Najgorsze w wigili klasowej jest to, że muszę dzielić się opłatkiem i życzyć wszystkiego najlepszego chłopakowi który 3 lata się na de mną znencał a teraz ukrywa to i nauczyciele udają że się zmienił a mi jest z tym bardzo ciężko i mam ochotę krzyczeć na cały głos że to nie prawda!
Z klasa ustaliśmy, że zamiast robić sobie prezenty - wpłacimy na cele charytatywne. Każdy złoży się po 30 zł, albo po prostu da tyle na ile go stać i uzbiera się jakaś sumka. Moim zdaniem, to o wiele lepsza opcja, niż często nietrafione prezenty :) Polecam fundacje UNAWEZA Martyny Wojciechowskiej, obecnie jest zbiórka na dom dla dzieci z albinizmem.
Moja wychowawczyni podczas składania życzeń dogryza uczniom w stylu "Żebyś się nie spóźniała.", "Żeby cię już brzuch nie bolał i żebyś mógł się na lekcjach pojawiać.".
Ja nie miałam iść na wigilię klasową bo miałam mieć operacje. A u mnie zawsze w klasie jest że jest lista co kto robi. Ale przesunęli mi operacje o tydzień i wychowawczyni kazała mi przyjść. No i dowiedziałam się o tym w ostatnim momencie i nic nie przyniosłam i część osób patrzyła się na mnie jak na najgorszego mordercę na świeci. I po prostu miałam ochotę wyść ale to było w, godzinach lekcji więc nie mogłam tego zrobić. I to były najgorsze 3h ever
Mam 25 lat, śledze Cię na blogu i instagramie, ale zajrzałam, bo idę jutro na wigilię z pracy i zastanawiam się jak to przetrwać, bo nie lubie tych ludzi 😅 Apropo losów - wylosowałam w liceum chłopaka, z którym całą szkołę darliśmy koty. Po prostu nienawidziliśmy się. Budżet to było 30zł, więc dałam mu... 30zł po 1groszu. To było złe, ale wtedy byłam dumna 😅🙈
Pamiętam, że w tym roku szkolnym doszedł do nas jeden chłopak. I dobrze się z nim dogadywałam i klasowe duo shiperek uznało, że odpuszczą już mojego drugiego kolegę i teraz będą mnie shipować z tym, co doszedł. I tak się złożyło, że on mnie wylosował na prezent, lub i ktoś zamienił się z nim, by mieć mnie. I wtedy shiperki uznały, że jeśli ja mu zrobię prezent to będzie bardzo słodkie i przez następne kilka dni mnie prosiły o zamianę się losami. Tymczasem ja miałam je kompletnie gdzieś i już w piątek po szkole (losowanie odbyło się w czwartek) byłam w sklepie by kupić prezent osobie, którą wylosowałam. I były tym faktem trochę zawiedzione.
Ja tam wigili klasowych nie lubię, ale chodze. Perełką ostatniej wigili było że prawie wszyscy składaliśmy sobie życzenia typu: -wzajemnie! -nawzajem! Totalnie weż żadnego innego słowa xD
Pomimo iż minęło już 7 miesięcy i tak się wypowiem. W mojej klasie jestem przewodniczącą (nie chcę już nią nigdy być), a są tam także takie typy które z zazdrości (zdziwią się kiedyś że nie mieli powodów do zazdrości) poniżali mnie. A później trzeba im dawać prezenty. Ja wylosowałam gościa, który nie cieszy się zbyt dobrą opinią (on podobno już w przedszkolu klnął gorzej niż większość dorosłych), to i tak był zawsze dla mnie miły, i podziękował mi za prezent. Natomiast mnie wylosował typ, który zajmuje się głównie wytykaniem moich błędów, rozpowiadaniem plotek o mnie itp.. Typ dał mi stary brokat w tubce z rozerwanym pudełkiem, pomiętoloną karteczką wyrwaną z zeszytu i naklejką z sową. Może wydawać to się podłe, ale w następnym roku chcę go wylosować i dać mu równie byle jaki prezent.
Ojj tak. Ostatnio zaczęłam częściej rozmawiać z moją dawną przyjaciółką z innej klasy, a moja klasa(w której zwykle rozmawiają ze mną jakieś 3 osoby z niej) miała z tym problem, więc jak wyszłam z przyjaciółką na dwór pochodzić to oni zaczeli robić zdjęcia i filmy i wstawiali je na grupę klasową, walić to że ja też na niej jestem a te zdjęcia wciąż są w mojej galerii.
Ja na poprzedniej "wigilii" grupowej na studiach, zamówiłam sobie wegańskie sushi. Śmiali się ze mnie, a skończyli ze sflaczałą pizzą 😆 pozdrawiam i wysyłam moc
Pamiętam jak na jedną wigilię dostałam od kolegi zestaw antyperspirantu, żelu pod prysznic i jeszcze czegoś higienicznego. Nie byłoby to jakieś ciekawe, gdyby nie to, że on dobrze wiedział, że miałam okropny kompleks na temat mojego zapachu i praktycznie kąpałam się w antyperspirantach, także ten.
W zeszłym roku nie poszłam na "wigilię klasową", bo ludzie z mojej klasy wymyślili sobie, że pójdą do maka. Kiedy powiedziałam o tym mamie, zdenerwowała się (na klasę, nie na mnie) i powiedziała, że na taką "wigilię" absolutnie mnie nie puści. I w sumie się cieszyłam, bo nie chciałam spędzać czasu przedświątecznego w sztucznej atmosferze, z ludźmi, których zdążyłam znienawidzić po pierwszym miesiącu szkoły.
Gram na pianinie i ćwiczyłam od miesiąca utwór który miałam zagrać przed całą szkołą. Ostatnia próba była na pierwszej godzinie. Przyszłam na próbę, na której pan mi powiedział, że nie będę grać, bo znalazła się dziewczynka która chodziła do niego na lekcje prywatne do jego domu. Było mi strasznie przykro i kiedy już wszyscy zaczęli grać na instrumentach i była kolej tej dziewczynki, popłakałam się przed całą szkołą. Mój brat też nie grał i miał taką samą sytuację. Od tamtej pory, już nigdy nie zagrałam na żadnym "koncercie" w szkole. Ja gram na fortepianie a mój brat na saksofonie ❤️ Pozdrowionkaa ❤️
U mnie od 2 lat mamy wybór czy chcemy robić sobie prezenty, całą klasą dostał taką samą paczkę słodyczy, czy pojechać na wycieczkę. Oba razy wybraliśmy wycieczkę, a zanim mieliśmy ten wybór dostawaliśmy takie same paczki :3
Moja klasa naszczęście jest zgrana, raczej się lubimy a przynajmniej już nie skaczemy sobie do gardeł, cieszę się że w końcu mamy normalną wigilię, z potrawami przygotowanymi przez nas i wychowawczynię, nie ma już kolorowych napojów i innych takich. Pani też jest wyrozumiała i pozwala nam decydować w wielu przypadkach, nie musimy też składać wszystkim życzeń. U nas wigilia jest raczej dla chętnych, nikt nikogo nie zmusza co jest super.
Na mojej wigili klasowej żeby dostać swój prezent mieliśmy zaśpiewać fragment jakiejś kolędy. Dla mnie to był koszmar bo jestem nieśmiałą osobą a pani dobrze o tym wie!
U mnie w klasie życzenia przy łamaniu opłatka wyglądają tak: -nawzajem -nawzajem co nie jest zbyt słuszne. A no i jeśli chodzi o religię i oplatki itp. to u nas w klasie nie było problemu bo każdy jest chrześcijaninem ale znam historie mojej koleżanki (tak zwanej altwrnatywki) która zwróciła delikatnie uwagę na to że nie każdy z ich klasy jest w tej samej wierze. Pani nie była zbyt zadowolona i poleciało parę przykrych haseł.
Mamy wigilie klasowe 19, a w piątek moje "prxyjaciłoki" robiły mi zdjęcia z ukrycia jak rozmawiam z chłopakiem. Niby święta czas radości, a moje serce jest w kawałkach. A kolęd to ja wręcz nie cierpię.
Nie martw się, serduszka są odporne i ból mija. Nie ma co nastawiać się negatywnie, do 19 jest jeszcze trochę czasu. A najważniejsze to mieć dobrą relacje ze sobą, ludzi jeszcze poznasz - nie ma co brać do siebie za mocno negatywnych sytuacji.
Mnie w liceum wychowawczyni zaszantażowała, że jeśli nie wezmę udziału w mikołajkach to nie będzie ich miała cała klasa 🙁 słabe to było z jej strony. wtedy się ugięłam, ale teraz już bym tego nie zrobiła. A w prezencie dostałam jakiś tani szajs w tym używany podkład 😳 wstyd by mi było coś takiego komuś dać
Młodsza siostra mojej znajomej opowiadała, że na wigilii klasowej jedna dziewczyna spytana o to gdzie jest prezent dla osoby, którą wylosowała wyciągnęła ze swojego piórnika brudną, widocznie używaną plastikową zabawkę za 2 zł z chińczyka.
Ja wylosowalam w tym roku mojego dręczyciela- kupiłam mu ładny prezęt ponieważ no jestem z natury miła jak dostał ten prezęt zniszczyl go totalnie i bardzo przykro mi się zrobiło :]
U mnie na w zeszłym roku odbyło się losowanie prezentów: miało go nie być, ale trzy osoby przekonały wychowawczynię udawanym płaczem. Skończyło się na tym, że połowa osób nic nie dostała, większość drugiej połowy dostała pieniądze, które miały być przeznaczone na prezent, dwie osoby dostały słodycze, a ja dostałam... Pora, selera i dwa ziemniaki w torebce na prezent. Do dziś nie wiem, dlaczego. Ale przynajmniej uczestnictwo w losowaniu nie było w tym roku obowiązkowe.
2 lata temu (w 4 klasie) moja koleżanka przyszła tak: -full makeup, podkład, tusz, cienie, czerwona pomadka ect. -sukienka która wlokła się po całej klasie, z dekoltem -loki zrobione lokówką -buty na obcasie 9-latka.
gdy w zeszłym roku miałam wigilię klasową napisałam dokładnie o tych problemach które wymieniłaś w filmie, na grupie klasowej - wszyscy bez wyjątku mnie wyśmiali.
