Początek świata jako koniec racjonalności, Łukasz Lamża | Copernicus Festival
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 21 พ.ย. 2024
- O minibooku z serii "Piąty Wymiar" pt. "Początek świata jako koniec racjonalności" z jego autorem dr. Łukaszem Lamżą rozmawiał Łukasz Kwiatek.
www.ccpress.pl/...
Kosmologia jest dziś czymś więcej niż po prostu nauką badającą wielkoskalową ewolucję Kosmosu. Bywa ona dziś przedstawiana jako nad-nauka, zdolna do udzielenia odpowiedzi na najbardziej ogólne pytania filozoficzne: Jak powstał świat? Dlaczego jest coś raczej niż nic? Niektórzy kosmolodzy (choćby Stephen Hawking) publicznie twierdzą, że nauka zastąpiła dziś nie tylko filozofię, ale i religię, odpowiadając racjonalnie na pytanie o powstanie świata.
Książka poświęcona jest próbie odpowiedzi na pytanie, co może nauka (a szerzej: dowolna racjonalna metoda), a czego nie może, kiedy próbuje się za jej pomocą odpowiadać na najogólniejsze pytania kosmologiczne. W kolejnych rozdziałach książki opisywane są teorie wymieniane zwykle jako próby "ostatecznego wyjaśnienia Wszechświata": kosmologia inflacyjna, poszczególne modele Wieloświata, "funkcja falowa Wszechświata" i inne. Pokazane zostaje, na czym polegają zasadnicze, strukturalne ograniczenia tych wyjaśnień, i ograniczenia metody naukowej jako takiej.
W zakończeniu proponowana jest hipoteza, że problem powstania świata (w najszerszym sensie) w ogóle z zasady nie jest dostępny racjonalnym metodom, przez co realnie dostępne są dla nas tylko dwie możliwości: "domknięcie" wyjaśnień Wszechświata członem pozaracjonalnym albo programowe urwanie łańcucha wyjaśnień, czyli zgoda na życie w świecie permanentnie "niedomkniętym". Całą książkę można więc potraktować jako rozwinięte, systematyczne uzasadnienie tej właśnie hipotezy.
Więcej informacji:
www.copernicus...
Fotografia z miniatury: Kamila Zarembska
Bardzo dziękuję za możliwość słuchania Pana Lamży. Nie wiedziałam, że są w naszym kraju tacy inteligentni ludzie, tak pięknie mówiący po polsku. I mądrze!
GENIUSZ !!!!! Łukasz swoim rozumowaniem przerasta dzisiejszość o dziesiątki lat !!!!!!!!!!!!!! Totalny szacunek !!!!!!!!!!!!!!! Niesamowite rozumienie rzeczywistości!!!!!!! Przede wszystkim nie boi się stwierdzić że pewnych rzeczy (jak na przykład powstanie wszechświata) NIGDY nie będziemy w stanie racjonalnie wyjaśnić !!!
Takich ludzi spotykało się dawniej i tacy stworzyli naszą nauk. I nie tylko. Teraz inne czasy i inna edukacja, niestety. Pozdrawiam :)
Znalazłem właśnie osobę, która podziela mój sceptycyzm i jest o wiele bardziej elokwentna ode mnie, aby go bronić. Dziękuję
Duża wiedza, godna współczesnego filozofa. Dobrze, że jeszcze jest ktoś zajmujący się syntezą nauk.
Dziękuję bardzo za bardzo ciekawe spotkanie.
Znając historie trzeba przyjąć że irracjonalne myślenie w danych czasach było gwarancją rozwoju. Wyjście poza schematy myślowe w danych warunkach, czasach było według otoczenia irracjonalne. Wszyscy odkrywcy byli rewolucjonistami. Gdyby nie myśleli inaczej niż większość nie byłaby możliwa ewolucja. To się tyczy każdej dziedziny życia i nauki. Otwarty umysł stanowi podstawę rozwoju w pojęciu ogólnym.
Super teoria : Żyć w Świecie o niedomkniętej metryce jego powstania , lub przyjąć np. istnienie Boga . Fajny program i dzieki za taki.
Oczywiście " Łapa w górę" , MK
Świetny przekaz- wielkie dzięki +++
Pan Lomża zracjonalizował w formie wykładu to co moje pokolenie znało w formie intuicyjnego przeczucia. Dziękuję.
Są rzeczy które da się obserwować.
Są rzeczy które trudno będzie zaobserwować.
Są rzeczy których nie da się zaobserwować.
dobrze, że pan podkreślił, że chodzi o pogodę na zewnątrz bo jeszcze ktoś by pomyślał o pogodzie wewnątrz😊
Swietne podejście do nauki. Zgadzam się z autorem w 100%, musimy wierzyc w to na co są obserwowalne dowody
Świetny wykład. Mam nadzieję, że zagości Pan z nami na dłużej.
Matematyka to nie tylko "znaczki i język", ale sposób myślenia i percepcji. Dobrym przykładem na to jest równanie Schroedingera, który swoim równaniem otrzymał w efekcie funkcję falową, która opisuje prawdopodobieństwo napotkania elektronów w danych punktach atomu o czym nikt wcześniej nie wiedział i nawet nie myślał o tym. Równanie stworzone przez umysł ludzki zgodnie z zasadami matematycznego myślenia doprowadziło do odkrycia czegoś wcześniej nieznanego. Za dużo filozofii, za mało podłoża naukowego w wykładzie o nauce.
Świetny wykład dla ludzi niezorientowanych w temacie.
Czy warto więc badać czego nie można zbadać. Mimo wszystko koncepcje powstania świata są fenomenalne. Świadczą o tym że myślimy twórczo. Szersze grono ludzi interesuje się powstaniem życia tu na Ziemi
Kocham pana ,panie Łamża:)
A1
Jezu, ale to dobre. Facet mi odpowiedział na kilka pytań które mnie gnębiły od dawna.
Dekalog...1 przykazanie.jak dziecko.twuuu
@@ifonassanofi8741 rozwiń
@@robuzytkownik7505 nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.wg mnie to jest przekroczenie 1 przykazania...i 2.po chwili zastanowienia.
Śpisz Tera Patrick?
