Ja mam to szczęście, że moja żona bardzo lubi ze mną jezdzić motocyklami. Złożyło się na to wiele czynników. Poznaliśmy się gdy byliśmy jeszcze młodymi ludźmi. Już wtedy miałem swoje motoryki i namientnie je ujeżdżałem. Kiedyś była jakaś rozmowa "a dlaczego motóry a nie jakiś zdezelowany Polunez? Na głowe nie pada, robalami sie nie dostaje i ogulnie prestiż." Oznajmiłem że "Motocykle są częścią całego dealu. Były przed Tobą, są w trakcie i będą jeszcze długo po Tobie. Tego nie zmienisz, a jak będziesz próbować to wtedy będziemy się musieli rozstać." To było 18 lat temu. Dużą role odegrała tu też przyszła teściowa która wytłumaczyła jeszcze nie żonie, jeszcze nie nażeczonej jak sie zachowuje pasażer na tylnym siodle żeby nie sklończyć w rowie. :))) Polubiła ludzi z którymi jeździłem i ogulnie polubiła turystyke motocyklową. Musze przyznać że mi sie pofarciło bo zjeździliśmy razem kawał świata, w rużnych warunkach, z rużnymi przygodami, rużnym sprzentem i kurde nie pamientam żeby choć raz nażekała. Aaa nie przepraszam. Żeby nie było tak kolorowo. Raz jak z GSXRy przesiedliśmy sie na Venture to na pierwszej rampie wjazdowej na autostrade zapukała mnie w plecy i zapytała "Coś ty k....a zrobił? Czemu to takie wolne?" :)))))) tak było. Moje zdanie jest takie że łatwiej jest jak w chwili zapoznania masz motoryk bo można zrobić myk (mind fuck) jaki ja zrobiłem i czekać albo wyjdzie albo nie. Na tym etapie jeszcze tak nie szkoda. Gorzej jak zdecydujesz sie na moto w trakcie związku a ona jest anty. Na to też słyszałem sposoby, ale to kuźwa temat na doktorat z psychologii. :)))))) Pozdrawiam.
Hahaha temat stary jak świat, moja połówka jeździ i w koszu i z tyłu,a i tak próbuję mnie w jakimś stopniu ograniczać, dla mnie zawsze mało kilometrów. Pozdrawiam wszystkich niepokornych 😉
Zgadzam się. Zanim sie ożeniłem, kolega motocyklista radził mi bym ją wypróbował na motocyklu. Zdała egzamin i wie, że wychodziła za motocykliste. Marzy mi sie tez motocykl z wozkiem. Chcialbym taki z wahliwą gondolą żebym mógł pochylac motocykl. Pozdrawiam Serdecznie. Koniecznie muszę wpasc do Was jak będę u wuja na Krasnej. Pozdrawiam Serdecznie. Wojtek Inglot
Ja na szczęście nie mam tego problemu z Żoną. Przyznam, że jak szukałem Żony to chciałem taką aby przynajmniej rozumiała moją pasję. Bałem się sytuacji, że mogę kiedyś usłyszeć " sprzedaj motor trzeba kupić nowe coś do domu , przecież to tylko zabawka..." Rzeczywistośc jest dla mnie łaskawa. Zamiast tego to ja mówię do Żony, że może wystawić jej Harleya na dwór bo ciasno w garażu;) Można się dobrać pod tym kątem także, to pomaga. Teraz mam 3 małych dzieci, aby godzić pasję z obowiązkami mam w garażu M72 którą pomykam z dziećmi:)
Osiem lat temu zacząłem jeździć na motocyklu, moja druga połowa absolutnie nie pochwalała tej "fanaberii", bo po co ? - skoro mamy auta, które zimą grzeją a latem chłodzą?.... Dwa lata temu wsiadła (z czystej głupoty) pierwszy raz ze mną na plecak - jakis wyjazd koło komina, potem jeden zlot, jedna wycieczka, druga i kolejne jakies motoserca i rozpoczęcia/zakończenia sezonów... Spodobało się jej, zaczęło dawać radość i przyjemność w najprostszej postaci.. W tym roku ma swój pierwszy sezon na własnej 125ccm. Mam nadzieje, że na wiosnę zapisze sie na kurs prawa jazdy motocyklowego kat. A. Serdecznie pozdrawiam z Podbeskidzia.
Witam Pana ja akurat mam takie szczęście ,kocham motocykle ale jakoś nigdy nie było możliwości kupna bo zawsze pieniądze szły na coś innego i moja wspaniała żona kupiła mi motocykl na urodziny moje zdziwienie było tak ogromne że przez jakiś czas niemogłem do siebie dojść nie jest to tak piękny motocykl jak Pana ale narazie mi wystarcza a jest to honda magna 500 pozdrawiam.
