Dostałem jednoznaczną diagnozę 15 lat temu (miałem lat 20). Lekarz nie miał problemu z jej postawieniem - książkowa mania. Gdybym wtedy wiedział jaka droga mnie czeka, to nie dałbym rady przejść jej raz jeszcze. Mój obraz ChADu ma charakter szybkozmienny z dużą tendencją do górek. Obniżenie nastroju występuje zazwyczaj w momencie, w którym organizm zbiera się kolejnej maniakalnej "przygody" lub pora się uporać z konsekwencjami poprzedniej. Spędziłem lata na różnych terapiach w różnych nurtach, pracowałem 2 lata z hipnoterapeutą, odwiedziłem 13 psychiatrów, chodziłem na grupy wsparcia i inne inicjatywy dla ludzi z problemami natury psychicznej. Próbowałem wszystkich leków (od przeciwpsychotycznych, stabilizatory po antydepresanty). Dwa razy ukończyłem odwyk narkotykowy, na którym zrozumiałem, że to nie uzależnienie determinuje moje życie ale choroba. Połączenie bezsenności (raz nie byłem w stanie zasnąć przez 16 dni nie korzystając z żadnych substancji psychoaktywnych (poza lekami), skrajnego wyczerpania (trybem życia - zachowania ryzykowne zmiennością nastroju, wyrzutami sumienia), popędu który zawsze u mnie jest na pierwszym miejscu, rodzi mnóstwo problemów, które uwydatniają się coraz mocniej z każdym kolejnym epizodem. Powrót do stabilności zajął mi 13 pojebanych lat. Po pierwszej mani potrzebowałem 1,5 roku żeby wziąć się w garść, ale każdy kolejny epizod trwał o tyle krócej o ile wzrastała moja świadomość na temat funkcjonowania i wpływu choroby na moje życie. Może komuś się przyda: 1. "nie zabierajcie mi moich demonów, bo odejdą również anioły", "nie jestem sobą", "tracę romantyczny, artystyczny pierwiastek" - takie wrażenia masz po lekach? Są źle dobrane i tyle w temacie. Ważna jest substancja, dawka a nawet pora brania. Cierpliwości, mi zajęło to 13 lat. 2. znajdź psychiatrę, któremu ufasz i który chce ci pomóc. To bardzo trudne i bardzo ważne. 3. jeśli masz taką możliwość to odwiedzaj psychiatrę z osobą zaufaną - da to lekarzowi pełniejszy i bardziej obiektywny wywiad niezbędny do prawidłowej reakcji. Nie rzadko osoba postronna widzi cię `zupełnie inaczej niż sam siebie postrzegasz. 4. przekroczyłeś wszystkie swoje granice moralne, skurwiłeś się, rozpuściłeś kasę z kredytu, który będziesz spłacał jeszcze przez kilka lat, kupiłeś komuś samochód mimo, że samego stać cię na rower, nauczałeś jako syn boży tłumy? Wybacz sobie. Nie wstydź się. Nie tylko ty przez to przechodzisz. 5. choć doświadczasz cierpienia, czasami hardcorowego (dwie próby samobójcze na moim koncie), postaraj się nie użalać nad sobą i wypracuj dystans do swoich emocji. Spojrzałem na ChAD z innej perspektywy jak poznałem ludzi z schizofrenią, permanentnymi urojeniami lub przewlekłymi lękami różnego rodzaju. Po drugiej próbie powiesiłem na lodówce swoje zdjęcie z czasów podstawówki, na którym wydaje się być bardzo szczęśliwy. Znajdź swoją kotwice. 6. zadbaj o regularny tryb życia - spanie, jedzenie, praca, sport itd. 7. nie denerwuj się kiedy czujesz się nie rozumiany przez bliskich czy terapeutów - sam potrafiłbyś to ogarnąć? no właśnie;) 8. sam postaraj się zrozumieć bliskich - oni też są zagubieni, boją się o ciebie a bardzo często zbierają niezasłużone cięgi. Znacznie łatwiej toczyć tą walkę z kimś. Po prostu komuś wcześniej czy później będziesz musiał zaufać.
Dziekuje-madre slowa-tak rytm pomaga i zaufac komus trzeba. Male kroki.I nie porownywac sie z nikim innym procz z soba z dnia poprzedniego.Życze duzo spokoju i troche radosci tez :-) Obserwowac sie i przyjmowac porazki.Patrzec czy uchyla sie okno gdy drzwi akurat zatrzasniete. Wsxystko opisane w wypowiedzi do ktorej ten komentarz wiec dzieki za uporzadkowanie tych doswiadczen i zdrowka
Hej mam 21 lat i rozpoznaje u siebie ta chorobę , 3 dni mani i 2 depresji w dniach manni bardzo duże skłonności do ryzyka szczególnie zachowań seksualnych i autodestrukcyjnych
Zycie to ciagła walka o siebie.Nie spotkałem w swoim życiu psychoterapeuty,psychiatry,psychologa który by mi pomógł i się poddałem. Czysty biznes jak dla mnie .Osoba która doznaje takiego stresu i paniki który można dopasować do srachu gdy stoisz przed niedźwiedziem polarnym.Sprawia ze w końcu s przestaję sie czlowiek Bać.Bardzo ciężka walka. Tak jak wspomniałeś troszkę zostawie temu swiatu coś po sobie sprawdzicie Jack Holm na Soundclound Dziękuję za wizytę na stronie.
mam od niedawna prawdopodobnie autyzm i chad i jeszcze dyskalkulie i to jest nowa sytuacja dla mnie , ale dzisiaj jest dobry dzień , bo mam dzisiaj urodziny
Od lat choruję na ChAD, jednak dopiero niedawno został zdiagnozowany. Miałam bardzo odważne, barwne i twórcze okresy w życiu, przeplatające się z rozpaczą, lękiem, apatią i załamaniem. Moje otoczenie nie rozumiało moich wyborów i nie czułam od niego wsparcia. Ja sama nie rozumiałam swojej inności i choć dostrzegałam ją, nie wiedziałam czym jest. Chciałam żyć w zgodzie ze sobą. Mimo wielu pięknych, głębokich odczuć, ostrzegam, że bardzo trudno żyć bez diagnozy. W ostatnich latach, gdy nawróciła depresja, to diagnoza mnie uratowała. Nienawidziłam już tej swojej pomysłowości, tych przewrotowych pomysłów... Próbuję się z tym wszystkim pogodzić i znaleźć sposób na siebie. Dziękuję za ten film. Przypomniałeś mi, że jest w tym umyśle coś pięknego. Coś, co pozwala zdobyć się na rzeczy, które wielu nie przejdą przez myśl. Coś, co daje kopa do znalezienia sposobu na realizację swoich pomysłów, o którą inaczej mogłoby być ciężko. Jakby spotykało się swoje muzy twórcze. Jednak, jak wspomniałeś, są i demony, depresyjne myśli. Dlatego nie mogę nikomu nie polecić zadbania o swoje zdrowie i sięgnięcia po diagnozę i terapię, gdy pojawiają się tak skrajne emocje. Wiem, że gdy jest przyjemnie to jest to ostatnie o czym się myśli, ale potrzeba zachować równowagę w tym wszystkim. Naprawdę mnie wzruszyłeś tym filmem, wiele mi przypomniałeś. W tym to, że warto zawalczyć o siebie i podzielić się sobą ze światem. Pozdrawiam serdecznie
Naprawdę fajnie przekazana wiedza - merytoryczna i sposób jej przekazu,który trafia w sedno,ogladałam już kilkanaście filmów o Chad,ale tu jest wszystko... Wiele lat leczono mnie na depresje nawracającą aż w końcu nadszedł ten dzień gdzie wpadłam do gabinetu jako najszczęśliwszy człowiek na tej planecie - rozmawiałam z każdym po drodze,tu pomoglam starszej Pani,tam zagadałam do mamy z małym dzieckiem jakie ma szczęście taki zdrowy chłopczyk, słońce, piękny świat,Pani w rejestracji pięknie pomalowana i miałam tysiąc myśli na minute i tyle pomysłów i nie umiałam poczekać, usiedzieć bo świat czekał na mnie...oczywiście nie musiałam spać, jeść- byłam tytanem pracy - dziwiłam się, czemu ludzie chcą odpocząć po pracy,przecież można i to i tamto zrobić.I tak to okazało się, że nie wychodze z dołka bo leki na depresje udało się dobrać- bo jest remisja tylko biegam sobie po swoim małym świecie przez 20 lat ze złą diagnozą.Teraz wiem,że nie tylko ja i wiem,że trudno wyłapać te super dobre stany bo wtedy myślałam, że jest super i nie trzeba już pomocy a lądowałam u lekarza będąc już w totalnym dołku.Wiem ile ja w chorobie zrobiłam złego swoim bliskim i jak ciężko im było,dopiero pomoc dobrego psychiatry i prowadzenie życia z harmonogramem dnia i obserwowanie siebie daje ukojenie i stabilność w chorobie. Dziękuję za ten odcinek.
Ja choruje na chorobę dwubiegunową afektywną maniakalną i naprawdę jest ciężko z tym żyć. Dziękuję że nagłaśniasz choroby psychiczne i tłumaczysz na czym one polegają.
@pink_girl634smutne ze się od Ciebie odsunęli lecz się chemia naturalna kupować w sklepach zielarskich z chemia naturalna polecam DMSO. w płynie pije się rozpuszczone z wodą. Witamina D3+K2 Witamina C duże dawki Witamina B1 NAC po trzech miesiącach choroba się cofnie nie można mieszać z chemia syntetyczna Chemia syntetyczna nie leczy przyczyny i musisz brać całe życie i człowiek jest zniewolony i też po tej chemi idą inne organy proszę spróbować Niech Cie Bóg blogoslawi
Co zrobi Łukasz w następnym odcinku? 👍 = opuści na kilka sekund rękę, bo głupio mu się zrobiło 💬 = utrzyma rękę w górze, ale zażartuje z tego komentarza
Mnie zdiagnozowali pod kątem ChAD stosunkowo nie dawno, ale już od miesięcy moi bliscy sugerowali mi, że może warto byłoby porozmawiać o tym z psychiatrą. Byłam wtedy w hipomanii, więc odrzucałam te sugestie, przecież czułam się świetnie, robiłam tyle rzeczy, mało spałam, ale tego snu wcale nie potrzebowałam. Świat był mój, byłam cudowna, a życie jeszcze lepsze. Potem nagle znów przyszła głęboka depresja, którą leczę od dwóch lat. Wszystko straciło sens, czułam się jak najgorszy śmieć, gdzieś na dnie życia. Zerwał ze mną chłopak, a ja po 3 dniach wpadłam w manie. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje, te szybkie zmiany nastroju, za którymi szły też zmiany osobowości, bardzo mnie męczyły. Nie wiedziałam kim jestem, skoro ciągle popadam w skrajności, łatwo się pogubić w tym wszystkim. Miałam siebie już dość. I wtedy padła wreszcie dobra diagnoza, dostosowane leki, rozpoczęcie terapii pod kątem nauki życia z ChAD. Jest lepiej. Świadomość choroby dała mi ulgę, bo rozumiem wreszcie, co się ze mną dzieje. Aczkolwiek nadal życie jest trochę chaotyczne. Najważniejsza jest świadomość, obserwowanie siebie, dbanie o systematyczność w obowiązkach, o stałe rytuały, które pozwalają trzymać się normalności. Nadal się uczę z tym żyć, ale diagnoza dała mi ukojenie, bo nareszcie wiem, co się ze mną działo przez te ostatnie lata
Mój tata był bardzo wrażliwym człowiekiem , miał tez problem z alkoholem . Malował piękne obrazy , zwłaszcza konie i pejzaże . Uwielbiał czytać , książki pochłaniał od tak wgryzając się przy tym w jabłka , które spożywał w bardzo dużych ilościach ;) popełnił samobójstwo , wygrał ze strachem , z którym ja osobiscie próbowałam również walczyć . Odziedziczyłam po ojcu wrażliwość , malowanie to coś co pochłania większa cześć mojego dnia. Zdiagnozowano u mnie depresje , osobiscie mam wątpliwości co do diagnozy lecz jestem na początku drogi leczenia. Coś w tym jest z nami „artystami „ dzieje się często gorzej , śmiem twierdzić poprzez obserwacje siebie , rodziny jak i towarzystwa . Bardzo ciekawy odcinek , dziękuje ;)
@@krzysztofniemiecki4693 jak masz stan depresyjny to jak najbardziej tak. Ja nie wiem czy na coś choruję, zapewne tak, patrząc na moje życie, ale ja mam to gdzieś, żyję póki żyję, a jak się zabiję to będę mieć życie z głowy, więc w czym problem...?
Mam ChAD od dziecka a diagnozę od 4 lat, taka mi depresja weszła, że już nie dałam rady sama siebie ogarnąć. Inni wpadają w nałogi alko, czy inne środki, u mnie to był seks, zdrady i mnóstwo takiego gówna, że wstyd! Oczywiście w tym szaleństwie zadziało się mnóstwo pozytywnych rzeczy. Ciężko nie patrzeć wstecz, przeszłość to powolna śmierć. Przez leki mam bardzo złą pamięć, alzheimer na starość. Jest piosenka i jest tam taki tekst " bóg się mógł zlitować, mógł napisać mnie od nowa, bo nie wyszedł pisarzowi pierwszy szkic".
Przepaskudna choroba, mój ojciec to ma i jest nie do zniesienia. W manii jest niebezpiecznie bo rozdawał pieniądze i uważał że jest królem itp. A w depresji i patrzy w sufit i leży. Masakra, masakra, leków nie chce brać.
@@magisterinzynier5326 powiedziałbyś tak osobie z rakiem ? Żeby nie brała leków? To też jest choroba, owszem trzeba na terapii nauczyć się zmienić sposób myślenia, żeby sobie pomóc ale to jest choroba do cholery to że nie jest to fizyczna choroba nie oznacza jest jest łatwiejsza do wyleczenia. Choroby psychiczne są gorsze wiem po sobie i po mojej mamie, miała psychozę i depresję ma raka piersi bez porównania lepiej znosi to drugie, za to w pierwszym wypadku trzeba było zamknąć ją w szpitalu bo zapomniała jak przełykać pokarm i udusiłaby się kromką chleba.
Mi się wydaje, na podstawie autopsji oraz doświadczenia zawodowego (ratownik medyczny), że powstająca w wyniku depresji, czy też manii, gonitwa myśli jest poniekąd kwintesencją kreatywności wśród artystów. To wtedy przychodzi nam do głowy najwięcej pomysłów takich jak słowa do nowej piosenki, treść nowej książki, sformułowanie hipotezy badawczej, projekt genialnego wynalazku, itp. Problem zaczyna się gdy całkiem przestajemy nad tym panować, natłok myśli staje się nie do zniesienia i nie mamy już żadnego wpływu na nasze emocje. Tak jak Pan wspomina w 10:27, niezmierne istotne jest aby poznać samego siebie. Gdy zrozumiemy siebie, nasze potrzeby, będziemy w wystarczający sposób kontrolować swoje myśli i uczucia, to mogą one stać się ogromną motywacją do działania oraz pomóc nam osiągnąć życiowy sukces. Tylko tutaj uwaga, bo życiowy sukces nie oznacza końca choroby, a mimo ogromnej sławy, pieniędzy, popularności, wiele osób wewnętrznie nadal cierpi i potrzebuje pomocy.
Wszytko prawda co piszesz :) Z tą chorobą da się żyć bardzo dobrze. Mieć dobrą pracę, duże pieniądze, dobre stosunki międzyludzkie, dobrze wychowywane dzieci, ale jest warunek - ciężka praca na psychoterapii (zwykle wieloletnia), regularne zażywanie leków (jak to przy innych chorobach, np. cukrzyca), oraz dokształcanie na własną rękę - budowanie cały czas wysokiej samoświadomości - każdy powinien do tego dążyć, świat byłby lepszym miejscem. Ludzie chorzy na CHAD to zwykle wrażliwi, empatyczni ludzie. Nie jesteśmy odrzutami społecznymi. Mamy jak każdy swoje dobre i złe strony. Jesteśmy tacy jak Wy, tylko z chorobą. Większość z nas na coś choruje.
po latach zmagania się z depresją, nerwicą i wszelkimi możliwymi stanami, moge jedynie zacytować mojego ojca, najgorsza choroba jak ktoś ma zajoba, i z tym się zgadzam w stu procentach. Każdy dzień staje się walką od otworzenia oczu i wiesz że nie będzie lepiej do puki nie pójdziesz spać. Zamiast planować życie, czerpać radość z życia, ty walczysz sam ze sobą i z własnymi myślami i zastanawiasz się ile jeszcze dasz radę.
Dokładnie jak bym słyszał swoje myśli od momentu otworzenia oczu cały dzień to męczarnia i walka ze swoimi myślami i czekasz tylko żeby dotrwać do końca dnia i wiesz że nie będzie lepiej patrzysz na ludzi wokół którzy normalnie żyją i wiesz że ty tak nie możesz najgorsza jest ta świadomość ile ta choroba ci zabrała
@@williamjoejackdempsey8788Dokładnie tak, i przekonanie, że swoim zachowaniem udowodnisz ludziom, że jesteś osobą "nie wartą" ich czasu. Przekonanie, że zostanie się samym. Zaraz przyjdzie mania to będę pić jak stary alkoholik
Ja nie mam dwubiegunówki. Ale wiem co to depresja i sama się z nią zmagam na codzień.Choć mam dni ,że super się czuje to wracają mi te negatywne myśli i często nie mogę sobie z tym poradzić i często płacze.Zresztą od dziecka już mi dolegało coś i zawsze odstawałam od rówieśników. Nigdy nie byłam taka jak inni mi trudno wszystko przychodzi ,a innym łatwiej. Często pomaga mi rower i muzyka też zwłaszcza elektroniczna lubię rysować kolorować i robić na drutach i szydełku. Żeby odpychać te myśli.Dla mnie wiek dojrzewania był bardzo trudny.Jest mi trudno do tej pory i nie potrafię się odnaleźć.Zawsze chodzę na spacery z psem jednak wolałabym z kimś.I to jest mega trudne tym bardziej ,że jestem dorosła.Naszczescie mam prace.Ale mam wrażenie ,że odpycham ludzi. A chciałabym ich do siebie przyciągać.zawsze chciałam mieć znajomych i nie tylko.wiadomo kogo.i nigdy nie potrafiła mi nauka wchodzić do głowy przez to ,że byłam leniwa ,ale taka teraz nie jestem.Mam nadzieje ,że niedługo przeminie mi ta depresja czy poprostu długotrwały smutek.Chciałabym żeby było tak jak ja bym chciała.Ale żeby dostać coś w życiu trzeba się o to postarać ,bo nic nie przychodzi z łatwością.Życzę każdemu szczęścia i żeby wyszedł z depresji tak strasznej choroby.Bo choroba ta potrafi człowieka zmienić w demona. I tyle.Ale nigdy nie można się poddawać.Najgirsze jest to ,że przez chwilę się dobrze czuje ,a później mi to wszystko wraca.Ja nawet nigdy nie byłam na imprezie.Mam 20 lat powinnam się bawić i nie przejmować. Ale przykro mi jest kiedy widzę ze ktoś inny ma paczkę ,a ja nie.Od 5 lat mieszkam w mieście ,nie mam z kim rozmawiać mam tylko jedna koleżankę blisko.czasami się boję ,że nie dam rady.własciwie to nie mam tego co bym chciała. I to mnie mogą boli.
