Kochana Pani Aniu, wzruszyłam się niesamowicie, to tak jakbym się cofnęła o 50 lat. Pamiętam dom rodzinny i tak ja Pani co gdzie stało. Kolumienka, oczywiscie, że była, kredens w kuchni, tapczan w pokoju i duży rozkładany stół 😪. Fakt, że nie można było nic kupić, kojejki za art. papierniczym, higienicznymi, puste haki w mięsnym, ale to był dobry czas. Nic się marnowało i ludzie byli jacyś inni. Dziękuję Pani Aniu za cudowny film❤️
หลายเดือนก่อน +1
Ach,dałam się ponieść sentymentom!Pozdrawiam. serdecznie.
Cudowny film, wspomnieniami przeniosłam się do swojego dzieciństwa. Urodziłam się w domu mojego pradziadka, przedwojennego sędziego. Pradziadka niestety nie poznałam ale przy jego starym ,pięknym biurku przez sześć lat odrabiałam lekcje. Pamiętam te meble , bibliotekę z książkami oprawionymi w skórę, wielki kredens i pianino ze świecznikami na którym grała Mama i Ciocia. W 1965 roku przeprowadziliśmy się do bloku i tam ta westfalka z rynienką na ciepłą wodę, w łazience wielka wanna i oczywiscie pralka Frania, żadnych mebli ze starego domu wszystkie meble nowe, wtedy zachwyt, dzisiaj żal tamtego i nostalgia. Nawet to piękne pianino podobno do nowego się nie zmieściło, tak przynajmniej twierdził ojciec dla którego muzyka widocznie nie była ważna. Nie dawno w ramach Nocy Muzeów została zorganizowana wystawa Nasze miasto w PRL. Dwa białe kuchenne kredensy pełne włocławka, haftowane makatki na ścianach , frania, stare radia, i meble z tamtego okresu na niskiej ławie kawa w szklankach w metalowych koszyczkach. Na paterze blok i wafel przekladany, wtedy rarytasy, robione w domu. Przed muzeum stał saturator z wodą i sokiem, jedyna zmiana to szklaneczki jednorazowe🤣. Były też dwie stare Warszawy, Trabant i stare motocykle. Wystawa wspaniała, dobrze było wrócić do czasów swojego dzieciństwa. Dziękuję Pani za ten film, książkę oczywiście kupię , chociażby dla moich wnuków, ale sama też jestem jej ciekawa. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko🌹🥰❤️
หลายเดือนก่อน
Dziękuję za piękną opowieść!Bardzo ciekawy pomysł na Noc Muzeów!Pozdrawiam serdecznie i truskawkowo.
U nas również się nic nie wyrzucało i nie zmieniało-wszystko trwało.Mieszkam w mieszkaniu po babci w bloku,do którego moja rodzina przybyła w latach 70-tych. Do nowo pobudowanego bloku.Więc byliśmy pierwszymi właścicielami tego mieszkania i tak jest do dziś.A ja,że nie lubię zmian,chaosu i zamieszania,a także nie przykładam wagi do panujących mód,nadal mam meble z PRL-u po dziadkach,nadal w kuchni jest niebieski Włocławek,który zbierała babcia,kryształy też były,ale chyba sprzedałam je sąsiadce,bo zbierała.Okna nadal drewniane,pierwsze.Drzwi wejściowe nadal te pierwsze z metalową tabliczką z nazwiskiem dziadków.Oczywiście trochę się zmieniło-otaczam się ukochanymi przedmiotami-głównie książkami-tysiące,porcelaną,roślinami no i psów przybyło.Ale wiele jest po staremu.Remonty,zmiany,unowocześnienia w ogóle nie zajmują moich myśli:)
Jak ja lubię słuchać Pani opowieści! Książka mega ciekawa, tzn tak myślę, bo usłyszałam o niej dopiero od Pani. Jestem z pokolenia "wielkiej płyty", całe życie w blokach. Lata 80te, takie same meble, takie same zasłony, takie same pralki... Bareja pięknie to pokazał w jednym z odcinków "Zmienników", kiedy Mroczkowski (nieodżałowany Janusz Rewiński) po ostrym balu w "Wiktorii" myli piętra i nie zauważa, że jest w nie swoim mieszkaniu :)
หลายเดือนก่อน
Taki czas i taka podaż przedmiotów wszelkich!Pozdrawiam.