@@ifonassanofi8741 bardziej mi chodziło że kreacjonizmu nie można potępić naukowo, nie jest on gorszy niż naukowe hipotezy odnośnie powstania świata.
10:21 Ja z kolei jestem zdania, że detektory nigdy nie będą w stanie złapać cząstki wyemitowanej w punkcie "zero" z uwagi na ciągle rozszerzający się Wszechświat, a także drobny niuans wg najnowszej wiedzy, że po "Wielkim Wybuchu" wszelkie fotony były uwięzione z "zupie kwarkowo-gluonowej".
Błędne założenia prowadzą do błędnych wniosków i wtedy nie dochodzi się do racjonalnego rozwiązania :-)
Wiele błędnych rozwiązań, wniosków, okazało się dobrymi punktami wyjściowymi dla tych już właściwych.
dobrze się słucha dzięki ;)) 15/10😇🙃
Wydaje mi się, że rozum ludzki będzie w stanie przekroczyć własne ograniczenia w ramach sztucznej inteligencji. Gdy powstaną narzędzia pozwalające, tworzyć inteligentne sieci, gdzie maszyna i człowiek będą mogli wspólnie kooperować i gdzie inteligencja kolektywu będzie znacznie większa niż suma inteligencji pojedynczych jednostek funkcjonalnie zorganizowanych. Polecam obejrzeć kilka filmów Dr Petera Krause, który od kilkunastu lat zajmował się sztuczną inteligencją w Niemczech, w ramach organizacji i zarządzania. Bardzo interesujące i inspirujące. Niemcy na podstawie jego osiągnięć w dużej mierze organizują swoje państwo, tworząc pewną kompleksowość. Informacja organizuje się w sposób coraz bardziej zoptymalizowany, tworząc coraz bardziej złożone mechanizmy relacyjności elementów.
Nie do końca się zgadzam. Być może sztuczna inteligencja nas przerośnie, ale czy będziemy w stanie zrozumieć jej odkrycia i wnioski? Prawdopodobnie w pewien ograniczony sposób tak, jednak ta sztuczna inteligencja będzie nową jakością i jej postrzeganie świata będzie diametralnie inne od naszego.
Myślę że sztuczna inteligencja też jest i będzie ograniczona
Czyżby Elektroniczny Fürer w drodze?
Mądrość jest najważniejsza, ponieważ sama wiedza prawie nic nie jest warta.
Podziwiam Pana odwagę.
Szanowny pnie Lamża. Jest pan najlepszym dowodem na to, że w każdym języku można gadać bzdury. Matematyka to nie tylko język. To środowisko, w którym można tworzyć. Narzędzie dla ludzi mądrych i geniuszy, a nie dla takich jak pan ograniczonych umysłowo.
Panie Kamilu ... język to środowisko w którym można tworzyć.... proszę mi pokazać jakikolwiek gatunek biologiczny który nie gada a tworzy modele matematyczne....z góry dziękuję
Racjonalność jest względna i zasłaniając się tym pojęciem można dużo powiedzieć nie wyjaśniając niczego.
Z wykładu emituje pesymizm i złośliwość.
Dla mnie domknięcie czymś nieracjonalnym blokuje drogę do poszukiwań, grozi religiami i zakazami, wolę zostawić przestrzeń dla nawet beznadziejnych poszukiwań, bo być może samo poszukiwanie nadaje sens ludzkości.
Zaciekawiła mnie ta dyskusja i niedawno w wolnej chwili przeczytałem tego minibooka. Książkę polecam. Rzeczywiście, potrafi być kubłem zimnej wody dla przeciętnego człowieka i trudno nie zgodzić się z zawartą w niej argumentacją. Coś w tym jest, że pod płaszczem matematyki przemyca się do naszej świadomości nie tylko wiele "prawd", ale także wiele niczym nieuzasadnionych fantazji, które z łatwością przyjmujemy bez żadnego racjonalnego powodu jako prawdy. Czy nie jest tak, że często bezkrytycznie przyjmujemy za fakt każdą nowinkę i nową propozycję, o ile tylko jest zapisana w języku matematyki lub stoi za nią jakaś znana i wypromowana osoba? Ile z tych sloganów typu "amerykańscy naukowcy odkryli...", którymi nas bombardują i które uważamy za codzienny truizm okazało się fałszem? O tym już nie słyszymy, albo nie chcemy z jakichś powodów słyszeć. Zapominamy w amoku optymizmu poznawczego o podstawach racjonalnego myślenia oraz o tym, że zbiór rzeczy, które można dowieść zawsze będzie mniejszy od tych, które "istnieją". Dobrze, że Pan Lamża nam o tym przypomniał.
Uczący wykład, którego słuchałem z zapartym tchem. Już pędzę na allegro poszukać książek Łukasza Lamży. Jedno mnie tylko rozpraszało, żeby nie powiedzieć denerwowało. To łażący przed kamerą ludzie. I tu pytanie: czy nie można zorganizować wykładu tak, by wyeliminować zjawisko tych łażących duchów?
Wszechświat został zainicjowany, ponad naszymi ludzkimi wyobrażeniami. Na początku było Słowo, które nie było z tego świata, Bóg stwarzając ten świat, stworzył tylko to co nam miało być znane, aby nie bać się tego środowiska i można było badać i móc go rozumieć. Lecz jak do tej pory, nadal tajemnicza i zagadkowa jest osobliwość, z której to powstało, i nikt nie wie jak to się stało. A powstało tylko wiele teorii. No chyba że obecna technologia ogranicza poznanie. Teleskop Webba niech zrobi zdjęcie głębokiego pola, zobaczą co wyjazdzie. Lecz to nie zmienia faktu że do tego nie dojdą. Wymiary fizyczne nie wchodzą w grę, chyba że mistyczny, tu nawet nie potrafimy już nic wytłumaczyć. Nasz wszechświat ma początek i koniec, tego nawet naukowcy nie wiedza kiedy i jak. A jak ma powstać nowy, to nawet powstanie w mgnieniu oka, ale my już tego pamiętać nie będziemy. Tylko nowi my, nie wszyscy, ale z inną świadomością i życiem i światem. Nie takim jak ten.
Założenie ze nie da się rozstrzygnąć jakiegoś problemu jest sprzeczne z nauka. Albo dowód ze się nie da albo atakujemy w nieskączoność
Obłędne intro, wspaniały kanał. Tylko gratulować.
