Witam, w filmiku zostało wspomniane, że ceny niezupełnie zależą od kosztów. Wydaje się to być prawdą. Ale mam pytanie i prośbę - czy jest szansa, że ktoś odwoła się do skutków opodatkowania, jeśli chodzi o cenę i ciężar podatkowy? Ostatnio zobaczyłem ciekawy tekst przetłumaczony na stronie Instytutu Misesa. Link: mises.pl/blog/2008/02/09/hans-hermann-hoppe-ekonomia-opodatkowania/. Autorem jest Hans Hermann Hoppe. Generalnie wydaje mi się, że opiera swoją pracę na swoich przemyśleniach oraz myślach Rothbarda i Say'a głównie. Zastanawia mnie, czy podatki są "przerzucalne"? Czy może czasami są, a czasami nie - w zależności od charakteru rynku? Autor tekstu jasno twierdzi, że nie są, a ciężar podatku od produkcji/sprzedaży ponosi producent/sprzedawca. Wiem, że kanał Prosta Ekonomia jest prowadzony przez kompetentną osobę, która potrafi skomplikowane zagadnienia ukazać w prosty i przystępny sposób, w związku z tym miałem nadzieję dowiedzieć się prawdy tutaj. A jeśli sama PE nie odpowie, to może jacyś mądrzy widzowie się wypowiedzą, zachęcam i proszę wszystkich wtajemniczonych o odpowiedź. Uszanowanko.
Dobra nieodtwarzalne są drogie. Dzieła sztuki to jednak nie jedyny przykład. Dajmy na to wydobyta na powierzchnię i konfekcjonowana w worki po 50kg tona węgla kamiennego traktowana jest jako dobro odtwarzalne. Jednak w dłuższym przedziale czasu zasoby węgla się skończą. Jesteśmy tego świadomi, ale nie powoduje to "panicznych "wzrostów cen. Przykład węgla jest może mało nośny, rezygnujemy z niego na rzecz innych źródeł energii. Czy jednak w kalkulacji kosztów na których podstawie sprzedający wylicza cenę dobra nie należało by uwzględnić że niektóre dobra jednak są nieodtwarzalne a jednocześnie nie posiadają substytutów. Rzadkie surowce raz wydobyte, zużytkowane w przemyśle których recykling jest na tą chwilę technicznie niemożliwy. dajmy na to hel. Wydobywa się go, jego zasoby są bardzo ograniczone a wypuszczony do atmosfery ginie bezpowrotnie. Przy czym ciągle toczy się dyskusja że nie ma czym go zasąpić, ale ceny surowca nie rosną. Dostępność niektórych dóbr traktujemy jako pewnik, nawet posiadając wiedzę że tak nie jest. Bańka niskich cen. Przedsiębiorcy decydują się podjąć działania zaradcze dopiero postawieni na krawędzi, za pięć dwunasta, odwlekając decyzje podniesienia cen w obawie przed brakiem działań ze strony konkurencji. Podniosę ceny nie sprzedam. Rozkręcone liberalną gospodarką przedsiębiorstwa utrzymujące intuicyjny nakaz niskich cen zachowują się jak szarańcza. Do momentu aż wykorzystają wszystkie zasoby. Podniesienie cen mogło by przystopować tępo zużywania surowców, dać czas na opracowanie nowych technologii. Czy więc zasadne jest odgórne narzucanie na przedsiębiorstwa uwzględniania dodatkowych kosztów? (opłaty recyklingowe, obciążenia emisji CO2, itp) Dotychczas w historii nie mieliśmy zbyt wielu momentów gdy galopujący rozwój pochłonął wszystkie dostępne zasoby a przynajmniej te najbardziej newralgiczne ( żywność, opał, ) Może przykład Wyspy Wielkanocnej jest ekstremalny, ale pokazuje najdobitniej jak możemy skończyć. Trochę za ponuro. Jeśli nie zaczniemy być przewidujący i nie zaczniemy uwzględniać długoterminowych kosztów w kalkulowaniu cen dóbr. Mamy przegwizdane. Dumpingowe ceny, to strategia jedynie na krótki dystans.
Już jest to wliczane w kalkulacje przedsiębiorców, widocznie jeszcze daleko do "wyczerpania wszystkich zasobów". To, że ceny gwałtownie nie skaczą czy nie spadają to jedna z funkcji spekulacji.
