Panie Tomku można spróbować coś takiego jak Polichron ( mikrobiologiczny ). Na zarazę nie stosowałem ale na raka bakteryjnego w gruszy zadziałał bardzo dobrze. Tanio nie jest ale warto. To na pniach to nie rąk bakteryjny, tylko rąk drzew owocowych wywoływany przez grzyby , nie bakterie. Pozdrawiam
Nie zrozumieliśmy się , na młodych nasadzeniach to na sto zaraza , mówiłem o tych zabliźnionych ranach na starszych pniach.W tych młodych zamiast luny care można użyć Vaxiplant to też laminaryna , ale taniej wyjdzie.
Panie Tomaszu . Pytanie z innej beczki. Stosował Pan kiedyś wodorowęglan w taki stadium jak teraz? Tzn nie orrzech włoski a te 5 i 6stki rozmiar. Pojawia się bardzo bardzo sporadycznie wtórniaka. Po jednej kropce co jakieś 20 drzewo chcę to zastosować na szampiona., ale się zastanawiam czy nie zaszkodzę bardziej ordzawieniami i nie lepiej finalnie dać kaptan by tylko zabezpieczyć kolejne owoce. Pozdrawiam
Stosowałem wodorowęglan sodu i wodorowęglan potasu. Są to chyba najbezpieczniejsze formy. Ale jeśli nie ma dużo wtórniaka to można go captanem dusić. Przy weglanach czy wodorowęglanach zawsze istnieje ryzyko powstania ordzawien. Skalda się na nie bardzo wiele czynników i trafienie z idealnym zabiegiem jest ciężkie.
@@mateuszmati1443 jak karencja pozwoli to coragen, jeśli już nie masz coragenu bo był dany 2x to afirm lub delegate. Można śmiało to pomieszać i zadziała lepiej niż mospilan na owocówke. Oczywiście afirm i delegate na czarną główkę
@@Knap4u no nie bylo wyjscia, wszystkie drzewa z 3000 mi sie zaraziły, może coś z tego będzie ale na pewno nie bez strat tam gdzie były wycieki teraz nekrozy sie robią i będzie trochę do amputacji
Bardziej to ja się bałem że tam zostanę a o nagrywaniu nawet nie myślałem, trzeba było się skupić aby nie zagrzebać całkowicie sprzętów. A umycie wszystkiego po takiej glince to dopiero wyzwanie.
Brona aktywna nie napowietrzy gleby a to że zrobiłeś tymi łapami nic nie dało bo wał później wszystko ubił. Najlepszy byłby kultywator żeby obeschlo z wierzchu a później glebosz. Choć wydaje mi się że latem przy tej pogodzie to i samo by to wyschło tak samo szybko.
Bardziej wygląda mi to na raka bakteryjnego, ale mniejsza z tym zwalczanie podobne. Z moich doświadczeń to miedź systemiczna na przemian z silver mix i silver phos i będzie ok. Jak ktos odważny to antybiotyki. W nastepnym roku przed kwitnieniem obowiązkowo miedź systemiczna, jak sa przymrozki to tez trzeba zabezpieczać. Wierz mi ze bedzie to powracać w momentach stresu jakiegoś. Nie masz tam jakiegoś fajnego sąsiada? Stary Kortland, gruszka? Trzeba patrzeć skąd wieje wiatr.😊 Niestety młode drzewka w tych czasach nie mogą mieć kwiatków, trzeba oberwać w różowym pączku, ni cholery nie dac zakwitnąć bo problem z bakteriami jest teraz ogromny. Deszcz, kwiaty i problem murowany. Ja kiedyś podlałem sobie młodego Goldena deszczowanią w kwitnienie heh.
Sąsiedzi to są fajni z niemal ekologia więc źródeł nie brakuje. Co do zwalczania to miedź systemiczne już idzie a najbardziej zainfekowane chyba wylecą całkowicie
kompletnie nie rozumiem mordowania ciagnika z brona na cos co za dwa trzy dni samo zniknie, dodatkowo po takich deszczach nigdy nie wchodzi się z brona aktywna, w ogóle nic nie powinno się robić.
