Jeśli chodzi o krytykę, zgadzam się z Panem Marcinem w 100% - po co jesteś z kim komu nie ufasz, kto Cię zawodzi? Jeśli nie czujesz się przy kimś bezpiecznie, odejdź. Radykalne wybaczanie uświadamia mi jak nasze cienie wynikają z naszych traum. Jesteśmy nie idealni, bo ktoś nas skrzywdziła, bo nie dostaliśmy tyle miłości ile była nam potrzebna by być dzisiaj silnym i odpowiedzialnym człowiekiem. Wyrywamy ludziom pióra ze skrzydeł, za to, że nie potrafią latać. Nie potrafisz dodać skrzydeł to chociaż je nie podcinaj. Myślę, że wystarczyło by wyrzucić z życia niekonstruktywną krytykę a świat byłby dużo lepszy. Im bardziej rozumiem siebie, im więcej widze, że pewne zachowania wynikają z traum, tym więcej mam empatii i miłości do drugiego człowieka. Mam dużo rzeczy do przerobienia z rodzicami, naprawdę cieżkich i mocnych. Moi rodzice wchodzą mi czasem na głowę mimo postawionych granic. Ostatnio miałam dość mocne z nimi spięcie do takiego stopnia, że wyszli z mojego domu i pojechali do siebie wielce obrażeni. Chwile przed wyjazdem podeszłam do taty i próbowałam z nim porozmawiąć, że doceniam ich pomoc ale nie pozwole im w ramach jej układać mi życia i robić sobie w moim domu to co uważąją za słuszne mimo, że mówie, że mają czegoś nie robić. Powiedział, że nie będzie mnie słuchał i będzie robił co uważa i w tedy w jego oczach zobaczyłam coś co poruszyło moje serce dogłębnie. W oczach miał tak ogromne wyrzuty sumienia i taki ogromny smutek, że robi co może aby zasłużyć na moją miłość i będzie to robił dalej by odkupić swoje winy. Zrobił coś co jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zorbić dziecku. Ale od tamtej chwili spojrzenia w te oczy, które tak cholernie tego żałują, nie mam do niego żalu. Czuje smutek, ale to był moment w którym zrozumiałam, że teraz ja musze wziąć odpowiedzialność za to co jest we mnie za moje emocję. Jeśli ja mu nie wybaczę to w końcu będę musiała zerwać ten kontakt. Mimo wielu niedoskonałości, jest cudownym człowiekiem, na którego zawsze mogę liczyć. Dbał o rodzinę najlepiej jak potrafił. Wychował się praktycznie bez rodziców wychowując młodsze siostry. Nie miał łatwo a mimo wszystko potrafił dać nam miłość. Radykalne wybaczanie daje cudowną możliwość zobaczenia rzeczy z każdej jej strony i uzdrowienia siebie. Ja czuje moc wolności i co raz mniej mam ochotę na "zemste" - to co jest moje to do mnie wróci, jeśli nie wróci to nigdy moje nie było. Wybaczanie daje wolność i powoduje, że nawet skrzydeł nie potrzebujesz. Robicie z obu stron niesamowitą robotę. Dajecie piękne wskazówki i niesamowite narzędzia. Moje życie dzięki wam i nim, ale przede wszystkim dzięki mnie samej staje się co raz piękniejsze i bardziej wolne. Namaste 🙏
Bardzo pięknie powiedziane w końcówce ,,to co było moje, do mnie wróci". Dziękujemy za to poruszające wyznanie. Tak, wiele zachowań wychodzi z traum właśnie.. Niesamowicie złożony temat, mamy cały odcinek poświęcony traumie. Zachęcamy do obejrzenia ❤️
podobai się to określenie ...z punktu widzenia zdrowego mężczyzny ta inność jest atrakcyjna 😊 słucham pana Marcina i bardzo często się z nim zgadzam ..nawet jak to nie jest wygodne dla mnie ..😊jesteśmy inni I to powinno być fajne
I to jest bardzo piękne podejście. A jeśli nawet się nie zgadzamy to i tak możemy coś sobie z tego wziąć. Choćby to, że jesteśmy różni...Pozdrawiamy! 😊
Bardzo wartościowy wywiad. Zdecydowanie powinni go wysłuchać zarówno Panowie ale i Panie. Akceptacja swoich programów rodowych kluczem do rozumienia partnera, a tym samym rozumienie lustra* w partnerze. Super też spostrzeżenie Marcina a'propo krytykowania mężczyzn i cudne podsumowanie kobiecej strony w relacji. Tak i prawda, My kobiety mamy naturalny sposób testowania (zupełnie nie wyuczony). To bywa wspierające, kiedy mężczyzna jest kompletny* i dostrzega w tym szansę do progresu, rozwoju, my kobiety zaś w ten sposób sprawdzamy czy ten mężczyzna zapewni mi poczucie bezpieczeństwa. Często nieświadomie zupełnie, że to właśnie robimy. 🌸🙏
Mój mąż czasem rzuca fochem, kiedyś ja sprzątałam w domu, a mąż na zewnątrz na naszej działce, poprosiłam go o zwinięcie węża ogrodowego, mąż grzmiał "tak ja wszystko muszę robić"..." wywiązała się mega kłótnia, walnął wszystkim i poszedł na boso 8 km. Dzisiaj się z tego śmiejemy 🤣 i gadamy, gadamy i gadamy na każdy temat, często wiele razy z uporem manika, rozmawiamy codziennie, często zostawiając inne rzeczy, to dla nas ważne, różnimy się ja jestem dominantem a mąż stałym. Oboje jesteśmy w procesie razem to nam pomaga od wielu lat. Ludzie gadajcie, zostawcie pranie, odkurzanie, mycie...to są na prawdę nieistotne rzeczy.