49:25 Jeśli stwierdzę że Świat jest do du.. - to jest Prawda. Jeśli stwierdzę że Świat nie jest do du.. - to też jest prawda! Bo to człowiek nadaje sens istnieniu!
Tak, tylko cały model standardowy powstawał na papierze a później krok po kroku był obserwowany i potwierdzał swoją prawdziwość i nadal jego elementy są poparte obserwacjami, np. ostatnio było głośno o cząsteczkach Higsa które zamykał model a były od początku przewidziane w tej teorii fizycznej . Teoria względności też dopiero teraz jest obserwowalna jak fale grawitacyjne a przecież najpierw Einstein je wymyślił matematycznie w swojej teorii i nie było mowy, że ich nie ma bo cała jego teoria by była błędna. Inaczej mówiąc jeśli modele, które są potwierdzone już empirycznie zazębiają się z nowymi wyprowadzonymi matematycznymi to te nowe muszą być prawdziwe i to nauka potwierdza na każdym kroku, nie da się stworzyć nowych modeli oderwanych od prawdziwych bo nie przechodzą weryfikacji. Matematyka to nie tylko język to logika a jak jest wykorzystana do opisu fizyki to powstaje opis rzeczywistości, który nie kłamie bo inaczej nie mógł by się zazębić z modelami jakie już są. Dzisiejsza fizyka polega na modelach matematycznych to jest tożsame z obserwacjami są tak samo rzeczywiste jak obserwacje jeśli spełniają kryteria weryfikalności . Niestety dr. Lamża się myli bagatelizuje lub nie wie jak zbudowane i opisane są matematycznie teorie fizyczne tam nie ma miejsca na błędy i zawsze obserwacja później to potwierdza. Jak 2+2 = 4 to nie ma mowy, że zaobserwujemy coś innego w prawdziwym świecie. Gdybyśmy opierali się na fizyce obserwowalnej jak w 19 wieku to nigdy byśmy nie wymyślili mechaniki kwantowej dzięki której mogę teraz pisać na komputerze i nie było by GPS-a bo to wszystko rzeczy, które nigdy nie moglibyśmy zaobserwować nie mówiąc o komputerze kwantowym z qubitami.
Mam wrażenie, że jeżeli faktycznie istnieje coś czego nie możemy się dowiedzieć, to jednak LEPSZĄ opcją jest stwierdzić "nie wiem tego", niż "bóg". Jedynym wyjątkiem jest sytuacja, w której ""bóg" jest po prostu synonimem dla "nie wiem tego".
Jednak jeżeli "bóg" ma pociągać za sobą jakieś dalsze wnioskowanie co do moralności, celu życia i całej tej eschatologii, w konsekwencji praktycznie wpływając na nasze decyzje i zachowania, to trzeba by się zatrzymać i zastanowić - jak z tego, że czegoś NIE WIEM ma wynikać ta cała WIEDZA. To jest właśnie to niebezpieczeństwo wyjścia poza racjonalność. Właśnie dla tego myślę, że jeżeli czegoś nie wiem, lub nie mogę nigdy wiedzieć, to jednak LEPIEJ jest stwierdzić "tego nie wiem", niż "nie mogę wiedzieć, więc do kosza z racjonalnością; odpowiedź to X".
P. Lamża🤔poziom max✋🍒
Dla zasięgu
no to było fajne, ja mam plakietkę, dowód osobisty też pan pewnie ma 😊
stety P.Doktorze, w grudniu 2019 widziałem zdjęcia sugerujące lub inaczej mówiąc będące poszlaką teorii multiświatów
Gdy sie tak zastanawialem nad naszymi mozliwosciami wyjasnienia wszechswiata, to mam obawy, że byc moze jestesmy w takiej sytuacji jak kwaziczastki istniejące w krysztalach. Byc moze czastki , ktore sie na nas skladaja to swego rodzaju solitony, ekscytony i inne, ktore sa kolektywnym bytem , a siecią krystaliczna na bazie , ktorej powstaly , to nasza proznia kwantowa. To nie napawa optymizmem, bo sprowadza nasze mozliwosci , do mozliwosci wyjasnienia swiata, jakie mialyby hipotetyczne istoty z kwaziczastek zyjace w krysztale krzemu probujace wyjasnic caly nasz swiat istniejacy poza tym krysztalem.
Wiem, że Pana komentarz jest sprzed trzech lat, ale nie zasnę jeśli nie zapytam - skąd jeśli mógłby Pan wyjaśnić- wzięło się porównanie ludzi do kwazicząstek? Dlaczego widzi Pan połączenie między nimi?
Ale super, uou!
Ciekawe, że człowiek będący niezbadanym, choć badanym tworem niezbadanego wszechświata w obrębie "jedynie" praw tego świata jest przerażający przez kompletny brak sensu, z kolei wieczne istnienie w zbawieniu lub potępieniu już taki sens mialoby posiadać. A jednak obserwacje pokazują że zarówno jedna jak i druga opcja może być przrażająca, jak i zupełnie normalna i akceptowalna. Przerażenie to emocja. Zmienia się w czasie życia, dlatego nie do końca jestem przekonany że należy znowu przerażenie wynosić teraz na ołtarze jako ostateczne kryterium motywujące do masowego oszukiwania wszystkich ludzi. Jednocześnie rozumiem że strach to fundamentalnie silny argument, z którym nie da się dyskutować. Dlatego właśnie widać że ludzie o skrajnie różnym stosunku do religii żyją jednocześnie na tym świecie i dają sobie radę, nie są przerażeni i nie popełniają masowych samobójstw. Ale tez niektórzy religii obecnie z analogicznych powodów potrzebują. Dlatego wiara jest i powinna być osobistą sprawa człowieka, bez sprzedawania całych pakietów wierzeń atrakcyjnych dla sprzedawców, ale nie koniecznie dla kupujących lub odwrotnie
Ja się zdecydowanie opowiadam za opcją niedomkniętego wyjaśnienia. I takie też promuję na swoim kanale i gdziekolwiek się udzielam publicznie, i nazywam to nihilizmem epistemologicznym, skróconym do stwierdzenia, że niczego ostatecznie nie da się wiedzieć - a to z tej prostej przyczyny, że właśnie na końcu nie ma pierwszej przyczyny, a w nie mogąc dojść do pierwszego wyjaśnienia u podstaw, nie można z całą stanowczością uzasadnić ostatecznie nic na końcu.
