W macierzyństwie duzo zależy od partnera. Moj syn ma 4 lata, ja 32, na pierwsza imprezke poszlam jak mial 3 miesiace, od kilku lat 4 razy w tygodniu jestem na siłowni, nigdy nie piłam zimnej kawy czy nie mialam czasu na prysznic 😅 no ale wszystko to dlatego, ze pomimo braku jakiejkolwiek pomocy rodziny, mój niemąż od poczatku na zmiane ze mna wstawał w nocy karmić, zmieniał pampery, wychodzil z młodym na spacer zebym ja mogla leżeć na kanapie. Duzo koleżanek patrzy na mnie jak na złą matke, bo nie poświeciłam siebie i swojego życia dla dziecka i nie narzekam jak męczennica 😂 macierzyństwo moze być fajne jak jest balans zachowany 💃
Tak bardzo się zgadzam! Mam dokładnie taką samą sytuację i moim zdaniem największą zmiana jest ta turbo odpowiedzialność za kogoś - a resztę (jak się ma super wspierającego partnera z którym się dzieli obowiązkami - choć dla mnie inna sytuacja w ogóle nie wchodziłaby w grę) da się poukładać! 😊
Wychodzić z domu 🙂 na siłownię, basen, do parku, zjeść bułkę gdzieś 20min autobusem/tramwajem dalej niż się mieszka. Znajomy spotkał obecną dziewczynę w jakimś barze/restauracji z planszowkami. Zapisać się na taniec albo ping ponga, znaleźć pasję która zrzesza ludzi na forach np grupach Facebookowych. Albo odnowić znajomość z kimś z przeszłości, może i ta osoba byłaby chętna by się spotkać i pogadać. W dzisiejszych czasach nie mamy ochoty wyciągać ręki do ludzi, pierwsi zadzwonić czy odezwać się na chodniku do kogoś z pytaniem choćby o to gdzie kupił taką fajną parasolkę lub kapelusz. Więcej odwagi, mniej sociali. Choć i ja spotkałam obecnego męża na czacie Interii 😂 także... trzeba chyba znaleźć dla siebie złoty środek ❤
Dziecko to ogromne wyzwanie. Etat 24/7. Nie wierzylam jak mi znajome mówiły, ze nie bede miec czasu zeby pójść pod prysznic. Myślałam... nakarmie, przewinę, poloze do łóżeczka i bedzie leżeć! Jakiez bylo moje zdziwienie, jak maly się urodzil i na 5 min nie bylam w stanie zostawic go samego bo byl ryk. Niech se inni maja dzieci, trzeba myslec co Tobie pasuje i co CIEBIE uszczęśliwia. Zawsze tylko dobre rady od wszystkich, a potem do pomocy to nie ma nikogo jak trzeba 🙄
Dokladnie mam tak samo! Moja ma 17 miesięcy a nadal jest tak, że muszę zmieścić całe dorosłe życie w godzinach od 19 15 (gdy mała zasypia) do 21 30 kiedy ja już spie i to w 2 sekundy bo doslownie padam na twarz. Ciężko jest zmieścić wszystko w tym czasie. A gdzie tam jeszcze myslec o sobie i swoich przyjemnościach. Dzieci są różne. Moja akurat jest bardzo wymagajaca
Dziewczyny ściskam i wspieram, moja córka jest niewymagająca, ale wiem jak bardzo dużo atencji potrzebują inne dzieciaczki, jeszcze nadejdą lepsze dni trzymajcie się❤
Dzięki za ten vibe filmów jakbym słuchała przyjaciółki … dziękuję bo w chwilach kiedy jestem sama i jest mi trudno wjeżdżasz z nowym filmem. Fajnie że jesteś tutaj ❤
Ja zostałam mamą w tym roku i też można powiedzieć, że się wycofałam, ale chciałabym zaznaczyć, że zrobilam to celowo i to moja decyzja. Wiecej czasu spędzam w domu, wychodzę wszędzie z córką, bo taki mam wybór. Urlop macierzyński to tylko rok, więc chcę ten rok spędzać z bąbelkiem 😁 chętnie zapraszam koleżanki do domu, nadal mam swoje pasje (chociaż u mnie to głównie książki), nawet zaczęłam biegać na bieżni! no ale jednak mała jest caly czas koło mnie :) Myślę, że takich mam jest więcej i to nie jest "wyrok" tylko zmiana priorytetów i świadomy wybór. Ja się czuję szczęśliwa, spełniona. Chodzę w sukienkach i w makijażu, korzystamy z lata i uważam obecny czas za piękny i cieszę się, że żyję w kraju, w którym mogę rok poświęcić dziecku.
Jeśli chodzi o izolowanie się, na pewno wsparcie jest istotne, ale też mnóstwo zależy od dziecka - nawet nie wiesz w jakim stopniu. Wiadomo, że są dzieci, które bawią się same godzinami, ładnie jedzą, śpią, jeżdżą spokojnie w wózku, ale.. różnie bywa. Wiem, że pewnie usłyszę, że to kwestia wyborów i organizacji. Też tak kiedyś myślałam :) chyba, że Twoje koleżanki mają już starsze dzieci
Taa, kwestia organizacji😅 A potem się okazuje, że tak mówią osoby, które na co dzień mają pomoc do dzieci, opiekę np. dziadków, którzy nie pracują i mieszkają blisko, a przede wszystkim mają dużo chęci. No i jeszcze wylosowali w loterii genów dziecko, które łatwo zasypia, śpi dużo w ciągu doby (statystyki są tu bardzo ciekawe, rozstrzał snu w godzinach na dobę w tym samym wieku dość spory) i nie mają miliona pobudek w nocy, więc rodzice rano wstają wypoczęci. No pewnie są takie osoby
Dokładnie, to jest loteria. Druga sprawa to, że potrzeby się zmieniają - czasem po prostu wolisz posiedzieć sama, mieć tą chwilę w samotności na bycie sam na sam z samym sobą. Po całym dniu bycia „dla kogoś” często jestem przebodźcowana, że ostatnie co bym chciała to żeby mi ktoś jeszcze nawijał o sobie albo zwyczajnie nie chce mi się szykować na żadne wyjście, szkoda mi czasu, którego jest mniej niż przed dziećmi ☺️ Każdy ma inne potrzeby i tyle. Ja zawsze byłam nieco introwertyczna, a odkąd mam dzieci chyba jeszcze bardziej to odczuwam
zagadzam sie z Toba, wszystko zalezy od dziecka...nasz maluszek ma ADHD i niestety nie mozna go zostawic bez opieki nawet na minute ,bo moze sie skrzywdzic niechcacy albo stanie sie cos zlego a nie mamy zadnej rodziny w kraju gdzie mieszkamy, wiec nasze przyjaznie z ludzmi musialy zejsc na drugi plan przez ostatnie 3.5 lat, ale sa dzieci, ktore naprawde zajmuja sie soba, bo mamy wielu takich znajomych (ktorzy wlasnie nas nie rozumieja bo maja inne doswiadczenia ze swoimi dziecmi, wiec im nasza sytuacja a jest totalnie obca )ktorzy maja dzieci, co zajmuja sie same soba i wszystko jest ok ,czy znajomych ktorzy maja rodzine obok siebie nawet raz na czas, wiec kazda sytuacja jest indywidualna. Pozdrawiam wszystkie mamy- obecne i przyszle :) ❤
34 lata, Mama 2 chłopaków w tym jeden noworodek sprzed 3 tyg. Rozumiem każdego kto mówi że nie chce mieć dzieci, albo że nie wie czy chce. Nigdy nie powiem, że bycie “mama” to moja życiowa rola czy powołanie. Nie lubię dnia matki, bo myślę o tych dziewczynach co nie chcą, nie mogą, co straciły dziecko. Sama byłam w tej grupie. Znajomych mam starszych od siebie, wszyscy mamy dzieciaki i już się po prostu zrobiła ekipa z “bachorami” i tak zmieniliśmy wyjazdy grupowe z % na wyjazdy z bombelkami 😊 biorę to jako kolejny etap w życiu. Jestem aktywna zawodowo, od stycznia wracam na etat więc się cieszę, ze potrafimy to z mężem podzielić i cieszyć się życiem nie tylko z dziećmi :) i nie daj sobie wmówić, że dziecko/dzieci nic nie zmienia. Zmienia i to wszystko :)
Kochana co do Tadzika. Fajnie, że na Was trafił i oby trafił do dobrego i kochanego domku. I kurcze mam nadzieję,że Wasze zachowanie i pokazanie tego wszystkiego zachęci osoby ktore mają do tego warunki ,by brać psiaki do domów tymczasowych albo do adopcji...świetnie, że wykorzystujesz swoje zasięgi do dobrych rzeczy naprawdę. Moja psinka daje mi wiele milosci i radości i często chęci do życia. Polecam każdemu ❤❤
To jest mega ! Natomiast nie wiem jak taki psiak zniesie później rozłąkę.. to w cale może nie być dobre dla niego po tym na jakich cudownych ludzi trafił..
Niedawno zostałam mamą bardzo wyczekanego bobasa, i mam też kilka przemyśleń w temacie. Po pierwsze bardzo podziwiam samodzielne mamy, bo nawet we dwoje jest trudno. Po drugie współczuję kobietom które rodzą niechciane dzieci, bo poród to piękne ale i trudne przeżycie i nie wyobrażam sobie zmuszać kogokolwiek do porodu. Po trzecie wszędzie można przeczytać że noworodki tylko śpią i jedzą (podobno śpią 16h😂), a tak naprawdę maluch jest przyssany do mamy 24/7, nie da się go odłożyć, często płacze i ma problemy brzuszkowe, a zdjęcia pokoików dziecięcych z osobnym łóżeczkiem powodują u mnie tylko uśmieszek bo dziec i tak bedzie spał z rodzicami. Jest to i piękne i trudne zarazem, bo obowiązki dnia codziennego nie zniknęły :) Dziecko to ogromne szczęście i dar i mimo trudów jestem mega wdzięczna i szczęśliwa :) pozdrawiam ale nie namawiam absolutnie. Dziecko trzeba bardzo mocno chcieć żeby móc to przejść 😊 a co do izolacji jeszcze, ja spotykam się z koleżankami, ale mam też dni że nie chce, że po całym dniu noszenia i zabawiania dziecka chce po prostu się umyć i pójść spać i nie ma sił na nic więcej.
Sama mam 7-miesieczne dziecko. Fakt nie wychodzę do knajp etc. tak jak przed dzieckiem, ale nie traktowałam twgo nigdy jako wyroku. Mam bardzo bliską przyjaciółkę, która nie planuje mieć dzieci i zawsze mnie wspiera, a ja ją. Chyba chodzi o to, że jak Tobie na kimś zależy, a komuś na Tobie to relacja będzie zachowana. A co do dzieci, to teraz nie wróciłabym do czasów zanim urodziłam. Ten mały czlowieczek jest fantastyczny ❤
Też tak mam tyle,że ja żyję w związku 8 lat bez ślubu większość moich koleżanek jest po ślubie w zeszłym roku był jakiś wysyp rozwodów aż pięć par które znam się rozstały,ja nadal upieram się że ślub nie jest mi potrzebny i niczego nie gwarantuje jeżeli ja bym się kiedyś rozstała to ślub nie zatrzyma nikogo w związku na siłę więc nie mam jakiegoś ciśnienia żyjemy razem,mieszkamy razem,jesteśmy szczęśliwi i nie czujemy takiej potrzeby nic to u nas w życiu nie zmieni
Ja mam 26, lat. Mój syn ma 4 lata... Wychowuje go sama. Nie mam możliwości wyjść sama bez dziecka. Moja rodzina ciągle pracuje więc nie mam też możliwości żeby go zostawić u dziadków z wujków... Ale ja traktuje mojego syna jak najlepszego towarzysza do podróży, do życia ... Jeśli dam radę odłożyć pieniądze to pakujemy oboje plecaki i wsiadamy w pociąg... Mój syn kocha podróże tak samo jak ja .. więc dla mnie to idealny kompan. Nawet jeśli miałabym szansę pojechać gdzieś sama, to myślę, że nie zrobiłabym tego ...
Ja nigdy nie chciałam dziecka a jestem w szczęśliwym związku od 15 lat aż w końcu nam się trafiło.. i bardzo źle to znosiłam.. w ciąży chodziłam jak struta bardzo ciężko było mi psychicznie to dziwgnac, kochałam swoje życie, niezależne i beztroskie i nie chciałam go zmieniać. Na własnej działaności, na własnych zasadach, podróże, tylko my i nasze zwierzaki. W momencie w którym urodziłam wszystko się zmieniło, ta miłość jest ogromna niesamowita i jestem przeszczęśliwa każdego dnia. A co do wyjść, wyjazdów itp z młodą jest jeszcze lepiej a gdy już uda nam się ją zostawić babci to takie wyjście we dwójkę jest czymś wyjątkowym co bardzo doceniamy i czujemy się jakby działo się coś super ekscytującego :) Wolność jest wspaniała ale miłość do dziecka jest chyba nawet ponad tym :)
Ty wiesz ze antykoncepcja nie daje 100% pewności?? Dziewczyna napisała że jest ze swoim 15 lat, wyobrażasz sobie żeby 15 lat się nie zabezpieczali??? Nie wiem do czego pijesz...
