Czy wspominałam już kiedyś, że absolutnie uwielbiam KRV za to, że z banału codzienności w sekundę potrafi przenieść mnie w inny świat, który bywa równie gorzki, a mimo to smakuje najpiękniej. Każde słowo jest jak igła wbijana pod skórę, każdy dźwięk, jak lodowata dłoń na skroni. Masochistyczne piękno. Dziękuję za tą melancholijną podróż w głąb. Lubię tu wracać.
nie potrafie opisac twojej muzyki, jest wiele ,, lepszej" muzyki od twojej ktorej slucham na codzien, ale puszczam czasami sobie twoje albumy od razu za duzo mysle, A.J.K.S zmusza do myslenia troche, ale ty to robisz brutalniej I na calej linii, nie da sie wytrzymac przy twojej muzyce, lapiesz dola nawet jak jest wszystko spoko. Za to cie lubie, muzyka jest naprawde zajebista I rob to dalej, bo trudno mi zyc bez wyzalania sie nad tym co bylo.
Równo 9 lat od wyjścia a ja dalej nie umiem przestać tego słuchać, fenomenalna nuta, dobór słów, bit, z każdym wersem wtapiasz się w nią coraz bardziej
Skojarzyło mi się z psychodelą Homoxymoronomatury, choć dla mnie Krvavy i tak pozostaje numerem jeden. Czekam, czekam, czekam na Przeczywistość, żeby zaprzeczyła tej brudnej rzeczywistości!
Któryś przedmówca miał rację, wersja studyjna jest o wiele lepsza pod względem jakości. Niektórzy marudzą ze względu, iż "demo było lepsze", ale osobiście wolę słuchać wersji, gdzie w podkładzie słychać wszystkie sample, szczegóły, a wszystkie słowa są wyraźne i można się wtopić w treść, moim zdaniem wiersza niż tekstu, niż szelestów, zakłóceń z dema. "Ponoć" w demie był klimat, ale w tej wersji również takowy jest, a jest bardziej profesjonalnie, ogólnie rzecz biorąc lepiej, dokładniej. Jestem pod wrażeniem Twojego wkładu, aby to brzmiało jak najlepiej. Wersję fizyczną z pewnością kupię ze względu na szacunek do Twojej osoby, a do tego będę czuł dumę posiadając ten album na półce, obok pozostałych. Dziękuję za ten fragment sztuki z Twojej strony. Pozdrawiam, Jan Zakrzewski
Nie zawiodłem się, znowu brzmi to lepiej od starej wersji :D Drobny błąd w tekście w opisie "Z ran zadanych w mostek i wątrobę" powinno być bez i (chyba że jestem gluchy i po prostu go nie słysze). Teraz tylko czekać na światłowstręt i reszte albumu. Ogólnie brzmi to wszystko dobrze, ale momentami jakoś dziwnie kładziesz akcent (np. w wersach "Upojony beznadzieją kłaniał się niczyim bogom Wydani wiecznym lodom na skraju ziemi niczyjej"). Dobrze, że próbujesz podawać słowa na różne sposoby, ale ten fragment jakoś mnie nie do końca przekonuje
Jesteś mistrzem klimatu i smutku. Cieszę się że nadal są tacy poeci.
Czy wspominałam już kiedyś, że absolutnie uwielbiam KRV za to, że z banału codzienności w sekundę potrafi przenieść mnie w inny świat, który bywa równie gorzki, a mimo to smakuje najpiękniej. Każde słowo jest jak igła wbijana pod skórę, każdy dźwięk, jak lodowata dłoń na skroni. Masochistyczne piękno. Dziękuję za tą melancholijną podróż w głąb. Lubię tu wracać.
Powrót, do rzeczywistości.
nie potrafie opisac twojej muzyki, jest wiele ,, lepszej" muzyki od twojej ktorej slucham na codzien, ale puszczam czasami sobie twoje albumy od razu za duzo mysle, A.J.K.S zmusza do myslenia troche, ale ty to robisz brutalniej I na calej linii, nie da sie wytrzymac przy twojej muzyce, lapiesz dola nawet jak jest wszystko spoko. Za to cie lubie, muzyka jest naprawde zajebista I rob to dalej, bo trudno mi zyc bez wyzalania sie nad tym co bylo.
Krvavy, zajebiste nawiązanie do Morowe i Duszę Wypuścił.
Nie mogę sobie przypomnieć do czego nawiązywało konkretnie "z ran zadanych w mostek, wątrobę i podbrzusze"; czy chodzi tylko o to, co potem.
Równo 9 lat od wyjścia a ja dalej nie umiem przestać tego słuchać, fenomenalna nuta, dobór słów, bit, z każdym wersem wtapiasz się w nią coraz bardziej
pętla i lecę.
Kurde, ten album kocham. Definitywnie.
Skojarzyło mi się z psychodelą Homoxymoronomatury, choć dla mnie Krvavy i tak pozostaje numerem jeden. Czekam, czekam, czekam na Przeczywistość, żeby zaprzeczyła tej brudnej rzeczywistości!
dobry kawałek :) 5 !
Któryś przedmówca miał rację, wersja studyjna jest o wiele lepsza pod względem jakości. Niektórzy marudzą ze względu, iż "demo było lepsze", ale osobiście wolę słuchać wersji, gdzie w podkładzie słychać wszystkie sample, szczegóły, a wszystkie słowa są wyraźne i można się wtopić w treść, moim zdaniem wiersza niż tekstu, niż szelestów, zakłóceń z dema. "Ponoć" w demie był klimat, ale w tej wersji również takowy jest, a jest bardziej profesjonalnie, ogólnie rzecz biorąc lepiej, dokładniej. Jestem pod wrażeniem Twojego wkładu, aby to brzmiało jak najlepiej. Wersję fizyczną z pewnością kupię ze względu na szacunek do Twojej osoby, a do tego będę czuł dumę posiadając ten album na półce, obok pozostałych. Dziękuję za ten fragment sztuki z Twojej strony.
Pozdrawiam,
Jan Zakrzewski
Nie zawiodłem się, znowu brzmi to lepiej od starej wersji :D Drobny błąd w tekście w opisie "Z ran zadanych w mostek i wątrobę" powinno być bez i (chyba że jestem gluchy i po prostu go nie słysze). Teraz tylko czekać na światłowstręt i reszte albumu. Ogólnie brzmi to wszystko dobrze, ale momentami jakoś dziwnie kładziesz akcent (np. w wersach "Upojony beznadzieją kłaniał się niczyim bogom
Wydani wiecznym lodom na skraju ziemi niczyjej"). Dobrze, że próbujesz podawać słowa na różne sposoby, ale ten fragment jakoś mnie nie do końca przekonuje
Znajomy bit jakoś. Ale dobry album się zapowiada ;) Ładnie zrobione :)
Skąd znajomy? Strasznie mi się podoba
Zajebiste! Skąd jest ten Dark Jazzowy sampel w tle?
napisz do Krk
I jak?
Jest gdzieś sam instrumental?