Bardzo dobrze wytłumaczone. Jak motocykle są prostackie to z czasem inne rzeczy takie będą , taki to już charakter. Kiedyś słyszałem fajny tekst: Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę ale to nic nie zmienia ☺. Pozdrawiam.
Pamietam to powiedzenie. Moje jest: one wszystkie maja to samo huj.we oprogramowanie i nikt nie zrobil aktualizacji, byles z jedna-to byles ze wszystkimi. Szkoda gadac
@@rafalkuran wrzuciłem ten tekst bardziej jako anegdotę. Nigdy nie wkładam wszystkich do jednego worka. Czy to kobiety, czy mężczyźni, czy motocykliści, czy kierowcy ciężarówek itd. - wszędzie są ludzie normalni i nienormalni i chyba tak to trzeba rozgraniczać. Pozdrawiam.
Panie Erwinie, proszę obiecać, że nie przestanie Pan nigdy opowiadać. Nawet gdy już nie będzie Pan miał siły jeździć - musi Pan opowiadać! PROSZĘ!!! ;)
czytałem kiedyś artykuł o obrabowanym garażu kiedy skradziono komara zamiast RUDGE - SWIAT MOTOCYKLI COŚ około 1994 roku - CZY TO NIE BYŁO TWOJE PIÓRO ERWIN .
Mam to szczęście, że jeździmy oboje na motocyklach. Od sześciu lat razem z synem, który ma obecnie 10 lat.
Pozdro z UK.
Miło się ogląda. Tym bardziej że pan Erwin mówi że jest motocyklistą. Ja od lat 90 pokochałem motocykle i już tak zostanie. Stare jest piękne...
Wybór odpowiedniej kobiety to klucz do sukcesu 😀👍
Ja mam to szczęście, że moja żona bardzo lubi ze mną jezdzić motocyklami. Złożyło się na to wiele czynników. Poznaliśmy się gdy byliśmy jeszcze młodymi ludźmi. Już wtedy miałem swoje motoryki i namientnie je ujeżdżałem. Kiedyś była jakaś rozmowa "a dlaczego motóry a nie jakiś zdezelowany Polunez? Na głowe nie pada, robalami sie nie dostaje i ogulnie prestiż." Oznajmiłem że "Motocykle są częścią całego dealu. Były przed Tobą, są w trakcie i będą jeszcze długo po Tobie. Tego nie zmienisz, a jak będziesz próbować to wtedy będziemy się musieli rozstać." To było 18 lat temu. Dużą role odegrała tu też przyszła teściowa która wytłumaczyła jeszcze nie żonie, jeszcze nie nażeczonej jak sie zachowuje pasażer na tylnym siodle żeby nie sklończyć w rowie. :))) Polubiła ludzi z którymi jeździłem i ogulnie polubiła turystyke motocyklową. Musze przyznać że mi sie pofarciło bo zjeździliśmy razem kawał świata, w rużnych warunkach, z rużnymi przygodami, rużnym sprzentem i kurde nie pamientam żeby choć raz nażekała. Aaa nie przepraszam. Żeby nie było tak kolorowo. Raz jak z GSXRy przesiedliśmy sie na Venture to na pierwszej rampie wjazdowej na autostrade zapukała mnie w plecy i zapytała "Coś ty k....a zrobił? Czemu to takie wolne?" :)))))) tak było. Moje zdanie jest takie że łatwiej jest jak w chwili zapoznania masz motoryk bo można zrobić myk (mind fuck) jaki ja zrobiłem i czekać albo wyjdzie albo nie. Na tym etapie jeszcze tak nie szkoda. Gorzej jak zdecydujesz sie na moto w trakcie związku a ona jest anty. Na to też słyszałem sposoby, ale to kuźwa temat na doktorat z psychologii. :)))))) Pozdrawiam.
Dzięki za extra opowieść, podziwiam kolekcję z napływającą ślinką, pozdrawiam i dawajcie więcej takich zajawek
Hahaha temat stary jak świat, moja połówka jeździ i w koszu i z tyłu,a i tak próbuję mnie w jakimś stopniu ograniczać, dla mnie zawsze mało kilometrów. Pozdrawiam wszystkich niepokornych 😉
Mądrego to zawsze dobrze posłuchać:) U mnie motocykl został, kobieta truje pewnie komuś innemu;)
Dobrze was widzieć i słyszeć zdrowia
Jak zawsze w sedno, super odcinek, pozdrawiam Bartek
Pozdrawiam Was i moją żonę która jak na razie sama nieraz zachęca mnie do wspólnych przejażdżek 🙂
Zgadzam się. Zanim sie ożeniłem, kolega motocyklista radził mi bym ją wypróbował na motocyklu. Zdała egzamin i wie, że wychodziła za motocykliste. Marzy mi sie tez motocykl z wozkiem. Chcialbym taki z wahliwą gondolą żebym mógł pochylac motocykl. Pozdrawiam Serdecznie. Koniecznie muszę wpasc do Was jak będę u wuja na Krasnej. Pozdrawiam Serdecznie. Wojtek Inglot
Krasna - piękna wieś. Zapraszam.
