Gdyby ci bohaterowie byli grani przez obiektywnie mniej atrakcyjnych mężczyzn pewnie mniej byliby romantyzowani,jednak uważam, że ci uważani za bardziej atrakcyjnych też powinni grać złych tylko my widzowie powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski , że zło jest złem nieważne jaką ma twarz
To tak samo Pamiętnik jakby głównego bohatera grał brzydszy aktor byłby thillerem o facecie co prześladuje kobietę i nawet na starość przychodzi do niej by jej opowiadać jak ją szantażował i prześladował.
Co do "Pięknej i bestii" się nie zgodzę. Zachowania Bestii są tam jednoznacznie przedstawione w negatywnym świetle, a Bella zaczyna coś do niego czuć dopiero kiedy ten postanawia nad sobą pracować i zmienia się na lepsze (co ważne: sam się na to decyduje - ze względu na nią, ale sam, a Bella nie odwala żadnego "I can fix him"). Oczywiście w rzeczywistości zakochiwanie się w kimś, kto trzyma nas jako więźnia to raczej kiepski pomysł, ale w realu nie ma istnieją też klątwy i zaklęte zamki. Baśń rządzi się swoimi prawami. ;)
To w sumie bardziej Bestia jest pod wpływem Belli i zmienia się pod jej wpływem. Ona jest dość stanowcza i zakochuje się z nim, gdy przestaje on być kimś kto mógłby być toksyczny.
W dziełach zawierających motyw "enemies to lovers" najbardziej boli mnie to, że w mało którym ten motyw jest wykorzystywany jako coś więcej niż "nienawidzimy się, bo jesteśmy do siebie uprzedzeni" lub "nienawidziłem/am cię, bo cię kochałem/am". A naprawdę świetnie czytałoby się, gdyby ci bohaterowie z czasem zrozumieli, dlaczego pałali do siebie antypatią i razem to przepracowali/przegadali. Albo żeby te dzieła chociaż posiadały jakąś ewolucję tej relacji, a nie że najpierw się nienawidzą i najchętniej to by się nawzajem pozabijali, aby dosłownie kilka rozdziałów później nagle skoczyć ze siebie w ogień "bo tak".
Siedzę parę lat nad komiksem(xd), bo mam dwójkę bohaterów, których relacja jest bazą całej historii i chcę jak najlepiej oddać przemianę relacji między nimi. Mają czas na jej doświadczenie, dużo przebywają razem, a mimo tego wciąż zdarza im się zrobić coś głupiego czy krzywdzącego drugą osobę. Mają też taki "wgląd" z zewnątrz, bo podróżują i poznają różnych ludzi. To taki przykład enemies to lovers, gdzie dwóch wrogo nastawionych do siebie jest zmuszonych do jakiejś współpracy, a potem coś się zmienia w ich relacji :P Mam ogarnięty początek historii i koniec, parę rozdziałów ze środka i widać, jak ta zmiana zachodzi. Ale wszystko mam dopiero w planach, a czasu żeby to robić brak xd Nie wiem, czy kiedyś wydam tą historię, ale bardziej zależy mi na tym, żeby to dobrze napisać niż żeby ktoś to przeczytał xd
Mój chłopak ostatnio zapodał mi maraton gazowy. Spytałam czy naprawdę nie umie się powstrzymać, a on na to, że umie, ale bawi go moja reakcja bólu i cierpienia. Współczesny toxic sadysta. A tak serio- to przykre, ale ten problem nie tyczy się tylko nastolatków, a i dużo starszych osób, jak moja niezadowolona z życia mama, fanka Zmierzchu i przyjaciółka z gimnazjum. Mam wrażenie, że obie chciały nie realistycznego, zdrowego związku, a przygody z bad boyem. Jeśli o przyjaciółkę chodzi- urwałam z nią kontakt ponad rok temu przez jej infantylne zachowanie. Jest rok ode mnie młodsza (ja mam zaraz 21 lat)- miała fatalne wyniki w szkole, mało ambitna, jedyne pragnienie to być młodą mamusią (a nie jest konserwatywna, przykładowa Bella też nie była XD) poszła na hotelarstwo, ostatnio urodziła, ma narzeczonego, ale znam ją i obawiam się że będzie jak z moją mamą. Najgorsze jest to, że poza wizją toxic związku, jeśli takowy się uda- potem jest wizja rodzicielstwa, gdzie się zapomina, że rodzicielstwo to nie urodzenie pięknej, słodkiej córki, którą po roku już nie trzeba się będzie opiekować, generalnie brak świadomości o wyrzeczeniach, obowiązkach, trudach itd. z tym związanych. Przez to cierpi nie tylko zapatrzona w chorą wizję związku kobieta, ale także jej dziecko.
Nie wydaje mi się, żeby w Balladzie było cokolwiek romantyzowane. Z jego strony było to na początku tylko wyzwanie, potem zauroczenie. Ona sama nie była niewinna, zakochała się, czy zmanipulowała by przeżyć? To aktorka, buntowniczka, spryciula. Ten "związek" był tak napisany, że od razu mieliśmy czuć się z nim niepewni. Nasi bohaterowie też mieli mieć w sobie ziarno niepewności. Kocha, czy chce wygrać? Kocha, czy chce przeżyć? Ucieszyła się, że jest w 12, a może czuła ulgę myśląc, że nigdy go nie spotka? On ją kochał, czy wymyślił sobie, że "miłość" jest dobrą wymówką na pogodzenie się z nowym życiem? Snow na końcu sam mówi jak szybko ich związek zmienił się w prywatne igrzyska śmierci. Tu nie było za grosz romatyzowania. Raczej pokazanie jaka jest ta pierwsza miłość - zwodnicza, wyidealizowana przez nas samych, a jednak konieczna do przeżycia, by wyciągnąć lekcję. Ta lekcja dla Snowa była gwoździem do trumny dla dobra w jego sercu. Czytając książkę widać narcyzm, ambicję, chęć zwycięstwa za wszelką cenę, ale też widać w nim trochę dobra.
@@KlaudiaCloudyKw filmie to wybrzmiału czekam na kolejne części Diuny czy nadal młode osoby nie skumają bo Szalamej taki ładny. Jednak by to wybrzmiało trzeba mieć na uwadze, że to że ktoś nie zrozumie filmu czy książki to niekoniecznie wina książki, może jeszcze do niej nie dorósł
Czytałam książkę ballada ptaków śpiewających i węży i powiem że Corio Snow w książce (mimo że jako młody chłopak nie jest jeszcze aż tak okrutny jak kiedy został prezydentem) dzięki temu że mamy dostęp do jego przemyśleń (które były istotne by w pełni poznać charakter tej postaci) od razu jest kreowany jako dość niesympatyczna osoba i było dla mnie jasne że jego relacja z Lucy Grey nie skończy się dobrze..
Aktor jest swietny. Jego mimika, gra aktorska, bardzo dobrze odgrywał Snowa, jedno spojrzenie wyrażało opisy z książek, co i tak jest bardzo trudne. To, że Tony jest przystojny "niestety" trochę "zabija" ten jego fenomen aktorski, gdzie tym co robił, dobrze pokazywał te monologi, co przypominam, jest bardzo trudne.
Toksyczne relacje nie są same w sobie problemem tylko moment kiedy ich istnienie jest zaznaczone gdzieś lub zrobione tak że można je interpretować jako atrakcyjną cechę bohatera.
Zgodzę sie z tobą. Przeczytałam książkę i rzeczywiście podczas lektury możemy dostrzec wiele wad Coriolanusa. Czytając dowiadujemy się o jego perspektywie i opinii na temat dystryktów i Lucy Gray. Film i aktor zmienili perspektywę i po seansie filmu, który mi się podobał również zauważyłam, że zaczęłam bardziej sympatyzować z głównym bohaterem niż podczas czytania. Wczesniej spodobał mi się jego portret psychologiczny niż sam bohater. W filmie trudniej jest to dostrzec , ale sam film też jest fenomenalny jak równie gra aktorska. Pozdrawiam ✨️
This. Dlatego mnie przeraża chociażby obecny fenomen romantasy. Ale ja z kolei nie lubię akurat wątku enemies to lovers, po pierwsze bardzo trudno jest napisać taki, który nie będzie ani bully romance ani źle rozumianym tropem tsundere czy rivals to lovers. Po drugie, jakoś bardziej przekonywały mnie przyjacielskie relacje niż nieprzyjacielskie. I pokusiłabym się o stwierdzenie, że nie tyczy się to tylko związków hetero w mediach - wystarczy wspomnieć to, jakie tropy ciągną się za yaoi z wyraźnie zaznaczoną dynamiką seme/uke (również w kontekście fanfików). Zastanawiałam się co stoi za tym stanem rzeczy i dlaczego nastolatki (ale też i wiele dorosłych kobiet, często mężatek "dotkniętych" prozą życia) ciągnie do tego typu bohaterów i relacji.
