Panie Patryku, bardzo dziękuję za te slowa. To całe moje 40+ letnie zycie w toksycznym zwiazku. Nie bylabym w stanie lepiej opisac tego, co zafundowal mi toksyk i tego, czemu sama sie poddalam z bezsilnosci. Mialam wspaniale zadatki na ofiare drapieznika-toksyka, wyniesione z domu rodzinnego i wychowania, ale za reszte obwiniam sama siebie, ze tak sie poddawalam manipulacji ( "gotowanie zaby"). Dzis jestem wrakiem. Stara kobieta odcieta od ludzi,schorowana, bez zabezpieczenia finansiwego, zdradzona przez toksyka i bez dorosłego dziecka ( toksyk potrafil nastawic je przeciwko mnie). Gdybym chciala rozpoczac jakas psychoterapie ( jest to nierealne ze względów finansowych, a wiadomo, ze taki proces trwa dlugo), to na pierwszej wizycie u psychoterapeuty, zamiast emocjonalnego, wyplakiwanego przedstawienia siebie i problemów, odtworzykabym ten dzisiejszty Pana wyklad. Wiecej nie potrzeba. To jest moje zycie ( czy na pewno zycie?) czy tez wegetacja. Pozdrawiam
Przeżywałam to przez 12 lat, chociaż po 5- ciu miałam serdecznie dość. Dla dziecka człowiek zrobi bardzo wiele. Teraz wiem, że nie warto, bo ono tego nie doceni, tym bardziej że że cały czas jest nakręcane negatywnie do mnie przez ojca. Sama jest od 10 lat w toksycznym małżeństwie, ale brak jej siły na odcięcie się że względu na dziecko. Wierzy, iż zdarzy się cud i on zmieni się, ale jest coraz gorzej. Nie warto. Należy zabrać dziecko i uciekać jak najdalej, bo zniszczy psychicznie małżonka i dziecko. Jestem wrakiem człowieka psychicznym i fizycznym. Samotność jest do zniesienia a nawet jest piękna, pod warunkiem, że nie jest to samotność we dwoje.
Proszę się ratować. Może Pani zacząć od nowa. Nigdy nie jest za późno. Co do terapii. Proszę oglądać filmy. Pomocne są Dr Ramani. Proszę zadbać o siebie i uwierzyć , że się da
Dziękuję ❤zbieram siłę i fundusz finansowy żeby odejś od toksyka uzależnionego od alkoholu...dziś jestem w dole finansowym zrujnowana psychicznie i wrak zdrowia...niestety nie da się kochać za dwoje...
Przeszłam drogę z toksykiem, o której mówi p. Patryk. Doświadczyłam pustki, samotności, odrzucenia, zdrady,a potem przerzucenia na mnie odpowiedzialności za rozkład małżeństwa. Z dnia na dzień podjęłam decyzję o wyprowadzce. Zostawiłam toksyka. Od pół roku mieszkam tylko z córką i dziękuję Bogu za każdy kolejny dzień życia w spokoju i pokoju. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Szkoda, że tak późno. Zaczęłam rozbijać skorupę, którą obudowałam się w małżeństwie, żeby po prostu przeżyć w tych nieludzkich warunkach. W pewnym momencie wyszłam też do ludzi, aby znaleźć dla siebie pomoc. Zmieniłam się. Od dawna odkłamuję fałszywy obraz mojej osoby, który latami wpajał mi mój mąż ( tak, są kłamstwa o nas, powtarzane latami, w które z czasem zaczynamy wierzyć). Zaczynam żyć, troszczyć się o siebie, cieszyć się codziennością. Buduję zdrowe relacje z ludźmi. Wiele starych znajomości zweryfikowało życie, od wielu ludzi odcięłam się, gdyż w godzinie próby pokazali swoje prawdziwe, nieciekawe oblicze. Moi przyjaciele i znajomi, którzy mi towarzyszą, patrząc z bokuna moje działania, stwierdzili, że rzuciłam się z motyką na słońce, podejmując decyzję o wyprowadzce, ale wspierali mnie. Życie pokazało, że warto było ryzykować, aby odzyskać szacunek do samej siebie i poczucie godności. Wiem, że nie mam wpływu na drugiego człowieka, jego zachowanie i wybory, ale tylko ode mnie zależy moje życie i to, co z nim zrobię. Mogę zmienić siebie.
Byłam, przez wiele lat, bardzo samotna w toksycznym zwiazku. Najpierw to ukrywalam, wstydziłam się, później bałam się psychopaty! Udało mi się wyrwać a teraz nie mogę sobie darować, że tak długo w tym tkwiłam. Bylam " do usług" we wszystkich dziedzinach życia toksyka, wariata. Zapomniałam wtedy o sobie. Uciekajcie!!!! I to szybko!!! Nie zaslaniajcie się dziećmi, one tez cierpią w takiej toksycznej rodzinie!!! Biorą złe przyklady, demoralizują się! Najbardziej żałuję tego, że swojemu dobremu dziecku zgotowałam taki los! I nie mogę zrozumieć jak mogłam tak dać się zmanipulować i wykorzystać. Słuchajcie wykładów, nabierajcie siły i walczcie o sobie!!!
@magdalenachojnacka1971 Tak, na szczęście mamy dobre relacje, ale moje dziecko przejęło moją rolę!!! Choć mieszka oddzielnie jest manipulowany i wykorzystywany przez " tatusia"- psychopatę i pasożyta. Jest tzw. "ojcem tatusia". Załatwia jego sprawy, wspiera finansowo, kontroluje czy nie popija itp. I też cierpię z tego powodu !!! Tłumaczę, przekonuję, przypominam jak było, wysyłam na terapię i nie wiem do końca jak będzie.? Także mam takie poczucie, że zawaliłam jako matka a psychopata wygrał!😢 Jeszcze będzie dobrze u Pani też, czego bardzo życzę, zasługujemy na to! Powodzenia 🥰
Nie pierwszy raz Pana słucham. Tak jak ktoś tu juz napisal w komentarzu "skąd to Pan wie?", a naprawdę Pan bardzo dobrze wie. Jestem po rozstaniu. Toksyk tak manipulowal, że po 7 miesiecznej przerwie weszlam w związek drugi raz. Bylam juz "uzdrowiona", albo i nie skoro mnie znów wciągnął. Bylam samotna w tym zwiazku, tak, to wszystko co Pan mówi. Łzy, kochanie za dwoje, staralam sie, mam wiele walorów w sobie ale nic nie zadowalalo narcyza. Skupiony na sobie nie dostrzegal moich oczekiwań, moje emocje krytykowal, moje potrzeby wyolbrzymial, ciagle, ze przesadzam, że mam wygorowane potrzeby. Nie mialam, wiedzialam o tym ale i tak sobie nie wierzylam. Przychodzilo "a moze...moze ma rację". Myslalam, co by jeszcze zrobić. Ile tego bylo, nie uwierzycie. Nie mialam nic, przytulenia, współczucie bylo razem z ostrą oceną, z przypisaniem jakiejkolwiek winy. Slyszalam, że wszystkie kobiety są jędze, nie bylam nią. Empatyczna, troskliwa, pomocna, niezmiernie pracowita, wzbudzająca podziw i szacunek otoczenia. Nic to. Bylam tylko krytykowana, zero komplemenow, a krytykowanie mnie powinnam traktowac jako żart. Coraz czesciej bałam się mowic o uczuciach. To mnie strasznie wyniszczylo. Panie Patryku, dzięki za dawaną nam świadomość, a bliskich w takich sytuacjach raczej nie ma. Doswiadczylam tego.
