Mojego dziadka wcielili do Armii Czerwonej. To dość skomplikowana historia: w 1919 rodzina znalazła się pod okupacją wojsk bolszewickich i zesłana na wschód. Babcia była w ciąży, w drodze na Syberię, w okolicach Saratowa, urodził się mój dziadek. Czyli metrykę urodzenia miał z ZSRR. Po wojnie wrócili do Polski, ale w 1939 powtórka: okupacja ZSRR i zesłanie na Syberię. Tyle, że dziadek miał sowieckie papiery. Gdy Niemcy w 1941 uderzyli na ZSRR, to się zgłosił na ochotnika do wojska, żeby się wyrwać z głodu i chorób na zesłaniu. Sowieci nie uważali go za Polaka ze względu na metrykę urodzenia, więc wzięli go bez żadnych pytań, a to, że słabo mówił po rosyjsku to nic nie znaczyło, bo tam mało kto mówił czysto. W czasie wojny, zdaje się w 1943 albo 1944 postanowiono go przerzucić jako łącznika do oddziałów Armii Ludowej na terenie Generalnej Guberni. Gdy front przeszedł przez Polskę, niektóre oddziały AL włączano do berlingowców. Tak właśnie stało się z dziadkiem, więc wojnę zakończył jako żołnierz LWP i jako taki, nie miał żadnych kłopotów z osiedleniem w Polsce. Strasznie zagmatwana historia, ale i czasy takie były.
Mój dziadek urodził się w polskiej rodzinie w Kijowie w 1920. Babcia pod Kijowem też 1920 (później sowieci stworzyli w jej miejscowości okręg polski zlikwidowany za Stalina wraz ze sporą liczbą tamtejszych Polaków). Za II RP mieszkali w Rosji a raczej w ZSRR. W 1941 powołano go do Armii Czerwonej,w 1943 lub 1944 zdołał się jakoś przenieść do oddziałów polskich, wojnę skończył w Berlinie (batalion pontonowo mostowy). Dzięki temu mógł zostać po wojnie w Polsce jako osadnik wojskowy na ziemiach "wyzyskanych" jak mawiał Pawlak z filmu "Sami Swoi".
Mój pradziadek wstąpił do Wehrmachtu, aby wykupić brata nauczyciela z Oświęcimia. Wysłali go pod Monte Cassino, tam uciekł do Polaków i z nimi je zdobył. W tym samym czasie Polacy ze wsi, donieśli na rodzinę NKWD i połowa została wybita przez leśnych partyzantów za współpracę z Niemcami. Mój pradziadek znając Niemiecki był łącznikiem między Polakami a Niemcami. W naszym rejonie byli cywilizowani żołnierze, pomagali w polu za bimber, załatwiali lekarstwa i za jedzenie swojskie przymykali oko na swinobicie. Niestety ludzie z zawiści i nie znający historii wstąpienia pradziadka do Niemca, zemscili się.
Podobne były losy mojego dziadka. Rocznik 1918, rodowity Polak, mieszkał w okolicach Stanisławowa. W 1941 został przymusowo wcielony do Armii Czerwonej, najpierw służył w artylerii, później trafił do jednego z batalionów budowlanych. Wysłano go do Tomska, gdzie był traktowany jak więzień gułagu, tyle że formalnie nadal był w wojsku. W 1943 ponownie wysłano go na front, a dopiero w 1944 udało mu się przejść do LWP.
Historia jakich wiele z tego czasu; mój pradziadek po 17 września został obywatelem ZSRR, kiedy wszedł w wiek poborowy wcielonono go do Armii Czerwonej. Wojna '41 zastała go na Krymie, dostał się do niewoli. Ciekowastka; rejestrujący go oficer niemiecki po pytaniu o narodowość i odpowiedzi że Polak po prostu kazał mu wracać do domu (swoja drogą ciekawe czy takie zachowanie to była reguła czy jednostkowe wydarzenie). Problem był taki że pradziadek był ranny w nogi, nie mógł chodzić. Tu z pomocą przyszedł inny, w jakiś sposób tez uwolniony jeniec, kolega Ukrainiec który " na plecach", co pewnie jest przesadą, ale tak mówi rodzinna opowieść, odstawił go rodzinnego domu na Płn Mazowsze. Nie miałem szansy poznać tej historii z pierwszej ręki, ale jest ona żywa w mojej rodzinie. Jeszcze ciekawostka, ów Ukrainiec został i ożenił się w tej wiosce a przy pradziadku nie można było powiedzieć złego słowa na Ukrainę czy Ukraińców bo dostawało się automatycznie co najmniej z liścia, bo jak mówił tyle zwykłego, ludzkiego, dobra spotkał przez droge powrotną.
Szwagier mojej babci Antoni Daniłowicz, polak, został wzięty do ACz po wejściu ruskich na Białoruś (powiat Głębokie). Miał 16 lat w 1944, jak go wzięli i już nie puścili. Miał szczęście, że trafił do artylerii i przeżył, bo wielu jego kolegów trafiło do piechoty i szczęścia nie miało. Skończył w służbie okupacyjnej na terenie radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech, później NRD. Do Polski nie puścili już. Dla paradoksu jego brat służył w 1 armii WP i po wojnie mieszkał w okolicy Strzegomia... Za Gomułki nie wyjechali, bo im już było obojętne (przyzwyczaili się do realiów politycznych).