Oby ci się wszystko udało. Trzymaj się i nigdy się nie poddawaj. Na pewno jesteś cudowną osobą i przez to co cie dotyka jestes wyjątkowa. Wszystko przed tobą, ćwicz dobrze się odżywiaj, rozwijaj mózg i bądź dobra dla tych którzy są dobrzy dla ciebie. Mam część tego o czym piszesz ale tym bardziej idę do przodu i wyznaczam swoje ścieżki, wierze w swoją wyjątkowość i ty tez uwierz w swoją.
Hej Ola, skąd jesteś? :) I have same like u :) Ale odblokowałem się na ludzi i zacząłem poznawać duuuże ilości i to jest super, choć jestem w podobnym wieku i też nie imprezowalem i utożsamiam się z większością tekstu:)
Artyści, filozofowie zawsze w pop kulturze są ukazywani jako dziwacy lub ekscentrycy jestem w stanie uwierzyć by przeróżne stany chorobowe miały swoje "dobre" skutki uboczne
Podobno Fryderyk Chopin specjalnie zaczął ubierać się jak dziwak, żeby być traktowanym jak "poważny artysta". Dopóki grał swoją muzykę ubrany jak człowiek, paryscy słuchacze podchodzili do niego dość sceptycznie, na zasadzie: "No może to i brzmi ładnie, ale jakoś nie wygląda na artystę."
To prawdziwe przekleństwo. Przez to mam zniszczone całe życie. Piszę dziennik i rysuję żeby wyrzucić z siebie emocje, które, gdyby nie to, mogłyby mnie zniszczyć
Osobiście widzę jeden poważny problem z diagnozą i leczeniem CHAD w "dzisiejszym" świecie. Pęd produktywności i sukcesu, potrzeba bycia pewnym swojej wartości i kompetencji, tempo codziennego życia, częstotliwość "życiowych" zamian itd sprawia, że to co 50 -70 lat temu uznano by za hipomanię dziś jest oczekiwanym poziomem funkcjonowania. Osoba w permanentnej hipomanii doświadczająca remisji czuje się '"bezproduktywna ", zdołowana, a depresję traktuje jako koniec szans na normalne życie. A choroba nie leczona zaczyna dawać silniejsze objawy. I potem ciężką manię (często po SSRI przepisywanych niczym witamina C) diagnozuję się jako schizofrenię (na szczęście walproiniany i nieklasyczne neuroleptyki są leczeniem i jednego i drugiego).
Myślę, że z tymi wymaganiami obecnego świata to bardzo słuszne spostrzeżenie; które nawet jeśli u kogoś nie wspiera rozwoju ChAD to po prostu wpędza nas w wiele innych dolegliwości psychicznych. Bo albo jesteś tytanem pracy, najlepiej bez życia prywatnego ("ten to się potrafi poświęcić dla firmy!) albo jesteś "bezwartościowy"; jesteś słabym, smutnym rozszczeniowcem w oczach wielu. A obawiam się, że będzie tyko gorzej...
Bardzo sluszne spostrzezenie. Mozna tez zwrocic uwage, ze osobowy majace problemy z nastrojem maja delikatnie mowiac w tym świecie przerabane, a nerwice lekowe potrafia zniweczyc lata edukacji i uniemozlic zrobienie tzw kariery. To z kolei prowadzi do jeszcze wiekszej frustracji. Coraz mniej miejsca na swiecie dla ludzi delikatnych. Jesli sie nie ma w zamian jakiegos talentu, to naprawde trudno sobie znalezc miejsce na swiecie.
Jako osoba z wyżej wymienioną chorobą jak i gitarzysta dodam parę przemyśleń od siebie: Odbieram muzykę jako dialog, taniec, czy wręcz kłótnię przeciwieństw. Raz głośno, raz cicho, raz wolno, a raz szybko, raz bardzo spokojnie, bez energii, a za chwilę totalna eksplozja mocy. Dokładnie w ten sposób działa ChAD. Przechodzi się między tymi dwoma stanami i ciągle wszystko się zmienia. To sprawia, że wyrażając siebie niejako muszę wyrażać obie części siebie. Zarówno tą wysokoenergetyczną, maniakalną bestię, która chce pożreć cały świat. Jak i tą spokojną, cichą, wycofaną i ciotowatą część mnie. Odnajduję się w obu nich, jak i w żadnej. To z kolei sprawia, że muzyka tworzona w ten sposób jest dużo ciekawsza, bo bywa zaskakująca dla słuchacza. Pisząc część piosenki jednego dnia gram w zgodzie z zasadami, bardzo bezpiecznie, ale kilka dni później wszystko się zmienia i pojawia się przytłaczająca pewność siebie popychająca mnie do kompletnego łamania zasad, anarchii i chaosu. To tworzy prawie idealny balans między zwrotkami, a refrenami. Tworzy się dzięki temu interesujący dla słuchacza muzyczny rollercoaster. Myślę, że podobnie sprawia ma się z tworzeniem filmów i innych dzieł. Uważam, że ludzie "zdrowi" za bardzo skupiają się na wyrażaniu jednej emocji. Tak jakby zamykają się w ramach tego jednego uczucia przez co ich twórczość jest po prostu nudna, bo malo się w niej dzieje. Najlepsze filmy, muzyka i książki to te ktore ciągle bawią się różnymi emocjami. Raz chce się płakać, raz skakać z radości, by chwilę potem być kompletnie przerażonym, by w końcu poczuć ulgę. Pomyśl o swojej ulubionej piosence czy filmie i przeanalizuj to pod tym kątem. Dlatego właśnie osobiście nie mam zamiaru tego leczyć, bo wiem, że terapia i leki zabiłyby moją moc tworzenia. Wyrównałyby mnie, uśredniły. Straciłbym całkowicie moje wysokie szczyty jak i bardzo niskie doły. Bardzo nie podoba mi się ta wizja. Aktualnie czuję, że szczyty usprawiedliwiają doły, a doły szczyty i jest w miarę okej. Wydaje mi się jednak, że większość ludzi woli ten złoty środek gdzie jest nie za wysoko i nie za nisko. Wolą żyć w ten sposób i w sumie nic do tego nie mam. Nie podoba mi się tylko to, że ktoś próbuje mi narzucać tą wizję życia. Tak jakby to miało być jedyne słuszne podejście. Co jak co, ale ja akurat doskonale sobie sprawę z tego, że każdy medal ma dwie strony i obie strony powinny ze sobą współistnieć zamiast wzajemnie się wykluczać. I taka ciekawostka na koniec. ChAD ma zabawny "wentyl bezpieczeństwa" jeśli chodzi o samobójstwo. Ponieważ w stanie depresji ma się te myśli, ten nastrój, tą pustkę, ale nie ma się odwagi. Z kolei w stanie manii ma się odwagę i pewność siebie by to zrobić, ale nie widzi się powodu, bo ego jest wtedy wystrzelone w kosmos i wszystko jest zajebiście dobrze, nie ma sensu po co się zabijać.
Ja ostatnio zrozumiałem, że mam CHAD.. i teraz rozumiem dlaczego leki nie działały do końca, a ja przerywałem leczenie i zaczynałem pić... ale to też moja wina, bo u psychiatry nigdy nie mówiłem całej prawdy ^^ miałem zakodowane w głowie, że jak powiem wszystko, to od razu mnie wezmą w kaftan i do psychiatryka :D.. może głupie, ale właśnie takie lęki miałem. Teraz żałuje, bo nie wiem jak się dostać po leki przy tej pandemii.. można jakoś online? lub da się umówić? nie wytrzymam dłużej, a przez chorobę wpadam w ciągi alkoholowe i robię coraz większe długi... nie chce się już leczyć alkoholem, bo to nie ma sensu, a głowa coraz mocniejsza, więc coraz więcej muszę wydawać.
Co do daru twórczości osób chorych na ChAD - z doświadczenia mogę powiedzieć, że mój były chłopak ma niesamowitą umiejętność tworzenia muzyki, jest w tym naprawdę świetny i ma zamiar zacząć dzielić się z ludźmi swoją twórczością (podczas brania leków umiejętności te drastycznie spadły)
Żyłem tak kilkanaście lat bez leczenia, udało się stworzyć kilka fajnych projektów, dochodowych w potem je zepsuć. Jak już się ogarnie przede wszystkim zrozumie chorobę to robi się ciekawie. Ja częściej mam epizody manii i nauczyłem się je wykorzystywać do pracy kreatywnej oraz nieco hamować najbardziej szkodliwe objawy z pomocą bliskich. Jeszcze nie biorę leków, ale to kwestia dni. Z mojego punktu widzenia jest to pewna przewaga, ale i pewne upośledzenie. Cóż aktualnie mam epizod “pozytywny”, więc łatwiej to tak widzieć 😅 Mam teraz mieszane odczucia i pewne obawy dotyczące właśnie leków, moje projekty często się udają, bo jestem kreatywny i dostrzegam co łączy różne fakty, produkty itp Zobaczymy, jak ktoś jest ciekaw, to mogę dać znać jak już będę przyjmował leki. Zdrówka! ❤
Skoro podjęty został temat Kanye, to tak swoją drogą - razem z Kid Cudim w 2018 roku wydał cudowną płytę "Kids See Ghosts" na której oboje śpiewają o swoich problemach związanych z chorobami psychicznymi. Świetna rzecz, tym bardziej, jeśli się zna drogę, którą oboje przeszli na przestrzeni lat.
Straszna choroba wam powiem, mam znajomego, który to ma, poznałem go gdy o siebie dbał, brał leki, chodził na terapie etc, w życiu bym nie powiedział, że na coś choruje.Pózniej przestał chodzić na terapie i nie brał leków, zaczął dużo palić zioła i pić, także w krótkim czasie siegnął dna, wpadł w manie, spał po 3 h na dobę, chodził po centrum Poznania zaczepiając ludzi, pierdolił takie głupoty że dajcie spokój, że jest bogaczem, że codziennie wydaje po 15 k, że otworzył wielką firme i tak dalej, w oczach miał obłęd, potem pieprzył że jest Bogiem. Potem po kilku miesiacach wpadł w ogromny dół, depresja potem znowu mania.masakra
Oj tak, tez znam osobe, ktora to ma, naszczescie juz utrzymuje sie w remisji, ale wczesniej dokladnie tak samo, 3 miesiace imprezowania z rzedu, spanie raz na pare dni to norma, szczescie dla niego ze mial duzo pieniedzy to nie skonczyl na manowcach. Potem tak samo depresja, nie wychodzil z lozka tygodniami, ledwo sie ruszal nawet do toalety, kompletny dol. Przesrane musi byc zycie taka sinusoida, mega wycienczajace, ale co ciekawe mowil, ze lepiej mu bylo podczas depresji, bo wtedy bardziej byl soba i nie odwalal takiego szajsu.
Dokładnie, to straszna choroba co niszczy życie chorym w mniejszym, lub większym stopniu. Zależy od tego na ile ciężki ma przebieg, czy to mania czy hipomania.
Też znam takiego wariata co za Boga się ma, pocemon na niego mówią. Bardzo wszystkim szkoda, że tak z nim się stało bo dobry chłopak z niego i oni myśleli, że już na zawsze z nimi zostanie i będzie ich "duszą do towarzystwa ",czy też gwiazdą porno. Straszne to wszystko:)
Czasami osoby z dwubiegunówką nie chcą się z niej leczyć, bo z negatywnymi epizodami nauczyły się jakoś żyć, a te pozytywne uwielbiają. Taka ciekawostka co do 16:30 Edit: Chciałem zaznaczyć, że oczywiście każdy przypadek jest nieco inny i w żaden sposób nie chcę bagatelizować tej choroby. Nie jestem też ekspertem ale o tym słyszałem kilkukrotnie, w tym raz od osoby ze zdiagnozowaną dwubiegunówką.
Mam cyklotymię i jest dokładnie tak jak mówisz: stany depresyjne nauczyłam się jakoś "przeżywać", a chociaż głupio mi się do tego przyznać, uwielbiam stany manii. Zmuszam się żeby chodzić do psychologa, bo boje się że pogorszy mi się do chadu, a to dużo cięższe niż cyklotymia
Omijałam te odcinki o dwubiegunowosci na tym kanale. Okazało się że omijałam, a choruję na te zaburzenie. Szkoda, że ignorowałam. Może wczesniej bym się zorientowała.
Wlasnie mija półtora roku odkąd mam spokój psychiczny. W zeszłym roku całkowitym przypadkiem zostałam zachecona by iść do psychiatry po wszystkich wybrykach jakie robiłam. Byłam totalnym wrakiem, akurat się tak stało, że miałam na przemian hipomanie i depresje 2 razy w miesiącu przez conajmniej rok. Zaliczyłam szpital, złe dobranie leków, dyskryminacje w szkole w związku z tym, bo przecież sobie tylko wymyślam. W Polsce ludzie bagatelizują wszelkie choroby psychiczne, a one potrafią być dużo gorsze od tych fizycznych. Teraz mam już wszystko za sobą, wciąż mam epizody ale nie o takiej sile jak kiedyś, przestałam płakać jakby obdzierano mnie ze skóry, przez 3 godziny w tygodniu i ustabilizowałam swoje wydatki (miałam manię kupowania kosmetyków zeby poprawić sobie humor). Dobrze że powstają takie materiały jak ten. Trzeba ludzi edukować w tym kierunku, bo wszyscy wiedza że depresja istnieje, ale jak powiesz tydzień później, że już Ci lepiej to wszyscy zarzucają udawanie i zmyślanie.
Nie do wiary... sam zmagam się z tą chorobą. czuje jak bardzo mnie wyniszczyła, ale ostatkiem sil postanowiłem jeszcze walczyc o siebie i oglądam filmiki na yt o tej chorobie po czym slysze przypadek koleżanki, że najpierw brała antydepresanty a potem stabilizatory i czuła si nijak, jak warzywo. Mam dosłownie to samo pol roku chodziłem do pani która mi przepisywała leki przeciwdepresyjne po czym bylo coraz gorzej, nis się nie poprawiało ba... powiedziałbym że tylko gorzej az doszło do momentu że lezalem w lozku i w ciągu dnia myslalem tylko o samobójstwie a w nocy śniło mi się że popełniam samobójstwo.... uratował mnie pewien specjalista do którego się udałem i odrazu mi stwierdził chad po czym przepisał kwetaplex oraz lamotrix... faktycznie pomogło przestalem mieć takie chore myśli ale niestety mam jeszcze problemy czasami ponieważ dochodzą u mnie używki czasami i widzę jak negatywny mają na mnie wpływ to mimo wszystko nie potrafię się odpędzić... jeszcze 2 3 lata temu grałem na gitarze pianinie pisałem wiersze dużo rapowałem śpiewałem mialem dużo kreatywności w sobie. Teraz te zajawki odeszły do lamusa tzn w serduszku dalej to jest ale nie mam już tej weny, motywacji, czegokolwiek...
Dziękuje za ten film choruje na to i jest mi czasem ciężko Może coś o związku i relacjach z osobami którzy są chorzy na CHAD. U mnie jest ciężko w związku jestem po separacji ale potrzebujemy pomocy.
ale małżeńska separacja? zawsze sie zastanawialam czemu takie osoby podejmują się małżeństw. liczę, że Twoja choroba w koncu stanie się łagodna, zasługujesz na szczęście.
ping win myśmy byli w separacji 3 miesiące a potem wróciliśmy do siebie i jest lepiej teraz niż wcześniej. Powód tej separacji był poważny. Mąż bal się ze przez moje wybuchy skrzywdzę dzieci. Lekarz tez mnie źle leczył. Myśmy się rozstali po 8 latach małżeństwa a potem stwierdziliśmy ze nie umiemy przez siebie żyć.
Tak, jak powiedziałeś, dotyczy to wrażliwych ludzi głównie. Tak się właśnie składa, że ludzie wrażliwi mają wysokie EQ. Są nieodporni na zło tego świata. A zło tego świata generują...no właśnie - psychopaci/tki. A że w dzisiejszych czasach mamy duży % psychopatów w społeczeństwie, bo dawno już nie było wojny (na wojnie walczą i giną głównie ludzie źli - niezależnie od nacji), to ten procent psychopatów w społeczeństwie jest dzisiaj bardzo duży. To oznacza, że każda wrażliwa osoba ma dużą ilość psychopatów (czyli ludzi złych z natury) w swoim otoczeniu, z czym sobie nie radzą. Stąd ta znacząca fluktuacja serotoniny dająca objawy chad. Odcinają się od jednych psychopatów, jest dobrze, później pojawiają się kolejni - no i znowu jest źle. Potem znowu się uwalniają od nich (sero wraca do dobrego poziomu), później znowu pojawiają się kolejni (sero spada). I tak bez końca
bardzo ciekawa myśl. Łączy mi się to trochę z tym, że osoby z CHAD mają nadwyżkę tzw empatii afektywnej, tej która ujawnia się w kontakcie "na żywo" z drugim człowiekiem. Taka nadwyżka występuje zwłaszcza tuż po manii, ale nawet w kompletnej remisji. A psychopaci to tak jakby przeciwność, kompletny brak empatii i podmiotowego traktowania innych. W nauce często ciężko odróznić skutek od przyczyny, ciekawe czy wrażliwość jest pierwotna w stosunku do choroby? Dlatego bezpieczniej zawsze mówić jedynie o korelacji. Ale to bardzo pobudzający opis :)
Ale mania to przeciez nadmiar dopaminy w stosunku do seretoniny.Od psychopatów Chad rózni sie tym,ze w koncu jak sie wypala w manii dostają swoje dołki. Nadmierny poped seksualny,wysoka samoocena,konsumpcjonizm to odwrotnosc empatii a egoizm.Moze jednak te dołki działaja leczniczo.
Na każdego „znajdzie się” jakieś zaburzenie, a sklasyfikują je ludzie bezpośrednio zarabiający na na jego leczeniu🙄Uwielbiam ten kanał, ale martwi mnie kiedy widzę ludzi obawiających się o swoje zdrowie psychiczne od tego natłoku informacji. Wspaniale jest być doinformowanym i poszerzać wiedzę ogólną, ale czasem jest tego po prostu zbyt wiele. Sam tytuł innego filmu „A co jeśli nie wiesz, że masz depresję” wywołał we mnie bardzo negatywne odczucia.