Właśnie skończyłam dosłownie dzisiaj serię "Anioł" romantyzowanie toksycznych relacji jest szczególnie pokazywane pod płaczykiem atrakcyjnych ludzi. Zawsze gdy mężczyzna źle traktuje kobiety, zachowuje się w nie właścuwy sposób to i tak tłumaczy się jego zachowanie z dodaniem "ale on przystojny". Gdy dziewczyna zdradza głównego bochatera to z facetem który wykazuje się podobnymi cechami co główna bohaterka i zdradę tłumaczy się kłutnią złym zachowaniem, rozpaczą i innymi rzeczami które gdy się przemyśli nie tłumaczą zdrady są toksyczne i ma się ochotę wrzucić książkę za okno pod samochód by więcej jej nie widzieć
Ach yes. W moich historiach są tylko parringi tego typu, choć wiem, że w prawdziwości taka relacja nie powinna się wydarzać. Niemniej niedawno stuknęło mi z chłopakiem 6 lat i tak sobie z perspektywy czasu patrzę, że faktycznie ja grzeczna uczennica wybrałam sobie takiego bad boya - wagarującego, wylane na szkołę, otoczonego kolegami i będącego w lepszej sytuacji materialnej niż inni. Teraz jest trochę grzeczniejszy, a ja trochę bardziej krnąbrna. Kłócimy się i kochamy się. Wyjechaliśmy razem za granicę do pracy. Czasem to ja wymyślam, jak tu zostać na home office więcej dni, a czasem on i dzięki temu siedzimy sobie w domu przez 4-5 dni.
Kocham Vampire Daries, niedawno obejrzałam drugi raz i tak, Damon jest mega charyzmatyczną postacią, ma to coś, wali żarciki na lewo i prawo, aleee....Jak ona mogła go wybrać XD Nigdy nie zrozumiem Eleny.
Oglądam pierwszy raz, ale zaczyna mnie męczyć 😂 Damon, a właściwie Ian ma duzo uroku, ale no tak bardzo jest to toksyczne, że aż nie mogę. Nie wiem, kto tam taki nie jest.
Ciesze sie ze masz wspólprace, choc Cosibella wrzucila posta ze szuka pracownika na B2B, student, pełen etat za 23 zl (najnizsza krajowa) niestety jest to wszystko smiechu warte bo na b2b duzo wyjdzie juz za księgowość, proponowanie tego przy najnizszej krajowej przy statusie studenta i pelnej dyspozycyjnosci… nosi znamiona UOP Przykry ruch w strone kobiet bo to ich do pracy szukają…..
Czytałam książkę, i nie lubiłam Snowa. Jeśli przeczytacie, zobaczycie jakim był chorym człowiekiem... Ale samą fabułę i cały świat igrzysk śmierci uwielbiam, chociaż oczywiście jest to zdecydowanie antyutopia. Świetny film jak zwykle w pełni profesjonalny
Oczywiście że Boys over Flowers początek jest nie do przyjęcia. Znęcanie się nad ludźmi. Oczywiście jest magiczne dzięki miłości się zmienia główny bohater. Potem znowu jest nie halo. Na koniec hapy end . Ale ja mam taki potężny zgrzyt bo nie ponosi żadnych konsekwencji swoich ochydnych czynów. No tak bo jest bogaty. I cała jego banda. Nie znoszę takiej niesprawiedliwości. I tu taki paradoks bo uczucie było dobrze zagrane i można temu kibicować.
Może to kontrowersyjna opinia, ale (zarówno czytając książkę, jak i oglądając film) było mi żal Snowa. I żeby była jasność - absolutnie go nie usprawiedliwiam, czy stawiam za wzór. Po prostu uważam, że jest bardzo dobrym przykładem tego, co wojna i chęć przetrwania mogą zrobić z człowiekiem. Jak na YA myślę, że to ważny i rzadko poruszany temat. Poza tym, film jest świetny. Mam nadzieję, że o aktorze, który gra młodego Snowa zrobi się głośno, bo na to zasługuje. Btw, świetny materiał!
ja kiedyś czytałam książkę gdzie facet "sprankował" swoją dziewczynę która była w ciąży kiedy nie powina się stresować że popełnił samobójstwo (niewykluczone żebrzmi to bardzo strasznie jednak zrobił to ponieważ miał poważnych wrogów w mafii i gdyby sfingował swoją śmierć to daliby mu spokój i jego partnerce i teoretycznie zrobił to dla jej dobra jednak to jaki stres przeżyła będąc w ciąży przez niego mogło doprowadzić do nieprawidłowego rozwoju dziecka przez co było to nieodpowiedzialne)
W sumie to szkoda, że nie ma za bardzo książek, seriali czy filmów gdzie mamy relacje z dość zamkniętą osobą, która z czasem się otwiera. Rzadko kiedy widzę taki wątek, a jak już jest to często relacja jest pokazana zbyt pospiesznie.
@@PuddingSquirrel Widziałem. Bardziej mi jednak chodzi o sytuacje gdzie zamknięta w sobe osoba spotyka kogoś z kim nawiązuje relacje i oboje zaczynają się z czasem rozumieć. Nie zmieniać siebie na siłę, ale dawać sobie poczucie, że jest ktoś kto cię rozumie
Ja i 90% postaci granych przez Evana Petersa 😆 dopiero na Kai’u z AHS zaczęłam się zastanawiać co jest ze mną nie tak, że zauroczył mnie fanatyczny mizoginista z psychopatycznymi skłonnościami. Po zauroczeniu Evanem w Dahmerze byłam już pewna, że to kwestia aktora a nie postaci które gra 😅
O matko, ta parka z Pamiętnika. Zastanawiałam się dlaczego tak wiele osób jest zachwyconych filmem i po obejrzeniu nadal nie rozumiem, ten typ był jakiś niezrównoważony!
To psychopata. Widzi dziewczynę i wchodzi na karuzele, a potem ją szantażuje by się z nim umówiła. To mocno toksyczne, a co gorsza sporo kobiet uważa to za romantyczne i gdera facetom "Bo ty to byś nie zrobił jak Ryan Gosling w tym filmie". Podczas kiedy gdyby facet faktycznie sie tak zachowywał to usłyszałby "pogieło cię? Czemu się tak zachowujesz?"
Pamiętnik to romantyzowanie stalkingu. I potem kobiety prześladowane nie są traktowane poważnie "bo co w tym złego, że mężczyzna wysyła ci ciągle kwiaty"
Jestem zaraz po przeczytaniu Ballady i… Snow mógł być dobrym człowiekiem, książka bardzo dobrze pokazuje jak pewne czynniki które wpłynęły na młodego Snow. Poza tym chyba każdy po przeczytaniu ballady będzie miał swoje przemyślenia bo książka gra świetnie na niedopowiedzeniach. Moim zdaniem akurat relacja Snow-Lucy Gray nie była początkowo toksyczna i była prawdziwa. Tak jak Lucy powiedziała, parafrazując ,,gdybyśmy się spotkali na moim występie, przyszedł za kulisy i mieliśmy więcej czasu.” Lucy Gray miała olej w głowie bo kiedy ogarnęła co się staje ze Snowem to znikła. To są moje przemyślania po przeczytaniu ballady i jak wcześniej wspominałam książka świetnie gra na niedopowiedzeniach więc chętnie poznam inne opinie, każdy będzie miał inne. Ps. Uwielbiam przemyślenia Snowa z ballady, czasem są naprawdę zabawne XDDD
Właśnie wróciłam z "Chłopów" i tak. To był dopiero rollercoaster gównianych relacji i gwałtów. Nie wiem jak można uważać, to za coś romantycznego i nazywać historią miłosną. Nie chce mi się teraz nad wszystkim rozwodzić, ale konkluzja brzmi: Boryna to skończony skurwiel i dziwkarz, a Jagna była idiotką, ale nie zasługiwała, by te wsioki ją tak potraktowały na koniec. Amen.
Są też książki które pokazują względnie zdrowe relacje na przykład "Z głową w gwiazdach" związek nie jest idealny ale kłótnie wyniknęły z nie porozumienia między głównymi bohaterami a toksyczne były relacje przyjacielskie i ridzinne i nawet autorha sobie poradziła z tym by pokazać faktycznie jak można z tym sobie poradzić
To prawda. Przeczytałam książkę i wewnętrzne rozterki Snowa oraz jego zła i nazbyt ambitna natura były doskonale odwzorowane przez co niektóre wydarzenia są dużo łatwiensze do zrozumienia, dzięki niej. Osobiście bardzo polecam. Film był ciekawy, ale książka to cudo 😍
Jak z reguły bardzo lubię twoje pogadanki i znajduję w nich fajny, racjonalny punkt widzenia, tak teraz nie mogę się zgodzić na takie trywializowanie oraz zakłamywanie historii Corionalusa wraz z jego związkiem z Lucy Gray Baird. Zarówno w filmie, jak i w książce (reżyser bardzo ładnie przedstawił wydarzenia na kinowym ekranie, oczywiście w filmie zachowując więcej rzeczy w domyśle, gdyż nie da się wszystkiego przedstawić "krowie na rowie") ani związek, ani Corio nie są toksyczni i źli. Główny bohater jest przystojny, bo taki ma być - dumny potomek wielkiego rodu Snowów, wykształcony, sprytny i elokwentny. Podczas filmu widzimy jego przemianę, kiedy z początku jest chłopakiem chcącym zdobyć pieniądze dla rodziny, potem staje przed trudnym wyborem, na końcu zostaje zdradzony przez - wydawało się - miłość, dla której chciał poświęcić bliskich. Jego związek z Lucy również nie był w żadnym stopniu toksyczny - jasne, każde z nich chciało coś z niego wynieść, ale to uczucie suma sumarum dopingowało i motywowało Corionalusa. Lucy z kolei, po odzyskaniu wolności, napisała o nim piosenkę, wciąż zachowując swoją autonomię i niezależność. Zarówno film, jak i książka, to niesamowite pozycje, które z całego serca każdemu polecam.