Jestem mamą trójki dzieci i mega uwielbiam oglądać Twoje vlogi. Wiadomo ze Twoje/ Wasze życie różni się od mojego jednak lubię czerpać inspiracje od Ciebie, spokój i te teksty które rozbawiają mnie do łez. W swoim życiu mam przyjaciółki mamy jak i bez dzieci i to jest cudowne jak nawzajem możemy od siebie czerpać. Myślę że to zależy czy naprawdę mamy relacje z drugą stroną i czy chcemy jej słuchać być uważni na to co ona ma w życiu. Uważam że to ubogaca. Ja będąc mamą wiele się uczę od bezdzietnych bo potrafią na wszystko spojrzeć z boku gdy ja nie umiem. Co do awokado ostatnio też mam na nie fazke i polecam z suszonymi pomidorami są takie pokrojone w paski no turbo łatwe w użyciu dla mnie 😍 i do tego jajko sadzone i szparagi. Wjeżdża na grubo. Dzięki za to co robisz i za różne tematy które poruszasz we vlogach.
Tadzik Cie tak kocha ten moment przy stole pewnie jest Ci taki wdzięczny że go wybawiłaś uratowałaś a teraz oby ktoś go pokochał jeszcze mocniej.......
Dzisiaj obchodzę mój pierwszy dzień matki. Mam dwumiesięczną córeczkę, ktora dzis zrobiła mi prezent i spala 9h ciągiem. Az sie martwiłam, czy może być tyle bez jedzenia, ale najwyraźniej tak, wstala w super humorze. Zawsze marzyłam o byciu mamą i choć w dorosłym życiu przyszły wątpliwości, czy nie zmieni sie zbyt wiele, ogladajac Twój film z bobo na rękach, popijając ciepłą (! xd) kawę, moglam powiedzieć, że w moim przypadku to byla najlepsza decyzja. Razem z mężem jesteśmy zakochani w malutkiej po uszy i już wiemy, że zrobimy dla niej wszystko. Ostatnio dostała też list od dziadków, ktory kiedyś będzie mogła przeczytać i w którym piszą, że pokochali ją od pierwszego wejrzenia i mogą obiecać, że będą ją kochać do konca swoich dni. To wszystko jest bezcenne i bez niej byśmy tego nie doświadczyli. ❤ Na ten moment nie chodzilismy też jeszcze jak zombie przez niewyspanie, a nasze największe trudności to widzieć, jak dziecko cierpi przez bolący brzuszek, czy przy wkłuciach na szczepieniach. Chodzimy z małą na jedzenie na mieście, w aucie albo śpi albo patrzy przez okno. Może mamy takie szczęście albo dopiero później się zacznie jazda bez trzymanki, ale w tym momencie lepiej być nie może ❤ ❤❤
Ja wychowywałam się w domu z 5 kuzynostwa i siostra. Też byłam najstarsza ( różnica od 2 do 5 lat ) i całe dzieciństwo zmyślam „jesteś najstarsza bądź odpowiedzialna za nich, przypilnuj bo jesteś najsamtarsza, jesteś najstarsza musisz o nich dbać itp itd” Dopiero teraz w wieku 30 lat widzę jak to zmieniło mnie i moje podejście. Wszędzie włącza mi się tryb matka na każdej imprezie, wszędzie czuję się odpowiedzialna za grupę. Może to nie to co ty ale od razu przyszło mi do głowy🫠
Jak ja cię rozumiem z tym kolanem 🥲 aktywność fizyczna to przywilej a nie przymus i kiedy człowiek nie może czegoś zrobić to docenia sprawność na codzień 😢 10:51
Tak! Po kontuzji, kiedy byłam wykluczona z ćwiczeń na dłuższy czas, jak wreszcie udało się wrócić na siłownię ❤️ niesamowicie to doceniłam, że tak po prostu mogę przyjść i zrobić trening - zaczęłam dzięki temu patrzeć na sport jak na przywilej
Też uważam, że od związku zależy macierzyństwo i dalsze życie ogólnie. Jakkolwiek by to nie zbrzmiało, to chodzi mi właśnie o zaangażowanie i zachowanie mężczyzny, to jakie są relacje między dwojgiem ludzi.
Myślę, że dzięki Twoim zasięgom Tadzik bardzo szybko znajdzie nowy dom (może nawet jedna z widzek mieszkająca w Trójmieście), zwłaszcza, że to jest mega kochany pies, w filmach widać, że lgnie do ludzi i na pewno skruszy nie jedno serducho💗 A co do dzieci to ja choć młodsza (mam 25 lat) to też zaczynam odczuwać presję na dzieci głównie przez to, że jestem jedynaczką (więc teksty w stylu, że jak nie mam rodzeństwa to zostanę sama na starość i powinnam sobie narobić dzieciorów no i, że dla rodziców jestem jedyną szansą na wnuki, których pragną).
Czuję, że jesteś prawdziwym skarbem dla Twoich przyjaciółek z dziećmi. To, że pozwalasz im mówić o ich codzienności i że nawet chcesz tego słuchać jest mega. Moje przyjaźnie z przed ciąży się posypały. Do końca nie wiem czy to ja się zmieniłam, czy za dużo mówiłam o dziecku (a ich mogło to zwyczajnie nudzić, jak Ciebie kiedyś). Starałam się jak mogłam ^^". Pamiętam że nienawidziłam jak padało pytanie "co u Ciebie?" bo nie chciałam ich zanudzać znowu. Przyjaźnie, spotkania zawsze są wysoko w moich priorytetach. Często niestety do spotkań nie dochodziło, aż w końcu poczułam się... niechciana, nielubiana. No i przestałam pytać... i oni też. Żałuję, że tak się stało, ale pozostaje jedynie iść na przód i poznawać nowych super ludzi. Przy okazji jak już się wysiliłam żeby napisać komentarz to powiem Ci, że łykam twoje pomysły na żarcie jak młody pelikan. Lecę do biedry i lidla po każdym odcinku xD Jesteś 100% influ.
Mysle ze ktos kto nie chce dzieci i ich nie lubi po prostu nie potrafi o nich sluchac, to jest nudne, meczace i cholernie irytujace. Mnie draznia dzieci mijane na ulicy, jak jeszcze sie dra to juz w ogole bym zabila. Musialabym byc masochistka zeby o nich sluchac.
A Ty pewnie moglas starac sie bardziej i nie gadac o nich tyle. Tez mialam taka przyjaciolke ktora nic innego tylko dzieci. Doslownie. Po dwoch spotkaniach Po porodzie wiecej sie nie widzialysmy. Moze i troche szkoda przyjazni, ale jesli ktos gada tylko o swoim potomstwie wiedzac ze druga strona raczej by sie zabila niz popelnila ten blad to wiadomo ze nie warto marnowac czasu na cos takiego.
A może to druga strona powinna się "postarać" I posłuchać o najważniejszej dla swojej przyjaciółki sferze życia? Dwa spotkania i koniec przyjaźni... chyba mała strata
@@idakwiatkowska2862 ale wiesz, że jak siedzisz z dzieckiem 24/7 i to szczególnie w pierwszych miesiącach, to serio możesz nie mieć o czym innym gadać :D Ja jak mam takie dni, że dziecko jest mega wymagające to nie mam kiedy do internetu zajrzeć, więc ciężko byłoby mieć jakiś inny temat do rozmów
Właśnie najśmieszniejsze jest to, że psy są podobne do dzieci i odwrotnie :) ja za każdym razem jak szoruje moje dzieciaki po zabawie na placu to mam przed oczami Twoje mycie Owoców. I mam takie "i czym toto się różni od psa"😂❤ uwielbiam Twoje jedzenie i zaczynam je wprowadzac do siebie. Ja jeśli chodzi o relacje z kobietami też nie mam lekko i widzę, że chyba da się coś z tym zrobić. Pomyślę nad tym mocno😊 dziękuję za dziś Aga❤
Ja tam powiedziałabym, że piękne zakończenie tygodnia 😅 stresy za mną, operacja mojej piesy za mną i udana, rekonwalescencja szybka, że efekt wow, dalej zostają uszy, ale wierzę, że i z tym sobie poradzimy, teraz jeszcze filmik wszedł i muszę nadrobić girltalka, but still life is good. I jak też kiedyś mówiłaś o starszych pieskach, teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo dzielne i wytrzymałe są, weterynarz mówi, że wkłucie ją zaboli a tu zero reakcji, Tadzik też mega dzielny i szybko pokonuje trudności. Szkoda, że już niedługo nie będziemy mogli go podziwiać, ale mam nadzieję, że znajdziecie mu dobry stały dom, a sami jeszcze pomożecie wielu innym pieskom. Pozdrawiam! 🥰
Uwielbiam ciebie słuchać jak opowiadasz cokolwiek by to bylo ❤❤❤ Oby Tadzik znalazł taka samą świetną i kochającą rodzine ❤❤ zrobiliscie kawal dobrej roboty na pewno nigdy wam tego nie zapomni ❤
Fajnie posłuchać o tych dzieciach, że trochę się u Ciebie zmieniło. Bo jestem z Tobą już kilka lat, mam podobne podejście z kwestii jedzenia, sportu, zwierząt, też jestem już w wieloletnim związku, i w kwestii posiadania dzieci miałam/mam również podobnie. Od lat słucham od otaczających mnie ludzi, raczej tych dalszych, bo bliscy są ok, o tym kiedy dziecko, kiedy dziecko…. Bardzo mnie to już wkurzało, ale nauczyłam się jakoś z tym żyć. Mieszkam w małej mieścinie mam 34 lata, jestem w stałym związku, więc ludzie jakby automatycznie myślą, że mają prawo się mnie pytać o to kiedy w końcu dziecko 🤣 Bardzo rzadko piszę komentarze, a teraz chce się podzielić tym, że jestem w ciąży, i chociaż wiem jak do tego dochodzi to jednak od wielu wielu lat sypiamy ze sobą i jakoś tak świadomie tej decyzji nie podejmowaliśmy i myślałam, że dopóki tak jest to raczej się nam taka niespodzianka nie przydarzy 🤣 na początku byłam załamana, pomimo, że mój partner jest najszczęśliwszy na świecie w związku z tym, i mam tyle lat ile mam, raczej nie będę miała więcej dzieci, bo znam siebie, więc po paru miesiącach oswoiłam się z tym wszystkim i nauczyłam się cieszyć tą sytuacją. Jednak ja też nie potrafiłam dłużej niż minutę słuchać o dzieciach koleżanek i w ogóle to jeszcze trochę do tej pory mam wrażenie, że to „ograniczenie wolności” automatycznie wiąże się z byciem rodzicem, a tego bardzo nie chciałam nigdy, więc jak słucham, że to wszystko zależy od podejścia, organizacji i przede wszystkim, że tak naprawdę to da się ogarnąć to życie jakoś i może być ok, to jest to dla mnie bardzo pocieszające ☺️ także czekam na pojawienie się swojej dzidzi z uśmiechem na twarzy i dziękuję, że podzieliłaś się tymi nowymi uczuciami ❤️
Girl, ja jestem mamą przedszkolaka, ta mała dziewczyna jest zajebistą, mądrą osobą. I jest taka śmieszna. Kreatywna. Jestem matką ale chodzę na siłkę, biegam, joga, etat, gotowanie, klocki duplo, place zabaw, chill z mężem. Hah nie ma nudy! Ale tak jak Agata mówi - kluczowe są: twój wybór, czy chcesz się izolować od reszty świata czy mieć swoje sprawy + wsparcie (głównie partnera!) Trzymam za Was kciuki! ❤
Też jestem teraz 😃 mnie przytłoczył początek ciąży, byłam bardzo aktywna i chodziłam na treningi praktycznie codziennie. Trzeba było przystopowac i ograniczyć aktywność i z automatu poluźniły się relacje, bo czesto spotykałam się z niektórymi głównie na treningach. Teraz staram się coś tam robić, szukać nowych grup już właśnie wsród ciężarnych, młodych mam. Ale jestem podekscytowana na nowy etap życia 🥰
Mialam dwie przyjaciolki, obie urodzily po 2 dzieci. Z jedną kontakt nadal jest zajebisty, mamy wspolny vibe. Druga porrafi mowic jedynie o jej dzieciach, izoluje sie, nie ma na nic czasu. A tez ma zaangazowanego partnera. On ja wręcz czasem wysłał na spotkania z koleżankami. Wiec wydaje mi się że głównie to jest kwestia wyboru
Mam córkę 17 miesięcy. Lekko nie jest, ale nie wyobrażam sobie już inaczej. Nadal mam czas na kosmetyczkę, kawusię z przyjaciółką, zakupy. Ale mam zajebistego męża, który mi w tym wszystkim pomaga. W końcu dziecko ma oboje rodziców. Jeśli wspierają się nawzajem to każdy znajdzie na siebie czas🥳
Mega ciekawa rozkmina z tymi rozmowami z przyjaciółkami. Ja obecnie mam chyba jakąś blokadę w głowie i boję się wyjść do ludzi, bo właśnie jestem mamą. Nie chce nikogo zmuszać do rozmowy o dzieciach, bo ktoś jeszcze pomyśli, że nic innego mnie nie interesuje. A jak ktoś nawet mnie pyta o dzieci to nie chce opowiadać nic, bo mam wrażenie, że to takie nudne. Fajnie, że zaznaczyłaś, że doceniasz te opowieści, bo ktoś się otwiera i rozmowa jest autentyczna. Jestem bardzo ciekawa tych zadań od Twojej terapeutki, chyba też by mi się przydały. 😅 Trzymam kciuki za szybką adopcję Tadzika ❤
Twoje rozważania na temat dzieci są takie odświeżające... Mnie samą wizja ciąży wciąż absolutnie przeraża. Jednak fajnie słyszeć, że są osoby, które potrafią sobie z tym dobrze radzić, czy też mają przyjaciółki, które potrafią wysłuchać. Jakby nie było jest to temat rzeka.
