Jak zwykle materiał na propsie, ale ostatnie badania dowiodły, że trzynastu na dziesięciu elektryków w Northamptonshire chce więcej kontentu elektryki niż budowlanki.
@@misiek261080no to masz złe informacje bo ja słyszałem o 173% natomiast 13/10 normalistów chce materiałów o nietypowych systemach liczbowych (waga, rozmiar itp)
Jestem tu od 2006 roku i czuje, ze duzo dluzej juz tu nie dam rady mieszkac. Ten kraj to absolutny chlew. Wczoraj bylem z corka na urodzinach jej kolezanki z podstawowki, w miejscu, gdzie mozna jezdzic na wrotkach. Wygladalo jak zdezelowany popeerelowski osrodek zakladowy. Gdzie sie nie rusze to wszedzie brud, smrod i niedorobki. Kiedys mnie to jeszcze tak nie ruszalo, ba, nawet na samym poczatku nawet mi sie podobalo ale z przyczyn osobistych w ostatnich latach czesto bywam w Polsce i kontrast na korzysc Polski jest kolosalny. Z drugiej strony boje sie do Polski wrocic bo tam z kolei rozdymana biurokracja, nakazy, zakazy, kary tez nie sa zbyt przyjemne.
Nazywamy to brakiem pomyslu na siebie i biednym pozbawionym umyslu kopoiowaniem utartych sciezek - tak tandeta walczy z banalem by w twojej psychice zasluzyc na orginalnosc - owce i barany jestescie stojace na czerwonych swiatlach byle nie odruch infywidualny - wstyd
@bobbyjankenoby1254 ty z tym rysem historycznym przed lustrem wilgoci i plesni umyslowej zasmierdziales sie wlasnymi nie mozliwosciami umyslu - nie tworzyc nic i nie powodowac - masz swoj rys historyczny abnegata rozumu na rzecz swini ktora zezre wszystko co mu sie poda
Angielskie szeregowki nalezy porownywac do polskich mieszkan w blokach, szczegolnie tych starszych. Przynajmniej maja ogrody. A ceny proporcjonalne do zarobkow. Uwielbiam stare angielskie domy, sa pelne charakteru.
Wielki pożar dał im okazję do zmiany zabudowy na lepszą. Potem działalność Luftwaffe, ale nie skorzystali z tej okazji. Błąd, kto wie kiedy kolejny raz będą mieli taką okazję.
@@boguslawbogacki3163 mieszkam w Anglii, I powiem ci to samo co wszystkim moim znajomym z Polski. Londyn to nie jedyne miasto tutaj, naprawdę jest ich więcej ;)
@@boguslawbogacki3163 Gdzie niegdzie skorzystali. Londyn: dzielnica Barbican i Canary Wharf, duze czesci Birmingham i Coventry. Moze nie sa to przepiekne dzielnice, ale zapewne duzo lepsze niz przed wojna.
Ja po mieszkaniu w donach z różnych epok w UK, znalazłem perełkę (w mniemaniu europejczyka) domy budowane w połowie lat 70, w moim wypadku w mieście Basingstoke. Dom z cegły, pustki powietrznej i pustaka. WC z umywalka na parterze, osobne WC na piętrze i łazienka z wanna i prysznicem. Przestronne sypialnie, i duży salon. Duży ogródek, żadnych rur na zewnątrz elewacji. Przy domu miejsca parkinowe dla mieszkańców i garaże. Pewnie dla kogoś z Polski to nic nadzwyczajnego ale to bylo jak odkrycie ukrytego skarbu. ;)
Obejrzyj kilka programów na Polsacie pt. "Wyremontujemy Wasz dom" (?), to zobaczysz w jakim syfie mieszkają ubodzy Polacy. Londyn jest specyficznym rynkiem mieszkaniowym. Na prowincji (Whitney) można wynająć za 800 niedawno zbudowany domek z mikro ogródkiem i dwoma miejscami do parkowania.
@@murano1545ale ty wiesz, że w tym programie to pokazują coś co jest daleko od średniej? Pokazują mieszkania ludzi od dawna dotkniętych ubóstwem, problemami zdrowotnymi itd.
@@teodorw.8398 nie wiem co to za program - nie mam TV od 15 lat lub więcej ale sam osobiście miałem styczność z domami bez toalet i łazienek bo nie można było zrobić w danym rejonie szamba z powodu wysokości wód gruntowych
@@teodorw.8398 to prawda, że ten program skupia się na biedzie do kwadratu - nędza mieszkaniowa + jakiś dramat życiowy. Jednak tzw. substancja mieszkaniowa w Polsce jest bardzo licha. Dużo jest jeszcze bieda domków, a mieszkania w blokach są często miniaturowe i przepełnione. Generalnie, deficyt mieszkań jest bardzo duży.
@@Gadon357 wg. danych spisu powszechnego z 2021 roku w Polsce jest 13,4 mln mieszkań/domów. 900 tys nie posiada łazienki. W tych 900 tys mieszkań/domów żyje 2,3 mln ludzi. Problem dotyczy głównie Polski wschodniej na terenach byłego zaboru rosyjskiego, ale też nie całości. Opracowania raportu podają, że jeżeli odwrócimy statystykę i skupimy się na obszarach "prymusach", czyli tam gdzie odsetek łazienek w domach jest najwyższy, to przoduje Górny Śląsk, ale też o dziwo miasta Polski wschodniej takie jak Ostrołęka, Białystok i Puławy, prawdopodobnie dlatego, że np. Ostrołęka rozwinęła się dzięki blokom z wielkiej płyty, a tam łazienki były (nie budowano tam już modelu gomułkowskiego z kiblem na korytarzu). Zatem Polska wschodnia to największe kontrasty - miasta w miarę nowoczesne, wioski zacofane. Nie wiem też jak rozróżniano np. puste stare domy w których nikt nie mieszka, albo przyjeżdża ktoś na wakacje. Stary dom po zmarłych dziadkach na którego remont nie ma pieniędzy, ani większej potrzeby, bo na co dzień ktoś mieszka w bloku w mieście. Obstawiam, że tutaj może być wyjaśnienie tak dużej liczby mieszkań bez łazienki.
No więc chapeau bas... Niektórzy po tygodniu pobytu w Zjednoczonym królestwie lub Zjednoczonych Stanach Ameryki północnej już mają ten specyficzny akcent gdy mówią po polsku, a Ty po 30 latach na emigracji mówisz niczym prof. Miodek lub prof. Bralczyk! 👏
Ja w UK poznałem moja obecna partnerkę - Polke i muszę przyznać że po 10 latach mam już akcent. Jednak jest to akcent Suwalski bo stamtąd oryginalnie pochodzi moja partnerka i jakoś jej akcent mi się przyjął i ile rozmawiam z rodziną z mojego Śląska to mówią że słychać, że inaczej gadam.
Miło Cię słyszeć, Reagan. Odwrotnie niż Ty, ja dwie piąte swojego życia spędziłem/dzam na wyspach i muszę przyznać, że początkowy szok wywołany standardem tutejszego budownictwa, przeszedł jakoś szybko. Tutejszą architekturę polubiłem dość szybko i do tej pory zachwycam się jej urokami. A jako malarz-dekorator dodam, że niska jakość wykończeń pozwala mi się utrzymać na niezłym poziomie. Do nastepnego, Reagan.
Ogladalam 15 domów zanim znalazłam coś warte kupienia w UK... Najbardziej nieziemskie dla mnie są "ogrody" 2x2m (+ czesto wybrukowane). Ja to nazywam free range humans. Musiałam kupić starszy dom, ale za to ogród ma ogromny (25x15m wystarczy na suburbiach na 2 osoby na jeszcze 5 lat). I ściany chociaż są z cegły, a nie z papieru... Jakiś Europejczyk tu mieszkał, bo wszystkie podłogi są parkietowe, a nie dywany, których nienawidzę. Ale ile fuszerki znaleźliśmy i pewnie nadal będziemy znajdować nie mieści mi się w głowie.. Boję się remontu łazienki xD
Ja teraz jestem w trakcie zakupu domu z ogrodem 40x12m gdzie cała działka to 800m2 za 330k co najdziwniejsze tylko dlatego tak tanio bo agencja głupia zamiast wylistować jako detached to był jako semi więc dużo ludzi już na etapie filtrowania znikał im, dzięki czemu my trafiliśmy. Jednak trzeba będzie ocieplić bo dom z 1935 ale chociaż 3 pokoje duże 4x3.2
@@keksiu351 Nielegalne gwiazdka po dwóch stronach ściany, które niby są niebezpieczne. Paczka papierosów zostawikna na gniazdku za szafką kuchenną tuż za piekarnikiem. Cegły tak nierówne w kominku, że 3h zajęło samo montowanie płyt, żeby to ładnie zabudować bez kucia, zero gniazdek po całej stronie domu, drewienka jako zastawki do istniejących gniazdek zamiast puszek, listry przypodłogowe odstające 1.5cm od ściany w pewnych miejscach (takie mamy falujące sciany), dziura w suficie łazienki, żeby rura szła na górę (bo po co miałaby być za płytkami?..). Tapety na ścianach w kuchni. Farby odchodzące od scian płatami, bo po co przygotowywać podłoże pod tanią farbę?...Tynk odpadający on ścian razem z karniszami (kilka razy), bo przestrzenie dookoła okien były puste. Powiedzmy, że gipsu budowlanego poszło mi sporo... Coś tam na pewno jeszcze - może mi się przypomni.
@@domdom7084 Jak wynajeliśmy mieszkanie w Kaliszu, myśleliśmy że tutaj są cyrki, bo pod panelami idą przewody od gniazdek puszczone luzem, pierdolnik w przewodach w scianach jest niemilosierny. Ale chociaż tapety w kuchni się trzymają hehehe i farba na ścianach :P Niezłe wyzwanie taki remont w UK, po czymś takim już nic nie będzie ci straszne.
W tym roku minie 16 lat odkąd przestałem się martwić tym czy mi po deszczu ślimaki wejdą na blat w kuchni bo dobudowana do typowej wiktoriańskiej szeregówki kuchnia właśnie została posadowiona wprost na gruncie. Ślimaki odwiedzały nas korzystając z przezornie pozostawionych przez budowniczych używająca sznurka i łokci szpar w podłodze. Piękne wspomnienia:) Obecnie mieszkając w Niemczech i patrząc na cokolwiek pedantyczne podejście do budownictwa zastanawiam się kto tak naprawdę przegrał WWII:)
Ja to zawsze mówią ze wygrali... A niech idzie na fabryczny parking i policzy niemieckie samochody, zwłaszcza te staffowe. Czerwona twarz gwarantowana, bo liczyc nie umie a wyraznie widac ze nie tylko staff je kupuje.
W II WŚ chodziło o pokonanie ówczesnej potęgi jaką była Wielka Brytania przez USA. Ktoś pomyślał , że lepsza niż realizacja RED Plan będzie ustawka wykonana rękami Niemców. Co sie udało idealnie: III Rzesza znana jako agresor, Wielka Brytania i jej imperium zniszczone na zawsze, hegemonem światowym USA.
Jak zwykle doskonały odcinek. Co do rozważań to historia Polski (kilka wojen w KAŻDYM stuleciu, zabory i powstania, PRL i post PRL), wytworzyły w Jej mieszkańcach unikalną umiejętność "urządzania się" w dowolnym miejscu i warunkach, nawet jeśli to miejsce jest śmierdzące, wilgotne i pozbawione promieni słonecznych jak... za przeproszeniem imperialne miasta 😀
Mieszkam w uk od 20 lat. Mieszkałem w szkocji w West Midlands a teraz nad morzem w west sussex. Tylko jeden dom w którym mieszkałem podobny z opisów z tego filmu. To był flat w centrum Dunbar w szkocji. Miał przynajmniej 200 lat. Potem mieszkałem we flacie z lat 70tych i tu przestrzenie były znaczniewiększeeniżz w typowym domu anglika. A od 2012 rokukupowałemm domybliźniakii iwolnostojącegoe nowo wybudowane. Przepisy budowlanesięezmieniająa.Mójj najnowszy dom jest znacznie przestronniejszy od mojego pierwszego nowo wybudowanegodomuu. A chodzi o jeden przepis. Teraz każdy nowo wybudowany dom musi być być przystosowany do osób nie pełnosprawnych poruszających się na wózku inwalidzkim. Kiedyś dżwi były 70cm szerokość teraz maja 90cm szerokości. To samo tyczy się korytarza oraz schodów. Rozmiary pokoi są lekko większe choc nadal o przynajmniej metr za male w szerz i w zdłurz żeby swobodnie się poruszac. Nowych domów na terenie Anglii powstaje bardzo dużo. W mojej wiosce oraz okolicach powstało kilkadziesiąt nowych osiedli a każde jedne ma przynajmniej 100 domów. W miastach powstają osiedla znacznie większe, 1000 lub wiecej. W miastach nadal domunuje stare budownictwo bo ciężko wyburzyć pol miasta. Nowe domu powstają zazwyczaj na obrzeżach
Panie Regan talent ma Pan nieprzeciętny. Bardzo przyjemnie slucha się Pana opowieści. Narrcja i urok z jakim Pan snuje opowieści naprawdę godna podziwu. Lajk do statystyki I życzę dużo zdrowia.
Dzień dobry, w Polsce też są angielskie szeregówki. W Częstochowie jest osiedle ponad czterdziestu domków wybudowanych przez Anglików w latach 30 XX w. Dla pracowników fabryki włókienniczej Union Textile (Motte) po wojnie Elanex. Osiedle istnieje do dzisiaj i jest w dzielnicy Zawodzie. Wygląda na to, że zostało zostało zbudowane wg angielskich norm o których Pan mówi. Pozdrawiam.
Po przeczytaniu twojego komentarza pomyslalem, aco sprawdzmy. Nie szukalem info o tym miejscu, poprostu wpisalem zawodzie w google maps, w widoku satelitarnym. Napatrzylem sie na mapy angielskich miast w satelite view i znalezienie ww osiedla zajelo mi jakies 107 milisekund. Czy ulica Jasna to te miejsce? W widoku satelitarnym wypisz wymaluj UK. Ale w street view zawodzi jak sama nazwa wskazuje. Domy, ocieplone, pomalowane, otynkowane, w kazdym z nich wysokiej klasy drzwi i okna, mikro ogrodki przed domami zadbane, co poniektorzy szalency nawet drzewa posadzili. Echhh Ci Polacy tak zepsuc cenna i rzadka na polskich ziemiach perelke imperialnej architektury :(
@@LSDdrainAz sama spojrzalam i faktycznie, bardzo angielsko. I faktycznie domy sa pomalowane (w pastelowe kolory, no jednak zrezygnuje...) - to chyba jedyna roznica, w UK rzadzi albo cegla, albo tynk w roznych odcieniach szarosci. Poza tym wszystko jest takie samo: okna, drzwi, ogrodki, sa nawet drzewa ;-) Tam, gdzie szeregowki sa zaniedbane, najczesciej sa one pod wynajem, wiec ani wlasciciel nie inwestuje, ani lokator zanadto nie dba.
Kolejne wspaniałe opracowanie tematu. Od historii po dzień dzisiejszy. Mieszkam tu od 18-stu lat z małą przerwą i też podziwiam tutejszą „rozpadówę” budowlaną. Kupiłem dom z lat 30-tych ub. wieku. Solidna konstrukcja z bardzo dobrej i twardej cegły. Trwało kilka lat i dorabiając techniczne niedoróbki jak izolacja wilgoci od gruntu, potem termoizolacje, współczesna glazura do kuchni i łazienki i powiem Wam, że przyjemnie się mieszka. Do tego bardzo mili i przyjaźni sąsiedzi i jest dobrze. Pozdrawiam z North East.
I właśnie o to chodzi, czas robi swoje i trzeba od czasu do czasu coś zainwestować w dom/mieszkanie. Coś co było dobrym stnadrdem 30l temu dziś już raczej straszy. Za mną kilka remontów z racji przeprowadzek i gdy są chęci można fajnie użytkować lokal przez wiele, wiele lat, zachowując funkcjonalność i komfort.
Super film. Jak przyjechaliśmy do Anglii, to przez pierwsze miesiące, co weekend jeździliśmy gdzieś na wieś lub do mniejszych miejscowości. Miasto, w którym mieszkaliśmy, było "potwornie piękne" i potrzebowaliśmy nacieszyć oczy czymś sympatyczniejszym, aby nie zwariować. Małe miejscowości są często urocze. Wielka Brytania jest ogólnie bardzo ładną wyspą z rozmaitymi krajobrazami i wieloma ciekawymi miejscami do zwiedzania ale zabudowa miejska jest przeważnie byle jaka i dołująca. Co do lokali mieszkalnych, to te nowsze, tzn. około 20 lat i młodsze, mają już często normalne krany i włączniki światła w ścianach na zewnątrz łazienki zamiast sznurka wewnątrz ale ciężko znaleźć sypialnie w normalnych dla nas rozmiarach. Tu, jak w pokoju mieści się łóżko dwuosobowe i można koło niego stanąć, to już jest opisywane jako good size bedroom. Oczywiście są też duże, drogie domy z przestronnymi pokojami ale to już inny pułap cenowy.
