Pilot kierowca i wiele innych zawodów muszą odnawiać uprawnienia .Lekarz nie .Lekarz często ma około 2000 pacjentów (lekarz rodzinny) bardzo często jest to kobieta w domu męża 2 dzieci zamówioną krajową kosmetyczkę fryzjera i spotkanie że znajomymi .Kiedy oni mają pogłębiać wiedzę ? Nie mają czasu dla pacjenta i leczą na chybił trafił.A koncerny farmaceutyczne .
Tomasz Żyliński Szanowny Panie Profesorze Duława... od dawna przed każdą szklanką wody biorę szczyptę soli kłodawskiej a ciśnienie mam wzorowe, nie wydałem grosza na żadne leki, nie odwiedzam ani aptek, ani lekarzy bo jestem zdrowy jak mało kto. A żeby było śmieszniej wszystko to zawdzięczam Inżynierowi-Szarlatanowi ;) pozdrawiam Pana bardzo serdecznie, z wyrazami szacunku dla tytułu profesorskiego!
Kiedy mówi pan profesor, to wszystko jest takie skomplikowane. Lek pomaga na jedno, a szkodzi na inne. Działanie leku może być zmniejszone, lub zwiększone przez czas podania, dietę i stopień zmęczenia organizmu. Nawet zwykłe mierzenie ciśnienia nie jest proste i wiarygodne w każdej chwili. A kiedy mówi pan inżynier budownictwa, to wszystko jest takie proste. Nie kupować żadnych leków, żeby nie dać zarobić firmom farmaceutycznym, nie stosować żadnej diety, a tylko wlać do ucha wody utlenionej, a dożylnie 10 deka rozpuszczonej witaminy C, lub D i nawet raka płuc wyleczy. Po co sie te konowały przez całe życie kształcą? Zamiast studiować medycynę i odbywać praktyki medyczne, wystarczy włączyć TH-cam i posłuchać inżyniera budowlanki.
Sól himalajska i kłodawska kamienna wg J. Zięby zawierają śladowe ilości minerałów, zaledwie szczyptę do wody zaleca dodawać i to wypić, dlatego właśnie by uzupełnić te minerały których brak w organizmie, co powoduje różne dolegliwości.
Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałem, że picie wody z solą powoduje dolegliwości. Dlatego pytałem jakie. Więc teraz nie wiem czy Ty o tych zębach to tak poważnie czy brak minerałów powoduje kruszące się kości. Chaotycznie piszesz.
Pan doktor sprawia wrazenie nie przygotowanego do rozmowy ,te wiadomosci ,ktore przekazuje to stare raporty.Lekarz powinien isc z duchem cywilizacji i uczyc sie uczyc i jeszcze raz uczyc.Sol z supermarketu zabija ale sa rozne rodzaje soli ktore lecza nawet cisnienie ,tak dla informacji.
Miażdżyca jest powodowana przez to, że jemy grzyb wie ile wapnia, jemy grzyb wie ile węglowodanów i pijemy grzyb wie ile alkoholu. To wszystko powoduje produkcję homocysteiny, która uznawana jest za powodowanie uszkodzenie śródbłonka naczyń krwionośnych. Rośnie wtedy produkcja LDL itp. Można o tym poczytać. Organizm ma hamulce na spożywanie tłuszczu i nie wchłonie go więcej niż może. Poza tym wątroba nie produkuje trójglicerydów oraz LDL w większych ilościach jeśli nie dostarczamy jej węglowodanów. Gdy jemy tłuszcz wątroba nawet o tym nie wie. Wszystko to może powodować nadciśnienie. Jeśli do tkanek nie jest dostarczane tyle tlenu ile potrzeba, bo światło naczyń jest zwężone, serce musi reagować na dwa sposoby tętnem oraz ciśnieniem. Poza tym stres powoduje wyrzuty hormonów powodujących wzrost ciśnienia, a to już jest ewolucyjne. Każdy organizm w sytuacji zagrożenia musi być w krótki czasie przygotowany do reakcji. Włączamy myślenie, a nie wierzymy we wszystko, co mówi lekarz - konował.
