Witam! Przed komentowaniem fajnie byłoby gdybyś przeczytał ten komentarz. To co przedstawiłem to liczne problemy jakie World of Warcraft w swojej podstawowej wersji miał. Film bazowany jest na moich wspomnieniach z tamtych czasów, wypowiedzi 3 starych znajomych z dawnych lat których miałem okazję ostatnio podłapać na FB (po tylu latach), licznych filmach innych twórców, postach na forum z archivów oraz patch notes. Ten film nie ma na celu być uwaga... -->Hejtem
Pozdrawiam i wrzucam swoje dwa słowa. W prawdziwe vanilla nie grałem, dołączyłem do gry w wakacje 2009r. W wielu tematach wypowiedzieć się nie mogę bo nie wiem jak to wyglądało, ale ... ponieważ dopiero kataklizm wprowadził znaczące i nieodwracalne zmiany do obszarów z premiery gry, część rzeczy pamiętam, a wyglądały one podobnie jak vanilla, stąd: - na wstępie dodam, że mój main to był trol, mm-hunter (zreszta dalej jest) - questowanie było znacznie trudniejsze, nie było tak użytecznego quest helpera jak dziś. Na mapę świata nie nanosiły się ! ? nie nie było zaznaczonych obszarów gdzie możemy się spodziewać resourca potrzebnego do wykonania questa, czy to w postaci zbieralnych przedmiotów, czy mobów do ubicia. W zależności od znajomosci angielskiego, człowiek męczył się z questami mniej lub więcej. Dziś nie trzeba wiele rozumieć z opisu, wystarczy iść gdzie mapka wskazuje ... a potem każdy coś wykombinuje. Pamiętam, że jak obiektem questa był Eliciak (na tym samym poziomie co gracz, dodam że ubrany w questówki lub przedmioty z profesji), było naprawdę ciężko go ubić. Dziś podczas questowania, ten złoty smok wokół obrazka moba prawie nic nie znaczy (może z wyjątkiem world boss-ów, ale po to zostali stworzeni!). Pamiętam, że niektóre czary wymagały resource-ów do rzucania, hunter musiał mieć strzały, bo potem już tylko melee. Hunter potrzebował intelektu na przedmiotach :) zwierzaki musiały jeść. Gra została tak zaprojektowana, że trenerzy klasowi (sprzedający umiejętności na kolejnych levelach) mieli sens! Dziś, to nic nie znaczące moby w miastach, robiące sztuczny tłum. Gold miał zupełnie inną wartość, tak jak powiedziałeś - pierwszy mount to był cholera spory wydatek, ale też spore ułatwienie. Levelowanie przez instancje, zupełnie inna bajka. Jak nie miałeś względnie dużej gildii, nie było praktycznie szans na znalezienie grupy 1+1+3 na dungeon na Twoim poziomie. Serwer na którym jestem od początku, nigdy nie był licznie obsadzony przez ludzi, chociaż akurat na 80lvl instancje udawało się znaleść PuGa. Pomijam już w tym momencie grind za czymkolwiek, przedmiotami, resourcami czy reputacją .... udręka jak za moba dostawało się 1-5 repa, w do exalted, druga długa (jakieś 40000?). Mimo jednak tych wszystkich wad, grały w tą grę miliony ludzi na świecie. Naprawdę nie było tak źle, gra miała premierę w 2004 roku, czyli 12 lat temu. Popatrzcie ludzie na swoje telefony, i przypomnijcie sobie jak to wyglądało 12 lat temu. Oceniamy vanillę przez pryzmat aktualnego stanu i może rzeczywiście w wielu aspektach było gorzej i jest lepiej, ale w tedy było inaczej. Mam jeszcze jedną myśl, która cały czas mnie nie opuszcza: dziś gra się w WoW znacznie-znacznie-znacznie łatwiej, praktycznie w każdym aspekcie ... questy/instancje/profesje/itemy/znajdowanie grupy/zbieranie golda/sam interfejs został znacznie poprawiony, jest wygodny/mechanika gry została uproszczona. Pozornie niesie to za sobą poprawę, ale cena jaką się za to płaci nie do końca jest wyraźnie widoczna. Chodzi o radość i poczucie nagrody, mechanizm jest prosty, im łatwiej osiągamy dany cel to ma on dla nas mniejszą wartość i cieszy odrobinę mniej. Tak jak sam mówiłeś Nexos, w 40 osobowym raidzie, mobek dropuje 2 itemy, z czego jeden leci od razu na przemiał (horda. paladyn, itp), drugi leci do gracza ... wyobraź sobie jego radochę! Tak było kiedyś, cena wszystko była większa czas/pot/łzy/poświęcenie ... ale dawało to większą radochę! Dlatego 'stare dobre' paiętamy jako lepsze. I jeszcze w temacie, po 12 latach grindowania dowolnego gó*na, chyba trochę się do tego przyzwyczailiśmy. W każdym razie inaczej do odbieramy niż kiedyś ... poszukaj Nexos ile razy ubiłeś Yoggiego, zanim dostałeś mounta :D a teraz puść sobie filmik ze swojej radochy :D i o to chodzi właśnie! Pozdrawiam!
8 ปีที่แล้ว +21
Tym, co czyni vanillę tak "legendarną" w pamięci graczy jest właśnie nostalgia - wspomnienie pierwszych zmagań w WoWie, jako prawdziwie nową jakością w świecie gier MMORPG. Z czasem nostalgia pozostaje, a o wadach się już nie pamięta ;)
A i nie pamieta sie o wadach wlasnie dlatego, ze jak na tamte czasy gra byla wad pozbawiona. Oceniajac Vanille poprzez pryzmat MMO z 2016r. to patologia. Rownie dobrze mozna powiedziec ze Warcraft 1 mial slaba grafike i kiepskie mechaniki. Gdzie tu sens i logika? Vanilla jak na okres 2004-2006 byla gra wspaniala. Legion na te czasy juz tak wspaniala gra nie jest :)
Kilka informacji odnośnie vanilli od starego gracza (od 2005 roku na globcu) 1. Odnośnie levelowania - było wiele stref z questami. Trzeba było po prostu znać mapę Kalimdoru i Eastern Kingdoms i dużo podróżować, a także robić questy instancjowe. Nie pamiętam, żebym w Vanilli musiał dużo grindować levelujac priesta. 2. Jeśli chodzi o loot z rajdu, to dopiero w pre-patchu do TBC zaczęły lecieć itemy dla przeciwnej frakcji. 3. Co do Tanka Warriora, to gra nie polegała tylko na spamowaniu sunderów. Było wiele skilli: Sunder Armor, Shield Slam, Revenge, Heroic Strike/Cleave (w przypadku multi targetów) i Shield Block. Jeżeli ktoś tankował, używając tylko Sunderów, to nie dziwne, że każdy go przeagrowywał. 4. Ten motyw z byciem poza walką został naprawiony jeszcze w Vanilli. 5. Używanie niższych ranków było jeszcze użyteczne w TBC. 6. Nieprawdą jest, że każdy warrior musiał być Tankiem. Spotkałem na swej drodze wielu Fury warków ze specjalnie zaprojektowanymi bisami: Titanic Leggins, Lionheart Helm i HoJem :)
Nie wiem skad sie wzielo przekonanie ze bylo za malo questow, po po prostu ludzie byli leniwi i chcieli miecy wszystko podstawione pod nos. Ja wbilem 60 i nie pamietam sytuacji zebym musial grindowac bo nie mialem questow, zwyczajnie wystarczylo przejsc do innej krainy, gdzie bylo tych krain kilka na dany level, szczegolnie ze z wielu z nich miales questy odsylajace mowiace, dokladnie gdzie masz isc. Jak na moje to byl celowy zabieg, developerzy zwyczajnie chcieli pokazac wszystkie mapy nad ktorymi pracowali, a to samo w sobie tworzylo unikatowy klimat. Mozna nawet powiedziec ze Vanilla to zupelnie inna gra, prawie wgl nie przypominajaca aktualnego wowa, lub nawet ich kolejnych ekspansji, a to dlatego ze wiekszosc mechanik z vanilli byla sukcesywnie usuwana w nastepncyh dodatkach.
Questy były w różnych lokacjach, wystarczyło pozwiedzać mapę i pójść na inny kontynent. Zgadzam się, że brak questów autor wyssał z palca tak jak część innych wspomnień,.
Oczywiście że tak, po to kilka krain miało ten sam przedział levelowy żeby iść w różne miejsca i robić q. Ale jak gra nie prowadzi za rączkę to dzieci się gubią i farmią moby by wbić level
Ja to zawsze zielone quesciki w vanilli robie, Tyle jest tych map, że nie ma problemu - Loch Modan, Westfall, a nawet Darhshore i dopiero Wetlands, duskwood czy Redridge. Kurna Ludzie jak można moby gridnować w vanilla. No chyba że się jest noobkiem xd
Witam Vanilla miała jedną rzecz która niestety nie wróci już do wowa. Była to społeczność serwera. Jak grałeś na jakimś serwerze wiedziałeś kto jest najlepszy gdzie go spotkać gdzie kiedy i z kim możesz liczyć na dobra zabawę. Teraz grając ludzie są randomowi wchodzę na bg a tam tylko jedna osoba z mojego server co prawda mogę sobie sprawdzić kto rządzi w rankingu ale to już nie jest to samo nie ma tego bezpośredniego kontaktu ... szkoda Vanilla była czymś nowym gra nowego typu wciągała :) Burning crusade dobry dodatek dużo pozytywnych zmian cieszył oko no i pełno nawiązań do Warcrafta 3 :) Wrath of the lich King uwielbiam ten dodatek najlepiej spędzony czas w wowi :) Cataclysm zmiany ... trochę dobrych trochę złych uwielbiam pvp a tu według mnie było więcej tych złych zmian szkoda :( Mists of Pandaria instancje klimatyczne ale pandy mnie zabiły :( Warlords of draenor zapowiadał się dobrze, ale końcówka to była masakra ... myślałem ze to będzie ostatni dodatek na którym będę grał Legion moim ulubionym dodatkiem był Wotk ale od premiery Legionu zmieniło się to ma swoje minusy ale jest tak zajeb.... że nie mogę się nim nacieszyć. Każdy dodatek ma swoje plusy i minusy Vanilla była naprawdę świetna i takie rzeczy jak np wierzchowiec od 40 lvl można powiedzieć ze to minus ale tak naprawdę nadawało to klimatu bo jak widziałeś kogoś kto go miał to mówiłeś sobie kurde dobry musi być a ja będę od niego jeszcze lepszy :) Pozdrawiam
Nexos oglądam twój kanał z ciekawością i z nostalgii do wowa oraz by zobaczyć ciekawostki które sie kryją w nowych dodatkach co do vanilli, z czescią się nie zgodze a wady które wymieniłeś często były zaletami... Gra wymagała od graczy zgrania, integracji, myślenia i rozsądku... co do klas i talentow nie bylo aż tak ze tylko 1 spec był właściwy oczywiscie były utrudnienia ale... kwestia dogadania z gildia i graczami. Dzis wow stał sie casualowy gdzie na instancje idziesz z ludzmi których nie znasz i nie poznasz bo po co. Nie rozkminiasz taktyk bo sa one wypisane czarno na białym a questowanie to tylko punkty na mapie a nie poznawanie świata. Założę sie że większość graczy nie wie gdzie sa wejscia do instancji... Vanillia też nie była kolorowa najlepszą częścią był dla mnie TBC chodz nienawidziłem blizz że do hordy doszedł paladyn a do ally sham kwestia gustu oczywiscie, zabiło to różnorodność. Z perspektywy czasu rozumiem ze jak nie gra sie non stop to po co komuś vanillia ale prawda jest taka ze zeby coś osiągnąć tam było trzeba sie zangażować a nie tak jak dziś wcisnąć dungeon/raid finder ...
Tak, tak... Nostalrius wraca! Aż mnie ciarki przechodziły jak słuchałem Ciebie Nexiu, właśnie to było piękne w vanila, że trzeba było TYRAĆ na wszystko, a zwracało się z nawiązką! Już się doczekać nie mogę startu serwera! Prepaid na legionie nadal się marnuje, a obecnie S8 w D3 podziwiam czekając na powrót Nostalriusa :D!
Grałem wtedy sporo ale odczucia miałem zupełnie inne. Wszystko to co określiłeś jako totalnie zepsute było traktowane jak coś normalnego, po prostu trzeba było poszukać rozwiązania. Porównanie Vanilli do dzisiejszych czasów nie ma też najmniejszego sensu. Dany dodatek czy Vanillę powinno się oceniać mając na uwadze czas w którym te gry się pojawiały. Vanilla wniosła coś czego po prostu nie było w żadnej innej ówczesnej grze. Przed WoW grałem multi w NWN. Wydawało mi się że jest ok aż do chwili gdy kumpel pokazał mi WoWa. Totalny kosmos, wszystkie gry które znałem przestały być interesujące. Lewelowanie ? Nie zgadzam się z Tobą. Krain było masa. Pamiętam jak dostałem guesta do Loch Modan, a grałem człowiekiem. Nie miałem najmniejszego pojęcia jak się tam dostać. Kumpel mi podpowiedział, wsiądź do metra. Metra? O co kaman ? Jakie metro. Zaprowadził mnie, pikawa mi waliła jak szalona. Zobaczyłem Ironforge... Potem oczywiście bieganie, bieganie i bieganie aż dobiegłem do Loch Modan i ... masa nowych questów. Odkrywanie krain było niesamowite. Trzeba było uważać aby przypadkiem nie zboczyć z trasy bo można było stracić sporo czasu aż się wróci ponownie. Talenty ... obecne nie wzbudzają żadnych emocji, po prostu są. Jak się lewelowało do 60 to każdy punkcik wydany na talent był wydawany z dreszczykiem. Skille typu Ice Barier czy Ice Block nie dość że zachęcały do lewelowania (aby je w końcu mieć) to dodatkowo były tak unikalne, że człowiek bawił się samym używaniem ich. Fakt, klasy bez CC były tylko zapchajdziurami w instancjach ale te instancje po prostu miały wtedy swój klimat. Przechodziło się je godzinami, ale to był piękny czas. Bez CC nie było sensu iść. Teraz wszyscy są pro, i jak ktoś popełni jakiś błąd to dostanie kopa i tyle. Ostatnio poprosiłem o chwilę przerwy na reset kompa (trwa to do 2 min) i oczywiście dostałem kopa, bo jak można tyle czasu czekać za graczem. Pamięta ktoś Dire Maul i ogra od drinków? Ile było frajdy aby to zrobić, teraz coś podobnego nie miałoby najmniejszego sensu, trzeba pędzić przed siebie, nie oglądać się. Attunement to the core - nie wiem ile razy BRD przechodziłem aby to zrobić ale do dziś pamiętam satysfakcje jak zrobiłem. Mogłem wreszcie iść do MC z gildią, która w weekendy organizowała takie wypady dla ludzi z zewnątrz (moja gildia była malutka ale klimatyczna). Na mojej liście życzeń (którą się zostawiało na forum gildii organizatora), na samej górze był Azuresong Mageblade, mieczyk, który każdy mag chciał mieć (no może każdy :). Na pierwszym raidzie do MC dropnął i dostałem go. Tydzień szpanu po IF :) Serio, to było coś! Nie jestem hejterem Legionu, wprost przeciwnie, to jeden z najlepszych dodatków. Gra mi się świetnie a że czasu mam znacznie mniej to te ułatwienia mi bardzo pasują. Gram podobnie jak Ty Outlaw rogue (swoją drogą w Vanilli go stworzyłem ale ugrzązł na 30 lvl) i bawię się świetnie. Oczywiście brakuje mi tego spokoju jak w Vanilli, gdy lewel się robił przez tydzień i do niczego się człowiek nie śpieszył ale Legion i tak jest świetny.
co do grupy- ponownie, tutaj było tak, że się znajdywało ludzi w gildii albo dodawało do znajomych i gra zachęcała do interakcji- a nie jak teraz, gdzie nigdy, nikogo nie znam. Widze człeka po raz pierwszy i ostatni. Tia...