Pozdrawiam , milo znowu ogladac , powodzenia zycze oraz szerokiej drogi zycze Zbyszek
Ja na szczęście nie mam tego problemu z Żoną. Przyznam, że jak szukałem Żony to chciałem taką aby przynajmniej rozumiała moją pasję. Bałem się sytuacji, że mogę kiedyś usłyszeć " sprzedaj motor trzeba kupić nowe coś do domu , przecież to tylko zabawka..." Rzeczywistośc jest dla mnie łaskawa. Zamiast tego to ja mówię do Żony, że może wystawić jej Harleya na dwór bo ciasno w garażu;)
Można się dobrać pod tym kątem także, to pomaga. Teraz mam 3 małych dzieci, aby godzić pasję z obowiązkami mam w garażu M72 którą pomykam z dziećmi:)
Osiem lat temu zacząłem jeździć na motocyklu, moja druga połowa absolutnie nie pochwalała tej "fanaberii", bo po co ? - skoro mamy auta, które zimą grzeją a latem chłodzą?.... Dwa lata temu wsiadła (z czystej głupoty) pierwszy raz ze mną na plecak - jakis wyjazd koło komina, potem jeden zlot, jedna wycieczka, druga i kolejne jakies motoserca i rozpoczęcia/zakończenia sezonów... Spodobało się jej, zaczęło dawać radość i przyjemność w najprostszej postaci.. W tym roku ma swój pierwszy sezon na własnej 125ccm. Mam nadzieje, że na wiosnę zapisze sie na kurs prawa jazdy motocyklowego kat. A. Serdecznie pozdrawiam z Podbeskidzia.
Witam Pana ja akurat mam takie szczęście ,kocham motocykle ale jakoś nigdy nie było możliwości kupna bo zawsze pieniądze szły na coś innego i moja wspaniała żona kupiła mi motocykl na urodziny moje zdziwienie było tak ogromne że przez jakiś czas niemogłem do siebie dojść nie jest to tak piękny motocykl jak Pana ale narazie mi wystarcza a jest to honda magna 500 pozdrawiam.
Gratuluję żony i Magny. Pozdrawiam Erwin
O ladna kolekcja , graruluje ,powodzenia zycze Zbyszek
Świetna kolekcja.Pzdr
Pane Erwinie mądrze i edukacyjnie pozdrawiam super
Super filmik fajnie was widziec i slyszec pozdrawiam
Moje wszystkie byłe nie lubiły śmigać na moich złomkach, dlatego są byłe:)
Bardzo dobrze wytłumaczone. Jak motocykle są prostackie to z czasem inne rzeczy takie będą , taki to już charakter.
Kiedyś słyszałem fajny tekst:
Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę ale to nic nie zmienia ☺.
Pozdrawiam.
Pamietam to powiedzenie. Moje jest: one wszystkie maja to samo huj.we oprogramowanie i nikt nie zrobil aktualizacji, byles z jedna-to byles ze wszystkimi.
Szkoda gadac
@@rafalkuran wrzuciłem ten tekst bardziej jako anegdotę. Nigdy nie wkładam wszystkich do jednego worka. Czy to kobiety, czy mężczyźni, czy motocykliści, czy kierowcy ciężarówek itd. - wszędzie są ludzie normalni i nienormalni i chyba tak to trzeba rozgraniczać.
Pozdrawiam.
👍🏼
❤❤🥰🥰
Skoro motocykle są prostackie to rowery są krzywackie 😀 .Paniusia trochę popłnęła ....
Panie Erwinie, proszę obiecać, że nie przestanie Pan nigdy opowiadać. Nawet gdy już nie będzie Pan miał siły jeździć - musi Pan opowiadać! PROSZĘ!!! ;)
czytałem kiedyś artykuł o obrabowanym garażu kiedy skradziono komara zamiast RUDGE - SWIAT MOTOCYKLI COŚ około 1994 roku - CZY TO NIE BYŁO TWOJE PIÓRO ERWIN .
Owszem :-)
Piękna sprawa zmienić partnerkę, a przy motocyklu zostać..