Jak osoba, która miała przemocowego partnera powiem: Uciekajcie, nie ważne co ludzie gadają. To nie oni będą przeżywać Wasze życie. Lepiej być obgadywanym żywym, niż potem żałowanym zmarłym/zaginionym.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami, dziewczyny miejcie instynkt samozachowawczy. Wasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jeżeli czujecie, że coś jest nie tak to nie brnijcie w to, żadnych drugich szans, nie zmienicie agresora.
@@inga0732 to były inne czasy, inne normy, świadomość, mentalność. Teraz wszędzie się trąbi o przemocy, są grupy wsparcia, normy prawne i etyczne jest inny świat.
Wiele tragedii dałoby się uniknąć, gdyby rodzice nie wpajali swoim dzieciom, że małżeństwo jest szczytem osiągnięć a rozwód największym złem. Nie rozumiem, jak można namawiać własne dziecko do powrotu do swojego kata. Parę osób pisze, że matka nie mogła wiedzieć jak to się skończy, że inne czasy itd. To były lata 90 a nie średniowiecze a skończyło się właśnie tak, jak często kończy się powrót do oprawcy.
To były inne czasy i tak to było mentalne średniowiecze. Jestem rocznik 1982 moi rodzice rozwiedli się w 1990 i to był szok, sensacja w okolicy. Wytykano nas palcami, nie złośliwie, ale jako te biedne, które zostawił ojciec. Ciągle słyszałyśmy jak sobie teraz poradzimy. Nie od mężczyzn, ale od kobiet. Teksty typu "biedne dziewczynki, tata je zostawił " i tu leciały teksty, że to na pewno wina matki, że się nie starała, że była zbyt nowoczesna, tylko kariera i w książkach siedziała. Od sąsiadek, ciotek, babek itp. Tak były wtedy zaprogramowane kobiety, często złośliwe i toksyczne. Bez męża byłaś nikim, wybrakowana, gorsza. Zapewne rodzic w takiej sytuacji chciał swoją córkę ochronić od takiego społecznego ostracyzmu, oszczędzić tego bólu. Nie oceniam, bo na własnej skórze jako dziecko doświadczyłam co to znaczy.
Zrozumiałbym rady matki o ratowaniu małżeństwa i opinii, gdyby problemem tu było po prostu niedopasowanie małżonków, coś się zmieniło, kobieta chciała odejsc bo nie czula się szczęśliwa w związku ale mowa jest o psychicznym i fizycznym znęcaniu się nad nią, manipulacjach i groźbach. Milion razy wolałbym się nasłuchać od ludzi debilizmów, znosić ich krytyczny wzrok, niż wetknąć córkę w ręce oprawcy, o którym wiem, że jest przemocowy i zdolny do wszystkiego, tylko po to by ratować opinię. To trzeba po prostu mieć taką mentalność bo lata 90 pamiętam w miarę dobrze, na rozwody patrzylo się surowiej, owszem, ale do nich dochodziło, kobiety przy odpowiednim wsparciu, walczyły o siebie. Jeżeli jest fizyczna możliwość uratowania dziecka a jedyną przyczyną, czemu tego nie robisz, jest opinia innych ludzi, to jest to patologia, niezależnie czy miala miejsce 10, 20 czy 50 lat temu.
Bez przesady, ludzie się rozwodzili i w latach 60-tych, 70-tych a nawet przed wojną. W małych miejscowościsch, gdzie wszyscy się znają, jest trudniej ale Łódź to duże miasto.
@@AnkaBujniewicz oczywiście, że tak! Moja babka miała 3 mężów i dwoje dzieci, ale każde z innym. Rodzina jej nie potępiła, po prostu nie ułożyło się i już. A to były lata 60t-80te! To zwyczajnie kwestia empatii, żeby rozumieć wybory drugiej osoby, a w takiej sytuacji jak przemoc domowa to już w ogóle. Dzisiaj też są rodzice, którzy potępiają rozwód swoich dzieci i tacy, którzy rzucą się na pomoc w każdej sytuacji.
Nie zgadzam się z twierdzeniem że rozwód to porażka. To bardzo trudna decyzja, ale czasami warto ją podjąć. Ja też byłam ofiara przemocy i podjęcie decyzji o rozwodzie było najlepsza decyzja w moim życiu
Bardzo mi przykro, wiem co to znaczy. Tzn, nie byłam w małżeństwie, ale byłam ofiarą przemocy. Wiem jak to jest i jak trudne jest rozstanie, mimo wszystko. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dokladnie. Tez bylam podobnej sytuacji. Zdecydowalam sie na rozwod. Byla to trudna ale i bardzo dobra decyzja.Dzieki temu jestem teraz w szczesliwym zwiazku. Pozdrawiam serdecznie.
W tam tych czasach było odbierane jako porażkę. Jestem jedną z tych osób która wychowywała się bez ojca bo stosował przemoc fizyczną i psychiczną. Mama podjęła decyzję o samodzielnym wychowywaniu nas. W szkole wiecznie byliśmy gnębieni ,pani psycholog szkolna pozwalała się pytać dlaczego nie mam taty(jako 7 latka tego nie rozumiałam). Było to wielkie wooow na tam ten czas. Więc tak na tam te lata była to porażka odbierana przez społeczeństwo i rodzinę.
Jakie to przykre że własna matka wpędza ją w poczucie winy i „ powinność „ powrotu do męża przemocowca. Nie pierwsza taka historia w której dziecko tak bardzo chce spełnić oczekiwania jednego z rodziców że przekreśla swoją ucieczkę od przemocy
Zakopane w ogrodzie ubrania,torebka i dywan świadczą o tym że zabił ją ex mąż i upozorował że wyjechała. Dziwi mnie fakt że nikt nie spytał Macieja dlaczego te rzeczy zostały zakopane skoro można je było komuś oddać lub po prostu wyrzucić.Kto normalny kto nie ma nic na sumieniu zakopuje rzeczy żony w ogródku
Nie skupiajmy się już na tym rozwodzie ,czy dobrze zrobiła wracając do męża czy nie ? Sama w tamtym czasie w 93 roku byłam w przemocowym związku i mnie bynajmniej w rodzinie nikt nie namawiał ,żebym została ,raczej wszyscy pomogli mi w tym że odeszłam ,mieszkam na wsi gdzie w tamtym czasie rozwody były źle przyjmowane ,na szczęście nikt mnie za to nie ukamienowal. Uważam że Iwona kochała męża i dlatego postanowiła dać mu drugą szansę ,a nie że matka tak chciała ( teraz jeszcze zróbmy matkę winną) . Największym błędem rodziców był brak zgłoszenia zaginięcia od razu ,mąż miał czas żeby pozacierac ślady ,była to zbrodnia doskonała ,jedynie mąż zna tajemnicę!
dokładnie to samo chciałem napisać. i jeszcze potem "dali się namówić" żeby nie zgłaszać zaginięcia, bo będzie wstyd... widać jakie mieli priorytety. ale to znak tamtych czasów, mało kto myślał wtedy inaczej
Jako ofiara przemocowego zwiazku ze zlamanym sercem slucham kazdej historii jak ta i mam lzy w oczach. Mialam mnostwo szczescia i wspanialych ludzi, ktorzy mnie wspierali i pomagali, ale wiem ze nie kazdy moze liczyc na takie wsparcie, ktore jest mega wazne dla ofiary przemocy. Mam nadzieje, ze znajda sie ludzie, ktorzy cos wiedza i Iwona sie znajdzie.
Dziwię się, że mąż nigdy nie był wzięty pod uwagę przez policję, chociaż by ze względu na meldunek przez podstawienie obcej osoby jako żony. To poszlaka bardzo mocna. Myślę, że mąż jest mordercą, któremu się upiekło.
Bo śledztwa nie prowadzi policja a prokuratura. Nawet jeśli jakiś policjant na to zwrócił uwagę, to no cóż - jeśli prokurator nie zareagował to co miał zrobić?
Współczuję rodzinie. Na miejscu matki nie wybaczyłabym sobie tego, że namawiałam córkę żeby wróciła do oprawcy. Niestety, ale wszystko wskazuje przeciwko mężowi.
Zobaczcie zresztą, że podobnie było z Joanną Gibner, matka też jej doradzała, że muszą się przecież z mężem dotrzeć itp...serce pęka, najważniejsza opinia obcych ludzi, zamiast życie córek
Nie powiedziała rodzicom o rozwodzie bo wiedziała że będą ja krytykować. Biedna dziewczyna. A zabił mąż i tu nie ma żadnej dyskusji. Skoro 20 prokuratorów prowadziło sprawę i nie dopatrzyli sie winy męża to albo go kryją albo mamy wielu debili w prokuraturze. Zarówno sędzia jak i prokurator powinien ponosić odpowiedzialność w postaci choćby w postaci majątkowej (konfiskata) za takie partaczenie śledztwa. Nie ważne ze bije i sie znęca najważniejsze żeby pozostac małżeństwem. Obrzydliwe
Wiele kobiet do dzisiaj nadal uważa, że lepiej zły mąż jak żaden i że rozwód to hańba ......tkwią zdesperowane w patologicznych związkach ponieważ status mężatki jest dla nich najważniejszy ......straszne 😢
Sprawa jest ewidentna, a sprawca znany. To, że nie stanął przed sądem, pokazuje tylko, jak słabo funkcjonowała policja w latach 90. Policjanci z krakowskiego archiwum X na pewno zgodziliby się z moją opinią. Brak ciała, odwlekanie zgłoszenia na policję, meldunek... Dzięki za kolejny interesujący materiał.
