Polecam być aktywnym najbardziej pod koniec lekcji ponieważ właśnie wtedy nauczyciele często wstawiają oceny lub plusy za aktywność, a zgłaszanie się pod koniec zwiększa szanse że nauczyciel zapamiętał nasza wypowiedź :)
Z tymi trudnymi słowami to bym uważał, mi kiedyś nauczycielka uznała że niedźwiedzie wcale nie hibernują w zimie jak już to śpią. A jak zacząłem się kłócić to mi obniżyła ocenę, bo przecież ona wiedziała lepiej.
O dziwo wiara też ma znaczenie. W gimnazjum byłam piątkową uczennicą i miałam dobre stosunki z nauczycielami. W 3 klasie postanowiłam wypisać się z religii, żeby mieć więcej czasu do przygotowania się do egzaminów. Nauczyciele stali się dla mnie niemili wręcz odepchnęli mnie. Przestano angażować mnie w różne akademie i występy. Szybko zostałam usunięta z samorządu uczniowskiego.
Zgroza! W mojej gimnazjalnej klasie (15 lat temu) dwie dziewczyny nie chodziły na religię i nikt nie robił im z tego powodu problemów. W liceum sama przestałam chodzić na religię (razem z koleżanką-ateistką i kolegą innego wyznania) i też to nikogo nie obchodziło. Nawet byłam zaskoczona, że kiedy zapytałam wychowawczynię czy trzeba dopełnić jakichś formalności, żeby się zwolnić z religii, to pani prof. odparła, że skoro jestem już prawie pełnoletnia, to moja ustna deklaracja, że nie chcę się uczyć religii, w zupełności wystarczy. To, czego się teraz dowiaduję na temat katechezy w szkołach, to jakaś przyprawiająca o ciarki paranoja O_o
Efekt aureoli dość komicznie (i niezamierzenie) zadziałał u mnie, kiedy na studiach pojawiłam się na pierwszych zajęciach jednego przedmiotu z gipsem na nodze i o kulach - wszystko dlatego, że mój nie do końca ogarnięty starosta na pierwszym roku studiów przekazał mi info, że nieważne, że w trakcie zajęć mojej grupy byłam na pogotowiu, bo absolutnie muszę być na tych organizacyjnych zajęciach którejkolwiek innej grupy, bo inaczej ręka, noga, mózg na ścianie i koniec świata. Zatem przykuśtykałam na te pierwsze zajęcia w innej grupie, co tak poruszyło prowadzącego, że do końca semestru dawał mi dobre oceny, mimo moich usilnych starań, żeby go przekonać, że naprawdę jestem z tego przedmiotu nogą i żadnych aspiracji w tej dziedzinie nie mam :'D
To moi nauczyciele są dziwni, bo jestem najbardziej spokojną i grzeczną osobą w klasie i często zadaję pytania z chęci wiedzy, a praktycznie żaden nauczyciel mnie nie lubi. Natomiast uwielbiają kilku moich znajomych z klasy, którzy często pyskują i się nie uczą 😞
Najprostszy trik: siadać zawsze w pierwszej ławce, blisko biurka :D Nauczyciel to takie stworzenie, że instynktownie spodziewa się najgorszego po uczniach z ostatnich ławek, więc to na nich skupia swoją uwagę, a osoby z pierwszej ławki uważa za niegroźnych kujonków, którym w głowie tylko chłonięcie wiedzy. Druga rada: mieć dobre oceny na pierwsze półrocze. Nie licząc skrajnych przypadków, że uczeń drugie półrocze kompletnie ma w dupie, to nauczyciel będzie się starał nie podstawić na koniec roku niższej oceny niż na semestr, no bo przecież jak to: zdolny uczeń przestał być zdolny? to chyba z nauczycielem coś jest nie tak!