W pełni zdrowy człowiek jest wolny od przewlekłych uczuć: lęku, złości, smutku, żalu itd. Nie jest uzależniony od nikogo i niczego. Realizuje swoje pasje, rozwija zdolności i przyczynia się do polepszenia życia na Ziemi. Są tacy ludzie - przebudzeni.
Czym innym są zaburzenia (np. border line), a czym innym choroba psychiczna - afektywna dwubiegunowa, schizofrenia, parkinson. Większość ludzi ma odchyły w różne strony - np. bardziej rozwinięte cechy narcystyczne, socjopatyczne, nerwicowe itp. ale to jeszcze nie choroba ani zaburzenie. Normalnych ludzi nie ma, ale choroba to jeszcze coś innego. Co do uczuć to względnie normalny człowiek odczuwa cały wachlarz uczuć - w tym, lęk, złość, smutek, zawiść, żal. Tylko mocno zaburzony człowiek je wypiera lub ich nie ma - np. psychopata nie odczuwa lęku.
@@kupmitrumne6 "Większość ludzi ma odchyły...", "Normalnych ludzi nie ma". Czyli twierdzisz, że ta malutka część ludzi bez odchyłów też jest nienormalna?
@@_Emilian_ generalnie nie ma "normalnych" ludzi, w takim sensie, że na skali różnych emocji, jesteśmy w różnych punktach. Np. ktoś ma więcej w stronę narcyzmu a ktoś inny w kompulsje. Każdy ma jakieś dziwactwa. Ci zaburzeni, wyjeżdżają mocno w skrajność skali, co może utrudniać życie - np. kompulsje pogarszają kontakty międzyludzkie.
Moja mama zmaga się z tą choroba przez całe moje życie. Nie jest łatwe życie z osobą, która na to choruje. Jako dziecko nie rozumiałam wielu zachowań i często czułam, że jestem odpowiedzialna za jej nastroje. Dopiero jak dorosłam zrozumiałam co się dzieje. Mam więcej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, jednak problemy w relacji dalej są, bo choroba blokuje. Trzeba naprawdę ogromnej siły i odporności psychicznej aby żyć z osobą z chad. Choroba niestety niszczy życie, zdrowie i relacje.
Jeżeli ta choroba wygląda tak jak autor filmu mówił, to relacje najpewniej niszczy, ale zdrowie i życie? Ktoś musi nie umieć wykorzystywać potencjału zrywu energii...
Strasznie się utożsamiam z objawami jakie były przedstawione w odcinku, ale też uważam że jest to jakiś styl życia który łatwiej mi zaakceptować niż poświęcać czas na próbę jego zmiany, chociaż mam wrażenie że coraz bardziej odbija się on na mojej relacji z osobami na których mi zależy.
Fajnie byłoby zobaczyć odcinek o nerwicy depresyjnej/depresji nerwicowej. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach w wyniku frustracji z niemożności osiągnięcia sukcesu życiowego mocno eksponowanego w mediach, taka forma zaburzenia dotyka znaczną część osób ambitnych.
Z tego co ja słyszałam o tej chorobie to, że leczy się ją znacznie trudniej niż depresję. Jest mniej leków do zaproponowania. Znam dziewczynę, która na nią cierpi i bierze leki. To co zauważyłam, jest taka jakby "wypłaszczona", jakby nie było w niej ani radości ani smutku, jakby wszystko było na jednej linii.
Dziekuje za wielowymariwosc Pana wypowiedzi.Tak chad jesli jest tylko hipomania bez zagrozenia zycia bywa kolorowa w sensie checi i realizacji pomyslow-depresja-zawsze trudna.Przy ogrombym natezeniu skrajnosci samobojstwo moze zdarzyc sie zarowno w depresji jak i w manii.Czasem leki niezbedne.Zeby demony byly mniejsze i zeby nie usmiercic aniolow-trzeba probowac.
Może zdecydowałbyś się na film, w którym pogłębiłbyś korelacje CHAD z innymi chorobami psychicznymi? Zaburzeniami odżywiania i zaburzeniami lękowymi między innymi. Mało się o nich wspomina na kanale, a wydaje mi się, że są naprawdę interesującym zjawiskiem
Ja rowniez zyje z ta choroba, ona niszczy wszystko, prace,rodziny, zwiazki,finanse.Zycie na lekach ,ktore robia z Ciebie zombie bez emoji, brak koncentracji,pamieci,checi do zycia.....Chcialabym zeby byl jakis przycisk, na ktory mozna nacisnac i juz sie nie obudzic.
Prawda!Ja zanim poszłam do psychiatry i na terapię zdecydowałam się na badania hormonalne -czy nic się nie pogorszyło z moją tarczycą.Mam niedoczynnosc i to wiedziała,ze mogę mieć podobne stany ale jednak okazało się,ze tarczyca w normie.Polecam przebadać się zawsze przed braniem niepotrzebnie piguł etc.
Moja teściowa choruje na chad. Choroba ma u niej bardzo gwałtowny przebieg. Jej stany przebiegają z szybką zmianą faz. Nie chce przyjmować pomocy, uwielbia być w stanie manii. No i niestety wtedy robi rzeczy nie do przewidzenia. A konsekwencje spadają na rodzinę. Coś strasznego :/ Cieszę się, ze zrobiłeś ten filmik i szkoda, że tak mało wsparcia jest dla rodzin osób z chad.
Nie wiem czy robiłeś odcinek już o tym wcześniej ale bardzo interesujący byłby odcinek o tym jak mamy inne osobowości mówiąc w innych językach. Szczególnie interesujące że wielu Polaków wyjeżdża. Ja np. czuję się inną osobą jak rozmawiam w Anglii po Angielsku.
Proszę, NIE diagnozujcie się sami. Jeśli macie jakieś podejrzenia to zróbcie najlepiej testy przesiewowe w internecie, a dopiero potem udajcie się do psychologa na rozmowę kontrolną
Psycholog może zawsze dać skierowanie do psychiatry. Średni czas wystawienia diagnozy dla Chad to 8-10 lat, więc te kilka miesięcy jest praktycznie niczym zważywszy na to, że to choroba, z której nie da się wyleczyć (według niektórych źródeł ma nawet gorsze rokowania niż schizofrenia)
Ja tam chodziłam kilka lat po lekarzach i psychologach i g*wno to daje, strata czasu, pieniędzy i energii. Jak się na coś choruje to należy się z tym pogodzić, żyć póki się da, a potem umrzeć i koniec. Podstawa to pogodzić się z własnym losem i żyć w zgodzie z samym sobą, a nie że jacyś lekarze i psycholodzy próbują Cię zmieniać.
@@carlamimcia4453 to po co się w ogóle leczyć, jak tak mozolnie to diagnozują. Lepiej już korzystać z walorów tej choroby a dołki olać, albo się je przetrwa albo się człowiek zabije i tyle.
Czytałam. Znam osobiście dziewczynę która choruje na osobowość wieloraka. Jest to bardzo ciężka choroba w szczególności jeśli chodzi o leczenie bo bardzo nie wielu psychiatrów w Polsce wierzy ze istnieje i jeszcze mnie psychogow\terapeutow podejmuje się leczenia takich osób.
Podstawa to dobrane leki i duży wgląd w chorobę, samoobserwacja oraz higiena życia codziennego ( sport, wystarczająca ilość snu o stałych porach),,,, można być w reemisji latami
Ale to drugie czasami sprawia że żyjesz, więc bilans jest dodatni... Może łatwiej będzie znieść gorszy stan jak się go po prostu zaakceptuje i pozwoli sobie na gorszy okres? Ja nie wiem czy jestem na coś chora, bo mam gdzieś lekarzy i ich diagnozy, ale odczuwam podobne symptomy i do czasu gdy się buntowałam że jest mi źle, że wczoraj zarabiałam dużo a dziś uważam że nawet na zasiłek nie zasługuje itd to miałam ochotę się zabić, a teraz jak wszystko olałam, że jest gorzej, to jest mi lepiej i czekam sobie spokojnie na czas gdy przyjdzie napływ energii, który znowu wykorzystam do maksimum :)
Ja mam znany góra, dół, a reemisję bardzo rzadko. Dzięki lekom nie mam już manii, ale depresja bywa głęboka jak zużyję za dużo energii w hipomanii. Jeśli chodzi o twórczość to wiele potrafię, ale wszystko w pewnym momencie mnie nudzi 😊 Dziękuję ❤️
Dzisiaj tych czasach dużo chorych, ale większy problem ma to, ze ciężko rozpoznać chorobę i połowa lekarzy gówno wie :) również może być to borderline nikt na 1 sesji nawet z tymi objawami nie może mieć postawionej diagnozy więcej nie można przypuszczać na to trzeba czasu więc takie gadanie jest smieszne.
Alan uwielbiam wypowiedzi chorych na chad że są w stanie panować nad chorobą jak możesz nad nią panować ?(to jest właśnie przykład Jaaaa mogę rak żołądka jaki problem mogę sobie pomóc wystarczy medytacja) Choroba dwubiegunowa właśnie nie pozwala na to, dlatego większość objawów jest identyczna,schematyczna ,powtarzalna w każdym przypadku ,wszechmoc ,rewelacyjne pomysły ,brak hamulców,kredyty, ,przygodny seks z obcymi nawet imię nie jest znane(kopulanta) po prostu kopulacja ,zakupoholizm oraz włączenie do tego alkoholu czerpanie przyjemności(dopamina,serotonina) z tego wszystkiego oraz poniżania ,zadawania bólu najbliższym jest wynikiem uszkodzenia neuroprzekażników chodzi o serotoninę ,dopaminę ..nie ma takiej opcji że możesz zapanować nad biologią(genetyka) która jest wadliwa ...farmakologia jest w stanie powstrzymać dalszą destrukcję w mózgu która się pogłębia z każdym epizodem manii,hipo,depresji ..i tylko leki pozwalają na pewną" normalność" w tym przypadku. Stabilizatory wypłaszczają właśnie biegunowość tylko problem w tym że chorym to nie pasuję i bronią się przed tym z całą mocą i siłą bo właśnie brak stanu mani :wyostrzenia zmysłów,poczucie wielkości ,braku barier w działaniu naturalnie w tym momencie (manii ) odrealnionych (tworzenie alternatywnej rzeczywistości)pozbawionych jakiegokolwiek racjonalizmu oraz sensu dla normalnego i zdrowo myślącego człowieka który właśnie widzi absurdalność, irracjonalność w postępowaniu ...do tego dochodzi manipulacja środowiskiem w celu ukrycia choroby ..wykluczenia partnera z życia towarzyskiego podporządkowania go sobie i utwierdzenia go w przekonaniu że bez chadzika sobie nie poradzi w życiu ...mam to w jednym palcu jeżeli chodzi o chad...świadomość choroby w przypadku chad pojawia się tylko w momencie depresji ..remisja to normalność chadu nie mylić z prawidłowym funkcjonowaniem zdrowego człowieka który takich wahań nastroju nie doświadcza .Polecam psychiatrę i leki...niestety każdy z lekarzy uzna za swój sukces "normalny" jednoroczny okres funkcjonowania osoby dotkniętej tą bardzo straszną chorobą..Pozdrawiam wszystkich którzy mieli nieprzyjemność spotkać w swoim życiu chadzika
Virginia Wolf to miała. Dwa razy zaliczyła pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Miała długie okresy normalnego nastroju ale bała się nawrotu depresji. Gdy w 1941 poczuła, że to wraca, napisała do męża czuły list, po czym napchała kieszenie płaszcza kamieniami i wskoczyła do rzeki płynącej obok domu...
Najgorsze w byciu twórczą osobą z chorobą dwubiegunową to fakt, kiedy uświadamiasz sobie o niej o 15 lat za późno kiedy już jesteś niezadowolonym z życia robolem bez perspektyw.
Osobiście, mam ChAD, no i akurat się składa, że tworzę muzykę, gram na gitarze, perkusji, basie, pianinie, trąbce, tubie lub suzafonie i również śpiewam. Wcale nie twierdzę, że jestem w tym doskonały, mógłbym nawet stwierdzić, że jestem beznadziejny i wiele mi brakuje do doskonałości, przede wszystkim sprzętu a bywa że nawet umiejętności, muzyka jest baaardzo drogim hobby nie tylko finansowo 🤣.Mogę nawet stwierdzić, że niektórym ludziom, podoba się moja twórczość. Ostatnio nawet podpisałem kontrakt z wytwórnią muzyczną, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że niepotrzebnie się tak staram, że się nie może udać itp. I mam ochotę się poddać, ale wiem, że to nie potrwa długo i tak, dalej będę tworzył, już niejednokrotnie podejmowałem decyzje, że przestaję grać, przestaję się starać, a i tak zawsze wracam do muzyki. Muzyka niekiedy jest lekarstwem dla mojej duszy, a niekiedy mam jej całkowicie dość :P
Ciekawy odcinek, myślę, że dobrze poradziłeś sobie z wyjaśnieniem tej choroby, poruszając też dwa ważne aspekty: że CHAD często jest błędnie diagnozowana jako depresja (choć pamietam jak na zajęciach z psychiatrii nasi prowadzący zwracali mocno uwagę na to, by dobrze diagnozować te dwie rożne jednostki chorobowe i że często są one mylone - więc chyba świadomość wsród psychiatrów jest też w tym zakresie coraz większa), a drugi aspekt to trudność leczenia, zwłaszcza farmakoterapii, która niestety czasem, jako skutek uboczny, wprowadza pacjenta w stan manii - z jednej strony potrzeba dużego doświadczenia lekarza, a drugiej - na leki każdy reaguje inaczej... To naprawdę trudne. CHAD - ciekawa choroba, jak w ogóle większość schorzeń psychiatrycznych, ale dla samych chorych - często niestety dramatyczna. PS Rozpieszczasz nas częstotliwością filmów, pozdrawiam!
Ja śpiewam operowo (czyli wypowiem się z perspektywy muzyka). Jak tak słucham Twojej wypowiedzi to chyba posiadam objawy tej choroby... (w dość łagodnej formie) :) Wydaje mi się, że na Akademii Muzycznej, na której studiuję, (i ogólnie w tej branży) wiele osób ma różne zaburzenia/problemy psychiczne. I tak... Z jednej strony, żeby zajmować się sztuką trzeba być wrażliwym i pracowitym (i posiadać niektóre cechy, które w dwubiegunówce występują) Z drugiej jest to bardzo wymagający zawód. Są elementy, które są trudne: dużo nauki i konieczność ćwiczenia do końca życia, stres związany z koncertami/spektaklami (a często też próbami) oraz recenzjami, ogromna konkurencja i niejednokrotnie "podkładanie sobie nóg" w pracy, niepewność bytu, presja związana z tempem pracy oraz wyglądem i wiekiem wykonawcy, trudność pogodzenia kariery z życiem prywatnym. Ale są też wspaniałe chwile - dla nich warto to robić: możliwość obcowania ze sztuką na codzień, kontakt z innymi muzykami i publicznością, chwile sukcesu po udanym wystąpieniu, nagraniu. Takich skrajnych emocji dostarcza ta profesja, co może moim zdaniem sprzyjać rozwijaniu się zaburzeń i je pogłębiać. I chyba żeby się na to zdecydować (mając np jak ja alternatywę pracy w innym zawodzie - dużo spokojniejszym) też trzeba być w pewnym stopniu szalonym. ;) No i lubić tę adrenalinkę. :) Choć faktycznie sztuka może być "terapią zajęciową" i dostarczać motywacji do walki z tymi wszystkimi "demonami" i ogólnie do działania. :)
Właśnie dlatego pluję na takich artystów jak ty, bo to co piszesz jest po prostu śmieszne, oderwane od rzeczywistości i nie jest prawdziwe. Za to bardzo łechta twoje wybujałe ego. Praktycznie wszystko co opisałaś występuje w innych zawodach. Nie rób z siebie pępka świata i nie mów, że tylko muzycy ze sobą rywalizują, podkładają nogi i mają problemy godzić życie prywatne z karierą. To akurat występuje wszędzie. U lekarzy, policjantów, biznesmenów, jutuberów... Takie życie, tacy ludzie. To samo ze skrajnymi emocjami. To nie jest kwestia twojego wyjątkowego zawodu. To kwestia życia. Po prostu. Raz się cieszysz, bo z kimś kochasz i jest bosko, a następnego dnia się budzisz, dobierasz telefon i okazuje się, że umarł ci ktoś bliski. No życie. I tworzenie muzyki wcale nie wymaga dużej ilości nauki, ani pracowitości. Wymaga nauki podstawowych trzech akordów na gitarze, które wystarczy potem katować na wszystkie możliwe sposoby. Do tego wystarczy wyśpiewać to co się czuje, bez znaczenia czy to dobre czy złe, wazne by było prawdziwe i tyle. Nie ma w tym zbyt wiele filozofii. A i piszę to jako osoba, która gra na gitarze od wielu, wielu lat. Jak ktoś mnie nazywa artystą to jest mi po prostu wstyd, bo nie chcę nawet stać w pobliżu osób z takim podejściem jak ty.
@@MrBegmar Nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Oczywiście, że jest wiele wymagającuch zawodów (jedne bardziej inne mniej) i ja tego nie neguję tylko piszę ze swojej perspektywy. I jeśli uważasz, że wykształconym muzykiem jest ktoś, kto zna trzy akordy to... No nie jest to prawda. Gdzie przykładowo zasady muzyki, harmonia, analiza muzyczna, historia i literatura muzyki, nauka akompaniamentu, czytanie a vista i wiele innych przedmiotów w zależności od instrumentu jakim się posługujemy. Oczywiście, że żeby zostać przykładowo pianistą jest najpierw 6 lat w szkole I st., następnie 6 lat II st. i 5 lat studiów. Czy to jest mało? Wydaje mi się, że nie. Nie rozumiem tego jadu... Ja nikogo nie obrażam, mówiąc, że na niego pluję. Szanujmy się.
@@ulaa_k nie przejmuj się Urszula co ci odpisuja nie znają się,sama jestem muzykiem i wiem co piszesz jest to prawda,lata ćwiczeń prób nauki całe życie od dziecka,mam to za sobą, i opere również kocham,pozdrawiam serdecznie
Wydaje mi się iż im więcej ktoś kreuje swój wizerunek i im częściej go zmienia, zaczyna wierzyć w to co mówi a nie tylko „grać” to wtedy zaczynaja się tworzyć takie właśnie choroby. Może nie byłoby problemu gdyby właśnie czlowiek nie zaczynał wierzyć w to co zaczął wcześniej kreować bo w tym momencie przestajemy być już sobą
Dokładnie to samo czułam, kiedy bralam leki na depresje. I to w ogile bylo niezłe - powiedziałam psychiatrze, że mam depresję, więc dał mi leki na depresję i nerwice. Po latach okazało się, że mam borderline (niestety nie powiedział mi tego żaden specjalista, bo jak widać takich mamy specjalistów..., tylko sama to odkryłam niechcący oglądając filmiki o narcyzach). Dobrze, że leki bralam tylko rok, bo nie chcialam nie być sobą, tylko monstrum bez uczuć... :-/
uuuu, słuchając tego, mam wszystkie objawy... straszne! Ja też maluję, jeden obraz dziennie, zawsze mam pesymizm na karku choć jestem wesoła, szybko przechodze z radości w smutek lub furię. Jeśli coś jem, to miesiacami to samo, jesli maluje, to przez dwa lata bez przerwy, jesli dziergam na szydełko, to do bólu rąk - 40 narzut, hm, tylko po co?miałam koszmarną depresję 15 lat po śmierci mamy, nikt nie podejrzewa mnie o smutek, a on mnie dusi. wiele razy myślałam o samobóju, ale zabrakło odwagi, no i mam dla kogo zyć. Czuje się niekochana, niepotrzebna, zakompleksiona choć wiem, że moje pasje są wspaniałym wytworem według innych. Wszystko potrafię, a i tak czuję się jak NIC., Hm, to mam to cos czy nie?