Tymczasem w Chełmie Śląskim właśnie okazało się, żekoleś zabił żonę, poćwiartował, spalił w piecu i prochy zmieszał z betonem, który potem wylał na posesji... Nie dziwie się ojcu pani Iwony, że szukał jej ciała w ścianach
Do dzisiaj panuje przekonanie że rozwód to koniec świata. Współczuje ludziom których jedynym życiowym osiągnięciem jest zawarcie małżeństwa. Mam taką „fajną” ciocię która uważa że mężowi trzeba usługiwać i jak pracuje daje kasę, nie bije to może pić, zdradzać jest to wybaczenia i nie przegadasz. Taki chłop to ze świecą szukać…
😂😂😂 niestety tak wychowal ich PRL.ja mam taką ciotkę żony, oczywiście stare zgryźliwe tetryki to potrafią z tupetem zapytać się ciebie przy wszystkich "kiedy planujecie dzidziusia"i wogole nie kumają z jakimi problemami dzisiaj mierzą się młodzi ludzie, a najlepsza jest taka jedna ciotka " no ja to w waszym wieku to już miałam własnościowe mieszkanie w bloku" taaa tylko nie powie ci że wykupiła je za parę pensji z zakładu bo tak było kiedyś za PRLu ale do ustawiania ci życia to pierwsza...więc znam ten temat Madziu 😊
Miło słyszeć, że ma się takie wsparcie w rodzinie. Ja od moich usłyszałam, że jeśli mi przejdzie przez myśl odejść od męża to mój ojciec się zab** u to będzie moja wina 🤷🏼♀️
W końcu sama rozwiodła się mając troje małych dzieci, na początku lat 70 tych. Na pytanie sędziny-"Ma Pani troje dzieci, jak pani sobie poradzi sama?", mama, też sędzina odparowała - "z moim mężem czuję się jakbym miała 7 dzieci". Więcek pytań sąd nie miał...
JEJ OJCIEC NIE PRZESTAJE JEJ SZUKAĆ TO PRZYKRE BO MĄŻ PEWNIE WIE CO SIĘ STAŁO I JEJ W TYM POMÓGŁ MIEJMY TYLKO NADZIEJĘ ŻE JESZCZE PRAWDA WYJDZIE NA JAW
Kolejna tragiczna historia dziewczyny, która zginęła nie tylko przez brutalność sprawcy, ale też przez głupotę własnej matki. Jak słyszę w tych historiach cytaty z matek, że "młodzi muszą się dotrzeć" i że "nie wypada brać rozwodu", to mi się w żołądku przewraca.
W latach 90tych życie wygladało troche inaczej. Moja babcia byla całe życie z dziadkiem, ze zdradzającym przemocowcem... Taki model rodziny był normalizowany. Tak samo nikogo nie interesowały dzieci z patologicznych rodzin. Matka Iwony dała córce swoje "złote rady" i z perspektywy tamtych lat jestem jeszcze w stanie to przełknąć, ale nie rozumiem dlaczego nie połaczyła faktów i od razu nie poszła na policje...tylko czekała na powrot córki- wiedząc co sie działo w domu.
Tak było niestety. Moja mama na początku lat 90 podczas rozwodu z pierwszym mężem alkoholikiem, który przepijał całą wypłatę (ojcem starszych sióstr) usłyszała od swojej matki, żeby odpuściła z tym rozwodem bo jak to tak?! Przecież dobry chłop i NAWET cię nie bije.
Dziwne zachowanie męża ,krętactwa i ten ruch z zameldowaniem nie dało do myślenia prokuratorom? Krakowskie Archiwum X może powinno wziąć sprawę w swoje ręce.Współczuję rodzinie.
Nie pierwszy podcast o p. Iwonie odsłuchuje, i zawsze ciekawi mnie, czy rzeczy znalezione w ogrodzie zostały przebadane pod kątem tego, jak długo tam leżały,jeżeli kilkanaście lat np, to w takim razie zrobili to poprzedni właściciele, bo nie wyobrażam sobie, aby ktoś obcy wszedł na moją posesję, nawet gdyby była nieogrodzona, wykopał dół na 2 m głęboki i coś tam schował, chyba że to był,, domownik,,. W zadnym podcascie nie ma o tym mowy, a to nie jest szczegół tylko bardzo ważny dowód.
Chodzą plotki, że w służbach specjalnych w tamtym czasie, podobno szkolił ich ludzi w sztukach walki. Zważywszy na to, że jak to się mówi, w każdej plotce jest ziarno prawdy... I zważywszy na to, że czasem plotki pomogły rozwiązać nie jedną sprawę... To daje do myślenia.
Nazwiska polskie są fleksyjne, zatem w mianowniku liczby mnogiej to państwo Puziowie. Serdeczności! Przy okazji dziękuję za Pani bardzo potrzebną pracę.
Miałam po cichu nadzieję, liczyłam na to, że kiedyś na kanale"Piąte:nie zabijaj" będzie odcinek o Iwonie Mogile-Lisowskiej, także bardzo dziękuję Justyno za ten podcast. To jest właściwie tak samo tajemnicza sprawa, jak Iwony Wieczorek. Choć to są 2 zupełnie inne, różniące się od siebie historie, to jednak obie kobiety miały tak samo na imię, obie zaginęły i w obu przypadkach nie odnaleziono ciał. Bardzo współczuję panu Puzio, włożył ogromny wysiłek w poszukiwanie córki, pozostaje mieć nadzieję, że uda mu się jeszcze poznać prawdę, co się z nią stało.
A czy rodzina zwracala się do jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego on wieluludziom pomógł odnaleźć ciała bliskich........teraz zaczynam słuchać odcinka o Iwonie😢
Według mnie wszystko wskazuje na byłego męża- motyw przenocować kłamstwa w zeznaniach ( czyżby miał coś do ukrycia?) zakopanie rzeczy Iwony żeby podtrzymać teorie wyjazdu (bez samochodu a więc sprawdzono czym?!) dywan (został sprawdzony na ślady DNA i inne?) dziwne zachowanie byłego który nie interesował się „zaginięciem” a zameldowaniem? Dla mnie nie ma innego podejrzanego a dla Policjii? Co z Archiwum X? Morderca jest dla mnie tylko jeden - a opieszałość policji masakra! 😮
To jest zupełnie inna sprawa niż Iwony Wieczorek, tam niewiadomo co się stało, a w tej sprawie winny jest mąż, sprytnie ukrył ciało i zadowolony że mu się upiekło. Bardzo przykre, bo morderca powinien ponieść karę.
@@just---- Przecież on mieszkał w tym domu, pan Puzio przez dłuższy czas nie mógł wyegzekwować kluczy i dostępu do domu. Pokazywali to w 997, pan Puzio osobiście się wypowiadał.
Skończyłam kryminalistykę na UTH. Jak coś to 90% nie pokrywa się z prawdą a zajęcia związane z przedmiotem mieliśmy dopiero na 3 roku, praktyki zero. Ale szkole mogę polecić, super wykładowcy (Gawkowski top), dużo osób z wewnątrz czyli przedmioty prowadzone przez byłych antyterrorystów, dużo ludzi z ogromną wiedzą a sam oddział na jutrzenki piekny, nowoczesny, z przyjemnością się tam spędza czas
To skoro niczego się tam nie nauczyłeś to niby dlaczego polecasz szkołę? Jedyna porządna kryminalistyka i kryminologia są w Szczytnie. Wszystko inne - wabik dla naiwniaków.
Hmm... 16:58 Iwona nie mogła wyjść po ten obiad z samochodu bo to już nie była Iwona tylko jakaś inna kobieta ucharakteryzowana na Iwonę. PS. Szkoda, że wtedy nie było takich technik kryminalistycznych jakie są obecnie. Ciekaw jestem czy ojciec Iwony przeszukał dokładnie cały dom. Już jedna sprawa była, gdzie zwłoki był pod posadzką w piwnicy. Czy siostra celowo zasiała niepewność co do pochodzenia ubrań i dywanu?
Też o tym pomyślałam. W samochodzie i przed kominkiem to już nie była Iwona, tylko inna kobieta. Nie wykonywała żadnych gestów, nie poruszała się, żeby nikt się nie zorientował. Ekipa remontowa po pracy wychodzi i nie zwraca zbytniej uwagi kto siedzi przed kominkiem. Może to była ta sama kobieta, która pomagała Maciejowi załatwić meldunek? Wiele niejasności i nieścisłości oraz opieszałość urzędnicza policji i prokuratury. Szkoda, bo sprawca żyje sobie i się śmieje.