Ja kiedyś w gimnazjum miałem wroga z którym bardzo się kłóciłem, biliśmy się itd. Przed wigilią klasową obiecałem sobie, że nawet podczas wigilii nie będę mu składał żadnych życzeń i nawet na niego nie popatrzę. Mama mi mówiła : „ale może chociaż w ten jeden dzień spróbuj być dla niego miły. Po co macie się ciągle wadzić?” No ale ja byłem uparty i wiedziałem lepiej. No i przyszedł ten dzień. Weszliśmy do klasy i nagle ktoś położył rękę na moich plecach. Odwróciłem się, a tam stał on. Odszedłem w inne miejsce, żeby go nie widzieć. Pod koniec wigilii klasowej, gdy już wszyscy wychodzili do domu to mój wróg do mnie podszedł i powiedział : „Masz rację. Jestem debilem. A tak na poważnie to dajmy już sobie spokój z tymi codziennymi bójkami, dobrze”? I wyciągnął do mnie rękę na zgodę. A mnie w tym momencie zatkało. Nie wiedziałem jak się zachować. No ale dla świętego spokoju podałem mu rękę na zgodę. Skończyło się to na tym, że później siedzieliśmy pod moim blokiem na osiedlu na murku i piliśmy Cole. Bez żadnej agresji. No i w ten sposób mój największy wróg stał się moim dobrym kolegą, z którym do dzisiaj utrzymuje kontakt. Kiedyś może będzie to przyjaciel, ale teraz tylko kolega :)
U nas w tym roku zdecydowaliśmy się na zbiórkę na jakieś akcje charytatywne, dodatkowo nasza szkoła robi "konkurs", która klasa będzie miała jak najbardziej ekologiczną wigilię 🌟 a jako, że nasza klasa często angażuje się w akcje związane z klimatem, ekologia itd (np. Strajki, masa osób nosi wielorazowe butelki itp), będziemy starali się znaleźć alternatywy dla klasowej wigilii pełnej plastiku
7:00 pamiętam, że u mnie w klasie wychowawczyni dawała każdemu spersonalizowane kartki na których pisaliśmy co chcielibyśmy dostać, czego niekoniecznie itp. bardzo mi się to podobało. kwota to było zwykle od 30 do 40zł
Wiem, że trochę późno się obudziłam😂 ale chcę się podzielić historią: Pani wychowawczyni do każdej dziewczyny, która usiadła choćby na chwilę przed rozpoczęciem "uroczystości" darła się, że my musimy pomagać, podawać jedzenie, posprzątać, każdemu chłopakowi podawać zupę, nalewać wodę, ogólnie usługiwać im. No dla mnie masakra. Chłopacy oczywiście świeci i oni nie mogli nawet paluszkiem ruszyć, jak oni sobie w telefonach siedzieli my musiałyśmy wszystko przynosić podawać itp... straszne uczucie. Dodatkowo wspomnę, że każdy z każdym musi się podzielić opłatkiem, nawet jeśli tego nie chce, lub brzydzi się tej osoby (parę osób miało wszy). No masakra.. i mimo, że po wigilii mieliśmy jechać na łyżwy wszystkie dziewczyny musiały sprzątać, a chłopacy znowu mogli robić na co mieli ochotę 🤦
ja jestem niewierząca, moi rodzice ,,wierzą"ale też nie do końca. na wigilię klasową nie chodzę a tą w domu traktujemy poprostu jako rodzinna tradycja/uroczysta kolacja bez opłatka i kolęd. ale np. mikołajki klasowe lubie. zawsze wiem co kupić mam w klasie 21 osób i wszyscy się znają.
Gdy chodziłam do podstawówki i gimnazjum (były tej samej szkole), mieliśmy "szkolną wigilię" najpierw były jasełka, potem dzielenie się opłatkiem. Cała ta impreza odbywała się na sali gimnastycznej i uczestniczyła w niej cała szkoła. W liceum tylko jasełka były jedne dla całej szkoły, a wigilię mieliśmy "klasową". Mieszkałam wtedy w internacie i tam urządzaliśmy jasełka i wigilię na stołówce. Na żadnej wigilii nie było prezentów, bo te kupowaliśmy sobie w Mikołajki. Zwłaszcza w internacie była taka tradycja, że ludzie z jednego pokoju wymieniali się prezentami z ludźmi z innego pokoju. Nigdy nie miałam żadnego problemu z tymi wszystkimi imprezami :)
2019 najlepsza wigilia klasowa, tak był duży rozrpierdziel w klasie ale byliśmy wymiare zgrani, zrobiłam prezent dla mojego ex najlepszego przyjaciela i wsm złamał mi tego dnia serce ale wsm sobie to wyjaśniliśmy
W mojej klasie w tym roku na mikołajki po prostu zamówiliśmy pizzę, a na wigilii każdy dostanie taki sam prezent - ramkę z naszym wspólnym zdjęciem. Będzie dużo jedzenia i każdy przynosi coś mimo, że to duża klasa. Żadnych dramatów i nietrafionych prezentów od osób, z którymi się ledwie zna :)
Też tak miałem w liceum. Moja klasa miała jakieś życie, o którym ja kompletnie nic nie wiedziałem. Przychodziłem do szkoły siadałem w ławce była lekcja na przerwie przeglądałem fb, podręcznik, coś jadłem itp rzeczy. Nie wiedziałem co się dzieje w klasie i w sumie nawet nie chciałem wiedzieć
Szczerze, po 8 latach bycia wybieranym na końcu mam już to trochę gdzieś. U mnie wf był połączony z młodszą klasą gdzie prawie połowa mojej klasy miała z nimi wręcz bardzo dobre kontakty. Więc na wf wybierano kogo się bardziej lubiło, a że mnie nie specjalnie darzyli sympatią to byłam tą której nikt nie chciał. Pomijając ,że każda przegrana była zwalana na mnie.
Moje wigilie klasowe zawsze były w porządku i czekałam na nie z podekscytowaniem. Dobrze wspominam, poza jakimiś tam zachowaniami (np. wychowawczyni która powiedziała, że ma to gdzieś, w co kto wierzy i każdy musi się dzielić opłatkiem, bo to polska tradycja)
moja wychowawczyni sama proponowala brak koled i zebym nie musiala sie dzielic oplatkiem ze wzglegu to ze jestem niewierzaca, powiedzialam ogolnie ze wszystko moze byc bo podchodze do tego strasznie luzno, poszlam tez do kosciola na jaselka. ten film uswiadomil mi ze tego co ja uznalam za oczywiste (chodzi o to pytanie czy dobrze sie bede czula z tym wszystkim) nie doswiadcza wiekszosc ludzi.
1.Najlepszy prezent za 30 zł to kubek czy inna książka , bo jeśli książka ciekawa to skorzystasz a kubek zawsze w domu się przyda 2. U mnie jeden chłopak poprosił o 5 paczek czipsów jako prezent ( bo pisaliśmy na karteczkach co chcemy dostać)
Na dostałam kubek i książkę, kubek miał podarte napisy i był brudny (chyba uzywany) a książka porysowana na okładce i podarta... Wiem, że nie jestem zbyt lubiana w klasie no ale no trochę szacunku zeaksCza że ja dałam tej osobie ładny prezent
W mojej klasie te wigilie mamy jakieś inne 1. zamiast ciasta i pierniczków normalnie jemy barsz i rybę 2. kupujemy prezenty za 50 zł i za każdym razem musimy też pisać "listy" co chcielibyśmy dostać, żeby osoba która nas wylosowała nie miała problemu 3. jest mega miła atmosfera i wszyscy lubią chodzić na te wigilie
Gdy byłam w podstawówce to zawsze ciasto robiła jedna dziewczyna , a ja zawsze gdy się zgłaszałam to dostawałam odpowiedź : " Ale ona ma piekarnię i umie lepiej , i mama jej pomoże " - zawsze przynosiła sernik który można było kupić w sklepie który był połączony z piekarnią i cukiernią ...
Co do życzeń to 3/4 chłopaków z klasy (19 chłopaków / 7 dziewczyn) słyszy ode mnie: "Zdrowia, szczęścia i rozumu" XDD Pamiętam też wigilię z 4 klasy (teraz pójdę do 6) Wychowawczyni zabrała nas do restauracji no i dali nam barszcz biały. Naprzeciwko mnie siedział kuzyn bff i chciał sobie doprawić barszcz pieprzem. Wsypał tam chb pół pieprzniczki i nic. Nasypał sobie na język po czym powiedział do mnie i bff: "Zwietrzały". Rozwaliło mnie to totalnie. Jak śpiewaliśmy kolędy to przypominało to bardziej rodzącego kota niż śpiew.... Ale i tak było świetnie XD A zwłaszcza życzenia. Ja do kolegi "Rozumu do tej pustej głowy" a on na to "Mniej sarkazmu" XD
Mi kiedyś kega składał życzenia i życzył mi m.in fajnego męża. Bez zastanowienia odpowiedziałam "nawzajem" i się odwróciłam. Dopiero wtedy do mnie dotarło co powiedziałam, bo on nie jest gejem.
Osobiście nie narzekam na wigilie klasowe, co prawda mogę się wypowiedzieć tylko o mojej podstawówce, bo nie wiem jak będzie w liceum, ale muszę powiedzieć że zawsze te wigilie uważałam za miłe spotkania, gdzie wsadzamy swoje wzajemne urazy do kieszeni i Miło spędzamy czas chociażby na głupiej grze w butelkę i słuchaniu randomowych piosenek z playlist 10 osób. Zawsze jak składałam życzenia to nie chciałam aby były takie same i jedyne o co mogę mieć żal to że ktoś na moje spersonalizowane życzenia odpowiada krótkie "nawzajem", chociaż za bardzo lubię moją klasę aby być za to złym. Z losowaniem prezentów jakoś nigdy nie brałam tego w stylu "A co jej/mu kupię?" tylko bardziej jako czystą zabawę starając się zgadnąć kto kogo ma XD. Najśmieszniejsza tyluacja chyba była wtedy gdy wylosowałam chłopaka z którym shippowała mnie cała klasa i było coś w stylu "Uuu już wymieniła karteczki aby moć mu zrobić prezent od serca" XD. Przysięgam, nigdy się nie wymieniłam. Aby było śmieszniej to chyba z 2 lata temu ten chłopak wylosował mnie XD. Albo raz zdarzyło mi się wylosowac moją przyjaciółkę. I jak zawsze były osoby, które nic nie robiły na tą wigilię to i tak lepiej by było aby robiły to osoby które chcą i mogą niż zmuszać kogoś na siłę. Chociaż wiem że nie u wszystkich jest tak idealnie i może tylko ja się dobrze bawiłam spośród 19 osób, no ale taka moja wada że zawsze zbyt optymistycznie patrzę na zachowania innych i nie doszukuję się jakiś zakłamań.
