Nie czuję się jakaś rozdwojona będąc wierzącą weganką. Przeszłam na weganizm z tego powodu, o którym ojciec mówi od 13 minuty. Od dziecka byłam wrażliwa na los zwierząt, wczuwałam się w ich sytuację i podziwiałam ich piękno. Cały czas podziwiam. Trzymając na rękach kota mam świadomość, że trzymam stworzenie Boże które On powierzył mi pod opiekę. Nie robię różnicy między krową a psem, oba zwierzęta mają niesamowite piękno w sobie, tylko trzeba się zatrzymać to zobaczyć. Wierzę głęboko, że zdanie w Piśmie Świętym "Czyńcie sobie ziemię poddaną" jest często nadużywane. Mamy naśladować Jezusa. Jesteśmy Jego poddanymi. Czy On nas więzi, traktuje przedmiotowo, karmi hormonami byśmy rośli w nienaturalnie szybkim tempie przez co łamią nam się kości (współczesna fabryka kurcząt...) , czy czyni całe to przerażające zło które dotyka miliardów zwierząt rocznie, wobec nas? Nie. Poddaństwo wobec Jezusa jest poddaństwem miłości. On jest naszym czułym Opiekunem. Czy ja, czyniąc sobie zwierzęta moimi poddanymi, nie powinnam naśladować Jezusa? Czynię w zgodzie ze sobą wiedząc, że nie popełniam żadnego grzechu. Szanuję ludzi jedzących mięso i nabiał. Sama jadłam. Ale wiem, że w XXIw to nie jest już potrzebne. Jest tylko kwestią wyboru, nawet od dziecka. Ogromnie przykro mi, kiedy wierzący nie rozumieją wegan. Niedawno byłam u kogoś na kole biblijnym, na wiadomość, że jestem weganką, usłyszałam, że to śmieszne, bo przecież Bóg pozwolił jeść zwierzęta. Ważne, że Jezus zna moje serce. Nie jem zwierząt i nabiału z miłości, z miłości do Stwórcy także.
Piękna prawda o jubileuszu i "intronizacji", jeśli Chrystus jest Królem mojego serca to to się nie zgadza z gnojeniem drugiego człowieka. Brawo! Piękne, prawdziwe. I z niecierpliwością czekam na następny ☺
No przecież Cię kocham Panie Boże żeś się tak dał namordował i stworzył takiego Mega Księdza jak Ojciec Adaś, żeś Mu dał się tak poznać i pomógł tak Bożo odziałowywać na ludzi 😇🤗😍😘 Uwielbiam wieki mój Panie Jezu kochany 🕊❤
Dziękuję Ojcze Adamie za poruszenie tematu wegetarianizmu, a zwłaszcza za to, że przypomniał Ojciec o tym jak należy traktować zwierzęta - naszych braci mniejszych. Za mało się o tym mówi w Kościele....A tak przy okazji niech się Ojciec nie przejmuje nieprzyjaznymi komentarzami - dla mnie (i myślę, że dla wielu z nas) Langusta to droga do Jezusa.....I o to tu chodzi :) Pamiętam o Ojcu w modlitwie. Pozdrawiam!
Trafiają się wyjątkowe postacie, które oblewają wszystko i wszystkich krytyką. Myślę, że mają w sobie coś czego nienawidzą i komensują to sobie krytyką innych, na całe szczęście na nic to z takim fantastycznym podejściem Ojca. Chyba do końca życia możemy być pewni, że ludzie robiący wartościowe, szlachetne i fantastyczne rzeczy będę krytykowani, ale to tylko działa motywująco i tego się trzymajmy. Czas w wirtualnym świecie wykorzystany owocnie z odpowiedziami rozświetlającymi bardzo dużo. Moim zdaniem, zawsze każdy gest, postawa mężczyzny wobec kobiety powinna być z dopiskiem "bo jesteś tego WARTA". Dobrej nocy :)
+Ewa R to bardzo miłe :) Wiesz, czasem trzeba po prostu odwrócić wzrok, marnują energie niby lecząc swoje kompleksy na dobrych ludziach, ale czas pokaże cóż za korzyści będą mieć. Nie bój się, jesteśmy z Bogiem, któż się zachwieje!
Dokładnie Kamilu :) Nawet Ojciec mówił o tym, chyba w "szustej rano", że robiąc dobre rzeczy zawsze spotkamy się z krytyką :) A co do tych kobiet, to byłoby cudownie :) Ale my też powinnyśmy zauważać i doceniać troskę i pomoc mężczyzn. Wszystkim na pewno żyłoby się lepiej :)
Tak Kamilu, to prawda..i ja istotnie nie włanczam się tam gdzie szarpią się za kudły. .nie mam nawet takiej wiedzy jak oni ,ale zastanawia mnie po co tyle wiedzieć? zeby zaprzeczać temu co nas trzyma?..ja wiem to, co potwierdza najwspanialsze nowiny a kopać w księgach by udowodnić, że jednak coś nie gra...smutne ...bo wtedy nic by mi nie zostało...dobrego dnia chłopaku :)
Od wczoraj obowiązkowo odsłuchuję wszystkie materiały. Cieszę się, że zdecydowałem się na subskrypcję tego kanału. Wlewa on światło i pozytywne podejście w życie, z towarzyszeniem Jezusa. Tak trzymać!
Ja Ojca po prostu uwielbiam m.in za podejście do pewnych spraw,wiedzę ,oczytanie i Boga w sercu,którego widać na twarzy! Uśmiałam się dzisiaj mega! :) Wspaniały odcinek. Jesteś wspaniałym wartościowym człowiekiem, rób swoje,Pan Bóg to na pewno docenia,nawet jeśli niektórzy z nas,dla których to robisz zachowują się jak się zachowują ! 😌
Bardzo podoba mi się podejście O. Szustaka odnośnie wegetarianizmu :) te kwestie muszą być poruszone przez Kościół katolicki, bo to co się dzieje teraz w hodowlach zwierząt to jakiś horror, a większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy...
Błagam częściej te q&a niech Ojciec robi!!!! To jest poprostu świetne. A po za tym można od razu dostać odpowiedzi na te wszystkie frustrujące pytania. Jedyne q&a które warto oglądać. Pozdrawiam!! :D
"Tancerz nie lada" :D Ojcze Adamie, dziękuję za pokazanie klasy po raz kolejny. To jest dopiero wyzwanie, zachować miłość w sercu po takiej kloace. Pozdrawiam cieplutko :*
Ma nowoczesny sposób przekazu i jest dość kreatywny, ma niezły żart i trochę talentu aktorskiego być może. Ale na pewno nie jest otwarty i dawał temu dowód wiele wiele razy. Najlepszy przykład film o homoseksualistach. Powtórzył tam kościelne androny, które są klepane w kółko od lat i nie mają nic wspólnego z naukowym stanowiskiem w tym temacie; jak zwykle jednak było to takie kościelne udawanie, że prezentowane na filmie podejście jest naukowe.
[Q&A] Dlaczego ojciec tak rzadko nam błogosławi z tego okienka i dlaczego tylko w psalmach (nie na wizji) ojciec błogosławi znakiem krzyża? Czy wie ojciec ile osób tutaj na to czeka?
Kiedy sobie klęczałem w Adoracji w Kaplicy Miłosierdzie Bożego u nas w Kościele, prosiłem Pana o jeszcze większe zrozumienie drogi Chrystusa...I totalnie prosto mi to Pan wytłumaczył...Wchodzi kapłan z Monstrancją , po czym ściąga Krzyż z Ołtarza i w to miejsce stawia Monstrancje... I tu Pan mi pokazał prostotę Drogi...1. Krzyż jako cierpienie 2. Monstrancja jako nadzieje 3. Obraz Jezusa- czyli Zmartwychwstanie nasze 4. Na górze Ołtarza jest obraz św. Faustyny- uświęcenie, nagroda 5.Ponad wszystkim Bóg. Pozdrawiam...Z Bogiem!
Nie do końca. Jest wiele osób, które niby chcą być w Kościele, ale to czy tamto im nie pasuje i dlatego "kombinują" i polemizują, żeby wyszło "na ich";)
Nikt Jezusa nie odrzuca On jest królem Jeden ksiądz powiedział,że uznać Jezusa za króla to znaczy służyć tak jak ON- łatwo jest krzyknąć tak jesteś Królem .nie wiem tylko czy jestem gotowa umyć Ci nogi tak jak On umywał
nie chodzi o umycie nóg tacie żaden problem, tu chodzi o służbę i wcale nie chodzi o służenie ludziom których kochamy
7 ปีที่แล้ว
Bóg zapłać. Niech Bóg bratu błogosławi. Dobro i miłość jakie bracie Adamie wylewa się z Ciebie jest błogosławieństwem dla słuchających Ciebie ludzi. Twoja umiejętność asymilacji zła jest ogromna. Jestem przekonana, że Duch Święty jest z Tobą, bo po ludzku to jest niemożliwe. Twój "wywód" dotyczący łysiny to jeden z lepszych kabaretów jakie ostatnio widziałam. Z Panem Bogiem.
Witam serdecznie Cię Ojcze Adamie!!! Zgadzam się z wypowiedzią Ojca,popieram ,dzięki za wszystko, cudownie jest móc posłuchać mądrych i rozsądnych słów, pozdrawiam Bóg zapłać.... paaaa
Gdy czytałam niektóre komentarze pod niedzielnym odcinkiem włos zjeżył mi się na głowie. Nie wiem może jestem z innej epoki, ale myślę że nie można mówić o ty, że kocha się Jezusa i jednocześnie obrażać i mieszać z błotem drugiego człowieka. Podziwiam ojca postawę wobec wszystkich haterów. Dziękuję za codzienną dawkę pozytywnej energii. :)
O. Adamie ja się cieszę nawet gdy ktoś chociaż ograniczy spożywanie mięsa. Co innego było kiedyś. Kurka, królik czy krówka żyły szczęśliwie , dbano o nie, nigdy nie wiedziały, kiedy nadejdzie sądny dzień i pan je zje. Teraz żyją od początku w strachu, naszprycowane antybiotykami, pozamykane w budynku, z którego wiedzą, że nie wyjadą cało. Poza tym wiele upraw jest przeznaczonych na pasze (np. wszechobecna kukurydza) dla zwierząt rzeźnych, zamiast dać te plony ludziom. Uważam, że ta piosenka wytłumaczy wszystko: th-cam.com/video/Xs_AK3ARFDo/w-d-xo.html
[Q] Nie poddam się, ponawiam :) Szczęść Boże :) W jednej z konferencji mówił ojciec o historii Tobiasza, który wraz z archaniołem Rafałem i PSEM miał różne przygody. Powiedział wtedy ojciec, że o tym psie można zrobić osobą konferencję i że postać tego psa jest bardzo ciekawa. Mógłby ojciec to chociaż trochę przybliżyć? Rozmawiałam z kilkoma księżmi na ten temat i wszyscy zgodnie mi powiedzieli, że ten pies nie ma tam żadnej roli. Pies jak pies... W swojej książce ojciec Pelanowski napisał, że ten pies symbolizuje grzech. Tylko tyle? A może aż tyle? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Na skraju jutra Jeśli można. Nikt i nic tak Ci nie wytłumaczy tamtego psa, jak Twoja osobista, skupiona i wielokrotna lektura tego i każdego innego tekstu natchnionego. Zupełnie na marginesie. Przeciętnemu człowiekowi przez myśl nie przechodzi, jak są oddane swoim towarzyszom życia psy. Dla jak wielu ludzi, ich pies to jedyna istota która ich kocha i pozwala się kochać. Macie we mnie m.in.obrońcę zwierząt. Patrzcie, nawet wzięły w siebie złe duchy, aby człowieka uwolnić i wraz z nimi skazały się na śmierć przez utonięcie.
najzwyczajniej w świecie kocham Ojca, za optymizm jakich mało, za mądrość i roztropność oraz dystans do tych bardzo "przejmujących" i drobiazdowych problemów ludzi... Życzę wszystkim nauczyć się patrzeć na świat w podobny sposób! Chwała Panu!