@@sebastianradziminski9455 Pomyślałam to samo, że mąż wiózł ciało i jakimś cudem usadził je przy kominku. Zbyt bujna wyobraźnia. Wersja z charakteryzacją o wiele bardziej logiczna i prawdopodobna :)
Jak słyszę, że "jak to można być rozwódką" to mnie trzęsie. Matki głupie gadanie mimo wiedzy , że jej córka była bita w małżeństwie powoduje, że szacunek mam jedynie do ojca Iwony. 😢
Jeszcze nie słuchałam podcastu ale pamiętam te historię.Czy na dywanie zakopanym w ogrodzie nie było śladów krwi?Jak mąż tłumaczył zakopanie go pod domem?
Strasznie irytujacy odcinek... Czemu nie ma nic o przesłuchaniu jej męża? Był w ogole przesłuchiwany? Policja powinna go przycisnąć do muru, pytać gdzie byl w danym czasie, co robił, udowodnienie alibi, pytać czemu zwlekal tak naprawdę ze zgloszeniem zaginięcia... No nic nie zrobili z nim? Uwierzyli na słowo?? A co z tym ze stosował na niej przemoc w przeszłości?! Co za patola..
Pani Justyno, czy Pani wie dlaczego w sprawie Anny Garskiej , mimo braku bezposrednich dowodów skazano jej męza policjanta a w tej sprawie dlaczego nie można skazać męża na podstawie poszlak? Nie rozumiem
Tu pomogła trochę współczesna technika, logowania telefonów... Można było ustalić mniej więcej, gdzie kto mógł przebywać. A tu, w tej sprawie, zapewne i to co Mariacheba napisała poniżej. I jeszcze kilka czynników złożyło się na jej nierozwiązanie.
Jak ja czekałam na ten odcinek! Ta sprawa od lat nie daje mi spokoju i nigdy nie da. Cierpienie jej rodziców rozwala mnie na kawałki za każdym razem jak oglądam jakiekolwiek materiały o Iwonie. A najgorzej, że sprawca jest oczywisty i niczego nie można mu udowodnić a raczej nie chce się tego udowodnić bo już dawno można było zrobić proces poszlakowy i była sprawa do rozwiązania 😕
Facet bije jej córkę, a matka mówi, żeby dziewczyna z nim została, bo jak to, wstyd się rozwieść! Wrrrr! Wstrętna baba! Może gdyby nie ona, dziewczyna prowadziłaby szczęśliwe życie. Ale nie, ważniejsze, co ludzie powiedzą, a niech córkę katuje. 😊 Masakra!
Kto Tobie dał prawo oceniać Matkę?!Nie wiesz Co ta Matka, przeżywa albo przeżywała(nie wiem czy jeszcze żyje)Daruj sobie taki komentarz , w obliczu takiej tragedii .Lepiej zamilcz......................
To mężuś przemocowy ją załatwił.Podejrzewam ,że jak żona wyjeżdżała do pracy za granicę to on już kogoś miał a żona była mu kulą u nogi i on ją zabił.To pozorne zejście się z byłą żoną było tylko po to by zgarnąć jej majątek.Winię tu jej matkę,że pchała ją do męża sadysty .
Możliwe, że wtedy gdy ojciec przyszedł do domu a zięciu siedział na wersalce to ona była w niej martwa. Dokumencie na temat tej sprawy wspominano, że mąż nie wstał z niej i rozmawiał z teściem odwrócony plecami.
Przykro mówić ale matki która ją pchała w ramiona oprawcy w imię własnych oczekiwań i wstydu, również. Sama bym pomyślała,że się od nich odcięła żeby mieć spokój
Ja słyszałam, że oni rozwiedli się w tajemnicy i fakt, że byli po rozwodzie wyszedł na światło dzienne dopiero po jej zaginięciu, gdy były problemy z ustaleniem właściciela domu.
Takie sprawy są najbardziej poruszające. Słuchając ich bardzo się denerwuję. Nie jestem profesjonalistką śledczą ale te znaki o których wiem z opisu wskazują, że były mąż miał coś wspólnego ze zniknięciem kobiety. Czytając komentarze widzę że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia. Wniosek jest taki że morderstwo doskonałe istnieje i może być nie tylko efektem idealnego planu sprawcy ale też zaniechan czy też zaniedbań służb. To strasznie irytujące i jednocześnie smutne. Moze archiwum X mogłoby coś zdziałać? Pozdrawiam!
uu nie pomachała mamusi! haha wcale się nie dziwie..."co to za życie rozwódki" , i dzięki tak "wspierającym" starym dzieją się takie historie. Wiem o tym doskonale, moja mamusia wiecznie nieszczęśliwa od dziecka mi mówiła" pies z kulawa noga cię nie będzie chciał".
Tak było niestety. Moja mama na początku lat 90 podczas rozwodu z pierwszym mężem alkoholikiem, który przepijał całą wypłatę (ojcem starszych sióstr) usłyszała od swojej matki, żeby odpuściła z tym rozwodem bo jak to tak?! Przecież dobry chłop i NAWET cię nie bije.
Kiedy widzę ją na zdjęciu mam nieodparte wrażenie że jest bardzo podobna do brytyjskiej aktorki Emmy Sams . A co do sprawy jej mąż popełnił zbrodnie doskonałą udało mu się skutecznie zatrzeć wszelkie dowody zbrodni.
Dziękuję za kolejny podcast . Mam prośbę może zajęła byś się sprawą śmierci Elżbiety z Wałbrzycha, a dokładnie z dzielnicy Podgórze. Bardzo smutna historia i kontrowersyjny wyrok w tej sprawie, który zresztą niedawno ponownie zapadł. Ciekawa jestem do jakich Ty informacji byś dotarła . Były trzy wersje zdarzeń w tej sprawie. Bardzo mi leży na sercu to co się stało, bo znałam osobiście Ele. Bardzo mi jej szkoda.
Ten "milusiński" małżonek wywiózł ciało autem - a ponieważ spowodował opóźnienie zgłoszenia zaginięcia, to miał mnóstwo czasu na zatarcie śladów i utrudnienie ustalenia, co właściwie robił i gdzie był tego dnia.
Wiadomo kto zabił i kto miał aż tydzień czasu na zatarcie śladów. Współczuję rodzicom, którym nie dano możliwości pożegnania córki i powolnego gojenia serca.
Na bank mężuś jest sprawcą i to on zabił swoją żonę Iwonę. Tylko nie odkryto do tej pory zwłok biedny ojciec tak bardzo zaangażowany w śledztwo szkoda rodziny, szkoda matki i ojca.
Nie rozumiem jak mozna bylo zaufac zięciowi ktory wczesniej katowal corke i nie chciec zgłosić jej zaginięcia na policje od razu...to sie kupy nie trzyma! Juz o mamusi nie wspomnę...
Czy ktokolwiek zna sytuację w której ktoś kto pobił partnera/partnerkę to po tym jednym razie zmienił się? Bo ja jeszcze takiego czegoś nie słyszałam. Tacy ludzie się raczej nie zmieniają a raczej udoskonalają sposób działania...
Mogiła-Lisowska oba człony kończą się na A zatem oba się odmienia. Jej były mąż nie miał racji, to pewnie taki typ cwaniaczka co zawsze musi kogoś upominać
@@Wampir_Radoslaw Pochodzenie członu nazwiska nie jest warunkiem decydującym o jego odmianie. Jedynie w przypadku kiedy pierwszy człon jest nazwą herbu wówczas nie odmieniamy. Korwin to herb szlachecki. Ta zasada nie stosuje się do nazwiska rodowego.
Mogiła to herb Lisowskich. Więc z zasady się nie odmienia. Maciej nazywał się Lisowski h. Mogiła, stąd dwuczłonowe nazwisko. Jeśli mamy na przykład herb i nazwisko, Fox - Potocki, to nie odmienia się Foxa - Potockiego, tylko Fox - Potockiego.
Smutna historia, piekna kobieta stracila zycie, chyba tylko archiwum x daloby rade rozwiszac te sprawe.Czy ktoś mieszka tym domu? Na Google maps wyglada ten dom jakby był zamieszkany
Przecież to ewidentne, że były mąż jest sprawcą ,zabił kobietę i ukrył ciało.....moim zdaniem nikt nie przyłożył się do tego ,żeby przycisnąć sprawcę i znaleźć obciążajace dowody😢😢....dramat zakończył się na indycjach a przecież znane są sprawy,gdzie sprawca został ukarany mimo,że nie odnaleziono ciała ofiary 😢😢
A tam nie było jeszcze coś z tą wersalką? Że ojcu wydało się podejrzane, że on tak na niej leżał jak Iwona zaginęła i pierwszy raz ojciec wtedy przyszedł?
Ciało mogło być w tej wersalce ,policja nieudolnie prowadziła śledztwo ,za późno zgłoszone ,ale przecież jest luminol do wykrywania śladów krwi ,tyle że śladów żadnych policja nie zabezpieczyła !!
Justyno, może zainteresuje Cię sprawa studentki Pauliny Antczak zamordowanej we Wrocławiu? Rodzina od lat nie może dojść sprawiedliwości, choć wszystkie poszlaki ewidentnie wskazują kto jest mordercą...