Okey. Kilka lat temu jak w sumie kończyłem przygodę z pracą za granicą to wybaczyłem rodzicom stare czasy i było mi lepiej na duszy. Z czasem dali mi przestrzeń do mojego życia i nie musiałem na siłę do nich wracać, mogliśmy zawsze liczyć na siebie i pomoc zawsze była. Nawet po 1 rozstaniu w związku przyjęli mnie do mieszkania. W między czasie cały czas próbowałem swoich sił w różnych interesach i na giełdzie, a za pierwsze porządne pieniądze chciałem im kupić ich dom i dać im komfort psychiczny. Niestety się nie udawało mi tego spełnić i nic im o tym nie mówiłem. W tym roku jednej jak i drugiej stronie w różnych odstępach czasowych powiedziałem twarzą w twarz, że już jakiś czas temu wybaczyłem im stare czasy dzieciństwa, braku czegoś tam, dali tyle ile było wstanie. Zaakceptowałem to i po prostu nie mam żalu do nich. Moim zdaniem więź jest tak silna, że zawsze sobie pomożemy. Natomiast z moją partnerką, którą notabene raz zostawiłem nie mam już siły, chęci i ochoty na setny raz naprawianie związku, zwłaszcza po tym jak mi ostatnio po mega awanturze i rozmowach powiedziała, że od roku traktuje mnie jak szmata. W tym czasie były 2x wakacje i 2x jej urodziny , gdzie to się spędzało czas razem a na urodziny się kombinowało gdzie ją zabrać i coś fajnego porobić. No i 1 raz był pogrzeb od jej bliskiej rodziny. To mnie jak zmiotło, że tłumaczenie się moją winą mniej lub bardziej czy zbieraniem owoców pracy, że totalnie przestałem dawać z siebie więcej niż to warte. I bycie dobrym silnym facetem z którego jak się potem okazało chciano robić frajera i worek na swoje śmieci. Aby dodać wyraźnego obrazu to potem była jakoś tak dziwnie przez 5 dni roboczych miła i kupowała jakieś fanty dla mnie, aż przyszedł piątek wieczór i awantura o to z czyją rodziną spędzamy święte w grudniu. I to już przelało czarę goryczy bo od 4 lat ja nie byłem ze swoimi rodzinami i już puf awantura gotowa. Jak ja mam dalej chcieć coś od tej kobiety i budować zdrowy związek?
Dokladnie tak jest Marcin swietnie rozumie i mezczyzn i kobiety...lata praktyki ale dzieki jego podkastom te dwa swiaty sa bardziej dla nas wszystkich dostepne i bardziej zrozumiale...Dziękuję ❤
Jestem poruszona i pozytywnie zbudowana ta rozmowa. Tyle ważnych wątków poruszyliscie w tym spotkaniu, że jest co przemyśleć , a może już przerobić i zmienić we własnym życiu . Proszę o więcej takich rozwijających i wspierających rozmów. Miło się Was słucha. Pozdrawiam.
Świetna rozmowa ❤ jestem po raz pierwszy na tym kanale , trafiłam tu za moim ulubionym męskim terapeutą, ale będę wracać. Pani Magdo, Pani głos i sposób prowadzenia rozmowy, są idealne dla mnie. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie 🌹💚 Magda
Super rozmowa, bardzo potrzebna zwłaszcza młodym facetom, na pewno sięgnę po książkę Marcina 😊 Szkoda, że pani nie dała skończyć kilku wypowiedzi, chyba brała pewne słowa personalnie 😊
Najbardziej wartościowe jest to co najtrudniejsze. Jeśli umiemy widzieć te lekcje DLA NAS to osiągamy sukces wewnętrzny. Jeśli partner czy partnerka patrzy tak samo, to jest szansa na porozumienie i zdrowy związek.
Faktycznie wiekszy problem z wybaczaniem maja mezczyzni. Wg mnie jest tak dlatego, poniewaz czesto w parze idzie z tym poczucie bycia "frajerem", a takie poczucie jest wlasnie szczegolnie dotkliwe wlasnie dla MESKIEGO ego :) (zreszta wskazuje na to juz sam fakt, ze okreslenie "frajerka" praktycznie nie jest uzywane :) ). I tu faktycznie niezbedne jest najpierw przebaczenie sobie, co nie jest w takim przypadku proste. Mnie osobiscie natomiast bardzo ciezko jest zranic - wiekszosc "ludzkich" (czyt. pospolitych :) ) powodow do obrazania sie zupelnie mnie nie dotyka :) (wysoka samoocena + dystans do swiata i siebie). Natomiast gdy juz komus sie to uda, wtedy i ja mam spory problem z przebaczeniem. Tyle ze jest tak nie z tego powodu, ze koncentruje sie - jak wiekszosc - na wlasnej krzywdzie (urazonej dumie, itp. kwestie powiazane z ego), lecz z powodu ogromnego ZAWODU. Zranic mnie moze praktycznie tylko ktos, kto zajal wazne miejsce w moim zyciu i jesli taka osoba mnie rani, wtedy przede wszystkim wlasnie mnie zawodzi jako czlowiek - w efekcie zaczynam patrzec juz na nia przez pryzmat tego zdarzenia. Jest to bardzo bolesne doswiadczenie/uczucie i z calych sil staram sie od niego uwolnic, probujac znalezc jakies usprawiedliwienie dla tej osoby, tak zeby nadal mogla utrzymywac swoj dotychczasowy status w moim zyciu. Niestety nie zawsze jest to mozliwe. Wowczas bardzo wiele zalezy od samej tej osoby - czy jej postawa post factum mi to umozliwia. Sam robie bledy (czasem powazne) i nie odmawiam prawa do nich innym, natomiast oczywiscie musi przyjsc autetentyczna refleksja, ze cos bylo bledem i gotowosc do autentycznej skruchy - bez tego nie bede w stanie autentycznie przebaczyc, relacja zacznie mi psychicznie uwierac i w efekcie ostatecznie zostanie zakonczona. Wydaje sie, ze taki problem z wybaczaniem ma miejsce "z przyczyn naturalnych" i wrecz trudno wtedy o inna reakcje :)
Tak, wybaczenie sobie nie jest proste, chociaż znając tajniki naszej metody, jest wykonalne i zdecydowanie prostsze :) Owszem, należy nie odsuwać od siebie swoich uczuć. Istotne, żeby po jakimś czasie nad tym popracować. Dziękujemy za Pana wyznanie i otwartość.
