ZAUFAJMY BOGU! ❤️Iz40:30-31; "Chłopcy się męczą i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy, lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą."❤️
Rozważałam ten fragment. Konkluzja: Jestem za przeganianiem … samej siebie z wczoraj. Tyle, że meta do życia wiecznego jest wygraną dla nieskończonej liczby wygranych. ❤ Pozdrawiam z serca
14:05- Ja śpie rano aż do południa ;) Ponieważ całą noc pracuję 11h , pózniej 8h snu i zostaje tylko 4h wolnego ale nie narzekam w 2024r ani jednego dnia urlopu nie brałem wszystkie dni przepracowałem.
Spadłeś mi z nieba dosłownie z tym przekazem, bo akurat zabrałam się za tworzenie mapy myśli na 2025 i w części o ciele (w tym duszy) zapisałam ‚ścieranie ciała’ do granic, jak to niektórzy robią z ego, ale nie powiem kto, żeby nie robić reklamy ich wierzeniom. Natomiast przyszło do mnie w myślach, żeby dopisać tam „krew, pot i łzy”, ale spojrzałam na moje poprzednie mapy i stwierdziłam, że jednak nie dodam, bo rzeczy które tam zamieszczam się potem spełniają i po co mi coś takiego, nie będę utrudniać sobie życia i prosić się o takie rzeczy 😅 ale w międzyczasie dodałeś ten film i teraz wiem, że muszę. W ogóle wiele rzeczy się zgadza i musiałam usłyszeć, dzięki Ci wielkie Mikołaj za Twoją pracę!
Znam to🤣 „Wypaaalaj mnieee! Niech Twoja moc mnie łamieee! Niech nic nie zostanieee, tylko Tyyy!” A potem proces jest nie do zniesienia🔥🔥🔥 Dzięki Ci Jezusie, za cierpliwość do mnie🙏
Myślę, że ten bieg, to jest to miejsce, w którym w pełni zgodzilibyście się z Fabianem🙂 A to, co tutaj Was różni, to chyba niezrozumienie w kwestii motywacji. Skupienie na łasce może rozleniwić, a skupienie na uczynkach, stworzyć religiusa. Jeden ma z tyłu głowy widmo utraty zbawienia, inny ma wizję większej nagrody, jeszcze inny ma głód chwały od ludzi i właściwie żaden z powyższych nie wie co ma, bo tylko Bóg widzi nasze serce❤️ Tylko miłość nas ratuje🥰
Mówisz tu o skutkach naszych wierzeń, które nie są tak ważne jak podstawy biblijne, ale jak najbardziej ciekawe. ;) Z Fabianem na pewno zgodziłbym się w wielu sprawach! Pozdrawiam serdecznie!
Paweł biegł do Rz 4,13 wbrew Mt 21,43. To jest kierunek ku zgubie tak, jak 1Sm 8 było powodem realizacji 1Sm 12,25. Warto sprawdzić w słowach zwiastowania (Mt 1,21 + Łk 1,31-33) do kogo i po co Bóg posłał Syna. Podpowiem, że chodzi o grzech z 1Sm 8,7, który dzięki Rz 13,1-7 STAŁ SIĘ GRZECHEM ŚWIATA.
Pewien starożytny filozof, kiedy zwycięzca Olimpiady chwalił się przed nim swym wieńcem laurowym, skwitował to następująco: wielka mi rzecz, pokonałeś słabszych od siebie, nie masz się czym chwalić.