A jak to wyglądało po wojnie. Do końca istnienia Armi Czerwonej wielu Polaków już jako obywatele ZSRR służyło nawet w dywizjach radzieckich na terenie Polski. W latach 80 poznałem całą polską ( radziecką ) rodzinę która mieszkała 5 lat w Starej Koperni w jednostce lotniczej. On kapitan był prawdziwym Polakiem , a jego żona chyba Białorusinką. Wrócili do ZSRR , bo właściwie nie mieli wyboru. Ostatnia smutna rozmowa nie dotyczyła chęci pozostania w Polsce , ale żalu , że przenoszą Go gdzieś do jakiegoś zabitego dechami garnizonu w centralnej Rosji , do mieszkania w drewnianym domu. Bardzo mu szkoda było tych poniemieckich mieszkań w Starej Koperni . Cała rodzina z dwójką dzieci dobrze mówiła po polsku. Dzieci biegle znały język niemiecki , który w radzieckiej szkole był językiem obcym obowiązkowym. Kobieta była lekarką. Słyszałem też , że wśród poleglych w Afganistanie było wielu żołnierzy polskiego pochodzenia. Ciekawe ilu Polaków służy obecnie w Armi Rosji i czy czują się Polakami. W ubiegłym roku przed kamerami TVP wystąpił żołnierz amerykański , który był Polakiem , a jego rodzice emigrantami lat 80 tych. Ilu Polaków służy obecnie w różnych armiach na świecie ?
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jak dobrze że poruszacie tan temat. Dobrze by było aby obecne władze nie zapominały i szanowały te wszystkie pojedyncze historie Polaków. Tego mi brakuje w dzisiejszym tonie gloryfikowania jedynie żołnierzy wyklętych i negowania żołnierzy Armii Berlinga.
Mój pradziadek mieszkał wraz z rodziną w okolicach Łucka, lub w samym Łucku (nie jestem pewien) zaraz po wyzwoleniu tych ziem przez Ruskich mając 17 lat został wzięty do wojska, w ramach 1-szego Frontu Ukraińskiego wszedł do Polski i dalej na zachód, służył o dziwo na tyłach jako wartownik ochrony lotnisk polowych, a wojne zakończył przy obsłudze działa P-Lot, jak wiele przypadków wielu żołnierzy bardzo rzadko miał okazję ,,postrzelać''. Nie tak łatwo było mu opuścić A.Cz, ponieważ jego jednostka została na stałe rozlokowana tuż na zachód od Odry na prowizorycznym lotnisku, dopiero w 1947-mym został zwolniony i osiadł w okolicach Sandomierza.
Pamietam z obozu wędrownego w Beskidzie (w latach 70-tych) jak poszliśmy na lokalny cmentarz. I była tam cała część gdzie pochowano radzieckich żołnierzy poległych w czasie II wojny. Większość nazwisk brzmiała jak polskie, więc musiała tam walczyć cała jednostka złożona w większości z Polaków.
Mój dziadek jak żył tj lata 90te coś tam próbował opowiadać o 1szym sowiecie na terenach Podlasia( ale widać że jeszcze bał się.). Mówił że cudem uniknął branki do ACz i z tego co mi mówił to miał iść w ruskuj armiu za 2wa tygodnie ale szkopy były szybsze i pognali sowietów. Ale w rodzinie szwagra russkie zagarnęli paru chłopaków i brat cioteczny ojca szwagra zaginął i nikt nic o jego losach nie wie. Po 44tym na Podlasiu to brali już do Ludowej Armi nie do czerwonej,choć to mogło być różnie.
W 1984 r. byla przysiega wojskowa w Wegorzewie na Pl. Wolnosci. Z dzieckiem w wozku stalem z tylu uroczystosci i slyszalem rozmowe trzech starszych eleganckich panow. Rozmawiali o wojnie. Dwoch w 1939 sluzylo w polskim wojsku a pozniej wzieli ich Niemcy do Wermhartu, a trzeci pan zaliczyl trzy armie bo jak dostal sie do niewoli na Froncie Wschodnim to udalo mu sie zglosic do Armi Czerwonej.
Wśród Łotyszy , Litwinów i Estończyków wcielonych do Armii Czerwonej też był znaczący odsetek żołnierzy pochodzenia polskiego . Podobnie jak wśród żołnierzy łotewskich czy estońskich w formacjach u boku III Rzeszy w tym jednostkach Waffen-SS służyło też wielu Polaków .Na Łotwie czy Estonii często kryterium przynależności narodowej nie było kryterium etniczne a raczej kryterium zamieszkiwania od pokoleń powiązań rodzinnych z Bałtami lub Ugrofinami czy też kryterium edukacji w szkołach łotewskich lub estońskich . Polacy z Litwy , Łotwy czy Estonii w1944 też trafiali do jednostek narodowych tych nacji w Armii Czerwonej też do tych doborowych gwardyjskich. W ramach tworzenia LWP wielu z nich następnie zostało przesuniętych do służby w składzie polskiej armii .Pobór do Armii Czerwonej dotyczył też obywateli , którzy zostali obywatelami Związku Radzieckiego latem 1940 roku do czerwca 1941 . To wszystkie zawiłości również komplikują ocenę liczby Polaków służących u boku III Rzeszy czy też służących w Armii Czerwonej .
