Ja pracuje w szybach samochodowych i nauczyłem się brać zadatek w wysokości połowy wartości produktu. Kiedyś klient się zaklinał, że będzie chciał montować szybę oryginalna (wartość 5 tys zł ) ja ją zakupiłem dla klienta i kontakt uciekł i zostałem z szybą, która nie była mi już potrzebna do niczego. Ludzie są po prostu nie poważni i myślą, że wszystko można zwrócić i to jest za darmo
@@scoutantyfan mądry polak po szkodzie, wątpię żebyś Ty był wyczulony na każdego rodzaju podobne odpały twoich klientów. Nie da się przed wszystkim zabezpieczyć
@@dan112347 pracuję w poligrafii i klient płaci za materiał przed wykonaniem, w najgorszym wypadku tracę jedynie swój czas i toner. Tak było od zawsze.
Wystawiliście proformę a nie FV to jakie wy podatki zapłaciliście (chyba tylko te w cenie części VAT)? Było wystawić FV za wykonaną usługę, zapłacić oczywiście podatek, potem wezwanie do zapłaty i do prawnika. Prawnik składa pozew (wynagrodzenie za usługę windykacyjną to ustawowe 2 tyś jakoś tak - piszę z pamięci). W pozwie jest kwota nominalna niezapłaconej usługi, odsetki, kwota na prawnika (koszt zastępstwa procesowego), można dodać za ewentualnie parkowanie. Jak macie kwity zlecenie, protokół przyjęcia, potwierdzenia wysłanych SMSów i prób połączeń itp i tego że był brak odzewu. Sądowi zasadniczo to powinno wystarczyć, najczęściej od razu wyrok nakazowy zapłaty bez żadnej rozprawy. Jak nie reagują sąd przekazuje komornikowi, komornik sądowy na podstawie wyroku nakazowego wzywa do zapłaty kwoty z pozwu, kosztów i innych podniesionych w pozwie do tego dodaje koszty zastępstwa procesowego dla prawnika (jak pisałem chyba koło 2 tyś ustawowe) i do tego dodaje swoje koszty. Jak nie reagują to rozpoczyna windykację, zajęcie kont, zajmowanie ruchomości, zajmowanie nieruchomości. U mnie jak nie zapłacili za usługę wystarczyły ustalenia i potwierdzenia zlecenia z maila, screeny z SMSów itp Należność za usługę była jedna zaległość 6 tyś a od innego chyba z 29 tyś. Obie windykacje zgodnie ze schematem powyżej trwała około 6-8 miesięcy. Komornik potem to co ściągnie przelewa i z tej kwoty robi się płatność dla prawnika na koszty ww ustawowe i komornicze (wystawia na to nawet normalnie fakturę) i z tego prawnik odpala z powrotem dole windykacji komorniczej. Ogólnie za należnosć 10 koła to po windykacji przyjdzie z 15-16 tyś. Jedyne zagrożenie że jak komornik nie zwindykuje (bo np nie ma z czego - np konta puste, nie pracuje, nie ma pensji którą można zająć albo ktoś zgłosił upadłosć) to w plecy jesteśmy za koszt prawnika. Jeżeli macie dział prawny i macie swojego prawnika na etacie to zasadniczo to zagrożenie odpada.
@@kamilkiler4367 nie wymyśliłem tylko mój prawnik mi najpierw to opisał potem zrealizował wobec moich dłużników. Dwukrotnie. Aktualnie czekam już działania na komornika z 3 dłużnikiem bo wyrok nakazowy już też mam.
kilka miesięcy temu zostawiałem auto świeżo po zakupie w jednym z twoich warsztatów. To co chłopaki znaleźli do zrobienia prawie dogoniło cene auta i i ja i mechanicy byliśmy zdzwieni bo dopóki nie przyjrzeli sie dokładnie furze też nie spodziewali sie takich cudów. Podjąłem sie wyzwania i naprawili a siostra dla której auto było kupione na pierwsze wesoło śmiga po drogach. Nie ukrywam pierwsza myśl była nie robić wszystkiego bo 13tys za naprawe auta wartego 18 to duży koszt. Po czasie uważam że było warto pozdrawiam warsztat Kielce ;) a co do dziwnych historii cale auto nie miało korozji tylko tylka belka była tak zeżarta, jak by była z innego ( skończyło się na nowej) xd
Oh ile to już takich historii słyszałem, samo życie. Życie pożarło człowieka. Wczoraj żył dzisiaj nie wiadomo jak to nazwać. Był w szpitalu wczoraj wyszedł dziś znowu tam go zawieżli. Przypadek wypadek trafił do więzienia wyszedł ale znowu poszedł. Następny, zrobił bilans trochę mu brakowało więc pojechał do pracy za granicą bo tu nic nie mógł znależć, no i już któryś rok odpisuje że niedługo wróci. Kolejny to samo ale słuch po nim zaginął. Znajomi mają takie problemy na okrągło. Sam się zpoźniłem z odbiorem auta o miesiąc, zajeżdzam płacę chce odjechać, a moje wahacze poszły wczoraj do innego auta. No i musiałem troszkę zaczekać. To że ktoś opłaca ubezpieczenie i telefon jest w użyciu nie oznacza wcale iż ma do niego dostęp właściciel. Owszem zdarzają się przypadki iż siedzi teraz z piwem i ogląda mecz.
Robi się tak. Należy określić właściciela prawnego auta. Następnie listownie poinformować go o konieczności odbioru auta w określonym terminie z zaznaczeniem że gdy do odbioru nie dojdzie zostanie wykonany protokół jednostronny odbioru a auto dostarczone pod adres właściciela na koszt i odpowiedzialność właściciela. Po terminie, robimy protokół i odwozimy auto laweta właścicielowi. Potem montujemy o zwrot kosztów naprawy z wyznaczeniem ostatecznego terminu. Na koniec występujemy do sądu o zwrot kosztów. Tam już sąd rozwiąże problem. Auto macie z głowy prawnie i legalnie
Nie znam się kompletnie na mechanice ale oglądam ten kanał od roku z zaciekawieniem w celu pogłębienia wiedzy i nie tylko. Ten kanał jest uzależniający ;) Michu kawał świetnej profesjonalnej roboty. Pozdrawiam również operatorów, mechaników i dziewczyny z biura. Róbcie to dalej.
W Najlepiej w umowie zawrzeć punkt, że jeżeli auto nie zostanie odebrane w ciągu 3 miesięcy od powiadomienia przez warsztat o zakończeniu napraw to uzyskuje moc prawną umowa o kupnie/sprzedaży auta przez warsztat. I położyć klientowi do podpisu taka umowę przy zdaniu auta na warsztat. Jak odbierze to można mu dać kopię warsztatu na pamiątkę. Jest jeszcze pozew upominawczy gdzie można dochodzić się zapłaty za wykonaną usługę. Tylko co z tego jak właściciel ukrywa się za granicą. Jedynie opcja dorwania jak będzie w kraju.
nie jestem specjalnym fanem twojego kanału , ale ten odcinek obejrzałem z ciekawością , bo niestety takie rzeczy się zdarzają , życzę ci powodzenia i jak najmniej takich przypadków , dzięki za ten film , myślę że już dawno powinien się pojawić , pozdrawiam
Dla mnie ta historia jest typowa do bólu. Mam cały pojemnik mhm. przedmiotów zamówionych przez klientów, którzy "zapomnieli" je odebrać. Niektóre zalegają po 6 i więcej lat. Dziwnym trafem są to zamówienia na które wpłacono b. niskie zaliczki. Prawnik uświadomił mnie, że bez jednoznacznego wyrażenia woli przez klienta nic nie mogę z tym zrobić. Nasz kraj to opoka niesłowności. Blokowanie kolejki do lekarza, stomatologa, fryzjera itd. Mało kto zadaje sobie trud by odwołać wizytę. nie przychodzi i już. Poszedłem do elektronika dokonac drobnej naprawy. Regały uginają się pod telewizorami, video, cd, monitory. Wiecej niż w MM. Mówię: -Ale ma Pan duży przerób. Odp.; _ Panie, to wszystko jest naprawione tylko klienci nie odbierają 🤣🤣🤣
Sytuacja jest oczywista ale fajny filmik i sa wyświetlenia. Otóż w umowie przyjecia samochodu do naprawy warto dodać punkt właśnie do takiej sytuacji np o przejeciu własności i nie bedzie ani takich sytuacji z klientami a tym bardziej jasna sprawa co dalej z samochodem. Żaden problem.
Co do waszych warsztatów to w jednym z nich byłem. Wszystko było ok jesli chodzi o naprawdę, ale dziewczyna z obsługi trochę za ostra, niby sympatyczna jednak w jednej chwili się odplaliła i zwyzywała mojego kolegę, normalnie zrównała go z ziemią, że zaparkował tam gdzie nie powinien, jeszcze chwila a dostałby od niej plaskacza w twarz. Trochę dziwne zachowanie
dziwna historia -> w 2016 zrobiłem prawko, w 2017 kupiłem pierwsze auto (opel astra h 1,6 benzyna). Sąsiad polecił mi mechanika będącego w podwórku (jak się potem okaże totalny partacz). W 2018 zamarzł mi płyn do spryskiwaczy - umawiam się na wizytę. Podejście pierwsze - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - psikam na przód - nie leci, psikam na tył - leci z przodu.... wracam - przyjedź za 3 dni, nie mam czasu. Podejście drugie - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - psikam na przód - leci z przodu, psikam na tył nie leci.... wracam - przyjedź za 3 dni, nie mam czasu. Podejście pierwsze - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - płynu mi nie wlał, jak obiecał... wlewam swój - znajduje śrubokręt pod maską... ale przynajmniej psika na przód i tył - po tej akcji zmieniłem mechanika. U nowego się okazało, że poprzednik jeszcze kilka rzeczy spartolił i naciągnął mnie na nie potrzebne koszty....