Sama dobrze określiłaś co masz. Masz nie uwolnione emocje, jakieś ciężkie niepotrzebne myśli na swój temat. A do tego jesteś cudownym twórcą. Naucz się zarządzać swoim mózgiem, po co Ci gówniane mysli.. Nie, dziekuję, do widzenia takim myślom. Jesteś Światłem, dźwiękiem,oddechem, miłością,kreacją :-) Odkryj siebie. Jesteś cudem do odkrycia a nie problemem do naprawienia (ostatnio usłyszałam u Eweliny Stepnickiej : ), polecam Nelly Radwanowską - dźwięk i oddech w uwolnieniu emocji). Pozdrawiam!
W tych okresach , które nazywam ,, na wysokich wibracjach,, człowiek jest ponad marność życia tu na ziemi . Okresy manii to najwspanialsze okresy życia ale jest to niezwykle męczące. Przychodzi Wielkie wow a później dno .
pie*dolenie mam to od kiedy pamiętam i nie nazwałbym tego chorobą a życiem. Każdy to ma tylko nie każdy ma luksus/czas nad rozmyślaniem nad tym i użalaniem się nad sobą.
A jak na przykład czekasz pół roku na przyjazd na koncert ulubionego zagranicznego zespołu ale tego dnia budzisz się z epickim bólem głowy więc, przyjmujesz w związku z tym swoją maxymalną dawkę leków przeciwbólowych, ale to nie pomaga, więc ją w końcu po raz pierwszy w życiu przekraczasz wchodząc już na teren imprezy, rezygnujesz oczywiście z wypicia tego jednego piwa które czasami na koncertach wypijasz bo nie możesz mieszać leku z alkoholem - to czy to jest użalanie się nad sobą, czy może ewidentny objaw, że coś jest nie tak bo inni tak nie mają?
Ciekawy temat. Musze się nim bardziej zainteresować bo mam tez ciężkie stany od pewnego czasu,.nie jest to czas kilku miesięcy ale lat. Ponieważ jestem osoba twórczą mam co jakiś czas takie góry i doły, taką sinusoidę , raz myślę, że wszystko jest w pytę a raz że nic nie osiągnę, nie poradzę sobie. Ciekawe na ile ma tutaj wpływ cykl miesiączkowy i hormony a na ile jakiś początek choroby. Wszystko jest możliwe. Dzięki za materiał ❤️
Ja mam tak że np. 2 tygodnie jestem pełen energii i chęci do działania, uprawiam sport, robię plany na przyszłość ogólnie cieszę się życiem mimo że mam 18 lat i pół roku temu rzuciłem szkole ponieważ nienawidze tego miejsca, sposobu nauczania oraz ludzi którzy odrzucają mnie przez większość życia. Po tych 2 tygodniach przychodzi okres miesiąca okaleczania się, głodówki lub nadmiernego obrzarstwa, problemów ze snem, nienawiść do świata, myśli samobójcze (mimowolnie planuje jak zabić wszystkich ludzi którzy wyrządzili mi krzywdę w życiu a na końcu zabić siebie samego). Czy to jest chad? Od miesiąca chodzę na psychoterapie. Byłem u psychiatry, psychoterapeuty i psychologa i każdy mówi mi że mam zaburzenia lękowe. Ja sam odczuwam że moje objawy bardziej przypominają chad. Co mam zrobić? Postanowiłem że jak do końca wakacji nie znajdę przyjaciela to się zabije zabijając wcześniej 13 osób które najbardziej przyczyniły się do mojego obecnego stanu. Wiem dobrze po sobie że jestem w stanie to zrobić ponieważ w życiu łamałem sobie już samemu ręce, nogi i palce w imadle. W jaki sposób mogę się przed tym jak chronić
Zadzwoń do Jasnowidza Rybczyńskiego może jesteś opętany,brakuje Ci przyjaciół i życzliwych znajomych,to jest przykre,ale gro ludzi wariuje z samotności,powinny być grupy wsparcia,nie zabijaj siebie,ani nikogo tylko ciśnij system zanim on zmiażdży Ciebie.
Zauważyłam, że uzdolnienia artystyczne to nie tylko osoby z ChAD ale również BPD. BPD ogólnie jest bardzo demonizowane, a wiele znanych mi osób z tym zaburzeniem to wrażliwcy z zacięciem to sztuki w szeroko pojętym rozumieniu. Zastanawiam się też ile osób zostało nieprawidłowo zdiagnozowanych np. ci co mają BPD jako ChAD i odwrotnie.
@@newsmmiek3573 słucham? Oczywiście, że nie. BPD to zaburzenie psychiczne - borderline personality disorder, a CHaD to choroba afektywna-dwubiegunowa (z ang. bipolar disorder)
@@newsmmiek3573 To dwie różne jednostki "chorobowe". BPD (ang. Borderline Personality Disorder) w klasyfikacji ICD 10 to osobowość chwiejna emocjonalnie i ma oznaczenie F. 60.31 a Choroba afektywna dwubiegunowa (ang. Bipolar disorder) ma oznaczenie od F31.
Mój mąż ma ChAD. Wiosna lato mania, jesień zima depresja. Okropna choroba. Z perspektywy czasu jestem gotowa stwierdzić że ta choroba rozwijała się kilka lat powoli. Wielkie bum było w ubiegłym roku. Myślę że przyczyną tej choroby może być nadużywanie alkoholu, uraz głowy gdy go samochód potrącił. Miał krwiaki na mózgu. Do tego cukrzyca. Ciężko się żyje z kimś takim ponieważ żadne argumenty nie trafiają do takiego człowieka gdy ma przedziwne pomysły i chce je realizować. 😟
@@stworzonabybiec1 tak leczy się. Stabilizatory nic wiele nie pomagały. Od miesiąca ma lit. Zobaczymy co to będzie. Ja cierpię na depresję nawracającą i nie jest mi łatwo z tym wszystkim. Ciężkie to życie, przez połowę małżeństwa nadużywał alkoholu, potem cukrzyca a teraz ChAD 😟. Nie widzę nadziei na przyszłość że będzie dobrze.
@@redrosexxx4720 pytałam właśnie o Ciebie z psychiatrą, warto mieć świadomość dot przebiegu choroby. Mogę się tylko domyślać, jak szalenie jest Ci trudno, szczególnie że sama walczysz z chorobą. Mam nadzieję, że wokół masz osoby wspierające.
Depresja to przedsionek piekła, choroba dwubiegunowa to pierwszy krąg tego piekła. I chociaż stan hipomanii sprzyja twórczości, zwiększa kreatywność nijak nie róznoważy to zniszczeń w społecznym funkcjonowaniu jakie powoduje ta choroba. Zależy rzecz jasna jaki jest przebieg: hipomania ni zniszczy życia jak mania czy mania z psychozą. Ale może wiele namieszać, dlatego trzeba uświadamiać ludzi, także rodziców na co zwrócić uwagę u dziecka. Jeśli młody człowiek, ale i nie tylko młody, traci zainteresowania, nic tej osoby nie cieszy, jest smutny, zniechęcony czy osowiały to trzeba szukać pomocy, a nie bredzić "weź się w garść" czy "nie skamlaj". Być może to przejściowe problemy, być może depresja, a może ChAD z hipomanią gdzie to depresja najbardziej rozwala życie. ChAD niełatwo zdiagnozować bowiem łatwo o pomyłkę z depresją, lecz jeśli osoba z depresyjnymi objawami jest jednocześnie pobudzona, albo rozdrażniona i usiedzieć nie może to może być właśnie ChAD. To nie wyrok, chorobę można opanować lekami lecz trzeba znać wroga. ChAD to choroba genetyczna, odziedziczalność to 85%, ale warto wziąć pod uwagę, że jeśli ma się w rodzinie jak to się mówi oryginalnego wujka/ciotkę/kuzyna to coś może w tym być. Jedna uwaga: w ChAD NIE wolno podawać antydepresantów w większości przypadków, bowiem mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Trzeba bardzo, bardzo uważać bo antydepresanty w ChAD mogą wywołać stan manii i rozbujać emocje. Najlepsze są stabilizatory nastroju. Co do leków, dobrze dobrane nie zrobią rośliny ale to ciężkie.
@@Erintii żyć normalnie a żyć na granicy życia apatii bądź rośliny to inna rzecz Myślę że kluczowe to dobranie leków ale co jeśli leki są dobrane na miarę a nastrój jest beznadziejny.. Ani dół ani Góra ale jest on beZproduktywny bez szczesliwych chwil bez rozwoju etc Uznaje że leki nie są dobre do stanu. Taki wniosek na szybko Szukam rozwiązań dla bliskiej mi osoby.. Młodej bardzo. Szukam terapii również ale nie wiem od czego zacząć to wszystko
@@emilkam9041 rozumiem, ale znałam ludzi z ChAD co studiowali, po prostu czasem mieli przerwę. Niektórzy nawet pomagają innym chorym jak ta pani: en.wikipedia.org/wiki/Kay_Redfield_Jamison Od czego zacząć?Ja bym radziła zacząć od znalezienia dobrego lekarza, nie wiem gdzie mieszkasz ale polecam klinikę uniwersytecką w Poznaniu, pracuje tam i leczy między innymi prof. Rybakowski który jest uznanym za granicą ekspertem od chorób afektywnych. Generalnie klinika jest mi znana i oni zajmują się właśnie chorobami afektywnymi, nie tylko ale są w tym dobrzy. Poza tym młodej osobie może pomóc psychoedukacja. Nie należy się obwiniać, ni ta osoba ni rodzice bo to niczyja wina, to choroba. Warto zwrocić uwage na zagrożenia jak fobia społeczna, bowiem ona często współwystępuje z ChAD. A skoro piszesz o młodej osobie to pewnie nie ma problemu z alkoholem czy też substancjami
@@emilkam9041 Ten moment o którym piszesz: "bezproduktywny, bez szczęśliwych chwil, bez rozwoju.", to tzw. normalność. Tak funkcjonują normalni ludzie. Życia to nie jest kraina szczęśliwości, ludzie nie są permanentnie szczęśliwi jak my w hipomanii. Nie mają wciąż rozwojowych pomysłów i aktywności jak my w soku choroby. Witaj na planecie "normalność". :) :)
Mąż nie dopuszcza do siebie, ze ma ChADu co oznacza, że jego zachowania podczas epizodu mają ogromny negatywny wpływ na moje życie a właściwie brak chęci na to by żyć. To niesamowite i nie wiem jak to wytrzymać.
Moja koleżanka ma boderline i strasznie ciężko się z nią żyje kiedy przychodzi jej gorszy okres. Zachowuje się wtedy jakby miała manię, i życie jej partnerki wywraca się do góry nogami. Mimo różnych terapii nie wiele jej pomaga. Im więcej daje się jej czasu, uwagi i empatii tym bardziej się pieści i staje się nie zdolna do życia. Jestem pod wrażeniem jej dziewczyny, która jest z nią kilka lat i pomaga jej przechodzić przez te stany. Nie wiem jak inne osoby, ale moja koleżanka ma duży problem z braniem kredytów itp najgorsze są jej tłumaczenia, że to wszystko było jej bardzo potrzebne.
A wiecie jaki jest najwiekszy przegryw? Miec chad a nie miec dzieki niemu zadnych „supermocy” typu jakiegos szczegolnego talentu, pasji dzieki ktorej mozna sie utrzymac. Bo wiadomo ze z chadem probujac wpasowac sie w spoleczenstwo bedziesz gorszy w pracach ktore wymagaja spokoju umyslu, systematycznosci, dyspozycyjnosci i odpornosci na stres. A jak w pakiecie masz nerwice lekowa to witaj w piekle.
W mojej opinii, wyciągając wnioski z filmu, który nagrałeś to ta choroba stwarza bardzo dobre środowisko do bycia kreatwnym i artystycznym. Do bycia sławnym do wyjścia przed szereg. Do tego potrzebne są determinacja, wiele pracy nad naszymi naturalnymi instynktami, pracowitość i odwaga. Natomiast bardziej zachowawcza osoba ( nawet kreatywna) ale myśląca troszkę inaczej ..bez epizodów hipomani musi włożyć wiecej wysiłku, aby uzyskać taki stan umysłu czyli nieustraszony, taki, w którym wszystko jest możliwe, aby coś osiągnąć. Niejako osoba bez takiej hipomani musi działać wbrew swojej naturze, bo naraża się na krytykę, osądy, "prawdziwy świat". Dodatkowo wiedzą, że wiele rzeczy możne się nie udać, że nie są najlepsi i jedyni na tym świecie i dopiero praktyka, zmiana naturalnego myślenia i nastawienia może doprowadzić nas do wysoko ustawionego celu. Natomiast to może zniechęcić wiele osób do podążania tą trudną i nienaturalną ścieżką jaką jest sława, i odkrywanie swoich słabości. Dlatego wielu ludzi którzy chcieli być kimś wiecej i mieli do tego predyspozycje nie wyszło przed szereg bo nie wierzyli w swoje możliwości. Rada jedna...jesli przewidujesz że Ci się nie uda to ok , ale działaj tak jakby nie było innej opcji i nie poddawaj się. Działaj wbrew swojemu myśleniu które cię ogranicza.
Dostałem jednoznaczną diagnozę 15 lat temu (miałem lat 20). Lekarz nie miał problemu z jej postawieniem - książkowa mania. Gdybym wtedy wiedział jaka droga mnie czeka, to nie dałbym rady przejść jej raz jeszcze. Mój obraz ChADu ma charakter szybkozmienny z dużą tendencją do górek. Obniżenie nastroju występuje zazwyczaj w momencie, w którym organizm zbiera się kolejnej maniakalnej "przygody" lub pora się uporać z konsekwencjami poprzedniej.
Spędziłem lata na różnych terapiach w różnych nurtach, pracowałem 2 lata z hipnoterapeutą, odwiedziłem 13 psychiatrów, chodziłem na grupy wsparcia i inne inicjatywy dla ludzi z problemami natury psychicznej. Próbowałem wszystkich leków (od przeciwpsychotycznych, stabilizatory po antydepresanty). Dwa razy ukończyłem odwyk narkotykowy, na którym zrozumiałem, że to nie uzależnienie determinuje moje życie ale choroba. Połączenie bezsenności (raz nie byłem w stanie zasnąć przez 16 dni nie korzystając z żadnych substancji psychoaktywnych (poza lekami), skrajnego wyczerpania (trybem życia - zachowania ryzykowne zmiennością nastroju, wyrzutami sumienia), popędu który zawsze u mnie jest na pierwszym miejscu, rodzi mnóstwo problemów, które uwydatniają się coraz mocniej z każdym kolejnym epizodem. Powrót do stabilności zajął mi 13 pojebanych lat. Po pierwszej mani potrzebowałem 1,5 roku żeby wziąć się w garść, ale każdy kolejny epizod trwał o tyle krócej o ile wzrastała moja świadomość na temat funkcjonowania i wpływu choroby na moje życie.
Może komuś się przyda:
1. "nie zabierajcie mi moich demonów, bo odejdą również anioły", "nie jestem sobą", "tracę romantyczny, artystyczny pierwiastek" - takie wrażenia masz po lekach? Są źle dobrane i tyle w temacie. Ważna jest substancja, dawka a nawet pora brania. Cierpliwości, mi zajęło to 13 lat.
2. znajdź psychiatrę, któremu ufasz i który chce ci pomóc. To bardzo trudne i bardzo ważne.
3. jeśli masz taką możliwość to odwiedzaj psychiatrę z osobą zaufaną - da to lekarzowi pełniejszy i bardziej obiektywny wywiad niezbędny do prawidłowej reakcji. Nie rzadko osoba postronna widzi cię `zupełnie inaczej niż sam siebie postrzegasz.
4. przekroczyłeś wszystkie swoje granice moralne, skurwiłeś się, rozpuściłeś kasę z kredytu, który będziesz spłacał jeszcze przez kilka lat, kupiłeś komuś samochód mimo, że samego stać cię na rower, nauczałeś jako syn boży tłumy?
Wybacz sobie. Nie wstydź się. Nie tylko ty przez to przechodzisz.
5. choć doświadczasz cierpienia, czasami hardcorowego (dwie próby samobójcze na moim koncie), postaraj się nie użalać nad sobą i wypracuj dystans do swoich emocji. Spojrzałem na ChAD z innej perspektywy jak poznałem ludzi z schizofrenią, permanentnymi urojeniami lub przewlekłymi lękami różnego rodzaju. Po drugiej próbie powiesiłem na lodówce swoje zdjęcie z czasów podstawówki, na którym wydaje się być bardzo szczęśliwy. Znajdź swoją kotwice.
6. zadbaj o regularny tryb życia - spanie, jedzenie, praca, sport itd.
7. nie denerwuj się kiedy czujesz się nie rozumiany przez bliskich czy terapeutów - sam potrafiłbyś to ogarnąć? no właśnie;)
8. sam postaraj się zrozumieć bliskich - oni też są zagubieni, boją się o ciebie a bardzo często zbierają niezasłużone cięgi. Znacznie łatwiej toczyć tą walkę z kimś. Po prostu komuś wcześniej czy później będziesz musiał zaufać.
Hej. Mogę się odezwać do Ciebie na priv?
Czy ja też mogę się odezwać na prv lub @?🙏
Dziekuje-madre slowa-tak rytm pomaga i zaufac komus trzeba.
Male kroki.I nie porownywac sie z nikim innym procz z soba z dnia poprzedniego.Życze duzo spokoju i troche radosci tez :-)
Obserwowac sie i przyjmowac porazki.Patrzec czy uchyla sie okno gdy drzwi akurat zatrzasniete.
Wsxystko opisane w wypowiedzi do ktorej ten komentarz wiec dzieki za uporzadkowanie tych doswiadczen i zdrowka
Jak można się skontaktować z Tobą?
