Moje przemyślenia odnośnie wypadku tandemowego z Przasnysza, z 2017 roku.
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 3 พ.ย. 2022
- Chciałem o tym zapomnieć. To był dla mnie, personalnie trudny wypadek. Bardzo lubiłem i szanowałem Pawła. Wyszkoliłem go i wiem, że był dobrym, lubianym instruktorem. Nieco pedantycznym, ale pełnym radości, z łatwością budującym relacje z ludźmi. Życie wessało mnie ponownie, zeznania jako świadek odświeżyły refleksje dotyczące tego zdarzenia.
Treść raportu końcowego można znaleźć we wpisie na moim blogu
spadochronoweskoki.blogspot.co... - กีฬา
Dziękuję za materiał. 🍻
Bardzo trafnie. Lubię jak z przeinaczeń układasz klocki po koleji, pokazujăc istotę sprawy.
Dzięki Taran!
Dopiero odbyłem pierwszy skok tandemowy i chce dalej iść tą drogą, zrobić AFF, ale to jest sport jak widać, w którym pomimo swoich zdolnosci trzeba być zdanym na osoby trzecie. Przykro mi z powodu straty przyjaciela 😪 regulacje prawne powinny być bardziej zaostrzone, tak żeby podobne wypadki się nie zdarzały.
Pozdrawiam i życzę każdemu tyle samo skokow co udanych lądowań 👌🙏
Regulacje prawne to swego rodzaju ostateczność. Te, które są wydają się być wystarczające, jednak pod warunkiem, iż są w miarę poprawnie realizowane. Z mojego dotychczasowego doświadczenia to nie "łagodność" regulacji prawnych była przyczyną poznanych przeze mnie katastrof. Czynnik ludzki, czy to na płaszczyźnie dbałości o stan techniczny sprzętu, czy to postępowania zgodnie z zasadami, czy wreszcie decyzji dotyczącej pogody, własnej zdolności psychofizycznej itp. Największy wróg ma swoją siedzibę w głębi naszej czaszki ;)))
Byłem i skakalem prawie równy rok przed tragedią miałem okazję poznać choc z Nim nie skakalem i mogę powiedzieć że był bardzo pozytywnym Gościem szkoda bo to wielka strata potrafił zbudować taką atmosferę że rozbił stres przed pierwszym skokiem oczywiście na ziemi bo już w górze to za daleko było do ziemi by się bać🤭 Szacun dla Niego !
Niestety taki ten świat że ludzie nieświadomi ponoszą odpowiedzialność za oszczędności rutynę i mądrość innych...
Ciekawe czy jesteś w Polsce i czy prowadzisz szkolenia bo fajnie jest było by zacząć z kimś kto ma łeb na karku nie powiem mi pyklo już połowę życia ale od pierwszego szkoku ciągnie mnie w niebo chciał bym zacząć chodź patrząc na reali brak mi trochę odwagi ...oczywiście nie podważam profesjonalizmu pewnej grupy osób które chcą przekazać to co najważniejsze by było to w miarę bezpieczne
Od kilkunastu lat szkolę w Hiszpanii i nie sądzę, aby coś się miało w tej materii zmienić. Warunki pogodowe, system szkolenia bardziej mi tu pasują. Nie muszę się spieszyć bo jest weekend, to dla mnie ważne. Myślę, że dla studentów również ;)
@@SkydiveAtmosfera i tu Cię rozumiem jeśli chodzi o tamte klimaty byłem w alicante inne życie inaczej płynie czas i co najważniejsze ludzie się tam nie spieszą jak nie teraz to później w Polsce jak nie teraz to później już jest problem. No cóż tylko się cieszyć że zyskali i ubolewac że my straciliśmy 😉 ale może kiedyś 40 się zbliża jak się uda ustabilizować to może i w Hiszpanii człowiek zrobi coś dla siebie i ruszy o ten krok do przodu dalej 😁
Grzegorz, przywołałeś wspomnienia, twarz Pabla, zawsze uśmiechniętego Pabla, zawsze pomocnego Pabla.
Dobry i potrzebny materiał nakręciłeś. Łezka w oku się zakręciła.
