Całe nieszczęście zaczęło się w momencie, kiedy nie wpisano w klauzulę przedłużenia umowy z Leo Beenhakkerem jednego zastrzeżenia - jeśli nie wyjdziecie z grupy, tego pan nam nie zagwarantuje, kończymy kontrakt. Takiej klauzuli nie było i Leo Beenhakker kontynuował związek, który się już chyba wypalił, gdzieś to małżeństwo trwało nie z rozsądku, a z musu. Im gorzej, im dłużej tym gorzej. Zaczęliśmy od remisu ze Słowenią, grając bojaźliwie, w dodatku jednym napastnikiem. Pojechaliśmy do San Marino i kto wie Andrzej co by było, gdyby Fabiański nie obronił rzutu karnego. W marnym stylu wygraliśmy pierwsze wyjazdowe spotkanie. Okazało się, że to jest jedyne zwycięstwo biało-czerwonych w tych eliminacjach mistrzostw świata na wyjeździe. Potem nastąpiło przebudzenie i przywrócenie nam wiary po ładnym meczu, ale ze słabo grającymi Czechami. Troszkę była to zasłona dymna, wierzyliśmy, że można. Później fatalne błędy Boruca w wygranym meczu w Bratysławie sprawiły, że szansa awansu oddaliła się, a kiedy Boruc wpuścił piłkę, fatalnie interweniując gdzieś no stremowany występem w Belfaście, te nasze szanse na awans zmalały do minimum. Niektórzy mówili, że już wtedy odebrałem je Polakom, ale nie chciałem żeby tak było, choć nie wierzyłem, że coś się zmieni. Spotkanie z Grecją troszkę dało nam nadziei, chociaż dale... dalecy byliśmy od zachwytu. W efekcie fatalnej grze z Irlandią, takim ambicji w końcowej części gry zremisowaliśmy i jak mówił słusznie po tym meczu Michał Żewłakow, kapitan polskiej reprezentacji, szansę na awans były iluzoryczne. Zespół się nie przebudził, nie było zespołu. Nie było woli walki, dynamiki, szybkości, nie było drużyny takiej, jaką pamiętamy z eliminacji mistrzostw Europy. Leo Beenhakker zapowiadał, że wyjdziemy z drewnianych domków, że będzie internaszional lewel, że przejdziemy na jasną stronę Księżyca. Gdzie jesteśmy dziś, wszyscy widzimy. Pożegnanie z Afryką jest żenujące w wykonaniu Polaków, bo można się żegnac z finałami mistrzostw świata, ale po walce, której dziś w polskiej drużynie nie widzieliśmy. Chęci to zbyt mało, kiedy umiejętności nie staje. To jest tylko fragment większej całości, rozpocznie się narodowa dyskusja, bo przecież jeśli mamy rozpoczynające się rozgrywki Czempions Lig czy Ligi Europejskiej dawnego Pucharu UEFA i nie mamy po raz pierwszy w historii żadnego przedstawiciela z polskiego klubu no to ten marazm pogłębia się. Zarzuty, że nie ma myśli szkoleniowej, myślę że może trzeba ograniczyć naszą ligę, że trzeba wzmóc konkurencję, ale na pewno nie ma sensu dalej tkwić przy tym, co jest. Kontrakt Leo Beenhakkera wygasa oczywiście po dwóch spotkaniach, pytanie czy ma on prowadzić reprezentację i wypić piwo nawarzone do końca? Czy też ktoś zmusi go do dania szansy młodym zawodnikom, bo trzeba myśleć o przyszłości, czyli o 2012 roku, czyli o finałach mistrzostw Europy bo te mamy zagwarantowane, ale nie będziemy grali żadnego meczu o stawkę oprócz tych dwóch spotkań, które są przed nami. Żal, bo przecież w ostatnich dwóch mundialach byliśmy. Żal, bo do tych mundiali awansowaliśmy po emocjonujących spotkaniach za kadencji Jerzego Engela czy Pawła Janasa. To, że rozczarowaliśmy w finale - szansa na czwartą bramkę - to już zupełnie fragment innej opowieści. Coś jest dziwnego i trzeba to zmienić. Leo Beenhakker, nie było mu po drodze z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, kiedy obwiniał o wszystko działaczy na czele z Antonim Piechniczkiem, to było dość uwłaczające, kiedy trenerowi, który dwukrotnie zagrał z Polską w finałach mistrzostw świata zarzucał brak kompetencji. Leo Beenhakker nie wygrał żadnego meczu prowadząc Holandię, Trynidad i Tobago i polską reprezentację w finałach mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Widzieliśmy w nim zbawcę - był nim, bo był tym pierwszym, który zagwarantował Polskę do finałów mistrzostw Europy, ale dziś ani jemu ani polskiej reprezentacji nie po drodze. Coś się wypaliło w tym kontakcie, nie ma już motywacji, apelowanie do profesjonalizmu nic nie daje, nie jesteśmy nigdzie, jesteśmy w tym miejscu, w którym byliśmy, gdy Leo Beenhakker obejmował polską kadrę.