Jestem wielką fanką romansów, ale właśnie często toksyczne zachowania głównych bohaterów mnie zniechęcają. Najciekawiej oglądało mi się jakąś K-Dramę z moim chłopakiem i sobie wyliczaliśmy jakie zachowania są szkodliwe albo po prostu by nie przeszły na co dzień.
Dla mnie z fantiction najbardziej toksyczne są relacje stworzone przez fanów jako parę Draco Malfoya i Hermiony Granger (wtf???? Przecież się nienawidzili) i co gorsze dla mnie Severus Snape i Hermiona Granger. Serio, nauczyciel i uczennica, na dodatek morderca itp?
O ile zgodzę się, że łączenie w pary Snape i Hermiony jest toksyczne, tak nie zgodzę się z tym, że łączenie Draco i Hermiony też jest toksyczne. Draco nienawidził Hermiony nie z sam siebie, tylko przez to, że jego ojciec wmówił mu nienawiść do Mugoli. Tak naprawdę nie wiemy do końca jaki był Draco , bo wiele rzeczy nie mówił i nie pokazywał co tak naprawdę myśli i czuje właśnie przez ojca
Ja podczas oglądania Pamiętników Wampirów od samego końca nie lubiłam relacji Eleny i Damona, albo nawet samego Damona. Chociaż nie wiem czy to nie jest lepsze niż moja ukochana relacja Klausa i Caroline
Akurat co do tamtego szefa mafii. Ciekawa byłaby fabuła oparta o to, że on jest szefem mafii, a ona jest np zabójczynią na zlecenie i ma dokładnie tak samo skrzywiony kręgosłup moralny jak on
Akurat tak się składa, że byłam w bardzo toksycznej relacji przez 2,5 roku i nie ma w tym nic fajnego... Krzywdzenie siebie nawzajem, przemoc i manipulacje, tyle.
W książce Snow na początku wydaje się być w miarę dobrą postacią, z nie do końca dobrymi ideałami,ale z sercem po właściwej stronie,jednak w miarę trwania akcji i poznawania go wychodzi jego egoizm,wręcz egocentryzm,przekonanie o własnej nieomylności. Punktem zwrotnym jest tu wybór między ucieczką z ukochaną i tym samym zostaniem zbiegiem I zdrajcą, a swoimi ideałami,władzą i pozycją,która pozwoli mu zmienić świat. Wtedy pokazuje,ż jednak tego dobra było w nim za mało lub wręcz była to tylko iluzja bycia dobrym i nigdy w nim dobra nie było.
Czytałam Balladę ptaków i węży i już wtedy byłam zakochana w Corio, gdy jeszcze nie znałam jego twarzy czy ciała. I uważam, że to jest dopiero chore, że zakochuje się w osobie, która jest manipulantem, mówi to co inni chcą usłyszeć, ale nie do końca można zarzucić jej kłamstwo, o wysokiej kulturze osobistej, inteligentnej, charyzmatycznej (sporo osób miało go za przyjaciela, gdy on o nich mówił, że czasem zamienią parę zdań, ale rozmowa z nimi go męczy) no i oczywiście sprytnej. I wydaje mi się, że to mnie urzeka najbardziej, a to że jest tykającą bombą to wypadkowa.
Co do "Pamiętników Wampirów" to poczekaj, aż pojawi się Klaus, to dopiero jest red flag. Sam aktor śmieje się, że gra morderczego psychopatę, ale kiedy powiedział do x "I fancy you" to wszystko ma wybaczone XD
Myśle że to bardzo jest nie okey ALE nie zgadzam sie co do Pamiętników Wampirów Damon moze byl na poczatku zlym gosciem ale z sezonu na sezon on sie zmienia wlasnie pod wplywem Eleny i ona takze
Pozdrawiam cały bookstagram 😂❤ No jest coś w tych "moralnie szarych" mężczyznach, sama kocham przepadać w dobrze napisanej historii enemies to lovers. Ale tak jak mówiłaś, jeśli ktoś (zwłaszcza młode osoby) nie potrafią oddzielić fikcji od rzeczywistości może być im ciężko w relacjach
Wychodzę z założenia że wszystko jest dla ludzi ,ale w odpowiednim czasie i w odpowiednim wieku. Nie ma nic złego w tym,że osoba dorosła która ma poukładane relację,zachowania i własne przekonania obejrzyj sobie coś takiego czy przeczyta ponieważ nie wpłynie to na jej światopogląd. Problem jednak leży kiedy romantyzujemy takie treści wśród młodzieży którzy dopiero się uczą i budują swoje przekonanie o miłości a widzą w popkulturze takie wzorce niestety na ich psychikę może to wpłynąć
Filmy, seriale, książki...sama wkręcam się w takie schematy od wrogów do kochanków. Ale mam świadomość, że to jest fikcja. W prawdziwym życiu nie wyobrażam sobie romantyzować toksycznych ludzi.
Ja miewam czasem zupełnie odwrotnie. Najpierw nie lubie jakieś postaci, a z czasem bardziej ją poznaje i ją lubie. Okazuje się póżniej, ze to moja ulubiona postać i dostrzegam wtedy urodę tej postaci i się dziwię, ze chociaż na wygląd nie poleciałam. Co do Eleny i jej relacji z Damonem to nie było tam przypadkiem mowy o tym, ze ona jakies przywiązanie do niego czuła. Nie chce za bardzo nic zdradzać i też nie do końca pamietam, bo tez to dawno oglądałam. Jednak przyznam, ze Damon z czasem też stał się moją ulubioną postacią.
8:30 opisałaś moje związki - wyłapywanie każdej dobrej rzeczy i rozdmuchiwanie ich, to ja. Welp, skończyło się na tym, że wszystkich od siebie odsunęłam i nie chcę żadnych związków.
Też mi się to nie podoba mam tylko jedno ale do Twojej wypowiedzi - to, że próbujemy zrozumieć czyjąś postawę, to, że mówimy "on/ona byli skrzywdzeni przez np. rodziców" to nie oznacza z automatu, że się wybacza i toleruje toksyczne zachowanie. To czasem (szkoda, że nie często) jest po prostu tylko zrozumienie powodów. JA bardzo lubię psychologię i często czytając o różnych zbrodniach czy toksycznym zachowaniu prawie z automatu mam takie podejście "dlaczego?" i naprawdę to nie oznacza, że ja próbuję tę złą osobę usprawiedliwić. Dodam, że najbardziej mam WTF co do romantyzowania takich relacji w przypadku treści dla dzieci i młodzieży.
Jeszcze trudniej? 😮 Nienawidze tego gościa. I tak często sama łapie się na romantyzowaniu toxic love, ale to jak on traktował Lucy to mi serce krwawiło!
Przypomina mi się kdrama "Strong girl Nam-soon" i te tłumy fanek, które pod rolkami ig życzyły głównej bohaterce śmierci, bo "zraniła" uczucia czarnego charakteru. Co z tego, że rozprowadzał narkotyki, był agresywny w stosunku do swoich podwładnych a nawet próbował zabić jej rodzinę? Ważne jest, że przystojny i był (tylko) dla niej miły c; Jego backstory też było dosyć tragiczne (mafia), ale to nadal nie usprawiedliwia tego, że robił, co robił. Filmik oczywiście świetny i bardzo wartościowy. Myślę, że powinien dotrzeć do jak największej liczby nastolatków.
* zapomniałam dodać, że zbliżyła się do niego tylko po to, by oddać go w ręce sprawiedliwości i nie żywiła do niego żadnych romantycznych uczuć. Sorki za możliwe spoilery, ale nie da się bez nich opisać tego przypadku
Ja też dopiero pierwszy raz oglądałam "Pamiętniki wampirów" skończyłam nie dawno i stwierdzam że 6 sezon jest najnudniejszy (dopiero 2 ostatnie odcinki się rozkręciły) a 8 sezon najgorszy (wszystko byłoby ok. jakby nie wtrącali wątku syren, syreny z całą resztą - no nie.), reszta sezonów spoko. A tak ogólnie dopiero ostatnio dowiedziałam się że Stefek jest Polakiem 😅. A teraz oglądam "The Originals " czyli co z Klausem.
Obejrzała bym jakiś film który przedstawiony jest ze strony kobiety lub mężczyzny który wmawia sobie że drugiej osobie na nim/niej zależy lub romantyzują ją mimo wyrządzonych Im krzywd a koniec na koniec okazuje się że druga osoba nigdy nic nie czuła a główny bohater niemalże wymyślił relację między nimi
Czy zrobić w przyszłości na nowy rok kolejny firmy na popkulturowych babskim wieczorem o tym czy jest " Mary sue " oraz " Gary stu " o genezie takiej typu postaci oraz analizie o tych zbyt idealnych postaciach których nie się ich lubić [ ponieważ nie można się z nimi udostępnia].