Słuchałam ze wzruszeniem. Jestem nieco młodszy rocznik bo 1962, ale te parę lat nic nie znaczy. Mi również ruszyły pokłady wspomnień a książkę już zamawiam w księgarni. Serdecznie dziękuję za piękną opowieść!
หลายเดือนก่อน
Bardzo proszę.Mam nadzieję,że książka dopełni całości!!!!:)
Cudowna opowieść. Dziękuję ❤ Rzeczywiście, rzeczy z PRL są bardzo w modzie. Z kanałów o antykach i targach staroci, które bardzo lubię zostałam kilka miesięcy temu przekierowana przez algorytmy do twórców yt, którzy pokazują co znajdują na śmietnikach. Ludzie wyrzucają szkło, ceramikę, ozdoby, meble z PRL , poszukiwacze tych skarbów zabierają je i sprzedają dalej. W większości rzeczy wystawiane są na boku śmietników, w osobnych reklamówkach a zabierający je ludzie podchodzą do swoich znalezisk z wielkim szacunkiem. Sporo się dowiedziałam z tych filmików o sztuce użytkowej tamtych lat. Jest w tych przedmiotach nieco toporne piękno i zdecydowanie oryginalne przedmioty potrafią osiągnąć dobre ceny.
หลายเดือนก่อน
W Międzyrzeczu na wystawkach też można znaleźć cuda!:)
Dziękuję za ten film. Właśnie czytam Futerał. Też mi idzie powoli, jestem na Filister z moderny. Książka ciekawa, napakowana informacjami. Ogromnie podoba mi się to, że autorka umieściła sporo zdjęć i wycinków z prasy (te przepiękne szkice!). Nigdy bym nie przypuszczała, że nastanie moda na PRL. Nie wiem czy Pani wie, że najprawdopodobniej ma Pani wiele cenionych skarbów z tamtego okresu. Przykładowo ten różowy wazon w tle - calypso z Ćmielowa osiąga obecnie ceny od 400 do 700 zł! Także proszę nic nie wyrzucać ;)
หลายเดือนก่อน
Oj,taka cena?Chyba zmknę wazon w sejfie,bo z nerwów mogę go upuścić podczas sprzątania!Pozdrawiam.
Wahałam się czy tak publicznie o tym pisać, żeby potem na mnie nie było;) Ale od razu jak wypiękniał ten wazon, nie, żeby wcześniej mu czegoś brakowało:)) Właśnie siadłam do czytania, ciekaw o czym dzisiaj będzie.
Piękna opowieść 💓 Mój dom rodzinny był podobnie urządzony i też z dokładnością pamiętam co gdzie się znajdowało . Lodówka radziecka " Saratow " z minimalnym zamrażalnikiem ,która od zawsze była z nami , działała ponad 35 lat ,teraz o takich rekordach możemy tylko pomarzyć . Kredens też był . Zamiast jednej z szufladek miał deskę do krojenia ,a telewizor był marki " Turkus". Kupię sobie tę książkę ,żeby trochę powspominać tamte czasy i odświeżyć pamięć :) Pozdrawiam serdecznie i burzowo 🙂😊
27 วันที่ผ่านมา
Lodówka "Saratow" zapomniałam o niej!Dziękuję za wspomnieniowy komentarz.Pozdrawiam nocnie i wietrznie.
Niemal wszystko o czym Pani mówiła w filmiku, zdarzyło się w naszym rodzinnym mieszkaniu w Warszawie na Mokotowie. Z mieszkania rodziców zabrałam po latach tylko fajansową kolekcję z Włocławka i kryształową paterę. Meble oddałam potrzebującym. Miło było sobie to wszystko przypomnieć. Dziękuję❤️. Ps Ja także miałam w swoim pierwszym własnym pokoju ogromną rodzinną szafę ( nie wystarczyło już miejsca na biurko) 😀😀😀
หลายเดือนก่อน
Takie wspólne wspomnienia ma wiele pokoleń Polaków!I to nas wspaniale łączy!Pozdrawiam.