Fajnie Michu że pomyślałeś o Łodzi, żeby w końcu zrobić otwarcie jak było we wcześniejszych warsztatach .. Łapkę w górę zostawiam i czekam aż dotrzymasz słowa.🙂
Jeśli dzwoniliście z kilku nr i nadal nic, to może klient odsiaduje karę więzienia, nawet jeśli jest za granicą np w Norwegii jest to "norma" za przekroczenie prędkosći już, rodzina w tym czasie jakiś czas opłacała, lub się przedłużyło z automatu na kolejny rok. Co do kary z UFG to w 2022roku jest to "jedyne" 6020 PLN za nieopłacanie OC dłuższe niż 14 dni (nie 4 tys jak podałeś Michu). W 2023 będzie to dużo więcej i jest to 2-krotność minimalnej płacy brutto (w 2022 = 3010 PLN)
Mam pomysł, ale to tylko dywagacje i nie namawiam dopopełnienia wykroczenia! Ale... Jakby przejechać tym autem przy fotoradarze z wyższą prędkością niż dopuszczalna... Własciciel auta sam przyjdzie ustalić dane kierującego, żeby nie płącić samemu kwitu. Tak tylko się zastanawiam :)
Brzmi jak celowe działanie, ja bym potraktował jak swoje i odsprzedał na części, a jak się nie da nic odzyskać na złom. Jak klient się zgłosi jednak podać adres złomu niech szuka, nie da się tutaj legalnie nic uszczknąć, parking kosztuje EDIT jeszcze lepiej, wyciągnąć części co się da i spalić, był wypadek, sam się spalił, no trudno
Moja propozycja rozwiązania sprawy nieco brutalna ale skuteczna: 1 Wziąć rzeczoznawcę żeby wycenił wartość auta a najlepiej dwóch niezależnych. 2. Wymontować co Ci się przyda. 3. Pociąć złom na kawałki i sprzedać na skupie. 4. Resztę śmieci do recyklingu. 5. W razie gdyby klient upomniał się o swoje niech walczy w sądzie - niedoczekanie a poza tym nawet jak wygra, w co watpię, to wypłacasz mu w/g wartości zasądzonej. Pewnie jakieś 1500zł Już widzę jak sie śpieszy żeby założyć sprawę skoro ma na głowie niezapłacone OC. Na zero nie wyjdziesz z tego ale nie liczyłbym, żeby klient jakimś cudem chciał teraz zapłacić za naprawę. Szansa na to jest mniejsza niż 1%. Koszty , stres zwiazany z dalszym przechowywaniem w nieskończoność odchodzą w niebyt. Odpisz co sądzisz o takim pomyśle. Na przyszłość każdy jest madry więc daruję sobie rady jak zpobiec podobnym wypadkom.
Odcinek bardzo ciekawy, niestety na świecie dziwnych ludzi i ich zachowań nie brakuje, tylko najgorszy jest fakt, że ktoś potem za takiego człowieczka ponosi konsekwencje jego decyzji.. 😒 Do Elbląga mamy trochę za daleko, ale do Poznania chętnie przyjedziemy na spotkanie 😃 No chyba, że gwiazda spanie nam z nieba to wtedy możemy być wszędzie, bo będzie już czym 🤩 DZIWNE HISTORIE ✌😊 "pająki się zagryzły" 🕷Ten przejęzyczony tekst był na prawdę świetny 😄 pasuje do sytuacji jaka stała się z BeMką, miała mieć świetlaną przyszłość, kończy jako pomnik przyrody porośnięta mchem, bo prawnie jest to ciężki orzech do zgryzienia.. trzymam kciuki aby jakoś w końcu udało się rozwiązać ten problem ✊✊
Na warsztacie w którym pracuje jest podobna sytuacja. Mianowicie przyprowadzili klienci bmw E32 z silnikiem v12 na wymontowanie układu napędowego w celu remontu . Budę zabrali do remontu ,silnik +skrzynia została . Koszt naprawy w 2010r wynosił 30 tys za skrzynie +silnik (wszystko na Ori częściach ) do dziś leży i wkurza szefa .
NAGRAJ O UFG!! Jest wałek, który robią wraz z ubezpieczalniami!! Jak kupisz auto z ubezpieczeniem i pomimo, że przepiszesz na siebie, to przedłużenie nigdy! nie przyjdzie, a samo się nie przedłuży!! 99% kar jest za gapiostwo, bo kupiłeś kilka miesięcy wcześniej i zapomniałeś, że się nie przedłuży. W ten sposób ubezpieczalnie karmią UFG. Dostałem karę najwyższa jak dla ciężarowego, pomimo że samochód specjalny ma stawkę 500, oni chcieli ok 5000. Po 3 mojej zirytowanej reklamacji, pisania wielkimi literami i wykrzykników zmienili kare na 500zl. Ale na 2 pisma miałem odpowiedź, że płać 5000 i nie fikaj! Nie pomylili się na stawkę jak za osobówkę, nie, od razu jak za ciężarowego i to bez żadnej informacji, w jakie widełki mnie zakwalifikowali. Przecież te chu...je maja CEPIK, a tam jak wół- samochód specjalny!!! Chamstwo jakich mało!!
A ja w tym miejscu chciałbym bardzo mocno PODZIĘKOWAĆ mojemu mechanikowi Darkowi, który pomimo iż warsztat samochodowy prowadzi po godzinach, podjął się naprawy mojego auta które stwierdziło, że 106tys. km przebiegu wystarczy i trzeba wymienić zawory.... Naprawa została wykonana mega profesjonalne, głowica naprawiona, przy okazji jak już silnik był rozebrany to został wymieniony łańcuch rozrządu, wszelkie uszczelki, filtry i oleje. Autko wróciło, jeździ jak nowe. Dziękuję Darku!
Rozumiem sytuację, że koszty napraw przerosły właściciela, bo sam tak miałem, oddałem Audi A6 po zakupie na podstawowy serwis i wyszła masa usterek wymagających naprawy, wyszło prawie 7k zł za serwis i nie miałem za co odebrać więc dogadałem się z właścicielem warsztatu, że w ciągu miesiąca odbiorę to Audi, nie miał z tym żadnego problemu, po 3 tygodniach gdy już miałem pieniądze odebrałem, wszyscy byli zadowoleni. Nie rozumiem zachowania właściciela tego BMW, zamiast spróbować się dogadać to zrywa kontakt i zostawia warsztat z "wrostem" na placu... Ale jak wspomniał Michu, te BMW prawdopodobnie nie było jedynym problemem właściciela i pewnie dlatego "wyparował".
Kiedyś u mnie stał Scenic I, w którym robiliśmy rozrusznik. Do zapłaty było chyba niecałe 500zł. Chciałem już tylko się pozbyć samochodu, walić kasę. Klient początkowo odbierał telefony, potem zapadł się po ziemie. W aucie znaleźliśmy wezwania na policję, wiec mieliśmy dane zlecającego, wiele to nie dało. Chciałem ugryźć temat, powołując się na artykuł, że jako właściciel gruntu mam prawo do swojej nieruchomości. Prawnik odradził, bo przecież przyjąłem auto do naprawy, a nie zostało mi podrzucone. Po roku wyprowadziłem samochód za płot i zgłosiłem, że samochód stoi mi za płotem i cieknie z niego olej. Policja stwierdzała, że nic nie może zrobić, bo samochód nie zagraża bezpieczeństwu. Po paru miesiącach wyrwałem klapkę wlewu paliwa i znowu zgłosiłem sprawę na policję, tylko tym razem powiedziałem, że boję się, że ktoś wrzuci do baku peta i nastąpi wybuch. I co? Kolejnego dnia zadzwonił właściciel do mnie i powiedział, żebym włożył kluczyki do schowka, bo będzie chciał odebrać auto. Nie chciało już mi się użerać z człowiekiem. Kolejnej nocy przyjechał lawetą i odebrał samochód. Jeszcze zrobił to pod osłona nocy, żeby chyba uniknąć konfrontacji.
19:29 tutaj niestety od paru lat działa to inaczej. Przy sprawach konieczne jest doręczenie pierwszego wezwania na sprawę do rąk własnych. Więc konieczne jest wynajmowanie komornika etc., aby on doręczył pierwsze wezwanie do rąk własnych, jeżeli nie uda się tego dokonać za pomocą poczty. Kolejne wezwania/pisma uznawane są za doręczone pomimo braku odbioru, ale to pierwsze wezwanie do Sądu musi zostać doręczone do rąk pozwanego.
Na spotkanie w Elblągu czekam odkąd go otworzyliscie ;) już nawet myślałem że zapomniałeś o nim. Już parę razy tam byłem i pomyślałem że fajnie byłoby spotkać
Z tego, co opowiadasz, to prawo w naszym kraju nie jest dziurawe, tylko chore. No bo, skoro wszystko masz na papierze, to jeśli klient odwala takie szopki, powinna być jakaś uproszczona procedura egzekwowania należności za uczciwie wykonaną usługę. Wydaje mi się, że w momencie zgłoszenia sprawy na policję, czy do prokuratury, sprawa powinna z automatu nabierać tempa, a tym samym klient powinien zostać zobligowany do odebrania samochodu z jednoczesnym uregulowaniem należności. Ja rozumiem, że różne sytuacje się zdarzają. No ale chyba po to jesteśmy ludźmi i wykształciliśmy sposoby porozumiewania się, żeby w razie takich sytuacji jakoś się umówić. Na pewno nie powinno być tak, że klient sobie poleciał w kulki, a teraz to Ty masz z tym problem...
Michale jesli samochód jest wart 2500 zł a koszt naprawy 12 000 zł to dziwne , że nie spisałeś umowy na naprawę z włascicielem samochodu ( czyli osoba prawnie wystepujaca w dowodzie rejestracyjnym ) z dokłdnymi terminami na zapłate za ustłge natomiast nigdy bym nie wziął takiej roboty bez przedpłaty na czesci i robotę minus wartosc złomowa samochodu .
Dziwne historie.. znam podobny przypadek. Auto stało na placu ponad rok. Brak kontaktu i te sprawy. W naprawę poszły niezbyt duże pieniądze. Decyzja - laweta odstawiamy pod adres zameldowania powiadamiamy wszystkimi możliwymi kanałami właściciela że pojazd jest u niego a kluczyki do odbioru. Miejsce się zwolniło i to jedyna zaleta takiego rozwiązania. Zdrówka :)
Tak się zastanawiam, czy nie można by zawrzeć w umowie naprawy taki zapis, że w przypadku, nieodebrania samochodu w okresie np, 6 miesięcy od dokonania naprawy przechodzi na własność firmy. Oczywiście właściciel pojazdu zlecający naprawę wyraża na to zgodę, podpisuje umowę. Ciekawe, czy w ramach naszego prawa, byłoby, to skuteczne.