Oczywiście można wszystko uzasadnić poza racjonalnością, ale jako nihilista, a więc skrajny sceptyk - ja się na to nie godzę.
Są regiony na Ziemi, gdzie nie zaobserwowano moralności.
25:25 na chwilę obecną taki jest, bo nie mamy jeszcze wiedzy by to zrozumieć a więc wiedzieć co w ogóle i czym badać.. nie ma nieracjonalności , są tylko ludzkie ograniczenia Panie Łukaszu. Bóg i religie w dzisiejszych czasach to choroba umysłowa żeby było jasne.
Nieograniczona racjonalność ? Ponad ludzkimi ograniczeniami ?....to dopiero choroba...żeby było jasne
Świetnie się słucha. Piękna pokora. Jedynie, kiedy prowadzący zaczyna się odzywać, ręce opadają 🤭🤣
By dyskusja była ciekawa prowadzący jest w lekkiej kontrze i prowokuje w dobrej wierze :)
Nasunęło mi się takie pytanie: Czy ludzka myśl jest obserwowalna ?
Odpowiedź "lekko infantylna" w kwestii wiedzy ostatecznej, ludzie którzy to odkryją raczej nie będą diagnozować chorób u dzieci a nie przejmować się zelówkami.
Patrząc na to gdzie jest nasza nauka miną steki jak nie tysiące lat zanim się dowiemy.
prosze uwzglednic to na jakiej wysokosci dzisiaj lataja smoki
Ściśle nie domknie tego również naiwność religijnych lunatyków
Dlatego nikt nie twierdzi, że Jezus jest koniem, skoro urodził się w stajni.
Jeżeli ludzi mają ograniczenia rozxumu, nie mogą kwestioniwać innych rzeczywistości, które są .
Teoria dwu krasnoludków jest sprzeczna z pierwszą przyczyna,bo któryś musiałby byc pierwszy. Rozważanie chyba siła rzeczy sprowadza sie do pojedynczej pierwszej przyczyny.
A ja twierdzę że na początku była umowa związkowa, pomiędzy elektrycznością a magnetyzmem ... Da się to obalić ?
A czy do współczesnej nauki nie należy podchodzić sceptycznie
Mocno i starannie uargumentowany brak racjonalnego domknięcia...hmmm...brzmi racjonalnie.....;-) Jak serek Hochland:"To jest pyszne"
Świetnie powiedziane. Ale jakże twórcze. Czyż to nie jest piękne. Myślimy to jest to. Serek to jest myślenie fenomenalne.
Problem tak naprawdę polega na tym, że powstanie świata nie jest znane a to jak wielką musiała mieć masę osobowość. Coś z niczego?
A może jest tak, że to my w naszej świadomości tworzymy sobie wszechświat i dopóki nie zrozumiemy czym i dlaczego jest świadomość, dopóty nie ustalimy jak i dlaczego powstał/istnieje wszechświat.
Być może możliwości wyjaśnienia jest nieskończenie wiele ale to my, w naszej świadomości, wybieramy tę jedną, która będzie pasowała do naszych poprzednich wspólnych ustaleń o wszechświecie.
Podobnie jest z matematyką. Najpierw tworzymy sobie proste pojęcia, np. liczby naturalne. Potem z tego powstaje ogromny świat matematyki, w którym odkrywamy coraz to nowe rzeczy. A później pytamy się skąd się wzięła cała ta matematyka i dlaczego istnieje. Ona istnieje tylko dzięki naszej świadomości i w niej. To my ją tworzymy i jednocześnie odkrywamy.
Nie. Jesteś mózgiem w słoiku w laboratorium neurobiologów, a mnie kusi kartezjański demon i tak naprawdę w realnym świecie teraz gwałcę dzieci, tylko jestem opętany i świadomość podsuwa mi to, że jestem dosyć dobrym człowiekiem. Albo nie, czekaj, tak naprawdę wyłoniłem się z Jedni i zmierzam do Jedni, jak cały Wszechświat. A może wszechświat jest bogiem? A może ja jestem uśpionym bogiem? Nie, czekaj, przecież całe życie to sen, więc świadomość to też sen.
Wszystko to puste, bo nieudowadnialne w żaden sposób (również niefalsyfikowalne) założenia. Czyli stworzyłem dziwną konstrukcję myślową, której założenia są zbudowane tak, by była ona nie obalenia, ale równocześnie nie do potwierdzenia. I mimo że zdrowy rozsądek krzyczy: ,,Co ty robisz? Jak ty możesz w ogóle rozważać te brednie?!", to ja i tak mówię sobie: ,,Pewnie jestem mózgiem w słoiku, albo wszystko to sen, żyjemy w symulacji komputerowej... Kurcze, nie wiem w co wierzyć, zostanę agnostykiem i będę wierzył, że w nic nie wierzę."
I tu narzuca się pytanie - czy SKUTEK może wywołać PRZYCZYNĘ? Powstanie Wszechświata.
Przepraszam, ale zacytuję:
Książka omawia problem powstania świata. Fundamentalne pytanie brzmi: czy jest to po prostu kolejny nierozwiązany problem i kiedyś będziemy po prostu znać odpowiedź na pytanie o to, skąd wziął się Wszechświat, czy też jest to pytanie, na które nie sposób satysfakcjonująco odpowiedzieć?
W książce autor broni tezy, że powstanie świata jest Tajemnicą, co oznacza, że ze względu na fundamentalne ograniczenia języka, umysłu, nauki - czy też, po prostu, szeroko rozumianej racjonalnej metodologii - nie sposób nawet wyobrazić sobie czysto hipotetycznie ciągu zdań będącego "wyjaśnieniem problemu powstania świata". Najpierw omawia więc samo znaczenie terminu "świat", od najszerszych filozoficznych definicji obejmujących "wszystko" po rozmaite definicje leżące w zakresie kosmologii fizycznej. Następnie przygląda się ograniczeniom strukturalnym nauki o przyrodzie, a w szczególności fizyki. Co da się, a czego nie da się zaobserwować? Co da się, a czego nie da się włączyć w ciągi naturalnych przyczyn i skutków? Co da się, a czego nie da się opisać na sposób matematycznie niesprzeczny?