Piekne pamiatki i wspaniale wspomnienia! Od siebie dodam, pamietam "Westfalke" u moich dziadkow, na ktorej byl ogromny czajnik wielkosci sagana. Trzeba bylo zmieniac kregi w zaleznosci co sie gotowalo na plycie tej Westfalki. Jak zamkne oczy to doskonale pamietam stol kuchenny z cerata i babcia krojaca bochen chleba dla dziadka. Z tej kuchni mam po dziadkach obraz dziewczynki siedzacej przy stole z kotkiem. Babcia nabyla go jak mowila na "odpuscie" przy kosciele. No tak patrze sie na ten obrazek, ktory byc moze jest kiczem totalnym ale wlasnie on bardzo przypomina mi atmosfere w kuchni babci i dziadka.
หลายเดือนก่อน +1
Ach ten kicz!Niesie ze sobą wiele wspomnień!Czy te kręgi nie nazywano fajerkami?Bo u nas tak było.Pozdrawiam.
Wymieniając meble, które zakupili Pani rodzice, miałam wrażenie, że opowiada Pani o moim domu rodzinnym, w którym mieszkałam z dziadkami. Wchodziłam na rozkładaną toaletke, przymykałam lustra boczne i oglądałam siebie w tysiącu odbić. To była moja ulubiona zabawa. Czołgałam się pod łozem małżeńskim - mama nie musiała wycierać kurzu.🤣 Wspaniale wspominam te meble i te chwile spędzone, w moim przypadku , w końcówce PRL. Dodam jeszcze, że moje wczesne dzieciństwo spędzone wśród tych kultowych mebli, upłynęo w klimatycznej leśniczówce w Beskidzie Żywieckim. Zapach świerków, wodok śnieżnych czap, kaczeńce... Tego mi nikt nie zabierze. Pozdrawiam. Uwielbiam Pani filmiki.
27 วันที่ผ่านมา
Dziękuję za wzruszający komentarz!!!Pozdrawiam serdecznie.
Gdy patrzę na mieszkanie rodziców, uderzające jest to jak wszystko jest przemyślane. Kuchnia typu wyspa, wyspa typu atol czyli wszystkie potrzebne rzeczy w zasięgu ręki z jednego centralnego punktu. Pod oknem nie jak w amerykańskich firmach zlew, ale blat roboczy w najlepiej oświetlonym miejscu. Lustro w przedpokoju powieszone na takiej wysokości, że nie tylko pan domu może przymierzyć kapelusz ale również pani domu, niższa o dwadzieścia centymetrów, może ocenić całą postać. I królowa mebli, meblościanka. Gdzie na niewielkiej powierzchni można przechować wszystko. 😉
หลายเดือนก่อน
Bo,ze względu na metraż,wszystko musiało być funkcjonalne.:)
A, no i w wielu domach warszawiaków (piszę po staremu;)) stały pianina. Nie wiem jak teraz, ale dawno nie widziałam tak dużego „mebla” w dzisiejszych mieszkaniach, chyba pianina elektryczne dużo mniejsze wyparły je. Książka jest na Legimi, już przeglądam, przeciekawa, pierwsze zdjęcia straszne🥲
หลายเดือนก่อน
Bo pianino to prestiż!Nie znam mieszkania z pianinem!:)
Moja babcia urodziła się w 1942. Wychowywała się w takiej biedzie, że przez długi czas nie miała butów i chodziła boso. Skończyła studia i po obaleniu komuny jej sytuacja materialna stała się dużo lepsza i mogła sobie pozwolić na dalekie podróże. Jednak do dziś twierdzi, że tamte czasy były zdecydowanie lepsze, a ludzie szczęśliwsi. Nie było takiej obojętności i niezadowolenia jak dzisiaj.
Wzruszająca opowieść, w wielkim skrócie przyznam tylko, że mam w przedpokoju szafę zdobytą przez rodziców w 1980 roku i nie mam zamiaru zmieniać jej na jakieś 'komandory' czy inne eleganckie przesuwane szafy. Słomianka byla, przyczepialam do niej pocztówki na szpilki. To bylo w starym mieszkamiu po 1970 roku. Byl tez kredens i brodzik oraz Frania. A juz w roku 1982 mialam z bratem segment Koszalin na wysoki połysk. Łza się kręci w oku.❤❤❤
หลายเดือนก่อน
Och tak kręci się!Ostatnio coraz częściej!Pozdrawiam.