Ojcze Adamie, po ciężkim dniu uśmiech znów pojawił się na mojej twarzy :) Uwielbiam Twoje poczucie humoru i dystans do siebie. Inni niech patrzą i się uczą, a nie tylko się kłócą i narzekają.
Ojciec Adam, jesteś wielki. Poważnie. ... i chodzi mi o ważną rzecz. Jak sobie radzisz z tymi wszystkimi, często chamsko-poniżającymi atakami. Mnie jako człowieka załamuje samo słuchanie tego. Niedałbym rady trzymać sie w sobie tak z siebie. Doradź, jak to przeżyć by ciągle trzymac się jak ty to robisz. I wierząco, wierzyć w nas. Wielki poważnie Szacun. Pozdro.
Ojcze, Ciebie nie da się nie kochać :) Uwielbiam Twoje poczucie humoru, dystans do siebie i świata, życzliwość dla ludzi i ciepło, które promieniuje od Ciebie i dociera do mnie - siedzącej po drugiej stronie szklanego okienka. Dziękuję :)
Słuchając różnych filmików Ojca czuję się jakbym ciągle była na rekolekcjach ( a gotuję obiad, albo wieszam pranie), dzięki temu stale rozwijam swoją duszę, wzrastam, widzę cuda w moim życiu! Dziękuję, że nawet w podróży Ojciec o nas dba, modli się i znajduje czas i internet by dla mnie nagrywać. Chwała Panu!
Boże dzięki Ci za normalnego z dystansem do siebie i dużą dozą humoru kapłana. Jesteś Adasiu niesamowity ,miałam ciężki dzień ,ale po tym vlogu zaczęłam się wreszcie śmiać,Pa
Po prostu super! Jak zawsze potrafi ojciec trafić w sedno na każdy temat/ pytanie 😁 cieszę się, że dane było mi słuchać ojca - również - na żywo w Paryżu. Pozdrawiam serdecznie! Z Bogiem!
Jestem całym sercem z Ojcem Adamem i cały czas staram się , żeby BÓG JEZUS CHRYSTUS był Królem mojego życia . W tych staraniach pomaga mi O. Adam , za co wielkie ! dzięki Ojcze.
Dobry wieczór! Nie będę ukrywał, że niepokornie zadaję kolejny raz to samo pytanie, ale żywię nadzieję, że nie ma w tym niczego nietaktownego i z pokorą przyjmę brak odpowiedzi, szanując fakt, że inni bardziej potrzebują odpowiedzi na swoje pytania. A moje pytanie jest następujące. Jak to jest, gdy kapłan nie jest w stanie łaski uświęcającej? Czy powinien wówczas odmówić odprawiania Mszy Świętej, dopóki się nie wyspowiada? Czy istnieje taka możliwość, by kapłan mający grzech ciężki odprawił Mszę Świętą, ale nie przyjął Komunii Świętej? Pytam, bo w tej sytuacji życie kapłana jawi się jako niezwykle trudne. Jeśli np. kapłan jest sam na parafii i codziennie odprawia przynajmniej jedną Mszę Świętą, to teoretycznie parafianie mogliby zostać pozbawieni Mszy Świętej, gdyby się okazało, że kapłan nie może jej odprawić z uwagi na brak stanu łaski uświęcającej. Jak te problemy są rozwiązywane?
dziękuję za to normalne podejście! dziękuję za tę miłość, która przejawia się w tym mówieniu i podziwiam grubą skórę rasowego vlogera! pomodlę się za Ojca
Uwaga straszny komentarz ! :D Świetny odcinek ! Pozdrawiam serdecznie Ojca i widzów, i skończcie się już tam kłócić o tą intronizacje i w ogóle. Czołem!
co mogę napisać .... odmieniłes moje życie. Pan Nasz nigdy jeszcze nie był mi tak bliski. wszystkie komentarze obraźliwe słowa nie Ciebie dotyczą tylko zło tak reaguje na dobro które od Ojca płynie. pozdrawiam ściskam modlę się w Ojca intencji i bardzo dziękuję
W wielu kwestiach się z Ojcem nie zgadzam, ale uwielbiam Ojca nagrania! Są niesamowicie otwierające, uświadamiające, bezpretensjonalne i zachecające do refleksji. Co do samej postaci Ojca - CUDOWNIE naturalny, autentyczny, ciepły, serdeczny Człowieku FANTASTYCZNIE, że jesteś i że robisz taką rewelacyjną robotę!!! :) :) :)
A co do słów Pana Jezusa w odpowiedzi na pytanie Piłata, to Ojcze Adamie też sprawdziłam:) i według Ewangelii Jana - na pytania Piłata czy Jezus jest Królem żydowskim, Pan Jezus odpowiedział czy to w wersji takiej jak zacytował w nagraniu Ojciec czy w wersji "Czy to mówisz od siebie, czy też inni ci powiedzieli o Mnie?" to później Piłat ponownie pyta Pana Jezusa "A więc jesteś królem?" i Jezus odpowiada "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem..." U pozostałych trzech Ewangelistów na pytanie Piłata "Czy jesteś Królem żydowskim?" -Pan Jezus zawsze odpowiada identycznie "Tak, Ja Nim jestem" Więc... "oooooo a to poszła się cała argumentacja (Ojca) w takim razie sypać" ;) Z tym przyzwalaniem na różne rzeczy przez Ojca, to trochę tak jakby nauczyciel który pali i po pracy popija zaczął w szkole mówić dzieciom, że picie i palenie jest niegroźne i w sumie niech sobie palą i piją. Jedne dzieciaki stwierdzą, że to super wyluzowany nauczyciel i przybiją mu 5 (dadzą lajka) bo mówi to co jest im na rękę, bo też chcą to robić, a inni się jednak oburzą i stwierdzą, że coś tu jest nie tak i nauczyciel przed złem powinien przecież przestrzegać dzieci. Szatan jak lew krąży aby nas pożreć i nawymyślał miliony sposobów i furtek przez które chce wejść do naszego życia, przekabacić nas i zwieść i ignorowanie tego nie należy do mądrych posunięć. Jezus mówił "Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!" Jeśli ciągle wypieramy i bagatelizujemy zagrożenia i nie dostrzegamy pułapek, to nie wiemy że coś może przynieść złe owoce, to nie będziemy czujni i nie unikniemy tego, nie sprawdzimy. To jak dać dziecku zapałki do zabawy. Jedno dziecko będzie je tylko układało, drugie zacznie te zapałki podpalać i gasić, trzecie się poparzy, a czwarte spali dom i samo spłonie. Myślę, że podobnie jest z zagrożeniami duchowymi. Roztropny i mądry człowiek po prostu tych zapałek dziecku nie da. I każde zagrożenie inaczej działa na każdego człowieka i każdy człowiek inaczej i na inny poziom wejdzie. "Unikajcie tego co ma choćby pozory zła" "Mistrzowie" wyparcia i bagatelizowania zła i zagrożeń duchowych, to już nawet doszli do stwierdzenia, że nie ma piekła! A jak pisała św.Faustyna, to wiele dusz, które dały się tak zwieść i zaprzeczało istnieniu szatana i piekła, są tam cierpią straszne męki. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest tu roztropność i mądrość. Czyli nie popaść w tą skrajność, że wszędzie już będziemy widzieć tylko zło, bo mamy też być ufni, radować się, być jak dzieci i NIE LĘKAĆ SIĘ. Ale też nie popadajmy w taką skrajność, że całkiem wyłączymy myślenie, czujność i wszelkie zagrożenia i ostrzeżenia olejemy. Jasne, że tylko to co wychodzi z nas może uczynić nas nieczystym, ale oglądanie, słuchanie itd. na pewno ma olbrzymi wpływ na nas. Oglądanie pornografii "zatruje" umysł człowieka i sprawi, że zacznie w końcu grzeszyć w tej sferze, albo słuchanie jakiś sekciarzy, może sprawić że człowiek odstąpi od wiary, tak i puszczanie dzieciom nieodpowiednich bajek też sprawi, że jakoś je to w końcu "zatruje", zaprogramuje na to co widziały. Ja rozumiem, że Ojciec w to nie bardzo wierzy i nie chce żebyśmy przesadzali w tym wszystkim, ale Ojciec też sam przesadza w tą drugą stronę i ma trochę klapki na oczach. Gdzie tu roztropność i czujność i jakieś rozeznanie? Bo mam wrażenie, że Ojciec w ogóle nie widzi czegoś niegodziwego i niepokojącego w tym że ktoś umieszcza takie rzeczy w bajkach dla dzieci i zamiast jakoś przestrzec to jeszcze zachęca. To jak podawanie własnemu dziecku lekko spleśniałego jedzenia. Niby go to nie zabije, ale jednak "zatruje". Z duszą jest trudniej, bo zatruwania duszy nie widać od razu, często dopiero po latach zaczyna chorować i widać skutki, a później ludzie się dziwią, dlaczego ktoś idzie w sex, pornografię, rozwiązłość itd. Naprawdę Ojciec nie widzi takich zależności? Po prostu tego nie ogarniam ;P Co się stało z rozsądkiem u ludzi? Z zachowaniem jakiś podstaw myślenia i przewidywania, z ostrożnością, czujnością, przezornością? Wszystko zmierza ku "róbta co chceta"...
Uwielbiam Ojca słuchać! ta miłość do Boga i ludzi tak od Ojca bije, że pozwala mi naładować akumulatory, spojrzeć z dystansem na niektóre sprawy i nieść tę miłość dalej. Dziękuję!
Drogi Adasiu jak tak oglądam twoje filmiki to tak czuję jak Duch Święty przez Ciebie przepływa, jak niesiesz Pocieszenie nam. Zdarzy się, że wtrącisz pare słów od siebie, ale ogólnie to wszystko jest natchnione. Bardzo dziękuję za to co robisz, że Bóg powołał Ciebie do "rozdania" siebie ludziom. Pozdrawiam pandziowo :)
"Pozwólcieg, że wyjaśnię wam problem jaki nauka ma z religią. Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:- Jesteś chrześcijaninem synu, prawda? - Tak, panie profesorze. - Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko? - Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły. Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor więcej mowil- Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje- Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda?- aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry? - No tak... jest dobry. - A czy szatan jest dobry? Bez chwili wahania student odpowiada - Nie. - A od kogo pochodzi szatan? Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu- czy na świecie istnieje zło? - Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda? - Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły. Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi.- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świecie? Student drżącym głosem odpowiada- Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie- Kto je stworzył?- wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu? Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa? - Nie panie profesorze.- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze. Niestety nie miałem takiego kontaktu. - I nadal w Niego wierzysz? - Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje. Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara. Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło? - Tak. - A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje. - Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje. Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta. Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem. W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania- czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy. Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie,to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem? W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali- Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze? W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło? Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi- Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło. Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła. Profesor osunął się bezwładnie na krzesło. Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921.
Podobno Einstein nigdy nie napisał tej książki, a historia jest mocno przerysowana, ale sam wywód z gruntu filozofii mi się bardzo podoba, dlatego zostawiam łapkę w górę :)
Ów profesor przypomina mi człowieka obrażonego na Pana Boga. A taka postawa przypomina mi postać z filmu "biała sukienka", godzinny film, bardzo polecam :-) a wywód genialny, kiedyś ktoś mnie "zaatakował" argumentami przeciw istnieniu Boga i wykorzystałam niektóre z powyższych ;-)
ZF Korba Plus Jednak cytat z Einsteina "Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej zaczynam wierzyć w Boga" nie jest już zmyślony. Cytat z pamięci, może nie być dosłowny. Co do tej historii to, błyskotliwość, tok rozumowania, umiejętność spojrzenia na problem wielopoziomowo podchodzą trochę pod Einsteina, jak na pewno to nie jego historia, to szkoda.