Ja ogólnie nie rozumiem jak jest film dla nastolatek i crushem głównej bohaterki musi być najprzystojniejszy chłopak w szkole na widok którego cała żeńska strona szkoły mdleje. Po pierwsze takich co by się podobali każdemu NIE MA a po drugie jak już taki facet sie zdarzy to ma zazwyczaj przewrócone w głowie, jakby każda laska na niego leci, znany jest jako łamacz serc to NA PEWNO główną bohaterkę potraktuje inaczej
Nie dość że same seriale i filmy kierowane do nastolatków przedstawiają toksyczne wzorce to warto też wspomnieć o lekturach szkolnych w których ten schemat też często się powtarza. Myślę, że będąc bombardowanym wręcz takimi informacjami jest bardzo cięzko takiej 15-latce wyrobić swoje własne zdanie na ten temat. P.S. Bardzo dziękuję za odcinek
Dziękuję Ci za ten film! Ktoś musiał to powiedzieć! Myślę, że warto też podkreślić, że taka czułość i pozytywne zachowania przeplatana dużą ilością negtywnego, złego traktowania (o czym mówiłaś) to jedna z najbardziej znanych technik manipulacji hot and cold i jeżeli w prawdziwym życiu nas ktoś tak traktuje, to mu na nas nie zależy. Często stosują to właśnie partnerzy przemocowi, którzy po kłótni, gdzie zmieszali Cię z błotem albo nawet pobili, przybiegają z bukietem i przeprosinami na ustach. Pamiętajcie chmurki - nie dajcie się zmanipulować! Jeżeli ktoś Was kocha to zawsze i nie będzie Was krzywdził!
Według mnie to nie jest problem , ale wiadomo każdy kij ma dwa końce. Ludzie, przeważnie młodzi chcą mieć jakąś odskocznię albo chcą utożsamić się z tą konkretną postacią, bo być może sami doświadczyli traum, konfiktów pokoleniowych, przejawów przemocy psychicznej w rodzinie np. gaslightingu, przemocy niewerbalnej, bombardowanie miłością, wszelakie zaburzenia osobowości (najczęsciej sie slyszy o narcyzstycznej i ciemnej triadzie, wiem coś o tym :")) btw kiedyś to chyba był rok 2014\15 i wtedy zaczełam grać na msp po tym jak mi ukradli konto albo zgubiłam do niego kartkę z danymi...nevermind ,nazwałam się wtedy Cloudy tylko tam więcej oo i uu i mam nadzieje ,że to nie jest jakiś plagiat czy podszywanie się, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam ,że nagrywasz na yt, ale bardzo lubię twoje materiały , są budujące i myśle, że obiektywne w wyrażaniu opinii na jakiś temat. nie wiem czy dożyje jutra w takich warunkach z moją psychą pokaleczoną i moim zdaniem krzywdzącą diagnozą o dwubiegónówce.... Teraz już wgl nie będę mogła oddychać i się rozwijać (przez wiadome osoby z mojego otoczenia) tylko na to czekały ,żeby zrobić ze mnie niepoczytalną.....mehh gruba akcja, szkoda gadać bo to jest taka drama ,że wieczności by było mało, a ja wiecznie mam być cicho... pozdrawiam wszystkich moich znajomych z discorda i z miasta rodzinnego ,miłego dnia ❤❤❤❤❤❤
Uważam że takie toksyczne związki w popkulturze inaczej rezonują u ludzi którzy mieli chociaż jeden w miarę dobry wzorzec relacji i zupełnie inaczej jak tego wzorca nigdy nie było.
Kiedyś byłam ogromną fanką filmu The Notebook. No przecież Ryan Gosling i ten film taki romantyczny ❤. Dopóki przyjaciółka mi nie wytarła okularów stwierdzeniem, że tam zwykły stalking jest. Chociaż najtrudniejszym filmem z taką parą był dla mnie chyba Passengers...
Pamiętnik to zdecydowanie film pokauzjący stalking jako taki mocno romantyczny. Potem jak kobiety chcą zgłosić prześladowanie to słyszą "no to chyba dobrze, że ktoś pani ciągle przesyła kwiaty"
Uwielbiam Cię i Mateusza , a babskie wieczory ( szczególnie popkulturowe ) kocham ❤. Fani Klaudii Cloudy , Pary absurdy i życiowych histerii łączmy się ❤❤
Ja jestem z pokolenia Ogniem i Mieczem, Bohuna uwielbialam pasjami. To samo mialam z Upiorem w Operze. Kiedy patrzę na to z perspektywy dorosłej kobiety widzę, że było to bardzo toksyczne.
Czytałam książkę "Ballada ptaków i węży" i oglądałam film i te jego monologi wewnętrzne to była rzecz, której bardzo mi brakowało w filmie, bo nie wyszedł przez to na tak paskudnego człowieka, jakim faktycznie był. W książce są sceny, w których w myślach poniża i upadla praktycznie każdego człowieka, którego zna. Snow z książki odbiera ludziom z dystryktów człowieczeństwo, jest seksistą, myśli o sprzedaniu bliskiej mu osoby by zyskać pieniądze, uprzedmiotawia Lucy Grey i robi wiele innych paskudnych rzeczy. W filmie to niestety nie wybrzmiało tak mocno
Mam wrażenie, że ogólnie filmy z serii Igrzyska śmierci cierpią na to, że bez znajomości książkowego pierwowzoru ciężko zrozumieć co i jak, czemu postac coś robi itp.
@@MistrzSeller to fakt! W książkach poznajemy motywy zachowań postaci, w filmach brakuje tego i wiele rzeczy jest omijane, co jest też zrozumiałe, w końcu nie da się upchnąć całej książki w 2-godzinny film
@@MistrzSeller W ogóle tak bywa z adaptacjami literatury. W książce można dokładnie opisać, co dana postać sobie myśli, a w filmach jednak pewnych rzeczy po prostu trzeba się domyślić.
@@MistrzSeller no akurat ja tu zrozumiałam. On jest ambitny i cyniczny, jest faszolem w białych rękawiczkach. A monologi z offu non stop w filmie są męczące. Z tym że ten film jak na YA jest ryzykowny długi, powolne kadry, postać nie mówi wielu rzeczy wprost, taki bardziej typ narracji z lat 80tych niż Marvela.
Gdyby ci bohaterowie byli grani przez obiektywnie mniej atrakcyjnych mężczyzn pewnie mniej byliby romantyzowani,jednak uważam, że ci uważani za bardziej atrakcyjnych też powinni grać złych tylko my widzowie powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski , że zło jest złem nieważne jaką ma twarz
To tak samo Pamiętnik jakby głównego bohatera grał brzydszy aktor byłby thillerem o facecie co prześladuje kobietę i nawet na starość przychodzi do niej by jej opowiadać jak ją szantażował i prześladował.
@@MistrzSeller on jej nie szantażował, ona sama do niego przyjechała, przynajmniej w książkowym pierwowzorze.
Zrobisz filmik o tym dlaczego boimy się wyznawać swoich uczuć?
popieram
Ja też!
Myślę że to proste w większości strach przed odrzuceniem
Popieram
Świetny pomysł
Co do "Pięknej i bestii" się nie zgodzę. Zachowania Bestii są tam jednoznacznie przedstawione w negatywnym świetle, a Bella zaczyna coś do niego czuć dopiero kiedy ten postanawia nad sobą pracować i zmienia się na lepsze (co ważne: sam się na to decyduje - ze względu na nią, ale sam, a Bella nie odwala żadnego "I can fix him"). Oczywiście w rzeczywistości zakochiwanie się w kimś, kto trzyma nas jako więźnia to raczej kiepski pomysł, ale w realu nie ma istnieją też klątwy i zaklęte zamki. Baśń rządzi się swoimi prawami. ;)
To w sumie bardziej Bestia jest pod wpływem Belli i zmienia się pod jej wpływem. Ona jest dość stanowcza i zakochuje się z nim, gdy przestaje on być kimś kto mógłby być toksyczny.
najważniejsze właśnie, to czytać/oglądać takie rzeczy na trzeźwo, z pełną świadomością, odróżniając rzeczywistość od świata fantastycznego
przede wszystkim musimy umieć odróżnić fikcje od rzeczywistości i nie normalizować takich relacji
W dziełach zawierających motyw "enemies to lovers" najbardziej boli mnie to, że w mało którym ten motyw jest wykorzystywany jako coś więcej niż "nienawidzimy się, bo jesteśmy do siebie uprzedzeni" lub "nienawidziłem/am cię, bo cię kochałem/am". A naprawdę świetnie czytałoby się, gdyby ci bohaterowie z czasem zrozumieli, dlaczego pałali do siebie antypatią i razem to przepracowali/przegadali. Albo żeby te dzieła chociaż posiadały jakąś ewolucję tej relacji, a nie że najpierw się nienawidzą i najchętniej to by się nawzajem pozabijali, aby dosłownie kilka rozdziałów później nagle skoczyć ze siebie w ogień "bo tak".
Siedzę parę lat nad komiksem(xd), bo mam dwójkę bohaterów, których relacja jest bazą całej historii i chcę jak najlepiej oddać przemianę relacji między nimi. Mają czas na jej doświadczenie, dużo przebywają razem, a mimo tego wciąż zdarza im się zrobić coś głupiego czy krzywdzącego drugą osobę. Mają też taki "wgląd" z zewnątrz, bo podróżują i poznają różnych ludzi.