Musicie mieć prosty zapis w protokole przy przejęciu auta, coś w stylu : "Klient po poinformowaniu że auto jest do odbioru ma 30 dni na odbiór, po tym okresie zastanie naliczana opłata parkingowa w wysokości .......zł brutto za każdą rozpoczętą dobę którą klient będzie zobowiązany uregulować przy odbiorze auta. Gdy koszta przechowywania auta przewyższą jego wartość, auto przechodzi na własność warsztatu" Wtedy problemów by nie było, mamy czasy jakie mamy więc trzeba się zabezpieczać
Znów świetny odcinek. Tak myślę że może ten człowiek nie żyje, a siostra, brat, mama ma telefon nie odbiera dziwna sprawa z tym OC życzę Panu wszystkiego co najlepsze Chciałbym kiedyś trafić na takiego mechanika i na taki warsztat jaki ma Pan
jakbyś zobaczył rachunek jaki byś dostał za samo dzień dobry to myślę że szybko mógłbyś byś zmienił podejście :D Od kiedy Łysy robi materiały i ciut "ukazuje" ile kosztuje samo w cudzysłowie "dzień dobry" na warsztacie to połowa warsztatów ( nawet tych mało rzetelnych) podrożała kilkukrotnie. Co prawda są jeszcze warsztaty które kasują w miarę rozsądnie ale patrząc na to co promuje się teraz.... to niedługo za samo dzień dobry w każdym warsztacie będzie 300 zł na wstępie, dalsza dyskusja dalsze koszta :) Nie mam nic do Łysego, ale już trafiłem na warsztat który się naoglądał MK4 Garage - za wymianę uszczelki podstawy filtra w silniku M52 BMW - Uszczelka podstawy filtra powiedzieli mi UWAGA 700 zł + część . Finalnie naprawiłem to sam za 3 h pracy i 25 zł kosztów uszczelki.... Zaoszczęziłem UWAGA 700 PLN kosztem 3h pracy i ciut wiedzy !!!
@@cezary_bulyka widocznie na tyle dużo że zrobił sam :). 3 godziny jemu to zajęło , na warsztacie pewnie 1-2h. Czy 700 zł za 1-2 godziny to uważasz że to dużo ?
@@jakubm1875 ciezko powiedziec. Jak umiesz zrobic to duzo. Z drugiej strong jak chcesz zeby mechanic zarobil te 5k, plus koszty prowadzenia I podatki to chyba nie two duzo. W Irlandii place 70 Euro za godzine plus materialy.
Znam taki warsztat w Warszawie stoi u nich też BMW klient oddał na generalny remont i zakład karny się po niego zgłosił . Klient siedzi, a auto stoi stylu warsztatu pod dachem bo to klasyk i szkoda.
A tak z ciekawości: czy możecie wyciągnąć części które włożyliście ( zakładając że są w dobrym stanie) czy to musi tam zostać dopóki sprawa się nie wyjaśni?
Dziwne historie. Nagrywajcie dalej i życzę Wam aby omijały Was takie sytuacje jak z tą e34 😉 Fajnie jakby się udało zrobić spotkanie w M4K GARAGE POZNAŃ, to postaram się podjechać 😁👍 Trzymajcie się! Pozdro
Rob wycenę przez rzeczoznawcę, a potem wystaw na parking miejski. Jak klient wróci to wskaż miejsce, a jeśli samochod zniknie, to najwyżej kolejne 3k w plecy z kieszeni, ale problem z głowy. SMS do klienta z lokalizacją, a jak samochód zniknie, to zgłoś kradzież. Założę się, że właściciel się szybko znajdzie wtedy razem z samochodem.
W takiej sytuacji możnaby jeśli to możliwe odzyskać z tego samochodu nowe części i zastąpić je wcześniej zdemontowanymi lub używanymi. Sam samochód natomiast zaparkować w miejscu z którego zostanie odholowany na parking policyjny. Policja poszuka wtedy sama właściciela.Pewnie odebrać z parkingu będzie mógł go tylko sam właściciel. Można poinformować o tym fakcie SMS-em właściciela tłumacząc sytuację błędem pracownika.
Jeżeli to zrobisz to pyk KC się klania:) i defakto jest problem :) bo jak na przykład policja znajdzie po roku to koszt parkingu pójdzie na koszt warszatu.
@@roxik0 ok, a co by sie stalo jezeli warsztat sfabrykowal by papiery ze samochod wyjechal z warsztatu tzn wlaściciel wyjachal nim nie placac za naprawe, lub ze go poprostu odebral rok temu.. z autopsji wiem zewpolsce podpisy podrobione , nie sa weryfikowalne , sa uznawane za prawdziwe
sprawa jest prosta. na lawete, wieziesz go na płatny parking, zrzucasz i gostkowi zaczynają przychodzić mandaty. i tyle w temacie. ty pozbywasz się problemu, a on dostaje wezwania.
W jednym momencie widzisz wyciek z pod miski olejowej, zaraz sprostowanie że tego nie robiliście. Następnie czytasz rzeczy które zostały wymienione a tu nagle -uszczelka miski olejowej- . W sumie może klient czeka żeby sprawdzić jakość naprawy. Rozumiem że auto stoi nie używane ale bez przesady, zanim nagrywacie filmik to ustalcie wersje. Z drugiej strony staracie się stawiać w świetle bardzo profesjonalnego warsztatu, dziwię się że macie taki problem. Klientowi wystarczy wystawić rachunek za każdy dzień postoju, uzbiera się ładna kwota. Idziecie do sądu, jeśli sąd przychyli się do waszych skarg, następnie sprzedajecie dług do firmy i temat z głowy. Sami sobie zrobiliście problem a teraz chyba wyswietleniami zamierzacie odrobić straty.Taka nauczka na przyszłość, klient bez adresu, w sumie to nie jego auto tylko kogoś innego. A na koniec wydawanie pieniędzy, kiedy naprawiany przedmiot nie stanowi zabezpieczenia zainwestowanych pieniędzy. Współczuję ale to tylko świadczy o waszym braku roztropności. O ile to nie fejk
Dziwne historie Michu dobry gość Ciebie jestem kierowcą tira i raz w Szemudzie miałem załadunek podjechałem specjalnie zrobiłem rondko pod twoim zakładem żeby zobaczyć to na żywo co oglądam od kilku lat w necie Pozdrawiam serdecznie
A co jakby w umowie naprawy był zapis, "że pojazd nie odebrany w ciągu 30 dni po naprawie przechodzi na własność warsztatu". Czy taki zapis miał by zdolność prawną?
możesz nawet napisać że jak nie zostanie odebrany do 10 dni to masz prawo żeby mu zrobić alaskańskiego smoka, w końcu ludzie są dorośli i wiedzą co podpisują a jeżeli coś jest podpisane to jest równoznaczne z tym że wiesz na jakie warunki przystajesz i jesteś w pełni świadomy możliwych konsekwencji
Niestety tak to nie działa i mnie od lat zalega nieodebrany złom. A leży dlatego że już miałem przypadki porzucenia narzędzi po naprawie na rok po czym przychodzili dziwili się że np wyjąłem zamontowane części żeby odzyskać pieniądze a oni jeszcze muszą za to zapłacić. Podpisali protokół naprawy. Nie raz już przyjeżdżali z policją. To też była cegielka przez którą zamknąłem firmę.
O ile dobrze pamiętam jeden z filmów The Car Wizard, takie coś jest tylko w USA, tam wystarczy tylko zgłosić na policję że taka sytuacja ma miejsce i po jakimś czasie auto przechodzi na własność warsztatu.
Zacznijcie nabijać mandaty na fotoradarze po zmierzchu ;) przyjdzie szybkooooooo Wspomnienie, że "Stasiu tutaj zaczynał na tej kanapie" xD Dziwne historie oj dziwne
Fajny odcinek a profesor miał problem z właścicielem samochodu marki Volvo o ile pamiętam także bardzo dobrze że bierzecie zaliczkę na naprawę samochodu 👍.
Bardzo lubiłem ten kanał. Jak i priv Michała kanał . Niestety Michale strasznie zaczynasz się puszyć od dłuższego czasu. Co ty nie masz ile warsztatów bla bla bla... Wszyscy to wiemy a ciągle słuchamy... Próbujesz dalej być starym Michem ale ci nie wychodzi sroki lubiłem ten kanał
Ta a czemu ma się nie chwalić tym co osiągnął. Jego biznes pracował na to a trzeba wziąć pod uwagę że są nowi widzowie i gość tym chwaleniem udowadnia że warto mu zaufać bo ma doświadczenie.
Może jako serwis dokonaj jazdy próbnej/testowej po mieście. Zaparkuj na zakazie parkowania (z informacją o odholowaniu). Jako dobry obywatel w czynie społecznym poinformuj policję/straż miejską że uprzejmie donoszę iż.... Możliwe że służby odholują pojazd na parking strzeżony. To już będzie ich zmartwienie co zrobić ze szrotem. Jako auto zostanie zezłomowane, a właściciel się "znajdzie" i będzie domagać się zadośćuczynienia to cóż... Można będzie zapłacić wg aktualnej wartości rynkowej😁 Ale i tak lepiej wyjdziesz jak ma stać i miejsce zabierać. O ewentualnym odzyskaniu kasy - ZAPOMNIJ.
A jak się niema pojęcia , to wielki „warsztat” mógł uświadomić gościa a nie robic roboty za 9tys gdzie auto na wjeździe nie było warte 3 😂 a jak juz by się uparł to kasować zadatek.
@@jacekdomagala1179 wiesz jak mają przy czynnościach checklistę do wykonania to uprzejmością warsztatu jest poinformować co nie gra i podsunąć gotową orientacyjną wycenę zamiast dezorganizować pracę i pytać się i czekać na odpowiedź na "panie tu jest zjebane, sprawdzić ile to będzie kosztować?" Co do zadatku to się zgodzę.
Dla mnie to wygląda na jakiś głupi żart, podstawili Ci gruza z historyjką "projekt bawareczki", a realnie chodziło tylko abyś wtopił kasę co już zrobiłeś. Powodzenia z rozwiązaniem sprawy.
