zaakceptować❤❤❤❤Mam nadzieję że na dzień dzisiejszy jest wszystko dobrze.Pozdrawiam❤❤❤😍😍😍😍🥰🥰🥰🥰🥰
W koooooońcu ♥️♥️ Szczęść Boże wszystkim ☺️☺️
Jeeeeeeeeeest!!!! Moja ulubiona seria! Tak długo czekałam.. Słuchałam już po 3 razy wcześniejszych hp.. A to takie kojące, szczególnie teraz kiedy jestem w końcówce ciąży i mam całkowitą bezsenność.. Dziękuję Ci Ojcze Adamie za to co robisz, bo robisz bardzo wiele.. HP słucham często z moim autystycznym synkiem, który odrazu jak tylko włączę hp uśmiecha się i powoli odpływa 😁
Bóg zapłać. Super. Pozdrawiam Ojca, Panią Asię i Was wszystkich. Z Panem Bogiem. Paaa 🤗
I ja też Cię pozdrawiam i ściskam mocno 😊
- Asia
Bòg zapłać
Szczęść Boże. Jakbym o sobie słuchała. I jeszcze moje imię. 😮W miarę gdy Ojciec czytał historie aż uklęknęłam. Kolana same się ugięły. Łzy popłynęły. 😢Mieszkam w Stanach, dwójka dzieci, choroba strach o jutro. Także mam tą samą chorobę co moja imienniczka. Coraz mniej jem …
Ta historia i komentarz Ojca to Znak!! Dziękuję Ci Tato w Niebie. Dziękuję Asi. Dziękuję Ojcze Adamie.
Jeszcze nie mogę się otrząsnąć.
Chwała Panu ❤
Joanno, Asiu, kochana, nie poddawaj się temu... nie oddawaj siebie. Jesteś ważna, jesteś potrzebna, jesteś silna i jesteś kochana. I przede wszystkim nie jesteś sama choć wierze ze często wydaje się że jest inaczej. U mnie stwierdzono anoreksję bulimiczna... ciało było tak wygłodniałe że wszystko we mnie krzyczało za jedzeniem. Nie rób sobie tego, postaraj się o siebie zadbać, choćby to miały tylko być małe gesty, małe rzeczy.
Ściskam Cię mocno, przytulam, pamiętam w modlitwie. ON o Tobie pamięta, ON o Ciebie walczy, ON Cię kocha! Pamiętaj o tym!
Buziaki, Asia ❤️
@@joannataranta6174 Dziękuje Kochana ze napisałaś ta swoją historie. Dziękuje ze odpowiedziałaś na mój komentarz. Staram się o siebie dbać. Dwójka dzieci mąż całymi dniami w pracy. Wiem ze choć jestem sama to nie jestem.. już tyle razy upadłam ale wołam codziennie do Taty i Mamy o pomoc. Wierze ze są obok i pomogą. Dziękuje Ci jeszcze raz. Łzy mi lecą gdy to pisze i gdy czytałam Twoja odpowiedz do mnie. Wierze ze to Znak. Dziękuje i ściskam.
Jak zwykle słuchałam w niedzielę, leżąc już w łóżku. Jak zwykle pomyślałam sobie "no przecież nie zasnę, to tylko pół godzinki". I jak zwykle zasnęłam gdzieś w połowie. Dlatego dziś, w poniedziałek słucham raz jeszcze. Więc zazwyczaj nabijam Ojcu po dwa odsłuchania na jedną historię 😅
Tak bardzo czekałam na HP 🥺❤️
Nareszcie są ! To moja osłoda w drodze do mieszkania w mieście z weekendowego domku na wsi. Ileż to razy muszę się zatrzymać aby sprawdzić czy Ojciec Adaś już wrzucił. Pozdrawiam
Ostatnio dorwałam ojca książkę ,,Judyta'' mega chce więcej, Teraz Tamar w kolejce. Teraz słucham hp z synkiem kapiąc go,wiele osób słucham Hp podczas kąpieli to i my.
Buziole ślemy z Kamienia Śląskiego od samego SW Jacka nie wiem czy ojciec wie ale to właśnie tu urodził się sw Jacek. Paaaa
Też jestem ciekawa jak potoczyła się historia Asi 💚
Bardzo podobał mi się komentarz ojca.