Pani Aniu pomimo mojej 4 na przodzie. Wszystko pamiętam ... Więc tak gdy jest burza sama odpalam za każdym razem gromnicę. W kuchni do dzisiaj mamy angielkę i ona zostanie na 100%. Mama wszystkie święta na niej gotuje. Nie marnujemy gazu. Jest tak wkomponowana, że wygląda na nowoczesna. U babci nawet będąc na studiach musiałam myć się w misce żebym za dużo wody nie nalewała bo to marnotractwo. W pralni robiliśmy pranie we Frani. (Dopiero kiedy sił nie miała to kupili jej automat). Do płukania zaś wodę ze studni nabierałam. Także to wszystko jest mi znajome, a kredens do dzisiaj mamy i jest to super i pojemna sprawa. Pozdrawiam
Znam skądś takie mieszkanie jak Pani ;), jedynie bez kolumienki i zimnej szafki. Zimną szafkę znam z czasu studiów w Warszawie, chociaż lodówka też już tam była:) Frania była u każdego. Meblościanka na wysoki połysk🎉. W Warszawie w bogatszych domach szkła w witrynkach miały złote metalowe ramki wstawione . Czy ten odkurzacz to byla „Rakieta”?
หลายเดือนก่อน
Skąd wiesz,że to była Rakieta?Do dziś pamiętam napis!Pozdrawiam.
Mogłabym słuchać w nieskończoność tych opowieści. Piękne wspomnienia i ciszę się, że są takie książki, które je przywołują.
A ja lubię opowiadać!Dziękuję!:)
Kochana Pani Aniu, wzruszyłam się niesamowicie, to tak jakbym się cofnęła o 50 lat. Pamiętam dom rodzinny i tak ja Pani co gdzie stało. Kolumienka, oczywiscie, że była, kredens w kuchni, tapczan w pokoju i duży rozkładany stół 😪. Fakt, że nie można było nic kupić, kojejki za art. papierniczym, higienicznymi, puste haki w mięsnym, ale to był dobry czas. Nic się marnowało i ludzie byli jacyś inni.
Dziękuję Pani Aniu za cudowny film❤️
Ach,dałam się ponieść sentymentom!Pozdrawiam. serdecznie.
Pani Aniu to było piękne 🤗
Cudowny film, wspomnieniami przeniosłam się do swojego dzieciństwa. Urodziłam się w domu mojego pradziadka, przedwojennego sędziego. Pradziadka niestety nie poznałam ale przy jego starym ,pięknym biurku przez sześć lat odrabiałam lekcje. Pamiętam te meble , bibliotekę z książkami oprawionymi w skórę, wielki kredens i pianino ze świecznikami na którym grała Mama i Ciocia. W 1965 roku przeprowadziliśmy się do bloku i tam ta westfalka z rynienką na ciepłą wodę, w łazience wielka wanna i oczywiscie pralka Frania, żadnych mebli ze starego domu wszystkie meble nowe, wtedy zachwyt, dzisiaj żal tamtego i nostalgia. Nawet to piękne pianino podobno do nowego się nie zmieściło, tak przynajmniej twierdził ojciec dla którego muzyka widocznie nie była ważna. Nie dawno w ramach Nocy Muzeów została zorganizowana wystawa Nasze miasto w PRL. Dwa białe kuchenne kredensy pełne włocławka, haftowane makatki na ścianach , frania, stare radia, i meble z tamtego okresu na niskiej ławie kawa w szklankach w metalowych koszyczkach. Na paterze blok i wafel przekladany, wtedy rarytasy, robione w domu. Przed muzeum stał saturator z wodą i sokiem, jedyna zmiana to szklaneczki jednorazowe🤣.
Były też dwie stare Warszawy, Trabant i stare motocykle. Wystawa wspaniała, dobrze było wrócić do czasów swojego dzieciństwa. Dziękuję Pani za ten film, książkę oczywiście kupię , chociażby dla moich wnuków, ale sama też jestem jej ciekawa. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko🌹🥰❤️
Dziękuję za piękną opowieść!Bardzo ciekawy pomysł na Noc Muzeów!Pozdrawiam serdecznie i truskawkowo.