Potwierdzam, że pierwsze dobre wrażenie jest super ważne! Rok temu zaczęła mnie uczyć nowa nauczycielka, o pierwszej kartkówce zapomniałam i dostałam 3. Przez prawie cały pierwszy semestr co lekcję o coś się mnie pytała. Po pewnym czasie chyba zauważyła, że nieskromnie mówiąc bardzo dobrze sobie radzę i więcej ani razu mnie nie zapytała, a przerzuciła się na mniej radzących sobie uczniów :D. Co do moich trików polecam być grzecznym na lekcjach, żeby zostać odebranym jako pilny uczeń, przy odpowiedziach ustnych nawet jeśli byłyby jak jeden wielki cytat podręcznika jest bardzo duża szansa, że dostaniesz lepszą ocenę. Do tego rób dodatkowe prace, tylko nie weź ich zbyt dużo na głowę! Są zazwyczaj łatwą 6. Jeśli masz zamiar sprawdzić sobie temat, który będziesz na najbliższej lekcji omawiał- przygotuj sobie kilka ciekawostek i wtrącaj je umiejętnie w trakcie lekcji (nic na siłę, wyjdzie to nienaturalnie, masz pokazać że wiesz a nie wkułeś przed lekcją i teraz chcesz się pochwalić). Do tego w zależności od nauczyciela albo daj mu rozwinąć tę ciekawostkę, albo sam rozwiń. Powodzenia! (Wiem, że film był dawno, ale może ktoś tu jeszcze trafi i skorzysta.)
U mnie pomaga to, że sobie z nauczycielem np. żartuję na lekcji. Wtedy on jest dla mnie milszy, co pewnie przekłada się na oceny i trochę mnie traktuje jak "kumpla". Też nie trzeba tylko "żartować", również można porozmawiać na jakiś temat, czy podyskutować. Tylko też warto mieć bardziej podejście takie luźnie, nawet można być trochę lekceważący (ale tylko trochę), a nie tak sztywno. Wtedy nauczyciel po pierwsze może pomyśleć, że nie chcesz z nim rozmawiać, po drugie to w podświadomości zapamiętuje i kojarzy cię gorzej, a po trzecie możesz zostać tym klasowym lizusem (też dlatego między innymi trzeba być trochę lekceważącym). Polecam tak robić nawet z tymi teoretycznie ostrymi nauczycielami. Podsumowując, nauczyciel wtedy będzie bardziej sympatyczny dla ciebie (co przełoży się na oceny), niż dla cichego i sztywnego ucznia. Tylko uwaga, jak widać, że nauczycielowi twoje takie luzackie podejście się nie podoba, to jednak lepiej być w miarę normalnym haha
A, i chciałem dodać, że warto być takim energicznym i zgłaszać się do czegoś, nawet jak się nie do końca rozumie. Wtedy nauczyciel ci to wytłumaczy i A: będziesz rozumiał temat. B: Nauczyciel pomyśli, że jesteś zainteresowany tematem i coś próbujesz
Powiedz, żeby spie... a jeżeli są skrajne sytuacje, to można.zmienić klasę, a nawet szkołę. Jeżeli takowych nie ma, to trzeba porozmawiać z rodzicami i wychowawcą (chyba, że to jest który Cię nie.lubi)
Moje rodzeństwo miało taką sprawę, siostra miała strasznego nauczyciela z Fizyki. Ciągle ją przymykał, żartował z niej chamsko na forum klasy. Polecam powiedzieć, że jesteś tu do zdobywania wiedzy w programie. A nauczyciel, jest po to, by ją dać. Wtedy uświadomisz co i jak. Jak nie zadziała - zgłoś do dyrektora. Jak to też nie, porozmawiaj z nim twarzą w twarz. I jak to nie, poproś rodziców by przyszli (a jak uczysz się na wyższych etapach np. studia i rodzice nie są w pobliżu), to sama zrób jemu/jej awanturę?
@@Aniamaluje91 Ale to wciąż zaleta! Ja też szeleszczę i na dodatek mówię różne słowa z różną głośnością, bo inaczej nie umiem. Zabawne to, to jednak jest :)
Sposób drugi u mnie na matmie w gimbazie by nie przeszedł - moja nauczycielka zaplanowała wcześniej kto gdzie ma iść i doskonale wiedziała, że a) jest łatwiejsze od np. f).