Dziękuję Panie Patryku za wyjaśnienie i uświadomienie mi tego problemu w jakim żyłem przez dłuższy czas, dokładnie było u mnie tak jak Pan opowiadał,to jest straszne,już nie jestem w tym związku ale jestem w samotności ponieważ zostawiłem wszystko i wszystkich na początku tego związku
Panie Patryku to o czym pan mówi, to prawda. Zbieranie resztek siebie po takim związku to ciężka praca nad sobą, by się chciało żyć na nowo. Jestem tego przykładem. Życie jest darem, się pozwoliłam sobie walczyć o siebie. Dziękuję za ten ujmujący filmik, bo przypomniał mi gdzie byłam.
Dziękuję ❤❤❤ Zylam w takim związku i było dokładnie tak jak mówisz.... Ktokolwiek jest w związku z toksyczna osoba, podejdźcie, nic się nigdy nie zmieni!!!! Będzie tylko żądał i brał a Ciebie wyniszczy... Moja najlepsza decyzja w życiu po latach takiego związku powiedziałam DOŚĆ i odeszłam!!!!! 🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰
Odeszlam od toksyka Narcyza po 13 latch...byly zdrady, chaos, brak ciepła....jestem sama i nie jestem tą osoba którą byłam ...egzystuję wypompowana z energii ...mam 66 lat i brak siły aby odbudowac siebie Czuję się pokonana Dziękuję za Pana video
Dzięki temu że jestem dentystą mogę zająć się soba , realizować marzenia , hobby- joga , wyjazdy , szamańskie kręgi kobiet - mega energia , podróże , małe i duże - w tym roku Singapur , mandale , psychologia 😉, numerologia i pokrewne - eneagram , human design , otworzyłam się na ludzi , pracuje z czakra gardła i codziennie dziękuję wszechświatowi za możliwości i chęci w działaniu a jestem już na emeryturze 😃chcieć to móc
Dziękuję. Jest Pan bardzo dobry w tym co robi. Proszę jeszcze powiedzieć, że kiedy taka wykorzystywana osoba wybucha, to wtedy toksyk uważa ją za chorą psychicznie i agresywną, choć ona tylko po prostu wyrzuca z siebie te przykre emocje i ...oczywiście szuka wsparcia i zrozumienia.
@KatarzynaMatuszewska-h3e Pani Kasiu...Pani jest zapewne jeszcze młodą osobą i na pewno uda się Pani uciec od złego...Ja już nie mam siły. Chyba zostaną mi tylko psychotropy choć ich nie chcę. Znieczulenie na znieczulicę. Uściski serdeczne❤
Panie Patryku, z przyzwyczajenia weszłam w kolejny z Pana filmów automatycznie. Myślałam że trafiłam na stary materiał, ale gdy powiedzial pan o specjalnym czasie teraz, spojrzałam na datę, a to 1 dzień temu.... ten temat jest moim obecnym życiem i jestem Panu dozgonnie wdzięczna za to co Pan udostępnia. Dziękuję, bo dzięki Pana filmom czuje ze nie jestem w 100% samotna i może kiedyś odmienię swój los. Dla mnie Pański kanał jest zbawieniem. Pozdrawiam i po raz enty dziękuję......
Toksyk obrażony ( powodów miał mnóstwo jak to bywa w codziennym życiu ) za wszystko obwiniał mnie . Zamykał się i nikt nie mógł tam wejść . Wychodziłam z domu , mialalm kontakty z różnymi ludźmi . Wracałam i było jeszcze gorzej nasilona bierna agresja , fochy , szantaże emocjonalne . Wykorzystywanie mojej nieobecności na alienowanie dzieci. Sam się izolował a mnie obarczał że siedzi sam . To również wykorzystywał w kampanii przeciwko mnie . Bo on wiecznie sam musi siedzieć . Wtedy nie mogłam tego zrozumieć . Za to wiedziałam że on wykorzystuje moje reakcje i wyprowadza z równowagi . Nikt wtedy nawet i ja nie umiałam wytłumaczyć jak to wygląda . On się wypierał , zaprzeczał , kłamał . Miał swoich obrońców którzy twierdzili że skoro tak mówi to tak jest i dlaczego miałby kłamać . Wykorzystywał każdy krok chwilę słowo zdanie by je zniekształcać , przekręcać , dodawać , wyolbrzymiać by wykorzystywać przeciwko mnie . Oceniał krytykował , drwił , pogardzał . To co było dekady temu dziś można przeczytać jeden do jednego w temacie zaburzeń . Do dziś nie rozumiem ludzi którzy wierzą komuś na słowo , kto robi z siebie ofiarę a przy tym dewaluuje obwinia , obrabia tyłek komuś kto jego zdaniem go krzywdzi . Daja sobą sterować a tym samym tracą wartościowe osoby .
Opisałeś mnie w 99% jako ofiarę toksyka i moją żonę w 80-85% jako toksyka. Zawsze się zastanawiałem skąd pustka i smutek. Przecież miałem teoretycznie udane małżeństwo. Moje stawianie granic to gadanie i wołanie o zmiany, które nigdy nie następowały. Po 28 latach postawiłem granicę, oczekując lojalności i szacunku i usłyszałem, nie będziesz mi mówił co mam robić, nie zmienię nic bo ty tak chcesz. Złożyłem pozew rozwodowy. Poczułem ulgę, ale czuję, że jestem przywiązany emocjonalnie jak pies do budy, a pani żonie oko nie mrugnęło, pozew leżał na stole tydzień . Opisałeś zachowania obu stron bezbłędnie.
To co Pan mowi ,to wszysko prawda. Toksykbrobi wszystko ,aby nas odizolować od znajomych .Ja szybko zrozumialam o co mu chodzi i mimo niewiedzy w tamtym czasie ( 48 lat razem) potrafiłam postawic granice,mimo walki jaka stoczylam. Nigdy nie uwierzyłam, ze jestem taka jak on by chciał,. Nie dawalam mu satysfakcji i za to mnie karał. Nie znal mojego imienia ,stawal sie zimny ,odrzucenie az w końcu buntowanie i nastawianie synow przeciwko mnie za moimi plecami . A chodzilo o to by ograniczyc moja niezaleznosc finansową na starość. To wszystko przeżyłam ,teraz jest dla mnie przezroczysty. Nawet nie mam ochoty gdziekolwiek isc z nim,niestety czasem musze ,bo nie prowadzę samochodu. Ale i to niedlugo rozwiążę, bo ,bede sie posilkowac taksówką. Jaknajmniwj wspolnych spraw,bo cokowiek powoduje starcie. Przez cale wspólne zycie za wszysko jestem odpowiedzialna ,on zatrzymal sie z rozwojem 40 lat temu i nic nie potrafi... Nigdy nie mialam wsparcia ,doskonale wyczuwał czas kiedy mógłbym go kopnąć i wtedy grał w masce.Dla mnie , za to co zrobil z moim zyciem jest ŚMIECIEM.