Hej mam 21 lat i rozpoznaje u siebie ta chorobę , 3 dni mani i 2 depresji w dniach manni bardzo duże skłonności do ryzyka szczególnie zachowań seksualnych i autodestrukcyjnych
Zycie to ciagła walka o siebie.Nie spotkałem w swoim życiu psychoterapeuty,psychiatry,psychologa który by mi pomógł i się poddałem. Czysty biznes jak dla mnie .Osoba która doznaje takiego stresu i paniki który można dopasować do srachu gdy stoisz przed niedźwiedziem polarnym.Sprawia ze w końcu s przestaję sie czlowiek Bać.Bardzo ciężka walka. Tak jak wspomniałeś troszkę zostawie temu swiatu coś po sobie sprawdzicie Jack Holm na Soundclound Dziękuję za wizytę na stronie.
mam od niedawna prawdopodobnie autyzm i chad i jeszcze dyskalkulie i to jest nowa sytuacja dla mnie , ale dzisiaj jest dobry dzień , bo mam dzisiaj urodziny
wszystkiego najlepszego
Od lat choruję na ChAD, jednak dopiero niedawno został zdiagnozowany. Miałam bardzo odważne, barwne i twórcze okresy w życiu, przeplatające się z rozpaczą, lękiem, apatią i załamaniem. Moje otoczenie nie rozumiało moich wyborów i nie czułam od niego wsparcia. Ja sama nie rozumiałam swojej inności i choć dostrzegałam ją, nie wiedziałam czym jest. Chciałam żyć w zgodzie ze sobą. Mimo wielu pięknych, głębokich odczuć, ostrzegam, że bardzo trudno żyć bez diagnozy. W ostatnich latach, gdy nawróciła depresja, to diagnoza mnie uratowała. Nienawidziłam już tej swojej pomysłowości, tych przewrotowych pomysłów... Próbuję się z tym wszystkim pogodzić i znaleźć sposób na siebie. Dziękuję za ten film. Przypomniałeś mi, że jest w tym umyśle coś pięknego. Coś, co pozwala zdobyć się na rzeczy, które wielu nie przejdą przez myśl. Coś, co daje kopa do znalezienia sposobu na realizację swoich pomysłów, o którą inaczej mogłoby być ciężko. Jakby spotykało się swoje muzy twórcze. Jednak, jak wspomniałeś, są i demony, depresyjne myśli. Dlatego nie mogę nikomu nie polecić zadbania o swoje zdrowie i sięgnięcia po diagnozę i terapię, gdy pojawiają się tak skrajne emocje. Wiem, że gdy jest przyjemnie to jest to ostatnie o czym się myśli, ale potrzeba zachować równowagę w tym wszystkim. Naprawdę mnie wzruszyłeś tym filmem, wiele mi przypomniałeś. W tym to, że warto zawalczyć o siebie i podzielić się sobą ze światem. Pozdrawiam serdecznie
Naprawdę fajnie przekazana wiedza - merytoryczna i sposób jej przekazu,który trafia w sedno,ogladałam już kilkanaście filmów o Chad,ale tu jest wszystko... Wiele lat leczono mnie na depresje nawracającą aż w końcu nadszedł ten dzień gdzie wpadłam do gabinetu jako najszczęśliwszy człowiek na tej planecie - rozmawiałam z każdym po drodze,tu pomoglam starszej Pani,tam zagadałam do mamy z małym dzieckiem jakie ma szczęście taki zdrowy chłopczyk, słońce, piękny świat,Pani w rejestracji pięknie pomalowana i miałam tysiąc myśli na minute i tyle pomysłów i nie umiałam poczekać, usiedzieć bo świat czekał na mnie...oczywiście nie musiałam spać, jeść- byłam tytanem pracy - dziwiłam się, czemu ludzie chcą odpocząć po pracy,przecież można i to i tamto zrobić.I tak to okazało się, że nie wychodze z dołka bo leki na depresje udało się dobrać- bo jest remisja tylko biegam sobie po swoim małym świecie przez 20 lat ze złą diagnozą.Teraz wiem,że nie tylko ja i wiem,że trudno wyłapać te super dobre stany bo wtedy myślałam, że jest super i nie trzeba już pomocy a lądowałam u lekarza będąc już w totalnym dołku.Wiem ile ja w chorobie zrobiłam złego swoim bliskim i jak ciężko im było,dopiero pomoc dobrego psychiatry i prowadzenie życia z harmonogramem dnia i obserwowanie siebie daje ukojenie i stabilność w chorobie. Dziękuję za ten odcinek.
jak obecnie zdrowie?. Dużo ludzi bierze SSRI na depresje a po jakimś czasie maja cHAD, czy to przypadek czy jakaś prawidłowość?
Ja choruje na chorobę dwubiegunową afektywną maniakalną i naprawdę jest ciężko z tym żyć. Dziękuję że nagłaśniasz choroby psychiczne i tłumaczysz na czym one polegają.
Jak się teraz masz?
@pink_girl634 Jak się teraz czujesz?
@pink_girl634smutne ze się od Ciebie odsunęli lecz się chemia naturalna kupować w sklepach zielarskich z chemia naturalna polecam DMSO. w płynie pije się rozpuszczone z wodą. Witamina D3+K2 Witamina C duże dawki Witamina B1 NAC po trzech miesiącach choroba się cofnie nie można mieszać z chemia syntetyczna
Chemia syntetyczna nie leczy przyczyny i musisz brać całe życie i człowiek jest zniewolony i też po tej chemi idą inne organy proszę spróbować
Niech Cie Bóg blogoslawi
❤@pink_girl634
Jak to jest mieć manie? W sensie jak to no u Cb wygląda?
Legenda głosi zw kiedys opuścił rękę
XDDDD
taa...żeby się podrapać ;)
Hahahahahahahaha
Co zrobi Łukasz w następnym odcinku?
👍 = opuści na kilka sekund rękę, bo głupio mu się zrobiło
💬 = utrzyma rękę w górze, ale zażartuje z tego komentarza
@@adamkwalczyk Pewnie oleje sprawę myśląc sobie: "To moja ręka i będę z nią robił co mi się podoba"
Mnie zdiagnozowali pod kątem ChAD stosunkowo nie dawno, ale już od miesięcy moi bliscy sugerowali mi, że może warto byłoby porozmawiać o tym z psychiatrą. Byłam wtedy w hipomanii, więc odrzucałam te sugestie, przecież czułam się świetnie, robiłam tyle rzeczy, mało spałam, ale tego snu wcale nie potrzebowałam. Świat był mój, byłam cudowna, a życie jeszcze lepsze. Potem nagle znów przyszła głęboka depresja, którą leczę od dwóch lat. Wszystko straciło sens, czułam się jak najgorszy śmieć, gdzieś na dnie życia. Zerwał ze mną chłopak, a ja po 3 dniach wpadłam w manie. Nie rozumiałam co się ze mną dzieje, te szybkie zmiany nastroju, za którymi szły też zmiany osobowości, bardzo mnie męczyły. Nie wiedziałam kim jestem, skoro ciągle popadam w skrajności, łatwo się pogubić w tym wszystkim. Miałam siebie już dość. I wtedy padła wreszcie dobra diagnoza, dostosowane leki, rozpoczęcie terapii pod kątem nauki życia z ChAD. Jest lepiej. Świadomość choroby dała mi ulgę, bo rozumiem wreszcie, co się ze mną dzieje. Aczkolwiek nadal życie jest trochę chaotyczne. Najważniejsza jest świadomość, obserwowanie siebie, dbanie o systematyczność w obowiązkach, o stałe rytuały, które pozwalają trzymać się normalności. Nadal się uczę z tym żyć, ale diagnoza dała mi ukojenie, bo nareszcie wiem, co się ze mną działo przez te ostatnie lata
Mój tata był bardzo wrażliwym człowiekiem , miał tez problem z alkoholem . Malował piękne obrazy , zwłaszcza konie i pejzaże . Uwielbiał czytać , książki pochłaniał od tak wgryzając się przy tym w jabłka , które spożywał w bardzo dużych ilościach ;) popełnił samobójstwo , wygrał ze strachem , z którym ja osobiscie próbowałam również walczyć . Odziedziczyłam po ojcu wrażliwość , malowanie to coś co pochłania większa cześć mojego dnia. Zdiagnozowano u mnie depresje , osobiscie mam wątpliwości co do diagnozy lecz jestem na początku drogi leczenia. Coś w tym jest z nami „artystami „ dzieje się często gorzej , śmiem twierdzić poprzez obserwacje siebie , rodziny jak i towarzystwa . Bardzo ciekawy odcinek , dziękuje ;)
To musiał być bardzo ciekawy człowiek. Gdyby żył, chętnie bym go poznała. Wiele nas łączy - CHAD, malowanie i miłość do książek.
A samobojstwo tez?
Krzysztof Niemiecki nie rozumiem pytania zbyt :) co z samobójstwem ?
@@krzysztofniemiecki4693 jak masz stan depresyjny to jak najbardziej tak.
Ja nie wiem czy na coś choruję, zapewne tak, patrząc na moje życie, ale ja mam to gdzieś, żyję póki żyję, a jak się zabiję to będę mieć życie z głowy, więc w czym problem...?
Mam ChAD od dziecka a diagnozę od 4 lat, taka mi depresja weszła, że już nie dałam rady sama siebie ogarnąć. Inni wpadają w nałogi alko, czy inne środki, u mnie to był seks, zdrady i mnóstwo takiego gówna, że wstyd! Oczywiście w tym szaleństwie zadziało się mnóstwo pozytywnych rzeczy. Ciężko nie patrzeć wstecz, przeszłość to powolna śmierć. Przez leki mam bardzo złą pamięć, alzheimer na starość. Jest piosenka i jest tam taki tekst " bóg się mógł zlitować, mógł napisać mnie od nowa, bo nie wyszedł pisarzowi pierwszy szkic".
Piękny, twórczy i jasno przedstawiony wykład.😊
Przepaskudna choroba, mój ojciec to ma i jest nie do zniesienia. W manii jest niebezpiecznie bo rozdawał pieniądze i uważał że jest królem itp. A w depresji i patrzy w sufit i leży. Masakra, masakra, leków nie chce brać.
Bardzo Ci współczuje... Trzymaj się i pamiętaj by nigdy nie przestawać myśleć o sobie i swoich uczuciach.
I bardzo dobrze że leków nie bierze, bo leki nic mu nie pomogą, sam musi sobie pomóc
@@magisterinzynier5326 powiedziałbyś tak osobie z rakiem ? Żeby nie brała leków? To też jest choroba, owszem trzeba na terapii nauczyć się zmienić sposób myślenia, żeby sobie pomóc ale to jest choroba do cholery to że nie jest to fizyczna choroba nie oznacza jest jest łatwiejsza do wyleczenia. Choroby psychiczne są gorsze wiem po sobie i po mojej mamie, miała psychozę i depresję ma raka piersi bez porównania lepiej znosi to drugie, za to w pierwszym wypadku trzeba było zamknąć ją w szpitalu bo zapomniała jak przełykać pokarm i udusiłaby się kromką chleba.
@@Raven-mv2ib Od jakiego leku mama przestała przełykać?
Jaki piękny film! Edukacyjny i to bardzo, ale przede wszystkim piękny!
Mi się wydaje, na podstawie autopsji oraz doświadczenia zawodowego (ratownik medyczny), że powstająca w wyniku depresji, czy też manii, gonitwa myśli jest poniekąd kwintesencją kreatywności wśród artystów. To wtedy przychodzi nam do głowy najwięcej pomysłów takich jak słowa do nowej piosenki, treść nowej książki, sformułowanie hipotezy badawczej, projekt genialnego wynalazku, itp. Problem zaczyna się gdy całkiem przestajemy nad tym panować, natłok myśli staje się nie do zniesienia i nie mamy już żadnego wpływu na nasze emocje. Tak jak Pan wspomina w 10:27, niezmierne istotne jest aby poznać samego siebie. Gdy zrozumiemy siebie, nasze potrzeby, będziemy w wystarczający sposób kontrolować swoje myśli i uczucia, to mogą one stać się ogromną motywacją do działania oraz pomóc nam osiągnąć życiowy sukces. Tylko tutaj uwaga, bo życiowy sukces nie oznacza końca choroby, a mimo ogromnej sławy, pieniędzy, popularności, wiele osób wewnętrznie nadal cierpi i potrzebuje pomocy.
Wszytko prawda co piszesz :) Z tą chorobą da się żyć bardzo dobrze. Mieć dobrą pracę, duże pieniądze, dobre stosunki międzyludzkie, dobrze wychowywane dzieci, ale jest warunek - ciężka praca na psychoterapii (zwykle wieloletnia), regularne zażywanie leków (jak to przy innych chorobach, np. cukrzyca), oraz dokształcanie na własną rękę - budowanie cały czas wysokiej samoświadomości - każdy powinien do tego dążyć, świat byłby lepszym miejscem. Ludzie chorzy na CHAD to zwykle wrażliwi, empatyczni ludzie. Nie jesteśmy odrzutami społecznymi. Mamy jak każdy swoje dobre i złe strony. Jesteśmy tacy jak Wy, tylko z chorobą. Większość z nas na coś choruje.
po latach zmagania się z depresją, nerwicą i wszelkimi możliwymi stanami, moge jedynie zacytować mojego ojca, najgorsza choroba jak ktoś ma zajoba, i z tym się zgadzam w stu procentach. Każdy dzień staje się walką od otworzenia oczu i wiesz że nie będzie lepiej do puki nie pójdziesz spać. Zamiast planować życie, czerpać radość z życia, ty walczysz sam ze sobą i z własnymi myślami i zastanawiasz się ile jeszcze dasz radę.
Dokładnie jak bym słyszał swoje myśli od momentu otworzenia oczu cały dzień to męczarnia i walka ze swoimi myślami i czekasz tylko żeby dotrwać do końca dnia i wiesz że nie będzie lepiej patrzysz na ludzi wokół którzy normalnie żyją i wiesz że ty tak nie możesz najgorsza jest ta świadomość ile ta choroba ci zabrała
@@williamjoejackdempsey8788Dokładnie tak, i przekonanie, że swoim zachowaniem udowodnisz ludziom, że jesteś osobą "nie wartą" ich czasu. Przekonanie, że zostanie się samym. Zaraz przyjdzie mania to będę pić jak stary alkoholik
Myślałem, że będziesz mówił o "Chad" jako określeniu konkretnego typu mężczyzn XD
Hahaha, dobre. 😂😂😂
Pomocy HAHAHA
Ja nie mam dwubiegunówki. Ale wiem co to depresja i sama się z nią zmagam na codzień.Choć mam dni ,że super się czuje to wracają mi te negatywne myśli i często nie mogę sobie z tym poradzić i często płacze.Zresztą od dziecka już mi dolegało coś i zawsze odstawałam od rówieśników. Nigdy nie byłam taka jak inni mi trudno wszystko przychodzi ,a innym łatwiej. Często pomaga mi rower i muzyka też zwłaszcza elektroniczna lubię rysować kolorować i robić na drutach i szydełku. Żeby odpychać te myśli.Dla mnie wiek dojrzewania był bardzo trudny.Jest mi trudno do tej pory i nie potrafię się odnaleźć.Zawsze chodzę na spacery z psem jednak wolałabym z kimś.I to jest mega trudne tym bardziej ,że jestem dorosła.Naszczescie mam prace.Ale mam wrażenie ,że odpycham ludzi. A chciałabym ich do siebie przyciągać.zawsze chciałam mieć znajomych i nie tylko.wiadomo kogo.i nigdy nie potrafiła mi nauka wchodzić do głowy przez to ,że byłam leniwa ,ale taka teraz nie jestem.Mam nadzieje ,że niedługo przeminie mi ta depresja czy poprostu długotrwały smutek.Chciałabym żeby było tak jak ja bym chciała.Ale żeby dostać coś w życiu trzeba się o to postarać ,bo nic nie przychodzi z łatwością.Życzę każdemu szczęścia i żeby wyszedł z depresji tak strasznej choroby.Bo choroba ta potrafi człowieka zmienić w demona. I tyle.Ale nigdy nie można się poddawać.Najgirsze jest to ,że przez chwilę się dobrze czuje ,a później mi to wszystko wraca.Ja nawet nigdy nie byłam na imprezie.Mam 20 lat powinnam się bawić i nie przejmować. Ale przykro mi jest kiedy widzę ze ktoś inny ma paczkę ,a ja nie.Od 5 lat mieszkam w mieście ,nie mam z kim rozmawiać mam tylko jedna koleżankę blisko.czasami się boję ,że nie dam rady.własciwie to nie mam tego co bym chciała. I to mnie mogą boli.
Oby ci się wszystko udało. Trzymaj się i nigdy się nie poddawaj. Na pewno jesteś cudowną osobą i przez to co cie dotyka jestes wyjątkowa. Wszystko przed tobą, ćwicz dobrze się odżywiaj, rozwijaj mózg i bądź dobra dla tych którzy są dobrzy dla ciebie. Mam część tego o czym piszesz ale tym bardziej idę do przodu i wyznaczam swoje ścieżki, wierze w swoją wyjątkowość i ty tez uwierz w swoją.
Hej Ola, skąd jesteś? :) I have same like u :) Ale odblokowałem się na ludzi i zacząłem poznawać duuuże ilości i to jest super, choć jestem w podobnym wieku i też nie imprezowalem i utożsamiam się z większością tekstu:)
Artyści, filozofowie zawsze w pop kulturze są ukazywani jako dziwacy lub ekscentrycy jestem w stanie uwierzyć by przeróżne stany chorobowe miały swoje "dobre" skutki uboczne
Podobno Fryderyk Chopin specjalnie zaczął ubierać się jak dziwak, żeby być traktowanym jak "poważny artysta". Dopóki grał swoją muzykę ubrany jak człowiek, paryscy słuchacze podchodzili do niego dość sceptycznie, na zasadzie: "No może to i brzmi ładnie, ale jakoś nie wygląda na artystę."
Co innego jest być dziwnym, śmiesznym ekscentrykiem, a co innego jest mieć CZAD
To prawdziwe przekleństwo. Przez to mam zniszczone całe życie. Piszę dziennik i rysuję żeby wyrzucić z siebie emocje, które, gdyby nie to, mogłyby mnie zniszczyć
Takie osoby powinny miec placone szkodliwe od panstwa za zmarnowany potencjal zyciowy nie ze swojej winy;)
@@krzysztofniemiecki4693 ee tam, nie przesadzajmy ;)
Silver Wolf czyli jednak nie masz calego zycia zniszczonego?
Osobiście widzę jeden poważny problem z diagnozą i leczeniem CHAD w "dzisiejszym" świecie. Pęd produktywności i sukcesu, potrzeba bycia pewnym swojej wartości i kompetencji, tempo codziennego życia, częstotliwość "życiowych" zamian itd sprawia, że to co 50 -70 lat temu uznano by za hipomanię dziś jest oczekiwanym poziomem funkcjonowania. Osoba w permanentnej hipomanii doświadczająca remisji czuje się '"bezproduktywna ", zdołowana, a depresję traktuje jako koniec szans na normalne życie. A choroba nie leczona zaczyna dawać silniejsze objawy. I potem ciężką manię (często po SSRI przepisywanych niczym witamina C) diagnozuję się jako schizofrenię (na szczęście walproiniany i nieklasyczne neuroleptyki są leczeniem i jednego i drugiego).
