Nieliniowość jest właśnie największą zaletą tej gry, zwłaszcza, że masz możliwość cofnięcia rozdziału i zmiany decyzji, jeśli coś ci nie pasuje lub zwyczajnie grać w poziomie trudności trzymającym za rączkę zamiast doświadczonym (wersja dla leniwych, więc leniwi nie powinni narzekać). Ile razy trzeba było nawet w zwykłych strzelankach przechodzić od nowa etap, bo doprowadziło się do failu? A tu przynajmniej nie mamy odmóżdżającej papki i chwała twórcom za to. Absolutnie fantastyczne jest to, że dostajemy kilka wersji tej samej historii. To tak, jakbyśmy kupili jedną grę, otworzyli pudełko, a tam okazało się, że dostaliśmy w gratisie dziesięć innych. Bo historie są niesamowicie odmienne, na przykład śmierć androidów i zwycięstwo ludzi, koegzystencję androidów i ludzi, rozpoczęcie wojny między ludźmi i androidami. Każdy z trzech bohaterów może zginąć na każdym etapie, będąc zabitym, poświęcając się lub nawet w popełniając samobójstwo, co rownież wpływa na historię. Ja nawet żałowałam, że jest właśnie mniej opcji wyboru i twórcy odcięli opcję nawrócenia Connora pod sam koniec historii, kiedy Hank trzymany nad przepaścią mówi "The moment of thruth, Connor" i Connor ma możliwość zabicia Hanka lub oszczędzenia go. To byłby absolutnie fantastyczny moment, by Connor jednak stał się defektem, ale z tego, co widzę, nie ma takiej opcji na tym etapie XD Moim zdaniem cała gra wzbudza niesamowite emocje nawet jak wybierze się "złe decyzje". Strasznie podobał mi się "zły Connor", który nie waha się zabić, aby rozwiązać sprawę i zrobienie mini-apokalopsy w Detroit (detonacja brudnej bomby) jest także interesującą alternatywą. Mnie się to nawet bardziej podobało, niż ogólna szczęśliwość, w której wszyscy bohaterowie przeżywają XD Ale pozytywne zakończenie też jest fajne, szczególnie, że pod koniec pojawia się nagły zwrot akcji z Connorem.
@@katim12345 Chodzi mi o nagłe przejęcie władzy nad Connorem podczas ostatniej przemowy przed Androidami. Jeśli Connor nie odnajdzie wyjścia z ogrodu, to zabija przywódcę powstania.
Zupełnie się zgadzam jednak z drugiej strony jako osoba mająca tendencje do przechodzenia gier na 100% próbuje to zrobić od roku XD. Ale gra jak dla mnie jest najlepszą grą tego typu w jaką grałam. PS. Ja uwielbiam zakończenie w którym Markus ratuje Karę, Alice i Luthera z obozu😉
Nie rozumiem jak można się czuć oszukanym jeśli takie a nie inne zakończenie dostaliśmy w wyniku własnych akcji. Jeśli gra jest liniowa, a finał rozczarowujący, to jest to ewidentnie wina twórców. Ale jeśli ktoś mówi "dostałem słabe zakończenie Detroid! Twórcy to głąby!". Nie, to ty jesteś głąbem, bo sam do tego zakończenia doprowadziłeś, a potem marudzisz. Gra dała wybór i szansę, ty ją zmarnowałeś.
Dokładnie, fabularne gry singlowe od zawsze sprowadzały się do tylko jednego, wygranej, w ten czy inny sposób, a tutaj nagle można wszystko zjebać i zwyczajnie przegrać i przyśpieszyć zakończenie. :I
E-lite PC wiesz dlaczego tak nie będzie... Bo EA przejmie np. fortnite i żeby zagrać musisz otworzyć skrzyn... to znaczy loot boxa w którym masz 0,01 % by wejść RAZ do gry a loot boxy odnawiają się co 24h a maksymalnie możesz mieć 1
Szczerze ? Głównym problemem gier z wieloma zakończeniami nie jest fakt, że posiadają one minimalne różnice gdzie postać A mówi do postaci B jedno zdanie więcej. Problemem jest często to, że jeżeli chcieli by wydać kolejną cześć, to muszą wyznaczyć jedno zakończenie kanoniczne. Będące spoiwem między "jedynką" a "dwójką". Co sprawia, że możemy usłyszeć, że tak naprawdę nasza rozgrywka nie miała znaczenia i nasze decyzje również.
JapSpam Trochę. I właśnie dlatego opowieści tego typu zazwyczaj muszą być zamknięte. Ma to sens, w dobie produkcji tasiemcowych historie tego typu zostawiające lekkiego kaca (bo już raczej nie będzie kontynuacji) jest fajne.
Dlatego do takich gier nie robi się kontynuacji, a co najwyżej odrębne historie w danym świecie, przedstawiane z innych perspektyw. Mogą równie dobrze, pokazać sytuację z androidami w innym kraju, gdzie mogą mieć miejsce podobne wydarzenia (a jednak kompletnie inne), bez pokazywania tego co się działo w Detroit. Chociaż pytanie też brzmi, czy chcieliby to robić, aniżeli stworzyć inną grę, wiedząc już w jakim kierunku prowadzić dalszy rozwój. W tego typu grach zakończenia, mogłyby zostać pokazane w formach krótkich filmików przyszłe wydarzenia, żeby ludzie wiedzieli, jak ich wybory realnie wpłynęły na przyszłość świata. (bądź jak nie wpłynęły, jeśli zakończyliśmy przygodę przedwcześnie zabijając bohaterów).
mogą zrobić inne początki w zależności od zakończeń coś jak sytuacja z Letho w wiedźminie 3. może żyć lub być martwy w zależności od wyborów w dwójce to samo może byćw detroit ale na większą skalę.
@@00ProfessorC Ale to musiały by powstać w pewnym sensie parę różnych gier. Zakończenia w DBH są tak różne, że zrobienie pasującego początku byłoby po prostu niemożliwe
Ja mam proste podejście do tej kwestii. Jeśli gra ma dawać wybór to niech to robi zamiast udawać. Twój wybór będzie miał tragiczne skutki? OTO W TYM CHODZI. Decyzja i jej konsekwencje to cena za nieliniowość. Nie lubisz nieliniowych gier, strategii czy wyścigów to nie poświęcasz im kilku(nastu) godzin aby potem płakać, że gra jest słaba. Nie lubisz gier, w których strzela się do ludzi to kup L4D2, a nie Battlefielda. Nic nie wnerwia mnie tak w grach stawiających na fabułę jak pozorna nieliniowość. Gdyby gry z serii The walking dead nie cierpiały na tą przypadłość to przeszedłbym je z wielką chęcią, ale niestety... Ocalisz osobę A czy osobę B?... w sumie nie ważne, bo i tak za 5 minut zginie ta, którą ocaliłeś. Life is Strange to świetna historia i za to cenię tą produkcję, ale wyboru pokroju podlania lub niepodlania kwiatka to kpina.
No dokładnie. I płacz że musze przejść grę 2 raz. To po co ją kupowałeś? Raz można przejść ... nwm ... wolfensteina czy coś takiego a nie grę mającą 2,3 czy może nawet i te 1000 zakończeń. To jakby marudzić że w call of duty strzelamy xDD
Brednie prawisz. Im więcej zakończeń tym gra ciekawsza. Argumentować nie będę bo nikomu na bank się czytać ściany tekstu nie będzie chciało. Tyle w temacie.
Obejrzałam 200 zakończeń... Też mi "delikatne zmiany" - od happy super endu przez wszystkie odcienie szarości po skrajny death end. Mało tego, każdy wątek tak inny, że wciąga jak wir. Poza tym pierwsza od lat dobra fabularnie produkcja w którą grałam: jest nawiązanie do utopii, do religii, do norm społecznych, dylematów moralnych, problemów bierności w świecie, itp. Ale tępakom, którzy lubią fabuły typu : "uratuj świat zabijając złego który chu$# wie czemu jest zły, zalicz niewiastę o IQ 0 a na koniec odejdź na tle wybuchów, które nie imają się idealnego garniaka" ta gra na pewno się nie spodoba...
W samą grę nie grałem (brak szekli, sprzętu, takie sprawy), ale chciałbym dorzucić swoje 5 groszy. W mojej opinii na rynku NAPRAWDĘ brakuje gier, gdzie decyzje mają rzeczywisty wpływ na dalszą rozgrywkę, wyłączając całe ścieżki fabularne i zakończenia, dając w zamian dla nich alternatywy. Bardzo podoba mi się idea tego, że każdy wybór ma jakieś znaczenie dla zakończenia, nawet jeżeli miałoby to się sprowadzić do takich drobnostek, jak przywołany w filmie przykład "koloru samochodu, który ciebie przejedzie". W grach na poziomie AAA takie rozwiązanie prawie że nie istnieje. Nawet w RPGach, które wręcz proszą się o coś takiego, próżno szukać przykładów. Trudno się jednak temu dziwić - twórcy wydają tak spore szekle na gry, że wolą nie odcinać gracza od jakiejkolwiek zawartości, aby ten nie poczuł się rozczarowany. A najbardziej widocznym dowodem na wagę naszych działań pozostaje jedynie outro podsumowujące historię po zakończeniu gry (takie rozwiązanie zostało zastosowane chociażby w serii Fallout, czy w Gothicu III). Prawdziwym zawodem okazało się dla mnie "Life is Strange". Znajomy polecał mi mówiąc, że tutaj wybory mają znaczenie. Niestety aż tak tego nie poczułem. Dlatego jedynym znanym mi przykładem gry, która naprawdę dobrze zrealizowała taki sposób prowadzenia historii jest... "Undertale". Mimo że nie jestem wybitnym jej fanem, to muszę przyznać, że ten element wykonano tutaj perfekcyjnie. Nasze decyzje mają nie tylko wpływ na zakończenia (których jest masa), ale też i na całą rozgrywkę. Można zostać prawdziwym sukinsynem i zauważyć opustoszałe lokacje, albo być przyjacielem każdego i mieć możliwość na dodatkowe interakcje z głównymi bohaterami gry.
ᐸᓚᓂᒥᙶᓃᑦ Zgadzam się z tobą. Możliwość podejmowania decyzji dodaje smaczku histori, tak jak w prawdziwym, życiu gdzie nie jesteśmy prowadzeni za rączkę. Tak, gier tego typu brakuje i to nawet bardzo, a to dlaczego? Pracy w tym masa (pisanie masy dialogów i scenariuszy, które muszą mieć sens i nie być suche, sztuczne, robienie różnych animacji itd ), a co z tego masz? I tak nie będziesz miał zajebistej sprzedaży, bo ludzie oglądana sobie to na yt i twitchu. Smutna prawda trochę. /:
@@jyteks522 Nie zgadzam się z tobą. Co do sprzedaży, to głównym problem jest tu fakt, iż gra jest jedynie na PlayStation. Gra wiele na tym traci, bo miliony fanów nie mają PS'a. Natomiast co do oglądania na yt, uważam, że obejrzenie gameplay'u (Mówię to świeżo po obejrzeniu), niesamowicie zachęca do kupna gry i wypróbowania; ,, A może wyjdzie mi coś innego?''.