Dziękuję za przypomnienie tej sprawy.Pamietam ją, mieszkam w Łodzi.Zastanawia mnie,w podobnych przypadkach,czy możliwe jest,aby ktoś, dysponujący wiedzą, po prostu nie,, wysyłal się ''.?Przy okazji spotkan,libacji,itd.Jak choć w przypadku milicjanta(potem policjanta), który zabił dziennikarza, badającego sprawę wypadku z lat 80.To gdzieś było na południu Polski.
Polska mentalnośc: nie zgłaszamy bo wstyd, nie rozwodzimy się bo wstyd. Młoda dziewczyna, bez doświadczenia życiowego i presja co ludzie powiedzą na rozwódkę . Odważna dziewczyna, najbliżsi radzą: zostań a ona podejmuje decyzje o rozwodzie. Przykre, że wróciła do oprawcy i zaginęła.
Zastanawiam sie jak TEN KTOŚ moze zyc i codziennie patrzec w lustro . Gosciu miej honor i chociaz anonimowo powiedz gdzie sa kosci aby mozna bylo pochowac kobiete z honorem. Przykra sprawa.
No cóż woadomo kto to zrobił. Dla mnie rozwód też byl kosznarnie trudną decyzja dwoje dzieci , 2 kredyty, zajelo mi to wiele czasu, emocji i energii ale zdecydowałam sie i nie żałuję radzę sobie jakos z pomoca rodziny, psychologa itp. Juz prawie były maż to narcyz. Trzeba ealczyc o siebie.
Rozwód to nie porażka, zwlaszcza jeżeli chodzi o przemoc.. To odważna decyzja, godna naśladowania! Jak matka mogła namawiać córkę na powrót do męża.. 😢😢
Bardzo sie dziwie jak mozna zostawic ta sprawe za zakonczona, dla mnie oznacza, ze jest to zbrodnia doskonala , jestem rozczarowana, ze nieodnalezli mordercy, ewetualnie nie chca , wspolczuje Rodzinie 😢🖤
Jak mozna było wrócić do kolesia,który juz stosował przemoc,jak można było pominąc ten fakt przez jej matkę i uznać ze nic nie jest istotne,tylko małżeństwo...ot co ludzie powiedzą. W sumie to sami ją wepchali w jego łapy.W powietrzu się nie rozpłynęła,zakopane rzeczy są wystarczającym dowodem,niezabezpieczona szafa,kolejnym,o nie zgłaszaniu zaginięcia przez "cudownego' zięcia to nawet szkoda gadać.
Te sprawy są tak podobne,że do momentu kiedy nie zostało powiedziane,że taka podobna sprawa już była omawiana,cały czas krążyło mi po głowie "przecież to już było" Straszne,że kiedyś nie posiadano takiej wiedzy na temat przemocowych związków :( A zaangażowanie i metody śledcze tak marne.Bardzo mi żal Iwony i jej Rodziny.
Jak osoba, która miała przemocowego partnera powiem: Uciekajcie, nie ważne co ludzie gadają. To nie oni będą przeżywać Wasze życie. Lepiej być obgadywanym żywym, niż potem żałowanym zmarłym/zaginionym.
Podpisuję się pod tym rękami i nogami, dziewczyny miejcie instynkt samozachowawczy. Wasze bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jeżeli czujecie, że coś jest nie tak to nie brnijcie w to, żadnych drugich szans, nie zmienicie agresora.
Racja w 100% sama żyłami z oprawca 11 lat i nie żałuję że odeszłam ze znalazłam siłę by podjąć trudna decyzję i dobrą podjęłam bo odżyłam
Matko mnie to przeraza ;co powiedzą ludzie?będą gadać ? W dupie to trzeba mieć. Niech gadają co chcą, życie masz jedno!!!
Tak, odejdź i żyj swoim życiem kochana ❤❤❤ przeszłam przez to 🍀
@@inga0732 to były inne czasy, inne normy, świadomość, mentalność. Teraz wszędzie się trąbi o przemocy, są grupy wsparcia, normy prawne i etyczne jest inny świat.
Wiele tragedii dałoby się uniknąć, gdyby rodzice nie wpajali swoim dzieciom, że małżeństwo jest szczytem osiągnięć a rozwód największym złem.
Nie rozumiem, jak można namawiać własne dziecko do powrotu do swojego kata. Parę osób pisze, że matka nie mogła wiedzieć jak to się skończy, że inne czasy itd. To były lata 90 a nie średniowiecze a skończyło się właśnie tak, jak często kończy się powrót do oprawcy.
To były inne czasy i tak to było mentalne średniowiecze. Jestem rocznik 1982 moi rodzice rozwiedli się w 1990 i to był szok, sensacja w okolicy. Wytykano nas palcami, nie złośliwie, ale jako te biedne, które zostawił ojciec. Ciągle słyszałyśmy jak sobie teraz poradzimy. Nie od mężczyzn, ale od kobiet. Teksty typu "biedne dziewczynki, tata je zostawił " i tu leciały teksty, że to na pewno wina matki, że się nie starała, że była zbyt nowoczesna, tylko kariera i w książkach siedziała. Od sąsiadek, ciotek, babek itp. Tak były wtedy zaprogramowane kobiety, często złośliwe i toksyczne. Bez męża byłaś nikim, wybrakowana, gorsza. Zapewne rodzic w takiej sytuacji chciał swoją córkę ochronić od takiego społecznego ostracyzmu, oszczędzić tego bólu. Nie oceniam, bo na własnej skórze jako dziecko doświadczyłam co to znaczy.
Zrozumiałbym rady matki o ratowaniu małżeństwa i opinii, gdyby problemem tu było po prostu niedopasowanie małżonków, coś się zmieniło, kobieta chciała odejsc bo nie czula się szczęśliwa w związku ale mowa jest o psychicznym i fizycznym znęcaniu się nad nią, manipulacjach i groźbach. Milion razy wolałbym się nasłuchać od ludzi debilizmów, znosić ich krytyczny wzrok, niż wetknąć córkę w ręce oprawcy, o którym wiem, że jest przemocowy i zdolny do wszystkiego, tylko po to by ratować opinię. To trzeba po prostu mieć taką mentalność bo lata 90 pamiętam w miarę dobrze, na rozwody patrzylo się surowiej, owszem, ale do nich dochodziło, kobiety przy odpowiednim wsparciu, walczyły o siebie. Jeżeli jest fizyczna możliwość uratowania dziecka a jedyną przyczyną, czemu tego nie robisz, jest opinia innych ludzi, to jest to patologia, niezależnie czy miala miejsce 10, 20 czy 50 lat temu.
Dokładnie. Choć to okropnie zabrzmi to niestety matka przyczyniła się do jej zabójstwa.
Bez przesady, ludzie się rozwodzili i w latach 60-tych, 70-tych a nawet przed wojną. W małych miejscowościsch, gdzie wszyscy się znają, jest trudniej ale Łódź to duże miasto.
@@AnkaBujniewicz oczywiście, że tak! Moja babka miała 3 mężów i dwoje dzieci, ale każde z innym. Rodzina jej nie potępiła, po prostu nie ułożyło się i już. A to były lata 60t-80te! To zwyczajnie kwestia empatii, żeby rozumieć wybory drugiej osoby, a w takiej sytuacji jak przemoc domowa to już w ogóle. Dzisiaj też są rodzice, którzy potępiają rozwód swoich dzieci i tacy, którzy rzucą się na pomoc w każdej sytuacji.
Nie zgadzam się z twierdzeniem że rozwód to porażka.
To bardzo trudna decyzja, ale czasami warto ją podjąć.
Ja też byłam ofiara przemocy i podjęcie decyzji o rozwodzie było najlepsza decyzja w moim życiu
Bardzo mi przykro, wiem co to znaczy.
Tzn, nie byłam w małżeństwie, ale byłam ofiarą przemocy. Wiem jak to jest i jak trudne jest rozstanie, mimo wszystko.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
@@kinguksu94 dziękuję bardzo i również serdecznie pozdrawiam
Dokladnie. Tez bylam podobnej sytuacji. Zdecydowalam sie na rozwod. Byla to trudna ale i bardzo dobra decyzja.Dzieki temu jestem teraz w szczesliwym zwiazku. Pozdrawiam serdecznie.
W tam tych czasach było odbierane jako porażkę. Jestem jedną z tych osób która wychowywała się bez ojca bo stosował przemoc fizyczną i psychiczną. Mama podjęła decyzję o samodzielnym wychowywaniu nas. W szkole wiecznie byliśmy gnębieni ,pani psycholog szkolna pozwalała się pytać dlaczego nie mam taty(jako 7 latka tego nie rozumiałam). Było to wielkie wooow na tam ten czas. Więc tak na tam te lata była to porażka odbierana przez społeczeństwo i rodzinę.
Porażka instytucji małżeństwa może o to chodziło. Rozwód dla osób które w związku są wykańczana psychicznie i fizycznie to jak wygrana.
Jakie to przykre że własna matka wpędza ją w poczucie winy i „ powinność „ powrotu do męża przemocowca. Nie pierwsza taka historia w której dziecko tak bardzo chce spełnić oczekiwania jednego z rodziców że przekreśla swoją ucieczkę od przemocy
Katolicka mentalnosc, niestety....jak maz to do grobowej dechy. Niewazne ze cham i przemocowiec....