Ojcze Adamie: Oprocz tego ze starasz sie kochac kazdego czlowieka przekazujac nam swoje przemyslenia ewangelii uczysz nas jak nie przejmowac sie komentarzami innych ludzi ktorzy w tych czasach hejtuja wszystko bo w ten sposob chca zwrocic na siebie uwage . Mnie osobiscie uczysz jak byc podad tym wszystkim . Dzieki bardzo.
haha. Wstep wspaniały. Ojcze Adamie, jestem protestantką i bardzo chętnie Ojca słucham i nie przeszkadza mi to czy ktos jest katolikiem, prawosławny czy protestantem. Dla mnie nie ma podziału. Ale ten Pan na poczatku troszke przesadził. Pozdrawiam ciepło
Wariatem, Cudakiem i Pyprokiem Ojcze jesteś. Jak nawymyślasz, to nikt tak jak Ty. No Cudo! Dziękuję! Niech się dzieją z Ojcem dobre rzeczy! Tule, tule, tule
Ostatnie pytanie było najlepsze 😃😃 Z chęcią bym spytała o to samo 😉 Dziękuję za ten odcinek, brakowało mi q&a 😊 Super! 😊 A co zrobić, gdy rodzice nie zgadzają się na zbytni kontakt z siostrami zakonnymi, twierdząc że chcą one przeciągnąć na swoją stronę? I jak zaufać w pełni Jezusowi, biorąc pod uwagę dzisiejszą młodzież w większości pozbawioną wiary? Dziękuję za wszelką odpowiedź 😊 Proszę o modlitwę - jutro mam próbną maturę z matematyki
Kasia Bunio Trzymam za Ciebie kciuki. Jest takie przysłowie: Bóg ich sieje, a oni się zbierają. Oznacza to, że istnieje naturalna potrzeba rozmowy z podobnie czującą i myślącą osobą. Najpierw zdaj maturę. Potem może studia. Po drodze sama się przekonasz, czy wybierzesz zakon, czy świecką rodzinę. Bez Twojej woli i prawdziwego powołania, żadne siostry do zakonu Cię nie przekonają. Uspokój rodziców.
Ojcze Adamie, słucham Ojca gdyż poleciła mi koleżanka i niezmiernie cieszę się że tak uczyniłam. Zgadzam się z Ojca opinią i rozmysleniami. jestem osobą otwartą i zawsze po obejrzanym odcinku rozmyślam nad tematem. podziwiam Ojca szeroką wiedzę na wszelakie tematy. szczęść Boże
Ojcze Adamie jesteś fantastyczny, brak mi słów!!! Strasznie dziękuję za Ojca słowa, pełne mądrości, miłości i humoru! nie mogę się przestać uśmiechać do monitora :D ogromnie dziękuję, ściskam mocno i życze wszystkiego najlepszego!! :)
A propos wstępu i nowych fanów.. Kiedyś w jakiejś swojej konferencji powiedziałeś, że chciałbyś choć trochę tak głosić słowo Boże jak Pan Jezus, czyli by po tym co mówisz, chcieli Cię ukamieniować albo przynajmniej by Ci wygrażali... Najwyraźniej pomału stajesz się takim głosicielem, czyli wszystko idzie w dobrym kierunku :) Tak trzymaj!
Poza ogromną miłością do Boga i bliźniego, powinniśmy od Ojca uczyć się też dystansu... do siebie samych ale też do tego wszystkiego co się wokół dzieje. Nikt nie potrafi mnie tak rozbawić jak Ty ;) Chapeau bas Ojcze Adamie!
Bracie Misiu, wyrocznio Ty nasza. Zachwyca mnie Twój nieugięty dobry humor i entuzjazm, no i podstawowa madrość życiowa. Pomagasz nam tu i teraz, w tym życiu, na tym świecie. Mam nadzieję, że nasze pozytywne komentarze osłaniaja Cię trochę przed ludźmi co się złoszcza zamiast wybaczać. A przecież to o tym wybaczaniu cały czas mowisz. Wybaczmy sobie nawzajem że jesteśmy tak różni i tyle mamy sprzecznych opinii. Nie ma jednej-jedynej recepty na życie. Wszystkie drogi prowadza jednak do jednego-jedynego końca. A co potem? To już każdy sobie sam wymarzyć musi, no bo tak naprawdę nikt przecież nie wie.
Niech mi Ojciec wybaczy tak mało istotne pytanie, ale męczy mnie to okrutnie i w szczególności po dzisiejszym odcinku, gdzie zaczął Ojciec mówić o zwierzętach, znów mnie naszły dość ponure myśli. W zeszłym tygodniu uśpiłam swojego ukochanego kota. Koteł spędził ze mną 18 wspaniałych lat, ale 2 ostatnie lata zmagał się z chorobą nowotworową, która koniec końców doprowadziła do powstania otwartej rany, w którą wdało się zakażenie, a sam koteł, pomimo aktywności do samego końca, umierał z głodu, bo w bólu i gorączce nie był w stanie spożywać pokarmów. (Z góry zaznaczam, że z powodu zaawansowanego wieku kota, sam weterynarz wykluczył możliwość operacji i poddania kota leczeniu). Z decyzją o uśpieniu biłam się bardzo długo, i miałam ogromne wyrzuty sumienia, bo przecież to tak, jakbym cudzymi rękoma zabijała własnego przyjaciela. To przecież nic innego, jak odbieranie życie istocie Bożej. Dlatego chciałam zapytać, czy oddanie ukochanego zwierzaka do uśpienia w pragnieniu przyniesienia mu ulgi, jest aktem miłosierdzia względem tego zwierzaka w oczach Boga, czy działaniem przeciwko woli Bożej o szacunku do każdego istnienia? Czy zwierzęta, jako istoty i stworzenia Boże, przestają istnieć wraz ze śmiercią, czy też, podobnie jak ludzie, cieszą się wolnością w miejscu podobnym do Raju? Naprawdę przepraszam za tak prymitywne i naiwne wywody, ale będę bardzo wdzięczna za każdą, najmniejszą choćby uwagę. Będę cierpliwie oczekiwać odpowiedzi, mając nadzieję, że zechce mi Ojciec wytłumaczyć pokrótce ten problem.
Czytając uważnie biblię można zauważyć że zwierzęta mają duszę, potwierdził to też Papież Franciszek, wierzę w to że wszystkie stworzenia Boże mają tchnienie życia, a czy dusza ludzka jest inna tego nie wiem. Eutanazja czy jest ok? Uważa się że jest humanitarna ale tylko w stosunku do zwierząt, moim zdaniem zabijanie jest złe , ale gdy jest ono w obronie życia przed napastnikiem albo aby skrócić męki może i jest dobre, ale jak jest w rozumieniu Boga tego nie wiemy.
@@JanKowalski-xl3vi Chrystus przyszedł zbawić świat i wszystko co jest stworzone przez Boga stwórce, a nie przez samozwańczego zazdrosnego i mściwego Jahwe, Nowy Testament Jana 8 - od bodajże 22 kilka wersetów, tam Jezus wyraźnie mówi, ale takich fragmętów w biblii jest wiele, a jedzenie miesa, przez stwórce było zakazane.
Jest środek nocy, oglądam sobie odcinek, aż tu nagle z nienacka na ekranie wyskakuje tancerz nie lada..... :))) i pospane :)))) Chwała Panu za tancerza nie lada!!!
Ja nie rozumiem tych negujących komentarzy. Ktoś trudzi się aby przygotować i opracować film dla nas, skończył studia, na których miał przygotowanie do głoszenia Ewangelii i zamiast się cieszyć, że my zwykli laicy, którzy poczuli nagłą chęć odnaleźć Boga (nawet na youtube) mają czelność wypisywać negatywne komentarze, podważać czyjąś opnie, negować zdobytą wiedzę... Nie rozumiem... Ludzie cieszcie się, że jest Ojciec Adam, który jak tylko może to pomaga nam odnajdywać Jezusa. Z reguły nie wypisuje żadnych komentarzy, ale już dzisiaj po tym co usłyszałam i przeczytałam poniżej, to już nie wytrzymałam. JA SZCZERZE DZIĘKUJĘ CI OJCZE WRAZ Z MĘŻEM, ŻE NAGRYWASZ DLA MNIE, DLA NAS I NIE PRZESTAWAJ !!!! KOCHAMY JAK BRATA!!!!!
Witam! Nigdy do tej pory nie komentowałam filmików Ojca, ale teraz muszę to zrobić, gdyż męczy mnie ta myśl już od dłuższego czasu. Od jakiegoś czasu coraz mniej słucham o. Adama Szustaka. Swego czasu chętnie go słuchałam, niemal codziennie i bardzo dużo mi to dawało, ale ostatnio coraz bardziej zaczęło mnie drażnić to, co tutaj słyszę. Tak się zastanawiałam dlaczego. I przyszła mi taka myśl, że kiedyś patrząc na o. Adama widziałam Jezusa, a teraz widzę po prostu Adama Szustaka. Brakuje mi tej przeźroczystości, którą miał ojciec Adam. Ponadto o Adama przyjął pewną pozę,czy manierę, która daje wrażenie sztuczności. Wcześniej bardzo ceniłam Ojca za jego autentyczność, za jakąś prawdę, która biła z niego i z tego co głosił. Teraz tego nie dostrzegam. Ojciec wypowiada się na różne tematy. I z reguły ma rację. Ciężko się do czegoś przyczepić. Ale ja mam wrażenie, że to jest tylko jedna strona medalu. Mam wrażenie, że Ojcu coś umyka, przez co to, co Ojciec głosi, nie jest do końca prawdą. Niepokoi mnie również to, co czasem czytam w komentarzach. Mam wrażenie, że są tu osoby uzależnione od o. Adama. Kiedyś o. Adam powiedział, że może by tak zamknąć tego youtuba całkiem na jakiś czas (w tym sensie, że nie zamieszczałby żadnych nowych filmików). Szkoda, że Ojciec nie zrealizował tego pomysłu. Myślę, że dwa tygodnie bez Ojca Pan Bóg dałby radę ;-). A dla wielu osób taka przerwa mogłaby się okazać bardzo dobra. Byłoby więcej czasu np. na refleksję, czytanie Pisma Świętego. Byłby to też swego rodzaju sprawdzian, na ile jestem zafascynowany ojcem Szustakiem, a na ile Chrystusem, którego głosi. Pan Bóg nie chce, abyśmy przywiązywali się do czegokolwiek, ani kogokolwiek, poza Nim i Jego Wolą. Jeżeli autentycznie pragniemy za Nim podążać musimy być wolni od przywiązań! Każdy z nas może czasami pobłądzić. Ojciec Adam wiele osób przyciągnął do Boga, a każdy, kto robi dużo dobra jest szczególnie narażony na ataki i pokusy. A szatan jest inteligentny i wie czym w kogo uderzyć. To tyle. Może się mylę, nawet chciałabym, żeby tak było, ale musiałam to napisać. Zresztą, jeżeli się mylę, to mój komentarz nie będzie miał większego znaczenia, ale jeżeli jest w tym choć ziarnko prawdy, to może warto się nad tym zastanowić.
Jak wiadomo, istnieje coś takiego jak muzyka liturgiczna. Mówi się, że muzyka grana w świątyniach katolickich jest "liturgiczna" lub "nieliturgiczna". Wydaje mi się, że muzyka liturgiczna to taka, która jest grana m. in. bez użycia instrumentów elektronicznych czy perkusji, a teksty pieśni zaczerpnięte są z Pisma Świętego, myśli wielkich chrześcijan itp. Proszę o wyjaśnienie kwestii, jaka muzyka w Kościele jest "prawidłowa" :D Ja lubię muzykę kościelną i bardzo sobie ją cenię, stąd takie pytanie. Mam też pytanie, jaki jest Ojca stosunek do muzyki gospel? Mnie się osobiście nie podoba :D I czy jest jakiś kompozytor, którego Ojciec sobie szczególnie ceni? Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam, z Bogiem :)
Polecam instrukcję Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej www.organy.art.pl/liturgia.php?lit_id=4 Ale w skrócie - muzyka liturgiczna obowiązuje na liturgii, czyli na Mszy Świętej. Wtedy pieśni należy dobierać odpowiednio do poszczególnych części Mszy, warto korzystać z zatwierdzonych do tego celu śpiewników, instrumenty - głównie organy, ale są dopuszczone też inne np. gitara klasyczna. Poza liturgią - na czuwaniach, uwielbieniach, innych modlitwach - można wykonywać inne pieśni czy piosenki religijne, różnych gatunków.