Łukasz, jest trochę prawdy w tym co napisałeś. Jednak miażdżyca i homocysteina nie są jedynymi czynnikami rozwoju nadciśnienia. I nie każdy lekarz jest konowałem. Podsyłam link do serwisu prowadzonego przez lekarzy właśnie dla pacjentów. Wszystkie informacje tam zawarte są potwierdzone naukowo i zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycyny. Pozdrawiam. nadcisnienie.mp.pl/informacje/cisnienie_nadcisnienie/58805,przyczyny-nadcisnienia
Zgadzam się. Trudno wymienić wszystkie przyczyny :) Oprócz tych genetycznych można starać się uniknąć innych cywilizacyjnych. Nie palić, nie pić w ilościach szkodliwych, nie smażyć na olejach roślinnych (złogi miażdżycowe to wapń + uszkodzone kwasy omega). Do smażenia tylko kokos i smalec (>95% tłuszczu nasyconego), reszta zimno tłoczone oleje (tłuszcze nienasycone - jedno i wielo). Wystarczy nawet poczytać o diecie dr Kwaśniewskiego, jakie ma założenia. A i najważniejsze zapomnieć o margarynach! Dzięki za link.
"Wędzić nie radzę, bo sól i konserwanty.." Wg WHO dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać 6g/sosbę/dzień, a on mówi o 0.5g/osobę/dzień. Mamy w naszych komórkach coś takiego jak pompa sodowo-potasowa. Pytanie jak to ma funkcjonować bez sodu, a sód to przecież sól/2.5. Po drugie ciśnienie przed podjęciem jego obniżania powinno być kontrolowane przez jakiś okres 2-3 razy dziennie, a nie człowiek na samą myśl pójścia do lekarza się stresuje, a co za tym idzie wzrostu ciśnienia. Sam wiem po sobie, ciśnienie w normie (czasem mniej, czasem więcej) a u lekarza 160/100. Gdybym nie miał ciśnieniomierza to może bym nie wiedział. Lekarze bardzo chętnie przepisują tabletki, trzeba się uprzeć żeby ich nie wypisali. Ci profesorowie bazują na wiedzy, która obowiązywała 60 lat temu. Niestety, ale zawód lekarza to tak jak i zawód informatyka, by nie wypaść z rynku trzeba non stop się szkolić. Sam tytuł nie świadczy o wiedzy.
Łukasz Czekaj nie słuchałeś uważnie więc nie próbuj na siłę szukać błędów w wypowiedziach profesora, ponieważ wyraźnie powiedział, że O,5g soli na osobę na dobę to prawdopodobnie jadali ludzie pierwotni, a więc łatwo zauważyć, że zdaje on sobie doskonale sprawę z tego, iż w obecnych czasach jest to niemożliwe tym bardziej, że dalej wspomniał, iż 70 % soli pochodzi z przetworzonej żywności i tego należy unikać, aby możliwie najbardziej ją ograniczyć. Po drugie istnieje optymalne stężenie sodu w osoczu i tak jak wspomniałeś spełnia on podstawową rolę w wielu procesach i przemianach w organizmie, zaś aby doszło do upośledzenia działania pomp Na/K człowiek musi mieć duże niedobory sodu, a przecież nikt tu o tym nie wspominał. To jak ciśnienie powinno być kontrolowane to jedno, a co robią ludzie to drugie. Wiele osób ma wysokie ciśnienie w gabinecie lekarskim, wiadomo wiąże się to ze stresem tak jak piszesz. Jest to normalne. W takiej sytuacji wiarygodne są pomiary wykonane jak profesor wspomniał po 15-sto minutowym spoczynku, czyli te które wykonało się w domu o ile były one wykonane technicznie prawidłowo ofc. Ty upierasz się, że lekarze zbyt chętnie przepisują tabletki - świetnie, a sąsiad z naprzeciwka powie, że on by chciał tabletki, bo jego znajomy bierze raz na dzień i ma spokój, a nie jakąś dietę i ćwiczenia co to niewygodne i on tak nie będzie robił. Sąsiad dochodzi do wniosku, że ten lekarz się nie zna i pójdzie do takiego, który mu te tabletki wypisze i to on w jego przekonaniu będzie się znał... Co do tego, że tytułu nie świadczy o wiedzy, tu ogólnie się zgodzę, bazując jedynie na własnych spostrzeżeniach, aczkolwiek po wypowiedziach prof. nie dochodzę do takich wniosków na jego temat.