Ta młoda kobieta napewno nie żyje, ale nie to jest najgorsze w moim przekonaniu, tylko to że mąż nie poniósł do dzisiaj żadnej kary 😢
Najważniejsze dla mamusi było " co ludzie powiedzą" i tak to się skończyło...
A potem ta historia z nagrobkiem. Chyba pozory były ważniejsze niż prawda.
Kiedyś były inne czasy i nie mieliśmy takiej świadomości jak obecnie.Mam nadzieję że wiele sie zmieniło w tym obszarze
@@annabaginska5143 wiem że były inne czasy, ale brak świadomości? Co, nie rozumiała że przemoc to przemoc i jest niedobra?
I teraz ludzie wieszają na niej psy 🤷♀️
@@annabaginska5143myślę, że przy tym, jaka była skala przemocy, to tym bardziej była świadomość, jak to się może skończyć.
Zakopane w ogrodzie ubrania,torebka i dywan świadczą o tym że zabił ją ex mąż i upozorował że wyjechała. Dziwi mnie fakt że nikt nie spytał Macieja dlaczego te rzeczy zostały zakopane skoro można je było komuś oddać lub po prostu wyrzucić.Kto normalny kto nie ma nic na sumieniu zakopuje rzeczy żony w ogródku
Milicja dała ciała. Nikt nie zabezpieczył śladów w domu. Nikt porządnie nie przycisnął eks-męża mordercy
W 1992 nie było już milicji. Do tego fakt że zgłoszono to 9 dni po fakcie - no cudów nie ma, miał czas posprzątać
Nie skupiajmy się już na tym rozwodzie ,czy dobrze zrobiła wracając do męża czy nie ? Sama w tamtym czasie w 93 roku byłam w przemocowym związku i mnie bynajmniej w rodzinie nikt nie namawiał ,żebym została ,raczej wszyscy pomogli mi w tym że odeszłam ,mieszkam na wsi gdzie w tamtym czasie rozwody były źle przyjmowane ,na szczęście nikt mnie za to nie ukamienowal.
Uważam że Iwona kochała męża i dlatego postanowiła dać mu drugą szansę ,a nie że matka tak chciała ( teraz jeszcze zróbmy matkę winną) .
Największym błędem rodziców był brak zgłoszenia zaginięcia od razu ,mąż miał czas żeby pozacierac ślady ,była to zbrodnia doskonała ,jedynie mąż zna tajemnicę!
Nie rozumiem jak można namawiać kogoś na powrót do przemocowca.
Co ludzie powiedzą - argument nadrzedny jeszcze na poczatku lat 2000. Nic nie bylo wazniejsze, niz opinia otoczenia.
Dokładnie
@@fredericam.-b.260slrzywdzone pokolenie, które nie potrafiło i nadal nie potrafi życ dla siebie, tylko dla innych na pokaz.
Ciemnota i zabobon
dokładnie to samo chciałem napisać. i jeszcze potem "dali się namówić" żeby nie zgłaszać zaginięcia, bo będzie wstyd... widać jakie mieli priorytety. ale to znak tamtych czasów, mało kto myślał wtedy inaczej
Do tej pory pamiętam wywiad z ojcem Iwony, niesamowicie utkwił mi w pamięci. Ta ilość bólu i bezradności jest nie do wyobrażenia.
Niech podziękuje żonie
@@Helvett222 nie do końca. Finalnie Iwona samodzielnie podjęła decyzję o powrocie, aby sprawdzić, czy będzie im się lepiej układać po przerwie.
Jako ofiara przemocowego zwiazku ze zlamanym sercem slucham kazdej historii jak ta i mam lzy w oczach. Mialam mnostwo szczescia i wspanialych ludzi, ktorzy mnie wspierali i pomagali, ale wiem ze nie kazdy moze liczyc na takie wsparcie, ktore jest mega wazne dla ofiary przemocy. Mam nadzieje, ze znajda sie ludzie, ktorzy cos wiedza i Iwona sie znajdzie.
Dziwię się, że mąż nigdy nie był wzięty pod uwagę przez policję, chociaż by ze względu na meldunek przez podstawienie obcej osoby jako żony. To poszlaka bardzo mocna. Myślę, że mąż jest mordercą, któremu się upiekło.
Podpisuję się pod tą opinią!!!👍👍
Bo śledztwa nie prowadzi policja a prokuratura. Nawet jeśli jakiś policjant na to zwrócił uwagę, to no cóż - jeśli prokurator nie zareagował to co miał zrobić?
Mąż popełnił zbrodnie doskonałą i tyle w temacie ,śledztwo trochę nieudolnie prowadzone
Zgadzam się
Współczuję rodzinie. Na miejscu matki nie wybaczyłabym sobie tego, że namawiałam córkę żeby wróciła do oprawcy. Niestety, ale wszystko wskazuje przeciwko mężowi.
Chcieli się zejść, ale mąż nie chce jej szukać? Torba i ubrania w ogrodzie? Nawet dywan został zakopany. Przecież to wszystko jest tak śmierdzące
Tak właśnie wyprane mózgi miały i nadal mają kobiety, wtrącanie się i "dobre" rady
Mamusia Dobra Rada
Dziękuję za taką mamusię
Zobaczcie zresztą, że podobnie było z Joanną Gibner, matka też jej doradzała, że muszą się przecież z mężem dotrzeć itp...serce pęka, najważniejsza opinia obcych ludzi, zamiast życie córek
Nie powiedziała rodzicom o rozwodzie bo wiedziała że będą ja krytykować. Biedna dziewczyna. A zabił mąż i tu nie ma żadnej dyskusji. Skoro 20 prokuratorów prowadziło sprawę i nie dopatrzyli sie winy męża to albo go kryją albo mamy wielu debili w prokuraturze. Zarówno sędzia jak i prokurator powinien ponosić odpowiedzialność w postaci choćby w postaci majątkowej (konfiskata) za takie partaczenie śledztwa. Nie ważne ze bije i sie znęca najważniejsze żeby pozostac małżeństwem. Obrzydliwe
Kilka razy pojawiały się informacje, że mąż ma znajomości
Sędzia nie bierze udziału w śledztwie. Dopóki prokuratura nie skieruje aktu oskarżenia do Sądu, żaden Sąd nic nie może zrobić.
Wiele kobiet do dzisiaj nadal uważa, że lepiej zły mąż jak żaden i że rozwód to hańba ......tkwią zdesperowane w patologicznych związkach ponieważ status mężatki jest dla nich najważniejszy ......straszne 😢
Sprawa jest ewidentna, a sprawca znany. To, że nie stanął przed sądem, pokazuje tylko, jak słabo funkcjonowała policja w latach 90. Policjanci z krakowskiego archiwum X na pewno zgodziliby się z moją opinią. Brak ciała, odwlekanie zgłoszenia na policję, meldunek... Dzięki za kolejny interesujący materiał.
Tymczasem w Chełmie Śląskim właśnie okazało się, żekoleś zabił żonę, poćwiartował, spalił w piecu i prochy zmieszał z betonem, który potem wylał na posesji... Nie dziwie się ojcu pani Iwony, że szukał jej ciała w ścianach
To straszne co piszesz.nie znałam tej historii a mieszkam blisko szok
@@aniabania2763bo to świerza historia Małgorzaty W.
@@justynacichosz4868 serio?- Szok 😳
Ja z za Rzyki jestem więc tam nic nie słyczałam.znasz szczegóły
@@aniabania2763 szukali laski jako zaginionej jeszcze przed majówką. Kilka dni temu gruchnęła informacja ze zatrzymali jej męża. Przyznał się
Mysle ze tylko panowie z Archiwum X mogą tu pomoc .
Pozdrawiam , dziękuję za podkast.
W archiwum x pracują tylko panowie?
@@RocknRose89tylko. W ksiazce Izy Michalewicz jest na temat wiecej.
@@RocknRose89 Ponoć tak
@@joa2378 w której książce? Widzę że jest kilka a chętnie zgłębię temat ☺️
@@RocknRose89 "zbrodnie prawie doskonałe" jest na bookbeat
Do dzisiaj panuje przekonanie że rozwód to koniec świata. Współczuje ludziom których jedynym życiowym osiągnięciem jest zawarcie małżeństwa. Mam taką „fajną” ciocię która uważa że mężowi trzeba usługiwać i jak pracuje daje kasę, nie bije to może pić, zdradzać jest to wybaczenia i nie przegadasz. Taki chłop to ze świecą szukać…
😂😂😂 niestety tak wychowal ich PRL.ja mam taką ciotkę żony, oczywiście stare zgryźliwe tetryki to potrafią z tupetem zapytać się ciebie przy wszystkich "kiedy planujecie dzidziusia"i wogole nie kumają z jakimi problemami dzisiaj mierzą się młodzi ludzie, a najlepsza jest taka jedna ciotka " no ja to w waszym wieku to już miałam własnościowe mieszkanie w bloku" taaa tylko nie powie ci że wykupiła je za parę pensji z zakładu bo tak było kiedyś za PRLu ale do ustawiania ci życia to pierwsza...więc znam ten temat Madziu 😊
@@robertmuller6632 dokładnie tak 😝 we mnie to się zaraz krew buzuje 😅
Następny bezkarny morderca. Wiadomo co się stało i kto to zrobił, fakty o tym mówią. Przykre, współczuję rodzinie, straszna bezsilność.
