Wszedłem licząc na informację na jakiej konsolach można spodziewać się wydania W4, ale muszę przyznać że to dobry materiał. Popracowałbym może nad tłem i kadrowaniem. Jedna uwaga, próba traw w sadze Spakowskiego miała na celu wywołanie mutacji i wyzbycie się emocji w wiedźminach. Gerald sam określa siebie jako wadliwego Wiedźmina z powodu odczuwania właśnie emocji i między innymi to czyni go tak wyjątkową postacią w jego profesji. Nie jest to kwestia opanowania tylko efekty mutacji, chociaż nie do końca udanej można by rzec. Ciri nie musi więc nabrać wprawy jeśli chodzi o kontrolę emocji by dorównać w tym Geraltowi. Ciekawi mnie jak Redzi rozwiążą tą kwestię. Ciri była również szkolona jeśli chodzi o magię, znaki natomiast są jedną z prostszych form magii, które wymagają minimalnego skupienia. Dysponując swoją mocą i umiejętnościami, nic dziwnego że nie będzie używać znaków.
Dziękuję bardzo za komentarz, sam zasłyszałem jednak w materiale kogoś innego (sam nie pamiętam kogo) że próba traw nie ma na celu wyprucia wiedźminów z uczuć a dobrego maskowania ich, jednak możesz mieć rację i Ciri może być po prostu bardziej "kompletnym" wiedźminem i nie będzie miała z tym problemu. A co do platform na jakich będziemy mogli grać to najprawdopodobniej pc oraz konsole najnowszej generacji czyli ps5 i XboxX
@JestemSala Jeśli chodzi o konsole to bardziej chodziło mi czy jest szansa na xboxa s czy raczej tylko X. A odnośnie próby traw i pozbawiania emocji, odnoszę się do Rozdroża Kruków. W pewnym momencie Geralt zwierzał się innemu wiedźminowi, że przy próbie odczynienia uroku zawahał się, stracił pewność i czuł strach, panikę, a emocji nie towarzyszyły mu chociażby przy odczynianiu innego uroku podczas którego musiał w dość brutalny sposób pozbawić życia kobiety. Właśnie z tego powodu nazwał się wadliwym.
Liczę na pojawienie się Avallac'ha w Wiedźminie 4. Osobiście uważam, że obstawienie Zirael w roli protagonistki zwiększa szansę na pojawienie się elfiego czarodzieja w następnej części gry. Ciri była z nim silnie związana emocjonalnie, a dowodzą na to jej zachowania z uprzedniego Wiedźmina. Zaraz po odwiedzeniu dziewczyny na Wyspie Mgieł ta rozpoczęła temat o Avallac'hu, martwiąc się o niego. Jest ona wyraźnie przywiązana do jego osoby, a dowodzi na to jej wypowiedź - ,,Avallac'h przygotował dla mnie specjalne maści. Ale to było zanim spadła na niego klątwa. Ciekawe gdzie teraz jest." - jej ton głosu był przepełniony melancholią. Widać było, że jest wyraźnie zainteresowana i skupiona na jego zdrowiu, a jego obecność nie jest jej obojętna. Przyznała również, że jego pobyt w Kaer Morhen jest dla niej prezentem, cytuję - ,,Żartujesz? Nie, nie żartowałbyś z czegoś takiego. Hah, miły prezent po przebudzeniu" - wypowiedziała te słowa w reakcji na informację Geralta o odczarowaniu Umy. Przez całego Wiedźmina 3 Ciri wtrącała przy rozmowach z Geraltem jedną z wielu opinii Crevana na przeróżne tematy, typu "Avallac'h mówi, że tylko zemsta na zimno daje satysfakcję" lub "Avallac'h mówił że słabością Imleritha jest próżność". Napewno kojarzysz więcej (oprócz tych wymienionych przeze mnie) wspominek o nim. Odniosę się jeszcze do momentu występującego zaraz po przytuleniu Geralta po zakończonej bitwie na śnieżki. Pomimo ich beztroskiego momentu, Zirael nieustannie myślała o swoim mentorze, mając odwagę nazwać go swoim ulubionym Wiedzącym (obdarzyła go takim nazewnictwem w momencie, gdy oznajmiła Wiedźminowi że uda się go teraz poszukać). Nie wyczułam jednak w tonie jej głosu ironii - jej wypowiedź wydawała się być szczera, a nazwanie go w tak uroczy sposób - zamierzone. Redzi niejednokrotnie zaznaczali wagę relacji Ciri i Crevana, głównie poprzez postaci pozwalające nam zwątpić w intencje Avallac'ha i czystość jego działań - w tym wypadku rolę tą pełniła jego 'kochanka' (aczkolwiek ja wolę się trzymać stwierdzenia że to jego służka). Zauważmy, że w wypadku Geralta i Yennefer również wystąpiły postacie, które miały na celu zmylić gracza i pozwolić nam