Hipoteza nieograniczonego optymizmu poznawczego głosi, że wszelkie ograniczenia dla rozwoju nauki (albo racjonalnego myślenia jako takiego) są przejściowe i że nie ma takiego problemu, którego nie dałoby się rozwiązać metodą naukową. Łukasz Lamża twierdzi, że jest to hipoteza nieuzasadniona i że istnieją dobre powody, aby uznać przeciwną dla niej hipotezę skromności poznawczej - istnieją realne, niedające się pokonać ograniczenia, z których istnieniem musimy się liczyć, jeśli chcemy realistycznie zmierzyć się z "problemem świata". Uważa on nawet, że panujący obecnie w fizyce i kosmologii, a zwłaszcza w jej spekulatywnym, popularyzatorskim medialnym rozszerzeniu, przesadny optymizm (skąd biorą się próby naukowego "wyjaśnienia wszystkiego"), jest kompletnie nieuzasadniony i stanowi ostatecznie tendencję szkodliwą intelektualnie.
Nie trudno zgadnąć, że autor w poprzednim zdaniu zrobił mocny przytyk do teorii S. Hawkinga, tak lubianego przeze mnie nie tylko ze względu na posiadaną wiedzę czy odkrycia ale przyznawanie się do niektórych swoich błędnych twierdzeń. Czy słuszny ten przytyk? Nie sądzę. ;) Poglądy autora książki stoją w sprzeczności z moim podejściem do nauki. Zawsze bowiem uważałem i uważam, że badacz powinien mieć nieograniczony optymizm poznawczy, tylko w ten sposób jest w stanie coś odkryć czy powiedzieć nowego w danym temacie albo przedstawić nowe zagadnienie. Gdybyśmy z takiego punktu widzenia wychodzili to trzeba by przestać zajmować się badaniami naukowymi i ogłosić "koniec nauki", co z oczywistych względów byłoby absurdalne! Poza tym nakładanie sobie ograniczeń poznawczych jest niczym "mur", który w pewien sposób ogranicza nawet nasze myślenie. To jak uwięzienie w klatce ludzkiego umysłu... Rodzi się zatem pytanie: po co przyjmować taką postawę? Nie ma to wielkiego sensu i nawet jest całkowicie nienaukowym podejście z punktu widzenia metodologii badań. Ba! Niektórzy nawet nazywają takie podejście sceptyczną metodologią, ale moim skromnym zdaniem to skrajne odejście nawet od "zdrowego" sceptycyzmu. Dla mnie granice poznania są nieskończone. Kluczem jest niekonwencjonalne myślenie! Dlatego zawsze ceniłem ludzi takich jak: Archimedes, Kallinikos, Leonardo da Vinci, Albert Einstein, Léon Foucault, Karol Myśliwiec, Aleksander Wolszczan czy Stephen Hawking. :)
Skąd się bierze takie spojrzenie i podejście do badań naukowych jak Pana Lamży? Nie wiem, ale mogę się tylko domyślać... Czyżby kolejny młody-niespełniony, pozbawiony nowych pomysłów, kreatywności i wiedzy? Czyżby zazdrościł innym osiągnięć naukowych? Odpowiedź pozostawiam potencjalnym czytelnikom niniejszej książki.
Mimo wszystko Moi Drodzy zachęcam Was do przeczytania książki Łukasza Lamży, abyście poznali jego punkt widzenia zwłaszcza na perspektywy badawcze i sami wyrobili sobie własne zdanie. Cóż pozostaje mi życzyć Wam jak zawsze miłej lektury! ;)
Sensej
30.04.2017
Ale czy oba te wyjaśnienia są racjonalne? Czy twierdzenie, że racjonalne argumenty kończą się w pewnym "momencie" i wysnuwanie wniosku co może być tego wyjaśnieniem jest racjonalne?
Ostateczne wyjaśnienie ci do racjonalnych lub pozaracjonalnych początków nie byłoby kolejnym newsem. Autor nie jest świadom implikacji. Gdyby nasza wiara okazała się 100% pewna wiedzą to porzucilibyśmy radykalnie dotychczasowe style życia na rzecz Królestwa niebieskiego (i byłoby to jak najbardziej racjonalne)
Czy jeżeli nie da się (obecnie) bezpośrednio zaobserwować ludzkiej psychiki (ewentualnie poza własną), to może ona być przedmiotem badań naukowych? Czy w takim razie psychika też nie jest końcem/granicą racjonalności?
Totalnie nie zrozumiałeś co wykładowca miał na myśli
Tylko, że przyjdzie czas, że w wiadomościach bada podawali gęstość gleby w odniesieniu do regionu
To efektowny tytuł, po pierwsze, kto może określić początek świata, i skąd wie, że tam nie było racjonalności? To jest typowe działanie "naukowców", którzy zamykają się w swoim hermetycznym świecie, coraz mniej zrozumiałym dla ludzi. Więc poruszają się w swoich ograniczonych pojęciach. Czyli właściwie zajmują się fikcją, teoriami, hipotezami, metodami a nie realnym światem. Stworzyli pewną kastę, społeczną, która właściwie nie podlega kontroli, ani weryfikacji. Więc będą tego bronić ze wszystkich sił.
I tu dylemat, który dręczy mnie od lat. W matematyce "nieskończoność" jest pojęciem prostym. np.: proste równoległe przecinają się w nieskończoności. I tyle. Natomiast "nieskończoność wszechświata" w pojęciu racjonalnym "nie mieści mi się w umyśle". Patrzę w niebo, w gwiazdy i "w nieskończoność" ... Ani teologicznie, ani racjonalnie nie potrafię tego zrozumieć !
I jeszcze proszę bez ciemnej energii i materii
Jest świta i przestrzeń
brak mi słów straszna lipa, płakać mi sie chce jak tego słucham przez 5min
Czy naprawdę są ludzie którzy uważają że pan Jezus stworzył Wszechświat???
