Przyjemnie się was słucha. Miło zobaczyć w podcaście kogoś kto nie jest aż tak intensywnie związany z nauką i czasem trochę się speszy, bo czegoś nie wie :) taki luźniejszy klimat się dzięki temu robi. Pozdrowionka, zdrowych wesołych, i oby więcej podcastów w tak zacnym gronie!
Już odsłuchałam na Spotify, ale odpaliłam, żeby napisać komentarz. Pierwsza myśl - wspólny podcast Waszej trójki z żartem wielkanocnym w tytule. Dopiero drugą myślą był właściwy temat odcinka.
Obejrzałem film i mi się podobał 7/10 jako film . Ciekawa historia jak dla laika i ciekawe podejście do eksperymentu. Dowiadując się jak jak było faktycznie to aż się smutno zrobiło bo że tak sprzedali tę historię. Dzięki Wam dowiedziałem się dlaczego Dr. w jednej z rozmów z przełożoną mówił że eksperyment obejmuje 4 Chrystusów
Super się was słucha. Adam wg mnie wcale nie mówi wolno. Zazwyczaj takie podcasty słucham na prędkości x2 lub x1.75 a teraz słuchałam was na x1.25. Mi się film jak oglądałam podobał, ale wcześniej nie słyszałam tej historii. I faktycznie obejrzałam i nic z tego filmu we mnie nie zostało, żadnych przemyśleń. Fajnie, że taki temat podejście 😊
Ja akurat po świętach w pracy was wysłuchałem :D Co do Ciebie Adam przygotowałeś się całkiem dobrze, bo widziałeś materiał który poruszaliście, a że Ci brakuje słów czasami to spokojnie. W miarę praktyki i dyskutowania słownictwo się poszerza ;) Wasz oraz wszystkim czytającym spóźnione Wszystkiego Najlepszego!
Przerwałam słuchanie podcastu, żeby obejrzeć film. Wróciłam do słuchania... i poczułam, że oglądałam całkiem inną historię. Film - przedstawia lekarza-bohatera; jednostkę, która walczy samotnie z okrucieństwem systemu, a sposób poprowadzenia terapii jest słuszny i moralny (w takim mocnym skrócie). I też myślałam, że wątek zazdrosnej żony, alkoholiczki zostanie jakoś poprowadzony... Myślę, że w przypadku tej historii, warto zobaczyć film, żeby lepiej zrozumieć to, o czym mówicie. Szczególnie, że jeszcze nie znałam tej historii (i z ciekawością sięgnę do lektury). W momencie, gdy powiedzieliście, że ten lekarz przyznał się, że ta terapia była nieetyczna i jedyną osobą, którą uleczyła był on sam... mam wrażenie, że taka scena na koniec tego filmu nadałaby całości charakteru. I zmusiłby do przemyśleń, dyskusji. Bardzo się cieszę, że stworzyliście ten materiał. Z przyjemnością go słuchałam. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze! :)
Na temat eksperymentu nie mam zdania ale na temat Adama w przegadanej godzinie mam jak najlepsze. Wesołych Świąt dla Was i wszystkich którzy nie mają co z czasem robić i czytają ten komentarz 😜
Zafundowaliście mi ciekawe doświadczenie. Przerwałem słuchanie podcastu na początku, obejrzałem film, po czym od razu do was wróciłem. Generalnie, historii doktora Rokeacha wcześniej nie znałem. Po obejrzeniu filmu namalowany został w mojej głowie obraz doktora-bohatera, który heroicznie walczy z systemem pomagając biedym pacjentom. W trakcie filmu miałem takie przemyślenia w stylu "czy to najlepszy pomysł zamykać trzech schizofreników z taką samą paranoją w jednym miejscu? ", ale film skutecznie mnie od tego sceptycyzmu odwiódł. Po samym seansie myślałem że wysłucham hymnu pochwalnego w którym Dawid będzie opisywał jak to jeden doktor odmienił oblicze psychiatrii. No a tu kubeł zimnej, otrzeźwiającej wody. I słusznie. Myślę że szkodliwe jest określanie tego filmu jako opartego na faktach nawet jeżeli duża część narracji jest zgodna z faktyczną historią. Wykrzywia on obraz metodologii stosowanej w leczeniu zaburzeń psychicznych i stawia w negatywnym świetle metody leczenia które nie są jednoznacznie złe (przykład elektrowstrząsów, czy też zastrzyków). Co do kwestii fabuły samego filmu zgadzam się z wami. Film zaczyna się jakimś losowym zdaniem o lobotomii, po czym kompletnie pomija ten aspekt. Nie twierdzę że powinien on zostać poruszony w filmie, ale po co w związku z tym został w ogóle wspomniany. I tak jest z kilkoma wątkami tego "dzieła", a szczytem jest ten wątek z żoną xD. Sam oryginalny wniosek Rokeacha na temat swoich badań (ten o kompleksie boga), zostaje wpleciony do filmu w formie jednego przejęzyczenia pod sam koniec co jeszcze bardziej mąci w głowie. Ktoś kto robił ten film to chyba połowę scenariusza napisał a połowę pomyślał. Bez "erraty" jakim jest ten odcinek podcastu, film ten ma całkowicie inny wydźwięk.
Ta książka i dokładne szczegóły tej historii mnie bardzo zainteresowały. Było o tym na kanale w przekrojowym filmie a na prawdę by się przydało dokładnie o tym opowiedzieć.
Moje 3 grosze odnośnie 4 Chrystusów / kompleksu Boga doktora Stone'a: - Stone w trakcie spotkania z lekarką autorytetem i swoim przyjacielem ~1:13:35 mówi o czterech Chrystusach i jest tam sugestia, że eksperyment nie jest obojętny dla jego zdrowia psychicznego. - Na końcu filmu ~1:44:04 jest na ekranie tekst, że autor eksperymentu napisał 20 lat po eksperymencie: "Though I had failed to cure the Three Christs of their God-like delusions they had cured me of mine." Ciekawostka do ww. spotkania (obie wersje z Netflix): w polskiej wersji kiedy Stone poprawia swoje przejęzyczenie z 4 na 3 lekarka mówi "Ja to wiem", podczas gdy w angielskiej mówi "I know what you meant" i o ile scenę po polsku można zrozumieć jako pomyłkę, że miał na myśli 3 i tylko przez roztargnienie / zdenerwowanie powiedział 4, a lekarka to potwierdza, o tyle scena po angielsku sugeruje, że to właśnie powiedzenie 4 było tutaj ważne i oznacza, że Stone (bardziej lub mniej świadomie) przyznaje się do kompleksu Boga. Problem w tym, że poza tymi dwoma miejscami, Stone był przedstawiony jako rycerz w lśniącej zbroi, prześladowany rewolucjonista, sam przeciwko okrutnemu systemowi i wbrew przeciwnościom osiągający sukcesy dzięki nieszablonowemu podejściu, których to sukcesów zazdrości mu mający władzę, lecz niekompetentny dyrektor. Przez takie przedstawienie historii ww. nawiązania do kompleksu Boga jawią się jako niespójne z treścią filmu i toną w morzu heroizmu Stone'a. Mogłyby być truskaweczką na torcie [sic!], ale nią nie są, bo nie było tortu i kończą jako niedopasowane do narracji górnolotne hasła znikąd. PS: Podcast mi się jako całość podobał, ale tak wiele razy mówiłeś już o tych dwóch wizytach wiadomo-gdzie, że zaczynam się zastanawiać nad założeniem zbiórki, żebyś pojechał tam trzeci raz (oczywiście dopiero po zakończeniu specjalnej operacji konwersji krążowników na nieprzesadnie mobilne okręty podwodne) i mógł w końcu zacząć mówić o Twoich trzech wizytach wiadomo-gdzie. PS2: Trochę się to rozciągnęło. Powiedzmy, że te 3 grosze to sprzed aktywności pana jastrzębia.
