Obecnie jestem w ciąży, do porodu zostały 2mce i powiem Wam, że nigdy w życiu nie spotkało mnie tyle przykrości, co przez okres starania się o dziecko. Ludzie myślą tylko o tym, że jak ktoś nie ma dzieci to ich po prostu nie chce i budzi się w nich społeczny obowiązek nawracania na rozmnażanie się. Mnie o nic nie pytali tylko kwitowali, że już najwyższy czas i że z mężem sami na starość zostaniemy, a chyba zapadliby się pod ziemię, gdyby wiedzieli, że w tamtym czasie po prostu nie byłam wstanie zajść w ciążę bez wspomagania lekami... Było to na tyle dla nas bolesne, że nawet nie potrafiliśmy odp że to nie ich sprawa. Ale się udało i wiecie co? Teraz trują nam tyłki kiedy planujemy kolejne dziecko... To jest po prostu błędne koło! W ogóle w tej całej sytuacji absurdalne jest to, że kobieta bezdzietna nigdy nie powie matce z problematycznym dzieckiem, że masz czego chciałaś i teraz cierp za swoje wybory, a kobietę bezdzietną poddaje się jakiemuś choremu ostracyzmowi, bo przecież naszym (kobiet) biologicznym obowiązkiem jest się rozmnażać.
+Monika Ź-K (EmZietKa) ludzie paplają bez sensu i bez zastanowienia, jeszcze wiele osób Ci powie że nie ma nic złego w pytaniu kiedy dzieci? wielu ludziom brakuje wrażliwości ale też podstaw dobrego wychowania po prostu
+catinux Wiesz co usłyszała koleżanka, która przyznała się do bycia bezpłodną? Że widocznie wg Boga nie jest na tyle godną, żeby dostąpić "zaszczytu" bycia matką. Takie oto mamy społeczeństwo, biegające co niedzielę ze złożonymi rękami do kościoła, a w tygodniu plujące w twarz ludziom, którzy żyją inaczej niż cała reszta. Ja jestem wierząca, wzięłam ślub kościelny i ochrzczę swojego synka, bo ja tak chciałam i chcę, ale daję też żyć innym wg ich własnych wyborów - może dlatego tak mnie (jak i Ciebie) wkurza prawienie morałów i nakazywanie postępowania wg stereotypów :)
+Monika Ź-K (EmZietKa) Dla mnie to jest po prostu niesmaczne żeby pchać się w tak delikatne sprawy jak decyzja o dziecku, tak samo jak poszłam na wesele bez osoby towarzyszącej to ludzie z rodziny omal mnie nie zjedli i nie zlinczowali bo jak panienka może iść sama? w głowie im się to nie mieściło i też nikt nie pomyślał że takie pytania są nie na miejscu i może przeszłam przykre rozstanie (choć na szczęście tak nie było).
+TruskawkowyRaj No popatrz, a kiedyś zapraszali w parze tylko małżeństwa, narzeczenstwa przy wyjątkowo dużych imprezach, a teraz przyjdziesz sama to jakaś upośledzone jesteś 😂
Jestem położną i mam okazję zaobserwować relację między partnerami na oddziale. Często, bardzo często zdarza się, że kobiety chcą za wszelką cenę pokazać swojemu mężczyźnie jak bardzo się poświęciły dla niego zachodząc w ciążę, bądź jak bardzo cierpią w momencie, kiedy zostają zupełnie same w szpitalu, ponieważ ojciec ich dziecka ma je w serdecznym poważaniu. Nie często pojawiają się pary, które w pełni świadome obowiązków zdecydowały się na dziecko i szczęśliwie czekają na jego narodziny. Zazwyczaj jest to decyzja spowodowana presją czasu, rodziny, bądź pieniędzy (becikowe, program 500+). Chciałabym, żeby kobiety planujące potomstwo pomyślały o tym, czy będą w stanie zapewnić swojej pociesze szczęśliwe dzieciństwo oraz troskę i czułość rodzicielską. Uczuć nie da się zastąpić najlepszymi zabawkami i ciuszkami. Pamiętajcie o tym.
Ależ mnie drażni ten temat... Niedopuszczalne jest dla mnie samo to, że ktoś ma czelność pytać o dzieci. Prokreacja tak niesamowicie rajcuje ludzi, że próbują włazić w życie z buciorami. Nieproszeni. Dlaczego ktoś daje sobie prawo do zainteresowania plemnikami mojego męża i moimi komórkami jajowymi? Dlaczego w ogóle istnieje przymus tłumaczenia dlaczego tych dzieci nie mamy? Czy to nie są zbyt intymne sprawy, żeby je poruszać byle jak, byle z kim i byle gdzie? Jak ktoś nie chce mieć dzieci, to jeszcze pół biedy. Co z sytuacją, kiedy tych dzieci mieć nie może? Natrętne pytania są jak sypanie otwartych ran solą. Aż chce się czasem błagać o litość...
Dziękuję za ten film, zgadzam się z Tobą w 100%. Za każdym razem kiedy ktoś pyta się mnie "kiedy dziecko", mam ochotę go uderzyć. To kompletny brak wychowania i ciemnota. A już teksty o tym, że nie będę miała nikogo kto się mną zajmie na starość są totalnym absurdem, jakby dziecko miało być moim sługą, pielęgniarką i najlepiej jeszcze, żeby mnie na starość utrzymywało, bo przecież je urodziłam... Heh. Pozdrawiam :)
Cholera, słuchałam o "kiedy będą wnuki" przez niemal 20 lat. Za przeproszeniem Was wszystkich, moje życie, mój tyłek i wała komu do tego. Mam świetną pracę, taką jaką sobie wymyśliłam, wymarzyłam i od zawsze chciałam mieć. 2/3 rodziny odsunęło się przez moją postawę od nas. I wiecie co? Mam to gdzieś. Robię to co kocham. Zostawię po sobie bardzo dużo. Nie mam zamiaru się martwić o to, kto mi poda "szklankę herbaty" na starość, bo przy moim tempie życia o starości nie mam co marzyć. Róbcie to, co dla Was najważniejsze, nie oglądając się na innych. Inaczej całe życie będziecie nieszczęśliwe. Szusz, dobrze, że powiedziała o tym otwarcie. YT to trochę nie moja bajka. Oglądam ale raczej nie komentuję. Tym razem musiałam się włączyć do dyskusji :)
Dzieki za poruszenie tego kontrowersyjnego i bliskiego memu sercu tematu. Nigdy nie chciałam i nie chcę nadal mieć dzieci. Mój partner na szczęście też nie. Budzi to oczywiście powszechne zdziwienie i zgorszenie. Jestem posądzana o brak serca, straszona samotnymi wigiliami na starość i tym, że "jeszcze ci się odmieni ale będzie za póżno". Wkurza mnie to bo ja nigdy nie krytykuję czyjejś ciąży lub informacji, że ktoś chce mieć dziecko. Na szczęście w wieku 31 lat potrafię już to wszystko przyjąć na klatę ;) Jestem bardzo zadowolona z tego jak teraz wygląda moje życie i nie mam zamiaru go zmieniać bo może za 40 lat będę żałowała. A jak nie będę? A jak nadal będę szczęśliwa i stwierdzę, że to była dobra decyzja? ;) Macierzyństwo to piękna sprawa, ale to też mnóstwo wyrzeczeń, poświęceń, wylanych łez, stresów, nieprzespanych nocy, czasem ogromych problemów. Wydaje mi się, że decyzję o tym, że NIE CHCĘ mieć dzieci mam sto razy lepiej przemyślaną niż wiele kobiet, które decydują się na ten krok "bo wszyscy mają, bo to naturalna kolej rzeczy, bo partner nalega, bo rodzice chcą wnuka" itd. Myślę, że świadome macierzyństwo może dać wiele radości i rzeczywiście jest to kolejny poziom świadomości i wtajemniczenia ale nie uważam aby był on niezbędny do tego aby szczęśliwie i w pełni przeżyć życie :)
+catinux Zgadzam się z Tobą. Szczerze mówiąc ja nawet jako dziecko wolałam spędzać czas z dorosłymi a nie z dziećmi ;) Wolałam Barbie od dzidziusia i podchody od zabawy w dom. Dzieci lubię ale czyjeś i na chwilę. Niestety wciąż jest parcie na to żebyśmy wszyscy byli jednakowi. Jeśli odbiegasz od schematu-zapewne coś z tobą nie tak :/
+venus flytrap gratuluję dobrego samopoczucia. Niewiedza jest błogosławieństwem. Niestety nie poznasz w pełni życia dopóki nie zostaniesz matką. Nie jesteś sobie w stanie wyobrazić ilości uczuć które jednocześnie towarzyszą macierzyństwu. Będziesz o to uboższa. To co ludzie piszą o radości i miłości jest prawdą. Ale tego trzeba doświadczyć, żeby uwierzyć. I nie jest to miłość do partnera. To nowy rodzaj miłości, której do tej pory nie poznałaś.
Jellyeater1 Aha, więc według ciebie celem życia kobiety jest zostać matką ? Nie wiem czy zauważyłeś, że kobieta jest również człowiekiem i ma też inne organy oprócz macicy. Tak, być może będzie uboższa i czegoś nie doświadczy ... A ty jak się pogodzisz z tym że nigdy nie doświadczysz jak to jest być mądrym, taktownym, dobrze wychowanym człowiekiem ?
Jestem 30+ i nie chcę mieć dzieci, mój partner również i to jest nasza wspólna świadoma decyzja. Niesamowicie wkurzają mnie komentarze typu 'urodzisz to zmienisz zdanie', 'no jak to, jak można nie chcieć mieć dzieci', 'coś z tobą nie tak' albo pytania 'kiedy będziecie mieli dziecko? czas najwyższy'. Kiedyś komuś odpowiedziałam, że nie mogę mieć dzieci (z niechęci do ciągnięcia tego tematu) to od razu poleciało następne pytanie 'nie możesz mieć, jesteś chora?'. No ludzie... ręce opadają. A czy to jakiś przymus zostania matką czy rodzenia? Czy nie można być szczęśliwym i bezdzietnym? Mieć wspaniały związek, rodzinę ale we dwoje, bez dziecka? Jest się z jakiegoś powodu gorszym? Nie mam zamiaru uszczęśliwiać innych. To jest moje ciało, moje życie i moje decyzje, i nikomu nic do tego. A tak jak żyję teraz jestem naprawdę cholernie szczęśliwa :) Często też widzę w swoim środowisku (znajome, rodzina) , że najbardziej w tym temacie przygadują kobiety niezadowolone ze swojego życia. Jesteśmy dorośli więc żyjmy tak jak tego sami chcemy nie oglądając się na innych. Masz szusz dużo racji.
rozumiem Cię doskonale. Miałam 16 lat kiedy uświadomiłam sobie, że nie chcę mieć dzieci. Dziś jestem 2x starsza i nie zmieniło się nic w tym temacie. Wolność jest dla mnie ważniejsza. Niech to nawet będzie egoistyczne podejście. Wokół mnie jest dużo dzieci i wszystkie są niejako "moje".
Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci. A od zawsze słyszę ze za rok na pewno mi sie odwidzi. I tak leci rok za rokiem... Teraz mam 25 i nadal nawet nie chce o tym słyszeć. A w pracy gdzie 95% kobiet ma dzieci czasami nie da sie wytrzymać. Powiedz na głos ze nie chcesz mieć dzieci a cię o mało nie zjedzą. Juz się nauczyłam nie dyskutować bo to nie ma sensu jak otaczają nas ludzie nietolerancyjni, z zamkniętymi umysłami ;)
Dokładnie to samo moi rodzice jak i przyjaciele mówią że gdybym zaszła to by mi się tok myślenia zmienił , gówno prawda ! To się nigdy nie zmieni , i też mam 25 lat i nawet nie chce słyszeć od chłopaka o jakiś dzieciach , jestem po prostu wygodna.
Mnie bawią takie matki Polki, które uważają, że skoro ich ciąża zmieniła, to każdą inną osobę też zmieni. Znam przypadek, gdzie ciąża nie zmieniła podejścia jednej osoby i do dzisiaj, po 11 latach od urodzenia dziecka, ta osoba nie ma instynktu macierzyńskiego. Nie szaleje za swoim dzieckiem, kocha je oczywiście. Ale trzyma dystans, nieco oschła jest wobec własnego dziecka. Dlaczego? Bo mąż chciał dziecko i dziecko tylko ze względu na niego się pojawiło. Ciąża nie zmienia wszystkiego. Ja dzieci mieć nie chcę i tak, wszyscy mi mówią, że za jakiś czas mi się zmieni. Dzieci są głośne, dzieci zabierają czas. Pieniądze, powiem nawet, że wolność. Jestem egoistką i chcę się skupić na karierze, a nie rodzinnym życiu. A jak będę się czuła samotna, to kupię sobie psa :). Bardziej oddany niż człowiek. Drogie Mateczki Polki - czekam na lincz. Zacznijcie swój ból dupeczki o to, co przed chwilą napisałam.
Nie zlinczuje Cie :) Ja mając 16 lat wiedziałam, że chcę być mamą. Czekałam, na "odpowiedni" moment - tak na prawdę nigdy nie jest odpowiedni czas, bo zawsze można sobie powiedzieć, że coś chce się zrobić/kupić. A co do podawania herbaty na starość, dla mnie to najgorszy argument!! Kiedyś sądziłam, że każda kobieta czuje instykt macierzyński - teraz wiem, że prawda jest inna. Straszne jest dla mnie gdy kobiety ok 50-ki stwierdzają, że to ich czas :/ i leczą się by oszukać naturę. A tym co suszą głowę trzeba stanowczo czsem brutalnie wyłożyć fakt, że szieci to nie ich bajka :)
TailZun nie jestem typem matki polki, nie mam zamiaru krytykować Cię za to, że podejmujesz własne decyzje życiowe. Twoja sprawa. Jednak chamstwo nie ma nic wspólnego z tematem. Proponuję żebyś nabrała trochę ogłady i kultury w wyrażaniu własnego zdania. To nie boli i nie będziesz miała od tego dzieci ^^ .
Dla mnie egoistyczne jest posiadanie dzieci,bo tak trzeba, bo na starość nie będzie miał się kto tobą zająć itp itd. Faceta 25/30-letniego nikt nie spyta, dlaczego jeszcze nie ma dzieci, że niedługo się zestarzeje, nikt go nie obwini, że woli rozwijać się zawodowo, zostawić po sobie coś więcej niż kolejnych ludzi i stos pieluch, które będą w identycznym stanie jak dzisiaj próbowały się rozkładać na śmietniskach za 500 lat, kiedy nikt już o nas nie będzie pamiętał. Kobiety tak samo mają prawo wyjść poza ,domowe ognisko', jak i faceci. A matkom, które czerpią przyjemność z wywyższania się nad nie-matkami, doradzam wyłączenie fejsbuka i nie wstawianie 100/dzień zdjęć dzieci,które są ładne tylko dla nich, a zajęcie się kształceniem swojego potomstwa.
Zazwyczaj nie zabieram głosu w dyskusjach, ale mam teraz chęć. Mam 26 lat, nigdy nie czułam i nadal nie czuję abym była dobrą matką, nie mam instynktu macierzyńskiego, nie lubię i nie wiem jak się zajmować dziećmi, nawet mnie to trochę stresuje...Nie jaram się rzeczami dla dzieci, nimi samymi czy kobietami w ciąży. Kiedy byłam dzieckiem to nie lubiłam się bawić lalkami i chodzić po podwórku z wózeczkiem jak moje koleżanki czy opiekować się małymi dziećmi, które przychodziły na plac zabaw, więc widocznie mam tak od zawsze. Rzadko o tym mówię, bo ludzie linczują takie osoby jak ja... Robi się ze mnie niepełnowartościową kobietę albo złą osobę (jak to, nie lubisz dzieci!? nie chcesz mieć dzieci!? JAK TO!!!), do tego z każdej strony czuję nacisk co przynosi odwrotny skutek. Nie wiem, w tym roku biorę ślub, następnie wiję swoje gniazdko i zobaczymy jak będzie.
+AddictedToMusicGirl przyszły małżonek jest ode mnie kilka lat straszy i ma parcie na dziecko, nie tylko z racji wieku co po prostu z chce je mieć, bo lubi dzieci i chciałby nawet trójkę.. także nie mam lekko :D
zobaczysz co dopiero się zacznie po ślubie....bo tylko na to czeka pewnie cała rodzinka....Niestety u nas jest utarte,że kobieta po to bierze ślub,aby móc od razu"legalnie"zajść w ciąże....mój teść rok po moim ślubie powiedział mi,że już najwyższy czas,bo mój zegar biologiczny tyka!!(a miałam wtedy 24 lata),poczułam się wówczas jakbym miała co najmniej 40+!!) To przecież nie on dojeżdżał na studia co weekend lub co 2tyg. ponad 300km i to nie on pracował po 14-16h dziennie-przecież cóż to byłby dla mnie za problem,żeby w "międzyczasie"zajść w ciąże nadal dojeżdżając na studia i pracując(przecież kobieta wiele może,a co?!). Zwłaszcza,że po tamtych studiach miałam zaplanowane uzupełniające mgr....Po prostu czasami zachowanie pewnych osób(wydawać by się mogło,że są to ludzie na poziomie)woła o pomstę do nieba i jest zwyczajnie niekulturalne. Co więcej-teraz jak jestem ponad 4 lata po ślubie i nadal nie mam dzieci,niektórzy dorabiają sobie do tego teorie,że chyba rozwód jest na rzeczy.....Ehhhh i jak tu nie zwariować w tym polaczkowie...
A teraz ile masz lat ? Ja mam prawie 27 lat i naszczęście rodzina "omija " temat dziecka . U mnie podobnie ja nie chce dzieci , a nie dlatego że nie lubi po prostu nie chce ( pracuje z dziećmi i wiem co to za odpowiedzialność itp ) natomiast mój mąż bardzo chce i namawia mnie .
To nie jest dobry pomysł żeby być z kimś kto chce mieć dziecko jeśli się go nie chce , nie ma kompromisu w tej sytuacji więc zawsze ktoś będzie nieszczęśliwy ,zły pomysł.
milion razy slyszalam durne pytania typu "a kiedy slub" "a kiedy dzieci" i nigdy nie bylo dobrej odpowiedzi, wiec zeby nie wchodzic w dyskusje zaczelam odpowiadac "Jutro" :)
ooo, chyba też zacznę tak odpowiadać :D, bo do tej pory to tylko się denerwowałam i próbowałam wyjaśniać, że jestem młoda i mam jeszcze czas na ślub a już tym bardziej na dzieci, ale wiadomo zawsze każdy wie lepiej kiedy Ty powinnaś. Najgorzej jest chyba w sytuacji kiedy odpowiadam, ze jeśli dziecko kiedykolwiek to sporo po 30, terach chcę sie spełnić, realizować swoje marzenia, plany, cos osiagnąć - wtedy zaczyna sie burza (szczególnie u mojego chłopaka i jego rodziny) - jak to po 30?! wtedy będziesz miała trudności z zajściem w ciążę i na pewno będą komplikacje (pomijam fakt, że dla nich podejrzenie cukrzycy ciążowej, która owszem jest groźna, ale zarazem bardzo częsta u kobiet bd w ciąży, już jest komplikacją i nie dociera do nich fakt, że to akurat jest niezależne od tego czy ktoś rodzi w wieku 20, 25, 30 czy 40 lat) ... ach szkoda słów:/
Mam 34 lata i kilka lat temu świadomie zdecydowałam, że nie chcę mieć dzieci. Na początku wywoływało to dużą dezaprobatę u moich znajomych, moja mama zaakceptowała to, powiedziała "to twoje życie i twój wybór" (jestem jedynaczką, więc nigdy nie zostanie babcią). Znajomi w większości zaakceptowali mój wybór, jedynie "starsze" osoby mają z tym ciągle problem. Niedawno okazało się, że mam chore jajniki i prawdopodobnie miałabym problem z zajściem w ciążę... Uważam, że każdy ma wybór, czy chce mieć dzieci czy nie. Każdy może mieć też zdanie na ten temat, ale nie zawsze trzeba je manifestować i na siłę kogoś przekonywać, że "to przecież naturalne dla kobiety, że musi mieć dzieci". Właśnie o to chodzi, że nikt niczego nie musi, ponieważ mamy wolną wolę i sami o sobie decydujemy :) Pozdrawiam.
Wiem, że to może nie odpowiedni przykład, ale... są ludzie którzy uwielbiają psy i mogą ich mieć z 5, ale są też osoby które na psa nigdy się nie zdecydują, bo nie lubią psów, pies to obowiązek, ograniczenia itp. i nikt ich za to nie szykanuje, a dziecko to przecież jeszcze większy obowiązek i odpowiedzialność, ale 100% kobiet ma je mieć i chcieć, bo inaczej będą nieszczęśliwe. Może troszkę dziwny przykład, ale obie sytuacje podobne, a tak inna reakcja społeczeństwa....
Bardzo dobrze napisane ja mam 2 Chihuahuy i o dziecku nawet nie myślę. Wystarczająco mam obowiązku z moimi dwoma Pieskami. Pozdrawiam P.s ja mam o tyle super że moj Mąż się również cieszy z naszych Piesków i do dziecka też mu nie spieszno.
Dziwne. Ja nie lubię psów i jak to mówię (bez obrażania) to jestem od razu szykanowana.. tak samo jak mówię, że nie planuje dzieci w tym zyciu - od razu obrażanie i szykanowanie, że bezduszna, egoistyczna etc
Wszyscy wscibscy mowia o opiece na starosc i posiadaniu dzieci....Moja sasiadka miala dwoje dzieci , ktore zginely w wypadku samochodowym, jak miala ponad 50 lat. Zycie jest niewiadome i posiadanie dzieci nie zapewni nam opieki na starosc.