myśleć negatywnie o kruczowłosej czarodziejce - do takich myśli doprowadzały nas głównie Cerys i Filippa Eilheart. Jednakże my, gracze oraz czytelnicy książek, doskonale znaliśmy zamiary Yennefer i byliśmy świadom jej niewinności (spoglądając na zarzuty przedstawione poprzez wymienione przeze mnie kobiety). Wielu sądzi jednak, że spotkanie Jaskółki z postacią Avallac'ha po latach byłoby burzliwe. Kobieta mogłaby winić go za zostawienie jej całkiem samej po pokonaniu Białego Zimna. Aczkolwiek chciałabym obalić to założenie prostym faktem - zarówno Avallac'h jak i Ciri byli świadom faktu - co wszystkim również tłumaczyli - że trwają przy sobie tylko ze względu na jej dziedzictwo Starszej Krwi. Jednakże oboje odbiegając od założeń misji, myśleli nieustannie o sobie nawzajem i martwili się o siebie. Uczucia w ich reakcji były zawsze spychane na drugi plan. Podaję przykłady owych zachowań: -Avallac'h zatrzaskuje się sam w pokoju (przebywawszy w karczmie Jaskra) i nakazuje nie zbliżać się do niego dopóki Ciri nie wróci z wyprawy na Imleritha (do tego rezygnuje z posiłków - co może dowodzić na potęgę jego troski i zmartwienia) -W jednej scenie odmawia Geraltowi dzielenia się z nim swoich przemyśleń o Zirael - ,,Chyba nie oczekujesz że będę ci się zwierzać z własnych uczuć?" - dobór słów jest wielce znaczący. W angielskiej wersji językowej również zostało to przetłumaczone na "feelings". -Crevan uśmiecha się gdy Geralt wspomina o Ciri - ,,Może ty i Ciri potraficie podróżować między światami..." - podczas jego słów elf odwrócił głowę rozmarzony, delikatnie się uśmiechając - "...ale ja już nie koniecznie" - tutaj jego wyraz twarzy zmizerniał. -Przed ostateczną walką z Gonem, wymieniając zdania z Geraltem przetoczył się następujący dialog: Geralt: Charakter to ma akurat po ojcu. Avallac'h: Polenizowałbym. Emhyr jest pragmatykiem, a Ciri idealistką. - ton głosu Avallac'ha zmienił się gdy podkreślał cechy Cirilli, a na dodatek rozluźnił twarz, gdyby na znak podziwu, zachwytu jej cechami. Geralt: Idealistką? O czym ty mówisz? Avallac'h: Nie ważne. - powiedział zestresowany, szybko opuszczając namiot i zmieniając temat rozmowy. rozwiń odpowiedzi, by zobaczyć dalszą część komentarza
-Oprócz powyżej opisanych reakcji Ciri na wieść o Avallac'hu (które również dowodzą na to, jakim podziwem oraz szacunkiem go darzy, ale również wyraża jakąś formę zapatrzenia w jego osobę), wspomnę że podczas jej wybuchu złości w queście "Krajobraz po bitwie" pomimo zwrócenia uwagi Avallac'howi by wszelkie uwagi kierował bezpośrednio do niej, a nie do Geralta, ta po chwili uspokoiła się mówiąc do niego - ,,Narazie" - łagodniejszym tonem głosu. Odniosłam wrażenie, że tym pożegnaniem nie tylko chciała obdarzyć go szacunkiem, ale również pragnęła wycofać się ze swojego burzliwego tonu, tak, gdyby nigdy nie zamierzała podnieść na niego głosu. Podsumowując: oboje wiążą między sobą silną więź którą zamiatają pod dywan tłumacząc sobie, że ich relacja koncentruje się tylko na wykonaniu misji. Spotkałam się z teorią, zakładającą pojawienia się Avallac'ha w Wiedźminie 4, gdzie pełniłby rolę pomocnika przy Próbie Traw. Osobiście nie uznaję tej wersji zdarzeń za prawdopodobny scenariusz. Prawdą jest, że jako jedyny znał Starszą Krew na tyle dobrze, by mógł przebadać i zapobiec wszystkim komplikacjom wiedźminskich mutagenów pomieszanych z jej dziedzictwem. Uważam jednak, że pomimo jego wyjątkowej wiedzy nie byłby skory do zagłębienia się w tematy Wiedźminskie o których nie miał bladego pojęcia - chyba, że przełamałby swoją elfią dumę i zechciałby jej się odwdzięczyć za uratowanie świata. Spotkałam się kiedyś z żartobliwym komentarzem na YouTubie, który zakładał, że w każdym Wiedźminie mieliśmy za zadanie odszukać danej postaci, co przedstawiam na schemacie - w pierwszej części była to Salamandra. W drugiej zaś - Letho. W trzeciej - Ciri. A co w czwartej? No właśnie. Wiele osób zakłada obsadzenie w roli "zaginionego" słynnego Geralta z Rivii. Jednakże osobiście liczę na