Zaczęłam słuchać podcastu i przerwałam, żeby obejrzeć ten film (dodam że nie słyszałam nigdy o tej historii) i moje pierwsze wrażenia były takie, że no spoko ale kilka rzeczy mi się nie podobało: takie ogólne przedstawienie metod leczenia (elektrowstrząsy), że są one czymś strasznym i okrutnym; obraz systemu i głównie zachowania lekarzy (nie mam pamięci do nazwisk, ale chodzi mi o dyrektora i tego co robił elektrowstrząsy) - te dwie rzeczy mogą przede wszystkim wynikać z niewiedzy o tym jak to było w tamtych czasach i spojrzenia przez pryzmat czasów teraźniejszych i przez to większej wiedzy na różne tematy z tym związane. Też zastanowiło mnie to czy umieszczenie trzech osób z podobnymi urojeniami to jest dobry pomysł, choć po waszym wstępie to pierwsze o czym pomyślałam to, że te osoby choć na początku uznają się za Boga to dojdą do tego, że uznają się za Trójcę Świętą. I ostatnie co tak mi zapadło to, że w jakimś momencie też się zaczęłam zastanawiać czy ten eksperyment jest etyczny, chyba głównie przez te listy, że jeśli miało być to rzetelne badanie to nikt nie powinien niczego podrabiać. Po obejrzeniu i filmu i podcastu (gdzie poznałam trochę szerzej prawdziwą historię), uważam, że rzeczywiście w filmie główny bohater jest wybielony a historie pacjentów tak pokrótce bardzo opowiedziane, jednak nie zgodzę się z tym, że wzmianki o historii były tylko na początku, bo jest kilka scen gdzie tych dwóch pacjentów (a przynajmniej jeden z nich) opowiada, przynajmniej część, swojej historii (o molestowaniu, zamykaniu w pokoju). Zgodzę się za to z tym, że wstawki z żoną (o alkoholizmie) czy wspomniana na początku lobotomia są zupełnie bez sensu, bo nic nie wnoszą do tego filmu, ani się te wątki nie rozwijają a o lobotomii w całym filmie nie ma chyba żadnej wzmianki. Podsumowując, film jak film, bardziej skusiła mnie sama historia i chętnie poszukam więcej informacji na jej temat. P.S. Może w filmie było zmienione nazwisko, bo rodzina nie zgodziła się na wykorzystanie prawdziwego, to jest taka moja pierwsza myśl po tym jak Panowie o tym wspomnieli 🤷🏽♀️
Adam, masz super głos do słuchania. I wcale nie mówisz za wolno. Jak to wygląda poza podcastem wiedzą Twoi bliscy, ale przy podcaście masz właśnie idealne tempo. Zbyt szybkie mówienie byłoby fatalne do słuchania
Kolejny świetny podcast! Jestem fanką Przegadanej godziny, naprawdę. I korzystając z okazji że piszę jakiś komentarz w sieci, co robię serio raz na ruski rok, chciałabym powiedzieć, że obserwuję oba kanały od dawna, obejrzałam wszystkie materiały bo totalnie trafiają w mój gust, ale od jakiegoś czasu widzę mega progres i bardzo podoba mi się kierunek w jakim zmierzasz z prowadzeniem obydwu kanałów. Cieszę się, że mogę obserwować rodzenie się nowych pomysłów i ich rozwijanie. Nie znam Cię, ale tak po ludzku Ci kibicuje, jak znajomemu! Trzymam kciuki za sukces, wytrwałość i życzę wszystkiego dobrego, nie tylko w święta :)
Ok. 33 minuty: mięśnie się nie napinają w czasie elektrowstrząsów, ze względu na leki zwiotczające - byłam obecna przy tych zabiegach na praktykach i mimo wszystko napinają się, ale dość delikatnie (najbardziej widać to po mięśniach twarzy, dlatego też pacjentowi wsadza się do ust takie małe bandażowe rolki, żeby sobie nie przygryzł języka/nie uszkodził zębów). Sami pacjenci po zabiegu czują się dobrze, poza efektami znieczulenia. Niektórzy twierdzili, że całkiem to lubią, bo "zapomina się rzeczy nieprzyjemne". Ale co chyba najważniejsze - u tych, u których nastąpi poprawa (bo nie u każdego to działa), to efekt potrafi być naprawdę spektakularny.
Historia na pewno ciekawa, łapka w górę oczywiście, ale kurcze no, treści na góra 15 minut, a nie na ponad godzinę. Reszta to ciągłe skakanie z wątku na wątek, dygresje, wątki poboczne, oraz chaotyczność całości... Ale dajmy spokój narzekaniom, nie po to piszę komentarz. Wysłuchałem i dziękuję. :)
Mega podcast. Szczególnie lubię momenty, w których trochę spuszczacie z tonu i lecicie w gadkę między sobą. Normalnie jak bracia. Nigdy tego nie robię, ale tym razem złamię moją zasadę. Przemyślcie proszę odcinek o Timothym Treadwellu, bohaterze Grizzly Man. Bardzo ładnie, jeżeli w ogóle można to tak nazwać, w tym dokumencie wychodzą na wierzch jego problemy. W taki bardzo bezpośredni sposób.
Ciekawe co by teologowie na to powiedzieli. Trójca to niezwykle dziwny twór gdyż Ojciec =/= Syn =/= Duch ale Ojciec = Bóg, Syn = Bóg oraz Duch = Bóg Mając to na uwadze 3 x Jezus nie tworzy Trójcy Chyba, nie wiem. Chyba za dużo spędzam czasu w dziwnych otchłaniach Internetu
Do tego udanego duetu w tym konkretnym temacie powinna dołączyć Marta Niedźwiecka która mogłaby dołożyć konstruktywnej krytyki psychiatrii i psychologii.
W rozmowie chyba z przełożona się przejęzyczył i powiedział 4 Chrystusów. Fajnie że na początku mówicie żeby obejrzeć więc odłożyłem słuchanie, obejrzałem a na końcu mówicie że nie polecacie xD
Z tymi listami pisanymi przez Miltona myślę, że to nie było takie głupie. W końcu poczucie bycia ignorowanym, lekceważonym i osamotnionym raczej nie sprzyja recesji napadów choroby. Tak sobie pomyślałem, że może nie było to tak kompletnie głupie, bo mogło pozytywnie oddziaływać na pacjentów.