Moja matka, gdy powiedzialam jej ze chce sie rozwiesc (dwoje malych dzieci) powiedziala - corciu, przykro mi, pomoge ci jak tylko moge.
Miło słyszeć, że ma się takie wsparcie w rodzinie. Ja od moich usłyszałam, że jeśli mi przejdzie przez myśl odejść od męża to mój ojciec się zab** u to będzie moja wina 🤷🏼♀️
@@esowa8018współczuję 😢
❤👏👏👏
W końcu sama rozwiodła się mając troje małych dzieci, na początku lat 70 tych. Na pytanie sędziny-"Ma Pani troje dzieci, jak pani sobie poradzi sama?", mama, też sędzina odparowała - "z moim mężem czuję się jakbym miała 7 dzieci". Więcek pytań sąd nie miał...
@@esowa8018No i co,zabił się chociaż?
JEJ OJCIEC NIE PRZESTAJE JEJ SZUKAĆ TO PRZYKRE BO MĄŻ PEWNIE WIE CO SIĘ STAŁO I JEJ W TYM POMÓGŁ MIEJMY TYLKO NADZIEJĘ ŻE JESZCZE PRAWDA WYJDZIE NA JAW
Dałabym sobie rękę uciąć , że słuchałam już tego podcastu 😮
Ja tez
Ja tez
Kolejna tragiczna historia dziewczyny, która zginęła nie tylko przez brutalność sprawcy, ale też przez głupotę własnej matki. Jak słyszę w tych historiach cytaty z matek, że "młodzi muszą się dotrzeć" i że "nie wypada brać rozwodu", to mi się w żołądku przewraca.
Czy przemoc może być nadużywana???
Celne pytanie
Masz rację, przemoc jestem sama w sobie nadużyciem, bardzo niefortunne skonstruowanie, używane w bezmyślnie od x lat
w Rosji owszem ;>
W rosji? A dlaczego?@@magdalenab7874
W latach 90tych życie wygladało troche inaczej. Moja babcia byla całe życie z dziadkiem, ze zdradzającym przemocowcem... Taki model rodziny był normalizowany. Tak samo nikogo nie interesowały dzieci z patologicznych rodzin. Matka Iwony dała córce swoje "złote rady" i z perspektywy
tamtych lat jestem jeszcze w stanie to przełknąć, ale nie rozumiem dlaczego nie połaczyła faktów i od razu nie poszła na policje...tylko czekała na powrot córki- wiedząc co sie działo w domu.
Tak było niestety. Moja mama na początku lat 90 podczas rozwodu z pierwszym mężem alkoholikiem, który przepijał całą wypłatę (ojcem starszych sióstr) usłyszała od swojej matki, żeby odpuściła z tym rozwodem bo jak to tak?! Przecież dobry chłop i NAWET cię nie bije.
Dziwne zachowanie męża ,krętactwa i ten ruch z zameldowaniem nie dało do myślenia prokuratorom? Krakowskie Archiwum X może powinno wziąć sprawę w swoje ręce.Współczuję rodzinie.
Nie pierwszy podcast o p. Iwonie odsłuchuje, i zawsze ciekawi mnie, czy rzeczy znalezione w ogrodzie zostały przebadane pod kątem tego, jak długo tam leżały,jeżeli kilkanaście lat np, to w takim razie zrobili to poprzedni właściciele, bo nie wyobrażam sobie, aby ktoś obcy wszedł na moją posesję, nawet gdyby była nieogrodzona, wykopał dół na 2 m głęboki i coś tam schował, chyba że to był,, domownik,,. W zadnym podcascie nie ma o tym mowy, a to nie jest szczegół tylko bardzo ważny dowód.
Mam wrażenie że mąż Iwony miał znajomków w policji .
Dziwię się ,że wiadomo iż jakaś podstawiona kobieta melduje go a oni nic nie robią .
Chodzą plotki, że w służbach specjalnych w tamtym czasie, podobno szkolił ich ludzi w sztukach walki. Zważywszy na to, że jak to się mówi, w każdej plotce jest ziarno prawdy...
I zważywszy na to, że czasem plotki pomogły rozwiązać nie jedną sprawę...
To daje do myślenia.
Nazwiska polskie są fleksyjne, zatem w mianowniku liczby mnogiej to państwo Puziowie. Serdeczności! Przy okazji dziękuję za Pani bardzo potrzebną pracę.
I Mogiła się odmienia, wbrew temu, co pan mąż mówił panu Fajbusiewiczowi.
Niedaleko domu Iwony jest Las Łagiewnicki i dużo obszarów zielonych i małe zbiorniki wodne. Wg mnie tam należy szukać ciała
A teraz wyobraź sobie, że jesteś złodziejem i włamujesz się do cudzego domu a w środku widzisz dokładnie zaklejoną szafę. Od czego zaczniesz?😂
O tym samym pomyślałam 🙈
Justyna dzięki za Twoją pracę. Trzymaj się - pozdrawiam Cię serdecznie.
Miałam po cichu nadzieję, liczyłam na to, że kiedyś na kanale"Piąte:nie zabijaj" będzie odcinek o Iwonie Mogile-Lisowskiej, także bardzo dziękuję Justyno za ten podcast. To jest właściwie tak samo tajemnicza sprawa, jak Iwony Wieczorek. Choć to są 2 zupełnie inne, różniące się od siebie historie, to jednak obie kobiety miały tak samo na imię, obie zaginęły i w obu przypadkach nie odnaleziono ciał. Bardzo współczuję panu Puzio, włożył ogromny wysiłek w poszukiwanie córki, pozostaje mieć nadzieję, że uda mu się jeszcze poznać prawdę, co się z nią stało.
A czy rodzina zwracala się do jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego on wieluludziom pomógł odnaleźć ciała bliskich........teraz zaczynam słuchać odcinka o Iwonie😢
Według mnie wszystko wskazuje na byłego męża- motyw przenocować kłamstwa w zeznaniach ( czyżby miał coś do ukrycia?) zakopanie rzeczy Iwony żeby podtrzymać teorie wyjazdu (bez samochodu a więc sprawdzono czym?!) dywan (został sprawdzony na ślady DNA i inne?) dziwne zachowanie byłego który nie interesował się „zaginięciem” a zameldowaniem? Dla mnie nie ma innego podejrzanego a dla Policjii? Co z Archiwum X? Morderca jest dla mnie tylko jeden - a opieszałość policji masakra! 😮
@@sylwiazielinska7620 Ojciec Iwony w przeciągu swojego życia kontaktował się aż z 30 różnymi jasnowidzami.
To jest zupełnie inna sprawa niż Iwony Wieczorek, tam niewiadomo co się stało, a w tej sprawie winny jest mąż, sprytnie ukrył ciało i zadowolony że mu się upiekło. Bardzo przykre, bo morderca powinien ponieść karę.
@@just---- Przecież on mieszkał w tym domu, pan Puzio przez dłuższy czas nie mógł wyegzekwować kluczy i dostępu do domu. Pokazywali to w 997, pan Puzio osobiście się wypowiadał.
Skończyłam kryminalistykę na UTH. Jak coś to 90% nie pokrywa się z prawdą a zajęcia związane z przedmiotem mieliśmy dopiero na 3 roku, praktyki zero.
Ale szkole mogę polecić, super wykładowcy (Gawkowski top), dużo osób z wewnątrz czyli przedmioty prowadzone przez byłych antyterrorystów, dużo ludzi z ogromną wiedzą a sam oddział na jutrzenki piekny, nowoczesny, z przyjemnością się tam spędza czas
Te same odczucia po kryminologii na CC 🤦♀️🤦♀️ porażka
Może coś się od tego czasu zmieniło? 😊
@@margauxkol8124 kończyłam w lipcu te szkole więc wątpię
Nie dam rady słuchać… na innym znanym kanale o wiele lepiej przedstawiona sprawa
To skoro niczego się tam nie nauczyłeś to niby dlaczego polecasz szkołę?
Jedyna porządna kryminalistyka i kryminologia są w Szczytnie. Wszystko inne - wabik dla naiwniaków.
Hmm... 16:58 Iwona nie mogła wyjść po ten obiad z samochodu bo to już nie była Iwona tylko jakaś inna kobieta ucharakteryzowana na Iwonę. PS. Szkoda, że wtedy nie było takich technik kryminalistycznych jakie są obecnie. Ciekaw jestem czy ojciec Iwony przeszukał dokładnie cały dom. Już jedna sprawa była, gdzie zwłoki był pod posadzką w piwnicy. Czy siostra celowo zasiała niepewność co do pochodzenia ubrań i dywanu?
Ja nie pomyślałem o tym, że była to stylizacja innej kobiety, ale myślałem, że mąż mógł wozić ciało. Twoja teoria jednak ma więcej sensu.
Też o tym pomyślałam. W samochodzie i przed kominkiem to już nie była Iwona, tylko inna kobieta. Nie wykonywała żadnych gestów, nie poruszała się, żeby nikt się nie zorientował. Ekipa remontowa po pracy wychodzi i nie zwraca zbytniej uwagi kto siedzi przed kominkiem. Może to była ta sama kobieta, która pomagała Maciejowi załatwić meldunek? Wiele niejasności i nieścisłości oraz opieszałość urzędnicza policji i prokuratury.