@@feliones Na szczęście najwidoczniej gry tego typu nie są skazane na śmierć, bo Detroit może się pochwalić świetna sprzedażą. :) A co do twojej wypowiedzi, to bardzo możliwe. Mnie oglądnięcie na yt jakiejś gry nastawionej bardzo na fabułę niestety zniechęca na długi czas. Chociaż tez, to zależy od stopnia liniowości. Takie the walking death ogrywać drugi raz prawie w ogóle nie ma sensu, ale już w przypadku Detroit można się pobawić. Oczywście też zależy to od osoby. Ja wolę najpierw ograć coś sam, mieć wpływ na wybory i odczuwając doświadczenie w bardziej immersywny sposob, a później ewentualnie u kogoś zobaczyć co wybrał.
@@jyteks522 Świetnie słyszeć, że ta gra nie upadnie. Racja, w The Walking Dead wiele razy grają tylko zapaleńcy tej gry, biorąc pod uwagę, że zawsze kończy się tak samo. Tak jak mówiłeś- wszystko zależy od gustu. Osobiście lubię patrzeć jak ktoś gra, szczególnie, gdy zgadzam się z nim pod względem decyzji. Wtedy też można się skupić i dać pociągnąć fabule. Chociaż, może to tylko ja się tak wciągam, nawet gdy oglądam gameplay? Nie wiem, jednak jak mówiłeś, wszystko zależy od preferencji.
Widać jestem dziwny, bo w grach wariantywnych doceniam właśnie možliwość późniejszego poznawania innych wersji historii, rozkładania jej na czynniki pierwsze, i analizowania, jak bqrdzo faktycznie jest nieliniowa. Mam dzięki temu powód by wracać do tytułu, pod warunkiem, że ogólnie reprezentuje sobą coś, co zachęca do powrotu.
Wedlog mnie nieliniowosc jest dobrą drogą. Prawda że mogą pojawić się nie satysfakcjonujące zakończenia. Jednakże w przypadku gier jednoosobowych chęć ponownego przechodzenia tytułu jest sukcesem. Sam przeszedłem kilkukrotnie Life is Strange oraz Wiedźmina 2 I nie żałuję tych doświadczeń. A jeżeli faktycznie Detroit tak łatwo zmienia linię dialogową to będzie wspaniała nieskończonca się opowieść. I pomimo lepszych i gorszych zakończeń poznanie innej opowieści będzie tylko nagrodą.
Jeśli ktoś czepia się tego, że zakończenie jest złe to jest to tylko i wyłącznie jego wina. Owszem, pewne momenty mogą być nielogicznie, pewne dialogi - dziwnie poprowadzone, ale pytanie w jakich grach nie znajdzie się ŻADNYCH minusów. Tutaj jest ich bardzo mało z mojego punktu widzenia, a gra sama w Sobie opowiada o trzech bohaterach i jeśli ktoś ich zabija przedwcześnie to oczywiste, że gra zakończy się szybciej niż by tego oczekiwali. Każdy tutaj gra na swój własny koszt i jak kogoś to irytuje, to niech po prostu nie gra. Od początku było wiadome jak ta gra będzie wyglądała, więc obniżanie ocen za takie, a nie inne zakończenie jest durne. W teorii twórcy mogliby wymyślić inne zakończenia, ale bądźmy szczerzy. Wszystkim się nie dogodzi, a ocena gry w dużej mierze kierowana tym, że nie spodobało się im ICH zakończenie to jest dla mnie parodia oraz paranoja. Dla mnie gra prezentuje się w wielu aspektach świetnie, kilka rzeczy bym sam zmienił np. w niektórych momentach sterowanie wydawało się toporne, ale nie mam zamiaru przez to uniżać tej grze. Gdyby to tak wyglądało cały czas - okey, ale jak są to tylko pewne momenty, to nie ma to żadnego sensu. Dla mnie 9/10, gierka z klimatem, ciekawymi bohaterami, światem oraz przede wszystkim za tą nieliniowość. Nie lubię, kiedy nie mam wpływu na to jak potoczy się rozgrywka, historia i tylko tak naprawdę obserwuje jak to wszystko samo się toczy. Nieraz kiedy musiałem podjąć decyzje i niestety wybrałem źle to byłem oczywiście lekko zdenerwowany, rozgoryczony, ale to jest mimo wszystko moja decyzja, nie decyzja podjęta bezpośrednio przez twórców gry. Oni dali mi szansę, a ja wykorzystałem ją tak jak tego chciałem.
Nie mam zielonego pojęcia. Z resztą to pewnie ci sami co od zawsze narzekali że gry nie dają im prawdziwych wyborów. No to dostali grę która się na nich opiera.
Hmmm Jeśli popatrzeć na to jak na film to ludzie mogą woleć nie przechodzić jej ponownie aby nie zamazać wspomnień i nie robić sobie papki z fabuły. Dla przykładu nie każdy chce przechodzić the walking dead kilka razy ze względu na długość jak i trzymanie się tego jednego, własnego wątku.
crafcik 12 Też tak sądzę. 1. Są ludzie którzy chcą zostać z fabuła jaka jest. 2. Nie każdy ma tyle czasu. 3. Jeśli dostaniesz słabe zakończenie, poprawianie go, czyli tak jakby oszustwo odziera historię z emocji i immersji. Chociaż jak dla mnie nieliniowosc jest ogromnym atutem. Jakoś historia zaczyna mi się wydawać bardziej epicka, po prostu wyczuwam się w moje postacie i nie chce żeby zginęły. Dodaje to trochę takiego smaczku :P.
Adam509846 GTA V jest sandboxem a ma fabułę. Podałem przykład tej gry bo patrząc na twój komentarz to jesteś w takim wieku, że tylko tą grę możesz znać xD Edit: Lepiej?
xD Nie no, faktycznie. Może powinienem doprecyzować o które sandboxy mi chodzi a nie wrzucać wszystkie do jednego worka, jednak pomijając temat które gry mogą być sandboxami, to dalej simsy są kiepskim przykładem odnośnie gry fabularnej mającej mnóstwo zakończeń. Crusader Kings 2 może mieć ich tyle że trudno będzie kiedykolwiek policzyć, bo z każdą chwilą na mapie dzieje się ogrom losowych zdarzeń które w ogólnym rozrachunku są wręcz nie do powtórzenia, ale to nie jest gra fabularna. A odnośnie mojego wieku, skomentowałem na początku tego posta. :o Aż zachciało mi się wróżyć z fusów. Obstawiam że wiek licealny, dlaczego? Bo w tak naciągany sposób tylko duże dziecko chciałoby zrobić z swojego rywala mniejsze dziecko. A poza tym to chyba najliczniejsza grupa oglądająca TVgry. Normalnie już oczami wyobraźni widzę jak dziecko z podstawówki wytyka przedszkolakowi jego wiek. ;o Chyba że uważasz że jestem tak stary że mi wnuczka pokazała simsy i na tym się mój świat growy skończył, tylko co ja bym wtedy robił na tym kanale... Wiem! Próbował zrozumieć młodzież! HAHA. :D
Krytykowanie gier teltale że decyzje tam podejmowane są bez znaczenia jest idiotyczne. Te gry to interaktywne seriale i tak powinny być traktowane. Doświadczenie jest jednorazowe. W takim sensie że kiedy podejmuje daną decyzję to gra tworzy iluzje własnie konsekwencji. To bez znaczenia że te konsekwencją są błahe. My tego nie wiemy.
Grzesiek Kor Z jednej strony tak z drugiej nie. Istnieją ludzie którzy są ciekawascy i to odkryją. Kiedy iluzja działa, to jest ok, ale kiedy dowiadujesz się, że tak naprawdę trochę zostałeś oszukany pozostaje niesmak. Nie chcę wypowiadać się za innyc. Przynajmniej ja tak mam.
Naprawdę świetny odcinek ;) pełen profesjonalizm i umiejetność wydobywania z siebie konkretnej opinii popartej innymi materiałami. Naprawdę chciałbym mieć takie same umiejętności ;) życzę powodzenia dla Ekipy i jordana
Ostatni Jedi był 1000 razy lepszy niż Przebudzenie Mocy vel. odgrzewany kotlet z Nowej Nadziei. Ludzi trzeba przestać słuchać, bo nie wiedzą czego chcą. Każdy jęczy że chciałby coś nowego wychodzącego ze schematów, oraz lubi nieliniowość w grach. Dostaną odgrzewanego kotleta(Przebudzenie Mocy) i zadowoleni, dostaną coś nowego, wychodzącego ze schematu i się krzywią. Jakiś psycholog przeprowadził doświadczenie na studentach szukających "drugiej połówki", zrobił wcześniej wywiad odnośnie ich preferencji, i połączył parki według ich własnych życzeń. Przytłaczająca większość, gdy dostała opisany "ideał" nie była zainteresowana drugą randką. Bo ludzie nie wiedzą czego chcą, a gdy czują się wywołani do tablicy, zobligowani do odpowiedzi, powie to co "dobrze brzmi". A dla graczy "nieliniowość" dobrze brzmi. I tak naprawdę nic poza tym, większość graczy zadowoli się iluzją nieliniowości, a faktycznie ambitny projekt ich przerośnie.
Innersoulwithinme takie opinie są dosyć subiektywne. Nikomu nie dogodzisz każdy ma inny gust. Chociaż sam jestem za tym by seria szła do przodu i podejmowała bardziej ambitne tematy. Itd
Problem z grami z wieloma zakończeniami polega na tym, że trudno jest zrobić sequel, bo wymagało by to wybrania jednego kanonicznego finału aby zachować ciągłość fabularną. Chyba że umożliwi się kontynuowanie gry zachowując postępy z poprzedniej części, ale to by mogło znacznie skomplikować stworzenie takiej gry.
nieskończenie wile jest nieskończoność wszechświatów i w każdym z nich ma równoległą rzeczywistość w jednej jesteś bogaty sławny w drugiej biedny jesteś nikim albo jesteś nazistą którzy wgrali 2 wś takie wszechświaty istnieją
Z tego co wiem, nikt nigdy nie udowodnił istnienia równoległych wszechświatów, w ogóle wszechświatów poza naszym, więc to gdybologia a nie fakt, o wielu zakończeniach będzie mowa dopiero gdy ktoś to udowodni, jednak w tym momencie można jedynie mówić o jednym zakończeniu i tego podważyć się nieda. :I
od 5:51 Jordan poruszasz jeden z paradoksów dzisiejszych graczy: 1-gracze nie chcą mikrotransakcji w grach a wydają na nie miliony $$$! 2-gracze nie chcą liniowych gier a psioczą jeżeli w wyniku ich decyzji na końcu nie ma fajerwerków jak w filamch M. Baya bądź tu mądry.
Do nie tak dawna bardzo chciałem zagrać w ten tytuł, bo wiele dobrych opinii o nim usłyszałem. Od raptem dwóch dni miałem do tego wątpliwości, bo to czego się dowiedziałem o zakończeniu gry mnie ździebko zaniepokoiło. Teraz już mam pewność, że gdyby to był film, serial, książka czy komiks interaktywny z wielką przyjemnością bym się z nim zapoznał, ale jako grę daruję sobie Detroit Become Human, przynajmniej na jakiś czas oraz wrócę do starań o sięgnięcie po tytuł, gdy będę znajdował się już na emeryturze i będę potrzebował jakiegoś bardzo wymagającego tytułu dla zachowania sprawności umysłu. Dziękuję ci za ten materiał Jordan.