Nie sugeruj sie innymi. Rob to co czujesz w sercu. Jesli nie masz potrzeby posiadania dzieci, nie ściągaj ich na siłę. Dzieci to całkiem inna sprawa niż nam się większości wydaje. Zawsze słuchaj własnego serca. Jesteś skarbnicą wiedzy - wystarczy zadać pytanie i czekać na odpowiedź. Zawsze bedziesz wiedziała kiedy ona nadejdzie. Pozdrawiam Was ciepło.❤❤❤
Super powiedziane, u mnie tez w tym temacie sporo dylematów, chcialbym miec w sobie wiecej intuicji i zaufania, moze kiedyś się nauczę lepiej lączyc z samą sobą i czekać na odpowiedź w trudnych decyzjach
@@luamakeup9863 Witaj. Umiesz to, tylko zaufaj. Pierwsza odpowiedź którą słyszysz zaraz po zadaniu pytania jest zawsze prawidłowa. Druga to umysł/ ego który chce Cię zwieść. Zamknij oczy, skup się i słuchaj. To piękny Twój dar, który każdy z Nas ma. Pozdrawiam.
Kosmetyki z basic lab są super szczególnie SFP jest wybitny, zero minusów. Witamina C też super. Jedynie krem z trechalozą lekko mnie zawiódł bo jest po prostu dobry, akurat dla mnie nie jest wow.
Zaczęłam używać żel do mycia twarzy z basiclab z twojego polecenia - co prawda inny, bo różowy do skóry naczynkowej i wrażliwej i jestem mega zakochana!! Lecę już 3 opakowanie, a moja skóra mega zyskała dzięki temu produktowi. Cudowne oczyszczenie szczególnie wieczorne, bo rano lubię delikatniejsze myjki jak cerave. Ale na wieczór po całym dniu, makijażu, zanieczyszczeniach to basiclabowy żel to bajka! Zastanawiam się czy wypróbować wersje niebieską do skóry suchej - bo moja właśnie taka jest, a akurat jak pierwszy raz zamawiałam to nie była dostępna na stronie, a teraz trochę się cykam ze nie podpasuje mi jak różowa haha. Tak samo używam z basiclabu krem o bogatej konsystencji i już nie zliczę ile opakowań zużyłam. Cudowny krem zarówno na dzień jak i na noc, latem i zimą świetnie mi się sprawdza.
Stara, totalnie Cię rozumiem z tym, że wszystkie szlaki jako pierwsza musiałaś w rodzinie przetrzeć ❤ ja byłam na tym samym miejscu co Ty ❤😢 jesteś moją positive person❤
Tak czytam o tych Waszych rozterkach macierzyńskich i wiem jedno - dzieci rosną bardzo szybko, ja mam już dwoje nastolatków i wolność wróciła już dawno 😆 teraz druga młodość, czasami tęskno patrzę za maluchami, ale cieszę się samodzielnością moich dzieci i dużą swobodą 🩷 kilka lat jest faktycznie podporządkowanych dzieciom, ale to tak szybko mija, że aż czasami żal 😉😉🥲 powodzenia dziewczyny, te z dziećmi i te bez!😉❤
Ojeju, Tadzik to taki słodziak! Po prostu pies idealny. Aż mi Was szkoda, jak sobie pomyślę o adopcji. Na pewno wiele emocji będzie to kosztować/już kosztuje. Co do warsztatów ceramiki wiedzę że są one coraz bardziej popularne i szczerze to aż sama mam ochotę coś ulepić 😍 fantastyczna sprawa zrobić coś swojego, użytkowego, a przy tym popróbować nowych umiejętności. Jeżeli chodzi o relacje damsko damskie to ja też często odczuwam niechęć do koleżanek które są już mamami i chyba coś w tym jest, że odczuwam taką presję na macierzyństwo, stąd to poczucie... ale mam też wrażenie że dla tych mam, nic poza ich dziećmi nie ma już znaczenia, żaden temat nie jest równie ważny więc ja jako nie mama czuję się gorsza...
Mam nadzieje, że adopcja Tadzika uda się jak najlepiej i trafi w tak samo kochający dom jak wasz ❤ Ja kiedyś chciałam mieć gromadkę dzieci, ale życie zweryfikowało, partner jest mega istotny i niewyobrażam sobie sama wychowywać i chcieć być rodzicem, dziś mam wiele luzu do tego tematu, nie mówię nie, ale też nic na siłę, a 29 lat na karku ;)
Nie wiem dzieci bo nie mogę mieć. Nie cierpię jednak z tego powodu 😅 Śmieszy mnie " współczująca " postawa ludzi wobec mnie. Nie mam to nie mam, jak to powiedziała moja ginekolog " przecież nie wszystkie kobiety muszą rodzić" 😊
Też trochę czekałam na moment w którym moje przyjaciółki i koleżanki zaczną mieć dzieci. Że może to zmieni mój pogląd na ich posiadanie (dzieci, nie przyjaciółek 🤪). Nie zmieniło, utwierdziło mnie to w przekonaniu, że tego rodzaju poświęcenie i odpowiedzialność za drugiego człowieka przekracza moje możliwości. Te dzieci chodzą już do szkoły a ja nadal trwam w mojej decyzji i zapewne już jej nie zmienię. Co mogę podpowiedzieć z obserwacji jako starsza koleżanka? Jedną z najważniejszych rzeczy, co sama zauważyłaś, jest wybór partnera. Patrzcie czy on jest odpowiedzialny, zaangażowany, ustalcie podział obowiązków. Turboważna sprawa!
Boooziiuu jak to możliwe że jako bezdzieciara chętnie słuchasz o dzieciach, to jest jakiś superpower😮Ja się mimowolnie wyłączam 😂A już najgorzej jak same mamuśki się dobiorą, a ty jedyne co możesz dodać od siebie to "mój pies też tak ma/ robi"😂 Do tego mam jeszcze wrażenie że w takiej grupie nie jestem wystarczająco dojrzała, bo nie mam dzieci i odstaje od grupy "Bardziej zaawansowanych życiowo" . Zazdroszczę Ci tej umiejętności!
Też jak nie miałam dzieci nie umiałam o tym słuchać, bo to trochę jak inny świat. Ale teraz kiecy mam dziecko rozumiem matki, które o nich tyle opowiadają - z mężem oglądamy godzinę serialu przez tydzień na raty
@@december125690to chyba taki okres w życiu, że prawie całą dobę zajmuje dziecko (czy się chce czy nie). Ja znów na spotkaniach w mieszanym towarzystwie mam problem, jak jest rozmowa o filmach/serialach, bo jedyne co mogę o nich powiedzieć, to że słyszałam ten tytuł😅 My jednen film już od dwóch lat próbujemy dokończyć
Temat macierzyństwa jest tak ciężki, że aż przykro się robi, najgorsze jest to, że sami sobie wszystko utrudniamy i spinamy. Z każdej strony ma się wrażenie, że jest się krytykowanym. Nie masz dzieci-źle, co ty wiesz o życiu nie mając dzieci, masz dzieci też źle, bo pewnie źle wychowujesz. To jest tak intymna sprawa, że nie powinniśmy komentować decyzji o posiadaniu lub nie posiadaniu dzieci. Mam 34 lata i wiem, że czas na podjęcie decyzji w sumie się kończy, ale nie wiem i nie sądzę czy kiedykolwiek będę wiedziała czy chcę sprowadzać istnienie na ten padół.
W tym roku kończę 32 lata... Jeszcze parę lat temu wyczekiwałam prawdziwej miłości, partnera który będzie wspierał, kompana do podróży, im więcej poznaje nietrafionych facetów tym bardziej sie zrażam i czuję lęk 😔
A mnie zastanawia zawsze skąd wiesz, jakie efekty daje konkretny produkt, skoro używasz kilku jednocześnie? Nie możesz chyba wiedzieć czy to dzięki wit.c czy retinolom?
Każdy produkt do pielęgnacji skóry wprowadza się pojedynczo. Jeśli masz już jakąś swoją rutynę pielęgnacyjną, a chcesz wprowadzić nowe produkty, to najpierw wprowadzasz jeden, obserwujesz skórę jak reaguje minimum dwa tygodnie, ale lepiej nawet więcej, a dopiero po tym czasie wprowadzasz kolejny i tak samo - używasz minimum dwa tygodnie i obserwujesz skórę. Dzięki temu można wyłapać czy dany produkt nas np. nie wysypuje, albo zobaczyć w jaki sposób poprawił on stan naszej skóry. Gdybyś wprowadziła wszystkie produkty na raz i by cię wysypało, to nie wiedziałabyś, który produkt wywołał tę reakcję i ciężko by go było wyeliminować ze swojej rutyny.
Ja nigdy nie przepadałam za dziećmi. Też mam takie przemyślenia co do koleżanek które mają dzieci, że tematy tylko o dzieciach są dla mnie strasznie nudne, męczące i odlatuje po 3 zdaniach mimo że chciałabym się przemóc żeby było inaczej.. to nie potrafię dlatego sama się izoluje dla własnego komfortu.
Jestem mamą od pół roku, dla mnie i dla mojego partnera to jest tak niewyobrażalne szczęście, taki ogrom miłości, że łał, tego nie da się z niczym porównać. Nawiązują do tego, że macierzyństwo to koniec życia… to jest totalnie dla mnie niezrozumiałe, jak świadomy rodzic w ogóle może tak powiedzieć, serio… bo przecież to określenie musiał wymyślić jakiś rodzic, a osoby nie mające dzieci niestety tak to postrzegają, bo faktycznie wszędzie trąbi się jaka to katorga. Serio, mamy XXI wiek, jest ogrom udogodnień dla rodziców, ułatwiających funkcjonowanie z dzieckiem, a rodziców jest dwoje. My nie zrezygnowaliśmy dosłownie z żadnych swoich aktywności i relacji. A co się nasłuchałam w ciąży od „mądrzejszych” jak to będzie ciężko. Bzdura.
To dodam od siebie, jako od miesiąca matka już dwójki ;) że oczywiście bywają momenty kiedy na trochę się „znika” - mój pierwszy połóg był dość ciężki, a teraz z kolei bardzo absorbuje nas ogarnianie życia na nowo - ale to trwa jakiś czas, nie całe życie… myślę że potrzebne jest zrozumienie z obu stron i jak najbardziej można się przyjaźnić ;) kluczowe jest to czy ma się jakąś wrażliwość i empatię, zainteresowanie drugą osobą (bo nie wyobrażam sobie z przyjaciółmi nie rozmawiać o czymś co jest tak wielką częścią mojego życia) a nie czy się ma dzieci. Nam rozpadła się jedna relacja - z ludźmi, którzy byli jakoś bliscy, ale nie byli w stanie pojąć, że nasze początki były trudne i trochę zbyt wiele oczekiwali, mam wrażenie, od relacji z nami. Być może teraz opowiadają że jesteśmy typem ludzi, którzy zniknęli wraz z pojawieniem się dzieci ;) nie żeby zapytali, jak nam jest z nowym człowiekiem czy coś… po prostu wyłączyli nas z kręgu znajomych. Rzeczywiście przyznam, że zupełnie nowa jakość relacji ma się z dzieciatymi ludźmi. czasem jest tak, że wieloletnia przyjaciółka nie zrozumie Cię tak jak przypadkowa matka z placu zabaw którą znasz od pięciu minut ;) ale to mi się kojarzy z tym, o czym mówiłaś w ostatnim odcinku - różni ludzie od różnych „zajawek”. Mi bardzo brakowało dzieciatych znajomych, ale też powoli coś się rozkreca :) ale nie znaczy to, że „niedzieciate” przyjaźnie poumierały!
Zazdroszczę bobasa, bo serio, czasem dzieci są bardziej wymagające od innych.. wiem, że osoba, która nie ma high need baby nie uwierzy, że to nie kwestia ogranizacji
Jeśli to macierzyństwo ze świadomego wyboru, to jasne, to przewidywalny scenariusz i cieszę się, że Ty spełniasz się w tej roli na maks. Ale mnóstwo jest tez kobiet, które po prostu żałują swojej decyzji i gdyby mogły, to cofnęłyby czas. I te, które chciały dziecko i te, którym się ono po prostu przytrafiło i nie zdecydowały się na terminację ciąży.