Ta, nerdziki z gimnazjum może miały czas na te całe bezsensownie długie pierdoły, ale ludzie wracający z pracy po 8-12 godzinach mieli już wrzody na dupie po godzinnym czekaniu na hearthstone, albo chodzeniu z buta do 40 lvl+ nawet wtedy 99% graczy nie było na to stać. Można by tak wymieniać w nieskończoność, ale wiem że to troll. Wow dla wielu to już teraz niemalze druga praca. Niech zyją kazuale, a niech hardkorowcy znajdą sobie wreszcie jakąś prace ;d.
To nie o to chodzilo w Vanilli drogi casualu. Wielu graczy dzis nie moze sobie wyobrazic, ze w WoWie mozna bylo sie dobrze bawic nie raidujac tylko po prostu w niego grajac. Swiat byl ogromny i nie kazdy go w tamtym czasie znal. To latanie z buta do 40 poziomu mialo swoj urok. Wiele osob expilo ten 60 lvl rok i caly czas sie dobrze bawilo. Uwazam tez, ze nie mozna popadac ze skrajnosci w skrajnosc i nie uwazam, ze Vanilla byla najlepszym okresem WoW'a, a TBC, WOTLK i CATA (do Dragon Soul'a). Vanilla miala bezsensownie glupi system limitu debuffow na bosie przez co wiele fajnych dps specow nie nadawalo sie do gry. Niewystarczajaca liczba questow do wbicia maksymalnego lvl'u. Abstrakcyjne itemy jak strzelby ze spiritem i stamina albo clothy ze str i agi. Pamietajmy, ze to byly poczatki WoW'a i Blizzard nie do konca wiedzial do jakich interacji bedzie dochodzilo miedzy skillami, talentami i gearem. Tym sposobem Arms warrior i Mag byli najlepszymi dps'ami, bo skalowali sie z gearem jak nikt inny. Plusem Vanilli byl napewno ten socjalny aspekt gry, ktory zostal juz dawno zabity. Przez to, ze mogles zginac walczac z 3+ mobami byles zmuszony nawiazywac kontakty i grac z innymi. Przypadkowo przebiegajacy gracze dawali sobie buffy, machali do siebi, a bylo ich pelno. Dzis gra to wyscig do max lvl'a i spamowanie tych samych dungow i raidow do pozygu stad placz, ze nie ma contentu i nuda.
Odnośnie 3:15 : to nie była tylko domena vanilli, do czasów cataclysmu włącznie istniały "jedyne słuszne" buildy Odnośnie 5:50: expiło się po prostu w różnych krainach naprzemiennie (np Hillsbard i Ashenvale), (Arathi Highlands, 1k Needles i STV), dzięki temu byłeś niejako "zmuszony" zwiedzić cały świat wowa (albo chociaż znaczną jego część). Odnośnie 8:13 Levelowanie było po prostu wymagające, nie było w tym niczego strasznego, choć trzeba przyznać że zabierało sporo czasu. Expienie od czasu cata zostało dość mocno zcasualisowane(głownie ze względu na znaczne podkrecenie zadawanych obrażeń) Co do reszty się zgadzam:D (Najgłupszą sprawą był chyba ten limit debufów na bosach).
przynajmniej trzeba było myśleć na bosach dogadać się jakoś z gildią a nie jak teraz można se odpalić pornola w tle i klikać skille ,world pvp praktycznie nie istnieje .Raidy 40 osobowe to dobra sprawa ale niestety było mało osób na jednym serwerze , na Nostalriusie były dziesiątki gildii i jakoś nie było problemu z raidowaniem ... o lvlowaniu nie wspomnę jakie teraz jest patola .Instant zapisywanie na wsg i heroici , idziesz przeważnie z ludzmi których nie znasz słowa nawet nie zamienisz wspaniałe community ! ... gdy na vanilli wygrałeś item byłeś zachwycony .Vanilla pomimo bardzo wielu wad jest wspaniała ,dzisiejszy wow nie dorasta do pięt .Według mojej opinii najlepszym dodatkiem jest TBC w pvp dużą rolę grał skill ! Pozdrawiam wszystkich casuali :D
Bambik problem w tym ze limitowana ilość debufów na bosie wykluczała grę niektórymi klasami (sprej/affi). Co do expienia/robienia random dungów/world pvp w pełni się zgadzam.
Vanilla miała swoje wady, ale za to jak się grało. Questy grupowe naprawde były grupowe a nie jak teraz sam rozwalasz elite , profesje były powiązane ze sobą , były questy tylko dla danej klasy w których musiałeś się wykazać sztuką grania np. quest dla huntera z Molten Core gdzie hunter musiał solo zabić 4 demony bez niczyjej pomocy a nie było to takie proste , albo world bossy (smok,i ) gdzie walczyłeś z bossem i z innymi graczami z przeciwnej frakcji ,. A co do levelowania nexus to były jeszcze istancjie nie trzeba było zabijać mobów aby wbić lvl
PvP w Vanilli było farmą, PvE miało zajebiście źle napisane raidy w dobrej oprawie (Naxx i Patchwerk na którego brało się 2 tanków i żadnego innego melasa, bo był zbugowany jak skurwysyn). Niemniej jednak o wiele lepiej bawiłem się grając w Vanille niż jakikolwiek inny dodatek, głównie dlatego że spotykało się o wiele fajniejszych, lepiej nastawionych do gry ludzi. Chociaż nie powiem, niektóre problemy nadal zostały, próbowałem wrócić do gry i levelować shamana do 110, nie udało mi się, leveling curve w tej grze jest tak odpychający że musiałem odpalić Rocket League żeby zapomnieć o tej grze. W WOTLKu po przejściu całego contentu na heroicu i tak doszedłem do wniosku że gra idzie donikąd, bo dopadli się do niej ludzie którzy mają gdzieś budowanie społeczności, PvP to dalej wieczny grind na arenach postaciami które z tego co widziałem są obcięte tak mocno, że aż boli w oczy, PvE to albo gatekeepery które wymagają od ludzi jakiegoś tam sprzętu żeby zdążyć przed enrage/killemupmechanic albo przejścia na niższy level trudności. Wiecie co, kiedyś psioczyłem na koreańskie MMO, ale jednak w porównaniu do WoWa te koreańce mają content, system workerów? Housing? PvP które docenia dobrych graczy za zajmowanie top miejsc? Dynamiczny system walki? I dlatego czekam na Revelation Online, które będzie F2P aka P2W, ale przynajmniej będzie tam coś lepszego do roboty, a gra mnie nie zniechęci do siebie na poziomie levelowania, jak zrobił to WoW 2 tygodnie temu. Dobry moment żeby wejść i pograć 2 miesiące, po czym dropnąć i pograć w coś lepszego. Pozdro
Dla mnie to też fajna rzecz, bardziej odnosiłem się do tego iż mógł polecieć przedmiot dla Shamana w raidzie Allianckim, a przy takim braku przedmiotów to jeden przedmiot w plecy :)
Tak, tylko blizz temperował szamanów i paladynów, by byli albo równie mocni, albo równie chujowi, po to, by ally i horda były równe. Szaman miał mieć na starcie combat ressa, ale to by zrobiło disballans między nim a palem, więc cr'a dostał druid.
Trzymam się oczywiście ciepło Legionu bo wspieram markę ale mimo tego, wszystko w tym filmie może oprócz pamiętnego grindowania leveli mnie zachęciło do gry xD po prostu oprócz nostalgii która rzeczywiście tam jest to na świetność gry składają się zarówno wady jak i zalety i to widać, czasami po prostu jest tak że nie wiesz dlaczego ale gdy grasz w grę nawet technicznie i optycznie gorszą to wydaje ci się ona lepsza i nic się na to nie poradzisz, nostalgia dotyczy raczej bym powiedział bardziej okresu w którym zaczęliśmy np. grać, ale jestem pewien że fenomenu classic WoW czy może TBC nie można sobie tłumaczyć tylko nią. Grałem wtedy i zgadzam się co do specow i co do niektórych klas, to wszystko co powiedziałeś w tym filmie to prawda, ale tłumaczenie sobie że kiedyś było lepsze community bo ludzie sie po prostu więcej odzywali jest durne trochę imo xD Dzisiaj wow jest tak doskonały (chwała mu) że gracz potrafi totalnie się od tego community izolować i spokojnie sobie radzić i grać właśnie samemu co w sumie pewnie niektórym się podoba i im to pasuje bo może nie chcą być jakimiś harcorowymi graczami i nie mają czasu co oczywiście trzeba zrozumieć. Uważam że cała ewolucja wowa co do perfekcji ogólnej zatrzymała się gdzieś w Wotlk, był to dodatek który wydawałby się dzisiaj może wymieszaniem starszych dodatków i dzisiejszych nowszych, nie dziwiąc się wtedy WoW osiągnął rekordową liczbę graczy. Nie wspieram prywatnych serwerów ani nic tego typu ale chciałbym tylko wytłumaczyć że wszystko składa się w jedną całość, jeżeli wow będzie grą która będzie taka jak dzisiaj to community nigdy nie będzie na tamtym poziomie nawet jeżeli osiągnie dosyć dobry, ponieważ tamta "niedoskonała" wersja gry wymagała wręcz od ciebie komunikowania się non stop jeżeli chciałeś zajść gdzieś "wyżej":) poznałem wtedy mnóstwo graczy których znam do dzisiaj. Poruszyłem sprawę community bo to najprostszy przykład, na tej podstawie można odnieść wszystkie inne w ten sam sposób mniej więcej, Fajne czasy były ale trzeba cieszyć się Legionem bo świetny dodatek! :)
Widziałem te filmiki wiele lat później i dlatego ciesze się że grę w WoWa zaczołem od TBC. Na początku nie słyszałem wiele dobrego o wowie. Grałem z ludźmi w Lineage 2, które w sumie trzyma sie do tej pory :). Zauważyłem że wstawiłeś fragment filmiku Branga ffs to był "Bóg" hunterów. Nostalgia na maksa.
Nexos zapominałeś dodać, że w vanilli żeby dostać się na BG trzeba było samemu dojechać w dane miejsce nie tak jak dzisiaj można sobie w każdym miejscu zapisać się na BG i teleportować się od razu. Czyli na przykład chciałeś jako alluch pójść na WSG musiałeś ze stormwind iść do Wetlandsów i statkiem płynąć do Kalimdoru i iść przez Ashenvale do miejsca w którym możesz się zapisać.
Wiele tych wad w praktyce robiło niezły klimat i nie do końca było wadami. Jak kończyły się questy w jakiejś lokacji, to po prostu oznaczało, że czeka cię podróż do lokacji innej rasy i tam expiłeś dalej. Ubieranie postaci w kolejne tiery było prawdziwym endgamem, a jak już ubrałeś postać to (W przypadku Ally) stawałeś na murku w SW i po prostu szpanowałeś idąc na AFK, ze swoją nowo zdobytą zabawką. Jako dziecko rushowałem level. Tym razem podejdę do tego na spokojnie. I tak nie będę miał za wiele czasu na grę. Już czuję ten bój, jak znów na mounta z 40lvl będę zbierał do 50lvl przynajmniej... To faktycznie nie było fajne... Ale jaka satysfakcja jak się już zebrało. (Przynajmniej do czasu, aż sobie uświadamiałeś, że już musisz zbierać mounta na 60lvl, a właśnie wydałeś cały hajs...)
pierwszego mounta kupilem dopiero na lvl48, wczesniej zwyczajnie nie mialem 100G (co bylo FORTUNĄ), epika kupilem po farmieniu DarkIronOre na golasa (ubranko w przypadko agro nie ratowało a mozna było przyoszczędzic na kosztach naprawy) jako NE Female rogue. Wielu znajomkow jeżdziło na zwykłych +60% mountach az do BurningCrusade bo zwyczajnie nie kazdy mial mozliwosc wyfarmienia 1000G PS Pierwsze logowanie 19-kw-2005 US.Azgalor ForTheAliance
Prawda lecz chciabym napomknąć, iż .. w "tamtych czasach" w każdej grze MMO tak było. Było Ciężko i trzeba było spedzić wiele wiele godzin żeby coś osiągnąć i coś "znaczyć" w grze.
Co jak co ale downraknikg do leczenia to mega fajnie wspominam. Tak w prawdzie to nie grałem w tamtych czasach w vanilke.. dopiero jakoś rok temu na prywatnym. Zrobiliśmy całe BWL ekipą ja grałem huntem. Elo nawet nie byłem full epic :D haha ale mega fajnie się grało a już na live dawno cata szalało. Co kto lubi :) nawet nafarmiłem łuk dla huntera z MC...questy to jakaś męka była ale zdziałałem bo mnie Guild Master zmusił :D dał item i deadline na nakoksanie łuku hahaha bardzo dobrze wspominam. Jak się wbijało na AV na PVP to miodzio...dziś to jakiś żal.