Zycie bywa przewrotne ja zawsze byłam "anty dzieciowa" wsumie do tej pory ich nie lubię, nie podniecaja mnie mamy z wózkami a te juz biegajace...Matko Bosko ..strach sie bać...Teraz sama jestem mama dwóch synów ,młodszego od 2 miesiecy..I muszę powiedziec,ze takiej miłosci , takiego silnego i bezwarunkowego uczucie nie zaznałam nigdy wczesniej. Tego się nie da nawet ubrać w słowa. I te męki ciązy (bo tez nieznosiła byc w ciązy i drażniło mnie podniecanie sie innych ciążą, dla mnie to było tylko chwilowe utrudnienie) i męki porodu...wszystko zniknęło jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki ..i rozumiem kobiety które nie chcą mieć, dzieci..jak i te co sie do szalenstwa zakochuja w swoich pociechach. Ale nigdy nie zrozumiem gderania innych i wkładnia nocha ,w cudze sprawy! "Zyj i daj żyć innym" xx
Dokładnie...ale myślę,ze niektórzy maja swoje zycie tak nudne ze, muszę wtracać się w czujeś badz nakazywać im jak maja zyc, Wkurza mnie to okrutnie,ale cóz,,jednym dobrym rozwiązaniem jest Oooolac :) :)
+MisteryGirl Mam podobnie. Poprostu kobietom się wmawia, że to coś trzeba czuć zanim zajdziesz w ciążę bo inaczej coś z tobą nie tak... Ja nie czułam nic, nawet nie panikowałam jakoś gdy mogłam stracić dziecko w 13tc... Ale gdy syn pojawił się na świecie to przysięgam, że to było najcudowniejsze uczucie na świecie i szczerze współczuję wszystkim kobietom którym nie było dane tego doświadczyć...
Mam tak samo , ja nie chciałam mieć dzieci tymczasem w grudniu urodzę drugie dziecko.... Kocham mojego syna i drugie też będę kochać ale nie umiem zachwycać się innymi dziećmi, nie zaczepiam ich, wizyta na placu zabaw to dla mnie męka czasem mam wrażenie , że jestem jedyną osobą osobą , która przeczytała coś innego niż czasopismo DZIECKO - jestem ja. Ja uważam, że jest bardzo intymna kwestia , nie powinno się narzucać komuś kiedy , ile , lub czy powinnaś mieć dzieci albo z kim i czy w ogóle masz ochotę dzielić życie.
Dziecko to nie zabawka, nie przedmiot, nie można porównać go do zwierzat. To jest część Ciebie i to jest coś magicznego, kiedy patrzysz jak ono dorasta. Miłość matki do dziecka jest najwspanialszym uczuciem jakie tylko można sobie wyobrazić.
Mam 24 lata i całe życie przede mną i narazie nie dojrzałam do decyzji o posiadaniu dziecka, może kiedyś, niemniej jednak drażnią mnie te wszystkie komentarze, docinki (nie mieszkam na wsi) w stylu: 24 lata, stara panna ! Najwyższy czas na dziecko ! Później będzie za późno ! Co najgorsze - bierzesz tabletki - nie będziesz mogła nigdy mieć dzieci ! I cała reszta idiotycznych tekstów. to, że biorę tabletki, to tylko moja decyzja czy chce mieć dziecko świadomie czy nie. Najgorsi są ludzie, którzy myślą, że przeżyją Twoje życie za Ciebie i próbują decydować. Wścibskie sąsiadki, durne kuzynki, "koleżanki"... A co, jeśli komuś jest przykro na te komentarze bo nie może mieć dzieci? A wysłuchuje: nie chcesz, bo młoda i głupia jesteś, los Ci odpłaci ! Ta decyzja powinna być świadoma, a nie jak w niektórych rodzinach, "pieprzą się jak kroliki" a dzieci biedne, głodne, nikt nie zwraca na nie uwagi. I jeszcze to mącenie PIS w głowie ! I to 500 zł na drugie dziecko... śmiech na sali, niektórych nie stać na jedno dziecko, a ma sobie "robić drugie"? To jest ta ich kreatywna taktyka? Szkoda, że patologia narobi dzieci a i tak się nimi nikt nie zaopiekuje. A co najważniejsze, PIS powypłaca może tą kasę ze 2 lata i pieniążki się skonczą :) A takim komentarzom jak ostatnio pod filmem u Szusz czytalam: że musisz mieć dziecko bo najwyższy czas i Cię stać ! - mówię STOP, i tylko pieprznać w łeb, żeby tacy ludzie się opanowali. ;) z przymrużeniem oka oczywiście, bo mnie też hejterzy zjedzą. Pozdrawiam wszystkim a szczególnie świadome matki bez dziatki, które muszą znosić te durne komentarze :)
+Magdalena Pawełczyk bo Polska zawsze robi na odwrót :) Co do tabletek co tu bym się zastanowiła bo w tym akurat może być cień prawdy, może nie do końca w tym, że nie można po nich zajsc w ciążę ale w tym, że szkodzą, i co raz więcej się słyszy o takich przypadkach (akurat mam taki jeden w rodzinie niestety ... ) chociaż przypuszczam, że tu to akurat jest najwieksza wina lekarzy i farmaceutów :) NIe przejmuj się komentarzami, takie teksty zwykle mówią ludzie głupi, mający niewielkie pojęcie o życiu :)
regularnie się badam, usg, testy krzepliwości krwi, cytologia, próby wątrobowe i morfologia, czuję się dobrze i odpukać jestem zdrowa, więc bedę je brac ;) to trochę jak z posiadaniem dzieci, każdy ma swoje zdanie i z tymi tabetkami też tak jest :) a co do starych panien, tak w mieście też są tacy ludzie, zresztą sama mam koleżanki, które czekały tylko, żeby skonczyć szkołe i się wydać za mąż i urodzić dzieci,bo zastrzegły, że nie chcą pracować, chcą być kurami domowymi. nie wnikam ;) lubią, niech siedzą, tylko szkoda, że narzucają tym drugim swoje zdanie ;)
Super :) Mało jest ludzi, którzy wiedzą, że przy tabletkach anty trzeba regularnie się badać. Wiec wsio ok. Szkoda, że większość społeczeństwa jest nieuświadomiona w wielu sprawach. Ano właśnie - to co dla kogoś jest dobre niekoniecznie jest dobre dla innych. Jak to mawia moja koleżanka - żyj i pozwól żyć innym :)
Bardzo długo nie chciałam mieć dzieci, bo po prostu przerażało mnie macierzyństwo. Obecnie jestem w szóstym miesiącu ciąży :) Kiedy dowiedziałam się o dziecku, byłam przede wszystkim przerażona. Po drodze pojawiły się komplikacje, dość kiepsko znosiłam swój odmienny stan. Teraz, kiedy czuję jak maleństwo się porusza, kiedy oglądam je w trakcie badania usg lub słucham bicia tego malutkiego serduszka, wiem, że to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie spotkały w życiu. :)
Ja mam 2 chlopakow, chetnie adoptowalabym jeszcze dziewczynke, nie moge juz chodzic w ciazy. Na kazde stwierdzenie ze... No teraz dziewczynka odpowiadam, oczywiscie adopcja w toku... :) kazdy robi jak chce, gadanie bedzie zawsze...
Aktualnie jestem w 4 miesiącu ciąży, planowanej, odpowiedzialnej i przemyślanej. Nie była to decyzja podjęta pochopnie. Oboje odczuwalismy pragnienie bycia rodzicami, ale rozumiem i w pełni szanuje matki, które nie chcą mieć dzieci. :)
Szusz, żyjemy w mega zakłamanym kraju, w którym kobieta, która nie ma dzieci i męża jest zawsze "dziwna" i na pewno jest z nią coś nie tak... Ludzka wścibskość i zawiść jest dla mnie nie do ogarnięcia..
Jedno jest pewne - nigdy, NIGDY dzieci nie będę mieć, wolę mieć chłopaka - nie męża i spełniać marzenia, podróżować. Ja mogłabym je mieć ale nie chcę. Ci którzy myślą przez to że jestem egoistyczna i powinnam je mieć bo to mój obowiązek. Tak jak myślą że takie kobiety są bezduszne, to w takiej sytuacji są egoistyczni i itd. Bo po co mieć dzieci albo namawiać kobiety które nie chcą ich mieć jak i tak nie będą kochane?
Trochę się wahałam czy kliknąć w ten filmik, ale się nie zawiodłam :) Jako osoba nieplanująca dzieci, bardzo szanuję ludzi którzy mają rozsądne podejście do tego tematu. Niestety dość często spotykam się ze złośliwymi komentarzami czy niewygodnymi pytaniami, chociaż ja sama nigdy nikomu nie robiłabym tak nietaktownych uwag. Każdy ma prawo wyboru, co w świetle ostatnich doniesień o pigułce dzień po i planach zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, najwyraźniej nie dla wszystkich jest oczywiste. Najważniejsze to być kobietą świadomą swoich decyzji, są kobiety które spełniają się w roli matki, inne niekoniecznie. I proszę , szanujmy ludzi, którzy dokonują innych wyborów niż my sami, bo najczęściej nas to nie dotyczy.
Kiedy byłam w połowie studiów, obudził mi się taki instynkt macierzyński, że nie mogłam się doczekać kiedy tylko skończę studia ! :) Do tego przyczynił się mężczyzna, co do którego byłam przekonana, że to ten jedyny. I tak też się stało. Obecnie mam prawie 28 lat, i jestem szczęśliwą żoną i mamą wspaniałego (prawie)dwulatka :) ile ludzi tyle marzeń i planów na życie. Większość z moich koleżanek w ogóle nie myśli o ślubie a co dopiero do dzieciach.
u mnie w rodzinie moje wybory życiowe (brak męża, dzieci) wywołują zbiorową histerię; niestety ludzie uważają, że to ICH racja jest najważniejsza- mówią: ''ty jesteś głupia gówniara/nie znasz życia/jesteś nieszczęsliwa i dlatego tak mówisz/popatrz na swoją kuzynkę jaka ona jest fajna i szczęsliwa i jaką ma fajną rodzinę'' (niepotrzebne skreślić); ciężko im zrozumieć, że nie lubię dzieci, że jestem ateistką, a moje życie na dzień dzisiejszy jest mega satysfakcjonujące; cóż.... mam prawie 28 lat i przestałam WALCZYĆ bo to nie ma sensu
Mam tak samo, ciągle trują i trują a jak się tego nie chce, bo jednak to są obowiązki, wyrzeczenia i ogromna odpowiedzialność to tylko gadają poczekaj na starość wtedy zobaczysz. A czy trzeba żyć tylko starością? nie wiadomo czy jutro samochód kogoś z nas na ulicy nie jebnie i czy dożyjemy jutra, nie ma to jak kawaler, pełen luz, kasa i totalnie wyjebane na wszystko i w pracy też.
Mam26 lat i nie chce mieć dzieci... Nie czuje instynktu ani takiej potrzeby. Mowiac o tym otwarcie spotykam się z krytyką. Przez dłuższy czas zastanawiałam się czy to ja jestem dziwna czy reszta społeczeństwa...
Aktualnie według mnie większym przymusem społecznym w Polsce jest ślub, niż posiadanie dzieci. Mam dopiero 22 lata a 70% moich koleżanek, które są w stałych związkach są już zaręczone i biorą ślub. Nie wiem skąd ten pośpiech, zupełnie tego nie rozumiem. To jest jak fala uderzeniowa, że jak już jedni się zaręczają, to kolejni i kolejni na zasadzie "bo tamci są, a my nie".
+Ewa Wasilewska Kurcze to chyba zalezy od środowiska w jakim się przebywa bo ja mam 24 lata i nie mam ani jednej koleżanki, która by była mężatką ani zaręczona ani by planowała w najbliższym czasie, wręcz odwrotnie większość myśli o ślubie jako o odległej przyszłości. Nawet w pracy gdzie mam starsze koleżanki to te do 30stki to raczej mało która już ma męża.
Możliwe, aczkolwiek żadna z moich znajomych nie jest ani kurą domową, ani przysłowiowo nie "wpadła", ani nie jest też niedokształcona. I widzę jednak, że w rocznikach 93 i mniej (tj. 94, 95) występuje bardzo wysoka tendencja do zaręczania się. Mam wrażenie, że trochę pomału ten boom na samodzielność i bycie singlem się odwraca.
A mnie denerwują takie osoby, które myślą, że jak ktoś nie ma faceta i dzieci w wieku przykładowo 40 lat to znaczy, że ta osoba jest lesbijką. Ehh nie wiem skąd bierze się takie przekonanie, ale jest ono bez podstaw i złe. Może ktoś nie chce mieć dzieci na przykład dlatego, że nie lubi? Albo po prosto uważa, że się do tego nie nadaje.
Gratuluję Szusz tak dojrzałych mysli i zdrowego podejścia do bardzo ważnego tematu. Patrząc na siebie wstecz, mogę jedynie rozmyślać dlaczego ja nie byłam taka mądra będąc na studiach i po. Teraz chciałabym inaczej moim życiem pokierować .... ale wiadomo życie bywa przewrotne. Zgadzam się w 100 % z Tobą, wszystkie dzieci mają być chciane i kochane. Jest tyle sierot i zaniedbanych dzieci na świecie, że należy ta decyzję dokładnie przemyslec. Pozdrawiam Kamila
Ja nie chcę mieć dzieci i też spotykam się z negatywnymi reakcjami , ostatnio usłyszałam , że "wyrzekam się rodziny" ... spytałam się dlaczego , w odpowiedzi usłyszałam klasyk " zostaniesz sama na starość , nikt Ci szklanki wody nie poda" . I tak się zastanawiam , jak ograniczone jest myślenie ludzi którzy uważają , że rodząc dziecko rodziny sobie gwarancję opieki na starość , absurdalne ! W 100% zgadzam się z Tobą Szusz :) Niech dzieci mają Ci , którzy NAPRAWDĘ chcą mieć dzieci :)
🙂 A Ja mam 40 lat.tak mi sie,zycie ulozylo ze,nie mam dzieci wcale.kiedys jak bylam o kilka lat mlodsza to chcialam miec dziecko.ale nie mam dzieci wcale i nie zamierzam juz miec.nawet tzw.pozne macierzynstwo.ale,wcale nie zaluje.teraz obecnie jest to moj swiadomy wybor.przemyslany i analizowalam wszystko.dzieci czy,dziecko to bardzo duza odpowiedzialnosc.wychowawcza i finansowa.a po zatym swiat i tak jest ciezki,skoplikowany i niebezpieczny.nie brakuje mi tego ze,nie mam dzieci,dziecka.nie odzywa sie,we mnie zaden instynkt macierzynski. 👍✌🤔😱👶
Kiedyś nie chciałam mieć dzieci, a właśnie wtedy miałam odpowiedniego partnera z którym mogłabym wspaniale te dzieci wychować. W życiu układa się różnie i postawiłam głównie na rozwój kariery zawodowej. W tej chwili bardzo chciałabym mieć dziecko bo osiągnęłam już to do czego dążyłam zaś nie ma przy mnie nikogo. Często zastanawiam się czy dokonywałam w życiu odpowiednich wyborów i wtedy jest już tylko gorzej.
Lubię takie vlogi życiowe ☺️ bardzo mądre podejście, mądre słowa. Przeraża mnie to, że 14 latki zachodzą w ciążę..... Nie przemyślane decyzje. Nad tym trzeba by było się zastanowić, a nie nad tym czy ktoś dorosły chce czy nie dziecko. To świadoma decyzja i rozważna . ☺️
Bardzo dobry film,zgadzam się ze wszystkim. Dodałabym jeszcze pytanie - co zrobią te młode kobiety,które zaszły w ciążę,tylko po to,aby nie iść do pracy po szkole średniej/studiach? Dziecko w wieku 6-7 lat idzie do szkoły,a one zostaną bez jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego itd
Często słyszę od znajomych "a kto Ci poda szklankę wody na starość?" , no cóż ... OD 13 lat jestem w związku, nie planuje dziecka, nie myślę o dzieciach, wręcz czasami współczuje znajomym kiedy to kombinują gdzie podrzucić brzdąca żeby wyjśc we dwoje na kolację. Lubię dzieci ale to wszystko. Irytują mnie rozmowy mam gdzie każde dziecko (dla swojej mamy) jest geniuszem w wieku 2 lat. Czy po urodzeniu dziecka nie ma innych tematów?? Przypomina mi to rozmowy emerytów które zaczynają się od tego jak sie czuje a kończą na tym jakie zabiegi mają, gzie chodzą do lekarza.
a rozmowy o kupkach? to dopiero temat ,mam 2 dzieci,ale rozmowy młodych matek na temat macierzyństwa kupek zupek ,pepków mnie drażni i otrząsa ,robienie nagich zdjęć to dla mnie nie do przyjęcia,to takie osobiste i rozmowy o tym mnie wydają się nieodpowiednie
hmmmm uslugiwanie to jedno a miec kogos do kochania to drugie. Ktos w wieku 60 lub 80 lat nie potrzebuje odwiedzac lub byc odwiedzanym przez swoje dzieci i wystarcza przyjaciele lub byc samemu w swieta. Inni swiat nie ochodza ale chca miec towarzystwo swojej rodziny, nie liczac przyjaciol. Rozumieja ze to osobni ludzie, rozumieja ze losy moga roznie sie potoczyc. Ale tez wiedza ze dzieci raczej beda. Przyjaciele natomiast maja swoje wlasne rodziny w swieta, przyjaciele moga sie przeprowadzic, itd. A rodzina nawet jak sie przeprowadzi to bedzie co jakis czas. Trudno to opisac, ale bedac matka wiem ze jest potencjal ze z moja corka kiedys pojade w odkrywcza dla nas podroz, ze moge jej pokazac lub nauczyc fajnych rzeczy, ze bede miala satysfakcje z tego jak bede widziec to jak ona rosnie i rozwija sie, jak dojrzewa i staje sie doroslym czlowiekiem. I samo to co ja moge zrobic sprawia mi satysfakcje. I tez mam nadzieje ze za 20 lub 40 lat odwiedzi mnie czasem, opowie co u niej slychac, o tym jakie ma pasje, i ze bede mogla byc dumna z tego kim bedzie. A przede wszystkim to chce dzielic swoje zycie i swoje sukcesy z innymi ludzmi, nie tylko z mezem, ale z rodzina, dalsza i bliska, i znajomymi i z dziecmi. Dlatego mam dziecko. A swoja droga wszystko co dobre w zyciu wymaga poswiecen i ciezkiej pracy. Nic nie jest za darmo. Wez np. kariere, ile trzeba naprawcowac sie zeby miec satysfakcjonujaca kariere, ile trudnych decyzji trzeba podjac i jak mocno trzeba wyjsc spoza strefy komfortu pracujac na swoje umiejetnosci potrzebne w tej karierze. Ile trzeba sie naprawcowac zeby miec ladne cialo, ile trzeba napracowac sie zeby miec satysfakcjonujacy i udany zwiazek z mezem przez cale swoje zycie, ile trzeba napracowac sie nawet zeby miec psa lub kota. Albo chcesz ten styl zycia albo nie. Tu trzeba zaakceptowac styl zycia i kochac ten styl zycia. Nikogo nie namawiam, nie kazdy musi miec rodzine
Teraz, kiedy mam dziecko, rozumiem kobiety, które nie chcą ich mieć. Mimo wszystko, nie wyobrażam sobie też nie mieć dziecka. Macierzyństwo to coś magicznego, mistycznego, to jakby wyższy level życia, na który się wchodzi, wyższy poziom trudności. Nie da się tego opisać. To niestety też ciężka praca, która zmienia i reorganizuje całe życie. Nic nie jest już takie samo.
Mam troche podobnie ale nie do konca. Rozumiem, dlaczego mozna nie chciec miec dzieci, ale posiadanie dziecka przeze mnie nie ma z tym nic wspolnego. Po prostu szanuje czyjes decyzje i nie odwazylabym sie kogos namawiac bo to zbyt powazna decyzja zyciowa. Ale zgodze sie co do trudu i podwiecenia. Czasami ma sie ochote krzyczec i wyrwac sobie wlosy z glowy. Zmeczenie potrafi doprowadzic do ciaglej irytacji, frustracji itd. Liczy sie to by przetrwac dzien, tydzien, miesiac, az pojdzie do przedszkola, szkoly itd :))) Kocham corke jak nikogo na swiecie i zdecydowalabym sie na dziecko jeszcze raz i mimo wszystko. Ale calkowicie rozumiem, ze to moze byc nie dla wszystkich
myślę tak samo jak Ty.nigdy niemiałam tego poczucia chęci posiadania dziecka.mam 2 letniego syna Antoniego kocham go ale to nie to .... co od życia chciałam.
Moja koleżanka ma niepełnosprawnego synka(7 lat) i mówi mu, że jest jej największą porażką życiową, że go nienawidzi. Nie przytula go, cały czas krzyczy na niego.... a tak bardzo chciała mieć dzieci - ale chyba tylko takie mega zdolne, piękne i zdrowe. Nie ma jak matka, która kocha warunkowo. Ja nie staram się o dziecko, jeśli będzie to ok, ale nie będę załamana jak nigdy się nie doczekam potomstwa...
Zależy kto czego potrzebuje :) Ja mam 24 lata, wolę pozwiedzać świat i odkryć siebie bez zmartwień o maluszka. Jestem ustawiona na tyle, że mogłabym już je mieć, ale wydaje mi się, że jeżeli najpierw zrobię wszystko co chcę w życiu zrobić i zobaczę co chcę zobaczyć - później będę lepszą mamą :)
Świetnie,że poruszyłaś ten temat. Mam 33 lata. Niedługo będę miała 4 rocznice ślubu. I prawie od 4 lat słyszę kiedy w końcu ..... Mam z tym problem, bo ja nie chce mieć dzieci. Podoba mi się moje życie takie jakie jest. Robię to co ja chcę (w większości) i kiedy chcę . I wkurza mnie presja ze strony teściów, przyjaciół i znajomych. Wkurza mnie oburzenie, że jak to ? Nie chcesz mieć dzieci ? Później będzie za późno! Dlaczego kobieta, jak mówi o tym głośno, jest traktowana jak jakiś wyrzutek ? Dlaczego to wywołuje takie kontrowersje? Ludzie! OTRZĄŚNIJCIE SIĘ ! To nie wasza sprawa!
Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Mam 32 lata i trzy siostry starszą i młodsze plus koleżanki, wszystkie mają dzieci. Każda wiecznie na nie narzeka ale mimo to pytają kiedy moja kolej? że stawiam na karierę a później będzie za późno itd...Tylko że my z mężem nie czujemy jeszcze takiej potrzeby, nasze życie nam się podoba. I mam wrażenie że chcą nam wcisnąć posiadanie dzieci żebyśmy mieli tak samo przechlapane bo mamy za dobrze.... No i oczywiście aluzje typu " a może nie możecie mieć, przebadajcie się.....itp" normalnie temat rzeka.........:) Super temat poruszyłaś. Zgadzam się z każdym słowem. Niech każdy żyje tak jak lubi.....
Ja odczuwam odwrotną tendencję, to znaczy do krytykowania macierzyństwa, nawet trochę szykanowania go. Wyprasza się matki z dziećmi z restauracji, matka karmiąca w parku albo w ogóle w miejscu publicznym to "pornografia", płaczące dziecko w miejscu publicznym to skandal i wstyd. Nie zatrudnia się młodych kobiet na umowę o pracę, bo mogą chcieć mieć dzieci, a matek to właściwie już w ogóle się nie zatrudnia(chyba, że się nie przyznasz). W żłobkach i przedszkolach nie ma miejsc, babcie się wyemancypowały. Ludzie nie chcą wynajmować matkom ani rodzinom mieszkań, państwo pomaga tylko tym na całkowitym dnie ubóstwa bądź tym "cwanym". A społeczeństwo, w którym jest moda na bezdzietność i pełno "mądrzejszych" bezdzietnych ludzi, mówi tylko "zrobiliście, to radźcie sobie sami, to nie nasz problem". Niewielu jest ludzi, którzy szczerze i uczciwie chcą pomóc. Nie krytykuję ludzi, którzy decydują się, że nie chcą mieć dzieci, uważam, że powinno się szanować taką decyzję, ale tak samo powinno się szanować i wspierać ludzi, którzy chcą mieć dzieci. Myślę też, że w rzeczywistości wiele Polek i Polaków jest zwyczajnie zniechęconych właśnie przez to, że dziecko wychowuje się bardzo ciężko w Polsce.
+Dominika Losinszek Zgadzam się z Tobą. Dobrze że ktoś to napisał. Także mam takie wrażenie. Jestem mamą a sam film bardzo mi się podoba. Ważny temat w którym ważna jest RÓWNOWAGA, po prostu ZDROWE PODEJŚCIE do rodzicielstwa.
Mam podobne odczucia Dominiko. Wciąż jest brak wystarczającej pomocy rodzicom i dzieciom do życia w dzisiejszym świecie, gdzie jest coraz więcej zagrożeń nie tylko w świecie realnym.
Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci,po prostu nie przepadam za nimi.Nigdy nie wyobrażałam sobie, siebie w roli mamy , uważałam ,że to nie dla mnie, że nie dała bym rady itd. W moim życiu ciągle się coś działo.Pewnego dnia postanowiłam wszystko rzucić ,spakowałam walizkę i wyjechałam za granicę.Po kilku latach los się uśmiechnął i poznałam swojego obecnego męża i....... zapragnęłam mieć właśnie z nim dziecko.Była to nasza wspólna decyzja.Urodziłam ślicznego synka :). Moje podejście się zmieniło,stałam się bardziej wrażliwa i często się wzruszam na widok bobasków .Macierzyństwo wcale nie jest proste ,ale to prawda ,że radość i uśmiech dziecka wszystko wynagradza :).
Szusz wirtualna piona! mam 28 lat i jak się dowiaduje, że ktoś z moich znajomych spodziewa się dziecka to powoli się przestawiam żeby gratulować a nie wyjeżdżać z pytaniem "o matko i co teraz?!" ja jak na razie tego nie czuje, ale wiadomo, nigdy nie mówię nigdy.
+Ditecz pieknie to ujęłaś, mój chłopak jakis czas tego powiedział mi że jego kuzynka spodziewa się dziecka a ja na to "o matko! i co teraz? " a on jak to co ona ma 28 lat a nie 16 :D
Ditecz mam dokladnie tak samo. Z ta roznica, ze mam lat 30... mam meza, prace i wrazenie, ze bawimy sie w dom. Ze jestem kompletnie nie gotowa na jakiekolwiek zmiany. A dziecko to juz w ogole jakas abstrakcja.
Ile ja się w pracy nasłuchałam żartów na swój temat, że przydałby mi się ktoś z kim mogłabym mieć dziecko itp. Ja wiem, moje koleżanki nie miały złych intencji i to były "żarty" (koleżanki w pracy poza tym jednym mam naprawdę super), ale takie żarty powtarzane za często stają się nieśmieszne i irytujące. Mam też taką jedną starszą panią w pracy, która wprost mnie pytała kiedy planuję i że w moim wieku to już powinnam. Na szczęście, kiedy przekroczyłam już mocno 30-kę dała sobie spokój. Chyba jestem dla niej przegranym przypadkiem ;) Nigdy nie chciałam mieć dziecka, za to zawsze marzyłam o psie, więc teraz jestem szczęśliwą posiadaczką psa. W pełni mnie to uszczęśliwia a inni nie muszą tego rozumieć.
Czytając komentarze pod filmem da się zauważyć, że wiele widzów ma dużą świadomość swoich potrzeb. Jako psycholog uważam, że Szusz ma bardzo dojrzałe podejście. Posiadanie potomstwa to jedna z najważniejszych decyzji jaka jest podejmowana w życiu. Nikt nie powinien nikogo do niej namawiać, gdyż nikt nie będzie pełnił za nas roli rodzica. Jak wiele osób kupuje zwierzę i oddaje je, ponieważ nie jest w stanie sprostać obowiązkom które się z nim wiążą. A dziecko to nie zwierzę.... Jemu należy poświecić całego siebie. Każda świadoma kobieta przed podjęciem decyzji wykona bilans swojego życia, zastanowi się czy jest zdrowa, czy ma odpowiedniego, odpowiedzialnego partnera, czy jest psychicznie na to gotowa czy ma warunki mieszkaniowe, materialne do tego aby je wychować. Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy, te które mają swoje pociechy oraz te które wybrały życie bez nich. :)
+Coco Mania no włąśnie swoich potrzeb. Egoizm pełną gębą. :) Bo mi się należy, ja chcę, ja jestem. Gdyby nie jej matka która poświęciła kawał życia na to by się nią zajmować, nie mogła by tych filmideł robić.
Ja nie lubię dzieci i widzę, że ludziom bardzo ciężko jest zrozumieć to, że dzieci można nie lubić. No bo jak to? "Przecież one są takie słodziaśne!" A ja nie lubię i tyle. Nie wykluczam jednak posiadania dzieci. Teraz mam inne plany na życie, bo stawiam na realizację moich marzeń, planów itd., ale może kiedyś nadejdzie ten dzień kiedy zdecyduję się na dziecko.
spanczi90 no i co z tego? Też pewnie kogoś wkurzałam czy ktoś mnie nie lubił. Posiadaniz dziecka też nie musi być priorytetem czy najważniejszym osiągnięciem w życiu kobiety. Ludzie są różni, nie każdy musi myśleć tak samo i jeśli nie potrafisz zaakceptować podejścia innych to bardzo Ci współczuję.
Kiedyś się wstydziłam tego, że nie chcę mieć dzieci, że mnie zwyczajnie wkurzają, że wolę koty itd. Teraz, z wiekiem (a mam już 33 lata) mam odwagę i mówię to na głos - tak, jestem egoistką, kocham swoją wolność i nie poświęcę ostatnich lat młodości dla dzieciaka, bo życie jest na to za krótkie. W pewnym sensie mam duży komfort, bo żyję w dużym mieście, mam znajomych, którzy mają podobny stosunek do świata i nie mam presji ze strony rodziny, bo nawet moja babcia mówi ''Na co ci pieluchy'' :-) No ale każdy żyje jak chce i każdy z nas podąża w życiu swoimi ścieżkami, więc najważniejsze, to zawsze pozostać w zgodzie z samym sobą :-) Pozdrawiam
Bycie mamą to najcudowniejsza rzecz jaką przeżywam .Zostałam mamą w wieku 31 lat .Teraz mój syn ma 13 lat .Miałam bardzo wyidealizowany obraz macierzyństwa .Wszystko było inaczej niż zakładałam.Nie było łatwo.Nigdy nie jest prosto być mamą .Musiałam wrócić do pracy jak syn miał 11 miesięcy i nie robić karierę ,po prostu musiałam wrócić żeby zarabiać .Miałam pomoc w babci .Każde macierzyństwo jest inne .Nie potępiam kobiet które świadomie decyduja się na to by nie mieć dzieci .To jest decyzja bardzo osobista.Ty i Tomasz na pewno bylibyście cudownymi rodzicami .Jesteście cudowną parą i na pewno wasze dziecko miałoby cudownych rodziców .ŻYCZĘ WAM TEGO Z CAŁEGO SERCA.
Wreszcie słysze coś co sama mam w głowie... pracuje z klientkami i rozmowa o dzieciach to jest (juz) dla mnie temat drazliwy.. gadanie typu poczekaj samo przyjdzie(chęć) albo pani taka dobra byłaby pani dobrą matką,, itp. a jak zobaczyłam Twój film +Szusz to aż mi ulżyło.. oczywiscie jest pewnie wiele takich osób jak Ty czy ja ale fajnie jest tego posłuchać. A nie:"poczeeeeka pani i się samo odmieni..." albo "ale jak to?! nie chce pani dzieciiii???!"brak słów.. pozdrawiam i ściskam ciepło.
Weroniko ja świadomie zdecydowałam się z moim partnerem na dziecko, dziś syn ma 5 lat, a teściowa i ludzie wokół wciąż pytają kiedy drugie, tłumacząc mi, że jedynacy z reguły są źli i egoistyczni, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojego zdania, ale jest to trudne, gdy wciąż jesteś atakowana kiedy drugie, tak będzie lepiej. Dzieci to poważne decyzje i nikomu nic do tego poza nami.. Pozdrawiam
Wpływ na to, jacy są jedynacy, ma raczej wychowanie i oddziaływanie ze strony rodziców, rodziny, otoczenia, a nie ustalona "reguła". Nie rozumiem takich ludzi :(
+Katarzyna Malik (HUTOSIA) jedynacy są biedni. Ale nawet jak teraz urodzicie, to on już zostanie jedynakiem. Za duża różnica wieku. Ale weź pod uwagę jedno. Na starość jedno dziecko będzie pomagało wam obu. Przydałby się ktoś do pomocy. Tak czy siak trochę go tym skrzywdziliście. Chyba, że was oleje i zostawi. :P Właściwie to nikt nic nie musi.
Moim zdaniem mieć dzieci to taka naturalna kolej rzeczy. Chociaż nigdy nie byłam osobą ,która rozczulała się na ich widok. Po prostu chciałam je mieć w bliżej nieokreślonym czasie. Mam dwójkę dzieci . Odkąd się urodziły ,nie wyobrażam sobie tego ,że miałoby ich nie być . Po prostu ,ta miłość przychodzi sama . Nikt tak nie kocha matki jak dziecko i dziecka jak matka . To jest zupełnie inna miłość . Na pewno wszystko w życiu się zmienia wraz z ich przyjściem na świat. Ale każda ,, normalna '' matka nigdy nie będzie żałować ze je urodziła .
Taki folklor😉 Pytania:kiedy ślub, kiedy dziecko, kiedy drugie? Najlepiej parka 😃 przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Myślę ze prędko się to nie zmieni.
Weroniko na prawde sensowne zdania padły w tym filmie. gratuluje podjecia tak kontrowersyjnego tematu i postuluje zeby ten odcinek wlaczyc wszystkim mocherom i 'ciociom dobra rada'.
Jestem bardzo antydzieciowa, nie chcę mieć dzieci, nie chcę niszczyć swojego ciała i życia. I strasznie mnie frustruje, jak każdy mi gada, że "zmieni Ci się". No po prostu rzygać mi się chce.
Ja urodziłam dziecko w wieku 21 lat i Bogu dziękuję że podjęliśmy z mężem tak ważna decyzję. Cieszę się że mam moja kochana córeczkę która ma już 4 lata. Na moje nieszczęście chwilę po porodzie dowiedziałam się że więcej dzieci mieć nie będę. A bardzo bym chciala...
Chciałabym mieć dziecko, nie umiałabym iść z "byle kim" do łóżka i nie umiałabym dokonać aborcji -Ale nie widzę nic złego gdy ktoś tak robi -to są rzeczy osobiste które dotyczą tylko jednej osoby tak naprawdę -ewentualnie s przyszłości drugiej która będzie mieć więcej traum niż osoby odpowiedzialnche zdrowo kochające matki -i tyle 😉
Mnie się wydaje, że kiedyś będę żałować mojej obecnej decyzji o braku dzieci. Na razie jest mi dobrze i wygodnie. Mąż też nie chce dzieci i dobrze nam we dwójkę, kochamy się i może nawet jesteśmy egoistami i wygodnickimi ludźmi. No i co z tego. Trochę mnie drażni to, że ludzie się interesują moimi potencjalnymi dziećmi i ich brakiem. Drażni mnie, bo też sobie myślę, czy ludzie się zastanawiają, że dopytując o to kiedy dzieci, lub radząc że już czas (mam 35 lat) mogą sprawić przykrość komuś, kto się stara bez sukcesu o dzieci (tak jak doświadczyła tego Monika Emzieka). To nie jest mój przypadek akurat, ale może się tak przecież zdarzyć.
Aktualnie mam 21 lat, mój chłopak tyle samo, mieszkamy razem, studiujemy i czasem wpadnie jakieś słowo dotyczące przyszłości. Raczej chcielibyśmy mieć dzieci, wziąć ślub, ale jak na razie są to odległe wydarzenia. Ja najbardziej właśnie boję się tego uwiązania. Moją pasją jest jazda konna, która aktualnie pochłania cały wolny czas, bo mając konia raczej też nie można go zostawić samego sobie na 3 lata, bo urodzę dziecko i oddam się wychowaniu. Temat bardzo trudny, wszystko też zależy czy mamy rodziców i partnera, na których możemy liczyć. Stereotypowo to kobieta ma być przywiązana do dziecka, ale kurczę, sama sobie tego dziecka brzydko mówiąc "nie robi", więc ja jestem za tym, że jak matka siedzi z dzieckiem w domu, kiedy ojciec jest w pracy, to nie ma opcji, że on przychodzi, wywala nogi na stół i ogląda tv. Ta matka cały dzień czasem nie miała jak wyjść do toalety, ale to ON PRACUJE. Tego totalnie nie mogę pojąć.
Pochodzę z dużego miasta ale tuż po maturze przeprowadziłam się do znacznie mniejszego, mam 23 lata i w tym roku wychodzę za mąż. Moi znajomi z rodzinnego miasta w większości są na etapie studiów, mieszkają jeszcze z rodzicami i cieszą się życiem bez zobowiązań - druga strona to moi znajomi ze studiów, z miasta w którym mieszkam obecnie, duża część tej grupy ma już dzieci i prowadzi stabilne rodzinne życie. To co teraz z narzeczonym przechodzimy trochę mnie bawi bo potrafię jednego dnia usłyszeć "Za wcześnie na ślub, jeszcze się wyszalejcie" i "Ile będziecie jeszcze czekać z tymi dziećmi?". Tak jak powiedziałaś Szusz - uleganie presji otoczenia to strasznie nieudany pomysł (w naszym przypadku naprawdę nie wiem jak by miało to wyglądać ;) ). Każdy człowiek sam w sobie powinien wiedzieć kiedy i na co jest czas, a decyzje odnośnie zaręczyn, ślubu, dzieci itd powinny dotyczyć wyłącznie pary.
każda kobieta powinna decydować o swoim macierzyństwie, nie każda ma instynkt macierzyński, ja no nie wyobrażam sobie życia bez moich(starsza córka zmarła😢),ale nie potępiam kobiet które nie chcą ich mieć,lepiej by nie miały dzieci niż by miały je potem oddać lub znęcać się nad nimi
Ja nie chce mieć dzici bo wiem jaka to jest ciężka i odpowiedzialna praca. Wszystko co robisz, jak sie zachowujesz jakim jesteś człowiekiem jest zwierciadłem dla dziecka. Żeby być dobrym rodzicem trzeba najpierw zrobić porządek w swojej głowie, trzeba stać sie taką osoba jaką chcesz żeby było twoje dziecko. Nawet jeżeli wydaje Ci się że jesteś gotowa to spróbuj popatrzec na to nie przez pryzmat instynktu tylko racjonalności. Czy ja jestem szczęśliwa, czy jestem w stanie dac szczęście drugiej osobie zawsze i na zawsze. Dlaczego zanim staniemy sie rodzicami nie przechodzimy testów takich jak rodzice adopcyjni?
A ja mam dwójkę dzieci i wiele osób wmawia mi, że powinnam mieć trzecie, bo mam super warunki finansowe i mieszkaniowe i do tego jeszcze zaangażowanego na 100% w wychowanie dzieci męża. I nie mogą pojąć, że nie chcę, bo nie lubię okresu niemowlęcego (traktuję go jako konieczny do przejścia etap, żeby mieć w domu w miarę już kumatego małego człowieka), męczy mnie i nudzi siedzenie z maluszkiem w domu, dobijają mnie kolejne choroby dzieci i jakbym miała się martwić o jeszcze jedno, to bym osiwiała. Jak najbardziej rozumiem osoby, które mieć dzieci nie chcą, rozumiem te, które chcą je mieć. I nich wszyscy zrozumieją, że ja chciałam dwójkę, mam dwójkę i zamykam warsztat.
Poruszyłaś BARDZO ważny temat i mnie to bardzo cieszy, że coraz więcej osób o tym mówi otwarcie (szczególnie na babskich kanałach, bo często to kobiety tak ostentacyjnie oceniają inne pod względem nie posiadania dzieci). Uważam, podobnie jak Ty, że decyzja o posiadaniu dzieci bądź właśnie o ich NIE posiadaniu, jest jedną z najbardziej odpowiedzialnych, które możemy w życiu podjąć. I nikt nie ma prawa oceniać ludzi, którzy dzieci nie mają, bo są naprawdę różne sytuacje w życiu, których nie musimy tłumaczyć każdemu z naszego otoczenia, tylko po to, żeby rodzina albo znajomi przestali nam truć - chociażby problemy z zajściem w ciążę. Osobiście uważam, że nie każdy powinien mieć dzieci i jeśli jest tego na tyle świadomy, że umie pojąć taką decyzję, to będę mieć wielki szacunek do takiej osoby (tu mi się przypomina wywiad z panią Marią Czubaszek, która kiedyś bardzo otwarcie się na ten temat wypowiedziała i oczywiście stała się ofiarą ataków z tego powodu, co jest bardzo przykre). Niestety, zdarza się też, że tacy ludzie mimo wszystko dzieci mają i albo je zaniedbują, albo porzucają albo wręcz je zabijają (słynna "Matka Madzi"). Ale "większość" tego nie umie sobie uświadomić. Mnie dotyczy część o byciu nagabywaną przez rodzinę (nie moją, ale mojego chłopaka) na temat posiadania dziecka, odkąd pojawiło się jedno w jego rodzinie. Ja rozumiem, że rodzice czy rodzeństwo zapytają o takie plany, ale jeśli jest to przy każdej możliwej okazji i okraszone sugestiami, żeby rzucić wszystko i robić dzieci, to jest to już przykre i bolesne, bo mam wrażenie, że jestem tu sprowadzana do roli inkubatora i osoba, która wygłasza takie poglądy nie ma szacunku do moich planów na życie... i nie rozumie tego, jak się mówi, że "kiedyś" będzie, ale to jeszcze nie jest ten czas (z różnych względów, w tym ekonomicznych). Też nie doznaję zachwytu na widok każdego dziecka, jakie zobaczę, ale chciałabym mieć swoje. Jednak obserwowanie znajomych, którzy te dzieci mają uświadamia mi, jak wielka to jest odpowiedzialność, a okres, kiedy dziecko jest małe, to tylko czubek góry lodowej - bo zrobić i urodzić, to nie sztuka, o ile się nie ma problemów z płodnością ;) Prawdziwą sztuką jest wychować dziecko na dobrego i rozumnego człowieka i schody się zaczynają tak naprawdę dopiero później. I mam wrażenie, że osoby, które sobie z tego zdają sprawę, jaka to jest wielka odpowiedzialność, odkładają tę decyzję w czasie albo właśnie decydują się w ogóle dzieci nie mieć, niż robić im krzywdę tym, że nie będą w stanie ich wychować tak, jakby chcieli. Wiadomo, że nasze matki (a tym bardziej nasze babki) nie miały takich środków i możliwości, jakie są obecnie, żeby nie zajść w ciążę, a i społeczeństwo też się zmienia, jednak kiedyś do wychowania dzieci się podchodziło zupełnie inaczej. Śmiertelność dzieci też była większa. Mam wrażenie, że obecnie jest się dużo bardziej stygmatyzowanym, jeśli sobie ktoś nie radzi z wychowaniem dzieci, niż to było kiedyś, szczególnie w pokoleniu, w którym się wychowywali nasi dziadkowie. I dlatego też trudniej jest podjąć decyzję o rodzicielstwie, bo wszelkie błędy, które można popełnić są w dużo większym stopniu wytykane i dyskutowane publicznie, niż to miało miejsce kiedyś. I wiele osób ta odpowiedzialność za potencjalne błędy może przerosnąć na starcie. Więc nigdy nie będę oceniać negatywnie ludzi, którzy nie mają dzieci.