Życie wyciągnęło to ze mnie. Nadal się gotuję, starając się zachować spokój, nadal nie mogę się pogodzić z faktem, którego w żaden sposób nie da się odkręcić, albo akceptowanie wytłumaczyć. Dramat.
@@SkydiveAtmosfera Szersze postrzeganie Świata i jego problemów, niezmiennie i nieodwołalnie łączy się z głębszym odczuwaniem niegodziwości, które w sobie tenże Świat zawiera. Ale... warto!
Dużo emocji i przykra historia. Trzymaj się mocno 🤟
No niestety. Minęło kilka lat a to ciągle nie chce wystygnąć emocjonalnie
pięknie opisałeś caly ten ciąg zdarzeń ,pechowo losowych w jednym z artykułów,w powietrzu gra się toczy szybko parę sekund ale na ziemi chyba bywa więcej czasu żeby przyjrzeć się temu wszystkiemu. a może też niema i wszystko dzieje się w biegu.trafny i dobry tekst ,pozdrawiam
Wierzę, że refleksja na ziemi chroni nas w powietrzu, że przemyślenia i trening kształtują naszą skuteczność i "karmę", że mamy ustawiczny wpływ na przebieg zdarzeń (w ograniczonym zakresie, ale mamy)
Dużo wody jeszcze w Wiśle upłynie zanim ludzie nauczą się co to jest kultura techniczna i skończą z druciarstwem a bo przecież wygladada tak samo, a bo działa to znaczy, że jest dobrze itd. Byłem pasażerem tandemu na tej strefie chyba w 2014 albo 2015 i włos na głowie mi się zjerzyl przeglądając ten raport...
Czasem myślę, że ta (i inne) kultura już nie wróci. Że tandeta połyskująca filtrami aparatów do selfie zapcha wszystko, co tylko możliwe. Że będzie gorzej, bardziej plastikowo i odpustowo, ludzie będą rechotać i tańczyć taniec chochoła.
@@SkydiveAtmosfera jeszcze 5 lat temu powiedział bym to samo, teraz jednak wydaje mi się, że jest to zwykła moda a te mają do siebie do, że z czasem przemijają. Widać, że ludziom już ulewa się to wszystko, pewnie nie jeden zorientował się, że jest bardziej skupiony na tworzeniu epickich filmów i zdjęć, takich których będzie zazdrościł mu cały świat niż na przeżywaniu tego co jest na tych filmach.
Dzisiaj rano myślałem o tym wypadku w Przasnyszu. Nie mam pojęcia dlaczego.........
Chciałem o tym nie myśleć. Zaraz po wypadku musiałem porozmawiać ze starym kolegą Jackiem Danielsem, bo załzawiło mi oczy. Teraz opadły już te pierwsze emocje, ale pojawiły się inne, bardziej marmurowe, dotyczące zasad, dotyczące dystrybucji odpowiedzialności i mechanizmów naprawczych.
Tak jak widzę w komentarzach tak jak i Ty Iwan często mówiłeś o spadochroniarstwie per "sport ekstremalny". Ja się może mało znam, ale dla mnie sport ekstremalny to może być sytuacja, w której banda półgłówków z kamerkami gołpro zechce epicko skoczyć z mostu na dyńkę krzycząc przy tym, cyt. "skajdajf skajdajf hłehłehłe 🤙🤙🤙".
Sytuacja, w której oferuję całkowicie mi obcej osobie usługę wywiezienia jednym statkiem powietrznym na poziom sto czterdziesty i powrotu na ziemię na innym statku powietrznym, za ciężkie pieniądze, powinna być traktowana tożsamo z komercyjnym przewozem lotniczym.
No bo czym to się różni od działalności operatora AOC?
Całkowicie nieświadomym ludziom nie zdawającym sobie sprawy z tego z czym to się je, z tym że nikt nie daje gwarancji otwarcia spadochronu, jest to sprzedawane jako super prezent, zajebisty present czy tam chujowy prezent. Jako niby epicka przygoda, z naciskiem na epicka. Nikomu nie bronię, niech wydaje pieniądze i spędza czas jak chce.
Ale od ludzi zajmujących się tego typu aktywnością oczekiwałbym podejścia godnego profesjonalisty. A nie podwórkowego hochsztaplera-dorobkiewicza.