Mój krewny trafił do niewoli sowieckiej we wrześniu 39 (był żołnierzem WP). Trafił do łagru, a w czasie formowania polskich oddziałów pozwolono mu przejść do LWP. Dla ludzi w łagrach nie był to wybór, każdy się zgłaszał. Zginął w walkach zimą 45 podczas forsowania Odry...
Świetny kanał 👍słucham od pierwszego podcastu. Nawiązując do dzisiejszego tematu czy jest szansa na temat bratobójczych walk estońskiego waffen ss z ich rodakami w mundurach armii czerwonej vide skądinąd świetna estońska ekranizacja pt. 1944. Czy w ogóle takie walki miały miejsce?
27:24 "Polacy trafiają do jednostek budowlanych" . Warto zauważyc, ze bardzo podobną politykę prowadziło podczas 2 WŚ USA, z tą tylko różnicą, że do "Corps of Engineers" delegowano głównie nie Polaków, ale Murzynów; gdzie jak za starych czasów musieli niewolniczo zasuwać u białych panów-oficerów za przysłowiową michę ryżu. Z drugiej strony Suworow w "Specnazie" pisał, że dla typowego sowieckiego poborowego najbezpieczniejszą opcją było trafić właśnie do strojbatu.
Co do marsz. Rokossowskiego, to on sam zdaje się również uważał się przede wszystkim za komunistę. Gdzieś tam jakiś nasz dygnitarz spotkał się z nim u schyłku jego życia, i tam mu się marszałek czystą polszczyzną żalił, że "dla Ruskich on jest Polakiem, a w Polsce był Ruskim". A w 1956 roku wyjechał on z Polski nie dlatego że sam chciał, a dlatego że pozbycia się go żądał Gomułka, bo Rokossowski był przecież głównym symbolem stalinizmu w wojsku. Zresztą, wielu oficerów Wojska Polskiego przeniesionych w czasie wojny z ACz zmuszono do wyjazdu do ZSRR bez ich woli, mimo że ci ludzie się z polskością przez te lata służby zżyli, nawet się w Polsce ożenili - wraz z destalinizacją, nie było już miejsca na jej symbole, a takim był "ruski w wojsku"
Mojego dziadka wcielili do Armii Czerwonej 13 kwietnia 1941 roku na pierwszy dzien Wielkanocny i zostal zeslany do Kirowa 8 dywizja 505 p.artylerii , jak to sam opisal.Przy wojsku byl 2 miesiace do 24 czerwca ,pozniej zostal przydzielony do obozu pracy w kuzni,pracowal po 12 godzin dziennie do 10 lutego 1942. 10 lutego zostal powolany do Wojska Polskiego w Czok-Pak
Świetnie byłoby posłuchać materiału o działach kolejowych bądź o asach powietrznych takich jak Hartmann. Myślę że mogę prosić nie tylko w swoim imieniu ale i widzów.
Czy jest szansa na odcinek o tematyce jeńców wojennych, również tych na japońskim teatrze działań? Jak Niemcy traktowali jeńców amerykańskich, czy starali się wcielać tych włoskiego pochodzenia, czy wyszukiwali tych pochodzenia żydowskiego itd?
W 1945 roku moja mama była jeszcze dzieckiem. Mieszkała w Poznaniu przy ulicy Niskiej. W czasie walk o Cytadelę w jej rodzinnym domu zakwaterowani byli oficerowie i żołnierze radzieccy. Mama wspominała ich dobrze, chociaż był moment że po donosie chcieli dziadka rozstrzelać. Mama uczepiła się żołnierzowi do nogi a w tym czasie ciocia pobiegła po pomoc do oficerów mieszkających w domu. Okazało się że oskarżono dziadka o handel mięsem. Dziadek kupił od żołnierzy radzieckich trochę mięsa które podzielił i zaniósł lokatorom mieszkającym w domu którego był współwłaścicielem. Wkrótce, chyba nawet ci sami żołnierze, wrócili i chcieli to mięso odebrać... Oficerowie zorganizowali szybki "sąd wojenny", tak przynajmniej nazwała to moja mama, która była przecież dzieckiem. Lokatorzy zeznali że dziadek nie chciał od nich pieniędzy. "Sąd" orzekł więc że dziadek "jest prawdziwym komunistą".! Dom przy ulicy Niskiej był odcięty od reszty Poznania. Znajdował się pod ostrzałem pomiędzy wałem kolejowym a Cytadelą. Z podwórza na Cytadelę ogień prowadziła radziecka artyleria. Wśród żołnierzy zakwaterowanych przy ulicy Niskiej był jeden który mówił że pochodzi z Syberii z rodziny polskich zesłańców. Po kilku dniach nie wrócił z kolejnego wypadu na Cytadelę. Mama i ciocia dobrze wspominały żołnierzy radzieckich z tego okresu. Tragedia nastąpiła po zakończeniu walk, gdy przyszła "druga linia" wojska radzieckiego która wygnała mieszkańców i ograbiła oraz zdewastowała dom
A to ciekawe, bo potwierdza to, co czytałem w książkach, tylko nie do końca mi się chciało wierzyć: że świadkowie często opisywali, że "frontowiki" zachowywali się zaskakująco cywilizowanie, natomiast zbrodnie, gwałty i rabunek, to była w przeważającej części domena wojsk tyłowych.