Dla mnie macierzyństwo to koniec mojego starego życia sprzed dziecka i bycie w innym, nowym. Do starego życia nie ma już powrotu. Było. I jest to mój mały koniec świata jednego, a rozpoczęcie drugiego. Tylko tyle albo aż tyle.
My jesteśmy bardzo świadomymi rodzicami, staramy się być obecni i mądrze ogarniać codziennośc, jest w nas bardzo dużo miłości ALE i ja i mój partner mieliśmy w pewnej chwili (2 różne chwile) momenty uczucia końca świata. Wszystko zależy od wszystkiego możesz być super świadoma itp a potem się okazuje że to czego byłaś świadoma to jakiś pic na wodę 😂 i uczysz się żyć od nowa. Ale to jest super przygoda. Synek ma dwa lata właśnie wróciliśmy z Teneryfy, chyba najlepsze wakacje ever. Ale zaangażowanie musi być 50% na 50%. Albo przynajmniej muszą być chęci.
Po obejrzeniu filmiku zaczęłam mieć przemyślenia jak to u mnie sytuacja wygląda... Zaznaczając oczywiście, że nie mam dzieci. Moja przyjaciółka urodziła 4 lata temu, na poczatku spotykalyśmy się, jakoś kontakt był w dwie strony. Teraz szczerze mówiąc nasza relacja się rozjechała, były spotkania, napiszemy do siebie, ale juz rzadziej i po prostu nie ma tego czegoś, żeby kontynuować rozmowe. Troche smutne, ale kiedyś gdzieś przeczytałam, że po prostu się zmieniamy, mamy inne życia i po prostu niektóre relacje się kończą..
Jak masz z kimś więź to i o dzieciach z zainteresowaniem posłuchasz bo ci szczerze na kimś zależy. Ale strasznie ciężko jako osobie bezdzietnej z wyboru, jest mi słuchać tego co przechodzą moje koleżanki przy próbach in vitro. W ogóle nie wiem jak mam je wesprzeć bo sama tego totalnie nie rozumiem jak można z siebie robić królika doświadczalnego, być ciągle na jakiś badaniach i ciągnąć to już ileś miesięcy😮😮😮 wiem że im zależy i chciałabym je jakoś wesprzeć ale jednocześnie totalnie tego nie rozumiem a wręcz martwię się o ich zdrowie po tych wyczynach hormonalnych.
Doskonale Cię rozumiem, bo sama wprawdzie mam dziecko, ale nie miałam na nie ciśnienia - mam PCOS i w sumie raczej byłam nastawiona, że się nie uda i już się z tym oswoiłam (stało się inaczej). No i nie umiem zupełnie wczuć się w tak silne pragnienie, że kilka lat życia podporządkowuje się staraniom, badaniom i procedurom medycznym. Bliska mi osoba zerwała ze mną kontakt, bo mi się udało, a ona nie mogła zajść z invitro..
To chyba też zależy od podejścia matki do dziecka, macierzyństwa i rodzicielstwa, bo ja jako przyjaciółka dwóch świeżych mam z jedna mogę gadać jak katarynka o dziecku, bawić sie z maluchem i go niańczyć jak to ciocia. A u drugiej absolutnie nie mam ochoty ani rozmawiać o dzieciach ani się z nimi bawić, bo ciągła kontrola i pouczanie mnie jest nużące i męczące. Jedna jest wyluzowana a druga ma hopla na punkcie dziecka, ciągle czujna i zafiksowana wręcz. Nie wyróżniam żadnej z nich, ale taką zauważyłam zależność ;)
Jeśli bardzo czegoś pragniesz, a są kobiety, które bardzo bardzo pragną zostać mamami, to zrobią wszystko, żeby nimi zostać, nie ma w tym nic złego. A in vitro to procedura medyczna i nie ma nic wspólnego z byciem żadnym Krolikiem doświadczalnym, normalne etapy, które musi przejść para, aby doszło do zaplodnienia pozaustrojowego. Jak możesz pomoc? Po prostu bądź i wspieraj, nie neguj tego co robią, bo nie robią nic złego
@@agaklo2 no tak znowu nie bądźmy naiwini :D to jest sprawa każdego jak szasta swoim zdrowiem i nie mi oceniać (szastam jeszcze gorzej) ale.... procedury medyczne to nie jest nic prozdrowotnego a każda ingerencja medyczna może przynieść więcej złego niż dobrego. Już nawet nie wspominam, że znalezienie lekarza, który wie co robi jest dość pracochłonne.
@@ZloteJajko owszem, ale gdy naturalne metody zawodza przez długi czas, a znam parę, która starała się o dziecko ponad 8 lat bezskutecznie i dopiero invitro dało im wspaniałą i zdrową córeczkę, to warto jednak skorzystać z tego co oferuje nam nauka 😊 pomijam względy światopoglądowe i religijne, bo to mnie totalnie nie obchodzi, więc jak ktoś uważa, że to grzech, no to już jego problem. Dla racjonalnego i zdrowo rozsądkowego człowieka in vitro to jeden z najwspanialszych „wynalazków” medycyny, dzięki któremu mogą stać się rodzicami i nie negujmy tego. To, że są lekarze i lekarze to już inny wątek. Napewno są kliniki, które taśmowo traktują klientów, ale na szczęście są i takie, którzy podchodzą indywidualnie do przypadku i robią wszystko, aby udało się za pierwszym razem ❤️
Bardzo lubie sluchac jak opowiadasz o swoich przemysleniach na temat dzieci,i lubie tez czytac komwntarze innych babeczek,to jest trudna kwestia i mysle ze nawet jak ktos jest 99% zdecydowany na nie to zawsze jest ten 1% mysli od czsu do czsu,jakby to bylo wychowac takiego malucha. Ja w sumie bylam bardziej na nie,troche tez czekalam tak jak ty czy nam sie zachce az w koncu w wieku 38 lat zachorowalam na raka piersi z przerzutami do wezlow chlonnych,chemia,naswietlanie,leki i przedwczesna menopauza,takze mam posprzatane. Dobrze ze nie bylam w tej groupie kobiet ktore strasznie pragna dziecka bo ciezko byloby to przelknac. Pozdrowionka xxxx
Zazdroszczę spokoju w tym myśleniu o dzieciach. Mnie niesamowicie wkurza, że mam wrażenie, że wszyscy oczekują ode mnie, że będę mieć dzieci. Na tę chwilę tego nie czuje chociaż mam 30 lat. Czy to się zmieni? Nie mam pojęcia.
A czy jako najstarsza z rodzeństwa musiałaś opiekować się młodszymi dziećmi?Bo tez czasami jest tak,że przez opieke nad młodszym rodzeńtwem(rodzice wyręczają się dziećmi ) którą powinni rodzice sprawowac a trochę wykorzystują do tego najstarszych rodzi się później niechęć do posiadania własnego potomstwa. To takie moje spostrzeżenia...
Tak, dlatego też dla mnie dzieci to same skojarzenia z mega obciążeniem i dopiero powoli się przekonuje, że są też dobre strony opieki nad dzieckiem :)
Tez nie mam dzieci i nie mam problemu sluchania o nich kiedy jestem u kumpeli ktora ma je prawie dorosle bo nie sa one jedynym tematem spotkan. majac rowniez inne kolezanki ktore tylko o tych dzieciach gadaja cale spotkania i przechwalaja sie miedzy soba jak by to byl konkurs na najlepsza matka to wtedy męczą mnie takie osoby spotkania i ucinam kontakty na jakis czas. Jedna przez druga madrosci madczyne w taki uszczypliwy sposob wole wtedy swoja spokojna przestrzen.
A jeśli mogę coś doradzić/podpowiedzieć... może dobrze byłoby spędzić trochę czasu ze znajomymi którzy maja dzieci i zobaczyć jak to jest, jak wygląda ich życie iitd. A tak w ogóle to podziwiam Was za pieski , ja bym nie dała rady i uważam,że z pieskami jest kupa roboty i obowiązków i ja bym tego nie udźwignęła.
Wszystko super, turbo, ekstra, cool, ale jedno mnie boli i tu chyba musicie odwiedzić Poznań, bo u nas przeważnie pieczywko kupujemy w piekarniach. Tak więc wpadajcie na dobrą bułę z piekarni do Poznania! ❤️
Kurde, niestety nie jestem na tym etapie, żeby słuchać ciągle o dzieciach. No nie umiem się zmusić 😪 i mimo wszystko wydaje mi się, że kobiety, które mają dzieci czasem nie mają żadnych innych tematów i to jest trochę smutne. 🤭 I przez to, że ja nie mam dzieci, nie chcę się wypowiadać w tym temacie, bo zwyczajnie nie mam o nim pojęcia. 😅
@@agasava Świetnie!!!!! Siostra z mężem adoptowali chłopczyka, dziś ma 17 lat, uczy się w technikum , kocha zwierzęta, jest wrażliwą i piękną osobą, młodzieńcem pełnym humoru. nikt w rodzinie nie wyobraża sobie świata bez niego. Siostra żartuje że całe szczęście że nie ma ich genów, bo po niej miałby pewnie dysleksję, a po ojcu ośli upór:)
Ja tylko dodam, że nie każda matka izoluje się z wyboru. Ja chciałabym utrzymywać stare kontakty, ale mam dziecko w spektrum. Niestety jego zachowania są często nie zrozumiałe dla innych.
W macierzyństwie duzo zależy od partnera. Moj syn ma 4 lata, ja 32, na pierwsza imprezke poszlam jak mial 3 miesiace, od kilku lat 4 razy w tygodniu jestem na siłowni, nigdy nie piłam zimnej kawy czy nie mialam czasu na prysznic 😅 no ale wszystko to dlatego, ze pomimo braku jakiejkolwiek pomocy rodziny, mój niemąż od poczatku na zmiane ze mna wstawał w nocy karmić, zmieniał pampery, wychodzil z młodym na spacer zebym ja mogla leżeć na kanapie.
Duzo koleżanek patrzy na mnie jak na złą matke, bo nie poświeciłam siebie i swojego życia dla dziecka i nie narzekam jak męczennica 😂 macierzyństwo moze być fajne jak jest balans zachowany 💃
Tak bardzo się zgadzam! Mam dokładnie taką samą sytuację i moim zdaniem największą zmiana jest ta turbo odpowiedzialność za kogoś - a resztę (jak się ma super wspierającego partnera z którym się dzieli obowiązkami - choć dla mnie inna sytuacja w ogóle nie wchodziłaby w grę) da się poukładać! 😊
Przydałby sie odcinek poradnikowy jak znaleźć przyjaciół w dorosłości
Ciężko
O tak, to bylby odcinek poradnikowy ❤
w ostatnim girl talku było trochę :)
Dokładnie! Myślę, że wszyscy potrzebujemy takiego odcinka u Agi
Wychodzić z domu 🙂 na siłownię, basen, do parku, zjeść bułkę gdzieś 20min autobusem/tramwajem dalej niż się mieszka. Znajomy spotkał obecną dziewczynę w jakimś barze/restauracji z planszowkami. Zapisać się na taniec albo ping ponga, znaleźć pasję która zrzesza ludzi na forach np grupach Facebookowych. Albo odnowić znajomość z kimś z przeszłości, może i ta osoba byłaby chętna by się spotkać i pogadać. W dzisiejszych czasach nie mamy ochoty wyciągać ręki do ludzi, pierwsi zadzwonić czy odezwać się na chodniku do kogoś z pytaniem choćby o to gdzie kupił taką fajną parasolkę lub kapelusz. Więcej odwagi, mniej sociali. Choć i ja spotkałam obecnego męża na czacie Interii 😂 także... trzeba chyba znaleźć dla siebie złoty środek ❤
Dziecko to ogromne wyzwanie. Etat 24/7. Nie wierzylam jak mi znajome mówiły, ze nie bede miec czasu zeby pójść pod prysznic. Myślałam... nakarmie, przewinę, poloze do łóżeczka i bedzie leżeć! Jakiez bylo moje zdziwienie, jak maly się urodzil i na 5 min nie bylam w stanie zostawic go samego bo byl ryk. Niech se inni maja dzieci, trzeba myslec co Tobie pasuje i co CIEBIE uszczęśliwia. Zawsze tylko dobre rady od wszystkich, a potem do pomocy to nie ma nikogo jak trzeba 🙄
Też myślałam, że z tym prysznicem to przesada, dopóki sama nie urodziłam dziecka 😅
Dokladnie mam tak samo! Moja ma 17 miesięcy a nadal jest tak, że muszę zmieścić całe dorosłe życie w godzinach od 19 15 (gdy mała zasypia) do 21 30 kiedy ja już spie i to w 2 sekundy bo doslownie padam na twarz. Ciężko jest zmieścić wszystko w tym czasie. A gdzie tam jeszcze myslec o sobie i swoich przyjemnościach. Dzieci są różne. Moja akurat jest bardzo wymagajaca
a ja za to się nie zgadzam. mam 3dzieci i mam czas na prysznic, czy ciepła kawę. Nie ma co wszystkie mamy wkładać do jednego wora.