wiesz, ludzie, by chcieli tabletki na wszystko, ale o skutkach ubocznych już nie myślą. Powiedz mi tylko dlaczego nie bada się przyczyny tego nadciśnienia, tylko lekarz pierwsze co robi to daje tabletki? nie mówię, że wszyscy, przecież przyczyn nadciśnienia może być dużo. trzeba zbadać poziomy różnych hormonów itp. ciśnienie można łatwo obniżyć naturalnie poprzez ćwiczenia kardio, czy nawet sokiem z buraka, lub ALA, który reguluje nieźle ciśnienie, a przy tym robi kupę pożytecznych rzeczy w organizmie. No i nie mówię tutaj o skrajnych przypadkach nadciśnienia, bo to wiadomo. To tak jak z cholesterolem, każdy go obniża (tylko po co) nie badając dlaczego akurat jest taki wysoki (> 300). Nie mówię, że gada całkowite głupoty, tylko mam pewne opinie o tym człowieku po pewnej debacie, w której pokazał jakie ma klapki na oczach i nie tylko on. To jest moje zdanie i nie musi się pokrywać z Twoim.
Lekarz pierwsze co robi to daje tabletki prawdopodobnie dlatego, że tego pacjent oczekuje od niego, nie zdając sobie przy tym sprawy tak jak powiedziałeś ze skutków ubocznych, a opierając się jedynie na wiedzy z internetu bądź od znajomych, która jest zapewne bardzo wątpilwa. Drugim powodem jest to, ze lekarz przepisując lek na nadciśnienie zdaje sobie sprawę z tego, że najlepszym i najzdrowszym wyborem dla pacjenta jest jak powiedział profesor odpowiednia dieta, ćwiczenia fizyczne, redukcja otyłości, jednak aby to zostało wprowadzone w życie to pacjent musi to zrozumieć, a raczej większość pacjentów co jest problemem społecznym, a nie medycznym. Medycznym problemem jest właśnie to pierwotne nadciśnienie tętnicze które w ponad 90% jest idiopatyczne, a więc o nieustalonej do końca, bądź niejednoznacznej etiologii. Lekarz przepisujący leki zazwyczaj nie prowadzi badań naukowych na ten temat więc nie jest jego winą, że przyczyna schorzenia nie jest znana. A nadciśnienie podobnie jak wspomniałeś cholesterol należy obniżać, chociażby dlatego, że takie stany działając długotrwale na organizm mogą być pośrednią bądź bezpośrednią przyczyną zgonu. Z nadciśnieniem jest podobnie jak z nowotworami, wiele osób na nie cierpi, jest bardzo wiele czynników ryzyka, a populacja jest tak zróżnicowana, że niemożliwe jest wyizolowanie jednej dominującej przyczyny, bo prawdopodobnie jest ich dziesiątki, albo i setki, zaś na każdego z nas działają jedynie wybrane z nich.
Brakuje mi cierpliwości, żeby słuchać tych bzdur. Jestem ofiarą takich niedouczonych niby profesorów. Przez lata brałam tabletki po czym okazało się niepotrzebnie. W między czasie odniosłam wiele szkód na zdrowiu.