Bardzo wartościowa rozmowa. Panowie bardzo potrzebują takich męskich mentorów. Mam wrażenie , że mężczyźni są obecnie bardzo zagubieni. Zwłaszcza ci 40-50+
Na poziomie biologicznym czyli podświadomym, zdrowa kobieta w relacji będzie oczekiwała poczucia bezpieczeństwa zapewnianego ze strony partnera, zwłaszcza emocjonalnego bezpieczeństwa - gdzieś wyczytałem że po to aby sprawdzić czy przy wariujących hormonach przy ciąży facet udźwignie ich oboje psychicznie - pierwotna i prymitywna potrzeba przetrwania przełożona na werbalne niekoniecznie zgodne z prawdą uszczypliwości.
Tak. Zdecydowanie mamy sie najlepiej gdy sami sobie dajemy poczucie bezpieczeństwa. Niestety często dalej chętnie oddajemy je w ręce innych. Dlatego kawałkiem naszej pracy powinno być ufanie sobie samemu na tyle, aby być przekonanym: "wierzę, że dam sobie radę. I wierzę, także że świat mnie wesprze". Wielu z nas nie ma właśnie tego, podstawowego zaufania. Pozdrawiamy!
No tak, bo mężczyźnie po 20 latach małżeństwa i znoszenia fochów żony, nie wolno strzelić raz focha i usiąść bezradnie w fotelu? Tu dodatkowo działają też hormony. Mężczyźnie zaczyna brakować testosteronu i nie chce mu się walczyć. Za to kobieta traci żeńskie hormony przez co testosteron daje im kopa do działania.
Każdy ma prawo strzelać focha ;-) Pytanie czy to służy związkowi? Świat byłby piękny miejscem gdyby każdy wziął odpowiedzialność za siebie...Powodzenia!
Tu podobnie jak w każdej relacji nawet koleżeńskiej - jeżeli ktoś przeważnie jest uszczypliwy a raz na rok jest miły, to każdy zauważy że był miły i go pochwali. Natomiast kiedy jest na odwrót, i raz na rok wybuchniesz czy zwyczajnie powiesz co ci się nie podoba, to już jesteś zły. Dlatego tak ważna w życiu jest szczerość i asertywność stosowana na bieżąco!
Nie było powiedziane że nie może w ogóle ,czy raz. Chodzi o to by nie wchodził jednak często w labilne emocje kobiety. Jakby mężczyzna za każdym razem odpalał się na kobiece nastroje to mielibyśmy wielki chaos. Co innego jest mieć kontakt ze sobą, rozumieć swoje emocje ,a co innego jest się nimi wkoło nakręcać
Summa summarum okazuje się że wbrew współczesnemu populizmowi, w zdrowym heteroseksualnym związku zarówno kobieta i mężczyzna mają swoje role, które kiedy są świadomie realizowane, budują szacunek, zrozumienie, i wzajemne wsparcie. Więc ze strony nic nie znaczącego internauty - apel: Nie dajmy się zwariować, bądźmy świadomi, odpowiednio męscy i kobiecy, aby móc budować dobre życie.
Słuchając dalej filmu to ile razy facet miał te pomysły Ile razy mu nie wyszło to ile razy kobieta może przyjść i gadać o tym samym to samo i nic nie robić hello może nie tylko mężczyźni mają się wziąć do nauki ale Kobiety też nie do uczenia mężczyzn jak mają zrozumieć kobiety tylko żeby same zaczęły też i chciały zrozumieć mężczyzn
Kazdy zwiazek jest fajny na poczatku ,po pewnym etapie ,rok , dwa , czasami miesiac ,przechodzi w rutyne .Dzieci oczywiscie sa spoiwem zwiazku ale kto ma dziecko z pierwszego w drugim nalezy sie wystrzegac.Prawo dyskryminuje mezczyzn - tu chyba nie ma watpliwosci. Z alimentow dla dziecka zyje matka.Kto zostal zlapany w pulapke alimentacyjna bedzie placil srednio kazdego roku okolo 15% wiecej.Dlatego facetom latwiej jest byc samotnym niz w zwiazku gdzie w ogromnej wiekszosci rosna wymagania i oczekiwania partnerek a we wszystkich zwiazkach spada ich atrakcyjnosc z meskiego punktu widzenia.Kto odzyskal wolnosc ten ma pelne prawo zamiast prowadzic polemiki ,probowac naprawiac , zmieniac partnerke o ile ta zaczyna stwarzac problemy. I tu kolo sie zamyka bo nowy zwiazek do pewnego czasu bedzie fajny ,ale uwaga zadnych slubow,zadnych innych umow potwierdzajacych zwiazek podpisem.Kobiety nie maja skrupulow i sady tez.
Przykro nam, że ma Pan takie doświadczenia. Znamy wiele takich historii ale opowiadanych przez kobiety...Może już czas aby obie płci wzięły odpowiedzialność za swoje błędy i zaniedbania. Obie. Pozdrawiamy!
Przyszło mi, że testowanie wynika z braku pewności Siebie lub wiary w Siebie. Albo już poziom jakieś frustracji tylko, że tu jako łatwiejsze rozwiązanie np. wynikające z obwiniania drugiej strony, żeby ,,nie musieć samemu,, , zdjęcie z Siebie odpowiedzialności.