Ludzie często nie zdają sobie sprawy ile może kosztować doprowadzenie do ładu zajechanej beemki. To jest marka premium i koszty też są premium, nawet na zamiennikach. Do dziś wspominam sytuację, gdy byłem u mechanika i na plac wjeżdża jakiś młody chłopaczek swoją świeżo kupioną e46. Z zewnątrz nawet ładna, rdzy nie widać, młody dał za nią jakieś 3-5 tysięcy, nie pamiętam dokładnie. Okazja, nic tylko brać. Mechanik miał ją posprawdzać i ewentualnie naprawić co ważniejsze rzeczy, bo młody groszem nie śmierdział. Jak pod nią zajrzał, to się przeżegnał. Zawieszenie wyjebane absolunie do zera, tuleje i sworznie w stanie autodestrukcji, trzy rozlane amortyzatory, popękane sprężyny, drążki skrętne kaput, maglownica rzyga płynem, silnik zarzygany z każdej strony, skrzynia podobnie, dyfer wyje, jebnięte łożysko i podpora wału, chłodnica klejona poxipolem kapie... Mechanik wyliczył naprawę po najtańszych zamiennikach na 30.000zł. Młody w szoku. BMW - będziesz miał wydatki.
@@xgorzki603 kazdy gruz by +- tyle kosztowal jak bys mial go robic. Ze to marka premium nie ma nic wspolnego. To jest taka nasza glupia metalnosc a trzeba juz naprawic auto, a nie ch jeszcze rok pojezdze i sie zbiera na swietego dygdy. Kiedy chcemy sie w koncu zabrac wtedy szok ze tyle to kosztuje i az tyle jest do zrobienia.
@@xgorzki603 to prawda ,że zajechane bmw pociągnie nowego właściciela za kieszeń, ale coś mi się nie chce wierzyć, że e46 z tymi mankamentami realnie wyszło 3 dychy, chyba mechanik zbyt dużo przycina, w każdym razie jest pewne, że e46 za kilka tysięcy jest gruzem do kapitalnego remontu i nie ma się co dziwić widząc na aukcjach zadbane egzemplarze za parenaście tysięcy bo są po prostu tyle warte ,jak ktoś chce kupić za 5 czy 6tys to drugie tyle musi w niego na start włożyć minimum, pozdrowionka
Siema, fajnie było sie spotkać na otwarciu m4k Bemowo, taki paradoks e jechałem ponad 200km, a do kielc mam ok 15, pozdrawiam i widzimy sie na otwarciu w krakowie
W Gdańsku była taka sytuacja z kutrem który zatonął przy kei i właściciel przestał płacić za miejsce, a nie można wraku ruszyć. Miasto złożyło sprawę do sądu. Wyrokiem sądu w związku z sytuacją wrak przeszedł na własność miasta. i miasto sprzedało go na licytacji. oczywiście z licytacji nie zwróciły się koszta poniesione w związku z zablokowanym miejscem i akcją wydobywczą, ale przynajmniej pozbyto się problemu.
Później się dziwią takie warsztaty że ktoś protokołu odbioru auta nie zrobił czy oględzin przed przyjęciem, nie było kwitów demontaż nowych części auto za bramę i dowodzenia. Mechanicy nie chcą ryzykować aż nad to, zresztą każdy normalny nie chciał by takiej sytuacji. Każdy w miarę swojej możliwości się zabezpiecza jak tylko może. W nas samych leży problem, warto oszacować z mechanikiem ile wyniesie plus-minus naprawa.
A ja odwrotnie miałem. Warsztat dość duży podjął się naprawy i rok nie mogłem się doprosić o mój samochód. W końcu się udało niby zrobione ale nie tak jak chciałem. Nigdy więcej nie oddam żadnemu mechanikowi auta dopóki m4k się w moim mieście nie otworzy.
Trzeba ustalić np powyżej 5 tyś koszt naprawy klient wpłaca zaliczkę. Lub wprowadzić zapis w karcie zlecenia naprawy ,, auto nie odebrane przez tyle a tyle'' przechodzi na własność warsztatu
Jak pracowałam w serwisie rowerowym to niektore rowery leżały po kilka lat na odbiór a my mięliśmy tylko numer tel. ktore niejednokrotnie już był nieaktywny. po dwóch latach jegomość sie zgłaszał i miał pretensje ze rower jest porysowany albo coś zardzewiały. Historie były różne wyjazdy za granice albo brak sezonu rowerowego. Z tym BMW ewidentnie właściciel jest pozbawiony racjonalnego myślenia (umysł dziecka) zyje w jakieś fantazji i nie posiada wyobraźni. Znałem takich ludzi co zamawiali rękodzieło, mieli horą faze w danej chwili, a jak szło do zapłaty i odbioru to sie wszystko zmieniało i jednak nie jest to potrzebne. Powinno być coś takiego jak ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny aby wypłacać to co się należy a ciągnąć później jegomość sądownie i nakładać komornika.
Michu, bardzo Cię lubię i oglądam już od dawna. Niestety z każdym odcinkiem ogląda mi się Twoje filmy co raz ciężej. Powodem jest ciągła plejada narzekania na wszystko dookoła i ciągle wychwalanie swojej sieci warsztatów. Kiedyś robiłeś swoje bez narzekania, uczyles i bawiles, proszę wróć do tego.
Kiedyś u mnie stał Scenic I, w którym robiliśmy rozrusznik. Do zapłaty było chyba niecałe 500zł. Chciałem już tylko się pozbyć samochodu, walić kasę. Klient początkowo odbierał telefony, potem zapadł się po ziemie. W aucie znaleźliśmy wezwania na policję, wiec mieliśmy dane zlecającego, wiele to nie dało. Chciałem ugryźć temat, powołując się na artykuł, że jako właściciel gruntu mam prawo do swojej nieruchomości. Prawnik odradził, bo przecież przyjąłem auto do naprawy, a nie zostało mi podrzucone. Po roku wyprowadziłem samochód za płot i zgłosiłem, że samochód stoi mi za płotem i cieknie z niego olej. Policja stwierdzała, że nic nie może zrobić, bo samochód nie zagraża bezpieczeństwu. Po paru miesiącach wyrwałem klapkę wlewu paliwa i znowu zgłosiłem sprawę na policję, tylko tym razem powiedziałem, że boję się, że ktoś wrzuci do baku peta i nastąpi wybuch. I co? Kolejnego dnia zadzwonił właściciel do mnie i powiedział, żebym włożył kluczyki do schowka, bo będzie chciał odebrać auto. Nie chciało już mi się użerać z człowiekiem. Kolejnej nocy przyjechał lawetą i odebrał samochód. Jeszcze zrobił to pod osłona nocy, żeby chyba uniknąć konfrontacji.
Ja pracuje w szybach samochodowych i nauczyłem się brać zadatek w wysokości połowy wartości produktu. Kiedyś klient się zaklinał, że będzie chciał montować szybę oryginalna (wartość 5 tys zł ) ja ją zakupiłem dla klienta i kontakt uciekł i zostałem z szybą, która nie była mi już potrzebna do niczego. Ludzie są po prostu nie poważni i myślą, że wszystko można zwrócić i to jest za darmo
Zostaje tylko pytanie czemu tak późno się nauczyłeś nie zakładać za klienta? 🤣
@@scoutantyfan mądry polak po szkodzie, wątpię żebyś Ty był wyczulony na każdego rodzaju podobne odpały twoich klientów. Nie da się przed wszystkim zabezpieczyć
@@dan112347 pracuję w poligrafii i klient płaci za materiał przed wykonaniem, w najgorszym wypadku tracę jedynie swój czas i toner. Tak było od zawsze.
Wystawiliście proformę a nie FV to jakie wy podatki zapłaciliście (chyba tylko te w cenie części VAT)? Było wystawić FV za wykonaną usługę, zapłacić oczywiście podatek, potem wezwanie do zapłaty i do prawnika. Prawnik składa pozew (wynagrodzenie za usługę windykacyjną to ustawowe 2 tyś jakoś tak - piszę z pamięci). W pozwie jest kwota nominalna niezapłaconej usługi, odsetki, kwota na prawnika (koszt zastępstwa procesowego), można dodać za ewentualnie parkowanie. Jak macie kwity zlecenie, protokół przyjęcia, potwierdzenia wysłanych SMSów i prób połączeń itp i tego że był brak odzewu. Sądowi zasadniczo to powinno wystarczyć, najczęściej od razu wyrok nakazowy zapłaty bez żadnej rozprawy. Jak nie reagują sąd przekazuje komornikowi, komornik sądowy na podstawie wyroku nakazowego wzywa do zapłaty kwoty z pozwu, kosztów i innych podniesionych w pozwie do tego dodaje koszty zastępstwa procesowego dla prawnika (jak pisałem chyba koło 2 tyś ustawowe) i do tego dodaje swoje koszty. Jak nie reagują to rozpoczyna windykację, zajęcie kont, zajmowanie ruchomości, zajmowanie nieruchomości.
U mnie jak nie zapłacili za usługę wystarczyły ustalenia i potwierdzenia zlecenia z maila, screeny z SMSów itp Należność za usługę była jedna zaległość 6 tyś a od innego chyba z 29 tyś. Obie windykacje zgodnie ze schematem powyżej trwała około 6-8 miesięcy. Komornik potem to co ściągnie przelewa i z tej kwoty robi się płatność dla prawnika na koszty ww ustawowe i komornicze (wystawia na to nawet normalnie fakturę) i z tego prawnik odpala z powrotem dole windykacji komorniczej.
Ogólnie za należnosć 10 koła to po windykacji przyjdzie z 15-16 tyś.
Jedyne zagrożenie że jak komornik nie zwindykuje (bo np nie ma z czego - np konta puste, nie pracuje, nie ma pensji którą można zająć albo ktoś zgłosił upadłosć) to w plecy jesteśmy za koszt prawnika. Jeżeli macie dział prawny i macie swojego prawnika na etacie to zasadniczo to zagrożenie odpada.
O ja 😉nieźle to wymyśliłeś 🤔
@@kamilkiler4367 nie wymyśliłem tylko mój prawnik mi najpierw to opisał potem zrealizował wobec moich dłużników. Dwukrotnie.
Aktualnie czekam już działania na komornika z 3 dłużnikiem bo wyrok nakazowy już też mam.