Dziennik Zachodni - ludzie czytają wasze i podobne porady z ciekawości co jeszcze wymyślicie w ramach poradnictwa zdrowotnego, nie dlatego , że maja chore narządy takie czy inne.
Od Pana doktora można wyciągnąć wiele ciekawych informacji, brakuje tylko niezależnych dziennikarzy.
Jeść nie można, pić nie można.
Jak ludzie do tej pory żyli?
Chroń nas Boże od takich lekarzy.
Pilot kierowca i wiele innych zawodów muszą odnawiać uprawnienia .Lekarz nie .Lekarz często ma około 2000 pacjentów (lekarz rodzinny) bardzo często jest to kobieta w domu męża 2 dzieci zamówioną krajową kosmetyczkę fryzjera i spotkanie że znajomymi .Kiedy oni mają pogłębiać wiedzę ?
Nie mają czasu dla pacjenta i leczą na chybił trafił.A koncerny farmaceutyczne .
Osoby komentujące poniżej, powinny mieć zakaz wstępu do szpitala. Niech się leczą u Pana Inżyniera! Wstyd mi za Was ludzie!
11:06 Tu sie zgadzam z Profesorem. Wazyc sie codziennie. Wiekszosc chorob jest z przetworzonej zywnosci i obzarstwa.
Tytuły chyba mu rozum odebrały ... (albo kasa z koncernów)
Soli trzeba unikać, ale tej najgorszej najtańszej, a zamienić ją na himalajską i kłodawską(bez antyzbrylaczy!)
To chodzi nie o samą sól, ale o sód, który jest jej składnikiem.
@@wojtekwojtek2030 o minerały, bo zwykła jałowa jest jej pozbawiona.
Pan Profesor powinien pojechać na szkolenie do Pana Inzyniera :)
Nie da rady, nie trawią się :D Pan Jerzy mówi bzdura, a pan Duława obraża się jak małe dziecko :D
Tomasz Żyliński Szanowny Panie Profesorze Duława... od dawna przed każdą szklanką wody biorę szczyptę soli kłodawskiej a ciśnienie mam wzorowe, nie wydałem grosza na żadne leki, nie odwiedzam ani aptek, ani lekarzy bo jestem zdrowy jak mało kto. A żeby było śmieszniej wszystko to zawdzięczam Inżynierowi-Szarlatanowi ;) pozdrawiam Pana bardzo serdecznie, z wyrazami szacunku dla tytułu profesorskiego!
@@fitbegginer3624 A może temu że nie każdy ma nadciśnienie?
Biorac jeden dzień to nie leczeni tylko zapobieganie na pare dni...
Dlaczego nie padło pytanie do publiczności " kto z państwa WYLECZYŁ SIĘ z nadciśnienia " ? czyżby już i nadciśnienie było nieuleczalne ?
Ale BZDURY kto temu człowiekowi dyplom dał WSTYD!
Kiedy mówi pan profesor, to wszystko jest takie skomplikowane. Lek pomaga na jedno, a szkodzi na inne. Działanie leku może być zmniejszone, lub zwiększone przez czas podania, dietę i stopień zmęczenia organizmu. Nawet zwykłe mierzenie ciśnienia nie jest proste i wiarygodne w każdej chwili.
A kiedy mówi pan inżynier budownictwa, to wszystko jest takie proste.
Nie kupować żadnych leków, żeby nie dać zarobić firmom farmaceutycznym, nie stosować żadnej diety, a tylko wlać do ucha wody utlenionej, a dożylnie 10 deka rozpuszczonej witaminy C, lub D i nawet raka płuc wyleczy.
Po co sie te konowały przez całe życie kształcą? Zamiast studiować medycynę i odbywać praktyki medyczne, wystarczy włączyć TH-cam i posłuchać inżyniera budowlanki.