Ale czy to nie jest właśnie wina gracza gdy dostaje to antyzakończenie z którym się nie zgadza lub którego nie może zrozumieć, dzięki dokonanym wcześniej decyzjom? Przecież to my wybieramy częściowo kierunek fabuły, a to że twórcy uznali, że według nich to inne zakończenia są ważniejsze od tego, które my wybraliśmy to nie oznacza, że ich mnogość jest aż taka zła. Owszem oprócz głównych najbardziej dopracowanych zakończeń bólem jest widzieć, że pozostałe zostały potraktowane po macoszemu takie no cóż pozwoliliśmy to damy, lecz nierealnym jest zrobienie tego wszystkiego aby było perfekcyjne bez gubienia się w tej całej plątaninie zwanej fabułą. Oprócz tego mamy takie kwestie jak deadline czy pieniądze, które wymuszają cięcia. Jednym ze sposobów na załatanie takich cięć, jest wydawanie łatek lub dodatków i mówię tu o bardziej przyzwoitych praktykach jak np. dodatek krew i wino do wiedźmina 3 niżeli coś takiego jak Ranger mode z metro last light lub wszystko w the sims 4. Jednym z najlepszych, a zarazem najgorszych przykładów jest Final Fantasy XV dla którego zostało ogłoszone wsparcie do 2020 roku ala patche i dlc rozwijające fabułę. Przy premierze gra była średnia lecz osoby które po już dwóch latach od premiery do gry wróciły znajdują tam grę z kompletną historią, a dodatki mają swoje świetne momenty z unikalnymi mechanikami. Dla przykładu Ignis w którym otrzymujemy alternatywne zakończenie fabuły gry, a sama rozgrywka jak i soundtrack były bardzo satysfakcjonujące. Największym jego minusem jest to, że jeden z tak ważnych elementów fabuły został ukryty za dopłatą, choć podziwiam to że mamy okazję dostać dodatkową godzinę tak świetnego dodatku za raptem 5$ co jest w tych czasach dość niespotykane.
Dla mnie typem gry ktora miala podobna koncepcje bylo Until Dawn tylko ze moglismy wybierac byle co a i tak ostateteczna akcja rozgrywala sie w tym samym miejscu i zalezalo jaka ilosc ludzi przezyje ale i tak zajebista byla :D
Angie Też lubiłem te grę! A co do materiału, to chociaż jestem w stanie zrozumieć autora, to sam wolę gry bardzo nie liniowe. Pamiętajmy, że główna przewaga gry filmowej nad jej konkurencją (seriale, książki itd) jest: 1 uczestnictwo w wydarzeniach. 2. mniejszy lub większy wpływ na świat przedstawiony. Jak dla mnie obdzieranie gry z tego drugiego powodu bardzo ją osłabia. Dlaczego? Nie czuję tej presji, że bohater może zginąć, więc nie jestem w stanie odczuwać, aż tylu emocji. No i dodaje to takiego smaczku grze, że możesz coś spierdzielć i elo. Oczywiście ten moment kiedy dochodzisz do satysfakcjonujacego zakończenia swoją pracą i wyborami. Uwielbiam coś takiego :).
Lubię gry ogólnie liniowe z dobrą fabułą przewodnią wzbogaconą o nieco wyborów ostatecznie prowadzących do kilku (maksymalnie pięciu) zakończeń. W takim układzie różnice mogą być wyraźnie zarysowane i ponowna eksploracja danej gry daje satysfakcję. Wybory na każdym kroku, którym jedyną konsekwencją jest pomniejszy detal typu fryzura/ubiór protagonisty w kolejnym akcie, są dla mnie sztuczną próbą wzbogacenia świata gry i na dłuższą metę po prostu irytują.
Ludzie narzekający na zakończenia w takich grach zawsze mnie śmieszą, popełnili od cholery błędów i narzekają na grę bo nie potrafią się przyznać do tego, że są/byli idiotami
Myślałem, że gameplay w takiej grze z 1000 zakończeniami to trwa nie więcej niż 5 minut, gdy na końcu musimy wybrać odpowiednie drzwi, gdzie każde prowadzą do innego zakończenia. Tak było w The Stanley Parable i podobnie w SCP Containment Breach.
Jedynie czego mi brakuje w Detroit: Become Human to dynamiczne tła na menu głównym przedstawiającym progresję fabuły przez gracza tak jak było to w HL2 lub też w Portalu.
Jeśli chodzi o motyw różnych zakończeń, to polecam zapoznać się z serią Zero Escape, która praktycznie polega na odblokowywaniu różnych zakończeń, ponieważ jest to seria, która bierze pod lupę temat alternatywnych czasoprzestrzeni i komunikacji między nimi.
Ale jednej rzeczy nie rozumiem... Wiem, "głosują portfelami" ale, poza tą kwestią, co stoi na przeszkodzie by tworzyć, zaawansowane, pod względem mnogości opcji wyboru, gry? Bo jakiś Januszek co "zapłacił i żąda" zacznie strzelać do wszystkiego co się rusza i zapomni o tym, że zabijanie ważnych NPC, niszczy świat gry? (przykładowo)
Cóż pomijając czas jaki drużyna ma na zrobienie gry oraz pieniądze, są to ich umiejętności oraz wizja na daną grę oraz jej fabułę. Podziwiam ludzi, którzy są w stanie rozpisać coś takiego jak Detroit gdyż fabuła musi być spójna, a jej wizja dla trzech różnych bohaterów również jest wyzwaniem gdyż trzeba na nią umieć spojrzeć pod innym kątem. W skrócie oprócz pieniędzy to czas, umiejętności i wyobraźnia.
W Morrowindzie to bylo w miare rozwiazane - jak zabiles npc potrzebnego do fabuly, to pojawiala sie wiadomosc, ze nic przepowiedni zostala przerwana i albo wczytasz gre, albo mozesz pozostac w tym swiecie pozbawionym nadziei.
Bo gry nie są tworzone przez androidy (hehe) tylko przez ludzi, którzy nie mają czasu na wymyślanie odrębnej historii do każdej decyzji podjętej załóżmy w RPG. Praca nad grą i tak już jest ciężka a grafiki napięte, obecnie jest to po prostu niemożliwe chyba, że jedną grę tworzyły by 4 wytwórnie naraz.
Zacząłem dopiero grę i dla mnie nie jest to problemem że jedną decyzją (np. w pierwszym akcie/rozdziale) jestem w stanie kogoś uśmiercić, czy osiągnąć sukces. To jest gra, która ma imitować życie w formie opowieści. Na co dzień też podejmujemy teoretycznie błahe wybory, które nie wiadomo jak się skończą. Osoby, którym coś nie wyszło w grze mają pretensje. Powinni być odpowiedzialni swoich wyborów i konsekwencji jak się to potoczyło. W Detroit uwypukla się ten problem, zwalanie winy za swoje własne czyny czy wybory. Tym bardziej że tak jak zauważyłeś - da się je powtórzyć/zmienić.
Komentarz dotyczący pierwszych 2 minut odcinka. Zależy co masz na myśli, mówiąc "nieliniowość". Gracze często przyciągają największą wagę do tego, jak skończy się gra. Mają ku temu powody i się im nie dziwię, jednak sprawa nieliniowości nie jest taka prosta. Sugerując, że gra jest "liniowa" i to jest jej wadą(gra mówi że jest nieliniowa, a ma tylko kilka zakończeń) nie masz do końca racji. Nasze decyzje w grach pokroju Telltale mają znaczenie tu i teraz. Postacie często zapamiętują decyzje, oferując nam przykładowo za kilka "sezonów" coś, czego byśmy nie dostali. Przykładowo wybierając do zabicia jelenia, bądź zająca, jeśli zabijemy zająca a nie jelenia, to ten sam jeleń długo po tej sytuacji, kiedy będziemy jechali samochodem, wybiegnie nam na drogę, przez co będziemy uczestnikami wypadku i umrzemy. Tworzy to taki klimat, że rzeczywiście gracz ma jakiś realny wpływ na wydarzenia, a to że zakończenia potrafią być liniowe... cóż... To tak jakby powiedzieć, że każdy w końcu umrze i życie to tylko nudna liniowa bezsensowna gra. I żeby tu zaraz nie zjedli mnie obrońcy praw moralności, nie porównuję życia do gry. Każdy kto będzie chciał, zrozumie co miałem na myśli. Kilka zakończeń jest zrozumiałym zabiegiem, bo często sama sytuacja nie mogłaby zaoferować innej możliwości zakończeń, a i tak gracz będzie usatysfakcjonowany że jego wybory miały jakiś wpływ, jak te zakończenie wygląda, mimo iż jest ich tylko kilka. Żeby przekazać wszystko, co mam na myśli, musiał bym napisać rozprawkę na ten temat, a tyle czasu chyba wszyscy nie mamy. Myślę jednak że ukazałem sedno mojej wypowiedzi.
Heh no to dobrze, że w grze może się słabo rozwinąć fabuła, jak podejmujesz ch*jowe decyzje to ch*jowo kończysz Słabo by było gdyby niezależnie od tego jakie decyzje podejmujemy zawsze jest ciekawie, są fanfary i w ogóle bajka. Tak to tylko dzieci mają. W ogóle to na zakończenie podsumowałeś cały otaczający nas świat xD. Co nam po tych wszystkich słabych zakończeniach skoro tylko garstka ma sens = co nam po tych 90% społeczeństwa skoro tylko 10% nadaje mu sens, bo przez całe życie podejmowali świadome decyzje przynoszące wartościowe rezultaty.
Jeśli gra ma dawać różne zakończenia, finał musi wypływać z decyzji, które podejmowaliśmy na przestrzeni całej gry. Jeśli zakończenie ma polegać na wybraniu końcowej cutscenki, jak w ME3 czy LiS, gracz po prostu obejrzy wszystkie zakończenie i podświadomie wybierze sobie to, które mu najbardziej pasuje. A chyba nie o to w tym chodzi. Z tego powodu nie rozumiem gier, które na końcu nam mówią "wybierz swoje zakończenie".
Z historią to jak z muzyką. Musi być rytmiczna czyli przewidywalna, ale za razem musi mieć coś co zaskoczy słuchacza. Oczywiście nie wolno zapomnieć, że każdy ma swoje odmienne proporcje "ładu" do "nieładu". ;)
Skoro jest tysiąc zakończeń a 3 postacie to wystarczy wyciągnąć pierwiastek 3 stopnia co daje 10. Wniosek? 10 różnych zakończeń dla każdej postaci i mamy 1000 możliwych kombinacji. Dziękuję. Dobranoc.
pozostaje jednak pytanie, dlaczego pierwiastek 3. stopnia, a nie . czy 4.? To kwestia istotna, bo chodzi o różniczkowanie w dziedzinie przyznawania zakończeń poszczególnym postaciom i NPC-om...