Hmmm.. drugi raz słucham tego podkastu i przeszkadza mi .. bardzo .. to ze pani prowadząca wchodzi w pół zdania... Kiedy już łapiesz jakiś wątek i chciałbyś go posłuchać do końca to niestety ale jest on przerywany.... Jest to coś nad czym pracowałem w moim związku długo bo trudno się dogadać z partnerką która cały czas wchodzi w pół zdania nie dając przestrzeni do wypowiedzi....
To bardzo ciekawe uwaga i...tzw. przeniesienie :-) Czyli sytuacja gdy w drugiej osobie widzimy kogoś z przeszłości, z kim mamy niezałatwiony temat. Z tego co Pan pisze to dalej to Pana "uruchamia", więc temat niedokończony. ps. Magdalena dziękuję za uwagę! Pozdrawiamy!
sorki to wybaczenie nie działa nawet u bardzo świadomych osób bo oprócz tego mamy jeszcze style przywiązania, bylismy niesłyszeni w dzieciństwie, nie mieliśmy pola do sprawczości itp itd co ma niewiele wspólnego z wybaczaniem .. No chyba ze popłyniemy w duchowość i ezoterykę :P .. wielka szkoda ze to kolejny promocyjny podkast Pana Marka i Instytutu... ale posłuchać posłucham bo być może znajdę coś spoza Instytutu i Niemiłego ...
Hmmm może Pan się trzymać swojego zdania i nie jest naszym zadaniem nikogo przekonywać. Ale jeśli dojdzie Pan do wniosku, że trzymanie się twierdzenia, że wybaczanie nie działa - to wtedy zapraszamy do obejrzenia innych naszych podcastów z nowym podejściem. Bo "świat ofiar" to bardzo kuszące miejsce ;-) ps. Jeśli nasze podcasty są dla Pana tylko promocją i nie widzi Pan innej wartości - to po co się tu katować?
Myślę że poczytaj niemiły facet, 40 zł Glovera i 5 języków miłości, albo posłuchaj na kanale jest świetny odcinek o tym, Michała lubię słuchać, nie skusiłem się na Instytut na razie nie jestem mentalnie gotowy na takie koszty, ale jest masę rzeczy za darmo lub w akceptowalnej cenie jak książka, Jak dojrzeje dołączę do grupy próbuje zorganizować swoje przy piwie, gdzie nie tylko poruszamy blachę tematy. A polecam przesłuchać kanał Pan jest genialny jest tam przez ponad 100 odcinków coś znajdziesz co Cie trapi.
@@metodatippingamożna konia zaprowadzić do wodopoju ale już wody się za niego nie napijemy. Gdyby Kobiety miały świadomość siebie nie obarczalyby wszystkimi katastrofami nas Mężczyzn. Problem nie jest w wybaczaniu. I nie ma to wpływu na relacje.
@@metodatippinga Ogladalem i niestety niewiele to mi dało :P Ale każdy wybiera swoja drogę do świadomości... do siebie ... i nie musi to być Wasza droga.. I nie trzeba być zaraz ofiarą... i po co ten sarkazm ?? Coś zabolało -- może odrobina prawdy o ?? ps - i może zamiast zapraszać Pana Marcina lub innych celebrytów którzy są waszymi absolwentami to może byście zaprosili kogoś kto jest autorytetem w tej dziedzinie jak Pani dr. Kozak czy Jacek Maslowski ... A co do rozwoju kobiet to niestety wiele z nich wiedzie na manowce - ucieczkę do przodu byle by uciec i zostać w tej swojej sile ale w samotności :P a co do radykalnego uzdrowienia to proponuje spojrzeć na metodę 5 pytań pana Toyoty :P dziwne ze jest ona bardzo zbieżna z Wasza metodologia Pozdrawiam :P
Jeśli chodzi o krytykę, zgadzam się z Panem Marcinem w 100% - po co jesteś z kim komu nie ufasz, kto Cię zawodzi? Jeśli nie czujesz się przy kimś bezpiecznie, odejdź. Radykalne wybaczanie uświadamia mi jak nasze cienie wynikają z naszych traum. Jesteśmy nie idealni, bo ktoś nas skrzywdziła, bo nie dostaliśmy tyle miłości ile była nam potrzebna by być dzisiaj silnym i odpowiedzialnym człowiekiem. Wyrywamy ludziom pióra ze skrzydeł, za to, że nie potrafią latać. Nie potrafisz dodać skrzydeł to chociaż je nie podcinaj. Myślę, że wystarczyło by wyrzucić z życia niekonstruktywną krytykę a świat byłby dużo lepszy. Im bardziej rozumiem siebie, im więcej widze, że pewne zachowania wynikają z traum, tym więcej mam empatii i miłości do drugiego człowieka. Mam dużo rzeczy do przerobienia z rodzicami, naprawdę cieżkich i mocnych. Moi rodzice wchodzą mi czasem na głowę mimo postawionych granic. Ostatnio miałam dość mocne z nimi spięcie do takiego stopnia, że wyszli z mojego domu i pojechali do siebie wielce obrażeni. Chwile przed wyjazdem podeszłam do taty i próbowałam z nim porozmawiąć, że doceniam ich pomoc ale nie pozwole im w ramach jej układać mi życia i robić sobie w moim domu to co uważąją za słuszne mimo, że mówie, że mają czegoś nie robić. Powiedział, że nie będzie mnie słuchał i będzie robił co uważa i w tedy w jego oczach zobaczyłam coś co poruszyło moje serce dogłębnie. W oczach miał tak ogromne wyrzuty sumienia i taki ogromny smutek, że robi co może aby zasłużyć na moją miłość i będzie to robił dalej by odkupić swoje winy. Zrobił coś co jest jedną z najgorszych rzeczy jakie można zorbić dziecku. Ale od tamtej chwili spojrzenia w te oczy, które tak cholernie tego żałują, nie mam do niego żalu. Czuje smutek, ale to był moment w którym zrozumiałam, że teraz ja musze wziąć odpowiedzialność za to co jest we mnie za moje emocję. Jeśli ja mu nie wybaczę to w końcu będę musiała zerwać ten kontakt. Mimo wielu niedoskonałości, jest cudownym człowiekiem, na którego zawsze mogę liczyć. Dbał o rodzinę najlepiej jak potrafił. Wychował się praktycznie bez rodziców wychowując młodsze siostry. Nie miał łatwo a mimo wszystko potrafił dać nam miłość. Radykalne wybaczanie daje cudowną możliwość zobaczenia rzeczy z każdej jej strony i uzdrowienia siebie.