to, że twórcy postawią na postać Avallac'ha. Byłby to intrygujący wybór, zważając na jego nagłe zaginięcie po pokonaniu Białego Zimna. Avallac'h był na tyle przywiązany do Ciri, że z pewnością miewałby problemy z pozostaniem w zupełnej samotności. Znamy już doskonale przypadki w których potrafił zaszyć się w pokoju i koncentrować myśli wokół Ciri i kwestii jej życia, tak jak w jego laboratorium, gdzie podczas nieobecności dziewczyny był skłonny ją zilustrować. Argument ten wzmacnia jego 'kochanka' poprzez stwierdzenie, że Crevan nawet po powrocie do "domu" z istotnych misji, zatrącał się w ciągłość jego myśli o białowłosej. Skoro w ciągu przebiegu Wiedźmina 3 podczas krótszej nieobecności Ciri potrafił wyrażać większą tęsknotę za jej osobą, to sądzę że nie mógłby pozwolić sobie na zupełne pozostawienie jej na pastwę losu po tych wszystkich wydarzeniach. Tak jak Yennefer zakładała - ,,A może po prostu masz na jej punkcie obsesję?" - na co elf odparł zestresowany - ,,Ja?" (dodam również, że moment ten szczególnie mnie intryguje, gdyż tutaj Avallac'h przełamał swoją elokwencję, opanowanie oraz długość wypowiedzi strącając ją do jednego, prostego słówka wypełnionego niepokojem. Ewidentnie widać złożoność jego uczuć i myśli - jest o wiele bardziej skomplikowaną postacią niż moglibyśmy przypuszczać. Z resztą, podobna sytuacja miała miejsce - tak jak już wspominałam - przed ostateczną walką z Dzikim Gonem). Gdyby ich relacja była nieznacząca, Redzi nie ingerowali by w nią w tak dużym stopniu. Liczę więc, że dociągną ich wątek w Wiedźminie 4, iż: -Ingerowanie w ich relację poprzez postacie im szkodzące, mające na celu zmylić gracza wprowadza pewną dynamikę. Nie dostaliśmy w tej części wyjaśnienia spraw między Crevanem a Zirael po sprawdzeniu jego laboratorium - dlatego też liczę na wyjaśnienie w nadchodzącej odsłonie gry. -Założenia Geralta o fascynacji Avallac'ha Cirillą nie tylko ze względu na jej moc, zapytanie wprost córki o opinię o krytyce służki - ,,On jest dla ciebie aż tak ważny?" - oraz słynne słowa Yennefer - ,,A może po prostu masz na jej punkcie obsesję?" - te wszystkie aspekty pozwalają spojrzeć na ich relację z innej perspektywy. Mam nadzieję że skutek wyboru podarowania Ciri naszyjnika Lary Dorren również będzie miał spore znaczenie i dostanie swoje odniesienie w Wiedźminie 4. Ale zanim to, chciałabym porozmawiać o jego złożoności uczuć które zdaniem wielu opierają się na spojrzeniu Avallac'ha na Ciri przez pryzmat Lary. Sądzę jednak, że przebywszy około rok z Zirael, nieustannie opiekując się nią, ratując ją i trenując, nie możliwe byłoby by jej mentor nieustannie spoglądał na nią przez pryzmat innej kobiety znając ją na wylot. Doskonale znał jej temperament i podziwiał go - tak jak już wcześniej zaznaczyłam. Z pewnością traktował ją jako osobny byt, z cechami własnymi i osobistymi postanowieniami. Niektórzy sądzą, że dopatrywał się w niej rysów Lary (w tym jego służka. Dlatego też wątpię że ta kobieta, która kipiała zazdrością o Cirillę mogła zezwolić swojemu wybrankowi na zapatrywanie się w kogokolwiek przez pryzmat swojej dawnej miłości. Jako jego kochanka, z pewnością nie chciałaby dopuścić do tego by wspominał swoją byłą). Jednakże wątpię w założenie, że to mogłoby go popychać w stronę samej postaci Jaskółki. W książkach A. Sapkowskiego podano, że Ciri odziedziczyła zielone oczy po Larze. W Wiedźminie 4 jej tęczówki ulegają drastycznej zmianie, więc jeśli Crevan raczy się pojawić w następnej części gry i nie zwróci uwagi na jej wygląd, będzie to wystarczającym dowodem na to, że nie patrzy na nią przez pryzmat wyglądu Lary Dorren. Pomimo wspólnych genów, nie możliwe byłoby osiągnięcie całkowitego podobieństwa w wyglądzie do swojego przodka - ale w tej kwestii mogę się mylić. Przewodniczę opinii, mówiącej o tym że Crevan w Wiedźminie 3 przeszedł pewną przemianę bohatera - na początku rozgrywki poszukiwał sposobów by ożywić swoją dawną ukochaną, a pod koniec rozgrywki oznajmił Geraltowi - ,,Lara nie żyje" - z pełnym