Do krytyki Doktora Stone dodałabym jeszcze kilka obserwacji. Po pierwsze przyzwolenie a nawet zachęcenie wspolpracowniczki do zażycia LSD "pod jego okiem" i w trakcie pracy z pacjentami. Po drugie na początku filmu dr Stone powiedział pacjentom, że nie może przekroczyć pewnej granicy w stosunku lekarz-pacjent, za to pod koniec jest to pokazane jako pozytywny obrót spraw, że się obie strony bardzo przywiązały i zżyły. Po trzecie dali do przeczytania pacjentom artykuł w gazecie na temat trwającego eksperymentu, gdzie ich prywatna sesja terapeutyczna została opublikowana w publicznej gazecie i kazdy z pacjentów został oceniony w nieprofesjonalny i krzywdzący sposób. Kolejna rzecz - bójki i przepychanki słowne ale i rękoczyny terapeutów przy pacjentach, brak jednomyślności i jednoznacznej odpowiedzialnosci terapeutycznej. Po piąte pozwolenie na widzenie pacjenta z matką w warunkach publicznych przed szpitalem, przy osobach postronnych (dodtkowa trauma), brak ochrony pacjenta przed jego wcześniejszym oprawcą. Widzenie zorganizowne w formie niespodzianki, bez jednoznacznej zgody, gdzie wiadomo bylo jaki wplyw miala ta osoba na stan psychiczny pacjenta. Prymitywne "przehandlowywanie" działań pacjenta typu "jak zrobisz to, to my ci pozwolimy to", wystawianie nie potrzebnie na zawód i rozczarowanie pacjenta, gdy obiecane spotkanie z madame Yeti nie doszło do skutku - i nie mogło bo było ustanowione tylko z ciekawości co pacjent zrobi. I jeszcze podczas sesji terapeutycznej zostaje podane do ręki psychotycznego pacjenta pióro wieczne! Juz widzialam prawie stalowke w oku pana doktora... Szok i trwoga takie prowadzenie pacjentów. Dziecinne, nieodpowiedzialne, pozbawione szacunku, nieetyczne. Bardzo mnie irytowało też jak lekarz mówił do swoich pacjentów niejako z politowaniem, siadał sobie na łózku pacjenta - to jego prywatna sfera, mimo ze w szpitalu, uśmiechał sie, gdy oni byli w stanie wymagającym powagi, mówił do nich stojąc z góry, nie dopasowywal wysokosci wzroku. W dzisiejszych czasach terapeuci uboerają sie umyslnie skromnie i normalnie, pacjenci tez są w swoich zwyklych ciuchach, a nie w w szpitalnyc ciuchach, by zatrzeć wizualną "wyzszosc "terapeutów. Jako ostatni przytyk - psychoterapia w zaburzeniach urojeniowych moze byc nie tylko nieskuteczna ale i szkodliwa, moze poglebic rozpad osobowosci. Jesli ktoś mial do czynienia z taka osobą to wie, ze nie ma siły , zeby odwiesc ją od błednego toru myslenia. No cóz, wtedy neuroleptyków jeszcze nie było. Straszne czasy. Ciemne wieki w psychiatrii.
Nie przejmuj się Adam wolnym mówieniem, podcasty są świetne bo można je bez problemu przyspieszyć po stronie odbiorcy i każdy jeat zadowolony. Mi na przykład najlepiej słucha się wsyztskich wideo tu na kanale na prędkości x2
Ajj! Nie znałem historii i zacząłem oglądać film. Myślałem, że go polecacie i srogo się zawiodłem. A okazuje się, że wiedzieliście że jest słaby. Proszę następnym razem zaznaczcie to ;P Podcast natomiast super! :)
Moim zdaniem dobrze zrobili przez to mogli nie nastawiać nas na ten film jakikolwiek negatywnie przez co masz swoją ocenę a później możesz to skonfrontować z ich oceną
myślę że: ludzie postawienie przed sytuacją gdzie ich słowo jest ostatecznością i stanowi prawo, zwykle mają duży problem z utrzymaniem dotychczasowych zasad moralnych, i należy badać wszystkich takich ludzi co jakiś czas, czy oby na pewno są ze sobą szczerzy, kiedy mówią że w stosunku do ludzi nad którymi mają władzę nie nadużywają swojej pozycji. ludzie w normalnym społeczeństwie zwykle muszą się chociażby leciutko rozpychać narzucać swoją wole innym, ponieważ wszyscy tak robią i jest to konieczne do zachowania równowagi, w ten sposób społeczeństwo zachowuje odporność na czas kiedy przyjdzie osoba mocno narzucająca swoją wolę innym intencjonalnie lub nie. więc kiedy taka zwykła osoba spotka takie które się nie bronią, na bardzo trudne zadanie w jeden moment się zmienić, wychwycić wszystkie miejsca gdzie może dochodzić do wszelkiego nadużycia władzy przez nich, oraz natychmiastowe się powstrzymanie. osobę która się nie broni można powoli dowolnie ciągnąć w każdej dziedzinie w każdym kierunku, i zawsze zgodnie z wolą ciągnącego można w końcu zaciągnąć ciągniętego do extremum, osoba zdrowa to taka która się przed tym broni, czyli też lekko próbuje wytwarzać taki efekt względem innych broniących. osoba która unika angażowania kogokolwiek w swoje poglądy sposób myślenia decyzje, te osoby zwykle albo nie mają z nikim kontaktu albo medycyna określa ich jako osoby chore lub z jakimś problemem, więc nie posiadanie takiej cechy też jest szkodliwe dla osoby którą to dotyczy najlepsze wyjście to narzucanie innym lekko swojej woli w takim stopniu na jaki się godzą, tak by nie łamać zasad jakich byśmy nie chcieli żeby względem nas były łamane (czyli żeby kogoś nie zmieniać długofalowo pod naszą wolę bez jego zgody, i nie manipulować nim), oraz na to samo pozwalać innym (czyli na lekkie wpływanie na nas)
Bardzo doceniam to, że Adam na koniec przyznał, że gdyby nie Dawid, to pewnie nie dostrzegłby, jak głęboko ten film jest "nie taki". Rozumiem to, bo sama często w życiu dopiero po skonfrontowaniu własnych przemyśleń z przemyśleniami innej osoby, dostrzegam pewne rzeczy - i albo się z tą osobą zgadzam, albo nie, jednak póki nie usłyszę jej opinii, sama nie patrzę aż tak głęboko. Dla mnie to wstydliwe uczucie i nie wiem, czy potrafiłabym tak na wizji to powiedzieć... chociaż właśnie wyznałam to publicznie.
32:00 Analizując bezsprzeczny(!) dowód, ten z Turynu, myślę że cały sukces zależy od miejsca przyłożenia elektrod. Pozycja rąk na tym artefakcie dokładnie wskazuje to miejsce. Negatywizacja artefaktu wskazuje na zdecydowaną nadreprezętację jednostek U.
Co do potrzeby resetu - w sumie nie dziwię się że jest jakiś pomysł. Często problemem jest kwestia jak zapomnieć. Tego nikt nie opanował od czasów romantyków. Taki reset jest szansą na usunięcie zbędnych lęków będących błędem ewolucji. O takich lękach ciężko zapomnieć,bo strach ma największy priorytet wśród emocji w naturze
Nie trzeba oglądać "Lotu nad kukułczym gniazdem" żeby wiedzieć, że po dziś dzień, szczególnie w Polsce, pacjentów zamkniętych oddziałów psychiatrycznych traktuje się jak własność państwa, niewolników. Niby przysługują im jakieś prawa, ale praktyka życia pokazuje, że proceduralnie można ich trzymać w zamknięciu latami. Rzecznicy praw pacjenta urzedują często w tym samym budynku. Ja się nie dziwię i nie powiedziałbym, że eksperyment jest wyjątkowo karygodny. Każdy pacjent w takich ośrodkach jest eksperymentem. Tu jest taka różnica, że ten konkretny eksperyment udokumentowano.
Kurde szkoda bo tematyka fajna tylko ten podcast słaby, połowa to gadanie o tym filmie, jakieś wasze opinie, przemyślenia, niezbyt ciekawe. Liczyłem na fajny wykład o tej tematyce i trochę się zawiodłem, no cóż może inny epizod mi podejdzie.
Dawidzie, czy dałoby się coś zrobić z ustawieniem mikrofonów w kadrze? W sensie teraz są bliżej kamery, niż wy siedzicie i przez to, jak się pochylasz to popfiltr zasłania Ci pół twarzy i źle to wygląda.
Więcej niż połowa programu to gadka nie na temat, jakieś bzdety, które faktycznie kojarzą się z bełkotem tyle że nie naukowym. Wytrwałem do końca tylko dlatego by móc z czystym sumieniem napisać ten komentarz. Obaj panowie notorycznie zaczesują włoski - to wspólna nerwica natręctw czy zwykłe skłonności do narcyzmu ?
Dawid, oglądam wszystko co wypuszczasz na TH-cam i jestem fanem. Obejrzałem film i był kiepski. Ale ten podcast mnie po prostu bolał. Bardzo nieposkładane to było i chaotyczne. A zmuszanie brata żeby opowiadał fabułę, to już wyglądało jak odpytywanie przy tablicy w podstawówce. Liczę, że odbierzesz to jako konstruktywną krytykę, a nie hejt, bo jestem fanem tego kanału.