Ja mieszkam w Edynburgu już 12 lat. Muszę w każdy weekend pojechać gdzieś na wieś bo to miasto mnie dołuje. Zaraz ktoś napisze że Edynburg piękny. Tak ma swój urok ale na chwilę. Mieszkając tu można dostać depresji. Brudne, szare wręcz czarne budynki, śmieci wszędzie, zero słońca. Na lepszej dzielnicy nic nie wynajmiesz bo po tosty ceny pod bogatych Anglików/Azjatow/Amerykanow czyli studentów. Bardzo mało zieleni, wszędzie brudny kamień, zero drzew. Ja mam dość ale moje dziecko tu się urodziło i kocha to miejsce. Na razie jest mała ale myślę że z czasem to zrozumie
@@benako6779 to zależy od osoby :) Sama jestem z dużego miasta z Polski, a kupiliśmy sobie domek w małym miasteczku w UK i to właśnie dlatego, że nic tu nie ma. Oprócz lasów i pól na około, jednej szkoły i przedszkola, 3 małych sklepików, Barbera i 2 takeaway. Miejskich atrakcji zero. Znaczy jest biblioteka, plac zabaw i jakis mini obiekt sportowy (to wszystko jakby razem i do podziału z sąsiednim podobnie minimalnie większym miasteczkiem). A no i jest GP, akurat spore i chyba dobrze dofinansowane, ale nieskuteczne jak każde inne 😂 PS: poznałam na tym zadupiu juz kilka polskich rodzin co mnie mocno zaskoczyło, bo zakładałam, że Polacy nie będą zainteresowani mieszkaniem w takiej nijakiej wiosce. A jednak trochę Nas tu jest 😊
@@kingafarys7964 Problem zaczyna się gdy masz np 2 dzieci i jedno chce trenować skok o tyczce ,a drugie tańczyć balet. Nie możesz wybrać dobrej szkoły -bo nie ma wyboru. Później oczywiście studia -nie ma uniwersytetu. Do restauracji jedziesz do dużego miasta, do sklepu odzieżowego też. Nie możesz zmieniać pracy kiedy chcesz, bo nie ma pracy. Na ulicy mijasz codziennie tych samych ludzi. Po 18:00 nikogo na ulicach ghost town. Przyjechałem z dużego miasta w Polsce do małego w UK. Każdy weekend i dzień wolny jeździłem do Londynu. Córkę źle ostrzygła fryzjerka. Nie ma problemu bo mam 100 innych fryzjerów. Więcej do niej nie pójdzie. Proste
No cóż, nasz staż na Wyspie jest połowę krótszy niż Twój (mąż 19 lat, ja z córką 14). Ale kiedy pomyślę że we wspomnianym przez Ciebie Wałbrzychu za wynajem pokoju płaciło się niemal jedną wypłatę, a o pracę po upadku kopalń, koksowni i większości dużych zakładów w okolicy, było pioruńsko trudno, to UK od razu mniej paskudnie wygląda. Nawet do klimatu z Krainy Deszczowców się przyzwyczaiłam (prawie ;) ). Pewnie że tęsknimy, nie tylko za tymi którzy zostali w kraju, ale i za tą naszością, którą czuć nawet w powietrzu jak tylko samolot osiądzie na płycie lotniska, ale oby do emerytury, a potem się zobaczy... Dziękuję za kolejny film objaśniający niepojętą dla europejczyka rzeczywistość. Rzadko się udzielam w "komciach", ale jak tylko czas pozwala to nadrabiam zaległości w oglądaniu, bo lubię Twój nietypowy (acz zdroworozsądkowy) pogląd na świat.
Dokladnie, Polska skazała nas na poniewierke. Dla nas nie było pracy i godnej placy, ani benefitów dla naszych dzieci, gdy zrobiono zbójecka transformacje ustrojowa, podczas które wywalano na bruk jedynych zywicieli rodziny z dnia na dzien, nie przejmujac sie za co wykarmi rodzine. Nazywajac nas nieudacznikami, co nic nam sie nie nalezy. I nic sie nie zmienilo, a ceny juz maja europejskie, a place nędzne, wiec Polska wciaz przegrywa 🤷
Jak przybyłam do UK, dość dawno temu, wynajmowałam „cosy single room” z widokiem na park w wiktoriańskim domu. Fakt faktem, miałam piękny widok na park, i mieszkałam w dzielnicy która wcześniej była wioską - ale miasto je wchłonęło [Newport Pagnell], był to ofc, shard hause [dom w którym się wynajmuje pokoje]. Ten cosy room miał może z 1m2 podłogi [gdyby nie fakt że to norma, to bym sądziła że ktoś zaadoptował walk in closed/garderobe na pokój], a dzięki byciu starym i obok parku - gdzie rzeka wiecznie wylewała, więc jako bonus moje ściany „kwitły”, schody były strome i super wąskie, a toaleta była w przybudówce XD Szczerze, kochałam… kocham Newport Pagnell, piękne miasto, ukwiecone [jego stara część - patrz okolice Highstreet], latem nadal odwiedzam by popływać w rzece Ouse, popiknikować się w parku i nacieszyć pięknym widokiem starego miasteczka - niczym z obrazu Nikifora, ale prze mój długie pobyt w UK, przewinęłam się przez wiele mieszkań, przyznać musze że Regan ma racje, zwykle ma się do wyboru albo takie „cosy” ciasne grzybnie, albo tekturowe domy - gdzie cię nawet lodówka sąsiada budzi [chociaż te potrafią mieć przyjemnie jasne wnętrza - w przeciwieństwie do brytyjskich mrocznych standardów], to teraz mam szczęście, bo mam apartament który może nie powala wielkością, ale jest jasny, na brytyjskie normy przestronny, ściany z grubej cegły, nie ma pleśni i innych, i bardzo blisko centrum! Tia, dla tych co znają MK, wiedzą że musze mieszkać albo na FM albo na CB - co za tym idzie, po zmierzchu lepiej samotnie z domu nie wychodzić - no w UK nie można mieć wszystkiego XD [tia i włącznik wentylacji w łazience, mam nad drzwiami ofc].
@@Polonus7 MK to Milton Keynes, Miasto które wchłonęło Newport Pagnell, FM i CB to skróty oznaczające dzielnice nieopodal centrum: Fishermead i Conniburrow, które powstały pierwsze i są całkowicie inne niż reszta i standardy uk z racji że całe miasto zostało zaprojektowane na przecięciu dróg między Oxford i Cambridge a Londyn i Birmingham. A te pierwsze dzielnice mają domy „dla robotników” którzy budowali całe miasto. Domy to niechciane dziecko brytyjskich norm i Chruszczowek. Dwu piętrowe w szeregowej zabudowie, wszystkie „nudne” na prostokącie, te na końcach ciągu na kwadracie [flaty na piętrze a na parterze usługi/sklep], ale wyjątkowo dobrze izolowane od dźwięków, z masywnymi oknami a wszystko ustawione poprawnie względem ruchu słońca [oczywiście nie dla każdego, w końcu wszystko jest totalnie na kwadracie, więc niektórzy mają okna tylko na wschód i zachód, inni tylko na północ i południe. Aby pisać konkretami, wszystko jest przesunięte na osi o 3’6’’ względem szerokości geograficznej tak aby Middsummer Bulvar w czasie letniego przesilenia, słońce zenicie miał dokładnie w południe. Pozdrawiam :)
@@kgorski9039 ja zgaduje że upodobanie Brytów do ciemnych pomieszczeń z ciepłymi pastelowymi ścianami i szarymi dywanami to dowód ich ewolucji z ludzi-kretów ;)
Dziekuje za genialną perspektywe UK, której nie miałem szansy poznać parcując w UK 2013/2017 ale tez zakochalem sie w bajkowej zabudowie . Nie przestawj prowdzic ten kanal bo jest genialnie prowadzony . Dziękuję mała kawką
Dobrze, że dodałeś "nigdy nie byłem w U.K.". To z całą pewnością pozwala Ci oceniać analizę psuchologiczno/socjologiczną brytyjskości". To tak, jak ocena Polskiści dokonana przez Urugwajczyka który już wie, gdzie na mapie znajduje się Polska.
Właśnie zakończyłem remont chałupki w Eltham w Lądku i na samym początku również zastanawiałem się, o co tutaj w ogóle chodzi. Do tej pory wynajmowałem więc nie było to nigdy problemem. Przewody do kuchenki były VIR (1910-1950), puszki drewniane, brak uziemienia na przewodach do włączników itp. I czegokolwiek bym nie dotknął, kolejne rzeczy się psuły. Domek jest ukończony, przekablowany na nowoczesne druty. Ale fascynująca jest psychologia mieszkania tutaj i akceptacja tych dziwactw (ktoś mieszkający w UK jeszcze narzeka na kran z wodą osobno do ciepłej i zimnej wody?). Genialne video z perspektywy, nad którą nikt normalnie się nie zastanawia. I widok trasy przez New Cross...
Wyjątkowo nierzetelny materiał. Kolego jeśli masz ambicje mówić o architekturze w jej kontekście, albo o historii architektury to posługuj się nie tylko swoimi własnymi przykładami to znaczy zdjęciami domów które obejrzałeś. Poza tym jeśli mówisz o swoich własnych doświadczeniach to wypadałoby powiedzieć o mieście w którym zrobiłeś te zdjęcia, dzielnicy, kwartale i ulicy, oraz o tym że interesowały cię tylko te najtańsze domy. Przez około 10 lat mieszkałem w Londynie tam również studiowałem architekturę. W tym czasie myślę że około 10 razy zmieniałem lokację. I właśnie głównie mieszkałem w takich małych domkach. Począwszy od Poplar skończywszy na Forest hill poprzez Hackney. Te domki są świetne poza tym cały czas działają w nich instalacje. Stare kontakty stare krany na wodę. Pomimo tego że są tak niewielkie, mają zazwyczaj swoje ogródki gdzie zawsze możesz sobie zrobić grila. Poza tym taka niska architektura powoduje stosunkowo niewielkie zagęszczenie czyli łatwiej jest znaleźć miejsce parkingowe dla samochodu. Autorze tego materiału, opisujesz swoje własne doświadczenia, co jest fajne, ale próbujesz nadać im jakiś szerszy charakter mówiąc tak jak w tytule, że "tak wygląda Wielka Brytania". Nie! Tak wygląda jakaś tam ulica oraz twoje zdjęcia. Tak wyglądają wybiórcze kadry dronem. Innymi słowy w szerszym kontekście, kompletnie nie wiesz o czym mówisz. Tak na marginesie, niska zabudowa w mieście jest świetnym pomysłem. Po prostu dzięki niskiej zabudowie jest dużo mniej problemów. Przypuszczam że mógłbym przytoczyć jeszcze gorsze przykłady niż twoje ale nie miałbym takich ambicji żeby nazywać je wielką Brytanią.
Otóż to! Nierzetelny i tendencyjny. Zabawne jest to nawiązanie do Wałbrzycha, kiedy narrator mówi o budownictwie z wyższymi sufitami i większą przestrzenią mieszkalną jednocześnie mówiąc, że są to poniemieckie kamienice. Nie wiem, czy to miało być Brytania versus Niemcy? 😉
Dobry pomysł z nieznaną datą emisji odcinka prima aprillisowego. Zrobisz jakiś film, my będziemy się śmiać z żartów o brytyjskiej technologii, a potem będzie Twoje wyjaśnienie, że ten odcinek był akurat na poważnie. Że oni mają tak naprawdę. I tak kilka razy. Czyli małym kosztem, urządzimy sobie nasz własny czeski film (serial), komedię pomyłek, polską edycję Monty Pythona. :)
Niesamowite w jak kwiecisty i pomysłowy sposób potrafisz opisać ten cyrk brytyjski. Mnie odkąd zobaczyłem pierwszą A-Z-etkę nieustannie zastanawia umiłowanie tubylców do wszelkiej maści łuków, zakrętów i esów floresów jakie rysują ich ulice i drogi na mapach miast i wszystkiego pomiędzy nimi. Skąd niechęć do prostych odcinków drogi. Kilka dłuższych niż pół mili jakie udało mi się zaobserwować okazały się dziełem rzymian, oczywiście nie sama nawierzchnia, a kształt i kierunek w jakim podążają. Gdybyś był łaskaw rzucić trochę światła na to imperialne misterium, zdobędziesz moją dozgonną wdzięczność i obietnicę że każdy odcinek puszczę w kilku przeglądarkach bez adblocka, aby więcej z reklam wpadło a także zwiększyło zasięgi ; ).
Taka tylko sugestia, jeśli kiedykolwiek postanowisz zmienić branżę to z całą pewnością w 5 sekund znajdziesz kolejną pracę jako lektor 😊 Pozdrawiam i gratuluję fantastycznych materiałów 😊
Pamietam, jak w 2013 roku przeprowadzilem sie do UK. Przejezdzajac przez Mitcham i Tooting zalapalem dola, bo wrazenie bylo takie, jakbym trafil do objetego wojna Bejrutu, odrapane, zniszczone kamienice, czesto z brudnymi oknami, balaganem doookola. Sytuacje poprawilo centrum Londynu, gdzie bylo czysto no I kamienice wygladaly na zadbane. Zamieszkalem na polnoc od Regent Park (przy stacji Finchley Road)w studio 2x2m z lazienka. Stara kamienica, w ktorej pokoje zostaly przekonwerowane na mikro apartamenty z dostawiona klatka schodowa w podworzu. Wytrzymalem 4 miesiace. Potem trafilem na Putney na polodniowa strone Londynu. Pokoj w mieszkaniu z 2 sypialniami (3pokoje). Budynek z lat 60/70 gdzie po kazdym deszczu pojawial sie grzyb za meblami. Mieszkalem tam 2.5 roku, w przeciagu ktorego wymienilem wykladzine dywanowa I przegnile meble, na IKEA, ktora rowniez szybko zgnila. Nastepnie byl 2 lata w Croydon (okolice East Croydon station) w szeregowej kamienicy z poczatkow 20 wieku. 4 kondygnacje lacznie z piwnica zostaly przekowertowane na 1 pokojowe w miare nowoczesne mieszkania, ktore nalezaly do roznych landlordow. Ja juz wtedy z nazeczona wynajmowalismy ostatnie pietro. Klatka schodowa byla szerokosci 50 cm I pamietam do dzisiaj jak kupowalismy meble z oak furniture I podpisywalismy standardowy papier o tym, ze moga nam nie wniesc mebli ze wzgledu na waskie schody. Placilem wtedy kupe kasy za ogrzewanie, bo majstry nie pomyslaly, ze istnieje cos takiego jak izolacja strychu. Nastepnie 2 lata w Leatherhead w bloku z lat 2000. Ostatnie pietro, wysokosc od podlogi do sufitu to chyba z 4 metry, okna na cala sciane w pokoju dziennym I sypialni. Problem byl taki, ze cale mieszkanie bylo od poludniowej strony wiec od Maja do Pazdziernika byl tam piekarnik. No I pod koniec 2019 roku kupno wlasnej nieruchomosci od Taylor Wimpy. Jak na razie po 4 latach to nowo wybudowana nieruchomosc najlepiej sie sprawuje w codziennym zyciu. Mieszkam w UK 11 lat ale jadac pociagiem miedzy Gatwick a London Victoria to nadal widze, ze jako taka, miejska cywilizacyjna zabudowa miejska znajduje sie pomiedzy Clapham Junction a Victoria.
Ja sobie mieszkam w Polsce w starym bloku z cegły, lata 50 lub 60. Nic nie gnije, w zimę ciepło a w lato całkiem chłodno. Ściany i podłoga jest tylko czasem delikatnie nierówna, pewnie pierwszy właściciel nie dał budowlańcom flaszki jak w 40-latku :) Konstrukcja się więc sprawdza już wiele lat. Pewnie przestali to budować ze względu na koszta ale nie zdziwiłbym się gdyby to postało dłużej niż nowsze bloki z płyty, może nawet przeżyją patodeweloperskie konstrukcje.
Mieszkałem w Polsce w bloku wybudowanym w latach 70 i też grzyb wychodził na ścianie szczytowej w łazience oraz kuchni. Co prawda nie po każdym deszczu, ale zawsze. Tutaj w żadnym domu w którym mieszkałem nie miałem grzyba. Ale podczas poszukiwań oczywiście widziałem zagrzybione. Tylko ich po prostu nie wybierałem. Jak to się mówi - widziały gały co brały. W UK od 2007.