Ateiści się pastwią nad teistami stawiając pytanie; Kto (co) stworzyło boga nr 1, a potem nr 2, nr 3 nr 4 itd. I to ma być to racjonalistyczne pytanie udowadniające bezsens takiego boga, jego nieistnienie. A więc kochani ateiści, po to żeby udowodnić nieistnienie Boga, trzeba prawidłowo dobrać racjonale pytanie. Mając to na uwadze trzeba sprawdzić czy w naszym świecie panują jakieś zasady niekończącego się (takiego zapętlonego} procesu zmian. Dla mnie oczywiste jest, że nasz świat działa w oparciu o zmiany skokowe, Gdzie w obrębie jakiejś materii, występuje ona w określonej postaci a po przekroczeniu parametrów, przybiera inną postać i zazwyczaj po przejściu przez parę postaci nie ma już dalszej możliwości zmiany. A więc np; lód, woda, para, plazma; ....obłok gazowy, planeta gazowa, słonce, czarna dziura; .....embrion, płód, niemowlę, dziecko, junior, senior, starzec; itp, itd. Dlatego pytanie o bogów nr 1, 2, 3....nie ma sensu, bo już po pierwszym jest koniec, a my żyjemy w ciągu; flora, fauna, człowiek; przy czym człowiek nadal przypomina zwierzaka chociaż mózg predysponuje go już do wyższej grupy (grupy ludzkiej). A nad nami jest Bóg. I na tym się ciąg po prostu kończy (bo skokowe zmiany się wyczerpały).
Pozdrawiam.
Facet miejscami pieprzy 3 po 3.Tak zwany "model standardowy" teorii fizyki zaczęto formułować w latach 70.Dopiero w 2012 roku odkryto bozon Higgsa potwierdzający część przewidywań teorii.A facet już i tak wszystko wie-tu i teraz...
Ale on nie gada, żeby nie szukać i nie odpowiadać na to pytanie. Gada o tym, że dla ludzkiego umysłu to może być ostateczna próba, ktprej przez własne ograniczenia nie będzie w stanie sprostać. Nie neguje tych teorii. Gdybyś słuchał uważnie to chodzi o to, że teorie powstają zakładając z góry coś czego nie da się zaobserwować, a w tej teorii nikt tak nie mówił. Nikt nie zakładał, że bozon Higgsa jest nieobserwowalny, nie mieliśmy możliwości. Tak jak Mendelejew zakładał, że układ powinien wygladac tak bo powinny być jeszcze takie i takie pierwiastki, a nie pisał, że są one nieobserwowalne. Językiem matematyki znalazl ślad i po latach badań okazało się, że miał rację, ale dlatego, że udało się to zaobserwować. Dr tłumaczy tylko co się dzieje, kiedy w racjonalne rozumowanie wkładamy elementy, które są poza racjonalne i to, że rodzą one konsekwencje :)
Przyjrzyjmy się teorii Hawkinga. Niby wszystko ok. Ale skoro nie istnieje czasoprzestrzeń to jakie Fluktuacje spowodowały cały wielki wybuch. Należy przypomnieć ze energia w tym wypadku jest z nikąd. Do tego dodajmy ze wszystko (fizyka i całe jej działania) powstały po wielkim Wybuchu a mechanika kwantowa przed ?
Matematyka to język, tak jak kazdy język przetwarza informacje. Informacje rozproszone i skomplikowane w zwartą wiadomość zdatną do zrozumienia - nazywamy to wynikiem. No ale ten język przetwarza przecież właśnie jakieś obserwacje. No i dlatego często pozwala na lepsze nawigowanie i przewidywanie rzeczywistości. Teorie z kolei które się w ograniczonym horyzoncie udaje potwierdzić dają jakieś potencjalne analogie do tego co mogłoby działać i poza tym horyzontem. Stąd można przypuszczać że raczej jest tak a nie inaczej, zamiast przyjmować dowolnie absurdalne tezy za równoważne. Ale oczywiście nic definitywnego tu nie ma. Wydaje mi się że chociaż i dziś i 1000 lat temu nie mieliśmy 100% pewności o niczym, to jednak wartość poznawczą dzisiejszej nauki jest trochę większą dzisiaj
Pytanie podstawowe do panow : " JAKIE TO PRAWA FIZYKI (prosze opisac) ODPOWIEDZIALNE SA ZA EKSPANSJE PIERWORODNEJ CHMURY WODORU, KTORA JAK WIDZIMY ZACZYNA ZAGESZCZAC SIE NA CALEJ MAPIE, ORAZ UTWORZENIE ROZPROSZONEJ (takze stabilnej) STRUKTURY KOSMOSU ".
...no bo chyba nie "prawo bigbangu" ... a nawet jesli (lol) to i tak nauka nie dysponuje absolutnie zadnym opisem przejscia od stanu CMB -jednorodnego wodoru do jednorodnych galaktyk (to wymagaloby kolejnej fazy inflacji tym razem wodoru, inaczej na niebie zawsze powstawalby goretszy obserwowalny obszar z ktorego rozproszenie sie zaczyna)...smiesza mnie zapewnienia o tym jak to wspolczesni mysliciele opracowany maja juz model budowy wszechswiata...a wylacznie jego geneza i "just after bigbang" sa wylacznie nieznane. Kompletna pogarda dla matki logiki i wynioslosc obrzydliwa, klamliwa ..... pod wzgledem naukowym nie bedzie litosci, lecz to wy sami sami napisaliscie "historie wlasnej kompromitacji" ....Do szkoly podstawowej wpierw PODSTAW SIE NAUCZYC ! a potem "nosic i wymadrzac pod niebiosa" ...
a co tych rzekomych mozliwosci z konca ksiazki to dolozylbym jeszcze jedna ewentualnosc - NAUKOWCY NIE MAJA POJECIA O CZYM SAMI MOWIA = NIEROZUMIENIE PRAWDZIWEGO MODELU WSZECHSWIATA ..... ale na taka opcje wasza pycha wam nie pozwoli :D
A co to jest "prawo fizyki"...? To my sobie tworzymy, naszym językiem, pewien obraz rzeczywistości.
Ty też masz jakiś stworzony przez siebie obraz naukowca, który wg ciebie coś twierdzi.