pogodzeniem i świadomością swoich słów. Podsunięcie tej kwestii dialogowej jest czystą wiadomością od twórców, że Avallac'h dawno zażegnał swoją dawną obsesję i skupia się teraz na swojej uczennicy - Cirilli. Przestudiowałam również wiele innych zachowań Avallac'ha wobec Cirilli, ale też tych skupiających się wokół jego działań. Doszłam do wniosku, że w Wiedźminie 3 pełnił rolę szczerego i oddanego mentora Zirael z czystymi intencjami. Przyznaję - argument ten jest łatwo obalić, jednakże pragnę zauważyć, że pomimo braku pełnej klarowności w wypowiedzi Wiedzącego do Geralta, nie zataił nic przez Cirillą - i to się liczy. W wypadku wypowiedzenia ich planów przedwcześnie, mogłoby się to skończyć dla ich obojga tragedią. Znamy upartość Białego Wilka i wiemy, że nie darowałby życia Avallac'howi. Pomimo krążących założeń, o wczesnych planach twórców uczynienia elfa głównym antagonistką - a bardziej bossem, z którym należy się zmierzyć, obrali ścieżkę, gdzie Crevan wykazuje skruchę przed Geraltem na Tor Gvalc'ha, oznajmiając, że nie chciał dopuścić do tego by Wiedźmin stał się świadkiem starcia z Białym Zimnem. Rzucił on miecz, wykazując czystość swoich zamiarów. Owszem, gra pozwoliła nam myśleć o nim jak o zdrajcy, lecz po wielu konkluzjach i analizach doszłam do wniosku, że ukazanie go w złym świetle było coś na wzór iluzji. Tak jak zaznaczyłam - w dalszym ciągu nie uznaję Crevana za antagonistę, a jego intencje są dla mnie jasne. Jako polityk, działacz ku dobru jego elfiego wymiaru był zmuszony używać pewnych środków manipulacji - lecz mimo tego jest to dla mnie klarowne. Nie nadużywał jednak owych technik, stawiając na swobodne tłumaczenie i przekonywanie do swych słusznych racji w kwestii misji - stanowił przecież dla Ciri coś na wzór głosu rozsądku. W większości spraw to on miał rację. Był zmuszony do poskramiania dynamicznej i upartej natury Zirael by doprowadzić ją do wniosku, że jego pełne racjonalności postanowienia są słuszne (opieram się na sytuacji, w której Ciri wykazywała niezadowolenie wobec prośby Avallac'ha by ta nie ingerowania w bitwę z Dzikim Gonem. Oznajmił on wówczas Geraltowi, że wymienił parę zdań z dziewczyną, gdzie w ich w wyniku ta poparła siłę jego argumentu. Nic dziwnego że elf często przekonywał ją do swoich decyzji, zwracając uwagę na jego doświadczenie, mądrość i panowanie nad własnymi emocjami). Pomimo złożoności ich misji, w dalszym ciągu zdecydował się obdarzać Ciri wolną wolą. Jest to dość zdumiewające, spoglądając na jej zależność od losów świata. Miejmy nadzieję więc, że dowiedzmy się co stanie się z tą dwójką w Wiedźminie 4. :)
Szczerze mówiąc o Avallac'hu nawet nie pomyślałem w kontekście wiedźmina 4 ale bardzo ciekawe spostrzeżenia i możliwe że elfa zobaczymy w następnej odsłonie gry
@JestemSala Relacja między Saskią a Iorwethem w Wiedźminie 2 opierała się na tej samej zasadzie - oboje mieli swój cel, a na drugi plan spychali uczucia. Iorweth ufał jej bezgranicznie i miał do niej inny stosunek niż do kogokolwiek innego. Było to ciężkie do zauważenia, fakt, ze względu na wprowadzoną subtelność i dobre zamaskowanie intencji w jego słowach. Dopiero pod koniec gry Geralt przyznał, że dostrzega jak maśli oczy do Smokobójczyni - tak samo było w relacji Avallac'ha i Ciri, gdzie również spostrzegł wyraźne zainteresowanie elfa wobec jego córki.
Ogólnie materiał dobry, lecz mam 1 uwagę. Gdzieś widziałem z wywiadów że podobno każde zakończenie wiedzmina 3 jest kanoniczne i ponoć jakoś to Redzi wyjaśnią.
@JestemSala jeżeli byłbyś ciekawy to jak wpiszesz w internet "cd action wiedźmin 4 wywiad" to tam lekko zescrollujesz na dół i pod zwiastunem Wiedźmina 4 z omówieniem z sebastianem calembą jest pytanie nawiązujące do tego 😁
Gratuluję tego filmiku!
Dzięki!
sweitny material! genialnie sie ciebie slucha
Dziękuję!
Dobry materiał.
Dzięki!
Wszedłem licząc na informację na jakiej konsolach można spodziewać się wydania W4, ale muszę przyznać że to dobry materiał. Popracowałbym może nad tłem i kadrowaniem.
