zamiast siekiery polecam małą maczetę więcej zastosowań poręczniejsza w maczetą można walić jak toporkiem kawałkiem drewna i tak wspomagać siłę na maczecie ząbki zastępują piłę i wszystkie zastosowania noża
Ja chciałbym zapytac czy mozna prosic o podanie modelu palnika? Szukam czegoś w czym można palić wszystkim, a z tego co znalazlem wszystko to palniki alkoholowe lub na gaz.
Witaj i dziekuje za fajny material. Od siebie do zestawu plecaka dodalbym scyzoryk badz multitoola,saperke, proce badz krotka wiatrowke sprezynowa, bateryjny odbiornik radiowy,lornetke, szklo powiekszajace, dodatkowa latarke na dynamo i zapasowe buty. Pozdrawiam. Ps. W zaleznosci od srodkow polecam noktowizor badz termowizor.
Podoba mi się. Tylko mam pewien dylemat... mam 4 psy, to jest 2 ON i 2 shi-tzu. No i powiedzmy pojawia się sytuacja kryzysowa, musimy natychmiast uciekać... Co zrobić z psami? Wziąć? Zostawić? Przeraża mnie to... Nie wiem czy potrafilabym je zostawić, ale wzięcie ich mogłoby kosztować zbyt dużo
wszystko zależy od wiary. Jesteś ateistą to raczej się tobie nie przyda różaniec. I nie koniecznie do lasu, tylko gdzieś daleko od cywilizacji aby przetrwać.
Wiara nie ma nic wspólnego z martwym przedmiotem. Poza tym jeśli już mówimy o wierze chrześcijańskiej, to akurat Biblia ostro potepia posługiwanie sie przedmiotami kultu.
Ja mam taką listę uniwersalną: drive.google.com/file/d/0BzLDQ3413j5RdEpXWXNkVTdfZHM/view?usp=sharing Ale tak w skrócie to proponuję: Woda, srajtaśma, batoniki, koc, i jeszcze raz woda
50 km marszu w górach z żoną i dzieckiem na ręku, jak zrozumiałem, dziennie. I tak co najmniej przez kolejne 3 dni. Gratuluję wyczynowej rodziny. Po co tyle, moim zdaniem, zbędnych gadżetów? Co będziesz dziabał tą siekierą? Nóż w czasie ucieczki pewniej częściej przyda się do smarowanie chleba, niż strugania patyków, czy obrony. Człowiek po tych 50 km marszu będzie tak skonany, ze nawet nie będzie myślał o rozpalaniu ogniska. A przyrządów do rozpalania targasz ze sobą całą kolekcje. Adrenalina owszem pomaga sięgnąć do rezerw organizmu. Jednak po morderczym, czy intensywnym wysiłku wyczerpanie prędzej czy później da o sobie znać. I pewnie prędko okaże się, ze dźwigasz dużo dupereli, a żreć i pić nie ma co. Wreszcie skąd przeświadczenie, że w lesie bezpieczniej? Na odludziu tym bardziej łobuzy mogą czuć się bezkarnie. Zwłaszcza jeśli widzą bogato wyposażonych wędrowców.
Po twoim poście widać od razu, że w tym temacie jesteś zielony jak trawa na wiosnę. Kto Ci powiedział, że musisz przejść od razu dziennie 50 km?. Ja np celuję między 20 a 30 ze swoim plecakiem. Tak też podobnie chodzą pielgrzymki.Wszystko zależy jaki masz plan? Z tymi gadżetami to też nawet nie przesadził aż tak bardzo. Jeżeli się nie mylę to plecak to wisport. Też mam taki tylko bez sakw. I mam nawet jeszcze więcej rzeczy niż on. Ale to kwestia co Ci jest potrzebne a tego nie dowiesz się dopóki nie pójdziesz ze swoim sprzętem w teren i nie przetestujesz. Myślę, że trochę za dużo dubluje ale to kwestia indywidualnego podejścia. Apropo Te sakwy są genialne. Sam sobie muszę takie dokupić. Dzięki temu wygospodaruje miejsce właśnie na dodatkowej jedzenie. Nóż, siekiera toż to podstawowe narzędzia przetrwania. Jaki byś podręcznik nie wziął do ręki to każdy pierwsze co stawia to nóż. W razie godziny W to Łobuzy będą wszędzie i w mieście i w lesie. A co myślisz, że jak Policja zniknie z ulic to co się będzie działo ? Zapanuje chaos i bezprawie. Po pierwsze w lesie łatwiej się ukryć, po drugie łatwiej zdobyć jedzenie, opał itd. Najlepszym dowodem na podtrzymanie tej tezy jest fakt, że partyzantka w czasie wojny chowała się właśnie w lesie. A na przyszłość to najpierw poczytaj, pooglądaj, potestuj a dopiero później się wypowiadaj.