Ja czuje moc wolności i co raz mniej mam ochotę na "zemste" - to co jest moje to do mnie wróci, jeśli nie wróci to nigdy moje nie było. Wybaczanie daje wolność i powoduje, że nawet skrzydeł nie potrzebujesz. Robicie z obu stron niesamowitą robotę. Dajecie piękne wskazówki i niesamowite narzędzia. Moje życie dzięki wam i nim, ale przede wszystkim dzięki mnie samej staje się co raz piękniejsze i bardziej wolne. Namaste 🙏
Bardzo pięknie powiedziane w końcówce ,,to co było moje, do mnie wróci". Dziękujemy za to poruszające wyznanie. Tak, wiele zachowań wychodzi z traum właśnie.. Niesamowicie złożony temat, mamy cały odcinek poświęcony traumie. Zachęcamy do obejrzenia ❤️
Cudownie napisane! 🥰💓
@@metodatippinga Znam Wasz każdy podcast.:)
@@JoannaGryszkiewicz-nm7qg ❤❤❤
podobai się to określenie ...z punktu widzenia zdrowego mężczyzny ta inność jest atrakcyjna 😊
słucham pana Marcina i bardzo często się z nim zgadzam ..nawet jak to nie jest wygodne dla mnie ..😊jesteśmy inni I to powinno być fajne
I to jest bardzo piękne podejście. A jeśli nawet się nie zgadzamy to i tak możemy coś sobie z tego wziąć. Choćby to, że jesteśmy różni...Pozdrawiamy! 😊
@metodatippinga otóż to ..kwestia jeszcze znalezienia partnera z podobnym podejściem 😊
pozdrawiam serdecznie
Bardzo wartościowy wywiad. Zdecydowanie powinni go wysłuchać zarówno Panowie ale i Panie. Akceptacja swoich programów rodowych kluczem do rozumienia partnera, a tym samym rozumienie lustra* w partnerze. Super też spostrzeżenie Marcina a'propo krytykowania mężczyzn i cudne podsumowanie kobiecej strony w relacji.
Tak i prawda, My kobiety mamy naturalny sposób testowania (zupełnie nie wyuczony).
To bywa wspierające, kiedy mężczyzna jest kompletny* i dostrzega w tym szansę do progresu, rozwoju, my kobiety zaś w ten sposób sprawdzamy czy ten mężczyzna zapewni mi poczucie bezpieczeństwa. Często nieświadomie zupełnie, że to właśnie robimy.
🌸🙏
Dokładnie tak. Super, że to zauważyłaś... 😙
To prawda
Z tym obciążeniem to w punkt. To jest dokładnie ten powód dla którego kobiety nie chcą już dźwigać związku.
Mój mąż czasem rzuca fochem, kiedyś ja sprzątałam w domu, a mąż na zewnątrz na naszej działce, poprosiłam go o zwinięcie węża ogrodowego, mąż grzmiał "tak ja wszystko muszę robić"..." wywiązała się mega kłótnia, walnął wszystkim i poszedł na boso 8 km. Dzisiaj się z tego śmiejemy 🤣 i gadamy, gadamy i gadamy na każdy temat, często wiele razy z uporem manika, rozmawiamy codziennie, często zostawiając inne rzeczy, to dla nas ważne, różnimy się ja jestem dominantem a mąż stałym. Oboje jesteśmy w procesie razem to nam pomaga od wielu lat. Ludzie gadajcie, zostawcie pranie, odkurzanie, mycie...to są na prawdę nieistotne rzeczy.
Piękne wyznanie, dziękujemy. Bardzo cenna uwaga ❤️
Okey. Kilka lat temu jak w sumie kończyłem przygodę z pracą za granicą to wybaczyłem rodzicom stare czasy i było mi lepiej na duszy. Z czasem dali mi przestrzeń do mojego życia i nie musiałem na siłę do nich wracać, mogliśmy zawsze liczyć na siebie i pomoc zawsze była. Nawet po 1 rozstaniu w związku przyjęli mnie do mieszkania. W między czasie cały czas próbowałem swoich sił w różnych interesach i na giełdzie, a za pierwsze porządne pieniądze chciałem im kupić ich dom i dać im komfort psychiczny. Niestety się nie udawało mi tego spełnić i nic im o tym nie mówiłem. W tym roku jednej jak i drugiej stronie w różnych odstępach czasowych powiedziałem twarzą w twarz, że już jakiś czas temu wybaczyłem im stare czasy dzieciństwa, braku czegoś tam, dali tyle ile było wstanie. Zaakceptowałem to i po prostu nie mam żalu do nich. Moim zdaniem więź jest tak silna, że zawsze sobie pomożemy.