Moi rodzice żyją tylko ocenami szczerze mam to gdzieś wiem że oceny nie są sprawiedliwe i nie odnoszą się w żadnym większym % do umiejętności ucznia w Finlandi nie ma ocen lekcje są na 9-10 rano jest tam chill i nauka przez zabawę a mają bardzo dobrze wykształcone społeczeństwo które lepiej radzi sobię w życiu i ma mniej stresu oraz jest bardziej zadowolone z życia
Reprezentacja szkoły to cudowny "chwyt" Niedawno brałam udział w konkursach wojewódzkich z matematyki i fizyki Z fizykę napisałam nieźle, a matematykę najlepiej ze szkoły Pod koniec semestru nauczycielka powpisywała mi tyle szóstek za aktywność, żebym na pewno miała celujący (uczę się z tych przedmiotów raczej na pięć)
Ja miałąm ciekawą sytuację na historii: Zawsze jestem grzeczna i nigdy nie gadam na lekcjach. Staram się wszystko robić na czas, siadam też w pierwszej ławce aby pogadać z nauczycielami. Moja historyczka, gdy to zauważyła, zaczęła być dla mnie mega miła. Czasami podpowiedziała datę na sprawdzanie, dałam ciekawostkę o Niemczech to dała mi dodatkowe punkty, nawet raz mi dała czekoladę!
Uważajcie z tym efektem aureoli na początku dostałem kilka piątek z chemii. Była tylko ekologia,której jestem fanem. A teraz jakieś walone kwasy i próbuje zrobić chemika. Na całe szczęście sobie odpuściła. uff.
Wow!!! Naprawdę jestem pod wrażeniem! A' propos mądrych słów: poleciłabym raczej na pierwszy ogień taki stary "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" polskiego erudyty Władysława Kopalińskiego. Autor mało, że wyjaśnia znaczenie obcych słów i zwrotów, to jeszcze podaje ich etymologię. Bardzo ciekawa i cenna lektura, na pewno znasz. ;)
Efekt aureoli sama wywołałam u kilku nauczycieli np. dobra ocena ze sprawdzianu z biologi, chemi udany początek z fizyki czy geografii tzw podlizanie się nauczycielce z histori i matematyki zrobiło swoje i brnę przez tą szkołę
Ja dostaje dobre oceny z geografii bo wiem że nauczycielka uczy plastyki więc zastaje często po lekcji i pokazuje jej swoje rysunki i rozmawiam z nią i mnie lubi
Zastanów się po co poszłaś na studia :) jeśli chcesz je zaliczyć, to i tak będziesz musiała się nauczyć, a lepiej raz niż mieć poprawki :) polecam blog Ani Kani, mówi sporo o motywacji do nauki. Ja wyznaczalam sobie nagrody, czyli kupie sobie te buty tylko jak zdam w pierwszym terminie... :) polecam metody efektywnej nauki 🙌🏻
@@Aniamaluje91 podobają mi się te studia i wybralabym 2 raz takie same, są przedmioty, które nie lubiłam, które idą w pasję powoli. Jednak trzeba przyznać, że nowy tryb nauki od tego roku sprawił, że z osoby zorganizowanej ciężko mi zrobić jakieś cele danego dnia teraz. Myślenie o tym co bede mieć po studiach motywuje mnie w chwilach stresu większego.
Polecam być aktywnym najbardziej pod koniec lekcji ponieważ właśnie wtedy nauczyciele często wstawiają oceny lub plusy za aktywność, a zgłaszanie się pod koniec zwiększa szanse że nauczyciel zapamiętał nasza wypowiedź :)
Kłębuszek to akurat prawda, testowałam
Z tymi trudnymi słowami to bym uważał, mi kiedyś nauczycielka uznała że niedźwiedzie wcale nie hibernują w zimie jak już to śpią. A jak zacząłem się kłócić to mi obniżyła ocenę, bo przecież ona wiedziała lepiej.