Szusz bardzo mądrze mówisz. 👍 PS. ja zawsze chciałam mieć dziecko ale nie koniecznie męża.. Aktualnie mam męża i córkę (nie biologiczną , bo zdecydowaliśmy się na adopcje) Nie planujemy więcej dzieci i z tego powodu niektórzy ludzie zarzucają nam egoizm ... Ludzie już tacy są i nie należy się tym przejmować. Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą. Pozdrawiam ,
jestem mamą dwójki wspaniałych dziewczynek i jedyne co mogę powiedzieć, to że macierzyństwo (czy ogólnie bycie rodzicem) nie jest łatwe, jest usiane wieloma przeszkodami, ale też daje mi poczucie przeogromnego szczęścia i miłości :) miłość jaką się darzy własne dzieci nie jest porównywalna z niczym
Chciałabym, żeby więcej kobiet miało tak dojrzałe podejście do tematu posiadania czy nieposiadania dziecka jak Ty Szusz. Śmiać mi się chciało jak 2, 3 lata temu moje znajome rówieśniczki (mam 30) pilnie szukały kandydata na męża, by zmieścić się z urodzeniem dziecka w swoim deadline'ie "przed 30tką". Ta ich presja powstała wg mnie właśnie przez stereotypy, presję otoczenia itp. Nie mam szacunku do osób, które decydują się na dziecko z tak niskich pobudek jak wiek, kobiecy obowiązek, co ludzie powiedzą, pomoc na starość, urlop macierzyński, wnuk dla rodziców itd. Dla mnie to chore i skrajnie egoistyczne. Sama podobnie jak Ty długi czas byłam zdania, że nie chcę mieć dzieci. Myślę, że z wiekiem przestajemy się radykalizować i potrafimy jasno ocenić nie tylko argumenty "przeciw" ale i "za".
ja mam ponad 25 lat, skończone studia, narzeczonego i nie chcę mieć dzieci. Mój narzeczony, na początku związku chciał mieć dzieci, ale po tych kilku latach bycia razem, mieszkania w mieście i utrzymywania się doszedł do wniosku że nas nie stać na dziecko. Nie zarabiamy tyle, żeby utrzymać jeszcze jedną osobę. W moim przypadku to inna sprawa, bo ja odkąd pamiętam mam awersję do dzieci i po prostu mnie irytują. Często od kobiet starszych ode mnie słyszałam teksty w stylu " a jak będziesz starsza to zobaczysz", " jak będziesz miała swoje to zrozumiesz". Większość osób mi bliskich rozumie to, że nie czuję i nigdy nie czułam potrzeby posiadania potomka. Ale są osoby, które nadal usilnie pytają " a kiedy dziecko" " kiedy ślub". Zarówno na dziecko jak i ślub trzeba być gotowym, mieć pieniądze i tego chcieć. Nam się dobrze żyje tak jak jest. A każda myśl, że mogłabym teraz być w ciąży mnie przeraża, tylko dlatego że wiem że nie chcę tej ciąży, nigdy. Nie chcę mieć dziecka, być w ciąży ani o niej myśleć. Wkurza mnie strasznie, jak nowi znajomi się dowiadują że nie chcemy mieć dzieci to od razu robią dziwne miny. Druga irytująca sprawa, to w szkole w której robię nowy zawód mam kilka koleżanek które są młodsze ode mnie i mają dzieci. Nigdy nie czułam się bardziej zażenowana niż w sytuacji gdy pokazują mi zdjęcia swoich dzieci " oj popatrz jaki kochany, jaki słodki, jaką ma sukienkę, jaką śliczną fryzurkę" itd, no nie, mnie to nie ekscytuje, a wręcz odrzuca. Pozdrawiam Weroniko cieplutko :)
+Paulina Stefaniak Zgadzam się z Tobą, jednak myślę, że na życie nie powinno się patrzeć wyłącznie przez pryzmat pieniędzy. Jasne jest to niezbędnik, jednak gdy pojawiłby się w Twoim życiu potomek to z pewnością tak byś wszystko zorganizowała, żeby funkcjonować dobrze :) A co do młodszych dziewczyn, które posiadają dzieci, no cóż ludzi nie zmienisz...powiedz ale ładne i pokaż im to, czym Ty sie ekscytujesz :D pozdrowionka! :)
+Paulina Stefaniak Mam dokładnie tak jak Ty :-) Nawet moi znajomi i rodzina mnie nie rozumie. Ty masz o tyle dobrze, że bliscy to rozumieją, a u mnie niestety nie i mówią, że jestem dziwna. Pozdrawiam! :)
karoola5897 wiesz, utrzymując się samemu w mieście, gdzie większość pieniędzy idzie na rachunki i czynsz trudno nie myśleć o pieniądzach, skoro ciągle ich brakuje. I nie pojawi się potomek bo takiego nie chcę mieć. również pozdrawiam
Narli 4you może źle się wyraziłam. moje przyjaciółki rozumieją to ale np rodzina hmmm został mi tylko tata i on nie rozumie tego, bo to prosty człowiek. rozumiesz: wybudować dom, posadzić drzewo i mieć syna, tyle tylko że wyszła mu córka. z resztą rodziny nie mam kontaktu, ale czasami jak się widzimy na jakimś pogrzebie to często słyszę porównania do moich dzieciatych kuzynek. niestety. nic się nie poradzi na gadanie ludzi, można po prostu przestać się przejmować. :)pozdrawiam
Iva G dokładnie... trudno jest gdy wszyscy wokół rozmawiają o tym " a dlaczego oni nie mają jeszcze dzieci".. bla bla bla widocznie mają zbyt zamknięte umysły, żeby zrozumieć i uszanować prawo innych ludzi do odmiennego zdania na takie tematy. dobrze by było gdyby inni się tak nie wtrącali.
Szusz jestem jedną z twoich widzek która ma prawie 50-tkę więc trochę starszą Ja nigdy nie myślałam specjalnie o tym aby być matką .A ponieważ ponieważ pochodzę z małej wsi po ślubie wszyscy pytali o potomstwo ( całe szczęście mój mąż też niespecjalnie chciał mieć dzieci więc co do tego byliśmy zgodni ) wymyśliliśmy odpowiedź dla ludzi iż nie możemy ich mieć ( i wszyscy nam współczuli ) takie były czasy że nie można było o tym mówić wprost . Ja nigdy się w życiu nie nudziłam zawsze było jakieś zajęcie , poza tym od wielu lat studiuję jako wolny słuchacz - czuję się spełnioną kobietą i z perspektywy czasu nie żałuję swojej decyzji - mało tego ponieważ nie mam dzieci czas płynie dla mnie inaczej dalej czuję się młodo (najwyżej na 30 lat) nasze małżeństwo przetrwało pomimo iż wiele innych dookoła się rozpadło więc myślę że każdy sposób na związek jest dobry pod warunkiem że jest to nasz sposób a ludzie niech sobie gadają tego nie zmienimy
Moja przyjaciółka rodziła w wieku 35 lat, w Szwajcarii. Tam, jej koleżanki dziwiły się, że tak wcześnie zdecydowała się na dziecko, bo jeszcze ma całe życie przed sobą, jeszcze się może lepiej ustawić itd. w Polsce już była bezpłodna, nieszczęśliwa i zapewne za moment porzucona przez męża w oczach innych. Każdy niech sam decyduje o sobie. O tym czy ma mieć dziecko, czy też nie. Kiedy i jaką ilość. reszta niech zajmie się sobą .
Ja mam 20 lat wiem to młody wiek, ale od zawsze mówiłam, że nie chcę mieć dziecka nie czuje, że to uszczęśliwiłoby mnie. Nie każda kobieta czuje taką potrzebę mieć dziecka, szkoda że wiele osób nie umie tego zrozumieć i niepotrzebnie komentują i robią przykrość innym narzucając im swoje zdanie na ten temat.
a wiesz kochana, że jest tez druga strona medalu! wyszłam za mąż w wieku 22 lat- ludzie mówili ze zwariowałam, doszukiwali się wpadki... ale tak ie było! Potem zdecydoewaliśmy, że obojemy chcemy mieć dzieci, ale bez cisnienia jak bedzie to bedzie i koniec po dwóch latach pojawił się Antoś... kończyłam studia, pisałam pracę, a on był moim szczęściem miałam 24 lata i tez wszyscy się dziwili! Dziś Antoś ma 4 lata ja 28 myslę o drugim, bo czuje sie przeszczęsliwa... były omenty zwątpienia, momenty ciężkie(macierzyństwo to nie tylko słodki bobas, ale i ten ryczac, śmierdzący kupą czy zbudntowany dwulatek, którego cięzko okiełznać itd...)ja sie spełniam pracuje zajmuje sie dzieckiem uprawiam sport potrafie mieć czas na wszystko, a ludzi dziwi taka młoda i takie decyzje- uwierz mi że to powaznie wszystkich dziwi- bywam odludem lub kurą domową w oczach innych:D dziwi mnie to bo daleka jestem od wizerunku Kurt domowej i matki polki w dresie:P
Do kobiet nie mających dzieci! Nigdzie przed urodzeniem dzieci nie usłyszałam jak jest ciężko być w ciąży, urodzić i wychowywać. Nikt Wam tego nie powie bo tak nie wypada, to jest jak temat tabu. Kocham swoje dzieci, ale czasami mam wrażenie, że jestem ubezwłasnowolniona. Wszystkie moje decyzje są od nich uzależnione, i nikt Wam tak naprawdę w tym nie pomoże, nikt Was nie zrozumie, bo nikomu nie będziecie się w stanie z tego zwierzyć czy pożalić. Niestety macierzyństwo nie jest tak różowe jak próbuje nam się wmówić. Z pozdrowieniami dla mam, które wiedzą i czym piszę:)
Dziewczyny nie sugerujcie sie tym, jak reagujecie na obce dzieci. Swoje dziecko to zupełnie inna historia. Nie można być czegoś pewnym nie znając tego. Moja znajoma deklarowała, ze dzieci ja wkurzają, ze nigdy nie będzie mamą. Stało sie jednak inaczej i jest teraz najszczęśliwsza na świecie. Co do pasji to naprawdę dziecko w niczym nie przeszkadza, niczego nie utrudnia. Mam swoje pasje, mój mąż też i nigdy z niczego nie musieliśmy rezygnować dla dziecka. Wiadomo jest nieraz cieżko, jest więcej obowiązków, ale dziecko to nie koniec świata. Nie oznacza to, ze nie szanuje decyzji innych, którzy nie chcą mieć dzieci
bardzo mądrze mowisz. ja sama zawsze chcialam miec rodzinę dzieci i jestem mloda mama i zona natomiast np moja przyjaciolka nigdy nie chciala miec dzieci nie lubiła ich a teraz poznała milosc swojego zycia i zapragnęła dziecka. na kazdego jest inny czas a namawiać nie ma co :)
Przede wszystkim dziecko to wiele wyrzeczeń i poświęcenia czasu ! Dzis wiele kobiet nie chce miec dzieci bo woli zająć się sobą niż małym człowieczkiem. Dziecko to ograniczenie ! wyjść nocnych, imprez w domu , chlania itp. Ale macieżynstwo tez daje wiele radości :)
Masz racje nie w100 a w 200 % - swietny jest temat tego vloga. Jakbym sluchala siebie w rozmowach z kolezankami. Dziecka nie mozna miec pod zadnym przymusem, bo bedzie sie takiej decyzji zalowac. Ja urodzilam syna w wieku 16 lat i nie mam wiecej dzieci bo boje sie podjac takiej decyzji swiadomie. Moj syn jest juz dorosly i jest i zawsze byl bardzo niezalezny - tak jak ja. Mamy uklady bardziej jak rodzenstwo, niz matka z dzieckiem. Oczywiscie, ze Go kocham i On mne tez. Ale On wychowal sie w Polsce, gdzie byly babcie, ciocie i nikt nie robil tragedii, ze 8-12 letnie dziecko zostawi sie w domu samo na godzine czy dwie. Tutaj jest to nielegalne i rosna takie fajtlapy zyciowe. Mnie rodzice zostawiali sama w domu juz w wieku 5 lat i nigdy nic glupiego nie zrobilam. Przez jakis czas moj drugi maz, ktory nie mial swoich dzieci z pierwsza zona (ona juz miala corke) wywieral presje na mnie, zebym Mu urodzila dziecko, bo wlasnie tez tam takie "kto sie Nim zajmie na starosc" itp. Pamietam, ze bylo mi z tym bardzo ciezko,ale postanowilam do not give up, skoro ja tego nie czulam. On po jakims czasie przyznal mi racje. Nasze zycie sklada sie z podrozy. Do kotow mozna poprosic ludzi, zeby przychodzili - a do dziecka raczej nie. Znam siebie i wiem, ze jakbym gdzies co 2 lub 3 miesiace (a czasami co miesiac jak to bylo w 2015) nie wyjechala, to bylabym bardzo nieszczesliwa i ludzie w moim otoczeniu tez. Poza tym strasznie nie lubie rytyny a przy dziecku ona musi byc. Prace mam dosyc wyczerpujaca mentalnie - wiec w moje days off lubie naprawde odpoczac i np. dluzej sobie pospac - u mnie to sie nie sprawdza, ze im jestem starsza - to spie mniej. Spie duzo bo to regeneruje moj umysl i czesto mam takie fajne sny wlasnie o podrozach. Wiem, ze to ze nie lubie rutyny jest nie najlepsza cecha, bo zycie z reguly ja lubi, ale ja juz tak mam. Duzo rzeczy gdybym ja lubila byloby latwiejszych. Najwazniejsze jest, ze swiadomie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawe i swiadomie nie podjelam takiej decyzji pod wplywem presji, bo po prostu siebie znam. Mysle, ze wiele ludzi nie jest materialem na rodzicow, ale robia to tak jak powiedzialas bo jest to cos co "powinno sie robic" Ja tez nie mam nic przeciwko dzieciom, lubie sie z nimi bawic i rozmawiac, sa czesto zadziwiajace. Np. znajoma ma coreczke z lekkim syndromem Downa, ktora jest po prostu wspaniala: szczera i taka prostolinijna. Uwielbiam Ja. Zawsze zabieram na moje wyjazdy cukierki dla dzieci i karme dla kotow :) I jedno i drugie jest bardzo mile widziane. Bardzo kochamy zwierzeta a szczegolnie koty i nistety od wczoraj mamy juz tylko jednego. Boli strasznie...
Uważam, że nie każdy jest stworzony do bycia rodzicem... i ludzie nie powinni na siłę realizować się tej roli, jeśli czują, że to nie dla nich. W swojej pracy spotykam wielu rodziców, którzy... mają dzieci, a kompletnie nie mają czasu by poświęcić im czas.. pomóc w trudnościach, zainteresować je czymś, rozwijać... i zastanawiam się wtedy - po co zdecydowali się na dziecko, skoro od 7 do 18 siedzi w szkole, a w domu je kolację i idzie spać... fakt faktem takie też są teraz realia, które nie sprzyjają bycia rodzicem.
Mam 29 lat i 8 miesięczną córeczkę, bardzo chcialam mieć dzieci, planowalam 3, teraz myślę, że pozostane przy 1. Pomimo, iż kocham ją nad życie, najprawdopodobniej nie zdecyduje się na więcej dzieci, jak powiedziałaś jestem wyjęta z życia w 100%.
Ja zostałam pierwszy raz mamą w bardzo młodym wieku, niespełna 22 lat, z perspektywy czasu wiem że to bardzo wcześnie, drugie urodziłam mając 30 lat i ta ciąża była bardziej świadoma, czułam się bardziej gotowa na dziecko, bardziej dojrzała. Oczywiście nie żałuję, że zostałam mama w młodym wieku, ma to swoje plusy, więcej energii i siły do zajmowania się dzieckiem itp. Syn mówi,że fajnie że mając 15 lat ma młodą mamę ;) Jedynie czego mi brakowało to trochę normalnego szaleństwa i praw młodości, które wczesne macierzyństwo w jakiś sposób mi odebrało. Moje zdanie jest takie żeby w młodości się wyszaleć a pora na dziecko przyjdzie w swoim czasie, mi zabrakło trochę tego wolnego czasu dla siebie i męża,bo doszły nowe obowiązki i moje sprawy odeszły trochę na dalszy plan, ale mimo to jestem spełniona mamą dwójki synków. Pozdrawiam :)
Mam 34 lata. Nie mam męża, nie mam dzieci i szczerze mam to gdzieś co o tym myślą inni. Mam narzeczonego, który na chwilę obecną nie chce mieć potomstwa, więc nie naciskam. Sama tego jeszcze nie czuje, ale kto wie może nadejdzie taki czas, że oboje wspólnie zdecydujemy się na ten krok. Oczywiście czuję presję otoczenia, ale to nie oni będą wychowywać to dziecko tylko my. Dlatego jeśli ma się pojawić w naszym życiu mały człowiek, to musi być to przemyślana i przede wszystkim wspólna decyzja. Pozdrawiam wszystkich, którzy na każde Święta słyszą, że najwyższą pora postarać się o dzidziusia 😃
Opowiem swoją historię. Zawsze mówiłam, że nie chcę i nie będę miała dzieci. Pomimo stosowania antykoncepcji nigdy nie czułam się "bezpieczna" i ta myśl zresztą zawsze prześladowała mnie w najmniej chcianych momentach, co psuło również cały klimat (mój, bo oczywiście partnerowi nigdy o tym nie mówiłam w trakcie). Dokładnie 5 lat temu w Dzień Kobiet poszłam z przyjaciółką do ginekologa i pomyślałam, że skoro już tutaj jestem to też się przebadam- taka zwykła wizyta kontrolna. Uśmiechnięta i zadowolona pani doktor mówi do mnie "Gratuluję!!! Jest pani w ciązy!!!". Myślałam, że umrę. Moje najgorsze koszmary się urzeczywistniły. Długo rozmawialiśmy z chłopakiem, męczyliśmy się strasznie. Ja byłam zdecydowana na aborcję i upierałam się przy tym ale jakoś tak z dnia na dzień zwlekałam z zabiegiem aż dałam się namówić chłopakowi i urodziłam. Dziś mam cudowną, wlasną rodzinę- 5 letniego syna i męża i tak- jestem z tego powodu szczęśliwa i nie żałuję naszej decyzji :-) Moje plany co prawda legły w gruzach. Przerwałam studia w trakcie ciąży, nigdy nie pracowałam i jestem właśnie tą "siedzącą w domu" kobietą ale na szczęście z nowymi planami na siebie, także podnoszę koronę, poprawiam kiecę i lecę :-) :-)
W tym roku będę mieć 28 lat i nie mam dzieci. Na razie ich nie planujemy z moim partnerem ponieważ oboje uważamy, że dziecko to nie jest zabawka jakiś kaprys czy zacementowanie związku. Chcemy się na to zdecydować odpowiedzialnie i świadomie na pewno nie chcemy, żeby nasze dziecko cierpiało ze względów materialnych bo nie może mieć tego czy tamtego bo rodzice nie mają pieniędzy a przez to, że ich nie mają są emocjonalnie nieogarnięci i przez to ono też cierpi choćby nie wiadomo jak się to przed tym dzieckiem ukrywało, że coś jest nie tak ono i tak to czuje. Wiem, że jest coś takiego, że nigdy nie będzie odpowiedniego czasu, pieniędzy itp., ale ja uważam, że człowiek odpowiedzialny znajdzie ten czas i te pieniądze, żeby utrzymać to dziecko na odpowiednim poziomie materialnym i emocjonalnym. Dlatego jak słyszę od niektórych matek, zrób dziecko teraz zaraz, bez względu na wszystko co się dzieje w twoim życiu to mnie szlag trafia a z mojego doświadczenia mówią tak takie matki, które zdecydowały się na dziecko z czystej fanaberii nie przemyślanie a teraz jest pisk i jęk...bo dziecko jest nadpobudliwe, ma problemy w szkole itp itd. To wszystko dlatego, że rodzice postanowili je mieć pochopnie...a najgorsze jest to, że nawet nie widzą swojego "błędu", nie pomyślą co jest nie tak, że ono się tak zachowuje. To oczywiście moja subiektywna opinia oparta na obserwacji. Ja osobiście wolę nie mieć dziecka niż je mieć i żałować bo miało być inaczej, pięknie ,a wyszło jak wyszło i teraz muszę się zastanawiać jak je wychować. Mam nadzieję, że moja pisanina ma sens bo komentuje bardzo rzadko... :)
Obecnie jestem w ciąży, do porodu zostały 2mce i powiem Wam, że nigdy w życiu nie spotkało mnie tyle przykrości, co przez okres starania się o dziecko. Ludzie myślą tylko o tym, że jak ktoś nie ma dzieci to ich po prostu nie chce i budzi się w nich społeczny obowiązek nawracania na rozmnażanie się. Mnie o nic nie pytali tylko kwitowali, że już najwyższy czas i że z mężem sami na starość zostaniemy, a chyba zapadliby się pod ziemię, gdyby wiedzieli, że w tamtym czasie po prostu nie byłam wstanie zajść w ciążę bez wspomagania lekami... Było to na tyle dla nas bolesne, że nawet nie potrafiliśmy odp że to nie ich sprawa. Ale się udało i wiecie co? Teraz trują nam tyłki kiedy planujemy kolejne dziecko... To jest po prostu błędne koło! W ogóle w tej całej sytuacji absurdalne jest to, że kobieta bezdzietna nigdy nie powie matce z problematycznym dzieckiem, że masz czego chciałaś i teraz cierp za swoje wybory, a kobietę bezdzietną poddaje się jakiemuś choremu ostracyzmowi, bo przecież naszym (kobiet) biologicznym obowiązkiem jest się rozmnażać.
+Monika Ź-K (EmZietKa) ludzie paplają bez sensu i bez zastanowienia, jeszcze wiele osób Ci powie że nie ma nic złego w pytaniu kiedy dzieci? wielu ludziom brakuje wrażliwości ale też podstaw dobrego wychowania po prostu
szusz Och przekonuję się o tym, tym bardziej teraz, na każdym kroku :)
+catinux Wiesz co usłyszała koleżanka, która przyznała się do bycia bezpłodną? Że widocznie wg Boga nie jest na tyle godną, żeby dostąpić "zaszczytu" bycia matką. Takie oto mamy społeczeństwo, biegające co niedzielę ze złożonymi rękami do kościoła, a w tygodniu plujące w twarz ludziom, którzy żyją inaczej niż cała reszta. Ja jestem wierząca, wzięłam ślub kościelny i ochrzczę swojego synka, bo ja tak chciałam i chcę, ale daję też żyć innym wg ich własnych wyborów - może dlatego tak mnie (jak i Ciebie) wkurza prawienie morałów i nakazywanie postępowania wg stereotypów :)
+Monika Ź-K (EmZietKa) Dla mnie to jest po prostu niesmaczne żeby pchać się w tak delikatne sprawy jak decyzja o dziecku, tak samo jak poszłam na wesele bez osoby towarzyszącej to ludzie z rodziny omal mnie nie zjedli i nie zlinczowali bo jak panienka może iść sama? w głowie im się to nie mieściło i też nikt nie pomyślał że takie pytania są nie na miejscu i może przeszłam przykre rozstanie (choć na szczęście tak nie było).