Poczucie wartości od Boga jest piękne. To jest poczucie wartości nie mające nic wspólnego z wyglądem. Raczej z tożsamością:) życzę nam wszystkim takiego poczucia wartości.
Asia dopisała w komentarzu dalszą część.
@@DzikiFotograf dzięki za info 😊👋 dobrego dnia!
Asiu kochana, trzymaj się, kochaj siebie Aniołku. Rozumiem Cię, znałam młodą osóbkę, która właśnie chorowała na bulimię. Wiem, że jest ciężko. Przytulam do serca i niech Pan Bóg Cię prowadzi. Mnie dziś jest ciężko, dziś odwiozłam mojego Tatę do domu opieki. Ma posuwajacą się chorobę Alzheimera. Chwilami ma przebłyski i pytał a czemu tu jest, a On idzie do domu. Za chwilę mówi coś innego. Leżę w wannie, całe ciało mnie boli od stresu i smutku. Wiem, że tam będzie Mu lepiej, bo ma opiekę 24h/dobę, ale i tak jestem zdruzgotana psychicznie i fizycznie. Proszę o. Adasiu o modlitwę dla mojego Taty Józefa (piękne imię prawda?). Uściski dla Asi, dla Ciebie o. Adasiu i dla wszystkich słuchajcych HP. Z miłością, Olcia 💓
Asiu, ja Asia tulę Cię z całych sił i jestem przekonana , że cale to nieszczęście wynika z samotności. Zresztą sama o tym piszesz... Ja w tym właśnie upatruję źródło Twojego nieszczęścia. Ufam, że już ktoś przy Tobie jest, kto Cię kocha i trzyma za rękę..
💛💛💛❤️Dla Asi od Joanny
Wkońc już się doczekać nie mogłam. Gdyż cie nie słyszę nie wzdycham nie płacze nie tracę zmysłów kiedy cie zobaczę jednakże gdy cie długo nie oglądam czegoś mi braknie kogoś słyszeć żądam 😂😂😂🥰
Akceptacja i pokochanie siebie to klucz do wyzdrowienia
Wiem o czym pisze, zmagałam sie z ciężka anoreksją, czy jestem zdrowa nie wiem, podobno jest sie całe życie tak jak przypadku alkoholizmu
Utulam modlitwą, wzruszajaca historia🙏💛❤️
Asiu.. jestem z Tobą ♥️ będzie dobrze...ja też choruję ale choruje moja głowa i dusza...to też bardzo ciężko się leczy... ale wiem że z Bogiem i najbliższymi wszystko mnie.
Dziękuję 😊❤️
Oj te choroby ciężko się leczy, ale Pan Bóg to świetny lekarz i ma świetna kadrę lekarska przez którą prężnie działa.
Pomocy trzeba od niego i od lekarzy tu na ziemi, tylko ta kombinacja może pomóc 😊
Pozdrawiam Cię i ściskam mocno 😊❤️
-Asia
Wulkan! Lawa! Most! Rzeka! 🔥
Po prostu słucham szykując zabawę dla synka z naszych mas sensorycznych, które wspólnie robiliśmy w poprzednie dni 😉. Synek uczy się teraz z tatą jeździć na rowerku biegowym - ma 2 latka. I czekamy... w brzuszku drugi dar od Boga, 39 tydzień ciąży. Jest bardzo duża i jeśli się nie urodzi do końca tego tygodnia, czeka nas indukcja porodu. Oddałam to wszystko Panu, prosząc jedynie by przyszła na świat zdrowa i silna 💚
Kochana Asiu, przesyłam dużo siły i mocy. Też kiedyś nie akceptowałam siebie, okaleczałam się i myślałam o samobójstwie - nie miałam jednak Twoich trudnych przeżyć zdrowotnych. Trzymam mocno kciuki za Ciebie, wierzę, że uda Ci się pokonać chorobę. Będę o Tobie pamiętać w modlitwie. Wszystkiego dobrego. 💙
Asiu bardzo wzruszyła mnie Twoja historia nie umiem Ci pomóc ale pamiętaj że jestem jakby co…..❄️
Trochę też myślę, że źle leczony stan zapalny mógł wywołać problem z jedzeniem. Smutne bardzo. Często spotykane problemy z żołądkiem.