Myślał Pan kiedyś o zaproszeniu Pana Ziemkiewicza a jeszcze lepiej Pana Grzegorza Brauna ? Znam opinie Pana na temat Pana Grzegorza . I właśnie dlatego byłoby to niezwykle interesujące . Rozmowy tylko w towarzystwach wzajemnej adoracji pogłębiją podziały...
Nie mam Netfliksa, a ten eksperyment zdaje się być wyjątkowo interesujący, przejaw innowacyjnego myślenia. W waszej relacji brzmi to jak wyjście poza ograniczenia pudełka, które stanowi aplikowanie medykamentów, kneblowanie, lub ówczesną praktykę lobotomi. Sam na jego miejscu też bym to zrobił, ale nie powodowany ciekawością naukową, tylko karmieniem poczucia wewnętrznego sadyzmu i czarnego humoru. Człowiek to nie tygrys, jesteśmy gatunkiem występującym obficie w środowisku. Fundamentami istnienia są przemiana ATP i jaszczurzy mózg, a niekoniecznie konstrukt osobowy, szczególny będący odwzorowaniem istniejącego szablonu (Jezusa). Nie mamy obowiązku ani utożsamiać się z bohaterami, ani oni nie mają obowiązku dokonywać własnej przemiany, mimo, że poradniki pisania scenariuszy centrują się na tym aspekcie. Lekarz wykorzystał ramy istniejącego systemu, brawo, stworzył framework funkcjonowania ludzi o wyjątkowo podobnym zaburzeniu, brawo, całość udokumentował. Będę szczery, z waszej godzinnej rozmowy, jedyną czerwoną flagą była informacja o pisaniu fałszywych listów, i to rzeczywiście oceniam jako etycznie złe, prawdopodobnie ingerujące w eksperyment. PS. za bardzo skupiamy się na wojennnych eksperymentach Niemców, za mało na eksperymentach Japończyków prowadzonych w Chinach, Mandżurii czy Korei, ale nadto oburzają nas jakieś niskoskalowe testy na ludziach w Stanach?! Kuriozum.
Pierwszy raz mi się nie podobało. Czekałem na prawdziwą historię, a prawie nie było argumentów jaki negatywny wpływ miało to na uczestników. Jako osoba, która się na tym nie zna to nie zostałem zupełnie przekonany na czym polegała szkodliwość oprócz "zabawy" cudzym życiem.
A mi brakowało wstępu o temacie. O co chodzi? Jaki eksperyment?? Długo nie wiedziałam o jaki eksperyment chodzi i właściwie dalej nie wiem. Filmu nie widziałam i w ogóle nie wiedziałam o czym jest. Źle się słucha, jeśli się nie wie o czym się słucha. A to, że mówiłeś Dawidzie na swoich wykładach: c’mon nie sądzę, że twoja cała widownia chodzi na twoje wszystkie wykłady. Krótkie wyjaśnienie jaki to był eksperyment w rzeczywistości, a potem omówienie filmu i wszystko byłoby jasne.
Ale tam na samym początku jest krótkie wyjaśnienie czym jest ten eksperyment. Może popracuj nad słuchaniem ze zrozumieniem, jeśli ty masz takie problemy z analizą słuchanego materiału.
To jest zdecydowanie najgorszy odcinek tej serii - rozmowa jest szarpana, chaotyczna, nieprzygotowana; Dawid irytuje ciągłą intonacją/modulacją głosu aby oddać zniesmaczenie, co wygląda bardzo sztucznie oraz paskudnie męczy; Jacek natomiast wydaje się w ogóle niezainteresowany tematem, co jest zrozumiałe jako, że sam na początku przyznał że nie przepada za kinem.
ale wiecie że praktycznie wszystkie filmy oparte na faktach tak rolują odpowiedzialność, wybielają jedne postacie i oczerniają inne, to typowe, tak złe ale większość takich filmów pod tym względem się do niczego nie nadaje, a nowe filmy w tym zwłaszcza netfliks któlują pod względem tej takiego wypaczania, stare filmy miały wbudowaną propagandę, każdy wiedział w jakim kierunku, a teraz filmy mają znieczulać na wyciąganie wniosków, i ocenianie na podstawie czynów a nie światła jakie pada na postać, lub to czy się uśmiecha a nie śmieje złowieszczo za rogiem zacierając ręce
Patrząc na "Eksperyment" 2001. Tu bardzo wielka klapa, liczyłem że film będzie dłubał w głowie i moralności, niejako zmuszając do refleksji... A tu klops 🤦🤷
Za mało podcastów!!! Ile by nie było to i tak będzie za mało. Dawid jesteś wspaniały
Przyjemnie się was słucha. Miło zobaczyć w podcaście kogoś kto nie jest aż tak intensywnie związany z nauką i czasem trochę się speszy, bo czegoś nie wie :) taki luźniejszy klimat się dzięki temu robi. Pozdrowionka, zdrowych wesołych, i oby więcej podcastów w tak zacnym gronie!
11:00 czekałem na to zdjęcie :/
Mówiłem, aż zapomniałem co powiedziałem 🤷♀️
Ja też...
i co? Zdjęcie jak zdjęcie, mały gnom...
Już odsłuchałam na Spotify, ale odpaliłam, żeby napisać komentarz. Pierwsza myśl - wspólny podcast Waszej trójki z żartem wielkanocnym w tytule. Dopiero drugą myślą był właściwy temat odcinka.
Obejrzałem film i mi się podobał 7/10 jako film . Ciekawa historia jak dla laika i ciekawe podejście do eksperymentu. Dowiadując się jak jak było faktycznie to aż się smutno zrobiło bo że tak sprzedali tę historię.
Dzięki Wam dowiedziałem się dlaczego Dr. w jednej z rozmów z przełożoną mówił że eksperyment obejmuje 4 Chrystusów
Wysprzątałam z Wami łazienkę. Było przyjemnie, dzięki.
Bardzo się was panowie przyjemnie słucha. Taka odskocznia od świątecznych przygotowań.
Super się was słucha. Adam wg mnie wcale nie mówi wolno. Zazwyczaj takie podcasty słucham na prędkości x2 lub x1.75 a teraz słuchałam was na x1.25.
Mi się film jak oglądałam podobał, ale wcześniej nie słyszałam tej historii. I faktycznie obejrzałam i nic z tego filmu we mnie nie zostało, żadnych przemyśleń. Fajnie, że taki temat podejście 😊
Teraz mini komentarz, zaraz film, a jutro powrót 🙂 fajnie że jesteście.
Adam! Masz zajefajny radiowy głos!
Adam, jeśli Dawid przetrzymuje cię siłą w tej piwnicy, to w następnym odcinku mrugnij trzy razy w 3. minucie.
LOL :) Ale plan dobry, jakby co.
Uwolnić Adama!
ględzenie panowie!
Adam przepadnie jak SciFun :D
@@Zenekzciechanowa to samo pomyślałam - mądry Adam, wyciągnął wnioski i nie odmawia swojemu prowadzącemu, żeby nie wylądować w piwnicy :D
Panowie. Dziękuję. Obejrze wieczorem i wrócę do tego materiału bo lubię was obu słuchać i w sumie wypadałoby wiedzieć o czym mówicie :D
Ja akurat po świętach w pracy was wysłuchałem :D
Co do Ciebie Adam przygotowałeś się całkiem dobrze, bo widziałeś materiał który poruszaliście, a że Ci brakuje słów czasami to spokojnie. W miarę praktyki i dyskutowania słownictwo się poszerza ;)
Wasz oraz wszystkim czytającym spóźnione Wszystkiego Najlepszego!
Przerwałam słuchanie podcastu, żeby obejrzeć film.
Wróciłam do słuchania... i poczułam, że oglądałam całkiem inną historię.
Film - przedstawia lekarza-bohatera; jednostkę, która walczy samotnie z okrucieństwem systemu, a sposób poprowadzenia terapii jest słuszny i moralny (w takim mocnym skrócie).