Jedna uwaga, próba traw w sadze Spakowskiego miała na celu wywołanie mutacji i wyzbycie się emocji w wiedźminach. Gerald sam określa siebie jako wadliwego Wiedźmina z powodu odczuwania właśnie emocji i między innymi to czyni go tak wyjątkową postacią w jego profesji. Nie jest to kwestia opanowania tylko efekty mutacji, chociaż nie do końca udanej można by rzec. Ciri nie musi więc nabrać wprawy jeśli chodzi o kontrolę emocji by dorównać w tym Geraltowi.
Ciekawi mnie jak Redzi rozwiążą tą kwestię.
Ciri była również szkolona jeśli chodzi o magię, znaki natomiast są jedną z prostszych form magii, które wymagają minimalnego skupienia. Dysponując swoją mocą i umiejętnościami, nic dziwnego że nie będzie używać znaków.
Nie zdziwiłbym się też gdyby pojawił się element drwienia przez Ciri z prostoty znaków 😊
Dziękuję bardzo za komentarz, sam zasłyszałem jednak w materiale kogoś innego (sam nie pamiętam kogo) że próba traw nie ma na celu wyprucia wiedźminów z uczuć a dobrego maskowania ich, jednak możesz mieć rację i Ciri może być po prostu bardziej "kompletnym" wiedźminem i nie będzie miała z tym problemu. A co do platform na jakich będziemy mogli grać to najprawdopodobniej pc oraz konsole najnowszej generacji czyli ps5 i XboxX
@JestemSala Jeśli chodzi o konsole to bardziej chodziło mi czy jest szansa na xboxa s czy raczej tylko X. A odnośnie próby traw i pozbawiania emocji, odnoszę się do Rozdroża Kruków. W pewnym momencie Geralt zwierzał się innemu wiedźminowi, że przy próbie odczynienia uroku zawahał się, stracił pewność i czuł strach, panikę, a emocji nie towarzyszyły mu chociażby przy odczynianiu innego uroku podczas którego musiał w dość brutalny sposób pozbawić życia kobiety. Właśnie z tego powodu nazwał się wadliwym.
Raczej ciężko będzie z konsolami starszej generacji bo te pocą się już przy wiedźminie 3 więc odpalenie czwórki może być wręcz niemożliwe
Liczę na pojawienie się Avallac'ha w Wiedźminie 4. Osobiście uważam, że obstawienie Zirael w roli protagonistki zwiększa szansę na pojawienie się elfiego czarodzieja w następnej części gry. Ciri była z nim silnie związana emocjonalnie, a dowodzą na to jej zachowania z uprzedniego Wiedźmina. Zaraz po odwiedzeniu dziewczyny na Wyspie Mgieł ta rozpoczęła temat o Avallac'hu, martwiąc się o niego. Jest ona wyraźnie przywiązana do jego osoby, a dowodzi na to jej wypowiedź - ,,Avallac'h przygotował dla mnie specjalne maści. Ale to było zanim spadła na niego klątwa. Ciekawe gdzie teraz jest." - jej ton głosu był przepełniony melancholią. Widać było, że jest wyraźnie zainteresowana i skupiona na jego zdrowiu, a jego obecność nie jest jej obojętna. Przyznała również, że jego pobyt w Kaer Morhen jest dla niej prezentem, cytuję - ,,Żartujesz? Nie, nie żartowałbyś z czegoś takiego. Hah, miły prezent po przebudzeniu" - wypowiedziała te słowa w reakcji na informację Geralta o odczarowaniu Umy. Przez całego Wiedźmina 3 Ciri wtrącała przy rozmowach z Geraltem jedną z wielu opinii Crevana na przeróżne tematy, typu "Avallac'h mówi, że tylko zemsta na zimno daje satysfakcję" lub "Avallac'h mówił że słabością Imleritha jest próżność". Napewno kojarzysz więcej (oprócz tych wymienionych przeze mnie) wspominek o nim. Odniosę się jeszcze do momentu występującego zaraz po przytuleniu Geralta po zakończonej bitwie na śnieżki. Pomimo ich beztroskiego momentu, Zirael nieustannie myślała o swoim mentorze, mając odwagę nazwać go swoim ulubionym Wiedzącym (obdarzyła go takim nazewnictwem w momencie, gdy oznajmiła Wiedźminowi że uda się go teraz poszukać). Nie wyczułam jednak w tonie jej głosu ironii - jej wypowiedź wydawała się być szczera, a nazwanie go w tak uroczy sposób - zamierzone.
Redzi niejednokrotnie zaznaczali wagę relacji Ciri i Crevana, głównie poprzez postaci pozwalające nam zwątpić w intencje Avallac'ha i czystość jego działań - w tym wypadku rolę tą pełniła jego 'kochanka' (aczkolwiek ja wolę się trzymać stwierdzenia że to jego służka). Zauważmy, że w wypadku Geralta i Yennefer również wystąpiły postacie, które miały na celu zmylić gracza i pozwolić nam myśleć negatywnie o kruczowłosej czarodziejce - do takich myśli doprowadzały nas głównie Cerys i Filippa Eilheart. Jednakże my, gracze oraz czytelnicy książek, doskonale znaliśmy zamiary Yennefer i byliśmy świadom jej niewinności (spoglądając na zarzuty przedstawione poprzez wymienione przeze mnie kobiety).