Tooting i Mitcham wyglądało dużo lepiej w latach 90 i na początku wieku. Kupiliśmy dom na Mitcham w 2003 roku, większość sąsiadów to były stare angielskie małżeństwa. W ciągu dziesięciu lat wszyscy wymarli albo się wyprowadzili i zrobiło się jak w slamsach, pełnych złodziei, murzynów i drących po nocach mordy polskich patusów z wynajmowanych domów, oczywiście pośród tubylczej patolii z councilów. Trzeba było iść dalej więc wynieśliśmy się do Sutton. W naszej części, na szczęście, zaporowe ceny zapewniły dobre sąsiedztwo. Londyn i nie tylko zmienił się nie do poznania w ciągu ostatnich 25 lat. Po dwudziestu jeden latach i połowie życia w UK skapitulowałem i wróciliśmy do PL. Jak mam mieszkać w chujowym kraju to równie dobrze mogę w Polsce.
3:53 w tym przypadku to raczej wzrok będzie bezpieczny od "walorów". 7:28 Przy tym komórka Harrego Pottera pod schodami to apartament. 13:53 Wytyczne godne Fit for 55... 15:15 Sala kominkowa z miejscem na zapalniczkę
Jak na kogoś, kto siedzi w UK 30 lat, mówisz naprawdę świetnie po polsku. Jak widać, da się nie zapomnieć swojego języka ;) Ujęcie z drona w 3:31 skojarzyło mi się z początkiem teledysku Queen - I Want To Break Free.
O to, to, to. Spotykam wprawdzie ludzi, którzy dorobili się po pięciu latach akcentu jak Tony Halik i zawsze się zastanawiam jak to się mogło stać. Nawet jeśli nie rozmawiają na codzień po Polsku z rodziną, to czy nie rozmawiają sami ze sobą? Że co, że tylko ja? 😉
Pański głos to ukojenie nerwów po całym dniu pracy. Logiczne wypowiedzi widoczna praca przy tym materiale daje poczucie że ktoś prawie za darmo się przyłożył i ciężko pracował.
Super dokument 👌🏻 Sam mieszkam w Londynie w jednym z takich domów i powiem szczerze że nie podobają mi się. Często są bardzo niezadbane i rozwalające się , bez ogrodów lub miejsca w środku no ale takie życie tu w UK 😏
Jak zwykle wspaniały materiał okraszony dźwięcznym głosem. Ale najbardziej spodobała mi się puenta na koniec - warto ją odnosić nie tylko w stosunku do imperialnego budownictwa. "To co nie jest najważniejsze - jest nieważne" 😉
Ja nie mogę, jakie to dobre jest. Wspaniała narracja, zdjęcia i montaż, trochę humoru i to za jednym kliknięciem palca. Bogowie youtubowego algorytmu jak ja wam dziękuje!
Po 8 latach i mnie Imperium pokonało. Mam dosyć, nabawiłem się klaustrofobii już drugiego roku. Pora wyruszyć na głębokie wody i szukać nowego lądu a przynajmniej taki jest plan na ten rok. Co do fragmentu 18:35, osobiście pominął mnie ten fenomen. Jak 8 lat temu tu przyleciałem tak do dziś zadaję sobie banalnie proste i dość prymitywne pytanie - "Co do K......" na każdym kroku, nawet we własnym mieszkaniu. Być może mam problemy z pamięcią i nie pamiętam jak zadałem sobie te samo pytanie dnia poprzedniego, być może po prostu nie jestem zdolny do konwersji na jednostki Imperialne jeśli o standardy i rozwiązania chodzi. Gryzie mi się to dość mocno. 21:12 - Bardzo ale to bardzo mądre słowa.
W UK przerobiłem domu z czasów Victori, Naprawdę duży chyba z sześcioma sypialniami, Jak na początku wynajmowało się pokój w Londynie. Potem dom z lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych. Na końcu domu z lat sześćdziesiątych. Powiem jedno po mieszkaniu w bloku z lat siedemdziesiątych. Sam fakt mieszkania w domu z ogródkiem był fascynujący. Ale wraz z jedzeniem apetyt rośnie. Naprawdę są rodzynki poza centrami Chatham, Gillighma itd. Gdzie można znaleźć dom z ładnym ogrodem i drzewem owocowy itd,. Zaś cena wzrosła od 2007 roku o 110 tys funtów. Prawda zawsze jedna sypialnia to jest gorsza od celi więziennej. Coś za coś. Do teraz w UK było dobrze bo dobra płaca i była praca. W Polsce mieszkanie w bloku i brak pracy. Teraz to się zmieniło. Ostatnio byłem w Kanadzie i budownictwo takie samo jak w UK. Zaś dla tych co marzą o czymś większym powiem - tak fajne mieć dom 120m lub więcej i działkę 0,5 hektara lub więcej. Ale ogarnąć to jak się ma więcej niż pół wieku na karku to naprawdę wyzwanie. Jak to mówił mój sąsiad anglik posiadanie domu to jest niekończąca się praca. Szczerze powiem, że w tym domu w UK z lat sześćdziesiątych najlepiej się mieszkało. Gdyż człowiek spokojnie mógł pracować i ogarniał dom i ogród. Zaś dzieci idą w świat i zostaje się w pustym dużym domu, który kosztuje. UK nauczyło mnie praktycznego/rozsądnego podejścia do życia w kwestii domu z ogrodem.
Cos w tym jest co piszesz. Ciotka mojej córki, ma piękny dom 4 sypialnie, stary dom ale właśnie maja ogródek jak ja to mówię 4m2 i z przodu i z tyłu i nie maja z tym wcale dużo roboty. Na zimę z przodu sprzątają i dokładają tylko drzewo do kominka. Trawa z tyłu ale taka kupiona na metry i pięknie się przyjęła. Jakieś krzaczki typu liść laurowy, rozmaryn i tyle. Nic więcej
Oj Wieszczu! Śledzę z zaciekawieniem rozwój kanału i bardzo chciałbym wiedzieć co tam jeszcze w rękawie autora się kryje. Twórz a my będziemy konsumować, delektując się wieczorno-niedzielną leguminą. Pozdrawiam.
Ciekawe podsumowanie - nic dodać nic ująć. Łatwo oceniać ten skansen, skrajną - dla imigrantów - bylejakość domów itd. jedno "ale" to działa - pytanie zatem czy coś z nami "imigrantami" jest nie tak czy z lokalsami? 😂 Pozdrowienia z szeregówki z dykty i z pustaka 😅😅
Kolejny bardzo ciekawy i fajny odcinek! Wychodzi na to że tylko na Whitehall w Londynie są lokale gwarantujące w miarę dobrym standard za skromna 10-15 miliona funtów. Byłem widziałem , ale nie kupiłem bo drobne zostawiłem w Polsce . Co do siły przyzwyczajenia to jest ona wielka i w innych zakątkach imperium ( Tasmania) nie ma nawet w ofercie materiałów do budowy domu w naszych Europejskich standardach. Klimat na Tasmanii jest podobny do północnych Włoch czyli zimne zimy i gorące lata. Znajomy sprowadzał prawie wszystko z Polski ( okna trzy szybowe , wełny do izolacji, armaturę itd. ) a i tak wyszło taniej niż na zamówienie w lokalnych sklepach budowlanych. Lokalsi się dziwili że coś takiego jest do zrobienia na świecie .
Haha też byłem bliski importowanie nieznanych budowlance NZ rozwiązań. Skończyło się tym że gdzie mogłem podwójne okna zrobiłem sam (oprawianie technologią kitowania szyb sprzed wieku ale działa, kit lniany dalej sprzedają), okna gabarytowe i balkonowe musiałem zamówić w firmie sprowadzającej je z Europy, otwierałem ściany i wciskałem wełnę rockwool w pustkę i wymieniałem baterię kranów na chińskie za ćwierć ceny "tego pojedynczego nowum z Europy"....Pozdrawiam poprzez Morze Tasmana!
"Ich wygląd kiedyś się komuś podobał... " - Dziwny komentarz. Toż to śliczne budyneczki są. Super, że właśnie takie angielskie, takie charakterystyczne, uwielbiam je. W Anglii to estetycznie najładniejsze zabudowy.
Dobre 😁 Byłem prawie 18 lat... Najlepsze moim zdaniem to Wiktoriańskie szeregówki i bliźniaki. Ma to wszystko jednak jakiś sens... tak z 70% ... bo dziwolągów budowlanych tam.nie brakuje. My za to w PL mamy nasze nieszczęsne Bloki z Wielkiej Płyty.... To jest dopiero Patodeveloperka. To przy nich mały domek z małym ogródkiem w zabudowie szeregowej to luksus godny obszarnika ziemskiego.... zdecydowanie lepsze społecznie rozwiązanie niż tzw Bloki... 👍
Oczywiście że tak. W USA po wybudowaniu podobnych bloków wyburzyli je, bo w tym ścisku i stresie lęgła się zacpana i zapijaczona patologia. Dokładnie jak u nas. Z czysto psychologiczno-socjologicznych względów zarzucili ten poroniony bieda-pomysł. W Neapolu właśnie burzą słynne wiezowce camorry. W PL z braku laku to i tak był i niestety wciąż jest pożądany "luksus".
Bardzo miło się tego słuchało :) Mieszkam tu o dwa lata dłużej od Ciebie, prawie całe moje dorosłe życie. Tak sobie teraz przypomniałam, jak mieszkali w Polsce moi dziadkowie i reszta rodziny... gdyby tak móc takiego prawdziwego śląskiego familoka sobie tutaj przenieść! :) Pamiętam rozmiary pokoi, łazienek (bez grzyba), i łezka się kręci... Pozdrowionka :)
Już prawie zapomniałem że Ruch Oporu nadaje. Nie pamiętam kiedy był ostatni film, a to znacza że dawno. Jak zwykle uśmiałam się i łyknąłem historii o imperium na którym nie zachodziło Słońce. Cóż... Jak nie będzie filmu na 1.04 to może odcinek na "święto pracy"
Moja znajoma w Warszawie takie kupila , kredyt,nowy blok ,mieszka na parterze nie podpiwniczone,nie dość ,że ma kredyt to i grzyb po paru latach już jest, dno dna te nowe bloki. Jak kupowała pisało apartament hehe.
To ja napiszę tak: Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Te szeregówki uratowały wiele żyć i wbrew pozorom były wielkim skokiem jakościowym i poprawą warunków sanitarnych dla milionów ludzi. Ja mieszkałem w bloku z wielkiej płyty z lat 80tych w szalonym metrażu 50m kwadratowych. Miełem szczęście bo już były windy i kuchnia miała okno. Wiele mieszkań powojennych miało ślepą, bardzo małą kuchnię (człowiek socjalistyczny miał jadać na mieście w barach mlecznych oraz w pracy w stołówkach zakładowych). Wielu moich znajomych mieszkało w kawalerkach i czy garsonierach 22m kw. Jednopomieszczeniowych mieszkaniach, względnie z wydzieloną łazienką. Jesli ktoś miał balkon to już w póżniejszych blokach z lat 70 i dalej. Sciany cienkie tak, że poziom pożycia małżeńskiego całęgo pionu można było ocenić. Miejsc do parkowania mało, bo 150 mieszkań na jednej uliczce. Stropy niskie. Wszędzie standardem płytka z polichlorku winylu. Dopiero termomodernizacja pozwoliła na zwiększenie komfortu termicznego i sprawiła, że mieszkania są względnei suche. I takie mieszkanie zostawiłem za sobą i wyjechałem do anglii gdzie wynajmowałem domek w zabudowie szeregowej z dwoma sypialniami, salonem, jadalnią, kuchnią. Zwariowałem! To było tyle pomieszczeń ile w bloku nigdy nie miałem. Do tego samochó niemal pod dzrwiami, bo przecież nie walczę z setką innych mieszkańców ulicy bo jest zaledwie 40 domów. Włąsny ogórdek o długości 8 i szeroki na 4m. Klitka - powie ktoś ze swi z wielkiego domu z ogrodem dookoła domu. Ja powiem jako mieszczuch z bloku z płyty - awans. Sąsiadów za ścianami tylko dwóch - zdecydowanie ciszej, Nie musi nikt spać w salonie, bo są dwie sypialnie, plus jadalnia od biedy dla nieprzewidzianych gości na materac. Powierzchnia uzytkowa nie szalona - 80-90 metrów (ale nie 50, do jakiego nawykłem z siostrą i rodzicami przez 30 lat życia). Najlepsze - ten dom szeregowy kosztował mnie za wynajem tyle samo ile mojego kolegę 22m kawalerka w Krakowie (nie w centrum rzecz jasna, w blokowiskach nowej huty). Tyle, że ja zarabiałem ponad dwa razy wiecej od niego podówczas. Więc może syfne, moze smieszne dla niektórych, ale wielu polaków do dzisiaj żyje gorzej w miastach w Polsce. A i nowe trendy mikroapartamentów czy lokali z funkcją mieszkalną po 7 m kwadratowych nie pozwalają mi szydzić za bardzo z tych szeregówek.
Ta, i spokoju nie ma, bo ciągle się coś na tych ulicach dzieje, a mieszkania nie są uszczelnione ani wyciszone, po domach grasuje wilgoć, grzyb i wiatr, podłogi i schody trzeszczą i skrzypią przy każdym kroku a te ich montowane na silikon drzwi wejściowe to w PL mogłyby najwyżej być zamontowane na balkonie. Teraz jak zarabiasz najniższą pensję w UK, to możesz co najwyżej pokój w takim slumsie nająć. Jednak po stokroć wolę małą "klitkę" w polskim bloku, którą przy najniższej polskiej pensji, dasz już radę nająć. Czasy się zmieniają - dziś emigracja do UK dla wielu tych, którzy wyjechali 10-15-20 lat temu nie miałaby sensu, bo poziom życia w Polsce idzie w górę, a w UK leci w dół.
@@pantarei. No tak jak mówię. DLA MNIE był to spory awans. Ja na osiedlu miałem mnóstwo pijaków, awantury, bijatykli kiboli i tego typu rozrywki. Dom mi się trafił w dobrym stanie, suchy i bez gzyba. W Anglii nie mogłem spać, bo było tak cicho. W pół milionowym mieście było cicho w nocy w mojej dzielnicy. W polsce moja pensja pokrywałaby wynajem kawalerki i może czynsz + częśc rachunków. Nie mogłbym sobie pozwolić na jedzenie czy utrzymanie samochodu oraz ciuchy. A zarabiałem troche wiecej niz minimalna. Teraz czasy sie zmieniły, W Polsce się poprawia (chociaż mysląc o klitkach w jakich młodzi mieszkają, to aż ciarki mnie przechodzą). Gospodarka UK przeżywa zapaść pogłębioną Brexitem i Covidem oraz decyzjami polityków, któży usilnie wpychają kasę bogatym a sraja na klasę średnią i aspirującą. Dziś pewnie bym nie wyjechał. Ale też dziś, mam już swój dom, na którego spłaty mnie stać. Mam swój podjazd, ogrody z przodu i z tyłu domu, garaż, i jes to to blizniak a nie szeregówka. I na całe szczęscie nie jest to nowy dom :D Mój jest murowany z izolacją termiczną pomiędzy cegłami. Grzyba widuję conajwyżej w lesie za miastem :D Drzwi wejściowe w UK wersus dzrwi wejsiowe z dykty w moim bloku w PL i tak są mocarne :D A to że ludzie wymieniali na lepsze - tu tez mogę wymienić. Nie każdy miał taką sytuację w Polsce i w Anglii jak ja. Stąd napisałem, że ten punkt widzenia zalezy.
Masz racje Vitziu, Polacy czesto porownuja wille bogatych Polakow z domkami ubogich Anglikow i sie smieja…. Zapominaja, ze ich noga w bogatych domach na Wyspach raczej nie postala. Slabo tez znaja historie i warunki spoleczno ekonomiczne zycia Polakow, sprzed kilkudziesieciu lat. Juz wszyscy zapomnieli, jak to pokolenie naszych rodzicow zylo z dziadkami w ciasnych klitkach w blokach, czesto tez z malymi dziecmi? Jak wygladaly chalupy na wsiach jeszcze 20- 30 lat temu? Wszyscy wielkie paniska teraz, bo korzystaja z tego, ze byli w stanie zarobic na lepszy standard domu w Polsce, pracujac w Anglii, albo innych krajch Europy Zachodniej… szkoda tylko, ze pracujac w Anglii, nie pobudowali willi tutaj… czyzby nie bylo ich stac? Ja tez moge pojechac do Azji i kupic tam wille nad morzem, co z tego? standard zycia, to wiele innych czynnikow, nie tylko wielkosc sypialni. Anglicy zyja inaczej, wiecej pieniedzy wydaja na ‘zycie’, rozrywki, itd. Po co ciagle sie porownywac i pokazywac kto lepszy, a kto gorszy? Jest to klasyka mentalnosci pelnej kompleksow, proba udowadniania sobie, ze jestem lepszy niz inni? Brawo Vitziu, w Polsce miales-nazwijmy to -sredni start w doroslosc( jak wielu Polakow zreszta, w tym i ja) ale byles w stanie cos osiagnac w Anglii i rzeczywiscie podniosles standard swojego zycia ( ja rowniez). Nie rozumiem, co Ci wielcy narzekacze robili po 10-15 lat w Anglii w tych zaplesnialych domkach, skoro w Polsce czekaly na nich palace i wille?