Wiem, że to stary filmik, ale lecą mi w tle przy pracy 🙈 Aniu, nie wiem, czy sformułowanie "rodzice są mniej zaradni i nie mają pieniędzy" jest najlepsze. Tak naprawdę jest dużo sytuacji życiowych, to mogła być czyjaś nagła choroba czy śmierć. Lub zwolnienie z pracy w danym okresie. Nie wiem, jakoś czuję się z tym nieswojo, bo moi rodzice też mieli okres bycia biedniejszymi i wcale nie wynikał z braku zaradności
Wiem, że data, ale może ktoś czyta te komentarze :) spoko rozwiązaniem na losowanie mikołajkowe jest nie robienie karteczek z imionami, a listów. U nas wszyscy mieli napisać list do Mikołaja z prezentami do ustalonej kwoty. Nie było problemu, że ktoś dostał coś czego nie lubi, zwłaszcza w nowej klasie, kiedy się nie znaliśmy. Jeśli chodzi o samą "wigilię" to u nas nie było opłatka ani nic, bo uznaliśmy, że to zwyczajnie bez sensu. W tym roku, przez pandemię, robiliśmy prezenty dla hospicjum i wyszło cudnie
Aż mi się przypomniała ostatnia wigilia klasowa. No niby wszystko byłoby okay, gdyby nie obgadujące uczniów nauczycielki siedzące tuż obok mnie oraz wspaniała, OBOWIĄZKOWA gra w kalambury ( te spojrzenia całej klasy gdy wychodzisz na środek 😯 Nie umiem się bawić w taki sposób być może jestem za sztywna na takie rzeczy). Przynajmniej żarcie było dobre 😊
U mnie na wigilii klasowej było jeszcze czytania pisma świetego przez przewodniczącą klasy. To chyba było z jej inicjatywy, bo było bardzo wierząca. Staliśmy i słuchaliśmy, a potem się modliliśmy. Dla mnie, jako ateistki, było to bardzo niezręczne, jak również koleżance, która była innej wiary. Taki zwyczaj w szkole jest chyba niepotrzebny
U mnie w tym roku szkolnym ustaliliśmy całą klasą, że po prostu na wigilię klasową zamówimy sobie pizzę, pogadamy, wymienimy się prezentami (w których pewnie będą słodycze poza niektórymi przypadkami, w których może się pojawić coś trafniejszego) i rozejdziemy się do domów. Coś takiego odpowiadało wszystkim, a co do preferencji kulinarnych także nie będzie problemów. Kilka osób jest wege, więc takie pizze dostaną, pare uwielbia mięso, zatem dostaną pizzę pełną mięsa. W skrócie - co każdy lubi, bez zbędnego zmuszania :)
U mnie (w szkole katolickiej) po prostu śpiewamy świąteczne piosenki (właśnie w stylu "Last Christmast" itp.), a życzenia polegają na powtarzaniu "nawzajem". Ogólnie atmosfera przypomina bardziej imprezę, lub posiadówkę niż wigilię. Ciastka, ciasta itp. robimy sami, a napoje kupuje nauczycielka. Jedyny minus to prezenty, bo kiedy trafiłam na dziewczynę z którą rozmawiałam tylko raz, musiałam pisać do jej przyjaciółki, bo nie miałam zielonego pojęcia co jej kupić.
Zawsze czułam się bardzo niekomfortowo podczas składania życzeń. Moim koleżankom wiedziałam co mogę życzyć ale ludziom, z którymi przez cały rok nie rozmawiałam ani razu nie bardzo wiedziałam co powiedzieć. Te życzenia były sztuczne (tak jak mówisz na filmie) i takie wymuszone. Czasem udało się "zachorować" i nie iść na wigilię ale ogólnie rodzice mnie zmuszali. W liceum (nasz wiek to przecież 16-18 lat...) wychowawczyni też w pewnym sensie zmuszała bo przydzielała sama kto ma co zrobić, a gdy kogoś miało nie być to kręciła nosem, że jak to tak i że każdy ma się zaangażować. A niektórzy po prostu wyjeżdżali do rodziny wcześniej, już przed świętami. Ja wtedy udawałam dwa dni przed wigilią, że jestem bardzo chora i rzeczy, które miałam zanieść dawałam mojej koleżance, bo to jednak słabe, że miałam coś przynieść i tego by nie było. Niby postawiłam kilka razy na swoim bo nie poszłam, ale jednocześnie też czułam się z tym źle bo musiałam kombinować i udawać zamiast normalnie zdecydować, że nie idę. A mikołajki zawsze były u mnie osobno. W mojej klasie i w gimnazjum i w liceum zawsze było tak, że każdy próbował dyskretnie np. przez koleżankę wypytać kogoś, co by chciał dostać. Z jednej strony ta osoba nie wiedziała od kogo jest prezent, a jednocześnie mogła dostać coś co faktycznie chce, więc było w porządku. Chociaż raz, w drugiej klasie liceum kupiłam koleżance książkę, którą chciała dostać. Książka kosztowała dokładnie 30 zł, czyli tyle za ile mieliśmy kupić prezent. Pamiętam, że dokupiłam jeszcze torebkę prezentową i jakiegoś dużego mikołaja z czekolady (nie najtańszego, żeby chociaż był zjadliwy) czyli zapłaciłam w sumie jakieś 45 zł a i tak usłyszałam później od tej dziewczyny, że jak mogłam nie dodać więcej słodyczy i kupić tylko książkę... To było dziwne. W gimnazjum za to jedna mama zrobiła aferę, że jej córka dostała od jakieś dziewczyny szalik i rękawiczki używane i śmierdzące papierosami. Dziewczyna mówiła, że to były nowe rzeczy ale u niej w domu rodzice intensywnie palą i może dlatego... Potem był jeden wielki konflikt, zamiast cieszenia się z mikołajek i przygotowywania do Wigili klasowej za niedługi czas to było wyjaśnianie sprawy z jedna i drugą rodziną i z wychowawczynią.
Ja mam cudowną klase i zawsze super sie bawie na klasowej wigilii, razem jemy, śmiejemy sie i jest super, opłatkiem sie w zasadzie nie dzielimy ewentualnie z kilkoma osobami zawsze jest tależyk z oplatkiem i kto chce dawać ten daje i komu chce Oczywiście są też typowe "gwiazy" ale po prostu je ignorujemy a one nas i jest spoko
Ja pamiętam że na pierwszej wigili klasowej wychowawca każe kaźdemu coś przynieść i potem jest losowanie kto pierwszy sobie coś wybierze. To nie było za bardzo ciekawe bo zostałam wylosowana przed przed ostatnia/przed ostatnia albo ostatnia, nie za bardzo pamiętam 😅 bardzo współczuję osobom z mojej klasy które były w tedy też wylosowane dopiero na końcu. Druga wigilia była podobna ale miała inne zakończenie. Teraz to przychodziły osoby losowały czyjeś imię i musiały jej wybrać jakiś przedmiot (nawet jak jej nie znqły, albo nie wiedziały co lubi), oczywiście nie można było podpowiedzieć. Ja akurat miałam szczęście bo wylosowana mnie moja najlepsza koleżanka i dostałam fajną skarbonka w kształcie pieska owo Na trzeciej nie pamiętam jak to się odbywało ale dostałam chyba ołówek z gumką i coś jeszcze.
u nas osoby które nie wierzyły w Boga, albo nie przychodziły, albo przychodziły-(angażowały się- losowały rzecz którą mają dać do domu dziecka i zrzucały się na pierożki- taka nasz tradycja) i wszyscy wygłupialiśmy się krzycząc piosenki, nawet wielkanocne piosenki... to się szanuje
Moja klasa jest bardzo zgarana. Nawet osoba która nie chodzi na religię będzie z nami ale bez dzielenia opłatkiem. To będzie nasza pierwsza wigilia. Jestem ciekawa co to będzie.
U nas zależy od wychowawcy czy się wymieniamy i w klasach 4-6 mieliśmy super wychowawcę i tylko raz w 4 klasie się wymieniliśmy I DOBRZE ... Bo pamiętam że to wymieniane było straszne... dostałam osobę która mnie nienawidzi i zapytałam się jej koleżanek co chciałaby dostać i kupiłam jej chyba zestaw do eksperymentów lalke i czekoladę próg cenowy był 40 zł Ale się zamieściłam... patrzyłam jak się cieszy z prezentów i sprawdziłam co dostałam były tam jakieś gipsowe bombki do pomalowania i żelki... spytałam się później od kogo to dostałam i się okazało że od mojej przyjaciółki która znała mnie najlepiej z całej klasy... bardzo dobrze wiedziała że uwielbiam robótki ręczne Ale nie znoszę malować... wtedy się też okazało że była fałszywa... w następnych klasach jeździliśmy do kina zamiast się wymieniać
Wiem, że stare, ale muszę napisać. W piątej klasie zmieniłam szkołę. Była tam dziewczyna, która mi dokuczała. Oczywiście na wigilię wylosowało mi się, by zrobić prezent właśnie jej.
Moja koleżanka nie chciała brać udziału w prezentach ale nauczycielka kazała jej losować więc poprosiła aby ten kto ją wylosuje da jej karteczkę. Ja ją wylosowałam i oddałam jej i musialam losować znowu. Zostały tylko kartki z ludźmi których nikt nie lubi. Musiałam dawać prezent gościowi, który wkurza mnie na maksa -. - przynajmniej koleżanka wisi mi pizzę i nie wywinie się bo idziemy na ten sam profil w liceum
losowanie najlepsze gdy cała klasa się nawzajem nienawidzi jest liczba niepażysta i nie dostaniesz prezentu lub dostajesz zeszyt (tak dostaje jak już cokolwiek to zeszyty z dyskontu ) 2 grosze kurna to ja już wolę czekolade dostać bo mam co ŻRYĆ słodkiego
Ja nie mogłam być na wigili klasowej, ponieważ z powodu mojego zdrowia musiałam jechać do szpitala, w trakcie wigili klasowej koleżanka do mnie zadzwoniła i połowa osób z klasy krzyczała do telefonu, że jak fajnie, że szkoda że mnie nie ma, ja wtedy się tak popłakałam jak nigdy! A kiedy się rozłączyłam płakałam jeszcze pół godziny😞😞 i to dlatego że moja klasa jest bardzo zgrana
no my ogólnie to tydzień wcześniej prezentu przynosimy i wychowawca je rozdaje. No i w zeszłym roku była taka akcja że żeby dostać prezent trzeba było coś miłego o klasie żeby go dostać (to był rok w którym doszłam do klasy pod koniec listopada i po pierwsze od początku nie traktowali mnie zbyt miło a po drugie problem co kupić...bo jak nie traktowali miło no to logiczne że nie gadałam z takimi osobami)
Wy mojej klasie mamy chłopaka który jest nie wieżący i podczas klasowej wigili kiedy śpiewamy kolędy większość mojej klasy zaczyna się z niego śmiać i te różne to naprawdę wkóżajonce
Kiedyś wylosowałam takiego chłopaka który mi się podobał . Podczas szukania moja mama się zdenerwowała i w końcu kupiła jakąś książkę o Sherlocku Holmesie . Kilka mies później zobaczyłam innego chłopaka który powiedział że ją od niego dostał.
ja lubię wigilię klasową, losowanie mikołajkowe i to wszystko. jest miła atmosfera. o, i u mnie jest do 40 zł prezent, więc na spokojnie można za to kupić dwie części mangi albo zwykłą książkę, które bardzo lubię. więc zawsze wychodzę na plus hah.
U nas nie dzielimy sie opłatkiem, Adam nasz klasowy technik puszcza piosenki świąteczne, ja lub on przynosimy pierniczki które razem upiekliśmy (jesteśmy przyjaciółmi), dzielimy się prezentami (wylosowanymi) a nasza pani choć nie przyznaje sie do tego wie kto kogo lubi i kto kogo zna i tak układa „wylosowane prezenty” chociaż każdy to lubi, odnosimy ok 3-4 dni prezenty do pani i przez to nie wkładamy owoców, mamy ciasteczka z piekarni i jakieś słodycze które kupiła pani i my, moja lub mojej przyjaciłóki mama organizują prezent dla pani, a z takich bekowych rzeczy to ja z moimi psiapsiółami wciągamy cukier z kwaśnych żelków 😂😂😂 no nasze wigilie są fajnie
Pamiętam jak w poprzednią wigilię musiałam składać życzenia osobie która wyśmiewała się ze mnie dzień w dzień plus przy składaniu życzeń także się ze mnie wyśmiała ( tak wiem data )
Ejjj, a ja właśnie uświadomiłam sobie, że w naszej szkole są tylko jasełka, po których każda klasa jest w osobnym pomieszczeniu, lub klasy są łączone ( np.7 i 8 razem), mamy tam jedzenie (pierogi, ryby, barszcz). Nie dzielimy się opłatkiem, ale miło spędzamy czas. Jeśli chodzi o osoby o innej wierze, są mile widziane, ale nie ma problemu jak nie przyjdą. Nie ma typowej wigilii klasowej, i myślę że to dobre wyjście.