Nie tyś, tylko tys, tys, tys, tys.
kilka miesięcy temu zostawiałem auto świeżo po zakupie w jednym z twoich warsztatów. To co chłopaki znaleźli do zrobienia prawie dogoniło cene auta i i ja i mechanicy byliśmy zdzwieni bo dopóki nie przyjrzeli sie dokładnie furze też nie spodziewali sie takich cudów. Podjąłem sie wyzwania i naprawili a siostra dla której auto było kupione na pierwsze wesoło śmiga po drogach. Nie ukrywam pierwsza myśl była nie robić wszystkiego bo 13tys za naprawe auta wartego 18 to duży koszt. Po czasie uważam że było warto pozdrawiam warsztat Kielce ;) a co do dziwnych historii cale auto nie miało korozji tylko tylka belka była tak zeżarta, jak by była z innego ( skończyło się na nowej) xd
Dziwne historie, to chyba jedne z bardziej lubianych przeze mnie serii :)
W stanach zależnie od zaległej kwoty i czasu mechanik, może wystąpić o przejęcie pojazdu, chyba u nas tego brakuje.
zapewne żona z komornikiem wszystko mu zabrała w stylu: dorobek życia za przygotowane pomówienie
Może "siedzi"?
@@marcinhrabia1305 A może po prostu wylądował w szpitalu?
A kogo obchodzą Stany 😂😂😂😂???? Jesteśmy w Polsce
W stanach wojennych ?
Oh ile to już takich historii słyszałem, samo życie. Życie pożarło człowieka. Wczoraj żył dzisiaj nie wiadomo jak to nazwać. Był w szpitalu wczoraj wyszedł dziś znowu tam go zawieżli. Przypadek wypadek trafił do więzienia wyszedł ale znowu poszedł. Następny, zrobił bilans trochę mu brakowało więc pojechał do pracy za granicą bo tu nic nie mógł znależć, no i już któryś rok odpisuje że niedługo wróci. Kolejny to samo ale słuch po nim zaginął. Znajomi mają takie problemy na okrągło. Sam się zpoźniłem z odbiorem auta o miesiąc, zajeżdzam płacę chce odjechać, a moje wahacze poszły wczoraj do innego auta. No i musiałem troszkę zaczekać. To że ktoś opłaca ubezpieczenie i telefon jest w użyciu nie oznacza wcale iż ma do niego dostęp właściciel. Owszem zdarzają się przypadki iż siedzi teraz z piwem i ogląda mecz.
Robi się tak. Należy określić właściciela prawnego auta. Następnie listownie poinformować go o konieczności odbioru auta w określonym terminie z zaznaczeniem że gdy do odbioru nie dojdzie zostanie wykonany protokół jednostronny odbioru a auto dostarczone pod adres właściciela na koszt i odpowiedzialność właściciela. Po terminie, robimy protokół i odwozimy auto laweta właścicielowi. Potem montujemy o zwrot kosztów naprawy z wyznaczeniem ostatecznego terminu. Na koniec występujemy do sądu o zwrot kosztów. Tam już sąd rozwiąże problem. Auto macie z głowy prawnie i legalnie
Nie maja addresu wlasciciela...
dziwna historia , odcinek super nie mogę się doczekać niedzielnego odcinka pozdrawiam 😁
Nie znam się kompletnie na mechanice ale oglądam ten kanał od roku z zaciekawieniem w celu pogłębienia wiedzy i nie tylko. Ten kanał jest uzależniający ;) Michu kawał świetnej profesjonalnej roboty. Pozdrawiam również operatorów, mechaników i dziewczyny z biura. Róbcie to dalej.
To trochę słaby kanał sobie wybrałeś, bo to nie jest kanał techniczny
Panie ziomek jak to oglądasz. Wyślij im pocztą jednostronnie podpisaną umowę sprzedaży z dowodem rejestracyjnym.
Niby najlepsza opcja, ale wciąż M4K stratne w opór
@@adeiks212 Będą stratni i muszą się z tym pogodzić. Gość dobrowolnie nie zapłaci za tego wrosta.
@@adeiks212 tej sprawy już się nie rozwiąże na 0, a tak, będą przynajmniej bez rosnącego, a raczej obrastającego problemu
W Najlepiej w umowie zawrzeć punkt, że jeżeli auto nie zostanie odebrane w ciągu 3 miesięcy od powiadomienia przez warsztat o zakończeniu napraw to uzyskuje moc prawną umowa o kupnie/sprzedaży auta przez warsztat. I położyć klientowi do podpisu taka umowę przy zdaniu auta na warsztat. Jak odbierze to można mu dać kopię warsztatu na pamiątkę. Jest jeszcze pozew upominawczy gdzie można dochodzić się zapłaty za wykonaną usługę. Tylko co z tego jak właściciel ukrywa się za granicą. Jedynie opcja dorwania jak będzie w kraju.
@@Lycras w jakiej skali ta kopia warsztatu?
Jak chociażby takiej wielkości jak niektóre zestawy lego to uważam, że to świetny pomysł xD
Dziwne historie.Wszystkiedo dobrego dla Ciebie i całej ekipy😀
Zaczynamy oglądanie, miło ze Szemud powrócił na kanał główny nie tylko na kanał warsztat live 🙂👊🏻 pozdawiam 😁
nie jestem specjalnym fanem twojego kanału , ale ten odcinek obejrzałem z ciekawością , bo niestety takie rzeczy się zdarzają , życzę ci powodzenia i jak najmniej takich przypadków , dzięki za ten film , myślę że już dawno powinien się pojawić , pozdrawiam
Dla mnie ta historia jest typowa do bólu. Mam cały pojemnik mhm. przedmiotów zamówionych przez klientów, którzy "zapomnieli" je odebrać. Niektóre zalegają po 6 i więcej lat. Dziwnym trafem są to zamówienia na które wpłacono b. niskie zaliczki. Prawnik uświadomił mnie, że bez jednoznacznego wyrażenia woli przez klienta nic nie mogę z tym zrobić. Nasz kraj to opoka niesłowności. Blokowanie kolejki do lekarza, stomatologa, fryzjera itd. Mało kto zadaje sobie trud by odwołać wizytę. nie przychodzi i już. Poszedłem do elektronika dokonac drobnej naprawy. Regały uginają się pod telewizorami, video, cd, monitory. Wiecej niż w MM. Mówię: -Ale ma Pan duży przerób. Odp.; _ Panie, to wszystko jest naprawione tylko klienci nie odbierają 🤣🤣🤣
Sytuacja jest oczywista ale fajny filmik i sa wyświetlenia. Otóż w umowie przyjecia samochodu do naprawy warto dodać punkt właśnie do takiej sytuacji np o przejeciu własności i nie bedzie ani takich sytuacji z klientami a tym bardziej jasna sprawa co dalej z samochodem. Żaden problem.
Co do waszych warsztatów to w jednym z nich byłem. Wszystko było ok jesli chodzi o naprawdę, ale dziewczyna z obsługi trochę za ostra, niby sympatyczna jednak w jednej chwili się odplaliła i zwyzywała mojego kolegę, normalnie zrównała go z ziemią, że zaparkował tam gdzie nie powinien, jeszcze chwila a dostałby od niej plaskacza w twarz. Trochę dziwne zachowanie
dziwna historia -> w 2016 zrobiłem prawko, w 2017 kupiłem pierwsze auto (opel astra h 1,6 benzyna). Sąsiad polecił mi mechanika będącego w podwórku (jak się potem okaże totalny partacz).
W 2018 zamarzł mi płyn do spryskiwaczy - umawiam się na wizytę.
Podejście pierwsze - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - psikam na przód - nie leci, psikam na tył - leci z przodu.... wracam - przyjedź za 3 dni, nie mam czasu.
Podejście drugie - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - psikam na przód - leci z przodu, psikam na tył nie leci.... wracam - przyjedź za 3 dni, nie mam czasu.
Podejście pierwsze - zostawiam auto, za kilka godzin ma do odbioru "masz zrobione, możesz jeździć" - płynu mi nie wlał, jak obiecał... wlewam swój - znajduje śrubokręt pod maską... ale przynajmniej psika na przód i tył - po tej akcji zmieniłem mechanika.
U nowego się okazało, że poprzednik jeszcze kilka rzeczy spartolił i naciągnął mnie na nie potrzebne koszty....
Fajnie Michu że pomyślałeś o Łodzi, żeby w końcu zrobić otwarcie jak było we wcześniejszych warsztatach .. Łapkę w górę zostawiam i czekam aż dotrzymasz słowa.🙂
Jeśli dzwoniliście z kilku nr i nadal nic, to może klient odsiaduje karę więzienia, nawet jeśli jest za granicą np w Norwegii jest to "norma" za przekroczenie prędkosći już, rodzina w tym czasie jakiś czas opłacała, lub się przedłużyło z automatu na kolejny rok. Co do kary z UFG to w 2022roku jest to "jedyne" 6020 PLN za nieopłacanie OC dłuższe niż 14 dni (nie 4 tys jak podałeś Michu). W 2023 będzie to dużo więcej i jest to 2-krotność minimalnej płacy brutto (w 2022 = 3010 PLN)
Dziwne historie. Życzę pomyślnego dla was rozwiązania tej sprawy 👍
Mam pomysł, ale to tylko dywagacje i nie namawiam dopopełnienia wykroczenia!
Ale... Jakby przejechać tym autem przy fotoradarze z wyższą prędkością niż dopuszczalna... Własciciel auta sam przyjdzie ustalić dane kierującego, żeby nie płącić samemu kwitu.
Tak tylko się zastanawiam :)
Bardzo fajny odcinek. Jedyne czego mi w nim zabrakło to propozycji w jaki sposób prawnie taki problem powinien być rozwiązany. Dziwne Historie 😄
Dokładnie. Meritum tematu nie zgłębione
Brzmi jak celowe działanie, ja bym potraktował jak swoje i odsprzedał na części, a jak się nie da nic odzyskać na złom. Jak klient się zgłosi jednak podać adres złomu niech szuka, nie da się tutaj legalnie nic uszczknąć, parking kosztuje
EDIT jeszcze lepiej, wyciągnąć części co się da i spalić, był wypadek, sam się spalił, no trudno
@@michasmichas4485 jak się spalił? Im powierzony oni odpowiedzą. Jedynie sprawa cywilna.