W razie czego podręcznik jest dostępny bezpłatnie online na stronie wolnaprzedsiebiorczosc.pl/ A transkrypcje innych filmów są na stronie (też bezpłatnie) prostaekonomia.pl/
z całym szacunkiem, ale ... współcześnie CENA JEST WARTOŚCIĄ AUTONOMICZNĄ. Cena często nie ma związku z kosztami wytworzenia, ale akceptowalnością ceny przez odbiorców. Treść powyższego wykładu odnosi się do dóbr produkowanych anonimowo. Wszędzie tam, gdzie na towarze znajduje się firma producenta to cena niewiele ma wspólnego z kosztem wytworzenia. Polecam analizę efektu Veblena :-)
Ależ oczywiście, że jest wartością autonomiczną, zależną od preferencji konsumentów. W tym filmie najpierw pokazana jest błędna teoria wartości, a później wyjaśnione jest, że zarówno koszty i ceny są konsekwencją wartościowań konsumentów. Jeszcze dobitniej przedstawiamy to w filmie "Jak kształtują się ceny". Pozdrawiam
Przyznam, że nie wychwyciłem tego momentu. Ale jeśli zgadzamy się co do twierdzenia, że cena jest pochodną akceptacji klienta, a nie kosztów, to na pewno jesteśmy zgodni :-)
Puściłem ten filmik osobie totalnie nie interesującą się polityką. I powiedziała, że nie wszystko jest jasne. Dla przykładu po obejrzeniu całego odcinka nie zrozumiałą czym jest koszt alternatywny. Sam oczywiście dopowiedziałem. Ale chciałem przekazać feedback;)
Jest obecna w wartościowaniu konsumentów. O procesie kształtowania się cen mamy osobny film "Jak kształtują się ceny". Tu dr Machaj chciał pokazać zależność cen i kosztów, najpierw pokazując popularne (choć niepoprawne) myślenie że ceny zależą od kosztów, a potem przechodząc do wskazania, że zarówno ceny jak i koszty zależą od preferencji konsumentów
Dlatego najlepsza jest gospodarka centralnie sterowana przecież nie ma żadnego powodu by chleb kosztował 1 zł tylko chciwi przedsiębiorcy chcą jak największy zysk!
Takich rzeczy powinni uczyć w każdej szkole nie tylko na ekonomi
gdyby jeszcze na ekonomii tego uczyli...
Artur Aaa w sumie też :D
Nie będą uczyć bo niewolnik ma być głupi i rabowany z podatków. Państwowa edukacja o to już zadba.
@@arturaaa8478po 6 latach, ale zaczęli uczyć na ekonomii jeśli nie uczyli
Może byście nagrali o kryzysie azjatyckim w 1997 roku i dzisiejszy kryzys walutowy w turcji. To mogło być ciekawsze. Jeszcze kryzys w brazyli 2014.
Dziękuję
Z chęcią bym zobaczył film wyjaśniający przyczyny dzisiejszej sytuacji w Wenezueli :)
Dzięki za bardzo dobry materiał. Pozdrawiam;
Dobra robota! :)
Dobra robota
Bardzo ciekawy odcinek
Witam, w filmiku zostało wspomniane, że ceny niezupełnie zależą od kosztów. Wydaje się to być prawdą. Ale mam pytanie i prośbę - czy jest szansa, że ktoś odwoła się do skutków opodatkowania, jeśli chodzi o cenę i ciężar podatkowy? Ostatnio zobaczyłem ciekawy tekst przetłumaczony na stronie Instytutu Misesa. Link: mises.pl/blog/2008/02/09/hans-hermann-hoppe-ekonomia-opodatkowania/. Autorem jest Hans Hermann Hoppe. Generalnie wydaje mi się, że opiera swoją pracę na swoich przemyśleniach oraz myślach Rothbarda i Say'a głównie. Zastanawia mnie, czy podatki są "przerzucalne"? Czy może czasami są, a czasami nie - w zależności od charakteru rynku? Autor tekstu jasno twierdzi, że nie są, a ciężar podatku od produkcji/sprzedaży ponosi producent/sprzedawca. Wiem, że kanał Prosta Ekonomia jest prowadzony przez kompetentną osobę, która potrafi skomplikowane zagadnienia ukazać w prosty i przystępny sposób, w związku z tym miałem nadzieję dowiedzieć się prawdy tutaj. A jeśli sama PE nie odpowie, to może jacyś mądrzy widzowie się wypowiedzą, zachęcam i proszę wszystkich wtajemniczonych o odpowiedź. Uszanowanko.
W jakim programie robisz swoje prezentacje do odcinków ?
Dobra nieodtwarzalne są drogie. Dzieła sztuki to jednak nie jedyny przykład.
Dajmy na to wydobyta na powierzchnię i konfekcjonowana w worki po 50kg tona węgla kamiennego traktowana jest jako dobro odtwarzalne. Jednak w dłuższym przedziale czasu zasoby węgla się skończą. Jesteśmy tego świadomi, ale nie powoduje to "panicznych "wzrostów cen.
Przykład węgla jest może mało nośny, rezygnujemy z niego na rzecz innych źródeł energii.
Czy jednak w kalkulacji kosztów na których podstawie sprzedający wylicza cenę dobra nie należało by uwzględnić że niektóre dobra jednak są nieodtwarzalne a jednocześnie nie posiadają substytutów.
Rzadkie surowce raz wydobyte, zużytkowane w przemyśle których recykling jest na tą chwilę technicznie niemożliwy.
dajmy na to hel. Wydobywa się go, jego zasoby są bardzo ograniczone a wypuszczony do atmosfery ginie bezpowrotnie.
Przy czym ciągle toczy się dyskusja że nie ma czym go zasąpić, ale ceny surowca nie rosną.