Moim zdaniem mogli by dodać wczytanie danego wyboru poprzez kliknięcie na niego jak w niektórych grach o Głupim Patyczaku, Henrym. Dałoby to uciechę dla tych co nie lubią przechodzić danej gry po 10 jak nie 100 razy by zobaczyć tylko jaki kolor będzie miał, np. Mój kubek po kawie którą wypiję, lub coś bardziej wymyślnego ale nie satysfakcjonującego. :)
Jeśli chodzi Life is Strange, uważam że ta gra i jej mnogość wyborów nie jest skupiona na ostatecznych zakończeniach a raczej zakończeniach wielu pomniejszych wątków. Dzięki temu gra jest bardzo ciekawa i poznajemy konsekwencje swoich wyborów na początku gry lub w samym środku gry a nie tylko na końcu. Lepiej mieć wiele zakończeń różnych wątków niż 50 zakończeń pod koniec gry. Life is Strange można przechodzić na wiele razy i na wiele różnych sposobów mimo dwóch ostatecznych zakończeń.
Tak szczerze mówiąc, to w Detroit jest to samo. To nie prawda, że gra ma 1000 zakończeń. Ma dwa główne zakończenia, a reszta to różnice nazwijmy to - kosmetyczne.
Jak dla mnie to cudowna gra. I licze że powstanie inna gra która będzie miała o wiele więcej zakończeń i możliwości. możliwość zbierania i wykorzystywania rzeczy które sie zebrało. np otworzenie zamknietych drzwi wytrychami zabranymi z 4 epizody wcześniej itd. Jaram się takimi grami gdyż pokazują że w życiu też możemy zrobić błąd i nie da się cofnąć. takie gry są najlepsze i nie rozumiem jak można się irytować na nia i nie wracać do niej. można sie zesłościć na coś w grze iwgl bo w życiu też tak jest irytujemy się jak coś nam nie wyjdzie. a w tej grze można cofnąć się w czasie i zmienić wszystko. A są wątki liniowe bo Markus tak czy siak będzie przywódcą a conor i tak będzie badać sprawwe
To ja cholera enty raz przechodzę Wiedźmina 2 i dopiero dowiaduje się, że akt drugi może wyglądać zupełnie inaczej, a ja go nigdy nie widziałem bo zawsze nie lubiłem Iorwetha? Oszukali mnie...
Dlatego na zakup Detroit poczekam na wakacje, bo widząc po ilości zakończeń żeby wyciągnąć esencję w tej gry będe musiał zakończyć tą grę co najmniej kilka razy, a to kosztuje MASĘ czasu...
Jakby gracz miał świadomość, co przyniesie dany wybór i mógł postępować intuicyjnie, to wtedy nie przeszkadzałaby mu taka ilość zakończeń, a każdy byłby zapewne zadowolony :D
tak teoretycznie w tym wypadku zastosował bym save żeby gracz mógł wrócić do momentu gdzie w jakiś sposób zepsuł zakończenie czyli poszukał zepsutej klatki xD nie umiem tego lepiej wyjaśnić a chwile obecną .
Przy trójce bohaterów osiągnięcie 1000 możliwych zakończeń nie jest aż takie trudne. Wystarczy 10 różnych zakończeń losów każdego z bohaterów i już mamy 1000 kombinacji. Przy niewielkich różnicach jak. np. w sposobie lub momencie śmierci bohatera, jest to jeszcze łatwiejsze. W takim Wiedźminie 3 też było sporo możliwości: 3 możliwe zakończenia wątku głównego. 3 możliwe losy cesarstwa Nilfgaardu 3 możliwe losy Redanii 3 możliwe losy Skellige 2 możliwe zakończenia kwestii prześladowań w Redanii 2 możliwe zakończenia wątku Krwawego Barona Niektóre zakończenia są ze sobą powiązana ale i tak daje to ponad 100 kombinacji zakończeń. A to nie są wszystkie decyzje które mają wpływ na niektóre wątki.
Jak uważasz historię Marcusa za słabszą to chyba słabe wybory dokonywałeś - jedyna postać nad której historią uroniłem łezkę. (Mówię tu o scenie kiedy podczas pokojowych demonstracji grupa Markusa została wystrzelana a pozostali zagonieni pod ścianę, bohater w { wybór pocałunku } ostatniej chwili decyduje się pocałować North, żołnierze widząc co łączy androidy opuszczają broń.) A gra zasługuję na mocne 8.5!
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów Planety Kolorowych Psów Gigantów Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów tylko trochę długi, wyobraź sobie jak jakiś nieznajomy w dodatku z za granicy miałby się do ciebie zwracać na szybko xD
Kiedyś napisałem że w wiedźminie jest za dużo pierdolenia a za mało robienia ale dałem tej grze jeszcze jedną szanse jak miałem więcej czasu i nie żałuję jest zajebista
nie porównywałbym rozczarowania z 2 aktu wiedźmiana 2 do czegokolwiek bo w moim i wielu innych opiniach najbardziej bolało na pośladach tam nie możliwość zachowania neutralności a żadna ścieżka nie pasowała do prawdziwego Geralta tego książkowego. Więc biłem się z myślami co zrobiłby Geralt jakiego znam z książek i ostatecznie wybrałem ludzi jednak czułem że nie tak napisałby to Sapkowski. I to jest podstawowa różnica między uformowaną postacią Geralta a annonami z detroit
U was w studiu to chyba nikt jeszcze nie słyszało grze Batman Arkham, taka seria z której jest zerżnięty tryb detektywistyczny, a wy go porównujecie do jakieś gry o której nikt nigdy nie słyszał
Czuje trochę brak wdzięczności tym że mamy prawie takie same zakończenia. I tak to strasznie ruszyło do przodu i mamy duży wpływ na to co się dzieje wokół nas. A o tym nic nie powiedzą tylko lepiej hejcić zakończenie.
Nieliniowość jest właśnie największą zaletą tej gry, zwłaszcza, że masz możliwość cofnięcia rozdziału i zmiany decyzji, jeśli coś ci nie pasuje lub zwyczajnie grać w poziomie trudności trzymającym za rączkę zamiast doświadczonym (wersja dla leniwych, więc leniwi nie powinni narzekać). Ile razy trzeba było nawet w zwykłych strzelankach przechodzić od nowa etap, bo doprowadziło się do failu? A tu przynajmniej nie mamy odmóżdżającej papki i chwała twórcom za to. Absolutnie fantastyczne jest to, że dostajemy kilka wersji tej samej historii. To tak, jakbyśmy kupili jedną grę, otworzyli pudełko, a tam okazało się, że dostaliśmy w gratisie dziesięć innych. Bo historie są niesamowicie odmienne, na przykład śmierć androidów i zwycięstwo ludzi, koegzystencję androidów i ludzi, rozpoczęcie wojny między ludźmi i androidami. Każdy z trzech bohaterów może zginąć na każdym etapie, będąc zabitym, poświęcając się lub nawet w popełniając samobójstwo, co rownież wpływa na historię. Ja nawet żałowałam, że jest właśnie mniej opcji wyboru i twórcy odcięli opcję nawrócenia Connora pod sam koniec historii, kiedy Hank trzymany nad przepaścią mówi "The moment of thruth, Connor" i Connor ma możliwość zabicia Hanka lub oszczędzenia go. To byłby absolutnie fantastyczny moment, by Connor jednak stał się defektem, ale z tego, co widzę, nie ma takiej opcji na tym etapie XD Moim zdaniem cała gra wzbudza niesamowite emocje nawet jak wybierze się "złe decyzje". Strasznie podobał mi się "zły Connor", który nie waha się zabić, aby rozwiązać sprawę i zrobienie mini-apokalopsy w Detroit (detonacja brudnej bomby) jest także interesującą alternatywą. Mnie się to nawet bardziej podobało, niż ogólna szczęśliwość, w której wszyscy bohaterowie przeżywają XD Ale pozytywne zakończenie też jest fajne, szczególnie, że pod koniec pojawia się nagły zwrot akcji z Connorem.
Możesz nie spojlerować a tylko ocenić grę? No kurwa..
o jakim zwrocie akcji pisałaś z Connorem>?
@@katim12345 Chodzi mi o nagłe przejęcie władzy nad Connorem podczas ostatniej przemowy przed Androidami. Jeśli Connor nie odnajdzie wyjścia z ogrodu, to zabija przywódcę powstania.
@@phoearwenien4355 aaaa o to, no tak bo tam Amanda mówi, że w sumie to o to chodziło, żeby Connor został defektem. Taki mini twist.
Zupełnie się zgadzam jednak z drugiej strony jako osoba mająca tendencje do przechodzenia gier na 100% próbuje to zrobić od roku XD. Ale gra jak dla mnie jest najlepszą grą tego typu w jaką grałam. PS. Ja uwielbiam zakończenie w którym Markus ratuje Karę, Alice i Luthera z obozu😉
A ja lubię nieliniowość, a szczególnie jak gra wypomni decyzję po czasie i jeszcze kładąc się spać myślisz co zrobiłeś źle
Air Marty : *Amatorzy*
Detroid become human to według mnie najlepsza gra z jaką miałem styczność
Bartexo Jujek potwierdzam
Bartexo Jujek To się zgadza
Dokładnie ❤
Tez się zgadzam
@@REALSTONERS taaak
Nie rozumiem jak można się czuć oszukanym jeśli takie a nie inne zakończenie dostaliśmy w wyniku własnych akcji. Jeśli gra jest liniowa, a finał rozczarowujący, to jest to ewidentnie wina twórców. Ale jeśli ktoś mówi "dostałem słabe zakończenie Detroid! Twórcy to głąby!". Nie, to ty jesteś głąbem, bo sam do tego zakończenia doprowadziłeś, a potem marudzisz. Gra dała wybór i szansę, ty ją zmarnowałeś.
popierdam , gracze po prostu to coraz więksi DEBILE i tyle.... najlepiej by im pasowało press X to WIN
Dokładnie, fabularne gry singlowe od zawsze sprowadzały się do tylko jednego, wygranej, w ten czy inny sposób, a tutaj nagle można wszystko zjebać i zwyczajnie przegrać i przyśpieszyć zakończenie. :I
Wątpię żeby ktoś się czuł oszukany raczej Jordan sobie to ubzdurał
Ologracz Ale w wiedzminie 3 bylem troche rozczarowany bo jednak tylko ciri chodzilo wiec to bylo bez sensu
E-lite PC wiesz dlaczego tak nie będzie...
Bo EA przejmie np. fortnite i żeby zagrać musisz otworzyć skrzyn... to znaczy loot boxa w którym masz 0,01 % by wejść RAZ do gry a loot boxy odnawiają się co 24h a maksymalnie możesz mieć 1
Szczerze ? Głównym problemem gier z wieloma zakończeniami nie jest fakt, że posiadają one minimalne różnice gdzie postać A mówi do postaci B jedno zdanie więcej. Problemem jest często to, że jeżeli chcieli by wydać kolejną cześć, to muszą wyznaczyć jedno zakończenie kanoniczne. Będące spoiwem między "jedynką" a "dwójką". Co sprawia, że możemy usłyszeć, że tak naprawdę nasza rozgrywka nie miała znaczenia i nasze decyzje również.
JapSpam Trochę. I właśnie dlatego opowieści tego typu zazwyczaj muszą być zamknięte. Ma to sens, w dobie produkcji tasiemcowych historie tego typu zostawiające lekkiego kaca (bo
już raczej nie będzie kontynuacji) jest fajne.