TAK !!! To wszystko prawda. Nigdy nie czułam się bardziej samotna niż wtedy gdy żyłam w toksycznej relacji. O wiele mniej boli samotność życia w pojedynkę...
Szkoda, że w czasach przedinternetowych nie mogłam wysłuchać takich wykładów i porad. Po pięćdziesięciu latach z toksykiem z mojego raptularza wycisnęłabym wiadro łez. Dziś próbuję się ratować, ale czuję, że ktoś ukradł moje życie. Pozdrawiam wszystkich, którym temat bliski.
Wysłuchałam z uwagą. Tak właśnie jest z tą pustką. Po 45 latach toksycznego związku, zdecydowałam się na separację. Teraz dopiero zobaczyłam, że były sygnały, że mąż jest narcyzem i manipulatorem ale nie miałam tej wiedzy. Nie sądziłam, że można nie mieć empatii. W głębi serca sądziłam, iż mąż mnie kocha i zawalczy o nasz związek, gdy zobaczy wniosek o separację....
@sceen7675 Jestes chory. Chciala poczuc,ze jej an niej zalezy. Bo narcyz szybko daje ci do zrozumienia,ze nie jestes najwazniejszan a swiecie. A niektorzy wręcz to mowią. Ja to uslyszalam ponad 20 lat temu,ale wtedy nie wiedzialam, z kim mam do czynienia
Dziękuję za Pański kanał. Uważam że jest on bardzo potrzebny. W dzisiejszym świecie relację są tak pogmatwane - dochodzi do tyłu manipulacji działań regresywnych że nie dziwię się że związki się rozpadają. Ja dostałem za swoje. Też byłem odcinany od relacji, kłamstwa na porządku dziennym wsparcie drugiej strony było dopóki się opłacało. Jestem za karą śmierci dla manipulatorów i toksyków bo jest to wyjątkowo nikczemne szczególnie społecznie. Takie osoby nigdy się nie zmienią.
Dziękuję bardzo. Tak było jak Pan mówi. 33 lata z narcyzem, i 12 lat z narcyzem ukrytym. Jestem wolna, ale też pracuję cały czas, aby nie popełnić błędu po raz 3. Te toksyczne relację są takie jak Pan mówi, ale warto z nich uciec. Moje życie jest teraz bełne siły, energii, pasji, radości. Dziękuję
Dziękuję za te słowa bo po pierwsze to wszystko prawda co Pan powiedział i ja tak zylam Dziękuję sobie i Bogu ze udało mi się odejść nie było i nie jest łatwo ale idę do przodu pracując jednocześnie ze sobą żeby nie trafić znowu na toksyka albo narcyza
Wszystko sie zgadza izolacja od rodziny i znajomych, kontrola wszystkiego co człowieka dotyczy odcięcie od zainteresowań i manipulowanie tak aby zawsze było toksyka na górze: plany, potrzeby i finanse to najlepiej oddać Wszystko toksykowi a ten powie i to już wszystko, co tak mało. Tego gada nikt nigdy niczym nie zadowolimy bo to jest niemożliwe.
Witam byłam w takiej relacji i miałam właśnie takie życie samotność w związku tylko on się liczył,jak zachorowałam na raka to mnie zostawił bo już nie byłam potrzebna. Jestem teraz sama mam spokój psychiczny ale doskwiera mi samotność i ciężko mi jest pozbierać się po tym wszystkim
Witaj, znajdź też dobre strony tej sytuacji. Wolność, spokój i to, że sama dla siebie jesteś ważna. Ja pracowałam z poczuciem własnej wartości i stałam się silniejsza. Hoovering ze strony n.ukrytego nic nie dał, bo zobojetnialam wobec niego, gdy po rozstaniu zaczęłam szukać przyczyn mojego odejścia od niego i odpowiedzi- dlaczego tak sie stało. Gdy to zrozumialam- zmienilam się na b.silna kobietę, która nie da sobie w kasze dmuchać i jego próby ponownego wciagniecia zakończyły się fiaskiem. Jestem uśmiechnięta, chce mi się żyć, choc łatwo nie było. My ludzie możemy z tego wyjsc- narcyz nigdy się nie zmieni..Nie dawajmy się tym zerom, które nad wyniszczaja- zostawmy przeszlosc i nigdy nie wracamy do tych diabelskich anty- ludzi, którzy zostali postawieni na naszej drodze, byśmy przerobili nasze traumy także i poszli do przodu. Życzę Ci tego z całego serducha. Szczesliwa singielka po 12 latach z n.ukrytym- mistrzem manipulacji, ktory chcial być dobrym" człowiekiem...tylko mu nie wyszło...I jest wściekły, że osmielilam się odejść..Ale ja czuje i mam empatię i juz nie bedzie mi mówił, jak mam żyć...Pozdrawiam serdecznie- trzeba cierpliwości, by z tego wyjsc ❤❤❤- jesteś kowalem własnego zycia- nie zmarnuj juz ani chwili i nie patrz w przeszlosc❤❤❤
Toksyczni partnerzy mieli toksycznych rodzicow i powielaja ich chore zachowania , nic i nikt tego nie zmieni,Oni po prostu tacy będą zawsze., tak byli wychowani. ,,czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starosc trąci,, Wielki szacunek dla Pana Patryka za mądry przekaz.
Nie akceptuję rozmawiać się nie da funkcjonuję tylko dzięki moim córkom A i A wnukom M i N oraz mojej wiernej suni oraz kochanej kici .Inaczej można sfiksowac.Moze muszę wytrzymać.Dzieki za te słowa ❤❤.😊😊
Tak w toksycznej relacji czułam się sama Zakończyłam relacje sama Pomału dochodzę do siebie To wydaje mi się b. trudne Tak samo trudne jak bycie w tej relacji Jest cisza nikt jej nie przerywa ale to dopiero miesiąc To trwało 3 lata Teraz dźwigam coś co trudne do opisania. Serdecznie pozdrawiam Ewa
Całym sercem życzyłabym takiego psychologa dla mojego siostrzeńca. On mlody chłopiec, zaledwie 20 latek jest z 40 latka, ktora jest niesamowicie toksyczna, abstrahując od jej wieku. Po 24 godzinach służby wojskowej to on ma obowiązek w tym związku zrobić zakupy, ugotować. Ona pracuje zaledwie 4 godziny dziennie. Jej nie interesuje, że on wczesnie wstaje, to ona chce ogladac seriale do północy. Ona odcina go i obrzydza mu cała rodzinę. Ona ma kontole nad jego finansami, Ona chodzi do fryzjera, kosmetyczki, w jego kurtkach, bluzach, on w podartych trampkach. On po wyczerpującej służbie w wojsku cieszył się swoją gitara i miał plany dalszego kształcenia. Już nie ma takich planów....w wolnym czasie pilnuje dziecka jej brata, albo spełnienia inne życzenia na rzecz jej rodziny. To autentyczna, żałosna sytuacja. Ona mówi mu, że jest mężczyzna i powinien być odpowiedzialny za ich związek i stawia poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. Błagam o radę? Co robić?