Dziewczyny ściskam i wspieram, moja córka jest niewymagająca, ale wiem jak bardzo dużo atencji potrzebują inne dzieciaczki, jeszcze nadejdą lepsze dni trzymajcie się❤
Ale tak jest przez pierwszy rok, potem z każdym rokiem jest coraz lżej. Trzylatek już potrafi się sam sobą zająć przez jakiś czas.
Dzięki za ten vibe filmów jakbym słuchała przyjaciółki … dziękuję bo w chwilach kiedy jestem sama i jest mi trudno wjeżdżasz z nowym filmem. Fajnie że jesteś tutaj ❤
Ja zostałam mamą w tym roku i też można powiedzieć, że się wycofałam, ale chciałabym zaznaczyć, że zrobilam to celowo i to moja decyzja. Wiecej czasu spędzam w domu, wychodzę wszędzie z córką, bo taki mam wybór. Urlop macierzyński to tylko rok, więc chcę ten rok spędzać z bąbelkiem 😁 chętnie zapraszam koleżanki do domu, nadal mam swoje pasje (chociaż u mnie to głównie książki), nawet zaczęłam biegać na bieżni! no ale jednak mała jest caly czas koło mnie :) Myślę, że takich mam jest więcej i to nie jest "wyrok" tylko zmiana priorytetów i świadomy wybór. Ja się czuję szczęśliwa, spełniona. Chodzę w sukienkach i w makijażu, korzystamy z lata i uważam obecny czas za piękny i cieszę się, że żyję w kraju, w którym mogę rok poświęcić dziecku.
Jeśli chodzi o izolowanie się, na pewno wsparcie jest istotne, ale też mnóstwo zależy od dziecka - nawet nie wiesz w jakim stopniu. Wiadomo, że są dzieci, które bawią się same godzinami, ładnie jedzą, śpią, jeżdżą spokojnie w wózku, ale.. różnie bywa. Wiem, że pewnie usłyszę, że to kwestia wyborów i organizacji. Też tak kiedyś myślałam :) chyba, że Twoje koleżanki mają już starsze dzieci
Taa, kwestia organizacji😅 A potem się okazuje, że tak mówią osoby, które na co dzień mają pomoc do dzieci, opiekę np. dziadków, którzy nie pracują i mieszkają blisko, a przede wszystkim mają dużo chęci. No i jeszcze wylosowali w loterii genów dziecko, które łatwo zasypia, śpi dużo w ciągu doby (statystyki są tu bardzo ciekawe, rozstrzał snu w godzinach na dobę w tym samym wieku dość spory) i nie mają miliona pobudek w nocy, więc rodzice rano wstają wypoczęci. No pewnie są takie osoby
Dokładnie, to jest loteria. Druga sprawa to, że potrzeby się zmieniają - czasem po prostu wolisz posiedzieć sama, mieć tą chwilę w samotności na bycie sam na sam z samym sobą. Po całym dniu bycia „dla kogoś” często jestem przebodźcowana, że ostatnie co bym chciała to żeby mi ktoś jeszcze nawijał o sobie albo zwyczajnie nie chce mi się szykować na żadne wyjście, szkoda mi czasu, którego jest mniej niż przed dziećmi ☺️ Każdy ma inne potrzeby i tyle. Ja zawsze byłam nieco introwertyczna, a odkąd mam dzieci chyba jeszcze bardziej to odczuwam
zagadzam sie z Toba, wszystko zalezy od dziecka...nasz maluszek ma ADHD i niestety nie mozna go zostawic bez opieki nawet na minute ,bo moze sie skrzywdzic niechcacy albo stanie sie cos zlego a nie mamy zadnej rodziny w kraju gdzie mieszkamy, wiec nasze przyjaznie z ludzmi musialy zejsc na drugi plan przez ostatnie 3.5 lat, ale sa dzieci, ktore naprawde zajmuja sie soba, bo mamy wielu takich znajomych (ktorzy wlasnie nas nie rozumieja bo maja inne doswiadczenia ze swoimi dziecmi, wiec im nasza sytuacja a jest totalnie obca )ktorzy maja dzieci, co zajmuja sie same soba i wszystko jest ok ,czy znajomych ktorzy maja rodzine obok siebie nawet raz na czas, wiec kazda sytuacja jest indywidualna. Pozdrawiam wszystkie mamy- obecne i przyszle :) ❤
Omg ten wślizg Tadziaaaa umarlam😊
34 lata, Mama 2 chłopaków w tym jeden noworodek sprzed 3 tyg. Rozumiem każdego kto mówi że nie chce mieć dzieci, albo że nie wie czy chce. Nigdy nie powiem, że bycie “mama” to moja życiowa rola czy powołanie. Nie lubię dnia matki, bo myślę o tych dziewczynach co nie chcą, nie mogą, co straciły dziecko. Sama byłam w tej grupie. Znajomych mam starszych od siebie, wszyscy mamy dzieciaki i już się po prostu zrobiła ekipa z “bachorami” i tak zmieniliśmy wyjazdy grupowe z % na wyjazdy z bombelkami 😊 biorę to jako kolejny etap w życiu. Jestem aktywna zawodowo, od stycznia wracam na etat więc się cieszę, ze potrafimy to z mężem podzielić i cieszyć się życiem nie tylko z dziećmi :) i nie daj sobie wmówić, że dziecko/dzieci nic nie zmienia. Zmienia i to wszystko :)
Kochana co do Tadzika. Fajnie, że na Was trafił i oby trafił do dobrego i kochanego domku. I kurcze mam nadzieję,że Wasze zachowanie i pokazanie tego wszystkiego zachęci osoby ktore mają do tego warunki ,by brać psiaki do domów tymczasowych albo do adopcji...świetnie, że wykorzystujesz swoje zasięgi do dobrych rzeczy naprawdę. Moja psinka daje mi wiele milosci i radości i często chęci do życia. Polecam każdemu ❤❤
To jest mega ! Natomiast nie wiem jak taki psiak zniesie później rozłąkę.. to w cale może nie być dobre dla niego po tym na jakich cudownych ludzi trafił..
@@VictoriA_805 mam nadzieję, że będą trzymać nad tym pieczę gdzie trafi :)
na youtubie nie jest tak źle, ale na instagramie promocja gównianej odzieży pokroju H&M. Otwiera oczy na to "wykorzystywanie zasięgów"
Moje przyjaciółki mają już dzieci, a ja… szybki serniczek!!! 😂🥹
😂😂
😅😅😅😅❤
Niedawno zostałam mamą bardzo wyczekanego bobasa, i mam też kilka przemyśleń w temacie. Po pierwsze bardzo podziwiam samodzielne mamy, bo nawet we dwoje jest trudno. Po drugie współczuję kobietom które rodzą niechciane dzieci, bo poród to piękne ale i trudne przeżycie i nie wyobrażam sobie zmuszać kogokolwiek do porodu. Po trzecie wszędzie można przeczytać że noworodki tylko śpią i jedzą (podobno śpią 16h😂), a tak naprawdę maluch jest przyssany do mamy 24/7, nie da się go odłożyć, często płacze i ma problemy brzuszkowe, a zdjęcia pokoików dziecięcych z osobnym łóżeczkiem powodują u mnie tylko uśmieszek bo dziec i tak bedzie spał z rodzicami. Jest to i piękne i trudne zarazem, bo obowiązki dnia codziennego nie zniknęły :) Dziecko to ogromne szczęście i dar i mimo trudów jestem mega wdzięczna i szczęśliwa :) pozdrawiam ale nie namawiam absolutnie. Dziecko trzeba bardzo mocno chcieć żeby móc to przejść 😊 a co do izolacji jeszcze, ja spotykam się z koleżankami, ale mam też dni że nie chce, że po całym dniu noszenia i zabawiania dziecka chce po prostu się umyć i pójść spać i nie ma sił na nic więcej.
Sama mam 7-miesieczne dziecko. Fakt nie wychodzę do knajp etc. tak jak przed dzieckiem, ale nie traktowałam twgo nigdy jako wyroku. Mam bardzo bliską przyjaciółkę, która nie planuje mieć dzieci i zawsze mnie wspiera, a ja ją. Chyba chodzi o to, że jak Tobie na kimś zależy, a komuś na Tobie to relacja będzie zachowana. A co do dzieci, to teraz nie wróciłabym do czasów zanim urodziłam. Ten mały czlowieczek jest fantastyczny ❤
Podoba mi się Twoja dojrzała postawa odnośnie posiadania dzieci. Gdyby każdy miał takie podejście to domu dziecka nie byłyby tak bardzo oblegane
Jasne, tylko że przez tsk postawę mamy taką a nie inna rekordowa zła sytuację demograficzna...
Moje rówieśniczki to już nawet się rozwodzą, a ja nadal singielka 😂
No ja 31 i po rozwodzie :( ale jest spoko, w sumie w tym samym miejscu, co ty - singielka
Też tak mam tyle,że ja żyję w związku 8 lat bez ślubu większość moich koleżanek jest po ślubie w zeszłym roku był jakiś wysyp rozwodów aż pięć par które znam się rozstały,ja nadal upieram się że ślub nie jest mi potrzebny i niczego nie gwarantuje jeżeli ja bym się kiedyś rozstała to ślub nie zatrzyma nikogo w związku na siłę więc nie mam jakiegoś ciśnienia żyjemy razem,mieszkamy razem,jesteśmy szczęśliwi i nie czujemy takiej potrzeby nic to u nas w życiu nie zmieni
stara rura
@@bartek8724 nie pisz tak o swojej matce🤦
@@martalisowskaa8457 mama to powinna mu odciąć internet :P do lekcji Bartek
Ja mam 26, lat. Mój syn ma 4 lata...
Wychowuje go sama. Nie mam możliwości wyjść sama bez dziecka. Moja rodzina ciągle pracuje więc nie mam też możliwości żeby go zostawić u dziadków z wujków...
Ale ja traktuje mojego syna jak najlepszego towarzysza do podróży, do życia ...
Jeśli dam radę odłożyć pieniądze to pakujemy oboje plecaki i wsiadamy w pociąg... Mój syn kocha podróże tak samo jak ja .. więc dla mnie to idealny kompan. Nawet jeśli miałabym szansę pojechać gdzieś sama, to myślę, że nie zrobiłabym tego ...
Ja nigdy nie chciałam dziecka a jestem w szczęśliwym związku od 15 lat aż w końcu nam się trafiło.. i bardzo źle to znosiłam.. w ciąży chodziłam jak struta bardzo ciężko było mi psychicznie to dziwgnac, kochałam swoje życie, niezależne i beztroskie i nie chciałam go zmieniać. Na własnej działaności, na własnych zasadach, podróże, tylko my i nasze zwierzaki. W momencie w którym urodziłam wszystko się zmieniło, ta miłość jest ogromna niesamowita i jestem przeszczęśliwa każdego dnia. A co do wyjść, wyjazdów itp z młodą jest jeszcze lepiej a gdy już uda nam się ją zostawić babci to takie wyjście we dwójkę jest czymś wyjątkowym co bardzo doceniamy i czujemy się jakby działo się coś super ekscytującego :) Wolność jest wspaniała ale miłość do dziecka jest chyba nawet ponad tym :)
Agata o tym mówiła trochę ostatnio na Girl talku
Trafilo sie??? Jak sie nie zabezpiecza…
@@idakwiatkowska2862funfact: można zajść w ciążę używając antykoncepcji💪🏼🥳
@@idakwiatkowska2862Właśnie porażające jest jak wiele dzieci jest kwestią tylko przypadku...
Ty wiesz ze antykoncepcja nie daje 100% pewności?? Dziewczyna napisała że jest ze swoim 15 lat, wyobrażasz sobie żeby 15 lat się nie zabezpieczali??? Nie wiem do czego pijesz...
Jestem mamą trójki dzieci i mega uwielbiam oglądać Twoje vlogi. Wiadomo ze Twoje/ Wasze życie różni się od mojego jednak lubię czerpać inspiracje od Ciebie, spokój i te teksty które rozbawiają mnie do łez. W swoim życiu mam przyjaciółki mamy jak i bez dzieci i to jest cudowne jak nawzajem możemy od siebie czerpać. Myślę że to zależy czy naprawdę mamy relacje z drugą stroną i czy chcemy jej słuchać być uważni na to co ona ma w życiu. Uważam że to ubogaca. Ja będąc mamą wiele się uczę od bezdzietnych bo potrafią na wszystko spojrzeć z boku gdy ja nie umiem.
Co do awokado ostatnio też mam na nie fazke i polecam z suszonymi pomidorami są takie pokrojone w paski no turbo łatwe w użyciu dla mnie 😍 i do tego jajko sadzone i szparagi. Wjeżdża na grubo.
Dzięki za to co robisz i za różne tematy które poruszasz we vlogach.