Piekna historia , modle sie za nas wszystkich 🙏Amen
Do Asi, ale także do każdej osoby, która ma problem z akceptacją siebie. Odnowa w Duchu Świętym w Polsce prowadzi takie rekolekcje jak "Uzdrowienie wspomnień". Tygodniowe rekolekcje w zamknięciu. Polecam. Nie pożałujecie. A wcześniej wybierzcie się na " Uzdrowienie wspomnien". Bóg chce nam wszystkim pomagać
Słucham w drodze do psychologa, 2 tygodnie temu usunięto mi ciążę pozamaciczną wraz z jajowodem. Nastroje mam różne, po prostu proszę o modlitwę, bo sama jakoś teraz nie potrafię.
Przytulam modlitewnie Marto!!!!! Pozdrawiam, Ania
3 lata temu, kiedy wyszłam za mąż trafiłam na "akrobatykę małżeńską" Ojca Adama i właśnie słuchając tych rekolekcji uświadomiłam sobie, że mam straszny problem z poczuciem własnej wartości i wiedziałam, że jeżeli nic z tym nie zrobię to moje małżeństwo będzie się sypać. Przesłuchałam "Judytę" i od tego momentu zaczęłam nad sobą pracować, co oczywiście było długim procesem, bo musiałam wygrzebać z dzieciństwa momenty, w których rodzice mnie skrytykowali, nie wierzyli we mnie, wytykali moje błędy przy znajomych. Miałam straszne poczucie, że muszę walczyć o ich miłość i uwagę. Wybaczyłam im to, bo wiem, że takie zachowania wzieły się z ich dzieciństwa, którego nie przepracowali. Jednocześnie odcięłam się od ich życia (w takim znaczeniu, że przestałam żyć ich wymaganiami i problemami żeby tylko ich uszczęśliwić). Myślę, że dzięki temu jesteśmy z mężem szczęśliwi mimo różnych problemów, które nas spotkały, bo staliśmy się bardziej świadomi swoich wad, lęków, zranień, zaniedbań, które teraz już razem nosimy. A na koniec chciałam dodać, że 4 miesiące temu urodziłam naszą wyczekiwaną córeczkę i dzisiaj jestem dumna z każdego rozstępu i kilograma, które zostały mi po ciąży, bo przecież dzięki Bogu moje ciało stworzyło nowego człowieka :) PS. Proszę Ojca o nagłośnienie zbiórki pieniędzy dla Aleksa Żakowskiego chorego na SMA. Pieniądze można wpłacać na siepomaga. Chłopczyk pilnie potrzebuje pieniędzy na leczenie (aż 10 mln), ale do tego potrzebujemy nagłośnienia sprawy. Aleks ma już 17 miesięcy i od 2 tygodni leży w szpitalu z zapaleniem płuc, co w jego stanie jest bardzo niebezpieczne. Z każdym dniem traci siły i potrzebuje jak najszybciej terapii genowej.
Dziękuję, Ojcze. Bardzo proszę o modlitwę za moją ukochaną córcię, Martusię, która dzielnie walczy z anoreksją. Proszę też o modlitwę za drugą moją córcię, Weronkę Całe życie dziękuję Bogu za moje obydwa skarby. Kiedyś o tym opowiem….
Słucham chodząc na bieżni i to chodząc tyłem ponieważ gdzieś przeczytałem że w ten sposób spala się 40% kalorii więcej a ponieważ ja pracuje fizycznie to muszę być w dobrej formie.Pozdrawiam
Słucham Historii leżąc na macie z kolcami po ćwiczeniach. Historia jakże prawdziwa i taka codzienna i ważna. Dobrze jest to, że Ojciec i też bohaterowie historii mówią, że we wszystkich chorobach, wątpliwościach nie tylko idziemy do Boga a nawet trzeba udać się po pomoc do lekarza, terapeuty itd. Gdy ja opowiadałam katechetce, która uczyła mnie w gimnazjum o swojej młodszej córce, która to słabo przybiera na wadze i wolniej się rozwija niż wszystkie dzieci to usłyszałam, że najważniejsze, iż się modlę a nie potrzebnie chodzę do lekarzy i szukam przyczyn niedowagi dziecka.
Dziękuję Ojcze.Współczuję Asi mocno,że przeszła tak ciężkie chwile.