Nauka niczego nie jest pewna i niczego nie twierdzi w 100%. Z każdej swojej teorii jest w stanie się natychmiast wycofać, jeśli ktoś potrafi ją obalić. To jedynie religia uzurpuje sobie prawa do bycia jedynej prawdziwej, wszystko wiedzącej i niepodważalnej oraz do jej "prawdziwego modelu wszechświata". Skromność naukowca nigdy by nie pozwoliła na coś takiego. Pycha religii na tym bazuje!
Obejrzeć najpierw wykład do końca a potem dopiero pisać komentarze i to w temacie!
Czekalski bardzo się stara, ale i tak w końcu wychodzi na debila. Nie ma "praw fizyki" poza głowami ludzi, ale za to już jest jakaś "nauka", "religia" itd. I zawsze jakiś wyidealizowany, santo subito "naukowiec", do którego czekalski wali konia.
Nie można objawiień, które są pewnożcią rzeczywistości analizować empirycznie
"Przed początkiem Wszechświata był Wielki Informatyk, nieziemski Kosmita który swoim palcem (macką) włączył program (grę komputerową) o ekspansji i rozwoju Wszechświata". A może można udowodnić że nie żyjemy w symulacji komputerowej ? że jesteśmy tą pierwszą, prawdziwą cywilizacją która tworzy swoje symulacje komputerowe? Dowód, że żyjemy w symulacji - Dlaczego nie odkryliśmy innych, obcych cywilizacji chociaż w Kosmosie powinno być ich bardzo dużo? Odpowiedź - Bo w naszej symulacji nie przewidziano innych cywilizacji". Nauka nie potrafi udowodnić że nie żyjemy w symulacji (możliwe różne formy symulacji). Nauka trochę zakłada że jesteśmy prawdziwym bytem.
Raczej chyba nie jestesmy w stanie domknąć
"Ja jestem" jako statyczna samoświadomości bytu, jest powszechna; taką samoświadomość ma mucha, krowa, zegarek... Kłopotem jest samoświadomość dynamiczna, czyli "chcę być" i "mogę być". Mucha, krowa, zegarek nie uszyją garnituru, nie skomponują symfonii, nie będą trudzić się z pytaniem "dlaczego" i np. "co to jest ciemna energia" i jak praktycznie wykorzystać jej właściwości? Ani krowa, ani mucha, ani zegarek nie rozwiązują równań różniczkowych. Małpa ani wulkan nie zapytają muchy, krowy, zegarka... "dlaczego". Dlaczego!?
Może dzięki temu są szczesliwsze, a może nie
Jest wielu ludzi, którzy też tego nie potrafią, często nie są nawet w stanie zbudować zdania. Nie odbieramy im przez to człowieczeństwa.
Czy to jest oficjalny kanał centrum kopernika?
To jest oficjalny kanał Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych.
Nasze rozumowanie jako śmiertelnego człowieka pozostaje duuużo do życzenia . Bóg to Bóg , pokora się kłania .
tak tak, to krzesło jest białe
w sumie to nie ma znaczenia, udowodnić można wszystko, oczywiście na poziomie nauki.
@@laudani2008 chyba jednak nie można wszystkiego udowodnić😊
Może ktoś potrafi wskazać wykład, dyskusję w której zostaną pokazane wyniki rozwoju nauki na przestrzeni dziejów ludzkości w kontekście znalezienia kolejnych wytłumaczeń naukowych działania wszystkich aspektów naszej rzeczywistości. Andrzej Dragan próbuje to robić, ale ze średnim rezultatem, mówiąc, że organ którym się posługujemy czyli nasz mózg, nie potrafi wytłumaczyć - obecnie - otaczającej nas rzeczywistości, ale jednocześnie pokazuje jak nie potrzebna do tego wytłumaczenia jest jakaś siła wyższa zwana bogiem, bo ludzie są po prostu kolejnym etapem ewolucji Świadczy o tym chociażby rozwój nauki, zmiana postrzegania otoczenia (wszechświata) na przestrzeni wieków. Nie wiem dlaczego prelegenci, naukowcy boja się tak postawionego tematu.
Porownywanie matematyki do jezyka zlozonego tylko ze znaczkow jest dla mnie trudne do przyjecia. Dlaczegp? chocby dlatego ze matematyka jest wewnetrznie spojna. W kazdym jezyku moge powiedziec w dwoch kolejnych zdaniach twierdzenia sobie nawzajem przeczace. i to nie zlamie zasad tego jezyka. "Ten ten stol jest czarny ale jest bialy". W matematyce jest to niemozliwe i dlatego wlasnie wybrano matematyke a nie jezyki zlozone ze znaczkow do opisu wszechswiata. Naturalnie system wewnetrznie spojny nie wystarczy do zapewnienia o prawdziwosci udawanianej teorii ale daje wyklucza wiele bezsensownych twierdzen ktore mozna doskonale wyrazic w jezykach wyrazanych w znaczkach pozbawionych jakichkolwiek zasad i praw ustalajacych zasady oddzialywania tych znaczkow pomiedzy soba.
świetny gośc
W tym wywodzie kompletnie nie jest brana pod uwagę ŚWIADOMOŚĆ a to jest bardzo istotny, jeśli nie najistotniejszy, element "wszechświata". Bez istnienia świadomości wszystko inne kompletnie nie ma sensu i to tak bardzo nie ma sensu, że równie dobrze mogło by nie istnieć. Świadomość to absolutna podstawa całego wszechświata - całej rzeczywistości. Wszystkie inne rzeczy, np.: czarna materia, kwanty, fale itd., to są tylko wytwory świadomości. Zatem za pomocą ich nie da się wyjaśnić dlaczego wszechświat istnieje. Elementami z tego obiektywnego świata nie da się wyjaśnić istnienia całego wszechświata.
Witam. Rewelacyjna odpowiedź. Dokładnie. Że też Hawkins nie jest w stanie na to wpaść, a to takie proste. Inaczej mówiąc: coś istnieje jeśli... my czujemy że to istnieje, nasza świadomość to odbiera jako istnienie. Oczywiscie sa złudzenia i naukowiec chce uniknąć złudzeń. Problem w tym że samo stwierdzenie że "ziemia kręci się w około słońca" - już to jest w pewnym sensie wizją świadomości (a według nauki tak nie jest, aż nie do wiary).