Tadzik Cie tak kocha ten moment przy stole pewnie jest Ci taki wdzięczny że go wybawiłaś uratowałaś a teraz oby ktoś go pokochał jeszcze mocniej.......
Dzisiaj obchodzę mój pierwszy dzień matki. Mam dwumiesięczną córeczkę, ktora dzis zrobiła mi prezent i spala 9h ciągiem. Az sie martwiłam, czy może być tyle bez jedzenia, ale najwyraźniej tak, wstala w super humorze. Zawsze marzyłam o byciu mamą i choć w dorosłym życiu przyszły wątpliwości, czy nie zmieni sie zbyt wiele, ogladajac Twój film z bobo na rękach, popijając ciepłą (! xd) kawę, moglam powiedzieć, że w moim przypadku to byla najlepsza decyzja. Razem z mężem jesteśmy zakochani w malutkiej po uszy i już wiemy, że zrobimy dla niej wszystko. Ostatnio dostała też list od dziadków, ktory kiedyś będzie mogła przeczytać i w którym piszą, że pokochali ją od pierwszego wejrzenia i mogą obiecać, że będą ją kochać do konca swoich dni. To wszystko jest bezcenne i bez niej byśmy tego nie doświadczyli. ❤ Na ten moment nie chodzilismy też jeszcze jak zombie przez niewyspanie, a nasze największe trudności to widzieć, jak dziecko cierpi przez bolący brzuszek, czy przy wkłuciach na szczepieniach. Chodzimy z małą na jedzenie na mieście, w aucie albo śpi albo patrzy przez okno. Może mamy takie szczęście albo dopiero później się zacznie jazda bez trzymanki, ale w tym momencie lepiej być nie może ❤ ❤❤
Fantastycznie czytać tak pozytywne wieści o macierzyństwie ❤ Ja rodzę dziewczynkę pod koniec sierpnia. Już nie możemy się doczekać 😊
@@mua_dovie wszystkiego dobrego 🥰
Ja wychowywałam się w domu z 5 kuzynostwa i siostra. Też byłam najstarsza ( różnica od 2 do 5 lat ) i całe dzieciństwo zmyślam „jesteś najstarsza bądź odpowiedzialna za nich, przypilnuj bo jesteś najsamtarsza, jesteś najstarsza musisz o nich dbać itp itd”
Dopiero teraz w wieku 30 lat widzę jak to zmieniło mnie i moje podejście. Wszędzie włącza mi się tryb matka na każdej imprezie, wszędzie czuję się odpowiedzialna za grupę. Może to nie to co ty ale od razu przyszło mi do głowy🫠
Doskonale rozumiem tryb "matka " .
Jak ja cię rozumiem z tym kolanem 🥲 aktywność fizyczna to przywilej a nie przymus i kiedy człowiek nie może czegoś zrobić to docenia sprawność na codzień 😢 10:51
Tak! Po kontuzji, kiedy byłam wykluczona z ćwiczeń na dłuższy czas, jak wreszcie udało się wrócić na siłownię ❤️ niesamowicie to doceniłam, że tak po prostu mogę przyjść i zrobić trening - zaczęłam dzięki temu patrzeć na sport jak na przywilej
Też uważam, że od związku zależy macierzyństwo i dalsze życie ogólnie. Jakkolwiek by to nie zbrzmiało, to chodzi mi właśnie o zaangażowanie i zachowanie mężczyzny, to jakie są relacje między dwojgiem ludzi.
Myślę, że dzięki Twoim zasięgom Tadzik bardzo szybko znajdzie nowy dom (może nawet jedna z widzek mieszkająca w Trójmieście), zwłaszcza, że to jest mega kochany pies, w filmach widać, że lgnie do ludzi i na pewno skruszy nie jedno serducho💗
A co do dzieci to ja choć młodsza (mam 25 lat) to też zaczynam odczuwać presję na dzieci głównie przez to, że jestem jedynaczką (więc teksty w stylu, że jak nie mam rodzeństwa to zostanę sama na starość i powinnam sobie narobić dzieciorów no i, że dla rodziców jestem jedyną szansą na wnuki, których pragną).
Tadzika nie chcę siedzieć sam bo Was pokochał i cieszy się z każdej chwili. Slodziak..🙂
To co mówisz o macierzyństwie jako wysoki bardzo kojarzy mi się z “lekcjami chemii” mega polecam :)
Ojej jak Tadzik na Ciebie patrzy ♥️♥️ nie no ten pieseł nie mógł trafić lepiej 😊 Oby jego nowy dom też taki był 🙏
Czuję, że jesteś prawdziwym skarbem dla Twoich przyjaciółek z dziećmi. To, że pozwalasz im mówić o ich codzienności i że nawet chcesz tego słuchać jest mega. Moje przyjaźnie z przed ciąży się posypały. Do końca nie wiem czy to ja się zmieniłam, czy za dużo mówiłam o dziecku (a ich mogło to zwyczajnie nudzić, jak Ciebie kiedyś). Starałam się jak mogłam ^^". Pamiętam że nienawidziłam jak padało pytanie "co u Ciebie?" bo nie chciałam ich zanudzać znowu. Przyjaźnie, spotkania zawsze są wysoko w moich priorytetach. Często niestety do spotkań nie dochodziło, aż w końcu poczułam się... niechciana, nielubiana. No i przestałam pytać... i oni też.
Żałuję, że tak się stało, ale pozostaje jedynie iść na przód i poznawać nowych super ludzi.
Przy okazji jak już się wysiliłam żeby napisać komentarz to powiem Ci, że łykam twoje pomysły na żarcie jak młody pelikan. Lecę do biedry i lidla po każdym odcinku xD Jesteś 100% influ.
Mysle ze ktos kto nie chce dzieci i ich nie lubi po prostu nie potrafi o nich sluchac, to jest nudne, meczace i cholernie irytujace. Mnie draznia dzieci mijane na ulicy, jak jeszcze sie dra to juz w ogole bym zabila. Musialabym byc masochistka zeby o nich sluchac.
A Ty pewnie moglas starac sie bardziej i nie gadac o nich tyle. Tez mialam taka przyjaciolke ktora nic innego tylko dzieci. Doslownie. Po dwoch spotkaniach Po porodzie wiecej sie nie widzialysmy. Moze i troche szkoda przyjazni, ale jesli ktos gada tylko o swoim potomstwie wiedzac ze druga strona raczej by sie zabila niz popelnila ten blad to wiadomo ze nie warto marnowac czasu na cos takiego.
A może to druga strona powinna się "postarać" I posłuchać o najważniejszej dla swojej przyjaciółki sferze życia? Dwa spotkania i koniec przyjaźni... chyba mała strata
@@idakwiatkowska2862 ale wiesz, że jak siedzisz z dzieckiem 24/7 i to szczególnie w pierwszych miesiącach, to serio możesz nie mieć o czym innym gadać :D Ja jak mam takie dni, że dziecko jest mega wymagające to nie mam kiedy do internetu zajrzeć, więc ciężko byłoby mieć jakiś inny temat do rozmów
Właśnie najśmieszniejsze jest to, że psy są podobne do dzieci i odwrotnie :) ja za każdym razem jak szoruje moje dzieciaki po zabawie na placu to mam przed oczami Twoje mycie Owoców. I mam takie "i czym toto się różni od psa"😂❤ uwielbiam Twoje jedzenie i zaczynam je wprowadzac do siebie. Ja jeśli chodzi o relacje z kobietami też nie mam lekko i widzę, że chyba da się coś z tym zrobić. Pomyślę nad tym mocno😊 dziękuję za dziś Aga❤
piękne zakończenie vloga...
Ja tam powiedziałabym, że piękne zakończenie tygodnia 😅 stresy za mną, operacja mojej piesy za mną i udana, rekonwalescencja szybka, że efekt wow, dalej zostają uszy, ale wierzę, że i z tym sobie poradzimy, teraz jeszcze filmik wszedł i muszę nadrobić girltalka, but still life is good. I jak też kiedyś mówiłaś o starszych pieskach, teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo dzielne i wytrzymałe są, weterynarz mówi, że wkłucie ją zaboli a tu zero reakcji, Tadzik też mega dzielny i szybko pokonuje trudności. Szkoda, że już niedługo nie będziemy mogli go podziwiać, ale mam nadzieję, że znajdziecie mu dobry stały dom, a sami jeszcze pomożecie wielu innym pieskom.
Pozdrawiam! 🥰
Do avocado super jest dodać suszone pomidory z czosnkiem. Są takie pakowane jak przyprawy. Wchodzi zajebiscie
Tadzik miał ogromne szczęście że na Was trafił, a Wy macie ogromne serca ❤oby trafił do równie cudownego domku ❤
Uwielbiam ciebie słuchać jak opowiadasz cokolwiek by to bylo ❤❤❤
Oby Tadzik znalazł taka samą świetną i kochającą rodzine ❤❤ zrobiliscie kawal dobrej roboty na pewno nigdy wam tego nie zapomni ❤
Fajnie posłuchać o tych dzieciach, że trochę się u Ciebie zmieniło. Bo jestem z Tobą już kilka lat, mam podobne podejście z kwestii jedzenia, sportu, zwierząt, też jestem już w wieloletnim związku, i w kwestii posiadania dzieci miałam/mam również podobnie. Od lat słucham od otaczających mnie ludzi, raczej tych dalszych, bo bliscy są ok, o tym kiedy dziecko, kiedy dziecko…. Bardzo mnie to już wkurzało, ale nauczyłam się jakoś z tym żyć. Mieszkam w małej mieścinie mam 34 lata, jestem w stałym związku, więc ludzie jakby automatycznie myślą, że mają prawo się mnie pytać o to kiedy w końcu dziecko 🤣 Bardzo rzadko piszę komentarze, a teraz chce się podzielić tym, że jestem w ciąży, i chociaż wiem jak do tego dochodzi to jednak od wielu wielu lat sypiamy ze sobą i jakoś tak świadomie tej decyzji nie podejmowaliśmy i myślałam, że dopóki tak jest to raczej się nam taka niespodzianka nie przydarzy 🤣 na początku byłam załamana, pomimo, że mój partner jest najszczęśliwszy na świecie w związku z tym, i mam tyle lat ile mam, raczej nie będę miała więcej dzieci, bo znam siebie, więc po paru miesiącach oswoiłam się z tym wszystkim i nauczyłam się cieszyć tą sytuacją. Jednak ja też nie potrafiłam dłużej niż minutę słuchać o dzieciach koleżanek i w ogóle to jeszcze trochę do tej pory mam wrażenie, że to „ograniczenie wolności” automatycznie wiąże się z byciem rodzicem, a tego bardzo nie chciałam nigdy, więc jak słucham, że to wszystko zależy od podejścia, organizacji i przede wszystkim, że tak naprawdę to da się ogarnąć to życie jakoś i może być ok, to jest to dla mnie bardzo pocieszające ☺️ także czekam na pojawienie się swojej dzidzi z uśmiechem na twarzy i dziękuję, że podzieliłaś się tymi nowymi uczuciami ❤️
awww ❤️ trzymam za Was kciuki!
Girl, ja jestem mamą przedszkolaka, ta mała dziewczyna jest zajebistą, mądrą osobą. I jest taka śmieszna. Kreatywna. Jestem matką ale chodzę na siłkę, biegam, joga, etat, gotowanie, klocki duplo, place zabaw, chill z mężem. Hah nie ma nudy! Ale tak jak Agata mówi - kluczowe są: twój wybór, czy chcesz się izolować od reszty świata czy mieć swoje sprawy + wsparcie (głównie partnera!) Trzymam za Was kciuki! ❤
Też jestem teraz 😃 mnie przytłoczył początek ciąży, byłam bardzo aktywna i chodziłam na treningi praktycznie codziennie. Trzeba było przystopowac i ograniczyć aktywność i z automatu poluźniły się relacje, bo czesto spotykałam się z niektórymi głównie na treningach. Teraz staram się coś tam robić, szukać nowych grup już właśnie wsród ciężarnych, młodych mam. Ale jestem podekscytowana na nowy etap życia 🥰
@@aleksandramiku1178 dzięki!!! ❤
@@aleksandrab.610 haha czyli podobny ciężki start, ale tak jak i u mnie teraz już jakoś leci ❤️ 3mam kciuki !!!!
Mialam dwie przyjaciolki, obie urodzily po 2 dzieci. Z jedną kontakt nadal jest zajebisty, mamy wspolny vibe. Druga porrafi mowic jedynie o jej dzieciach, izoluje sie, nie ma na nic czasu. A tez ma zaangazowanego partnera. On ja wręcz czasem wysłał na spotkania z koleżankami. Wiec wydaje mi się że głównie to jest kwestia wyboru
Mam córkę 17 miesięcy. Lekko nie jest, ale nie wyobrażam sobie już inaczej. Nadal mam czas na kosmetyczkę, kawusię z przyjaciółką, zakupy. Ale mam zajebistego męża, który mi w tym wszystkim pomaga. W końcu dziecko ma oboje rodziców. Jeśli wspierają się nawzajem to każdy znajdzie na siebie czas🥳
Mega ciekawa rozkmina z tymi rozmowami z przyjaciółkami. Ja obecnie mam chyba jakąś blokadę w głowie i boję się wyjść do ludzi, bo właśnie jestem mamą. Nie chce nikogo zmuszać do rozmowy o dzieciach, bo ktoś jeszcze pomyśli, że nic innego mnie nie interesuje. A jak ktoś nawet mnie pyta o dzieci to nie chce opowiadać nic, bo mam wrażenie, że to takie nudne. Fajnie, że zaznaczyłaś, że doceniasz te opowieści, bo ktoś się otwiera i rozmowa jest autentyczna. Jestem bardzo ciekawa tych zadań od Twojej terapeutki, chyba też by mi się przydały. 😅 Trzymam kciuki za szybką adopcję Tadzika ❤
Twoje rozważania na temat dzieci są takie odświeżające...