Bardzo chcę podziękować za dobre i mądre słowa. Tym bardziej wiem, że to, co napiszę może zabrzmieć dziwnie, ale zanim Ojciec osądzi, proszę przez chwilę się zastanowić szczerze - wg medycyny Wschodu mięso, podobnie jak alkohol czy inne używki obniża "wibracje energetyczne" organizmu, dlatego np. osoby, które pragną wzrastać duchowo eliminują je z diety. Warto zwrócić uwagę, kiedy umysł (i to również jest ważne - żeby nauczyć się odróżniać potrzeby umysłu od potrzeb fizjologicznych) ma potrzebę sięgnąć po powyższe - najczęściej wtedy, kiedy jesteśmy przeciążeni, kiedy świat nas przygniata, kiedy doświadczamy trudnych relacji, emocji itp. Kiedy potrzebujemy "stępić" naszą wrażliwość... Pewnie wiele osób odniesie się do tego krytycznie, ale pragnę zaznaczyć, że wnioski wyciągam nie tylko z teorii, ale też z własnego doświadczenia i obserwacji (rozmów) z innymi ludźmi. Mięso posiada substancje, które dla naszego organizmu działają jak "używka".
Dziękuję za odcinek :) Czy będzie kiedyś odcinek Q&A z pytaniem o czyms smutbiejszym np. samobójstwo lub samookaleczanie lub choroby umysłowe? Jestem ciekawa opini Ojca i Kościoła. Pozdrawiam i bezpiecznej podróży ;) Niech Ojciec i wszyscy pamiętają sie uśmiechnąć! I wiem jak zawsze mój komentarz zniknie wśród tysięcy innych komentarzy..
Maria Nie prawda, masz już 3 łapki w górę! Dziś na prośbę Magdy ektórzy z nas odmawialiśmy dodatkowo tajemnice światła za wszyskich pokłutych cierniami i za tych, co je wbijają. Trzymaj się, nie jesteś niewidoczna!
Och ja bardzo dziękuję za wyjaśnienie kwestii wegetarianizmu😊 i w ogóle dziękuję za te wszystkie filmy, dały one wiele odpowiedzi na pytania stawiane w myślach, a na które głowa nie potrafiła znaleźć rozwiązania... i uwielbiam te "paaa"😉
Jestem nowym widzem. Czy mógłbym prosić o wyjaśnienie innym co oznacza "nadstawić drugi policzek". Dużo osób błędnie to interpretuje i nie rozumie, że oznacza to nadstawienie policzka do pocałunku - zgody, chęci wybaczenia temu kto nas spoliczkował.
Dla mnie to jest opowieść o wybaczeniu. O wybaczeniu i ponownym zaufaniu, aż do gotowości na przeżycie jeszcze raz tego samego, co spotkało mnie poprzednim razem.
Jezeli dostales w jeden policzek to nastaw drugi... ale potem nie ma chyba wzmianki co dalej :D Moim skromnym zdaniem jezeli dostales w jeden policzek, nastaw drugi nie znaczy ze trzeba dac sie pobic lub zabic. Raczej pokazac ze sie nie boisz i ignorujesz ta agresje wymierzona w ciebie, bo nie tedy droga. A mowiac z humorem, nastaw drugi policzek, a gdy cios bedzie juz blisko zrob unik i obron sie:D Pan Jezus nigdzie nie mowi zeby dac sie glupio pobic lub zabic jezeli jest szansa na inne wyjscie. Chrzescijanie na poczatku tez ukrywali sie przed przesladowaniami. Ponadto niewazne czy ktos nadstawia drugi policzek czy nie, zawsze osobie napadnietej trzeba pomoc i spelnic swoj obowiazek jako mezczyzna: syn, maz, ojciec, pracownik, etc. Pracuj tak jakby wszystko zalezalo od ciebie, ale ufaj Bogu tak mocno jak tylko mozesz bo i tak wszystko zalezy tylko od niego:) P.S. dobrem zlo zwyciezaj:), a niektorym osobom dobre lanie trzeba traktowac jak klapsa dla dziecka, ktory dajemy nie dlatego aby dziecko skrzywdzic ale zeby je nauczyc i ochronic, aby wiedzialo ze za zle czyny i zachowania trzeba poniesc konsekwencje.
Uwielbiam Q&A!! Zawsze moge sie tyle dowiedzieć nowego 😊 dziękuje o. Adamie, ze jestes i przekazujesz to w taki sposób, taki luźny i prosty! Przepraszam, ze tak na 'Ty', ale nie wiem ja jako nastolatka moge sie zwracać 😉
Szustaku, uwielbiam twoje podejście do złorzeczących Ci. :) I całą pozytywną postawę życiową. I oby więcej takich ludzi w naszym świecie. Mam nadzieję że pewną pracą do takiej postawy uda mi się dojść przezwyciężając pewne trudności i niezależne ode mnie uwarunkowania. Pozdrawiam Serdecznie:))
witam serdecznie :) ja mam pytanie, co Ojciec sądzi o jodze i medytacji? jakie jest stanowisko Kościoła? Słyszałam wiele różnych wersji, od osób, które mówią, że to otwieranie się na zło, przez takie które rozdzielają ćwiczenia fizyczne czy umysłowe od wszelkiej ideologii, po ideę ,,chrześcijańskiej jogi"( co z kolei ci pierwsi komentują jako non sens i sprzeczność samą w sobie). Także mam mętlik w głowie.. A zastanawiam się nad jogą pod względem ćwiczeń fizycznych, wzmacniających i rozciągających ;) Pozdrawiam i życzę bezpiecznych podróży :)
Ola B hej, pytanie ważne, ja praktykuję jogę od wielu lat i nie odciągnęło mnie to od Boga i kościoła, a może wręcz przeciwnie, pozwoliło mi to otworzyć się bardziej na sprawy duchowe. Jogą nikogo nie krzywdzisz, nie zabijasz (jak np. polowanie), uczysz się szanować swoje ciało i ducha, które zostały w końcu stworzone przez Boga i na Jego podobieństwo. Poczytaj o Ojcu Pereirze z Indii. Też jestem ciekawa co Ojciec na to.
1 Tes 5,22 ("Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.") Joga jest duchowością. Nie dotyczy duchowości chrześcijańskiej. Niech Bóg będzie Twoją latarnią! :-)
+Dorota Ostrowska Otworzyc sie na sprawy duchowe to mozna tylko rozwazajac Slowo Boze a nie to co ty proponujesz. Czytalam mocne swiadectwo czlowieka, ktoremu joga zlamala zycie!!! Rozumiesz prawie calkowicie zniszczyla tego czlowieka!!! Chyba byl mocno opetany przez jej praktykowanie ale dokladnie nie pamietam. Katolik moze jedynie rozwazac i medytowac nad Slowem Bozym, a pozostala reszta w tym to co ty proponujesz prowadzi do zniewolen. Trzeba byc bardzo nieodpowiedzialnym czlowiekiem by proponowac komus co go zniszczy jak nie po 5 latach praktykowania tego, a jak nie od razu to pozniej.
Nie czuję się jakaś rozdwojona będąc wierzącą weganką. Przeszłam na weganizm z tego powodu, o którym ojciec mówi od 13 minuty. Od dziecka byłam wrażliwa na los zwierząt, wczuwałam się w ich sytuację i podziwiałam ich piękno. Cały czas podziwiam. Trzymając na rękach kota mam świadomość, że trzymam stworzenie Boże które On powierzył mi pod opiekę. Nie robię różnicy między krową a psem, oba zwierzęta mają niesamowite piękno w sobie, tylko trzeba się zatrzymać to zobaczyć. Wierzę głęboko, że zdanie w Piśmie Świętym "Czyńcie sobie ziemię poddaną" jest często nadużywane. Mamy naśladować Jezusa. Jesteśmy Jego poddanymi. Czy On nas więzi, traktuje przedmiotowo, karmi hormonami byśmy rośli w nienaturalnie szybkim tempie przez co łamią nam się kości (współczesna fabryka kurcząt...) , czy czyni całe to przerażające zło które dotyka miliardów zwierząt rocznie, wobec nas? Nie. Poddaństwo wobec Jezusa jest poddaństwem miłości. On jest naszym czułym Opiekunem. Czy ja, czyniąc sobie zwierzęta moimi poddanymi, nie powinnam naśladować Jezusa? Czynię w zgodzie ze sobą wiedząc, że nie popełniam żadnego grzechu. Szanuję ludzi jedzących mięso i nabiał. Sama jadłam. Ale wiem, że w XXIw to nie jest już potrzebne. Jest tylko kwestią wyboru, nawet od dziecka.
Ogromnie przykro mi, kiedy wierzący nie rozumieją wegan. Niedawno byłam u kogoś na kole biblijnym, na wiadomość, że jestem weganką, usłyszałam, że to śmieszne, bo przecież Bóg pozwolił jeść zwierzęta.
Ważne, że Jezus zna moje serce. Nie jem zwierząt i nabiału z miłości, z miłości do Stwórcy także.
hahahahaha kocham Cie, Ojcze Adamie, jestes moim idolem :D Cudowna reakcja na hate. Chce sie od Ciebie uczyc :)
O. Adamie jesteś wyjątkowy dziękuję Ci za ten wartościowy przekaz ,pozdrawiam serdecznie 😊
Najlepszy kanał na jaki kiedykolwiek sie natknęłam, pozdrawiam bardzo serdecznie.
Hahaha "jak poradzić sobie z łysiną" uśmiałam się z odpowiedzi
Uwielbiam ten luz Adasia :-)
nie no... Łysina byla meeega!
A ja dostałam ataku śmiechu na odpowiedź na zaproszenie na studniówkę :) :):) jak pokazał tego tancerza z szustejrano :):) Adaś rozwala :):)
mój mąż ma 61 lat i nie jest łysy , czego bardzo ja żałuję
Ogol go jak będzie spał. Mam nadzieję, że przy okazji nie opuszczą go siły :))) no chyba, że ma na imię Samson :))
ja sobie ojca nie wyobrażam z włosami... :D
Ojcze! Kocham Cię całym sercem i dziękuję za KAŻDE Twoje słowo ;")😇❤️
Niektórzy obrażają Cię, mówią źle o Tobie, a Ty dalej się uśmiechasz :D naucz mnie tego!
Przemiło mi się Ciebie oglądało dziś, dziękuję Ojcze :)
Piękna prawda o jubileuszu i "intronizacji", jeśli Chrystus jest Królem mojego serca to to się nie zgadza z gnojeniem drugiego człowieka. Brawo! Piękne, prawdziwe.
I z niecierpliwością czekam na następny ☺
No przecież Cię kocham Panie Boże żeś się tak dał namordował i stworzył takiego Mega Księdza jak Ojciec Adaś, żeś Mu dał się tak poznać i pomógł tak Bożo odziałowywać na ludzi 😇🤗😍😘 Uwielbiam wieki mój Panie Jezu kochany 🕊❤
Dziękuję Ojcze Adamie za poruszenie tematu wegetarianizmu, a zwłaszcza za to, że przypomniał Ojciec o tym jak należy traktować zwierzęta - naszych braci mniejszych. Za mało się o tym mówi w Kościele....A tak przy okazji niech się Ojciec nie przejmuje nieprzyjaznymi komentarzami - dla mnie (i myślę, że dla wielu z nas) Langusta to droga do Jezusa.....I o to tu chodzi :) Pamiętam o Ojcu w modlitwie. Pozdrawiam!