Anoreksja... Jakże to brzmi znajomo... Przy 163 cm wzrostu ważyłam 35 kg... Obecnie jestem w trakcie terapii na dziennym oddziale psychiatrycznym z nerwicą natręctw. W tym tygodniu pełnię funkcję szefa grupy, co mnie bardzo stresuje. Proszę o modlitwę... 🙏🙏
Sylwio, trzymam za Ciebie kciuki! Będzie dobrze, walcz o siebie!
Przytulam Cię mocno ❤️
-Asia
💚🙏
🙏🙏💛💛
Szczęść boże mam 11 lat i nazywam się Filip Słucham ojca pakując się do niedzielnego lotu do Bolonii. Pozdrawiam Filip
💕
Moja siostra psycholog zajmowała się pacjentami chorymi na anoreksja i bulimie,trwa to latami,teraz siostra nie żyje,a ja mam złamane serce
😊
❤
Ja również siedzę w pokoju w obcym kraju i tonę w ciemności. Proszę o modlitwę
Drogi ojcze Adamie. Nazywam się Krysia. Jestem Ukrainką, pozdrawiam ze Lwowa. Przepraszam za błędy, języku polskiego uczyłam się samodzielnie. Siedzę na parapecie okna w moim pokoju, jem ciasto i piję kawę, chcę uchwycić ostatnie minuty światła słonecznego, chociaż go dużo nie ma, bo pada deszcz i na ulicy jest szaro. A ja chora, z katarem i w domu światła nie ma już parę godzin i ma pojawić się za 5 godzin. Nie wiem, czy znacie w Ukrainę są wyłączenia światła planowe i alarmowe. Ale ja już się do tego przyzwyczaiłam się, akceptuję to. Cieszę się ciastem, ostatnimi minutami słońca, kawą zrobioną z wrzątku z termobutelki (nie bardzo ciepłą) i z tego, że dzisiaj nie trzeba mnie śpieszyć, nie trzeba gdzieś wychodzić. W pracy wzięłam wolne, żeby trochę wyzdrowieć. W tych okolicznościach z ciastem na oknie czegoś mi brak. O, brakuje jeszcze głosu ojca Adama - nagle sobie myślę. Ucieszyłam się, że mam na google podcast paru odcinków ściągniętych, które mogę słuchać, kiedy nie ma światła i internetu (internet komórkowy też nie działa kiedy nie ma prądu).
Mam długą historię nawrócenia do Pana Boga i może ja jakoś je napiszę. Ale komentarz (który miał być na parę zdań) już taki długi, boję się historia będzie bardzo długa. :) Więc słucham ojca, siedząc na parapecie mojego okna z kawą i ciastem. Patrzę na szarą pustą ulicę, z której słychać dźwięki generatorów i krąpiel deszczu, łata malutki śnieg. Towarzyszy mi głos pana ojca i daję pokój. Piszę tę wiadomość w notatkach i wrzucę, kiedy będzie światło i internet. Pozdrawiam ze Lwowa, Krysia.
P.S. Często piszę w dzienniku: Dziękuję Jezu za ojca Adama Szustaka.
P.S.S. Drogi ojcze mam jedną prośbę do was : gadać i pisać. Kiedy będzie u was brak natchnienia wspomnicie o szalonej Krysi ze Lwowa, która parę raz przekroczyła granice i jeździła do Przemysła tylko po to, żeby kupić książki ojca Adama.
P.s.s.s W ciągu słuchania słońce zaszło, stało mi zimno, owinęłam się kocami, zapaliłam świecy i dalej siedziałam przy oknie, słuchając. Pod koniec odcinka, czy to od koców, od świec, czy właśnie od waszego głosu mi nagle zrobiło się ciepło, aż gorąco. Czułam ciepło i pokój w nadal chłodnym mieszkaniu bez światła.
Ojcze Adamie popraw głos bo dość często na HP twój głos jeet gdzieś dalej ehhh a mi to utrudnia słuchanie.
Ja jak zwykle słucham HP dopiero w tygodniu. I nie ma to jak też zawsze uwielbiam czytać wasze komentarze.