+TruskawkowyRaj No popatrz, a kiedyś zapraszali w parze tylko małżeństwa, narzeczenstwa przy wyjątkowo dużych imprezach, a teraz przyjdziesz sama to jakaś upośledzone jesteś 😂
Jestem położną i mam okazję zaobserwować relację między partnerami na oddziale. Często, bardzo często zdarza się, że kobiety chcą za wszelką cenę pokazać swojemu mężczyźnie jak bardzo się poświęciły dla niego zachodząc w ciążę, bądź jak bardzo cierpią w momencie, kiedy zostają zupełnie same w szpitalu, ponieważ ojciec ich dziecka ma je w serdecznym poważaniu. Nie często pojawiają się pary, które w pełni świadome obowiązków zdecydowały się na dziecko i szczęśliwie czekają na jego narodziny. Zazwyczaj jest to decyzja spowodowana presją czasu, rodziny, bądź pieniędzy (becikowe, program 500+). Chciałabym, żeby kobiety planujące potomstwo pomyślały o tym, czy będą w stanie zapewnić swojej pociesze szczęśliwe dzieciństwo oraz troskę i czułość rodzicielską. Uczuć nie da się zastąpić najlepszymi zabawkami i ciuszkami. Pamiętajcie o tym.
Zazdroszcze ludziom, którzy wiedzą czego chcą i czego nie chcą :/
Ależ mnie drażni ten temat... Niedopuszczalne jest dla mnie samo to, że ktoś ma czelność pytać o dzieci. Prokreacja tak niesamowicie rajcuje ludzi, że próbują włazić w życie z buciorami. Nieproszeni. Dlaczego ktoś daje sobie prawo do zainteresowania plemnikami mojego męża i moimi komórkami jajowymi? Dlaczego w ogóle istnieje przymus tłumaczenia dlaczego tych dzieci nie mamy? Czy to nie są zbyt intymne sprawy, żeby je poruszać byle jak, byle z kim i byle gdzie? Jak ktoś nie chce mieć dzieci, to jeszcze pół biedy. Co z sytuacją, kiedy tych dzieci mieć nie może? Natrętne pytania są jak sypanie otwartych ran solą. Aż chce się czasem błagać o litość...
+Żona Fila Mam takie samo zdanie, jak można komuś włazić z buciorami do łóżka przecież to są tak delikatne sprawy
W moim odczuciu pytania o potomstwo to dalsze posunięcie, niż wchodzenie do łóżka. Odbieram to jako wywracanie macicy na drugą stronę.
"Posiadanie dziecka jest jak tatuaż na twarzy. Trzeba być całkowicie pewnym, nim się podejmie ostateczną decyzję" .Elizabeth Gilbert
cóż... tatuaż zawsze można usunąć....
Dziękuję za ten film, zgadzam się z Tobą w 100%. Za każdym razem kiedy ktoś pyta się mnie "kiedy dziecko", mam ochotę go uderzyć. To kompletny brak wychowania i ciemnota. A już teksty o tym, że nie będę miała nikogo kto się mną zajmie na starość są totalnym absurdem, jakby dziecko miało być moim sługą, pielęgniarką i najlepiej jeszcze, żeby mnie na starość utrzymywało, bo przecież je urodziłam... Heh. Pozdrawiam :)
Cholera, słuchałam o "kiedy będą wnuki" przez niemal 20 lat. Za przeproszeniem Was wszystkich, moje życie, mój tyłek i wała komu do tego. Mam świetną pracę, taką jaką sobie wymyśliłam, wymarzyłam i od zawsze chciałam mieć. 2/3 rodziny odsunęło się przez moją postawę od nas. I wiecie co? Mam to gdzieś. Robię to co kocham. Zostawię po sobie bardzo dużo. Nie mam zamiaru się martwić o to, kto mi poda "szklankę herbaty" na starość, bo przy moim tempie życia o starości nie mam co marzyć. Róbcie to, co dla Was najważniejsze, nie oglądając się na innych. Inaczej całe życie będziecie nieszczęśliwe. Szusz, dobrze, że powiedziała o tym otwarcie. YT to trochę nie moja bajka. Oglądam ale raczej nie komentuję. Tym razem musiałam się włączyć do dyskusji :)
Ci co deklarują ze nie chcą mieć dzieci byliby pewnie dobrymi rodzicami bo taka decyzja świadczy o dużej odpowiedzialności :)
To tak nie działa.
😂
Dzieki za poruszenie tego kontrowersyjnego i bliskiego memu sercu tematu. Nigdy nie chciałam i nie chcę nadal mieć dzieci. Mój partner na szczęście też nie. Budzi to oczywiście powszechne zdziwienie i zgorszenie. Jestem posądzana o brak serca, straszona samotnymi wigiliami na starość i tym, że "jeszcze ci się odmieni ale będzie za póżno". Wkurza mnie to bo ja nigdy nie krytykuję czyjejś ciąży lub informacji, że ktoś chce mieć dziecko. Na szczęście w wieku 31 lat potrafię już to wszystko przyjąć na klatę ;) Jestem bardzo zadowolona z tego jak teraz wygląda moje życie i nie mam zamiaru go zmieniać bo może za 40 lat będę żałowała. A jak nie będę? A jak nadal będę szczęśliwa i stwierdzę, że to była dobra decyzja? ;) Macierzyństwo to piękna sprawa, ale to też mnóstwo wyrzeczeń, poświęceń, wylanych łez, stresów, nieprzespanych nocy, czasem ogromych problemów. Wydaje mi się, że decyzję o tym, że NIE CHCĘ mieć dzieci mam sto razy lepiej przemyślaną niż wiele kobiet, które decydują się na ten krok "bo wszyscy mają, bo to naturalna kolej rzeczy, bo partner nalega, bo rodzice chcą wnuka" itd. Myślę, że świadome macierzyństwo może dać wiele radości i rzeczywiście jest to kolejny poziom świadomości i wtajemniczenia ale nie uważam aby był on niezbędny do tego aby szczęśliwie i w pełni przeżyć życie :)
+florence Posiadanie dzieci niczego nie gwarantuje.
+catinux Zgadzam się z Tobą. Szczerze mówiąc ja nawet jako dziecko wolałam spędzać czas z dorosłymi a nie z dziećmi ;) Wolałam Barbie od dzidziusia i podchody od zabawy w dom. Dzieci lubię ale czyjeś i na chwilę. Niestety wciąż jest parcie na to żebyśmy wszyscy byli jednakowi. Jeśli odbiegasz od schematu-zapewne coś z tobą nie tak :/
+venus flytrap gratuluję dobrego samopoczucia. Niewiedza jest błogosławieństwem. Niestety nie poznasz w pełni życia dopóki nie zostaniesz matką. Nie jesteś sobie w stanie wyobrazić ilości uczuć które jednocześnie towarzyszą macierzyństwu. Będziesz o to uboższa. To co ludzie piszą o radości i miłości jest prawdą. Ale tego trzeba doświadczyć, żeby uwierzyć. I nie jest to miłość do partnera. To nowy rodzaj miłości, której do tej pory nie poznałaś.
No trudno to nie poznam :) Nie czuję z tego powodu jakiejś dziury w sercu, którą muszę zapełnić dziećmi ;)
Jellyeater1 Aha, więc według ciebie celem życia kobiety jest zostać matką ? Nie wiem czy zauważyłeś, że kobieta jest również człowiekiem i ma też inne organy oprócz macicy. Tak, być może będzie uboższa i czegoś nie doświadczy ... A ty jak się pogodzisz z tym że nigdy nie doświadczysz jak to jest być mądrym, taktownym, dobrze wychowanym człowiekiem ?
Jestem 30+ i nie chcę mieć dzieci, mój partner również i to jest nasza wspólna świadoma decyzja. Niesamowicie wkurzają mnie komentarze typu 'urodzisz to zmienisz zdanie', 'no jak to, jak można nie chcieć mieć dzieci', 'coś z tobą nie tak' albo pytania 'kiedy będziecie mieli dziecko? czas najwyższy'. Kiedyś komuś odpowiedziałam, że nie mogę mieć dzieci (z niechęci do ciągnięcia tego tematu) to od razu poleciało następne pytanie 'nie możesz mieć, jesteś chora?'. No ludzie... ręce opadają. A czy to jakiś przymus zostania matką czy rodzenia? Czy nie można być szczęśliwym i bezdzietnym? Mieć wspaniały związek, rodzinę ale we dwoje, bez dziecka? Jest się z jakiegoś powodu gorszym? Nie mam zamiaru uszczęśliwiać innych. To jest moje ciało, moje życie i moje decyzje, i nikomu nic do tego. A tak jak żyję teraz jestem naprawdę cholernie szczęśliwa :) Często też widzę w swoim środowisku (znajome, rodzina) , że najbardziej w tym temacie przygadują kobiety niezadowolone ze swojego życia. Jesteśmy dorośli więc żyjmy tak jak tego sami chcemy nie oglądając się na innych. Masz szusz dużo racji.
rozumiem Cię doskonale. Miałam 16 lat kiedy uświadomiłam sobie, że nie chcę mieć dzieci. Dziś jestem 2x starsza i nie zmieniło się nic w tym temacie. Wolność jest dla mnie ważniejsza. Niech to nawet będzie egoistyczne podejście. Wokół mnie jest dużo dzieci i wszystkie są niejako "moje".
A jak dzieci wyjadą setki, czy tys km od domu, to też nikt nie poda herbaty, ale podejście. Co to kogo obchodzi jaki kto ma wybór.
Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci. A od zawsze słyszę ze za rok na pewno mi sie odwidzi. I tak leci rok za rokiem... Teraz mam 25 i nadal nawet nie chce o tym słyszeć. A w pracy gdzie 95% kobiet ma dzieci czasami nie da sie wytrzymać. Powiedz na głos ze nie chcesz mieć dzieci a cię o mało nie zjedzą. Juz się nauczyłam nie dyskutować bo to nie ma sensu jak otaczają nas ludzie nietolerancyjni, z zamkniętymi umysłami ;)
Mam doslownie tak samo w pracy.pozdrawiam!
Dokładnie to samo moi rodzice jak i przyjaciele mówią że gdybym zaszła to by mi się tok myślenia zmienił , gówno prawda ! To się nigdy nie zmieni , i też mam 25 lat i nawet nie chce słyszeć od chłopaka o jakiś dzieciach , jestem po prostu wygodna.
Mnie bawią takie matki Polki, które uważają, że skoro ich ciąża zmieniła, to każdą inną osobę też zmieni. Znam przypadek, gdzie ciąża nie zmieniła podejścia jednej osoby i do dzisiaj, po 11 latach od urodzenia dziecka, ta osoba nie ma instynktu macierzyńskiego. Nie szaleje za swoim dzieckiem, kocha je oczywiście. Ale trzyma dystans, nieco oschła jest wobec własnego dziecka. Dlaczego? Bo mąż chciał dziecko i dziecko tylko ze względu na niego się pojawiło.
Ciąża nie zmienia wszystkiego. Ja dzieci mieć nie chcę i tak, wszyscy mi mówią, że za jakiś czas mi się zmieni. Dzieci są głośne, dzieci zabierają czas. Pieniądze, powiem nawet, że wolność. Jestem egoistką i chcę się skupić na karierze, a nie rodzinnym życiu.
A jak będę się czuła samotna, to kupię sobie psa :). Bardziej oddany niż człowiek.
Drogie Mateczki Polki - czekam na lincz. Zacznijcie swój ból dupeczki o to, co przed chwilą napisałam.
Nie zlinczuje Cie :) Ja mając 16 lat wiedziałam, że chcę być mamą. Czekałam, na "odpowiedni" moment - tak na prawdę nigdy nie jest odpowiedni czas, bo zawsze można sobie powiedzieć, że coś chce się zrobić/kupić. A co do podawania herbaty na starość, dla mnie to najgorszy argument!! Kiedyś sądziłam, że każda kobieta czuje instykt macierzyński - teraz wiem, że prawda jest inna. Straszne jest dla mnie gdy kobiety ok 50-ki stwierdzają, że to ich czas :/ i leczą się by oszukać naturę. A tym co suszą głowę trzeba stanowczo czsem brutalnie wyłożyć fakt, że szieci to nie ich bajka :)
TailZun nie jestem typem matki polki, nie mam zamiaru krytykować Cię za to, że podejmujesz własne decyzje życiowe. Twoja sprawa. Jednak chamstwo nie ma nic wspólnego z tematem. Proponuję żebyś nabrała trochę ogłady i kultury w wyrażaniu własnego zdania. To nie boli i nie będziesz miała od tego dzieci ^^ .
Dla mnie egoistyczne jest posiadanie dzieci,bo tak trzeba, bo na starość nie będzie miał się kto tobą zająć itp itd. Faceta 25/30-letniego nikt nie spyta, dlaczego jeszcze nie ma dzieci, że niedługo się zestarzeje, nikt go nie obwini, że woli rozwijać się zawodowo, zostawić po sobie coś więcej niż kolejnych ludzi i stos pieluch, które będą w identycznym stanie jak dzisiaj próbowały się rozkładać na śmietniskach za 500 lat, kiedy nikt już o nas nie będzie pamiętał. Kobiety tak samo mają prawo wyjść poza ,domowe ognisko', jak i faceci. A matkom, które czerpią przyjemność z wywyższania się nad nie-matkami, doradzam wyłączenie fejsbuka i nie wstawianie 100/dzień zdjęć dzieci,które są ładne tylko dla nich, a zajęcie się kształceniem swojego potomstwa.
Popieram. Ja mam 26 lat, jestem mężatką już 2 lata i nigdy nie rodzić. Amen.
@@wiolettaowczarzak6550 do 30? No to pojechałaś
Zazwyczaj nie zabieram głosu w dyskusjach, ale mam teraz chęć.
Mam 26 lat, nigdy nie czułam i nadal nie czuję abym była dobrą matką, nie mam instynktu macierzyńskiego, nie lubię i nie wiem jak się zajmować dziećmi, nawet mnie to trochę stresuje...Nie jaram się rzeczami dla dzieci, nimi samymi czy kobietami w ciąży. Kiedy byłam dzieckiem to nie lubiłam się bawić lalkami i chodzić po podwórku z wózeczkiem jak moje koleżanki czy opiekować się małymi dziećmi, które przychodziły na plac zabaw, więc widocznie mam tak od zawsze. Rzadko o tym mówię, bo ludzie linczują takie osoby jak ja... Robi się ze mnie niepełnowartościową kobietę albo złą osobę (jak to, nie lubisz dzieci!? nie chcesz mieć dzieci!? JAK TO!!!), do tego z każdej strony czuję nacisk co przynosi odwrotny skutek. Nie wiem, w tym roku biorę ślub, następnie wiję swoje gniazdko i zobaczymy jak będzie.
+AddictedToMusicGirl przyszły małżonek jest ode mnie kilka lat straszy i ma parcie na dziecko, nie tylko z racji wieku co po prostu z chce je mieć, bo lubi dzieci i chciałby nawet trójkę.. także nie mam lekko :D
zobaczysz co dopiero się zacznie po ślubie....bo tylko na to czeka pewnie cała rodzinka....Niestety u nas jest utarte,że kobieta po to bierze ślub,aby móc od razu"legalnie"zajść w ciąże....mój teść rok po moim ślubie powiedział mi,że już najwyższy czas,bo mój zegar biologiczny tyka!!(a miałam wtedy 24 lata),poczułam się wówczas jakbym miała co najmniej 40+!!) To przecież nie on dojeżdżał na studia co weekend lub co 2tyg. ponad 300km i to nie on pracował po 14-16h dziennie-przecież cóż to byłby dla mnie za problem,żeby w "międzyczasie"zajść w ciąże nadal dojeżdżając na studia i pracując(przecież kobieta wiele może,a co?!). Zwłaszcza,że po tamtych studiach miałam zaplanowane uzupełniające mgr....Po prostu czasami zachowanie pewnych osób(wydawać by się mogło,że są to ludzie na poziomie)woła o pomstę do nieba i jest zwyczajnie niekulturalne. Co więcej-teraz jak jestem ponad 4 lata po ślubie i nadal nie mam dzieci,niektórzy dorabiają sobie do tego teorie,że chyba rozwód jest na rzeczy.....Ehhhh i jak tu nie zwariować w tym polaczkowie...
A teraz ile masz lat ? Ja mam prawie 27 lat i naszczęście rodzina "omija " temat dziecka . U mnie podobnie ja nie chce dzieci , a nie dlatego że nie lubi po prostu nie chce ( pracuje z dziećmi i wiem co to za odpowiedzialność itp ) natomiast mój mąż bardzo chce i namawia mnie .
I jak @wena macie dzieci? Pytam z ciekawosci, jak się zmieniło Twoje życie po slubie:) czy coś to zmienia. .:)
To nie jest dobry pomysł żeby być z kimś kto chce mieć dziecko jeśli się go nie chce , nie ma kompromisu w tej sytuacji więc zawsze ktoś będzie nieszczęśliwy ,zły pomysł.
milion razy slyszalam durne pytania typu "a kiedy slub" "a kiedy dzieci" i nigdy nie bylo dobrej odpowiedzi, wiec zeby nie wchodzic w dyskusje zaczelam odpowiadac "Jutro" :)
ooo, chyba też zacznę tak odpowiadać :D, bo do tej pory to tylko się denerwowałam i próbowałam wyjaśniać, że jestem młoda i mam jeszcze czas na ślub a już tym bardziej na dzieci, ale wiadomo zawsze każdy wie lepiej kiedy Ty powinnaś. Najgorzej jest chyba w sytuacji kiedy odpowiadam, ze jeśli dziecko kiedykolwiek to sporo po 30, terach chcę sie spełnić, realizować swoje marzenia, plany, cos osiagnąć - wtedy zaczyna sie burza (szczególnie u mojego chłopaka i jego rodziny) - jak to po 30?! wtedy będziesz miała trudności z zajściem w ciążę i na pewno będą komplikacje (pomijam fakt, że dla nich podejrzenie cukrzycy ciążowej, która owszem jest groźna, ale zarazem bardzo częsta u kobiet bd w ciąży, już jest komplikacją i nie dociera do nich fakt, że to akurat jest niezależne od tego czy ktoś rodzi w wieku 20, 25, 30 czy 40 lat) ... ach szkoda słów:/
Mam 34 lata i kilka lat temu świadomie zdecydowałam, że nie chcę mieć dzieci. Na początku wywoływało to dużą dezaprobatę u moich znajomych, moja mama zaakceptowała to, powiedziała "to twoje życie i twój wybór" (jestem jedynaczką, więc nigdy nie zostanie babcią). Znajomi w większości zaakceptowali mój wybór, jedynie "starsze" osoby mają z tym ciągle problem. Niedawno okazało się, że mam chore jajniki i prawdopodobnie miałabym problem z zajściem w ciążę...
Uważam, że każdy ma wybór, czy chce mieć dzieci czy nie. Każdy może mieć też zdanie na ten temat, ale nie zawsze trzeba je manifestować i na siłę kogoś przekonywać, że "to przecież naturalne dla kobiety, że musi mieć dzieci". Właśnie o to chodzi, że nikt niczego nie musi, ponieważ mamy wolną wolę i sami o sobie decydujemy :)
Pozdrawiam.
Wiem, że to może nie odpowiedni przykład, ale... są ludzie którzy uwielbiają psy i mogą ich mieć z 5, ale są też osoby które na psa nigdy się nie zdecydują, bo nie lubią psów, pies to obowiązek, ograniczenia itp. i nikt ich za to nie szykanuje, a dziecko to przecież jeszcze większy obowiązek i odpowiedzialność, ale 100% kobiet ma je mieć i chcieć, bo inaczej będą nieszczęśliwe. Może troszkę dziwny przykład, ale obie sytuacje podobne, a tak inna reakcja społeczeństwa....
Bardzo dobrze napisane ja mam 2 Chihuahuy i o dziecku nawet nie myślę. Wystarczająco mam obowiązku z moimi dwoma Pieskami. Pozdrawiam P.s ja mam o tyle super że moj Mąż się również cieszy z naszych Piesków i do dziecka też mu nie spieszno.
Dziwne. Ja nie lubię psów i jak to mówię (bez obrażania) to jestem od razu szykanowana.. tak samo jak mówię, że nie planuje dzieci w tym zyciu - od razu obrażanie i szykanowanie, że bezduszna, egoistyczna etc
Gorzej, jak jeden z partnerów wywiera presję na posiadanie dziecka, a druga osoba jeszcze nie jest pewna...
chcesz mieć dzieci - miej, nie chcesz - nie miej i już
Egoistyczne jest robienie dzieci TYLKO po to, "żeby ktoś na starość szklankę podał"...
Dokladnie!
Egoistyczne jest wymaganie od dziecka że się zajmie rodzicem na starość ,tak samo jak wymaganie od dziadków zajmowania się wnukami.
DOBRZE POWIEDZIANE!!
wszystkie działania w życiu człowieka są egoistyczne
Wszyscy wscibscy mowia o opiece na starosc i posiadaniu dzieci....Moja sasiadka miala dwoje dzieci , ktore zginely w wypadku samochodowym, jak miala ponad 50 lat. Zycie jest niewiadome i posiadanie dzieci nie zapewni nam opieki na starosc.