Dlatego do takich gier nie robi się kontynuacji, a co najwyżej odrębne historie w danym świecie, przedstawiane z innych perspektyw. Mogą równie dobrze, pokazać sytuację z androidami w innym kraju, gdzie mogą mieć miejsce podobne wydarzenia (a jednak kompletnie inne), bez pokazywania tego co się działo w Detroit. Chociaż pytanie też brzmi, czy chcieliby to robić, aniżeli stworzyć inną grę, wiedząc już w jakim kierunku prowadzić dalszy rozwój. W tego typu grach zakończenia, mogłyby zostać pokazane w formach krótkich filmików przyszłe wydarzenia, żeby ludzie wiedzieli, jak ich wybory realnie wpłynęły na przyszłość świata. (bądź jak nie wpłynęły, jeśli zakończyliśmy przygodę przedwcześnie zabijając bohaterów).
mogą zrobić inne początki w zależności od zakończeń
coś jak sytuacja z Letho w wiedźminie 3.
może żyć lub być martwy w zależności od wyborów w dwójce
to samo może byćw detroit ale na większą skalę.
@@00ProfessorC Ale to musiały by powstać w pewnym sensie parę różnych gier. Zakończenia w DBH są tak różne, że zrobienie pasującego początku byłoby po prostu niemożliwe
@@ou3144 prawda
P.s. stwor,yłem ten komentarz 5 miesięcy temu
Ja mam proste podejście do tej kwestii. Jeśli gra ma dawać wybór to niech to robi zamiast udawać. Twój wybór będzie miał tragiczne skutki? OTO W TYM CHODZI. Decyzja i jej konsekwencje to cena za nieliniowość. Nie lubisz nieliniowych gier, strategii czy wyścigów to nie poświęcasz im kilku(nastu) godzin aby potem płakać, że gra jest słaba. Nie lubisz gier, w których strzela się do ludzi to kup L4D2, a nie Battlefielda.
Nic nie wnerwia mnie tak w grach stawiających na fabułę jak pozorna nieliniowość. Gdyby gry z serii The walking dead nie cierpiały na tą przypadłość to przeszedłbym je z wielką chęcią, ale niestety... Ocalisz osobę A czy osobę B?... w sumie nie ważne, bo i tak za 5 minut zginie ta, którą ocaliłeś.
Life is Strange to świetna historia i za to cenię tą produkcję, ale wyboru pokroju podlania lub niepodlania kwiatka to kpina.
No dokładnie. I płacz że musze przejść grę 2 raz. To po co ją kupowałeś? Raz można przejść ... nwm ... wolfensteina czy coś takiego a nie grę mającą 2,3 czy może nawet i te 1000 zakończeń. To jakby marudzić że w call of duty strzelamy xDD
Brednie prawisz. Im więcej zakończeń tym gra ciekawsza. Argumentować nie będę bo nikomu na bank się czytać ściany tekstu nie będzie chciało. Tyle w temacie.
>im więcej zakończeń tym lepiej!1one!!1oneone!1
>nie będę argumentować bo im mniej tym lepiej
Czujesz to czy mam powiedzieć wprost?
racja
Uwielbiam relacje Connora i Hanka z Detroit :D
Zależy jak ją poprowadzisz i o to chodzi właśnie
wole Hanka przedstawia moją osobowość💀
W sumie jak te 10h pomnoży się przez ilość zakończeń to czas gry wygląda dość imponująco ;)
Już po tytule wiedziałem że będzie o Detroit become human :)
Ciekawe dlaczego? ~
@@fajerkrakerpryt Connor. Miałam z tobą najlepsze zakończenie, jesteś dumny?
@@pathway3307 Oczywiście :3
Ja też XD, Oglądam serie u Isamu 😁
Obejrzałam 200 zakończeń... Też mi "delikatne zmiany" - od happy super endu przez wszystkie odcienie szarości po skrajny death end. Mało tego, każdy wątek tak inny, że wciąga jak wir. Poza tym pierwsza od lat dobra fabularnie produkcja w którą grałam: jest nawiązanie do utopii, do religii, do norm społecznych, dylematów moralnych, problemów bierności w świecie, itp. Ale tępakom, którzy lubią fabuły typu : "uratuj świat zabijając złego który chu$# wie czemu jest zły, zalicz niewiastę o IQ 0 a na koniec odejdź na tle wybuchów, które nie imają się idealnego garniaka" ta gra na pewno się nie spodoba...
W samą grę nie grałem (brak szekli, sprzętu, takie sprawy), ale chciałbym dorzucić swoje 5 groszy.
W mojej opinii na rynku NAPRAWDĘ brakuje gier, gdzie decyzje mają rzeczywisty wpływ na dalszą rozgrywkę, wyłączając całe ścieżki fabularne i zakończenia, dając w zamian dla nich alternatywy. Bardzo podoba mi się idea tego, że każdy wybór ma jakieś znaczenie dla zakończenia, nawet jeżeli miałoby to się sprowadzić do takich drobnostek, jak przywołany w filmie przykład "koloru samochodu, który ciebie przejedzie".
W grach na poziomie AAA takie rozwiązanie prawie że nie istnieje. Nawet w RPGach, które wręcz proszą się o coś takiego, próżno szukać przykładów. Trudno się jednak temu dziwić - twórcy wydają tak spore szekle na gry, że wolą nie odcinać gracza od jakiejkolwiek zawartości, aby ten nie poczuł się rozczarowany. A najbardziej widocznym dowodem na wagę naszych działań pozostaje jedynie outro podsumowujące historię po zakończeniu gry (takie rozwiązanie zostało zastosowane chociażby w serii Fallout, czy w Gothicu III).
Prawdziwym zawodem okazało się dla mnie "Life is Strange". Znajomy polecał mi mówiąc, że tutaj wybory mają znaczenie. Niestety aż tak tego nie poczułem. Dlatego jedynym znanym mi przykładem gry, która naprawdę dobrze zrealizowała taki sposób prowadzenia historii jest... "Undertale". Mimo że nie jestem wybitnym jej fanem, to muszę przyznać, że ten element wykonano tutaj perfekcyjnie. Nasze decyzje mają nie tylko wpływ na zakończenia (których jest masa), ale też i na całą rozgrywkę. Można zostać prawdziwym sukinsynem i zauważyć opustoszałe lokacje, albo być przyjacielem każdego i mieć możliwość na dodatkowe interakcje z głównymi bohaterami gry.
ᐸᓚᓂᒥᙶᓃᑦ Zgadzam się z tobą. Możliwość podejmowania decyzji dodaje smaczku histori, tak jak w prawdziwym, życiu gdzie nie jesteśmy prowadzeni za rączkę. Tak, gier tego typu brakuje i to nawet bardzo, a to dlaczego? Pracy w tym masa (pisanie masy dialogów i scenariuszy, które muszą mieć sens i nie być suche, sztuczne, robienie różnych animacji itd ), a co z tego masz? I tak nie będziesz miał zajebistej sprzedaży, bo ludzie oglądana sobie to na yt i twitchu. Smutna prawda trochę. /:
@@jyteks522 Nie zgadzam się z tobą. Co do sprzedaży, to głównym problem jest tu fakt, iż gra jest jedynie na PlayStation. Gra wiele na tym traci, bo miliony fanów nie mają PS'a. Natomiast co do oglądania na yt, uważam, że obejrzenie gameplay'u (Mówię to świeżo po obejrzeniu), niesamowicie zachęca do kupna gry i wypróbowania; ,, A może wyjdzie mi coś innego?''.
@@feliones Na szczęście najwidoczniej gry tego typu nie są skazane na śmierć, bo Detroit może się pochwalić świetna sprzedażą. :) A co do twojej wypowiedzi, to bardzo możliwe. Mnie oglądnięcie na yt jakiejś gry nastawionej bardzo na fabułę niestety zniechęca na długi czas. Chociaż tez, to zależy od stopnia liniowości. Takie the walking death ogrywać drugi raz prawie w ogóle nie ma sensu, ale już w przypadku Detroit można się pobawić. Oczywście też zależy to od osoby. Ja wolę najpierw ograć coś sam, mieć wpływ na wybory i odczuwając doświadczenie w bardziej immersywny sposob, a później ewentualnie u kogoś zobaczyć co wybrał.
@@jyteks522 Świetnie słyszeć, że ta gra nie upadnie. Racja, w The Walking Dead wiele razy grają tylko zapaleńcy tej gry, biorąc pod uwagę, że zawsze kończy się tak samo. Tak jak mówiłeś- wszystko zależy od gustu. Osobiście lubię patrzeć jak ktoś gra, szczególnie, gdy zgadzam się z nim pod względem decyzji. Wtedy też można się skupić i dać pociągnąć fabule. Chociaż, może to tylko ja się tak wciągam, nawet gdy oglądam gameplay? Nie wiem, jednak jak mówiłeś, wszystko zależy od preferencji.
Polecam ci zagrać w Detroit Become Human, bo z Twojego komentarza wynika że to idealna gra dla cb ;)) (A jeżeli nie masz ps4 to gra jest też na PC)
Większość graczy woli NIELINOWOSC tej gry bo jak sam powiedziałeś ,,gracz sam kształtuje historie".
Moim zdaniem najlepsza gra 2018 roku
takie gry powinny być na rynku!PROSZE TWÓRCY RÓBCIE TAKIE GRY!PLISSS!
Widać jestem dziwny, bo w grach wariantywnych doceniam właśnie možliwość późniejszego poznawania innych wersji historii, rozkładania jej na czynniki pierwsze, i analizowania, jak bqrdzo faktycznie jest nieliniowa. Mam dzięki temu powód by wracać do tytułu, pod warunkiem, że ogólnie reprezentuje sobą coś, co zachęca do powrotu.
Liniowo źle, nieliniowo źle, stare klisze źle, nowe pomysły źle... a zdecydujta się wreszcie :p
Wedlog mnie nieliniowosc jest dobrą drogą. Prawda że mogą pojawić się nie satysfakcjonujące zakończenia. Jednakże w przypadku gier jednoosobowych chęć ponownego przechodzenia tytułu jest sukcesem. Sam przeszedłem kilkukrotnie Life is Strange oraz Wiedźmina 2 I nie żałuję tych doświadczeń. A jeżeli faktycznie Detroit tak łatwo zmienia linię dialogową to będzie wspaniała nieskończonca się opowieść. I pomimo lepszych i gorszych zakończeń poznanie innej opowieści będzie tylko nagrodą.