Mam przyjaciela , który jest w takim związku., W Strasznej sytuacji, "tosyczna "żona" stosuje wszystkie metody , które Pan wymienił , dodatkowo i żeby go zniszczyć ciągle go kontroluje chodzi za nim, 😊 to nie wszystko ma założony PODSŁUCH na TELEFON żebyśmy nie mogli się ze sobą kontaktować . Wiem ,że jest bardzo samotny, od dwóch miesięcy nie mam żadnej wiadomości, panicznie się jej boi "ukocha ma wszystko pod "kontrolą". W tym chorym związku jest 49 lat PANIE Patryku co mogę zrobić, jestem bezradna, tak bardzo bym chciała mu pomóc. Dziękuję za za filmik Pozdrawiam
Od 35 lat żyję z toksykiem. Poświęciła dla niego wszystko, on robił karierę ,a ja dom i dzieci. Emerytura jego jest wręcz nie do zniesienia. Czepia się wszystkiego. Na całe szczęście mam cudownych przyjaciół, którzy mnie wspierają i rozumieją. Ja już od dawna pana słucham i odrobiłam lekcję. Nie daję się toksykowi. Z początku wyzywał mnie od osób psychicznych, ale nie kupiłam tego , nie weszłam w tą jego grę
Z toksykiem nie ma wspólnych pieniędzy,bierze bez skrupułów twoje pieniądze. Na koniec zostajesz z zerowym kontem.Mało tego z twoich pieniędzy opłaca jakieś marne sumy które rodzina widzi jak to on się stara.
Każda samotność jest zła. Z toksykiem typowym radziłam sobie w ten sposób,że miałam go w d...e. Miałam działkę, ogródek,on jako cieć był godzinami w pracy. Ale jak 70 letni chłop zakochał się w lekkiej,łatwej i przyjemnej, do tego 40 lat młodszej, to piekła nie ma, to jest piekło. JEDYNE wyjście - odejść. Tu już nie ma żadnych recept. Albo życie albo śmierć. I teraz jest samotność, zła, bolesna bo wiek też robi swoje a świadomość,że oddało się za frajer 50 lat życia, to już dno dna.
Jak określić osobę, która izoluje ciebie od swoich spraw, zachowuje się jakby był/ła sama, cały swój czas poświęca tylko na pogoni za pieniędzmi, nie ukrywa, że lubi być czesto sam/a bez ciebie, męczą ją urlopy z tobą, nie ingeruje w twoje sprawy i masz wrażenie, że jest to dla niej/jego obojętne? Masz też wrażenie, że jest to "zimna" uczuciowo osoba lub nie potrafi tych uczuć okazać.
Wiem o co chodzi, mam taka matke, brata, ojca, a dodatkowo kazdego partnera ktorego spotykam tez z numi rak mam. Ostatni byl najgorszy czulam sie tak samotna pomimo ze byliśmy we dwoje. Czylam to tak bardzo i bardzo bolało. Udalo mi sie uwolnić Bogu dzięki. Lepiej samemu na sto procent
Panie Patryku ,żyję JUŻ 50 LAT Z TAKĄ OSOBĄ ,WIĘC DOSKONALE WIEM ,CO CZUJĄ INNI ,ALE CHĘĆ ZDRADY W WIEKU 70 LAT I POWIEDZIEĆ .ZE TO TWOJA WINA TO TROCZECZKE ŚMIESZ
Nie bylam dlugo z tym zjebem bo 2 lata i rzeczywiście bylam sama, wszędzie sama,do kina to nie ,na spacer tez nie na rower razem też nie ale z kumplami chlac to chętnie lecial...pogonilam smiecia ale 1,5 roku juz jestem rozbita!!
Zamiast ,,Musisz" potrzebujesz, możesz , wybierz itp. byłoby skuteczniejsze .,, Musisz" to i tak uwewnętrzniony, stały stan zawłaszczonych . Do przyczyn samotności ( b. dobrze ukazanych) dochodzą latające małpy, (np. siostry , szwagier) psucie opinii wobec innych w tym dzieci.
Jestem osobą toksyczną i w swojej poprzedniej relacji byłem samotny. Nie miałem wsparcia ze strony mojej ówczesnej dziewczyny oraz w swoim otoczeniu. Zresztą, nawet moi znajomi czy rodzina w większości mieli gdzieś moje problemy i nie chcieli mnie słuchać.
Nie wiesz, co mówisz. Najgorsza jest samotność starego kawalera/starej panny (celowo nie używam eufemizmu singiel w odniesieniu do samotnych 40 plus). Gdyby ci samotni w związkach woleli samotność w pojedynkę, to wyszliby z toksycznej relacji. Ale nie wychodzą, bo boją się, że samotność w pojedynkę boli jeszcze bardziej.
Panie Patryku, bardzo dziękuję za te slowa. To całe moje 40+ letnie zycie w toksycznym zwiazku. Nie bylabym w stanie lepiej opisac tego, co zafundowal mi toksyk i tego, czemu sama sie poddalam z bezsilnosci. Mialam wspaniale zadatki na ofiare drapieznika-toksyka, wyniesione z domu rodzinnego i wychowania, ale za reszte obwiniam sama siebie, ze tak sie poddawalam manipulacji ( "gotowanie zaby"). Dzis jestem wrakiem. Stara kobieta odcieta od ludzi,schorowana, bez zabezpieczenia finansiwego, zdradzona przez toksyka i bez dorosłego dziecka ( toksyk potrafil nastawic je przeciwko mnie). Gdybym chciala rozpoczac jakas psychoterapie ( jest to nierealne ze względów finansowych, a wiadomo, ze taki proces trwa dlugo), to na pierwszej wizycie u psychoterapeuty, zamiast emocjonalnego, wyplakiwanego przedstawienia siebie i problemów, odtworzykabym ten dzisiejszty Pana wyklad. Wiecej nie potrzeba. To jest moje zycie ( czy na pewno zycie?) czy tez wegetacja. Pozdrawiam
Proszę pomyślec o terapii na NFZ
Też mozna znaleźć czasem dobrych terapeutów.fakt czasami pare mcy trzeba czekac na start
Proszę spróbować
Proszę sobie puścić Joyce Meyer zobacz co ona przeszła przez ojca. Gdzie jest teraz ,i kim jest.Polecam bardzo.
Serdecznie wspolczuje.
Przeżywałam to przez 12 lat, chociaż po 5- ciu miałam serdecznie dość. Dla dziecka człowiek zrobi bardzo wiele. Teraz wiem, że nie warto, bo ono tego nie doceni, tym bardziej że że cały czas jest nakręcane negatywnie do mnie przez ojca. Sama jest od 10 lat w toksycznym małżeństwie, ale brak jej siły na odcięcie się że względu na dziecko. Wierzy, iż zdarzy się cud i on zmieni się, ale jest coraz gorzej. Nie warto. Należy zabrać dziecko i uciekać jak najdalej, bo zniszczy psychicznie małżonka i dziecko.
Jestem wrakiem człowieka psychicznym i fizycznym.
Samotność jest do zniesienia a nawet jest piękna, pod warunkiem, że nie jest to samotność we dwoje.
Proszę się ratować. Może Pani zacząć od nowa. Nigdy nie jest za późno.
Co do terapii. Proszę oglądać filmy.
Pomocne są Dr Ramani.