Izi Top posiadanie dzieci tylko po to, żeby sie nami opiekowały jest samolubne
Zycie bywa przewrotne ja zawsze byłam "anty dzieciowa" wsumie do tej pory ich nie lubię, nie podniecaja mnie mamy z wózkami a te juz biegajace...Matko Bosko ..strach sie bać...Teraz sama jestem mama dwóch synów ,młodszego od 2 miesiecy..I muszę powiedziec,ze takiej miłosci , takiego silnego i bezwarunkowego uczucie nie zaznałam nigdy wczesniej. Tego się nie da nawet ubrać w słowa. I te męki ciązy (bo tez nieznosiła byc w ciązy i drażniło mnie podniecanie sie innych ciążą, dla mnie to było tylko chwilowe utrudnienie) i męki porodu...wszystko zniknęło jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki ..i rozumiem kobiety które nie chcą mieć, dzieci..jak i te co sie do szalenstwa zakochuja w swoich pociechach. Ale nigdy nie zrozumiem gderania innych i wkładnia nocha ,w cudze sprawy! "Zyj i daj żyć innym" xx
Dokładnie...ale myślę,ze niektórzy maja swoje zycie tak nudne ze, muszę wtracać się w czujeś badz nakazywać im jak maja zyc, Wkurza mnie to okrutnie,ale cóz,,jednym dobrym rozwiązaniem jest Oooolac :) :)
+MisteryGirl zgadzam sie :)
+MisteryGirl Mam podobnie. Poprostu kobietom się wmawia, że to coś trzeba czuć zanim zajdziesz w ciążę bo inaczej coś z tobą nie tak... Ja nie czułam nic, nawet nie panikowałam jakoś gdy mogłam stracić dziecko w 13tc... Ale gdy syn pojawił się na świecie to przysięgam, że to było najcudowniejsze uczucie na świecie i szczerze współczuję wszystkim kobietom którym nie było dane tego doświadczyć...
Mam tak samo , ja nie chciałam mieć dzieci tymczasem w grudniu urodzę drugie dziecko.... Kocham mojego syna i drugie też będę kochać ale nie umiem zachwycać się innymi dziećmi, nie zaczepiam ich, wizyta na placu zabaw to dla mnie męka czasem mam wrażenie , że jestem jedyną osobą osobą , która przeczytała coś innego niż czasopismo DZIECKO - jestem ja. Ja uważam, że jest bardzo intymna kwestia , nie powinno się narzucać komuś kiedy , ile , lub czy powinnaś mieć dzieci albo z kim i czy w ogóle masz ochotę dzielić życie.
Dziecko to nie zabawka, nie przedmiot, nie można porównać go do zwierzat. To jest część Ciebie i to jest coś magicznego, kiedy patrzysz jak ono dorasta. Miłość matki do dziecka jest najwspanialszym uczuciem jakie tylko można sobie wyobrazić.
+Beata Wysocka a zwierzę to przedmiot? Co za myślenie.
Mam 24 lata i całe życie przede mną i narazie nie dojrzałam do decyzji o posiadaniu dziecka, może kiedyś, niemniej jednak drażnią mnie te wszystkie komentarze, docinki (nie mieszkam na wsi) w stylu: 24 lata, stara panna ! Najwyższy czas na dziecko ! Później będzie za późno ! Co najgorsze - bierzesz tabletki - nie będziesz mogła nigdy mieć dzieci ! I cała reszta idiotycznych tekstów. to, że biorę tabletki, to tylko moja decyzja czy chce mieć dziecko świadomie czy nie. Najgorsi są ludzie, którzy myślą, że przeżyją Twoje życie za Ciebie i próbują decydować. Wścibskie sąsiadki, durne kuzynki, "koleżanki"... A co, jeśli komuś jest przykro na te komentarze bo nie może mieć dzieci? A wysłuchuje: nie chcesz, bo młoda i głupia jesteś, los Ci odpłaci ! Ta decyzja powinna być świadoma, a nie jak w niektórych rodzinach, "pieprzą się jak kroliki" a dzieci biedne, głodne, nikt nie zwraca na nie uwagi. I jeszcze to mącenie PIS w głowie ! I to 500 zł na drugie dziecko... śmiech na sali, niektórych nie stać na jedno dziecko, a ma sobie "robić drugie"? To jest ta ich kreatywna taktyka? Szkoda, że patologia narobi dzieci a i tak się nimi nikt nie zaopiekuje. A co najważniejsze, PIS powypłaca może tą kasę ze 2 lata i pieniążki się skonczą :) A takim komentarzom jak ostatnio pod filmem u Szusz czytalam: że musisz mieć dziecko bo najwyższy czas i Cię stać ! - mówię STOP, i tylko pieprznać w łeb, żeby tacy ludzie się opanowali. ;) z przymrużeniem oka oczywiście, bo mnie też hejterzy zjedzą. Pozdrawiam wszystkim a szczególnie świadome matki bez dziatki, które muszą znosić te durne komentarze :)
+Magdalena Pawełczyk bo Polska zawsze robi na odwrót :) Co do tabletek co tu bym się zastanowiła bo w tym akurat może być cień prawdy, może nie do końca w tym, że nie można po nich zajsc w ciążę ale w tym, że szkodzą, i co raz więcej się słyszy o takich przypadkach (akurat mam taki jeden w rodzinie niestety ... ) chociaż przypuszczam, że tu to akurat jest najwieksza wina lekarzy i farmaceutów :) NIe przejmuj się komentarzami, takie teksty zwykle mówią ludzie głupi, mający niewielkie pojęcie o życiu :)
regularnie się badam, usg, testy krzepliwości krwi, cytologia, próby wątrobowe i morfologia, czuję się dobrze i odpukać jestem zdrowa, więc bedę je brac ;) to trochę jak z posiadaniem dzieci, każdy ma swoje zdanie i z tymi tabetkami też tak jest :) a co do starych panien, tak w mieście też są tacy ludzie, zresztą sama mam koleżanki, które czekały tylko, żeby skonczyć szkołe i się wydać za mąż i urodzić dzieci,bo zastrzegły, że nie chcą pracować, chcą być kurami domowymi. nie wnikam ;) lubią, niech siedzą, tylko szkoda, że narzucają tym drugim swoje zdanie ;)
Super :) Mało jest ludzi, którzy wiedzą, że przy tabletkach anty trzeba regularnie się badać. Wiec wsio ok. Szkoda, że większość społeczeństwa jest nieuświadomiona w wielu sprawach. Ano właśnie - to co dla kogoś jest dobre niekoniecznie jest dobre dla innych. Jak to mawia moja koleżanka - żyj i pozwól żyć innym :)
Bardzo długo nie chciałam mieć dzieci, bo po prostu przerażało mnie macierzyństwo. Obecnie jestem w szóstym miesiącu ciąży :) Kiedy dowiedziałam się o dziecku, byłam przede wszystkim przerażona. Po drodze pojawiły się komplikacje, dość kiepsko znosiłam swój odmienny stan. Teraz, kiedy czuję jak maleństwo się porusza, kiedy oglądam je w trakcie badania usg lub słucham bicia tego malutkiego serduszka, wiem, że to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mnie spotkały w życiu. :)
Dziewczyny nie bójcie się, że będziecie za stare na dzieci, zawsze pozostaje adopcja, a przecież nieurodzone przez nas dzieci wcale nie są gorsze :)
Zgadzam się :)
Adoptowac mozna do 40 roku zycia....
Ja mam 2 chlopakow, chetnie adoptowalabym jeszcze dziewczynke, nie moge juz chodzic w ciazy. Na kazde stwierdzenie ze... No teraz dziewczynka odpowiadam, oczywiscie adopcja w toku... :) kazdy robi jak chce, gadanie bedzie zawsze...
Aktualnie jestem w 4 miesiącu ciąży, planowanej, odpowiedzialnej i przemyślanej. Nie była to decyzja podjęta pochopnie. Oboje odczuwalismy pragnienie bycia rodzicami, ale rozumiem i w pełni szanuje matki, które nie chcą mieć dzieci. :)
Szusz, żyjemy w mega zakłamanym kraju, w którym kobieta, która nie ma dzieci i męża jest zawsze "dziwna" i na pewno jest z nią coś nie tak... Ludzka wścibskość i zawiść jest dla mnie nie do ogarnięcia..
Jedno jest pewne - nigdy, NIGDY dzieci nie będę mieć, wolę mieć chłopaka - nie męża i spełniać marzenia, podróżować. Ja mogłabym je mieć ale nie chcę. Ci którzy myślą przez to że jestem egoistyczna i powinnam je mieć bo to mój obowiązek. Tak jak myślą że takie kobiety są bezduszne, to w takiej sytuacji są egoistyczni i itd. Bo po co mieć dzieci albo namawiać kobiety które nie chcą ich mieć jak i tak nie będą kochane?
Trochę się wahałam czy kliknąć w ten filmik, ale się nie zawiodłam :) Jako osoba nieplanująca dzieci, bardzo szanuję ludzi którzy mają rozsądne podejście do tego tematu. Niestety dość często spotykam się ze złośliwymi komentarzami czy niewygodnymi pytaniami, chociaż ja sama nigdy nikomu nie robiłabym tak nietaktownych uwag. Każdy ma prawo wyboru, co w świetle ostatnich doniesień o pigułce dzień po i planach zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, najwyraźniej nie dla wszystkich jest oczywiste. Najważniejsze to być kobietą świadomą swoich decyzji, są kobiety które spełniają się w roli matki, inne niekoniecznie. I proszę , szanujmy ludzi, którzy dokonują innych wyborów niż my sami, bo najczęściej nas to nie dotyczy.
Kiedy byłam w połowie studiów, obudził mi się taki instynkt macierzyński, że nie mogłam się doczekać kiedy tylko skończę studia ! :) Do tego przyczynił się mężczyzna, co do którego byłam przekonana, że to ten jedyny. I tak też się stało. Obecnie mam prawie 28 lat, i jestem szczęśliwą żoną i mamą wspaniałego (prawie)dwulatka :) ile ludzi tyle marzeń i planów na życie. Większość z moich koleżanek w ogóle nie myśli o ślubie a co dopiero do dzieciach.
u mnie w rodzinie moje wybory życiowe (brak męża, dzieci) wywołują zbiorową histerię; niestety ludzie uważają, że to ICH racja jest najważniejsza- mówią: ''ty jesteś głupia gówniara/nie znasz życia/jesteś nieszczęsliwa i dlatego tak mówisz/popatrz na swoją kuzynkę jaka ona jest fajna i szczęsliwa i jaką ma fajną rodzinę'' (niepotrzebne skreślić); ciężko im zrozumieć, że nie lubię dzieci, że jestem ateistką, a moje życie na dzień dzisiejszy jest mega satysfakcjonujące; cóż.... mam prawie 28 lat i przestałam WALCZYĆ bo to nie ma sensu
Mam tak samo, ciągle trują i trują a jak się tego nie chce, bo jednak to są obowiązki, wyrzeczenia i ogromna odpowiedzialność to tylko gadają poczekaj na starość wtedy zobaczysz. A czy trzeba żyć tylko starością? nie wiadomo czy jutro samochód kogoś z nas na ulicy nie jebnie i czy dożyjemy jutra, nie ma to jak kawaler, pełen luz, kasa i totalnie wyjebane na wszystko i w pracy też.
masz pięknego kota.
podoba mi się to, ze jestes sobą, nikogo nie udajesz.
pozdrawiam!
Mam26 lat i nie chce mieć dzieci... Nie czuje instynktu ani takiej potrzeby. Mowiac o tym otwarcie spotykam się z krytyką. Przez dłuższy czas zastanawiałam się czy to ja jestem dziwna czy reszta społeczeństwa...
I pewnie twoie życie jest puste będziesz żałować na starość
Aktualnie według mnie większym przymusem społecznym w Polsce jest ślub, niż posiadanie dzieci. Mam dopiero 22 lata a 70% moich koleżanek, które są w stałych związkach są już zaręczone i biorą ślub. Nie wiem skąd ten pośpiech, zupełnie tego nie rozumiem. To jest jak fala uderzeniowa, że jak już jedni się zaręczają, to kolejni i kolejni na zasadzie "bo tamci są, a my nie".
Zgadzam się z tym. Non stop wszystkie pary pytają kiedy my weźmiemy ślub...
Też mam 22 lata i dokładnie uważam tak samo ! ;)
+Ewa Wasilewska Tez odnoszę takie wrażenie.
+Ewa Wasilewska Kurcze to chyba zalezy od środowiska w jakim się przebywa bo ja mam 24 lata i nie mam ani jednej koleżanki, która by była mężatką ani zaręczona ani by planowała w najbliższym czasie, wręcz odwrotnie większość myśli o ślubie jako o odległej przyszłości. Nawet w pracy gdzie mam starsze koleżanki to te do 30stki to raczej mało która już ma męża.
Możliwe, aczkolwiek żadna z moich znajomych nie jest ani kurą domową, ani przysłowiowo nie "wpadła", ani nie jest też niedokształcona. I widzę jednak, że w rocznikach 93 i mniej (tj. 94, 95) występuje bardzo wysoka tendencja do zaręczania się. Mam wrażenie, że trochę pomału ten boom na samodzielność i bycie singlem się odwraca.
A mnie denerwują takie osoby, które myślą, że jak ktoś nie ma faceta i dzieci w wieku przykładowo 40 lat to znaczy, że ta osoba jest lesbijką. Ehh nie wiem skąd bierze się takie przekonanie, ale jest ono bez podstaw i złe. Może ktoś nie chce mieć dzieci na przykład dlatego, że nie lubi? Albo po prosto uważa, że się do tego nie nadaje.
Gratuluję Szusz tak dojrzałych mysli i zdrowego podejścia do bardzo ważnego tematu. Patrząc na siebie wstecz, mogę jedynie rozmyślać dlaczego ja nie byłam taka mądra będąc na studiach i po. Teraz chciałabym inaczej moim życiem pokierować .... ale wiadomo życie bywa przewrotne.
Zgadzam się w 100 % z Tobą, wszystkie dzieci mają być chciane i kochane. Jest tyle sierot i zaniedbanych dzieci na świecie, że należy ta decyzję dokładnie przemyslec.
Pozdrawiam Kamila
Ja nie chcę mieć dzieci i też spotykam się z negatywnymi reakcjami , ostatnio usłyszałam , że "wyrzekam się rodziny" ... spytałam się dlaczego , w odpowiedzi usłyszałam klasyk " zostaniesz sama na starość , nikt Ci szklanki wody nie poda" . I tak się zastanawiam , jak ograniczone jest myślenie ludzi którzy uważają , że rodząc dziecko rodziny sobie gwarancję opieki na starość , absurdalne !
W 100% zgadzam się z Tobą Szusz :)
Niech dzieci mają Ci , którzy NAPRAWDĘ chcą mieć dzieci :)
Tekst:" nie chcę mi się pracować to zajdę w ciążę" powalił mnie. Posiadanie dziecka to faktycznie błogie leżenie tyłkiem do góry!!!
🙂 A Ja mam 40 lat.tak mi sie,zycie ulozylo ze,nie mam dzieci wcale.kiedys jak bylam o kilka lat mlodsza to chcialam miec dziecko.ale nie mam dzieci wcale i nie zamierzam juz miec.nawet tzw.pozne macierzynstwo.ale,wcale nie zaluje.teraz obecnie jest to moj swiadomy wybor.przemyslany i analizowalam wszystko.dzieci czy,dziecko to bardzo duza odpowiedzialnosc.wychowawcza i finansowa.a po zatym swiat i tak jest ciezki,skoplikowany i niebezpieczny.nie brakuje mi tego ze,nie mam dzieci,dziecka.nie odzywa sie,we mnie zaden instynkt macierzynski. 👍✌🤔😱👶
Kiedyś nie chciałam mieć dzieci, a właśnie wtedy miałam odpowiedniego partnera z którym mogłabym wspaniale te dzieci wychować. W życiu układa się różnie i postawiłam głównie na rozwój kariery zawodowej. W tej chwili bardzo chciałabym mieć dziecko bo osiągnęłam już to do czego dążyłam zaś nie ma przy mnie nikogo. Często zastanawiam się czy dokonywałam w życiu odpowiednich wyborów i wtedy jest już tylko gorzej.
Lubię takie vlogi życiowe ☺️ bardzo mądre podejście, mądre słowa. Przeraża mnie to, że 14 latki zachodzą w ciążę..... Nie przemyślane decyzje. Nad tym trzeba by było się zastanowić, a nie nad tym czy ktoś dorosły chce czy nie dziecko. To świadoma decyzja i rozważna . ☺️
Bardzo dobry film,zgadzam się ze wszystkim. Dodałabym jeszcze pytanie - co zrobią te młode kobiety,które zaszły w ciążę,tylko po to,aby nie iść do pracy po szkole średniej/studiach? Dziecko w wieku 6-7 lat idzie do szkoły,a one zostaną bez jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego itd
Swietnie ze poruszasz takie tematy! Brawo :))
Często słyszę od znajomych "a kto Ci poda szklankę wody na starość?" , no cóż ... OD 13 lat jestem w związku, nie planuje dziecka, nie myślę o dzieciach, wręcz czasami współczuje znajomym kiedy to kombinują gdzie podrzucić brzdąca żeby wyjśc we dwoje na kolację. Lubię dzieci ale to wszystko. Irytują mnie rozmowy mam gdzie każde dziecko (dla swojej mamy) jest geniuszem w wieku 2 lat. Czy po urodzeniu dziecka nie ma innych tematów?? Przypomina mi to rozmowy emerytów które zaczynają się od tego jak sie czuje a kończą na tym jakie zabiegi mają, gzie chodzą do lekarza.
+Marta Sochacka wspolczuje tym dzieciom, ktorych rodzice splodzili by im na starosc uslugiwaly ;)
Gdzie poznaje się kobiety które nie chcą dzieci?
a rozmowy o kupkach? to dopiero temat ,mam 2 dzieci,ale rozmowy młodych matek na temat macierzyństwa kupek zupek ,pepków mnie drażni i otrząsa ,robienie nagich zdjęć to dla mnie nie do przyjęcia,to takie osobiste i rozmowy o tym mnie wydają się nieodpowiednie
hmmmm uslugiwanie to jedno a miec kogos do kochania to drugie. Ktos w wieku 60 lub 80 lat nie potrzebuje odwiedzac lub byc odwiedzanym przez swoje dzieci i wystarcza przyjaciele lub byc samemu w swieta. Inni swiat nie ochodza ale chca miec towarzystwo swojej rodziny, nie liczac przyjaciol. Rozumieja ze to osobni ludzie, rozumieja ze losy moga roznie sie potoczyc. Ale tez wiedza ze dzieci raczej beda. Przyjaciele natomiast maja swoje wlasne rodziny w swieta, przyjaciele moga sie przeprowadzic, itd. A rodzina nawet jak sie przeprowadzi to bedzie co jakis czas. Trudno to opisac, ale bedac matka wiem ze jest potencjal ze z moja corka kiedys pojade w odkrywcza dla nas podroz, ze moge jej pokazac lub nauczyc fajnych rzeczy, ze bede miala satysfakcje z tego jak bede widziec to jak ona rosnie i rozwija sie, jak dojrzewa i staje sie doroslym czlowiekiem. I samo to co ja moge zrobic sprawia mi satysfakcje. I tez mam nadzieje ze za 20 lub 40 lat odwiedzi mnie czasem, opowie co u niej slychac, o tym jakie ma pasje, i ze bede mogla byc dumna z tego kim bedzie. A przede wszystkim to chce dzielic swoje zycie i swoje sukcesy z innymi ludzmi, nie tylko z mezem, ale z rodzina, dalsza i bliska, i znajomymi i z dziecmi. Dlatego mam dziecko. A swoja droga wszystko co dobre w zyciu wymaga poswiecen i ciezkiej pracy. Nic nie jest za darmo. Wez np. kariere, ile trzeba naprawcowac sie zeby miec satysfakcjonujaca kariere, ile trudnych decyzji trzeba podjac i jak mocno trzeba wyjsc spoza strefy komfortu pracujac na swoje umiejetnosci potrzebne w tej karierze. Ile trzeba sie naprawcowac zeby miec ladne cialo, ile trzeba napracowac sie zeby miec satysfakcjonujacy i udany zwiazek z mezem przez cale swoje zycie, ile trzeba napracowac sie nawet zeby miec psa lub kota. Albo chcesz ten styl zycia albo nie. Tu trzeba zaakceptowac styl zycia i kochac ten styl zycia. Nikogo nie namawiam, nie kazdy musi miec rodzine
Teraz, kiedy mam dziecko, rozumiem kobiety, które nie chcą ich mieć. Mimo wszystko, nie wyobrażam sobie też nie mieć dziecka. Macierzyństwo to coś magicznego, mistycznego, to jakby wyższy level życia, na który się wchodzi, wyższy poziom trudności. Nie da się tego opisać. To niestety też ciężka praca, która zmienia i reorganizuje całe życie. Nic nie jest już takie samo.
Mam troche podobnie ale nie do konca. Rozumiem, dlaczego mozna nie chciec miec dzieci, ale posiadanie dziecka przeze mnie nie ma z tym nic wspolnego. Po prostu szanuje czyjes decyzje i nie odwazylabym sie kogos namawiac bo to zbyt powazna decyzja zyciowa. Ale zgodze sie co do trudu i podwiecenia. Czasami ma sie ochote krzyczec i wyrwac sobie wlosy z glowy. Zmeczenie potrafi doprowadzic do ciaglej irytacji, frustracji itd. Liczy sie to by przetrwac dzien, tydzien, miesiac, az pojdzie do przedszkola, szkoly itd :))) Kocham corke jak nikogo na swiecie i zdecydowalabym sie na dziecko jeszcze raz i mimo wszystko. Ale calkowicie rozumiem, ze to moze byc nie dla wszystkich
myślę tak samo jak Ty.nigdy niemiałam tego poczucia chęci posiadania dziecka.mam 2 letniego syna Antoniego kocham go ale to nie to .... co od życia chciałam.
Moja koleżanka ma niepełnosprawnego synka(7 lat) i mówi mu, że jest jej największą porażką życiową, że go nienawidzi. Nie przytula go, cały czas krzyczy na niego.... a tak bardzo chciała mieć dzieci - ale chyba tylko takie mega zdolne, piękne i zdrowe. Nie ma jak matka, która kocha warunkowo. Ja nie staram się o dziecko, jeśli będzie to ok, ale nie będę załamana jak nigdy się nie doczekam potomstwa...
Zależy kto czego potrzebuje :) Ja mam 24 lata, wolę pozwiedzać świat i odkryć siebie bez zmartwień o maluszka. Jestem ustawiona na tyle, że mogłabym już je mieć, ale wydaje mi się, że jeżeli najpierw zrobię wszystko co chcę w życiu zrobić i zobaczę co chcę zobaczyć - później będę lepszą mamą :)
Świetnie,że poruszyłaś ten temat.