Cisnienie nie jest oporne ,oporny jest lekarz ktory nie zleca cakowitego przebadania pacjenta zeby wykryc co powoduje nadcisnienie.
nie oszedzam na soli (himalajskiej) cisnienie mam 100/70
Lepsza kłodawska. Polska leży na złocie jeśli chodzi o sól. Serio. Po kiego grzyba ci sól z pakistanu ?
Ten pan jest nudny jak flaki z olejem.Studenci chyba spia na jego wykladach. Oprocz tych tytulow I protokolow nic nie wie.Skamienialy umysl.
?
Sól himalajska i kłodawska kamienna wg J. Zięby zawierają śladowe ilości minerałów, zaledwie szczyptę do wody zaleca dodawać i to wypić, dlatego właśnie by uzupełnić te minerały których brak w organizmie, co powoduje różne dolegliwości.
Jakie?
No np próchnicę, minerały z zębów organizm pobiera i wtedy kruszą się zęby.
Z Twojej wcześniejszej wypowiedzi wywnioskowałem, że picie wody z solą powoduje dolegliwości. Dlatego pytałem jakie.
Więc teraz nie wiem czy Ty o tych zębach to tak poważnie czy brak minerałów powoduje kruszące się kości. Chaotycznie piszesz.
Ciekawe, czy zmierzyła potem?
Tabletki bardzo drogie na jedno pomaga na nerki szkodzi
jak na stan dzisiejszy pan profesor przegrywa 15 : 56
Niestety, nie sól
To jest profesor??? Wiedzy tyle co z kolorowych gazet...dno i kilo mułu
Medycyna to biznes :)
Pan doktor sprawia wrazenie nie przygotowanego do rozmowy ,te wiadomosci ,ktore przekazuje to stare raporty.Lekarz powinien isc z duchem cywilizacji i uczyc sie uczyc i jeszcze raz uczyc.Sol z supermarketu zabija ale sa rozne rodzaje soli ktore lecza nawet cisnienie ,tak dla informacji.
Sól nie powoduje nadciśnienia to są korporacyjne bzdury takie same jak to że smalec powoduję miażdżycę.Bzdury i jeszcze raz bzdury.
Co według Ciebie wywołuje nadciśnienie i miażdżycę?
Miażdżyca jest powodowana przez to, że jemy grzyb wie ile wapnia, jemy grzyb wie ile węglowodanów i pijemy grzyb wie ile alkoholu. To wszystko powoduje produkcję homocysteiny, która uznawana jest za powodowanie uszkodzenie śródbłonka naczyń krwionośnych. Rośnie wtedy produkcja LDL itp. Można o tym poczytać. Organizm ma hamulce na spożywanie tłuszczu i nie wchłonie go więcej niż może. Poza tym wątroba nie produkuje trójglicerydów oraz LDL w większych ilościach jeśli nie dostarczamy jej węglowodanów. Gdy jemy tłuszcz wątroba nawet o tym nie wie.
Wszystko to może powodować nadciśnienie. Jeśli do tkanek nie jest dostarczane tyle tlenu ile potrzeba, bo światło naczyń jest zwężone, serce musi reagować na dwa sposoby tętnem oraz ciśnieniem. Poza tym stres powoduje wyrzuty hormonów powodujących wzrost ciśnienia, a to już jest ewolucyjne. Każdy organizm w sytuacji zagrożenia musi być w krótki czasie przygotowany do reakcji.
Włączamy myślenie, a nie wierzymy we wszystko, co mówi lekarz - konował.
