Wojna o pierścień: Zarzuty
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 14 ธ.ค. 2024
- OSTRZEŻENIE RCB: niestety warunki nagrywania były gorsze niż nam się wydawało i w tle mocno szumi. Przepraszamy za jakość
Witamy serdecznie w drugiej części naszego materiału poświęconego Wojnie o pierścień. Kochamy tę grę ale są sytuacje kiedy coś nas w niej boli. Postanowiliśmy zmierzyć się z naszymi zarzutami jak również kalumniami które krążą po BGG.
Super material. Ta gra jest niezwykla. Bardzo lubie sluchac syskusji o niej.
Dzięki! Wyjątkowy tytuł, przez tyle lat wciąż zachwyca nowych i starych graczy
Bedzie słuchane:) Dzięki
Na zdrowie!!!
Kilka moich spostrzeżeń/zarzutów:
1. Długi set up i nieczytelność figurek. Ciężko zorientować się do którego z narodów przynależą dane figurki. Aż się prosi żeby były w innych kolorach. Kolega pomalował wszystkie zgodnie z kolorami narodów (się narobił chłopak) ale od tego czasu czytelność jest o niebo lepsza i pomogło w setupie.
2. Asymetria powodująca że musisz podążać strategią odpowiednią dla danej strony. Raz próbowałem zagrać WL stricte militarnie, skończyło się to moją nieuchronną porażką.😅 Aczkolwiek cień zagrał dobrą partię. Jest coś w tym bo pewnie drugi raz nie zagram z takim planem. Ale co innego wykorzystać okazję gdy drugi gracz się wystawi.
Ale to bardziej podejście taktyczne niż planowanie od początku że pójdę wbrew specyfice danej nacji.
3. Długi czas rozgrywki sprawia że ciężko się umówić na ten tytuł, a gramy w tygodniu po pracy... Po rozgrywce zawsze stwiedzamy że warto było nawet kosztem przypomnienia tony zasad dzień wcześniej. Aczkolwiek częściej na stole gości Sekigahara którą ogrywamy średnio w 2h.
Na koniec ciekawostka: Portal wydaje Dune: Wojna o Arrakis od autorów WOPa. Gra mechanicznie podobna, ale ponoć czas rozgrywki 2h. No i pewnym trickiem ograniczyli pechowy rzut gdy wypadnie Ci ten sam typ akcji na wszystkich kościach.
Pzdr
To dziwne że przez tyle wydań nie zrobili kolorów w figurkach może cena byłaby zbyt duża.
Co do wyboru strategii to z Wojownikami mamy już symetryczne armie i dużo dłuższą rozgrywkę. Ja lubię konflikt asymetryczny narzuca to pewien styl ale podoba mi się to.
Jeśli chodzi o czas to podstawkę czy rozgrywkę z Królami zamykamy w 2.5h.
Dla mnie największy zarzut to powrót po przerwie. Kiedy już uda się do niej wrócić to trzeba grać do zdarcia kart :) dzięki za komentarz! Pozdrawiam Irek
Kilka moich spostrzeżeń:
1. Gra jest niezbalansowana - jeśli ktoś mi mówi, że Cień jest zbyt potężny, to wiem że zagrał raz może dwa. Jak ktoś mi mówi, że Wolne Ludy są za mocne, to chociaż zagrał nieco więcej. Cień jest co prawda silniejszy militarnie i przy nieograniczonym czasie przez pewnie 95% czasu by wygrywał, ale to WL narzucają tempo rozgrywki poprzez ruch drużyny i poniekąd wymuszają na Cieniu pewne ścieżki natarcia, poprzez fortyfikacje poszczególnych twierdz. To są dwie różne frakcje, dwa różne podejścia, dwie różne siły i słabości.
2. Cztery warunki zwycięstwa, ale w praktyce tylko dwa - jest to przypadek podobny do Labiryntu. Są dwa warunki zwycięstwa do wygrywania, dwa żeby być i jest to BARDZO ważne, żeby one tam były. Stanowią one raczej element balansujący i nadający nieco inny charakter rozgrywce. "WL nie mają praktycznie szans na wygraną militarną!". Ok. Nie muszą. Trzeba byłoby sobie jednak zadać pytanie, czy ruch wojsk Cienia nie byłby najzwyczajniej głupi bez tego celu? Można byłoby zrobić 2-3 duże armie i przetoczyć się bez konsekwencji nimi po planszy. Że WL blokują nam rekrutacje zajmując twierdze? Nie jest logiczne, że wygrywam mimo Gondorczyków okupujących Mordor? A kogo to obchodzi, jeśli nie ma celu "WL wygrywają, jeśli zdobędą twierdze za 4pkt".
3. Gra steruje graczami poprzez kości i eventy + losowy system walki - szczerze? Dla mnie to jest zaleta. Wywalmy kości, wywalmy karty eventów, a system walki zróbmy policzalny. Po kilku rozgrywkach pewnie by mnie ta gra wynudziła swoją wyliczalnością i powtarzalnością. Jednym z elementów, który cenie sobie w serii COIN jest sterowanie sekwencją rozgrywki poprzez losowe karty i towarzyszące im wydarzenia, ponieważ gra nabiera charakteru "co mogę ugrać w danej sytuacji". Musze ciągle kombinować, jak naprawić samochód przy pomocy wd40 i gumy do żucia. To jest cudowne, bo za każdym razem dostajemy inne środowisko i inne narzędzia. I do tego wszystkiego nie chciałbym innej walki. Jest tu potrzebny element losowy i tutaj nie ma zmiłuj. Nie chciałbym bardziej skomplikowanej walki, bo są one częścią tej narracji, a nie jej sensem. I tak już dużo czasu im poświęcam, nie czuję potrzeby na większe zaangażowanie w nie.