To taki przykład enemies to lovers, gdzie dwóch wrogo nastawionych do siebie jest zmuszonych do jakiejś współpracy, a potem coś się zmienia w ich relacji :P Mam ogarnięty początek historii i koniec, parę rozdziałów ze środka i widać, jak ta zmiana zachodzi. Ale wszystko mam dopiero w planach, a czasu żeby to robić brak xd
Nie wiem, czy kiedyś wydam tą historię, ale bardziej zależy mi na tym, żeby to dobrze napisać niż żeby ktoś to przeczytał xd
"Królestwo Mostu" Jensen miało całkiem spoko ten wątek napisany.
Uważam że seria "folk of the air” ma dość dobrze poprowadzony ten motyw
Mój chłopak ostatnio zapodał mi maraton gazowy. Spytałam czy naprawdę nie umie się powstrzymać, a on na to, że umie, ale bawi go moja reakcja bólu i cierpienia. Współczesny toxic sadysta.
A tak serio- to przykre, ale ten problem nie tyczy się tylko nastolatków, a i dużo starszych osób, jak moja niezadowolona z życia mama, fanka Zmierzchu i przyjaciółka z gimnazjum. Mam wrażenie, że obie chciały nie realistycznego, zdrowego związku, a przygody z bad boyem. Jeśli o przyjaciółkę chodzi- urwałam z nią kontakt ponad rok temu przez jej infantylne zachowanie. Jest rok ode mnie młodsza (ja mam zaraz 21 lat)- miała fatalne wyniki w szkole, mało ambitna, jedyne pragnienie to być młodą mamusią (a nie jest konserwatywna, przykładowa Bella też nie była XD) poszła na hotelarstwo, ostatnio urodziła, ma narzeczonego, ale znam ją i obawiam się że będzie jak z moją mamą. Najgorsze jest to, że poza wizją toxic związku, jeśli takowy się uda- potem jest wizja rodzicielstwa, gdzie się zapomina, że rodzicielstwo to nie urodzenie pięknej, słodkiej córki, którą po roku już nie trzeba się będzie opiekować, generalnie brak świadomości o wyrzeczeniach, obowiązkach, trudach itd. z tym związanych. Przez to cierpi nie tylko zapatrzona w chorą wizję związku kobieta, ale także jej dziecko.
Nie wydaje mi się, żeby w Balladzie było cokolwiek romantyzowane. Z jego strony było to na początku tylko wyzwanie, potem zauroczenie. Ona sama nie była niewinna, zakochała się, czy zmanipulowała by przeżyć? To aktorka, buntowniczka, spryciula. Ten "związek" był tak napisany, że od razu mieliśmy czuć się z nim niepewni. Nasi bohaterowie też mieli mieć w sobie ziarno niepewności. Kocha, czy chce wygrać? Kocha, czy chce przeżyć? Ucieszyła się, że jest w 12, a może czuła ulgę myśląc, że nigdy go nie spotka? On ją kochał, czy wymyślił sobie, że "miłość" jest dobrą wymówką na pogodzenie się z nowym życiem? Snow na końcu sam mówi jak szybko ich związek zmienił się w prywatne igrzyska śmierci. Tu nie było za grosz romatyzowania. Raczej pokazanie jaka jest ta pierwsza miłość - zwodnicza, wyidealizowana przez nas samych, a jednak konieczna do przeżycia, by wyciągnąć lekcję. Ta lekcja dla Snowa była gwoździem do trumny dla dobra w jego sercu. Czytając książkę widać narcyzm, ambicję, chęć zwycięstwa za wszelką cenę, ale też widać w nim trochę dobra.
Może nie wybrzmiało to mocno w filmie, ale chodziło mi o romantyzowanie samego Snowa jak i ich relacji przez fanów.
@@KlaudiaCloudyKw filmie to wybrzmiału czekam na kolejne części Diuny czy nadal młode osoby nie skumają bo Szalamej taki ładny. Jednak by to wybrzmiało trzeba mieć na uwadze, że to że ktoś nie zrozumie filmu czy książki to niekoniecznie wina książki, może jeszcze do niej nie dorósł
Czytałam książkę ballada ptaków śpiewających i węży i powiem że Corio Snow w książce (mimo że jako młody chłopak nie jest jeszcze aż tak okrutny jak kiedy został prezydentem) dzięki temu że mamy dostęp do jego przemyśleń (które były istotne by w pełni poznać charakter tej postaci) od razu jest kreowany jako dość niesympatyczna osoba i było dla mnie jasne że jego relacja z Lucy Grey nie skończy się dobrze..
Aktor jest swietny. Jego mimika, gra aktorska, bardzo dobrze odgrywał Snowa, jedno spojrzenie wyrażało opisy z książek, co i tak jest bardzo trudne. To, że Tony jest przystojny "niestety" trochę "zabija" ten jego fenomen aktorski, gdzie tym co robił, dobrze pokazywał te monologi, co przypominam, jest bardzo trudne.
Toksyczne relacje nie są same w sobie problemem tylko moment kiedy ich istnienie jest zaznaczone gdzieś lub zrobione tak że można je interpretować jako atrakcyjną cechę bohatera.
Dla mnie krótkie włosy u Snowa absolutnie na nie haha ale może dlatego, że ogólnie wolę dłuższe włosy u facetów
Tak mi cię brakowało, ale nadrabiałam waszym podcastem
Zgodzę sie z tobą. Przeczytałam książkę i rzeczywiście podczas lektury możemy dostrzec wiele wad Coriolanusa. Czytając dowiadujemy się o jego perspektywie i opinii na temat dystryktów i Lucy Gray. Film i aktor zmienili perspektywę i po seansie filmu, który mi się podobał również zauważyłam, że zaczęłam bardziej sympatyzować z głównym bohaterem niż podczas czytania. Wczesniej spodobał mi się jego portret psychologiczny niż sam bohater. W filmie trudniej jest to dostrzec , ale sam film też jest fenomenalny jak równie gra aktorska.
Pozdrawiam ✨️
This. Dlatego mnie przeraża chociażby obecny fenomen romantasy. Ale ja z kolei nie lubię akurat wątku enemies to lovers, po pierwsze bardzo trudno jest napisać taki, który nie będzie ani bully romance ani źle rozumianym tropem tsundere czy rivals to lovers. Po drugie, jakoś bardziej przekonywały mnie przyjacielskie relacje niż nieprzyjacielskie.
I pokusiłabym się o stwierdzenie, że nie tyczy się to tylko związków hetero w mediach - wystarczy wspomnieć to, jakie tropy ciągną się za yaoi z wyraźnie zaznaczoną dynamiką seme/uke (również w kontekście fanfików). Zastanawiałam się co stoi za tym stanem rzeczy i dlaczego nastolatki (ale też i wiele dorosłych kobiet, często mężatek "dotkniętych" prozą życia) ciągnie do tego typu bohaterów i relacji.
Właśnie skończyłam dosłownie dzisiaj serię "Anioł" romantyzowanie toksycznych relacji jest szczególnie pokazywane pod płaczykiem atrakcyjnych ludzi.
Zawsze gdy mężczyzna źle traktuje kobiety, zachowuje się w nie właścuwy sposób to i tak tłumaczy się jego zachowanie z dodaniem "ale on przystojny".
Gdy dziewczyna zdradza głównego bochatera to z facetem który wykazuje się podobnymi cechami co główna bohaterka i zdradę tłumaczy się kłutnią złym zachowaniem, rozpaczą i innymi rzeczami które gdy się przemyśli nie tłumaczą zdrady są toksyczne i ma się ochotę wrzucić książkę za okno pod samochód by więcej jej nie widzieć
Doctor Strange z MCU jest prawdziwym dżentelmenem dla Anastasii Steele
Ach yes. W moich historiach są tylko parringi tego typu, choć wiem, że w prawdziwości taka relacja nie powinna się wydarzać. Niemniej niedawno stuknęło mi z chłopakiem 6 lat i tak sobie z perspektywy czasu patrzę, że faktycznie ja grzeczna uczennica wybrałam sobie takiego bad boya - wagarującego, wylane na szkołę, otoczonego kolegami i będącego w lepszej sytuacji materialnej niż inni. Teraz jest trochę grzeczniejszy, a ja trochę bardziej krnąbrna. Kłócimy się i kochamy się. Wyjechaliśmy razem za granicę do pracy. Czasem to ja wymyślam, jak tu zostać na home office więcej dni, a czasem on i dzięki temu siedzimy sobie w domu przez 4-5 dni.
Anastasia Steele jest w ciąży z dzieckiem Doctora Strange'a z MCU, Doctor Strange z MCU jest ojcem jej dziecka
Kocham Vampire Daries, niedawno obejrzałam drugi raz i tak, Damon jest mega charyzmatyczną postacią, ma to coś, wali żarciki na lewo i prawo, aleee....Jak ona mogła go wybrać XD Nigdy nie zrozumiem Eleny.
Oglądam pierwszy raz, ale zaczyna mnie męczyć 😂 Damon, a właściwie Ian ma duzo uroku, ale no tak bardzo jest to toksyczne, że aż nie mogę. Nie wiem, kto tam taki nie jest.
Czytałam to coś i... Pierwsza książka kończy się śmiercią Eleny - nosz to po kiego czorta następne których czytać się nie da
@@kari13502ale zes spojler zawalila
@@alesyf222 czemu?