Mnie samą wizja ciąży wciąż absolutnie przeraża. Jednak fajnie słyszeć, że są osoby, które potrafią sobie z tym dobrze radzić, czy też mają przyjaciółki, które potrafią wysłuchać.
Jakby nie było jest to temat rzeka.
TE VLOGI ROBIĄ MI DZIEŃ!!! zawsze na nie czekam
Nie sugeruj sie innymi. Rob to co czujesz w sercu. Jesli nie masz potrzeby posiadania dzieci, nie ściągaj ich na siłę. Dzieci to całkiem inna sprawa niż nam się większości wydaje. Zawsze słuchaj własnego serca. Jesteś skarbnicą wiedzy - wystarczy zadać pytanie i czekać na odpowiedź. Zawsze bedziesz wiedziała kiedy ona nadejdzie. Pozdrawiam Was ciepło.❤❤❤
Super powiedziane, u mnie tez w tym temacie sporo dylematów, chcialbym miec w sobie wiecej intuicji i zaufania, moze kiedyś się nauczę lepiej lączyc z samą sobą i czekać na odpowiedź w trudnych decyzjach
@@luamakeup9863 Witaj. Umiesz to, tylko zaufaj. Pierwsza odpowiedź którą słyszysz zaraz po zadaniu pytania jest zawsze prawidłowa. Druga to umysł/ ego który chce Cię zwieść. Zamknij oczy, skup się i słuchaj. To piękny Twój dar, który każdy z Nas ma. Pozdrawiam.
Kosmetyki z basic lab są super szczególnie SFP jest wybitny, zero minusów. Witamina C też super. Jedynie krem z trechalozą lekko mnie zawiódł bo jest po prostu dobry, akurat dla mnie nie jest wow.
Co słychać u Esti?
Dziękuję za cudownie długiego vlogaska 🤤 Zabieram się za chłonięcie go 🥰
Uwielbiam Twoje miniaturki! ❤️
Zaczęłam używać żel do mycia twarzy z basiclab z twojego polecenia - co prawda inny, bo różowy do skóry naczynkowej i wrażliwej i jestem mega zakochana!! Lecę już 3 opakowanie, a moja skóra mega zyskała dzięki temu produktowi. Cudowne oczyszczenie szczególnie wieczorne, bo rano lubię delikatniejsze myjki jak cerave. Ale na wieczór po całym dniu, makijażu, zanieczyszczeniach to basiclabowy żel to bajka! Zastanawiam się czy wypróbować wersje niebieską do skóry suchej - bo moja właśnie taka jest, a akurat jak pierwszy raz zamawiałam to nie była dostępna na stronie, a teraz trochę się cykam ze nie podpasuje mi jak różowa haha. Tak samo używam z basiclabu krem o bogatej konsystencji i już nie zliczę ile opakowań zużyłam. Cudowny krem zarówno na dzień jak i na noc, latem i zimą świetnie mi się sprawdza.
Stara, totalnie Cię rozumiem z tym, że wszystkie szlaki jako pierwsza musiałaś w rodzinie przetrzeć ❤ ja byłam na tym samym miejscu co Ty ❤😢 jesteś moją positive person❤
Same 👋
Jak zwykle świetny vlog, dziękuję 💖💖
Tak czytam o tych Waszych rozterkach macierzyńskich i wiem jedno - dzieci rosną bardzo szybko, ja mam już dwoje nastolatków i wolność wróciła już dawno 😆 teraz druga młodość, czasami tęskno patrzę za maluchami, ale cieszę się samodzielnością moich dzieci i dużą swobodą 🩷 kilka lat jest faktycznie podporządkowanych dzieciom, ale to tak szybko mija, że aż czasami żal 😉😉🥲 powodzenia dziewczyny, te z dziećmi i te bez!😉❤
Tadzik tak idealnie do Was pasuje 🥹
Stylówka że skórą sztosik😍🔥
Zawsze relaks i chill z Tobą 😊🐶🐕❤
Tadzik dzięki Wam dostał szansę na dobre żyćko - będzie dobrze!
Jejku trzymam kciuki za Tadzika
Tadziu Was kocha ❤I wcale mu się nie dziwię 😊 Smutno mi, że będzie musiał się z Wami rozstać... 🥺
no im też będzie ciężko i smutno
@@alicjaor.9093 Wiem 😢
Ojeju, Tadzik to taki słodziak! Po prostu pies idealny. Aż mi Was szkoda, jak sobie pomyślę o adopcji. Na pewno wiele emocji będzie to kosztować/już kosztuje.
Co do warsztatów ceramiki wiedzę że są one coraz bardziej popularne i szczerze to aż sama mam ochotę coś ulepić 😍 fantastyczna sprawa zrobić coś swojego, użytkowego, a przy tym popróbować nowych umiejętności.
Jeżeli chodzi o relacje damsko damskie to ja też często odczuwam niechęć do koleżanek które są już mamami i chyba coś w tym jest, że odczuwam taką presję na macierzyństwo, stąd to poczucie... ale mam też wrażenie że dla tych mam, nic poza ich dziećmi nie ma już znaczenia, żaden temat nie jest równie ważny więc ja jako nie mama czuję się gorsza...
Mam nadzieje, że adopcja Tadzika uda się jak najlepiej i trafi w tak samo kochający dom jak wasz ❤ Ja kiedyś chciałam mieć gromadkę dzieci, ale życie zweryfikowało, partner jest mega istotny i niewyobrażam sobie sama wychowywać i chcieć być rodzicem, dziś mam wiele luzu do tego tematu, nie mówię nie, ale też nic na siłę, a 29 lat na karku ;)
Nie wiem dzieci bo nie mogę mieć. Nie cierpię jednak z tego powodu 😅 Śmieszy mnie " współczująca " postawa ludzi wobec mnie. Nie mam to nie mam, jak to powiedziała moja ginekolog " przecież nie wszystkie kobiety muszą rodzić" 😊
Też trochę czekałam na moment w którym moje przyjaciółki i koleżanki zaczną mieć dzieci. Że może to zmieni mój pogląd na ich posiadanie (dzieci, nie przyjaciółek 🤪). Nie zmieniło, utwierdziło mnie to w przekonaniu, że tego rodzaju poświęcenie i odpowiedzialność za drugiego człowieka przekracza moje możliwości. Te dzieci chodzą już do szkoły a ja nadal trwam w mojej decyzji i zapewne już jej nie zmienię. Co mogę podpowiedzieć z obserwacji jako starsza koleżanka? Jedną z najważniejszych rzeczy, co sama zauważyłaś, jest wybór partnera. Patrzcie czy on jest odpowiedzialny, zaangażowany, ustalcie podział obowiązków. Turboważna sprawa!
Boooziiuu jak to możliwe że jako bezdzieciara chętnie słuchasz o dzieciach, to jest jakiś superpower😮Ja się mimowolnie wyłączam 😂A już najgorzej jak same mamuśki się dobiorą, a ty jedyne co możesz dodać od siebie to "mój pies też tak ma/ robi"😂 Do tego mam jeszcze wrażenie że w takiej grupie nie jestem wystarczająco dojrzała, bo nie mam dzieci i odstaje od grupy "Bardziej zaawansowanych życiowo" . Zazdroszczę Ci tej umiejętności!
Ej Stara, jak ja Cię rozumiem. Mam tak samo, z tym że psa nawet nie mam 🤣 mogę zapytać ile masz lat?
Też jak nie miałam dzieci nie umiałam o tym słuchać, bo to trochę jak inny świat. Ale teraz kiecy mam dziecko rozumiem matki, które o nich tyle opowiadają - z mężem oglądamy godzinę serialu przez tydzień na raty
@@december125690to chyba taki okres w życiu, że prawie całą dobę zajmuje dziecko (czy się chce czy nie). Ja znów na spotkaniach w mieszanym towarzystwie mam problem, jak jest rozmowa o filmach/serialach, bo jedyne co mogę o nich powiedzieć, to że słyszałam ten tytuł😅 My jednen film już od dwóch lat próbujemy dokończyć
Mam tak samo 😁
Jak pięknie że jesteś ❤
Temat macierzyństwa jest tak ciężki, że aż przykro się robi, najgorsze jest to, że sami sobie wszystko utrudniamy i spinamy. Z każdej strony ma się wrażenie, że jest się krytykowanym. Nie masz dzieci-źle, co ty wiesz o życiu nie mając dzieci, masz dzieci też źle, bo pewnie źle wychowujesz. To jest tak intymna sprawa, że nie powinniśmy komentować decyzji o posiadaniu lub nie posiadaniu dzieci. Mam 34 lata i wiem, że czas na podjęcie decyzji w sumie się kończy, ale nie wiem i nie sądzę czy kiedykolwiek będę wiedziała czy chcę sprowadzać istnienie na ten padół.
Tadzika na pewno szybko ktoś zauważy i weźmie go do siebie 🥰
Świetny vlog kolejny zresztą 😀
W tym roku kończę 32 lata... Jeszcze parę lat temu wyczekiwałam prawdziwej miłości, partnera który będzie wspierał, kompana do podróży, im więcej poznaje nietrafionych facetów tym bardziej sie zrażam i czuję lęk 😔
Nie trać nadziei, byłam na kilkudziesięciu randkach zanim spotkałam obecnego męża i było warto czekać. Warto dalej szukać :)
A mnie zastanawia zawsze skąd wiesz, jakie efekty daje konkretny produkt, skoro używasz kilku jednocześnie? Nie możesz chyba wiedzieć czy to dzięki wit.c czy retinolom?
Każdy produkt do pielęgnacji skóry wprowadza się pojedynczo. Jeśli masz już jakąś swoją rutynę pielęgnacyjną, a chcesz wprowadzić nowe produkty, to najpierw wprowadzasz jeden, obserwujesz skórę jak reaguje minimum dwa tygodnie, ale lepiej nawet więcej, a dopiero po tym czasie wprowadzasz kolejny i tak samo - używasz minimum dwa tygodnie i obserwujesz skórę. Dzięki temu można wyłapać czy dany produkt nas np. nie wysypuje, albo zobaczyć w jaki sposób poprawił on stan naszej skóry. Gdybyś wprowadziła wszystkie produkty na raz i by cię wysypało, to nie wiedziałabyś, który produkt wywołał tę reakcję i ciężko by go było wyeliminować ze swojej rutyny.
Moje rówieśniczki są już po rozwodzie i zostały babcia ❤
Czy mogłabyś nagrać filmik o procesie terapii? Byłam dopiero na kilku spotkaniach i nie za bardzo wiem jak to będzie funckjonowało
heeey, mam dwa pytania
Ja nigdy nie przepadałam za dziećmi. Też mam takie przemyślenia co do koleżanek które mają dzieci, że tematy tylko o dzieciach są dla mnie strasznie nudne, męczące i odlatuje po 3 zdaniach mimo że chciałabym się przemóc żeby było inaczej.. to nie potrafię dlatego sama się izoluje dla własnego komfortu.
Zazdroszczę mieszkania nad morzem❤❤ widoczki
"Czy można rolką z Ikea jechać po twarzy?" - kiedyś to zrobiłam po przytulaskach z psem i faktycznie zadziałało :D Także można :D
Jestem mamą od pół roku, dla mnie i dla mojego partnera to jest tak niewyobrażalne szczęście, taki ogrom miłości, że łał, tego nie da się z niczym porównać. Nawiązują do tego, że macierzyństwo to koniec życia… to jest totalnie dla mnie niezrozumiałe, jak świadomy rodzic w ogóle może tak powiedzieć, serio… bo przecież to określenie musiał wymyślić jakiś rodzic, a osoby nie mające dzieci niestety tak to postrzegają, bo faktycznie wszędzie trąbi się jaka to katorga. Serio, mamy XXI wiek, jest ogrom udogodnień dla rodziców, ułatwiających funkcjonowanie z dzieckiem, a rodziców jest dwoje. My nie zrezygnowaliśmy dosłownie z żadnych swoich aktywności i relacji. A co się nasłuchałam w ciąży od „mądrzejszych” jak to będzie ciężko. Bzdura.