Bardzo dobrze wymieniłeś wszystkie wady Vanilli. Prawdę mówiąc jedyna rzecz która przyciągała(przyciąga) do tej wersji gry to nostalgia. jeśli jednak chodzi o resztę... aktualnie w WoWie brakuje trochę tego "MMO". Ludzie grają solo, większość ma w dupie guild, party, innych. Trochę smutno że gra stała się taka egoistyczna. "Graj dla siebie, bierz jak najwięcej i pierdol innych" Motto World of Warcraft od kiedy wyszła Cata,. Jedyna rzecz jaka ratuje aktualne dodatki to kontent i progress samej gry czyli nowości z każdym dodatkiem. Mimo wszystko Vanilla ma swój klimat. Ten "Raw" gameplay jest całkiem spoko dla hardcorowców, od biedy można i pograć, ma to swój urok. EDIT: Dodatkowo widzę że Nexos obejrzał chyba wszystkie filmy o Vanilli które ja oglądałem zanim zrobił ten film :) Głównie anglojęzyczne
Tak samo co ludzie twierdzą o Tibii że 7.6 a później gra zrobiła się kiepska nie licząc się z tym że większość z nich poprostu gra się znudziła a grali tylko na 7.6 i kilka lat później twierdzili że tylko ta wersja była dobra
Jako noob wybrałem huntera w alluchach :P i najbardziej zapadło mi w pamięć Scarlet Monastyry - bez mounta do chyba 52 lvl a więc z Southshore na piechotę, pod UC oczywiście się ginęło bo horda polowała. Po przebiciu się przez nich przy wejściu do SM elitki, które prały dość mocno a później zdobywanie kluczy w skrzydłach itd. kilka godzin i zero lootu... PVP - 3 miesiące farmiłem repę w AV, żeby zdobyć The Unstoppable Force (taki wypas młotek dla Warka) - repę dostawałeś tylko za wygrany bg a AV wtedy trwało o wiele wiele dłużej.. Kupiłem młotek i trzeba było jeszcze trenować broń :) Fajnie powspominać ale grać to już raczej nie bardzo :)
TBC nadal bylo trudne dla wiekszosci graczy, pre questy do BT i MH, nie wspominajac khaela ktory rozpierdalal gildie, tak jak pozniejszy muru, bah na poczatku niektorych heroikow nawet nie dalo sie normalnie robic. Dlatego WotlK i reszta nastepnych dodatkow zaczela sie robic coraz latwiejsza, bardziej casualowa. Blizzard zorientowal sie ze to dla nich bardziej oplacalne i tyle
zordon189 Cata było chyba najtrudniejszym dodatkiem :) Poza tym polecam najpierw doświadczyć contentu na jakimś wyższym poziomie trudności. Gra stała się bardziej przyjazna nowym graczom, jedyny minus to aktualne drzewko talentów. Może jest bardziej elastyczne, bo tak naprawdę nie ma słabych talentów, ale jednak tęsknię za stary modelem.
szczerze mowiac to najmilej wspominam wotlk ( oczywista oczywistosc ) WoD no i obecnie legion mi sie podoba, pozostale dodatki byly srednie w vanille gralem tylko na privie i tez mi sie srednio podobalo.
Dla ludzi których to interesuje, tutaj są speci które były bezużyteczne w Vanilli : -Balance -Arcane -Survival -Feral -Protection (Paladin) -Retribution -Beast Mastery -Shadow -Discipline -Enhancement -Elemental -Subtelty -Destruction -Demonology "Najlepsze czasy wowa" rzekł każdy fanboy Vanilli.
Gdybyś grał w tamtych czasach z takim nastawieniem to: a) Nikt by Cie nie brał na raidy/ostatnie dugi, bo byś gówno robił b) Ginął byś jak szmata w pvp = Wkurwił byś się i albo byś zmienił nastawienie, albo odstawił byś bardzo szybko wowa. Kiedyś gówno spece robiły były z 4 razy gorsze niż obecne gówno spece.
***** I co? Wbił byś max lvl i co byś dalej robił na bezużytecznym specu? Raidował - nie, pvp - nie, to co? Następna ussles postać? Takie były wtedy realia.
***** No i super, cieszę się, ale kogo to obchodzi? Co zgłosisz się na raid i: Ty grasz w Demo? czemu nie w affi? Bo demo mi się bardziej podoba. Aha to wypierdalaj. ...
***** Wow to tylko,gra, ale panuje tam część zasad z realnego życia. Wszyscy mają w dupie to co lubisz. Masz robić to co musisz i kropka. W realu też możesz np.: wysmarować się musztardą i ubrać różową sukienkę, bo "lubisz", ale ludzie pomyślą, że jesteś świrem i nie będą się z tobą zadawać. Takie jest życie.
Akurat grindowanie mobów dla lvlu było dobre - można trochę polatać po lokacji, poodkrywać, potestować, to normalny element każdego mmo i kiedyś właśnie było dobrze pod tym względem w WoWie, aktualnie nie licząc 2 startowych lokacji dostajesz jeb 1000 questów i nie ma szans zrobić wszystkich, bo po paru questach już masz za wysoki lvl na daną lokację i musisz lecieć do następnej, a jeśli chcesz robić dungi to praktycznie możesz sobie odpuścić questy bo i tak na dungach tyle expa, że w ogóle do tych lokacji nie trzeba chodzić, bo i tak się zaraz do następnej przeskakuje. I to było fajne kiedyś - max lvl był jakimś wyzwaniem i nagrodą, tak samo zdobycie mounta czy zdobycie jakiegoś itemu z dunga albo raidu (teraz przyzwoite itemy sa nawet z questów a kiedyś trzeba było biegać z przestarzałym itemem na max lvlu, bo po prostu ciężko było lepszy zdobyć i dlatego był one taką nagrodą) a teraz można max lvl w 3 dni wbić, mimo, że jest prawie dwukrotnie wyższy.
co do questowania- gra zachęcała do eksploracji. Trzeba było jechać na inny kontynent na przykład. Dziwni ludzie bili moby. Krainy były dobrze zbalansowane zatem. Jak grałem na vanilly to jeździłem po krainach i nie musiałem grindować mobów.
Wcale nie trzeba było grindować mobów od 20 poziomu, wystarczyło po prostu np. po zrobieniu questów z Wetlands przejść się do Duskwood albo do Ashenvale i tam kombinować i nie było takiego problemu z deficytem questów.
Nexos zapomniałeś przy rajdach wspomnieć, że same przedmioty na aktualny rajd wypadały właśnie na tym rajdzie, także poza zebraniem 40 osób trzeba było też je ubrać bezpośrednio na rajdzie, który się progresowało. Wyglądało to więc tak, że chcąc cokolwiek liznąć z PvE trzeba było przez pierwsze tygodnie ubijać pierwsze bossy, ubierać ludzi i dopiero z czasem można było iść coraz dalej, aż do ostatniego bossa. Ze swoich rajdowych wspomnień pamiętam też że ranged DPS zawsze czekał najdłużej z w ogóle rozpoczęciem bicia bossa, mele chyba mógł wcześniej przystąpić do wszystkiego. Ogólnie sama gra była mega, ale patrząc realnie na to jak wyglądała, zwyczajnie nie nadaje się dla dzisiejszych graczy, jest zbyt toporna (chociażby pierwsze patche gdzie sap rogala wywalał go z niewitki)
Dzięki za komentarz. Rzeczywiście jest tak jak mówisz. To był ten magiczny czas pomimo wad. Co jest śmieszne, co warto powiedzieć to ludzie którzy głoszą jak to kiedyś nie było trudno a teraz jest łatwo nie zrobili najnowszego raidu na HC/Mythic. Jako Fun fact powiem ,że większość mechanik bossów z vanilli jest prostsza niż mechaniki niektórych traschów z aktualnych raidów :)
Powiedziałbym nawet więcej - nie było bossów, którzy mechanicznie byli w stanie cały rajd powalić od tak, w przeciwieństwie do tego co mamy teraz, gdzie jeden fail potrafi wszystko zniszczyć. Tak na szybko przypomniał mi się też boss, którego przed zaatakowaniem trzeba było autentycznie zamrozić. Wielki glut któremu nic się nie zadawało jeżeli wcześniej nie atakowało się go lodem (czy to jako efekt broni, czy czary). Takich rzeczy (absurdów) można wymieniać w nieskończoność, ponieważ vanilla pełna była sprzeczności, czy przekombinowania.
Bardzo fajny film, zgadzam się, lecz Blizzard w następnym dodatku TBC moim zdaniem naprawił większość błędów, świetne Pve 10man/25man najlepsze PvP jakie kiedykolwiek istniało liczyła się tylko umiejętność gracza (oczywiście gear pomagał i to bardzo), ale dobry gracz w s1/s2 mógł gracza w s4 pokonać bez większych problemów. Co do wbijania lvl było to trudne z tego co pamiętam cały czas regen co zabicie moba regenaracja xD, ale sprawiało to że jak gracz wbił 70 lvl to znał swoją klasę i było wiadome że wie jak się powinno grać. Liczę na podobny film na temat TBC :) ŚWIETNA ROBOTA NEXOS !!!!
Naprawił błędy? xD A co z retri, który swój pierwszy atak dostawał na 40 lvl? (w vanilli nawet takiego nie miał xD) Co z najlepszym specem do locka czyli shadowbolt lock i rotacja non stop shadowbolt? Klasy bez cc, których nikt nie chciał na hc np: szaman? Albo bossy matematycznie nie do zrobienia przez dość długi czas np.: M'uru, czy Kil'jaeden? TBC naprawiło stosunkowo małą cześć błędów vanilli (naprawa i całkowita zmiana speców była jeszcze pod koniec vanilli), ale tak naprawdę to od wotlk, wow był "grywalny".
Może na M'uru przesadzili z cyferkami HP, ale KJ czy Kael sprawdzał czy odpowiednio szybko ludzie potrafią reagować i czy wiedzą co to są piorytety np jajko>fenix>kael. Lock shadowbolt? Był jeszcze fire destro i wbrew pozorom affli/destro (bez UA z ulepszonym coe) coś mogli robić. Na hc każdy szaman był mile widziany ze względu na hero, możliwość podleczenia, totemów. Jedyną klasą, która dopiero robiła coś endgame był retri, bo niestety strasznie był zależny od gearu.
Demithral Szaman nie miał cc i to go praktycznie wykluczało z hc. KJ był przed nerfem matematycznie nie do zrobienia. Shadowlock był (chyba) najlepszym dps'em w całym tbc, więc po co grać czymś gorszym?
To były ciężkie czasy. Ale dawały extra klimat, aż się chciało grać. Teraz to jest jakiś przedszkole :( . Kupuję dodatek dobijam lvl trochę instancji i koniec z wowem do dodatku. A kiedyś mogłem siedzieć i siedzieć , bo gra była bardzo wciągająca :) . Czekam na wyjście tych serwerów vanila :). Pozdrawiam.
Na Nostalriusie Warki biegaly w Arms i pod expieniem i pod pvp i pve. Wiec nei wiem skad pomysl ze Warek tylko Protection. Shamany ele tez byly w pvp tylko trzeba bylo nie meic smieciowego eq. Druidzi Feral w PvP tez grali ale jest to wymagajacy build.
Ale WoW aktualnie jest za łatwy ! Taka prawda ! Ja na przykład w WoWie najbardziej lubie ... questy , zwiedzanie krain jaranie się lorem każdej krainy poklei. I jeśli już rozumiem że ten exp leci szybko jak robisz alta, to jednak w momencie jak leveluje maina i nie mogę zrobić całego quest chaina dotyczącego tej krainy bo już mam za duży level a mobki sa w najlepszym wypadku w tej krainie pod koniec tego questa green , to nie jest żaden fun dla mnie. Co więcej solowanie elitki ? Co to ma być ? Przecież to był smaczek tej gry jaranie się tym i wczuwanie w tą krainę. Na zasadzie woooo ! ten mob jest kozakiem "ej potrzebuje zebrać ludzi żeby go załatwić " a do tego dostajesz questa w stylu - ten King Bangalash jest wyjątkowy musisz go załatwić :D A teraz idziesz , bijesz i ginie. Lecisz w Questach dla DK w legionie ratować w Undercity Koltire , czekałem na ten quest od Cataclysmu - jestem cały zajarany , myślę kurcze świetna historia a włamanie się do Undercity i uratowanie go kosztuje mnie tyle co ... zabijanie koboltów w Elwynn Forest. W życiu jest tak niestety że jak coś za łatwo nam przychodzi to nas to nie jara tak również na dłuższą metę - i jak widać nie jest tak tylko w kwestii łatwych dziewczyn ale również łatwych gier :) ps. mówi to typowy Casual, dla którego niby są te ułatwienia ; - )
No ale czy ta prostota w pewnym momencie z zalety nie staję się wadą ? W mojej opinii wyszukiwarka dungow, exp, mounty na niższych lvla , exp za BG oraz ułatwienia dla altow sa wystarczająco dużymi ułatwieniami. Prostota expienia powoduje wlasnie nudnosc tej czynnosci. Idź dostań, quest zabij bez jakiegokolwiek wysiłku,stresu itd.Plus jak komos nie chce sie expic to z dodatkiem nowym ostatnio Blizz daje mozliwosci boostowania podstaci do danego lvlu. W zwiazku z tym nie widzę sensu w dodatkowych uproszczeniach. No ale my tu pitu pitu a Blizz swoje :D Pozdrawiam.
To prawda. Ale akurat tutaj też należę do grona "hejterów" tego sposobu myślenia. TZN. Endgame zawsze był główną atrakcją w WoWie, ale każdy nowy endgame polega na stworzeniu nowego świata i zapomnieniu o poprzednim jak Northrend, Outland itd. Ma to swoję oczywiste plusy jak to że ile można spędzać czas w tych samych miejscach ?! Ale jednak wyexpienie pierwszej postacii powinno pozwolic graczowi zapoznac sie z tymi lokacjami i lore w nich. A co więcej , gdyby czasem Blizz ( fajnie że zaczynają to robić) , wysłał gracza do krain ze starego Contentu w zadaniu z nowego - to myślę żeby to było świetne rozwiązanie. WoW daje nam olbrzymi świat a korzystamy z jakiegoś małego jego skrawka zaledwie. No ale tu każdy ma inne podejście .