A u mnie babcia zaprosiła pierwszych napotkanych żołnierzy ACz na obiad. Dostali jajecznice, chleba, mleka. Siedzieli u niej i odganiali innych. Co ciekawe po jakimś czasie zgłosił sie jakiś wojak, który miał spisane co i ile zjedli i w zamian zostawił worek mąki
Bardzo polecam stosunkowo nowy kanał historyczny Beczka Prochu . Podobny ale nie konkurencyjny .troche inny profil, po prostu zajrzyjcie (naprawdę nie znam prowadzących osobiście🙂)
Może udałoby się Wam zrobić materiał, o sytuacjach nadgranicznych lub incydentach, jak zbombardowanie Chińskiej ambasady przez USA, aby trochę uspokoić obywateli Polski?
Określenie narodowości człowieka bywa trudne. Często wręcz niewykonalne. Wpierw trzeba określić kryteria. Tyle że często jedne kryteria człowiek spełnia a inne już nie. Są jeszcze ludzie posiadający przodkòw z ròżnych narodowości. Jakiej narodowości był np hitler?
Armia Czerwona była niczym armie cesarskie naszych zaborców w czasach I wojny światowej. Ale wojsko rosyjskie było najbardziej opresyjne spośród wszystkich armii zaborczych.
Oczywiście że nie było. Wobec służących w niej Polaków najbardziej opresyjna była armia pruska, i również w czasie I WŚ najwięcej na sumieniu wobec ludności też miała armia pruska.
Mojego dziadka wcielili do Armii Czerwonej. To dość skomplikowana historia: w 1919 rodzina znalazła się pod okupacją wojsk bolszewickich i zesłana na wschód. Babcia była w ciąży, w drodze na Syberię, w okolicach Saratowa, urodził się mój dziadek. Czyli metrykę urodzenia miał z ZSRR. Po wojnie wrócili do Polski, ale w 1939 powtórka: okupacja ZSRR i zesłanie na Syberię. Tyle, że dziadek miał sowieckie papiery. Gdy Niemcy w 1941 uderzyli na ZSRR, to się zgłosił na ochotnika do wojska, żeby się wyrwać z głodu i chorób na zesłaniu. Sowieci nie uważali go za Polaka ze względu na metrykę urodzenia, więc wzięli go bez żadnych pytań, a to, że słabo mówił po rosyjsku to nic nie znaczyło, bo tam mało kto mówił czysto. W czasie wojny, zdaje się w 1943 albo 1944 postanowiono go przerzucić jako łącznika do oddziałów Armii Ludowej na terenie Generalnej Guberni. Gdy front przeszedł przez Polskę, niektóre oddziały AL włączano do berlingowców. Tak właśnie stało się z dziadkiem, więc wojnę zakończył jako żołnierz LWP i jako taki, nie miał żadnych kłopotów z osiedleniem w Polsce. Strasznie zagmatwana historia, ale i czasy takie były.
Dziękuję za to że podzieliłeś się tą bardzo ciekawą historią i bardzo się cieszę że udało się twojemu dzielnemu dziadkowi wrócić do ojczyzny ❤️🇵🇱
Dzięki. Mega ciekawe.
Mój dziadek urodził się w polskiej rodzinie w Kijowie w 1920. Babcia pod Kijowem też 1920 (później sowieci stworzyli w jej miejscowości okręg polski zlikwidowany za Stalina wraz ze sporą liczbą tamtejszych Polaków). Za II RP mieszkali w Rosji a raczej w ZSRR. W 1941 powołano go do Armii Czerwonej,w 1943 lub 1944 zdołał się jakoś przenieść do oddziałów polskich, wojnę skończył w Berlinie (batalion pontonowo mostowy). Dzięki temu mógł zostać po wojnie w Polsce jako osadnik wojskowy na ziemiach "wyzyskanych" jak mawiał Pawlak z filmu "Sami Swoi".
Mój pradziadek wstąpił do Wehrmachtu, aby wykupić brata nauczyciela z Oświęcimia. Wysłali go pod Monte Cassino, tam uciekł do Polaków i z nimi je zdobył. W tym samym czasie Polacy ze wsi, donieśli na rodzinę NKWD i połowa została wybita przez leśnych partyzantów za współpracę z Niemcami. Mój pradziadek znając Niemiecki był łącznikiem między Polakami a Niemcami. W naszym rejonie byli cywilizowani żołnierze, pomagali w polu za bimber, załatwiali lekarstwa i za jedzenie swojskie przymykali oko na swinobicie. Niestety ludzie z zawiści i nie znający historii wstąpienia pradziadka do Niemca, zemscili się.