PS.
Brawo za dodanie dwóch panów na miniaturce. Teraz w mej wyobraźni Irek będzie łysiejącym panem z Golumem na głowie, a Piotr starszym panem z długą brodą :D
Dzięki, fajne spostrzeżenia!! Ile już udało Ci się partii rozegrać? Co do grafik to niestety są bardzo prawdziwe :D no ok nie mamy goluma
Hej Andrzeju!
Ja tylko napisze za Kazem Mar.: YES! YES! YES! (YES!)
Naprawde warto pograc w WotR, tym bardziej, ze nawet ciezko mi wskazac podobny tytul.
A co do tych patusow na infografice - nie przez przypadek krecimy audio, bez video.
Pozdrawiamy serdecznie i wielkie dzieki za podzielenie sie Twoimi przemysleniami!!
I tutaj się zgodzę z wami : trudniej na początku jest grać Wolnymi Ludami, ale tylko na początku. A to dlatego że to wolne ludy nadają tempa grze za pomocą Frodka - jeśli nie pchały by szybko Frodka, gracz cienia mógłby porobić rekrutację wszędzie na maksa i potem wejść na pełnej w każdą stolicę wolnych Ludów. Zatem, jeśli Frodek jest szybciej pchany, to wymusza na graczu cienia pośpiech, atakowanie nie przygotowanemu, popełnianie błędów i to właśnie jest siła Gracza Wolnych Ludów i granie nim właśnie uważam za znacznie bardziej interesujące i satysfakcjonujące. 😉
Kurcze, nigdy na to w ten sposob nie patrzylem, tj. WL jako taki wysublimowany "naganiacz" tempa dla Cienia.
Genialne!! Bardzo dziekuje!
nareszcie !
Panowie czy któryś z dodatków jest "must have' ?
Dla nas nie. Gra jest kompletna jako podstawka. Dorzuciliśmy Panów Śródziemia po kilkunastu partiach ale to nie jest must have. Wojowników narazie sobie odpuściliśmy za bardzo zmieniały nam charakter gry.
Bardzo chętnie bym zagrał ale odstrasza mnie 50-stronnicowa instrukcja. A może nie ma się czego bać?
Najlepiej "dorwać" kogoś kto pokaże wtedy już łatwiej usiąść do zasad
Druga sprawa : zarzut że kości i karty sterują waszymi poczynaniami jest błędny. Równie dobrze mógłbym powiedzieć że nie ma sensu grać w szachy bo przeciwnik wykonując dany ruch steruje moimi poczynaniami - NIE, zarówno w szachach jak i tu wy sami decydujecie się na zrobienie najbardziej optymalnego ruchu. Idąc z lore gry i uniwersum : nikt wam nie broni tak jak w książce wyjść pod czarną bramę samymi niedobitkami armii wbrew logice i szansom na powodzenie, jedynie po to żeby zrobić "distraction". Nastąpiło tutaj według mnie pomylenie pojęć optymalnej gry z grą sterowaną, czy oskryptowaną inaczej mówiąc.
Dzięki za feedback!! Myślę że po prostu poszedł skrót myślowy i chodzi nam o to samo. Gra kartami nakierowuje nas na pewne ścieżki. Można oczywiście grać wbrew temu ale na pewno trzeba mieć dobry pomysł na alternatywę.
@@dżentelmeniprzystole Ok, zrozumiano. W ramach dialogu mam pytanie : czy i kiedykolwiek ludy północy i/lub krasnoludy miały jakikolwiek wpływ na wasze partie ? Bo jak Boga kocham, wydaje mi się że przy 2 dobrze grających graczach, aktywowanie Ludów czy krasnoludów jest zbyt czasochłonne i nieopłacalne - nigdy nie wygrałem angażując jakiekolwiek siły w aktywowanie i przemieszczanie tychże sił. Nie wiem jak z dodatkami, ale przy samej podstawce według mnie to nie ma prawa działać, nawet kart nie mają pod siebie fajnych, także nic nie zachęca do angażowania ich, są dodane jakby na siłę i to jest mój największy zarzut do tej gry.
@@kkndkondi kurczę nie pamiętam żeby udało nam się jakoś sensownie zadziałać Północą tam jest właśnie ten problem z granicami. Wszyscy są na sobie i ciężko jedną frakcją wyjść. Ale wszystko przed nami. Myślę że tam też jest ukryty jakiś cwany plan. Panowie Śródziemia chyba mają więcej umiejętności do aktywacji ?
@@dżentelmeniprzystole Nie mam pojęcia, nie odważyłem się dorzucić dodatków nadal :P Ponoć w dodatkach można alternatywnie rozłożyć bohaterów, a Ci z kolei byliby w stanie aktywować narody... Może to jest dobry pomysł na kolejną partie na steamie? :D 😉
@@kkndkondi Hej,
W ostatniej partii (ale z malym dodatkiem Panow Srodziemia) udalo mi sie wrzucic doslownie WSZYSTKIE Ludy Polnocy i Krasnale na plansze (a Irek wiekszosc wyrzucil mi do grobu...). ALE to byla patologiczna partia, bo Irek Cieniem za wolno atakowal.
BTW Gralismy grubo ponad 4h wiec nawet nie wiem czy to liczyc.
W filmie chyba Krasnale i Ludy Polnocy tez nie odegraly strategicznie istotnej roli, wiec znow "historycznie" wydaje sie miec to duzy sens.
Wiec z moich ograniczonych obserwacji zgadzam sie z Toba.