Vanila może nie była wspaniała ale coś w niej powodowało że graliśmy w nią non-stop - teraz ja i wszyscy - absolutnie wszyscy moi znajomi kupują kolejny dodatek żeby pograć w niego miesiąc może czasem dwa.
Nigdy nie chciałem grać na Vanilii ,ale jak grałem już na tbc to było coś jak gothic 1 a gothic 2 dużo naprawionych rzeczy , i np . też był threat no ale już trochę się dynamiczniej biło ;p . btw legion(niszczy->)tbc,mop,wotlk,cata
Ja uważam że ewolucja w wowie naprawdę się przydała. Gram od Vanilli i co prawda najlepsze wspomnienia mam chyba z BC. To blizz zaczął się z legionem ogarniać tylko WoD było bezsensownym tworem. Niestety większość twierdzi że wow tylko i wyłącznie istnieje w vanilli po czym jak logują się na priv server vanilla nagle wymiękają....
Ja jestem vaniliowcem i ciesze się z nowych zmian. Czy ktoś pamięta jaki był hejt na te nowe modele postaci, albo animacje? Ludzie w tych czasach serio nie mają nic do roboty.
Bo nowe modele zmieniały całkowicie wygląd postaci, zamiast tylko ulepszyć. A Blizz nie ma nic do roboty tylko naprawiać (psuć) coś co nie jest zepsute??
Nexos przykro mi chlopie ze w starych czasach w wowie miales poprostu gowniana ekipe , nic z tego co jest w tym filmie nie ma odnosnika do tamtych czasow
Tak slucham i mam wrazenie ze opowiadasz o jakims innym WoW niz ja gralem. Coz jesli przed WoW grales w Tibie to faktycznie mozliwe ze nie potrafiles levelowac inaczej niz grindujac moby ale nie opowiadaj bzdur ze sie nie dalo bo wrecz przeciwnie - questow bylo znacznie wiecej niz potrzeba ale czesto trzeba bylo zmieniac lokacje - Osobiscie znam tylko jednego gracza ktory pod koniec Vanili mial zrobione wszystkie mozliwe questy. W vanili wylevelowalem conajmniej 4 postacie do poziomu 60 i zadna z nich nie poswiecilem 10 min na grindowanie mobow. Tak uwazam ze classic wow bedzie tragiczna pomylka bo niestety wyzwanie przerosnie dzisiejsza mlodziez - toz to szok ze ja musze uwazac na agro ! coz za tragedia ze mi nie pokazuje mapa gdzie mam zabijac! , jak fatalnie ze nie ma LFG i musze szukac dungeona zamiast stac w miescie. I mylisz sie - osoby ktore teraz narzekaja na WoW wlasnie pamietaja jak bylo w Vanili. Kupilem WoW w dniu premiery i nieprzerwanie gralem do konca TBC. Od WotLK kupuje kazdy kolejny dodatek by pograc miesiac czasem dwa - i tak maja moi wszyscy znajomi. Wtedy WoW byl najlepszym MMORPG na swiecie a teraz jest najwyzej przecietny. Niestety czasu nie da sie cofnac i obecna mlodziez nigdy tego nie doswiadczy wiec chodzi poswiecie i opowiada bzdury o rzeczach o ktorych nie ma pojecia no bo i skad. Graj wiec Nexosik we wspolczesnego WoWa pod haslem epax dla kazdego i powtarzaj razem z mama ze jestes zwyciezca ale nie oklamuj ludzi bo to zenujace jest - jeszcze sobie pomysle ze Ci Activision kazal tak opowiadac bo im rowniez nie po drodze do starego WoWa.
Bardzo, i to bardzo źle się twój komentarz zestarzał, po obserwacji classica który działa już od dobrych paru lat, 90% rzeczy, które napisałeś to bzdury.
Nie trzeba było grindować mobów, wystarczyło przemieszczać się miedzy krainami oferującymi questy na Twój level (także między kontynentami). W ten sposób trzeba było się trochę wysilić eksplorując świat na własną rękę, a nie zdawać się na prowadzenie za rączkę. Grałem w Vanilli, grałem także na Nostalriusie i nie przypominam sobie nudnego grindu. Z tym, że warrior-tank brał tylko kilka talentów z drzewka prot też bullshit trochę. PvP było szybsze (pod względem szybkości śmierci) i niewybaczające błędów. Nie uważam tego za usterkę. Żeby kosić musiałeś poświęcić na to bardzo dużo czasu (o czym zresztą mówisz), więc owszem, dało się być ultra wymiataczem, ale trzeba było też swoje dla tego celu poświęcić. Jednak ogólnie rzecz biorąc z tym, że gra była miejscami nieprzemyślana (lub przekombinowana) i wkurzająco czasochłonna zgoda. Tak samo z barierą wejścia na raidy i mozolną ich mechaniką.
Nie chce mi sie odwoływać do każdego zdania ale powiem tylko że vanila dawala radość z każdego nowego itemu bo można było poczuć ten power (np dobule trinket ap pom pyro :)), co jest minusem dla innych bo sie oneshotowało :P ale dla tego kto zdobył takie powerskie itemy to był plus,a naprawdę nie każdy biegał z takimi itemami. Pokazywanie także filmików z Patem gdzie miał on samych hilerów na plecach i (niemal) wszystkei buffy które można, najlepszy gear i mowienie że to było zepsute jest troche nie na miejscu, bo nawet teraz jak spotykasz kogoś kogo outgearujesz (a osoby z filmiku pata to nie były żadne pro pvpplejrzey tylko zwykle randomy bez geaeru) tez rozjedziesz go na "stun locku" ewentualnie coś tam pożyje bo właczy jakies skille które powodują unkillable ale i tak on ci nic nie zrobi. Ja byłem osobą która miała dobry gear w vanili, grałem sobie magiem i nie dorobiłem się drugiego trinketu (z garra chyba, miałem tlyko z zg :S) żeby sobie tak pozabijać jak na filmikach ale miałem inne cięzko zdobyte itemki i czułem się przez to "fajnie" i należało mi się łatwiejsze zabijanie innych :). Raidowałem 40 osobwe raidy, nie wspominam wcale że coś było odwoływane bo za mało osób, poprostu wtedy były community a nie gildie i jakiś zapas był, albo się szło bić trasze i czekało na reszte. Może na jakiś low pop serwarach to był problem, ale to już wynikało z populacji a nie że gra była "niedoskonała". Jak któs wybierał jakiś mały serwer to nic dziwnego że potem pełno płaczy że nie ma ludzi. Raidowałem wszysktie insty które ówcześnie były i nie do każdego killa trzeba było full raidu, niektóe wymagały co prawda jakiś specyficznych klas jak anub w naxie wymagał huntera z aura biegania. Nie tesknie za vanilią, nie mam zamiaru ponownie grać w tego typu gry. Czasy się zmieniły, my się zmieniliśmy i gra też sie zmieniła na "instant fix". Dla niektóych to fajnie inni hejtują, a wszyscy i tak są wyjątkowi bo mają legendarixxxy ^_-
Dużo racji ale tylko na papierze, classic pokazał, że to jednak wcale nie nostalgia przemawia za vanillą. W classicu po prostu jest po co grać, wszystko zajmuje ogrom czasu, ale jest to warte poświęcenia go, widać efekty gry - nie to co na retailu (chyba, że liczba mountów rosnąca na naszym koncie zadowala kogos na tyle by opłacać w tym celu grę)
Cześć, mógłbyś nagrać jakiś filmik odnośnie scenariuszy? W jakiej kolejnośći je robić zeby to mialo fabularny sens i kiedy, czy coś z tych rzeczy. Ewentualnie podesłać jakąś stronke, bo szukalem juz wielokrotnie i ni cholery nie mogę nic znaleźć.
to było strasznie męczące i toporne w każdym aspekcie i każdy nowy dodatek dodawał coś wspaniałego typu tbc a wnet później wlotek... bardziej przystępna gre ile razy wyzywalem ta gre bo musiałem już kończyć bo rano do szkoły a chlopaki grają a ja już nie mogę i ta szansa na dropa obczajanie na stronach ile co ma % by droplo. bardzo sie cieszę że nie muszę już do tego wracać. dziękuję blizzard za legion
Samemu grając w Ultimę jako 12 latek miesiącami grindowałem profesje zanim zacząłem w ogóle robić jakiekolwiek lochy itd. Miało to swój urok, ale nie wiem czy teraz by mi się to podobało. Legion jest wspaniały, żałuję tylko, ze nie mogę grać wszystkimi klasami na raz, bo każda jest świetna, no i ogólnie brak czasu by dużo grać :/ Jednak muszę przyznać, że miałem lekko takie wrażenie jakby Twoje nastawienie do ostatnich filmów o Nostalriusie i teraz o vanilli było trochę negatywne. nie wiem czy to kwestia fanbojów Vanilli i ich komentarzy, czy ogólnie mocno podkreślanego zdania, ze nie ma po co wracać do przeszłości, ale gorzej mi się to oglądało niż Twoje inne materiały. Może po prostu wstałeś lewą noga czy coś xD. Chętnie bym zobaczył materiały o Legionie. Np. poradnik Hardkorowego Raidera(w jakimś humorystycznym stylu, wytknij największe błędy pugów itd.) Może dzięki temu ludzie by nieco więcej myśleli.
Najlepsze czasy dla mnie były w TBC nie vanila więc sorka nie rozumiem ludzi którzy ją tak uwielbiają. 1 Dodatek dał znacznie więcej niż podstawka w tym pierwsze fly mounty ;)
czy ktos mi napisze czy w vanilli dalo sie zmieniac specjalizacje klasy po jej wyborze? i czy faktycznie klasy byly tak niezblilansowane ze nie oplacalo sie niektorymi specami grac? dla mnie mmo = duzo czasu spedzonego na zdobycie itemkow duzo sil wlozonych w exp i nagroda za to w ostaci lepszego dropu niz gracze ktorzy mniejgrali i spedzili czasu na tym wszystkim. chce sprobowac zagrac na vanilli ale podoba mi sie szaman enhancement.. i nie wiem czy jest sens takowa specke wybierac?.
Większość tych rzeczy które wymieniłeś, jak np "Nie bij bossa bo zbierzesz aggro" SĄ TAK KLIMATYCZNE! Właśnie te rzeczy kocham w starych MMO, takich aspektów nie ma w nowych "lepszych" gierkach, przez co tracą one swój smaczek :/
Problem z vanilla polega na tym, ze... Jej nie ma i tyle. Powrócić, chwile zagrać i tyle. Blizz powinien wprowadzić możliwość powrotu fabularnego i tyle.
Witam! Przed komentowaniem fajnie byłoby gdybyś przeczytał ten komentarz.
To co przedstawiłem to liczne problemy jakie World of Warcraft w swojej podstawowej wersji miał. Film bazowany jest na moich wspomnieniach z tamtych czasów, wypowiedzi 3 starych znajomych z dawnych lat których miałem okazję ostatnio podłapać na FB (po tylu latach), licznych filmach innych twórców, postach na forum z archivów oraz patch notes.
Ten film nie ma na celu być uwaga... -->Hejtem
Nexos Hej mógłbyś zrobić film w którym wymieniasz plusy i minusy poszczególnych dodatków? Super filmik!
Pozdrawiam i wrzucam swoje dwa słowa.
W prawdziwe vanilla nie grałem, dołączyłem do gry w wakacje 2009r. W wielu tematach wypowiedzieć się nie mogę bo nie wiem jak to wyglądało, ale ... ponieważ dopiero kataklizm wprowadził znaczące i nieodwracalne zmiany do obszarów z premiery gry, część rzeczy pamiętam, a wyglądały one podobnie jak vanilla, stąd:
- na wstępie dodam, że mój main to był trol, mm-hunter (zreszta dalej jest)
- questowanie było znacznie trudniejsze, nie było tak użytecznego quest helpera jak dziś. Na mapę świata nie nanosiły się ! ? nie nie było zaznaczonych obszarów gdzie możemy się spodziewać resourca potrzebnego do wykonania questa, czy to w postaci zbieralnych przedmiotów, czy mobów do ubicia. W zależności od znajomosci angielskiego, człowiek męczył się z questami mniej lub więcej. Dziś nie trzeba wiele rozumieć z opisu, wystarczy iść gdzie mapka wskazuje ... a potem każdy coś wykombinuje. Pamiętam, że jak obiektem questa był Eliciak (na tym samym poziomie co gracz, dodam że ubrany w questówki lub przedmioty z profesji), było naprawdę ciężko go ubić.
Dziś podczas questowania, ten złoty smok wokół obrazka moba prawie nic nie znaczy (może z wyjątkiem world boss-ów, ale po to zostali stworzeni!).
Pamiętam, że niektóre czary wymagały resource-ów do rzucania, hunter musiał mieć strzały, bo potem już tylko melee. Hunter potrzebował intelektu na przedmiotach :) zwierzaki musiały jeść.
Gra została tak zaprojektowana, że trenerzy klasowi (sprzedający umiejętności na kolejnych levelach) mieli sens! Dziś, to nic nie znaczące moby w miastach, robiące sztuczny tłum. Gold miał zupełnie inną wartość, tak jak powiedziałeś - pierwszy mount to był cholera spory wydatek, ale też spore ułatwienie.
Levelowanie przez instancje, zupełnie inna bajka. Jak nie miałeś względnie dużej gildii, nie było praktycznie szans na znalezienie grupy 1+1+3 na dungeon na Twoim poziomie. Serwer na którym jestem od początku, nigdy nie był licznie obsadzony przez ludzi, chociaż akurat na 80lvl instancje udawało się znaleść PuGa.
Pomijam już w tym momencie grind za czymkolwiek, przedmiotami, resourcami czy reputacją .... udręka jak za moba dostawało się 1-5 repa, w do exalted, druga długa (jakieś 40000?).
Mimo jednak tych wszystkich wad, grały w tą grę miliony ludzi na świecie. Naprawdę nie było tak źle, gra miała premierę w 2004 roku, czyli 12 lat temu. Popatrzcie ludzie na swoje telefony, i przypomnijcie sobie jak to wyglądało 12 lat temu. Oceniamy vanillę przez pryzmat aktualnego stanu i może rzeczywiście w wielu aspektach było gorzej i jest lepiej, ale w tedy było inaczej.