Wielu sądzi jednak, że spotkanie Jaskółki z postacią Avallac'ha po latach byłoby burzliwe. Kobieta mogłaby winić go za zostawienie jej całkiem samej po pokonaniu Białego Zimna. Aczkolwiek chciałabym obalić to założenie prostym faktem - zarówno Avallac'h jak i Ciri byli świadom faktu - co wszystkim również tłumaczyli - że trwają przy sobie tylko ze względu na jej dziedzictwo Starszej Krwi. Jednakże oboje odbiegając od założeń misji, myśleli nieustannie o sobie nawzajem i martwili się o siebie. Uczucia w ich reakcji były zawsze spychane na drugi plan. Podaję przykłady owych zachowań:
-Avallac'h zatrzaskuje się sam w pokoju (przebywawszy w karczmie Jaskra) i nakazuje nie zbliżać się do niego dopóki Ciri nie wróci z wyprawy na Imleritha (do tego rezygnuje z posiłków - co może dowodzić na potęgę jego troski i zmartwienia)
-W jednej scenie odmawia Geraltowi dzielenia się z nim swoich przemyśleń o Zirael - ,,Chyba nie oczekujesz że będę ci się zwierzać z własnych uczuć?" - dobór słów jest wielce znaczący. W angielskiej wersji językowej również zostało to przetłumaczone na "feelings".
-Crevan uśmiecha się gdy Geralt wspomina o Ciri - ,,Może ty i Ciri potraficie podróżować między światami..." - podczas jego słów elf odwrócił głowę rozmarzony, delikatnie się uśmiechając - "...ale ja już nie koniecznie" - tutaj jego wyraz twarzy zmizerniał.
-Przed ostateczną walką z Gonem, wymieniając zdania z Geraltem przetoczył się następujący dialog:
Geralt: Charakter to ma akurat po ojcu.
Avallac'h: Polenizowałbym. Emhyr jest pragmatykiem, a Ciri idealistką. - ton głosu Avallac'ha zmienił się gdy podkreślał cechy Cirilli, a na dodatek rozluźnił twarz, gdyby na znak podziwu, zachwytu jej cechami.
Geralt: Idealistką? O czym ty mówisz?
Avallac'h: Nie ważne. - powiedział zestresowany, szybko opuszczając namiot i zmieniając temat rozmowy.
rozwiń odpowiedzi, by zobaczyć dalszą część komentarza
-Oprócz powyżej opisanych reakcji Ciri na wieść o Avallac'hu (które również dowodzą na to, jakim podziwem oraz szacunkiem go darzy, ale również wyraża jakąś formę zapatrzenia w jego osobę), wspomnę że podczas jej wybuchu złości w queście "Krajobraz po bitwie" pomimo zwrócenia uwagi Avallac'howi by wszelkie uwagi kierował bezpośrednio do niej, a nie do Geralta, ta po chwili uspokoiła się mówiąc do niego - ,,Narazie" - łagodniejszym tonem głosu. Odniosłam wrażenie, że tym pożegnaniem nie tylko chciała obdarzyć go szacunkiem, ale również pragnęła wycofać się ze swojego burzliwego tonu, tak, gdyby nigdy nie zamierzała podnieść na niego głosu.
Podsumowując: oboje wiążą między sobą silną więź którą zamiatają pod dywan tłumacząc sobie, że ich relacja koncentruje się tylko na wykonaniu misji.
Spotkałam się z teorią, zakładającą pojawienia się Avallac'ha w Wiedźminie 4, gdzie pełniłby rolę pomocnika przy Próbie Traw. Osobiście nie uznaję tej wersji zdarzeń za prawdopodobny scenariusz. Prawdą jest, że jako jedyny znał Starszą Krew na tyle dobrze, by mógł przebadać i zapobiec wszystkim komplikacjom wiedźminskich mutagenów pomieszanych z jej dziedzictwem. Uważam jednak, że pomimo jego wyjątkowej wiedzy nie byłby skory do zagłębienia się w tematy Wiedźminskie o których nie miał bladego pojęcia - chyba, że przełamałby swoją elfią dumę i zechciałby jej się odwdzięczyć za uratowanie świata.