Ciesze sie ze masz wspólprace, choc Cosibella wrzucila posta ze szuka pracownika na B2B, student, pełen etat za 23 zl (najnizsza krajowa) niestety jest to wszystko smiechu warte bo na b2b duzo wyjdzie juz za księgowość, proponowanie tego przy najnizszej krajowej przy statusie studenta i pelnej dyspozycyjnosci… nosi znamiona UOP
Przykry ruch w strone kobiet bo to ich do pracy szukają…..
Czytałam książkę, i nie lubiłam Snowa. Jeśli przeczytacie, zobaczycie jakim był chorym człowiekiem... Ale samą fabułę i cały świat igrzysk śmierci uwielbiam, chociaż oczywiście jest to zdecydowanie antyutopia. Świetny film jak zwykle w pełni profesjonalny
Oczywiście że Boys over Flowers początek jest nie do przyjęcia. Znęcanie się nad ludźmi. Oczywiście jest magiczne dzięki miłości się zmienia główny bohater. Potem znowu jest nie halo. Na koniec hapy end . Ale ja mam taki potężny zgrzyt bo nie ponosi żadnych konsekwencji swoich ochydnych czynów. No tak bo jest bogaty. I cała jego banda. Nie znoszę takiej niesprawiedliwości. I tu taki paradoks bo uczucie było dobrze zagrane i można temu kibicować.
Doctor Strange z MCU jest brytyjskim arystokratą, Anastasia Steele jest amerykańską plepejuszką
Może to kontrowersyjna opinia, ale (zarówno czytając książkę, jak i oglądając film) było mi żal Snowa. I żeby była jasność - absolutnie go nie usprawiedliwiam, czy stawiam za wzór. Po prostu uważam, że jest bardzo dobrym przykładem tego, co wojna i chęć przetrwania mogą zrobić z człowiekiem. Jak na YA myślę, że to ważny i rzadko poruszany temat.
Poza tym, film jest świetny. Mam nadzieję, że o aktorze, który gra młodego Snowa zrobi się głośno, bo na to zasługuje.
Btw, świetny materiał!
ja kiedyś czytałam książkę gdzie facet "sprankował" swoją dziewczynę która była w ciąży kiedy nie powina się stresować że popełnił samobójstwo (niewykluczone żebrzmi to bardzo strasznie jednak zrobił to ponieważ miał poważnych wrogów w mafii i gdyby sfingował swoją śmierć to daliby mu spokój i jego partnerce i teoretycznie zrobił to dla jej dobra jednak to jaki stres przeżyła będąc w ciąży przez niego mogło doprowadzić do nieprawidłowego rozwoju dziecka przez co było to nieodpowiedzialne)
Doctor Strange z MCU urodził się w 1976 roku, Anastasia Steele urodziła się w 1989 roku
O nie, totalnie się nie zgadzam, Tom Blyth dużo lepiej wygląda w dłuższych blond włosach xD
W sumie to szkoda, że nie ma za bardzo książek, seriali czy filmów gdzie mamy relacje z dość zamkniętą osobą, która z czasem się otwiera. Rzadko kiedy widzę taki wątek, a jak już jest to często relacja jest pokazana zbyt pospiesznie.
Raczej on dotyczy kobiet ktore sa myszki ciche i sie otwieraja i zmieniaja oczywiscie🙄
@MistrzSeller Polecam w takim razie musical Dear Evan Hansen 😊
Polecam "Poszukiwany ukochany". Choć tytuł brzmi jak tanie romansidło, to fabuła była zaskakująca. Trochę motyw odkrywania się jest tam zawarty.
odrazu pomyślałam o kazie i inej z szóstki wron ksksjdjdjd
@@PuddingSquirrel Widziałem. Bardziej mi jednak chodzi o sytuacje gdzie zamknięta w sobe osoba spotyka kogoś z kim nawiązuje relacje i oboje zaczynają się z czasem rozumieć. Nie zmieniać siebie na siłę, ale dawać sobie poczucie, że jest ktoś kto cię rozumie
Mnie dziwią komentarze pod recenzjami 💩 książek z motywem porwania i więżenia swojej wybranki, że omg typ jest 10/10 bo on ją tak kocha 😨🫣
Ja i 90% postaci granych przez Evana Petersa 😆 dopiero na Kai’u z AHS zaczęłam się zastanawiać co jest ze mną nie tak, że zauroczył mnie fanatyczny mizoginista z psychopatycznymi skłonnościami. Po zauroczeniu Evanem w Dahmerze byłam już pewna, że to kwestia aktora a nie postaci które gra 😅
O matko, ta parka z Pamiętnika. Zastanawiałam się dlaczego tak wiele osób jest zachwyconych filmem i po obejrzeniu nadal nie rozumiem, ten typ był jakiś niezrównoważony!
To psychopata. Widzi dziewczynę i wchodzi na karuzele, a potem ją szantażuje by się z nim umówiła. To mocno toksyczne, a co gorsza sporo kobiet uważa to za romantyczne i gdera facetom "Bo ty to byś nie zrobił jak Ryan Gosling w tym filmie". Podczas kiedy gdyby facet faktycznie sie tak zachowywał to usłyszałby "pogieło cię? Czemu się tak zachowujesz?"
Pamiętnik to romantyzowanie stalkingu. I potem kobiety prześladowane nie są traktowane poważnie "bo co w tym złego, że mężczyzna wysyła ci ciągle kwiaty"
Właśnie weszłam nie mogę się doczekać oglądnięcia ale najpierw muszę znaleźć jakieś jedzonko ❤
Jestem zaraz po przeczytaniu Ballady i… Snow mógł być dobrym człowiekiem, książka bardzo dobrze pokazuje jak pewne czynniki które wpłynęły na młodego Snow. Poza tym chyba każdy po przeczytaniu ballady będzie miał swoje przemyślenia bo książka gra świetnie na niedopowiedzeniach. Moim zdaniem akurat relacja Snow-Lucy Gray nie była początkowo toksyczna i była prawdziwa. Tak jak Lucy powiedziała, parafrazując ,,gdybyśmy się spotkali na moim występie, przyszedł za kulisy i mieliśmy więcej czasu.” Lucy Gray miała olej w głowie bo kiedy ogarnęła co się staje ze Snowem to znikła.
To są moje przemyślania po przeczytaniu ballady i jak wcześniej wspominałam książka świetnie gra na niedopowiedzeniach więc chętnie poznam inne opinie, każdy będzie miał inne.
Ps. Uwielbiam przemyślenia Snowa z ballady, czasem są naprawdę zabawne XDDD
Właśnie wróciłam z "Chłopów" i tak.
To był dopiero rollercoaster gównianych relacji i gwałtów. Nie wiem jak można uważać, to za coś romantycznego i nazywać historią miłosną.
Nie chce mi się teraz nad wszystkim rozwodzić, ale konkluzja brzmi: Boryna to skończony skurwiel i dziwkarz, a Jagna była idiotką, ale nie zasługiwała, by te wsioki ją tak potraktowały na koniec. Amen.
zgadzam sie totalnie. ludzie w koncu pownini zaczac oddzielac aktora od jego roli.
Nie wiem co napisać więc miłego oglądania
Są też książki które pokazują względnie zdrowe relacje na przykład "Z głową w gwiazdach" związek nie jest idealny ale kłótnie wyniknęły z nie porozumienia między głównymi bohaterami a toksyczne były relacje przyjacielskie i ridzinne i nawet autorha sobie poradziła z tym by pokazać faktycznie jak można z tym sobie poradzić
To prawda. Przeczytałam książkę i wewnętrzne rozterki Snowa oraz jego zła i nazbyt ambitna natura były doskonale odwzorowane przez co niektóre wydarzenia są dużo łatwiensze do zrozumienia, dzięki niej. Osobiście bardzo polecam. Film był ciekawy, ale książka to cudo 😍
Bardzo romantyzuje się toxic związki, to jest straszne, sama widzę u siebie, że wybieram bad boyów myśląc, że ich zmienię
Jak z reguły bardzo lubię twoje pogadanki i znajduję w nich fajny, racjonalny punkt widzenia, tak teraz nie mogę się zgodzić na takie trywializowanie oraz zakłamywanie historii Corionalusa wraz z jego związkiem z Lucy Gray Baird. Zarówno w filmie, jak i w książce (reżyser bardzo ładnie przedstawił wydarzenia na kinowym ekranie, oczywiście w filmie zachowując więcej rzeczy w domyśle, gdyż nie da się wszystkiego przedstawić "krowie na rowie") ani związek, ani Corio nie są toksyczni i źli. Główny bohater jest przystojny, bo taki ma być - dumny potomek wielkiego rodu Snowów, wykształcony, sprytny i elokwentny. Podczas filmu widzimy jego przemianę, kiedy z początku jest chłopakiem chcącym zdobyć pieniądze dla rodziny, potem staje przed trudnym wyborem, na końcu zostaje zdradzony przez - wydawało się - miłość, dla której chciał poświęcić bliskich. Jego związek z Lucy również nie był w żadnym stopniu toksyczny - jasne, każde z nich chciało coś z niego wynieść, ale to uczucie suma sumarum dopingowało i motywowało Corionalusa. Lucy z kolei, po odzyskaniu wolności, napisała o nim piosenkę, wciąż zachowując swoją autonomię i niezależność. Zarówno film, jak i książka, to niesamowite pozycje, które z całego serca każdemu polecam.