Trafiają się wyjątkowe postacie, które oblewają wszystko i wszystkich krytyką. Myślę, że mają w sobie coś czego nienawidzą i komensują to sobie krytyką innych, na całe szczęście na nic to z takim fantastycznym podejściem Ojca. Chyba do końca życia możemy być pewni, że ludzie robiący wartościowe, szlachetne i fantastyczne rzeczy będę krytykowani, ale to tylko działa motywująco i tego się trzymajmy. Czas w wirtualnym świecie wykorzystany owocnie z odpowiedziami rozświetlającymi bardzo dużo. Moim zdaniem, zawsze każdy gest, postawa mężczyzny wobec kobiety powinna być z dopiskiem "bo jesteś tego WARTA".
Dobrej nocy :)
Kamil Książek
Super Kamilu :) od początku do końca :) zastanawiam się skąd ludzie biorą energię na taką walkę...dla mnie to smutne i boję się tego...
+Ewa R to bardzo miłe :)
Wiesz, czasem trzeba po prostu odwrócić wzrok, marnują energie niby lecząc swoje kompleksy na dobrych ludziach, ale czas pokaże cóż za korzyści będą mieć. Nie bój się, jesteśmy z Bogiem, któż się zachwieje!
Dokładnie Kamilu :) Nawet Ojciec mówił o tym, chyba w "szustej rano", że robiąc dobre rzeczy zawsze spotkamy się z krytyką :)
A co do tych kobiet, to byłoby cudownie :) Ale my też powinnyśmy zauważać i doceniać troskę i pomoc mężczyzn. Wszystkim na pewno żyłoby się lepiej :)
Tak Kamilu, to prawda..i ja istotnie nie włanczam się tam gdzie szarpią się za kudły. .nie mam nawet takiej wiedzy jak oni ,ale zastanawia mnie po co tyle wiedzieć? zeby zaprzeczać temu co nas trzyma?..ja wiem to, co potwierdza najwspanialsze nowiny a kopać w księgach by udowodnić, że jednak coś nie gra...smutne ...bo wtedy nic by mi nie zostało...dobrego dnia chłopaku :)
Od wczoraj obowiązkowo odsłuchuję wszystkie materiały. Cieszę się, że zdecydowałem się na subskrypcję tego kanału. Wlewa on światło i pozytywne podejście w życie, z towarzyszeniem Jezusa. Tak trzymać!
Ja Ojca po prostu uwielbiam m.in za podejście do pewnych spraw,wiedzę ,oczytanie i Boga w sercu,którego widać na twarzy! Uśmiałam się dzisiaj mega! :) Wspaniały odcinek. Jesteś wspaniałym wartościowym człowiekiem, rób swoje,Pan Bóg to na pewno docenia,nawet jeśli niektórzy z nas,dla których to robisz zachowują się jak się zachowują ! 😌
Ojjcze Adamie absolutnie nie przejmuj się krytyką tylko rób swoje! Pozdrawiam :-)
Ojczulku :) Uwielbiam Twoje poczucie humoru i dystans do siebie i świata :D
Pozdrawiam :)
Bardzo podoba mi się podejście O. Szustaka odnośnie wegetarianizmu :) te kwestie muszą być poruszone przez Kościół katolicki, bo to co się dzieje teraz w hodowlach zwierząt to jakiś horror, a większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy...
" I ja mu wtedy mówię Adam a może Ty byś do klasztoru poszedł ? " Lech Wałęsa :D hahaha
Błagam częściej te q&a niech Ojciec robi!!!! To jest poprostu świetne. A po za tym można od razu dostać odpowiedzi na te wszystkie frustrujące pytania. Jedyne q&a które warto oglądać. Pozdrawiam!! :D
Uwielbiam Ojca właśnie za poczucie humoru 😍
Pozdrawiam z Panem Bogiem
Ja też lubię słuchać o. Adama 🙂
"Tancerz nie lada" :D Ojcze Adamie, dziękuję za pokazanie klasy po raz kolejny. To jest dopiero wyzwanie, zachować miłość w sercu po takiej kloace. Pozdrawiam cieplutko :*
Jest ksiadz jedyny w Swoim rodzaju..Dzieki Bogu Za Ksiedza Adama... ❤❤❤❤❤❤❤
Super ksiądz. Bardzo otwarty, nowoczesny i kreatywny, z ogromnym poczuciem humoru, aktorski i komiczny.
Ma nowoczesny sposób przekazu i jest dość kreatywny, ma niezły żart i trochę talentu aktorskiego być może. Ale na pewno nie jest otwarty i dawał temu dowód wiele wiele razy. Najlepszy przykład film o homoseksualistach. Powtórzył tam kościelne androny, które są klepane w kółko od lat i nie mają nic wspólnego z naukowym stanowiskiem w tym temacie; jak zwykle jednak było to takie kościelne udawanie, że prezentowane na filmie podejście jest naukowe.
@@adapodolska419 xDDDDDDDDDDD a co ma glosic rzeczy niezgodne z nauczeniem KK?
[Q&A] Dlaczego ojciec tak rzadko nam błogosławi z tego okienka i dlaczego tylko w psalmach (nie na wizji) ojciec błogosławi znakiem krzyża? Czy wie ojciec ile osób tutaj na to czeka?
Kiedy sobie klęczałem w Adoracji w Kaplicy Miłosierdzie Bożego u nas w Kościele, prosiłem Pana o jeszcze większe zrozumienie drogi Chrystusa...I totalnie prosto mi to Pan wytłumaczył...Wchodzi kapłan z Monstrancją , po czym ściąga Krzyż z Ołtarza i w to miejsce stawia Monstrancje... I tu Pan mi pokazał prostotę Drogi...1. Krzyż jako cierpienie 2. Monstrancja jako nadzieje 3. Obraz Jezusa- czyli Zmartwychwstanie nasze 4. Na górze Ołtarza jest obraz św. Faustyny- uświęcenie, nagroda 5.Ponad wszystkim Bóg.
Pozdrawiam...Z Bogiem!
Najwieksze problemy z wiarą , teologią i chrzescijanskim zachowaniem mają zawsze ci, którzy są na bakier z Panem Bogiem.Pozdrawiam Ojca, tak trzymać !
moim zdaniem nie masz racji jak jesteś na bakier z Panem to masz serdecznie w nosie co kościół myśli .
Nie do końca. Jest wiele osób, które niby chcą być w Kościele, ale to czy tamto im nie pasuje i dlatego "kombinują" i polemizują, żeby wyszło "na ich";)
Nikt Jezusa nie odrzuca On jest królem Jeden ksiądz powiedział,że uznać Jezusa za króla to znaczy służyć tak jak ON- łatwo jest krzyknąć tak jesteś Królem .nie wiem tylko czy jestem gotowa umyć Ci nogi tak jak On umywał
nie chodzi o umycie nóg tacie żaden problem, tu chodzi o służbę i wcale nie chodzi o służenie ludziom których kochamy
Bóg zapłać. Niech Bóg bratu błogosławi. Dobro i miłość jakie bracie Adamie wylewa się z Ciebie jest błogosławieństwem dla słuchających Ciebie ludzi. Twoja umiejętność asymilacji zła jest ogromna. Jestem przekonana, że Duch Święty jest z Tobą, bo po ludzku to jest niemożliwe. Twój "wywód" dotyczący łysiny to jeden z lepszych kabaretów jakie ostatnio widziałam. Z Panem Bogiem.
♥️♥️♥️To przesłanie jest zgodne z prośbą Rozalii Celakównej i dobrze byłoby poznać jej historię♥️♥️♥️Pozdrawiam gorąco♥️♥️♥️
Witam serdecznie Cię Ojcze Adamie!!! Zgadzam się z wypowiedzią Ojca,popieram ,dzięki za wszystko, cudownie jest móc posłuchać mądrych i rozsądnych słów, pozdrawiam Bóg zapłać.... paaaa
Jakoś Bóg chyba daje , że ja ojca doskonale zrozumiałam w tamtym "nieszczesnym" filmiku. Dziękuję Ci Boże za ten dar. Amen
Gdy czytałam niektóre komentarze pod niedzielnym odcinkiem włos zjeżył mi się na głowie. Nie wiem może jestem z innej epoki, ale myślę że nie można mówić o ty, że kocha się Jezusa i jednocześnie obrażać i mieszać z błotem drugiego człowieka. Podziwiam ojca postawę wobec wszystkich haterów. Dziękuję za codzienną dawkę pozytywnej energii. :)
O. Adamie ja się cieszę nawet gdy ktoś chociaż ograniczy spożywanie mięsa. Co innego było kiedyś. Kurka, królik czy krówka żyły szczęśliwie , dbano o nie, nigdy nie wiedziały, kiedy nadejdzie sądny dzień i pan je zje. Teraz żyją od początku w strachu, naszprycowane antybiotykami, pozamykane w budynku, z którego wiedzą, że nie wyjadą cało. Poza tym wiele upraw jest przeznaczonych na pasze (np. wszechobecna kukurydza) dla zwierząt rzeźnych, zamiast dać te plony ludziom. Uważam, że ta piosenka wytłumaczy wszystko: th-cam.com/video/Xs_AK3ARFDo/w-d-xo.html
❤
[Q] Nie poddam się, ponawiam :) Szczęść Boże :) W jednej z konferencji mówił ojciec o historii Tobiasza, który wraz z archaniołem Rafałem i PSEM miał różne przygody. Powiedział wtedy ojciec, że o tym psie można zrobić osobą konferencję i że postać tego psa jest bardzo ciekawa. Mógłby ojciec to chociaż trochę przybliżyć? Rozmawiałam z kilkoma księżmi na ten temat i wszyscy zgodnie mi powiedzieli, że ten pies nie ma tam żadnej roli. Pies jak pies... W swojej książce ojciec Pelanowski napisał, że ten pies symbolizuje grzech. Tylko tyle? A może aż tyle? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
dołączam się :-)
Na skraju jutra Jeśli można. Nikt i nic tak Ci nie wytłumaczy tamtego psa, jak Twoja osobista, skupiona i wielokrotna lektura tego i każdego innego tekstu natchnionego. Zupełnie na marginesie. Przeciętnemu człowiekowi przez myśl nie przechodzi, jak są oddane swoim towarzyszom życia psy. Dla jak wielu ludzi, ich pies to jedyna istota która ich kocha i pozwala się kochać. Macie we mnie m.in.obrońcę zwierząt. Patrzcie, nawet wzięły w siebie złe duchy, aby człowieka uwolnić i wraz z nimi skazały się na śmierć przez utonięcie.
Na skraju jutra
Pamiętam owego psa z konferencji o Tobiaszu i też byłabym ciekawa przybliżenia tej postaci. Dołaczam się więc do pytania.
Na skraju jutra
najzwyczajniej w świecie kocham Ojca, za optymizm jakich mało, za mądrość i roztropność oraz dystans do tych bardzo "przejmujących" i drobiazdowych problemów ludzi... Życzę wszystkim nauczyć się patrzeć na świat w podobny sposób! Chwała Panu!
Super odcinek! Chyba sobie kupię pod choinkę nowe Pismo Św.
Ojcze Adamie, po ciężkim dniu uśmiech znów pojawił się na mojej twarzy :) Uwielbiam Twoje poczucie humoru i dystans do siebie. Inni niech patrzą i się uczą, a nie tylko się kłócą i narzekają.
KSIĄDZ jest THE BEST !!! POZDRAWIAMY SERDECZNIE ja i mój łysy mąż 😃 SZCZĘŚ BOŻE 💖
Ojciec Adam, jesteś wielki. Poważnie.
... i chodzi mi o ważną rzecz. Jak sobie radzisz z tymi wszystkimi, często chamsko-poniżającymi atakami.
Mnie jako człowieka załamuje samo słuchanie tego. Niedałbym rady trzymać sie w sobie tak z siebie.
Doradź, jak to przeżyć by ciągle trzymac się jak ty to robisz.
I wierząco, wierzyć w nas.
Wielki poważnie Szacun. Pozdro.