Dziękuję za podzielenie się taką historią
Podobne były losy mojego dziadka. Rocznik 1918, rodowity Polak, mieszkał w okolicach Stanisławowa. W 1941 został przymusowo wcielony do Armii Czerwonej, najpierw służył w artylerii, później trafił do jednego z batalionów budowlanych. Wysłano go do Tomska, gdzie był traktowany jak więzień gułagu, tyle że formalnie nadal był w wojsku. W 1943 ponownie wysłano go na front, a dopiero w 1944 udało mu się przejść do LWP.
Historia jakich wiele z tego czasu; mój pradziadek po 17 września został obywatelem ZSRR, kiedy wszedł w wiek poborowy wcielonono go do Armii Czerwonej. Wojna '41 zastała go na Krymie, dostał się do niewoli. Ciekowastka; rejestrujący go oficer niemiecki po pytaniu o narodowość i odpowiedzi że Polak po prostu kazał mu wracać do domu (swoja drogą ciekawe czy takie zachowanie to była reguła czy jednostkowe wydarzenie). Problem był taki że pradziadek był ranny w nogi, nie mógł chodzić. Tu z pomocą przyszedł inny, w jakiś sposób tez uwolniony jeniec, kolega Ukrainiec który " na plecach", co pewnie jest przesadą, ale tak mówi rodzinna opowieść, odstawił go rodzinnego domu na Płn Mazowsze. Nie miałem szansy poznać tej historii z pierwszej ręki, ale jest ona żywa w mojej rodzinie. Jeszcze ciekawostka, ów Ukrainiec został i ożenił się w tej wiosce a przy pradziadku nie można było powiedzieć złego słowa na Ukrainę czy Ukraińców bo dostawało się automatycznie co najmniej z liścia, bo jak mówił tyle zwykłego, ludzkiego, dobra spotkał przez droge powrotną.
"W Armii Czerwonej więcej odwagi wymaga aby się cofnąć niż przeć do przodu"
Józef Stalin
@@stureremil1942 Prawilna Towarzyszu
Szwagier mojej babci Antoni Daniłowicz, polak, został wzięty do ACz po wejściu ruskich na Białoruś (powiat Głębokie). Miał 16 lat w 1944, jak go wzięli i już nie puścili. Miał szczęście, że trafił do artylerii i przeżył, bo wielu jego kolegów trafiło do piechoty i szczęścia nie miało. Skończył w służbie okupacyjnej na terenie radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech, później NRD. Do Polski nie puścili już. Dla paradoksu jego brat służył w 1 armii WP i po wojnie mieszkał w okolicy Strzegomia... Za Gomułki nie wyjechali, bo im już było obojętne (przyzwyczaili się do realiów politycznych).
Ahhh chciałbym odcinek o Afrika Korps i całym froncie afrykańskim. Kto mnie popiera to kciuka proszę w górę 😊
A jak to wyglądało po wojnie. Do końca istnienia Armi Czerwonej wielu Polaków już jako obywatele ZSRR służyło nawet w dywizjach radzieckich na terenie Polski.
W latach 80 poznałem całą polską ( radziecką ) rodzinę która mieszkała 5 lat w Starej Koperni w jednostce lotniczej. On kapitan był prawdziwym Polakiem , a jego żona chyba Białorusinką. Wrócili do ZSRR , bo
właściwie nie mieli wyboru. Ostatnia smutna rozmowa nie dotyczyła chęci pozostania w Polsce , ale żalu , że przenoszą Go gdzieś do jakiegoś zabitego dechami garnizonu w centralnej Rosji , do mieszkania w drewnianym domu. Bardzo mu szkoda było tych poniemieckich mieszkań w Starej Koperni . Cała rodzina z dwójką dzieci dobrze
mówiła po polsku. Dzieci biegle znały język niemiecki , który w radzieckiej szkole był językiem obcym obowiązkowym. Kobieta była
lekarką. Słyszałem też , że wśród poleglych w Afganistanie było wielu żołnierzy polskiego pochodzenia.
Ciekawe ilu Polaków służy obecnie w Armi Rosji i czy czują się Polakami.
W ubiegłym roku przed kamerami TVP wystąpił żołnierz amerykański , który był Polakiem , a jego rodzice emigrantami lat 80 tych.
Ilu Polaków służy obecnie w różnych armiach
na świecie ?
W komentarzach na yt widziałem wpis po polsku oficera wojsk rosyjskich jadącego na Ukraine, dziadkowie zesłańcy nigdy nie wrócili do Polski
Wasz program to petarda 🧨 Dziękuję za Waszą pracę!