Mam jeszcze jedną myśl, która cały czas mnie nie opuszcza: dziś gra się w WoW znacznie-znacznie-znacznie łatwiej, praktycznie w każdym aspekcie ... questy/instancje/profesje/itemy/znajdowanie grupy/zbieranie golda/sam interfejs został znacznie poprawiony, jest wygodny/mechanika gry została uproszczona. Pozornie niesie to za sobą poprawę, ale cena jaką się za to płaci nie do końca jest wyraźnie widoczna. Chodzi o radość i poczucie nagrody, mechanizm jest prosty, im łatwiej osiągamy dany cel to ma on dla nas mniejszą wartość i cieszy odrobinę mniej. Tak jak sam mówiłeś Nexos, w 40 osobowym raidzie, mobek dropuje 2 itemy, z czego jeden leci od razu na przemiał (horda. paladyn, itp), drugi leci do gracza ... wyobraź sobie jego radochę! Tak było kiedyś, cena wszystko była większa czas/pot/łzy/poświęcenie ... ale dawało to większą radochę! Dlatego 'stare dobre' paiętamy jako lepsze.
I jeszcze w temacie, po 12 latach grindowania dowolnego gó*na, chyba trochę się do tego przyzwyczailiśmy. W każdym razie inaczej do odbieramy niż kiedyś ... poszukaj Nexos ile razy ubiłeś Yoggiego, zanim dostałeś mounta :D
a teraz puść sobie filmik ze swojej radochy :D i o to chodzi właśnie! Pozdrawiam!
Tym, co czyni vanillę tak "legendarną" w pamięci graczy jest właśnie nostalgia - wspomnienie pierwszych zmagań w WoWie, jako prawdziwie nową jakością w świecie gier MMORPG. Z czasem nostalgia pozostaje, a o wadach się już nie pamięta ;)
A i nie pamieta sie o wadach wlasnie dlatego, ze jak na tamte czasy gra byla wad pozbawiona. Oceniajac Vanille poprzez pryzmat MMO z 2016r. to patologia. Rownie dobrze mozna powiedziec ze Warcraft 1 mial slaba grafike i kiepskie mechaniki. Gdzie tu sens i logika? Vanilla jak na okres 2004-2006 byla gra wspaniala. Legion na te czasy juz tak wspaniala gra nie jest :)
Nie powiesz który dodatek był najlepszy bo wiadomo że WOTLK było najlepsze xD
Kilka informacji odnośnie vanilli od starego gracza (od 2005 roku na globcu)
1. Odnośnie levelowania - było wiele stref z questami. Trzeba było po prostu znać mapę Kalimdoru i Eastern Kingdoms i dużo podróżować, a także robić questy instancjowe. Nie pamiętam, żebym w Vanilli musiał dużo grindować levelujac priesta.
2. Jeśli chodzi o loot z rajdu, to dopiero w pre-patchu do TBC zaczęły lecieć itemy dla przeciwnej frakcji.
3. Co do Tanka Warriora, to gra nie polegała tylko na spamowaniu sunderów. Było wiele skilli: Sunder Armor, Shield Slam, Revenge, Heroic Strike/Cleave (w przypadku multi targetów) i Shield Block. Jeżeli ktoś tankował, używając tylko Sunderów, to nie dziwne, że każdy go przeagrowywał.
4. Ten motyw z byciem poza walką został naprawiony jeszcze w Vanilli.
5. Używanie niższych ranków było jeszcze użyteczne w TBC.
6. Nieprawdą jest, że każdy warrior musiał być Tankiem. Spotkałem na swej drodze wielu Fury warków ze specjalnie zaprojektowanymi bisami: Titanic Leggins, Lionheart Helm i HoJem :)
Nie wiem skad sie wzielo przekonanie ze bylo za malo questow, po po prostu ludzie byli leniwi i chcieli miecy wszystko podstawione pod nos. Ja wbilem 60 i nie pamietam sytuacji zebym musial grindowac bo nie mialem questow, zwyczajnie wystarczylo przejsc do innej krainy, gdzie bylo tych krain kilka na dany level, szczegolnie ze z wielu z nich miales questy odsylajace mowiace, dokladnie gdzie masz isc. Jak na moje to byl celowy zabieg, developerzy zwyczajnie chcieli pokazac wszystkie mapy nad ktorymi pracowali, a to samo w sobie tworzylo unikatowy klimat. Mozna nawet powiedziec ze Vanilla to zupelnie inna gra, prawie wgl nie przypominajaca aktualnego wowa, lub nawet ich kolejnych ekspansji, a to dlatego ze wiekszosc mechanik z vanilli byla sukcesywnie usuwana w nastepncyh dodatkach.
Potwierdzone info:
Przez długi czas, na vanilli nie starczało q do wbicia 60 lvl i trzeba było grindować.
Questy były w różnych lokacjach, wystarczyło pozwiedzać mapę i pójść na inny kontynent. Zgadzam się, że brak questów autor wyssał z palca tak jak część innych wspomnień,.
Oczywiście że tak, po to kilka krain miało ten sam przedział levelowy żeby iść w różne miejsca i robić q. Ale jak gra nie prowadzi za rączkę to dzieci się gubią i farmią moby by wbić level
Ja to zawsze zielone quesciki w vanilli robie, Tyle jest tych map, że nie ma problemu - Loch Modan, Westfall, a nawet Darhshore i dopiero Wetlands, duskwood czy Redridge. Kurna Ludzie jak można moby gridnować w vanilla. No chyba że się jest noobkiem xd
Witam Vanilla miała jedną rzecz która niestety nie wróci już do wowa. Była to społeczność serwera. Jak grałeś na jakimś serwerze wiedziałeś kto jest najlepszy gdzie go spotkać gdzie kiedy i z kim możesz liczyć na dobra zabawę. Teraz grając ludzie są randomowi wchodzę na bg a tam tylko jedna osoba z mojego server co prawda mogę sobie sprawdzić kto rządzi w rankingu ale to już nie jest to samo nie ma tego bezpośredniego kontaktu ... szkoda
Vanilla była czymś nowym gra nowego typu wciągała :)
Burning crusade dobry dodatek dużo pozytywnych zmian cieszył oko no i pełno nawiązań do Warcrafta 3 :)
Wrath of the lich King uwielbiam ten dodatek najlepiej spędzony czas w wowi :)
Cataclysm zmiany ... trochę dobrych trochę złych uwielbiam pvp a tu według mnie było więcej tych złych zmian szkoda :(
Mists of Pandaria instancje klimatyczne ale pandy mnie zabiły :(
Warlords of draenor zapowiadał się dobrze, ale końcówka to była masakra ... myślałem ze to będzie ostatni dodatek na którym będę grał
Legion moim ulubionym dodatkiem był Wotk ale od premiery Legionu zmieniło się to ma swoje minusy ale jest tak zajeb.... że nie mogę się nim nacieszyć.
Każdy dodatek ma swoje plusy i minusy Vanilla była naprawdę świetna i takie rzeczy jak np wierzchowiec od 40 lvl można powiedzieć ze to minus ale tak naprawdę nadawało to klimatu bo jak widziałeś kogoś kto go miał to mówiłeś sobie kurde dobry musi być a ja będę od niego jeszcze lepszy :)
Pozdrawiam
Nexos oglądam twój kanał z ciekawością i z nostalgii do wowa oraz by zobaczyć ciekawostki które sie kryją w nowych dodatkach co do vanilli, z czescią się nie zgodze a wady które wymieniłeś często były zaletami... Gra wymagała od graczy zgrania, integracji, myślenia i rozsądku... co do klas i talentow nie bylo aż tak ze tylko 1 spec był właściwy oczywiscie były utrudnienia ale... kwestia dogadania z gildia i graczami. Dzis wow stał sie casualowy gdzie na instancje idziesz z ludzmi których nie znasz i nie poznasz bo po co. Nie rozkminiasz taktyk bo sa one wypisane czarno na białym a questowanie to tylko punkty na mapie a nie poznawanie świata. Założę sie że większość graczy nie wie gdzie sa wejscia do instancji... Vanillia też nie była kolorowa najlepszą częścią był dla mnie TBC chodz nienawidziłem blizz że do hordy doszedł paladyn a do ally sham kwestia gustu oczywiscie, zabiło to różnorodność. Z perspektywy czasu rozumiem ze jak nie gra sie non stop to po co komuś vanillia ale prawda jest taka ze zeby coś osiągnąć tam było trzeba sie zangażować a nie tak jak dziś wcisnąć dungeon/raid finder ...
Tak, tak... Nostalrius wraca! Aż mnie ciarki przechodziły jak słuchałem Ciebie Nexiu, właśnie to było piękne w vanila, że trzeba było TYRAĆ na wszystko, a zwracało się z nawiązką! Już się doczekać nie mogę startu serwera! Prepaid na legionie nadal się marnuje, a obecnie S8 w D3 podziwiam czekając na powrót Nostalriusa :D!
Grałem wtedy sporo ale odczucia miałem zupełnie inne. Wszystko to co określiłeś jako totalnie zepsute było traktowane jak coś normalnego, po prostu trzeba było poszukać rozwiązania. Porównanie Vanilli do dzisiejszych czasów nie ma też najmniejszego sensu. Dany dodatek czy Vanillę powinno się oceniać mając na uwadze czas w którym te gry się pojawiały. Vanilla wniosła coś czego po prostu nie było w żadnej innej ówczesnej grze. Przed WoW grałem multi w NWN. Wydawało mi się że jest ok aż do chwili gdy kumpel pokazał mi WoWa. Totalny kosmos, wszystkie gry które znałem przestały być interesujące.
Lewelowanie ? Nie zgadzam się z Tobą. Krain było masa. Pamiętam jak dostałem guesta do Loch Modan, a grałem człowiekiem. Nie miałem najmniejszego pojęcia jak się tam dostać. Kumpel mi podpowiedział, wsiądź do metra. Metra? O co kaman ? Jakie metro. Zaprowadził mnie, pikawa mi waliła jak szalona. Zobaczyłem Ironforge... Potem oczywiście bieganie, bieganie i bieganie aż dobiegłem do Loch Modan i ... masa nowych questów. Odkrywanie krain było niesamowite. Trzeba było uważać aby przypadkiem nie zboczyć z trasy bo można było stracić sporo czasu aż się wróci ponownie.
Talenty ... obecne nie wzbudzają żadnych emocji, po prostu są. Jak się lewelowało do 60 to każdy punkcik wydany na talent był wydawany z dreszczykiem. Skille typu Ice Barier czy Ice Block nie dość że zachęcały do lewelowania (aby je w końcu mieć) to dodatkowo były tak unikalne, że człowiek bawił się samym używaniem ich.
Fakt, klasy bez CC były tylko zapchajdziurami w instancjach ale te instancje po prostu miały wtedy swój klimat. Przechodziło się je godzinami, ale to był piękny czas. Bez CC nie było sensu iść. Teraz wszyscy są pro, i jak ktoś popełni jakiś błąd to dostanie kopa i tyle. Ostatnio poprosiłem o chwilę przerwy na reset kompa (trwa to do 2 min) i oczywiście dostałem kopa, bo jak można tyle czasu czekać za graczem. Pamięta ktoś Dire Maul i ogra od drinków? Ile było frajdy aby to zrobić, teraz coś podobnego nie miałoby najmniejszego sensu, trzeba pędzić przed siebie, nie oglądać się.
Attunement to the core - nie wiem ile razy BRD przechodziłem aby to zrobić ale do dziś pamiętam satysfakcje jak zrobiłem. Mogłem wreszcie iść do MC z gildią, która w weekendy organizowała takie wypady dla ludzi z zewnątrz (moja gildia była malutka ale klimatyczna). Na mojej liście życzeń (którą się zostawiało na forum gildii organizatora), na samej górze był Azuresong Mageblade, mieczyk, który każdy mag chciał mieć (no może każdy :). Na pierwszym raidzie do MC dropnął i dostałem go. Tydzień szpanu po IF :) Serio, to było coś!
Nie jestem hejterem Legionu, wprost przeciwnie, to jeden z najlepszych dodatków. Gra mi się świetnie a że czasu mam znacznie mniej to te ułatwienia mi bardzo pasują. Gram podobnie jak Ty Outlaw rogue (swoją drogą w Vanilli go stworzyłem ale ugrzązł na 30 lvl) i bawię się świetnie. Oczywiście brakuje mi tego spokoju jak w Vanilli, gdy lewel się robił przez tydzień i do niczego się człowiek nie śpieszył ale Legion i tak jest świetny.
co do grupy- ponownie, tutaj było tak, że się znajdywało ludzi w gildii albo dodawało do znajomych i gra zachęcała do interakcji- a nie jak teraz, gdzie nigdy, nikogo nie znam. Widze człeka po raz pierwszy i ostatni. Tia...
Wreszcie zrobiłeś ten film
Zaraz sie zlecą fanatycy co hurr durr tylko vanila
Ta, nerdziki z gimnazjum może miały czas na te całe bezsensownie długie pierdoły, ale ludzie wracający z pracy po 8-12 godzinach mieli już wrzody na dupie po godzinnym czekaniu na hearthstone, albo chodzeniu z buta do 40 lvl+ nawet wtedy 99% graczy nie było na to stać. Można by tak wymieniać w nieskończoność, ale wiem że to troll. Wow dla wielu to już teraz niemalze druga praca. Niech zyją kazuale, a niech hardkorowcy znajdą sobie wreszcie jakąś prace ;d.