Swobodna myśl z mniej więcej środka dokumentu: fantastycznie się słucha, bardzo dobrze napisany wideoesej, ale myślę, że tytuł mógłby być trochę inny. Moje przyzwyczajenia kazały mi spodziewać się, że film będzie dotyczyć jakiejś nowej polityki mieszkaniowej w UK, a to bardziej historyczny niż teraźniejszy materiał. Pozderki i oby więcej takich.
Racja lepiej pozno niz wcale. Warto zmieniac swoje zycie i dochodzic do rzeczowych wnioskow. Zycze abys sie Regan pieknie pobudowal na folwarku :). I dziekuje za Twoja tworczosc ktora sama dla siebie jest sztuka w formie przekazu i doborze tresci ❤❤
Otoz Panie Reganie. Myśle że to jest prosta sprawa. Jesli oni tak żyją i nie protestują, to kim my jestesmy by to oceniac? Nieraz Pan pokazał że ich "dziwactwa" na scianach itp są wypadkową doświadczeń jakie mieli. To samo jak w polace gdzie ludzie jeszcze narzekają na tego złego "prywaciaża" bo starsze pokolenie ma złe wspomnienia. Podoba mi sie ich indywidualności ktora jak widze, Pan od nico tez troche nabył. Bardzo szanuje Pana prace jak i autro 😅. I cieszmy mnie ze sa ludzie, którzy maja otwartą głową i perspektywe. Pozdrawiam serdecznie.
Otóż jesteśmy Narodem, który mimo wielu wad i wyniszczających podziałów, mimo naleciałości i przywar, z chęcią powitał wszelkie zmiany, jakie mogą odmieniać nasz żywot! Wywaliliśmy meblościanki, lentex i płytki pcv z podłóg, okna skrzynkowe i rozkręcane drewniane, zamiast górnopłuków, dolnopłuków i kibli „z półką”, 30 lat temu wstawiliśmy nowoczesne kompakty i „geberity” do zabudowy, a także sami je produkujemy; produkujemy także nowoczesne systemy elektryczne, wobec czego nie ma już bakelitowych włączników i kontaktów z osłonką z gumy, w większości domów dawno nie pamiętamy o przestarzałych licznikach czy bezpiecznikach, za to królują złączki vago i różnicówki. Montujemy nowoczesne systemy wod-kan, wygodne krany, skuteczne systemy ogrzewania. Chętnie wywalamy wszystko, co ma więcej niż 30 lat. Owszem, takim zasysaniem nowinek wielokrotnie walimy sobie w kolana, ale nie pomylę się mówiąc, że Polakom żyje się wygodnie i nowocześnie.
Tak jest ! Latwo nabijac sie z Anglikow gdyz rzeczywiscie roznia sie znacznie od reszty Europejczykow, ale wielu rzeczy mozna im pozazdroscic. Ich mentalnosc rozni sie bardzo od naszej, ale wcale nie jest jakos szczegolnie negatywna.
Odpowiedź z końca filmu..... Tak... domy Gregoriańskie. Miałem okazję takowy zamieszkiwać i byłem zachwyconych, chociaż do mojego wyremontowanego i przekonstruowanego 300m2 ,,gierka,, nawet się nie umywa :).
Dziękuję Reganie za garść nowych informacji nt technologii inperialnych. Mała uwaga dotycząca poprawności terminów, izolacje termiczne, a z pojęciem termalne to kojarzę źródła z gorącą wodą. Nie mnie jednak pozdrawiam gorąco Piotr
Jak zawsze - fantastyczny pomysł na materiał i bardzo dobra realizacja! Muszę powieddzieć, żekiedy pierwszy raz, będąc u kogoś w odwiedziny, wszedłem do takiej typowej Back2Back (zdaje się że było to w Sheffield) to poczułem się, jakbym się znalazł starej zapuszczonej kamienicy w centrum jakiegoś polskiego miasta... Oczywiście nie pod względem stanu budynku, bo tak nikt nie szczał na klatce schodowej, albo nie nabazgrał sąsiadowi na ścianie ganku HWDP, tylko sam "zapach" i klimat był podobny... Tylko, że trzeba pamiętać, że niektóre z tych brytyjskich klasycznych szeregówek są od tych polskich miejskich kamienic najczęściej przynajmniej ze 100 lat starsze 😁
Ja kiedyś mieszkałam w 150 letniej kamienicy. Piękne mieszkanie ale strona od zachodu była totalnie wyziębiona. W zimę zawsze miałam 13 stopni i nie dało się lepiej nagrzać. Jedyny plus że nigdy nie chorowałam 😅
Drodzy Ruchowicze Oporu, Mam zaszczyt oznajmic, ze Brytyjskie, byle, Imperium ewoluuje. Widzialem na wlasne oczy przewod PE w otulinie ochronnej! Nie trzeba juz stosowac tzw. earth sleeving w ich przypadku! Panie i Panowie, no cuda, cuda. A tak na serio, to angielskie gniazdka wtykowe nakazalbym na calym swiecie. Uwielbiam je i tyle. Ring main tez nie jest taki zly jak ludzie o nim pisza.
w 23:50 po prawej stronie widać nowoczesne, wielopiętrowe budynki mieszkalne. Więc nie jest tak źle. Ciekawi mnie też, czy idea budowania domów wolnostojących własnymi rękami jest popuarlna w UK? W Polsce to dość często tradycjam zwłaszcza na wsiach. Bierze się ekpię murarzy, stawia dom w miesiąc, a później stopniowo się wykańcza.
Dziękuję za film i piękny komentarz w czystym języku polskim 🤠, jednocześnie pozbyłem się wszelkich resztek kompleksów, jeżeli były, wobec Angoli - skurnoli. Pozdrawiam serdecznie.
Świetny materiał , ciekawe wyjaśnienia, które pomogły rozjaśnić brytyjskie zagadkowe obyczaje. Podziwiam też całość filmiku i poczucie humoru oraz spostrzeżenia, którymi jak mniemam trudno podzielić się z brytyjskimi znajomymi. Ukłony
Bardzo ciekawa Historia. Kupilismy z zona wlasnie taki domek I ciekawie bylo posluchac jak to wszytsko wygladalo. Teraz rozumiem skad byl taki mocny zapach wegla pod schodami. Pozdrawiam z UK
Wspaniały odcinek, jak zwykle. Dziękuję. Co do pytania to mam taką refleksję że my tu jednak mam nadal kompleks mniejszości który nam zaszczepiono i nadal prawdziwe jest powiedzenie że cudze chwalicie a swego nie znacie. Ot co. Może i u nas nie jest idealnie ale jak wyjedziemy to też nie ma gwaranci że będzie lepiej.
Dzięki, świetny film (nie pierwszy zresztą). Dla historyka takie życie z przeszłością na wyciągnięcie ręki to musi być fajna sprawa. Tylko trzeba tę przeszłość rozumieć. Raz jeszcze dzięki i pozdrawiam.
Trafiłem na kanał zupełnie przypadkiem po niedawnej wizycie w UK. Bardzo ciekawy film, bogate słownictwo i super dykcja. Z miłą chęcią się tego słuchało.
Tak więc najlepszego na święta dla Ciebie i całej naszej bandy oporników Uważaj w poniedziałek na hydraulików mogą się mścić w imię tradycji za niepochlebne opinie na ich temat 😊
Pod koniec przejeżdżamy przez Deptford w południowym Londynie. W 21:48 po lewej stronie na chodniku widać taką wielką kotwicę, która jest u wejścia do Deptford street market. Mieszkam dość blisko.
Mój pobyt w UK trwał tylko rok w 2007, a ile zdziwień i obserwacji, które pamietam doskonale. Świetna konstatacja, że dobrym podejściem obcokrajowca (nawet z 30-letnim stażem😊) to zyczliweobserwowanie, a nie chęć wprowadzenia zmian na własną modłę A Wałbrzych zmienia się na plus mimo wszystko, pozdrawiam z nieodległej Kotliny Jeleniogórskiej
Algorytm podsunął mi ten film i jest to pierwszy materiał jaki oglądam na tym kanale. Świetny odcinek,interesujaca , nienachalna narracja prowadzona przez profesjonalny montaż i sposób realizacji programu. Gratuluję twórcy kanału.Chyba to mój pierwszy przypadek, że po pierwszej " wizycie" na kanale, włączam subskrybcje, co za chwilę uczynię. Widzę, że mam sporo do nadrobienia. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.
Drodzy opornicy, chciałbym kiedyś zobaczyć co ze sobą targacie na robotę, innymi słowy co macie w swoich torbach elektryka. Wiem ,że macie serię bardzo dokładnie analizującą narzędzia do wojowania z elektrycznością ale może pokazalibyście kiedyś całość, zawsze to jest jakaś fajna porada od doświadczonych graczy. Takie młodziaki jak ja co maksymalnie jakieś gniazdko wymienią mają często tendencję do kupowania za dużej ilości narzędzi i przy tym nie wiedzą co się naprawdę często przydaje. Np patent od taty mojego przyjaciela, facet nosi w torbie zawsze taki stary styrany śrubokręt płaski, duży i czasem zaostrzony szlifierką, okazuje się ,że bardzo często się przydaje do podkucia miejsca pod puszczę czy w przypadku negocjacji z elementami konstrukcyjnymi które boją się prawa dźwigni :)
Brawo, piękny odcinek. I te końcowe dygresje, czego naprawde w życiu chcemy? I jako osoba z 6 lat krótszym stażem w UK, przyszło do mnie, że ( aż strach powiedzieć) to jest nasz dom. Jakby nie był to już byśmy dawno wrócili. Kudos Reagan, pójde w Liverpool do tego muzeum gdzie widać jak kiedyś planowali zabudowę miejską
Miałem napisać, że łatwo się porównywać do Wałbrzycha, bo to niski poziom (mam rodzinę w Kamiennej Górze) ale doczekałem do końca i zrozumiałem kontekst. Fajny film.
Walbrzych, Swidnica i okoliczne miasta to bylo kiedys naprawde cos; coz dzisiaj wiele starych domow jest w oplakanym stanie. Miejmy nadzieje, ze to sie zmieni i powroca do dawnej swietnosci.
Q: Regan, czy gdybym chciał jednak mieszkać w bloku w UK, to czy zostają mi tylko jakieś socjalne "slums-owce"? Oglądałem odcinek, w którym mówiłeś o ich niechęci do bloków. 21:15 - czy to jest mieszkalne czy biurowe po lewej? 21:55 - wieżowiec po prawej? 22:11 - a te? Czy są takie bloki w spokojniejszych okolicach? Bez widoku na ruchliwe ulice?
Prawda w czystym znaczeniu. Bardzo ciekawy materiał, poparty historią i doświadczeniem twórcy. Swoją drogą, 30 lat Pana w Brytanii zaowocowało, jakże brytyjskim formułowaniem wypowiedzi i poczuciem humoru, który urzeka. 😍
Uwielbiam oglądać, słuchać a nade wszystko uśmiechać z tekstów narratora. W tak świetny sposób przedstawienie angielskich przywarów, historii dawnej i z dziś /bo przecież dziś już jutro stanie się też historią 😅/. Mega polecam - wpadajcie na kanał i nie omijajcie wcześniejszych filmików.. warto !!!!!‼️‼️‼️Stare też są wyśrubowane na maxa z kulturą - klasa języka - opowiadacza na medal. Pozdrawiamy z Norwegii😃Oslo😁👍👍👍👍😊
LUBIĘ, NIE LUBIĘ I INNE PROBLEMY - OFICJALNY WĄTEK TUTAJ
Jak zwykle materiał na propsie, ale ostatnie badania dowiodły, że trzynastu na dziesięciu elektryków w Northamptonshire chce więcej kontentu elektryki niż budowlanki.
@@misiek261080no to masz złe informacje bo ja słyszałem o 173% natomiast 13/10 normalistów chce materiałów o nietypowych systemach liczbowych (waga, rozmiar itp)
Jestem tu od 2006 roku i czuje, ze duzo dluzej juz tu nie dam rady mieszkac. Ten kraj to absolutny chlew. Wczoraj bylem z corka na urodzinach jej kolezanki z podstawowki, w miejscu, gdzie mozna jezdzic na wrotkach. Wygladalo jak zdezelowany popeerelowski osrodek zakladowy. Gdzie sie nie rusze to wszedzie brud, smrod i niedorobki. Kiedys mnie to jeszcze tak nie ruszalo, ba, nawet na samym poczatku nawet mi sie podobalo ale z przyczyn osobistych w ostatnich latach czesto bywam w Polsce i kontrast na korzysc Polski jest kolosalny. Z drugiej strony boje sie do Polski wrocic bo tam z kolei rozdymana biurokracja, nakazy, zakazy, kary tez nie sa zbyt przyjemne.
Zjadłbym cheescake'a z Morriego, wróciłem do PL 13 lat temu po kilku latach emigracji, pozdrawiam serdecznie!
Ten kanał nie zmiennie bawi mnie i uczy z naciskiem na to pierwsze 😂
Scenariusz i montaż godne telewizji BBC, do tego ten wspaniały radiowo/telewizyjny głos, serdecznie pozdrawiam.
W końcu BBC to nie tylko telewizja.
BBC to alfa i omega takie samodziadostwo jak wszędzie Ruch Oporu nie mus imałpować nic z bbc
Nazywamy to brakiem pomyslu na siebie i biednym pozbawionym umyslu kopoiowaniem utartych sciezek - tak tandeta walczy z banalem by w twojej psychice zasluzyc na orginalnosc - owce i barany jestescie stojace na czerwonych swiatlach byle nie odruch infywidualny - wstyd
@bobbyjankenoby1254 ty z tym rysem historycznym przed lustrem wilgoci i plesni umyslowej zasmierdziales sie wlasnymi nie mozliwosciami umyslu - nie tworzyc nic i nie powodowac - masz swoj rys historyczny abnegata rozumu na rzecz swini ktora zezre wszystko co mu sie poda
Tylko zeby nie bylo trzeba tetaz placic TV licence za ten głos
To jest lepsze niż nie jeden wysokobudżetowy program dokumentalny w TV. Za każdym razem jestem pod wrażeniem:)
Angielskie szeregowki nalezy porownywac do polskich mieszkan w blokach, szczegolnie tych starszych. Przynajmniej maja ogrody. A ceny proporcjonalne do zarobkow. Uwielbiam stare angielskie domy, sa pelne charakteru.
Był taki okres gdy budowano dobrze. Gdy Rzymianie najechali wielką brytanię
Wielki pożar dał im okazję do zmiany zabudowy na lepszą. Potem działalność Luftwaffe, ale nie skorzystali z tej okazji. Błąd, kto wie kiedy kolejny raz będą mieli taką okazję.
@@boguslawbogacki3163 mieszkam w Anglii, I powiem ci to samo co wszystkim moim znajomym z Polski.
Londyn to nie jedyne miasto tutaj, naprawdę jest ich więcej ;)
Jakie miasto polecasz?
@@KowalskiJan północ, ale nie za daleko. Yorkshire jest świetne (oczywiście poza Bradford)
@@boguslawbogacki3163 Gdzie niegdzie skorzystali. Londyn: dzielnica Barbican i Canary Wharf, duze czesci Birmingham i Coventry. Moze nie sa to przepiekne dzielnice, ale zapewne duzo lepsze niz przed wojna.
nie wiem czy kiedyś słyszałem lepszą narrację jakiegokolwiek filmu na youtubie, uczta dla ucha
Ja po mieszkaniu w donach z różnych epok w UK, znalazłem perełkę (w mniemaniu europejczyka) domy budowane w połowie lat 70, w moim wypadku w mieście Basingstoke. Dom z cegły, pustki powietrznej i pustaka. WC z umywalka na parterze, osobne WC na piętrze i łazienka z wanna i prysznicem. Przestronne sypialnie, i duży salon. Duży ogródek, żadnych rur na zewnątrz elewacji. Przy domu miejsca parkinowe dla mieszkańców i garaże. Pewnie dla kogoś z Polski to nic nadzwyczajnego ale to bylo jak odkrycie ukrytego skarbu. ;)
Obejrzyj kilka programów na Polsacie pt. "Wyremontujemy Wasz dom" (?), to zobaczysz w jakim syfie mieszkają ubodzy Polacy. Londyn jest specyficznym rynkiem mieszkaniowym. Na prowincji (Whitney) można wynająć za 800 niedawno zbudowany domek z mikro ogródkiem i dwoma miejscami do parkowania.
@@murano1545ale ty wiesz, że w tym programie to pokazują coś co jest daleko od średniej? Pokazują mieszkania ludzi od dawna dotkniętych ubóstwem, problemami zdrowotnymi itd.