Bardzo dziękuję za ten odcinek. Jak dobrze że poruszacie tan temat. Dobrze by było aby obecne władze nie zapominały i szanowały te wszystkie pojedyncze historie Polaków. Tego mi brakuje w dzisiejszym tonie gloryfikowania jedynie żołnierzy wyklętych i negowania żołnierzy Armii Berlinga.
Mój pradziadek mieszkał wraz z rodziną w okolicach Łucka, lub w samym Łucku (nie jestem pewien) zaraz po wyzwoleniu tych ziem przez Ruskich mając 17 lat został wzięty do wojska, w ramach 1-szego Frontu Ukraińskiego wszedł do Polski i dalej na zachód, służył o dziwo na tyłach jako wartownik ochrony lotnisk polowych, a wojne zakończył przy obsłudze działa P-Lot, jak wiele przypadków wielu żołnierzy bardzo rzadko miał okazję ,,postrzelać''.
Nie tak łatwo było mu opuścić A.Cz, ponieważ jego jednostka została na stałe rozlokowana tuż na zachód od Odry na prowizorycznym lotnisku, dopiero w 1947-mym został zwolniony i osiadł w okolicach Sandomierza.
Pamietam z obozu wędrownego w Beskidzie (w latach 70-tych) jak poszliśmy na lokalny cmentarz. I była tam cała część gdzie pochowano radzieckich żołnierzy poległych w czasie II wojny. Większość nazwisk brzmiała jak polskie, więc musiała tam walczyć cała jednostka złożona w większości z Polaków.
Jak zawsze petarda💪😝!!!
Mój dziadek jak żył tj lata 90te coś tam próbował opowiadać o 1szym sowiecie na terenach Podlasia( ale widać że jeszcze bał się.). Mówił że cudem uniknął branki do ACz i z tego co mi mówił to miał iść w ruskuj armiu za 2wa tygodnie ale szkopy były szybsze i pognali sowietów. Ale w rodzinie szwagra russkie zagarnęli paru chłopaków i brat cioteczny ojca szwagra zaginął i nikt nic o jego losach nie wie. Po 44tym na Podlasiu to brali już do Ludowej Armi nie do czerwonej,choć to mogło być różnie.
Fascynujacy odcinek o skomplikowanych dziejach naszegi Narodu. Bardzo dziekuje ekipie PWH za przybliżenie tematu.
Dzień dobry, jak zwykle, wspaniale opowiedziana historia! Pozdrawiam serdecznie,
Dziękuję za materiał jak na obecną chwilę Jesteście dla mnie najlepszym podcastem historycznym
Jak zwykle ciekawie i kompetentnie. Jedna drobna uwaga kogoś kogo w szkole uczono łaciny: "sensu strictO". Ewentualnie "strictE" już bez tego "sensu".
Ło matko dzięki! Parę odcinków wstecz prosiłem o ten temat😁
W 1984 r. byla przysiega wojskowa w Wegorzewie na Pl. Wolnosci. Z dzieckiem w wozku stalem z tylu uroczystosci i slyszalem rozmowe trzech starszych eleganckich panow. Rozmawiali o wojnie. Dwoch w 1939 sluzylo w polskim wojsku a pozniej wzieli ich Niemcy do Wermhartu, a trzeci pan zaliczyl trzy armie bo jak dostal sie do niewoli na Froncie Wschodnim to udalo mu sie zglosic do Armi Czerwonej.
Pięknie opowiadacie👍
Dziękuję za kolejny ciekawy odcinek.Pozdrawiam
Wśród Łotyszy , Litwinów i Estończyków wcielonych do Armii Czerwonej też był znaczący odsetek żołnierzy pochodzenia polskiego . Podobnie jak wśród żołnierzy łotewskich czy estońskich w formacjach u boku III Rzeszy w tym jednostkach Waffen-SS służyło też wielu Polaków .Na Łotwie czy Estonii często kryterium przynależności narodowej nie było kryterium etniczne a raczej kryterium zamieszkiwania od pokoleń powiązań rodzinnych z Bałtami lub Ugrofinami czy też kryterium edukacji w szkołach łotewskich lub estońskich . Polacy z Litwy , Łotwy czy Estonii w1944 też trafiali do jednostek narodowych tych nacji w Armii Czerwonej też do tych doborowych gwardyjskich. W ramach tworzenia LWP wielu z nich następnie zostało przesuniętych do służby w składzie polskiej armii .Pobór do Armii Czerwonej dotyczył też obywateli , którzy zostali obywatelami Związku Radzieckiego latem 1940 roku do czerwca 1941 . To wszystkie zawiłości również komplikują ocenę liczby Polaków służących u boku III Rzeszy czy też służących w Armii Czerwonej .
Ten film pokazuje właśnie dlaczego mozna skrzywdzić człowieka oceniając go bez zastanowienia się. Te prawdy sa akrtualne i dzis.
Super ! Bardzo ciekawy temat. Dziękuję
Dzień dobry! Dziękuję za kolejny odcinek.