Spotkałam się kiedyś z żartobliwym komentarzem na YouTubie, który zakładał, że w każdym Wiedźminie mieliśmy za zadanie odszukać danej postaci, co przedstawiam na schemacie - w pierwszej części była to Salamandra. W drugiej zaś - Letho. W trzeciej - Ciri. A co w czwartej? No właśnie. Wiele osób zakłada obsadzenie w roli "zaginionego" słynnego Geralta z Rivii. Jednakże osobiście liczę na to, że twórcy postawią na postać Avallac'ha. Byłby to intrygujący wybór, zważając na jego nagłe zaginięcie po pokonaniu Białego Zimna. Avallac'h był na tyle przywiązany do Ciri, że z pewnością miewałby problemy z pozostaniem w zupełnej samotności. Znamy już doskonale przypadki w których potrafił zaszyć się w pokoju i koncentrować myśli wokół Ciri i kwestii jej życia, tak jak w jego laboratorium, gdzie podczas nieobecności dziewczyny był skłonny ją zilustrować. Argument ten wzmacnia jego 'kochanka' poprzez stwierdzenie, że Crevan nawet po powrocie do "domu" z istotnych misji, zatrącał się w ciągłość jego myśli o białowłosej. Skoro w ciągu przebiegu Wiedźmina 3 podczas krótszej nieobecności Ciri potrafił wyrażać większą tęsknotę za jej osobą, to sądzę że nie mógłby pozwolić sobie na zupełne pozostawienie jej na pastwę losu po tych wszystkich wydarzeniach. Tak jak Yennefer zakładała - ,,A może po prostu masz na jej punkcie obsesję?" - na co elf odparł zestresowany - ,,Ja?" (dodam również, że moment ten szczególnie mnie intryguje, gdyż tutaj Avallac'h przełamał swoją elokwencję, opanowanie oraz długość wypowiedzi strącając ją do jednego, prostego słówka wypełnionego niepokojem. Ewidentnie widać złożoność jego uczuć i myśli - jest o wiele bardziej skomplikowaną postacią niż moglibyśmy przypuszczać. Z resztą, podobna sytuacja miała miejsce - tak jak już wspominałam - przed ostateczną walką z Dzikim Gonem).
Gdyby ich relacja była nieznacząca, Redzi nie ingerowali by w nią w tak dużym stopniu. Liczę więc, że dociągną ich wątek w Wiedźminie 4, iż:
-Ingerowanie w ich relację poprzez postacie im szkodzące, mające na celu zmylić gracza wprowadza pewną dynamikę. Nie dostaliśmy w tej części wyjaśnienia spraw między Crevanem a Zirael po sprawdzeniu jego laboratorium - dlatego też liczę na wyjaśnienie w nadchodzącej odsłonie gry.
-Założenia Geralta o fascynacji Avallac'ha Cirillą nie tylko ze względu na jej moc, zapytanie wprost córki o opinię o krytyce służki - ,,On jest dla ciebie aż tak ważny?" - oraz słynne słowa Yennefer - ,,A może po prostu masz na jej punkcie obsesję?" - te wszystkie aspekty pozwalają spojrzeć na ich relację z innej perspektywy.
Mam nadzieję że skutek wyboru podarowania Ciri naszyjnika Lary Dorren również będzie miał spore znaczenie i dostanie swoje odniesienie w Wiedźminie 4. Ale zanim to, chciałabym porozmawiać o jego złożoności uczuć które zdaniem wielu opierają się na spojrzeniu Avallac'ha na Ciri przez pryzmat Lary. Sądzę jednak, że przebywszy około rok z Zirael, nieustannie opiekując się nią, ratując ją i trenując, nie możliwe byłoby by jej mentor nieustannie spoglądał na nią przez pryzmat innej kobiety znając ją na wylot. Doskonale znał jej temperament i podziwiał go - tak jak już wcześniej zaznaczyłam. Z pewnością traktował ją jako osobny byt, z cechami własnymi i osobistymi postanowieniami. Niektórzy sądzą, że dopatrywał się w niej rysów Lary (w tym jego służka. Dlatego też wątpię że ta kobieta, która kipiała zazdrością o Cirillę mogła zezwolić swojemu wybrankowi na zapatrywanie się w kogokolwiek przez pryzmat swojej dawnej miłości. Jako jego kochanka, z pewnością nie chciałaby dopuścić do tego by wspominał swoją byłą). Jednakże wątpię w założenie, że to mogłoby go popychać w stronę samej postaci Jaskółki. W książkach A. Sapkowskiego podano, że Ciri odziedziczyła zielone oczy po Larze. W Wiedźminie 4 jej tęczówki ulegają drastycznej zmianie, więc jeśli Crevan raczy się pojawić w następnej części gry i nie zwróci uwagi na jej wygląd, będzie to wystarczającym dowodem na to, że nie patrzy na nią przez pryzmat wyglądu Lary Dorren. Pomimo wspólnych genów, nie możliwe byłoby osiągnięcie całkowitego podobieństwa w wyglądzie do swojego przodka - ale w tej kwestii mogę się mylić. Przewodniczę opinii, mówiącej o tym że Crevan w Wiedźminie 3 przeszedł pewną przemianę bohatera - na początku rozgrywki poszukiwał sposobów by ożywić swoją dawną ukochaną, a pod koniec rozgrywki oznajmił Geraltowi - ,,Lara nie żyje" - z pełnym pogodzeniem i świadomością swoich słów. Podsunięcie tej kwestii dialogowej jest czystą wiadomością od twórców, że Avallac'h dawno zażegnał swoją dawną obsesję i skupia się teraz na swojej uczennicy - Cirilli.