Dziękuję za lekcję historii na przykładach. Bardzo interesujący temat
Och tak,ciekawy!:)
U nas również się nic nie wyrzucało i nie zmieniało-wszystko trwało.Mieszkam w mieszkaniu po babci w bloku,do którego moja rodzina przybyła w latach 70-tych. Do nowo pobudowanego bloku.Więc byliśmy pierwszymi właścicielami tego mieszkania i tak jest do dziś.A ja,że nie lubię zmian,chaosu i zamieszania,a także nie przykładam wagi do panujących mód,nadal mam meble z PRL-u po dziadkach,nadal w kuchni jest niebieski Włocławek,który zbierała babcia,kryształy też były,ale chyba sprzedałam je sąsiadce,bo zbierała.Okna nadal drewniane,pierwsze.Drzwi wejściowe nadal te pierwsze z metalową tabliczką z nazwiskiem dziadków.Oczywiście trochę się zmieniło-otaczam się ukochanymi przedmiotami-głównie książkami-tysiące,porcelaną,roślinami no i psów przybyło.Ale wiele jest po staremu.Remonty,zmiany,unowocześnienia w ogóle nie zajmują moich myśli:)
Mieszkanie jest na pewno bardzo klimatyczne!!!!:)
Zgadza się,to moje Królestwo:)
Jak ja lubię słuchać Pani opowieści!
Książka mega ciekawa, tzn tak myślę, bo usłyszałam o niej dopiero od Pani. Jestem z pokolenia "wielkiej płyty", całe życie w blokach. Lata 80te, takie same meble, takie same zasłony, takie same pralki... Bareja pięknie to pokazał w jednym z odcinków "Zmienników", kiedy Mroczkowski (nieodżałowany Janusz Rewiński) po ostrym balu w "Wiktorii" myli piętra i nie zauważa, że jest w nie swoim mieszkaniu :)
Taki czas i taka podaż przedmiotów wszelkich!Pozdrawiam.
Słuchałam ze wzruszeniem. Jestem nieco młodszy rocznik bo 1962, ale te parę lat nic nie znaczy. Mi również ruszyły pokłady wspomnień a książkę już zamawiam w księgarni. Serdecznie dziękuję za piękną opowieść!
Bardzo proszę.Mam nadzieję,że książka dopełni całości!!!!:)
Witam wzruszający film pozdrawiam dużo zdrowia bardzo dziękuję
Miło mi!Pozdrawiam serdecznie.
Cudowna opowieść. Dziękuję ❤ Rzeczywiście, rzeczy z PRL są bardzo w modzie. Z kanałów o antykach i targach staroci, które bardzo lubię zostałam kilka miesięcy temu przekierowana przez algorytmy do twórców yt, którzy pokazują co znajdują na śmietnikach. Ludzie wyrzucają szkło, ceramikę, ozdoby, meble z PRL , poszukiwacze tych skarbów zabierają je i sprzedają dalej. W większości rzeczy wystawiane są na boku śmietników, w osobnych reklamówkach a zabierający je ludzie podchodzą do swoich znalezisk z wielkim szacunkiem. Sporo się dowiedziałam z tych filmików o sztuce użytkowej tamtych lat. Jest w tych przedmiotach nieco toporne piękno i zdecydowanie oryginalne przedmioty potrafią osiągnąć dobre ceny.
W Międzyrzeczu na wystawkach też można znaleźć cuda!:)
Aniu, dziękuję za piękne wspomnienia🌹
U mnie było podobnie...
Ach,bo to są wspomnienia pokoleniowe wielu Polaków!!!!!:)
Piękna opowieść ,tak było ,też tak to wszystko zapamiętałem a książkę zamawiam dziękuję
Mam nadzieję,że lektura będzie ciekawa!!:)
Dziękuję za ten film. Właśnie czytam Futerał. Też mi idzie powoli, jestem na Filister z moderny.
Książka ciekawa, napakowana informacjami. Ogromnie podoba mi się to, że autorka umieściła sporo zdjęć i wycinków z prasy (te przepiękne szkice!). Nigdy bym nie przypuszczała, że nastanie moda na PRL.