Proszę zadbać o siebie i uwierzyć , że się da
Dziękuję ❤zbieram siłę i fundusz finansowy żeby odejś od toksyka uzależnionego od alkoholu...dziś jestem w dole finansowym zrujnowana psychicznie i wrak zdrowia...niestety nie da się kochać za dwoje...
Panie Patryku skąd Pan to wszystko wie jakby Pan był w moim domu dzięki 😊😊
Bardzo prawdziwa ocena tej okrutnej relacji 🙏
Przeszłam drogę z toksykiem, o której mówi p. Patryk. Doświadczyłam pustki, samotności, odrzucenia, zdrady,a potem przerzucenia na mnie odpowiedzialności za rozkład małżeństwa. Z dnia na dzień podjęłam decyzję o wyprowadzce. Zostawiłam toksyka. Od pół roku mieszkam tylko z córką i dziękuję Bogu za każdy kolejny dzień życia w spokoju i pokoju. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Szkoda, że tak późno. Zaczęłam rozbijać skorupę, którą obudowałam się w małżeństwie, żeby po prostu przeżyć w tych nieludzkich warunkach.
W pewnym momencie wyszłam też do ludzi, aby znaleźć dla siebie pomoc.
Zmieniłam się. Od dawna odkłamuję fałszywy obraz mojej osoby, który latami wpajał mi mój mąż ( tak, są kłamstwa o nas, powtarzane latami, w które z czasem zaczynamy wierzyć).
Zaczynam żyć, troszczyć się o siebie, cieszyć się codziennością. Buduję zdrowe relacje z ludźmi. Wiele starych znajomości zweryfikowało życie, od wielu ludzi odcięłam się, gdyż w godzinie próby pokazali swoje prawdziwe, nieciekawe oblicze.
Moi przyjaciele i znajomi, którzy mi towarzyszą, patrząc z bokuna moje działania, stwierdzili, że rzuciłam się z motyką na słońce, podejmując decyzję o wyprowadzce, ale wspierali mnie. Życie pokazało, że warto było ryzykować, aby odzyskać szacunek do samej siebie i poczucie godności.
Wiem, że nie mam wpływu na drugiego człowieka, jego zachowanie i wybory, ale tylko ode mnie zależy moje życie i to, co z nim zrobię. Mogę zmienić siebie.
I tylko wyjście z takiej relacji jest naszym wyzwoleniem, złudne nadzieję na naprawę sytuacji niszczą nas i zabierają szansę na na normalne życie
Wszystkie pana słowa trafne, w punkt, tylko żal, że tak późno je słyszę.
Byłam, przez wiele lat, bardzo samotna w toksycznym zwiazku. Najpierw to ukrywalam, wstydziłam się, później bałam się psychopaty! Udało mi się wyrwać a teraz nie mogę sobie darować, że tak długo w tym tkwiłam. Bylam " do usług" we wszystkich dziedzinach życia toksyka, wariata. Zapomniałam wtedy o sobie. Uciekajcie!!!! I to szybko!!! Nie zaslaniajcie się dziećmi, one tez cierpią w takiej toksycznej rodzinie!!! Biorą złe przyklady, demoralizują się! Najbardziej żałuję tego, że swojemu dobremu dziecku zgotowałam taki los! I nie mogę zrozumieć jak mogłam tak dać się zmanipulować i wykorzystać. Słuchajcie wykładów, nabierajcie siły i walczcie o sobie!!!
Mam nadzieję, że choć ma Pani dobrą relację z dzieckiem, bo ja je przez to straciłam. Pozdrawiam.
@magdalenachojnacka1971 Tak, na szczęście mamy dobre relacje, ale moje dziecko przejęło moją rolę!!! Choć mieszka oddzielnie jest manipulowany i wykorzystywany przez " tatusia"- psychopatę i pasożyta. Jest tzw. "ojcem tatusia". Załatwia jego sprawy, wspiera finansowo, kontroluje czy nie popija itp. I też cierpię z tego powodu !!! Tłumaczę, przekonuję, przypominam jak było, wysyłam na terapię i nie wiem do końca jak będzie.? Także mam takie poczucie, że zawaliłam jako matka a psychopata wygrał!😢 Jeszcze będzie dobrze u Pani też, czego bardzo życzę, zasługujemy na to! Powodzenia 🥰
Dziękuję, tak właśnie było. Została ta samotność, ale jest spokój.
Nie pierwszy raz Pana słucham. Tak jak ktoś tu juz napisal w komentarzu "skąd to Pan wie?", a naprawdę Pan bardzo dobrze wie. Jestem po rozstaniu. Toksyk tak manipulowal, że po 7 miesiecznej przerwie weszlam w związek drugi raz. Bylam juz "uzdrowiona", albo i nie skoro mnie znów wciągnął. Bylam samotna w tym zwiazku, tak, to wszystko co Pan mówi. Łzy, kochanie za dwoje, staralam sie, mam wiele walorów w sobie ale nic nie zadowalalo narcyza. Skupiony na sobie nie dostrzegal moich oczekiwań, moje emocje krytykowal, moje potrzeby wyolbrzymial, ciagle, ze przesadzam, że mam wygorowane potrzeby. Nie mialam, wiedzialam o tym ale i tak sobie nie wierzylam. Przychodzilo "a moze...moze ma rację". Myslalam, co by jeszcze zrobić. Ile tego bylo, nie uwierzycie. Nie mialam nic, przytulenia, współczucie bylo razem z ostrą oceną, z przypisaniem jakiejkolwiek winy. Slyszalam, że wszystkie kobiety są jędze, nie bylam nią. Empatyczna, troskliwa, pomocna, niezmiernie pracowita, wzbudzająca podziw i szacunek otoczenia. Nic to. Bylam tylko krytykowana, zero komplemenow, a krytykowanie mnie powinnam traktowac jako żart. Coraz czesciej bałam się mowic o uczuciach. To mnie strasznie wyniszczylo. Panie Patryku, dzięki za dawaną nam świadomość, a bliskich w takich sytuacjach raczej nie ma. Doswiadczylam tego.
Tak, jest również ze strony toksycznej kobiety - wiem bo właśnie mam to samo.
Nie wykluczam. Jedyny ratunek to wczesna świadomość i uciekać, ale przychodzi to za późno, mocno za późno
Dziękuję Panie Patryku za wyjaśnienie i uświadomienie mi tego problemu w jakim żyłem przez dłuższy czas, dokładnie było u mnie tak jak Pan opowiadał,to jest straszne,już nie jestem w tym związku ale jestem w samotności ponieważ zostawiłem wszystko i wszystkich na początku tego związku
W punkt,jakby Pan był w moim domy.Przeżyłam to wszystko niestety.
Dziś potrzebowałam to usłyszeć ,bardzo wartościowy filmik .Dziękuję ❤
Pana rady są super.
Lepiej późno niż wcale - życie jest piękne - namaste
Panie Patryku to o czym pan mówi, to prawda. Zbieranie resztek siebie po takim związku to ciężka praca nad sobą, by się chciało żyć na nowo. Jestem tego przykładem. Życie jest darem, się pozwoliłam sobie walczyć o siebie. Dziękuję za ten ujmujący filmik, bo przypomniał mi gdzie byłam.
Dziękuję ❤❤❤
Zylam w takim związku i było dokładnie tak jak mówisz....