Gdyby to były normalne opady to nawet bym się nie przejmował. Niestety ilość deszczu jaka spadła spowodowała że ta woda która tam była nadal do końca nie zniknęła a mamy tydzień po opadach. Nie miałem głębosza pod ręką więc zaadaptowałem to co m tak aby jak najbardziej zdrenowac miejsca gdzie woda stoi. Pomogło bardzo więc uważam działania za słuszne
Łapka leci
Wszystkie kwatery pryskales regalisem
Wszystkie starsze
Młode w tym sezonie pominięte
Agro eca protect na młode drzewka. Na gruszkach naprawdę działa. Pozdrawiam
Panie Tomku można spróbować coś takiego jak Polichron ( mikrobiologiczny ). Na zarazę nie stosowałem ale na raka bakteryjnego w gruszy zadziałał bardzo dobrze. Tanio nie jest ale warto. To na pniach to nie rąk bakteryjny, tylko rąk drzew owocowych wywoływany przez grzyby , nie bakterie.
Pozdrawiam
W tym sezonie to wszystkie choroby kataklizmy itp więc czy to bakteryjny czy drzew owocowych i tak jak najszybciej do zwalczenia.
Nie zrozumieliśmy się , na młodych nasadzeniach to na sto zaraza , mówiłem o tych zabliźnionych ranach na starszych pniach.W tych młodych zamiast luny care można użyć Vaxiplant to też laminaryna , ale taniej wyjdzie.
Na starszych to sytuacja opanowana, młode już zabezpieczone, teraz trzeba tylko pilnować i nakładać zapobiegawczo.
Ok
Powodzenia
Stryktomecyna 0,5 h powinno dać radę ogniowej pozdrawiam tomasz
Panie Tomaszu . Pytanie z innej beczki. Stosował Pan kiedyś wodorowęglan w taki stadium jak teraz? Tzn nie orrzech włoski a te 5 i 6stki rozmiar. Pojawia się bardzo bardzo sporadycznie wtórniaka. Po jednej kropce co jakieś 20 drzewo chcę to zastosować na szampiona., ale się zastanawiam czy nie zaszkodzę bardziej ordzawieniami i nie lepiej finalnie dać kaptan by tylko zabezpieczyć kolejne owoce. Pozdrawiam
Stosowałem wodorowęglan sodu i wodorowęglan potasu. Są to chyba najbezpieczniejsze formy.
Ale jeśli nie ma dużo wtórniaka to można go captanem dusić.
Przy weglanach czy wodorowęglanach zawsze istnieje ryzyko powstania ordzawien.
Skalda się na nie bardzo wiele czynników i trafienie z idealnym zabiegiem jest ciężkie.
Witam . Mozna zmieszać pirimor z mospilanem ? Dzieki za odp.
Można tylko po co?
Jeśli chcesz zwalczyć owocówke to daj coś innego niż mospilan a na mszyce czy bawełnica pirimor jak najbardziej
@@Knap4u dzięki za szybką odp . Właśnie myślałem pod kątem owocówki mospilan a porimor na bawełnice
Co polecasz do pirimoru na owocówki ? Czy osobne zabiegi lepiej?
@@mateuszmati1443 jak karencja pozwoli to coragen, jeśli już nie masz coragenu bo był dany 2x to afirm lub delegate. Można śmiało to pomieszać i zadziała lepiej niż mospilan na owocówke. Oczywiście afirm i delegate na czarną główkę
@@Knap4u tak myślałem . Tylko koszta mnie ograniczają ale tu chyba nie ma co żałować . Dzięki . Pzdr
Nie żałuj jak ja. Usuń cale drzewko. Teraz karczuje kilkaset grusz gdzie od dwoch lat walcze z zarazą. Oprysk działa tylko zapobiegawczo.
soriale mozesz dac
no i strepto ale u ciebie to nie ma co bo pare drzewek i ja nie jestem przekonany ze to wgl zaraza
Zaraza była na kilku sztukach. Reszta uszkodzonych to rak bakteryjny we wczesnym stadium
@@Knap4u mi to sie wladowala konkretnie zaraza na hektarze sandera, 90% drzewek zarazonych, na razie jeszcze zyja, zobaczymy
Robiłeś strepto?