Mam 33 lata. Niedługo będę miała 4 rocznice ślubu.
I prawie od 4 lat słyszę kiedy w końcu .....
Mam z tym problem, bo ja nie chce mieć dzieci.
Podoba mi się moje życie takie jakie jest.
Robię to co ja chcę (w większości) i kiedy chcę .
I wkurza mnie presja ze strony teściów, przyjaciół i znajomych. Wkurza mnie oburzenie, że jak to ? Nie chcesz mieć dzieci ? Później będzie za późno!
Dlaczego kobieta, jak mówi o tym głośno, jest traktowana jak jakiś wyrzutek ?
Dlaczego to wywołuje takie kontrowersje?
Ludzie! OTRZĄŚNIJCIE SIĘ ! To nie wasza sprawa!
Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Mam 32 lata i trzy siostry starszą i młodsze plus koleżanki, wszystkie mają dzieci. Każda wiecznie na nie narzeka ale mimo to pytają kiedy moja kolej? że stawiam na karierę a później będzie za późno itd...Tylko że my z mężem nie czujemy jeszcze takiej potrzeby, nasze życie nam się podoba. I mam wrażenie że chcą nam wcisnąć posiadanie dzieci żebyśmy mieli tak samo przechlapane bo mamy za dobrze.... No i oczywiście aluzje typu " a może nie możecie mieć, przebadajcie się.....itp" normalnie temat rzeka.........:) Super temat poruszyłaś. Zgadzam się z każdym słowem. Niech każdy żyje tak jak lubi.....
Ja odczuwam odwrotną tendencję, to znaczy do krytykowania macierzyństwa, nawet trochę szykanowania go. Wyprasza się matki z dziećmi z restauracji, matka karmiąca w parku albo w ogóle w miejscu publicznym to "pornografia", płaczące dziecko w miejscu publicznym to skandal i wstyd. Nie zatrudnia się młodych kobiet na umowę o pracę, bo mogą chcieć mieć dzieci, a matek to właściwie już w ogóle się nie zatrudnia(chyba, że się nie przyznasz). W żłobkach i przedszkolach nie ma miejsc, babcie się wyemancypowały. Ludzie nie chcą wynajmować matkom ani rodzinom mieszkań, państwo pomaga tylko tym na całkowitym dnie ubóstwa bądź tym "cwanym". A społeczeństwo, w którym jest moda na bezdzietność i pełno "mądrzejszych" bezdzietnych ludzi, mówi tylko "zrobiliście, to radźcie sobie sami, to nie nasz problem". Niewielu jest ludzi, którzy szczerze i uczciwie chcą pomóc. Nie krytykuję ludzi, którzy decydują się, że nie chcą mieć dzieci, uważam, że powinno się szanować taką decyzję, ale tak samo powinno się szanować i wspierać ludzi, którzy chcą mieć dzieci. Myślę też, że w rzeczywistości wiele Polek i Polaków jest zwyczajnie zniechęconych właśnie przez to, że dziecko wychowuje się bardzo ciężko w Polsce.
+Dominika Losinszek Zgadzam się z Tobą. Dobrze że ktoś to napisał. Także mam takie wrażenie. Jestem mamą a sam film bardzo mi się podoba. Ważny temat w którym ważna jest RÓWNOWAGA, po prostu ZDROWE PODEJŚCIE do rodzicielstwa.
Dominika Losinszek zgadzam się z Tobą w 20000%! Mam te same odczucia.
Zgadzam się.
Mam podobne odczucia Dominiko. Wciąż jest brak wystarczającej pomocy rodzicom i dzieciom do życia w dzisiejszym świecie, gdzie jest coraz więcej zagrożeń nie tylko w świecie realnym.
Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci,po prostu nie przepadam za nimi.Nigdy nie wyobrażałam sobie, siebie w roli mamy , uważałam ,że to nie dla mnie, że nie dała bym rady itd. W moim życiu ciągle się coś działo.Pewnego dnia postanowiłam wszystko rzucić ,spakowałam walizkę i wyjechałam za granicę.Po kilku latach los się uśmiechnął i poznałam swojego obecnego męża i....... zapragnęłam mieć właśnie z nim dziecko.Była to nasza wspólna decyzja.Urodziłam ślicznego synka :). Moje podejście się zmieniło,stałam się bardziej wrażliwa i często się wzruszam na widok bobasków .Macierzyństwo wcale nie jest proste ,ale to prawda ,że radość i uśmiech dziecka wszystko wynagradza :).
Szusz wirtualna piona! mam 28 lat i jak się dowiaduje, że ktoś z moich znajomych spodziewa się dziecka to powoli się przestawiam żeby gratulować a nie wyjeżdżać z pytaniem "o matko i co teraz?!" ja jak na razie tego nie czuje, ale wiadomo, nigdy nie mówię nigdy.
magda stachurka
ja mam męża, własne mieszkanie, już się nie uczę a dalej czuje się mało "dorosła" :)
+Ditecz pieknie to ujęłaś, mój chłopak jakis czas tego powiedział mi że jego kuzynka spodziewa się dziecka a ja na to "o matko! i co teraz? " a on jak to co ona ma 28 lat a nie 16 :D
Ditecz mam dokladnie tak samo. Z ta roznica, ze mam lat 30... mam meza, prace i wrazenie, ze bawimy sie w dom. Ze jestem kompletnie nie gotowa na jakiekolwiek zmiany. A dziecko to juz w ogole jakas abstrakcja.
Ile ja się w pracy nasłuchałam żartów na swój temat, że przydałby mi się ktoś z kim mogłabym mieć dziecko itp. Ja wiem, moje koleżanki nie miały złych intencji i to były "żarty" (koleżanki w pracy poza tym jednym mam naprawdę super), ale takie żarty powtarzane za często stają się nieśmieszne i irytujące. Mam też taką jedną starszą panią w pracy, która wprost mnie pytała kiedy planuję i że w moim wieku to już powinnam. Na szczęście, kiedy przekroczyłam już mocno 30-kę dała sobie spokój. Chyba jestem dla niej przegranym przypadkiem ;) Nigdy nie chciałam mieć dziecka, za to zawsze marzyłam o psie, więc teraz jestem szczęśliwą posiadaczką psa. W pełni mnie to uszczęśliwia a inni nie muszą tego rozumieć.
Czytając komentarze pod filmem da się zauważyć, że wiele widzów ma dużą świadomość swoich potrzeb. Jako psycholog uważam, że Szusz ma bardzo dojrzałe podejście. Posiadanie potomstwa to jedna z najważniejszych decyzji jaka jest podejmowana w życiu. Nikt nie powinien nikogo do niej namawiać, gdyż nikt nie będzie pełnił za nas roli rodzica. Jak wiele osób kupuje zwierzę i oddaje je, ponieważ nie jest w stanie sprostać obowiązkom które się z nim wiążą. A dziecko to nie zwierzę.... Jemu należy poświecić całego siebie. Każda świadoma kobieta przed podjęciem decyzji wykona bilans swojego życia, zastanowi się czy jest zdrowa, czy ma odpowiedniego, odpowiedzialnego partnera, czy jest psychicznie na to gotowa czy ma warunki mieszkaniowe, materialne do tego aby je wychować. Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy, te które mają swoje pociechy oraz te które wybrały życie bez nich. :)
+Coco Mania no włąśnie swoich potrzeb. Egoizm pełną gębą. :) Bo mi się należy, ja chcę, ja jestem. Gdyby nie jej matka która poświęciła kawał życia na to by się nią zajmować, nie mogła by tych filmideł robić.
Ja nie lubię dzieci i widzę, że ludziom bardzo ciężko jest zrozumieć to, że dzieci można nie lubić. No bo jak to? "Przecież one są takie słodziaśne!" A ja nie lubię i tyle. Nie wykluczam jednak posiadania dzieci. Teraz mam inne plany na życie, bo stawiam na realizację moich marzeń, planów itd., ale może kiedyś nadejdzie ten dzień kiedy zdecyduję się na dziecko.
+Agnes Więckowska to jest egoistyczne podejscie.. przeciez sama kiedys bylas dzieckiem...;/
spanczi90 no i co z tego? Też pewnie kogoś wkurzałam czy ktoś mnie nie lubił. Posiadaniz dziecka też nie musi być priorytetem czy najważniejszym osiągnięciem w życiu kobiety. Ludzie są różni, nie każdy musi myśleć tak samo i jeśli nie potrafisz zaakceptować podejścia innych to bardzo Ci współczuję.
***** W punkt! :)
***** Również pozdrawiam z, wyjątkowo słonecznego dziś, Paryża. :)
tylko w Polsce jest niż, bo na świecie ludzi wciąż przybywa i każdego dnia jest ich coraz więcej, więcej i więcej ;-O
Kiedyś się wstydziłam tego, że nie chcę mieć dzieci, że mnie zwyczajnie wkurzają, że wolę koty itd. Teraz, z wiekiem (a mam już 33 lata) mam odwagę i mówię to na głos - tak, jestem egoistką, kocham swoją wolność i nie poświęcę ostatnich lat młodości dla dzieciaka, bo życie jest na to za krótkie. W pewnym sensie mam duży komfort, bo żyję w dużym mieście, mam znajomych, którzy mają podobny stosunek do świata i nie mam presji ze strony rodziny, bo nawet moja babcia mówi ''Na co ci pieluchy'' :-) No ale każdy żyje jak chce i każdy z nas podąża w życiu swoimi ścieżkami, więc najważniejsze, to zawsze pozostać w zgodzie z samym sobą :-) Pozdrawiam
kocham moje nowe życie z 2 dzieci.Przed nimi byłam w kajdankach ,,zarabiaj,kupuj,żryj,ćwicz,pracuj bo praca to wyznacznik tego kim jesteś.
Ja mam 40 lat 2019r i jestem szczesliwy bez dzieci
Bycie mamą to najcudowniejsza rzecz jaką przeżywam .Zostałam mamą w wieku 31 lat .Teraz mój syn ma 13 lat .Miałam bardzo wyidealizowany obraz macierzyństwa .Wszystko było inaczej niż zakładałam.Nie było łatwo.Nigdy nie jest prosto być mamą .Musiałam wrócić do pracy jak syn miał 11 miesięcy i nie robić karierę ,po prostu musiałam wrócić żeby zarabiać .Miałam pomoc w babci .Każde macierzyństwo jest inne .Nie potępiam kobiet które świadomie decyduja się na to by nie mieć dzieci .To jest decyzja bardzo osobista.Ty i Tomasz na pewno bylibyście cudownymi rodzicami .Jesteście cudowną parą i na pewno wasze dziecko miałoby cudownych rodziców .ŻYCZĘ WAM TEGO Z CAŁEGO SERCA.
Wreszcie słysze coś co sama mam w głowie... pracuje z klientkami i rozmowa o dzieciach to jest (juz) dla mnie temat drazliwy.. gadanie typu poczekaj samo przyjdzie(chęć) albo pani taka dobra byłaby pani dobrą matką,, itp. a jak zobaczyłam Twój film +Szusz to aż mi ulżyło.. oczywiscie jest pewnie wiele takich osób jak Ty czy ja ale fajnie jest tego posłuchać. A nie:"poczeeeeka pani i się samo odmieni..." albo "ale jak to?! nie chce pani dzieciiii???!"brak słów.. pozdrawiam i ściskam ciepło.
Bardzo dobra i potrzebna pogadanka :) Dziękuję, że podjęłaś się tak trudnego tematu :)
Weroniko ja świadomie zdecydowałam się z moim partnerem na dziecko, dziś syn ma 5 lat, a teściowa i ludzie wokół wciąż pytają kiedy drugie, tłumacząc mi, że jedynacy z reguły są źli i egoistyczni, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojego zdania, ale jest to trudne, gdy wciąż jesteś atakowana kiedy drugie, tak będzie lepiej. Dzieci to poważne decyzje i nikomu nic do tego poza nami.. Pozdrawiam
Wpływ na to, jacy są jedynacy, ma raczej wychowanie i oddziaływanie ze strony rodziców, rodziny, otoczenia, a nie ustalona "reguła". Nie rozumiem takich ludzi :(
+Katarzyna Malik (HUTOSIA) jedynacy są biedni. Ale nawet jak teraz urodzicie, to on już zostanie jedynakiem. Za duża różnica wieku. Ale weź pod uwagę jedno. Na starość jedno dziecko będzie pomagało wam obu. Przydałby się ktoś do pomocy. Tak czy siak trochę go tym skrzywdziliście.
Chyba, że was oleje i zostawi. :P Właściwie to nikt nic nie musi.
Moim zdaniem mieć dzieci to taka naturalna kolej rzeczy. Chociaż nigdy nie byłam osobą ,która rozczulała się na ich widok. Po prostu chciałam je mieć w bliżej nieokreślonym czasie. Mam dwójkę dzieci . Odkąd się urodziły ,nie wyobrażam sobie tego ,że miałoby ich nie być . Po prostu ,ta miłość przychodzi sama . Nikt tak nie kocha matki jak dziecko i dziecka jak matka . To jest zupełnie inna miłość . Na pewno wszystko w życiu się zmienia wraz z ich przyjściem na świat. Ale każda ,, normalna '' matka nigdy nie będzie żałować ze je urodziła .
Taki folklor😉 Pytania:kiedy ślub, kiedy dziecko, kiedy drugie? Najlepiej parka 😃 przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Myślę ze prędko się to nie zmieni.
Weroniko na prawde sensowne zdania padły w tym filmie. gratuluje podjecia tak kontrowersyjnego tematu i postuluje zeby ten odcinek wlaczyc wszystkim mocherom i 'ciociom dobra rada'.
Moja teściowa i szwagierka uważają ze jestem cytuje "pierdolnieta" z powodu tego ze wybieram koty zamiast dzieci:)
Jestem bardzo antydzieciowa, nie chcę mieć dzieci, nie chcę niszczyć swojego ciała i życia. I strasznie mnie frustruje, jak każdy mi gada, że "zmieni Ci się". No po prostu rzygać mi się chce.
Ja urodziłam dziecko w wieku 21 lat i Bogu dziękuję że podjęliśmy z mężem tak ważna decyzję. Cieszę się że mam moja kochana córeczkę która ma już 4 lata. Na moje nieszczęście chwilę po porodzie dowiedziałam się że więcej dzieci mieć nie będę. A bardzo bym chciala...
Chciałabym mieć dziecko, nie umiałabym iść z "byle kim" do łóżka i nie umiałabym dokonać aborcji -Ale nie widzę nic złego gdy ktoś tak robi -to są rzeczy osobiste które dotyczą tylko jednej osoby tak naprawdę -ewentualnie s przyszłości drugiej która będzie mieć więcej traum niż osoby odpowiedzialnche zdrowo kochające matki -i tyle 😉
Mnie się wydaje, że kiedyś będę żałować mojej obecnej decyzji o braku dzieci. Na razie jest mi dobrze i wygodnie. Mąż też nie chce dzieci i dobrze nam we dwójkę, kochamy się i może nawet jesteśmy egoistami i wygodnickimi ludźmi. No i co z tego. Trochę mnie drażni to, że ludzie się interesują moimi potencjalnymi dziećmi i ich brakiem. Drażni mnie, bo też sobie myślę, czy ludzie się zastanawiają, że dopytując o to kiedy dzieci, lub radząc że już czas (mam 35 lat) mogą sprawić przykrość komuś, kto się stara bez sukcesu o dzieci (tak jak doświadczyła tego Monika Emzieka). To nie jest mój przypadek akurat, ale może się tak przecież zdarzyć.
Aktualnie mam 21 lat, mój chłopak tyle samo, mieszkamy razem, studiujemy i czasem wpadnie jakieś słowo dotyczące przyszłości. Raczej chcielibyśmy mieć dzieci, wziąć ślub, ale jak na razie są to odległe wydarzenia. Ja najbardziej właśnie boję się tego uwiązania. Moją pasją jest jazda konna, która aktualnie pochłania cały wolny czas, bo mając konia raczej też nie można go zostawić samego sobie na 3 lata, bo urodzę dziecko i oddam się wychowaniu. Temat bardzo trudny, wszystko też zależy czy mamy rodziców i partnera, na których możemy liczyć. Stereotypowo to kobieta ma być przywiązana do dziecka, ale kurczę, sama sobie tego dziecka brzydko mówiąc "nie robi", więc ja jestem za tym, że jak matka siedzi z dzieckiem w domu, kiedy ojciec jest w pracy, to nie ma opcji, że on przychodzi, wywala nogi na stół i ogląda tv. Ta matka cały dzień czasem nie miała jak wyjść do toalety, ale to ON PRACUJE. Tego totalnie nie mogę pojąć.
Pochodzę z dużego miasta ale tuż po maturze przeprowadziłam się do znacznie mniejszego, mam 23 lata i w tym roku wychodzę za mąż. Moi znajomi z rodzinnego miasta w większości są na etapie studiów, mieszkają jeszcze z rodzicami i cieszą się życiem bez zobowiązań - druga strona to moi znajomi ze studiów, z miasta w którym mieszkam obecnie, duża część tej grupy ma już dzieci i prowadzi stabilne rodzinne życie. To co teraz z narzeczonym przechodzimy trochę mnie bawi bo potrafię jednego dnia usłyszeć "Za wcześnie na ślub, jeszcze się wyszalejcie" i "Ile będziecie jeszcze czekać z tymi dziećmi?". Tak jak powiedziałaś Szusz - uleganie presji otoczenia to strasznie nieudany pomysł (w naszym przypadku naprawdę nie wiem jak by miało to wyglądać ;) ). Każdy człowiek sam w sobie powinien wiedzieć kiedy i na co jest czas, a decyzje odnośnie zaręczyn, ślubu, dzieci itd powinny dotyczyć wyłącznie pary.
każda kobieta powinna decydować o swoim macierzyństwie, nie każda ma instynkt macierzyński, ja no nie wyobrażam sobie życia bez moich(starsza córka zmarła😢),ale nie potępiam kobiet które nie chcą ich mieć,lepiej by nie miały dzieci niż by miały je potem oddać lub znęcać się nad nimi
Ja nie chce mieć dzici bo wiem jaka to jest ciężka i odpowiedzialna praca. Wszystko co robisz, jak sie zachowujesz jakim jesteś człowiekiem jest zwierciadłem dla dziecka. Żeby być dobrym rodzicem trzeba najpierw zrobić porządek w swojej głowie, trzeba stać sie taką osoba jaką chcesz żeby było twoje dziecko. Nawet jeżeli wydaje Ci się że jesteś gotowa to spróbuj popatrzec na to nie przez pryzmat instynktu tylko racjonalności. Czy ja jestem szczęśliwa, czy jestem w stanie dac szczęście drugiej osobie zawsze i na zawsze. Dlaczego zanim staniemy sie rodzicami nie przechodzimy testów takich jak rodzice adopcyjni?
A ja mam dwójkę dzieci i wiele osób wmawia mi, że powinnam mieć trzecie, bo mam super warunki finansowe i mieszkaniowe i do tego jeszcze zaangażowanego na 100% w wychowanie dzieci męża. I nie mogą pojąć, że nie chcę, bo nie lubię okresu niemowlęcego (traktuję go jako konieczny do przejścia etap, żeby mieć w domu w miarę już kumatego małego człowieka), męczy mnie i nudzi siedzenie z maluszkiem w domu, dobijają mnie kolejne choroby dzieci i jakbym miała się martwić o jeszcze jedno, to bym osiwiała.
Jak najbardziej rozumiem osoby, które mieć dzieci nie chcą, rozumiem te, które chcą je mieć. I nich wszyscy zrozumieją, że ja chciałam dwójkę, mam dwójkę i zamykam warsztat.
Popieram takie filmiki. Jestem bardzo zadowolona że w końcu ktoś zrobił filmik o tej tematyce. Pozdrawiam ♡
Poruszyłaś BARDZO ważny temat i mnie to bardzo cieszy, że coraz więcej osób o tym mówi otwarcie (szczególnie na babskich kanałach, bo często to kobiety tak ostentacyjnie oceniają inne pod względem nie posiadania dzieci). Uważam, podobnie jak Ty, że decyzja o posiadaniu dzieci bądź właśnie o ich NIE posiadaniu, jest jedną z najbardziej odpowiedzialnych, które możemy w życiu podjąć. I nikt nie ma prawa oceniać ludzi, którzy dzieci nie mają, bo są naprawdę różne sytuacje w życiu, których nie musimy tłumaczyć każdemu z naszego otoczenia, tylko po to, żeby rodzina albo znajomi przestali nam truć - chociażby problemy z zajściem w ciążę. Osobiście uważam, że nie każdy powinien mieć dzieci i jeśli jest tego na tyle świadomy, że umie pojąć taką decyzję, to będę mieć wielki szacunek do takiej osoby (tu mi się przypomina wywiad z panią Marią Czubaszek, która kiedyś bardzo otwarcie się na ten temat wypowiedziała i oczywiście stała się ofiarą ataków z tego powodu, co jest bardzo przykre). Niestety, zdarza się też, że tacy ludzie mimo wszystko dzieci mają i albo je zaniedbują, albo porzucają albo wręcz je zabijają (słynna "Matka Madzi"). Ale "większość" tego nie umie sobie uświadomić.
Mnie dotyczy część o byciu nagabywaną przez rodzinę (nie moją, ale mojego chłopaka) na temat posiadania dziecka, odkąd pojawiło się jedno w jego rodzinie. Ja rozumiem, że rodzice czy rodzeństwo zapytają o takie plany, ale jeśli jest to przy każdej możliwej okazji i okraszone sugestiami, żeby rzucić wszystko i robić dzieci, to jest to już przykre i bolesne, bo mam wrażenie, że jestem tu sprowadzana do roli inkubatora i osoba, która wygłasza takie poglądy nie ma szacunku do moich planów na życie... i nie rozumie tego, jak się mówi, że "kiedyś" będzie, ale to jeszcze nie jest ten czas (z różnych względów, w tym ekonomicznych). Też nie doznaję zachwytu na widok każdego dziecka, jakie zobaczę, ale chciałabym mieć swoje. Jednak obserwowanie znajomych, którzy te dzieci mają uświadamia mi, jak wielka to jest odpowiedzialność, a okres, kiedy dziecko jest małe, to tylko czubek góry lodowej - bo zrobić i urodzić, to nie sztuka, o ile się nie ma problemów z płodnością ;) Prawdziwą sztuką jest wychować dziecko na dobrego i rozumnego człowieka i schody się zaczynają tak naprawdę dopiero później. I mam wrażenie, że osoby, które sobie z tego zdają sprawę, jaka to jest wielka odpowiedzialność, odkładają tę decyzję w czasie albo właśnie decydują się w ogóle dzieci nie mieć, niż robić im krzywdę tym, że nie będą w stanie ich wychować tak, jakby chcieli.