@@teodorw.8398 nie wiem co to za program - nie mam TV od 15 lat lub więcej ale sam osobiście miałem styczność z domami bez toalet i łazienek bo nie można było zrobić w danym rejonie szamba z powodu wysokości wód gruntowych
@@teodorw.8398 to prawda, że ten program skupia się na biedzie do kwadratu - nędza mieszkaniowa + jakiś dramat życiowy. Jednak tzw. substancja mieszkaniowa w Polsce jest bardzo licha. Dużo jest jeszcze bieda domków, a mieszkania w blokach są często miniaturowe i przepełnione. Generalnie, deficyt mieszkań jest bardzo duży.
@@Gadon357 wg. danych spisu powszechnego z 2021 roku w Polsce jest 13,4 mln mieszkań/domów. 900 tys nie posiada łazienki. W tych 900 tys mieszkań/domów żyje 2,3 mln ludzi. Problem dotyczy głównie Polski wschodniej na terenach byłego zaboru rosyjskiego, ale też nie całości.
Opracowania raportu podają, że jeżeli odwrócimy statystykę i skupimy się na obszarach "prymusach", czyli tam gdzie odsetek łazienek w domach jest najwyższy, to przoduje Górny Śląsk, ale też o dziwo miasta Polski wschodniej takie jak Ostrołęka, Białystok i Puławy, prawdopodobnie dlatego, że np. Ostrołęka rozwinęła się dzięki blokom z wielkiej płyty, a tam łazienki były (nie budowano tam już modelu gomułkowskiego z kiblem na korytarzu). Zatem Polska wschodnia to największe kontrasty - miasta w miarę nowoczesne, wioski zacofane.
Nie wiem też jak rozróżniano np. puste stare domy w których nikt nie mieszka, albo przyjeżdża ktoś na wakacje. Stary dom po zmarłych dziadkach na którego remont nie ma pieniędzy, ani większej potrzeby, bo na co dzień ktoś mieszka w bloku w mieście. Obstawiam, że tutaj może być wyjaśnienie tak dużej liczby mieszkań bez łazienki.
No więc chapeau bas... Niektórzy po tygodniu pobytu w Zjednoczonym królestwie lub Zjednoczonych Stanach Ameryki północnej już mają ten specyficzny akcent gdy mówią po polsku, a Ty po 30 latach na emigracji mówisz niczym prof. Miodek lub prof. Bralczyk! 👏
Bralczyka bym tu nie wymienial. Gosc juz o wielu bzdurach powiedzial ze to "rozwoj jezyka". Sam zreszta w mowie popelnia bledy.
Ja w UK poznałem moja obecna partnerkę - Polke i muszę przyznać że po 10 latach mam już akcent. Jednak jest to akcent Suwalski bo stamtąd oryginalnie pochodzi moja partnerka i jakoś jej akcent mi się przyjął i ile rozmawiam z rodziną z mojego Śląska to mówią że słychać, że inaczej gadam.
Tylko ludzie z super sluchem i mlodzi szybko łapią akcent. Po 20 roku życia jest to rzadkie.
Może jakieś pakiety pomocy z Polski? Jakieś zrzuty hunanitarne styropianu i poziomic i co najważniejsze metrówek!
Może zwróciłeś uwagę, że te drewniane, składane miary w Polsce nazywa się calowkami? Mają/miały podział w calach i centymetrach.
@@MarekMareckiMajak na drewnianych takiego podzialu nie widzialem ale za to na zwijanych metalowych czesto jest
@@MarekMareckiMajakcoś to zmienia?
Toć my już pomagamy pewnemu... państwu.
Jeszcze tam pomożemy to co zostanie w polsce???
Pomoc w miarkach "metrówkach" może być odebrany, jako próba wywołania rewolucji w "calowym" kraju. NIE RÓBMY TEGO.😂
Miło Cię słyszeć, Reagan. Odwrotnie niż Ty, ja dwie piąte swojego życia spędziłem/dzam na wyspach i muszę przyznać, że początkowy szok wywołany standardem tutejszego budownictwa, przeszedł jakoś szybko. Tutejszą architekturę polubiłem dość szybko i do tej pory zachwycam się jej urokami.
A jako malarz-dekorator dodam, że niska jakość wykończeń pozwala mi się utrzymać na niezłym poziomie.
Do nastepnego, Reagan.
Ogladalam 15 domów zanim znalazłam coś warte kupienia w UK... Najbardziej nieziemskie dla mnie są "ogrody" 2x2m (+ czesto wybrukowane). Ja to nazywam free range humans. Musiałam kupić starszy dom, ale za to ogród ma ogromny (25x15m wystarczy na suburbiach na 2 osoby na jeszcze 5 lat). I ściany chociaż są z cegły, a nie z papieru... Jakiś Europejczyk tu mieszkał, bo wszystkie podłogi są parkietowe, a nie dywany, których nienawidzę. Ale ile fuszerki znaleźliśmy i pewnie nadal będziemy znajdować nie mieści mi się w głowie.. Boję się remontu łazienki xD
Ja teraz jestem w trakcie zakupu domu z ogrodem 40x12m gdzie cała działka to 800m2 za 330k co najdziwniejsze tylko dlatego tak tanio bo agencja głupia zamiast wylistować jako detached to był jako semi więc dużo ludzi już na etapie filtrowania znikał im, dzięki czemu my trafiliśmy. Jednak trzeba będzie ocieplić bo dom z 1935 ale chociaż 3 pokoje duże 4x3.2
U nas ktoś zjebał w trakcie remontu łazienkę i będzie trzeba rozkuć ścianę żeby wszystkie rury od nowa zrobić...
Ziom, jak masz ciekawe historie z fuszerką u Ciebie to chętnie poczytam :D
@@keksiu351 Nielegalne gwiazdka po dwóch stronach ściany, które niby są niebezpieczne. Paczka papierosów zostawikna na gniazdku za szafką kuchenną tuż za piekarnikiem. Cegły tak nierówne w kominku, że 3h zajęło samo montowanie płyt, żeby to ładnie zabudować bez kucia, zero gniazdek po całej stronie domu, drewienka jako zastawki do istniejących gniazdek zamiast puszek, listry przypodłogowe odstające 1.5cm od ściany w pewnych miejscach (takie mamy falujące sciany), dziura w suficie łazienki, żeby rura szła na górę (bo po co miałaby być za płytkami?..). Tapety na ścianach w kuchni. Farby odchodzące od scian płatami, bo po co przygotowywać podłoże pod tanią farbę?...Tynk odpadający on ścian razem z karniszami (kilka razy), bo przestrzenie dookoła okien były puste. Powiedzmy, że gipsu budowlanego poszło mi sporo... Coś tam na pewno jeszcze - może mi się przypomni.
@@domdom7084 Jak wynajeliśmy mieszkanie w Kaliszu, myśleliśmy że tutaj są cyrki, bo pod panelami idą przewody od gniazdek puszczone luzem, pierdolnik w przewodach w scianach jest niemilosierny. Ale chociaż tapety w kuchni się trzymają hehehe i farba na ścianach :P Niezłe wyzwanie taki remont w UK, po czymś takim już nic nie będzie ci straszne.
W tym roku minie 16 lat odkąd przestałem się martwić tym czy mi po deszczu ślimaki wejdą na blat w kuchni bo dobudowana do typowej wiktoriańskiej szeregówki kuchnia właśnie została posadowiona wprost na gruncie. Ślimaki odwiedzały nas korzystając z przezornie pozostawionych przez budowniczych używająca sznurka i łokci szpar w podłodze. Piękne wspomnienia:) Obecnie mieszkając w Niemczech i patrząc na cokolwiek pedantyczne podejście do budownictwa zastanawiam się kto tak naprawdę przegrał WWII:)
Ja to zawsze mówią ze wygrali... A niech idzie na fabryczny parking i policzy niemieckie samochody, zwłaszcza te staffowe. Czerwona twarz gwarantowana, bo liczyc nie umie a wyraznie widac ze nie tylko staff je kupuje.
W II WŚ chodziło o pokonanie ówczesnej potęgi jaką była Wielka Brytania przez USA. Ktoś pomyślał , że lepsza niż realizacja RED Plan będzie ustawka wykonana rękami Niemców. Co sie udało idealnie: III Rzesza znana jako agresor, Wielka Brytania i jej imperium zniszczone na zawsze, hegemonem światowym USA.
Jak zwykle doskonały odcinek. Co do rozważań to historia Polski (kilka wojen w KAŻDYM stuleciu, zabory i powstania, PRL i post PRL), wytworzyły w Jej mieszkańcach unikalną umiejętność "urządzania się" w dowolnym miejscu i warunkach, nawet jeśli to miejsce jest śmierdzące, wilgotne i pozbawione promieni słonecznych jak... za przeproszeniem imperialne miasta 😀
Mieszkam w uk od 20 lat. Mieszkałem w szkocji w West Midlands a teraz nad morzem w west sussex. Tylko jeden dom w którym mieszkałem podobny z opisów z tego filmu. To był flat w centrum Dunbar w szkocji. Miał przynajmniej 200 lat. Potem mieszkałem we flacie z lat 70tych i tu przestrzenie były znaczniewiększeeniżz w typowym domu anglika. A od 2012 rokukupowałemm domybliźniakii iwolnostojącegoe nowo wybudowane. Przepisy budowlanesięezmieniająa.Mójj najnowszy dom jest znacznie przestronniejszy od mojego pierwszego nowo wybudowanegodomuu. A chodzi o jeden przepis. Teraz każdy nowo wybudowany dom musi być być przystosowany do osób nie pełnosprawnych poruszających się na wózku inwalidzkim. Kiedyś dżwi były 70cm szerokość teraz maja 90cm szerokości. To samo tyczy się korytarza oraz schodów. Rozmiary pokoi są lekko większe choc nadal o przynajmniej metr za male w szerz i w zdłurz żeby swobodnie się poruszac. Nowych domów na terenie Anglii powstaje bardzo dużo. W mojej wiosce oraz okolicach powstało kilkadziesiąt nowych osiedli a każde jedne ma przynajmniej 100 domów. W miastach powstają osiedla znacznie większe, 1000 lub wiecej. W miastach nadal domunuje stare budownictwo bo ciężko wyburzyć pol miasta. Nowe domu powstają zazwyczaj na obrzeżach
Panie Regan talent ma Pan nieprzeciętny. Bardzo przyjemnie slucha się Pana opowieści. Narrcja i urok z jakim Pan snuje opowieści naprawdę godna podziwu. Lajk do statystyki I życzę dużo zdrowia.
Zacny materiał, Imperatorze. Słuchało się opornie ale bardzo dobrze. Ciekawie posłuchać tego spojrzenia na serial o pewnych wyspach
Uwazaj zebys od ogladania nie Dostal wysypki zwanej syfilsem
Dzień dobry, w Polsce też są angielskie szeregówki. W Częstochowie jest osiedle ponad czterdziestu domków wybudowanych przez Anglików w latach 30 XX w. Dla pracowników fabryki włókienniczej Union Textile (Motte) po wojnie Elanex. Osiedle istnieje do dzisiaj i jest w dzielnicy Zawodzie. Wygląda na to, że zostało zostało zbudowane wg angielskich norm o których Pan mówi. Pozdrawiam.
Faktycznie, okolice Próżnej. W porównaniu z patologicznym wyglądem okolic Eleanexu i Starego Miasta wygląda naprawdę dobrze.
Może dlatego, że mieszkają tam i dbają o to Polacy xD@@fr4ct1v09
Po przeczytaniu twojego komentarza pomyslalem, aco sprawdzmy. Nie szukalem info o tym miejscu, poprostu wpisalem zawodzie w google maps, w widoku satelitarnym. Napatrzylem sie na mapy angielskich miast w satelite view i znalezienie ww osiedla zajelo mi jakies 107 milisekund. Czy ulica Jasna to te miejsce? W widoku satelitarnym wypisz wymaluj UK. Ale w street view zawodzi jak sama nazwa wskazuje. Domy, ocieplone, pomalowane, otynkowane, w kazdym z nich wysokiej klasy drzwi i okna, mikro ogrodki przed domami zadbane, co poniektorzy szalency nawet drzewa posadzili. Echhh Ci Polacy tak zepsuc cenna i rzadka na polskich ziemiach perelke imperialnej architektury :(
@@LSDdrain Domki zmodernizowane nie do poznania. Ci Polacy doprawdy zwariowali :)
@@LSDdrainAz sama spojrzalam i faktycznie, bardzo angielsko. I faktycznie domy sa pomalowane (w pastelowe kolory, no jednak zrezygnuje...) - to chyba jedyna roznica, w UK rzadzi albo cegla, albo tynk w roznych odcieniach szarosci. Poza tym wszystko jest takie samo: okna, drzwi, ogrodki, sa nawet drzewa ;-) Tam, gdzie szeregowki sa zaniedbane, najczesciej sa one pod wynajem, wiec ani wlasciciel nie inwestuje, ani lokator zanadto nie dba.
Kolejne wspaniałe opracowanie tematu. Od historii po dzień dzisiejszy. Mieszkam tu od 18-stu lat z małą przerwą i też podziwiam tutejszą „rozpadówę” budowlaną. Kupiłem dom z lat 30-tych ub. wieku. Solidna konstrukcja z bardzo dobrej i twardej cegły. Trwało kilka lat i dorabiając techniczne niedoróbki jak izolacja wilgoci od gruntu, potem termoizolacje, współczesna glazura do kuchni i łazienki i powiem Wam, że przyjemnie się mieszka. Do tego bardzo mili i przyjaźni sąsiedzi i jest dobrze. Pozdrawiam z North East.
Co północ to milsi ludzie!
I właśnie o to chodzi, czas robi swoje i trzeba od czasu do czasu coś zainwestować w dom/mieszkanie. Coś co było dobrym stnadrdem 30l temu dziś już raczej straszy. Za mną kilka remontów z racji przeprowadzek i gdy są chęci można fajnie użytkować lokal przez wiele, wiele lat, zachowując funkcjonalność i komfort.
Im dalej od równika tym ludzie lepsi, spokojniejsi a kuchnia gorsza.
Super film. Jak przyjechaliśmy do Anglii, to przez pierwsze miesiące, co weekend jeździliśmy gdzieś na wieś lub do mniejszych miejscowości. Miasto, w którym mieszkaliśmy, było "potwornie piękne" i potrzebowaliśmy nacieszyć oczy czymś sympatyczniejszym, aby nie zwariować. Małe miejscowości są często urocze. Wielka Brytania jest ogólnie bardzo ładną wyspą z rozmaitymi krajobrazami i wieloma ciekawymi miejscami do zwiedzania ale zabudowa miejska jest przeważnie byle jaka i dołująca. Co do lokali mieszkalnych, to te nowsze, tzn. około 20 lat i młodsze, mają już często normalne krany i włączniki światła w ścianach na zewnątrz łazienki zamiast sznurka wewnątrz ale ciężko znaleźć sypialnie w normalnych dla nas rozmiarach. Tu, jak w pokoju mieści się łóżko dwuosobowe i można koło niego stanąć, to już jest opisywane jako good size bedroom. Oczywiście są też duże, drogie domy z przestronnymi pokojami ale to już inny pułap cenowy.
Ja mieszkam w Edynburgu już 12 lat. Muszę w każdy weekend pojechać gdzieś na wieś bo to miasto mnie dołuje. Zaraz ktoś napisze że Edynburg piękny. Tak ma swój urok ale na chwilę. Mieszkając tu można dostać depresji. Brudne, szare wręcz czarne budynki, śmieci wszędzie, zero słońca. Na lepszej dzielnicy nic nie wynajmiesz bo po tosty ceny pod bogatych Anglików/Azjatow/Amerykanow czyli studentów. Bardzo mało zieleni, wszędzie brudny kamień, zero drzew. Ja mam dość ale moje dziecko tu się urodziło i kocha to miejsce. Na razie jest mała ale myślę że z czasem to zrozumie
@@JK-12378 Wyprowadź się stamtąd jak najszybciej. Mam kumpla w Glasgow, który popsdł w taką deprechę, że...
Człowiek potrzebuje światła słonecznego!
Czyli jesteś z jakiejś dziury w Polsce. Ludzie z dużych miast męczą się w Anglii w małych miasteczkach, bo nic w nich nie ma. Można depresji dostać.
@@benako6779 to zależy od osoby :) Sama jestem z dużego miasta z Polski, a kupiliśmy sobie domek w małym miasteczku w UK i to właśnie dlatego, że nic tu nie ma. Oprócz lasów i pól na około, jednej szkoły i przedszkola, 3 małych sklepików, Barbera i 2 takeaway.
Miejskich atrakcji zero. Znaczy jest biblioteka, plac zabaw i jakis mini obiekt sportowy (to wszystko jakby razem i do podziału z sąsiednim podobnie minimalnie większym miasteczkiem).