Trzeba było zgłosić do dyrektora nie kompetencje nauczyciela
xdddd
Kolejna zasada XD jak chcesz mieć dobre oceny to nie udowadniaj nauczycielowi, że nie ma racji
@@youngkubi3033 no
Mi kiedyś nauczycielka dała jedynkę z wypracowania bo podobno były w nim "za mądre słowa" i powiedziała że pewnie wszystko napisałam z internetu XD
Ja niestety muszę dodać, że wygląd i ubiór ma często wpływ na to jak niektórzy nauczyciele
odbierają ucznia (czy to dobrze to już odrębna kwestia 😉)
Tak to prawda. Teoretycznie od tego jest ocena z zachowania, ale ten zupełnie pozamerytoryczny czynnik ma często odzwierciedlenie w ocenach :(
W szczególności to się tyczy uczennic i męskich nauczycieli
Szkoła uczy dobrej strategii życia :D. Normalnie polityka xD.
O dziwo wiara też ma znaczenie. W gimnazjum byłam piątkową uczennicą i miałam dobre stosunki z nauczycielami. W 3 klasie postanowiłam wypisać się z religii, żeby mieć więcej czasu do przygotowania się do egzaminów. Nauczyciele stali się dla mnie niemili wręcz odepchnęli mnie. Przestano angażować mnie w różne akademie i występy. Szybko zostałam usunięta z samorządu uczniowskiego.
Jestem przerażona tym co czytam! :(
Współczuję nauczycieli :/ u mnie nikt się nie czepia, a przynajmniej tego nie ukazują haha
Zgroza! W mojej gimnazjalnej klasie (15 lat temu) dwie dziewczyny nie chodziły na religię i nikt nie robił im z tego powodu problemów. W liceum sama przestałam chodzić na religię (razem z koleżanką-ateistką i kolegą innego wyznania) i też to nikogo nie obchodziło. Nawet byłam zaskoczona, że kiedy zapytałam wychowawczynię czy trzeba dopełnić jakichś formalności, żeby się zwolnić z religii, to pani prof. odparła, że skoro jestem już prawie pełnoletnia, to moja ustna deklaracja, że nie chcę się uczyć religii, w zupełności wystarczy.
To, czego się teraz dowiaduję na temat katechezy w szkołach, to jakaś przyprawiająca o ciarki paranoja O_o
Jak tak można?
Bardzo mi przykro, współczuję, że natrafiłaś na takich nauczycieli... I jak się jeszcze uczysz, to życzę lepszych dawców nauki.
Efekt aureoli dość komicznie (i niezamierzenie) zadziałał u mnie, kiedy na studiach pojawiłam się na pierwszych zajęciach jednego przedmiotu z gipsem na nodze i o kulach - wszystko dlatego, że mój nie do końca ogarnięty starosta na pierwszym roku studiów przekazał mi info, że nieważne, że w trakcie zajęć mojej grupy byłam na pogotowiu, bo absolutnie muszę być na tych organizacyjnych zajęciach którejkolwiek innej grupy, bo inaczej ręka, noga, mózg na ścianie i koniec świata. Zatem przykuśtykałam na te pierwsze zajęcia w innej grupie, co tak poruszyło prowadzącego, że do końca semestru dawał mi dobre oceny, mimo moich usilnych starań, żeby go przekonać, że naprawdę jestem z tego przedmiotu nogą i żadnych aspiracji w tej dziedzinie nie mam :'D
valirllan
No to fajnie... 😂
@@susie_azalea ARMY? ❤️
zosia protas lowe TYPOWA K-POPIARA?!😍
To moi nauczyciele są dziwni, bo jestem najbardziej spokojną i grzeczną osobą w klasie i często zadaję pytania z chęci wiedzy, a praktycznie żaden nauczyciel mnie nie lubi. Natomiast uwielbiają kilku moich znajomych z klasy, którzy często pyskują i się nie uczą 😞
Najprostszy trik: siadać zawsze w pierwszej ławce, blisko biurka :D
Nauczyciel to takie stworzenie, że instynktownie spodziewa się najgorszego po uczniach z ostatnich ławek, więc to na nich skupia swoją uwagę, a osoby z pierwszej ławki uważa za niegroźnych kujonków, którym w głowie tylko chłonięcie wiedzy.