Doctor Strange z MCU i Anastasia Steele są razem parą w moim fanfiction i to jest moja Jedyna Prawdziwa Para i Jedyna Prawdziwa Miłość
Jestem wielką fanką romansów, ale właśnie często toksyczne zachowania głównych bohaterów mnie zniechęcają. Najciekawiej oglądało mi się jakąś K-Dramę z moim chłopakiem i sobie wyliczaliśmy jakie zachowania są szkodliwe albo po prostu by nie przeszły na co dzień.
Dla mnie z fantiction najbardziej toksyczne są relacje stworzone przez fanów jako parę Draco Malfoya i Hermiony Granger (wtf???? Przecież się nienawidzili) i co gorsze dla mnie Severus Snape i Hermiona Granger. Serio, nauczyciel i uczennica, na dodatek morderca itp?
O ile zgodzę się, że łączenie w pary Snape i Hermiony jest toksyczne, tak nie zgodzę się z tym, że łączenie Draco i Hermiony też jest toksyczne.
Draco nienawidził Hermiony nie z sam siebie, tylko przez to, że jego ojciec wmówił mu nienawiść do Mugoli. Tak naprawdę nie wiemy do końca jaki był Draco , bo wiele rzeczy nie mówił i nie pokazywał co tak naprawdę myśli i czuje właśnie przez ojca
Ja podczas oglądania Pamiętników Wampirów od samego końca nie lubiłam relacji Eleny i Damona, albo nawet samego Damona. Chociaż nie wiem czy to nie jest lepsze niż moja ukochana relacja Klausa i Caroline
Nie wiemy wszystkiego o wszystkich więc nie możemy oceniać czy jest toksyczny czy nie.
Akurat co do tamtego szefa mafii. Ciekawa byłaby fabuła oparta o to, że on jest szefem mafii, a ona jest np zabójczynią na zlecenie i ma dokładnie tak samo skrzywiony kręgosłup moralny jak on
To jest genialny pomysł ciekawe kiedy taka historia powstanie
@@dominiii6148jeśli zbiorę moje leniwe cztery litery, to może stworzę coś takiego całkiem niedługo
To też już było, zwłaszcza zabójczynie. Ciężko mi teraz podać przykład, ale w koszach z książkami dużo takich odrzucałam xd
nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłam za babskimi wieczorami!
*babskimi
@@maciejjaworski7624 autokorekta mi poprawiła
Jeszcze gorsi są faceci, którzy obwiniają kobiety, że "one lecą tylko na bad boy'ów, dlatego żadna mnie nie chce" 🫠
Akurat tak się składa, że byłam w bardzo toksycznej relacji przez 2,5 roku i nie ma w tym nic fajnego... Krzywdzenie siebie nawzajem, przemoc i manipulacje, tyle.
Polecam turecki serial na tvp Złoty Chłopak, to jest kopalnia toksyczności 😊
Można to dobrze napisać ale czasami ciężko dobrze i oryginalnie
W książce Snow na początku wydaje się być w miarę dobrą postacią, z nie do końca dobrymi ideałami,ale z sercem po właściwej stronie,jednak w miarę trwania akcji i poznawania go wychodzi jego egoizm,wręcz egocentryzm,przekonanie o własnej nieomylności. Punktem zwrotnym jest tu wybór między ucieczką z ukochaną i tym samym zostaniem zbiegiem I zdrajcą, a swoimi ideałami,władzą i pozycją,która pozwoli mu zmienić świat. Wtedy pokazuje,ż jednak tego dobra było w nim za mało lub wręcz była to tylko iluzja bycia dobrym i nigdy w nim dobra nie było.
I klasycznie KIEDY PODCAST??? Czekamy❤
Czytałam Balladę ptaków i węży i już wtedy byłam zakochana w Corio, gdy jeszcze nie znałam jego twarzy czy ciała. I uważam, że to jest dopiero chore, że zakochuje się w osobie, która jest manipulantem, mówi to co inni chcą usłyszeć, ale nie do końca można zarzucić jej kłamstwo, o wysokiej kulturze osobistej, inteligentnej, charyzmatycznej (sporo osób miało go za przyjaciela, gdy on o nich mówił, że czasem zamienią parę zdań, ale rozmowa z nimi go męczy) no i oczywiście sprytnej. I wydaje mi się, że to mnie urzeka najbardziej, a to że jest tykającą bombą to wypadkowa.
Herbatka jest✅, wypracowanie i scenariusz do napisani są✅ oraz moja ulubiona youtuberka✅ wieczór idealny 💯✨
Co do "Pamiętników Wampirów" to poczekaj, aż pojawi się Klaus, to dopiero jest red flag. Sam aktor śmieje się, że gra morderczego psychopatę, ale kiedy powiedział do x "I fancy you" to wszystko ma wybaczone XD
Myśle że to bardzo jest nie okey ALE nie zgadzam sie co do Pamiętników Wampirów
Damon moze byl na poczatku zlym gosciem ale z sezonu na sezon on sie zmienia wlasnie pod wplywem Eleny i ona takze
Pozdrawiam cały bookstagram 😂❤
No jest coś w tych "moralnie szarych" mężczyznach, sama kocham przepadać w dobrze napisanej historii enemies to lovers. Ale tak jak mówiłaś, jeśli ktoś (zwłaszcza młode osoby) nie potrafią oddzielić fikcji od rzeczywistości może być im ciężko w relacjach
Kladia: *mówi że jest fanką enemies to lovers*
Kastiel x Kakanator : *existing*
Wychodzę z założenia że wszystko jest dla ludzi ,ale w odpowiednim czasie i w odpowiednim wieku. Nie ma nic złego w tym,że osoba dorosła która ma poukładane relację,zachowania i własne przekonania obejrzyj sobie coś takiego czy przeczyta ponieważ nie wpłynie to na jej światopogląd. Problem jednak leży kiedy romantyzujemy takie treści wśród młodzieży którzy dopiero się uczą i budują swoje przekonanie o miłości a widzą w popkulturze takie wzorce niestety na ich psychikę może to wpłynąć
Miłego oglądania misie!!
Filmy, seriale, książki...sama wkręcam się w takie schematy od wrogów do kochanków. Ale mam świadomość, że to jest fikcja. W prawdziwym życiu nie wyobrażam sobie romantyzować toksycznych ludzi.
Ja miewam czasem zupełnie odwrotnie. Najpierw nie lubie jakieś postaci, a z czasem bardziej ją poznaje i ją lubie. Okazuje się póżniej, ze to moja ulubiona postać i dostrzegam wtedy urodę tej postaci i się dziwię, ze chociaż na wygląd nie poleciałam.
Co do Eleny i jej relacji z Damonem to nie było tam przypadkiem mowy o tym, ze ona jakies przywiązanie do niego czuła. Nie chce za bardzo nic zdradzać i też nie do końca pamietam, bo tez to dawno oglądałam. Jednak przyznam, ze Damon z czasem też stał się moją ulubioną postacią.
Super materiał :) Bardzo potrzebny :)
8:30 opisałaś moje związki - wyłapywanie każdej dobrej rzeczy i rozdmuchiwanie ich, to ja. Welp, skończyło się na tym, że wszystkich od siebie odsunęłam i nie chcę żadnych związków.
pierwsza🎉🎉🎉zabieram sie za oglądanie ❤
Też mi się to nie podoba mam tylko jedno ale do Twojej wypowiedzi - to, że próbujemy zrozumieć czyjąś postawę, to, że mówimy "on/ona byli skrzywdzeni przez np. rodziców" to nie oznacza z automatu, że się wybacza i toleruje toksyczne zachowanie. To czasem (szkoda, że nie często) jest po prostu tylko zrozumienie powodów. JA bardzo lubię psychologię i często czytając o różnych zbrodniach czy toksycznym zachowaniu prawie z automatu mam takie podejście "dlaczego?" i naprawdę to nie oznacza, że ja próbuję tę złą osobę usprawiedliwić.
Dodam, że najbardziej mam WTF co do romantyzowania takich relacji w przypadku treści dla dzieci i młodzieży.
okej ale, pierwszy bohater jaki mi przyszedl do glowy po wstepie to byl Cardan z Okrutnego Ksiecia xD
nie wiesz jak zagadać do dziewczyny która ci się podoba - spróbuj ją utopić XDDD
@@juliacioczyk7221 dosłownie, najlepszy podryw 💪
Kolejny film!🤩🍿 Nie mogłam się doczekać❤
Jeszcze trudniej? 😮 Nienawidze tego gościa. I tak często sama łapie się na romantyzowaniu toxic love, ale to jak on traktował Lucy to mi serce krwawiło!
BOŻE KOCHAM TO INTRO❤️🔥❤️🔥❤️🔥 a tak to film jest mega😊😊😊😊
Wreszcie babski wieczór❤❤❤
Musi być sensacja zawsze... zgadzam się z tobą i tak, też uwielbiam villainów w filmach haha
Przypomina mi się kdrama "Strong girl Nam-soon" i te tłumy fanek, które pod rolkami ig życzyły głównej bohaterce śmierci, bo "zraniła" uczucia czarnego charakteru. Co z tego, że rozprowadzał narkotyki, był agresywny w stosunku do swoich podwładnych a nawet próbował zabić jej rodzinę? Ważne jest, że przystojny i był (tylko) dla niej miły c; Jego backstory też było dosyć tragiczne (mafia), ale to nadal nie usprawiedliwia tego, że robił, co robił. Filmik oczywiście świetny i bardzo wartościowy. Myślę, że powinien dotrzeć do jak największej liczby nastolatków.