A no i jest GP, akurat spore i chyba dobrze dofinansowane, ale nieskuteczne jak każde inne 😂
PS: poznałam na tym zadupiu juz kilka polskich rodzin co mnie mocno zaskoczyło, bo zakładałam, że Polacy nie będą zainteresowani mieszkaniem w takiej nijakiej wiosce. A jednak trochę Nas tu jest 😊
@@kingafarys7964 Problem zaczyna się gdy masz np 2 dzieci i jedno chce trenować skok o tyczce ,a drugie tańczyć balet. Nie możesz wybrać dobrej szkoły -bo nie ma wyboru. Później oczywiście studia -nie ma uniwersytetu. Do restauracji jedziesz do dużego miasta, do sklepu odzieżowego też. Nie możesz zmieniać pracy kiedy chcesz, bo nie ma pracy. Na ulicy mijasz codziennie tych samych ludzi. Po 18:00 nikogo na ulicach ghost town. Przyjechałem z dużego miasta w Polsce do małego w UK. Każdy weekend i dzień wolny jeździłem do Londynu. Córkę źle ostrzygła fryzjerka. Nie ma problemu bo mam 100 innych fryzjerów. Więcej do niej nie pójdzie. Proste
Ja gdy mieszkałem w UK nazwałem ten kraj Szuflandią i tkwię przy tej nazwie do dziś, choć już tam nie mieszkam.
Ja nazywam Hobbitowo 😁
arcyciekawe, do tego polszczyzna i dykcja na najwyższym poziomie; dziękuję autorowi i pozdrawiam serdecznie z (jeszcze) nieogarniętej wojną Polski
No cóż, nasz staż na Wyspie jest połowę krótszy niż Twój (mąż 19 lat, ja z córką 14). Ale kiedy pomyślę że we wspomnianym przez Ciebie Wałbrzychu za wynajem pokoju płaciło się niemal jedną wypłatę, a o pracę po upadku kopalń, koksowni i większości dużych zakładów w okolicy, było pioruńsko trudno, to UK od razu mniej paskudnie wygląda. Nawet do klimatu z Krainy Deszczowców się przyzwyczaiłam (prawie ;) ).
Pewnie że tęsknimy, nie tylko za tymi którzy zostali w kraju, ale i za tą naszością, którą czuć nawet w powietrzu jak tylko samolot osiądzie na płycie lotniska, ale oby do emerytury, a potem się zobaczy...
Dziękuję za kolejny film objaśniający niepojętą dla europejczyka rzeczywistość. Rzadko się udzielam w "komciach", ale jak tylko czas pozwala to nadrabiam zaległości w oglądaniu, bo lubię Twój nietypowy (acz zdroworozsądkowy) pogląd na świat.
Dokladnie, Polska skazała nas na poniewierke. Dla nas nie było pracy i godnej placy, ani benefitów dla naszych dzieci, gdy zrobiono zbójecka transformacje ustrojowa, podczas które wywalano na bruk jedynych zywicieli rodziny z dnia na dzien, nie przejmujac sie za co wykarmi rodzine. Nazywajac nas nieudacznikami, co nic nam sie nie nalezy. I nic sie nie zmienilo, a ceny juz maja europejskie, a place nędzne, wiec Polska wciaz przegrywa 🤷
Nie ma to jak czuła i troskliwa matka. WIELKA Brytania matka Monthy Pytona.
Bez tego środowiska ten cyrk nie byłby taki śmieszny.
To se obejrzyj "Little Britain"... ;-)
Jak przybyłam do UK, dość dawno temu, wynajmowałam „cosy single room” z widokiem na park w wiktoriańskim domu. Fakt faktem, miałam piękny widok na park, i mieszkałam w dzielnicy która wcześniej była wioską - ale miasto je wchłonęło [Newport Pagnell], był to ofc, shard hause [dom w którym się wynajmuje pokoje]. Ten cosy room miał może z 1m2 podłogi [gdyby nie fakt że to norma, to bym sądziła że ktoś zaadoptował walk in closed/garderobe na pokój], a dzięki byciu starym i obok parku - gdzie rzeka wiecznie wylewała, więc jako bonus moje ściany „kwitły”, schody były strome i super wąskie, a toaleta była w przybudówce XD Szczerze, kochałam… kocham Newport Pagnell, piękne miasto, ukwiecone [jego stara część - patrz okolice Highstreet], latem nadal odwiedzam by popływać w rzece Ouse, popiknikować się w parku i nacieszyć pięknym widokiem starego miasteczka - niczym z obrazu Nikifora, ale prze mój długie pobyt w UK, przewinęłam się przez wiele mieszkań, przyznać musze że Regan ma racje, zwykle ma się do wyboru albo takie „cosy” ciasne grzybnie, albo tekturowe domy - gdzie cię nawet lodówka sąsiada budzi [chociaż te potrafią mieć przyjemnie jasne wnętrza - w przeciwieństwie do brytyjskich mrocznych standardów], to teraz mam szczęście, bo mam apartament który może nie powala wielkością, ale jest jasny, na brytyjskie normy przestronny, ściany z grubej cegły, nie ma pleśni i innych, i bardzo blisko centrum! Tia, dla tych co znają MK, wiedzą że musze mieszkać albo na FM albo na CB - co za tym idzie, po zmierzchu lepiej samotnie z domu nie wychodzić - no w UK nie można mieć wszystkiego XD [tia i włącznik wentylacji w łazience, mam nad drzwiami ofc].
Oj znam MK:) Pozdrawiam z obrzezy MK:)
Proszę napisać rozwinięcie skrótów: ofc, MK, FM, CB - bo mimo, że mieszkam od wielu lat w UK nie wiem o co chodzi.
@@Polonus7 MK to Milton Keynes, Miasto które wchłonęło Newport Pagnell, FM i CB to skróty oznaczające dzielnice nieopodal centrum: Fishermead i Conniburrow, które powstały pierwsze i są całkowicie inne niż reszta i standardy uk z racji że całe miasto zostało zaprojektowane na przecięciu dróg między Oxford i Cambridge a Londyn i Birmingham. A te pierwsze dzielnice mają domy „dla robotników” którzy budowali całe miasto.
Domy to niechciane dziecko brytyjskich norm i Chruszczowek. Dwu piętrowe w szeregowej zabudowie, wszystkie „nudne” na prostokącie, te na końcach ciągu na kwadracie [flaty na piętrze a na parterze usługi/sklep], ale wyjątkowo dobrze izolowane od dźwięków, z masywnymi oknami a wszystko ustawione poprawnie względem ruchu słońca [oczywiście nie dla każdego, w końcu wszystko jest totalnie na kwadracie, więc niektórzy mają okna tylko na wschód i zachód, inni tylko na północ i południe. Aby pisać konkretami, wszystko jest przesunięte na osi o 3’6’’ względem szerokości geograficznej tak aby Middsummer Bulvar w czasie letniego przesilenia, słońce zenicie miał dokładnie w południe.
Pozdrawiam :)
@@InkubasziDzieki temu zacnemu pomyslowi urbanistycznemu moje okna prawie nigdy nie zaznaja slonca;/
@@kgorski9039 ja zgaduje że upodobanie Brytów do ciemnych pomieszczeń z ciepłymi pastelowymi ścianami i szarymi dywanami to dowód ich ewolucji z ludzi-kretów ;)
Dziekuje za genialną perspektywe UK, której nie miałem szansy poznać parcując w UK 2013/2017 ale tez zakochalem sie w bajkowej zabudowie .
Nie przestawj prowdzic ten kanal bo jest genialnie prowadzony .
Dziękuję mała kawką
❤
Zapomniałem dopisać: według mnie (nigdy nie byłem w U.K.), socjologiczna/psychologiczna analiza analiza "brytyjskości" wyjątkowo trafna!
Dobrze, że dodałeś "nigdy nie byłem w U.K.". To z całą pewnością pozwala Ci oceniać analizę psuchologiczno/socjologiczną brytyjskości". To tak, jak ocena Polskiści dokonana przez Urugwajczyka który już wie, gdzie na mapie znajduje się Polska.
Skąd więc wiadomo że trafna?🤔
Właśnie zakończyłem remont chałupki w Eltham w Lądku i na samym początku również zastanawiałem się, o co tutaj w ogóle chodzi. Do tej pory wynajmowałem więc nie było to nigdy problemem. Przewody do kuchenki były VIR (1910-1950), puszki drewniane, brak uziemienia na przewodach do włączników itp. I czegokolwiek bym nie dotknął, kolejne rzeczy się psuły. Domek jest ukończony, przekablowany na nowoczesne druty. Ale fascynująca jest psychologia mieszkania tutaj i akceptacja tych dziwactw (ktoś mieszkający w UK jeszcze narzeka na kran z wodą osobno do ciepłej i zimnej wody?). Genialne video z perspektywy, nad którą nikt normalnie się nie zastanawia. I widok trasy przez New Cross...
Pamieram drewniane puszki na Roehampton! Tyle, ze zapchane ściany gruzem z klepki nie dało się kabli ciągnąć. Masakra.
Pozdrawiam z Eltham :)
Genialne, zarówno głos, podejście i przedstawienie tematu, no i ten wyważony sarkazm. ❤
Świetne filmy, przemyślenia, tłumaczenia, dykcja, montaż, muzyka. Pozdrawiam rówieśnik, elektryk z Polski "B".
Wyjątkowo nierzetelny materiał. Kolego jeśli masz ambicje mówić o architekturze w jej kontekście, albo o historii architektury to posługuj się nie tylko swoimi własnymi przykładami to znaczy zdjęciami domów które obejrzałeś. Poza tym jeśli mówisz o swoich własnych doświadczeniach to wypadałoby powiedzieć o mieście w którym zrobiłeś te zdjęcia, dzielnicy, kwartale i ulicy, oraz o tym że interesowały cię tylko te najtańsze domy. Przez około 10 lat mieszkałem w Londynie tam również studiowałem architekturę. W tym czasie myślę że około 10 razy zmieniałem lokację. I właśnie głównie mieszkałem w takich małych domkach. Począwszy od Poplar skończywszy na Forest hill poprzez Hackney. Te domki są świetne poza tym cały czas działają w nich instalacje. Stare kontakty stare krany na wodę. Pomimo tego że są tak niewielkie, mają zazwyczaj swoje ogródki gdzie zawsze możesz sobie zrobić grila. Poza tym taka niska architektura powoduje stosunkowo niewielkie zagęszczenie czyli łatwiej jest znaleźć miejsce parkingowe dla samochodu.
Autorze tego materiału, opisujesz swoje własne doświadczenia, co jest fajne, ale próbujesz nadać im jakiś szerszy charakter mówiąc tak jak w tytule, że "tak wygląda Wielka Brytania". Nie! Tak wygląda jakaś tam ulica oraz twoje zdjęcia. Tak wyglądają wybiórcze kadry dronem. Innymi słowy w szerszym kontekście, kompletnie nie wiesz o czym mówisz. Tak na marginesie, niska zabudowa w mieście jest świetnym pomysłem. Po prostu dzięki niskiej zabudowie jest dużo mniej problemów.
Przypuszczam że mógłbym przytoczyć jeszcze gorsze przykłady niż twoje ale nie miałbym takich ambicji żeby nazywać je wielką Brytanią.
Otóż to! Nierzetelny i tendencyjny. Zabawne jest to nawiązanie do Wałbrzycha, kiedy narrator mówi o budownictwie z wyższymi sufitami i większą przestrzenią mieszkalną jednocześnie mówiąc, że są to poniemieckie kamienice. Nie wiem, czy to miało być Brytania versus Niemcy? 😉
Dobry pomysł z nieznaną datą emisji odcinka prima aprillisowego.
Zrobisz jakiś film, my będziemy się śmiać z żartów o brytyjskiej technologii, a potem będzie Twoje wyjaśnienie, że ten odcinek był akurat na poważnie. Że oni mają tak naprawdę.
I tak kilka razy. Czyli małym kosztem, urządzimy sobie nasz własny czeski film (serial), komedię pomyłek, polską edycję Monty Pythona. :)
- Jesteś niedoinformowany. W tym roku (2024) nie ma normalnego 'prima aprillis' - jest to bardzo poważny dzień: Poniedziałek Wielkanocny!
Świetny odcinek (jak zawsze!) Przyjemnie oglądało się wyspiarskie obrazki i słuchało tego ciepłego, spokojnego głosu. :)
Niesamowite w jak kwiecisty i pomysłowy sposób potrafisz opisać ten cyrk brytyjski. Mnie odkąd zobaczyłem pierwszą A-Z-etkę nieustannie zastanawia umiłowanie tubylców do wszelkiej maści łuków, zakrętów i esów floresów jakie rysują ich ulice i drogi na mapach miast i wszystkiego pomiędzy nimi. Skąd niechęć do prostych odcinków drogi. Kilka dłuższych niż pół mili jakie udało mi się zaobserwować okazały się dziełem rzymian, oczywiście nie sama nawierzchnia, a kształt i kierunek w jakim podążają. Gdybyś był łaskaw rzucić trochę światła na to imperialne misterium, zdobędziesz moją dozgonną wdzięczność i obietnicę że każdy odcinek puszczę w kilku przeglądarkach bez adblocka, aby więcej z reklam wpadło a także zwiększyło zasięgi ; ).
Zobacz sobie planowanie przestrzenne XVIII wiecznego Bath.
Taka tylko sugestia, jeśli kiedykolwiek postanowisz zmienić branżę to z całą pewnością w 5 sekund znajdziesz kolejną pracę jako lektor 😊 Pozdrawiam i gratuluję fantastycznych materiałów 😊
Pamietam, jak w 2013 roku przeprowadzilem sie do UK. Przejezdzajac przez Mitcham i Tooting zalapalem dola, bo wrazenie bylo takie, jakbym trafil do objetego wojna Bejrutu, odrapane, zniszczone kamienice, czesto z brudnymi oknami, balaganem doookola. Sytuacje poprawilo centrum Londynu, gdzie bylo czysto no I kamienice wygladaly na zadbane. Zamieszkalem na polnoc od Regent Park (przy stacji Finchley Road)w studio 2x2m z lazienka. Stara kamienica, w ktorej pokoje zostaly przekonwerowane na mikro apartamenty z dostawiona klatka schodowa w podworzu. Wytrzymalem 4 miesiace. Potem trafilem na Putney na polodniowa strone Londynu. Pokoj w mieszkaniu z 2 sypialniami (3pokoje). Budynek z lat 60/70 gdzie po kazdym deszczu pojawial sie grzyb za meblami. Mieszkalem tam 2.5 roku, w przeciagu ktorego wymienilem wykladzine dywanowa I przegnile meble, na IKEA, ktora rowniez szybko zgnila. Nastepnie byl 2 lata w Croydon (okolice East Croydon station) w szeregowej kamienicy z poczatkow 20 wieku. 4 kondygnacje lacznie z piwnica zostaly przekowertowane na 1 pokojowe w miare nowoczesne mieszkania, ktore nalezaly do roznych landlordow. Ja juz wtedy z nazeczona wynajmowalismy ostatnie pietro. Klatka schodowa byla szerokosci 50 cm I pamietam do dzisiaj jak kupowalismy meble z oak furniture I podpisywalismy standardowy papier o tym, ze moga nam nie wniesc mebli ze wzgledu na waskie schody. Placilem wtedy kupe kasy za ogrzewanie, bo majstry nie pomyslaly, ze istnieje cos takiego jak izolacja strychu. Nastepnie 2 lata w Leatherhead w bloku z lat 2000. Ostatnie pietro, wysokosc od podlogi do sufitu to chyba z 4 metry, okna na cala sciane w pokoju dziennym I sypialni. Problem byl taki, ze cale mieszkanie bylo od poludniowej strony wiec od Maja do Pazdziernika byl tam piekarnik. No I pod koniec 2019 roku kupno wlasnej nieruchomosci od Taylor Wimpy. Jak na razie po 4 latach to nowo wybudowana nieruchomosc najlepiej sie sprawuje w codziennym zyciu. Mieszkam w UK 11 lat ale jadac pociagiem miedzy Gatwick a London Victoria to nadal widze, ze jako taka, miejska cywilizacyjna zabudowa miejska znajduje sie pomiedzy Clapham Junction a Victoria.
Ja sobie mieszkam w Polsce w starym bloku z cegły, lata 50 lub 60. Nic nie gnije, w zimę ciepło a w lato całkiem chłodno. Ściany i podłoga jest tylko czasem delikatnie nierówna, pewnie pierwszy właściciel nie dał budowlańcom flaszki jak w 40-latku :) Konstrukcja się więc sprawdza już wiele lat. Pewnie przestali to budować ze względu na koszta ale nie zdziwiłbym się gdyby to postało dłużej niż nowsze bloki z płyty, może nawet przeżyją patodeweloperskie konstrukcje.
Trzymaj się 😊✌️
I hear you!! Miałam podobne doświadczenia. Pozdrawiam.