To nie o to chodzilo w Vanilli drogi casualu. Wielu graczy dzis nie moze sobie wyobrazic, ze w WoWie mozna bylo sie dobrze bawic nie raidujac tylko po prostu w niego grajac. Swiat byl ogromny i nie kazdy go w tamtym czasie znal. To latanie z buta do 40 poziomu mialo swoj urok. Wiele osob expilo ten 60 lvl rok i caly czas sie dobrze bawilo. Uwazam tez, ze nie mozna popadac ze skrajnosci w skrajnosc i nie uwazam, ze Vanilla byla najlepszym okresem WoW'a, a TBC, WOTLK i CATA (do Dragon Soul'a). Vanilla miala bezsensownie glupi system limitu debuffow na bosie przez co wiele fajnych dps specow nie nadawalo sie do gry. Niewystarczajaca liczba questow do wbicia maksymalnego lvl'u. Abstrakcyjne itemy jak strzelby ze spiritem i stamina albo clothy ze str i agi. Pamietajmy, ze to byly poczatki WoW'a i Blizzard nie do konca wiedzial do jakich interacji bedzie dochodzilo miedzy skillami, talentami i gearem. Tym sposobem Arms warrior i Mag byli najlepszymi dps'ami, bo skalowali sie z gearem jak nikt inny. Plusem Vanilli byl napewno ten socjalny aspekt gry, ktory zostal juz dawno zabity. Przez to, ze mogles zginac walczac z 3+ mobami byles zmuszony nawiazywac kontakty i grac z innymi. Przypadkowo przebiegajacy gracze dawali sobie buffy, machali do siebi, a bylo ich pelno. Dzis gra to wyscig do max lvl'a i spamowanie tych samych dungow i raidow do pozygu stad placz, ze nie ma contentu i nuda.
Odnośnie 3:15 : to nie była tylko domena vanilli, do czasów cataclysmu włącznie istniały "jedyne słuszne" buildy
Odnośnie 5:50: expiło się po prostu w różnych krainach naprzemiennie (np Hillsbard i Ashenvale), (Arathi Highlands, 1k Needles i STV), dzięki temu byłeś niejako "zmuszony" zwiedzić cały świat wowa (albo chociaż znaczną jego część).
Odnośnie 8:13 Levelowanie było po prostu wymagające, nie było w tym niczego strasznego, choć trzeba przyznać że zabierało sporo czasu. Expienie od czasu cata zostało dość mocno zcasualisowane(głownie ze względu na znaczne podkrecenie zadawanych obrażeń)
Co do reszty się zgadzam:D (Najgłupszą sprawą był chyba ten limit debufów na bosach).
przynajmniej trzeba było myśleć na bosach dogadać się jakoś z gildią a nie jak teraz można se odpalić pornola w tle i klikać skille ,world pvp praktycznie nie istnieje .Raidy 40 osobowe to dobra sprawa ale niestety było mało osób na jednym serwerze , na Nostalriusie były dziesiątki gildii i jakoś nie było problemu z raidowaniem ... o lvlowaniu nie wspomnę jakie teraz jest patola .Instant zapisywanie na wsg i heroici , idziesz przeważnie z ludzmi których nie znasz słowa nawet nie zamienisz wspaniałe community ! ... gdy na vanilli wygrałeś item byłeś zachwycony .Vanilla pomimo bardzo wielu wad jest wspaniała ,dzisiejszy wow nie dorasta do pięt .Według mojej opinii najlepszym dodatkiem jest TBC w pvp dużą rolę grał skill ! Pozdrawiam wszystkich casuali :D
Bambik problem w tym ze limitowana ilość debufów na bosie wykluczała grę niektórymi klasami (sprej/affi). Co do expienia/robienia random dungów/world pvp w pełni się zgadzam.
Vanilla miała swoje wady, ale za to jak się grało. Questy grupowe naprawde były grupowe a nie jak teraz sam rozwalasz elite , profesje były powiązane ze sobą , były questy tylko dla danej klasy w których musiałeś się wykazać sztuką grania np. quest dla huntera z Molten Core gdzie hunter musiał solo zabić 4 demony bez niczyjej pomocy a nie było to takie proste , albo world bossy (smok,i ) gdzie walczyłeś z bossem i z innymi graczami z przeciwnej frakcji ,. A co do levelowania nexus to były jeszcze istancjie nie trzeba było zabijać mobów aby wbić lvl
Ciezko zeby Vanilla byla w 2005 roku super imba skoro w ostatnich latach niektore dodatki to kompletna kupa.
PvP w Vanilli było farmą, PvE miało zajebiście źle napisane raidy w dobrej oprawie (Naxx i Patchwerk na którego brało się 2 tanków i żadnego innego melasa, bo był zbugowany jak skurwysyn). Niemniej jednak o wiele lepiej bawiłem się grając w Vanille niż jakikolwiek inny dodatek, głównie dlatego że spotykało się o wiele fajniejszych, lepiej nastawionych do gry ludzi.
Chociaż nie powiem, niektóre problemy nadal zostały, próbowałem wrócić do gry i levelować shamana do 110, nie udało mi się, leveling curve w tej grze jest tak odpychający że musiałem odpalić Rocket League żeby zapomnieć o tej grze.
W WOTLKu po przejściu całego contentu na heroicu i tak doszedłem do wniosku że gra idzie donikąd, bo dopadli się do niej ludzie którzy mają gdzieś budowanie społeczności, PvP to dalej wieczny grind na arenach postaciami które z tego co widziałem są obcięte tak mocno, że aż boli w oczy, PvE to albo gatekeepery które wymagają od ludzi jakiegoś tam sprzętu żeby zdążyć przed enrage/killemupmechanic albo przejścia na niższy level trudności.
Wiecie co, kiedyś psioczyłem na koreańskie MMO, ale jednak w porównaniu do WoWa te koreańce mają content, system workerów? Housing? PvP które docenia dobrych graczy za zajmowanie top miejsc? Dynamiczny system walki?
I dlatego czekam na Revelation Online, które będzie F2P aka P2W, ale przynajmniej będzie tam coś lepszego do roboty, a gra mnie nie zniechęci do siebie na poziomie levelowania, jak zrobił to WoW 2 tygodnie temu. Dobry moment żeby wejść i pograć 2 miesiące, po czym dropnąć i pograć w coś lepszego.
Pozdro
Akurat to że paladyni byli tylko w ally a szamani w hordzie było fajne bo była różnorodność, a nie Horda i Ally to to samo tylko inny wygląd
Dla mnie to też fajna rzecz, bardziej odnosiłem się do tego iż mógł polecieć przedmiot dla Shamana w raidzie Allianckim, a przy takim braku przedmiotów to jeden przedmiot w plecy :)
Tak, tylko blizz temperował szamanów i paladynów, by byli albo równie mocni, albo równie chujowi, po to, by ally i horda były równe. Szaman miał mieć na starcie combat ressa, ale to by zrobiło disballans między nim a palem, więc cr'a dostał druid.
Przedmiot szedł wtedy na DE, więc gildia nie była tak do końca stratna.
Trzymam się oczywiście ciepło Legionu bo wspieram markę ale mimo tego, wszystko w tym filmie może oprócz pamiętnego grindowania leveli mnie zachęciło do gry xD po prostu oprócz nostalgii która rzeczywiście tam jest to na świetność gry składają się zarówno wady jak i zalety i to widać, czasami po prostu jest tak że nie wiesz dlaczego ale gdy grasz w grę nawet technicznie i optycznie gorszą to wydaje ci się ona lepsza i nic się na to nie poradzisz, nostalgia dotyczy raczej bym powiedział bardziej okresu w którym zaczęliśmy np. grać, ale jestem pewien że fenomenu classic WoW czy może TBC nie można sobie tłumaczyć tylko nią. Grałem wtedy i zgadzam się co do specow i co do niektórych klas, to wszystko co powiedziałeś w tym filmie to prawda, ale tłumaczenie sobie że kiedyś było lepsze community bo ludzie sie po prostu więcej odzywali jest durne trochę imo xD Dzisiaj wow jest tak doskonały (chwała mu) że gracz potrafi totalnie się od tego community izolować i spokojnie sobie radzić i grać właśnie samemu co w sumie pewnie niektórym się podoba i im to pasuje bo może nie chcą być jakimiś harcorowymi graczami i nie mają czasu co oczywiście trzeba zrozumieć. Uważam że cała ewolucja wowa co do perfekcji ogólnej zatrzymała się gdzieś w Wotlk, był to dodatek który wydawałby się dzisiaj może wymieszaniem starszych dodatków i dzisiejszych nowszych, nie dziwiąc się wtedy WoW osiągnął rekordową liczbę graczy. Nie wspieram prywatnych serwerów ani nic tego typu ale chciałbym tylko wytłumaczyć że wszystko składa się w jedną całość, jeżeli wow będzie grą która będzie taka jak dzisiaj to community nigdy nie będzie na tamtym poziomie nawet jeżeli osiągnie dosyć dobry, ponieważ tamta "niedoskonała" wersja gry wymagała wręcz od ciebie komunikowania się non stop jeżeli chciałeś zajść gdzieś "wyżej":) poznałem wtedy mnóstwo graczy których znam do dzisiaj. Poruszyłem sprawę community bo to najprostszy przykład, na tej podstawie można odnieść wszystkie inne w ten sam sposób mniej więcej,
Fajne czasy były ale trzeba cieszyć się Legionem bo świetny dodatek! :)
Widziałem te filmiki wiele lat później i dlatego ciesze się że grę w WoWa zaczołem od TBC. Na początku nie słyszałem wiele dobrego o wowie. Grałem z ludźmi w Lineage 2, które w sumie trzyma sie do tej pory :). Zauważyłem że wstawiłeś fragment filmiku Branga ffs to był "Bóg" hunterów. Nostalgia na maksa.
Nexos zapominałeś dodać, że w vanilli żeby dostać się na BG trzeba było samemu dojechać w dane miejsce nie tak jak dzisiaj można sobie w każdym miejscu zapisać się na BG i teleportować się od razu. Czyli na przykład chciałeś jako alluch pójść na WSG musiałeś ze stormwind iść do Wetlandsów i statkiem płynąć do Kalimdoru i iść przez Ashenvale do miejsca w którym możesz się zapisać.
Ekstra przygotowany Film . Brawo 😊
Wiele tych wad w praktyce robiło niezły klimat i nie do końca było wadami.
Jak kończyły się questy w jakiejś lokacji, to po prostu oznaczało, że czeka cię podróż do lokacji innej rasy i tam expiłeś dalej.
Ubieranie postaci w kolejne tiery było prawdziwym endgamem, a jak już ubrałeś postać to (W przypadku Ally) stawałeś na murku w SW i po prostu szpanowałeś idąc na AFK, ze swoją nowo zdobytą zabawką.
Jako dziecko rushowałem level. Tym razem podejdę do tego na spokojnie. I tak nie będę miał za wiele czasu na grę. Już czuję ten bój, jak znów na mounta z 40lvl będę zbierał do 50lvl przynajmniej... To faktycznie nie było fajne... Ale jaka satysfakcja jak się już zebrało. (Przynajmniej do czasu, aż sobie uświadamiałeś, że już musisz zbierać mounta na 60lvl, a właśnie wydałeś cały hajs...)
pierwszego mounta kupilem dopiero na lvl48, wczesniej zwyczajnie nie mialem 100G (co bylo FORTUNĄ), epika kupilem po farmieniu DarkIronOre na golasa (ubranko w przypadko agro nie ratowało a mozna było przyoszczędzic na kosztach naprawy) jako NE Female rogue. Wielu znajomkow jeżdziło na zwykłych +60% mountach az do BurningCrusade bo zwyczajnie nie kazdy mial mozliwosc wyfarmienia 1000G
PS
Pierwsze logowanie 19-kw-2005 US.Azgalor
ForTheAliance
To moze jakas mała miniseria o wadach i zaletach kolejnych dodatków. Z chęcią zobaczyłbym tego typu film odnośnie TBC, Wotlka czy nawet Cata.
Prawda lecz chciabym napomknąć, iż .. w "tamtych czasach" w każdej grze MMO tak było. Było Ciężko i trzeba było spedzić wiele wiele godzin żeby coś osiągnąć i coś "znaczyć" w grze.
Co jak co ale downraknikg do leczenia to mega fajnie wspominam. Tak w prawdzie to nie grałem w tamtych czasach w vanilke.. dopiero jakoś rok temu na prywatnym. Zrobiliśmy całe BWL ekipą ja grałem huntem. Elo nawet nie byłem full epic :D haha ale mega fajnie się grało a już na live dawno cata szalało. Co kto lubi :) nawet nafarmiłem łuk dla huntera z MC...questy to jakaś męka była ale zdziałałem bo mnie Guild Master zmusił :D dał item i deadline na nakoksanie łuku hahaha bardzo dobrze wspominam. Jak się wbijało na AV na PVP to miodzio...dziś to jakiś żal.
Super materiał. Nexos rób takich więcej
Tego PvP warriora Pata to chyba pamieta każdy z nas, graczy Vanilla wowa ;) Ten filmik robił kolosalne wrażenie !
To akurat jest dobre(pvp). To wiadome i lorowe, że Warlord czy High Marshall rozkłada grunty jak kot myszy.
dla mnie to same zalety, które wpływały na klimacik gry :D
Bardzo dobrze wymieniłeś wszystkie wady Vanilli.
Prawdę mówiąc jedyna rzecz która przyciągała(przyciąga) do tej wersji gry to nostalgia. jeśli jednak chodzi o resztę... aktualnie w WoWie brakuje trochę tego "MMO". Ludzie grają solo, większość ma w dupie guild, party, innych. Trochę smutno że gra stała się taka egoistyczna.
"Graj dla siebie, bierz jak najwięcej i pierdol innych" Motto World of Warcraft od kiedy wyszła Cata,. Jedyna rzecz jaka ratuje aktualne dodatki to kontent i progress samej gry czyli nowości z każdym dodatkiem.
Mimo wszystko Vanilla ma swój klimat. Ten "Raw" gameplay jest całkiem spoko dla hardcorowców, od biedy można i pograć, ma to swój urok.
EDIT: Dodatkowo widzę że Nexos obejrzał chyba wszystkie filmy o Vanilli które ja oglądałem zanim zrobił ten film :) Głównie anglojęzyczne
Tak, poza tym zaczerpnąłem wiedzy starych znajomych z wowa których mam na FB, forum postów oraz gameplayów :)
Tak samo co ludzie twierdzą o Tibii że 7.6 a później gra zrobiła się kiepska nie licząc się z tym że większość z nich poprostu gra się znudziła a grali tylko na 7.6 i kilka lat później twierdzili że tylko ta wersja była dobra
Jako noob wybrałem huntera w alluchach :P i najbardziej zapadło mi w pamięć Scarlet Monastyry - bez mounta do chyba 52 lvl a więc z Southshore na piechotę, pod UC oczywiście się ginęło bo horda polowała. Po przebiciu się przez nich przy wejściu do SM elitki, które prały dość mocno a później zdobywanie kluczy w skrzydłach itd. kilka godzin i zero lootu...