I też myślałam, że wątek zazdrosnej żony, alkoholiczki zostanie jakoś poprowadzony...
Myślę, że w przypadku tej historii, warto zobaczyć film, żeby lepiej zrozumieć to, o czym mówicie. Szczególnie, że jeszcze nie znałam tej historii (i z ciekawością sięgnę do lektury).
W momencie, gdy powiedzieliście, że ten lekarz przyznał się, że ta terapia była nieetyczna i jedyną osobą, którą uleczyła był on sam... mam wrażenie, że taka scena na koniec tego filmu nadałaby całości charakteru. I zmusiłby do przemyśleń, dyskusji.
Bardzo się cieszę, że stworzyliście ten materiał. Z przyjemnością go słuchałam. Dziękuję!
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze! :)
Prawda jest taka, że "wszyscy jesteśmy Chrystusami"
Ja dalej czekam na Waszą trójkę :D Jak przeczytałem "trzech jezusów" i wstęp z rozmową z Jackiem to myślałem "wreszcie" :D
Na temat eksperymentu nie mam zdania ale na temat Adama w przegadanej godzinie mam jak najlepsze. Wesołych Świąt dla Was i wszystkich którzy nie mają co z czasem robić i czytają ten komentarz 😜
tak zrobiłam jak zasugerowaliscie - przerwałam, obejrzałam film i wróciłam tutaj :)
pozdrawiam!!
Zafundowaliście mi ciekawe doświadczenie. Przerwałem słuchanie podcastu na początku, obejrzałem film, po czym od razu do was wróciłem. Generalnie, historii doktora Rokeacha wcześniej nie znałem. Po obejrzeniu filmu namalowany został w mojej głowie obraz doktora-bohatera, który heroicznie walczy z systemem pomagając biedym pacjentom. W trakcie filmu miałem takie przemyślenia w stylu "czy to najlepszy pomysł zamykać trzech schizofreników z taką samą paranoją w jednym miejscu? ", ale film skutecznie mnie od tego sceptycyzmu odwiódł. Po samym seansie myślałem że wysłucham hymnu pochwalnego w którym Dawid będzie opisywał jak to jeden doktor odmienił oblicze psychiatrii. No a tu kubeł zimnej, otrzeźwiającej wody. I słusznie. Myślę że szkodliwe jest określanie tego filmu jako opartego na faktach nawet jeżeli duża część narracji jest zgodna z faktyczną historią. Wykrzywia on obraz metodologii stosowanej w leczeniu zaburzeń psychicznych i stawia w negatywnym świetle metody leczenia które nie są jednoznacznie złe (przykład elektrowstrząsów, czy też zastrzyków). Co do kwestii fabuły samego filmu zgadzam się z wami. Film zaczyna się jakimś losowym zdaniem o lobotomii, po czym kompletnie pomija ten aspekt. Nie twierdzę że powinien on zostać poruszony w filmie, ale po co w związku z tym został w ogóle wspomniany. I tak jest z kilkoma wątkami tego "dzieła", a szczytem jest ten wątek z żoną xD. Sam oryginalny wniosek Rokeacha na temat swoich badań (ten o kompleksie boga), zostaje wpleciony do filmu w formie jednego przejęzyczenia pod sam koniec co jeszcze bardziej mąci w głowie. Ktoś kto robił ten film to chyba połowę scenariusza napisał a połowę pomyślał. Bez "erraty" jakim jest ten odcinek podcastu, film ten ma całkowicie inny wydźwięk.
Moja historia jest identyczna i mam też identyczne przemyślenia. Podpisuję się "obiema ręcyma"
Ta książka i dokładne szczegóły tej historii mnie bardzo zainteresowały. Było o tym na kanale w przekrojowym filmie a na prawdę by się przydało dokładnie o tym opowiedzieć.
No i nie doczekałam się zdjęcia
Daję łapkę, zatrzymuję i wrócę jak zobaczę :)
Moje 3 grosze odnośnie 4 Chrystusów / kompleksu Boga doktora Stone'a:
- Stone w trakcie spotkania z lekarką autorytetem i swoim przyjacielem ~1:13:35 mówi o czterech Chrystusach i jest tam sugestia, że eksperyment nie jest obojętny dla jego zdrowia psychicznego.
- Na końcu filmu ~1:44:04 jest na ekranie tekst, że autor eksperymentu napisał 20 lat po eksperymencie: "Though I had failed to cure the Three Christs of their God-like delusions they had cured me of mine."
Ciekawostka do ww. spotkania (obie wersje z Netflix): w polskiej wersji kiedy Stone poprawia swoje przejęzyczenie z 4 na 3 lekarka mówi "Ja to wiem", podczas gdy w angielskiej mówi "I know what you meant" i o ile scenę po polsku można zrozumieć jako pomyłkę, że miał na myśli 3 i tylko przez roztargnienie / zdenerwowanie powiedział 4, a lekarka to potwierdza, o tyle scena po angielsku sugeruje, że to właśnie powiedzenie 4 było tutaj ważne i oznacza, że Stone (bardziej lub mniej świadomie) przyznaje się do kompleksu Boga.
Problem w tym, że poza tymi dwoma miejscami, Stone był przedstawiony jako rycerz w lśniącej zbroi, prześladowany rewolucjonista, sam przeciwko okrutnemu systemowi i wbrew przeciwnościom osiągający sukcesy dzięki nieszablonowemu podejściu, których to sukcesów zazdrości mu mający władzę, lecz niekompetentny dyrektor. Przez takie przedstawienie historii ww. nawiązania do kompleksu Boga jawią się jako niespójne z treścią filmu i toną w morzu heroizmu Stone'a. Mogłyby być truskaweczką na torcie [sic!], ale nią nie są, bo nie było tortu i kończą jako niedopasowane do narracji górnolotne hasła znikąd.
PS: Podcast mi się jako całość podobał, ale tak wiele razy mówiłeś już o tych dwóch wizytach wiadomo-gdzie, że zaczynam się zastanawiać nad założeniem zbiórki, żebyś pojechał tam trzeci raz (oczywiście dopiero po zakończeniu specjalnej operacji konwersji krążowników na nieprzesadnie mobilne okręty podwodne) i mógł w końcu zacząć mówić o Twoich trzech wizytach wiadomo-gdzie.
PS2: Trochę się to rozciągnęło. Powiedzmy, że te 3 grosze to sprzed aktywności pana jastrzębia.
Dobrze brzmicie. Miło się was słucha. Dziekuje
muszę oglądnąć ten film , dzięki.
Ilość dygresji mnie pokonała. Wytrzymałam do 17:15.
Jeeej, wrócili :) Wesołych, spokojnych Świąt Panowie.
Zaczęłam słuchać podcastu i przerwałam, żeby obejrzeć ten film (dodam że nie słyszałam nigdy o tej historii) i moje pierwsze wrażenia były takie, że no spoko ale kilka rzeczy mi się nie podobało: takie ogólne przedstawienie metod leczenia (elektrowstrząsy), że są one czymś strasznym i okrutnym; obraz systemu i głównie zachowania lekarzy (nie mam pamięci do nazwisk, ale chodzi mi o dyrektora i tego co robił elektrowstrząsy) - te dwie rzeczy mogą przede wszystkim wynikać z niewiedzy o tym jak to było w tamtych czasach i spojrzenia przez pryzmat czasów teraźniejszych i przez to większej wiedzy na różne tematy z tym związane. Też zastanowiło mnie to czy umieszczenie trzech osób z podobnymi urojeniami to jest dobry pomysł, choć po waszym wstępie to pierwsze o czym pomyślałam to, że te osoby choć na początku uznają się za Boga to dojdą do tego, że uznają się za Trójcę Świętą. I ostatnie co tak mi zapadło to, że w jakimś momencie też się zaczęłam zastanawiać czy ten eksperyment jest etyczny, chyba głównie przez te listy, że jeśli miało być to rzetelne badanie to nikt nie powinien niczego podrabiać.