Myślę, że z tymi wymaganiami obecnego świata to bardzo słuszne spostrzeżenie; które nawet jeśli u kogoś nie wspiera rozwoju ChAD to po prostu wpędza nas w wiele innych dolegliwości psychicznych. Bo albo jesteś tytanem pracy, najlepiej bez życia prywatnego ("ten to się potrafi poświęcić dla firmy!) albo jesteś "bezwartościowy"; jesteś słabym, smutnym rozszczeniowcem w oczach wielu. A obawiam się, że będzie tyko gorzej...
Bardzo sluszne spostrzezenie. Mozna tez zwrocic uwage, ze osobowy majace problemy z nastrojem maja delikatnie mowiac w tym świecie przerabane, a nerwice lekowe potrafia zniweczyc lata edukacji i uniemozlic zrobienie tzw kariery. To z kolei prowadzi do jeszcze wiekszej frustracji. Coraz mniej miejsca na swiecie dla ludzi delikatnych. Jesli sie nie ma w zamian jakiegos talentu, to naprawde trudno sobie znalezc miejsce na swiecie.
Virgin Kanye West vs ChAD Kanye West
XDDDD
Jako osoba z wyżej wymienioną chorobą jak i gitarzysta dodam parę przemyśleń od siebie:
Odbieram muzykę jako dialog, taniec, czy wręcz kłótnię przeciwieństw. Raz głośno, raz cicho, raz wolno, a raz szybko, raz bardzo spokojnie, bez energii, a za chwilę totalna eksplozja mocy. Dokładnie w ten sposób działa ChAD. Przechodzi się między tymi dwoma stanami i ciągle wszystko się zmienia. To sprawia, że wyrażając siebie niejako muszę wyrażać obie części siebie. Zarówno tą wysokoenergetyczną, maniakalną bestię, która chce pożreć cały świat. Jak i tą spokojną, cichą, wycofaną i ciotowatą część mnie. Odnajduję się w obu nich, jak i w żadnej. To z kolei sprawia, że muzyka tworzona w ten sposób jest dużo ciekawsza, bo bywa zaskakująca dla słuchacza. Pisząc część piosenki jednego dnia gram w zgodzie z zasadami, bardzo bezpiecznie, ale kilka dni później wszystko się zmienia i pojawia się przytłaczająca pewność siebie popychająca mnie do kompletnego łamania zasad, anarchii i chaosu. To tworzy prawie idealny balans między zwrotkami, a refrenami. Tworzy się dzięki temu interesujący dla słuchacza muzyczny rollercoaster. Myślę, że podobnie sprawia ma się z tworzeniem filmów i innych dzieł. Uważam, że ludzie "zdrowi" za bardzo skupiają się na wyrażaniu jednej emocji. Tak jakby zamykają się w ramach tego jednego uczucia przez co ich twórczość jest po prostu nudna, bo malo się w niej dzieje. Najlepsze filmy, muzyka i książki to te ktore ciągle bawią się różnymi emocjami. Raz chce się płakać, raz skakać z radości, by chwilę potem być kompletnie przerażonym, by w końcu poczuć ulgę. Pomyśl o swojej ulubionej piosence czy filmie i przeanalizuj to pod tym kątem.
Dlatego właśnie osobiście nie mam zamiaru tego leczyć, bo wiem, że terapia i leki zabiłyby moją moc tworzenia. Wyrównałyby mnie, uśredniły. Straciłbym całkowicie moje wysokie szczyty jak i bardzo niskie doły. Bardzo nie podoba mi się ta wizja. Aktualnie czuję, że szczyty usprawiedliwiają doły, a doły szczyty i jest w miarę okej. Wydaje mi się jednak, że większość ludzi woli ten złoty środek gdzie jest nie za wysoko i nie za nisko. Wolą żyć w ten sposób i w sumie nic do tego nie mam. Nie podoba mi się tylko to, że ktoś próbuje mi narzucać tą wizję życia. Tak jakby to miało być jedyne słuszne podejście. Co jak co, ale ja akurat doskonale sobie sprawę z tego, że każdy medal ma dwie strony i obie strony powinny ze sobą współistnieć zamiast wzajemnie się wykluczać.
I taka ciekawostka na koniec. ChAD ma zabawny "wentyl bezpieczeństwa" jeśli chodzi o samobójstwo. Ponieważ w stanie depresji ma się te myśli, ten nastrój, tą pustkę, ale nie ma się odwagi. Z kolei w stanie manii ma się odwagę i pewność siebie by to zrobić, ale nie widzi się powodu, bo ego jest wtedy wystrzelone w kosmos i wszystko jest zajebiście dobrze, nie ma sensu po co się zabijać.
Ciekawe spostrzeżenia, dzięki
Ja ostatnio zrozumiałem, że mam CHAD.. i teraz rozumiem dlaczego leki nie działały do końca, a ja przerywałem leczenie i zaczynałem pić... ale to też moja wina, bo u psychiatry nigdy nie mówiłem całej prawdy ^^ miałem zakodowane w głowie, że jak powiem wszystko, to od razu mnie wezmą w kaftan i do psychiatryka :D.. może głupie, ale właśnie takie lęki miałem. Teraz żałuje, bo nie wiem jak się dostać po leki przy tej pandemii.. można jakoś online? lub da się umówić? nie wytrzymam dłużej, a przez chorobę wpadam w ciągi alkoholowe i robię coraz większe długi... nie chce się już leczyć alkoholem, bo to nie ma sensu, a głowa coraz mocniejsza, więc coraz więcej muszę wydawać.
Co do daru twórczości osób chorych na ChAD - z doświadczenia mogę powiedzieć, że mój były chłopak ma niesamowitą umiejętność tworzenia muzyki, jest w tym naprawdę świetny i ma zamiar zacząć dzielić się z ludźmi swoją twórczością (podczas brania leków umiejętności te drastycznie spadły)
Kiedyś nazywali manie wena tworcza
Tak, oni są tacy... dobrzy, ciepli itd.
Dokładnie, wiem po sobie bo pisze wiersze i rysuje. Kiedy starałam się być bardziej zrównoważona, to moje umiejętności spadły i straciłam sens życia.
Bardzo dobry, interesujący materiał. Miło się słucha
Żyłem tak kilkanaście lat bez leczenia, udało się stworzyć kilka fajnych projektów, dochodowych w potem je zepsuć. Jak już się ogarnie przede wszystkim zrozumie chorobę to robi się ciekawie. Ja częściej mam epizody manii i nauczyłem się je wykorzystywać do pracy kreatywnej oraz nieco hamować najbardziej szkodliwe objawy z pomocą bliskich. Jeszcze nie biorę leków, ale to kwestia dni. Z mojego punktu widzenia jest to pewna przewaga, ale i pewne upośledzenie. Cóż aktualnie mam epizod “pozytywny”, więc łatwiej to tak widzieć 😅 Mam teraz mieszane odczucia i pewne obawy dotyczące właśnie leków, moje projekty często się udają, bo jestem kreatywny i dostrzegam co łączy różne fakty, produkty itp
Zobaczymy, jak ktoś jest ciekaw, to mogę dać znać jak już będę przyjmował leki.
Zdrówka! ❤
Skoro podjęty został temat Kanye, to tak swoją drogą - razem z Kid Cudim w 2018 roku wydał cudowną płytę "Kids See Ghosts" na której oboje śpiewają o swoich problemach związanych z chorobami psychicznymi. Świetna rzecz, tym bardziej, jeśli się zna drogę, którą oboje przeszli na przestrzeni lat.
Straszna choroba wam powiem, mam znajomego, który to ma, poznałem go gdy o siebie dbał, brał leki, chodził na terapie etc, w życiu bym nie powiedział, że na coś choruje.Pózniej przestał chodzić na terapie i nie brał leków, zaczął dużo palić zioła i pić, także w krótkim czasie siegnął dna, wpadł w manie, spał po 3 h na dobę, chodził po centrum Poznania zaczepiając ludzi, pierdolił takie głupoty że dajcie spokój, że jest bogaczem, że codziennie wydaje po 15 k, że otworzył wielką firme i tak dalej, w oczach miał obłęd, potem pieprzył że jest Bogiem. Potem po kilku miesiacach wpadł w ogromny dół, depresja potem znowu mania.masakra
Oj tak, tez znam osobe, ktora to ma, naszczescie juz utrzymuje sie w remisji, ale wczesniej dokladnie tak samo, 3 miesiace imprezowania z rzedu, spanie raz na pare dni to norma, szczescie dla niego ze mial duzo pieniedzy to nie skonczyl na manowcach. Potem tak samo depresja, nie wychodzil z lozka tygodniami, ledwo sie ruszal nawet do toalety, kompletny dol. Przesrane musi byc zycie taka sinusoida, mega wycienczajace, ale co ciekawe mowil, ze lepiej mu bylo podczas depresji, bo wtedy bardziej byl soba i nie odwalal takiego szajsu.
Dokładnie, to straszna choroba co niszczy życie chorym w mniejszym, lub większym stopniu. Zależy od tego na ile ciężki ma przebieg, czy to mania czy hipomania.
Wow gruboooo 😯
Też znam takiego wariata co za Boga się ma, pocemon na niego mówią. Bardzo wszystkim szkoda, że tak z nim się stało bo dobry chłopak z niego i oni myśleli, że już na zawsze z nimi zostanie i będzie ich "duszą do towarzystwa ",czy też gwiazdą porno. Straszne to wszystko:)
@@przemyslawnowak6396
😕😮😵
Przepracowałem chad -e . Trudny świat i życie . Nawet twórczo . Dziękuję.
Od 20 lat mam zdiagnozowany ChAD, leki nic nie dają bez pracy nad sobą. Da się z tym żyć, chociaż czasem bywa trudno.
Czasami osoby z dwubiegunówką nie chcą się z niej leczyć, bo z negatywnymi epizodami nauczyły się jakoś żyć, a te pozytywne uwielbiają. Taka ciekawostka co do 16:30
Edit: Chciałem zaznaczyć, że oczywiście każdy przypadek jest nieco inny i w żaden sposób nie chcę bagatelizować tej choroby. Nie jestem też ekspertem ale o tym słyszałem kilkukrotnie, w tym raz od osoby ze zdiagnozowaną dwubiegunówką.
W pewnym sensie mogę potwierdzić, ale jednocześnie zaprzeczyć, brak mi sił na leczenie w złym stanie i brak potrzeby w dobrym więc no
Mam cyklotymię i jest dokładnie tak jak mówisz: stany depresyjne nauczyłam się jakoś "przeżywać", a chociaż głupio mi się do tego przyznać, uwielbiam stany manii. Zmuszam się żeby chodzić do psychologa, bo boje się że pogorszy mi się do chadu, a to dużo cięższe niż cyklotymia
Szkoda, że nie doszukałam się tej wiedzy 30 lat temu...
Omijałam te odcinki o dwubiegunowosci na tym kanale. Okazało się że omijałam, a choruję na te zaburzenie. Szkoda, że ignorowałam. Może wczesniej bym się zorientowała.
Wlasnie mija półtora roku odkąd mam spokój psychiczny. W zeszłym roku całkowitym przypadkiem zostałam zachecona by iść do psychiatry po wszystkich wybrykach jakie robiłam. Byłam totalnym wrakiem, akurat się tak stało, że miałam na przemian hipomanie i depresje 2 razy w miesiącu przez conajmniej rok. Zaliczyłam szpital, złe dobranie leków, dyskryminacje w szkole w związku z tym, bo przecież sobie tylko wymyślam. W Polsce ludzie bagatelizują wszelkie choroby psychiczne, a one potrafią być dużo gorsze od tych fizycznych. Teraz mam już wszystko za sobą, wciąż mam epizody ale nie o takiej sile jak kiedyś, przestałam płakać jakby obdzierano mnie ze skóry, przez 3 godziny w tygodniu i ustabilizowałam swoje wydatki (miałam manię kupowania kosmetyków zeby poprawić sobie humor). Dobrze że powstają takie materiały jak ten. Trzeba ludzi edukować w tym kierunku, bo wszyscy wiedza że depresja istnieje, ale jak powiesz tydzień później, że już Ci lepiej to wszyscy zarzucają udawanie i zmyślanie.
Nie do wiary... sam zmagam się z tą chorobą. czuje jak bardzo mnie wyniszczyła, ale ostatkiem sil postanowiłem jeszcze walczyc o siebie i oglądam filmiki na yt o tej chorobie po czym slysze przypadek koleżanki, że najpierw brała antydepresanty a potem stabilizatory i czuła si nijak, jak warzywo. Mam dosłownie to samo pol roku chodziłem do pani która mi przepisywała leki przeciwdepresyjne po czym bylo coraz gorzej, nis się nie poprawiało ba... powiedziałbym że tylko gorzej az doszło do momentu że lezalem w lozku i w ciągu dnia myslalem tylko o samobójstwie a w nocy śniło mi się że popełniam samobójstwo.... uratował mnie pewien specjalista do którego się udałem i odrazu mi stwierdził chad po czym przepisał kwetaplex oraz lamotrix... faktycznie pomogło przestalem mieć takie chore myśli ale niestety mam jeszcze problemy czasami ponieważ dochodzą u mnie używki czasami i widzę jak negatywny mają na mnie wpływ to mimo wszystko nie potrafię się odpędzić... jeszcze 2 3 lata temu grałem na gitarze pianinie pisałem wiersze dużo rapowałem śpiewałem mialem dużo kreatywności w sobie. Teraz te zajawki odeszły do lamusa tzn w serduszku dalej to jest ale nie mam już tej weny, motywacji, czegokolwiek...
Powiem że jest bardzo ciężko 😔
Pozdrawiam chorych na chAD
Dziękuje za ten film choruje na to i jest mi czasem ciężko
Może coś o związku i relacjach z osobami którzy są chorzy na CHAD.
U mnie jest ciężko w związku jestem po separacji ale potrzebujemy pomocy.
ale małżeńska separacja? zawsze sie zastanawialam czemu takie osoby podejmują się małżeństw.
liczę, że Twoja choroba w koncu stanie się łagodna, zasługujesz na szczęście.
ping win myśmy byli w separacji 3 miesiące a potem wróciliśmy do siebie i jest lepiej teraz niż wcześniej. Powód tej separacji był poważny. Mąż bal się ze przez moje wybuchy skrzywdzę dzieci. Lekarz tez mnie źle leczył. Myśmy się rozstali po 8 latach małżeństwa a potem stwierdziliśmy ze nie umiemy przez siebie żyć.
Elżbieta Kostrzewa polecam bardzo Pani książkę ,, Uratuj mnie, opowieść o złym życiu i dobrym psychoterapeucie”
@@juliawaszczyk9522 to jest książka o borderline a nie o ChAD.
Red Rose Xxx no tak mój błąd. Po prostu skojarzyła mi się po tamtym komentarzu.
Tak, jak powiedziałeś, dotyczy to wrażliwych ludzi głównie. Tak się właśnie składa, że ludzie wrażliwi mają wysokie EQ. Są nieodporni na zło tego świata. A zło tego świata generują...no właśnie - psychopaci/tki. A że w dzisiejszych czasach mamy duży % psychopatów w społeczeństwie, bo dawno już nie było wojny (na wojnie walczą i giną głównie ludzie źli - niezależnie od nacji), to ten procent psychopatów w społeczeństwie jest dzisiaj bardzo duży. To oznacza, że każda wrażliwa osoba ma dużą ilość psychopatów (czyli ludzi złych z natury) w swoim otoczeniu, z czym sobie nie radzą. Stąd ta znacząca fluktuacja serotoniny dająca objawy chad. Odcinają się od jednych psychopatów, jest dobrze, później pojawiają się kolejni - no i znowu jest źle. Potem znowu się uwalniają od nich (sero wraca do dobrego poziomu), później znowu pojawiają się kolejni (sero spada). I tak bez końca
bardzo ciekawa myśl. Łączy mi się to trochę z tym, że osoby z CHAD mają nadwyżkę tzw empatii afektywnej, tej która ujawnia się w kontakcie "na żywo" z drugim człowiekiem. Taka nadwyżka występuje zwłaszcza tuż po manii, ale nawet w kompletnej remisji. A psychopaci to tak jakby przeciwność, kompletny brak empatii i podmiotowego traktowania innych. W nauce często ciężko odróznić skutek od przyczyny, ciekawe czy wrażliwość jest pierwotna w stosunku do choroby? Dlatego bezpieczniej zawsze mówić jedynie o korelacji. Ale to bardzo pobudzający opis :)
Ale mania to przeciez nadmiar dopaminy w stosunku do seretoniny.Od psychopatów Chad rózni sie tym,ze w koncu jak sie wypala w manii dostają swoje dołki. Nadmierny poped seksualny,wysoka samoocena,konsumpcjonizm to odwrotnosc empatii a egoizm.Moze jednak te dołki działaja leczniczo.
Super. Teraz będę miał przez tydzień paranoje o tym że mam manie, a idealnie się w to wpisuje
Najlepiej skorzystaj z porady specjalisty
Trzeba dużo nad sobą pracować, nie poddawać się w diagnozach, naprawdę trzeba trzymać się w ryzach. Słuchać swojego organizmu
Co jest normą?
Czy są ludzie bez zaburzeń?
Na każdego „znajdzie się” jakieś zaburzenie, a sklasyfikują je ludzie bezpośrednio zarabiający na na jego leczeniu🙄Uwielbiam ten kanał, ale martwi mnie kiedy widzę ludzi obawiających się o swoje zdrowie psychiczne od tego natłoku informacji. Wspaniale jest być doinformowanym i poszerzać wiedzę ogólną, ale czasem jest tego po prostu zbyt wiele. Sam tytuł innego filmu „A co jeśli nie wiesz, że masz depresję” wywołał we mnie bardzo negatywne odczucia.
W pełni zdrowy człowiek jest wolny od przewlekłych uczuć: lęku, złości, smutku, żalu itd. Nie jest uzależniony od nikogo i niczego. Realizuje swoje pasje, rozwija zdolności i przyczynia się do polepszenia życia na Ziemi. Są tacy ludzie - przebudzeni.
Czym innym są zaburzenia (np. border line), a czym innym choroba psychiczna - afektywna dwubiegunowa, schizofrenia, parkinson. Większość ludzi ma odchyły w różne strony - np. bardziej rozwinięte cechy narcystyczne, socjopatyczne, nerwicowe itp. ale to jeszcze nie choroba ani zaburzenie. Normalnych ludzi nie ma, ale choroba to jeszcze coś innego. Co do uczuć to względnie normalny człowiek odczuwa cały wachlarz uczuć - w tym, lęk, złość, smutek, zawiść, żal. Tylko mocno zaburzony człowiek je wypiera lub ich nie ma - np. psychopata nie odczuwa lęku.