Wspaniały kanał, dziękuję za każdy odcinek, chłopaki robicie bardzo szczegółowy kanał brawo 💪💪💪
Kolejny wspaniały odcinek . Pozdrawiam 👍
Ciekawa Historia Pozdrawiam Autoròw.!!!,
Rewelacyjny kanal❤️
w sumie i tak słucham Was na spotify, ale warto dac like oraz suba za rewelacyjną robotę
Mój krewny trafił do niewoli sowieckiej we wrześniu 39 (był żołnierzem WP). Trafił do łagru, a w czasie formowania polskich oddziałów pozwolono mu przejść do LWP. Dla ludzi w łagrach nie był to wybór, każdy się zgłaszał. Zginął w walkach zimą 45 podczas forsowania Odry...
Dziękuję za ten materiał .
Super odcinek
Jak zawsze mega pozytywne zaskoczenie tematem odcinka 💪
Te ,,plecaki" na zdjęciu. Bardzo minimalistyczne wyposażenie.
Świetny kanał 👍słucham od pierwszego podcastu. Nawiązując do dzisiejszego tematu czy jest szansa na temat bratobójczych walk estońskiego waffen ss z ich rodakami w mundurach armii czerwonej vide skądinąd świetna estońska ekranizacja pt. 1944. Czy w ogóle takie walki miały miejsce?
Polecam: Alfred Wirski "Moje życie w Armii Czerwonej".
27:24 "Polacy trafiają do jednostek budowlanych" . Warto zauważyc, ze bardzo podobną politykę prowadziło podczas 2 WŚ USA, z tą tylko różnicą, że do "Corps of Engineers" delegowano głównie nie Polaków, ale Murzynów; gdzie jak za starych czasów musieli niewolniczo zasuwać u białych panów-oficerów za przysłowiową michę ryżu. Z drugiej strony Suworow w "Specnazie" pisał, że dla typowego sowieckiego poborowego najbezpieczniejszą opcją było trafić właśnie do strojbatu.
No i elegancko zaczynamy tydzień
Otóż to. Ludzie, którzy nie znają Wojennych Historii nie odczuwają tej specyficznej ekscytacji czwartkowych i poniedziałkowych poranków.
Moja propozycja na odcinek - Bitwa o Madagaskar z 1942 roku, mało znany temat.
Co do marsz. Rokossowskiego, to on sam zdaje się również uważał się przede wszystkim za komunistę. Gdzieś tam jakiś nasz dygnitarz spotkał się z nim u schyłku jego życia, i tam mu się marszałek czystą polszczyzną żalił, że "dla Ruskich on jest Polakiem, a w Polsce był Ruskim". A w 1956 roku wyjechał on z Polski nie dlatego że sam chciał, a dlatego że pozbycia się go żądał Gomułka, bo Rokossowski był przecież głównym symbolem stalinizmu w wojsku. Zresztą, wielu oficerów Wojska Polskiego przeniesionych w czasie wojny z ACz zmuszono do wyjazdu do ZSRR bez ich woli, mimo że ci ludzie się z polskością przez te lata służby zżyli, nawet się w Polsce ożenili - wraz z destalinizacją, nie było już miejsca na jej symbole, a takim był "ruski w wojsku"
Ciekawy, mało znany temat, bravo!!
Mieszkam 400 m od miejsca gdzie w 1942 Niemcy zamordowali Władysława Dzierżynskiego, pułkownika armii II Rzeczypospolitej
@@olowrohek9540 Zgierz, w podkascie był wspomniany krwawy Feliks, losy jego najmłodszego brata Władysława potoczyły się zupełnie innym torem.
Dziękuję i pozdrawiam
Mam prośbę. Czy będzie odcinek o działaniach wojennych Słowaków i oddziałów Ukrainskich w 1939r.
Mojego dziadka wcielili do Armii Czerwonej 13 kwietnia 1941 roku na pierwszy dzien Wielkanocny i zostal zeslany do Kirowa 8 dywizja 505 p.artylerii , jak to sam opisal.Przy wojsku byl 2 miesiace do 24 czerwca ,pozniej zostal przydzielony do obozu pracy w kuzni,pracowal po 12 godzin dziennie do 10 lutego 1942.
10 lutego zostal powolany do Wojska Polskiego w Czok-Pak
Świetnie byłoby posłuchać materiału o działach kolejowych bądź o asach powietrznych takich jak Hartmann. Myślę że mogę prosić nie tylko w swoim imieniu ale i widzów.
Czy jest szansa na odcinek o tematyce jeńców wojennych, również tych na japońskim teatrze działań? Jak Niemcy traktowali jeńców amerykańskich, czy starali się wcielać tych włoskiego pochodzenia, czy wyszukiwali tych pochodzenia żydowskiego itd?
Przeżycie w Armii Czerwonej graniczyło z cudem. Jak cię nie ustrzelili podczas ataku Niemcy, to w odwrocie wojska zaporowe NKWD
To ciekawostka, posiadam tak zwany "licznyj znak" właśnie z jednostki OSB.
Dokładnie to 1 rota 202 OSB.