Sprawę utrudnia fakt, że chyba nawet krajowe nadzory lotnicze umywają ręce i jeśli środowisko epickich, bohaterskich skajdajwerów chce żeby ich sport zostawić w spokoju, to się tako dzieje.
I mimo tego, że działalność stref żyjących z tandemów jak dla mnie bardziej przypomina zarobkowy przewóz lotniczy, to każdy robi po swojemu. I na strefie będzie na tyle dobrze, na ile jest na to piniendzy, na ile ludzie się przykładają, na ile kierownictwo daje przykład i na ile jest stworzona odpowiednia kultura organizacji.
Bo lotnictwo, w przeciwieństwie do sportu typu hehe skajdajf, to nie jest fabryka gwoździ. I wcale się zapałowi rodziny tego nieszczęśnika nie dziwię, bo niestety fakt jest faktem, że pięć lat temu dali się wpierdzielić na minę.
Głębsza refleksja. Jakie to dziś niespotykane. To złe, to dobre, to czarne, to białe - wszystko jest więc proste
@@SkydiveAtmosfera Otóż to! Tak nigdy nie będzie, bo życie składa się przecież z odcieni szarości!
I każdy ma firmę na miarę swoich możliwości. Czy też strefę. I chwała mu za to, że podejmuje jakiekolwiek działania.
Problem jest chyba bardziej systemowy. Nie ma odgórnego guidance' u co i jak robić. Nie ma w jakie ramy prawne tego ubrać.
Ale z drugiej strony, środowisko chyba samo nie chce, żeby w jakiekolwiek ramy je ubierać.
Oczekiwania oderwane są od rzeczywistości. Marketing i działania sprzedażowe są gdzieś w krainie jednorożców. Instruktorzy nie mają nic do powiedzenia, albo nie chce im się nic mówić, bo nie widzą w tym żadnego sensu. Toczy się ta kula śnieżnej ignorancji, zaślinionego bleblania o dupie Maryni i "zespole pasjonatów". Brak szacunku do praw fizyki, brak szacunku do ludzi, życia, realiów. Płytka, bezrefleksyjna komercjalizacja, konsumpcjonizm z najniższej półki - to nasza codzienność. I co? Dokleić się do tej kuli? Bez sensu. A może na przekór robić coś, co uważamy za słuszne, choć mało skuteczne? Z etykietą pożytecznego frajera da się funkcjonować, na szacunek nie ma co liczyć i nie warto liczyć na żadne dobre słowo ale trzeba robić swoje. Nie ma IMO żadnej innej sensownej opcji ;)
Dobrze powiedział co za wstyd za kilkanaście euro...
ja kupowałem taką linkę (3mm) w transparentnej otulinie na metry co prawda do innych zastosowań ale podejrzewam, że ktoś mógł dojść do wniosku, że w ten sposób można przyoszczędzić.
W castoramie są takie linki z otuliną hehe, są też karabinczyki itd. ale przezornie piszą tam do ilu kg to wytrzyma. Nie wpadłbym na pomysł żeby składać sprzęt wspinaczkowy z castoramy - poszedłbym do wyspecjalizowanego sklepu i sprawdzał co kupuję.
@@CzystaPolska1 Obyśmy kiedyś nie dowiedzieli się, że jednak jakiś troglodyta źle zrozumiał sens Waszych wypowiedzi. Pozdrawiam.
Termin profesjonalizm przez ostatnie dekady został wyeksploatowany w stopniu skutkującym całkowitą degradacją jego sensu. Cysterny szlachetnego napoju potrzeba żeby tylko zacząć dyskusję na ten temat. Jak widać połączenie braku profesjonalizmu i elementarnego prawa do zaufania to fatalny mariaż. Ku pokrzepieniu serc... dzisiaj „straciłem" całkiem zacną sumkę bo bardzo dobry kolega, autoryzowany serwisant w pewnym temacie, stanowczo mi oznajmił, że pewne klamoty muszą zostać bezwzględnie wymienione na oryginały i inaczej on tego ustrojstwa do kupy nie składa. Na południu majster dodałby „hej!" Kolejny raz bardzo przykry temat, ale może pozwoli żyjącym „cofnąć czas przed" i nie pożegnać się zbyt szybko z tym łez padołem. Trudno komentuje się takie zdarzenia. Rób swoje! Pozdro!