Przestudiowałam również wiele innych zachowań Avallac'ha wobec Cirilli, ale też tych skupiających się wokół jego działań. Doszłam do wniosku, że w Wiedźminie 3 pełnił rolę szczerego i oddanego mentora Zirael z czystymi intencjami. Przyznaję - argument ten jest łatwo obalić, jednakże pragnę zauważyć, że pomimo braku pełnej klarowności w wypowiedzi Wiedzącego do Geralta, nie zataił nic przez Cirillą - i to się liczy. W wypadku wypowiedzenia ich planów przedwcześnie, mogłoby się to skończyć dla ich obojga tragedią. Znamy upartość Białego Wilka i wiemy, że nie darowałby życia Avallac'howi. Pomimo krążących założeń, o wczesnych planach twórców uczynienia elfa głównym antagonistką - a bardziej bossem, z którym należy się zmierzyć, obrali ścieżkę, gdzie Crevan wykazuje skruchę przed Geraltem na Tor Gvalc'ha, oznajmiając, że nie chciał dopuścić do tego by Wiedźmin stał się świadkiem starcia z Białym Zimnem. Rzucił on miecz, wykazując czystość swoich zamiarów. Owszem, gra pozwoliła nam myśleć o nim jak o zdrajcy, lecz po wielu konkluzjach i analizach doszłam do wniosku, że ukazanie go w złym świetle było coś na wzór iluzji. Tak jak zaznaczyłam - w dalszym ciągu nie uznaję Crevana za antagonistę, a jego intencje są dla mnie jasne. Jako polityk, działacz ku dobru jego elfiego wymiaru był zmuszony używać pewnych środków manipulacji - lecz mimo tego jest to dla mnie klarowne. Nie nadużywał jednak owych technik, stawiając na swobodne tłumaczenie i przekonywanie do swych słusznych racji w kwestii misji - stanowił przecież dla Ciri coś na wzór głosu rozsądku. W większości spraw to on miał rację. Był zmuszony do poskramiania dynamicznej i upartej natury Zirael by doprowadzić ją do wniosku, że jego pełne racjonalności postanowienia są słuszne (opieram się na sytuacji, w której Ciri wykazywała niezadowolenie wobec prośby Avallac'ha by ta nie ingerowania w bitwę z Dzikim Gonem. Oznajmił on wówczas Geraltowi, że wymienił parę zdań z dziewczyną, gdzie w ich w wyniku ta poparła siłę jego argumentu. Nic dziwnego że elf często przekonywał ją do swoich decyzji, zwracając uwagę na jego doświadczenie, mądrość i panowanie nad własnymi emocjami). Pomimo złożoności ich misji, w dalszym ciągu zdecydował się obdarzać Ciri wolną wolą. Jest to dość zdumiewające, spoglądając na jej zależność od losów świata.
Miejmy nadzieję więc, że dowiedzmy się co stanie się z tą dwójką w Wiedźminie 4. :)
Szczerze mówiąc o Avallac'hu nawet nie pomyślałem w kontekście wiedźmina 4 ale bardzo ciekawe spostrzeżenia i możliwe że elfa zobaczymy w następnej odsłonie gry
@JestemSala Liczę na to. Jest tak wiele wskazówek na temat złożoności ich relacji.. ah, tylko czekać!
@JestemSala Relacja między Saskią a Iorwethem w Wiedźminie 2 opierała się na tej samej zasadzie - oboje mieli swój cel, a na drugi plan spychali uczucia. Iorweth ufał jej bezgranicznie i miał do niej inny stosunek niż do kogokolwiek innego. Było to ciężkie do zauważenia, fakt, ze względu na wprowadzoną subtelność i dobre zamaskowanie intencji w jego słowach. Dopiero pod koniec gry Geralt przyznał, że dostrzega jak maśli oczy do Smokobójczyni - tak samo było w relacji Avallac'ha i Ciri, gdzie również spostrzegł wyraźne zainteresowanie elfa wobec jego córki.
Swoją drogą szkoda że Iorweth nie pojawił się w wiedźminie trzecim, ale tak zdecydowanie dobra analogia
Ogólnie materiał dobry, lecz mam 1 uwagę. Gdzieś widziałem z wywiadów że podobno każde zakończenie wiedzmina 3 jest kanoniczne i ponoć jakoś to Redzi wyjaśnią.
A to ciekawa uwaga, ja akurat do tego się nie dokopałem, a z obserwacji zauważyłem że Ciri jest wiedźminką więc połączyłem to sobie z tym zakończeniem
@JestemSala jeżeli byłbyś ciekawy to jak wpiszesz w internet "cd action wiedźmin 4 wywiad" to tam lekko zescrollujesz na dół i pod zwiastunem Wiedźmina 4 z omówieniem z sebastianem calembą jest pytanie nawiązujące do tego 😁
Człowieku nie ma mitologii serbskiej tylko słowiańska tak jak nie ma mitologii ateńskiej tylko grecka.