Wiadomo, że nasze matki (a tym bardziej nasze babki) nie miały takich środków i możliwości, jakie są obecnie, żeby nie zajść w ciążę, a i społeczeństwo też się zmienia, jednak kiedyś do wychowania dzieci się podchodziło zupełnie inaczej. Śmiertelność dzieci też była większa. Mam wrażenie, że obecnie jest się dużo bardziej stygmatyzowanym, jeśli sobie ktoś nie radzi z wychowaniem dzieci, niż to było kiedyś, szczególnie w pokoleniu, w którym się wychowywali nasi dziadkowie. I dlatego też trudniej jest podjąć decyzję o rodzicielstwie, bo wszelkie błędy, które można popełnić są w dużo większym stopniu wytykane i dyskutowane publicznie, niż to miało miejsce kiedyś. I wiele osób ta odpowiedzialność za potencjalne błędy może przerosnąć na starcie. Więc nigdy nie będę oceniać negatywnie ludzi, którzy nie mają dzieci.
Szusz bardzo mądrze mówisz. 👍
PS. ja zawsze chciałam mieć dziecko ale nie koniecznie męża..
Aktualnie mam męża i córkę (nie biologiczną , bo zdecydowaliśmy się na adopcje)
Nie planujemy więcej dzieci i z tego powodu niektórzy ludzie zarzucają nam egoizm ...
Ludzie już tacy są i nie należy się tym przejmować.
Najważniejsze to żyć w zgodzie ze sobą.
Pozdrawiam
,
jestem mamą dwójki wspaniałych dziewczynek i jedyne co mogę powiedzieć, to że macierzyństwo (czy ogólnie bycie rodzicem) nie jest łatwe, jest usiane wieloma przeszkodami, ale też daje mi poczucie przeogromnego szczęścia i miłości :) miłość jaką się darzy własne dzieci nie jest porównywalna z niczym
Chciałabym, żeby więcej kobiet miało tak dojrzałe podejście do tematu posiadania czy nieposiadania dziecka jak Ty Szusz. Śmiać mi się chciało jak 2, 3 lata temu moje znajome rówieśniczki (mam 30) pilnie szukały kandydata na męża, by zmieścić się z urodzeniem dziecka w swoim deadline'ie "przed 30tką". Ta ich presja powstała wg mnie właśnie przez stereotypy, presję otoczenia itp. Nie mam szacunku do osób, które decydują się na dziecko z tak niskich pobudek jak wiek, kobiecy obowiązek, co ludzie powiedzą, pomoc na starość, urlop macierzyński, wnuk dla rodziców itd. Dla mnie to chore i skrajnie egoistyczne. Sama podobnie jak Ty długi czas byłam zdania, że nie chcę mieć dzieci. Myślę, że z wiekiem przestajemy się radykalizować i potrafimy jasno ocenić nie tylko argumenty "przeciw" ale i "za".
ja mam ponad 25 lat, skończone studia, narzeczonego i nie chcę mieć dzieci. Mój narzeczony, na początku związku chciał mieć dzieci, ale po tych kilku latach bycia razem, mieszkania w mieście i utrzymywania się doszedł do wniosku że nas nie stać na dziecko. Nie zarabiamy tyle, żeby utrzymać jeszcze jedną osobę. W moim przypadku to inna sprawa, bo ja odkąd pamiętam mam awersję do dzieci i po prostu mnie irytują. Często od kobiet starszych ode mnie słyszałam teksty w stylu " a jak będziesz starsza to zobaczysz", " jak będziesz miała swoje to zrozumiesz". Większość osób mi bliskich rozumie to, że nie czuję i nigdy nie czułam potrzeby posiadania potomka. Ale są osoby, które nadal usilnie pytają " a kiedy dziecko" " kiedy ślub". Zarówno na dziecko jak i ślub trzeba być gotowym, mieć pieniądze i tego chcieć. Nam się dobrze żyje tak jak jest. A każda myśl, że mogłabym teraz być w ciąży mnie przeraża, tylko dlatego że wiem że nie chcę tej ciąży, nigdy. Nie chcę mieć dziecka, być w ciąży ani o niej myśleć. Wkurza mnie strasznie, jak nowi znajomi się dowiadują że nie chcemy mieć dzieci to od razu robią dziwne miny. Druga irytująca sprawa, to w szkole w której robię nowy zawód mam kilka koleżanek które są młodsze ode mnie i mają dzieci. Nigdy nie czułam się bardziej zażenowana niż w sytuacji gdy pokazują mi zdjęcia swoich dzieci " oj popatrz jaki kochany, jaki słodki, jaką ma sukienkę, jaką śliczną fryzurkę" itd, no nie, mnie to nie ekscytuje, a wręcz odrzuca. Pozdrawiam Weroniko cieplutko :)
+Paulina Stefaniak Zgadzam się z Tobą, jednak myślę, że na życie nie powinno się patrzeć wyłącznie przez pryzmat pieniędzy. Jasne jest to niezbędnik, jednak gdy pojawiłby się w Twoim życiu potomek to z pewnością tak byś wszystko zorganizowała, żeby funkcjonować dobrze :) A co do młodszych dziewczyn, które posiadają dzieci, no cóż ludzi nie zmienisz...powiedz ale ładne i pokaż im to, czym Ty sie ekscytujesz :D pozdrowionka! :)
+Paulina Stefaniak Mam dokładnie tak jak Ty :-) Nawet moi znajomi i rodzina mnie nie rozumie. Ty masz o tyle dobrze, że bliscy to rozumieją, a u mnie niestety nie i mówią, że jestem dziwna. Pozdrawiam! :)
karoola5897 wiesz, utrzymując się samemu w mieście, gdzie większość pieniędzy idzie na rachunki i czynsz trudno nie myśleć o pieniądzach, skoro ciągle ich brakuje. I nie pojawi się potomek bo takiego nie chcę mieć.
również pozdrawiam
Narli 4you może źle się wyraziłam. moje przyjaciółki rozumieją to ale np rodzina hmmm został mi tylko tata i on nie rozumie tego, bo to prosty człowiek. rozumiesz: wybudować dom, posadzić drzewo i mieć syna, tyle tylko że wyszła mu córka. z resztą rodziny nie mam kontaktu, ale czasami jak się widzimy na jakimś pogrzebie to często słyszę porównania do moich dzieciatych kuzynek. niestety. nic się nie poradzi na gadanie ludzi, można po prostu przestać się przejmować. :)pozdrawiam
Iva G dokładnie... trudno jest gdy wszyscy wokół rozmawiają o tym " a dlaczego oni nie mają jeszcze dzieci".. bla bla bla widocznie mają zbyt zamknięte umysły, żeby zrozumieć i uszanować prawo innych ludzi do odmiennego zdania na takie tematy. dobrze by było gdyby inni się tak nie wtrącali.
Szusz jestem jedną z twoich widzek która ma prawie 50-tkę więc trochę starszą
Ja nigdy nie myślałam specjalnie o tym aby być matką .A ponieważ ponieważ pochodzę z małej wsi po ślubie wszyscy pytali o potomstwo ( całe szczęście mój mąż też niespecjalnie chciał mieć dzieci więc co do tego byliśmy zgodni ) wymyśliliśmy odpowiedź dla ludzi iż nie możemy ich mieć ( i wszyscy nam współczuli ) takie były czasy że nie można było o tym mówić wprost . Ja nigdy się w życiu nie nudziłam zawsze było jakieś zajęcie , poza tym od wielu lat studiuję jako wolny słuchacz - czuję się spełnioną kobietą i z perspektywy czasu nie żałuję swojej decyzji - mało tego ponieważ nie mam dzieci czas płynie dla mnie inaczej dalej czuję się młodo (najwyżej na 30 lat) nasze małżeństwo przetrwało pomimo iż wiele innych dookoła się rozpadło więc myślę że każdy sposób na związek jest dobry pod warunkiem że jest to nasz sposób a ludzie niech sobie gadają tego nie zmienimy
Moja przyjaciółka rodziła w wieku 35 lat, w Szwajcarii. Tam, jej koleżanki dziwiły się, że tak wcześnie zdecydowała się na dziecko, bo jeszcze ma całe życie przed sobą, jeszcze się może lepiej ustawić itd.
w Polsce już była bezpłodna, nieszczęśliwa i zapewne za moment porzucona przez męża w oczach innych.
Każdy niech sam decyduje o sobie. O tym czy ma mieć dziecko, czy też nie. Kiedy i jaką ilość. reszta niech zajmie się sobą .
Ja mam 20 lat wiem to młody wiek, ale od zawsze mówiłam, że nie chcę mieć dziecka nie czuje, że to uszczęśliwiłoby mnie. Nie każda kobieta czuje taką potrzebę mieć dziecka, szkoda że wiele osób nie umie tego zrozumieć i niepotrzebnie komentują i robią przykrość innym narzucając im swoje zdanie na ten temat.
Powiem Ci jestes mega super otwarta na zycie kobieta💖
a wiesz kochana, że jest tez druga strona medalu! wyszłam za mąż w wieku 22 lat- ludzie mówili ze zwariowałam, doszukiwali się wpadki... ale tak ie było! Potem zdecydoewaliśmy, że obojemy chcemy mieć dzieci, ale bez cisnienia jak bedzie to bedzie i koniec po dwóch latach pojawił się Antoś... kończyłam studia, pisałam pracę, a on był moim szczęściem miałam 24 lata i tez wszyscy się dziwili! Dziś Antoś ma 4 lata ja 28 myslę o drugim, bo czuje sie przeszczęsliwa... były omenty zwątpienia, momenty ciężkie(macierzyństwo to nie tylko słodki bobas, ale i ten ryczac, śmierdzący kupą czy zbudntowany dwulatek, którego cięzko okiełznać itd...)ja sie spełniam pracuje zajmuje sie dzieckiem uprawiam sport potrafie mieć czas na wszystko, a ludzi dziwi taka młoda i takie decyzje- uwierz mi że to powaznie wszystkich dziwi- bywam odludem lub kurą domową w oczach innych:D dziwi mnie to bo daleka jestem od wizerunku Kurt domowej i matki polki w dresie:P
Do kobiet nie mających dzieci! Nigdzie przed urodzeniem dzieci nie usłyszałam jak jest ciężko być w ciąży, urodzić i wychowywać. Nikt Wam tego nie powie bo tak nie wypada, to jest jak temat tabu. Kocham swoje dzieci, ale czasami mam wrażenie, że jestem ubezwłasnowolniona. Wszystkie moje decyzje są od nich uzależnione, i nikt Wam tak naprawdę w tym nie pomoże, nikt Was nie zrozumie, bo nikomu nie będziecie się w stanie z tego zwierzyć czy pożalić. Niestety macierzyństwo nie jest tak różowe jak próbuje nam się wmówić. Z pozdrowieniami dla mam, które wiedzą i czym piszę:)
Dziewczyny nie sugerujcie sie tym, jak reagujecie na obce dzieci. Swoje dziecko to zupełnie inna historia. Nie można być czegoś pewnym nie znając tego. Moja znajoma deklarowała, ze dzieci ja wkurzają, ze nigdy nie będzie mamą. Stało sie jednak inaczej i jest teraz najszczęśliwsza na świecie. Co do pasji to naprawdę dziecko w niczym nie przeszkadza, niczego nie utrudnia. Mam swoje pasje, mój mąż też i nigdy z niczego nie musieliśmy rezygnować dla dziecka. Wiadomo jest nieraz cieżko, jest więcej obowiązków, ale dziecko to nie koniec świata. Nie oznacza to, ze nie szanuje decyzji innych, którzy nie chcą mieć dzieci
bardzo mądrze mowisz. ja sama zawsze chcialam miec rodzinę dzieci i jestem mloda mama i zona natomiast np moja przyjaciolka nigdy nie chciala miec dzieci nie lubiła ich a teraz poznała milosc swojego zycia i zapragnęła dziecka. na kazdego jest inny czas a namawiać nie ma co :)
Przede wszystkim dziecko to wiele wyrzeczeń i poświęcenia czasu ! Dzis wiele kobiet nie chce miec dzieci bo woli zająć się sobą niż małym człowieczkiem. Dziecko to ograniczenie ! wyjść nocnych, imprez w domu , chlania itp. Ale macieżynstwo tez daje wiele radości :)
Masz racje nie w100 a w 200 % - swietny jest temat tego vloga. Jakbym sluchala siebie w rozmowach z kolezankami. Dziecka nie mozna miec pod zadnym przymusem, bo bedzie sie takiej decyzji zalowac. Ja urodzilam syna w wieku 16 lat i nie mam wiecej dzieci bo boje sie podjac takiej decyzji swiadomie. Moj syn jest juz dorosly i jest i zawsze byl bardzo niezalezny - tak jak ja. Mamy uklady bardziej jak rodzenstwo, niz matka z dzieckiem. Oczywiscie, ze Go kocham i On mne tez. Ale On wychowal sie w Polsce, gdzie byly babcie, ciocie i nikt nie robil tragedii, ze 8-12 letnie dziecko zostawi sie w domu samo na godzine czy dwie. Tutaj jest to nielegalne i rosna takie fajtlapy zyciowe. Mnie rodzice zostawiali sama w domu juz w wieku 5 lat i nigdy nic glupiego nie zrobilam. Przez jakis czas moj drugi maz, ktory nie mial swoich dzieci z pierwsza zona (ona juz miala corke) wywieral presje na mnie, zebym Mu urodzila dziecko, bo wlasnie tez tam takie "kto sie Nim zajmie na starosc" itp. Pamietam, ze bylo mi z tym bardzo ciezko,ale postanowilam do not give up, skoro ja tego nie czulam. On po jakims czasie przyznal mi racje. Nasze zycie sklada sie z podrozy. Do kotow mozna poprosic ludzi, zeby przychodzili - a do dziecka raczej nie. Znam siebie i wiem, ze jakbym gdzies co 2 lub 3 miesiace (a czasami co miesiac jak to bylo w 2015) nie wyjechala, to bylabym bardzo nieszczesliwa i ludzie w moim otoczeniu tez. Poza tym strasznie nie lubie rytyny a przy dziecku ona musi byc. Prace mam dosyc wyczerpujaca mentalnie - wiec w moje days off lubie naprawde odpoczac i np. dluzej sobie pospac - u mnie to sie nie sprawdza, ze im jestem starsza - to spie mniej. Spie duzo bo to regeneruje moj umysl i czesto mam takie fajne sny wlasnie o podrozach. Wiem, ze to ze nie lubie rutyny jest nie najlepsza cecha, bo zycie z reguly ja lubi, ale ja juz tak mam. Duzo rzeczy gdybym ja lubila byloby latwiejszych. Najwazniejsze jest, ze swiadomie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawe i swiadomie nie podjelam takiej decyzji pod wplywem presji, bo po prostu siebie znam. Mysle, ze wiele ludzi nie jest materialem na rodzicow, ale robia to tak jak powiedzialas bo jest to cos co "powinno sie robic" Ja tez nie mam nic przeciwko dzieciom, lubie sie z nimi bawic i rozmawiac, sa czesto zadziwiajace. Np. znajoma ma coreczke z lekkim syndromem Downa, ktora jest po prostu wspaniala: szczera i taka prostolinijna. Uwielbiam Ja. Zawsze zabieram na moje wyjazdy cukierki dla dzieci i karme dla kotow :) I jedno i drugie jest bardzo mile widziane. Bardzo kochamy zwierzeta a szczegolnie koty i nistety od wczoraj mamy juz tylko jednego. Boli strasznie...
Uważam, że nie każdy jest stworzony do bycia rodzicem... i ludzie nie powinni na siłę realizować się tej roli, jeśli czują, że to nie dla nich. W swojej pracy spotykam wielu rodziców, którzy... mają dzieci, a kompletnie nie mają czasu by poświęcić im czas.. pomóc w trudnościach, zainteresować je czymś, rozwijać... i zastanawiam się wtedy - po co zdecydowali się na dziecko, skoro od 7 do 18 siedzi w szkole, a w domu je kolację i idzie spać... fakt faktem takie też są teraz realia, które nie sprzyjają bycia rodzicem.
Mam 29 lat i 8 miesięczną córeczkę, bardzo chcialam mieć dzieci, planowalam 3, teraz myślę, że pozostane przy 1. Pomimo, iż kocham ją nad życie, najprawdopodobniej nie zdecyduje się na więcej dzieci, jak powiedziałaś jestem wyjęta z życia w 100%.
Ja zostałam pierwszy raz mamą w bardzo młodym wieku, niespełna 22 lat, z perspektywy czasu wiem że to bardzo wcześnie, drugie urodziłam mając 30 lat i ta ciąża była bardziej świadoma, czułam się bardziej gotowa na dziecko, bardziej dojrzała. Oczywiście nie żałuję, że zostałam mama w młodym wieku, ma to swoje plusy, więcej energii i siły do zajmowania się dzieckiem itp. Syn mówi,że fajnie że mając 15 lat ma młodą mamę ;) Jedynie czego mi brakowało to trochę normalnego szaleństwa i praw młodości, które wczesne macierzyństwo w jakiś sposób mi odebrało. Moje zdanie jest takie żeby w młodości się wyszaleć a pora na dziecko przyjdzie w swoim czasie, mi zabrakło trochę tego wolnego czasu dla siebie i męża,bo doszły nowe obowiązki i moje sprawy odeszły trochę na dalszy plan, ale mimo to jestem spełniona mamą dwójki synków. Pozdrawiam :)
Mam 34 lata. Nie mam męża, nie mam dzieci i szczerze mam to gdzieś co o tym myślą inni. Mam narzeczonego, który na chwilę obecną nie chce mieć potomstwa, więc nie naciskam. Sama tego jeszcze nie czuje, ale kto wie może nadejdzie taki czas, że oboje wspólnie zdecydujemy się na ten krok. Oczywiście czuję presję otoczenia, ale to nie oni będą wychowywać to dziecko tylko my. Dlatego jeśli ma się pojawić w naszym życiu mały człowiek, to musi być to przemyślana i przede wszystkim wspólna decyzja. Pozdrawiam wszystkich, którzy na każde Święta słyszą, że najwyższą pora postarać się o dzidziusia 😃
Opowiem swoją historię. Zawsze mówiłam, że nie chcę i nie będę miała dzieci. Pomimo stosowania antykoncepcji nigdy nie czułam się "bezpieczna" i ta myśl zresztą zawsze prześladowała mnie w najmniej chcianych momentach, co psuło również cały klimat (mój, bo oczywiście partnerowi nigdy o tym nie mówiłam w trakcie). Dokładnie 5 lat temu w Dzień Kobiet poszłam z przyjaciółką do ginekologa i pomyślałam, że skoro już tutaj jestem to też się przebadam- taka zwykła wizyta kontrolna. Uśmiechnięta i zadowolona pani doktor mówi do mnie "Gratuluję!!! Jest pani w ciązy!!!". Myślałam, że umrę. Moje najgorsze koszmary się urzeczywistniły. Długo rozmawialiśmy z chłopakiem, męczyliśmy się strasznie. Ja byłam zdecydowana na aborcję i upierałam się przy tym ale jakoś tak z dnia na dzień zwlekałam z zabiegiem aż dałam się namówić chłopakowi i urodziłam. Dziś mam cudowną, wlasną rodzinę- 5 letniego syna i męża i tak- jestem z tego powodu szczęśliwa i nie żałuję naszej decyzji :-) Moje plany co prawda legły w gruzach. Przerwałam studia w trakcie ciąży, nigdy nie pracowałam i jestem właśnie tą "siedzącą w domu" kobietą ale na szczęście z nowymi planami na siebie, także podnoszę koronę, poprawiam kiecę i lecę :-) :-)
W tym roku będę mieć 28 lat i nie mam dzieci. Na razie ich nie planujemy z moim partnerem ponieważ oboje uważamy, że dziecko to nie jest zabawka jakiś kaprys czy zacementowanie związku. Chcemy się na to zdecydować odpowiedzialnie i świadomie na pewno nie chcemy, żeby nasze dziecko cierpiało ze względów materialnych bo nie może mieć tego czy tamtego bo rodzice nie mają pieniędzy a przez to, że ich nie mają są emocjonalnie nieogarnięci i przez to ono też cierpi choćby nie wiadomo jak się to przed tym dzieckiem ukrywało, że coś jest nie tak ono i tak to czuje. Wiem, że jest coś takiego, że nigdy nie będzie odpowiedniego czasu, pieniędzy itp., ale ja uważam, że człowiek odpowiedzialny znajdzie ten czas i te pieniądze, żeby utrzymać to dziecko na odpowiednim poziomie materialnym i emocjonalnym. Dlatego jak słyszę od niektórych matek, zrób dziecko teraz zaraz, bez względu na wszystko co się dzieje w twoim życiu to mnie szlag trafia a z mojego doświadczenia mówią tak takie matki, które zdecydowały się na dziecko z czystej fanaberii nie przemyślanie a teraz jest pisk i jęk...bo dziecko jest nadpobudliwe, ma problemy w szkole itp itd. To wszystko dlatego, że rodzice postanowili je mieć pochopnie...a najgorsze jest to, że nawet nie widzą swojego "błędu", nie pomyślą co jest nie tak, że ono się tak zachowuje. To oczywiście moja subiektywna opinia oparta na obserwacji. Ja osobiście wolę nie mieć dziecka niż je mieć i żałować bo miało być inaczej, pięknie ,a wyszło jak wyszło i teraz muszę się zastanawiać jak je wychować. Mam nadzieję, że moja pisanina ma sens bo komentuje bardzo rzadko... :)