Jeśli ktoś czepia się tego, że zakończenie jest złe to jest to tylko i wyłącznie jego wina. Owszem, pewne momenty mogą być nielogicznie, pewne dialogi - dziwnie poprowadzone, ale pytanie w jakich grach nie znajdzie się ŻADNYCH minusów. Tutaj jest ich bardzo mało z mojego punktu widzenia, a gra sama w Sobie opowiada o trzech bohaterach i jeśli ktoś ich zabija przedwcześnie to oczywiste, że gra zakończy się szybciej niż by tego oczekiwali. Każdy tutaj gra na swój własny koszt i jak kogoś to irytuje, to niech po prostu nie gra. Od początku było wiadome jak ta gra będzie wyglądała, więc obniżanie ocen za takie, a nie inne zakończenie jest durne. W teorii twórcy mogliby wymyślić inne zakończenia, ale bądźmy szczerzy. Wszystkim się nie dogodzi, a ocena gry w dużej mierze kierowana tym, że nie spodobało się im ICH zakończenie to jest dla mnie parodia oraz paranoja. Dla mnie gra prezentuje się w wielu aspektach świetnie, kilka rzeczy bym sam zmienił np. w niektórych momentach sterowanie wydawało się toporne, ale nie mam zamiaru przez to uniżać tej grze. Gdyby to tak wyglądało cały czas - okey, ale jak są to tylko pewne momenty, to nie ma to żadnego sensu. Dla mnie 9/10, gierka z klimatem, ciekawymi bohaterami, światem oraz przede wszystkim za tą nieliniowość. Nie lubię, kiedy nie mam wpływu na to jak potoczy się rozgrywka, historia i tylko tak naprawdę obserwuje jak to wszystko samo się toczy. Nieraz kiedy musiałem podjąć decyzje i niestety wybrałem źle to byłem oczywiście lekko zdenerwowany, rozgoryczony, ale to jest mimo wszystko moja decyzja, nie decyzja podjęta bezpośrednio przez twórców gry. Oni dali mi szansę, a ja wykorzystałem ją tak jak tego chciałem.
Wiadomość z przyszłości. Mamy rok 2033. Cała cebula dalej skanduje "Wiedźmin najlepszy"
Kilka przechodzeń gry z innymi zakończeniami to kara ? Po co tacy ludzie wogule grają w gry wielo zakończeniowe ?
Nie mam zielonego pojęcia. Z resztą to pewnie ci sami co od zawsze narzekali że gry nie dają im prawdziwych wyborów. No to dostali grę która się na nich opiera.
Darlf Sevil To pewnie ci sami co w wiedźmina grają.
Hmmm Jeśli popatrzeć na to jak na film to ludzie mogą woleć nie przechodzić jej ponownie aby nie zamazać wspomnień i nie robić sobie papki z fabuły. Dla przykładu nie każdy chce przechodzić the walking dead kilka razy ze względu na długość jak i trzymanie się tego jednego, własnego wątku.
crafcik 12 Też tak sądzę. 1. Są ludzie którzy chcą zostać z fabuła jaka jest. 2. Nie każdy ma tyle czasu. 3. Jeśli dostaniesz słabe zakończenie, poprawianie go, czyli tak jakby oszustwo odziera historię z emocji i immersji. Chociaż jak dla mnie nieliniowosc jest ogromnym atutem. Jakoś historia zaczyna mi się wydawać bardziej epicka, po prostu wyczuwam się w moje postacie i nie chce żeby zginęły. Dodaje to trochę takiego smaczku :P.
To proste... Simsy.
Ale sandboxy to całkiem inny gatunek gier, które nie opierają się na fabule, a Simsy w szczególności.
Dobre.
Adam509846 GTA V jest sandboxem a ma fabułę. Podałem przykład tej gry bo patrząc na twój komentarz to jesteś w takim wieku, że tylko tą grę możesz znać xD Edit: Lepiej?
xD
Nie no, faktycznie. Może powinienem doprecyzować o które sandboxy mi chodzi a nie wrzucać wszystkie do jednego worka, jednak pomijając temat które gry mogą być sandboxami, to dalej simsy są kiepskim przykładem odnośnie gry fabularnej mającej mnóstwo zakończeń. Crusader Kings 2 może mieć ich tyle że trudno będzie kiedykolwiek policzyć, bo z każdą chwilą na mapie dzieje się ogrom losowych zdarzeń które w ogólnym rozrachunku są wręcz nie do powtórzenia, ale to nie jest gra fabularna. A odnośnie mojego wieku, skomentowałem na początku tego posta. :o
Aż zachciało mi się wróżyć z fusów. Obstawiam że wiek licealny, dlaczego? Bo w tak naciągany sposób tylko duże dziecko chciałoby zrobić z swojego rywala mniejsze dziecko. A poza tym to chyba najliczniejsza grupa oglądająca TVgry. Normalnie już oczami wyobraźni widzę jak dziecko z podstawówki wytyka przedszkolakowi jego wiek. ;o
Chyba że uważasz że jestem tak stary że mi wnuczka pokazała simsy i na tym się mój świat growy skończył, tylko co ja bym wtedy robił na tym kanale... Wiem! Próbował zrozumieć młodzież! HAHA. :D
Simsy nie mają fabuły ? dam ci aż dwa przykłady : sims medival, sims castaway :)
No nie popisałeś się w bitce
jakiej bitce ? jakies info ? wideo ? ocb
Obejrzyj sobie u klocucha
th-cam.com/video/uSDABNscjAc/w-d-xo.html
Ja tam za hedem byłem ale mordobitka nie dla niego
Kibicowałem Kacprowi, ale go sprali nieźle :/
Ta gra jest jak życie, nie wszystko w niej idzie tak gładko...
Krytykowanie gier teltale że decyzje tam podejmowane są bez znaczenia jest idiotyczne. Te gry to interaktywne seriale i tak powinny być traktowane. Doświadczenie jest jednorazowe. W takim sensie że kiedy podejmuje daną decyzję to gra tworzy iluzje własnie konsekwencji. To bez znaczenia że te konsekwencją są błahe. My tego nie wiemy.
Grzesiek Kor Z jednej strony tak z drugiej nie. Istnieją ludzie którzy są ciekawascy i to odkryją. Kiedy iluzja działa, to jest ok, ale kiedy dowiadujesz się, że tak naprawdę trochę zostałeś oszukany pozostaje niesmak. Nie chcę wypowiadać się za innyc. Przynajmniej ja tak mam.
TROJE bohaterów. Litości, Jordan, ponoć jesteś dziennikarzem
Wystarczy 10 osób, które albo umrą, albo przeżyją i nagle mamy 2^10 = 1024 możliwe zakończenia.
Chyba najlepsza gra w jaka grałem, doszedłem do końca 3 postaciami
Dawno temu powstała pewna nieliniowa gra, która ma zdecydowanie więcej możliwych zakończeń.
Ta gra to życie.
Historia Marcusa jest ciekawsza od Kary, pozatym jest jedną z bardziej kluczowych postaci
Naprawdę świetny odcinek ;) pełen profesjonalizm i umiejetność wydobywania z siebie konkretnej opinii popartej innymi materiałami.
Naprawdę chciałbym mieć takie same umiejętności ;) życzę powodzenia dla Ekipy i jordana
Ostatni Jedi był 1000 razy lepszy niż Przebudzenie Mocy vel. odgrzewany kotlet z Nowej Nadziei.
Ludzi trzeba przestać słuchać, bo nie wiedzą czego chcą. Każdy jęczy że chciałby coś nowego wychodzącego ze schematów, oraz lubi nieliniowość w grach. Dostaną odgrzewanego kotleta(Przebudzenie Mocy) i zadowoleni, dostaną coś nowego, wychodzącego ze schematu i się krzywią.
Jakiś psycholog przeprowadził doświadczenie na studentach szukających "drugiej połówki", zrobił wcześniej wywiad odnośnie ich preferencji, i połączył parki według ich własnych życzeń. Przytłaczająca większość, gdy dostała opisany "ideał" nie była zainteresowana drugą randką.
Bo ludzie nie wiedzą czego chcą, a gdy czują się wywołani do tablicy, zobligowani do odpowiedzi, powie to co "dobrze brzmi". A dla graczy "nieliniowość" dobrze brzmi. I tak naprawdę nic poza tym, większość graczy zadowoli się iluzją nieliniowości, a faktycznie ambitny projekt ich przerośnie.
SW skończyło się na 6 części i niech tak pozostanie
Innersoulwithinme takie opinie są dosyć subiektywne. Nikomu nie dogodzisz każdy ma inny gust. Chociaż sam jestem za tym by seria szła do przodu i podejmowała bardziej ambitne tematy. Itd
Problem z grami z wieloma zakończeniami polega na tym, że trudno jest zrobić sequel, bo wymagało by to wybrania jednego kanonicznego finału aby zachować ciągłość fabularną.
Chyba że umożliwi się kontynuowanie gry zachowując postępy z poprzedniej części, ale to by mogło znacznie skomplikować stworzenie takiej gry.
Życie ma MILION zakończeń....
Nie milion, a nieskończenie wiele.
No niestety, ale ma w zasadzie tylko jedno. Chyba że ktoś udowodni istnienie reinkarnacji.
nieskończenie wile jest nieskończoność wszechświatów i w każdym z nich ma równoległą rzeczywistość w jednej jesteś bogaty sławny w drugiej biedny jesteś nikim albo jesteś nazistą którzy wgrali 2 wś takie wszechświaty istnieją
Z tego co wiem, nikt nigdy nie udowodnił istnienia równoległych wszechświatów, w ogóle wszechświatów poza naszym, więc to gdybologia a nie fakt, o wielu zakończeniach będzie mowa dopiero gdy ktoś to udowodni, jednak w tym momencie można jedynie mówić o jednym zakończeniu i tego podważyć się nieda. :I
my nie możemy udowodnić co jest za granicami wsezechświata więc takie równoległe wszechświaty mogą istnieć powtarzam Mogą
od 5:51 Jordan poruszasz jeden z paradoksów dzisiejszych graczy:
1-gracze nie chcą mikrotransakcji w grach a wydają na nie miliony $$$!
2-gracze nie chcą liniowych gier a psioczą jeżeli w wyniku ich decyzji na końcu nie ma fajerwerków jak w filamch M. Baya
bądź tu mądry.
1000 - zakończenie - gry
Firusierinio klocuh?
Martwy mem
Nie zesrajcie sie psychofani bez dystansu
Narthul To dalej jest śmieszne torpedo xD
pojebane
Do nie tak dawna bardzo chciałem zagrać w ten tytuł, bo wiele dobrych opinii o nim usłyszałem. Od raptem dwóch dni miałem do tego wątpliwości, bo to czego się dowiedziałem o zakończeniu gry mnie ździebko zaniepokoiło. Teraz już mam pewność, że gdyby to był film, serial, książka czy komiks interaktywny z wielką przyjemnością bym się z nim zapoznał, ale jako grę daruję sobie Detroit Become Human, przynajmniej na jakiś czas oraz wrócę do starań o sięgnięcie po tytuł, gdy będę znajdował się już na emeryturze i będę potrzebował jakiegoś bardzo wymagającego tytułu dla zachowania sprawności umysłu. Dziękuję ci za ten materiał Jordan.
A w tle, spoilery 11:30
Jordan naucz się nie spoilerować gier w tle bez ostrzeżenia (nawet minimalne które w zwiastunach nie było)
Redziak to zaden spoiler, ten gosc jest nikim w fabule
@@perawidmowa3822 To moja ulubiona postać xD
@@pedronpavondoslownie jest jednym z trzech glownych bohaterow
@@kapomczeofficial2558 XD a co tam w tej przebitce jest o marcusie mądralo?