Ja temat survivalu lubię, bo przypominają mi się chłopięce lata. Tudzież naiwne marzenia o przeżyci wielkiej przygody w dziewiczych ostępach. Do napisania komentarza skłoniła mnie pewność siebie prowadzącego. Wskazałem moim zdaniem słabe punkty rozumowania. Twój komentarz tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mam rację. W normalnych warunkach możesz zaplanować marszrutę. W warunkach kryzysowych może to się okazać niemożliwe. Może się np okazać, że po przejściu 30 km trzeba iść kolejne 30 i to szybko. W czasie wojny bandy były owszem ale po wsiach właśnie. Bo w miastach władzę miał okupant. W Polsce nie ma już ogromnych obszarów leśnych. Nie mam danych ale porównywanie sytuacji obecnej z lat wojennych jest bezsensowne. Teraz ludzie są wszędzie. Rzuć kamieniem a trafisz w osadę. Grzybiarzy pełno a nie wspomniałem o wyrafinowanych technikach poszukiwania ludzi w lasach. Jakaś pomoc też pewnie szybciej dotrze do skupisk ludzkich niż rozproszonych ognisk. Takie filmy i porady skierowane są głownie na sprzedaż gadżetów, a nie na ... właściwie nie wiem na co.
No właśnie ty masz tylko naiwne marzenia o przeżyciu wielkiej przygody, a inni nie poprzestają na marzeniach tylko wcielają "marzenia" w czyn. Widać, że nawet nie wiesz na co jest ten film he he. Po prostu widać że merytorycznie nie wiele masz do powiedzenia w temacie survivalu a wypowiadasz się jako ekspert. Mnie osobiście nie przeszkadza, że oni tam reklamują gadżety czy coś. Mało tego może mają taki gadżet, który ja poszukuję, a którego nie mogę znaleźć. Po przejściu 30 kilometrów może się okazać że trzeba będzie przejść jeszcze 30, a może i następne 30 i kolejne 30 ..... Halo... to survival.... to jest walka o przetrwanie a nie light buschcraft. Z twoim nastawieniem to zainwestuj w glocka i jak przyjdzie godzina W to se palnij w łeb. Oszczędzisz sobie w ten sposób wszystkich niedogodności. Ty chyba w ogóle nie rozumiesz istoty survivalu. To jest walka o przetrwanie!!! Teraz w warunkach kontrolowanych masz szansę przetestować rozwiązania, które właśnie ktoś ci podaje na takim filmie. Później w razie godziny "W" nie ma już czasu na testowanie. Wtedy to im większe masz umiejętności to tym większą masz szansę na przetrwanie, tak jak żołnierz, który czym lepiej jest wyszkolony tym dłużej przetrwa na polu bitwy, a być może dotrwa do jej końca.
Człowieku weź się nie ośmieszaj już więcej. Ja ważę ponad 150 kg do tego mam wisport, sparrow 30 w pełni załadowany z manierką 1,5 litra wody, dopiętą na zewnątrz , podpiętym od dołu śpiworem wp i do tego chlebak wojskowy przewieszony przez ramię i z tym bagażem na lighcie robię 10 km. Ten koleś prezentuje tu sparrow 20 czyli plecak o dziesięć litrów mniejszy. Ja widziałem osobiście ludzi, którzy maszerowali z plecakami 60-90 litrów po 30 km i dawali radę. Po prostu żal z Ciebie i twoich umięjętności xD.
![Prepersi - gotowi na wszystko: Ucieczka z miasta [cały odcinek #6]](http://i.ytimg.com/vi/46SpVn3LHno/mqdefault.jpg)
w końcu ktoś kto nie boi sie powiedzieć "nie ważne jakiej firmy, ważne aby umieć się tym posługiwać" pełny szacun.
SUPER! JA I MOJA ŻONA TEŻ POSIADAMY TAKIE PLECAKI OD 3LAT I CAŁY CZASZ POGŁĘBIAMY WIEDZĘ W TYM KIERUNKU. POZDRAWIAM
zamiast siekiery polecam małą maczetę więcej zastosowań poręczniejsza w maczetą można walić jak toporkiem kawałkiem drewna i tak wspomagać siłę na maczecie ząbki zastępują piłę i wszystkie zastosowania noża
Nie ujmując Twoim umiejętnością uwzględniłbym zabranie maski p/g do plecaka ucieczkowego ,
Fajny materiał
Pozdrawiam
Ja chciałbym zapytac czy mozna prosic o podanie modelu palnika? Szukam czegoś w czym można palić wszystkim, a z tego co znalazlem wszystko to palniki alkoholowe lub na gaz.