Ktokolwiek jest w związku z toksyczna osoba, podejdźcie, nic się nigdy nie zmieni!!!! Będzie tylko żądał i brał a Ciebie wyniszczy...
Moja najlepsza decyzja w życiu po latach takiego związku powiedziałam DOŚĆ i odeszłam!!!!! 🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰
Odeszlam od toksyka Narcyza po 13 latch...byly zdrady, chaos, brak ciepła....jestem sama i nie jestem tą osoba którą byłam ...egzystuję wypompowana z energii ...mam 66 lat i brak siły aby odbudowac siebie
Czuję się pokonana
Dziękuję za Pana video
@@katherineandrzejewski8826Współczuje.Czlowiek jak odejdzie to czuje się zniszczony i wypruty.
Współczuję ♥️ Jestem w podobnej sytuacji,podobny wiek i podobny czas przebywania z toksykiem 🍀@@katherineandrzejewski8826
A jak sobie pomóc?❤
Jak ciężko wyjść z takiego związku ,nie mam po prostu sił o siebie walczyć .
Dzięki temu że jestem dentystą mogę zająć się soba , realizować marzenia , hobby- joga , wyjazdy , szamańskie kręgi kobiet - mega energia , podróże , małe i duże - w tym roku Singapur , mandale , psychologia 😉, numerologia i pokrewne - eneagram , human design , otworzyłam się na ludzi , pracuje z czakra gardła i codziennie dziękuję wszechświatowi za możliwości i chęci w działaniu a jestem już na emeryturze 😃chcieć to móc
Dziękuję. Jest Pan bardzo dobry w tym co robi. Proszę jeszcze powiedzieć, że kiedy taka wykorzystywana osoba wybucha, to wtedy toksyk uważa ją za chorą psychicznie i agresywną, choć ona tylko po prostu wyrzuca z siebie te przykre emocje i ...oczywiście szuka wsparcia i zrozumienia.
Dokładnie tak jest to ja mam problem i powinnam się leczyć żeby on miał spokój mam się ogarnąć bo to że mną jest coś nie tak pozdrawiam
@KatarzynaMatuszewska-h3e Pani Kasiu...Pani jest zapewne jeszcze młodą osobą i na pewno uda się Pani uciec od złego...Ja już nie mam siły. Chyba zostaną mi tylko psychotropy choć ich nie chcę. Znieczulenie na znieczulicę. Uściski serdeczne❤
Panie Patryku, z przyzwyczajenia weszłam w kolejny z Pana filmów automatycznie. Myślałam że trafiłam na stary materiał, ale gdy powiedzial pan o specjalnym czasie teraz, spojrzałam na datę, a to 1 dzień temu.... ten temat jest moim obecnym życiem i jestem Panu dozgonnie wdzięczna za to co Pan udostępnia. Dziękuję, bo dzięki Pana filmom czuje ze nie jestem w 100% samotna i może kiedyś odmienię swój los. Dla mnie Pański kanał jest zbawieniem. Pozdrawiam i po raz enty dziękuję......
Toksyk obrażony ( powodów miał mnóstwo jak to bywa w codziennym życiu ) za wszystko obwiniał mnie . Zamykał się i nikt nie mógł tam wejść .
Wychodziłam z domu , mialalm kontakty z różnymi ludźmi . Wracałam i było jeszcze gorzej nasilona bierna agresja , fochy , szantaże emocjonalne . Wykorzystywanie mojej nieobecności na alienowanie dzieci.
Sam się izolował a mnie obarczał że siedzi sam .
To również wykorzystywał w kampanii przeciwko mnie .
Bo on wiecznie sam musi siedzieć .
Wtedy nie mogłam tego zrozumieć . Za to wiedziałam że on wykorzystuje moje reakcje i wyprowadza z równowagi . Nikt wtedy nawet i ja nie umiałam wytłumaczyć jak to wygląda . On się wypierał , zaprzeczał , kłamał .
Miał swoich obrońców którzy twierdzili że skoro tak mówi to tak jest i dlaczego miałby kłamać .
Wykorzystywał każdy krok chwilę słowo zdanie by je zniekształcać , przekręcać , dodawać , wyolbrzymiać by wykorzystywać przeciwko mnie . Oceniał krytykował , drwił , pogardzał .
To co było dekady temu dziś można przeczytać jeden do jednego w temacie zaburzeń .
Do dziś nie rozumiem ludzi którzy wierzą komuś na słowo , kto robi z siebie ofiarę a przy tym dewaluuje obwinia , obrabia tyłek komuś kto jego zdaniem go krzywdzi . Daja sobą sterować a tym samym tracą wartościowe osoby .
Dzien dobry 🤝. W punkt.
Opisałeś mnie w 99% jako ofiarę toksyka i moją żonę w 80-85% jako toksyka. Zawsze się zastanawiałem skąd pustka i smutek. Przecież miałem teoretycznie udane małżeństwo. Moje stawianie granic to gadanie i wołanie o zmiany, które nigdy nie następowały. Po 28 latach postawiłem granicę, oczekując lojalności i szacunku i usłyszałem, nie będziesz mi mówił co mam robić, nie zmienię nic bo ty tak chcesz. Złożyłem pozew rozwodowy. Poczułem ulgę, ale czuję, że jestem przywiązany emocjonalnie jak pies do budy, a pani żonie oko nie mrugnęło, pozew leżał na stole tydzień . Opisałeś zachowania obu stron bezbłędnie.
Czuję się u Pana jak na terapii, bardzo dziękuję to bardzo pomaga w codziennym życiu. Dziękuję
To co Pan mowi ,to wszysko prawda. Toksykbrobi wszystko ,aby nas odizolować od znajomych .Ja szybko zrozumialam o co mu chodzi i mimo niewiedzy w tamtym czasie ( 48 lat razem) potrafiłam postawic granice,mimo walki jaka stoczylam. Nigdy nie uwierzyłam, ze jestem taka jak on by chciał,. Nie dawalam mu satysfakcji i za to mnie karał. Nie znal mojego imienia ,stawal sie zimny ,odrzucenie az w końcu buntowanie i nastawianie synow przeciwko mnie za moimi plecami .
A chodzilo o to by ograniczyc moja niezaleznosc finansową na starość. To wszystko przeżyłam ,teraz jest dla mnie przezroczysty. Nawet nie mam ochoty gdziekolwiek isc z nim,niestety czasem musze ,bo nie prowadzę samochodu. Ale i to niedlugo rozwiążę, bo ,bede sie posilkowac taksówką. Jaknajmniwj wspolnych spraw,bo cokowiek powoduje starcie. Przez cale wspólne zycie za wszysko jestem odpowiedzialna ,on zatrzymal sie z rozwojem 40 lat temu i nic nie potrafi... Nigdy nie mialam wsparcia ,doskonale wyczuwał czas kiedy mógłbym go kopnąć i wtedy grał w masce.Dla mnie , za to co zrobil z moim zyciem jest ŚMIECIEM.
TAK !!! To wszystko prawda. Nigdy nie czułam się bardziej samotna niż wtedy gdy żyłam w toksycznej relacji. O wiele mniej boli samotność życia w pojedynkę...