PVP - 3 miesiące farmiłem repę w AV, żeby zdobyć The Unstoppable Force (taki wypas młotek dla Warka) - repę dostawałeś tylko za wygrany bg a AV wtedy trwało o wiele wiele dłużej.. Kupiłem młotek i trzeba było jeszcze trenować broń :) Fajnie powspominać ale grać to już raczej nie bardzo :)
Wciaz lepsze niz WoD xd
Wady wadami a i tak się wtedy dobrze grało :)
Coś w tym jest :D
Dlatego TBC jest, był i bedzie najlepszym dodatkiem do WoW'a.
Pamiętam te czasy. Na 55 skończyły mi się q. To zostało wbijanie 60 grindując moby :)
Zgadzam się z większością, ale TBC naprawiło to wszystko bez sprowadzania gry do poziomu gry dla debili.
A czy gra teraz jest na "poziomie dla debili"?
VaareOoO No m/w tak.
Midaspl Grałeś choć trochę w Legion? Doswiadczyles poziomu trudności Mythica?
TBC nadal bylo trudne dla wiekszosci graczy, pre questy do BT i MH, nie wspominajac khaela ktory rozpierdalal gildie, tak jak pozniejszy muru, bah na poczatku niektorych heroikow nawet nie dalo sie normalnie robic. Dlatego WotlK i reszta nastepnych dodatkow zaczela sie robic coraz latwiejsza, bardziej casualowa. Blizzard zorientowal sie ze to dla nich bardziej oplacalne i tyle
zordon189 Cata było chyba najtrudniejszym dodatkiem :) Poza tym polecam najpierw doświadczyć contentu na jakimś wyższym poziomie trudności. Gra stała się bardziej przyjazna nowym graczom, jedyny minus to aktualne drzewko talentów. Może jest bardziej elastyczne, bo tak naprawdę nie ma słabych talentów, ale jednak tęsknię za stary modelem.
szczerze mowiac to najmilej wspominam wotlk ( oczywista oczywistosc ) WoD no i obecnie legion mi sie podoba, pozostale dodatki byly srednie w vanille gralem tylko na privie i tez mi sie srednio podobalo.
Dla ludzi których to interesuje, tutaj są speci które były bezużyteczne w Vanilli :
-Balance
-Arcane
-Survival
-Feral
-Protection (Paladin)
-Retribution
-Beast Mastery
-Shadow
-Discipline
-Enhancement
-Elemental
-Subtelty
-Destruction
-Demonology
"Najlepsze czasy wowa" rzekł każdy fanboy Vanilli.
Czyli tylko 13 na 27 było sprawnych. Ja wiem że nostalgia i wgl ale jeez ile można zapierdzielać na polu z sierpem..
Gdybyś grał w tamtych czasach z takim nastawieniem to:
a) Nikt by Cie nie brał na raidy/ostatnie dugi, bo byś gówno robił
b) Ginął byś jak szmata w pvp
= Wkurwił byś się i albo byś zmienił nastawienie, albo odstawił byś bardzo szybko wowa.
Kiedyś gówno spece robiły były z 4 razy gorsze niż obecne gówno spece.
***** I co? Wbił byś max lvl i co byś dalej robił na bezużytecznym specu? Raidował - nie, pvp - nie, to co? Następna ussles postać? Takie były wtedy realia.
***** No i super, cieszę się, ale kogo to obchodzi? Co zgłosisz się na raid i:
Ty grasz w Demo? czemu nie w affi?
Bo demo mi się bardziej podoba.
Aha to wypierdalaj.
...
***** Wow to tylko,gra, ale panuje tam część zasad z realnego życia. Wszyscy mają w dupie to co lubisz. Masz robić to co musisz i kropka. W realu też możesz np.: wysmarować się musztardą i ubrać różową sukienkę, bo "lubisz", ale ludzie pomyślą, że jesteś świrem i nie będą się z tobą zadawać. Takie jest życie.
Akurat grindowanie mobów dla lvlu było dobre - można trochę polatać po lokacji, poodkrywać, potestować, to normalny element każdego mmo i kiedyś właśnie było dobrze pod tym względem w WoWie, aktualnie nie licząc 2 startowych lokacji dostajesz jeb 1000 questów i nie ma szans zrobić wszystkich, bo po paru questach już masz za wysoki lvl na daną lokację i musisz lecieć do następnej, a jeśli chcesz robić dungi to praktycznie możesz sobie odpuścić questy bo i tak na dungach tyle expa, że w ogóle do tych lokacji nie trzeba chodzić, bo i tak się zaraz do następnej przeskakuje. I to było fajne kiedyś - max lvl był jakimś wyzwaniem i nagrodą, tak samo zdobycie mounta czy zdobycie jakiegoś itemu z dunga albo raidu (teraz przyzwoite itemy sa nawet z questów a kiedyś trzeba było biegać z przestarzałym itemem na max lvlu, bo po prostu ciężko było lepszy zdobyć i dlatego był one taką nagrodą) a teraz można max lvl w 3 dni wbić, mimo, że jest prawie dwukrotnie wyższy.
Omg też najpierw grałam w tibie a potem przeszłam na wowa
kiedy o tych mountach z mopa... xD
Kiedy po 2 latkach Nexos zmienia zdanie o Vanilli :)
Wtedy starał się udowodnić wszystkim że ta gra była do dupy po prostu w naszej pamięci jest extra. Teraz streamuje i cieszy się jak dziecko...
co do questowania- gra zachęcała do eksploracji. Trzeba było jechać na inny kontynent na przykład. Dziwni ludzie bili moby. Krainy były dobrze zbalansowane zatem. Jak grałem na vanilly to jeździłem po krainach i nie musiałem grindować mobów.
Wcale nie trzeba było grindować mobów od 20 poziomu, wystarczyło po prostu np. po zrobieniu questów z Wetlands przejść się do Duskwood albo do Ashenvale i tam kombinować i nie było takiego problemu z deficytem questów.
Pamiętam expienie preja w shadow, gdzie na niskich levelach 1 moba kończyło sie wand'em.
Pamiętam wbijanie agra XD kurła kiedyś to było. Aż łezka się w oku kręci
Nie zgodzę się, że trzeba było grindować. Od tego było kilka krain na podobnym poziomie, żeby przerobić je wszystkie Kappa
Nexos zapomniałeś przy rajdach wspomnieć, że same przedmioty na aktualny rajd wypadały właśnie na tym rajdzie, także poza zebraniem 40 osób trzeba było też je ubrać bezpośrednio na rajdzie, który się progresowało. Wyglądało to więc tak, że chcąc cokolwiek liznąć z PvE trzeba było przez pierwsze tygodnie ubijać pierwsze bossy, ubierać ludzi i dopiero z czasem można było iść coraz dalej, aż do ostatniego bossa. Ze swoich rajdowych wspomnień pamiętam też że ranged DPS zawsze czekał najdłużej z w ogóle rozpoczęciem bicia bossa, mele chyba mógł wcześniej przystąpić do wszystkiego. Ogólnie sama gra była mega, ale patrząc realnie na to jak wyglądała, zwyczajnie nie nadaje się dla dzisiejszych graczy, jest zbyt toporna (chociażby pierwsze patche gdzie sap rogala wywalał go z niewitki)
Dzięki za komentarz. Rzeczywiście jest tak jak mówisz. To był ten magiczny czas pomimo wad. Co jest śmieszne, co warto powiedzieć to ludzie którzy głoszą jak to kiedyś nie było trudno a teraz jest łatwo nie zrobili najnowszego raidu na HC/Mythic. Jako Fun fact powiem ,że większość mechanik bossów z vanilli jest prostsza niż mechaniki niektórych traschów z aktualnych raidów :)
Powiedziałbym nawet więcej - nie było bossów, którzy mechanicznie byli w stanie cały rajd powalić od tak, w przeciwieństwie do tego co mamy teraz, gdzie jeden fail potrafi wszystko zniszczyć. Tak na szybko przypomniał mi się też boss, którego przed zaatakowaniem trzeba było autentycznie zamrozić. Wielki glut któremu nic się nie zadawało jeżeli wcześniej nie atakowało się go lodem (czy to jako efekt broni, czy czary). Takich rzeczy (absurdów) można wymieniać w nieskończoność, ponieważ vanilla pełna była sprzeczności, czy przekombinowania.
12:53 ilez razy to wykrzyczalem na TSie :D smiechlem bardzo
Bardzo fajny film, zgadzam się, lecz Blizzard w następnym dodatku TBC moim zdaniem naprawił większość błędów, świetne Pve 10man/25man najlepsze PvP jakie kiedykolwiek istniało liczyła się tylko umiejętność gracza (oczywiście gear pomagał i to bardzo), ale dobry gracz w s1/s2 mógł gracza w s4 pokonać bez większych problemów. Co do wbijania lvl było to trudne z tego co pamiętam cały czas regen co zabicie moba regenaracja xD, ale sprawiało to że jak gracz wbił 70 lvl to znał swoją klasę i było wiadome że wie jak się powinno grać. Liczę na podobny film na temat TBC :) ŚWIETNA ROBOTA NEXOS !!!!
Naprawił błędy? xD A co z retri, który swój pierwszy atak dostawał na 40 lvl? (w vanilli nawet takiego nie miał xD) Co z najlepszym specem do locka czyli shadowbolt lock i rotacja non stop shadowbolt? Klasy bez cc, których nikt nie chciał na hc np: szaman? Albo bossy matematycznie nie do zrobienia przez dość długi czas np.: M'uru, czy Kil'jaeden? TBC naprawiło stosunkowo małą cześć błędów vanilli (naprawa i całkowita zmiana speców była jeszcze pod koniec vanilli), ale tak naprawdę to od wotlk, wow był "grywalny".
Głupoty gadasz :D
Może na M'uru przesadzili z cyferkami HP, ale KJ czy Kael sprawdzał czy odpowiednio szybko ludzie potrafią reagować i czy wiedzą co to są piorytety np jajko>fenix>kael. Lock shadowbolt? Był jeszcze fire destro i wbrew pozorom affli/destro (bez UA z ulepszonym coe) coś mogli robić. Na hc każdy szaman był mile widziany ze względu na hero, możliwość podleczenia, totemów. Jedyną klasą, która dopiero robiła coś endgame był retri, bo niestety strasznie był zależny od gearu.
Demithral Szaman nie miał cc i to go praktycznie wykluczało z hc. KJ był przed nerfem matematycznie nie do zrobienia. Shadowlock był (chyba) najlepszym dps'em w całym tbc, więc po co grać czymś gorszym?
Rogue w endgame eq dawał rade więc nie tylko lock :D
pamiętam jak rogale na bg sapowali na 20 min a shamani z sulfurasem brali na klate 4 gości
To były ciężkie czasy. Ale dawały extra klimat, aż się chciało grać. Teraz to jest jakiś przedszkole :( . Kupuję dodatek dobijam lvl trochę instancji i koniec z wowem do dodatku. A kiedyś mogłem siedzieć i siedzieć , bo gra była bardzo wciągająca :) . Czekam na wyjście tych serwerów vanila :). Pozdrawiam.
Z questami był ten problem, że często były pokitrane po kątach
Na Nostalriusie Warki biegaly w Arms i pod expieniem i pod pvp i pve. Wiec nei wiem skad pomysl ze Warek tylko Protection. Shamany ele tez byly w pvp tylko trzeba bylo nie meic smieciowego eq. Druidzi Feral w PvP tez grali ale jest to wymagajacy build.
Kurła to były czasy a nie tam jakieś legiony XD
Ale WoW aktualnie jest za łatwy ! Taka prawda ! Ja na przykład w WoWie najbardziej lubie ... questy , zwiedzanie krain jaranie się lorem każdej krainy poklei. I jeśli już rozumiem że ten exp leci szybko jak robisz alta, to jednak w momencie jak leveluje maina i nie mogę zrobić całego quest chaina dotyczącego tej krainy bo już mam za duży level a mobki sa w najlepszym wypadku w tej krainie pod koniec tego questa green , to nie jest żaden fun dla mnie. Co więcej solowanie elitki ? Co to ma być ? Przecież to był smaczek tej gry jaranie się tym i wczuwanie w tą krainę. Na zasadzie woooo ! ten mob jest kozakiem "ej potrzebuje zebrać ludzi żeby go załatwić " a do tego dostajesz questa w stylu - ten King Bangalash jest wyjątkowy musisz go załatwić :D A teraz idziesz , bijesz i ginie. Lecisz w Questach dla DK w legionie ratować w Undercity Koltire , czekałem na ten quest od Cataclysmu - jestem cały zajarany , myślę kurcze świetna historia a włamanie się do Undercity i uratowanie go kosztuje mnie tyle co ... zabijanie koboltów w Elwynn Forest. W życiu jest tak niestety że jak coś za łatwo nam przychodzi to nas to nie jara tak również na dłuższą metę - i jak widać nie jest tak tylko w kwestii łatwych dziewczyn ale również łatwych gier :) ps. mówi to typowy Casual, dla którego niby są te ułatwienia ; - )
Lvlowanie jest proste, by zachęcić ludzi do grania. Jak chcesz czegoś trudnego to polecam oko/cenariusa na mythic.
No ale czy ta prostota w pewnym momencie z zalety nie staję się wadą ? W mojej opinii wyszukiwarka dungow, exp, mounty na niższych lvla , exp za BG oraz ułatwienia dla altow sa wystarczająco dużymi ułatwieniami.
Prostota expienia powoduje wlasnie nudnosc tej czynnosci. Idź dostań, quest zabij bez jakiegokolwiek wysiłku,stresu itd.Plus jak komos nie chce sie expic to z dodatkiem nowym ostatnio Blizz daje mozliwosci boostowania podstaci do danego lvlu. W zwiazku z tym nie widzę sensu w dodatkowych uproszczeniach. No ale my tu pitu pitu a Blizz swoje :D Pozdrawiam.
Archol1 Lvlowanie to ułamek tego co oferuje wow, więc blizzard chce, by było szybkie i każdy mógł robić endgame content.