Natomiast z moją partnerką, którą notabene raz zostawiłem nie mam już siły, chęci i ochoty na setny raz naprawianie związku, zwłaszcza po tym jak mi ostatnio po mega awanturze i rozmowach powiedziała, że od roku traktuje mnie jak szmata. W tym czasie były 2x wakacje i 2x jej urodziny , gdzie to się spędzało czas razem a na urodziny się kombinowało gdzie ją zabrać i coś fajnego porobić. No i 1 raz był pogrzeb od jej bliskiej rodziny. To mnie jak zmiotło, że tłumaczenie się moją winą mniej lub bardziej czy zbieraniem owoców pracy, że totalnie przestałem dawać z siebie więcej niż to warte. I bycie dobrym silnym facetem z którego jak się potem okazało chciano robić frajera i worek na swoje śmieci. Aby dodać wyraźnego obrazu to potem była jakoś tak dziwnie przez 5 dni roboczych miła i kupowała jakieś fanty dla mnie, aż przyszedł piątek wieczór i awantura o to z czyją rodziną spędzamy święte w grudniu. I to już przelało czarę goryczy bo od 4 lat ja nie byłem ze swoimi rodzinami i już puf awantura gotowa.
Jak ja mam dalej chcieć coś od tej kobiety i budować zdrowy związek?
Jest pan super.
Niech pan nie przestaje działania dla relacji damsko-męskich 💪💪
Dziękujemy w imieniu Marcina
Dokladnie tak jest Marcin swietnie rozumie i mezczyzn i kobiety...lata praktyki ale dzieki jego podkastom te dwa swiaty sa bardziej dla nas wszystkich dostepne i bardziej zrozumiale...Dziękuję ❤
Dokładnie! Zapraszamy do pozostałych odcinków :)
Fajna rozmowa ,dzięki ❤
Dziękujemy :)
Jestem poruszona i pozytywnie zbudowana ta rozmowa. Tyle ważnych wątków poruszyliscie w tym spotkaniu, że jest co przemyśleć , a może już przerobić i zmienić we własnym życiu . Proszę o więcej takich rozwijających i wspierających rozmów. Miło się Was słucha. Pozdrawiam.
Bardzo Ci dziękujemy! Mamy nadzieję, że i inne nasze odcinki będą i już inspirują! Uściski! :-)
Genialne.uwielbiam Marcina i Magdalenę ❤ dziękuję ❤️
Dziękujemy! ;-) 🥰
Świetna rozmowa ❤ jestem po raz pierwszy na tym kanale , trafiłam tu za moim ulubionym męskim terapeutą, ale będę wracać. Pani Magdo, Pani głos i sposób prowadzenia rozmowy, są idealne dla mnie. Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie 🌹💚 Magda
Bardzo dziękujemy w imieniu Magdy! Zapraszamy do obejrzenia pozostałych odcinków a kolejna premiera już za tydzień :)
Aj fajnie, dzieki 😊
Super rozmowa, bardzo potrzebna zwłaszcza młodym facetom, na pewno sięgnę po książkę Marcina 😊
Szkoda, że pani nie dała skończyć kilku wypowiedzi, chyba brała pewne słowa personalnie 😊
Dziękujemy i cieszymy się, że odcinek się spodobał! Magia podcastów z Marcinem, to właśnie momenty typu ,,a ja się z Tobą nie zgadzam" 😁
Właśnie słucham i oglądam. Dajecie 😉
Dziękujemy!
Najbardziej wartościowe jest to co najtrudniejsze. Jeśli umiemy widzieć te lekcje DLA NAS to osiągamy sukces wewnętrzny. Jeśli partner czy partnerka patrzy tak samo, to jest szansa na porozumienie i zdrowy związek.
Słuszna uwaga :) Zapraszamy do pozostałych odcinków z Marcinem ☺️
Dobry wieczór, słucham, oglądam, ale świetni jesteście 😂
Oczywiście:) Oglądała Pani pozostałe odcinki z Marcinem?
Podobał mi się ten odcinek, tak jak ta miła Pani. Wszystkiego najlepszego 😀
Bardzo dziękujemy! Zapraszamy do pozostałych z udziałem Marcina!
O jakie połączenie. Juz wiem, że warto posłuchać 😊
Faktycznie wiekszy problem z wybaczaniem maja mezczyzni. Wg mnie jest tak dlatego, poniewaz czesto w parze idzie z tym poczucie bycia "frajerem", a takie poczucie jest wlasnie szczegolnie dotkliwe wlasnie dla MESKIEGO ego :) (zreszta wskazuje na to juz sam fakt, ze okreslenie "frajerka" praktycznie nie jest uzywane :) ). I tu faktycznie niezbedne jest najpierw przebaczenie sobie, co nie jest w takim przypadku proste.
Mnie osobiscie natomiast bardzo ciezko jest zranic - wiekszosc "ludzkich" (czyt. pospolitych :) ) powodow do obrazania sie zupelnie mnie nie dotyka :) (wysoka samoocena + dystans do swiata i siebie). Natomiast gdy juz komus sie to uda, wtedy i ja mam spory problem z przebaczeniem. Tyle ze jest tak nie z tego powodu, ze koncentruje sie - jak wiekszosc - na wlasnej krzywdzie (urazonej dumie, itp. kwestie powiazane z ego), lecz z powodu ogromnego ZAWODU. Zranic mnie moze praktycznie tylko ktos, kto zajal wazne miejsce w moim zyciu i jesli taka osoba mnie rani, wtedy przede wszystkim wlasnie mnie zawodzi jako czlowiek - w efekcie zaczynam patrzec juz na nia przez pryzmat tego zdarzenia. Jest to bardzo bolesne doswiadczenie/uczucie i z calych sil staram sie od niego uwolnic, probujac znalezc jakies usprawiedliwienie dla tej osoby, tak zeby nadal mogla utrzymywac swoj dotychczasowy status w moim zyciu. Niestety nie zawsze jest to mozliwe. Wowczas bardzo wiele zalezy od samej tej osoby - czy jej postawa post factum mi to umozliwia. Sam robie bledy (czasem powazne) i nie odmawiam prawa do nich innym, natomiast oczywiscie musi przyjsc autetentyczna refleksja, ze cos bylo bledem i gotowosc do autentycznej skruchy - bez tego nie bede w stanie autentycznie przebaczyc, relacja zacznie mi psychicznie uwierac i w efekcie ostatecznie zostanie zakonczona.