Moja propozycja rozwiązania sprawy nieco brutalna ale skuteczna: 1 Wziąć rzeczoznawcę żeby wycenił wartość auta a najlepiej dwóch niezależnych. 2. Wymontować co Ci się przyda. 3. Pociąć złom na kawałki i sprzedać na skupie. 4. Resztę śmieci do recyklingu. 5. W razie gdyby klient upomniał się o swoje niech walczy w sądzie - niedoczekanie a poza tym nawet jak wygra, w co watpię, to wypłacasz mu w/g wartości zasądzonej. Pewnie jakieś 1500zł Już widzę jak sie śpieszy żeby założyć sprawę skoro ma na głowie niezapłacone OC. Na zero nie wyjdziesz z tego ale nie liczyłbym, żeby klient jakimś cudem chciał teraz zapłacić za naprawę. Szansa na to jest mniejsza niż 1%. Koszty , stres zwiazany z dalszym przechowywaniem w nieskończoność odchodzą w niebyt. Odpisz co sądzisz o takim pomyśle.
Na przyszłość każdy jest madry więc daruję sobie rady jak zpobiec podobnym wypadkom.
Odcinek bardzo ciekawy, niestety na świecie dziwnych ludzi i ich zachowań nie brakuje, tylko najgorszy jest fakt, że ktoś potem za takiego człowieczka ponosi konsekwencje jego decyzji.. 😒
Do Elbląga mamy trochę za daleko, ale do Poznania chętnie przyjedziemy na spotkanie 😃 No chyba, że gwiazda spanie nam z nieba to wtedy możemy być wszędzie, bo będzie już czym 🤩
DZIWNE HISTORIE ✌😊 "pająki się zagryzły" 🕷Ten przejęzyczony tekst był na prawdę świetny 😄 pasuje do sytuacji jaka stała się z BeMką, miała mieć świetlaną przyszłość, kończy jako pomnik przyrody porośnięta mchem, bo prawnie jest to ciężki orzech do zgryzienia.. trzymam kciuki aby jakoś w końcu udało się rozwiązać ten problem ✊✊
Na warsztacie w którym pracuje jest podobna sytuacja. Mianowicie przyprowadzili klienci bmw E32 z silnikiem v12 na wymontowanie układu napędowego w celu remontu . Budę zabrali do remontu ,silnik +skrzynia została . Koszt naprawy w 2010r wynosił 30 tys za skrzynie +silnik (wszystko na Ori częściach ) do dziś leży i wkurza szefa .
U mnie w pracy mamy 2 takie wrosty.... znajomy temat. Jeden stoi już 6lat, drugi prawie 4.
NAGRAJ O UFG!! Jest wałek, który robią wraz z ubezpieczalniami!! Jak kupisz auto z ubezpieczeniem i pomimo, że przepiszesz na siebie, to przedłużenie nigdy! nie przyjdzie, a samo się nie przedłuży!! 99% kar jest za gapiostwo, bo kupiłeś kilka miesięcy wcześniej i zapomniałeś, że się nie przedłuży. W ten sposób ubezpieczalnie karmią UFG.
Dostałem karę najwyższa jak dla ciężarowego, pomimo że samochód specjalny ma stawkę 500, oni chcieli ok 5000. Po 3 mojej zirytowanej reklamacji, pisania wielkimi literami i wykrzykników zmienili kare na 500zl. Ale na 2 pisma miałem odpowiedź, że płać 5000 i nie fikaj! Nie pomylili się na stawkę jak za osobówkę, nie, od razu jak za ciężarowego i to bez żadnej informacji, w jakie widełki mnie zakwalifikowali. Przecież te chu...je maja CEPIK, a tam jak wół- samochód specjalny!!! Chamstwo jakich mało!!
dziwne historie - my u siebie w warsztacie też mamy takich całkiem sporo... pozdrawiam Cię serdecznie, Michu!
Tu nie mozna sie reklamowac
@@jonarryn5107 ?
@@brylantWPR chwalisz sie warsztatem wiec jestes konkurencja dla micha
@@jonarryn5107 xDD
Zostawiam kciuka :D Super mega wiadomości.
Dziwne historie. Jak najwięcej tej serii bo bardzo ją lubię oglądać ;)
A ja w tym miejscu chciałbym bardzo mocno PODZIĘKOWAĆ mojemu mechanikowi Darkowi, który pomimo iż warsztat samochodowy prowadzi po godzinach, podjął się naprawy mojego auta które stwierdziło, że 106tys. km przebiegu wystarczy i trzeba wymienić zawory.... Naprawa została wykonana mega profesjonalne, głowica naprawiona, przy okazji jak już silnik był rozebrany to został wymieniony łańcuch rozrządu, wszelkie uszczelki, filtry i oleje. Autko wróciło, jeździ jak nowe. Dziękuję Darku!
Ale ja Cie lubię Michał! I Wasz/Twój sukces lubię! Szacuneczek! Jesteście MEGA!
Rozumiem sytuację, że koszty napraw przerosły właściciela, bo sam tak miałem, oddałem Audi A6 po zakupie na podstawowy serwis i wyszła masa usterek wymagających naprawy, wyszło prawie 7k zł za serwis i nie miałem za co odebrać więc dogadałem się z właścicielem warsztatu, że w ciągu miesiąca odbiorę to Audi, nie miał z tym żadnego problemu, po 3 tygodniach gdy już miałem pieniądze odebrałem, wszyscy byli zadowoleni.
Nie rozumiem zachowania właściciela tego BMW, zamiast spróbować się dogadać to zrywa kontakt i zostawia warsztat z "wrostem" na placu... Ale jak wspomniał Michu, te BMW prawdopodobnie nie było jedynym problemem właściciela i pewnie dlatego "wyparował".
Ja kiedyś jak pracowałem w lakiernictwie samochodowym, klient odebrał swój samochód po niecałych 5 latach 😂
Kiedyś u mnie stał Scenic I, w którym robiliśmy rozrusznik. Do zapłaty było chyba niecałe 500zł. Chciałem już tylko się pozbyć samochodu, walić kasę. Klient początkowo odbierał telefony, potem zapadł się po ziemie. W aucie znaleźliśmy wezwania na policję, wiec mieliśmy dane zlecającego, wiele to nie dało. Chciałem ugryźć temat, powołując się na artykuł, że jako właściciel gruntu mam prawo do swojej nieruchomości. Prawnik odradził, bo przecież przyjąłem auto do naprawy, a nie zostało mi podrzucone.
Po roku wyprowadziłem samochód za płot i zgłosiłem, że samochód stoi mi za płotem i cieknie z niego olej. Policja stwierdzała, że nic nie może zrobić, bo samochód nie zagraża bezpieczeństwu. Po paru miesiącach wyrwałem klapkę wlewu paliwa i znowu zgłosiłem sprawę na policję, tylko tym razem powiedziałem, że boję się, że ktoś wrzuci do baku peta i nastąpi wybuch. I co? Kolejnego dnia zadzwonił właściciel do mnie i powiedział, żebym włożył kluczyki do schowka, bo będzie chciał odebrać auto. Nie chciało już mi się użerać z człowiekiem. Kolejnej nocy przyjechał lawetą i odebrał samochód. Jeszcze zrobił to pod osłona nocy, żeby chyba uniknąć konfrontacji.
Dziwne historię, Pozdrawiam całą ekipę 💪
19:29 tutaj niestety od paru lat działa to inaczej. Przy sprawach konieczne jest doręczenie pierwszego wezwania na sprawę do rąk własnych. Więc konieczne jest wynajmowanie komornika etc., aby on doręczył pierwsze wezwanie do rąk własnych, jeżeli nie uda się tego dokonać za pomocą poczty. Kolejne wezwania/pisma uznawane są za doręczone pomimo braku odbioru, ale to pierwsze wezwanie do Sądu musi zostać doręczone do rąk pozwanego.
Na spotkanie w Elblągu czekam odkąd go otworzyliscie ;) już nawet myślałem że zapomniałeś o nim. Już parę razy tam byłem i pomyślałem że fajnie byłoby spotkać
To jedz do szemuda, niedaleko masz z elbl
Dziwne historie :) jak zawsze oglądam do końca. Pozdrawiam!
A jakby zastosować: "art. 180 Kodeksu cywilnego właściciel wyzbył się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzucił"?
Z tego, co opowiadasz, to prawo w naszym kraju nie jest dziurawe, tylko chore. No bo, skoro wszystko masz na papierze, to jeśli klient odwala takie szopki, powinna być jakaś uproszczona procedura egzekwowania należności za uczciwie wykonaną usługę. Wydaje mi się, że w momencie zgłoszenia sprawy na policję, czy do prokuratury, sprawa powinna z automatu nabierać tempa, a tym samym klient powinien zostać zobligowany do odebrania samochodu z jednoczesnym uregulowaniem należności. Ja rozumiem, że różne sytuacje się zdarzają. No ale chyba po to jesteśmy ludźmi i wykształciliśmy sposoby porozumiewania się, żeby w razie takich sytuacji jakoś się umówić. Na pewno nie powinno być tak, że klient sobie poleciał w kulki, a teraz to Ty masz z tym problem...
Michale jesli samochód jest wart 2500 zł a koszt naprawy 12 000 zł to dziwne , że nie spisałeś umowy na naprawę z włascicielem samochodu ( czyli osoba prawnie wystepujaca w dowodzie rejestracyjnym ) z dokłdnymi terminami na zapłate za ustłge natomiast nigdy bym nie wziął takiej roboty bez przedpłaty na czesci i robotę minus wartosc złomowa samochodu .
Dziwne historie.. znam podobny przypadek. Auto stało na placu ponad rok. Brak kontaktu i te sprawy. W naprawę poszły niezbyt duże pieniądze.
Decyzja - laweta odstawiamy pod adres zameldowania powiadamiamy wszystkimi możliwymi kanałami właściciela że pojazd jest u niego a kluczyki do odbioru.
Miejsce się zwolniło i to jedyna zaleta takiego rozwiązania.
Zdrówka :)
Tak się zastanawiam, czy nie można by zawrzeć w umowie naprawy taki zapis, że w przypadku, nieodebrania samochodu w okresie np, 6 miesięcy od dokonania naprawy przechodzi na własność firmy. Oczywiście właściciel pojazdu zlecający naprawę wyraża na to zgodę, podpisuje umowę. Ciekawe, czy w ramach naszego prawa, byłoby, to skuteczne.