@@kupmitrumne6 "Większość ludzi ma odchyły...", "Normalnych ludzi nie ma". Czyli twierdzisz, że ta malutka część ludzi bez odchyłów też jest nienormalna?
@@_Emilian_ generalnie nie ma "normalnych" ludzi, w takim sensie, że na skali różnych emocji, jesteśmy w różnych punktach. Np. ktoś ma więcej w stronę narcyzmu a ktoś inny w kompulsje. Każdy ma jakieś dziwactwa. Ci zaburzeni, wyjeżdżają mocno w skrajność skali, co może utrudniać życie - np. kompulsje pogarszają kontakty międzyludzkie.
Moja mama zmaga się z tą choroba przez całe moje życie. Nie jest łatwe życie z osobą, która na to choruje. Jako dziecko nie rozumiałam wielu zachowań i często czułam, że jestem odpowiedzialna za jej nastroje. Dopiero jak dorosłam zrozumiałam co się dzieje. Mam więcej odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, jednak problemy w relacji dalej są, bo choroba blokuje. Trzeba naprawdę ogromnej siły i odporności psychicznej aby żyć z osobą z chad. Choroba niestety niszczy życie, zdrowie i relacje.
To prawda. Miała ja moja mama. Mam i ja.
@@monikamonika6371 😢wspulczuje wam obu
Jeżeli ta choroba wygląda tak jak autor filmu mówił, to relacje najpewniej niszczy, ale zdrowie i życie? Ktoś musi nie umieć wykorzystywać potencjału zrywu energii...
Witam, znałam tylko jedna osobę z tą chorobą. I faktycznie był to pisarz. Dziękuję i pozdrawiam
Najbardziej tragiczny jest jednak epizod mieszany, gdzie jednocześnie występuje i mania i depresja, jest to przerażające, wiem z autopsji.
Dokładnie masakra najgorsze te mieszanie ale lepsze mieszanie niż dół totalny
Strasznie się utożsamiam z objawami jakie były przedstawione w odcinku, ale też uważam że jest to jakiś styl życia który łatwiej mi zaakceptować niż poświęcać czas na próbę jego zmiany, chociaż mam wrażenie że coraz bardziej odbija się on na mojej relacji z osobami na których mi zależy.
Fajnie byłoby zobaczyć odcinek o nerwicy depresyjnej/depresji nerwicowej. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach w wyniku frustracji z niemożności osiągnięcia sukcesu życiowego mocno eksponowanego w mediach, taka forma zaburzenia dotyka znaczną część osób ambitnych.
Z tego co ja słyszałam o tej chorobie to, że leczy się ją znacznie trudniej niż depresję. Jest mniej leków do zaproponowania. Znam dziewczynę, która na nią cierpi i bierze leki. To co zauważyłam, jest taka jakby "wypłaszczona", jakby nie było w niej ani radości ani smutku, jakby wszystko było na jednej linii.
Tak jest
Dziekuje za wielowymariwosc Pana wypowiedzi.Tak chad jesli jest tylko hipomania bez zagrozenia zycia bywa kolorowa w sensie checi i realizacji pomyslow-depresja-zawsze trudna.Przy ogrombym natezeniu skrajnosci samobojstwo moze zdarzyc sie zarowno w depresji jak i w manii.Czasem leki niezbedne.Zeby demony byly mniejsze i zeby nie usmiercic aniolow-trzeba probowac.
Chętnie dowiedziałabym się więcej o dystymii, ponieważ na nią cierpię.
Bardzo pomocne. Dziękuję ❤
Może zdecydowałbyś się na film, w którym pogłębiłbyś korelacje CHAD z innymi chorobami psychicznymi? Zaburzeniami odżywiania i zaburzeniami lękowymi między innymi. Mało się o nich wspomina na kanale, a wydaje mi się, że są naprawdę interesującym zjawiskiem
Hej coś w tym jest. Mam chad i fobie społeczną. Występuje u mnie też paragelia. Myślę że u wielu osób z chad występują "dodatki".
Ja rowniez zyje z ta choroba, ona niszczy wszystko, prace,rodziny, zwiazki,finanse.Zycie na lekach ,ktore robia z Ciebie zombie bez emoji, brak koncentracji,pamieci,checi do zycia.....Chcialabym zeby byl jakis przycisk, na ktory mozna nacisnac i juz sie nie obudzic.
Przed diagnoza psychiatryczną, warto przebadać sobie poziom hormonów.. Bardzo często okazuje się, że zaburzenia hormonalne są przyczyną takich stanów.
To prawda, objawy mogą być podobne.
Prawda!Ja zanim poszłam do psychiatry i na terapię zdecydowałam się na badania hormonalne -czy nic się nie pogorszyło z moją tarczycą.Mam niedoczynnosc i to wiedziała,ze mogę mieć podobne stany ale jednak okazało się,ze tarczyca w normie.Polecam przebadać się zawsze przed braniem niepotrzebnie piguł etc.
Czy wystarczy zbadać hormony tarczycy, czy coś jeszcze?
Trzeba zbadać czy nie ma się Hashimoto
Zgadzam sie z tarczyca, u mnie wyszlo ze mam silna Nadczynnosc
Dzięki za ten film! ☺️
Moja teściowa choruje na chad.
Choroba ma u niej bardzo gwałtowny przebieg. Jej stany przebiegają z szybką zmianą faz.
Nie chce przyjmować pomocy, uwielbia być w stanie manii. No i niestety wtedy robi rzeczy nie do przewidzenia. A konsekwencje spadają na rodzinę. Coś strasznego :/
Cieszę się, ze zrobiłeś ten filmik i szkoda, że tak mało wsparcia jest dla rodzin osób z chad.
Ale się cieszę, że ostatnio filmy są tak często! Oby tak dalej!
Nie wiem czy robiłeś odcinek już o tym wcześniej ale bardzo interesujący byłby odcinek o tym jak mamy inne osobowości mówiąc w innych językach. Szczególnie interesujące że wielu Polaków wyjeżdża. Ja np. czuję się inną osobą jak rozmawiam w Anglii po Angielsku.
Tzn. jaką? So to jakieś duże różnice?
Bardzo motywujące i poprawiające nastrój, zwłaszcza końcówka, potrzeba takich filmików ;p
Super Material. Dziekuje 💎💎💎
Proszę, NIE diagnozujcie się sami. Jeśli macie jakieś podejrzenia to zróbcie najlepiej testy przesiewowe w internecie, a dopiero potem udajcie się do psychologa na rozmowę kontrolną
Jeśli ma się podejrzenia to lepiej iść do tego lekarza /:
Psycholog może zawsze dać skierowanie do psychiatry. Średni czas wystawienia diagnozy dla Chad to 8-10 lat, więc te kilka miesięcy jest praktycznie niczym zważywszy na to, że to choroba, z której nie da się wyleczyć (według niektórych źródeł ma nawet gorsze rokowania niż schizofrenia)
@@carlamimcia4453 zajebiscie, ja dostałem po diagnozę po kilku spotkaniach. :D
Ja tam chodziłam kilka lat po lekarzach i psychologach i g*wno to daje, strata czasu, pieniędzy i energii. Jak się na coś choruje to należy się z tym pogodzić, żyć póki się da, a potem umrzeć i koniec. Podstawa to pogodzić się z własnym losem i żyć w zgodzie z samym sobą, a nie że jacyś lekarze i psycholodzy próbują Cię zmieniać.
@@carlamimcia4453 to po co się w ogóle leczyć, jak tak mozolnie to diagnozują. Lepiej już korzystać z walorów tej choroby a dołki olać, albo się je przetrwa albo się człowiek zabije i tyle.
Świetnie Pan to wytłumaczył 😊😊😊😊
Chętnie zobaczyłbym odcinek o cyklotymii, zwłaszcza że opis objawów brzmi dla mnie niepokojąco znajomo.
Cyklotymia jest przeze mnie wymieniona jako jeden z rodzajów ChAD, powiedzmy, że łagodniejsza odmiana
Zrobisz coś o rozszczepieniu osobowości? Sama ostatnio się tym zainteresowałam, ponieważ przeczytałam książkę "człowiek o 24 twarzach".
też czytałam!!! świetna jest!!!
@@TheHollowKid takk polecam dla każdego ❤️❤️
Czytałam. Znam osobiście dziewczynę która choruje na osobowość wieloraka. Jest to bardzo ciężka choroba w szczególności jeśli chodzi o leczenie bo bardzo nie wielu psychiatrów w Polsce wierzy ze istnieje i jeszcze mnie psychogow\terapeutow podejmuje się leczenia takich osób.
Dla zainteresowanych polecam firmy Split i Three Face of Eva
Polecam temat " Dissiociative Identity Disorder".
Podstawa to dobrane leki i duży wgląd w chorobę, samoobserwacja oraz higiena życia codziennego ( sport, wystarczająca ilość snu o stałych porach),,,, można być w reemisji latami
Na Chad choruję od 17 lat!! Jest to straszna choroba!! Czasami mam już dość życia!!
Ja tak samo.
Ale to drugie czasami sprawia że żyjesz, więc bilans jest dodatni... Może łatwiej będzie znieść gorszy stan jak się go po prostu zaakceptuje i pozwoli sobie na gorszy okres?
Ja nie wiem czy jestem na coś chora, bo mam gdzieś lekarzy i ich diagnozy, ale odczuwam podobne symptomy i do czasu gdy się buntowałam że jest mi źle, że wczoraj zarabiałam dużo a dziś uważam że nawet na zasiłek nie zasługuje itd to miałam ochotę się zabić, a teraz jak wszystko olałam, że jest gorzej, to jest mi lepiej i czekam sobie spokojnie na czas gdy przyjdzie napływ energii, który znowu wykorzystam do maksimum :)
A krzyczysz jakbyś miała jakieś histrioniczne
Ja mam znany góra, dół, a reemisję bardzo rzadko. Dzięki lekom nie mam już manii, ale depresja bywa głęboka jak zużyję za dużo energii w hipomanii. Jeśli chodzi o twórczość to wiele potrafię, ale wszystko w pewnym momencie mnie nudzi 😊 Dziękuję ❤️
Dzisiaj tych czasach dużo chorych, ale większy problem ma to, ze ciężko rozpoznać chorobę i połowa lekarzy gówno wie :) również może być to borderline nikt na 1 sesji nawet z tymi objawami nie może mieć postawionej diagnozy więcej nie można przypuszczać na to trzeba czasu więc takie gadanie jest smieszne.
Zrób coś o zespole Aspergera.
Było by ciekawe
Popieram. Od dłuższego czasu czekam na taki odcinek na tym kanale
Autyzm - Piękniejszy umysł
kanał Uwaga naukowy bełkot
polecam
@@-mikoaj-3019 oglądałam, też mi się podobało
@@-mikoaj-3019 Już to widziałem. Chciałbym zobaczyć coś o tej tematyce na tym kanale.
Po tej definicji można stwierdzić że większość społeczeństwa posiada te objawy. Okazuje że wszyscy jesteśmy chorzy
Alan uwielbiam wypowiedzi chorych na chad że są w stanie panować nad chorobą jak możesz nad nią panować ?(to jest właśnie przykład Jaaaa mogę rak żołądka jaki problem mogę sobie pomóc wystarczy medytacja) Choroba dwubiegunowa właśnie nie pozwala na to, dlatego większość objawów jest identyczna,schematyczna ,powtarzalna w każdym przypadku ,wszechmoc ,rewelacyjne pomysły ,brak hamulców,kredyty, ,przygodny seks z obcymi nawet imię nie jest znane(kopulanta) po prostu kopulacja ,zakupoholizm oraz włączenie do tego alkoholu czerpanie przyjemności(dopamina,serotonina) z tego wszystkiego oraz poniżania ,zadawania bólu najbliższym jest wynikiem uszkodzenia neuroprzekażników chodzi o serotoninę ,dopaminę ..nie ma takiej opcji że możesz zapanować nad biologią(genetyka) która jest wadliwa ...farmakologia jest w stanie powstrzymać dalszą destrukcję w mózgu która się pogłębia z każdym epizodem manii,hipo,depresji ..i tylko leki pozwalają na pewną" normalność" w tym przypadku. Stabilizatory wypłaszczają właśnie biegunowość tylko problem w tym że chorym to nie pasuję i bronią się przed tym z całą mocą i siłą bo właśnie brak stanu mani :wyostrzenia zmysłów,poczucie wielkości ,braku barier w działaniu naturalnie w tym momencie (manii ) odrealnionych (tworzenie alternatywnej rzeczywistości)pozbawionych jakiegokolwiek racjonalizmu oraz sensu dla normalnego i zdrowo
myślącego człowieka który właśnie widzi absurdalność, irracjonalność w postępowaniu ...do tego dochodzi manipulacja środowiskiem w celu ukrycia choroby ..wykluczenia partnera z życia towarzyskiego podporządkowania go sobie i utwierdzenia go w przekonaniu że bez chadzika sobie nie poradzi w życiu ...mam to w jednym palcu jeżeli chodzi o chad...świadomość choroby w przypadku chad pojawia się tylko w momencie depresji ..remisja to normalność chadu nie mylić z prawidłowym funkcjonowaniem zdrowego człowieka który takich wahań nastroju nie doświadcza .Polecam psychiatrę i leki...niestety każdy z lekarzy uzna za swój sukces "normalny" jednoroczny okres funkcjonowania osoby dotkniętej tą bardzo straszną chorobą..Pozdrawiam wszystkich którzy mieli nieprzyjemność spotkać w swoim życiu chadzika
Virginia Wolf to miała. Dwa razy zaliczyła pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Miała długie okresy normalnego nastroju ale bała się nawrotu depresji. Gdy w 1941 poczuła, że to wraca, napisała do męża czuły list, po czym napchała kieszenie płaszcza kamieniami i wskoczyła do rzeki płynącej obok domu...
bardzo ciekawy film😊 naprawdę wiele wyjaśnia
Najgorsze w byciu twórczą osobą z chorobą dwubiegunową to fakt, kiedy uświadamiasz sobie o niej o 15 lat za późno kiedy już jesteś niezadowolonym z życia robolem bez perspektyw.
A ile masz lat?
Bipolar disorder ultradian rapid cycling here. Dziękuję za film.
Jeśli chodzi o twórczość to jak najbardziej się u mnie zgadza :)
Osobiście, mam ChAD, no i akurat się składa, że tworzę muzykę, gram na gitarze, perkusji, basie, pianinie, trąbce, tubie lub suzafonie i również śpiewam. Wcale nie twierdzę, że jestem w tym doskonały, mógłbym nawet stwierdzić, że jestem beznadziejny i wiele mi brakuje do doskonałości, przede wszystkim sprzętu a bywa że nawet umiejętności, muzyka jest baaardzo drogim hobby nie tylko finansowo 🤣.Mogę nawet stwierdzić, że niektórym ludziom, podoba się moja twórczość. Ostatnio nawet podpisałem kontrakt z wytwórnią muzyczną, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że niepotrzebnie się tak staram, że się nie może udać itp. I mam ochotę się poddać, ale wiem, że to nie potrwa długo i tak, dalej będę tworzył, już niejednokrotnie podejmowałem decyzje, że przestaję grać, przestaję się starać, a i tak zawsze wracam do muzyki. Muzyka niekiedy jest lekarstwem dla mojej duszy, a niekiedy mam jej całkowicie dość :P
Ciekawy odcinek, myślę, że dobrze poradziłeś sobie z wyjaśnieniem tej choroby, poruszając też dwa ważne aspekty: że CHAD często jest błędnie diagnozowana jako depresja (choć pamietam jak na zajęciach z psychiatrii nasi prowadzący zwracali mocno uwagę na to, by dobrze diagnozować te dwie rożne jednostki chorobowe i że często są one mylone - więc chyba świadomość wsród psychiatrów jest też w tym zakresie coraz większa), a drugi aspekt to trudność leczenia, zwłaszcza farmakoterapii, która niestety czasem, jako skutek uboczny, wprowadza pacjenta w stan manii - z jednej strony potrzeba dużego doświadczenia lekarza, a drugiej - na leki każdy reaguje inaczej... To naprawdę trudne. CHAD - ciekawa choroba, jak w ogóle większość schorzeń psychiatrycznych, ale dla samych chorych - często niestety dramatyczna.
PS Rozpieszczasz nas częstotliwością filmów, pozdrawiam!
Czy wykładowcy wspominali coś na temat istotnej roli psychoterapii w procesie leczenia?
Ja śpiewam operowo (czyli wypowiem się z perspektywy muzyka). Jak tak słucham Twojej wypowiedzi to chyba posiadam objawy tej choroby... (w dość łagodnej formie) :) Wydaje mi się, że na Akademii Muzycznej, na której studiuję, (i ogólnie w tej branży) wiele osób ma różne zaburzenia/problemy psychiczne. I tak... Z jednej strony, żeby zajmować się sztuką trzeba być wrażliwym i pracowitym (i posiadać niektóre cechy, które w dwubiegunówce występują) Z drugiej jest to bardzo wymagający zawód.
Są elementy, które są trudne: dużo nauki i konieczność ćwiczenia do końca życia, stres związany z koncertami/spektaklami (a często też próbami) oraz recenzjami, ogromna konkurencja i niejednokrotnie "podkładanie sobie nóg" w pracy, niepewność bytu, presja związana z tempem pracy oraz wyglądem i wiekiem wykonawcy, trudność pogodzenia kariery z życiem prywatnym.
Ale są też wspaniałe chwile - dla nich warto to robić: możliwość obcowania ze sztuką na codzień, kontakt z innymi muzykami i publicznością, chwile sukcesu po udanym wystąpieniu, nagraniu.
Takich skrajnych emocji dostarcza ta profesja, co może moim zdaniem sprzyjać rozwijaniu się zaburzeń i je pogłębiać. I chyba żeby się na to zdecydować (mając np jak ja alternatywę pracy w innym zawodzie - dużo spokojniejszym) też trzeba być w pewnym stopniu szalonym. ;)
No i lubić tę adrenalinkę. :) Choć faktycznie sztuka może być "terapią zajęciową" i dostarczać motywacji do walki z tymi wszystkimi "demonami" i ogólnie do działania. :)
Dzięki za ten komentarz. Lubię słuchać radiowej dwójki i dużo u mnie to zmieniło. Mam inny zawód i nawet nie czytam nut...