Przemawia przez Ciebie tłumiony idealizm. Nie tylko Ty chciałbyś, aby było tak jak piszesz. Ale ze swojego podwórka wiesz swoje i widzisz, że na moim nie dzieje się nic szczególnie innego. Żyjący przełkną problem, poćwiartują go i wyślą na plecy innych, aby cieszyć się niezmąconym, budyniowym życiem odartym z niepotrzebnej odpowiedzialności i kształtowania tego, co wokoło. Może, w przypływie sprawiedliwej wściekłości zrobią smutnego, refleksyjnego dzióbka na instagrama. To zawsze coś.
@@SkydiveAtmosfera Dokładnie. Ci, którzy mają potrzebę nieco bardziej świadomego przejścia przez życie trafiają na ogół w wir „starcia tytanów"... idealizmu i rzeczywistości. Realia nie usprawiedliwiają działań pozbawionych ŚWIADOMOŚCI i odpowiedzialności za swoje postępowanie. No, ale wtedy nie mielibyśmy spisywanych umów, aparatu ścigania, sądów itd. Są tacy, którzy odczuwają potrzebę zdecydowanie mniej egocentrycznego funkcjonowania i stąd mamy na przykład twórców takich kanałów jak Twój i ich widzów.
17:40 kiedyś była seria wypadków z powodu uszkodzeń zmęczeniowych w lotnictwie okazało się że sporo linii kupowało części nieatestowane od handlarzy którzy udawali, że są atestowane. Bo różnica w cenie śrubki była kilkudziesięciokrotna. A pilot nie jest winien tego co mu mechanicy wkręcają w ogon. Jakąś katastrofę w przestworzach z tego nakręcili.
Dziadostwo rządzi światem a przepłacają tylko frajerzy. To mega smutne.
@@SkydiveAtmosfera Może pamiętacie aferę z fałszowaniem parametrów jakościowych aluminium produkowanego przez jedną z japońskich hut. Niektóre z jej wyrobów miały zastosowanie również w lotnictwie. Proceder się ze...ł między innymi po badaniach koncernów lotniczych. Natomiast nie znalazłem szczegółowej informacji w którym momencie badania kontrolne ujawniły ten idiotyzm. Mam obawy, że trochę tej tandety jednak regularnie zapiernicza w przestworzach. Obym się mylił. Szekle mają nadnaturalne moce... szkoda, że tyle złych
Od połowy filmu widać mega wkurw.
Film jak zwykle świetny nawet dla nielotów bo to wszystko można odnieść przez analogię do codziennego życia.
Tak, masz nosa, masz rację. Nie udało mi się zachować stoickiego spokoju.
Jak zwykle wychodzi typowe w naszym pięknym kraju druciarstwo i że jakoś to będzie. Żal serce ściska, że przez głupi kawałek drucika zginęły dwie osoby.
...jakoś to będzie...to jest to chore motto, które trafnie odcedziłeś
Off topic, gdzie byłeś, jak Cię nie było w Evora? Byłem dziś i co? Znaczy wczoraj, bo dzisiaj już jest dzisiaj ;)
Pomijając już MCAS - dwie katastrofy 300 trupów - Ciekawe że u Boeinga jest najwięcej problemów z wadliwymi częściami o Airbus nie słychać. W 2019 Boeing wysłał ostrzeżenie które dotyczyło modeli 737 Max i 737 Next Generation, czyli wszystkich samolotów od modelu 737-600, -700, -800, aż po 737-900. Z powodu użycia wadliwych prowadnic do slotów zainstalowane były niehartowane zamiast hartowanych. TO jest dżungla Panie trzeba latać ze spadochronem tylko jak wyskoczyć skoro okno małe i zamknięte a zawleczka może się zakleszczyć?
Boeing jest trochę sztucznie podtrzymywanym tworem, rząd USA sypie mu sianko, to się tam robi ferment
@@SkydiveAtmosfera dokładnie usa uważa że trzeba dofinansowywać bo to jest biznes narodowy
@@SkydiveAtmosfera Wiadomo rządowi usa szkoda tysięcy miejsc pracy i sypie sianko, boeing jest za duży żeby upaść poza tym robi wojskowe i kosmiczne projekty
19:25 z opisu wynika, że pilot nie winien tylko mechanik - rigger, on powinien zeznawać dlaczego gówno wsadził do spadochronu? I jeśli on albo warsztat nie ma OC, to rodzina nie dostanie nic. Wcześniej sąd oddali powództwo bo stwierdzi że pilot nie winny.