Po obejrzeniu i filmu i podcastu (gdzie poznałam trochę szerzej prawdziwą historię), uważam, że rzeczywiście w filmie główny bohater jest wybielony a historie pacjentów tak pokrótce bardzo opowiedziane, jednak nie zgodzę się z tym, że wzmianki o historii były tylko na początku, bo jest kilka scen gdzie tych dwóch pacjentów (a przynajmniej jeden z nich) opowiada, przynajmniej część, swojej historii (o molestowaniu, zamykaniu w pokoju). Zgodzę się za to z tym, że wstawki z żoną (o alkoholizmie) czy wspomniana na początku lobotomia są zupełnie bez sensu, bo nic nie wnoszą do tego filmu, ani się te wątki nie rozwijają a o lobotomii w całym filmie nie ma chyba żadnej wzmianki.
Podsumowując, film jak film, bardziej skusiła mnie sama historia i chętnie poszukam więcej informacji na jej temat.
P.S. Może w filmie było zmienione nazwisko, bo rodzina nie zgodziła się na wykorzystanie prawdziwego, to jest taka moja pierwsza myśl po tym jak Panowie o tym wspomnieli 🤷🏽♀️
Adam, masz super głos do słuchania. I wcale nie mówisz za wolno. Jak to wygląda poza podcastem wiedzą Twoi bliscy, ale przy podcaście masz właśnie idealne tempo. Zbyt szybkie mówienie byłoby fatalne do słuchania
Masz rację Dawid. Ja obejrzałam tuż przed świętami Wielkiej nocy 2023. 😂
Kolejny świetny podcast! Jestem fanką Przegadanej godziny, naprawdę. I korzystając z okazji że piszę jakiś komentarz w sieci, co robię serio raz na ruski rok, chciałabym powiedzieć, że obserwuję oba kanały od dawna, obejrzałam wszystkie materiały bo totalnie trafiają w mój gust, ale od jakiegoś czasu widzę mega progres i bardzo podoba mi się kierunek w jakim zmierzasz z prowadzeniem obydwu kanałów. Cieszę się, że mogę obserwować rodzenie się nowych pomysłów i ich rozwijanie. Nie znam Cię, ale tak po ludzku Ci kibicuje, jak znajomemu! Trzymam kciuki za sukces, wytrwałość i życzę wszystkiego dobrego, nie tylko w święta :)
Ok. 33 minuty: mięśnie się nie napinają w czasie elektrowstrząsów, ze względu na leki zwiotczające - byłam obecna przy tych zabiegach na praktykach i mimo wszystko napinają się, ale dość delikatnie (najbardziej widać to po mięśniach twarzy, dlatego też pacjentowi wsadza się do ust takie małe bandażowe rolki, żeby sobie nie przygryzł języka/nie uszkodził zębów). Sami pacjenci po zabiegu czują się dobrze, poza efektami znieczulenia. Niektórzy twierdzili, że całkiem to lubią, bo "zapomina się rzeczy nieprzyjemne". Ale co chyba najważniejsze - u tych, u których nastąpi poprawa (bo nie u każdego to działa), to efekt potrafi być naprawdę spektakularny.
Jezusicku, jak ja lubię PG 😍😍😍
Tylko nie popuść
Historia na pewno ciekawa, łapka w górę oczywiście, ale kurcze no, treści na góra 15 minut, a nie na ponad godzinę. Reszta to ciągłe skakanie z wątku na wątek, dygresje, wątki poboczne, oraz chaotyczność całości...
Ale dajmy spokój narzekaniom, nie po to piszę komentarz. Wysłuchałem i dziękuję. :)
Mega podcast. Szczególnie lubię momenty, w których trochę spuszczacie z tonu i lecicie w gadkę między sobą. Normalnie jak bracia. Nigdy tego nie robię, ale tym razem złamię moją zasadę. Przemyślcie proszę odcinek o Timothym Treadwellu, bohaterze Grizzly Man. Bardzo ładnie, jeżeli w ogóle można to tak nazwać, w tym dokumencie wychodzą na wierzch jego problemy. W taki bardzo bezpośredni sposób.
Ledwo zaczęłam oglądać, a już jestem zła, że taki krótki odcinek (tylko godzina 8 min)
Tak tak!
Co ile planujecie nagrywać podcast? Przyjemnie się was słucha w podróży czy przy bieganiu :) im częściej tym lepiej!
Odczuwam niedosyt ;DD
Trzech Jezusów to już Trójca Święta
👍😂
Ciekawe co by teologowie na to powiedzieli. Trójca to niezwykle dziwny twór gdyż Ojciec =/= Syn =/= Duch ale Ojciec = Bóg, Syn = Bóg oraz Duch = Bóg
Mając to na uwadze 3 x Jezus nie tworzy Trójcy
Chyba, nie wiem. Chyba za dużo spędzam czasu w dziwnych otchłaniach Internetu
Koniecznie więcej takich przegadanych godzin! 😁
Mogłabym Was słuchać 24/7
Do tego udanego duetu w tym konkretnym temacie powinna dołączyć Marta Niedźwiecka która mogłaby dołożyć konstruktywnej krytyki psychiatrii i psychologii.
Niedźwiecka* ;)
@@angelikakotala6303 dziękuję, poprawione. Pozdrawiam
Adam, oglądam w 1,25 i jest ok.
mopuje mieszkanie dla Jezusa Chrystusa i słucham podcastu
Wspierajacy komentarz
Nie myśli pan żeby wrócić do wykładów? Super by było posłuchać na żywo *Kraków*
oj tak! Zapraszamy do Krakowa :)))
I do Łodzi 😁
Kurczę, serce się kraje jak się pomyśli, że tak rzadko wrzucacie te podcasty :/
Pierwszy raz słyszałem o tym filmie, a z waszego opisu na początku myślałem, że to jest komedia.
W rozmowie chyba z przełożona się przejęzyczył i powiedział 4 Chrystusów. Fajnie że na początku mówicie żeby obejrzeć więc odłożyłem słuchanie, obejrzałem a na końcu mówicie że nie polecacie xD
Z tymi listami pisanymi przez Miltona myślę, że to nie było takie głupie. W końcu poczucie bycia ignorowanym, lekceważonym i osamotnionym raczej nie sprzyja recesji napadów choroby. Tak sobie pomyślałem, że może nie było to tak kompletnie głupie, bo mogło pozytywnie oddziaływać na pacjentów.