Nie wiem czy Pani wie, że najprawdopodobniej ma Pani wiele cenionych skarbów z tamtego okresu. Przykładowo ten różowy wazon w tle - calypso z Ćmielowa osiąga obecnie ceny od 400 do 700 zł! Także proszę nic nie wyrzucać ;)
Oj,taka cena?Chyba zmknę wazon w sejfie,bo z nerwów mogę go upuścić podczas sprzątania!Pozdrawiam.
Wahałam się czy tak publicznie o tym pisać, żeby potem na mnie nie było;)
Ale od razu jak wypiękniał ten wazon, nie, żeby wcześniej mu czegoś brakowało:))
Właśnie siadłam do czytania, ciekaw o czym dzisiaj będzie.
Piękna opowieść 💓 Mój dom rodzinny był podobnie urządzony i też z dokładnością pamiętam co gdzie się znajdowało . Lodówka radziecka " Saratow " z minimalnym zamrażalnikiem ,która od zawsze była z nami , działała ponad 35 lat ,teraz o takich rekordach możemy tylko pomarzyć . Kredens też był . Zamiast jednej z szufladek miał deskę do krojenia ,a telewizor był marki " Turkus". Kupię sobie tę książkę ,żeby trochę powspominać tamte czasy i odświeżyć pamięć :) Pozdrawiam serdecznie i burzowo 🙂😊
Lodówka "Saratow" zapomniałam o niej!Dziękuję za wspomnieniowy komentarz.Pozdrawiam nocnie i wietrznie.
Książkę czytałam z przyjemnością i lekkim sentymentem. Ale dopiero Pani opowieść to była prawdziwa wyprawa w przeszłość ❤ pozdrawiam sobotnio.
Bardzo dziękuję.Pozdrawiam słonecznie.
Niemal wszystko o czym Pani mówiła w filmiku, zdarzyło się w naszym rodzinnym mieszkaniu w Warszawie na Mokotowie. Z mieszkania rodziców zabrałam po latach tylko fajansową kolekcję z Włocławka i kryształową paterę. Meble oddałam potrzebującym. Miło było sobie to wszystko przypomnieć. Dziękuję❤️.
Ps
Ja także miałam w swoim pierwszym własnym pokoju ogromną rodzinną szafę ( nie wystarczyło już miejsca na biurko) 😀😀😀
Takie wspólne wspomnienia ma wiele pokoleń Polaków!I to nas wspaniale łączy!Pozdrawiam.
Super się słuchało 😊dziękuję ❤
Bardzo proszę!Miłó mi!:)
Piekne pamiatki i wspaniale wspomnienia! Od siebie dodam, pamietam "Westfalke" u moich dziadkow, na ktorej byl ogromny czajnik wielkosci sagana. Trzeba bylo zmieniac kregi w zaleznosci co sie gotowalo na plycie tej Westfalki. Jak zamkne oczy to doskonale pamietam stol kuchenny z cerata i babcia krojaca bochen chleba dla dziadka. Z tej kuchni mam po dziadkach obraz dziewczynki siedzacej przy stole z kotkiem. Babcia nabyla go jak mowila na "odpuscie" przy kosciele. No tak patrze sie na ten obrazek, ktory byc moze jest kiczem totalnym ale wlasnie on bardzo przypomina mi atmosfere w kuchni babci i dziadka.
Ach ten kicz!Niesie ze sobą wiele wspomnień!Czy te kręgi nie nazywano fajerkami?Bo u nas tak było.Pozdrawiam.
Wymieniając meble, które zakupili Pani rodzice, miałam wrażenie, że opowiada Pani o moim domu rodzinnym, w którym mieszkałam z dziadkami. Wchodziłam na rozkładaną toaletke, przymykałam lustra boczne i oglądałam siebie w tysiącu odbić. To była moja ulubiona zabawa. Czołgałam się pod łozem małżeńskim - mama nie musiała wycierać kurzu.🤣 Wspaniale wspominam te meble i te chwile spędzone, w moim przypadku , w końcówce PRL. Dodam jeszcze, że moje wczesne dzieciństwo spędzone wśród tych kultowych mebli, upłynęo w klimatycznej leśniczówce w Beskidzie Żywieckim. Zapach świerków, wodok śnieżnych czap, kaczeńce... Tego mi nikt nie zabierze. Pozdrawiam. Uwielbiam Pani filmiki.