Co ciekawe - nauka ... zaprzecza istnieniu świadomości. Nie ma ani jednego dowodu naukowego że świadomość istnieje. Ciekawe że... nikt tego nie zauważył :)
Gdyby tak było jak piszesz to wszechświat i my nigdy byśmy nie powstali, bo na początku wszechświata warunki w nim panujące były zbyt ekstremalne dla istnienia świadomości. Czyli wszechświat musiał powstać bez udziału jakiejkolwiek świadomości(obserwatora).
@@jarekk.8247 tak przy okazji, nie wiadomo, z punktu nauki co to jest ta świadomość. Dwa, nie ma dowodu na istnienie Wolnej Woli, a jednak czujemy że ja mamy. Stawiam hipotezę że gdyby nie świadomość to nie byłoby materii
@Pisstake i to straszliwe:)
Człowiek nie może samodzielnie latać ale zbudował do tego samolot , może kiedyś zbuduje taki komputer który przekroczy ograniczenia naszego muzgu w wyjaśnianiu zagadek świata?
Bardzo lubię pana Łukasza ale w pewnej kwestii się z nim nie zgodzę.
Nie ma wyjaśnienia poza racjonalnego jest tylko wyjaśnienie racjonalne. Inne wyjaśnienia nie są wyjaśnieniami. Nie jest to kwestia gustu.
Jeśli nie mamy szans na racjonalne wyjaśnienie dlaczego jest raczej coś niż nic no to po prostu nie mamy wyjaśnienia.
Może i nie da się wyjaśnić dogłębnie, ale mogę podać wskazówkę, materia ma to do siebie, że lubi się gromadzić... dlatego najczęściej ma kształt kulisty, tak w widzialnym, jak i niewidzialnym świecie... Odnośnie wiary mogę powiedzieć, że Bóg jest tak realny jak wy Panowie na tych fotelach...możesz Go nawet spotkać tutaj na ziemi, jeżeli...podobnie jak funkcja w Excelu, hmm może dlatego ją lubię...Ps. Zadaj sobie pytanie dlaczego myślisz tylko trójwymiarowo...to jest tylko jeden z elementów i odpowiedzi na powstanie świata tutaj nie znajdziesz... Wzór = ... Nie ma początku i nie ma końca... można zacząć od tego Ω + Φ = xn (n - w indeksie górnym) No, można powiedzieć szukasz jak chomik w kółeczku, czegoś, czego nie ma...
Rzadko kto uzmyslawia sobie sam fakt, ze istnieje.
Wszystko sprowadza się do tego czy rzeczywistość uznajemy za teocentryczną czy homocentryczną. Czyli ciągle konsekwencja zerwania owocu z drzewa poznania. My ludzie decydujemy dla siebie co jest dobre a co złe ale również co jest racjonalne a co nieracjonalne.
🌍🕊🌷✋
Proszenie się o kłopoty...
Wszystko liczone w dziesiętnej matematyce.
Na papierze
Twoim bogiem jest dzielnicowy, jego minister, jego prezydent, jego wywiady, ich mocodawcy, zapytujesz kto stworzył Boga?? Odpowiedz sobie skad wziął się dzielnicowy ??
600km/godzinę zasuwa magnetyczny pociąg, zatem biegnij w pociągu, a 42km przebiegniesz w 4 minuty.
Do obsługi miny trzeba być fachowcem jeśli uważasz że możesz spróbować ja rozbroic to możesz spróbować, ale rzeczywistość po tej próbie będzie taka sama albo gorsza.
Ps: dzielnicowy się wziął bo była taka potrzeba.
Koboldy - mam kilka w robocie
a ja dwa trole
Trochę za dużo filozofii a za mało racjonalizmu. Przypowieść na poziomie średniowiecza. Ciągle idziemy do przodu i będziemy znajdować nowe teorie oraz będziemy budować narzędzia do ich weryfikacji, będzie to trwało do momentu gdy przestaniemy się rozwijać. Jak się skończymy to przestaniemy się dowiadywać nowych rzeczy. Tysiące rzeczy nie było obserwowalnych i rozumianych, dzisiaj są. Bóg do niczego nie jest potrzebny. To pojęcie nie potrzebnie mąci w głowie. A opowieść o tajemnicy pojawia się gdy zaczyna brakować wyobraźni, wiedzy i ...
kiedys ziemia byla plaska?
U Tolkiena w pierwszej, drugiej i trzeciej erze
Koboldy gnomy.... Ktoś tu gra w Wiedźmina.
Co to jest koboldy(mam nadzieje że dobrze napisałem)nigdy nie grałem.nie oglądałem.nie czytałem Sapkowskiego.całe szczęście...mam nadzieję
@@ifonassanofi8741 Kobold - karzełek, duszek, złośliwy domowy krasnal lub gnom pilnujący podziemnych skarbów.
Ciekawe czy pan Łukasz wyobraża sobie jak w sposób racjonalny udowdnić że wszechświat jest niedomknięty racjonalnie? Bez tego ten koncept niedomknięcia racjonalnego wszechświata uniemożliwiający jego rozumowe poznanie jest identycznie irracjonalny jak postawienie na początku Boga Stwórcy. Zatem nie może stanowic dla niego takiej alternatywy jak pan Łukasz próbuje nam tu wkręcać.
Pzdr.
Początek ma prawo być tak samo niedomknięty, jak niedomknięta jest nieskończoność, a po drodze mamy całą masę nieracjonalych przypadków. Stożek czasoprzestrzeni jest domknięty, ale jedynie fizycznie; logicznie już nie. Fizyka lubi matematykę, a metafizyka... logikę? Sądzę, że niedomknięcie jest "zaszyte" w naturę wszechświata. Jest jego immanentną i przepiękną (boską) naturą. Wyjaśnienie jest nieciekawe. Ciekawsze jest niczym nieograniczone WYJAŚNIANIE. To trochę tak, jak z poznaniem Boga. Poznanie Boga byłoby nieciekawe. Ciekawsze jest niczym "niedomknięte" POZNAWANIE.
Czyli poznany Bóg jest niepotrzebny, nie ma potrzeby szukać Boga, a nuż ktoś go znajdzie i co, tragedia dla większości?
Przeprasza za błąd w nazwisku.
Nie wiem czy można naukowo potwierdzić istnienie Boga, ale wiem że nie można naukowo go wykluczyć.