Taki zapis nie miałby mocy prawnej
Musicie mieć prosty zapis w protokole przy przejęciu auta, coś w stylu :
"Klient po poinformowaniu że auto jest do odbioru ma 30 dni na odbiór, po tym okresie zastanie naliczana opłata parkingowa w wysokości .......zł brutto za każdą rozpoczętą dobę którą klient będzie zobowiązany uregulować przy odbiorze auta. Gdy koszta przechowywania auta przewyższą jego wartość, auto przechodzi na własność warsztatu"
Wtedy problemów by nie było, mamy czasy jakie mamy więc trzeba się zabezpieczać
Znów świetny odcinek. Tak myślę że może ten człowiek nie żyje, a siostra, brat, mama ma telefon nie odbiera dziwna sprawa z tym OC życzę Panu wszystkiego co najlepsze Chciałbym kiedyś trafić na takiego mechanika i na taki warsztat jaki ma Pan
@UCs2i-ZTajsCOqdSSEHn23xw uwazasz ze 700pln za 3 godziny pracy to duzo?
jakbyś zobaczył rachunek jaki byś dostał za samo dzień dobry to myślę że szybko mógłbyś byś zmienił podejście :D Od kiedy Łysy robi materiały i ciut "ukazuje" ile kosztuje samo w cudzysłowie "dzień dobry" na warsztacie to połowa warsztatów ( nawet tych mało rzetelnych) podrożała kilkukrotnie. Co prawda są jeszcze warsztaty które kasują w miarę rozsądnie ale patrząc na to co promuje się teraz.... to niedługo za samo dzień dobry w każdym warsztacie będzie 300 zł na wstępie, dalsza dyskusja dalsze koszta :) Nie mam nic do Łysego, ale już trafiłem na warsztat który się naoglądał MK4 Garage - za wymianę uszczelki podstawy filtra w silniku M52 BMW - Uszczelka podstawy filtra powiedzieli mi UWAGA 700 zł + część . Finalnie naprawiłem to sam za 3 h pracy i 25 zł kosztów uszczelki.... Zaoszczęziłem UWAGA 700 PLN kosztem 3h pracy i ciut wiedzy !!!
@@cezary_bulyka widocznie na tyle dużo że zrobił sam :). 3 godziny jemu to zajęło , na warsztacie pewnie 1-2h. Czy 700 zł za 1-2 godziny to uważasz że to dużo ?
@@jakubm1875 ciezko powiedziec. Jak umiesz zrobic to duzo. Z drugiej strong jak chcesz zeby mechanic zarobil te 5k, plus koszty prowadzenia I podatki to chyba nie two duzo. W Irlandii place 70 Euro za godzine plus materialy.
Typ ma pewnie dlugi/alimenty i pracuje na czarno/za granicą. Dlug prawie nie do sciagniecia.
Taki obiazd po warsztatach jest świetnym pomysłem :D
Właściciel samochód przed kompem "hmm gdzieś już widziałem tą furę"
Znam taki warsztat w Warszawie stoi u nich też BMW klient oddał na generalny remont i zakład karny się po niego zgłosił . Klient siedzi, a auto stoi stylu warsztatu pod dachem bo to klasyk i szkoda.
A tak z ciekawości: czy możecie wyciągnąć części które włożyliście ( zakładając że są w dobrym stanie) czy to musi tam zostać dopóki sprawa się nie wyjaśni?
Też tak uważam, można je sprzedać jako używane i odzyskać trochę kasy.
każda część zakładana, przykręcana itd. nie podlega zwrotowi do hurtowni, a weź sie teraz z tym bujaj do takiego starego szrota zanim sie to sprzeda
Dziwne historie to najlepsza seria!
Lubię was oglądać dużo nie rozumiem ale jesteś Michu dusza człowiek pozdro dla Seby😆
Dziwne historie. Pozdrowienia i dzięki za mega robotę na YT
Dziwne historie. Nagrywajcie dalej i życzę Wam aby omijały Was takie sytuacje jak z tą e34 😉 Fajnie jakby się udało zrobić spotkanie w M4K GARAGE POZNAŃ, to postaram się podjechać 😁👍 Trzymajcie się! Pozdro
I co kija oblizesz?
Rob wycenę przez rzeczoznawcę, a potem wystaw na parking miejski. Jak klient wróci to wskaż miejsce, a jeśli samochod zniknie, to najwyżej kolejne 3k w plecy z kieszeni, ale problem z głowy. SMS do klienta z lokalizacją, a jak samochód zniknie, to zgłoś kradzież. Założę się, że właściciel się szybko znajdzie wtedy razem z samochodem.
Michu przecież jedyne co nasza policja może i potrafi to tylko wyskoczyć z za krzaka z suszarką, a otwórz nowa filie w Northern Ireland :D
Super odcinek "Dziwne historie" pozdro michu
W takiej sytuacji możnaby jeśli to możliwe odzyskać z tego samochodu nowe części i zastąpić je wcześniej zdemontowanymi lub używanymi. Sam samochód natomiast zaparkować w miejscu z którego zostanie odholowany na parking policyjny. Policja poszuka wtedy sama właściciela.Pewnie odebrać z parkingu będzie mógł go tylko sam właściciel. Można poinformować o tym fakcie SMS-em właściciela tłumacząc sytuację błędem pracownika.
Jeżeli to zrobisz to pyk KC się klania:) i defakto jest problem :) bo jak na przykład policja znajdzie po roku to koszt parkingu pójdzie na koszt warszatu.
W sumie to bez kitu można by tak zrobić
Bzdury piszesz. Jak przyjąłes samochod do naprawy to za niego odpowiadasz do momentu odbioru. Sorry taki mamy klimat
Wtf części już zamontowane nie są nowe. Do tego robocze godziny lecą...
@@roxik0 ok, a co by sie stalo jezeli warsztat sfabrykowal by papiery ze samochod wyjechal z warsztatu tzn wlaściciel wyjachal nim nie placac za naprawe, lub ze go poprostu odebral rok temu.. z autopsji wiem zewpolsce podpisy podrobione , nie sa weryfikowalne , sa uznawane za prawdziwe
sprawa jest prosta. na lawete, wieziesz go na płatny parking, zrzucasz i gostkowi zaczynają przychodzić mandaty. i tyle w temacie. ty pozbywasz się problemu, a on dostaje wezwania.
Jeżdżę obok tego warsztatu i widziałem ta bejcę ,że tak tam stoi i stoi teraz się wyjaśniło .
W jednym momencie widzisz wyciek z pod miski olejowej, zaraz sprostowanie że tego nie robiliście. Następnie czytasz rzeczy które zostały wymienione a tu nagle -uszczelka miski olejowej- . W sumie może klient czeka żeby sprawdzić jakość naprawy. Rozumiem że auto stoi nie używane ale bez przesady, zanim nagrywacie filmik to ustalcie wersje. Z drugiej strony staracie się stawiać w świetle bardzo profesjonalnego warsztatu, dziwię się że macie taki problem. Klientowi wystarczy wystawić rachunek za każdy dzień postoju, uzbiera się ładna kwota. Idziecie do sądu, jeśli sąd przychyli się do waszych skarg, następnie sprzedajecie dług do firmy i temat z głowy. Sami sobie zrobiliście problem a teraz chyba wyswietleniami zamierzacie odrobić straty.Taka nauczka na przyszłość, klient bez adresu, w sumie to nie jego auto tylko kogoś innego. A na koniec wydawanie pieniędzy, kiedy naprawiany przedmiot nie stanowi zabezpieczenia zainwestowanych pieniędzy. Współczuję ale to tylko świadczy o waszym braku roztropności. O ile to nie fejk
Dziwne historie Michu dobry gość Ciebie jestem kierowcą tira i raz w Szemudzie miałem załadunek podjechałem specjalnie zrobiłem rondko pod twoim zakładem żeby zobaczyć to na żywo co oglądam od kilku lat w necie Pozdrawiam serdecznie
Dziwne historie :) Michu jestes mega. Rób to co robisz i sie nie poddawaj.
A co jakby w umowie naprawy był zapis, "że pojazd nie odebrany w ciągu 30 dni po naprawie przechodzi na własność warsztatu". Czy taki zapis miał by zdolność prawną?
możesz nawet napisać że jak nie zostanie odebrany do 10 dni to masz prawo żeby mu zrobić alaskańskiego smoka, w końcu ludzie są dorośli i wiedzą co podpisują a jeżeli coś jest podpisane to jest równoznaczne z tym że wiesz na jakie warunki przystajesz i jesteś w pełni świadomy możliwych konsekwencji
Nie. Taki zapis byłby niezgodny z prawem.
Niestety tak to nie działa i mnie od lat zalega nieodebrany złom. A leży dlatego że już miałem przypadki porzucenia narzędzi po naprawie na rok po czym przychodzili dziwili się że np wyjąłem zamontowane części żeby odzyskać pieniądze a oni jeszcze muszą za to zapłacić. Podpisali protokół naprawy. Nie raz już przyjeżdżali z policją. To też była cegielka przez którą zamknąłem firmę.
Własność pojazdu w Polsce przenosisz tylko umową kupna/darowizny lub spadkiem.
O ile dobrze pamiętam jeden z filmów The Car Wizard, takie coś jest tylko w USA, tam wystarczy tylko zgłosić na policję że taka sytuacja ma miejsce i po jakimś czasie auto przechodzi na własność warsztatu.
Dziwne Historie bardzo fajnie się ogląda Pozdrawiam
już rozumiem dlaczego mój mechanik przed większą robotą bierze zaliczkę na części żeby chociaż na tym nie stracić :D
Dziwne historie.
Pozdrawiam! :)
Zacznijcie nabijać mandaty na fotoradarze po zmierzchu ;) przyjdzie szybkooooooo
Wspomnienie, że "Stasiu tutaj zaczynał na tej kanapie" xD
Dziwne historie oj dziwne
Teraz niestety za późno, samochód jest pod ich opieką, było zgłaszane ;) jak by nie było to ok
@@XxxXXX-yn6co no to podróż na ukr
Dobree😁
Spotkanie z widzami fajny pomysł!
Nie wiem może nie tylko ja tak mam, ale gdy przejeżdżam koło Waszego warsztatu w Szemudzie sam robi się banan na twarzy a bo może Łysego zauważę xD
Fajny odcinek a profesor miał problem z właścicielem samochodu marki Volvo o ile pamiętam także bardzo dobrze że bierzecie zaliczkę na naprawę samochodu 👍.
Bardzo lubiłem ten kanał. Jak i priv Michała kanał . Niestety Michale strasznie zaczynasz się puszyć od dłuższego czasu. Co ty nie masz ile warsztatów bla bla bla... Wszyscy to wiemy a ciągle słuchamy... Próbujesz dalej być starym Michem ale ci nie wychodzi sroki lubiłem ten kanał
Nwm jak dla mnie to on tak moze gadac i gadać jak jestes zazdrosny to zakladaj swój warsztat.