Szkoda, bo sprawca żyje sobie i się śmieje.
@@sebastianradziminski9455 Pomyślałam to samo, że mąż wiózł ciało i jakimś cudem usadził je przy kominku. Zbyt bujna wyobraźnia. Wersja z charakteryzacją o wiele bardziej logiczna i prawdopodobna :)
Jak słyszę, że "jak to można być rozwódką" to mnie trzęsie. Matki głupie gadanie mimo wiedzy , że jej córka była bita w małżeństwie powoduje, że szacunek mam jedynie do ojca Iwony. 😢
Nie wiadomo co ojciec robil tej matce, moze tak smao ja lał, a jak bije to kocha, wiec iwona powielila schemat.
Aż dziwne, że te FAKTY o zachowaniu męża nie dają do myślenia tylu prokuratorom , ręce opadają…
On jest synem byłego posła. Ot cala tajemnica
@@mariacheba3661jak on się nazywa ? Ten były poseł..
1. Wiadomo kto jest sprawcą. 2. Wiadomo co stało się z P. Iwpną , tylko brak ciała i dowodów.
Jeszcze nie słuchałam podcastu ale pamiętam te historię.Czy na dywanie zakopanym w ogrodzie nie było śladów krwi?Jak mąż tłumaczył zakopanie go pod domem?
Super reklama szkoly . Sama bym poszla, jak ktos wybierze taki kierunek studiow zycze powodzenia. ❤
Strasznie irytujacy odcinek... Czemu nie ma nic o przesłuchaniu jej męża? Był w ogole przesłuchiwany? Policja powinna go przycisnąć do muru, pytać gdzie byl w danym czasie, co robił, udowodnienie alibi, pytać czemu zwlekal tak naprawdę ze zgloszeniem zaginięcia... No nic nie zrobili z nim? Uwierzyli na słowo?? A co z tym ze stosował na niej przemoc w przeszłości?! Co za patola..
Pozwolę sobie sprostować informację podaną w 3:19 - to schorzenie nazywa się epilepsja lub padaczka, nie "choroba padaczkowa".
Pani Justyno, czy Pani wie dlaczego w sprawie Anny Garskiej , mimo braku bezposrednich dowodów skazano jej męza policjanta a w tej sprawie dlaczego nie można skazać męża na podstawie poszlak? Nie rozumiem
Bo byl symem owczesnego posla. Bardzo wpływowego posla
Tu pomogła trochę współczesna technika, logowania telefonów... Można było ustalić mniej więcej, gdzie kto mógł przebywać.
A tu, w tej sprawie, zapewne i to co Mariacheba napisała poniżej.
I jeszcze kilka czynników złożyło się na jej nierozwiązanie.
@@dzikamrowka6927na kopercie, w której wysłał telefon mąż Anny były jego odciski palców
Za pewne to męża sprawka, jeśli podstawia osobę, która udaje zaginiona, aby uzyskać meldunek, to doskonale wie, że żona nigdy nie wróci.
Jak ja czekałam na ten odcinek! Ta sprawa od lat nie daje mi spokoju i nigdy nie da. Cierpienie jej rodziców rozwala mnie na kawałki za każdym razem jak oglądam jakiekolwiek materiały o Iwonie. A najgorzej, że sprawca jest oczywisty i niczego nie można mu udowodnić a raczej nie chce się tego udowodnić bo już dawno można było zrobić proces poszlakowy i była sprawa do rozwiązania 😕
Mam tak samo jak Ty. 😢 Podpisuję się pod tym, co napisałaś.
Facet bije jej córkę, a matka mówi, żeby dziewczyna z nim została, bo jak to, wstyd się rozwieść! Wrrrr! Wstrętna baba! Może gdyby nie ona, dziewczyna prowadziłaby szczęśliwe życie. Ale nie, ważniejsze, co ludzie powiedzą, a niech córkę katuje. 😊 Masakra!
Kiedyś panowała inna mentalność, a obwinianie matki że gdyby nie ona to córka może by żyła jest obrzydliwe.
@@MARYNAZEMŁYNA1obrzydliwe jest zachowanie matki dla ktorej wazniejsze jest co powiedza inni niz dobro corki.
@@MARYNAZEMŁYNA1 nic, ale to nic nie tłumaczy zachowania matki. Obrzydliwe jest wpychać własne dziecko w ramiona oprawcy. Tfu.
Kto Tobie dał prawo oceniać Matkę?!Nie wiesz Co ta Matka, przeżywa albo przeżywała(nie wiem czy jeszcze żyje)Daruj sobie taki komentarz , w obliczu takiej tragedii .Lepiej zamilcz......................
@@agnieszkabajkowska7877ale ona ma rację. Mentalność tamtych czasów absolutnie jej nie tłumaczy
To mężuś przemocowy ją załatwił.Podejrzewam ,że jak żona wyjeżdżała do pracy za granicę to on już kogoś miał a żona była mu kulą u nogi i on ją zabił.To pozorne zejście się z byłą żoną było tylko po to by zgarnąć jej majątek.Winię tu jej matkę,że pchała ją do męża sadysty .
Możliwe, że wtedy gdy ojciec przyszedł do domu a zięciu siedział na wersalce to ona była w niej martwa. Dokumencie na temat tej sprawy wspominano, że mąż nie wstał z niej i rozmawiał z teściem odwrócony plecami.
Na każdy odcinek czekam z niecierpliwością
To jest porażka śledczych i śledztwa, że mąż jest na wolności.
Przykro mówić ale matki która ją pchała w ramiona oprawcy w imię własnych oczekiwań i wstydu, również. Sama bym pomyślała,że się od nich odcięła żeby mieć spokój
Ja słyszałam, że oni rozwiedli się w tajemnicy i fakt, że byli po rozwodzie wyszedł na światło dzienne dopiero po jej zaginięciu, gdy były problemy z ustaleniem właściciela domu.
Ja też tak słyszałam.
Ja też. I druga kwestia to ten "mąż" długo okupował ten dom i dopiero po latach ojcu udało się go przejąć i przeszukać i przekopać podwórko.
Takie sprawy są najbardziej poruszające. Słuchając ich bardzo się denerwuję. Nie jestem profesjonalistką śledczą ale te znaki o których wiem z opisu wskazują, że były mąż miał coś wspólnego ze zniknięciem kobiety. Czytając komentarze widzę że nie tylko ja mam takie spostrzeżenia. Wniosek jest taki że morderstwo doskonałe istnieje i może być nie tylko efektem idealnego planu sprawcy ale też zaniechan czy też zaniedbań służb. To strasznie irytujące i jednocześnie smutne. Moze archiwum X mogłoby coś zdziałać? Pozdrawiam!
Dzięki za program
Fajna mama, nie ważne że córka cierpi bo jest bita , ważne że co ludzie powiedzą.
Nigdy w życiu nie namawiała bym swojego dziecka o powrót do związku gdzie była przemoc.
uu nie pomachała mamusi! haha wcale się nie dziwie..."co to za życie rozwódki" , i dzięki tak "wspierającym" starym dzieją się takie historie. Wiem o tym doskonale, moja mamusia wiecznie nieszczęśliwa od dziecka mi mówiła" pies z kulawa noga cię nie będzie chciał".
Tak było niestety. Moja mama na początku lat 90 podczas rozwodu z pierwszym mężem alkoholikiem, który przepijał całą wypłatę (ojcem starszych sióstr) usłyszała od swojej matki, żeby odpuściła z tym rozwodem bo jak to tak?! Przecież dobry chłop i NAWET cię nie bije.
Kiedy widzę ją na zdjęciu mam nieodparte wrażenie że jest bardzo podobna do brytyjskiej aktorki Emmy Sams . A co do sprawy jej mąż popełnił zbrodnie doskonałą udało mu się skutecznie zatrzeć wszelkie dowody zbrodni.
Tylko mąż wie co się stało z Iwoną 😢Przykre ,że bezkarnie chodzi wolny 😢
Dziękuję za kolejny podcast . Mam prośbę może zajęła byś się sprawą śmierci Elżbiety z Wałbrzycha, a dokładnie z dzielnicy Podgórze. Bardzo smutna historia i kontrowersyjny wyrok w tej sprawie, który zresztą niedawno ponownie zapadł. Ciekawa jestem do jakich Ty informacji byś dotarła . Były trzy wersje zdarzeń w tej sprawie. Bardzo mi leży na sercu to co się stało, bo znałam osobiście Ele. Bardzo mi jej szkoda.
Ten "milusiński" małżonek wywiózł ciało autem - a ponieważ spowodował opóźnienie zgłoszenia zaginięcia, to miał mnóstwo czasu na zatarcie śladów i utrudnienie ustalenia, co właściwie robił i gdzie był tego dnia.
Wiadomo kto zabił i kto miał aż tydzień czasu na zatarcie śladów. Współczuję rodzicom, którym nie dano możliwości pożegnania córki i powolnego gojenia serca.