Wydaje sie, ze taki problem z wybaczaniem ma miejsce "z przyczyn naturalnych" i wrecz trudno wtedy o inna reakcje :)
Tak, wybaczenie sobie nie jest proste, chociaż znając tajniki naszej metody, jest wykonalne i zdecydowanie prostsze :) Owszem, należy nie odsuwać od siebie swoich uczuć. Istotne, żeby po jakimś czasie nad tym popracować. Dziękujemy za Pana wyznanie i otwartość.
Bardzo wartościowa rozmowa. Panowie bardzo potrzebują takich męskich mentorów. Mam wrażenie , że mężczyźni są obecnie bardzo zagubieni. Zwłaszcza ci 40-50+
Dziękujemy bardzo za miłe słowo. Mamy nadzieję, że wielu osobom te rozmowy pomogą się odnaleźć
Dużo było tu powiedziane o poczuciu bezpieczeństwa. A czy to nie jest tak , że to poczucie bezpieczeństwa trzeba mieć przede wszystkim w sobie?
Na poziomie biologicznym czyli podświadomym, zdrowa kobieta w relacji będzie oczekiwała poczucia bezpieczeństwa zapewnianego ze strony partnera, zwłaszcza emocjonalnego bezpieczeństwa - gdzieś wyczytałem że po to aby sprawdzić czy przy wariujących hormonach przy ciąży facet udźwignie ich oboje psychicznie - pierwotna i prymitywna potrzeba przetrwania przełożona na werbalne niekoniecznie zgodne z prawdą uszczypliwości.
Tak. Zdecydowanie mamy sie najlepiej gdy sami sobie dajemy poczucie bezpieczeństwa. Niestety często dalej chętnie oddajemy je w ręce innych. Dlatego kawałkiem naszej pracy powinno być ufanie sobie samemu na tyle, aby być przekonanym: "wierzę, że dam sobie radę. I wierzę, także że świat mnie wesprze". Wielu z nas nie ma właśnie tego, podstawowego zaufania. Pozdrawiamy!
No tak, bo mężczyźnie po 20 latach małżeństwa i znoszenia fochów żony, nie wolno strzelić raz focha i usiąść bezradnie w fotelu? Tu dodatkowo działają też hormony. Mężczyźnie zaczyna brakować testosteronu i nie chce mu się walczyć. Za to kobieta traci żeńskie hormony przez co testosteron daje im kopa do działania.
Każdy ma prawo strzelać focha ;-) Pytanie czy to służy związkowi? Świat byłby piękny miejscem gdyby każdy wziął odpowiedzialność za siebie...Powodzenia!
Tu podobnie jak w każdej relacji nawet koleżeńskiej - jeżeli ktoś przeważnie jest uszczypliwy a raz na rok jest miły, to każdy zauważy że był miły i go pochwali. Natomiast kiedy jest na odwrót, i raz na rok wybuchniesz czy zwyczajnie powiesz co ci się nie podoba, to już jesteś zły. Dlatego tak ważna w życiu jest szczerość i asertywność stosowana na bieżąco!
Nie było powiedziane że nie może w ogóle ,czy raz. Chodzi o to by nie wchodził jednak często w labilne emocje kobiety. Jakby mężczyzna za każdym razem odpalał się na kobiece nastroje to mielibyśmy wielki chaos. Co innego jest mieć kontakt ze sobą, rozumieć swoje emocje ,a co innego jest się nimi wkoło nakręcać
No tutaj też masz rację, i do tego chemia w jedzeniu i chormony też nas zatracają
Dostajemy to, na co sobie pozwalamy...
Summa summarum okazuje się że wbrew współczesnemu populizmowi, w zdrowym heteroseksualnym związku
zarówno kobieta i mężczyzna mają swoje role, które kiedy są świadomie realizowane, budują szacunek, zrozumienie, i wzajemne wsparcie.
Więc ze strony nic nie znaczącego internauty - apel: Nie dajmy się zwariować, bądźmy świadomi, odpowiednio męscy i kobiecy, aby móc budować dobre życie.
Ładnie powiedziane :)
Fajny podcast. Mam pytanie, który odcinek jest o "ukrytych umowach"?
Odc.55 :)
Kurde super robotę zrobiliście! Przyjmujecie też na terapię par? Po angielsku?
Magdalena prowadzi pary - także po angielsku :-) Po więcej info można odezwać się tu: info@metoda-tippinga.pl Pozdrawiamy :-) 😙
Ale ładna kobieta💗
Dziękujemy w imieniu Magdaleny
❤
🥰
Słuchając dalej filmu to ile razy facet miał te pomysły Ile razy mu nie wyszło to ile razy kobieta może przyjść i gadać o tym samym to samo i nic nie robić hello może nie tylko mężczyźni mają się wziąć do nauki ale Kobiety też nie do uczenia mężczyzn jak mają zrozumieć kobiety tylko żeby same zaczęły też i chciały zrozumieć mężczyzn
Oczywiście, tak jak w innym komentarzu, praca leży oczywiście po obu stronach..