@@Doggy-kp2yf U nas te potrawy są robione/kupowane przez radę rodziców i są dostępne dla wszystkich ( są na korytarzu i każdy zanosi to co wziął do klasy) korzystają z tego uczniowie, rodzice i nauczyciele. A ciasto robią wybrani rodzice z każdej klasy. Dostają na to pieniądze lub wtedy nie płacą składki klasowej.
U mnie wigilia jest zawsze nazywana spotkaniem świątecznym i jest pozbawiona religijności. Wszyscy przynoszą prezenty na czas, a jeśli ktoś by nie przyniósł wychowawczyni nie pozwoliłaby, żeby ktokolwiek dostał. Poczekałaby aż ktoś go doniesie
Ja akurat uwielbiam wigilie klasową. Nie przepadam za aktualne klasą ale zawsze fajnie spędzić czas razem (zwłaszcza że w tym roku zamawiamy katering). Ale ogólnie nie lubie kupowanie prezentów. Jestem w 1 klasie technikum i wylosowałam chłopaka o której mało wiem. Niby rozmawiam z nim czasem ale nie zdążyłam go poznac na tyle aby wiedzieć co mu kupić
U nas w klasie robienia prezentów zakazali bo gdy koleżanka kupiła sama prezenty na dzień chłopaka bo nikt nie był chętny i 2 psiapsióły papużki nierozłączki ją oskarżyły o kradzież i potem na jakiejś tam grupie gdzie bylo kilka osob z klasy zwyzywali ją od k,s,sz itp i nawet poleciała groźba karalna od jednego z chłopaków zamiast docenić że w ogóle cokolwiek dostali a nie tak jak w tamtym roku tylko czekolade to zaczęli ją wyzywać i narzekać
my w tym roku mieliśmy bardzo spoko w sumie, niby strasznie nudno i długo siedzieliśmy i nic nie robiliśmy, ale nikt nie musiał robić prezentów, tylko kupiliśmy wychowawcy prezent za 200zł
Dzisiaj w klasie mielismy Mikołajki. Chodze do osmej klasy. Od zawsze nie lubilam swojej kalsy, lubilam tylko 4 osoby i jest tak do teraz. Niestety byla klapa dzis. Ja zorganizowalam z moja kolezanka wszytsko. Dekotacje, ubieralismy choinke itp. Cala reszta miala wszytsko w dupie. Bylo oczywiscie okropne napoje, plastikowe talerzyki, wiedelce i kubeczki. Jesli chodiz o prezenty to losowalismy płeć, a potem osoby losowaly numerki prezentow. Ja dostalam pay safe card, ale wymienilam sie z kolezanka, ktora dktsla ksiazke (po klasie krazy plotka ze osoba wziela ja z domu). 90% chlopakow dostalo pau safe card, ja tez to kupilam chlopakowi bo wlansie ta plec wylosowalam. Najgorsze jest to, ze ja kupilam fajny prezent dla tej osoby i byla ucieszona, moje kolezanki rowniez fajne prezenty a dostaly klape. Wszyscy patrzyki na siebie z nienawiscia, dla mnie to byl koncert glupoty. A juz 20 mamy wigilie klasowa
Współczuję ci, ja raczej nie będę miała wigilii klasowej bo pani nie chce nam zrobić xD jednak też nie lubię swojej klasy ale zostały mi tylko 2 lata i później do innej klasy, sama też byłam przez cały rok gnębiona przez osobę która nie chodzi do tej samej szkoły (na szczęście) i pamiętam jak ciężko mi było składać mu życzenia (jeśli ktoś poświęcił swój cenny czas na przeczytanie tego czegoś to dziękuję)
Do mojej klasy chodzi 11 Ukraińców i dziś na wigilii było tak, że raz my śpiewaliśmy swoje kolędy, a raz oni. Wychowawczyni śpiewała oba rodzaje kolęd, bo też jest Ukrainką. Później włączyliśmy jakieś tam piosenki bożonarodzeniowe. Choć na tej wigilii zdarzyła się rzecz, której nigdy nie widziałem: czytanie Biblii... niestety nie chodzę do klasy, w której byłbym większością (bo jestem ateistów, a jest ich może z 4 w klasie...), więc no trzeba było wstać... Ale kolędy są zajebiste, to akurat udało się Katolikom
My na wigilii klasowej mieliśmy zimny barszcz z kartonu z biedronki bo nikt nie przyniósł bo "ktoś przyniesie" A do tego była dymiąca się mikrofalówka bo próbowaliśmy to podgrzać w szkolnej mikrofali i wtedy zaczeło coś skrzyć i dymić xD a potem wietrznie sali zadymiony ale zimny barszcz z kartonu wspomnienia ale co dziwne powiem tak że ja nie cierpie barszczy wigilijnych i ich unikam jak moge to ten mi paradoksalnie bardzo bardzo smakował xD
Ja tam lubię wigilie klasowe, bo zawsze ktoś coś musi odwalić. W tym roku szkolnym trafiło na mnie - dałam koleżance jako prezent mangę opakowaną w karton tak wielki, że go ledwo zanieść mogłam a jako swój wkład w jedzenie przyniosłam kotlety
Ja i osoba której nienawidzę bo mi dokuczała i przez nią byłam sama przez całe 6 lat w podstawówce: Ja:… Ja: dużo zdrowia. Ja w myślach; żebyś się tym karpiem udławiła. Ona: dziękuje~
Ja jak nie chciałam się dzielić z nikim opłatkiem, to po prostu siadłam i czekałam aż to się skończy. A potem po prostu jadłam ciastka i zwiałam do domu... Tak przetrwałam
Ja pójdę do 5 klasy teraz, w 2 klasie prezent robiła mi osoba z którą się nienawidzę. Dostałam 4/5 ciasteczek. Prezent musieliby robić sami, więc wiadomo że były mniejsze, ALE BEZ JAJ OKEJ A ONE NAWET NIE BYLY SMACZNE
U nas w szkole losujemy na mikołajki. Jest siedem osób w klasie, więc raczej dobrze się znamy, ale i tak każdy mówi, co chciałby dostać (oczywiście w granicach rozsądku). No i jest git, bo nie ma u nas w klasie nikogo, kto byłby jakoś skłócony. Niektórych lubimy trochę mniej, ale i tak w naszej klasie fajnie to wychodzi. Gorzej na wigilii klasowej... ja ją średnio lubię, a zwłaszcza życzenia od nauczycieli😕 😣są mega niezręczne
U nas organizacja jest w tak tragicznym stanie, że nie zamierzam przychodzić. Do tego po dwunastej, czyli pierwsze 5 lekcji nas wymęczy. Wolę wcześniej wrócić do domu i doskonale się bawić w swoim towarzystwie niż siedzieć bezczynnie w klasie, gdzie z nikim się nie dogaduję. Z robieniem prezentów - nie było na razie losowania i nie planuję brać w tym udziału. Tylko dołożę się do "Szlachetnej Paczki". A podejście jak do wizyty u dentysty... Obrzydziłoby mi wszystkie wizyty u lekarzy czy stomatologów. Mi nie przeszkadzają, a nawet je lubię, może za mało mi borowano zęby...
Ja to całkiem bylem i jestem (VIII klasa) osoba, która miała prostą zasadę: od niedawna nie chodzę na wigilie i Wielkanoc. Po co mam chodzić na tego typu "święta" skoro 1)nie wierzę, 2)nie mam przyjaciół, 3)jestem aspolecznym, introwertykiem i nie ukrywam egoistą. Nie miałem co tam robić w szczególności, po Chiny mam iść i życzyć wszystkiego dobrego osobom, które się nade mną znecaly. A potem debata i uwaga od nauczyciela za nieobecność w życiu szkoły. No ja piernicze. Może jestem niewidomy ale nie widzę tu logiki
Ja lubię wigilię klasową i nie chciałabym aby jej u mnie nie było, mimo iż zawsze chce mi się na niej płakać gdy widzę jak dobrze się wszyscy bawią, a ja siedzę sama
Każda wigilia klasową ja i mój kuzyn, typowy dialog:
-nawzajem
-tobie też
Xd tak
Prosta odpowiedź: nie iść.
hahah to też metoda!
A ja chce miec 100% frekwencje, i niestety musze bo u nas to jest liczone do obecności
Tosiaczek potraktuj jak wizytę i dentysty i przetrwaj! Macie jakieś bonusy za 100%? ;)
Exactly
@@Aniamaluje91 u mnie jest jakaś książka ale ja mam ich z wigili 20 - _-
Najgorsze w wigili klasowej jest to, że muszę dzielić się opłatkiem i życzyć wszystkiego najlepszego chłopakowi który 3 lata się na de mną znencał a teraz ukrywa to i nauczyciele udają że się zmienił a mi jest z tym bardzo ciężko i mam ochotę krzyczeć na cały głos że to nie prawda!
Bardzo mi przykro 😢
Jagoda Jaga ja takiego chłopaka miałam w klasie i życzyłam mu, by w końcu przejrzał na oczy. Niekoniecznie trzeba życzyć najlepszego.
Mam to samo
Mam podobnie ale poprostu nic takiej osobie nie życzę :) mówię np. Proszę
Ja się nie dzieliłam ze wszystkimi :))
Z klasa ustaliśmy, że zamiast robić sobie prezenty - wpłacimy na cele charytatywne. Każdy złoży się po 30 zł, albo po prostu da tyle na ile go stać i uzbiera się jakaś sumka. Moim zdaniem, to o wiele lepsza opcja, niż często nietrafione prezenty :)
Polecam fundacje UNAWEZA Martyny Wojciechowskiej, obecnie jest zbiórka na dom dla dzieci z albinizmem.
My w tym roku robimy prezenty dla dzieci z domu dziecka, zamiast sobie nawzajem. I to było z inicjatywy uczniów A nie nauczycielki.
Świetny pomysł!
Ah i to dzielenie opłatkiem : "Nawzajem"
Jezu tak
Moja wychowawczyni podczas składania życzeń dogryza uczniom w stylu "Żebyś się nie spóźniała.", "Żeby cię już brzuch nie bolał i żebyś mógł się na lekcjach pojawiać.".