Ta a czemu ma się nie chwalić tym co osiągnął. Jego biznes pracował na to a trzeba wziąć pod uwagę że są nowi widzowie i gość tym chwaleniem udowadnia że warto mu zaufać bo ma doświadczenie.
Naprawdę dziwna historia z tym autem, pozdrowionka i wytrwałość .
"DZIWNE HISTORIE" szkoda auta i waszej pracy:) powodzenia i niech moc będzie z wami :)
Może jako serwis dokonaj jazdy próbnej/testowej po mieście. Zaparkuj na zakazie parkowania (z informacją o odholowaniu). Jako dobry obywatel w czynie społecznym poinformuj policję/straż miejską że uprzejmie donoszę iż.... Możliwe że służby odholują pojazd na parking strzeżony. To już będzie ich zmartwienie co zrobić ze szrotem. Jako auto zostanie zezłomowane, a właściciel się "znajdzie" i będzie domagać się zadośćuczynienia to cóż... Można będzie zapłacić wg aktualnej wartości rynkowej😁
Ale i tak lepiej wyjdziesz jak ma stać i miejsce zabierać. O ewentualnym odzyskaniu kasy - ZAPOMNIJ.
Jak ktoś ma wizję zrobienia klasyka z takiego egzemplarza, to gratuluję wyobraźni XD
Wiesz jak ma się miejsce, skillsy i samozaparcie to można robić. Ale robić strucla w warsztacie to tak xD
A jak się niema pojęcia , to wielki „warsztat” mógł uświadomić gościa a nie robic roboty za 9tys gdzie auto na wjeździe nie było warte 3 😂 a jak juz by się uparł to kasować zadatek.
@@jacekdomagala1179 wiesz jak mają przy czynnościach checklistę do wykonania to uprzejmością warsztatu jest poinformować co nie gra i podsunąć gotową orientacyjną wycenę zamiast dezorganizować pracę i pytać się i czekać na odpowiedź na "panie tu jest zjebane, sprawdzić ile to będzie kosztować?"
Co do zadatku to się zgodzę.
Dziwne historie. Super odcinek 🙂
Dla mnie to wygląda na jakiś głupi żart, podstawili Ci gruza z historyjką "projekt bawareczki", a realnie chodziło tylko abyś wtopił kasę co już zrobiłeś. Powodzenia z rozwiązaniem sprawy.
Ludzie często nie zdają sobie sprawy ile może kosztować doprowadzenie do ładu zajechanej beemki. To jest marka premium i koszty też są premium, nawet na zamiennikach.
Do dziś wspominam sytuację, gdy byłem u mechanika i na plac wjeżdża jakiś młody chłopaczek swoją świeżo kupioną e46. Z zewnątrz nawet ładna, rdzy nie widać, młody dał za nią jakieś 3-5 tysięcy, nie pamiętam dokładnie. Okazja, nic tylko brać. Mechanik miał ją posprawdzać i ewentualnie naprawić co ważniejsze rzeczy, bo młody groszem nie śmierdział.
Jak pod nią zajrzał, to się przeżegnał. Zawieszenie wyjebane absolunie do zera, tuleje i sworznie w stanie autodestrukcji, trzy rozlane amortyzatory, popękane sprężyny, drążki skrętne kaput, maglownica rzyga płynem, silnik zarzygany z każdej strony, skrzynia podobnie, dyfer wyje, jebnięte łożysko i podpora wału, chłodnica klejona poxipolem kapie...
Mechanik wyliczył naprawę po najtańszych zamiennikach na 30.000zł. Młody w szoku.
BMW - będziesz miał wydatki.
@@xgorzki603 kazdy gruz by +- tyle kosztowal jak bys mial go robic.
Ze to marka premium nie ma nic wspolnego.
To jest taka nasza glupia metalnosc a trzeba juz naprawic auto, a nie ch jeszcze rok pojezdze i sie zbiera na swietego dygdy.
Kiedy chcemy sie w koncu zabrac wtedy szok ze tyle to kosztuje i az tyle jest do zrobienia.
@@xgorzki603 jakie PREMIUM??/???
@@andybusz6339 BMW, Audi, Merc, Jaguar. No przecież nie lody Magnum.
@@xgorzki603 to prawda ,że zajechane bmw pociągnie nowego właściciela za kieszeń, ale coś mi się nie chce wierzyć, że e46 z tymi mankamentami realnie wyszło 3 dychy, chyba mechanik zbyt dużo przycina, w każdym razie jest pewne, że e46 za kilka tysięcy jest gruzem do kapitalnego remontu i nie ma się co dziwić widząc na aukcjach zadbane egzemplarze za parenaście tysięcy bo są po prostu tyle warte ,jak ktoś chce kupić za 5 czy 6tys to drugie tyle musi w niego na start włożyć minimum, pozdrowionka
Dziwne historie. Pozdro 👍👍👍
Siema, fajnie było sie spotkać na otwarciu m4k Bemowo, taki paradoks e jechałem ponad 200km, a do kielc mam ok 15, pozdrawiam i widzimy sie na otwarciu w krakowie
Dziwne historie, pozdro Michu
Takie rzeczy w wielu warsztatach się dzieją. W naszym warsztacie auto czekało 5 lat aż szanowny klient odbierze.
W Gdańsku była taka sytuacja z kutrem który zatonął przy kei i właściciel przestał płacić za miejsce, a nie można wraku ruszyć.
Miasto złożyło sprawę do sądu. Wyrokiem sądu w związku z sytuacją wrak przeszedł na własność miasta. i miasto sprzedało go na licytacji. oczywiście z licytacji nie zwróciły się koszta poniesione w związku z zablokowanym miejscem i akcją wydobywczą, ale przynajmniej pozbyto się problemu.
Później się dziwią takie warsztaty że ktoś protokołu odbioru auta nie zrobił czy oględzin przed przyjęciem, nie było kwitów demontaż nowych części auto za bramę i dowodzenia. Mechanicy nie chcą ryzykować aż nad to, zresztą każdy normalny nie chciał by takiej sytuacji. Każdy w miarę swojej możliwości się zabezpiecza jak tylko może. W nas samych leży problem, warto oszacować z mechanikiem ile wyniesie plus-minus naprawa.
29:00 hmm... Jakie były założenia? Po co fundusz został powołany?
A ja odwrotnie miałem. Warsztat dość duży podjął się naprawy i rok nie mogłem się doprosić o mój samochód. W końcu się udało niby zrobione ale nie tak jak chciałem. Nigdy więcej nie oddam żadnemu mechanikowi auta dopóki m4k się w moim mieście nie otworzy.
Dziwne histotie :) pozdrawiam serdecznie :)
Dziwne historie - fajnie że mówisz o takich absurdach w naszym Kraju
Dziwne historie. Twórz wiecej takich materiałów
Trzeba ustalić np powyżej 5 tyś koszt naprawy klient wpłaca zaliczkę. Lub wprowadzić zapis w karcie zlecenia naprawy ,, auto nie odebrane przez tyle a tyle'' przechodzi na własność warsztatu
Dokładnie.
Dziwne Historie! Pozdro Michu i cały Szemud.
Jak pracowałam w serwisie rowerowym to niektore rowery leżały po kilka lat na odbiór a my mięliśmy tylko numer tel. ktore niejednokrotnie już był nieaktywny. po dwóch latach jegomość sie zgłaszał i miał pretensje ze rower jest porysowany albo coś zardzewiały. Historie były różne wyjazdy za granice albo brak sezonu rowerowego. Z tym BMW ewidentnie właściciel jest pozbawiony racjonalnego myślenia (umysł dziecka) zyje w jakieś fantazji i nie posiada wyobraźni. Znałem takich ludzi co zamawiali rękodzieło, mieli horą faze w danej chwili, a jak szło do zapłaty i odbioru to sie wszystko zmieniało i jednak nie jest to potrzebne. Powinno być coś takiego jak ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny aby wypłacać to co się należy a ciągnąć później jegomość sądownie i nakładać komornika.
Dziwne historie. Współczuję i życzę oby takich jak najmniej...
Dziwne Historie to mało powiedziane.....Temat klientów jest szeroki i głęboki jak Wisła....Pozdrawiam🖐🖐🖐
Dziwne Historię. Pzdr Michu
@Michu fajnie jakbyś co jakiś czas aktualizował takie tematy. Bo są bardzo ciekawe xd
Dziwne historie :) Pozdrawiam
Michu, bardzo Cię lubię i oglądam już od dawna. Niestety z każdym odcinkiem ogląda mi się Twoje filmy co raz ciężej. Powodem jest ciągła plejada narzekania na wszystko dookoła i ciągle wychwalanie swojej sieci warsztatów. Kiedyś robiłeś swoje bez narzekania, uczyles i bawiles, proszę wróć do tego.
Kiedyś u mnie stał Scenic I, w którym robiliśmy rozrusznik. Do zapłaty było chyba niecałe 500zł. Chciałem już tylko się pozbyć samochodu, walić kasę. Klient początkowo odbierał telefony, potem zapadł się po ziemie. W aucie znaleźliśmy wezwania na policję, wiec mieliśmy dane zlecającego, wiele to nie dało. Chciałem ugryźć temat, powołując się na artykuł, że jako właściciel gruntu mam prawo do swojej nieruchomości. Prawnik odradził, bo przecież przyjąłem auto do naprawy, a nie zostało mi podrzucone.
Po roku wyprowadziłem samochód za płot i zgłosiłem, że samochód stoi mi za płotem i cieknie z niego olej. Policja stwierdzała, że nic nie może zrobić, bo samochód nie zagraża bezpieczeństwu. Po paru miesiącach wyrwałem klapkę wlewu paliwa i znowu zgłosiłem sprawę na policję, tylko tym razem powiedziałem, że boję się, że ktoś wrzuci do baku peta i nastąpi wybuch. I co? Kolejnego dnia zadzwonił właściciel do mnie i powiedział, żebym włożył kluczyki do schowka, bo będzie chciał odebrać auto. Nie chciało już mi się użerać z człowiekiem. Kolejnej nocy przyjechał lawetą i odebrał samochód. Jeszcze zrobił to pod osłona nocy, żeby chyba uniknąć konfrontacji.
Dziwne historie. Powodzenia w sprawie oby dla was korzystnie. Pozdrowionka.