Słucham historii robiąc za łóżko dla mojego 8 miesięcznego boba. Gdybym miała napisać własną hp, trzeba by ją zatytułować: ta co z niewyspania mózg straciła. Tylko jak ją napisać w takim stanie? Historie pozwalają mi przetrwać bezsenne noce i doceniać to co mam- swoje rodzicielstwo choć takie trudne. Mały budzi się nam co godzinę. Proszę o modlitwę…
🙏🏽🙌🏽💝Zapraszaj każdego dnia do Was Jezusa, w codzienność, Pan z Wami, Błogosławię, pozdrawiam i życzę dobrego snu całej rodzinie
Wspieram ♥️ mam 3 dzieci, każde z nich przyprawiało mnie niemal o depresję swoim niespaniem. Teraz najmłodszy ma 1.5 roku i choć to chyba niemożliwe, jest coraz gorzej ... Nie mogę przez to zdecydować się na powrót do pracy. Nie dałabym rady.
Na pociechę - 10 latek już dobre 7 lat śpi spokojnie, choć wciąż długo usypia, czasem nawet 3h (tyle że nie angażuje mnie już w to :), a 7 latka - też już jakieś 3 - 4 lata daje pospać normalnie w nocy.
Będzie dobrze! To minie!
Kochana, mocno cię wspieram. Chętnie usłyszała bym twoją historię. Ja mam małego bobaska który niedługo bedzie miał 2 latka i nadal robi pobudki nocne. I jestem z nim sama.. to cud że każdej nocy daje radę sie opanować, szczególnie że wróciłam do pracy już rok temu. Trzymaj się !! Dasz radę 💖💖
Łącze się w bólu kochana...niewyspana mama 5 mies. Weroniki... bierz każda chwile na drzemkę, olej Sprzątanie, itd ..śpij kiedy możesz...poproś o pomoc kogoś jeśli mozesz
❤
❤️❤️😇😇🙏🙏🙏
❤❤❤
😇💕🥰
Proszę o modlitwę w intencji Grzegorza, Zofii i Juliana o łaskę uzdrowienia. Dziękuję.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Droga Asiu! Jeśli to czytasz to chcę Ci powiedzieć, że wyjście z tej choroby to proces, ale pamiętaj, że z każdym dniem oddalasz się od niej, a te doświadczenia wkrótce staną się Twoją siłą, bo moc w słabości się doskonali. Wiem co mówię. Ja doskonale rozumiem co to znaczy, kiedy patrzy się w lustro i widzi się "grubą, nieatrakcyjną kobietę", podczas gdy otoczenie mówi Ci, że jesteś jak wieszak...Tak jak ojciec Adam mówi - najważniejsza rzecz, którą musisz zrobić to POKOCHAĆ SWOJĄ KOBIECOŚĆ. JESTEŚ PIĘKNA. Tylko musisz to piękno w sobie odnaleźć i nazwać... Nie wiem na jakim etapie teraz jesteś, ale powiem Ci, co mi pomogło wyjść z tej choroby. Przede wszystkim Bóg, wiara i przyjaciele, przez których też działa Duch Święty. Trzeba zacząć od poszukiwania piękna wewnątrz, a w tym może pomóc tylko rozwój duchowy... Ja nie korzystałam z psychoterapii, ale gorąco Ci to polecam (też mam to jeszcze w planach, aby sobie wszystko to uporządkować). Bo jednak ta choroba ma podłoże psychiczne....Oprócz tego, jako osoba która lubi porządek, ład i jakieś "reguły", pomocne dla mnie okazały się lifestalowe artykuły, które dotyczyły szeroko rozumianej kobiecości i ukazywały ją jako CZĘŚĆ NATURY i BOŻE DZIEŁO. Np. poczytaj sobie na temat kobiecych sylwetek. Okazuje się, że kobieca sylwetka może być... owocem! Albo mieć inny, przypisany kształt, z którym nie należy walczyć, bo jest jaki jest - wymyślony przez Boga, czyli idealny, bo stworzony według bożego klucza. Ja np. jestem gruszką (szerokie biodra, wąskie ramiona), a może Ty jesteś jabłkiem, albo klepsydrą? Jak siebie nazwałam gruszką, to pomyślałam: "och jej, ja tak lubię gruszki, jak cudownie nią być, takim słodkim owocem! I pokochałam swoje szerokie biodra, uznając je za ATUT! (swoją "słabość" przekułam w moc). I teraz jak widzę kobietę z brzuszkiem, myślę: jaka piękna Pani Jabłko! ...Sprawdź sobie też np. swój kolorystyczny typ urody. Tu także można natrafić na jakże piękną klasyfikację! Urodę człowieka można porównać do pór roku! Tak to