Ja nie miałam iść na wigilię klasową bo miałam mieć operacje. A u mnie zawsze w klasie jest że jest lista co kto robi. Ale przesunęli mi operacje o tydzień i wychowawczyni kazała mi przyjść. No i dowiedziałam się o tym w ostatnim momencie i nic nie przyniosłam i część osób patrzyła się na mnie jak na najgorszego mordercę na świeci. I po prostu miałam ochotę wyść ale to było w, godzinach lekcji więc nie mogłam tego zrobić. I to były najgorsze 3h ever
Bardzo współczuję
Mam 25 lat, śledze Cię na blogu i instagramie, ale zajrzałam, bo idę jutro na wigilię z pracy i zastanawiam się jak to przetrwać, bo nie lubie tych ludzi 😅
Apropo losów - wylosowałam w liceum chłopaka, z którym całą szkołę darliśmy koty. Po prostu nienawidziliśmy się. Budżet to było 30zł, więc dałam mu... 30zł po 1groszu. To było złe, ale wtedy byłam dumna 😅🙈
Ej nawet fajny prezent
Dzięki, już wiem co dać jak wylosuje taką osobę
Pamiętam, że w tym roku szkolnym doszedł do nas jeden chłopak. I dobrze się z nim dogadywałam i klasowe duo shiperek uznało, że odpuszczą już mojego drugiego kolegę i teraz będą mnie shipować z tym, co doszedł. I tak się złożyło, że on mnie wylosował na prezent, lub i ktoś zamienił się z nim, by mieć mnie. I wtedy shiperki uznały, że jeśli ja mu zrobię prezent to będzie bardzo słodkie i przez następne kilka dni mnie prosiły o zamianę się losami. Tymczasem ja miałam je kompletnie gdzieś i już w piątek po szkole (losowanie odbyło się w czwartek) byłam w sklepie by kupić prezent osobie, którą wylosowałam. I były tym faktem trochę zawiedzione.
Ja tam wigili klasowych nie lubię, ale chodze. Perełką ostatniej wigili było że prawie wszyscy składaliśmy sobie życzenia typu:
-wzajemnie!
-nawzajem!
Totalnie weż żadnego innego słowa xD
Polecam zjeść swój opłatek po złożeniu życzeń tym, których lubimy.
Albo robić tak żeby osoba z którą dzielisz się opłatkiem wziela jak największy kawałek
Ejjjj ale ja muszę zjeść od razu...
Pomimo iż minęło już 7 miesięcy i tak się wypowiem. W mojej klasie jestem przewodniczącą (nie chcę już nią nigdy być), a są tam także takie typy które z zazdrości (zdziwią się kiedyś że nie mieli powodów do zazdrości) poniżali mnie. A później trzeba im dawać prezenty. Ja wylosowałam gościa, który nie cieszy się zbyt dobrą opinią (on podobno już w przedszkolu klnął gorzej niż większość dorosłych), to i tak był zawsze dla mnie miły, i podziękował mi za prezent. Natomiast mnie wylosował typ, który zajmuje się głównie wytykaniem moich błędów, rozpowiadaniem plotek o mnie itp.. Typ dał mi stary brokat w tubce z rozerwanym pudełkiem, pomiętoloną karteczką wyrwaną z zeszytu i naklejką z sową. Może wydawać to się podłe, ale w następnym roku chcę go wylosować i dać mu równie byle jaki prezent.
A może byś zrobiła film z poradami co zrobić jeśli czujesz się odrzucony/a w klasie??? Proszę, bo sama mam taki problem
ciasteczkowæ to jest bardzo fajny temat!!! Ale zajmie mi sporo czasu!
Ja mam taki sam problem bo mnie moja klasa nazywa "typowy nerd"
@@edenxyz ojj [*] ja tam nie napisze jak mnie nazywają bo już jest w miare dobrze
Wiem że data ale jestem za, też tak mam 🙄 chociaż teraz przyjaźnie się z dziewczynami z innych klas i tylko 1 z mojej
Ojj tak. Ostatnio zaczęłam częściej rozmawiać z moją dawną przyjaciółką z innej klasy, a moja klasa(w której zwykle rozmawiają ze mną jakieś 3 osoby z niej) miała z tym problem, więc jak wyszłam z przyjaciółką na dwór pochodzić to oni zaczeli robić zdjęcia i filmy i wstawiali je na grupę klasową, walić to że ja też na niej jestem a te zdjęcia wciąż są w mojej galerii.
Najlepiej na nią nie iść :) polecam stosuje od lat
feel you!
Sprawdzone polecam 👌🏻
@Emilia Kustra i co z tego? To tylko uwaga 🤷♀️
@Emilia Kustra a prezent robię sobie bo się wymieniam
Ja na poprzedniej "wigilii" grupowej na studiach, zamówiłam sobie wegańskie sushi. Śmiali się ze mnie, a skończyli ze sflaczałą pizzą 😆 pozdrawiam i wysyłam moc
Pamiętam jak na jedną wigilię dostałam od kolegi zestaw antyperspirantu, żelu pod prysznic i jeszcze czegoś higienicznego. Nie byłoby to jakieś ciekawe, gdyby nie to, że on dobrze wiedział, że miałam okropny kompleks na temat mojego zapachu i praktycznie kąpałam się w antyperspirantach, także ten.
W zeszłym roku nie poszłam na "wigilię klasową", bo ludzie z mojej klasy wymyślili sobie, że pójdą do maka. Kiedy powiedziałam o tym mamie, zdenerwowała się (na klasę, nie na mnie) i powiedziała, że na taką "wigilię" absolutnie mnie nie puści. I w sumie się cieszyłam, bo nie chciałam spędzać czasu przedświątecznego w sztucznej atmosferze, z ludźmi, których zdążyłam znienawidzić po pierwszym miesiącu szkoły.
Gram na pianinie i ćwiczyłam od miesiąca utwór który miałam zagrać przed całą szkołą. Ostatnia próba była na pierwszej godzinie. Przyszłam na próbę, na której pan mi powiedział, że nie będę grać, bo znalazła się dziewczynka która chodziła do niego na lekcje prywatne do jego domu. Było mi strasznie przykro i kiedy już wszyscy zaczęli grać na instrumentach i była kolej tej dziewczynki, popłakałam się przed całą szkołą. Mój brat też nie grał i miał taką samą sytuację. Od tamtej pory, już nigdy nie zagrałam na żadnym "koncercie" w szkole. Ja gram na fortepianie a mój brat na saksofonie ❤️ Pozdrowionkaa ❤️
U mnie od 2 lat mamy wybór czy chcemy robić sobie prezenty, całą klasą dostał taką samą paczkę słodyczy, czy pojechać na wycieczkę. Oba razy wybraliśmy wycieczkę, a zanim mieliśmy ten wybór dostawaliśmy takie same paczki :3
Moja klasa naszczęście jest zgrana, raczej się lubimy a przynajmniej już nie skaczemy sobie do gardeł, cieszę się że w końcu mamy normalną wigilię, z potrawami przygotowanymi przez nas i wychowawczynię, nie ma już kolorowych napojów i innych takich. Pani też jest wyrozumiała i pozwala nam decydować w wielu przypadkach, nie musimy też składać wszystkim życzeń. U nas wigilia jest raczej dla chętnych, nikt nikogo nie zmusza co jest super.
Nasza klasa w 2019 przekazała panu bez dobrych warunków do życia pościel , środki czystości i jedzenie.
Przepiękny gest!!!
Na mojej wigili klasowej żeby dostać swój prezent mieliśmy zaśpiewać fragment jakiejś kolędy. Dla mnie to był koszmar bo jestem nieśmiałą osobą a pani dobrze o tym wie!
U mnie w klasie życzenia przy łamaniu opłatka wyglądają tak:
-nawzajem
-nawzajem
co nie jest zbyt słuszne. A no i jeśli chodzi o religię i oplatki itp. to u nas w klasie nie było problemu bo każdy jest chrześcijaninem ale znam historie mojej koleżanki (tak zwanej altwrnatywki) która zwróciła delikatnie uwagę na to że nie każdy z ich klasy jest w tej samej wierze. Pani nie była zbyt zadowolona i poleciało parę przykrych haseł.
Mamy wigilie klasowe 19, a w piątek moje "prxyjaciłoki" robiły mi zdjęcia z ukrycia jak rozmawiam z chłopakiem. Niby święta czas radości, a moje serce jest w kawałkach.
A kolęd to ja wręcz nie cierpię.
Nie martw się, serduszka są odporne i ból mija. Nie ma co nastawiać się negatywnie, do 19 jest jeszcze trochę czasu. A najważniejsze to mieć dobrą relacje ze sobą, ludzi jeszcze poznasz - nie ma co brać do siebie za mocno negatywnych sytuacji.
@@veniti Dziękuję. Takich ludzi jak Ty potrzeba więcej na świecie.
Mnie w liceum wychowawczyni zaszantażowała, że jeśli nie wezmę udziału w mikołajkach to nie będzie ich miała cała klasa 🙁 słabe to było z jej strony. wtedy się ugięłam, ale teraz już bym tego nie zrobiła. A w prezencie dostałam jakiś tani szajs w tym używany podkład 😳 wstyd by mi było coś takiego komuś dać
Młodsza siostra mojej znajomej opowiadała, że na wigilii klasowej jedna dziewczyna spytana o to gdzie jest prezent dla osoby, którą wylosowała wyciągnęła ze swojego piórnika brudną, widocznie używaną plastikową zabawkę za 2 zł z chińczyka.
Ja wylosowalam w tym roku mojego dręczyciela- kupiłam mu ładny prezęt ponieważ no jestem z natury miła jak dostał ten prezęt zniszczyl go totalnie i bardzo przykro mi się zrobiło :]
U mnie na w zeszłym roku odbyło się losowanie prezentów: miało go nie być, ale trzy osoby przekonały wychowawczynię udawanym płaczem. Skończyło się na tym, że połowa osób nic nie dostała, większość drugiej połowy dostała pieniądze, które miały być przeznaczone na prezent, dwie osoby dostały słodycze, a ja dostałam...
Pora, selera i dwa ziemniaki w torebce na prezent. Do dziś nie wiem, dlaczego. Ale przynajmniej uczestnictwo w losowaniu nie było w tym roku obowiązkowe.
u mnie w klasie ktoś dostał cukinię zapakowaną w świąteczną torebkę xd wiem, data
2 lata temu (w 4 klasie) moja koleżanka przyszła tak:
-full makeup, podkład, tusz, cienie, czerwona pomadka ect.
-sukienka która wlokła się po całej klasie, z dekoltem
-loki zrobione lokówką
-buty na obcasie
9-latka.
co jest
gdy w zeszłym roku miałam wigilię klasową napisałam dokładnie o tych problemach które wymieniłaś w filmie, na grupie klasowej - wszyscy bez wyjątku mnie wyśmiali.