👍🙋. Tak trzymaj o. Adamie!!!!. Dobrze wyglądasz, z Bogiem Ci do twarzy. 🤗
Ojcze, Ciebie nie da się nie kochać :) Uwielbiam Twoje poczucie humoru, dystans do siebie i świata, życzliwość dla ludzi i ciepło, które promieniuje od Ciebie i dociera do mnie - siedzącej po drugiej stronie szklanego okienka. Dziękuję :)
Dziękuję Ojcze Adamie 🌹 Bóg zapłać ♥️
Słuchając różnych filmików Ojca czuję się jakbym ciągle była na rekolekcjach ( a gotuję obiad, albo wieszam pranie), dzięki temu stale rozwijam swoją duszę, wzrastam, widzę cuda w moim życiu! Dziękuję, że nawet w podróży Ojciec o nas dba, modli się i znajduje czas i internet by dla mnie nagrywać. Chwała Panu!
Końcówka robi mi dzień. Dzięki wielkie!
Tylko Dobry może mowić o tematach, dla niektórych trudnych, z taką swobodą i przekonaniem :) dzięki Ojcze! SERWUS
Te Q&A są zdecydowanie za króóóóóótkieeeeeee!!! Mogłabym ojca słuchać godzinami :D
Boże dzięki Ci za normalnego z dystansem do siebie i dużą dozą humoru kapłana. Jesteś Adasiu niesamowity ,miałam ciężki dzień ,ale po tym vlogu zaczęłam się wreszcie śmiać,Pa
Za stosunek do komentarzy pod intronizacją, której nie było wielkie, wielkie brawa 😘
Po prostu super! Jak zawsze potrafi ojciec trafić w sedno na każdy temat/ pytanie 😁 cieszę się, że dane było mi słuchać ojca - również - na żywo w Paryżu. Pozdrawiam serdecznie! Z Bogiem!
na zakończenie nie mogłam przestać się śmiać, ten tancerz był niezwykły :D
Jestem całym sercem z Ojcem Adamem i cały czas staram się , żeby BÓG JEZUS CHRYSTUS był Królem mojego życia . W tych staraniach pomaga mi O. Adam , za co wielkie ! dzięki Ojcze.
😂😂😂 z tą łysiną genialne!😂 a przez moment to naprawdę myślałam, że ten tancerz na filmie to Ojciec..😅 rewelacja!!😂😂 dzięki Ojcze za ten humor!!😃😃😃
Ojcze Adamie jestes cudowny ,usmiecham sie do tej pory ,dziekuje😊
Dobry wieczór! Nie będę ukrywał, że niepokornie zadaję kolejny raz to samo
pytanie, ale żywię nadzieję, że nie ma w tym niczego nietaktownego i z
pokorą przyjmę brak odpowiedzi, szanując fakt, że inni bardziej
potrzebują odpowiedzi na swoje pytania. A moje pytanie jest następujące.
Jak to jest, gdy kapłan nie jest w stanie łaski
uświęcającej? Czy powinien wówczas odmówić odprawiania Mszy Świętej,
dopóki się nie wyspowiada? Czy istnieje taka możliwość, by kapłan mający
grzech ciężki odprawił Mszę Świętą, ale nie przyjął Komunii Świętej?
Pytam, bo w tej sytuacji życie kapłana jawi się jako niezwykle trudne.
Jeśli np. kapłan jest sam na parafii i codziennie odprawia przynajmniej
jedną Mszę Świętą, to teoretycznie parafianie mogliby zostać pozbawieni
Mszy Świętej, gdyby się okazało, że kapłan nie może jej odprawić z uwagi
na brak stanu łaski uświęcającej. Jak te problemy są rozwiązywane?
dziękuję za to normalne podejście! dziękuję za tę miłość, która przejawia się w tym mówieniu i podziwiam grubą skórę rasowego vlogera! pomodlę się za Ojca
Uwaga straszny komentarz ! :D Świetny odcinek ! Pozdrawiam serdecznie Ojca i widzów, i skończcie się już tam kłócić o tą intronizacje i w ogóle. Czołem!
co mogę napisać .... odmieniłes moje życie. Pan Nasz nigdy jeszcze nie był mi tak bliski. wszystkie komentarze obraźliwe słowa nie Ciebie dotyczą tylko zło tak reaguje na dobro które od Ojca płynie. pozdrawiam ściskam modlę się w Ojca intencji i bardzo dziękuję
odcinek mega i jeszcze bardziej Cie Ojcze Adamie wielbie i szanuje:)
W wielu kwestiach się z Ojcem nie zgadzam, ale uwielbiam Ojca nagrania! Są niesamowicie otwierające, uświadamiające, bezpretensjonalne i zachecające do refleksji. Co do samej postaci Ojca - CUDOWNIE naturalny, autentyczny, ciepły, serdeczny Człowieku FANTASTYCZNIE, że jesteś i że robisz taką rewelacyjną robotę!!!
:) :) :)
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek 💞
HAHAHA normalnie Ojciec wymiata:))))) świetne podejście!!!Ludzie wyluzujcie super, że Ojciec ma takie pogodne i energiczne usposobienie:))))))
A co do słów Pana Jezusa w odpowiedzi na pytanie Piłata, to Ojcze Adamie też sprawdziłam:) i według Ewangelii Jana - na pytania Piłata czy Jezus jest Królem żydowskim, Pan Jezus odpowiedział czy to w wersji takiej jak zacytował w nagraniu Ojciec czy w wersji "Czy to mówisz od siebie, czy też inni ci powiedzieli o Mnie?" to później Piłat ponownie pyta Pana Jezusa "A więc jesteś królem?" i Jezus odpowiada "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem..."
U pozostałych trzech Ewangelistów na pytanie Piłata "Czy jesteś Królem żydowskim?" -Pan Jezus zawsze odpowiada identycznie "Tak, Ja Nim jestem"
Więc... "oooooo a to poszła się cała argumentacja (Ojca) w takim razie sypać" ;)
Z tym przyzwalaniem na różne rzeczy przez Ojca, to trochę tak jakby nauczyciel który pali i po pracy popija zaczął w szkole mówić dzieciom, że picie i palenie jest niegroźne i w sumie niech sobie palą i piją. Jedne dzieciaki stwierdzą, że to super wyluzowany nauczyciel i przybiją mu 5 (dadzą lajka) bo mówi to co jest im na rękę, bo też chcą to robić, a inni się jednak oburzą i stwierdzą, że coś tu jest nie tak i nauczyciel przed złem powinien przecież przestrzegać dzieci.
Szatan jak lew krąży aby nas pożreć i nawymyślał miliony sposobów i furtek przez które chce wejść do naszego życia, przekabacić nas i zwieść i ignorowanie tego nie należy do mądrych posunięć. Jezus mówił "Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!"
Jeśli ciągle wypieramy i bagatelizujemy zagrożenia i nie dostrzegamy pułapek, to nie wiemy że coś może przynieść złe owoce, to nie będziemy czujni i nie unikniemy tego, nie sprawdzimy. To jak dać dziecku zapałki do zabawy. Jedno dziecko będzie je tylko układało, drugie zacznie te zapałki podpalać i gasić, trzecie się poparzy, a czwarte spali dom i samo spłonie. Myślę, że podobnie jest z zagrożeniami duchowymi. Roztropny i mądry człowiek po prostu tych zapałek dziecku nie da. I każde zagrożenie inaczej działa na każdego człowieka i każdy człowiek inaczej i na inny poziom wejdzie.
"Unikajcie tego co ma choćby pozory zła"
"Mistrzowie" wyparcia i bagatelizowania zła i zagrożeń duchowych, to już nawet doszli do stwierdzenia, że nie ma piekła!
A jak pisała św.Faustyna, to wiele dusz, które dały się tak zwieść i zaprzeczało istnieniu szatana i piekła, są tam cierpią straszne męki.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest tu roztropność i mądrość.
Czyli nie popaść w tą skrajność, że wszędzie już będziemy widzieć tylko zło, bo mamy też być ufni, radować się, być jak dzieci i NIE LĘKAĆ SIĘ.
Ale też nie popadajmy w taką skrajność, że całkiem wyłączymy myślenie, czujność i wszelkie zagrożenia i ostrzeżenia olejemy.
Jasne, że tylko to co wychodzi z nas może uczynić nas nieczystym, ale oglądanie, słuchanie itd. na pewno ma olbrzymi wpływ na nas. Oglądanie pornografii "zatruje" umysł człowieka i sprawi, że zacznie w końcu grzeszyć w tej sferze, albo słuchanie jakiś sekciarzy, może sprawić że człowiek odstąpi od wiary, tak i puszczanie dzieciom nieodpowiednich bajek też sprawi, że jakoś je to w końcu "zatruje", zaprogramuje na to co widziały.
Ja rozumiem, że Ojciec w to nie bardzo wierzy i nie chce żebyśmy przesadzali w tym wszystkim, ale Ojciec też sam przesadza w tą drugą stronę i ma trochę klapki na oczach. Gdzie tu roztropność i czujność i jakieś rozeznanie? Bo mam wrażenie, że Ojciec w ogóle nie widzi czegoś niegodziwego i niepokojącego w tym że ktoś umieszcza takie rzeczy w bajkach dla dzieci i zamiast jakoś przestrzec to jeszcze zachęca. To jak podawanie własnemu dziecku lekko spleśniałego jedzenia. Niby go to nie zabije, ale jednak "zatruje". Z duszą jest trudniej, bo zatruwania duszy nie widać od razu, często dopiero po latach zaczyna chorować i widać skutki, a później ludzie się dziwią, dlaczego ktoś idzie w sex, pornografię, rozwiązłość itd.
Naprawdę Ojciec nie widzi takich zależności?
Po prostu tego nie ogarniam ;P Co się stało z rozsądkiem u ludzi? Z zachowaniem jakiś podstaw myślenia i przewidywania, z ostrożnością, czujnością, przezornością?
Wszystko zmierza ku "róbta co chceta"...
Iwsounds
Uwielbiam Ojca słuchać! ta miłość do Boga i ludzi tak od Ojca bije, że pozwala mi naładować akumulatory, spojrzeć z dystansem na niektóre sprawy i nieść tę miłość dalej. Dziękuję!
oj brakowało mi Q&A :)
+Joanna Kowalik mi też 😉
Drogi Adasiu jak tak oglądam twoje filmiki to tak czuję jak Duch Święty przez Ciebie przepływa, jak niesiesz Pocieszenie nam. Zdarzy się, że wtrącisz pare słów od siebie, ale ogólnie to wszystko jest natchnione. Bardzo dziękuję za to co robisz, że Bóg powołał Ciebie do "rozdania" siebie ludziom. Pozdrawiam pandziowo :)
"Pozwólcieg, że wyjaśnię wam problem jaki nauka ma z religią.
Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:- Jesteś chrześcijaninem synu, prawda? - Tak, panie profesorze. - Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko? - Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły. Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor więcej mowil- Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje- Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda?- aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry? - No tak... jest dobry. - A czy szatan jest dobry? Bez chwili wahania student odpowiada - Nie. - A od kogo pochodzi szatan? Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu- czy na świecie istnieje zło? - Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda? - Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły. Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi.- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świecie? Student drżącym głosem odpowiada- Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie- Kto je stworzył?- wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu? Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa? - Nie panie profesorze.- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze. Niestety nie miałem takiego kontaktu. - I nadal w Niego wierzysz? - Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje. Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara. Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło? - Tak. - A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje. - Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje. Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta. Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem. W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania- czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie? Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy. Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, że śmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć - czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych i nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie,to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem? W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali- Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora? Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze? W sala zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło? Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi- Oczywiście że istnieje. Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocy obecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło. Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła. Profesor osunął się bezwładnie na krzesło. Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921.