Myślę, że Paweł stosuje porównanie, ale zależy mu na oddaniu zaangażowania sportowego. Tylko jeden biegacz zdobywa nagrodę, a każdy chce ją zdobyć - dlatego każdy zawodnik daje z siebie wszystko. „Dlatego i wy TAK biegnijcie” - a więc z takim zaangażowaniem! Jak ci sportowcy. Biegnij tak wytrwale, jakbyś był takim sportowcem. I jest też inny wymiar tego porównania, bo w naszej duchowości nie mamy przecież bezpośredniego wpływu na nikogo innego poza sobą samym i własną relacją z Bogiem. Bezpośredniego nie mamy. Lecz następuje tu pewien paradoks. Nigdy nie wiesz, co drugi człowiek ma w sercu. Ewangelia jasno o tym mówi. Powinniśmy zakładać u bliźnich dobre intencje, ale to nie tak, że mamy co do nich pewność. Czego mogę mieć pewność? Własnych intencji. Własnego serca. A przynajmniej powinienem się upewniać. Jeśli popadam w zgorzknienie i lubię wypatrywać w ludziach jakiegoś zła, wtedy to z moim sercem jest coś nie tak. Dla czystego wszystko jest czyste. Nie oznacza to, że jesteśmy wtedy ślepi na ewidentne zło, ale mamy być jednak tymi, którzy szukają dobra, pobudzają je u innych, rozniecają. Nie łamią nadłamanej trzciny, nie gaszą ledwo tlącego się knota. W pewnym sensie chrześcijańska droga jest zupełnym przeciwieństwem porównywania się. Jeśli jakiś chrześcijanin wypada w moich oczach lepiej niż ja sam, nie mogę biadolić, nie mogę zazdrościć. To przypomnienie, że powinienem się zainspirować, uradować nawet. A jednocześnie zachować pewien trzeźwy dystans, coby nie bałwochwalić - z tą świadomością, że wszyscy braćmi jesteśmy, braćmi, którzy dążą do jednego dobrego celu przez wzór i osobę Jezusa Chrystusa, ale podzielają też tę samą ułomność. Im bardziej zaglądam we własne serce, tym więcej widzę powodów do pracy nad siłą swojej wiary i jej przełożenia na życie, a ten wgląd w serce zawsze wiąże się z tym, jak patrzę na innych ludzi, nawet niechrześcijan (czy niekoniecznie chrześcijan, bo nie chodzimy z plakietkami na czole). Czy patrzę na nich życzliwie? Czy mogę powiedzieć, że kocham drugiego człowieka? Ile tu pracy nad sobą samym, niemal przeciwnej porównywaniu się. Albo zupełnie zmieniającej percepcję tego porównywania się. Czuję się np. niezręcznie, gdy ktoś jest ode mnie lepszy w X, a przecież powinienem widzieć w tym piękno. Być może ktoś, kto przewyższa mnie inteligencją, sam nie kieruje się zasadą „kto chciałby być największy, niech będzie sługą”, może nie chce tą inteligencją służyć, ale jeśli zechcę spojrzeć na niego ze zdrowym podziwem, z miłością, wówczas jest szansa, że i on coś załapie. Jest wielu ludzi brylujących w wielu dziedzinach, którzy chełpią się swoimi talentami i sukcesami, jakby nie rozumieli, że to ich dary, że Bóg ich tak lub inaczej obdarował, aby i oni obdarowywali, że skoro tak, to Bóg nie kocha ich za te talenty. Bóg ich kocha, DLATEGO dał im te talenty. A my lubimy szukać w nich źródła swojej wartości, choć to piękne narzędzia. Jeśli „prymusów” otaczają podobnie „niedowartościowani” klakierzy (w cudzysłowie, bo takiego „dowartościowywania” nigdy dość), to tacy pyszałkowie nie potrzebują kogoś, kto ich potępi, ale kogoś, po kim będzie widać, że naprawdę docenia to, w czym są najlepsi, a jednocześnie widzi ich wartość zupełnie poza tym, gdzieś głębiej.
Amen? Serdeczności i Bóg zapłać.
Dobrze że poruszasz takie tematy! ❤
ZAUFAJMY BOGU!
❤️Iz40:30-31;
"Chłopcy się męczą i nużą,
chwieją się słabnąc młodzieńcy,
lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły,
otrzymują skrzydła jak orły:
biegną bez zmęczenia,
bez znużenia idą."❤️
Dziękuję
pozdrawiam staly widz wszystkich kanalow
100% ❤
Rozważałam ten fragment. Konkluzja: Jestem za przeganianiem … samej siebie z wczoraj. Tyle, że meta do życia wiecznego jest wygraną dla nieskończonej liczby wygranych. ❤ Pozdrawiam z serca
Pozdrawiam! Działajmy na chwałę Pana! ;)
I o to chodzi MOTYWACJA!!! Dzięki bracie👍👍 👍 ❤️
👋czuwaj ! Jak mówią harcerze, niech nam Bóg dopomoże.Amen!