Masz rację Kamilu...mamy To 💪
W 1945 roku moja mama była jeszcze dzieckiem. Mieszkała w Poznaniu przy ulicy Niskiej. W czasie walk o Cytadelę w jej rodzinnym domu zakwaterowani byli oficerowie i żołnierze radzieccy. Mama wspominała ich dobrze, chociaż był moment że po donosie chcieli dziadka rozstrzelać. Mama uczepiła się żołnierzowi do nogi a w tym czasie ciocia pobiegła po pomoc do oficerów mieszkających w domu. Okazało się że oskarżono dziadka o handel mięsem. Dziadek kupił od żołnierzy radzieckich trochę mięsa które podzielił i zaniósł lokatorom mieszkającym w domu którego był współwłaścicielem. Wkrótce, chyba nawet ci sami żołnierze, wrócili i chcieli to mięso odebrać... Oficerowie zorganizowali szybki "sąd wojenny", tak przynajmniej nazwała to moja mama, która była przecież dzieckiem. Lokatorzy zeznali że dziadek nie chciał od nich pieniędzy. "Sąd" orzekł więc że dziadek "jest prawdziwym komunistą".!
Dom przy ulicy Niskiej był odcięty od reszty Poznania. Znajdował się pod ostrzałem pomiędzy wałem kolejowym a Cytadelą. Z podwórza na Cytadelę ogień prowadziła radziecka artyleria. Wśród żołnierzy zakwaterowanych przy ulicy Niskiej był jeden który mówił że pochodzi z Syberii z rodziny polskich zesłańców. Po kilku dniach nie wrócił z kolejnego wypadu na Cytadelę. Mama i ciocia dobrze wspominały żołnierzy radzieckich z tego okresu. Tragedia nastąpiła po zakończeniu walk, gdy przyszła "druga linia" wojska radzieckiego która wygnała mieszkańców i ograbiła oraz zdewastowała dom
A to ciekawe, bo potwierdza to, co czytałem w książkach, tylko nie do końca mi się chciało wierzyć: że świadkowie często opisywali, że "frontowiki" zachowywali się zaskakująco cywilizowanie, natomiast zbrodnie, gwałty i rabunek, to była w przeważającej części domena wojsk tyłowych.
@@krzysztofiwan4901 w dużej mierze ten sam model panuje obecnie na wojnie w Ukrainie
A u mnie babcia zaprosiła pierwszych napotkanych żołnierzy ACz na obiad. Dostali jajecznice, chleba, mleka. Siedzieli u niej i odganiali innych. Co ciekawe po jakimś czasie zgłosił sie jakiś wojak, który miał spisane co i ile zjedli i w zamian zostawił worek mąki
Bardzo polecam stosunkowo nowy kanał historyczny Beczka Prochu . Podobny ale nie konkurencyjny .troche inny profil, po prostu zajrzyjcie (naprawdę nie znam prowadzących osobiście🙂)
Rokossowski czuł się Polakiem i nim był, ale uważał się za człowieka radzieckiego.
Książka. Baczyński. Musisz żyć aby dać świadectwo prawdzie. Wspomnienia Polaka w armii czerwonej. Mam z tą książką problem tak jest nieprawdopodobna.
Witam i pozdrawiam.Elo
Gdyby nie to mój dziadek nigdy by nie wydostał się z ZSRR.
Horror. Wysłuchałem horroru. 🤯
Ciężko się słucha z reklamami co 2 minuty :(
Może udałoby się Wam zrobić materiał, o sytuacjach nadgranicznych lub incydentach, jak zbombardowanie Chińskiej ambasady przez USA, aby trochę uspokoić obywateli Polski?
Wszystko pięknie, tylko, na miłość boską, mundurów się nie "ubiera", no chyba że w ordery- tylko zakłada, przywdziewa itd.
Pozdrawiam
Melduje się i pozdrawiam😊
Również pozdrawiam z gorącego Wałbrzycha!
Określenie narodowości człowieka bywa trudne. Często wręcz niewykonalne. Wpierw trzeba określić kryteria. Tyle że często jedne kryteria człowiek spełnia a inne już nie. Są jeszcze ludzie posiadający przodkòw z ròżnych narodowości. Jakiej narodowości był np hitler?
O nareszcie będzie o kałachu
Ktoś wcześnie wstaje 👍😉
Armia Czerwona była niczym armie cesarskie naszych zaborców w czasach I wojny światowej. Ale wojsko rosyjskie było najbardziej opresyjne spośród wszystkich armii zaborczych.
Oczywiście że nie było. Wobec służących w niej Polaków najbardziej opresyjna była armia pruska, i również w czasie I WŚ najwięcej na sumieniu wobec ludności też miała armia pruska.
👍
plus
Sowiety nie podpisały konwencji genewskiej zdaje się?
Komentarz taktyczny
Pierwszy 👍
O fajnie słyszeć wzmiankę o swoim mieście! (Ostrów Mazowiecka)
*Ostrów Mazowiecki
@@karolanbadziowan6315 nie
@@maksioza Potwierdzam. Dwa lata jezdziłem tamtędy , i dalej na Zambrów do Białegostoku. Tak Ostrów Mazowiecka.
@@weteran696 dzięki za potwierdzenie! Dużo osób myli nazwę
👍
👍