Ja kiedyś w gimnazjum miałem wroga z którym bardzo się kłóciłem, biliśmy się itd. Przed wigilią klasową obiecałem sobie, że nawet podczas wigilii nie będę mu składał żadnych życzeń i nawet na niego nie popatrzę. Mama mi mówiła : „ale może chociaż w ten jeden dzień spróbuj być dla niego miły. Po co macie się ciągle wadzić?” No ale ja byłem uparty i wiedziałem lepiej. No i przyszedł ten dzień. Weszliśmy do klasy i nagle ktoś położył rękę na moich plecach. Odwróciłem się, a tam stał on. Odszedłem w inne miejsce, żeby go nie widzieć. Pod koniec wigilii klasowej, gdy już wszyscy wychodzili do domu to mój wróg do mnie podszedł i powiedział : „Masz rację. Jestem debilem. A tak na poważnie to dajmy już sobie spokój z tymi codziennymi bójkami, dobrze”? I wyciągnął do mnie rękę na zgodę. A mnie w tym momencie zatkało. Nie wiedziałem jak się zachować. No ale dla świętego spokoju podałem mu rękę na zgodę. Skończyło się to na tym, że później siedzieliśmy pod moim blokiem na osiedlu na murku i piliśmy Cole. Bez żadnej agresji. No i w ten sposób mój największy wróg stał się moim dobrym kolegą, z którym do dzisiaj utrzymuje kontakt. Kiedyś może będzie to przyjaciel, ale teraz tylko kolega :)
U nas w tym roku zdecydowaliśmy się na zbiórkę na jakieś akcje charytatywne, dodatkowo nasza szkoła robi "konkurs", która klasa będzie miała jak najbardziej ekologiczną wigilię 🌟 a jako, że nasza klasa często angażuje się w akcje związane z klimatem, ekologia itd (np. Strajki, masa osób nosi wielorazowe butelki itp), będziemy starali się znaleźć alternatywy dla klasowej wigilii pełnej plastiku
7:00 pamiętam, że u mnie w klasie wychowawczyni dawała każdemu spersonalizowane kartki na których pisaliśmy co chcielibyśmy dostać, czego niekoniecznie itp. bardzo mi się to podobało. kwota to było zwykle od 30 do 40zł
U mnie rekord to 80 złotych
Wiem, że trochę późno się obudziłam😂 ale chcę się podzielić historią:
Pani wychowawczyni do każdej dziewczyny, która usiadła choćby na chwilę przed rozpoczęciem "uroczystości" darła się, że my musimy pomagać, podawać jedzenie, posprzątać, każdemu chłopakowi podawać zupę, nalewać wodę, ogólnie usługiwać im. No dla mnie masakra. Chłopacy oczywiście świeci i oni nie mogli nawet paluszkiem ruszyć, jak oni sobie w telefonach siedzieli my musiałyśmy wszystko przynosić podawać itp... straszne uczucie. Dodatkowo wspomnę, że każdy z każdym musi się podzielić opłatkiem, nawet jeśli tego nie chce, lub brzydzi się tej osoby (parę osób miało wszy). No masakra.. i mimo, że po wigilii mieliśmy jechać na łyżwy wszystkie dziewczyny musiały sprzątać, a chłopacy znowu mogli robić na co mieli ochotę 🤦
ja jestem niewierząca, moi rodzice ,,wierzą"ale też nie do końca. na wigilię klasową nie chodzę a tą w domu traktujemy poprostu jako rodzinna tradycja/uroczysta kolacja bez opłatka i kolęd. ale np. mikołajki klasowe lubie. zawsze wiem co kupić mam w klasie 21 osób i wszyscy się znają.
Gdy chodziłam do podstawówki i gimnazjum (były tej samej szkole), mieliśmy "szkolną wigilię" najpierw były jasełka, potem dzielenie się opłatkiem. Cała ta impreza odbywała się na sali gimnastycznej i uczestniczyła w niej cała szkoła.
W liceum tylko jasełka były jedne dla całej szkoły, a wigilię mieliśmy "klasową". Mieszkałam wtedy w internacie i tam urządzaliśmy jasełka i wigilię na stołówce.
Na żadnej wigilii nie było prezentów, bo te kupowaliśmy sobie w Mikołajki. Zwłaszcza w internacie była taka tradycja, że ludzie z jednego pokoju wymieniali się prezentami z ludźmi z innego pokoju.
Nigdy nie miałam żadnego problemu z tymi wszystkimi imprezami :)
2019 najlepsza wigilia klasowa, tak był duży rozrpierdziel w klasie ale byliśmy wymiare zgrani, zrobiłam prezent dla mojego ex najlepszego przyjaciela i wsm złamał mi tego dnia serce ale wsm sobie to wyjaśniliśmy
Ha ha, w 2019 też miałam najlepszą wigilię klasową w życiu 😘
Byłem przed chwilą na wigilii klasowej, miałem takiego krindża że do teraz go czuje
W mojej klasie w tym roku na mikołajki po prostu zamówiliśmy pizzę, a na wigilii każdy dostanie taki sam prezent - ramkę z naszym wspólnym zdjęciem. Będzie dużo jedzenia i każdy przynosi coś mimo, że to duża klasa. Żadnych dramatów i nietrafionych prezentów od osób, z którymi się ledwie zna :)
Też tak miałem w liceum. Moja klasa miała jakieś życie, o którym ja kompletnie nic nie wiedziałem. Przychodziłem do szkoły siadałem w ławce była lekcja na przerwie przeglądałem fb, podręcznik, coś jadłem itp rzeczy. Nie wiedziałem co się dzieje w klasie i w sumie nawet nie chciałem wiedzieć
Szczerze, po 8 latach bycia wybieranym na końcu mam już to trochę gdzieś. U mnie wf był połączony z młodszą klasą gdzie prawie połowa mojej klasy miała z nimi wręcz bardzo dobre kontakty. Więc na wf wybierano kogo się bardziej lubiło, a że mnie nie specjalnie darzyli sympatią to byłam tą której nikt nie chciał. Pomijając ,że każda przegrana była zwalana na mnie.
Miałam tak kiedyś...
Moje wigilie klasowe zawsze były w porządku i czekałam na nie z podekscytowaniem. Dobrze wspominam, poza jakimiś tam zachowaniami (np. wychowawczyni która powiedziała, że ma to gdzieś, w co kto wierzy i każdy musi się dzielić opłatkiem, bo to polska tradycja)
moja wychowawczyni sama proponowala brak koled i zebym nie musiala sie dzielic oplatkiem ze wzglegu to ze jestem niewierzaca, powiedzialam ogolnie ze wszystko moze byc bo podchodze do tego strasznie luzno, poszlam tez do kosciola na jaselka. ten film uswiadomil mi ze tego co ja uznalam za oczywiste (chodzi o to pytanie czy dobrze sie bede czula z tym wszystkim) nie doswiadcza wiekszosc ludzi.
1.Najlepszy prezent za 30 zł to kubek czy inna książka , bo jeśli książka ciekawa to skorzystasz a kubek zawsze w domu się przyda
2. U mnie jeden chłopak poprosił o 5 paczek czipsów jako prezent ( bo pisaliśmy na karteczkach co chcemy dostać)
Na dostałam kubek i książkę, kubek miał podarte napisy i był brudny (chyba uzywany) a książka porysowana na okładce i podarta...
Wiem, że nie jestem zbyt lubiana w klasie no ale no trochę szacunku zeaksCza że ja dałam tej osobie ładny prezent
W mojej klasie te wigilie mamy jakieś inne
1. zamiast ciasta i pierniczków normalnie jemy barsz i rybę
2. kupujemy prezenty za 50 zł i za każdym razem musimy też pisać "listy" co chcielibyśmy dostać, żeby osoba która nas wylosowała nie miała problemu
3. jest mega miła atmosfera i wszyscy lubią chodzić na te wigilie
Ja swoja wigilię z ta klasa ciepło wspominam,każdy z szacunkiem do drugiej osoby a stół pięknie wyszykowany. Każdy na galowo, słodycze i owoce 🙂
Gdy byłam w podstawówce to zawsze ciasto robiła jedna dziewczyna , a ja zawsze gdy się zgłaszałam to dostawałam odpowiedź : " Ale ona ma piekarnię i umie lepiej , i mama jej pomoże " - zawsze przynosiła sernik który można było kupić w sklepie który był połączony z piekarnią i cukiernią ...
Co do życzeń to 3/4 chłopaków z klasy (19 chłopaków / 7 dziewczyn) słyszy ode mnie:
"Zdrowia, szczęścia i rozumu" XDD
Pamiętam też wigilię z 4 klasy (teraz pójdę do 6)
Wychowawczyni zabrała nas do restauracji no i dali nam barszcz biały. Naprzeciwko mnie siedział kuzyn bff i chciał sobie doprawić barszcz pieprzem. Wsypał tam chb pół pieprzniczki i nic. Nasypał sobie na język po czym powiedział do mnie i bff: "Zwietrzały". Rozwaliło mnie to totalnie. Jak śpiewaliśmy kolędy to przypominało to bardziej rodzącego kota niż śpiew.... Ale i tak było świetnie XD A zwłaszcza życzenia. Ja do kolegi "Rozumu do tej pustej głowy" a on na to "Mniej sarkazmu" XD
Mi kiedyś kega składał życzenia i życzył mi m.in fajnego męża. Bez zastanowienia odpowiedziałam "nawzajem" i się odwróciłam. Dopiero wtedy do mnie dotarło co powiedziałam, bo on nie jest gejem.
Osobiście nie narzekam na wigilie klasowe, co prawda mogę się wypowiedzieć tylko o mojej podstawówce, bo nie wiem jak będzie w liceum, ale muszę powiedzieć że zawsze te wigilie uważałam za miłe spotkania, gdzie wsadzamy swoje wzajemne urazy do kieszeni i Miło spędzamy czas chociażby na głupiej grze w butelkę i słuchaniu randomowych piosenek z playlist 10 osób. Zawsze jak składałam życzenia to nie chciałam aby były takie same i jedyne o co mogę mieć żal to że ktoś na moje spersonalizowane życzenia odpowiada krótkie "nawzajem", chociaż za bardzo lubię moją klasę aby być za to złym. Z losowaniem prezentów jakoś nigdy nie brałam tego w stylu "A co jej/mu kupię?" tylko bardziej jako czystą zabawę starając się zgadnąć kto kogo ma XD. Najśmieszniejsza tyluacja chyba była wtedy gdy wylosowałam chłopaka z którym shippowała mnie cała klasa i było coś w stylu "Uuu już wymieniła karteczki aby moć mu zrobić prezent od serca" XD. Przysięgam, nigdy się nie wymieniłam. Aby było śmieszniej to chyba z 2 lata temu ten chłopak wylosował mnie XD. Albo raz zdarzyło mi się wylosowac moją przyjaciółkę. I jak zawsze były osoby, które nic nie robiły na tą wigilię to i tak lepiej by było aby robiły to osoby które chcą i mogą niż zmuszać kogoś na siłę.
Chociaż wiem że nie u wszystkich jest tak idealnie i może tylko ja się dobrze bawiłam spośród 19 osób, no ale taka moja wada że zawsze zbyt optymistycznie patrzę na zachowania innych i nie doszukuję się jakiś zakłamań.