* zapomniałam dodać, że zbliżyła się do niego tylko po to, by oddać go w ręce sprawiedliwości i nie żywiła do niego żadnych romantycznych uczuć. Sorki za możliwe spoilery, ale nie da się bez nich opisać tego przypadku
Ja też dopiero pierwszy raz oglądałam "Pamiętniki wampirów" skończyłam nie dawno i stwierdzam że 6 sezon jest najnudniejszy (dopiero 2 ostatnie odcinki się rozkręciły) a 8 sezon najgorszy (wszystko byłoby ok. jakby nie wtrącali wątku syren, syreny z całą resztą - no nie.), reszta sezonów spoko. A tak ogólnie dopiero ostatnio dowiedziałam się że Stefek jest Polakiem 😅. A teraz oglądam "The Originals " czyli co z Klausem.
W pierwszej wersji książki "Pamiętniki wampirów" Elena zawsze wybierała Stefana, bo potem autorka napisała książkę na podstawie serialu
Jestem tuż po live i z polecenia oglądam, podczas gdy się pakujecie! Miłego wyjazdu ❤
Po pamiętnikach koniecznie obejrzyj the oryginals
Obejrzała bym jakiś film który przedstawiony jest ze strony kobiety lub mężczyzny który wmawia sobie że drugiej osobie na nim/niej zależy lub romantyzują ją mimo wyrządzonych Im krzywd a koniec na koniec okazuje się że druga osoba nigdy nic nie czuła a główny bohater niemalże wymyślił relację między nimi
Czy zrobić w przyszłości na nowy rok kolejny firmy na popkulturowych babskim wieczorem o tym czy jest " Mary sue " oraz " Gary stu " o genezie takiej typu postaci oraz analizie o tych zbyt idealnych postaciach których nie się ich lubić [ ponieważ nie można się z nimi udostępnia].
Ja ogólnie nie rozumiem jak jest film dla nastolatek i crushem głównej bohaterki musi być najprzystojniejszy chłopak w szkole na widok którego cała żeńska strona szkoły mdleje. Po pierwsze takich co by się podobali każdemu NIE MA a po drugie jak już taki facet sie zdarzy to ma zazwyczaj przewrócone w głowie, jakby każda laska na niego leci, znany jest jako łamacz serc to NA PEWNO główną bohaterkę potraktuje inaczej
Nie dość że same seriale i filmy kierowane do nastolatków przedstawiają toksyczne wzorce to warto też wspomnieć o lekturach szkolnych w których ten schemat też często się powtarza.
Myślę, że będąc bombardowanym wręcz takimi informacjami jest bardzo cięzko takiej 15-latce wyrobić swoje własne zdanie na ten temat.
P.S. Bardzo dziękuję za odcinek
Które lektury? Może jakieś konkrety?
Nie mogłam się doczekać kolejnego babskiego wieczoru❤
Dziękuję Ci za ten film! Ktoś musiał to powiedzieć! Myślę, że warto też podkreślić, że taka czułość i pozytywne zachowania przeplatana dużą ilością negtywnego, złego traktowania (o czym mówiłaś) to jedna z najbardziej znanych technik manipulacji hot and cold i jeżeli w prawdziwym życiu nas ktoś tak traktuje, to mu na nas nie zależy.
Często stosują to właśnie partnerzy przemocowi, którzy po kłótni, gdzie zmieszali Cię z błotem albo nawet pobili, przybiegają z bukietem i przeprosinami na ustach.
Pamiętajcie chmurki - nie dajcie się zmanipulować! Jeżeli ktoś Was kocha to zawsze i nie będzie Was krzywdził!
niby gdzie było to w filmie? chyba, że oboje się tak zachowywali, ale ja nazwałabym to zwyczajną zakazaną relacją z uniwersum iś.
Nowy filmik Klaudii i dzień odrazu lepszy ❤❤❤
To jedyny babski wieczór, w którym biorę udział :D
Już oglądam 😊
Według mnie to nie jest problem , ale wiadomo każdy kij ma dwa końce. Ludzie, przeważnie młodzi chcą mieć jakąś odskocznię albo chcą utożsamić się z tą konkretną postacią, bo być może sami doświadczyli traum, konfiktów pokoleniowych, przejawów przemocy psychicznej w rodzinie np. gaslightingu, przemocy niewerbalnej, bombardowanie miłością, wszelakie zaburzenia osobowości (najczęsciej sie slyszy o narcyzstycznej i ciemnej triadzie, wiem coś o tym :"))
btw kiedyś to chyba był rok 2014\15 i wtedy zaczełam grać na msp po tym jak mi ukradli konto albo zgubiłam do niego kartkę z danymi...nevermind ,nazwałam się wtedy Cloudy tylko tam więcej oo i uu i mam nadzieje ,że to nie jest jakiś plagiat czy podszywanie się, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam ,że nagrywasz na yt, ale bardzo lubię twoje materiały , są budujące i myśle, że obiektywne w wyrażaniu opinii na jakiś temat.
nie wiem czy dożyje jutra w takich warunkach z moją psychą pokaleczoną i moim zdaniem krzywdzącą diagnozą o dwubiegónówce.... Teraz już wgl nie będę mogła oddychać i się rozwijać (przez wiadome osoby z mojego otoczenia)
tylko na to czekały ,żeby zrobić ze mnie niepoczytalną.....mehh gruba akcja, szkoda gadać bo to jest taka drama ,że wieczności by było mało, a ja wiecznie mam być cicho...
pozdrawiam wszystkich moich znajomych z discorda i z miasta rodzinnego ,miłego dnia ❤❤❤❤❤❤
Stęskniłam się za BW❤😂
Szczerze właśnie ostatnio się zastanawiałam nad tym tematem dzięki za filmik
Uważam że takie toksyczne związki w popkulturze inaczej rezonują u ludzi którzy mieli chociaż jeden w miarę dobry wzorzec relacji i zupełnie inaczej jak tego wzorca nigdy nie było.
Kiedyś byłam ogromną fanką filmu The Notebook. No przecież Ryan Gosling i ten film taki romantyczny ❤. Dopóki przyjaciółka mi nie wytarła okularów stwierdzeniem, że tam zwykły stalking jest. Chociaż najtrudniejszym filmem z taką parą był dla mnie chyba Passengers...
Pamiętnik to zdecydowanie film pokauzjący stalking jako taki mocno romantyczny. Potem jak kobiety chcą zgłosić prześladowanie to słyszą "no to chyba dobrze, że ktoś pani ciągle przesyła kwiaty"
Uwielbiam Cię i Mateusza , a babskie wieczory ( szczególnie popkulturowe ) kocham ❤. Fani Klaudii Cloudy , Pary absurdy i życiowych histerii łączmy się ❤❤
przykład:
trylogia hellish Weroniki Ploty
Ja jestem z pokolenia
Ogniem i Mieczem, Bohuna uwielbialam pasjami. To samo mialam z Upiorem w Operze. Kiedy patrzę na to z perspektywy dorosłej kobiety widzę, że było to bardzo toksyczne.
Stara nawet nie wiesz jak czekałam na twoje filmy
Czytałam książkę "Ballada ptaków i węży" i oglądałam film i te jego monologi wewnętrzne to była rzecz, której bardzo mi brakowało w filmie, bo nie wyszedł przez to na tak paskudnego człowieka, jakim faktycznie był. W książce są sceny, w których w myślach poniża i upadla praktycznie każdego człowieka, którego zna. Snow z książki odbiera ludziom z dystryktów człowieczeństwo, jest seksistą, myśli o sprzedaniu bliskiej mu osoby by zyskać pieniądze, uprzedmiotawia Lucy Grey i robi wiele innych paskudnych rzeczy. W filmie to niestety nie wybrzmiało tak mocno
Mam wrażenie, że ogólnie filmy z serii Igrzyska śmierci cierpią na to, że bez znajomości książkowego pierwowzoru ciężko zrozumieć co i jak, czemu postac coś robi itp.
@@MistrzSeller to fakt! W książkach poznajemy motywy zachowań postaci, w filmach brakuje tego i wiele rzeczy jest omijane, co jest też zrozumiałe, w końcu nie da się upchnąć całej książki w 2-godzinny film
@@MistrzSeller W ogóle tak bywa z adaptacjami literatury. W książce można dokładnie opisać, co dana postać sobie myśli, a w filmach jednak pewnych rzeczy po prostu trzeba się domyślić.
@@MistrzSeller no akurat ja tu zrozumiałam. On jest ambitny i cyniczny, jest faszolem w białych rękawiczkach. A monologi z offu non stop w filmie są męczące. Z tym że ten film jak na YA jest ryzykowny długi, powolne kadry, postać nie mówi wielu rzeczy wprost, taki bardziej typ narracji z lat 80tych niż Marvela.
BOYS OVER FLOWERS MENTIONED 🔥🔥🔥
Przykładem dobrego i moim zdaniem nietoksycznego enemies to lovers jest chociażby „love on the brain książka" (polecam)