Dostępność niektórych dóbr traktujemy jako pewnik, nawet posiadając wiedzę że tak nie jest.
Bańka niskich cen.
Przedsiębiorcy decydują się podjąć działania zaradcze dopiero postawieni na krawędzi, za pięć dwunasta, odwlekając decyzje podniesienia cen w obawie przed brakiem działań ze strony konkurencji.
Podniosę ceny nie sprzedam.
Rozkręcone liberalną gospodarką przedsiębiorstwa utrzymujące intuicyjny nakaz niskich cen zachowują się jak szarańcza. Do momentu aż wykorzystają wszystkie zasoby.
Podniesienie cen mogło by przystopować tępo zużywania surowców, dać czas na opracowanie nowych technologii.
Czy więc zasadne jest odgórne narzucanie na przedsiębiorstwa uwzględniania dodatkowych kosztów?
(opłaty recyklingowe, obciążenia emisji CO2, itp)
Dotychczas w historii nie mieliśmy zbyt wielu momentów gdy galopujący rozwój pochłonął wszystkie dostępne zasoby a przynajmniej te najbardziej newralgiczne ( żywność, opał, )
Może przykład Wyspy Wielkanocnej jest ekstremalny, ale pokazuje najdobitniej jak możemy skończyć.
Trochę za ponuro.
Jeśli nie zaczniemy być przewidujący i nie zaczniemy uwzględniać długoterminowych kosztów w kalkulowaniu cen dóbr.
Mamy przegwizdane.
Dumpingowe ceny, to strategia jedynie na krótki dystans.
Już jest to wliczane w kalkulacje przedsiębiorców, widocznie jeszcze daleko do "wyczerpania wszystkich zasobów". To, że ceny gwałtownie nie skaczą czy nie spadają to jedna z funkcji spekulacji.
3:19 suma to 1,70 zł a nie 1,80 zł xD
Jak zawsze super odcinek swoją drogą xDDD
Commander Hubert tak to jest mieć zbyt spostrzegawczych widzów;) przepraszamy za błąd
@@ProstaEkonomia hah :)
spoko kanal trzeba kupiz zeszyt i notowac
W razie czego podręcznik jest dostępny bezpłatnie online na stronie
wolnaprzedsiebiorczosc.pl/
A transkrypcje innych filmów są na stronie (też bezpłatnie)
prostaekonomia.pl/
z całym szacunkiem, ale ... współcześnie CENA JEST WARTOŚCIĄ AUTONOMICZNĄ. Cena często nie ma związku z kosztami wytworzenia, ale akceptowalnością ceny przez odbiorców.
Treść powyższego wykładu odnosi się do dóbr produkowanych anonimowo. Wszędzie tam, gdzie na towarze znajduje się firma producenta to cena niewiele ma wspólnego z kosztem wytworzenia. Polecam analizę efektu Veblena :-)
Ależ oczywiście, że jest wartością autonomiczną, zależną od preferencji konsumentów. W tym filmie najpierw pokazana jest błędna teoria wartości, a później wyjaśnione jest, że zarówno koszty i ceny są konsekwencją wartościowań konsumentów. Jeszcze dobitniej przedstawiamy to w filmie "Jak kształtują się ceny". Pozdrawiam
Przyznam, że nie wychwyciłem tego momentu. Ale jeśli zgadzamy się co do twierdzenia, że cena jest pochodną akceptacji klienta, a nie kosztów, to na pewno jesteśmy zgodni :-)
Zdecydowanie się zgadzamy:)
Można pomyśleć, że ten kanał może wejść na poziom Kurzgesagt. Pora zacząć konkretnie udostępniać.
Puściłem ten filmik osobie totalnie nie interesującą się polityką. I powiedziała, że nie wszystko jest jasne. Dla przykładu po obejrzeniu całego odcinka nie zrozumiałą czym jest koszt alternatywny. Sam oczywiście dopowiedziałem. Ale chciałem przekazać feedback;)
A co z użytecznością marginalną?
A co ma być?
link nieaktywny
Jest obecna w wartościowaniu konsumentów. O procesie kształtowania się cen mamy osobny film "Jak kształtują się ceny". Tu dr Machaj chciał pokazać zależność cen i kosztów, najpierw pokazując popularne (choć niepoprawne) myślenie że ceny zależą od kosztów, a potem przechodząc do wskazania, że zarówno ceny jak i koszty zależą od preferencji konsumentów
W jakim programie robicie te animacje?
Konsument to taki król jak Karol II dobrotliwy albo Breżniew pod koniec życia
A gdzie w tym wszystkim marketing?
Dlatego najlepsza jest gospodarka centralnie sterowana przecież nie ma żadnego powodu by chleb kosztował 1 zł tylko chciwi przedsiębiorcy chcą jak największy zysk!
andrzejek heloszka w sumie racja, tylko różnie z tym bywa
czy ty wyłączyłeś dźwięk?
Nie.
andrzejek heloszka 1:30 - 1:45 posłuchaj jeszcze raz...
Wenezuela?
o wszystkim powuinna decydowac partia