Druga rada: mieć dobre oceny na pierwsze półrocze. Nie licząc skrajnych przypadków, że uczeń drugie półrocze kompletnie ma w dupie, to nauczyciel będzie się starał nie podstawić na koniec roku niższej oceny niż na semestr, no bo przecież jak to: zdolny uczeń przestał być zdolny? to chyba z nauczycielem coś jest nie tak!
Tak, to jest efekt aureoli o którym opowiadam :)
Tylko bardziej rozciągnięty w czasie i bardziej świadomy, kiedy to nauczycielowi zależy, żeby źle nie wypaść ;)
cale zycie jade na opinii
Kurła i to rozumiem i jeszcze ten twój awatar XDDD
Potwierdzam, że pierwsze dobre wrażenie jest super ważne! Rok temu zaczęła mnie uczyć nowa nauczycielka, o pierwszej kartkówce zapomniałam i dostałam 3. Przez prawie cały pierwszy semestr co lekcję o coś się mnie pytała. Po pewnym czasie chyba zauważyła, że nieskromnie mówiąc bardzo dobrze sobie radzę i więcej ani razu mnie nie zapytała, a przerzuciła się na mniej radzących sobie uczniów :D. Co do moich trików polecam być grzecznym na lekcjach, żeby zostać odebranym jako pilny uczeń, przy odpowiedziach ustnych nawet jeśli byłyby jak jeden wielki cytat podręcznika jest bardzo duża szansa, że dostaniesz lepszą ocenę. Do tego rób dodatkowe prace, tylko nie weź ich zbyt dużo na głowę! Są zazwyczaj łatwą 6. Jeśli masz zamiar sprawdzić sobie temat, który będziesz na najbliższej lekcji omawiał- przygotuj sobie kilka ciekawostek i wtrącaj je umiejętnie w trakcie lekcji (nic na siłę, wyjdzie to nienaturalnie, masz pokazać że wiesz a nie wkułeś przed lekcją i teraz chcesz się pochwalić). Do tego w zależności od nauczyciela albo daj mu rozwinąć tę ciekawostkę, albo sam rozwiń. Powodzenia! (Wiem, że film był dawno, ale może ktoś tu jeszcze trafi i skorzysta.)
"Wie pan, to nie jest tak że dobrze albo że nie dobrze..." musi zadziałać
TAK XDDD
w komentarzach możecie podać swoje triki :)
U mnie pomaga to, że sobie z nauczycielem np. żartuję na lekcji. Wtedy on jest dla mnie milszy, co pewnie przekłada się na oceny i trochę mnie traktuje jak "kumpla". Też nie trzeba tylko "żartować", również można porozmawiać na jakiś temat, czy podyskutować. Tylko też warto mieć bardziej podejście takie luźnie, nawet można być trochę lekceważący (ale tylko trochę), a nie tak sztywno. Wtedy nauczyciel po pierwsze może pomyśleć, że nie chcesz z nim rozmawiać, po drugie to w podświadomości zapamiętuje i kojarzy cię gorzej, a po trzecie możesz zostać tym klasowym lizusem (też dlatego między innymi trzeba być trochę lekceważącym). Polecam tak robić nawet z tymi teoretycznie ostrymi nauczycielami. Podsumowując, nauczyciel wtedy będzie bardziej sympatyczny dla ciebie (co przełoży się na oceny), niż dla cichego i sztywnego ucznia.
Tylko uwaga, jak widać, że nauczycielowi twoje takie luzackie podejście się nie podoba, to jednak lepiej być w miarę normalnym haha
A, i chciałem dodać, że warto być takim energicznym i zgłaszać się do czegoś, nawet jak się nie do końca rozumie. Wtedy nauczyciel ci to wytłumaczy i A: będziesz rozumiał temat. B: Nauczyciel pomyśli, że jesteś zainteresowany tematem i coś próbujesz
A co zrobić jeżeli nauczyciel mnie nie lubi i nawet nie wiem za co?
Może rozmawiasz na lekcji.