Właśnie dlatego pluję na takich artystów jak ty, bo to co piszesz jest po prostu śmieszne, oderwane od rzeczywistości i nie jest prawdziwe. Za to bardzo łechta twoje wybujałe ego. Praktycznie wszystko co opisałaś występuje w innych zawodach. Nie rób z siebie pępka świata i nie mów, że tylko muzycy ze sobą rywalizują, podkładają nogi i mają problemy godzić życie prywatne z karierą. To akurat występuje wszędzie. U lekarzy, policjantów, biznesmenów, jutuberów... Takie życie, tacy ludzie. To samo ze skrajnymi emocjami. To nie jest kwestia twojego wyjątkowego zawodu. To kwestia życia. Po prostu. Raz się cieszysz, bo z kimś kochasz i jest bosko, a następnego dnia się budzisz, dobierasz telefon i okazuje się, że umarł ci ktoś bliski. No życie.
I tworzenie muzyki wcale nie wymaga dużej ilości nauki, ani pracowitości. Wymaga nauki podstawowych trzech akordów na gitarze, które wystarczy potem katować na wszystkie możliwe sposoby. Do tego wystarczy wyśpiewać to co się czuje, bez znaczenia czy to dobre czy złe, wazne by było prawdziwe i tyle. Nie ma w tym zbyt wiele filozofii.
A i piszę to jako osoba, która gra na gitarze od wielu, wielu lat. Jak ktoś mnie nazywa artystą to jest mi po prostu wstyd, bo nie chcę nawet stać w pobliżu osób z takim podejściem jak ty.
@@MrBegmar Nie rozumiem czemu mnie atakujesz. Oczywiście, że jest wiele wymagającuch zawodów (jedne bardziej inne mniej) i ja tego nie neguję tylko piszę ze swojej perspektywy. I jeśli uważasz, że wykształconym muzykiem jest ktoś, kto zna trzy akordy to... No nie jest to prawda. Gdzie przykładowo zasady muzyki, harmonia, analiza muzyczna, historia i literatura muzyki, nauka akompaniamentu, czytanie a vista i wiele innych przedmiotów w zależności od instrumentu jakim się posługujemy. Oczywiście, że żeby zostać przykładowo pianistą jest najpierw 6 lat w szkole I st., następnie 6 lat II st. i 5 lat studiów. Czy to jest mało? Wydaje mi się, że nie. Nie rozumiem tego jadu... Ja nikogo nie obrażam, mówiąc, że na niego pluję. Szanujmy się.
@@ulaa_k nie przejmuj się Urszula co ci odpisuja nie znają się,sama jestem muzykiem i wiem co piszesz jest to prawda,lata ćwiczeń prób nauki całe życie od dziecka,mam to za sobą, i opere również kocham,pozdrawiam serdecznie
Słyszę dzwonki w tle .😁
Wydaje mi się iż im więcej ktoś kreuje swój wizerunek i im częściej go zmienia, zaczyna wierzyć w to co mówi a nie tylko „grać” to wtedy zaczynaja się tworzyć takie właśnie choroby.
Może nie byłoby problemu gdyby właśnie czlowiek nie zaczynał wierzyć w to co zaczął wcześniej kreować bo w tym momencie przestajemy być już sobą
Dokładnie to samo czułam, kiedy bralam leki na depresje. I to w ogile bylo niezłe - powiedziałam psychiatrze, że mam depresję, więc dał mi leki na depresję i nerwice. Po latach okazało się, że mam borderline (niestety nie powiedział mi tego żaden specjalista, bo jak widać takich mamy specjalistów..., tylko sama to odkryłam niechcący oglądając filmiki o narcyzach). Dobrze, że leki bralam tylko rok, bo nie chcialam nie być sobą, tylko monstrum bez uczuć... :-/
Racja,ci pożal się Boże specjaliści sami potrzebują udać się do specjalisty xd
uuuu, słuchając tego, mam wszystkie objawy... straszne! Ja też maluję, jeden obraz dziennie, zawsze mam pesymizm na karku choć jestem wesoła, szybko przechodze z radości w smutek lub furię. Jeśli coś jem, to miesiacami to samo, jesli maluje, to przez dwa lata bez przerwy, jesli dziergam na szydełko, to do bólu rąk - 40 narzut, hm, tylko po co?miałam koszmarną depresję 15 lat po śmierci mamy, nikt nie podejrzewa mnie o smutek, a on mnie dusi. wiele razy myślałam o samobóju, ale zabrakło odwagi, no i mam dla kogo zyć. Czuje się niekochana, niepotrzebna, zakompleksiona choć wiem, że moje pasje są wspaniałym wytworem według innych. Wszystko potrafię, a i tak czuję się jak NIC., Hm, to mam to cos czy nie?
Pogadaj z psychologiem, możesz też sobie zrobić różne testy przez internet jak tu proponują
Sama dobrze określiłaś co masz. Masz nie uwolnione emocje, jakieś ciężkie niepotrzebne myśli na swój temat. A do tego jesteś cudownym twórcą. Naucz się zarządzać swoim mózgiem, po co Ci gówniane mysli.. Nie, dziekuję, do widzenia takim myślom. Jesteś Światłem, dźwiękiem,oddechem, miłością,kreacją :-) Odkryj siebie. Jesteś cudem do odkrycia a nie problemem do naprawienia (ostatnio usłyszałam u Eweliny Stepnickiej : ), polecam Nelly Radwanowską - dźwięk i oddech w uwolnieniu emocji). Pozdrawiam!
W tych okresach , które nazywam ,, na wysokich wibracjach,, człowiek jest ponad marność życia tu na ziemi . Okresy manii to najwspanialsze okresy życia ale jest to niezwykle męczące. Przychodzi Wielkie wow a później dno .
Leczę się na chorobę schizoafektywna typu mieszany i dlatego też wiem sporo na temat zarówno zaburzeń nastroju jak i psychotycznych doznań.
pie*dolenie mam to od kiedy pamiętam i nie nazwałbym tego chorobą a życiem. Każdy to ma tylko nie każdy ma luksus/czas nad rozmyślaniem nad tym i użalaniem się nad sobą.
Skąd wiesz co ma ktoś kto nie jest Tobą?
A jak na przykład czekasz pół roku na przyjazd na koncert ulubionego zagranicznego zespołu ale tego dnia budzisz się z epickim bólem głowy więc, przyjmujesz w związku z tym swoją maxymalną dawkę leków przeciwbólowych, ale to nie pomaga, więc ją w końcu po raz pierwszy w życiu przekraczasz wchodząc już na teren imprezy, rezygnujesz oczywiście z wypicia tego jednego piwa które czasami na koncertach wypijasz bo nie możesz mieszać leku z alkoholem - to czy to jest użalanie się nad sobą, czy może ewidentny objaw, że coś jest nie tak bo inni tak nie mają?
Ciekawy temat. Musze się nim bardziej zainteresować bo mam tez ciężkie stany od pewnego czasu,.nie jest to czas kilku miesięcy ale lat. Ponieważ jestem osoba twórczą mam co jakiś czas takie góry i doły, taką sinusoidę , raz myślę, że wszystko jest w pytę a raz że nic nie osiągnę, nie poradzę sobie. Ciekawe na ile ma tutaj wpływ cykl miesiączkowy i hormony a na ile jakiś początek choroby. Wszystko jest możliwe. Dzięki za materiał ❤️
Ja mam tak że np. 2 tygodnie jestem pełen energii i chęci do działania, uprawiam sport, robię plany na przyszłość ogólnie cieszę się życiem mimo że mam 18 lat i pół roku temu rzuciłem szkole ponieważ nienawidze tego miejsca, sposobu nauczania oraz ludzi którzy odrzucają mnie przez większość życia. Po tych 2 tygodniach przychodzi okres miesiąca okaleczania się, głodówki lub nadmiernego obrzarstwa, problemów ze snem, nienawiść do świata, myśli samobójcze (mimowolnie planuje jak zabić wszystkich ludzi którzy wyrządzili mi krzywdę w życiu a na końcu zabić siebie samego). Czy to jest chad? Od miesiąca chodzę na psychoterapie. Byłem u psychiatry, psychoterapeuty i psychologa i każdy mówi mi że mam zaburzenia lękowe. Ja sam odczuwam że moje objawy bardziej przypominają chad. Co mam zrobić? Postanowiłem że jak do końca wakacji nie znajdę przyjaciela to się zabije zabijając wcześniej 13 osób które najbardziej przyczyniły się do mojego obecnego stanu. Wiem dobrze po sobie że jestem w stanie to zrobić ponieważ w życiu łamałem sobie już samemu ręce, nogi i palce w imadle. W jaki sposób mogę się przed tym jak chronić
Zadzwoń do Jasnowidza Rybczyńskiego może jesteś opętany,brakuje Ci przyjaciół i życzliwych znajomych,to jest przykre,ale gro ludzi wariuje z samotności,powinny być grupy wsparcia,nie zabijaj siebie,ani nikogo tylko ciśnij system zanim on zmiażdży Ciebie.
To nie Chad to nieuleczona nienawisc za doznane zło. Lekiem jest wybaczenie.
Zauważyłam, że uzdolnienia artystyczne to nie tylko osoby z ChAD ale również BPD. BPD ogólnie jest bardzo demonizowane, a wiele znanych mi osób z tym zaburzeniem to wrażliwcy z zacięciem to sztuki w szeroko pojętym rozumieniu. Zastanawiam się też ile osób zostało nieprawidłowo zdiagnozowanych np. ci co mają BPD jako ChAD i odwrotnie.
Bo ciężko czasami wykluczyć BPD u osoby z diagnozą ChAD.
Przecież to ta sama chroba, tylko jedna nazwa angielska a druga polska.
@@newsmmiek3573 słucham? Oczywiście, że nie. BPD to zaburzenie psychiczne - borderline personality disorder, a CHaD to choroba afektywna-dwubiegunowa (z ang. bipolar disorder)
@@newsmmiek3573 To dwie różne jednostki "chorobowe". BPD (ang. Borderline Personality Disorder) w klasyfikacji ICD 10 to osobowość chwiejna emocjonalnie i ma oznaczenie F. 60.31 a Choroba afektywna dwubiegunowa (ang. Bipolar disorder) ma oznaczenie od F31.
Brdl wola autodestrukcje niż np. sublimacje
Mój mąż ma ChAD. Wiosna lato mania, jesień zima depresja. Okropna choroba. Z perspektywy czasu jestem gotowa stwierdzić że ta choroba rozwijała się kilka lat powoli. Wielkie bum było w ubiegłym roku. Myślę że przyczyną tej choroby może być nadużywanie alkoholu, uraz głowy gdy go samochód potrącił. Miał krwiaki na mózgu. Do tego cukrzyca. Ciężko się żyje z kimś takim ponieważ żadne argumenty nie trafiają do takiego człowieka gdy ma przedziwne pomysły i chce je realizować. 😟
Ściskam serdecznie. Czy konsultowałaś temat z psychiatrą? Warto byłoby się samej wzmocnić. Dużo zdrowia dla Was oboje.
@@stworzonabybiec1 tak leczy się. Stabilizatory nic wiele nie pomagały. Od miesiąca ma lit. Zobaczymy co to będzie. Ja cierpię na depresję nawracającą i nie jest mi łatwo z tym wszystkim. Ciężkie to życie, przez połowę małżeństwa nadużywał alkoholu, potem cukrzyca a teraz ChAD 😟. Nie widzę nadziei na przyszłość że będzie dobrze.
@@redrosexxx4720 pytałam właśnie o Ciebie z psychiatrą, warto mieć świadomość dot przebiegu choroby. Mogę się tylko domyślać, jak szalenie jest Ci trudno, szczególnie że sama walczysz z chorobą.
Mam nadzieję, że wokół masz osoby wspierające.
W koncu! Dzięki
Jak się diagnozuje takie choroby skoro jest ich tak dużo?
Depresja to przedsionek piekła, choroba dwubiegunowa to pierwszy krąg tego piekła. I chociaż stan hipomanii sprzyja twórczości, zwiększa kreatywność nijak nie róznoważy to zniszczeń w społecznym funkcjonowaniu jakie powoduje ta choroba. Zależy rzecz jasna jaki jest przebieg: hipomania ni zniszczy życia jak mania czy mania z psychozą. Ale może wiele namieszać, dlatego trzeba uświadamiać ludzi, także rodziców na co zwrócić uwagę u dziecka.
Jeśli młody człowiek, ale i nie tylko młody, traci zainteresowania, nic tej osoby nie cieszy, jest smutny, zniechęcony czy osowiały to trzeba szukać pomocy, a nie bredzić "weź się w garść" czy "nie skamlaj". Być może to przejściowe problemy, być może depresja, a może ChAD z hipomanią gdzie to depresja najbardziej rozwala życie. ChAD niełatwo zdiagnozować bowiem łatwo o pomyłkę z depresją, lecz jeśli osoba z depresyjnymi objawami jest jednocześnie pobudzona, albo rozdrażniona i usiedzieć nie może to może być właśnie ChAD. To nie wyrok, chorobę można opanować lekami lecz trzeba znać wroga.
ChAD to choroba genetyczna, odziedziczalność to 85%, ale warto wziąć pod uwagę, że jeśli ma się w rodzinie jak to się mówi oryginalnego wujka/ciotkę/kuzyna to coś może w tym być.
Jedna uwaga: w ChAD NIE wolno podawać antydepresantów w większości przypadków, bowiem mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc. Trzeba bardzo, bardzo uważać bo antydepresanty w ChAD mogą wywołać stan manii i rozbujać emocje. Najlepsze są stabilizatory nastroju. Co do leków, dobrze dobrane nie zrobią rośliny ale to ciężkie.
Co znaczy nie zrobią rośliny ale to ciężkie
Rozwiń wątek
@@emilkam9041 znaczy, że człowiek może pracować i żyć w miarę normalnie.
@@Erintii żyć normalnie a żyć na granicy życia apatii bądź rośliny to inna rzecz
Myślę że kluczowe to dobranie leków ale co jeśli leki są dobrane na miarę a nastrój jest beznadziejny.. Ani dół ani Góra ale jest on beZproduktywny bez szczesliwych chwil bez rozwoju etc
Uznaje że leki nie są dobre do stanu. Taki wniosek na szybko
Szukam rozwiązań dla bliskiej mi osoby..
Młodej bardzo.
Szukam terapii również ale nie wiem od czego zacząć to wszystko
@@emilkam9041 rozumiem, ale znałam ludzi z ChAD co studiowali, po prostu czasem mieli przerwę. Niektórzy nawet pomagają innym chorym jak ta pani:
en.wikipedia.org/wiki/Kay_Redfield_Jamison
Od czego zacząć?Ja bym radziła zacząć od znalezienia dobrego lekarza, nie wiem gdzie mieszkasz ale polecam klinikę uniwersytecką w Poznaniu, pracuje tam i leczy między innymi prof. Rybakowski który jest uznanym za granicą ekspertem od chorób afektywnych. Generalnie klinika jest mi znana i oni zajmują się właśnie chorobami afektywnymi, nie tylko ale są w tym dobrzy.
Poza tym młodej osobie może pomóc psychoedukacja. Nie należy się obwiniać, ni ta osoba ni rodzice bo to niczyja wina, to choroba.
Warto zwrocić uwage na zagrożenia jak fobia społeczna, bowiem ona często współwystępuje z ChAD. A skoro piszesz o młodej osobie to pewnie nie ma problemu z alkoholem czy też substancjami
@@emilkam9041 Ten moment o którym piszesz: "bezproduktywny, bez szczęśliwych chwil, bez rozwoju.", to tzw. normalność. Tak funkcjonują normalni ludzie. Życia to nie jest kraina szczęśliwości, ludzie nie są permanentnie szczęśliwi jak my w hipomanii. Nie mają wciąż rozwojowych pomysłów i aktywności jak my w soku choroby. Witaj na planecie "normalność". :)
:)
Mąż nie dopuszcza do siebie, ze ma ChADu co oznacza, że jego zachowania podczas epizodu mają ogromny negatywny wpływ na moje życie a właściwie brak chęci na to by żyć. To niesamowite i nie wiem jak to wytrzymać.
Uprzejmie proszę o odcinek dotyczący schizoidii :3
Ja ma combo xD artysta i mega wrażliwy człek
Bardzo miło się Pana słucha!!!
Diagnozy w Internecie. XD
Najbardziej lubię jak próbuje mnie diagnozować jakiś frustrat, tylko dlatego, że mam inne zdanie na jakiś temat. 🤣
No, ja mam bordera i chad jednocześnie ☝☝☝
Moja koleżanka ma boderline i strasznie ciężko się z nią żyje kiedy przychodzi jej gorszy okres. Zachowuje się wtedy jakby miała manię, i życie jej partnerki wywraca się do góry nogami. Mimo różnych terapii nie wiele jej pomaga. Im więcej daje się jej czasu, uwagi i empatii tym bardziej się pieści i staje się nie zdolna do życia. Jestem pod wrażeniem jej dziewczyny, która jest z nią kilka lat i pomaga jej przechodzić przez te stany. Nie wiem jak inne osoby, ale moja koleżanka ma duży problem z braniem kredytów itp najgorsze są jej tłumaczenia, że to wszystko było jej bardzo potrzebne.
A wiecie jaki jest najwiekszy przegryw? Miec chad a nie miec dzieki niemu zadnych „supermocy” typu jakiegos szczegolnego talentu, pasji dzieki ktorej mozna sie utrzymac. Bo wiadomo ze z chadem probujac wpasowac sie w spoleczenstwo bedziesz gorszy w pracach ktore wymagaja spokoju umyslu, systematycznosci, dyspozycyjnosci i odpornosci na stres. A jak w pakiecie masz nerwice lekowa to witaj w piekle.
Witam też jestem chory pozdrawiam wszystkich damy radę!
W mojej opinii, wyciągając wnioski z filmu, który nagrałeś to ta choroba stwarza bardzo dobre środowisko do bycia kreatwnym i artystycznym. Do bycia sławnym do wyjścia przed szereg. Do tego potrzebne są determinacja, wiele pracy nad naszymi naturalnymi instynktami, pracowitość i odwaga. Natomiast bardziej zachowawcza osoba ( nawet kreatywna) ale myśląca troszkę inaczej
..bez epizodów hipomani musi włożyć wiecej wysiłku, aby uzyskać taki stan umysłu czyli nieustraszony, taki, w którym wszystko jest możliwe, aby coś osiągnąć. Niejako osoba bez takiej hipomani musi działać wbrew swojej naturze, bo naraża się na krytykę, osądy, "prawdziwy świat". Dodatkowo wiedzą, że wiele rzeczy możne się nie udać, że nie są najlepsi i jedyni na tym świecie i dopiero praktyka, zmiana naturalnego myślenia i nastawienia może doprowadzić nas do wysoko ustawionego celu. Natomiast to może zniechęcić wiele osób do podążania tą trudną i nienaturalną ścieżką jaką jest sława, i odkrywanie swoich słabości. Dlatego wielu ludzi którzy chcieli być kimś wiecej i mieli do tego predyspozycje nie wyszło przed szereg bo nie wierzyli w swoje możliwości. Rada jedna...jesli przewidujesz że Ci się nie uda to ok , ale działaj tak jakby nie było innej opcji i nie poddawaj się. Działaj wbrew swojemu myśleniu które cię ogranicza.