Biologiczne mechanizmy mogą wpływać na nasze analizy i decyzje, ale fakt bycia świadomym sprawia, że zawsze wybieramy jaką drogą podążyć. Oczywiście zazwyczaj wybieramy tą najłatwiejszą lub najbardziej logiczną, ale możny pójść też zupełnie inna drogą, jeśli np. posłuchamy się kogoś rady, choć całym sobą nie chcemy. Wtedy mamy szansę pokonać determinizm, który w nas jest lub przekierować go na nowe tory. Kosztem wolnej woli jest wysiłek umysłowy moim daniem :)
Teoria jest ciekawa i zasadna. Depresja jednak ma często o wiele dramatyczniejsze konsekwencje niż usunięcie się ze świecznika. Wg mnie współcześni ludzie są przebodźcowani i chcą mieć więcej niż potrzebują. W życiu trzeba złapać równowagę i cieszyć się tym, co się ma. Poprostu trzeba mądrości.
W mojej ocenie jest wiele prawdy, może to być niska ocena własnej osoby, młodzi wrażliwi ludzie bardziej biorą sobie do siebie mocną krytykę pod ich adresem, trudna sytuacja materialna też może się przyczynić. Nie sądzę że izolacja od ludzi ogólny stan przygnębienia, myśli że nie ma sensu, i brak przyjemności z życia jest korzystne to jest chorba która może mieć przykre konsekwencje na rozwój szczególnie młodej jednostki, z tym się nie zgadzam że coś z tego dobrego będzie. Poznałem już ten stan i jest nie to nic fajnego.
Odnosnie promowania zachowan swoich dzieci a dolowania innych. W moim przypadku bylo na odwrot. Jakie jest ewolucyjne wyjasnienie dołowania swoich własnych dzieci?
@@mattinn6039 Czasami zdarza się,że rodzice zazdroszczą swoim dzieciom. Ojciec sukcesów,bo dalej chce dominować,a matka - urody i młodości córce. Kłania się silny narcyzm.
Wniosek jest jeden: to zależy od sytuacji. Lepiej usytuawani lub szczęściarze poradzą sobie nawet ze słabą naturą. W rodzinach biednych, niewyedukowanych, wielodzietnych, patologicznych natura często odgrywa znaczącą rolę i słabe jednostki odpadają.
Uważam, że w niektórych przypadkach depresja może być wielkim dobrodzejstwem dla człowieka, tak samo jak ciężka choroba - jest to doskonała okazja do zweryfikowania swojego życia, ustalenia nowych, prawdziwych priorytetów i rozpoczęcie pracy nad samym sobą.
@@marcinek6598 Dlatego napisałem, że może się tak wydażyć w niektórych przypadkach, a nie jest to regułą. Myślę, że niektórzy ludzie dotknięci depresją, mają szansę dostrzeć bezistotowość, bezcelowość i naszą bezradność w życiu. To może być impuls na przekierowanie się na inne tory.
Trochę romantyzujesz depresję. Sam się z nią zmagam (akurat teraz jestem w remisji), jestem naturą nader refleksyjną, ale wg mnie jest to choroba bez zalet. Nie znam też nikogo, kto pod jej wpływem zmieniłby swoje życie.
@@pustygrob5837 Dobrze, nie chcę się spierać, ani przekonywać :). Ale wiem na pewno, że gdy bywałem w przyjemnym, beztroskim okresie swojego życie gdzie wszystko szło po mojej myśli, to nie był to czas na refleksję, chęć pracy nad sobą, raczej zachłyśnięcie się przyjemnymi okolicznościami, radością i parcie do przodu. Kiedy natomiast karta się odwróciła i życie stało się ciężkie, nieprzyjemne, pełne cierpienia, to to był dla mnie czas największego moim zdaniem wzrastania i wychodzenia z ignorancji.
Prowadzić proste życie i mieć niewielkie pragnienia.
Do tego Escitalopram, bo zdrowy żebrak jest szczęśliwszy niż chory król.
Sama prawda. To też pokazuje, że wolna wola nie istnieje.