Idealny temat do słuchania w trakcie mycia okien dla Chrystusa ;)
Do krytyki Doktora Stone dodałabym jeszcze kilka obserwacji. Po pierwsze przyzwolenie a nawet zachęcenie wspolpracowniczki do zażycia LSD "pod jego okiem" i w trakcie pracy z pacjentami. Po drugie na początku filmu dr Stone powiedział pacjentom, że nie może przekroczyć pewnej granicy w stosunku lekarz-pacjent, za to pod koniec jest to pokazane jako pozytywny obrót spraw, że się obie strony bardzo przywiązały i zżyły. Po trzecie dali do przeczytania pacjentom artykuł w gazecie na temat trwającego eksperymentu, gdzie ich prywatna sesja terapeutyczna została opublikowana w publicznej gazecie i kazdy z pacjentów został oceniony w nieprofesjonalny i krzywdzący sposób. Kolejna rzecz - bójki i przepychanki słowne ale i rękoczyny terapeutów przy pacjentach, brak jednomyślności i jednoznacznej odpowiedzialnosci terapeutycznej. Po piąte pozwolenie na widzenie pacjenta z matką w warunkach publicznych przed szpitalem, przy osobach postronnych (dodtkowa trauma), brak ochrony pacjenta przed jego wcześniejszym oprawcą. Widzenie zorganizowne w formie niespodzianki, bez jednoznacznej zgody, gdzie wiadomo bylo jaki wplyw miala ta osoba na stan psychiczny pacjenta. Prymitywne "przehandlowywanie" działań pacjenta typu "jak zrobisz to, to my ci pozwolimy to", wystawianie nie potrzebnie na zawód i rozczarowanie pacjenta, gdy obiecane spotkanie z madame Yeti nie doszło do skutku - i nie mogło bo było ustanowione tylko z ciekawości co pacjent zrobi. I jeszcze podczas sesji terapeutycznej zostaje podane do ręki psychotycznego pacjenta pióro wieczne! Juz widzialam prawie stalowke w oku pana doktora... Szok i trwoga takie prowadzenie pacjentów. Dziecinne, nieodpowiedzialne, pozbawione szacunku, nieetyczne. Bardzo mnie irytowało też jak lekarz mówił do swoich pacjentów niejako z politowaniem, siadał sobie na łózku pacjenta - to jego prywatna sfera, mimo ze w szpitalu, uśmiechał sie, gdy oni byli w stanie wymagającym powagi, mówił do nich stojąc z góry, nie dopasowywal wysokosci wzroku. W dzisiejszych czasach terapeuci uboerają sie umyslnie skromnie i normalnie, pacjenci tez są w swoich zwyklych ciuchach, a nie w w szpitalnyc ciuchach, by zatrzeć wizualną "wyzszosc "terapeutów. Jako ostatni przytyk - psychoterapia w zaburzeniach urojeniowych moze byc nie tylko nieskuteczna ale i szkodliwa, moze poglebic rozpad osobowosci. Jesli ktoś mial do czynienia z taka osobą to wie, ze nie ma siły , zeby odwiesc ją od błednego toru myslenia. No cóz, wtedy neuroleptyków jeszcze nie było. Straszne czasy. Ciemne wieki w psychiatrii.
Milo, ze ta rozgrzewka trwala tylko minute.
O jaka zajebista nuta na starcie 😎
Nie przejmuj się Adam wolnym mówieniem, podcasty są świetne bo można je bez problemu przyspieszyć po stronie odbiorcy i każdy jeat zadowolony. Mi na przykład najlepiej słucha się wsyztskich wideo tu na kanale na prędkości x2
Ajj! Nie znałem historii i zacząłem oglądać film. Myślałem, że go polecacie i srogo się zawiodłem. A okazuje się, że wiedzieliście że jest słaby. Proszę następnym razem zaznaczcie to ;P Podcast natomiast super! :)
Moim zdaniem dobrze zrobili przez to mogli nie nastawiać nas na ten film jakikolwiek negatywnie przez co masz swoją ocenę a później możesz to skonfrontować z ich oceną
Ja byłem kilka razy na "prądach" bo mam problemy z kręgosłupem i to pomaga
Widać , że cenią Panowie prawdę . Proszę sobie posłuchać Dr.Ewy Kurek . Polecam, historia prawdziwa.
myślę że: ludzie postawienie przed sytuacją gdzie ich słowo jest ostatecznością i stanowi prawo, zwykle mają duży problem z utrzymaniem dotychczasowych zasad moralnych, i należy badać wszystkich takich ludzi co jakiś czas, czy oby na pewno są ze sobą szczerzy, kiedy mówią że w stosunku do ludzi nad którymi mają władzę nie nadużywają swojej pozycji. ludzie w normalnym społeczeństwie zwykle muszą się chociażby leciutko rozpychać narzucać swoją wole innym, ponieważ wszyscy tak robią i jest to konieczne do zachowania równowagi, w ten sposób społeczeństwo zachowuje odporność na czas kiedy przyjdzie osoba mocno narzucająca swoją wolę innym intencjonalnie lub nie. więc kiedy taka zwykła osoba spotka takie które się nie bronią, na bardzo trudne zadanie w jeden moment się zmienić, wychwycić wszystkie miejsca gdzie może dochodzić do wszelkiego nadużycia władzy przez nich, oraz natychmiastowe się powstrzymanie.
osobę która się nie broni można powoli dowolnie ciągnąć w każdej dziedzinie w każdym kierunku, i zawsze zgodnie z wolą ciągnącego można w końcu zaciągnąć ciągniętego do extremum, osoba zdrowa to taka która się przed tym broni, czyli też lekko próbuje wytwarzać taki efekt względem innych broniących. osoba która unika angażowania kogokolwiek w swoje poglądy sposób myślenia decyzje, te osoby zwykle albo nie mają z nikim kontaktu albo medycyna określa ich jako osoby chore lub z jakimś problemem, więc nie posiadanie takiej cechy też jest szkodliwe dla osoby którą to dotyczy
najlepsze wyjście to narzucanie innym lekko swojej woli w takim stopniu na jaki się godzą, tak by nie łamać zasad jakich byśmy nie chcieli żeby względem nas były łamane (czyli żeby kogoś nie zmieniać długofalowo pod naszą wolę bez jego zgody, i nie manipulować nim), oraz na to samo pozwalać innym (czyli na lekkie wpływanie na nas)
Szkoda że Adam zajęty, bo naprawdę brał bym, ma swój urok :)
Bardzo doceniam to, że Adam na koniec przyznał, że gdyby nie Dawid, to pewnie nie dostrzegłby, jak głęboko ten film jest "nie taki". Rozumiem to, bo sama często w życiu dopiero po skonfrontowaniu własnych przemyśleń z przemyśleniami innej osoby, dostrzegam pewne rzeczy - i albo się z tą osobą zgadzam, albo nie, jednak póki nie usłyszę jej opinii, sama nie patrzę aż tak głęboko. Dla mnie to wstydliwe uczucie i nie wiem, czy potrafiłabym tak na wizji to powiedzieć... chociaż właśnie wyznałam to publicznie.
32:00 Analizując bezsprzeczny(!) dowód, ten z Turynu, myślę że cały sukces zależy od miejsca przyłożenia elektrod. Pozycja rąk na tym artefakcie dokładnie wskazuje to miejsce.
Negatywizacja artefaktu wskazuje na zdecydowaną nadreprezętację jednostek U.
Potwierdzam xDDD
Co do potrzeby resetu - w sumie nie dziwię się że jest jakiś pomysł. Często problemem jest kwestia jak zapomnieć. Tego nikt nie opanował od czasów romantyków. Taki reset jest szansą na usunięcie zbędnych lęków będących błędem ewolucji. O takich lękach ciężko zapomnieć,bo strach ma największy priorytet wśród emocji w naturze
film w stylu- lekarz z kompleksem boga szuka swojego syna xD
Polecić film, aby na końcu go odradzić ❤
Nie trzeba oglądać "Lotu nad kukułczym gniazdem" żeby wiedzieć, że po dziś dzień, szczególnie w Polsce, pacjentów zamkniętych oddziałów psychiatrycznych traktuje się jak własność państwa, niewolników. Niby przysługują im jakieś prawa, ale praktyka życia pokazuje, że proceduralnie można ich trzymać w zamknięciu latami. Rzecznicy praw pacjenta urzedują często w tym samym budynku. Ja się nie dziwię i nie powiedziałbym, że eksperyment jest wyjątkowo karygodny. Każdy pacjent w takich ośrodkach jest eksperymentem. Tu jest taka różnica, że ten konkretny eksperyment udokumentowano.
Mała wiedza oddala od Boga. Duża wiedza prowadzi do Niego z powrotem.
Aż obejrzałam też film. Trochę naiwny, ale pomysł ciekawy.
20:00 ja na poslkim streszczający lekture
Kurde szkoda bo tematyka fajna tylko ten podcast słaby, połowa to gadanie o tym filmie, jakieś wasze opinie, przemyślenia, niezbyt ciekawe. Liczyłem na fajny wykład o tej tematyce i trochę się zawiodłem, no cóż może inny epizod mi podejdzie.