Na bank mężuś jest sprawcą i to on zabił swoją żonę Iwonę. Tylko nie odkryto do tej pory zwłok biedny ojciec tak bardzo zaangażowany w śledztwo szkoda rodziny, szkoda matki i ojca.
Nie rozumiem jak mozna bylo zaufac zięciowi ktory wczesniej katowal corke i nie chciec zgłosić jej zaginięcia na policje od razu...to sie kupy nie trzyma! Juz o mamusi nie wspomnę...
Znam te sprawe od samego poczatku.Najprawdopodobniej to maz ja zamordowal,od samego poczatku mataczyl i klamal.
Możliwe, że morderca spalił ciało Iwony w kominku . Miał na to kilka dni . Ciekawa jestem , czy śledczy wzięli to pod uwagę 😢
Dziekuje bardzo, pozdrawiam, zycze powodzenia ❤
Chciała uciec od przemocowca i wtedy chciała ratować własne życie. Komuś takiemu nie warto dawać drugiej szansy
Czy ktokolwiek zna sytuację w której ktoś kto pobił partnera/partnerkę to po tym jednym razie zmienił się? Bo ja jeszcze takiego czegoś nie słyszałam. Tacy ludzie się raczej nie zmieniają a raczej udoskonalają sposób działania...
Mogiła-Lisowska oba człony kończą się na A zatem oba się odmienia. Jej były mąż nie miał racji, to pewnie taki typ cwaniaczka co zawsze musi kogoś upominać
Jeśli Mogiła jest nazwiskiem rodowym, to się nie odmienia. Przykład: z Januszem Korwin-Mikkem, a nie Korwinem.
@@Wampir_Radoslaw Pochodzenie członu nazwiska nie jest warunkiem decydującym o jego odmianie. Jedynie w przypadku kiedy pierwszy człon jest nazwą herbu wówczas nie odmieniamy. Korwin to herb szlachecki. Ta zasada nie stosuje się do nazwiska rodowego.
Mogiła to herb Lisowskich. Więc z zasady się nie odmienia. Maciej nazywał się Lisowski h. Mogiła, stąd dwuczłonowe nazwisko. Jeśli mamy na przykład herb i nazwisko, Fox - Potocki, to nie odmienia się Foxa - Potockiego, tylko Fox - Potockiego.
@@Monika-xo6quMogiła to herb Lisowskich właśnie.
Nie tylko nazwiska zakończone na a się odmieniają , wszystkie się odmieniają ,fakt, że czasem dziwnie brzmią ale są odmienne.
Biedny ojciec… Prawdziwy ojciec…na krance ziemii gotow pojsc zeby znalezc swoje dziecko😢
Obejrzalam wszysykie podcasty 5NZ. Justyna zrobilas kawal dobrej roboty !!!!😇😊😉
Dziękuję bardzo za odcinek 🍀 ❤️
Smutna historia, piekna kobieta stracila zycie, chyba tylko archiwum x daloby rade rozwiszac te sprawe.Czy ktoś mieszka tym domu? Na Google maps wyglada ten dom jakby był zamieszkany
Przecież to ewidentne, że były mąż jest sprawcą ,zabił kobietę i ukrył ciało.....moim zdaniem nikt nie przyłożył się do tego ,żeby przycisnąć sprawcę i znaleźć obciążajace dowody😢😢....dramat zakończył się na indycjach a przecież znane są sprawy,gdzie sprawca został ukarany mimo,że nie odnaleziono ciała ofiary 😢😢
Wiadomo...Maciej
Myślę, że ona była marywa już w samochodzie i przy kominku. Zabił ją były mąż
Również jestem tego zdania
Ja również
To była moja pierwsza myśl.
A wiecie, że to może być myśl. Nikt, chyba nie podszedł do tej sprawy od tej strony.
Podobieństwo spraw Iwony i Barbary jest takie, że aż sprawdzalam czy drugi raz nie slucham tego samego podcastu. Mroczne deja vu.
Teraz mi uświadomiłaś że nie mam urojeń, bo byłam pewna że już to u Justyny słyszałam 😳 a to po prostu bliźniacza sprawa
A tam nie było jeszcze coś z tą wersalką? Że ojcu wydało się podejrzane, że on tak na niej leżał jak Iwona zaginęła i pierwszy raz ojciec wtedy przyszedł?
Ciało mogło być w tej wersalce ,policja nieudolnie prowadziła śledztwo ,za późno zgłoszone ,ale przecież jest luminol do wykrywania śladów krwi ,tyle że śladów żadnych policja nie zabezpieczyła !!
Justyno, może zainteresuje Cię sprawa studentki Pauliny Antczak zamordowanej we Wrocławiu? Rodzina od lat nie może dojść sprawiedliwości, choć wszystkie poszlaki ewidentnie wskazują kto jest mordercą...
Jej mąż był synem ówczesnego posła na sejm Zygmunta Mogiła-Lisowskiego.
I wszystko jasne.
Policja dała dupy po całości. Nie sprawdzili kominka, samochodu, ogrodu, domu , tych ciuchów?
Dziękuję za przypomnienie tej sprawy.Pamietam ją, mieszkam w Łodzi.Zastanawia mnie,w podobnych przypadkach,czy możliwe jest,aby ktoś, dysponujący wiedzą, po prostu nie,, wysyłal się ''.?Przy okazji spotkan,libacji,itd.Jak choć w przypadku milicjanta(potem policjanta), który zabił dziennikarza, badającego sprawę wypadku z lat 80.To gdzieś było na południu Polski.
Polska mentalnośc: nie zgłaszamy bo wstyd, nie rozwodzimy się bo wstyd. Młoda dziewczyna, bez doświadczenia życiowego i presja co ludzie powiedzą na rozwódkę . Odważna dziewczyna, najbliżsi radzą: zostań a ona podejmuje decyzje o rozwodzie. Przykre, że wróciła do oprawcy i zaginęła.
Dziekuje❤
Zastanawiam sie jak TEN KTOŚ moze zyc i codziennie patrzec w lustro . Gosciu miej honor i chociaz anonimowo powiedz gdzie sa kosci aby mozna bylo pochowac kobiete z honorem. Przykra sprawa.
Tak się proszę Państwa kończy przedkładanie tego co ludzie powiedzą nad dobro swoje i drugiego, często bliskiego człowieka.
No cóż woadomo kto to zrobił. Dla mnie rozwód też byl kosznarnie trudną decyzja dwoje dzieci , 2 kredyty, zajelo mi to wiele czasu, emocji i energii ale zdecydowałam sie i nie żałuję radzę sobie jakos z pomoca rodziny, psychologa itp. Juz prawie były maż to narcyz. Trzeba ealczyc o siebie.
Ja też miałam podobnie
Witam wszystkich serdecznie 😘 Dziękuję Justynko ❤
Rozwód to nie porażka, zwlaszcza jeżeli chodzi o przemoc.. To odważna decyzja, godna naśladowania! Jak matka mogła namawiać córkę na powrót do męża.. 😢😢
Ona miała najgłupszą matkę na świecie.To przez nią , nie ma jej dzisiaj.Miała szansę ułożyć sobie życie, to posłuchała matki
Justynko i Ty dbaj o siebie i swoją rodzinę , bądźcie wszyscy zdrowi ❤️
Bardzo sie dziwie jak mozna zostawic ta sprawe za zakonczona, dla mnie oznacza, ze jest to zbrodnia doskonala , jestem rozczarowana, ze nieodnalezli mordercy, ewetualnie nie chca , wspolczuje Rodzinie 😢🖤
Sprawa jest prosta. Zbrodnia doskonała = Śledztwo niedoskonałe
Jak mozna było wrócić do kolesia,który juz stosował przemoc,jak można było pominąc ten fakt przez jej matkę i uznać ze nic nie jest istotne,tylko małżeństwo...ot co ludzie powiedzą.
W sumie to sami ją wepchali w jego łapy.W powietrzu się nie rozpłynęła,zakopane rzeczy są wystarczającym dowodem,niezabezpieczona szafa,kolejnym,o nie zgłaszaniu zaginięcia przez "cudownego' zięcia to nawet szkoda gadać.
Nie ma dowodów ale są poszlaki i ślady na duszy...jakby to powiedzieli koledzy z ArchiwumX....
Niechby pił, niechby bił byleby był... taka była mentalność przez bardzo długi czas.
Justyna, dziękuję za materiał ❤
dzięki za odcinek , jak zawsze super .. szkoda kobiety , tak wiele dziś kobiet jest w takich zwiazkach i co najgorsze nigdy z nich nie wyjdzie ...
Od zawsze przerażało mnie to nazwisko Mogiła. Nie wiem czemu ale mam wrażenie ze takie nazwisko samo w sobie mogło ściągnąć śmierć.
Te sprawy są tak podobne,że do momentu kiedy nie zostało powiedziane,że taka podobna sprawa już była omawiana,cały czas krążyło mi po głowie "przecież to już było" Straszne,że kiedyś nie posiadano takiej wiedzy na temat przemocowych związków :( A zaangażowanie i metody śledcze tak marne.Bardzo mi żal Iwony i jej Rodziny.
Trudna sprawa. Liczę na sprawiedliwość. Wyrazy współczucia dla rodziców. ❤😢