Podobno Einstein nigdy nie napisał tej książki, a historia jest mocno przerysowana, ale sam wywód z gruntu filozofii mi się bardzo podoba, dlatego zostawiam łapkę w górę :)
Ów profesor przypomina mi człowieka obrażonego na Pana Boga. A taka postawa przypomina mi postać z filmu "biała sukienka", godzinny film, bardzo polecam :-) a wywód genialny, kiedyś ktoś mnie "zaatakował" argumentami przeciw istnieniu Boga i wykorzystałam niektóre z powyższych ;-)
ZF Korba Plus Jednak cytat z Einsteina "Im bardziej zgłębiam naukę, tym bardziej zaczynam wierzyć w Boga" nie jest już zmyślony. Cytat z pamięci, może nie być dosłowny. Co do tej historii to, błyskotliwość, tok rozumowania, umiejętność spojrzenia na problem wielopoziomowo podchodzą trochę pod Einsteina, jak na pewno to nie jego historia, to szkoda.
pawel pajewski
super historia, puszczam ją w świat!
Szczerze się uśmiałam z tego solowego występu, podziwiam ojca luzackie i mądre podejście do negatywnych komentarzy.
Życzę udanego dnia z Bogiem.
Dziękuję ojcze , że jesteś 😊
Ojcze Adamie: Oprocz tego ze starasz sie kochac kazdego czlowieka przekazujac nam swoje przemyslenia ewangelii uczysz nas jak nie przejmowac sie komentarzami innych ludzi ktorzy w tych czasach hejtuja wszystko bo w ten sposob chca zwrocic na siebie uwage . Mnie osobiscie uczysz jak byc podad tym wszystkim . Dzieki bardzo.
Nie no końcówka z tancerzem wygrała 😂💕
trafiony znów środeczek. super gadanko. Rób tak proszę dalej!!! pozdrawiam serdecznie i łącze się w modlitwie z Tobą i za Ciebie Adamie!!!
Adaś, Bracie! Ty mnie tu proszę weź i wyjaśnij jak to jest z jogą? Można ćwiczyć, czy to złoooooooo? Dzięki za pomoc, z Panem Bogiem! 😊
Kejt The Chocolate Dokładnie, też bardzo proszę! Jestem bardzo ciekawa, co Ojciec o tym myśli :)
Kejt The Chocolate ja też
Może jako mantrę weź sobie - Jezusie Królu Polski, Jezusie Królu Polski :))
Jolanta Fi Kiedy jak sobie wywijam (oj już dawno tego nie robiłam!), to bez ideologii, po prostu wygibasy 😊
Kejt The Chocolate
o tym mówi ks. Dominik Chmielewski.
haha. Wstep wspaniały. Ojcze Adamie, jestem protestantką i bardzo chętnie Ojca słucham i nie przeszkadza mi to czy ktos jest katolikiem, prawosławny czy protestantem. Dla mnie nie ma podziału. Ale ten Pan na poczatku troszke przesadził. Pozdrawiam ciepło
Do niezorientowanych - ten w srebrnym stroju, który tak giba , to nie jest o. Adam 😉
Ale tańczy PRAWIE tak dobrze jak o. Adaś :)
Też uwielbiam ten odcinek :D
Sówka Mała...jak to nie jest💃 szczupła talia identyczna☺
Marta Magdalena W sumie masz rację 😉
Posikałam się ze śmiechu! Kocham to poczucie humoru i dystans do siebie!
Kochany heretyku protestancki, lej tej wody jak najwięcej, bo dzięki niej znowu wiem, czym jest uśmiech!!!!!!
My też Doroto ! jak zrozumiesz o co nam chodzi ! :D
Bóg i tak ciebie kocha :) i nie może przestać ciebie kochać :) pozdrawiam
Dorota Rędzikowska
Co było herezją bo mnie to ciekawi? :)
Edit: Cofam to co tu było napisane
Jestem lamą :P Korzę się w swoim nieogarnięciu ;)
toloboom Proste
Wariatem, Cudakiem i Pyprokiem Ojcze jesteś. Jak nawymyślasz, to nikt tak jak Ty. No Cudo! Dziękuję! Niech się dzieją z Ojcem dobre rzeczy! Tule, tule, tule
Ostatnie pytanie było najlepsze 😃😃 Z chęcią bym spytała o to samo 😉 Dziękuję za ten odcinek, brakowało mi q&a 😊 Super! 😊
A co zrobić, gdy rodzice nie zgadzają się na zbytni kontakt z siostrami zakonnymi, twierdząc że chcą one przeciągnąć na swoją stronę? I jak zaufać w pełni Jezusowi, biorąc pod uwagę dzisiejszą młodzież w większości pozbawioną wiary? Dziękuję za wszelką odpowiedź 😊 Proszę o modlitwę - jutro mam próbną maturę z matematyki
Kasia Bunio Trzymam za Ciebie kciuki. Jest takie przysłowie: Bóg ich sieje, a oni się zbierają. Oznacza to, że istnieje naturalna potrzeba rozmowy z podobnie czującą i myślącą osobą. Najpierw zdaj maturę. Potem może studia. Po drodze sama się przekonasz, czy wybierzesz zakon, czy świecką rodzinę. Bez Twojej woli i prawdziwego powołania, żadne siostry do zakonu Cię nie przekonają. Uspokój rodziców.
uwielbiam Cię Adaś za dystans do siebie, do komentarzy i że jesteś w tym wszystkim taki radosny :)
Łojciec! naśmiałem się tle co jeszcze na żadnym filmiku :D
Aj lav ja! :D
Ojcze Adamie, słucham Ojca gdyż poleciła mi koleżanka i niezmiernie cieszę się że tak uczyniłam. Zgadzam się z Ojca opinią i rozmysleniami. jestem osobą otwartą i zawsze po obejrzanym odcinku rozmyślam nad tematem. podziwiam Ojca szeroką wiedzę na wszelakie tematy. szczęść Boże
Ojcze Adamie, po wstępie zlałam się ze śmiechu 😂😂😂 jesteś wielki! :D tak bardzo czekalam na tę serię :)
Ojcze Adamie jesteś fantastyczny, brak mi słów!!! Strasznie dziękuję za Ojca słowa, pełne mądrości, miłości i humoru! nie mogę się przestać uśmiechać do monitora :D ogromnie dziękuję, ściskam mocno i życze wszystkiego najlepszego!! :)
A propos wstępu i nowych fanów.. Kiedyś w jakiejś swojej konferencji powiedziałeś, że chciałbyś choć trochę tak głosić słowo Boże jak Pan Jezus, czyli by po tym co mówisz, chcieli Cię ukamieniować albo przynajmniej by Ci wygrażali... Najwyraźniej pomału stajesz się takim głosicielem, czyli wszystko idzie w dobrym kierunku :) Tak trzymaj!
Poza ogromną miłością do Boga i bliźniego, powinniśmy od Ojca uczyć się też dystansu... do siebie samych ale też do tego wszystkiego co się wokół dzieje. Nikt nie potrafi mnie tak rozbawić jak Ty ;) Chapeau bas Ojcze Adamie!
[Q] a tych, co w ogóle nie piszą komentarzy, też Ojciec pozdrawia?
Bracie Misiu, wyrocznio Ty nasza. Zachwyca mnie Twój nieugięty dobry humor i entuzjazm, no i podstawowa madrość życiowa. Pomagasz nam tu i teraz, w tym życiu, na tym świecie. Mam nadzieję, że nasze pozytywne komentarze osłaniaja Cię trochę przed ludźmi co się złoszcza zamiast wybaczać. A przecież to o tym wybaczaniu cały czas mowisz. Wybaczmy sobie nawzajem że jesteśmy tak różni i tyle mamy sprzecznych opinii. Nie ma jednej-jedynej recepty na życie. Wszystkie drogi prowadza jednak do jednego-jedynego końca. A co potem? To już każdy sobie sam wymarzyć musi, no bo tak naprawdę nikt przecież nie wie.
Niech mi Ojciec wybaczy tak mało istotne pytanie, ale męczy mnie to okrutnie i w szczególności po dzisiejszym odcinku, gdzie zaczął Ojciec mówić o zwierzętach, znów mnie naszły dość ponure myśli. W zeszłym tygodniu uśpiłam swojego ukochanego kota. Koteł spędził ze mną 18 wspaniałych lat, ale 2 ostatnie lata zmagał się z chorobą nowotworową, która koniec końców doprowadziła do powstania otwartej rany, w którą wdało się zakażenie, a sam koteł, pomimo aktywności do samego końca, umierał z głodu, bo w bólu i gorączce nie był w stanie spożywać pokarmów. (Z góry zaznaczam, że z powodu zaawansowanego wieku kota, sam weterynarz wykluczył możliwość operacji i poddania kota leczeniu). Z decyzją o uśpieniu biłam się bardzo długo, i miałam ogromne wyrzuty sumienia, bo przecież to tak, jakbym cudzymi rękoma zabijała własnego przyjaciela. To przecież nic innego, jak odbieranie życie istocie Bożej. Dlatego chciałam zapytać, czy oddanie ukochanego zwierzaka do uśpienia w pragnieniu przyniesienia mu ulgi, jest aktem miłosierdzia względem tego zwierzaka w oczach Boga, czy działaniem przeciwko woli Bożej o szacunku do każdego istnienia? Czy zwierzęta, jako istoty i stworzenia Boże, przestają istnieć wraz ze śmiercią, czy też, podobnie jak ludzie, cieszą się wolnością w miejscu podobnym do Raju? Naprawdę przepraszam za tak prymitywne i naiwne wywody, ale będę bardzo wdzięczna za każdą, najmniejszą choćby uwagę. Będę cierpliwie oczekiwać odpowiedzi, mając nadzieję, że zechce mi Ojciec wytłumaczyć pokrótce ten problem.
Maja dusze , tylko inna niz ludzka...
@MELA, aż szkoda czytać to, co piszesz...
Czytając uważnie biblię można zauważyć że zwierzęta mają duszę, potwierdził to też Papież Franciszek, wierzę w to że wszystkie stworzenia Boże mają tchnienie życia, a czy dusza ludzka jest inna tego nie wiem. Eutanazja czy jest ok? Uważa się że jest humanitarna ale tylko w stosunku do zwierząt, moim zdaniem zabijanie jest złe , ale gdy jest ono w obronie życia przed napastnikiem albo aby skrócić męki może i jest dobre, ale jak jest w rozumieniu Boga tego nie wiemy.
@@mariaewakrzyzanowska6456 Może i mają ale Chrystus przyszedł zbawić ludzi a nie zwierzęta i o tym też jest mowa w Biblii.
@@JanKowalski-xl3vi Chrystus przyszedł zbawić świat i wszystko co jest stworzone przez Boga stwórce, a nie przez samozwańczego zazdrosnego i mściwego Jahwe, Nowy Testament Jana 8 - od bodajże 22 kilka wersetów, tam Jezus wyraźnie mówi, ale takich fragmętów w biblii jest wiele, a jedzenie miesa, przez stwórce było zakazane.
Jest środek nocy, oglądam sobie odcinek, aż tu nagle z nienacka na ekranie wyskakuje tancerz nie lada..... :))) i pospane :)))) Chwała Panu za tancerza nie lada!!!
Ja nie rozumiem tych negujących komentarzy. Ktoś trudzi się aby przygotować i opracować film dla nas, skończył studia, na których miał przygotowanie do głoszenia Ewangelii i zamiast się cieszyć, że my zwykli laicy, którzy poczuli nagłą chęć odnaleźć Boga (nawet na youtube) mają czelność wypisywać negatywne komentarze, podważać czyjąś opnie, negować zdobytą wiedzę... Nie rozumiem... Ludzie cieszcie się, że jest Ojciec Adam, który jak tylko może to pomaga nam odnajdywać Jezusa. Z reguły nie wypisuje żadnych komentarzy, ale już dzisiaj po tym co usłyszałam i przeczytałam poniżej, to już nie wytrzymałam.
JA SZCZERZE DZIĘKUJĘ CI OJCZE WRAZ Z MĘŻEM, ŻE NAGRYWASZ DLA MNIE, DLA NAS I NIE PRZESTAWAJ !!!! KOCHAMY JAK BRATA!!!!!