Witaj i dziekuje za fajny material. Od siebie do zestawu plecaka dodalbym scyzoryk badz multitoola,saperke, proce badz krotka wiatrowke sprezynowa, bateryjny odbiornik radiowy,lornetke, szklo powiekszajace, dodatkowa latarke na dynamo i zapasowe buty. Pozdrawiam. Ps. W zaleznosci od srodkow polecam noktowizor badz termowizor.
racje wojskowe są bardzo kompaktowym wyjściem też polecam ;)
Ja bym dorzucił coś na czym się w razie czego mozna kimnąć i multitool-a. A poza tym ...przemyślany zestaw :)
Zbadanie zawartości damskiej torebki może się okazać równie fascynujące ;)
Wątpię.... 10 pudrów ,waciki, kremy, płyny do twarzy na noc się nie zda 😆
Podoba mi się. Tylko mam pewien dylemat... mam 4 psy, to jest 2 ON i 2 shi-tzu. No i powiedzmy pojawia się sytuacja kryzysowa, musimy natychmiast uciekać... Co zrobić z psami? Wziąć? Zostawić? Przeraża mnie to... Nie wiem czy potrafilabym je zostawić, ale wzięcie ich mogłoby kosztować zbyt dużo
"Trytytki" oficjalnie to są opaski kablowe lub opaski zaciskowe.
gdzie masz sklep
różaniec do lasu ???, to jest narzędzie surviwalowe???
wszystko zależy od wiary. Jesteś ateistą to raczej się tobie nie przyda różaniec. I nie koniecznie do lasu, tylko gdzieś daleko od cywilizacji aby przetrwać.
survival
różaniec , to jest kwestia wsparcia psychiki ,a ta jest równie ważna jak fizyczna
Wiara nie ma nic wspólnego z martwym przedmiotem. Poza tym jeśli już mówimy o wierze chrześcijańskiej, to akurat Biblia ostro potepia posługiwanie sie przedmiotami kultu.
@@iskander6480 w moim zestawie przetrwania też jest różaniec.Kto zna
... to wie.
zieeeewww ,nie ważne jakiej firmy
bry film!
"wiedza w jaki sposób ostrzyć narzędzia"... "umieć posługiwać sie plecakiem" (to jest nie założyc go na głowę...)
👍
masz saperke bo ja mam
5 źródeł ognia???
Ja mam taką listę uniwersalną: drive.google.com/file/d/0BzLDQ3413j5RdEpXWXNkVTdfZHM/view?usp=sharing
Ale tak w skrócie to proponuję: Woda, srajtaśma, batoniki, koc, i jeszcze raz woda
+Tomek_PL tys prowda ;)
Nic cię nie słychać coś tam szepczesz
hehehe
50 km marszu w górach z żoną i dzieckiem na ręku, jak zrozumiałem, dziennie. I tak co najmniej przez kolejne 3 dni. Gratuluję wyczynowej rodziny.
Po co tyle, moim zdaniem, zbędnych gadżetów?
Co będziesz dziabał tą siekierą? Nóż w czasie ucieczki pewniej częściej przyda się do smarowanie chleba, niż strugania patyków, czy obrony.
Człowiek po tych 50 km marszu będzie tak skonany, ze nawet nie będzie myślał o rozpalaniu ogniska. A przyrządów do rozpalania targasz ze sobą całą kolekcje.
Adrenalina owszem pomaga sięgnąć do rezerw organizmu. Jednak po morderczym, czy intensywnym wysiłku wyczerpanie prędzej czy później da o sobie znać. I pewnie prędko okaże się, ze dźwigasz dużo dupereli, a żreć i pić nie ma co.
Wreszcie skąd przeświadczenie, że w lesie bezpieczniej? Na odludziu tym bardziej łobuzy mogą czuć się bezkarnie. Zwłaszcza jeśli widzą bogato wyposażonych wędrowców.
Po twoim poście widać od razu, że w tym temacie jesteś zielony jak trawa na wiosnę. Kto Ci powiedział, że musisz przejść od razu dziennie 50 km?. Ja np celuję między 20 a 30 ze swoim plecakiem. Tak też podobnie chodzą pielgrzymki.Wszystko zależy jaki masz plan?
Z tymi gadżetami to też nawet nie przesadził aż tak bardzo. Jeżeli się nie mylę to plecak to wisport. Też mam taki tylko bez sakw. I mam nawet jeszcze więcej rzeczy niż on. Ale to kwestia co Ci jest potrzebne a tego nie dowiesz się dopóki nie pójdziesz ze swoim sprzętem w teren i nie przetestujesz.