Powiedz, żeby spie... a jeżeli są skrajne sytuacje, to można.zmienić klasę, a nawet szkołę. Jeżeli takowych nie ma, to trzeba porozmawiać z rodzicami i wychowawcą (chyba, że to jest który Cię nie.lubi)
Może być to nauczyciel który "szuka kozła ofiarnego" xd
Moje rodzeństwo miało taką sprawę, siostra miała strasznego nauczyciela z Fizyki. Ciągle ją przymykał, żartował z niej chamsko na forum klasy. Polecam powiedzieć, że jesteś tu do zdobywania wiedzy w programie. A nauczyciel, jest po to, by ją dać. Wtedy uświadomisz co i jak. Jak nie zadziała - zgłoś do dyrektora. Jak to też nie, porozmawiaj z nim twarzą w twarz. I jak to nie, poproś rodziców by przyszli (a jak uczysz się na wyższych etapach np. studia i rodzice nie są w pobliżu), to sama zrób jemu/jej awanturę?
A jak ja nie chcę się udzielać i być "głośna" ?
Aniu, już dawno miałam Ci to napisać - przepięknie wymawiasz głoski szumiące 😀
@@Aniamaluje91 Ale to wciąż zaleta! Ja też szeleszczę i na dodatek mówię różne słowa z różną głośnością, bo inaczej nie umiem. Zabawne to, to jednak jest :)
Sposób drugi u mnie na matmie w gimbazie by nie przeszedł - moja nauczycielka zaplanowała wcześniej kto gdzie ma iść i doskonale wiedziała, że a) jest łatwiejsze od np. f).
Moi rodzice żyją tylko ocenami szczerze mam to gdzieś wiem że oceny nie są sprawiedliwe i nie odnoszą się w żadnym większym % do umiejętności ucznia w Finlandi nie ma ocen lekcje są na 9-10 rano jest tam chill i nauka przez zabawę a mają bardzo dobrze wykształcone społeczeństwo które lepiej radzi sobię w życiu i ma mniej stresu oraz jest bardziej zadowolone z życia
Mogłabyś podać ten kanał na Yt ze sposobami efektywnej nauki? Nie mogę go znaleźć 😔
Dlaczego widzę ten film dopiero teraz..
Teraz to już dobrego wrażenia nie zrobię eh.. ale skorzystam z innych rad, dzięki :)
Kurczę ,a u nas zawsze robimy te trudniejsze przykłady ,a ABC itd. pomijamy :c
Tak samo mam
U mnie tak samo
Często używam słowa typu że ktoś jest infantylny brzmi to też mądrzej
Ja do Twojej listy trików dodam jeszcze zwroty po łacinie. Kilka podstawowych. Czasem fajnie zabłysnąć 😅
Tak jest! Tylko trzeba dokładnie zapamiętać ich pisownię :)
Dodasz do opisu stronę o efektywnej nauce tej osoby o której mówiłaś proszę?
Reprezentacja szkoły to cudowny "chwyt"
Niedawno brałam udział w konkursach wojewódzkich z matematyki i fizyki
Z fizykę napisałam nieźle, a matematykę najlepiej ze szkoły
Pod koniec semestru nauczycielka powpisywała mi tyle szóstek za aktywność, żebym na pewno miała celujący (uczę się z tych przedmiotów raczej na pięć)
Ja miałąm ciekawą sytuację na historii: Zawsze jestem grzeczna i nigdy nie gadam na lekcjach. Staram się wszystko robić na czas, siadam też w pierwszej ławce aby pogadać z nauczycielami. Moja historyczka, gdy to zauważyła, zaczęła być dla mnie mega miła. Czasami podpowiedziała datę na sprawdzanie, dałam ciekawostkę o Niemczech to dała mi dodatkowe punkty, nawet raz mi dała czekoladę!
No sory ale jestem leniem i nie umiem sie przełamać
To u mnie lepsze oceny mają tylko ci, którzy dają lepsze prezenty na koniec roku. Najlepszy uczeń daje prezenty nawet woźnym
Polecam bycie 18 na matematyce i zawsze jesteś brany do zadania t) które jest najtrudniejsze
Uważajcie z tym efektem aureoli na początku dostałem kilka piątek z chemii. Była tylko ekologia,której jestem fanem. A teraz jakieś walone kwasy i próbuje zrobić chemika. Na całe szczęście sobie odpuściła. uff.