Witam!
Nigdy do tej pory nie komentowałam filmików Ojca, ale teraz muszę to zrobić, gdyż męczy mnie ta myśl już od dłuższego czasu.
Od jakiegoś czasu coraz mniej słucham o. Adama Szustaka. Swego czasu chętnie go słuchałam, niemal codziennie i bardzo dużo mi to dawało, ale ostatnio coraz bardziej zaczęło mnie drażnić to, co tutaj słyszę. Tak się zastanawiałam dlaczego. I przyszła mi taka myśl, że kiedyś patrząc na o. Adama widziałam Jezusa, a teraz widzę po prostu Adama Szustaka. Brakuje mi tej przeźroczystości, którą miał ojciec Adam. Ponadto o Adama przyjął pewną pozę,czy manierę, która daje wrażenie sztuczności. Wcześniej bardzo ceniłam Ojca za jego autentyczność, za jakąś prawdę, która biła z niego i z tego co głosił. Teraz tego nie dostrzegam.
Ojciec wypowiada się na różne tematy. I z reguły ma rację. Ciężko się do czegoś przyczepić. Ale ja mam wrażenie, że to jest tylko jedna strona medalu. Mam wrażenie, że Ojcu coś umyka, przez co to, co Ojciec głosi, nie jest do końca prawdą.
Niepokoi mnie również to, co czasem czytam w komentarzach. Mam wrażenie, że są tu osoby uzależnione od o. Adama. Kiedyś o. Adam powiedział, że może by tak zamknąć tego youtuba całkiem na jakiś czas (w tym sensie, że nie zamieszczałby żadnych nowych filmików). Szkoda, że Ojciec nie zrealizował tego pomysłu. Myślę, że dwa tygodnie bez Ojca Pan Bóg dałby radę ;-). A dla wielu osób taka przerwa mogłaby się okazać bardzo dobra. Byłoby więcej czasu np. na refleksję, czytanie Pisma Świętego. Byłby to też swego rodzaju sprawdzian, na ile jestem zafascynowany ojcem Szustakiem, a na ile Chrystusem, którego głosi.
Pan Bóg nie chce, abyśmy przywiązywali się do czegokolwiek, ani kogokolwiek, poza Nim i Jego Wolą. Jeżeli autentycznie pragniemy za Nim podążać musimy być wolni od przywiązań!
Każdy z nas może czasami pobłądzić. Ojciec Adam wiele osób przyciągnął do Boga, a każdy, kto robi dużo dobra jest szczególnie narażony na ataki i pokusy. A szatan jest inteligentny i wie czym w kogo uderzyć.
To tyle. Może się mylę, nawet chciałabym, żeby tak było, ale musiałam to napisać. Zresztą, jeżeli się mylę, to mój komentarz nie będzie miał większego znaczenia, ale jeżeli jest w tym choć ziarnko prawdy, to może warto się nad tym zastanowić.
Jak wiadomo, istnieje coś takiego jak muzyka liturgiczna. Mówi się, że muzyka grana w świątyniach katolickich jest "liturgiczna" lub "nieliturgiczna".
Wydaje mi się, że muzyka liturgiczna to taka, która jest grana m. in. bez użycia instrumentów elektronicznych czy perkusji, a teksty pieśni zaczerpnięte są z Pisma Świętego, myśli wielkich chrześcijan itp.
Proszę o wyjaśnienie kwestii, jaka muzyka w Kościele jest "prawidłowa" :D Ja lubię muzykę kościelną i bardzo sobie ją cenię, stąd takie pytanie.
Mam też pytanie, jaki jest Ojca stosunek do muzyki gospel? Mnie się osobiście nie podoba :D I czy jest jakiś kompozytor, którego Ojciec sobie szczególnie ceni?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam, z Bogiem :)
dołączam do pytania :)
Polecam instrukcję Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej www.organy.art.pl/liturgia.php?lit_id=4
Ale w skrócie - muzyka liturgiczna obowiązuje na liturgii, czyli na Mszy Świętej. Wtedy pieśni należy dobierać odpowiednio do poszczególnych części Mszy, warto korzystać z zatwierdzonych do tego celu śpiewników, instrumenty - głównie organy, ale są dopuszczone też inne np. gitara klasyczna.
Poza liturgią - na czuwaniach, uwielbieniach, innych modlitwach - można wykonywać inne pieśni czy piosenki religijne, różnych gatunków.
Ojcze Adamie, śledzę prawie wszystkie ojca filmiki. I codziennie dziękuję Bogu, że ojca stworzył. :)
Jezus Chrystus ,jest Królem Świata!
Bardzo chcę podziękować za dobre i mądre słowa. Tym bardziej wiem, że to, co napiszę może zabrzmieć dziwnie, ale zanim Ojciec osądzi, proszę przez chwilę się zastanowić szczerze - wg medycyny Wschodu mięso, podobnie jak alkohol czy inne używki obniża "wibracje energetyczne" organizmu, dlatego np. osoby, które pragną wzrastać duchowo eliminują je z diety. Warto zwrócić uwagę, kiedy umysł (i to również jest ważne - żeby nauczyć się odróżniać potrzeby umysłu od potrzeb fizjologicznych) ma potrzebę sięgnąć po powyższe - najczęściej wtedy, kiedy jesteśmy przeciążeni, kiedy świat nas przygniata, kiedy doświadczamy trudnych relacji, emocji itp. Kiedy potrzebujemy "stępić" naszą wrażliwość... Pewnie wiele osób odniesie się do tego krytycznie, ale pragnę zaznaczyć, że wnioski wyciągam nie tylko z teorii, ale też z własnego doświadczenia i obserwacji (rozmów) z innymi ludźmi. Mięso posiada substancje, które dla naszego organizmu działają jak "używka".
Dziękuję za odcinek :)
Czy będzie kiedyś odcinek Q&A z pytaniem o czyms smutbiejszym np. samobójstwo lub samookaleczanie lub choroby umysłowe? Jestem ciekawa opini Ojca i Kościoła. Pozdrawiam i bezpiecznej podróży ;) Niech Ojciec i wszyscy pamiętają sie uśmiechnąć!
I wiem jak zawsze mój komentarz zniknie wśród tysięcy innych komentarzy..
Maria Nie prawda, masz już 3 łapki w górę! Dziś na prośbę Magdy ektórzy z nas odmawialiśmy dodatkowo tajemnice światła za wszyskich pokłutych cierniami i za tych, co je wbijają. Trzymaj się, nie jesteś niewidoczna!
Maria Szukałam i trochę to potrwało. Proszę otwórz sobie Zakochany skazaniec 1. Tak na początek, aż Ojciec zajmie się tematem
Och ja bardzo dziękuję za wyjaśnienie kwestii wegetarianizmu😊 i w ogóle dziękuję za te wszystkie filmy, dały one wiele odpowiedzi na pytania stawiane w myślach, a na które głowa nie potrafiła znaleźć rozwiązania... i uwielbiam te "paaa"😉
Jestem nowym widzem. Czy mógłbym prosić o wyjaśnienie innym co oznacza "nadstawić drugi policzek". Dużo osób błędnie to interpretuje i nie rozumie, że oznacza to nadstawienie policzka do pocałunku - zgody, chęci wybaczenia temu kto nas spoliczkował.
Tez jestem za żeby ojciec poruszył ten temat :-)
Ja też!
Dla mnie to jest opowieść o wybaczeniu. O wybaczeniu i ponownym zaufaniu, aż do gotowości na przeżycie jeszcze raz tego samego, co spotkało mnie poprzednim razem.
Jezeli dostales w jeden policzek to nastaw drugi... ale potem nie ma chyba wzmianki co dalej :D Moim skromnym zdaniem jezeli dostales w jeden policzek, nastaw drugi nie znaczy ze trzeba dac sie pobic lub zabic. Raczej pokazac ze sie nie boisz i ignorujesz ta agresje wymierzona w ciebie, bo nie tedy droga. A mowiac z humorem, nastaw drugi policzek, a gdy cios bedzie juz blisko zrob unik i obron sie:D Pan Jezus nigdzie nie mowi zeby dac sie glupio pobic lub zabic jezeli jest szansa na inne wyjscie. Chrzescijanie na poczatku tez ukrywali sie przed przesladowaniami. Ponadto niewazne czy ktos nadstawia drugi policzek czy nie, zawsze osobie napadnietej trzeba pomoc i spelnic swoj obowiazek jako mezczyzna: syn, maz, ojciec, pracownik, etc. Pracuj tak jakby wszystko zalezalo od ciebie, ale ufaj Bogu tak mocno jak tylko mozesz bo i tak wszystko zalezy tylko od niego:)
P.S. dobrem zlo zwyciezaj:), a niektorym osobom dobre lanie trzeba traktowac jak klapsa dla dziecka, ktory dajemy nie dlatego aby dziecko skrzywdzic ale zeby je nauczyc i ochronic, aby wiedzialo ze za zle czyny i zachowania trzeba poniesc konsekwencje.
Uwielbiam Q&A!! Zawsze moge sie tyle dowiedzieć nowego 😊 dziękuje o. Adamie, ze jestes i przekazujesz to w taki sposób, taki luźny i prosty! Przepraszam, ze tak na 'Ty', ale nie wiem ja jako nastolatka moge sie zwracać 😉
hahaha!:) Ojciec jest najlepszy w swoim rodzaju
Szustaku, uwielbiam twoje podejście do złorzeczących Ci. :) I całą pozytywną postawę życiową. I oby więcej takich ludzi w naszym świecie. Mam nadzieję że pewną pracą do takiej postawy uda mi się dojść przezwyciężając pewne trudności i niezależne ode mnie uwarunkowania. Pozdrawiam Serdecznie:))
witam serdecznie :) ja mam pytanie, co Ojciec sądzi o jodze i medytacji? jakie jest stanowisko Kościoła? Słyszałam wiele różnych wersji, od osób, które mówią, że to otwieranie się na zło, przez takie które rozdzielają ćwiczenia fizyczne czy umysłowe od wszelkiej ideologii, po ideę ,,chrześcijańskiej jogi"( co z kolei ci pierwsi komentują jako non sens i sprzeczność samą w sobie). Także mam mętlik w głowie.. A zastanawiam się nad jogą pod względem ćwiczeń fizycznych, wzmacniających i rozciągających ;) Pozdrawiam i życzę bezpiecznych podróży :)
Ola B hej, pytanie ważne, ja praktykuję jogę od wielu lat i nie odciągnęło mnie to od Boga i kościoła, a może wręcz przeciwnie, pozwoliło mi to otworzyć się bardziej na sprawy duchowe. Jogą nikogo nie krzywdzisz, nie zabijasz (jak np. polowanie), uczysz się szanować swoje ciało i ducha, które zostały w końcu stworzone przez Boga i na Jego podobieństwo. Poczytaj o Ojcu Pereirze z Indii. Też jestem ciekawa co Ojciec na to.
Joga wiaze sie z opetaniami przez zlego ducha.
posłuchaj siostry michaeli pawlak tłumaczy wiele, pozdro
1 Tes 5,22 ("Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła.")
Joga jest duchowością. Nie dotyczy duchowości chrześcijańskiej.
Niech Bóg będzie Twoją latarnią! :-)
+Dorota Ostrowska Otworzyc sie na sprawy duchowe to mozna tylko rozwazajac Slowo Boze a nie to co ty proponujesz. Czytalam mocne swiadectwo czlowieka, ktoremu joga zlamala zycie!!! Rozumiesz prawie calkowicie zniszczyla tego czlowieka!!! Chyba byl mocno opetany przez jej praktykowanie ale dokladnie nie pamietam. Katolik moze jedynie rozwazac i medytowac nad Slowem Bozym, a pozostala reszta w tym to co ty proponujesz prowadzi do zniewolen. Trzeba byc bardzo nieodpowiedzialnym czlowiekiem by proponowac komus co go zniszczy jak nie po 5 latach praktykowania tego, a jak nie od razu to pozniej.