Myślę, że trochę za dużo dubluje ale to kwestia indywidualnego podejścia. Apropo Te sakwy są genialne. Sam sobie muszę takie dokupić. Dzięki temu wygospodaruje miejsce właśnie na dodatkowej jedzenie.
Nóż, siekiera toż to podstawowe narzędzia przetrwania. Jaki byś podręcznik nie wziął do ręki to każdy pierwsze co stawia to nóż.
W razie godziny W to Łobuzy będą wszędzie i w mieście i w lesie. A co myślisz, że jak Policja zniknie z ulic to co się będzie działo ? Zapanuje chaos i bezprawie. Po pierwsze w lesie łatwiej się ukryć, po drugie łatwiej zdobyć jedzenie, opał itd. Najlepszym dowodem na podtrzymanie tej tezy jest fakt, że partyzantka w czasie wojny chowała się właśnie w lesie.
A na przyszłość to najpierw poczytaj, pooglądaj, potestuj a dopiero później się wypowiadaj.
Ja temat survivalu lubię, bo przypominają mi się chłopięce lata. Tudzież naiwne marzenia o przeżyci wielkiej przygody w dziewiczych ostępach.
Do napisania komentarza skłoniła mnie pewność siebie prowadzącego. Wskazałem moim zdaniem słabe punkty rozumowania. Twój komentarz tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mam rację.
W normalnych warunkach możesz zaplanować marszrutę. W warunkach kryzysowych może to się okazać niemożliwe. Może się np okazać, że po przejściu 30 km trzeba iść kolejne 30 i to szybko.
W czasie wojny bandy były owszem ale po wsiach właśnie. Bo w miastach władzę miał okupant.
W Polsce nie ma już ogromnych obszarów leśnych. Nie mam danych ale porównywanie sytuacji obecnej z lat wojennych jest bezsensowne. Teraz ludzie są wszędzie. Rzuć kamieniem a trafisz w osadę. Grzybiarzy pełno a nie wspomniałem o wyrafinowanych technikach poszukiwania ludzi w lasach.
Jakaś pomoc też pewnie szybciej dotrze do skupisk ludzkich niż rozproszonych ognisk.
Takie filmy i porady skierowane są głownie na sprzedaż gadżetów, a nie na ... właściwie nie wiem na co.
No właśnie ty masz tylko naiwne marzenia o przeżyciu wielkiej przygody, a inni nie poprzestają na marzeniach tylko wcielają "marzenia" w czyn. Widać, że nawet nie wiesz na co jest ten film he he. Po prostu widać że merytorycznie nie wiele masz do powiedzenia w temacie survivalu a wypowiadasz się jako ekspert. Mnie osobiście nie przeszkadza, że oni tam reklamują gadżety czy coś. Mało tego może mają taki gadżet, który ja poszukuję, a którego nie mogę znaleźć.
Po przejściu 30 kilometrów może się okazać że trzeba będzie przejść jeszcze 30, a może i następne 30 i kolejne 30 ..... Halo... to survival.... to jest walka o przetrwanie a nie light buschcraft. Z twoim nastawieniem to zainwestuj w glocka i jak przyjdzie godzina W to se palnij w łeb. Oszczędzisz sobie w ten sposób wszystkich niedogodności.
Ty chyba w ogóle nie rozumiesz istoty survivalu. To jest walka o przetrwanie!!! Teraz w warunkach kontrolowanych masz szansę przetestować rozwiązania, które właśnie ktoś ci podaje na takim filmie. Później w razie godziny "W" nie ma już czasu na testowanie. Wtedy to im większe masz umiejętności to tym większą masz szansę na przetrwanie, tak jak żołnierz, który czym lepiej jest wyszkolony tym dłużej przetrwa na polu bitwy, a być może dotrwa do jej końca.
Jak mawia mój brat kwintal na cudzych plecach nic nie waży.
Człowieku weź się nie ośmieszaj już więcej. Ja ważę ponad 150 kg do tego mam wisport, sparrow 30 w pełni załadowany z manierką 1,5 litra wody, dopiętą na zewnątrz , podpiętym od dołu śpiworem wp i do tego chlebak wojskowy przewieszony przez ramię i z tym bagażem na lighcie robię 10 km. Ten koleś prezentuje tu sparrow 20 czyli plecak o dziesięć litrów mniejszy. Ja widziałem osobiście ludzi, którzy maszerowali z plecakami 60-90 litrów po 30 km i dawali radę. Po prostu żal z Ciebie i twoich umięjętności xD.
3 letnie dziecko strugać patyki? A da się?