Kazdy zwiazek jest fajny na poczatku ,po pewnym etapie ,rok , dwa , czasami miesiac ,przechodzi w rutyne .Dzieci oczywiscie sa spoiwem zwiazku ale kto ma dziecko z pierwszego w drugim nalezy sie wystrzegac.Prawo dyskryminuje mezczyzn - tu chyba nie ma watpliwosci. Z alimentow dla dziecka zyje matka.Kto zostal zlapany w pulapke alimentacyjna bedzie placil srednio kazdego roku okolo 15% wiecej.Dlatego facetom latwiej jest byc samotnym niz w zwiazku gdzie w ogromnej wiekszosci rosna wymagania i oczekiwania partnerek a we wszystkich zwiazkach spada ich atrakcyjnosc z meskiego punktu widzenia.Kto odzyskal wolnosc ten ma pelne prawo zamiast prowadzic polemiki ,probowac naprawiac , zmieniac partnerke o ile ta zaczyna stwarzac problemy. I tu kolo sie zamyka bo nowy zwiazek do pewnego czasu bedzie fajny ,ale uwaga zadnych slubow,zadnych innych umow potwierdzajacych zwiazek podpisem.Kobiety nie maja skrupulow i sady tez.
Przykro nam, że ma Pan takie doświadczenia. Znamy wiele takich historii ale opowiadanych przez kobiety...Może już czas aby obie płci wzięły odpowiedzialność za swoje błędy i zaniedbania. Obie. Pozdrawiamy!
Przyszło mi, że testowanie wynika z braku pewności Siebie lub wiary w Siebie. Albo już poziom jakieś frustracji tylko, że tu jako łatwiejsze rozwiązanie np. wynikające z obwiniania drugiej strony, żeby ,,nie musieć samemu,, , zdjęcie z Siebie odpowiedzialności.
Bardzo ciekawe spostrzeżenie...Warto się temy przyglądać, bo często wszyscy nieświadomie "testujemy" pod wpływem swoich nieprzepracowanych ran...😙
"Mężczyźni mają głównie problem z wybaczeniem sobie"...
A co takiego jest, co mężczyźni powinni sobie wybaczyć?
To już są kwestie indywidualne :) To może być wszystko..
@@metodatippinga
A kobiety mają sobie co wybaczać?
Hmmm.. drugi raz słucham tego podkastu i przeszkadza mi .. bardzo .. to ze pani prowadząca wchodzi w pół zdania... Kiedy już łapiesz jakiś wątek i chciałbyś go posłuchać do końca to niestety ale jest on przerywany.... Jest to coś nad czym pracowałem w moim związku długo bo trudno się dogadać z partnerką która cały czas wchodzi w pół zdania nie dając przestrzeni do wypowiedzi....
To bardzo ciekawe uwaga i...tzw. przeniesienie :-) Czyli sytuacja gdy w drugiej osobie widzimy kogoś z przeszłości, z kim mamy niezałatwiony temat. Z tego co Pan pisze to dalej to Pana "uruchamia", więc temat niedokończony. ps. Magdalena dziękuję za uwagę! Pozdrawiamy!
sorki to wybaczenie nie działa nawet u bardzo świadomych osób bo oprócz tego mamy jeszcze style przywiązania, bylismy niesłyszeni w dzieciństwie, nie mieliśmy pola do sprawczości itp itd co ma niewiele wspólnego z wybaczaniem .. No chyba ze popłyniemy w duchowość i ezoterykę :P .. wielka szkoda ze to kolejny promocyjny podkast Pana Marka i Instytutu... ale posłuchać posłucham bo być może znajdę coś spoza Instytutu i Niemiłego ...
Hmmm może Pan się trzymać swojego zdania i nie jest naszym zadaniem nikogo przekonywać. Ale jeśli dojdzie Pan do wniosku, że trzymanie się twierdzenia, że wybaczanie nie działa - to wtedy zapraszamy do obejrzenia innych naszych podcastów z nowym podejściem. Bo "świat ofiar" to bardzo kuszące miejsce ;-) ps. Jeśli nasze podcasty są dla Pana tylko promocją i nie widzi Pan innej wartości - to po co się tu katować?
Myślę że poczytaj niemiły facet, 40 zł Glovera i 5 języków miłości, albo posłuchaj na kanale jest świetny odcinek o tym, Michała lubię słuchać, nie skusiłem się na Instytut na razie nie jestem mentalnie gotowy na takie koszty, ale jest masę rzeczy za darmo lub w akceptowalnej cenie jak książka, Jak dojrzeje dołączę do grupy próbuje zorganizować swoje przy piwie, gdzie nie tylko poruszamy blachę tematy. A polecam przesłuchać kanał Pan jest genialny jest tam przez ponad 100 odcinków coś znajdziesz co Cie trapi.
@@metodatippingamożna konia zaprowadzić do wodopoju ale już wody się za niego nie napijemy.
Gdyby Kobiety miały świadomość siebie nie obarczalyby wszystkimi katastrofami nas Mężczyzn.
Problem nie jest w wybaczaniu. I nie ma to wpływu na relacje.
@@metodatippinga Ogladalem i niestety niewiele to mi dało :P Ale każdy wybiera swoja drogę do świadomości... do siebie ... i nie musi to być Wasza droga.. I nie trzeba być zaraz ofiarą... i po co ten sarkazm ?? Coś zabolało -- może odrobina prawdy o ?? ps - i może zamiast zapraszać Pana Marcina lub innych celebrytów którzy są waszymi absolwentami to może byście zaprosili kogoś kto jest autorytetem w tej dziedzinie jak Pani dr. Kozak czy Jacek Maslowski ... A co do rozwoju kobiet to niestety wiele z nich wiedzie na manowce - ucieczkę do przodu byle by uciec i zostać w tej swojej sile ale w samotności :P a co do radykalnego uzdrowienia to proponuje spojrzeć na metodę 5 pytań pana Toyoty :P dziwne ze jest ona bardzo zbieżna z Wasza metodologia Pozdrawiam :P
@@pawelsloma1941Polecam znaleźć w sieci i odczytać sobie: List A. Einsteina do swojej córki.
❤