Pan Bóg wymyślił! I ja np. jestem pani Lato (dokładnie zgaszone lato), bo mam jasną, ale nie bladą cerę z czerwonym pigmentem i tzw. mysim kolorem włosów...I pomyśleć, że te elementy też były moimi kompleksami... W tym momencie się nimi szczycę. I mam wspaniałą zabawę przyglądając się w tramwaju kobietom i przypisując je konkretnym porom roku. Bo każda z nas jest piękna, tylko to piękno jest jedyne w swoim rodzaju i w inny sposób się wyraża. I trzeba je odkryć, znajdując swoje miejsce w naturze. Warto też poszukać swojego stylu, żeby był on spójny z naszą osobowością i właśnie - z typem figury. Bo nie ma czegoś takiego, że jedne sylwetki są lepsze, a inne gorsze. Że tylko w rurkach w rozmiarze 36 można wyglądać atrakcyjnie. Niektóre kobiety, ze względu na swój typ figury, choćby nie wiem jak schudły, nigdy nie będą wyglądały dobrze w rurkach 36... Te wyznaczniki atrakcyjności, które kreują nam media, to okropne bzdury! Te same media, które na ustach przyklejają sobie słowa: "tolerancja i akceptacja", w tym samym momencie na siłę próbują nam wcisnąć tylko jeden, właściwy model piękna...Ot taki paradoks...Tak samo jak nie znoszę, gdy nazywa się jakąś kobietę "brzydką". Nie ma czegoś takiego jak brzydka kobieta! To oksymoron! Kobieta może być co najwyżej zaniedbana, przemęczona lub chora, ale nigdy nie brzydka. Bo Pan Bóg brzydkich niewiast by nie stworzył...Życzę powodzenia w odkrywaniu swojej kobiecości. Notabene - to świetna zabawa. Anoreksja to choroba, a choroby mają to do siebie, że można je wyleczyć. Trzymam za Ciebie kciuki Asiu i modlę się za Ciebie :)
🍓
A propos...ja już zakupiłam bilety na kwietniowe wielbienie...i już się nie mogę doczekać 🙂
Ja również kupiłam bilety i czekam z niecierpliwością ☺️
Szczęść Boże O.Adamie brakuje mi słów jak bardzo jestem wdzięczna,za wszystkie HP.Wiem że nie jestem sama z moimi też nie łatwymi historiami.Sciskam was kochani całym sercem.Kochajmy naszego tatusia w Niebie a wszystko się na pewno ułoży.❤
Pokolenie dzisiejszych pradziadków miało taki paradygmat wychowawczy (zapewne przekazywany od wielu pokoleń), że nie należy dzieci chwalić i doceniać, żeby ich nie zepsuć, żeby nie wpadły w pychę, żeby były skromne. Że dla ich dobra trzeba przede wszystkim wytykać im to, co robią źle. O prawidłowej komunikacji to wówczas nawet wróble nie ćwierkały. Przypuszczam, że na skutek tego, większość z nas usłyszała mnóstwo komunikatów "ty", z pejoratywnym i epitetami - to był taki środek wychowawczy (ty leniu, ty głupku; jesteś brzydka, bo zrobiłaś coś złego). I tak często żeśmy to słyszeli, że stało się to częścią naszego "programu operacyjnego". Stąd tak trudno nam siebie pokochać... Swoją drogą jeden z moich znajomych powiedział, że powtarzanie błędów wychowawczych, a potem historii naszych rodziców we władnym życiu, jest dla niego dowodem na istnienie grzechu pierworodnego...
Terapie są "super": dają poczucie akceptacji pod warunkiem uiszczenia odpowiednio wysokiej sumy... Ech, ta moda na terapie. Kiedyś miało się koleżanki, kolegów, przyjaciół, siostrę i inne ważne osoby, w tym księży, którym nasz los nie był obojętny. Teraz się chodzi na terapię, po której zostaje wydrenowana kieszeń i poczucie odarcia z intymności. Co będzie następną modą? Pisanie książek albo relacjonowanie własnego cierpienia na instastories... to zresztą już jest modne. Także tak... jak słucham ojca i w ogóle jak patrzę na świat współczesny, to zastanawiam się, kiedy ta męka zwana życiem się skończy, ten pęd do doskonałości, a przede wszystkim za pieniędzmi i nowymi wrażeniami. Trudno na to patrzeć i nie mieć depresji.