Mieszkałem w Polsce w bloku wybudowanym w latach 70 i też grzyb wychodził na ścianie szczytowej w łazience oraz kuchni. Co prawda nie po każdym deszczu, ale zawsze.
Tutaj w żadnym domu w którym mieszkałem nie miałem grzyba. Ale podczas poszukiwań oczywiście widziałem zagrzybione. Tylko ich po prostu nie wybierałem.
Jak to się mówi - widziały gały co brały.
W UK od 2007.
Tooting i Mitcham wyglądało dużo lepiej w latach 90 i na początku wieku. Kupiliśmy dom na Mitcham w 2003 roku, większość sąsiadów to były stare angielskie małżeństwa. W ciągu dziesięciu lat wszyscy wymarli albo się wyprowadzili i zrobiło się jak w slamsach, pełnych złodziei, murzynów i drących po nocach mordy polskich patusów z wynajmowanych domów, oczywiście pośród tubylczej patolii z councilów. Trzeba było iść dalej więc wynieśliśmy się do Sutton. W naszej części, na szczęście, zaporowe ceny zapewniły dobre sąsiedztwo.
Londyn i nie tylko zmienił się nie do poznania w ciągu ostatnich 25 lat. Po dwudziestu jeden latach i połowie życia w UK skapitulowałem i wróciliśmy do PL. Jak mam mieszkać w chujowym kraju to równie dobrze mogę w Polsce.
Dykcja głos pierwsza klasa można słuchać bez końca też z Wałbrzycha jestem pozdrawiam mieszkam na południu UK
3:53 w tym przypadku to raczej wzrok będzie bezpieczny od "walorów".
7:28 Przy tym komórka Harrego Pottera pod schodami to apartament.
13:53 Wytyczne godne Fit for 55...
15:15 Sala kominkowa z miejscem na zapalniczkę
Jak na kogoś, kto siedzi w UK 30 lat, mówisz naprawdę świetnie po polsku. Jak widać, da się nie zapomnieć swojego języka ;)
Ujęcie z drona w 3:31 skojarzyło mi się z początkiem teledysku Queen - I Want To Break Free.
Nie ma czegos takiego jak zapomniec jezyk ojczysty a kto zapomnial to powinien sie wstydzic takich szpanowskich zagrywek .
O to, to, to. Spotykam wprawdzie ludzi, którzy dorobili się po pięciu latach akcentu jak Tony Halik i zawsze się zastanawiam jak to się mogło stać. Nawet jeśli nie rozmawiają na codzień po Polsku z rodziną, to czy nie rozmawiają sami ze sobą? Że co, że tylko ja? 😉
Miałem 13 lat , kiedy wyemigrowałem . A minęło już 64. Akcent mam ale pisze i mówię po polsku dobrze.
FACET MA 50 LAT TO JAK MOZNA ZAPOMMNIEC JEZYKA POJEBALO CIE?????????
Pański głos to ukojenie nerwów po całym dniu pracy. Logiczne wypowiedzi widoczna praca przy tym materiale daje poczucie że ktoś prawie za darmo się przyłożył i ciężko pracował.
Super dokument 👌🏻 Sam mieszkam w Londynie w jednym z takich domów i powiem szczerze że nie podobają mi się. Często są bardzo niezadbane i rozwalające się , bez ogrodów lub miejsca w środku no ale takie życie tu w UK 😏
Jak zwykle wspaniały materiał okraszony dźwięcznym głosem.
Ale najbardziej spodobała mi się puenta na koniec - warto ją odnosić nie tylko w stosunku do imperialnego budownictwa.
"To co nie jest najważniejsze - jest nieważne" 😉
Ja nie mogę, jakie to dobre jest. Wspaniała narracja, zdjęcia i montaż, trochę humoru i to za jednym kliknięciem palca. Bogowie youtubowego algorytmu jak ja wam dziękuje!
Po 8 latach i mnie Imperium pokonało. Mam dosyć, nabawiłem się klaustrofobii już drugiego roku. Pora wyruszyć na głębokie wody i szukać nowego lądu a przynajmniej taki jest plan na ten rok.
Co do fragmentu 18:35, osobiście pominął mnie ten fenomen. Jak 8 lat temu tu przyleciałem tak do dziś zadaję sobie banalnie proste i dość prymitywne pytanie - "Co do K......" na każdym kroku, nawet we własnym mieszkaniu. Być może mam problemy z pamięcią i nie pamiętam jak zadałem sobie te samo pytanie dnia poprzedniego, być może po prostu nie jestem zdolny do konwersji na jednostki Imperialne jeśli o standardy i rozwiązania chodzi. Gryzie mi się to dość mocno.
21:12 - Bardzo ale to bardzo mądre słowa.
W UK przerobiłem domu z czasów Victori, Naprawdę duży chyba z sześcioma sypialniami, Jak na początku wynajmowało się pokój w Londynie. Potem dom z lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych. Na końcu domu z lat sześćdziesiątych. Powiem jedno po mieszkaniu w bloku z lat siedemdziesiątych. Sam fakt mieszkania w domu z ogródkiem był fascynujący. Ale wraz z jedzeniem apetyt rośnie. Naprawdę są rodzynki poza centrami Chatham, Gillighma itd. Gdzie można znaleźć dom z ładnym ogrodem i drzewem owocowy itd,. Zaś cena wzrosła od 2007 roku o 110 tys funtów. Prawda zawsze jedna sypialnia to jest gorsza od celi więziennej. Coś za coś. Do teraz w UK było dobrze bo dobra płaca i była praca. W Polsce mieszkanie w bloku i brak pracy. Teraz to się zmieniło. Ostatnio byłem w Kanadzie i budownictwo takie samo jak w UK. Zaś dla tych co marzą o czymś większym powiem - tak fajne mieć dom 120m lub więcej i działkę 0,5 hektara lub więcej. Ale ogarnąć to jak się ma więcej niż pół wieku na karku to naprawdę wyzwanie. Jak to mówił mój sąsiad anglik posiadanie domu to jest niekończąca się praca. Szczerze powiem, że w tym domu w UK z lat sześćdziesiątych najlepiej się mieszkało. Gdyż człowiek spokojnie mógł pracować i ogarniał dom i ogród. Zaś dzieci idą w świat i zostaje się w pustym dużym domu, który kosztuje. UK nauczyło mnie praktycznego/rozsądnego podejścia do życia w kwestii domu z ogrodem.
Cos w tym jest co piszesz. Ciotka mojej córki, ma piękny dom 4 sypialnie, stary dom ale właśnie maja ogródek jak ja to mówię 4m2 i z przodu i z tyłu i nie maja z tym wcale dużo roboty. Na zimę z przodu sprzątają i dokładają tylko drzewo do kominka. Trawa z tyłu ale taka kupiona na metry i pięknie się przyjęła. Jakieś krzaczki typu liść laurowy, rozmaryn i tyle. Nic więcej
Oj Wieszczu! Śledzę z zaciekawieniem rozwój kanału i bardzo chciałbym wiedzieć co tam jeszcze w rękawie autora się kryje. Twórz a my będziemy konsumować, delektując się wieczorno-niedzielną leguminą.
Pozdrawiam.
No nareszcie do jasnej cholery 😂 Obiecuję sobie, że kiedyś zrobię sobie z Twoich filmów Reganie youtubowy weekend, więc dokręć jeszcze kilka… 👍
Nie znam się na elektryce, nie wybieram się do UK, przysłał mnie tu algorytm, nie żałuję, bardzo dobrze się tego słuchało :)
Ciekawe podsumowanie - nic dodać nic ująć. Łatwo oceniać ten skansen, skrajną - dla imigrantów - bylejakość domów itd. jedno "ale" to działa - pytanie zatem czy coś z nami "imigrantami" jest nie tak czy z lokalsami? 😂 Pozdrowienia z szeregówki z dykty i z pustaka 😅😅
Kolejny bardzo ciekawy i fajny odcinek! Wychodzi na to że tylko na Whitehall w Londynie są lokale gwarantujące w miarę dobrym standard za skromna 10-15 miliona funtów. Byłem widziałem , ale nie kupiłem bo drobne zostawiłem w Polsce .
Co do siły przyzwyczajenia to jest ona wielka i w innych zakątkach imperium ( Tasmania) nie ma nawet w ofercie materiałów do budowy domu w naszych Europejskich standardach. Klimat na Tasmanii jest podobny do północnych Włoch czyli zimne zimy i gorące lata. Znajomy sprowadzał prawie wszystko z Polski ( okna trzy szybowe , wełny do izolacji, armaturę itd. ) a i tak wyszło taniej niż na zamówienie w lokalnych sklepach budowlanych. Lokalsi się dziwili że coś takiego jest do zrobienia na świecie .
Haha też byłem bliski importowanie nieznanych budowlance NZ rozwiązań. Skończyło się tym że gdzie mogłem podwójne okna zrobiłem sam (oprawianie technologią kitowania szyb sprzed wieku ale działa, kit lniany dalej sprzedają), okna gabarytowe i balkonowe musiałem zamówić w firmie sprowadzającej je z Europy, otwierałem ściany i wciskałem wełnę rockwool w pustkę i wymieniałem baterię kranów na chińskie za ćwierć ceny "tego pojedynczego nowum z Europy"....Pozdrawiam poprzez Morze Tasmana!
"Ich wygląd kiedyś się komuś podobał... " - Dziwny komentarz. Toż to śliczne budyneczki są. Super, że właśnie takie angielskie, takie charakterystyczne, uwielbiam je. W Anglii to estetycznie najładniejsze zabudowy.
Szeregowki sa ohydne. Na calym Globie. W Polsce tego łajna tez powstaje mnostwo.
Dobre 😁
Byłem prawie 18 lat...
Najlepsze moim zdaniem to Wiktoriańskie szeregówki i bliźniaki.
Ma to wszystko jednak jakiś sens... tak z 70% ... bo dziwolągów budowlanych tam.nie brakuje.
My za to w PL mamy nasze nieszczęsne Bloki z Wielkiej Płyty.... To jest dopiero Patodeveloperka.
To przy nich mały domek z małym ogródkiem w zabudowie szeregowej to luksus godny obszarnika ziemskiego.... zdecydowanie lepsze społecznie rozwiązanie niż tzw Bloki...
👍
Oczywiście że tak. W USA po wybudowaniu podobnych bloków wyburzyli je, bo w tym ścisku i stresie lęgła się zacpana i zapijaczona patologia. Dokładnie jak u nas. Z czysto psychologiczno-socjologicznych względów zarzucili ten poroniony bieda-pomysł. W Neapolu właśnie burzą słynne wiezowce camorry. W PL z braku laku to i tak był i niestety wciąż jest pożądany "luksus".
Właśnie tak wczoraj myślałem, kiedy wstawicie odcinek, a tutaj miła niespodzianka 😊
Ja co dzień myślę kiedy wstawią a wrzucają raz w miesiącu albo rzadzie....
@@MortimerKadaver myslenie nie jest twoja najmocniejsza strona chyba ze odbywa sie w malym domku na ubikacji
@@plejady Matka wie, że ćpasz?
@@MortimerKadaver Wyroslam z matek i twoich strachow rodzicielskich - wacham butapren z woreczka , dziala krotko oszolamiajaco
Mądrego aż przyjemnie posłuchać pozdro z holandi
Dzieki wielkie Regan!Wiecej takiego.Z kilku Twoich filmier❤dowiedzialem sie wiecej niz przez 15 lat mieszkania w tym kraju.
Bardzo miło się tego słuchało :) Mieszkam tu o dwa lata dłużej od Ciebie, prawie całe moje dorosłe życie. Tak sobie teraz przypomniałam, jak mieszkali w Polsce moi dziadkowie i reszta rodziny... gdyby tak móc takiego prawdziwego śląskiego familoka sobie tutaj przenieść! :) Pamiętam rozmiary pokoi, łazienek (bez grzyba), i łezka się kręci...
Pozdrowionka :)
Już prawie zapomniałem że Ruch Oporu nadaje. Nie pamiętam kiedy był ostatni film, a to znacza że dawno. Jak zwykle uśmiałam się i łyknąłem historii o imperium na którym nie zachodziło Słońce.
Cóż... Jak nie będzie filmu na 1.04 to może odcinek na "święto pracy"
Dziękujemy.
U mnie w Polsce też są takie angielskie TBSy budowane na końcu lat 90. Całkiem podobne, tylko okna mają już spolszczone. :)
Moja znajoma w Warszawie takie kupila , kredyt,nowy blok ,mieszka na parterze nie podpiwniczone,nie dość ,że ma kredyt to i grzyb po paru latach już jest, dno dna te nowe bloki. Jak kupowała pisało apartament hehe.
To ja napiszę tak: Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Te szeregówki uratowały wiele żyć i wbrew pozorom były wielkim skokiem jakościowym i poprawą warunków sanitarnych dla milionów ludzi.
Ja mieszkałem w bloku z wielkiej płyty z lat 80tych w szalonym metrażu 50m kwadratowych. Miełem szczęście bo już były windy i kuchnia miała okno. Wiele mieszkań powojennych miało ślepą, bardzo małą kuchnię (człowiek socjalistyczny miał jadać na mieście w barach mlecznych oraz w pracy w stołówkach zakładowych). Wielu moich znajomych mieszkało w kawalerkach i czy garsonierach 22m kw. Jednopomieszczeniowych mieszkaniach, względnie z wydzieloną łazienką. Jesli ktoś miał balkon to już w póżniejszych blokach z lat 70 i dalej.
Sciany cienkie tak, że poziom pożycia małżeńskiego całęgo pionu można było ocenić. Miejsc do parkowania mało, bo 150 mieszkań na jednej uliczce. Stropy niskie. Wszędzie standardem płytka z polichlorku winylu. Dopiero termomodernizacja pozwoliła na zwiększenie komfortu termicznego i sprawiła, że mieszkania są względnei suche.
I takie mieszkanie zostawiłem za sobą i wyjechałem do anglii gdzie wynajmowałem domek w zabudowie szeregowej z dwoma sypialniami, salonem, jadalnią, kuchnią. Zwariowałem! To było tyle pomieszczeń ile w bloku nigdy nie miałem. Do tego samochó niemal pod dzrwiami, bo przecież nie walczę z setką innych mieszkańców ulicy bo jest zaledwie 40 domów. Włąsny ogórdek o długości 8 i szeroki na 4m. Klitka - powie ktoś ze swi z wielkiego domu z ogrodem dookoła domu. Ja powiem jako mieszczuch z bloku z płyty - awans. Sąsiadów za ścianami tylko dwóch - zdecydowanie ciszej, Nie musi nikt spać w salonie, bo są dwie sypialnie, plus jadalnia od biedy dla nieprzewidzianych gości na materac. Powierzchnia uzytkowa nie szalona - 80-90 metrów (ale nie 50, do jakiego nawykłem z siostrą i rodzicami przez 30 lat życia). Najlepsze - ten dom szeregowy kosztował mnie za wynajem tyle samo ile mojego kolegę 22m kawalerka w Krakowie (nie w centrum rzecz jasna, w blokowiskach nowej huty). Tyle, że ja zarabiałem ponad dwa razy wiecej od niego podówczas.
Więc może syfne, moze smieszne dla niektórych, ale wielu polaków do dzisiaj żyje gorzej w miastach w Polsce. A i nowe trendy mikroapartamentów czy lokali z funkcją mieszkalną po 7 m kwadratowych nie pozwalają mi szydzić za bardzo z tych szeregówek.
Ta, i spokoju nie ma, bo ciągle się coś na tych ulicach dzieje, a mieszkania nie są uszczelnione ani wyciszone, po domach grasuje wilgoć, grzyb i wiatr, podłogi i schody trzeszczą i skrzypią przy każdym kroku a te ich montowane na silikon drzwi wejściowe to w PL mogłyby najwyżej być zamontowane na balkonie.
Teraz jak zarabiasz najniższą pensję w UK, to możesz co najwyżej pokój w takim slumsie nająć. Jednak po stokroć wolę małą "klitkę" w polskim bloku, którą przy najniższej polskiej pensji, dasz już radę nająć. Czasy się zmieniają - dziś emigracja do UK dla wielu tych, którzy wyjechali 10-15-20 lat temu nie miałaby sensu, bo poziom życia w Polsce idzie w górę, a w UK leci w dół.
@@pantarei. No tak jak mówię. DLA MNIE był to spory awans. Ja na osiedlu miałem mnóstwo pijaków, awantury, bijatykli kiboli i tego typu rozrywki. Dom mi się trafił w dobrym stanie, suchy i bez gzyba. W Anglii nie mogłem spać, bo było tak cicho. W pół milionowym mieście było cicho w nocy w mojej dzielnicy. W polsce moja pensja pokrywałaby wynajem kawalerki i może czynsz + częśc rachunków. Nie mogłbym sobie pozwolić na jedzenie czy utrzymanie samochodu oraz ciuchy. A zarabiałem troche wiecej niz minimalna.