To prawda. Ale akurat tutaj też należę do grona "hejterów" tego sposobu myślenia. TZN. Endgame zawsze był główną atrakcją w WoWie, ale każdy nowy endgame polega na stworzeniu nowego świata i zapomnieniu o poprzednim jak Northrend, Outland itd. Ma to swoję oczywiste plusy jak to że ile można spędzać czas w tych samych miejscach ?! Ale jednak wyexpienie pierwszej postacii powinno pozwolic graczowi zapoznac sie z tymi lokacjami i lore w nich. A co więcej , gdyby czasem Blizz ( fajnie że zaczynają to robić) , wysłał gracza do krain ze starego Contentu w zadaniu z nowego - to myślę żeby to było świetne rozwiązanie. WoW daje nam olbrzymi świat a korzystamy z jakiegoś małego jego skrawka zaledwie. No ale tu każdy ma inne podejście .
Vanila może nie była wspaniała ale coś w niej powodowało że graliśmy w nią non-stop - teraz ja i wszyscy - absolutnie wszyscy moi znajomi kupują kolejny dodatek żeby pograć w niego miesiąc może czasem dwa.
Priest w shadow po patchu 1.7 naprawde byl potrzebny, a warrior byl jedynym dobrym tankiem, ale i top2 dps, get your facts straight
Nigdy nie chciałem grać na Vanilii ,ale jak grałem już na tbc to było coś jak gothic 1 a gothic 2 dużo naprawionych rzeczy , i np . też był threat no ale już trochę się dynamiczniej biło ;p . btw legion(niszczy->)tbc,mop,wotlk,cata
Panie boże jak dobrze że zacząłem grać w WoWa od Cataclysmu i obecnie siedze na BFA ... szlag by mnie trafil chyba przy takiej "Vanilli"
Pożeranie godzin rozgrywki...
Essence of Vanilla
Ja uważam że ewolucja w wowie naprawdę się przydała. Gram od Vanilli i co prawda najlepsze wspomnienia mam chyba z BC. To blizz zaczął się z legionem ogarniać tylko WoD było bezsensownym tworem. Niestety większość twierdzi że wow tylko i wyłącznie istnieje w vanilli po czym jak logują się na priv server vanilla nagle wymiękają....
Ja jestem vaniliowcem i ciesze się z nowych zmian. Czy ktoś pamięta jaki był hejt na te nowe modele postaci, albo animacje? Ludzie w tych czasach serio nie mają nic do roboty.
to nie xd,nadal ludzie błagają o przywrócenie starych modeli.
Bo nowe modele zmieniały całkowicie wygląd postaci, zamiast tylko ulepszyć. A Blizz nie ma nic do roboty tylko naprawiać (psuć) coś co nie jest zepsute??
Nexos przecież ty wtedy do podstawówki chodziłeś i co wiesz o Vanilli ? tyle co z internetu
Świetny materiał.
12:46 tref = threat ~Nexos 26.11.2016
ale co ty gadasz, kiedys to byly cięzkie, dobre czasy... GO LEGACY ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ej, zaraz, zaraz. Warrior z itemami z Naxx był jednym z najwyższych dpsów w grze, więc nie tylko prot ;d
Nexos przykro mi chlopie ze w starych czasach w wowie miales poprostu gowniana ekipe , nic z tego co jest w tym filmie nie ma odnosnika do tamtych czasow
Tak slucham i mam wrazenie ze opowiadasz o jakims innym WoW niz ja gralem. Coz jesli przed WoW grales w Tibie to faktycznie mozliwe ze nie potrafiles levelowac inaczej niz grindujac moby ale nie opowiadaj bzdur ze sie nie dalo bo wrecz przeciwnie - questow bylo znacznie wiecej niz potrzeba ale czesto trzeba bylo zmieniac lokacje - Osobiscie znam tylko jednego gracza ktory pod koniec Vanili mial zrobione wszystkie mozliwe questy. W vanili wylevelowalem conajmniej 4 postacie do poziomu 60 i zadna z nich nie poswiecilem 10 min na grindowanie mobow. Tak uwazam ze classic wow bedzie tragiczna pomylka bo niestety wyzwanie przerosnie dzisiejsza mlodziez - toz to szok ze ja musze uwazac na agro ! coz za tragedia ze mi nie pokazuje mapa gdzie mam zabijac! , jak fatalnie ze nie ma LFG i musze szukac dungeona zamiast stac w miescie. I mylisz sie - osoby ktore teraz narzekaja na WoW wlasnie pamietaja jak bylo w Vanili. Kupilem WoW w dniu premiery i nieprzerwanie gralem do konca TBC. Od WotLK kupuje kazdy kolejny dodatek by pograc miesiac czasem dwa - i tak maja moi wszyscy znajomi. Wtedy WoW byl najlepszym MMORPG na swiecie a teraz jest najwyzej przecietny. Niestety czasu nie da sie cofnac i obecna mlodziez nigdy tego nie doswiadczy wiec chodzi poswiecie i opowiada bzdury o rzeczach o ktorych nie ma pojecia no bo i skad. Graj wiec Nexosik we wspolczesnego WoWa pod haslem epax dla kazdego i powtarzaj razem z mama ze jestes zwyciezca ale nie oklamuj ludzi bo to zenujace jest - jeszcze sobie pomysle ze Ci Activision kazal tak opowiadac bo im rowniez nie po drodze do starego WoWa.
Bardzo, i to bardzo źle się twój komentarz zestarzał, po obserwacji classica który działa już od dobrych paru lat, 90% rzeczy, które napisałeś to bzdury.
Ahhhhh nigdy nie zapomne pięknego login screenu z wotlk ( od tego dodatku zaczołem grę )
Nie trzeba było grindować mobów, wystarczyło przemieszczać się miedzy krainami oferującymi questy na Twój level (także między kontynentami). W ten sposób trzeba było się trochę wysilić eksplorując świat na własną rękę, a nie zdawać się na prowadzenie za rączkę. Grałem w Vanilli, grałem także na Nostalriusie i nie przypominam sobie nudnego grindu. Z tym, że warrior-tank brał tylko kilka talentów z drzewka prot też bullshit trochę.
PvP było szybsze (pod względem szybkości śmierci) i niewybaczające błędów. Nie uważam tego za usterkę. Żeby kosić musiałeś poświęcić na to bardzo dużo czasu (o czym zresztą mówisz), więc owszem, dało się być ultra wymiataczem, ale trzeba było też swoje dla tego celu poświęcić.
Jednak ogólnie rzecz biorąc z tym, że gra była miejscami nieprzemyślana (lub przekombinowana) i wkurzająco czasochłonna zgoda. Tak samo z barierą wejścia na raidy i mozolną ich mechaniką.
no tak, akurat to ze gra wymagala wielu questow z jednej krainy to dla mnie zaden minus xD
Witajcie :) Jesli myslicie o grze w szeregach hordy w Classic WoW, to zapraszam do naszej gildii: discord.gg/2DDTuFe
Ja pamiętam w wieku 5 lat jak wbiłem 14 level nie robiąc ani jednego zadania i na pół roku zrobiłem przerwę i nie pamiętałem co tu się robi
Nie chce mi sie odwoływać do każdego zdania ale powiem tylko że vanila dawala radość z każdego nowego itemu bo można było poczuć ten power (np dobule trinket ap pom pyro :)), co jest minusem dla innych bo sie oneshotowało :P ale dla tego kto zdobył takie powerskie itemy to był plus,a naprawdę nie każdy biegał z takimi itemami. Pokazywanie także filmików z Patem gdzie miał on samych hilerów na plecach i (niemal) wszystkei buffy które można, najlepszy gear i mowienie że to było zepsute jest troche nie na miejscu, bo nawet teraz jak spotykasz kogoś kogo outgearujesz (a osoby z filmiku pata to nie były żadne pro pvpplejrzey tylko zwykle randomy bez geaeru) tez rozjedziesz go na "stun locku" ewentualnie coś tam pożyje bo właczy jakies skille które powodują unkillable ale i tak on ci nic nie zrobi.
Ja byłem osobą która miała dobry gear w vanili, grałem sobie magiem i nie dorobiłem się drugiego trinketu (z garra chyba, miałem tlyko z zg :S) żeby sobie tak pozabijać jak na filmikach ale miałem inne cięzko zdobyte itemki i czułem się przez to "fajnie" i należało mi się łatwiejsze zabijanie innych :).
Raidowałem 40 osobwe raidy, nie wspominam wcale że coś było odwoływane bo za mało osób, poprostu wtedy były community a nie gildie i jakiś zapas był, albo się szło bić trasze i czekało na reszte. Może na jakiś low pop serwarach to był problem, ale to już wynikało z populacji a nie że gra była "niedoskonała". Jak któs wybierał jakiś mały serwer to nic dziwnego że potem pełno płaczy że nie ma ludzi. Raidowałem wszysktie insty które ówcześnie były i nie do każdego killa trzeba było full raidu, niektóe wymagały co prawda jakiś specyficznych klas jak anub w naxie wymagał huntera z aura biegania.
Nie tesknie za vanilią, nie mam zamiaru ponownie grać w tego typu gry. Czasy się zmieniły, my się zmieniliśmy i gra też sie zmieniła na "instant fix". Dla niektóych to fajnie inni hejtują, a wszyscy i tak są wyjątkowi bo mają legendarixxxy ^_-
Dużo racji ale tylko na papierze, classic pokazał, że to jednak wcale nie nostalgia przemawia za vanillą. W classicu po prostu jest po co grać, wszystko zajmuje ogrom czasu, ale jest to warte poświęcenia go, widać efekty gry - nie to co na retailu (chyba, że liczba mountów rosnąca na naszym koncie zadowala kogos na tyle by opłacać w tym celu grę)
Trzeba było się ruszyć z wetlands do redridge XD
Bardzo fajny materiał ;). Czekam na TBC, WOTLK
Czasy były inne. Każdy miał więcej czasu i nigdzie się nie spieszył. To tyle
"Lecisz do instancji i sumonujesz innych"
Cześć, mógłbyś nagrać jakiś filmik odnośnie scenariuszy? W jakiej kolejnośći je robić zeby to mialo fabularny sens i kiedy, czy coś z tych rzeczy. Ewentualnie podesłać jakąś stronke, bo szukalem juz wielokrotnie i ni cholery nie mogę nic znaleźć.
super materiał :-)
to było strasznie męczące i toporne w każdym aspekcie i każdy nowy dodatek dodawał coś wspaniałego typu tbc a wnet później wlotek... bardziej przystępna gre ile razy wyzywalem ta gre bo musiałem już kończyć bo rano do szkoły a chlopaki grają a ja już nie mogę i ta szansa na dropa obczajanie na stronach ile co ma % by droplo. bardzo sie cieszę że nie muszę już do tego wracać. dziękuję blizzard za legion
Boże, ja bym nie wytrzymał tyle czasu levelowania, ja do tej pory nie mogę zdzierżyć expienia..
Piekne czasy kiedy nexosa dało się jeszcze normalnie słuchać. Bo dzisiaj co drugie słowo "czytaj". Za dużo książek się chłopak naczytal XD
Samemu grając w Ultimę jako 12 latek miesiącami grindowałem profesje zanim zacząłem w ogóle robić jakiekolwiek lochy itd. Miało to swój urok, ale nie wiem czy teraz by mi się to podobało. Legion jest wspaniały, żałuję tylko, ze nie mogę grać wszystkimi klasami na raz, bo każda jest świetna, no i ogólnie brak czasu by dużo grać :/ Jednak muszę przyznać, że miałem lekko takie wrażenie jakby Twoje nastawienie do ostatnich filmów o Nostalriusie i teraz o vanilli było trochę negatywne. nie wiem czy to kwestia fanbojów Vanilli i ich komentarzy, czy ogólnie mocno podkreślanego zdania, ze nie ma po co wracać do przeszłości, ale gorzej mi się to oglądało niż Twoje inne materiały. Może po prostu wstałeś lewą noga czy coś xD. Chętnie bym zobaczył materiały o Legionie. Np. poradnik Hardkorowego Raidera(w jakimś humorystycznym stylu, wytknij największe błędy pugów itd.) Może dzięki temu ludzie by nieco więcej myśleli.
O boże ale to stek bzdur tak samo jak przypięty komentarz Nexosa. Przykre :(
panie ja w tygodniu kiedy byłem wygirowany w pvp to miałem range commander i rospierdziel robiłem
Kiedys to było fajnie, miałem 20lat laski, wino owocowe itd.
Ciagle wspominasz Ze bylismy dziecmi. Ja Bylem byczkiem 20 lat juz:-)
Zapomniałeś przedstawić "prawdziwy" heavy grind shadow priesta (holy i exp to nieporozumienie). Twój ulubiony skill to było... wand , wand wand wand...
nexos zrób tego typu filmy o każdym dodatku tbc wotlk cata plusy i minusy co blizzard wprowadził 😀😀
mi pamiętam za jeden tydz nie grania bo byłem na wakacjach ranga się cofneła o 4 z 11 na 7 jakoś tak
coż rzec - ja mam 1 wspomnienie odnośnie pvp w podstawce - kolejka na AV - 9 godz;))
Najlepsze czasy dla mnie były w TBC nie vanila więc sorka nie rozumiem ludzi którzy ją tak uwielbiają. 1 Dodatek dał znacznie więcej niż podstawka w tym pierwsze fly mounty ;)
No, w końcu ;D
czy ktos mi napisze czy w vanilli dalo sie zmieniac specjalizacje klasy po jej wyborze? i czy faktycznie klasy byly tak niezblilansowane ze nie oplacalo sie niektorymi specami grac? dla mnie mmo = duzo czasu spedzonego na zdobycie itemkow duzo sil wlozonych w exp i nagroda za to w ostaci lepszego dropu niz gracze ktorzy mniejgrali i spedzili czasu na tym wszystkim. chce sprobowac zagrac na vanilli ale podoba mi sie szaman enhancement.. i nie wiem czy jest sens takowa specke wybierac?.
Tibia :D gralem w wowa 8 lat z racji braku czasu a raidowanie wrocilem do Tibi ale jak wejdzie classic to pogram w wowa znowu :)
Większość tych rzeczy które wymieniłeś, jak np "Nie bij bossa bo zbierzesz aggro" SĄ TAK KLIMATYCZNE! Właśnie te rzeczy kocham w starych MMO, takich aspektów nie ma w nowych "lepszych" gierkach, przez co tracą one swój smaczek :/
Problem z vanilla polega na tym, ze... Jej nie ma i tyle. Powrócić, chwile zagrać i tyle. Blizz powinien wprowadzić możliwość powrotu fabularnego i tyle.