Winien (jeśli patrzeć w kategoriach winy) jest ten, kto zainstalował lub/i dopuścił do skoku sprzęt z tym elementem. Mechanik mówi, że to nie on, że sprzęt miał oryginalną zawleczkę, podobno też mówi, że zainstalował oryginalną ale tandempilot sobie sam wymienił na nieoryginalną. Tandempilot już nic nie mówi, wobec czego sąd ma problem.
Przypomniało się jednym z pierwszych samolotów gdzie udowodniono katastrofę przez podrabiane śrubki to lot: Partnair 394 w 1989, po tym wypadku i śledztwie okazało się że nawet Air Force One ma zainstalowane podrobione niecertyfikowane części, a FAA ma na magazynie niecertyfikowane części z fałszowanymi certyfikatami. W prywatnym lotnictwie nadal i stale spadają samoloty z powodu podrabianych części. Widać że to choroba przewlekła lotnictwa skoro można zapłacić 40 usd za śrubkę zamiast 240?
Tam gdzie brakuje wiedzy, tam budzą się demony cwaniactwa, śrubka wygląda podobnie, błyszczy tak samo, ma mniej więcej podobny gwint i łeb więc po co wywalać 200 baksów więcej. Niech płacą frajerzy, cwaniak wie lepiej bo przecież w dupie był i gówno widział.
Tak i ta tańsza ma 40 procent mocy właściwej śrubki 😁 a ludzie i tak latają bo myślą że latanie jest bezpieczne.
14:40 a może warto instalować spadochrony na brzuchu? Żeby można było a la Adam Słodowy kombinerkami przeciąć coś co źle działa?
Mam pytanie. Bywam na jednej ze stref i zauważyłem,że część pilotów skacze w kaskach a część nie. Czym to jest podyktowane?
Myślę, że może to wynikać z braku ścisłego nakazu stosowania kasku przez licencjonowanych skoczków - w tym instruktorów. Taki wymóg może być narzucony przez organizatora skoków a jeśli go nie ma, to pozostaje to decyzją samego pilota tandemu. Choć większość swoich skoków tandemowych zrobiłem bez kasku, to dostrzegam sensowność jego stosowania.
Może warto pokazać jak wygląda zakręt w tandemie przy lądowaniu: th-cam.com/video/dmm-md8uuf0/w-d-xo.html nie wiem czy na sto procent jest to tandem. ALe zakręt był pięknie nieudany zorientował się za nisko że się nie wyrobi w miejscu lądowania.
To nie był tandem, ewidentnie gościu chciał powrócić do kierunku, choć nie było już na to wysokości
@@SkydiveAtmosfera Choroba miałem to wrzucić do filmu USPA teraz zrobiłęm czyli demonstrację niskiego zakrętu a tu przypomniałem sobie gdzie jest ta demonstracja niskiego zakrętu Tandemu "żeby się wyrobić w ogrodzie" na trawniczku pod kamerę, ze sławnego filmu: th-cam.com/video/OyRP7veFju4/w-d-xo.html wcześniej była za mała separacja co tu kiedyś było omówione.
Wiesz może, jak tłumaczył mrchanik lub układacz taki stan tego feralnego spadochronu?
Ktoś musiał dokonać tej modernizacji sprzętu, ciekawe co ma on do powiedzenia?
Podobno mechanik twierdzi, że zainstalował oryginalną zawleczkę a pilot tandemu zmienił ją na zamiennik
@@SkydiveAtmosfera Jedyna linia obrony. Nie ma kto jej podważyć. Nie sposób ustalić teraz jak było naprawdę.
Smutna prawda.
Z innej beczki i kiedyś to się skakało bez spadochronu th-cam.com/video/LMheBRwrOus/w-d-xo.html i można było a ten też ale z takim malutkim th-cam.com/video/UM5KVYDOuwI/w-d-xo.html
Ale jakiś pacan zdupcył poważny techniczny mechanizm. Wyszła polaczkowatość dla kilku złociszy.