Słucham każdego podcasty który Pan umieszcza i zawsze trafia Pan z tematem którym jestem zainteresowana,Pozdrawiam❤
Szkoda, że w czasach przedinternetowych nie mogłam wysłuchać takich wykładów i porad. Po pięćdziesięciu latach z toksykiem z mojego raptularza wycisnęłabym wiadro łez. Dziś próbuję się ratować, ale czuję, że ktoś ukradł moje życie. Pozdrawiam wszystkich, którym temat bliski.
Wysłuchałam z uwagą. Tak właśnie jest z tą pustką. Po 45 latach toksycznego związku, zdecydowałam się na separację. Teraz dopiero zobaczyłam, że były sygnały, że mąż jest narcyzem i manipulatorem ale nie miałam tej wiedzy. Nie sądziłam, że można nie mieć empatii. W głębi serca sądziłam, iż mąż mnie kocha i zawalczy o nasz związek, gdy zobaczy wniosek o separację....
Nie zawalczy, poczeka aż to znowu Ty będziesz szukać porozumienia ... oby się nie doczekał. Gratuluję decyzji, uciekaj dziewczyno i zacznij żyć.
Przytulam... współczuję i życzę lepszego życia... ❤❤❤❤❤❤
Manipulacją chciałaś coś osiągnąć, ten film jest o tobie.
@sceen7675 Jestes chory. Chciala poczuc,ze jej an niej zalezy. Bo narcyz szybko daje ci do zrozumienia,ze nie jestes najwazniejszan a swiecie. A niektorzy wręcz to mowią. Ja to uslyszalam ponad 20 lat temu,ale wtedy nie wiedzialam, z kim mam do czynienia
@@Hawwa1 Po 45 latach związku czyli 70-letni facet miał o nią 'zawalczyć' ? I ty uważasz siebie za zdrową....
Dziękuję za Pański kanał. Uważam że jest on bardzo potrzebny. W dzisiejszym świecie relację są tak pogmatwane - dochodzi do tyłu manipulacji działań regresywnych że nie dziwię się że związki się rozpadają. Ja dostałem za swoje. Też byłem odcinany od relacji, kłamstwa na porządku dziennym wsparcie drugiej strony było dopóki się opłacało. Jestem za karą śmierci dla manipulatorów i toksyków bo jest to wyjątkowo nikczemne szczególnie społecznie. Takie osoby nigdy się nie zmienią.
Dziękuję bardzo. Tak było jak Pan mówi. 33 lata z narcyzem, i 12 lat z narcyzem ukrytym. Jestem wolna, ale też pracuję cały czas, aby nie popełnić błędu po raz 3. Te toksyczne relację są takie jak Pan mówi, ale warto z nich uciec. Moje życie jest teraz bełne siły, energii, pasji, radości. Dziękuję
Cała prawda o mojej sytuacji😢Dziękuję.
Dziękuję za te słowa bo po pierwsze to wszystko prawda co Pan powiedział i ja tak zylam Dziękuję sobie i Bogu ze udało mi się odejść nie było i nie jest łatwo ale idę do przodu pracując jednocześnie ze sobą żeby nie trafić znowu na toksyka albo narcyza
Wszystko sie zgadza izolacja od rodziny i znajomych, kontrola wszystkiego co człowieka dotyczy odcięcie od zainteresowań i manipulowanie tak aby zawsze było toksyka na górze: plany, potrzeby i finanse to najlepiej oddać Wszystko toksykowi a ten powie i to już wszystko, co tak mało. Tego gada nikt nigdy niczym nie zadowolimy bo to jest niemożliwe.
dokladnie to znam
Witam byłam w takiej relacji i miałam właśnie takie życie samotność w związku tylko on się liczył,jak zachorowałam na raka to mnie zostawił bo już nie byłam potrzebna. Jestem teraz sama mam spokój psychiczny ale doskwiera mi samotność i ciężko mi jest pozbierać się po tym wszystkim
Witaj, znajdź też dobre strony tej sytuacji. Wolność, spokój i to, że sama dla siebie jesteś ważna. Ja pracowałam z poczuciem własnej wartości i stałam się silniejsza. Hoovering ze strony n.ukrytego nic nie dał, bo zobojetnialam wobec niego, gdy po rozstaniu zaczęłam szukać przyczyn mojego odejścia od niego i odpowiedzi- dlaczego tak sie stało. Gdy to zrozumialam- zmienilam się na b.silna kobietę, która nie da sobie w kasze dmuchać i jego próby ponownego wciagniecia zakończyły się fiaskiem. Jestem uśmiechnięta, chce mi się żyć, choc łatwo nie było. My ludzie możemy z tego wyjsc- narcyz nigdy się nie zmieni..Nie dawajmy się tym zerom, które nad wyniszczaja- zostawmy przeszlosc i nigdy nie wracamy do tych diabelskich anty- ludzi, którzy zostali postawieni na naszej drodze, byśmy przerobili nasze traumy także i poszli do przodu. Życzę Ci tego z całego serducha. Szczesliwa singielka po 12 latach z n.ukrytym- mistrzem manipulacji, ktory chcial być dobrym" człowiekiem...tylko mu nie wyszło...I jest wściekły, że osmielilam się odejść..Ale ja czuje i mam empatię i juz nie bedzie mi mówił, jak mam żyć...Pozdrawiam serdecznie- trzeba cierpliwości, by z tego wyjsc ❤❤❤- jesteś kowalem własnego zycia- nie zmarnuj juz ani chwili i nie patrz w przeszlosc❤❤❤
Toksyczni partnerzy mieli toksycznych rodzicow i powielaja ich chore zachowania , nic i nikt tego nie zmieni,Oni po prostu tacy będą zawsze., tak byli wychowani.
,,czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starosc trąci,,
Wielki szacunek dla Pana Patryka za mądry przekaz.
Jak to się dzieje zawsze pan trafia w moją osobę ,mówi pan jakby o mnie ❤
Bardzo Pan pomaga ludziom w toksycznych związkach.
Powiedział Pan głośno to
czułam.
Jestem silna i cieszę się że odnalazłam swoją drogę.
Toksyk wdeptał mnie w glebę,i tak minęło 50lat😂.Nie jestem w stanie sama funkcjonować od 35lat.
Też to przeżyłam, dobrze, że to przeszłość.
Nie akceptuję rozmawiać się nie da funkcjonuję tylko dzięki moim córkom A i A wnukom M i N oraz mojej wiernej suni oraz kochanej kici .Inaczej można sfiksowac.Moze muszę wytrzymać.Dzieki za te słowa ❤❤.😊😊
Super rady i ocena podobnych związków
Dziękuję❤🩹Nareszcie poczułam się zrozumiana😢
Bardzo dziękuję,to jest prawda
Pozdrawiam cieplutko ❤️
Nawet psychoterapeuta nie daję wiary w to o czym ty mówisz.
To prawda 😢
Tak w toksycznej relacji czułam się sama
Zakończyłam relacje sama
Pomału dochodzę do siebie
To wydaje mi się b. trudne
Tak samo trudne jak bycie w tej relacji Jest cisza nikt jej nie przerywa ale to dopiero
miesiąc To trwało 3 lata
Teraz dźwigam coś co trudne do opisania.
Serdecznie pozdrawiam
Ewa
Pan opowiada mój problem który trwa 30 lat
Całym sercem życzyłabym takiego psychologa dla mojego siostrzeńca. On mlody chłopiec, zaledwie 20 latek jest z 40 latka, ktora jest niesamowicie toksyczna, abstrahując od jej wieku.