Teraz czasy sie zmieniły, W Polsce się poprawia (chociaż mysląc o klitkach w jakich młodzi mieszkają, to aż ciarki mnie przechodzą). Gospodarka UK przeżywa zapaść pogłębioną Brexitem i Covidem oraz decyzjami polityków, któży usilnie wpychają kasę bogatym a sraja na klasę średnią i aspirującą. Dziś pewnie bym nie wyjechał.
Ale też dziś, mam już swój dom, na którego spłaty mnie stać. Mam swój podjazd, ogrody z przodu i z tyłu domu, garaż, i jes to to blizniak a nie szeregówka. I na całe szczęscie nie jest to nowy dom :D Mój jest murowany z izolacją termiczną pomiędzy cegłami. Grzyba widuję conajwyżej w lesie za miastem :D
Drzwi wejściowe w UK wersus dzrwi wejsiowe z dykty w moim bloku w PL i tak są mocarne :D A to że ludzie wymieniali na lepsze - tu tez mogę wymienić.
Nie każdy miał taką sytuację w Polsce i w Anglii jak ja. Stąd napisałem, że ten punkt widzenia zalezy.
Fakt faktem, ciężko mi się wyśmiewać z budownictwa w UK, samemu widząc w jakim kierunku zmierza budownictwo w Polsce.
Masz racje Vitziu, Polacy czesto porownuja wille bogatych Polakow z domkami ubogich Anglikow i sie smieja…. Zapominaja, ze ich noga w bogatych domach na Wyspach raczej nie postala. Slabo tez znaja historie i warunki spoleczno ekonomiczne zycia Polakow, sprzed kilkudziesieciu lat. Juz wszyscy zapomnieli, jak to pokolenie naszych rodzicow zylo z dziadkami w ciasnych klitkach w blokach, czesto tez z malymi dziecmi? Jak wygladaly chalupy na wsiach jeszcze 20- 30 lat temu? Wszyscy wielkie paniska teraz, bo korzystaja z tego, ze byli w stanie zarobic na lepszy standard domu w Polsce, pracujac w Anglii, albo innych krajch Europy Zachodniej… szkoda tylko, ze pracujac w Anglii, nie pobudowali willi tutaj… czyzby nie bylo ich stac? Ja tez moge pojechac do Azji i kupic tam wille nad morzem, co z tego? standard zycia, to wiele innych czynnikow, nie tylko wielkosc sypialni. Anglicy zyja inaczej, wiecej pieniedzy wydaja na ‘zycie’, rozrywki, itd. Po co ciagle sie porownywac i pokazywac kto lepszy, a kto gorszy? Jest to klasyka mentalnosci pelnej kompleksow, proba udowadniania sobie, ze jestem lepszy niz inni?
Brawo Vitziu, w Polsce miales-nazwijmy to -sredni start w doroslosc( jak wielu Polakow zreszta, w tym i ja) ale byles w stanie cos osiagnac w Anglii i rzeczywiscie podniosles standard swojego zycia ( ja rowniez). Nie rozumiem, co Ci wielcy narzekacze robili po 10-15 lat w Anglii w tych zaplesnialych domkach, skoro w Polsce czekaly na nich palace i wille?
@@olaw9267tylko w Polsce małymi krokami wszystko idzie do przodu a w UK żeby nie powiedzieć że się cofa, to trochę stagnacja
Zajefajna seria? Brawo!
BARDZO WIELKIE PODZIEKOWANIA ZA TO CUDO !
Swobodna myśl z mniej więcej środka dokumentu: fantastycznie się słucha, bardzo dobrze napisany wideoesej, ale myślę, że tytuł mógłby być trochę inny. Moje przyzwyczajenia kazały mi spodziewać się, że film będzie dotyczyć jakiejś nowej polityki mieszkaniowej w UK, a to bardziej historyczny niż teraźniejszy materiał. Pozderki i oby więcej takich.
W UK nie ma nowej polityki mieszkaniowej :)
Świetny temat! Ja lubię bardzo Anglię i jej fascynujące, zaskakujące historie. Dzięki i pozdrawiam❤
Racja lepiej pozno niz wcale. Warto zmieniac swoje zycie i dochodzic do rzeczowych wnioskow. Zycze abys sie Regan pieknie pobudowal na folwarku :). I dziekuje za Twoja tworczosc ktora sama dla siebie jest sztuka w formie przekazu i doborze tresci ❤❤
Otoz Panie Reganie. Myśle że to jest prosta sprawa. Jesli oni tak żyją i nie protestują, to kim my jestesmy by to oceniac? Nieraz Pan pokazał że ich "dziwactwa" na scianach itp są wypadkową doświadczeń jakie mieli. To samo jak w polace gdzie ludzie jeszcze narzekają na tego złego "prywaciaża" bo starsze pokolenie ma złe wspomnienia. Podoba mi sie ich indywidualności ktora jak widze, Pan od nico tez troche nabył. Bardzo szanuje Pana prace jak i autro 😅. I cieszmy mnie ze sa ludzie, którzy maja otwartą głową i perspektywe. Pozdrawiam serdecznie.
Otóż jesteśmy Narodem, który mimo wielu wad i wyniszczających podziałów, mimo naleciałości i przywar, z chęcią powitał wszelkie zmiany, jakie mogą odmieniać nasz żywot! Wywaliliśmy meblościanki, lentex i płytki pcv z podłóg, okna skrzynkowe i rozkręcane drewniane, zamiast górnopłuków, dolnopłuków i kibli „z półką”, 30 lat temu wstawiliśmy nowoczesne kompakty i „geberity” do zabudowy, a także sami je produkujemy; produkujemy także nowoczesne systemy elektryczne, wobec czego nie ma już bakelitowych włączników i kontaktów z osłonką z gumy, w większości domów dawno nie pamiętamy o przestarzałych licznikach czy bezpiecznikach, za to królują złączki vago i różnicówki. Montujemy nowoczesne systemy wod-kan, wygodne krany, skuteczne systemy ogrzewania. Chętnie wywalamy wszystko, co ma więcej niż 30 lat. Owszem, takim zasysaniem nowinek wielokrotnie walimy sobie w kolana, ale nie pomylę się mówiąc, że Polakom żyje się wygodnie i nowocześnie.
Aha, i naszego życia nie regulują tak durne przepisy, jak w UK czy USA
Tak jest ! Latwo nabijac sie z Anglikow gdyz rzeczywiscie roznia sie znacznie od reszty Europejczykow, ale wielu rzeczy mozna im pozazdroscic. Ich mentalnosc rozni sie bardzo od naszej, ale wcale nie jest jakos szczegolnie negatywna.
Super 👌 material dzieki.
Sa cale dzielnice co zyja na beneficie nie ucza sie I nie pracuja od pokolen i nikt ich nie tyka?
Bardzo ciekawe dlaczego?
Odpowiedź z końca filmu..... Tak... domy Gregoriańskie. Miałem okazję takowy zamieszkiwać i byłem zachwyconych, chociaż do mojego wyremontowanego i przekonstruowanego 300m2 ,,gierka,, nawet się nie umywa :).
Dawno tak dobrego materiału nie widziałem. Brawo!
Właśnie slucham Pana z Wałbrzycha, Pozdrawiam
Dziękuję Reganie za garść nowych informacji nt technologii inperialnych. Mała uwaga dotycząca poprawności terminów, izolacje termiczne, a z pojęciem termalne to kojarzę źródła z gorącą wodą. Nie mnie jednak pozdrawiam gorąco Piotr
Dla zasięgu ;) pozdrawiam
Jak zawsze - fantastyczny pomysł na materiał i bardzo dobra realizacja! Muszę powieddzieć, żekiedy pierwszy raz, będąc u kogoś w odwiedziny, wszedłem do takiej typowej Back2Back (zdaje się że było to w Sheffield) to poczułem się, jakbym się znalazł starej zapuszczonej kamienicy w centrum jakiegoś polskiego miasta... Oczywiście nie pod względem stanu budynku, bo tak nikt nie szczał na klatce schodowej, albo nie nabazgrał sąsiadowi na ścianie ganku HWDP, tylko sam "zapach" i klimat był podobny... Tylko, że trzeba pamiętać, że niektóre z tych brytyjskich klasycznych szeregówek są od tych polskich miejskich kamienic najczęściej przynajmniej ze 100 lat starsze 😁
Ja kiedyś mieszkałam w 150 letniej kamienicy. Piękne mieszkanie ale strona od zachodu była totalnie wyziębiona. W zimę zawsze miałam 13 stopni i nie dało się lepiej nagrzać. Jedyny plus że nigdy nie chorowałam 😅
Mi to się podobają te vikusiowe budownictwo. Podłoga wielopoziomowa, dba o moją relacje z grawitację i błędnik.... 🤔🤝
Drodzy Ruchowicze Oporu,
Mam zaszczyt oznajmic, ze Brytyjskie, byle, Imperium ewoluuje. Widzialem na wlasne oczy przewod PE w otulinie ochronnej! Nie trzeba juz stosowac tzw. earth sleeving w ich przypadku! Panie i Panowie, no cuda, cuda. A tak na serio, to angielskie gniazdka wtykowe nakazalbym na calym swiecie. Uwielbiam je i tyle. Ring main tez nie jest taki zly jak ludzie o nim pisza.
ja nie cierpię tych gniazdek i wtyczek. Są po prostu ohydne, inaczej nie sposób tego nazwać. Jak dobrze że już wyprowadziłem się z UK
A co w tej wtyczce dobrego, bezpiecznik? Od biedy może służyć jako mina przeciwpiechotna. Spróbuj nadepnąć gola stopą.
Jak zwykle świetne 😅 pozdrawiam z szeregówki w 🏴😉🤗
w 23:50 po prawej stronie widać nowoczesne, wielopiętrowe budynki mieszkalne. Więc nie jest tak źle.
Ciekawi mnie też, czy idea budowania domów wolnostojących własnymi rękami jest popuarlna w UK? W Polsce to dość często tradycjam zwłaszcza na wsiach. Bierze się ekpię murarzy, stawia dom w miesiąc, a później stopniowo się wykańcza.
Dziękuję za film i piękny komentarz w czystym języku polskim 🤠, jednocześnie pozbyłem się wszelkich resztek kompleksów, jeżeli były, wobec Angoli - skurnoli. Pozdrawiam serdecznie.
Ej świetny lektor i ciekawie opowiedziana historia
świetny film, Twój kanał jest dla mnie super odkryciem ostatniego czasu, pozdrawiam z Norwegii ( oryginalnie świdniczanka 😉)
Świetny materiał , ciekawe wyjaśnienia, które pomogły rozjaśnić brytyjskie zagadkowe obyczaje. Podziwiam też całość filmiku i poczucie humoru oraz spostrzeżenia, którymi jak mniemam trudno podzielić się z brytyjskimi znajomymi. Ukłony
Jak zwykle wspaniała robota.
Jak zwykle serdeczne pozdrowienia ze słonecznej Kornwalii gdzie ciągle pada deszcz 😂😂😂
Ja akurat mieszkam w urokliwym miasteczku w Yorkshire i kocham moje okolice - tak juz od 19 lat. Swietny material.
Ale się naczekałam na kolejny odcinek :) było warto, lubię takie pogadanki
Bardzo ciekawa Historia. Kupilismy z zona wlasnie taki domek I ciekawie bylo posluchac jak to wszytsko wygladalo. Teraz rozumiem skad byl taki mocny zapach wegla pod schodami. Pozdrawiam z UK
Wspaniały odcinek, jak zwykle. Dziękuję.
Co do pytania to mam taką refleksję że my tu jednak mam nadal kompleks mniejszości który nam zaszczepiono i nadal prawdziwe jest powiedzenie że cudze chwalicie a swego nie znacie. Ot co. Może i u nas nie jest idealnie ale jak wyjedziemy to też nie ma gwaranci że będzie lepiej.
Rewelacyjny podcast i w dodatku Pana świetna dykcja.
Dzięki, świetny film (nie pierwszy zresztą). Dla historyka takie życie z przeszłością na wyciągnięcie ręki to musi być fajna sprawa. Tylko trzeba tę przeszłość rozumieć. Raz jeszcze dzięki i pozdrawiam.
Trafiłem na kanał zupełnie przypadkiem po niedawnej wizycie w UK. Bardzo ciekawy film, bogate słownictwo i super dykcja. Z miłą chęcią się tego słuchało.
Tak więc najlepszego na święta dla Ciebie i całej naszej bandy oporników
Uważaj w poniedziałek na hydraulików mogą się mścić w imię tradycji za niepochlebne opinie na ich temat 😊
Super odcinek i świetne ilustracje. Razem z tym historycznym komentarzem ogląda się z dużą przyjemnościa.
dzieki za material. pozdrowienia od elektryka z Oslo
Pod koniec przejeżdżamy przez Deptford w południowym Londynie. W 21:48 po lewej stronie na chodniku widać taką wielką kotwicę, która jest u wejścia do Deptford street market. Mieszkam dość blisko.
Mój pobyt w UK trwał tylko rok w 2007, a ile zdziwień i obserwacji, które pamietam doskonale.
Świetna konstatacja, że dobrym podejściem obcokrajowca (nawet z 30-letnim stażem😊) to zyczliweobserwowanie, a nie chęć wprowadzenia zmian na własną modłę
A Wałbrzych zmienia się na plus mimo wszystko, pozdrawiam z nieodległej Kotliny Jeleniogórskiej
Algorytm podsunął mi ten film i jest to pierwszy materiał jaki oglądam na tym kanale. Świetny odcinek,interesujaca , nienachalna narracja prowadzona przez profesjonalny montaż i sposób realizacji programu. Gratuluję twórcy kanału.Chyba to mój pierwszy przypadek, że po pierwszej " wizycie" na kanale, włączam subskrybcje, co za chwilę uczynię. Widzę, że mam sporo do nadrobienia. Wszystkiego dobrego. Pozdrawiam.
Drodzy opornicy, chciałbym kiedyś zobaczyć co ze sobą targacie na robotę, innymi słowy co macie w swoich torbach elektryka. Wiem ,że macie serię bardzo dokładnie analizującą narzędzia do wojowania z elektrycznością ale może pokazalibyście kiedyś całość, zawsze to jest jakaś fajna porada od doświadczonych graczy. Takie młodziaki jak ja co maksymalnie jakieś gniazdko wymienią mają często tendencję do kupowania za dużej ilości narzędzi i przy tym nie wiedzą co się naprawdę często przydaje.
Np patent od taty mojego przyjaciela, facet nosi w torbie zawsze taki stary styrany śrubokręt płaski, duży i czasem zaostrzony szlifierką, okazuje się ,że bardzo często się przydaje do podkucia miejsca pod puszczę czy w przypadku negocjacji z elementami konstrukcyjnymi które boją się prawa dźwigni :)
Brawo, piękny odcinek. I te końcowe dygresje, czego naprawde w życiu chcemy? I jako osoba z 6 lat krótszym stażem w UK, przyszło do mnie, że ( aż strach powiedzieć) to jest nasz dom. Jakby nie był to już byśmy dawno wrócili. Kudos Reagan, pójde w Liverpool do tego muzeum gdzie widać jak kiedyś planowali zabudowę miejską
Miałem napisać, że łatwo się porównywać do Wałbrzycha, bo to niski poziom (mam rodzinę w Kamiennej Górze) ale doczekałem do końca i zrozumiałem kontekst. Fajny film.
A poziom Mławy znasz?
Walbrzych, Swidnica i okoliczne miasta to bylo kiedys naprawde cos; coz dzisiaj wiele starych domow jest w oplakanym stanie. Miejmy nadzieje, ze to sie zmieni i powroca do dawnej swietnosci.
Q: Regan, czy gdybym chciał jednak mieszkać w bloku w UK, to czy zostają mi tylko jakieś socjalne "slums-owce"? Oglądałem odcinek, w którym mówiłeś o ich niechęci do bloków.
21:15 - czy to jest mieszkalne czy biurowe po lewej?
21:55 - wieżowiec po prawej?
22:11 - a te? Czy są takie bloki w spokojniejszych okolicach? Bez widoku na ruchliwe ulice?
Gratulacje i podziękowania za ten materiał.
Prawda w czystym znaczeniu.
Bardzo ciekawy materiał, poparty historią i doświadczeniem twórcy.
Swoją drogą, 30 lat Pana w Brytanii zaowocowało, jakże brytyjskim formułowaniem wypowiedzi i poczuciem humoru, który urzeka. 😍
Uwielbiam oglądać, słuchać a nade wszystko uśmiechać z tekstów narratora. W tak świetny sposób przedstawienie angielskich przywarów, historii dawnej i z dziś /bo przecież dziś już jutro stanie się też historią 😅/.
Mega polecam - wpadajcie na kanał i nie omijajcie wcześniejszych filmików..
warto !!!!!‼️‼️‼️Stare też są wyśrubowane na maxa z kulturą - klasa języka - opowiadacza na medal. Pozdrawiamy z Norwegii😃Oslo😁👍👍👍👍😊