Na biurku cały czas, pośród długopisów tkwi prawidłowa zawleczka. Dawno temu, kiedy skakałem na tym systemie tandemowym kupiłem sobie wypadek, gdyby jakiś nieoduczony układacz uszkodził którąś w pracującym zestawie. Teraz to takie refleksyjne "memento mori"
Lot w tandemie głowami w dół. Jaka piękna tragedia noga w lince pilocika hamującego, nie wiem, nie znam się, nie rozumiem, noga się zaplątała w pilocik hamujący a co potem było to buk raczy wiedzieć pasażerka bez kakakasku th-cam.com/video/1Ksk2Y9BlUg/w-d-xo.html niby nic się nie stało ale dziewczyna trafiła do szpitala bo jej jakoś nogę poszarpało mocno
już sobie to pobieram, to dość popularne zestawienie - ładna dziewczyna, kamera z ręki, chujowe wyjście z samolotu a potem zdziwienie i działanie niezgodne z procedurami
@@SkydiveAtmosfera zauważyłem to zestawienie tandem cycki, cycki tandem.
Myślę że nie powinno być na zawleczce żadnej otuliny plastiku gumy itp, bo to utrudni zawsze wyciągniecie zawleczki a czasem uniemożliwi wystarczy nacięcie przetarcie lub wgłębienie w otulinie żeby utrudniło to wyciągnięcie. Wystarczy że nie wyciągasz prostopadle do dziury zawleczkę i już może być problem. Nie chciałbym stać przed ruskimi z granatem i zawleczką w otulinie.
jakieś ryzyko zawsze będzie. nawet z gołej linki może odwinąć się włos który splącze się z zawleczką. najgorsze wydaje mi się w tym wypadku to, że zapas, który miał ratować, splątał się z hamulcem. może powinna być możliwość odrzucenia hamulca. jakiś pirotechniczny przecinak może?
Otulina chroni pętlę zamykającą. Widziałem serię sprzętów radzieckich, które miały linki stalowe zamykające pętle zamków trójpierścieniowych. Oczywiście pętle ulegały szybszemu niszczeniu, ale odłączanie głównego spadochronu nie zdarza się tak często jak otwarcie głównego spadochronu tandemowego. Wąs (zawleczka) zamykająca jest dobrym rozwiązaniem, jeśli ktoś, kto dba o sprawność konstrukcji ma wiedzę dotyczącą tego detalu. Najgorzej jeśli ktoś przy braku wiedzy czuje "moc", że wie coś lepiej niż konstruktor.
@@SkydiveAtmosfera no i to, że jest to biznes a nie hobby może skłaniać do szukania oszczędności
@@IvanovichIvanov tak, masz rację. Znałem Pawła i jestem pewien, że nie miał zamiaru oszczędzać. Znowu wróciły demony wspomnień jego uśmiechniętej twarzy. On był bardzo dobrze poukładany, znał zasady komercji. Chcesz zarabiać?...to musisz płacić za jakość, aby móc zarabiać. Kopiesz rowy - to musisz mieć dobry szpadel bo inaczej nic nie urobisz
@@SkydiveAtmosfera no ja pana Pawła nie znałem bo przecież nie jestem z branży choć interesuję się spadochroniarstwem od dziecka. znałem za to Witka, który zginął w Radawcu i twarze obu stają czasem przed oczami. chciałem jednak o czymś innym. absolutnie nie było moim celem sugerowanie, że pan Paweł chciał przyoszczędzić. bardziej w ogólnym tonie czyli, że w biznesie często każdy etap ma swój budżet i na każdym etapie istnieje potrzeba minimalizacji kosztów. w specjalistycznych dziedzinach, jaką niewątpliwie jest spadochroniarstwo, ludzie często nie mają pojęcia o tym co się wokół nich dzieje i opierają się (bo nie mają wyjścia) na wiedzy i doświadczeniu innych. wystarczy, że w całym ciągu jeden z tych innych coś spieprzy i dochodzi do katastrofy. beztroskie podejście klientów, którzy w zasadzie kierują się najniższą ceną też nie pomaga. ogólnie wiele tu sprzecznych interesów i trudno o jakieś łatwe i skuteczne rozwiązanie.