Po 24 godzinach służby wojskowej to on ma obowiązek w tym związku zrobić zakupy, ugotować. Ona pracuje zaledwie 4 godziny dziennie. Jej nie interesuje, że on wczesnie wstaje, to ona chce ogladac seriale do północy.
Ona odcina go i obrzydza mu cała rodzinę. Ona ma kontole nad jego finansami, Ona chodzi do fryzjera, kosmetyczki, w jego kurtkach, bluzach, on w podartych trampkach. On po wyczerpującej służbie w wojsku cieszył się swoją gitara i miał plany dalszego kształcenia. Już nie ma takich planów....w wolnym czasie pilnuje dziecka jej brata, albo spełnienia inne życzenia na rzecz jej rodziny. To autentyczna, żałosna sytuacja. Ona mówi mu, że jest mężczyzna i powinien być odpowiedzialny za ich związek i stawia poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. Błagam o radę? Co robić?
Nie wtrącaj się do cudzego życia,bo nikt tego sobie nie życzy.Zajmij się sobą i swoim życiem.
Wielu ludzi jest bez serca i ma najbliższych gdzieś.
Współczuję ♥️
On dostał wystarczająco dużo rozumu żeby myśleć samodzielnie. Widocznie nie jest mu tak źle skoro z nią siedzi.
Mam przyjaciela , który jest w takim związku., W Strasznej sytuacji, "tosyczna "żona" stosuje wszystkie metody , które Pan wymienił , dodatkowo i żeby go zniszczyć ciągle go kontroluje chodzi za nim, 😊 to nie wszystko ma założony PODSŁUCH na TELEFON żebyśmy nie mogli się ze sobą kontaktować . Wiem ,że jest bardzo samotny, od dwóch miesięcy nie mam żadnej wiadomości, panicznie się jej boi "ukocha ma wszystko pod "kontrolą". W tym chorym związku jest 49 lat PANIE Patryku co mogę zrobić, jestem bezradna, tak bardzo bym chciała mu pomóc. Dziękuję za za filmik Pozdrawiam
Od 35 lat żyję z toksykiem. Poświęciła dla niego wszystko, on robił karierę ,a ja dom i dzieci.
Emerytura jego jest wręcz nie do zniesienia. Czepia się wszystkiego. Na całe szczęście mam cudownych przyjaciół, którzy mnie wspierają i rozumieją. Ja już od dawna pana słucham i odrobiłam lekcję. Nie daję się toksykowi.
Z początku wyzywał mnie od osób psychicznych, ale nie kupiłam tego , nie weszłam w tą jego grę
Z toksykiem nie ma wspólnych pieniędzy,bierze bez skrupułów twoje pieniądze. Na koniec zostajesz z zerowym kontem.Mało tego z twoich pieniędzy opłaca jakieś marne sumy które rodzina widzi jak to on się stara.
Każda samotność jest zła. Z toksykiem typowym radziłam sobie w ten sposób,że miałam go w d...e. Miałam działkę, ogródek,on jako cieć był godzinami w pracy. Ale jak 70 letni chłop zakochał się w lekkiej,łatwej i przyjemnej, do tego 40 lat młodszej, to piekła nie ma, to jest piekło. JEDYNE wyjście - odejść. Tu już nie ma żadnych recept. Albo życie albo śmierć. I teraz jest samotność, zła, bolesna bo wiek też robi swoje a świadomość,że oddało się za frajer 50 lat życia, to już dno dna.
O tak, wyprowadził się z dnia na dzień. 😮
Toksyk jest wiecznym dzieckiem, sam żadnej decyzji w rodzinie nie podejmie a jak go pytasz o radę to odpowiada Nie Wiem !!!
Wsparcie społeczne ha ha ha ale się uśmiałam😂
O, tak. Spotkałam wokół antywsparcie rodziny, znajomych, siostry terapeutki ... itd.
Jak określić osobę, która izoluje ciebie od swoich spraw, zachowuje się jakby był/ła sama, cały swój czas poświęca tylko na pogoni za pieniędzmi, nie ukrywa, że lubi być czesto sam/a bez ciebie, męczą ją urlopy z tobą, nie ingeruje w twoje sprawy i masz wrażenie, że jest to dla niej/jego obojętne? Masz też wrażenie, że jest to "zimna" uczuciowo osoba lub nie potrafi tych uczuć okazać.
Ojjojjoj toksyk to przecież on daje w oczach innych.
Wiem o co chodzi, mam taka matke, brata, ojca, a dodatkowo kazdego partnera ktorego spotykam tez z numi rak mam. Ostatni byl najgorszy czulam sie tak samotna pomimo ze byliśmy we dwoje. Czylam to tak bardzo i bardzo bolało. Udalo mi sie uwolnić Bogu dzięki. Lepiej samemu na sto procent
Partnerów wybiera Pani przez pryzmat relacji w rodzinie.
Proszę szukać pomocy
Panie Patryku ,żyję JUŻ 50 LAT Z TAKĄ OSOBĄ ,WIĘC DOSKONALE WIEM ,CO CZUJĄ INNI ,ALE CHĘĆ ZDRADY W WIEKU 70 LAT I POWIEDZIEĆ .ZE TO TWOJA WINA TO TROCZECZKE ŚMIESZ
I tak umiera toksyczny jednostronny związek...
Nie bylam dlugo z tym zjebem bo 2 lata i rzeczywiście bylam sama, wszędzie sama,do kina to nie ,na spacer tez nie na rower razem też nie ale z kumplami chlac to chętnie lecial...pogonilam smiecia ale 1,5 roku juz jestem rozbita!!
Zamiast ,,Musisz" potrzebujesz, możesz , wybierz itp. byłoby skuteczniejsze .,, Musisz" to i tak uwewnętrzniony, stały stan zawłaszczonych .
Do przyczyn samotności ( b. dobrze ukazanych) dochodzą latające małpy, (np. siostry , szwagier) psucie opinii wobec innych w tym dzieci.
Czy są w ogóle udane małżeństwa na tej planecie? Czytając komentarze stwierdzam że nie.
Jestem osobą toksyczną i w swojej poprzedniej relacji byłem samotny. Nie miałem wsparcia ze strony mojej ówczesnej dziewczyny oraz w swoim otoczeniu. Zresztą, nawet moi znajomi czy rodzina w większości mieli gdzieś moje problemy i nie chcieli mnie słuchać.
Smutne. Może trzrba zmienić znajomych i poszukać wartościowych ludzi
Może na własną prośbę tak miałeś, błędne koło a potem zdziwiony dlaczego tak jest.
Mądrze ale mocno przeciągnięte
😊
Nie wiesz, co mówisz. Najgorsza jest samotność starego kawalera/starej panny (celowo nie używam eufemizmu singiel w odniesieniu do samotnych 40 plus). Gdyby ci samotni w związkach woleli samotność w pojedynkę, to wyszliby z toksycznej relacji. Ale nie wychodzą, bo boją się, że samotność w pojedynkę boli jeszcze bardziej.
Nieprawda!! samotności boja sie slabi ludzie , którzy nie potrafią byc sami ze soba!!
Pana rady są super.