@@Knap4u no nie bylo wyjscia, wszystkie drzewa z 3000 mi sie zaraziły, może coś z tego będzie ale na pewno nie bez strat
tam gdzie były wycieki teraz nekrozy sie robią i będzie trochę do amputacji
Robienie brona aktywna na zalanym polu to chyba nie najlepszy pomysl...
Bardziej tu chodziło o to że łapami pogłębiłem i woda mogła zejść a dodatkowo napowietrzenie ziemię obok drzewek
Kultywator by zrobił dobrą robotę. Obsycha wtedy szybciej ziemia.
P.S. Tomek szkoda, że nie nagrałeś tej akcji: Massey + brona Ditta Seria.
Bardziej to ja się bałem że tam zostanę a o nagrywaniu nawet nie myślałem, trzeba było się skupić aby nie zagrzebać całkowicie sprzętów. A umycie wszystkiego po takiej glince to dopiero wyzwanie.
Brona aktywna nie napowietrzy gleby a to że zrobiłeś tymi łapami nic nie dało bo wał później wszystko ubił. Najlepszy byłby kultywator żeby obeschlo z wierzchu a później glebosz. Choć wydaje mi się że latem przy tej pogodzie to i samo by to wyschło tak samo szybko.
Bardziej wygląda mi to na raka bakteryjnego, ale mniejsza z tym zwalczanie podobne. Z moich doświadczeń to miedź systemiczna na przemian z silver mix i silver phos i będzie ok. Jak ktos odważny to antybiotyki.
W nastepnym roku przed kwitnieniem obowiązkowo miedź systemiczna, jak sa przymrozki to tez trzeba zabezpieczać. Wierz mi ze bedzie to powracać w momentach stresu jakiegoś.
Nie masz tam jakiegoś fajnego sąsiada? Stary Kortland, gruszka? Trzeba patrzeć skąd wieje wiatr.😊
Niestety młode drzewka w tych czasach nie mogą mieć kwiatków, trzeba oberwać w różowym pączku, ni cholery nie dac zakwitnąć bo problem z bakteriami jest teraz ogromny. Deszcz, kwiaty i problem murowany. Ja kiedyś podlałem sobie młodego Goldena deszczowanią w kwitnienie heh.
Sąsiedzi to są fajni z niemal ekologia więc źródeł nie brakuje.
Co do zwalczania to miedź systemiczne już idzie a najbardziej zainfekowane chyba wylecą całkowicie
Mi to też zdecydowanie bardziej wygląda na raka niż zarazę, coraz więcej takich cudów ze szkółek dostajemy
@@Daniel-zp9bi tez mi sie tak wydaje bo przy zarazie raczej by te liscie tak nie 'chrupały'
Dziś działam i zarazy było tylko kilka sztuk. Reszta uszkodzeń to rak bakteryjny we wczesnym stadium.
kompletnie nie rozumiem mordowania ciagnika z brona na cos co za dwa trzy dni samo zniknie, dodatkowo po takich deszczach nigdy nie wchodzi się z brona aktywna, w ogóle nic nie powinno się robić.
Gdyby to były normalne opady to nawet bym się nie przejmował. Niestety ilość deszczu jaka spadła spowodowała że ta woda która tam była nadal do końca nie zniknęła a mamy tydzień po opadach. Nie miałem głębosza pod ręką więc zaadaptowałem to co m tak aby jak najbardziej zdrenowac miejsca gdzie woda stoi.
Pomogło bardzo więc uważam działania za słuszne