To dodam od siebie, jako od miesiąca matka już dwójki ;) że oczywiście bywają momenty kiedy na trochę się „znika” - mój pierwszy połóg był dość ciężki, a teraz z kolei bardzo absorbuje nas ogarnianie życia na nowo - ale to trwa jakiś czas, nie całe życie… myślę że potrzebne jest zrozumienie z obu stron i jak najbardziej można się przyjaźnić ;) kluczowe jest to czy ma się jakąś wrażliwość i empatię, zainteresowanie drugą osobą (bo nie wyobrażam sobie z przyjaciółmi nie rozmawiać o czymś co jest tak wielką częścią mojego życia) a nie czy się ma dzieci. Nam rozpadła się jedna relacja - z ludźmi, którzy byli jakoś bliscy, ale nie byli w stanie pojąć, że nasze początki były trudne i trochę zbyt wiele oczekiwali, mam wrażenie, od relacji z nami. Być może teraz opowiadają że jesteśmy typem ludzi, którzy zniknęli wraz z pojawieniem się dzieci ;) nie żeby zapytali, jak nam jest z nowym
człowiekiem czy coś… po prostu wyłączyli nas z kręgu znajomych. Rzeczywiście przyznam, że zupełnie nowa jakość relacji ma się z dzieciatymi ludźmi. czasem jest tak, że wieloletnia przyjaciółka nie zrozumie Cię tak jak przypadkowa matka z placu zabaw którą znasz od pięciu minut ;) ale to mi się kojarzy z tym, o czym mówiłaś w ostatnim odcinku - różni ludzie od różnych „zajawek”. Mi bardzo brakowało dzieciatych znajomych, ale też powoli coś się rozkreca :) ale nie znaczy to, że „niedzieciate” przyjaźnie poumierały!
Zazdroszczę bobasa, bo serio, czasem dzieci są bardziej wymagające od innych.. wiem, że osoba, która nie ma high need baby nie uwierzy, że to nie kwestia ogranizacji
Jeśli to macierzyństwo ze świadomego wyboru, to jasne, to przewidywalny scenariusz i cieszę się, że Ty spełniasz się w tej roli na maks. Ale mnóstwo jest tez kobiet, które po prostu żałują swojej decyzji i gdyby mogły, to cofnęłyby czas. I te, które chciały dziecko i te, którym się ono po prostu przytrafiło i nie zdecydowały się na terminację ciąży.
Dla mnie macierzyństwo to koniec mojego starego życia sprzed dziecka i bycie w innym, nowym. Do starego życia nie ma już powrotu. Było. I jest to mój mały koniec świata jednego, a rozpoczęcie drugiego. Tylko tyle albo aż tyle.
My jesteśmy bardzo świadomymi rodzicami, staramy się być obecni i mądrze ogarniać codziennośc, jest w nas bardzo dużo miłości ALE i ja i mój partner mieliśmy w pewnej chwili (2 różne chwile) momenty uczucia końca świata. Wszystko zależy od wszystkiego możesz być super świadoma itp a potem się okazuje że to czego byłaś świadoma to jakiś pic na wodę 😂 i uczysz się żyć od nowa. Ale to jest super przygoda. Synek ma dwa lata właśnie wróciliśmy z Teneryfy, chyba najlepsze wakacje ever. Ale zaangażowanie musi być 50% na 50%. Albo przynajmniej muszą być chęci.
20:28 - mogę wiedzieć jakim produktem smarujesz swoje włoski? :D
Pozdrawiam ;)
Po obejrzeniu filmiku zaczęłam mieć przemyślenia jak to u mnie sytuacja wygląda... Zaznaczając oczywiście, że nie mam dzieci. Moja przyjaciółka urodziła 4 lata temu, na poczatku spotykalyśmy się, jakoś kontakt był w dwie strony. Teraz szczerze mówiąc nasza relacja się rozjechała, były spotkania, napiszemy do siebie, ale juz rzadziej i po prostu nie ma tego czegoś, żeby kontynuować rozmowe. Troche smutne, ale kiedyś gdzieś przeczytałam, że po prostu się zmieniamy, mamy inne życia i po prostu niektóre relacje się kończą..
Musze spytac skad pierscionki, ktore nosisz w kazdym praktycznie odcinku? Ekstra to wyglada🙂
10:43 dosłownie, gdy to powiedziałaś zaczęło u mnie padać😂❤
Jak masz z kimś więź to i o dzieciach z zainteresowaniem posłuchasz bo ci szczerze na kimś zależy. Ale strasznie ciężko jako osobie bezdzietnej z wyboru, jest mi słuchać tego co przechodzą moje koleżanki przy próbach in vitro. W ogóle nie wiem jak mam je wesprzeć bo sama tego totalnie nie rozumiem jak można z siebie robić królika doświadczalnego, być ciągle na jakiś badaniach i ciągnąć to już ileś miesięcy😮😮😮 wiem że im zależy i chciałabym je jakoś wesprzeć ale jednocześnie totalnie tego nie rozumiem a wręcz martwię się o ich zdrowie po tych wyczynach hormonalnych.
Doskonale Cię rozumiem, bo sama wprawdzie mam dziecko, ale nie miałam na nie ciśnienia - mam PCOS i w sumie raczej byłam nastawiona, że się nie uda i już się z tym oswoiłam (stało się inaczej). No i nie umiem zupełnie wczuć się w tak silne pragnienie, że kilka lat życia podporządkowuje się staraniom, badaniom i procedurom medycznym. Bliska mi osoba zerwała ze mną kontakt, bo mi się udało, a ona nie mogła zajść z invitro..
To chyba też zależy od podejścia matki do dziecka, macierzyństwa i rodzicielstwa, bo ja jako przyjaciółka dwóch świeżych mam z jedna mogę gadać jak katarynka o dziecku, bawić sie z maluchem i go niańczyć jak to ciocia. A u drugiej absolutnie nie mam ochoty ani rozmawiać o dzieciach ani się z nimi bawić, bo ciągła kontrola i pouczanie mnie jest nużące i męczące. Jedna jest wyluzowana a druga ma hopla na punkcie dziecka, ciągle czujna i zafiksowana wręcz. Nie wyróżniam żadnej z nich, ale taką zauważyłam zależność ;)
Jeśli bardzo czegoś pragniesz, a są kobiety, które bardzo bardzo pragną zostać mamami, to zrobią wszystko, żeby nimi zostać, nie ma w tym nic złego. A in vitro to procedura medyczna i nie ma nic wspólnego z byciem żadnym Krolikiem doświadczalnym, normalne etapy, które musi przejść para, aby doszło do zaplodnienia pozaustrojowego. Jak możesz pomoc? Po prostu bądź i wspieraj, nie neguj tego co robią, bo nie robią nic złego
@@agaklo2 no tak znowu nie bądźmy naiwini :D to jest sprawa każdego jak szasta swoim zdrowiem i nie mi oceniać (szastam jeszcze gorzej) ale.... procedury medyczne to nie jest nic prozdrowotnego a każda ingerencja medyczna może przynieść więcej złego niż dobrego. Już nawet nie wspominam, że znalezienie lekarza, który wie co robi jest dość pracochłonne.
@@ZloteJajko owszem, ale gdy naturalne metody zawodza przez długi czas, a znam parę, która starała się o dziecko ponad 8 lat bezskutecznie i dopiero invitro dało im wspaniałą i zdrową córeczkę, to warto jednak skorzystać z tego co oferuje nam nauka 😊 pomijam względy światopoglądowe i religijne, bo to mnie totalnie nie obchodzi, więc jak ktoś uważa, że to grzech, no to już jego problem. Dla racjonalnego i zdrowo rozsądkowego człowieka in vitro to jeden z najwspanialszych „wynalazków” medycyny, dzięki któremu mogą stać się rodzicami i nie negujmy tego. To, że są lekarze i lekarze to już inny wątek. Napewno są kliniki, które taśmowo traktują klientów, ale na szczęście są i takie, którzy podchodzą indywidualnie do przypadku i robią wszystko, aby udało się za pierwszym razem ❤️
Bardzo lubie sluchac jak opowiadasz o swoich przemysleniach na temat dzieci,i lubie tez czytac komwntarze innych babeczek,to jest trudna kwestia i mysle ze nawet jak ktos jest 99% zdecydowany na nie to zawsze jest ten 1% mysli od czsu do czsu,jakby to bylo wychowac takiego malucha. Ja w sumie bylam bardziej na nie,troche tez czekalam tak jak ty czy nam sie zachce az w koncu w wieku 38 lat zachorowalam na raka piersi z przerzutami do wezlow chlonnych,chemia,naswietlanie,leki i przedwczesna menopauza,takze mam posprzatane. Dobrze ze nie bylam w tej groupie kobiet ktore strasznie pragna dziecka bo ciezko byloby to przelknac. Pozdrowionka xxxx
Agata,a moglabys napisac gdzie kupilas szlafrok?😊
Przetestuj nowości z Bielenda Profesional Hydra Głów krem i serum❤
Tadzik to taki słodziak1 Mam nadziej,że znajdzie super dom :)
Zazdroszczę spokoju w tym myśleniu o dzieciach. Mnie niesamowicie wkurza, że mam wrażenie, że wszyscy oczekują ode mnie, że będę mieć dzieci. Na tę chwilę tego nie czuje chociaż mam 30 lat. Czy to się zmieni? Nie mam pojęcia.
Moja psiapsółki nie chcą mieć dzieci i ja także - udalo nam się dobrać!
Aga, skąd ta cudowna spódnica z cygańskiego fitu? 😩
A czy jako najstarsza z rodzeństwa musiałaś opiekować się młodszymi dziećmi?Bo tez czasami jest tak,że przez opieke nad młodszym rodzeńtwem(rodzice wyręczają się dziećmi ) którą powinni rodzice sprawowac a trochę wykorzystują do tego najstarszych rodzi się później niechęć do posiadania własnego potomstwa. To takie moje spostrzeżenia...
tak Agata wiele razy mowila ze opiekowala sie mlodszym rodzenstwem
Tak, dlatego też dla mnie dzieci to same skojarzenia z mega obciążeniem i dopiero powoli się przekonuje, że są też dobre strony opieki nad dzieckiem :)
Pliska o tutorial fryzury którą zrobiłaś na spotkanie z dziewczynami ❤
Tez nie mam dzieci i nie mam problemu sluchania o nich kiedy jestem u kumpeli ktora ma je prawie dorosle bo nie sa one jedynym tematem spotkan. majac rowniez inne kolezanki ktore tylko o tych dzieciach gadaja cale spotkania i przechwalaja sie miedzy soba jak by to byl konkurs na najlepsza matka to wtedy męczą mnie takie osoby spotkania i ucinam kontakty na jakis czas. Jedna przez druga madrosci madczyne w taki uszczypliwy sposob wole wtedy swoja spokojna przestrzen.
A jeśli mogę coś doradzić/podpowiedzieć... może dobrze byłoby spędzić trochę czasu ze znajomymi którzy maja dzieci i zobaczyć jak to jest, jak wygląda ich życie iitd. A tak w ogóle to podziwiam Was za pieski , ja bym nie dała rady i uważam,że z pieskami jest kupa roboty i obowiązków i ja bym tego nie udźwignęła.
Wszystko super, turbo, ekstra, cool, ale jedno mnie boli i tu chyba musicie odwiedzić Poznań, bo u nas przeważnie pieczywko kupujemy w piekarniach. Tak więc wpadajcie na dobrą bułę z piekarni do Poznania! ❤️
Lovki stara!💖
A to chili kruszone znajde w Biedrze albo Lidlu?
A dlaczego krem 20 min po serum? Odrazu albo po kilku minutach 'anuluje' pracę serum? Pozdrawiam! 🦭
Kurde, niestety nie jestem na tym etapie, żeby słuchać ciągle o dzieciach. No nie umiem się zmusić 😪 i mimo wszystko wydaje mi się, że kobiety, które mają dzieci czasem nie mają żadnych innych tematów i to jest trochę smutne. 🤭 I przez to, że ja nie mam dzieci, nie chcę się wypowiadać w tym temacie, bo zwyczajnie nie mam o nim pojęcia. 😅
Heeej 😊 Skad butelka różowa plastikowa?
Czekanie na bycie gotową na macierzyństwo jest fajne ale jak trwa za długo to często los zabiera nam wybór i zostaje adopcja. Tez fajna.
Adopcja to dla mnie świetna opcja, też bierzemy to pod uwagę :)
@@agasava Świetnie!!!!! Siostra z mężem adoptowali chłopczyka, dziś ma 17 lat, uczy się w technikum , kocha zwierzęta, jest wrażliwą i piękną osobą, młodzieńcem pełnym humoru. nikt w rodzinie nie wyobraża sobie świata bez niego. Siostra żartuje że całe szczęście że nie ma ich genów, bo po niej miałby pewnie dysleksję, a po ojcu ośli upór:)
Pierwszy raz jestem tak wcześnie
Ja tylko dodam, że nie każda matka izoluje się z wyboru. Ja chciałabym utrzymywać stare kontakty, ale mam dziecko w spektrum. Niestety jego zachowania są często nie zrozumiałe dla innych.
Aga a przyjaźnisz się jeszcze z Esti?
tak :)
skad jest ta rozowa posciel?? 😍😍😍😍😍😍
Siemka, co to za buty z siłowni? ❤