Chola, chola. Podszywanie się pod świętego Mikołaja też nie jest dobre.
Ale przynudzacie może elektrowszcząsy?
Dawidzie, czy dałoby się coś zrobić z ustawieniem mikrofonów w kadrze? W sensie teraz są bliżej kamery, niż wy siedzicie i przez to, jak się pochylasz to popfiltr zasłania Ci pół twarzy i źle to wygląda.
Więcej niż połowa programu to gadka nie na temat, jakieś bzdety, które faktycznie kojarzą się z bełkotem tyle że nie naukowym. Wytrwałem do końca tylko dlatego by móc z czystym sumieniem napisać ten komentarz. Obaj panowie notorycznie zaczesują włoski - to wspólna nerwica natręctw czy zwykłe skłonności do narcyzmu ?
Po wysłuchaniu kilku filmów (niektórych nawet ciekawych) obstawiam narcyzm. Napewno coś z wiązki B
Panie Adamie, przygotowany Pan był bardziej niż 90% studentów psychologii. Bez kompleksów.
Dawid, oglądam wszystko co wypuszczasz na TH-cam i jestem fanem. Obejrzałem film i był kiepski. Ale ten podcast mnie po prostu bolał. Bardzo nieposkładane to było i chaotyczne. A zmuszanie brata żeby opowiadał fabułę, to już wyglądało jak odpytywanie przy tablicy w podstawówce.
Liczę, że odbierzesz to jako konstruktywną krytykę, a nie hejt, bo jestem fanem tego kanału.
No tak, dwóch już jest, brakuje jeszcze Romana i butelki wina.
Myślał Pan kiedyś o zaproszeniu Pana Ziemkiewicza a jeszcze lepiej Pana Grzegorza Brauna ? Znam opinie Pana na temat Pana Grzegorza . I właśnie dlatego byłoby to niezwykle interesujące . Rozmowy tylko w towarzystwach wzajemnej adoracji pogłębiją podziały...
Myślałem, że to kanał Śmiem Wątpić
Ja też
Takie oburzenie, że piękna puenta została pominięta, a ona dokładnie w takiej formie jest w filmie.
Nie pokazaliście tego zdjęcia koniec końców :(
Szukałem rokic ze dwie minuty... Doisałem trzech Jezusów i jednak Rokeach.. zangielszczyl bez honoru..
mi film bardzo się podobał. Wzruszył mnie. Ale jak was posłuchałem to się poirytowałem że to taka ściema.
Nie mam Netfliksa, a ten eksperyment zdaje się być wyjątkowo interesujący, przejaw innowacyjnego myślenia. W waszej relacji brzmi to jak wyjście poza ograniczenia pudełka, które stanowi aplikowanie medykamentów, kneblowanie, lub ówczesną praktykę lobotomi. Sam na jego miejscu też bym to zrobił, ale nie powodowany ciekawością naukową, tylko karmieniem poczucia wewnętrznego sadyzmu i czarnego humoru. Człowiek to nie tygrys, jesteśmy gatunkiem występującym obficie w środowisku. Fundamentami istnienia są przemiana ATP i jaszczurzy mózg, a niekoniecznie konstrukt osobowy, szczególny będący odwzorowaniem istniejącego szablonu (Jezusa). Nie mamy obowiązku ani utożsamiać się z bohaterami, ani oni nie mają obowiązku dokonywać własnej przemiany, mimo, że poradniki pisania scenariuszy centrują się na tym aspekcie. Lekarz wykorzystał ramy istniejącego systemu, brawo, stworzył framework funkcjonowania ludzi o wyjątkowo podobnym zaburzeniu, brawo, całość udokumentował. Będę szczery, z waszej godzinnej rozmowy, jedyną czerwoną flagą była informacja o pisaniu fałszywych listów, i to rzeczywiście oceniam jako etycznie złe, prawdopodobnie ingerujące w eksperyment. PS. za bardzo skupiamy się na wojennnych eksperymentach Niemców, za mało na eksperymentach Japończyków prowadzonych w Chinach, Mandżurii czy Korei, ale nadto oburzają nas jakieś niskoskalowe testy na ludziach w Stanach?! Kuriozum.
Adam ma taki męski, kojący głos, że o czymkolwiek by nie opowiedział słuchałabym z zapartym tchem.
Mam wrażenie że był to głównie twój monolog Dawid...
Nadal czekam aż pokażesz zdjęcie
Gdzie to zdjęcie?
Elektrowstrząsy są na NFZ. Czyli w powiedzeniu "Stare baby j***ć prądem" jest trochę prawdy xD
Dawid. Z tym potrząsaniem klepsydry. Ty masz nerwicę natręctw.
Pierwszy raz mi się nie podobało. Czekałem na prawdziwą historię, a prawie nie było argumentów jaki negatywny wpływ miało to na uczestników. Jako osoba, która się na tym nie zna to nie zostałem zupełnie przekonany na czym polegała szkodliwość oprócz "zabawy" cudzym życiem.
O jeżu!
Dobrze, że nie napisałeś ,,Pierwszy".
A mi brakowało wstępu o temacie. O co chodzi? Jaki eksperyment?? Długo nie wiedziałam o jaki eksperyment chodzi i właściwie dalej nie wiem. Filmu nie widziałam i w ogóle nie wiedziałam o czym jest. Źle się słucha, jeśli się nie wie o czym się słucha. A to, że mówiłeś Dawidzie na swoich wykładach: c’mon nie sądzę, że twoja cała widownia chodzi na twoje wszystkie wykłady. Krótkie wyjaśnienie jaki to był eksperyment w rzeczywistości, a potem omówienie filmu i wszystko byłoby jasne.
+1
Ale tam na samym początku jest krótkie wyjaśnienie czym jest ten eksperyment.
Może popracuj nad słuchaniem ze zrozumieniem, jeśli ty masz takie problemy z analizą słuchanego materiału.
Dokładnie.
@@IwonaKlichKtóra minuta? Bo ja dalej nie widzę. Dopiero ok 34 min się trochę rozjaśnia….
Ten eksperyment był omówiony w filmie Dawida o nieetycznych eksperymentach.
To jest zdecydowanie najgorszy odcinek tej serii - rozmowa jest szarpana, chaotyczna, nieprzygotowana;
Dawid irytuje ciągłą intonacją/modulacją głosu aby oddać zniesmaczenie, co wygląda bardzo sztucznie oraz paskudnie męczy;
Jacek natomiast wydaje się w ogóle niezainteresowany tematem, co jest zrozumiałe jako, że sam na początku przyznał że nie przepada za kinem.
Tu akurat współprowadzącym jest brat Dawida - Adam :)
Kurde ciekawy temat i bardzo chciałem to zobaczyć ale wykonanie tego podcastu jest takie ze nie da się tego słuchać i nie zasnąć
Jeżuuu, chcę elektrowstrząsy ;-; muszę się w końcu zorientować, czy mogę. Bo już czwarty lek mi niebardzo działa na depresję :///
Z Napoleonami poszło by lepiej.
10 pierwszych minut ględzenie.
ale wiecie że praktycznie wszystkie filmy oparte na faktach tak rolują odpowiedzialność, wybielają jedne postacie i oczerniają inne, to typowe, tak złe ale większość takich filmów pod tym względem się do niczego nie nadaje, a nowe filmy w tym zwłaszcza netfliks któlują pod względem tej takiego wypaczania, stare filmy miały wbudowaną propagandę, każdy wiedział w jakim kierunku, a teraz filmy mają znieczulać na wyciąganie wniosków, i ocenianie na podstawie czynów a nie światła jakie pada na postać, lub to czy się uśmiecha a nie śmieje złowieszczo za rogiem zacierając ręce
Patrząc na "Eksperyment" 2001. Tu bardzo wielka klapa, liczyłem że film będzie dłubał w głowie i moralności, niejako zmuszając do refleksji... A tu klops 🤦🤷