Łukasz, jest trochę prawdy w tym co napisałeś. Jednak miażdżyca i homocysteina nie są jedynymi czynnikami rozwoju nadciśnienia. I nie każdy lekarz jest konowałem. Podsyłam link do serwisu prowadzonego przez lekarzy właśnie dla pacjentów. Wszystkie informacje tam zawarte są potwierdzone naukowo i zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycyny. Pozdrawiam.
nadcisnienie.mp.pl/informacje/cisnienie_nadcisnienie/58805,przyczyny-nadcisnienia
Zgadzam się. Trudno wymienić wszystkie przyczyny :) Oprócz tych genetycznych można starać się uniknąć innych cywilizacyjnych. Nie palić, nie pić w ilościach szkodliwych, nie smażyć na olejach roślinnych (złogi miażdżycowe to wapń + uszkodzone kwasy omega). Do smażenia tylko kokos i smalec (>95% tłuszczu nasyconego), reszta zimno tłoczone oleje (tłuszcze nienasycone - jedno i wielo). Wystarczy nawet poczytać o diecie dr Kwaśniewskiego, jakie ma założenia.
A i najważniejsze zapomnieć o margarynach!
Dzięki za link.
Zjedz na raz pół kilo soli i zobaczymy czy przeżyjesz ten eksperyment
co on wygaduje,tego się nie da słuchać...
👎Wykład nie podoba mi się ...
"Wędzić nie radzę, bo sól i konserwanty.."
Wg WHO dzienne spożycie soli nie powinno przekraczać 6g/sosbę/dzień, a on mówi o 0.5g/osobę/dzień.
Mamy w naszych komórkach coś takiego jak pompa sodowo-potasowa. Pytanie jak to ma funkcjonować bez sodu, a sód to przecież sól/2.5.
Po drugie ciśnienie przed podjęciem jego obniżania powinno być kontrolowane przez jakiś okres 2-3 razy dziennie, a nie człowiek na samą myśl pójścia do lekarza się stresuje, a co za tym idzie wzrostu ciśnienia. Sam wiem po sobie, ciśnienie w normie (czasem mniej, czasem więcej) a u lekarza 160/100. Gdybym nie miał ciśnieniomierza to może bym nie wiedział. Lekarze bardzo chętnie przepisują tabletki, trzeba się uprzeć żeby ich nie wypisali.
Ci profesorowie bazują na wiedzy, która obowiązywała 60 lat temu. Niestety, ale zawód lekarza to tak jak i zawód informatyka, by nie wypaść z rynku trzeba non stop się szkolić. Sam tytuł nie świadczy o wiedzy.
Łukasz Czekaj nie słuchałeś uważnie więc nie próbuj na siłę szukać błędów w wypowiedziach profesora, ponieważ wyraźnie powiedział, że O,5g soli na osobę na dobę to prawdopodobnie jadali ludzie pierwotni, a więc łatwo zauważyć, że zdaje on sobie doskonale sprawę z tego, iż w obecnych czasach jest to niemożliwe tym bardziej, że dalej wspomniał, iż 70 % soli pochodzi z przetworzonej żywności i tego należy unikać, aby możliwie najbardziej ją ograniczyć. Po drugie istnieje optymalne stężenie sodu w osoczu i tak jak wspomniałeś spełnia on podstawową rolę w wielu procesach i przemianach w organizmie, zaś aby doszło do upośledzenia działania pomp Na/K człowiek musi mieć duże niedobory sodu, a przecież nikt tu o tym nie wspominał.
To jak ciśnienie powinno być kontrolowane to jedno, a co robią ludzie to drugie. Wiele osób ma wysokie ciśnienie w gabinecie lekarskim, wiadomo wiąże się to ze stresem tak jak piszesz. Jest to normalne. W takiej sytuacji wiarygodne są pomiary wykonane jak profesor wspomniał po 15-sto minutowym spoczynku, czyli te które wykonało się w domu o ile były one wykonane technicznie prawidłowo ofc.
Ty upierasz się, że lekarze zbyt chętnie przepisują tabletki - świetnie, a sąsiad z naprzeciwka powie, że on by chciał tabletki, bo jego znajomy bierze raz na dzień i ma spokój, a nie jakąś dietę i ćwiczenia co to niewygodne i on tak nie będzie robił. Sąsiad dochodzi do wniosku, że ten lekarz się nie zna i pójdzie do takiego, który mu te tabletki wypisze i to on w jego przekonaniu będzie się znał...