Dzięki Mikołaj! ❤😊
Amen ❤
Tego mi potrzeba, dzięki
14:05- Ja śpie rano aż do południa ;) Ponieważ całą noc pracuję 11h , pózniej 8h snu i zostaje tylko 4h wolnego ale nie narzekam w 2024r ani jednego dnia urlopu nie brałem wszystkie dni przepracowałem.
Chwała Panu za Twoją pracowitość! Gratulacje!
Nie wiedzialem ze na polnocy Polski jest ruch lewostronny. No nic czlowiek uczy sie całe zycie.. Merytorycznie fajny odcinek!
Spadłeś mi z nieba dosłownie z tym przekazem, bo akurat zabrałam się za tworzenie mapy myśli na 2025 i w części o ciele (w tym duszy) zapisałam ‚ścieranie ciała’ do granic, jak to niektórzy robią z ego, ale nie powiem kto, żeby nie robić reklamy ich wierzeniom. Natomiast przyszło do mnie w myślach, żeby dopisać tam „krew, pot i łzy”, ale spojrzałam na moje poprzednie mapy i stwierdziłam, że jednak nie dodam, bo rzeczy które tam zamieszczam się potem spełniają i po co mi coś takiego, nie będę utrudniać sobie życia i prosić się o takie rzeczy 😅 ale w międzyczasie dodałeś ten film i teraz wiem, że muszę. W ogóle wiele rzeczy się zgadza i musiałam usłyszeć, dzięki Ci wielkie Mikołaj za Twoją pracę!
Rewelacja! Chwała Panu!
Fajnie, że robisz taką mapę! :D
Znam to🤣 „Wypaaalaj mnieee! Niech Twoja moc mnie łamieee! Niech nic nie zostanieee, tylko Tyyy!” A potem proces jest nie do zniesienia🔥🔥🔥 Dzięki Ci Jezusie, za cierpliwość do mnie🙏
❤❤❤
Myślę, że ten bieg, to jest to miejsce, w którym w pełni zgodzilibyście się z Fabianem🙂 A to, co tutaj Was różni, to chyba niezrozumienie w kwestii motywacji. Skupienie na łasce może rozleniwić, a skupienie na uczynkach, stworzyć religiusa. Jeden ma z tyłu głowy widmo utraty zbawienia, inny ma wizję większej nagrody, jeszcze inny ma głód chwały od ludzi i właściwie żaden z powyższych nie wie co ma, bo tylko Bóg widzi nasze serce❤️ Tylko miłość nas ratuje🥰
Mówisz tu o skutkach naszych wierzeń, które nie są tak ważne jak podstawy biblijne, ale jak najbardziej ciekawe. ;) Z Fabianem na pewno zgodziłbym się w wielu sprawach! Pozdrawiam serdecznie!
Gogginsa to bym się tu nie spodziewał, no ale niejednokrotnie już w ten sposób o tym rozmyślałem
Paweł biegł do Rz 4,13 wbrew Mt 21,43. To jest kierunek ku zgubie tak, jak 1Sm 8 było powodem realizacji 1Sm 12,25. Warto sprawdzić w słowach zwiastowania (Mt 1,21 + Łk 1,31-33) do kogo i po co Bóg posłał Syna.
Podpowiem, że chodzi o grzech z 1Sm 8,7, który dzięki Rz 13,1-7 STAŁ SIĘ GRZECHEM ŚWIATA.
Zobaczyłem Gogginsa w miniaturce to musiałem kliknąć
👍
Pewien starożytny filozof, kiedy zwycięzca Olimpiady chwalił się przed nim swym wieńcem laurowym, skwitował to następująco: wielka mi rzecz, pokonałeś słabszych od siebie, nie masz się czym chwalić.
TRZYMAJ TĘ KIEROWNICĘ!
Dobra Nowina jak zwykle z rigczem
Hallelujah!