Wiem, że to stary filmik, ale lecą mi w tle przy pracy 🙈 Aniu, nie wiem, czy sformułowanie "rodzice są mniej zaradni i nie mają pieniędzy" jest najlepsze. Tak naprawdę jest dużo sytuacji życiowych, to mogła być czyjaś nagła choroba czy śmierć. Lub zwolnienie z pracy w danym okresie. Nie wiem, jakoś czuję się z tym nieswojo, bo moi rodzice też mieli okres bycia biedniejszymi i wcale nie wynikał z braku zaradności
Wiem, że data, ale może ktoś czyta te komentarze :) spoko rozwiązaniem na losowanie mikołajkowe jest nie robienie karteczek z imionami, a listów. U nas wszyscy mieli napisać list do Mikołaja z prezentami do ustalonej kwoty. Nie było problemu, że ktoś dostał coś czego nie lubi, zwłaszcza w nowej klasie, kiedy się nie znaliśmy. Jeśli chodzi o samą "wigilię" to u nas nie było opłatka ani nic, bo uznaliśmy, że to zwyczajnie bez sensu. W tym roku, przez pandemię, robiliśmy prezenty dla hospicjum i wyszło cudnie
Aż mi się przypomniała ostatnia wigilia klasowa. No niby wszystko byłoby okay, gdyby nie obgadujące uczniów nauczycielki siedzące tuż obok mnie oraz wspaniała, OBOWIĄZKOWA gra w kalambury ( te spojrzenia całej klasy gdy wychodzisz na środek 😯 Nie umiem się bawić w taki sposób być może jestem za sztywna na takie rzeczy). Przynajmniej żarcie było dobre 😊
U mnie na wigilii klasowej było jeszcze czytania pisma świetego przez przewodniczącą klasy. To chyba było z jej inicjatywy, bo było bardzo wierząca. Staliśmy i słuchaliśmy, a potem się modliliśmy. Dla mnie, jako ateistki, było to bardzo niezręczne, jak również koleżance, która była innej wiary. Taki zwyczaj w szkole jest chyba niepotrzebny
U mnie w tym roku szkolnym ustaliliśmy całą klasą, że po prostu na wigilię klasową zamówimy sobie pizzę, pogadamy, wymienimy się prezentami (w których pewnie będą słodycze poza niektórymi przypadkami, w których może się pojawić coś trafniejszego) i rozejdziemy się do domów. Coś takiego odpowiadało wszystkim, a co do preferencji kulinarnych także nie będzie problemów. Kilka osób jest wege, więc takie pizze dostaną, pare uwielbia mięso, zatem dostaną pizzę pełną mięsa. W skrócie - co każdy lubi, bez zbędnego zmuszania :)
U mnie (w szkole katolickiej) po prostu śpiewamy świąteczne piosenki (właśnie w stylu "Last Christmast" itp.), a życzenia polegają na powtarzaniu "nawzajem". Ogólnie atmosfera przypomina bardziej imprezę, lub posiadówkę niż wigilię. Ciastka, ciasta itp. robimy sami, a napoje kupuje nauczycielka. Jedyny minus to prezenty, bo kiedy trafiłam na dziewczynę z którą rozmawiałam tylko raz, musiałam pisać do jej przyjaciółki, bo nie miałam zielonego pojęcia co jej kupić.
Zawsze czułam się bardzo niekomfortowo podczas składania życzeń. Moim koleżankom wiedziałam co mogę życzyć ale ludziom, z którymi przez cały rok nie rozmawiałam ani razu nie bardzo wiedziałam co powiedzieć. Te życzenia były sztuczne (tak jak mówisz na filmie) i takie wymuszone. Czasem udało się "zachorować" i nie iść na wigilię ale ogólnie rodzice mnie zmuszali. W liceum (nasz wiek to przecież 16-18 lat...) wychowawczyni też w pewnym sensie zmuszała bo przydzielała sama kto ma co zrobić, a gdy kogoś miało nie być to kręciła nosem, że jak to tak i że każdy ma się zaangażować. A niektórzy po prostu wyjeżdżali do rodziny wcześniej, już przed świętami. Ja wtedy udawałam dwa dni przed wigilią, że jestem bardzo chora i rzeczy, które miałam zanieść dawałam mojej koleżance, bo to jednak słabe, że miałam coś przynieść i tego by nie było. Niby postawiłam kilka razy na swoim bo nie poszłam, ale jednocześnie też czułam się z tym źle bo musiałam kombinować i udawać zamiast normalnie zdecydować, że nie idę.
A mikołajki zawsze były u mnie osobno. W mojej klasie i w gimnazjum i w liceum zawsze było tak, że każdy próbował dyskretnie np. przez koleżankę wypytać kogoś, co by chciał dostać. Z jednej strony ta osoba nie wiedziała od kogo jest prezent, a jednocześnie mogła dostać coś co faktycznie chce, więc było w porządku. Chociaż raz, w drugiej klasie liceum kupiłam koleżance książkę, którą chciała dostać. Książka kosztowała dokładnie 30 zł, czyli tyle za ile mieliśmy kupić prezent. Pamiętam, że dokupiłam jeszcze torebkę prezentową i jakiegoś dużego mikołaja z czekolady (nie najtańszego, żeby chociaż był zjadliwy) czyli zapłaciłam w sumie jakieś 45 zł a i tak usłyszałam później od tej dziewczyny, że jak mogłam nie dodać więcej słodyczy i kupić tylko książkę... To było dziwne. W gimnazjum za to jedna mama zrobiła aferę, że jej córka dostała od jakieś dziewczyny szalik i rękawiczki używane i śmierdzące papierosami. Dziewczyna mówiła, że to były nowe rzeczy ale u niej w domu rodzice intensywnie palą i może dlatego... Potem był jeden wielki konflikt, zamiast cieszenia się z mikołajek i przygotowywania do Wigili klasowej za niedługi czas to było wyjaśnianie sprawy z jedna i drugą rodziną i z wychowawczynią.
Ja mam cudowną klase i zawsze super sie bawie na klasowej wigilii, razem jemy, śmiejemy sie i jest super, opłatkiem sie w zasadzie nie dzielimy ewentualnie z kilkoma osobami zawsze jest tależyk z oplatkiem i kto chce dawać ten daje i komu chce
Oczywiście są też typowe "gwiazy" ale po prostu je ignorujemy a one nas i jest spoko
Ja pamiętam że na pierwszej wigili klasowej wychowawca każe kaźdemu coś przynieść i potem jest losowanie kto pierwszy sobie coś wybierze.
To nie było za bardzo ciekawe bo zostałam wylosowana przed przed ostatnia/przed ostatnia albo ostatnia, nie za bardzo pamiętam 😅 bardzo współczuję osobom z mojej klasy które były w tedy też wylosowane dopiero na końcu.
Druga wigilia była podobna ale miała inne zakończenie. Teraz to przychodziły osoby losowały czyjeś imię i musiały jej wybrać jakiś przedmiot (nawet jak jej nie znqły, albo nie wiedziały co lubi), oczywiście nie można było podpowiedzieć. Ja akurat miałam szczęście bo wylosowana mnie moja najlepsza koleżanka i dostałam fajną skarbonka w kształcie pieska owo
Na trzeciej nie pamiętam jak to się odbywało ale dostałam chyba ołówek z gumką i coś jeszcze.
W podstawówce w takim losowaniu trafiłam dwa razy swojego wroga a za trzecim razem osobę która mi dokuczała. Uratowała mnie wymiana.
u nas osoby które nie wierzyły w Boga, albo nie przychodziły, albo przychodziły-(angażowały się- losowały rzecz którą mają dać do domu dziecka i zrzucały się na pierożki- taka nasz tradycja) i wszyscy wygłupialiśmy się krzycząc piosenki, nawet wielkanocne piosenki... to się szanuje
4:52 ja podczas wigilii klasowej osobom których nie lubię życzę TYLKO, aby podczas przerwy świątecznej nie wpadli pod samochód. Nic więcej :)
ja nie mam wigili klasowej tylko szkolną, a tak jest ponieważ nie ma w całej szkole nawet 100 osób więc składanie życzeń jest koszmarem ;)
w mojej szkole jest około 60 osób i mamy wigilię klasową
Ja mam w szkole 105 osób i tez mam szkolna a nauczyciele mowią zeby ze wszystkimi lamac oplatek
Ja w podstawówce miałam 6 osób w klasie i ok. 70 ludzi w szkole, a mieliśmy klasową.
W mojej szkole jest 100 coś osób, ale mamy wigilię klasową.
Moja klasa jest bardzo zgarana.
Nawet osoba która nie chodzi na religię będzie z nami ale bez dzielenia opłatkiem.
To będzie nasza pierwsza wigilia.
Jestem ciekawa co to będzie.
Witam z premiery jeszcze nie obejrzałam ale wiem że super odc
oooo mam najkochańszych widzów na świecie!
U nas zależy od wychowawcy czy się wymieniamy i w klasach 4-6 mieliśmy super wychowawcę i tylko raz w 4 klasie się wymieniliśmy I DOBRZE ... Bo pamiętam że to wymieniane było straszne... dostałam osobę która mnie nienawidzi i zapytałam się jej koleżanek co chciałaby dostać i kupiłam jej chyba zestaw do eksperymentów lalke i czekoladę próg cenowy był 40 zł Ale się zamieściłam... patrzyłam jak się cieszy z prezentów i sprawdziłam co dostałam były tam jakieś gipsowe bombki do pomalowania i żelki... spytałam się później od kogo to dostałam i się okazało że od mojej przyjaciółki która znała mnie najlepiej z całej klasy... bardzo dobrze wiedziała że uwielbiam robótki ręczne Ale nie znoszę malować... wtedy się też okazało że była fałszywa...
w następnych klasach jeździliśmy do kina zamiast się wymieniać
Wiem, że stare, ale muszę napisać. W piątej klasie zmieniłam szkołę. Była tam dziewczyna, która mi dokuczała. Oczywiście na wigilię wylosowało mi się, by zrobić prezent właśnie jej.
Moja koleżanka nie chciała brać udziału w prezentach ale nauczycielka kazała jej losować więc poprosiła aby ten kto ją wylosuje da jej karteczkę. Ja ją wylosowałam i oddałam jej i musialam losować znowu. Zostały tylko kartki z ludźmi których nikt nie lubi. Musiałam dawać prezent gościowi, który wkurza mnie na maksa -. - przynajmniej koleżanka wisi mi pizzę i nie wywinie się bo idziemy na ten sam profil w liceum
losowanie najlepsze gdy cała klasa się nawzajem nienawidzi jest liczba niepażysta i nie dostaniesz prezentu lub dostajesz zeszyt (tak dostaje jak już cokolwiek to zeszyty z dyskontu ) 2 grosze
kurna to ja już wolę czekolade dostać bo mam co ŻRYĆ słodkiego
Ja nie mogłam być na wigili klasowej, ponieważ z powodu mojego zdrowia musiałam jechać do szpitala, w trakcie wigili klasowej koleżanka do mnie zadzwoniła i połowa osób z klasy krzyczała do telefonu, że jak fajnie, że szkoda że mnie nie ma, ja wtedy się tak popłakałam jak nigdy! A kiedy się rozłączyłam płakałam jeszcze pół godziny😞😞 i to dlatego że moja klasa jest bardzo zgrana
no my ogólnie to tydzień wcześniej prezentu przynosimy i wychowawca je rozdaje. No i w zeszłym roku była taka akcja że żeby dostać prezent trzeba było coś miłego o klasie żeby go dostać (to był rok w którym doszłam do klasy pod koniec listopada i po pierwsze od początku nie traktowali mnie zbyt miło a po drugie problem co kupić...bo jak nie traktowali miło no to logiczne że nie gadałam z takimi osobami)
Wy mojej klasie mamy chłopaka który jest nie wieżący i podczas klasowej wigili kiedy śpiewamy kolędy większość mojej klasy zaczyna się z niego śmiać i te różne to naprawdę wkóżajonce
:( bardzo przykre!