Co do tego, że tytułu nie świadczy o wiedzy, tu ogólnie się zgodzę, bazując jedynie na własnych spostrzeżeniach, aczkolwiek po wypowiedziach prof. nie dochodzę do takich wniosków na jego temat.
wiesz, ludzie, by chcieli tabletki na wszystko, ale o skutkach ubocznych już nie myślą. Powiedz mi tylko dlaczego nie bada się przyczyny tego nadciśnienia, tylko lekarz pierwsze co robi to daje tabletki? nie mówię, że wszyscy, przecież przyczyn nadciśnienia może być dużo. trzeba zbadać poziomy różnych hormonów itp. ciśnienie można łatwo obniżyć naturalnie poprzez ćwiczenia kardio, czy nawet sokiem z buraka, lub ALA, który reguluje nieźle ciśnienie, a przy tym robi kupę pożytecznych rzeczy w organizmie. No i nie mówię tutaj o skrajnych przypadkach nadciśnienia, bo to wiadomo. To tak jak z cholesterolem, każdy go obniża (tylko po co) nie badając dlaczego akurat jest taki wysoki (> 300).
Nie mówię, że gada całkowite głupoty, tylko mam pewne opinie o tym człowieku po pewnej debacie, w której pokazał jakie ma klapki na oczach i nie tylko on. To jest moje zdanie i nie musi się pokrywać z Twoim.
Lekarz pierwsze co robi to daje tabletki prawdopodobnie dlatego, że tego pacjent oczekuje od niego, nie zdając sobie przy tym sprawy tak jak powiedziałeś ze skutków ubocznych, a opierając się jedynie na wiedzy z internetu bądź od znajomych, która jest zapewne bardzo wątpilwa. Drugim powodem jest to, ze lekarz przepisując lek na nadciśnienie zdaje sobie sprawę z tego, że najlepszym i najzdrowszym wyborem dla pacjenta jest jak powiedział profesor odpowiednia dieta, ćwiczenia fizyczne, redukcja otyłości, jednak aby to zostało wprowadzone w życie to pacjent musi to zrozumieć, a raczej większość pacjentów co jest problemem społecznym, a nie medycznym. Medycznym problemem jest właśnie to pierwotne nadciśnienie tętnicze które w ponad 90% jest idiopatyczne, a więc o nieustalonej do końca, bądź niejednoznacznej etiologii. Lekarz przepisujący leki zazwyczaj nie prowadzi badań naukowych na ten temat więc nie jest jego winą, że przyczyna schorzenia nie jest znana.
A nadciśnienie podobnie jak wspomniałeś cholesterol należy obniżać, chociażby dlatego, że takie stany działając długotrwale na organizm mogą być pośrednią bądź bezpośrednią przyczyną zgonu.
Z nadciśnieniem jest podobnie jak z nowotworami, wiele osób na nie cierpi, jest bardzo wiele czynników ryzyka, a populacja jest tak zróżnicowana, że niemożliwe jest wyizolowanie jednej dominującej przyczyny, bo prawdopodobnie jest ich dziesiątki, albo i setki, zaś na każdego z nas działają jedynie wybrane z nich.
Brakuje mi cierpliwości, żeby słuchać tych bzdur. Jestem ofiarą takich niedouczonych niby profesorów. Przez lata brałam tabletki po czym okazało się niepotrzebnie. W między czasie odniosłam wiele szkód na zdrowiu.
Dziennik Zachodni - ludzie czytają wasze i podobne porady z ciekawości co jeszcze wymyślicie w ramach poradnictwa zdrowotnego, nie dlatego , że maja chore narządy takie czy inne.
szkoda czasu na oglądanie
porażka.niech se zmierzy ciśnienie,ale w żyle w dupie.
dlaczego tak klamiecie