Ale czy to nie jest właśnie wina gracza gdy dostaje to antyzakończenie z którym się nie zgadza lub którego nie może zrozumieć, dzięki dokonanym wcześniej decyzjom? Przecież to my wybieramy częściowo kierunek fabuły, a to że twórcy uznali, że według nich to inne zakończenia są ważniejsze od tego, które my wybraliśmy to nie oznacza, że ich mnogość jest aż taka zła. Owszem oprócz głównych najbardziej dopracowanych zakończeń bólem jest widzieć, że pozostałe zostały potraktowane po macoszemu takie no cóż pozwoliliśmy to damy, lecz nierealnym jest zrobienie tego wszystkiego aby było perfekcyjne bez gubienia się w tej całej plątaninie zwanej fabułą. Oprócz tego mamy takie kwestie jak deadline czy pieniądze, które wymuszają cięcia. Jednym ze sposobów na załatanie takich cięć, jest wydawanie łatek lub dodatków i mówię tu o bardziej przyzwoitych praktykach jak np. dodatek krew i wino do wiedźmina 3 niżeli coś takiego jak Ranger mode z metro last light lub wszystko w the sims 4. Jednym z najlepszych, a zarazem najgorszych przykładów jest Final Fantasy XV dla którego zostało ogłoszone wsparcie do 2020 roku ala patche i dlc rozwijające fabułę. Przy premierze gra była średnia lecz osoby które po już dwóch latach od premiery do gry wróciły znajdują tam grę z kompletną historią, a dodatki mają swoje świetne momenty z unikalnymi mechanikami. Dla przykładu Ignis w którym otrzymujemy alternatywne zakończenie fabuły gry, a sama rozgrywka jak i soundtrack były bardzo satysfakcjonujące. Największym jego minusem jest to, że jeden z tak ważnych elementów fabuły został ukryty za dopłatą, choć podziwiam to że mamy okazję dostać dodatkową godzinę tak świetnego dodatku za raptem 5$ co jest w tych czasach dość niespotykane.
Dla mnie typem gry ktora miala podobna koncepcje bylo Until Dawn tylko ze moglismy wybierac byle co a i tak ostateteczna akcja rozgrywala sie w tym samym miejscu i zalezalo jaka ilosc ludzi przezyje ale i tak zajebista byla :D
Angie Też lubiłem te grę! A co do materiału, to chociaż jestem w stanie zrozumieć autora, to sam wolę gry bardzo nie liniowe. Pamiętajmy, że główna przewaga gry filmowej nad jej konkurencją (seriale, książki itd) jest: 1 uczestnictwo w wydarzeniach. 2. mniejszy lub większy wpływ na świat przedstawiony. Jak dla mnie obdzieranie gry z tego drugiego powodu bardzo ją osłabia. Dlaczego? Nie czuję tej presji, że bohater może zginąć, więc nie jestem w stanie odczuwać, aż tylu emocji. No i dodaje to takiego smaczku grze, że możesz coś spierdzielć i elo. Oczywiście ten moment kiedy dochodzisz do satysfakcjonujacego zakończenia swoją pracą i wyborami. Uwielbiam coś takiego :).
Lubię gry ogólnie liniowe z dobrą fabułą przewodnią wzbogaconą o nieco wyborów ostatecznie prowadzących do kilku (maksymalnie pięciu) zakończeń. W takim układzie różnice mogą być wyraźnie zarysowane i ponowna eksploracja danej gry daje satysfakcję. Wybory na każdym kroku, którym jedyną konsekwencją jest pomniejszy detal typu fryzura/ubiór protagonisty w kolejnym akcie, są dla mnie sztuczną próbą wzbogacenia świata gry i na dłuższą metę po prostu irytują.
Dziś przeszedlem gre i stalo sie to co chcialem kazdy zginal , tylko kara przezyla
I weź kurwa rozpisz solucje do tego xD
Potwierdzam
Jeśli kiedykolwiek człowiek obejrzał "Głowę do wycierania" Lyncha, to już nic nigdy nie jest takie same...
Wiedźmin 2 miał mieć 17 zakończeń i nic z tego nie wyszło :D
Ludzie narzekający na zakończenia w takich grach zawsze mnie śmieszą, popełnili od cholery błędów i narzekają na grę bo nie potrafią się przyznać do tego, że są/byli idiotami
Myślałem, że gameplay w takiej grze z 1000 zakończeniami to trwa nie więcej niż 5 minut, gdy na końcu musimy wybrać odpowiednie drzwi, gdzie każde prowadzą do innego zakończenia. Tak było w The Stanley Parable i podobnie w SCP Containment Breach.
Gra Detroit Become Human to najlepsza gra. A tak wogóle Connor i Hank najlepsi w tej grze ❤
Undertale też ma kilkadziesiąt zakończeń na zasadzie "Co się stanie gdy zabijemy wszystkich oprócz X i Y" albo "Co się stanie gdy zabijemy tylko Z".
Jedynie czego mi brakuje w Detroit: Become Human to dynamiczne tła na menu głównym przedstawiającym progresję fabuły przez gracza tak jak było to w HL2 lub też w Portalu.
Jeśli chodzi o motyw różnych zakończeń, to polecam zapoznać się z serią Zero Escape, która praktycznie polega na odblokowywaniu różnych zakończeń, ponieważ jest to seria, która bierze pod lupę temat alternatywnych czasoprzestrzeni i komunikacji między nimi.
Ja zakończyłem grę, że wszyscy bohaterowie zginęli . 🙈
Ale jednej rzeczy nie rozumiem... Wiem, "głosują portfelami" ale, poza tą kwestią, co stoi na przeszkodzie by tworzyć, zaawansowane, pod względem mnogości opcji wyboru, gry? Bo jakiś Januszek co "zapłacił i żąda" zacznie strzelać do wszystkiego co się rusza i zapomni o tym, że zabijanie ważnych NPC, niszczy świat gry? (przykładowo)
Zbigniew Zarzycki bo Janusze nie będą chcieli w to grac, wjenc się mało oplaca
Cóż pomijając czas jaki drużyna ma na zrobienie gry oraz pieniądze, są to ich umiejętności oraz wizja na daną grę oraz jej fabułę. Podziwiam ludzi, którzy są w stanie rozpisać coś takiego jak Detroit gdyż fabuła musi być spójna, a jej wizja dla trzech różnych bohaterów również jest wyzwaniem gdyż trzeba na nią umieć spojrzeć pod innym kątem. W skrócie oprócz pieniędzy to czas, umiejętności i wyobraźnia.
W Morrowindzie to bylo w miare rozwiazane - jak zabiles npc potrzebnego do fabuly, to pojawiala sie wiadomosc, ze nic przepowiedni zostala przerwana i albo wczytasz gre, albo mozesz pozostac w tym swiecie pozbawionym nadziei.
Bo gry nie są tworzone przez androidy (hehe) tylko przez ludzi, którzy nie mają czasu na wymyślanie odrębnej historii do każdej decyzji podjętej załóżmy w RPG. Praca nad grą i tak już jest ciężka a grafiki napięte, obecnie jest to po prostu niemożliwe chyba, że jedną grę tworzyły by 4 wytwórnie naraz.
Wystarczy komunikat - Zabiłeś istotną dla fabuły postać, wczytaj grę - albo radź sobie sam :P
Serio myślałem że w każdej grze nawet jakby miała milion zakończeń bylibyśmy skazani na łaskę scenariusza.
Zacząłem dopiero grę i dla mnie nie jest to problemem że jedną decyzją (np. w pierwszym akcie/rozdziale) jestem w stanie kogoś uśmiercić, czy osiągnąć sukces. To jest gra, która ma imitować życie w formie opowieści. Na co dzień też podejmujemy teoretycznie błahe wybory, które nie wiadomo jak się skończą. Osoby, którym coś nie wyszło w grze mają pretensje. Powinni być odpowiedzialni swoich wyborów i konsekwencji jak się to potoczyło. W Detroit uwypukla się ten problem, zwalanie winy za swoje własne czyny czy wybory. Tym bardziej że tak jak zauważyłeś - da się je powtórzyć/zmienić.
Komentarz dotyczący pierwszych 2 minut odcinka. Zależy co masz na myśli, mówiąc "nieliniowość". Gracze często przyciągają największą wagę do tego, jak skończy się gra. Mają ku temu powody i się im nie dziwię, jednak sprawa nieliniowości nie jest taka prosta. Sugerując, że gra jest "liniowa" i to jest jej wadą(gra mówi że jest nieliniowa, a ma tylko kilka zakończeń) nie masz do końca racji. Nasze decyzje w grach pokroju Telltale mają znaczenie tu i teraz. Postacie często zapamiętują decyzje, oferując nam przykładowo za kilka "sezonów" coś, czego byśmy nie dostali. Przykładowo wybierając do zabicia jelenia, bądź zająca, jeśli zabijemy zająca a nie jelenia, to ten sam jeleń długo po tej sytuacji, kiedy będziemy jechali samochodem, wybiegnie nam na drogę, przez co będziemy uczestnikami wypadku i umrzemy. Tworzy to taki klimat, że rzeczywiście gracz ma jakiś realny wpływ na wydarzenia, a to że zakończenia potrafią być liniowe... cóż... To tak jakby powiedzieć, że każdy w końcu umrze i życie to tylko nudna liniowa bezsensowna gra. I żeby tu zaraz nie zjedli mnie obrońcy praw moralności, nie porównuję życia do gry. Każdy kto będzie chciał, zrozumie co miałem na myśli. Kilka zakończeń jest zrozumiałym zabiegiem, bo często sama sytuacja nie mogłaby zaoferować innej możliwości zakończeń, a i tak gracz będzie usatysfakcjonowany że jego wybory miały jakiś wpływ, jak te zakończenie wygląda, mimo iż jest ich tylko kilka. Żeby przekazać wszystko, co mam na myśli, musiał bym napisać rozprawkę na ten temat, a tyle czasu chyba wszyscy nie mamy. Myślę jednak że ukazałem sedno mojej wypowiedzi.
Świetny materiał, tak trzymaj!
Jak zwykle Wiesiek wszystkich pozamiatał
Dominik Żywicki no a jak!
Nic z dziwnego
No nie.
W jakim sensie?
NieWiemJakaSeDacNazwe w sensie nieliniowości i wyborów prowadzących do późniejszysz zdarzeń i zakończeń
👍👍👍
super film.
Kocham gre dedroid become human
Heh no to dobrze, że w grze może się słabo rozwinąć fabuła, jak podejmujesz ch*jowe decyzje to ch*jowo kończysz
Słabo by było gdyby niezależnie od tego jakie decyzje podejmujemy zawsze jest ciekawie, są fanfary i w ogóle bajka. Tak to tylko dzieci mają.
W ogóle to na zakończenie podsumowałeś cały otaczający nas świat xD. Co nam po tych wszystkich słabych zakończeniach skoro tylko garstka ma sens = co nam po tych 90% społeczeństwa skoro tylko 10% nadaje mu sens, bo przez całe życie podejmowali świadome decyzje przynoszące wartościowe rezultaty.
Jeśli gra ma dawać różne zakończenia, finał musi wypływać z decyzji, które podejmowaliśmy na przestrzeni całej gry. Jeśli zakończenie ma polegać na wybraniu końcowej cutscenki, jak w ME3 czy LiS, gracz po prostu obejrzy wszystkie zakończenie i podświadomie wybierze sobie to, które mu najbardziej pasuje. A chyba nie o to w tym chodzi. Z tego powodu nie rozumiem gier, które na końcu nam mówią "wybierz swoje zakończenie".