Biologiczne mechanizmy mogą wpływać na nasze analizy i decyzje, ale fakt bycia świadomym sprawia, że zawsze wybieramy jaką drogą podążyć. Oczywiście zazwyczaj wybieramy tą najłatwiejszą lub najbardziej logiczną, ale możny pójść też zupełnie inna drogą, jeśli np. posłuchamy się kogoś rady, choć całym sobą nie chcemy. Wtedy mamy szansę pokonać determinizm, który w nas jest lub przekierować go na nowe tory.
Kosztem wolnej woli jest wysiłek umysłowy moim daniem :)
Teoria jest ciekawa i zasadna. Depresja jednak ma często o wiele dramatyczniejsze konsekwencje niż usunięcie się ze świecznika. Wg mnie współcześni ludzie są przebodźcowani i chcą mieć więcej niż potrzebują.
W życiu trzeba złapać równowagę i cieszyć się tym, co się ma. Poprostu trzeba mądrości.
To zależy od poduszki finansowej lub jej braku th-cam.com/video/JiVBDINrzfg/w-d-xo.html
W mojej ocenie jest wiele prawdy, może to być niska ocena własnej osoby, młodzi wrażliwi ludzie bardziej biorą sobie do siebie mocną krytykę pod ich adresem, trudna sytuacja materialna też może się przyczynić. Nie sądzę że izolacja od ludzi ogólny stan przygnębienia, myśli że nie ma sensu, i brak przyjemności z życia jest korzystne to jest chorba która może mieć przykre konsekwencje na rozwój szczególnie młodej jednostki, z tym się nie zgadzam że coś z tego dobrego będzie. Poznałem już ten stan i jest nie to nic fajnego.
Bardzo przenikliwa i zdaje się trafna analiza.
Odnosnie promowania zachowan swoich dzieci a dolowania innych. W moim przypadku bylo na odwrot. Jakie jest ewolucyjne wyjasnienie dołowania swoich własnych dzieci?
@@mattinn6039 Czasami zdarza się,że rodzice zazdroszczą swoim dzieciom. Ojciec sukcesów,bo dalej chce dominować,a matka - urody i młodości córce. Kłania się silny narcyzm.
Wniosek jest jeden: to zależy od sytuacji. Lepiej usytuawani lub szczęściarze poradzą sobie nawet ze słabą naturą. W rodzinach biednych, niewyedukowanych, wielodzietnych, patologicznych natura często odgrywa znaczącą rolę i słabe jednostki odpadają.
Uważam, że w niektórych przypadkach depresja może być wielkim dobrodzejstwem dla człowieka, tak samo jak ciężka choroba - jest to doskonała okazja do zweryfikowania swojego życia, ustalenia nowych, prawdziwych priorytetów i rozpoczęcie pracy nad samym sobą.
Nie. Podejrzewam, że nigdy nie miałeś depresji i nie życzę Ci żebyś miał…
@@marcinek6598 Dlatego napisałem, że może się tak wydażyć w niektórych przypadkach, a nie jest to regułą. Myślę, że niektórzy ludzie dotknięci depresją, mają szansę dostrzeć bezistotowość, bezcelowość i naszą bezradność w życiu. To może być impuls na przekierowanie się na inne tory.
Trochę romantyzujesz depresję. Sam się z nią zmagam (akurat teraz jestem w remisji), jestem naturą nader refleksyjną, ale wg mnie jest to choroba bez zalet. Nie znam też nikogo, kto pod jej wpływem zmieniłby swoje życie.
@@pustygrob5837 Dobrze, nie chcę się spierać, ani przekonywać :).
Ale wiem na pewno, że gdy bywałem w przyjemnym, beztroskim okresie swojego życie gdzie wszystko szło po mojej myśli, to nie był to czas na refleksję, chęć pracy nad sobą, raczej zachłyśnięcie się przyjemnymi okolicznościami, radością i parcie do przodu. Kiedy natomiast karta się odwróciła i życie stało się ciężkie, nieprzyjemne, pełne cierpienia, to to był dla mnie czas największego moim zdaniem wzrastania i wychodzenia z ignorancji.
@@KamilEdooA to mam to samo. Wtedy się odsłania prawda.