Myślę, że Paweł stosuje porównanie, ale zależy mu na oddaniu zaangażowania sportowego. Tylko jeden biegacz zdobywa nagrodę, a każdy chce ją zdobyć - dlatego każdy zawodnik daje z siebie wszystko. „Dlatego i wy TAK biegnijcie” - a więc z takim zaangażowaniem! Jak ci sportowcy. Biegnij tak wytrwale, jakbyś był takim sportowcem. I jest też inny wymiar tego porównania, bo w naszej duchowości nie mamy przecież bezpośredniego wpływu na nikogo innego poza sobą samym i własną relacją z Bogiem. Bezpośredniego nie mamy. Lecz następuje tu pewien paradoks. Nigdy nie wiesz, co drugi człowiek ma w sercu. Ewangelia jasno o tym mówi. Powinniśmy zakładać u bliźnich dobre intencje, ale to nie tak, że mamy co do nich pewność. Czego mogę mieć pewność? Własnych intencji. Własnego serca. A przynajmniej powinienem się upewniać. Jeśli popadam w zgorzknienie i lubię wypatrywać w ludziach jakiegoś zła, wtedy to z moim sercem jest coś nie tak. Dla czystego wszystko jest czyste. Nie oznacza to, że jesteśmy wtedy ślepi na ewidentne zło, ale mamy być jednak tymi, którzy szukają dobra, pobudzają je u innych, rozniecają. Nie łamią nadłamanej trzciny, nie gaszą ledwo tlącego się knota.
W pewnym sensie chrześcijańska droga jest zupełnym przeciwieństwem porównywania się. Jeśli jakiś chrześcijanin wypada w moich oczach lepiej niż ja sam, nie mogę biadolić, nie mogę zazdrościć. To przypomnienie, że powinienem się zainspirować, uradować nawet. A jednocześnie zachować pewien trzeźwy dystans, coby nie bałwochwalić - z tą świadomością, że wszyscy braćmi jesteśmy, braćmi, którzy dążą do jednego dobrego celu przez wzór i osobę Jezusa Chrystusa, ale podzielają też tę samą ułomność. Im bardziej zaglądam we własne serce, tym więcej widzę powodów do pracy nad siłą swojej wiary i jej przełożenia na życie, a ten wgląd w serce zawsze wiąże się z tym, jak patrzę na innych ludzi, nawet niechrześcijan (czy niekoniecznie chrześcijan, bo nie chodzimy z plakietkami na czole). Czy patrzę na nich życzliwie? Czy mogę powiedzieć, że kocham drugiego człowieka? Ile tu pracy nad sobą samym, niemal przeciwnej porównywaniu się. Albo zupełnie zmieniającej percepcję tego porównywania się.
Czuję się np. niezręcznie, gdy ktoś jest ode mnie lepszy w X, a przecież powinienem widzieć w tym piękno. Być może ktoś, kto przewyższa mnie inteligencją, sam nie kieruje się zasadą „kto chciałby być największy, niech będzie sługą”, może nie chce tą inteligencją służyć, ale jeśli zechcę spojrzeć na niego ze zdrowym podziwem, z miłością, wówczas jest szansa, że i on coś załapie. Jest wielu ludzi brylujących w wielu dziedzinach, którzy chełpią się swoimi talentami i sukcesami, jakby nie rozumieli, że to ich dary, że Bóg ich tak lub inaczej obdarował, aby i oni obdarowywali, że skoro tak, to Bóg nie kocha ich za te talenty. Bóg ich kocha, DLATEGO dał im te talenty. A my lubimy szukać w nich źródła swojej wartości, choć to piękne narzędzia. Jeśli „prymusów” otaczają podobnie „niedowartościowani” klakierzy (w cudzysłowie, bo takiego „dowartościowywania” nigdy dość), to tacy pyszałkowie nie potrzebują kogoś, kto ich potępi, ale kogoś, po kim będzie widać, że naprawdę docenia to, w czym są najlepsi, a jednocześnie widzi ich wartość zupełnie poza tym, gdzieś głębiej.
3:58 Kim jest Oskar Życiel? Oskary to spoko chłopy.
kawaler mówił że babcia
Rąbany w Angli jest