A co jak się zaczyna od ostatniego podpunktu, a te pierwsze są zadawane do domu? ;V
Szkoły i uczelnie dzisiaj to paraolimpiada
Wow!!! Naprawdę jestem pod wrażeniem! A' propos mądrych słów: poleciłabym raczej na pierwszy ogień taki stary "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" polskiego erudyty Władysława Kopalińskiego. Autor mało, że wyjaśnia znaczenie obcych słów i zwrotów, to jeszcze podaje ich etymologię. Bardzo ciekawa i cenna lektura, na pewno znasz. ;)
Efekt aureoli sama wywołałam u kilku nauczycieli np. dobra ocena ze sprawdzianu z biologi, chemi udany początek z fizyki czy geografii tzw podlizanie się nauczycielce z histori i matematyki zrobiło swoje i brnę przez tą szkołę
Ja mogę tylko pomażyć o efekcie aureoli i dobrym wrażeniu (nigdy nie wiemy jaką będziemy mieć lekcje m.in. na polskim, matmie,religii,wdż, itd...
Bardzo fajne, nieszablonowe rady!
Jaki blog został polecony w filmie, bo nie usłyszałam:/
Blue Kangaroo
Mój nauczyciele za taki cytat by się domyślili że coś jest nie tak
Ja dostaje dobre oceny z geografii bo wiem że nauczycielka uczy plastyki więc zastaje często po lekcji i pokazuje jej swoje rysunki i rozmawiam z nią i mnie lubi
tymczasem ja na lekcjach online hahahahahahahhahahaha
mi już nic nie pomoże. Połowa nauczycieli to moji sąsiedzi. Poza tym chodzę do tej szkoły 7 lat 😂😂😂
A mnie się przyda bo idę do nowej szkoły :D
To nam pani zawsze daje punkty trudniejsze na lekcji a łatwiejsze do domu
Trzeba się uczyć moi drodzy
Jak nazywa się ten blog?
Blue Kangaroo
Ja-oglądam ten film
Też ja-ojaciewpiętystosujętoodlatniewiedzącotym
Jak ja bym chciał być w Twojej klasie :
I co wam z tych wyższych ocen?
No cóż, ughhhh jednak trzeba cn?
Satysfakcja? Ładne cyferki? Zniżki? Lepsza szkoła?
Grzegorz B
Lepsza przyszłość, albo nawet własna satysfakcja
Zdasz i możesz rozwijac swoje pasje nie martwiąc się, że nie znasz xd
Żeby np. zdać semestr ;)
Ja na matematyce robue od końca, tzn. Jak jet a-f to robimy d-f a a-c jet do domu
Ale jak zglosze sie do a to pani mnie bieze do d
Cytaty przydają się na maturze oraz mądre słowa
jak się uczyć na studiach, jak się nie ma ochoty?
Zastanów się po co poszłaś na studia :) jeśli chcesz je zaliczyć, to i tak będziesz musiała się nauczyć, a lepiej raz niż mieć poprawki :) polecam blog Ani Kani, mówi sporo o motywacji do nauki. Ja wyznaczalam sobie nagrody, czyli kupie sobie te buty tylko jak zdam w pierwszym terminie... :) polecam metody efektywnej nauki 🙌🏻
@@Aniamaluje91 podobają mi się te studia i wybralabym 2 raz takie same, są przedmioty, które nie lubiłam, które idą w pasję powoli. Jednak trzeba przyznać, że nowy tryb nauki od tego roku sprawił, że z osoby zorganizowanej ciężko mi zrobić jakieś cele danego dnia teraz. Myślenie o tym co bede mieć po studiach motywuje mnie w chwilach stresu większego.
Co do sposobów uczenia sie, polecam "włam się do mózgu" Radosława Kotarskiego
A ja znam bardzo fajny pomysł
Poprostu ściągax
.
Ale sformułowanie "w telefonie" jest meodyjne i ładne fonetycznie.