Kiedyś wylosowałam takiego chłopaka który mi się podobał . Podczas szukania moja mama się zdenerwowała i w końcu kupiła jakąś książkę o Sherlocku Holmesie . Kilka mies później zobaczyłam innego chłopaka który powiedział że ją od niego dostał.
ja lubię wigilię klasową, losowanie mikołajkowe i to wszystko. jest miła atmosfera.
o, i u mnie jest do 40 zł prezent, więc na spokojnie można za to kupić dwie części mangi albo zwykłą książkę, które bardzo lubię. więc zawsze wychodzę na plus hah.
U nas nie dzielimy sie opłatkiem, Adam nasz klasowy technik puszcza piosenki świąteczne, ja lub on przynosimy pierniczki które razem upiekliśmy (jesteśmy przyjaciółmi), dzielimy się prezentami (wylosowanymi) a nasza pani choć nie przyznaje sie do tego wie kto kogo lubi i kto kogo zna i tak układa „wylosowane prezenty” chociaż każdy to lubi, odnosimy ok 3-4 dni prezenty do pani i przez to nie wkładamy owoców, mamy ciasteczka z piekarni i jakieś słodycze które kupiła pani i my, moja lub mojej przyjaciłóki mama organizują prezent dla pani, a z takich bekowych rzeczy to ja z moimi psiapsiółami wciągamy cukier z kwaśnych żelków 😂😂😂 no nasze wigilie są fajnie
Pamiętam jak w poprzednią wigilię musiałam składać życzenia osobie która wyśmiewała się ze mnie dzień w dzień plus przy składaniu życzeń także się ze mnie wyśmiała ( tak wiem data )
Współczuje ci ;'(
Ejjj, a ja właśnie uświadomiłam sobie, że w naszej szkole są tylko jasełka, po których każda klasa jest w osobnym pomieszczeniu, lub klasy są łączone ( np.7 i 8 razem), mamy tam jedzenie (pierogi, ryby, barszcz). Nie dzielimy się opłatkiem, ale miło spędzamy czas. Jeśli chodzi o osoby o innej wierze, są mile widziane, ale nie ma problemu jak nie przyjdą. Nie ma typowej wigilii klasowej, i myślę że to dobre wyjście.
wtf XD u nas są tylko jakieś banany pomarańcze, mandarynki curkierki i tp
@@Doggy-kp2yf U nas te potrawy są robione/kupowane przez radę rodziców i są dostępne dla wszystkich ( są na korytarzu i każdy zanosi to co wziął do klasy) korzystają z tego uczniowie, rodzice i nauczyciele. A ciasto robią wybrani rodzice z każdej klasy. Dostają na to pieniądze lub wtedy nie płacą składki klasowej.
@@olimpiabartos799 zazdroszczę
U mnie wigilia jest zawsze nazywana spotkaniem świątecznym i jest pozbawiona religijności. Wszyscy przynoszą prezenty na czas, a jeśli ktoś by nie przyniósł wychowawczyni nie pozwoliłaby, żeby ktokolwiek dostał. Poczekałaby aż ktoś go doniesie
O cholibka właśnie dzisiaj odkryłam twój kanał i na pewno zostane! ^-^
Ja akurat uwielbiam wigilie klasową. Nie przepadam za aktualne klasą ale zawsze fajnie spędzić czas razem (zwłaszcza że w tym roku zamawiamy katering).
Ale ogólnie nie lubie kupowanie prezentów. Jestem w 1 klasie technikum i wylosowałam chłopaka o której mało wiem. Niby rozmawiam z nim czasem ale nie zdążyłam go poznac na tyle aby wiedzieć co mu kupić
Kiedy masz tą wigilię? Możesz porozmawiać z jego kolegami i spytać co on lubi.
U nas w klasie robienia prezentów zakazali bo gdy koleżanka kupiła sama prezenty na dzień chłopaka bo nikt nie był chętny i 2 psiapsióły papużki nierozłączki ją oskarżyły o kradzież i potem na jakiejś tam grupie gdzie bylo kilka osob z klasy zwyzywali ją od k,s,sz itp i nawet poleciała groźba karalna od jednego z chłopaków zamiast docenić że w ogóle cokolwiek dostali a nie tak jak w tamtym roku tylko czekolade to zaczęli ją wyzywać i narzekać
my w tym roku mieliśmy bardzo spoko w sumie, niby strasznie nudno i długo siedzieliśmy i nic nie robiliśmy, ale nikt nie musiał robić prezentów, tylko kupiliśmy wychowawcy prezent za 200zł
Dzisiaj w klasie mielismy Mikołajki. Chodze do osmej klasy. Od zawsze nie lubilam swojej kalsy, lubilam tylko 4 osoby i jest tak do teraz. Niestety byla klapa dzis. Ja zorganizowalam z moja kolezanka wszytsko. Dekotacje, ubieralismy choinke itp. Cala reszta miala wszytsko w dupie. Bylo oczywiscie okropne napoje, plastikowe talerzyki, wiedelce i kubeczki. Jesli chodiz o prezenty to losowalismy płeć, a potem osoby losowaly numerki prezentow. Ja dostalam pay safe card, ale wymienilam sie z kolezanka, ktora dktsla ksiazke (po klasie krazy plotka ze osoba wziela ja z domu). 90% chlopakow dostalo pau safe card, ja tez to kupilam chlopakowi bo wlansie ta plec wylosowalam. Najgorsze jest to, ze ja kupilam fajny prezent dla tej osoby i byla ucieszona, moje kolezanki rowniez fajne prezenty a dostaly klape. Wszyscy patrzyki na siebie z nienawiscia, dla mnie to byl koncert glupoty. A juz 20 mamy wigilie klasowa
Współczuję ci, ja raczej nie będę miała wigilii klasowej bo pani nie chce nam zrobić xD jednak też nie lubię swojej klasy ale zostały mi tylko 2 lata i później do innej klasy, sama też byłam przez cały rok gnębiona przez osobę która nie chodzi do tej samej szkoły (na szczęście) i pamiętam jak ciężko mi było składać mu życzenia (jeśli ktoś poświęcił swój cenny czas na przeczytanie tego czegoś to dziękuję)
Do mojej klasy chodzi 11 Ukraińców i dziś na wigilii było tak, że raz my śpiewaliśmy swoje kolędy, a raz oni. Wychowawczyni śpiewała oba rodzaje kolęd, bo też jest Ukrainką. Później włączyliśmy jakieś tam piosenki bożonarodzeniowe.
Choć na tej wigilii zdarzyła się rzecz, której nigdy nie widziałem: czytanie Biblii... niestety nie chodzę do klasy, w której byłbym większością (bo jestem ateistów, a jest ich może z 4 w klasie...), więc no trzeba było wstać...
Ale kolędy są zajebiste, to akurat udało się Katolikom
My na wigilii klasowej mieliśmy zimny barszcz z kartonu z biedronki bo nikt nie przyniósł bo "ktoś przyniesie" A do tego była dymiąca się mikrofalówka bo próbowaliśmy to podgrzać w szkolnej mikrofali i wtedy zaczeło coś skrzyć i dymić xD a potem wietrznie sali zadymiony ale zimny barszcz z kartonu wspomnienia ale co dziwne powiem tak że ja nie cierpie barszczy wigilijnych i ich unikam jak moge to ten mi paradoksalnie bardzo bardzo smakował xD
7:30 ja to sie z kubka uciesze haha poprostu uwielbiam :3
Ja tam lubię wigilie klasowe, bo zawsze ktoś coś musi odwalić. W tym roku szkolnym trafiło na mnie - dałam koleżance jako prezent mangę opakowaną w karton tak wielki, że go ledwo zanieść mogłam a jako swój wkład w jedzenie przyniosłam kotlety
Jesteś boska 🤣
Ja i osoba której nienawidzę bo mi dokuczała i przez nią byłam sama przez całe 6 lat w podstawówce:
Ja:…
Ja: dużo zdrowia.
Ja w myślach; żebyś się tym karpiem udławiła.
Ona: dziękuje~
Ja jak nie chciałam się dzielić z nikim opłatkiem, to po prostu siadłam i czekałam aż to się skończy. A potem po prostu jadłam ciastka i zwiałam do domu...
Tak przetrwałam
Najlepsze jest to jak cała szkoła wie że masz okres wtedy dają ci podpaski na wigilie xdd pozdrawiam moją gupią klasę xd
Ja pójdę do 5 klasy teraz, w 2 klasie prezent robiła mi osoba z którą się nienawidzę. Dostałam 4/5 ciasteczek. Prezent musieliby robić sami, więc wiadomo że były mniejsze, ALE BEZ JAJ OKEJ A ONE NAWET NIE BYLY SMACZNE
U nas w szkole losujemy na mikołajki. Jest siedem osób w klasie, więc raczej dobrze się znamy, ale i tak każdy mówi, co chciałby dostać (oczywiście w granicach rozsądku). No i jest git, bo nie ma u nas w klasie nikogo, kto byłby jakoś skłócony. Niektórych lubimy trochę mniej, ale i tak w naszej klasie fajnie to wychodzi. Gorzej na wigilii klasowej... ja ją średnio lubię, a zwłaszcza życzenia od nauczycieli😕
😣są mega niezręczne
U nas organizacja jest w tak tragicznym stanie, że nie zamierzam przychodzić. Do tego po dwunastej, czyli pierwsze 5 lekcji nas wymęczy. Wolę wcześniej wrócić do domu i doskonale się bawić w swoim towarzystwie niż siedzieć bezczynnie w klasie, gdzie z nikim się nie dogaduję. Z robieniem prezentów - nie było na razie losowania i nie planuję brać w tym udziału. Tylko dołożę się do "Szlachetnej Paczki".
A podejście jak do wizyty u dentysty... Obrzydziłoby mi wszystkie wizyty u lekarzy czy stomatologów. Mi nie przeszkadzają, a nawet je lubię, może za mało mi borowano zęby...
Szczerze to ja nawet jeszcze nie poznałam całej klasy od września i mam się dzielić z "obcymi" ludźmi opłatkiem. No nie wiem
Chodziłam do klasy z chłopakiem który był niewierzący ale na wigilii klasowej nie miał problemów z dzieleniem się opłatkiem
Jak nazywają się ta rośliny które są w tle?
Ja to całkiem bylem i jestem (VIII klasa) osoba, która miała prostą zasadę: od niedawna nie chodzę na wigilie i Wielkanoc. Po co mam chodzić na tego typu "święta" skoro 1)nie wierzę, 2)nie mam przyjaciół, 3)jestem aspolecznym, introwertykiem i nie ukrywam egoistą. Nie miałem co tam robić w szczególności, po Chiny mam iść i życzyć wszystkiego dobrego osobom, które się nade mną znecaly. A potem debata i uwaga od nauczyciela za nieobecność w życiu szkoły. No ja piernicze. Może jestem niewidomy ale nie widzę tu logiki
Najgorsze w losowaniu w mojej szkole jest to, że zabraniają nam się wymieniać i pani to zapisuje kto kogo ma żeby tego pilnować ://
Ja tam lubię się dzielić opłatkiem pomimo że jestem niewierząca lubię smak opłatka XDD
Piątka 🤚🏻
Same (^~^)
Ja lubię wigilię klasową i nie chciałabym aby jej u mnie nie było, mimo iż zawsze chce mi się na niej płakać gdy widzę jak dobrze się wszyscy bawią, a ja siedzę sama