Dziękuję za wzruszający komentarz!!!Pozdrawiam serdecznie.
Gdy patrzę na mieszkanie rodziców, uderzające jest to jak wszystko jest przemyślane. Kuchnia typu wyspa, wyspa typu atol czyli wszystkie potrzebne rzeczy w zasięgu ręki z jednego centralnego punktu. Pod oknem nie jak w amerykańskich firmach zlew, ale blat roboczy w najlepiej oświetlonym miejscu. Lustro w przedpokoju powieszone na takiej wysokości, że nie tylko pan domu może przymierzyć kapelusz ale również pani domu, niższa o dwadzieścia centymetrów, może ocenić całą postać. I królowa mebli, meblościanka. Gdzie na niewielkiej powierzchni można przechować wszystko. 😉
Bo,ze względu na metraż,wszystko musiało być funkcjonalne.:)
A, no i w wielu domach warszawiaków (piszę po staremu;)) stały pianina. Nie wiem jak teraz, ale dawno nie widziałam tak dużego „mebla” w dzisiejszych mieszkaniach, chyba pianina elektryczne dużo mniejsze wyparły je. Książka jest na Legimi, już przeglądam, przeciekawa, pierwsze zdjęcia straszne🥲
Bo pianino to prestiż!Nie znam mieszkania z pianinem!:)
Moja babcia urodziła się w 1942. Wychowywała się w takiej biedzie, że przez długi czas nie miała butów i chodziła boso. Skończyła studia i po obaleniu komuny jej sytuacja materialna stała się dużo lepsza i mogła sobie pozwolić na dalekie podróże. Jednak do dziś twierdzi, że tamte czasy były zdecydowanie lepsze, a ludzie szczęśliwsi. Nie było takiej obojętności i niezadowolenia jak dzisiaj.
Babcia ma rację!:)
Wzruszająca opowieść, w wielkim skrócie przyznam tylko, że mam w przedpokoju szafę zdobytą przez rodziców w 1980 roku i nie mam zamiaru zmieniać jej na jakieś 'komandory' czy inne eleganckie przesuwane szafy. Słomianka byla, przyczepialam do niej pocztówki na szpilki. To bylo w starym mieszkamiu po 1970 roku. Byl tez kredens i brodzik oraz Frania. A juz w roku 1982 mialam z bratem segment Koszalin na wysoki połysk. Łza się kręci w oku.❤❤❤
Och tak kręci się!Ostatnio coraz częściej!Pozdrawiam.
Pani Aniu pomimo mojej 4 na przodzie. Wszystko pamiętam ... Więc tak gdy jest burza sama odpalam za każdym razem gromnicę. W kuchni do dzisiaj mamy angielkę i ona zostanie na 100%. Mama wszystkie święta na niej gotuje. Nie marnujemy gazu. Jest tak wkomponowana, że wygląda na nowoczesna. U babci nawet będąc na studiach musiałam myć się w misce żebym za dużo wody nie nalewała bo to marnotractwo. W pralni robiliśmy pranie we Frani. (Dopiero kiedy sił nie miała to kupili jej automat). Do płukania zaś wodę ze studni nabierałam. Także to wszystko jest mi znajome, a kredens do dzisiaj mamy i jest to super i pojemna sprawa. Pozdrawiam
Ach,te nasze wsólne sentymenty!Pozdrawiam.
Znam skądś takie mieszkanie jak Pani ;), jedynie bez kolumienki i zimnej szafki. Zimną szafkę znam z czasu studiów w Warszawie, chociaż lodówka też już tam była:) Frania była u każdego. Meblościanka na wysoki połysk🎉. W Warszawie w bogatszych domach szkła w witrynkach miały złote metalowe ramki wstawione . Czy ten odkurzacz to byla „Rakieta”?
Skąd wiesz,że to była Rakieta?Do dziś pamiętam napis!Pozdrawiam.
Pamiętam, przecież odkurzałam w każdą sobotę te 55 m2🤓
A później były półkotapczany. 😁
Pamiętam,pamiętam!:)