Gra jest jak facet, nie ocenia się jej po tym jak zaczyna, tylko po tym jak kończy.
Nom
Jesteś wszędzie
Elo
to oznacza, że nie jesteś prawdziwym facetem, bo nie potrafisz skonczyc wstawiac chujowe komentarze
Koprolity Klon XD
Z historią to jak z muzyką. Musi być rytmiczna czyli przewidywalna, ale za razem musi mieć coś co zaskoczy słuchacza. Oczywiście nie wolno zapomnieć, że każdy ma swoje odmienne proporcje "ładu" do "nieładu". ;)
Beyond dwie dusze to świetna gra. Moja żona nawet oglądała jak gram, tak ją fabuła zainteresowała.
Skoro jest tysiąc zakończeń a 3 postacie to wystarczy wyciągnąć pierwiastek 3 stopnia co daje 10. Wniosek? 10 różnych zakończeń dla każdej postaci i mamy 1000 możliwych kombinacji. Dziękuję. Dobranoc.
pozostaje jednak pytanie, dlaczego pierwiastek 3. stopnia, a nie . czy 4.? To kwestia istotna, bo chodzi o różniczkowanie w dziedzinie przyznawania zakończeń poszczególnym postaciom i NPC-om...
Ja bardziej przedstawionym to tak 2^10>1000
Więc 10 wyborów po 2 możliwość daję już ponad 1000 kombinacji
To by było 30 xd 10+10+10
To nie jest 30. Bo mówimy o kombinacjach zakończeń.
Zobacz sobie jak działa system binarny - bo to na takiej samej zasadzie działa.
Skoro kombinacje zakojczem to ok rozumiem
Wiedziałam odrazu po zobaczeniu tytułu że to Detroit: Become Human XDD
Westworld, teraz to... cały czas czuje że inżyneria społeczna chce nas powoli wprowadzać w świat androidów :)
Moim zdaniem mogli by dodać wczytanie danego wyboru poprzez kliknięcie na niego jak w niektórych grach o Głupim Patyczaku, Henrym.
Dałoby to uciechę dla tych co nie lubią przechodzić danej gry po 10 jak nie 100 razy by zobaczyć tylko jaki kolor będzie miał, np. Mój kubek po kawie którą wypiję, lub coś bardziej wymyślnego ale nie satysfakcjonującego. :)
Jeśli chodzi Life is Strange, uważam że ta gra i jej mnogość wyborów nie jest skupiona na ostatecznych zakończeniach a raczej zakończeniach wielu pomniejszych wątków. Dzięki temu gra jest bardzo ciekawa i poznajemy konsekwencje swoich wyborów na początku gry lub w samym środku gry a nie tylko na końcu. Lepiej mieć wiele zakończeń różnych wątków niż 50 zakończeń pod koniec gry. Life is Strange można przechodzić na wiele razy i na wiele różnych sposobów mimo dwóch ostatecznych zakończeń.
Tak szczerze mówiąc, to w Detroit jest to samo. To nie prawda, że gra ma 1000 zakończeń. Ma dwa główne zakończenia, a reszta to różnice nazwijmy to - kosmetyczne.
Live Games TV Głównych zakończeń ma akurat więcej
I nie mówię o braku jednej lub kilku postaci pod koniec któregoś zakończenia
Gdzie można znaleźć fotki Jordana w bikini ?
Kolega pyta
Fill nie wiem gdzie ale ma wlasna linie szczeteczek
filip berak
Gdzie można takie nabyć?
W auchaniev na drogeri
KURŁA BIERE.
Niezly avatar
Jak dla mnie to cudowna gra. I licze że powstanie inna gra która będzie miała o wiele więcej zakończeń i możliwości. możliwość zbierania i wykorzystywania rzeczy które sie zebrało. np otworzenie zamknietych drzwi wytrychami zabranymi z 4 epizody wcześniej itd. Jaram się takimi grami gdyż pokazują że w życiu też możemy zrobić błąd i nie da się cofnąć. takie gry są najlepsze i nie rozumiem jak można się irytować na nia i nie wracać do niej. można sie zesłościć na coś w grze iwgl bo w życiu też tak jest irytujemy się jak coś nam nie wyjdzie. a w tej grze można cofnąć się w czasie i zmienić wszystko. A są wątki liniowe bo Markus tak czy siak będzie przywódcą a conor i tak będzie badać sprawwe
To ja cholera enty raz przechodzę Wiedźmina 2 i dopiero dowiaduje się, że akt drugi może wyglądać zupełnie inaczej, a ja go nigdy nie widziałem bo zawsze nie lubiłem Iorwetha?
Oszukali mnie...
4CLOUD OKRADLI CIĘ XD
Dlatego na zakup Detroit poczekam na wakacje, bo widząc po ilości zakończeń żeby wyciągnąć esencję w tej gry będe musiał zakończyć tą grę co najmniej kilka razy, a to kosztuje MASĘ czasu...
Jakby gracz miał świadomość, co przyniesie dany wybór i mógł postępować intuicyjnie, to wtedy nie przeszkadzałaby mu taka ilość zakończeń, a każdy byłby zapewne zadowolony :D
tak teoretycznie w tym wypadku zastosował bym save żeby gracz mógł wrócić do momentu gdzie w jakiś sposób zepsuł zakończenie czyli poszukał zepsutej klatki xD nie umiem tego lepiej wyjaśnić a chwile obecną .
Przy trójce bohaterów osiągnięcie 1000 możliwych zakończeń nie jest aż takie trudne. Wystarczy 10 różnych zakończeń losów każdego z bohaterów i już mamy 1000 kombinacji. Przy niewielkich różnicach jak. np. w sposobie lub momencie śmierci bohatera, jest to jeszcze łatwiejsze.
W takim Wiedźminie 3 też było sporo możliwości:
3 możliwe zakończenia wątku głównego.
3 możliwe losy cesarstwa Nilfgaardu
3 możliwe losy Redanii
3 możliwe losy Skellige
2 możliwe zakończenia kwestii prześladowań w Redanii
2 możliwe zakończenia wątku Krwawego Barona
Niektóre zakończenia są ze sobą powiązana ale i tak daje to ponad 100 kombinacji zakończeń. A to nie są wszystkie decyzje które mają wpływ na niektóre wątki.
Uwielbiam grę Detroit Become Human. Jak dla mnie historia Kary wychodzi najbladziej
2:43 - Sala Ziemi Międzynarodowych Targów w Poznaniu.
Muzyczka z Life is Strange: Before the Storm genialna.
Właściwie, żeby mieć ponad 1000 kombinacji zakończeń, wystarczy zrobić 10 niezależnych zdarzeń, które mają po dwie wersje.
Jak uważasz historię Marcusa za słabszą to chyba słabe wybory dokonywałeś - jedyna postać nad której historią uroniłem łezkę. (Mówię tu o scenie kiedy podczas pokojowych demonstracji grupa Markusa została wystrzelana a pozostali zagonieni pod ścianę, bohater w { wybór pocałunku } ostatniej chwili decyduje się pocałować North, żołnierze widząc co łączy androidy opuszczają broń.) A gra zasługuję na mocne 8.5!
Ja wybrałem "Śpiewaj" przy pierwszym podejściu do gry i nie żałuję. Pocałunek troszkę słabszy, choć rzeczywiście przynosi ten sam efekt ;)
11:00 clipy z serii ChristopheraOdda, którą właśnie oglądam. Jak ja lubię takie zbiegi okoliczności.
Jedyną, moim zdaniem, wadą gry jest to, że przez wiele zakończeń nie możliwe jest stworzenie kontynuacji ☹️ ale pozatym gra wymiata❤️❤️❤️
Jordan znalazł sobie powód aby mówić o japońskim porno na tvgry.
Detroit to mega fajna gra. W tej grze po prostu trzeba pamiętać rozkład przycisków na padzie.
Kara ma lepszą przygodę niż Marcus? Ha.. Co za brednie. Wszystko zależy od Marcusa, a ona nie 2plywa na losy reszty za bardzo
*5 MINUT PO WRZUCENIU FILMU*
- Świetny materiał panowie.
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów
Planety Kolorowych Psów Gigantów
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów
Ten nick...
Kreatywny nick, przyjacielu JKR.
Latający Puszysty Szary Kot z Planety Kolorowych Psów Gigantów tylko trochę długi, wyobraź sobie jak jakiś nieznajomy w dodatku z za granicy miałby się do ciebie zwracać na szybko xD
JKR A no to wtedy rzeczywiście miałby mały problem XDD
Kiedyś napisałem że w wiedźminie jest za dużo pierdolenia a za mało robienia ale dałem tej grze jeszcze jedną szanse jak miałem więcej czasu i nie żałuję jest zajebista
*wAkE uP LieUtEnAnT!*
28 ran kłutych
Z matematycznego punktu widzenia żeby dostać 1000 kombinacji zakończeń, wystarczy 10 decyzji w których mamy tylko po 2 wybory
Licząc w ten sposób Wiedźmin 3 z dodatkami ma ponad 100 wariacji zakończeń
W "Stories: The Path of Destinies" duża ilość opcjonalnych zakończeń jest dobrze zaimplementowana.
Dzieki temu filmowi zostalem zachecony do ogladniecia "Antiporno" dzieki :D
nie porównywałbym rozczarowania z 2 aktu wiedźmiana 2 do czegokolwiek bo w moim i wielu innych opiniach najbardziej bolało na pośladach tam nie możliwość zachowania neutralności a żadna ścieżka nie pasowała do prawdziwego Geralta tego książkowego. Więc biłem się z myślami co zrobiłby Geralt jakiego znam z książek i ostatecznie wybrałem ludzi jednak czułem że nie tak napisałby to Sapkowski. I to jest podstawowa różnica między uformowaną postacią Geralta a annonami z detroit
John Connor - nawiązanie do : "Terminator 2"
ZAWODNIK WAŻĄCY 50 KILO - JORDAN
"Fallout 3 will have 200 endings"
Żeby tak było w GTA 5 xD
No a nie tylko 3
może będzie w 6 ?!
Taktyczny Noobek może ale też by było fajnie jak by wgl było w całej serii rock star
Były 3 w GTA V ale te dwie takie bez sensu aż się dziwiłem że to Rockstar zrobił.
Bartłomiej Kuźmiak jak by dodali 4 czy 5 żeczy do wybrania żeby nadal żyć normalnie tymi postaciami to wtedy by było fajnie
Uwielbiam kiedy gra ma trudne moralnie wybory
Bardzo dobry materiał, który pokazuje coś dla każdego, przenosi naukę do świata wirtualnego - przydatne i ciekawe informacje.
U was w studiu to chyba nikt jeszcze nie słyszało grze Batman Arkham, taka seria z której jest zerżnięty tryb detektywistyczny, a wy go porównujecie do jakieś gry o której nikt nigdy nie słyszał
Czuje trochę brak wdzięczności tym że mamy prawie takie same zakończenia. I tak to strasznie ruszyło do przodu i mamy duży wpływ na to co się dzieje wokół nas. A o tym nic nie powiedzą tylko lepiej hejcić zakończenie.