(Ja myślę że im wcześniej nastąpią znane... zmiany tym lepiej będzie dla naszej reprezentacji, widać dobitnie, że Leo Beenhakker nie dociera już do zawodników, nie potrafi nawet już w przerwie zmienić cokolwiek...) Andrzej, ale chyba też gdzieś już to wszystko dla niego obojętne i dalekie. Pojechał do Rotterdamu, pojechał do Belgii - szansa, na spalonym Błaszczykowski - nie zajmował się, nie obserwował ligi, nie próbował wciągnąć młodych graczy. Owszem, kontuzjowani Wasilewski, kontuzjowany Jeleń, kontuzjowany również Garguła, nie ma Boguskiego, ale to w niczym nie tłumaczy, są młodzi ludzie, po których może trzeba było sięgnąć, jak choćby po Małeckiego, może trzeba było wcześniej zaryzykować z Gancarczykiem, może trzeba było postawić na Rzeźniczaka, może trzeba było sprawdzić Głowackiego, do którego stracił zaufanie zaledwie po jednym meczu z Finlandią. Nie ma specjalnie dużego wyboru, ale jeśli jest filing, jeśli jest czucie, sa chęci - widać, że tego w polskiej drużynie nie ma. Graliśmy jak wypaleni, graliśmy żenująco, nic nie tłumaczy takiej postawy, nawet samo zaangażowanie, które dzisiaj było mizerne w wykonaniu Polaków, żal było patrzeć na to pożegnanie z Afryką. Żegnamy się w żenująco słabym stylu.(Ze wstydu to naprawdę można by się schować do drewnianego domku)Powiem szczerze, że dawno nie widziałem tak słabo grającej reprezentacji Polski i to nie w tym dzisiejszym meczu, ale również w tym spotkaniu z Irlandią. Własna publiczność, 40 tysięcy ludzi, wielkie oczekiwania, fantastyczna atmosfera, pragnienie, marzenie uszczęśliwienia gdzieś tych kibiców i taki marazm, marazm, marazm, który nic nie wnosi, nic nie daje, tylko wciąż jesteśmy rozczarowani, zdegustowani, choć jak kibice wierzymy, że coś się zmieni. Musi się zmienić, bo gorzej już być nie może. (Tak, a miało być lepiej, yyy... yyy... słynne powiedzenia Beenhakkera, że krok po kroku będziemy lepsi, będziemy coraz lepiej grać...)Że już mamy internaszional lewel...(Tak, tego nie było widać, postępu nie było widać, nie ma myśli w grze naszego zespołu.)Pytanie, czy Leo Beenhakker ma do końca wykonać swoje obowiązki, bo zapłacić trzeba będzie, wypełnić kontrakt do końca października, czy też już oddać ster reprezentacji innemu szkoleniowcowi - szansa Ebiego Smolarka na pożegnanie golem, ale broni Handanović. Za chwilę Szkot Łiliam Kolumb zakończy mecz w Mariborze, w którym Słoweńcy nie przegrywają, pokonują dzisiaj reprezentację Polski trzy do zera po bramkach Dedicia, Novakovicia i Birsy, odpowiednio w 13, 45 i 61 minucie, i jeszcze jeden z ostatnich ataków Polaków, trzy minuty zostały doliczone, a więc potrwa to jeszcze minutę, choć być może zobaczymy jeszcze czwartą bramkę, bo ruszył tutaj do przodu znakomicie Pecnik który wszedł w międzyczasie, Pecnik! ale ponad bramką Artura Boruca. Rzut rożny, nie zamierzam pastwić się nad Polakami, bo myślę, że to nie jest ich wina. Ciekaw jestem, czy Leo Beenhakker te porażkę i to, że nie awansowaliśmy weźmie na siebie, czy tez znowu zacznie nam tłumaczyć, że po prostu mamy kompleksy, że nie potrafimy grać, że Polacy nie zrealizowali tego, co nakreślił, no ale gdzieś panie trenerze odpowiada Pan za to, że ten zespół wygląda tak, jak wygląda. Dziś w Mariborze czy w Chorzowie cztery dni temu. Jestem z biało-czerwonymi od wielu lat i zawsze przykro komentuje się takie mecze jak dzisiejszy, kiedy jesteśmy kompletnie bezradni w grze, pomyśle, w zasadzie we wszystkim. I to nie jest tak, że z tej reprezentacji nic nie można wykrzesać, po korektach, zmianach, po wprowadzeniu czy podziękowaniu kilku piłkarzom, wprowadzeniu innej grupy. To wszystko jest fragment większej całości, korupcji w polskim futbolu, bezsensownej decyzji przedłużenia kontraktu z Beenhakkerem, braku rywalizacji w polskiej lidze, ale to temat na inne opowiadanie, nie podsumowywanie pożegnania z finałami mistrzostw świata w RPA. Ale nie zasłużyliśmy, z taką grą jak w ostatnich spotkaniach, zasłużyliśmy, bo wygraliśmy tylko na wyjeździe z San Marino, u siebie wygraliśmy z Czechami i u siebie z San Marino. Zremisowaliśmy ze Słowenią, przegraliśmy ze Słowenią, przegraliśmy ze Słowa... Słowacją, przegraliśmy dwukrotnie z Irlandią Północną. Tak grając i zdobywając tak mało punktów nie ma co marzyć o tym, by skompromitować się, bo jeślibyśmy awansowali nie wiem czy nie skończyło by się to tak, jak kończyło się ostatnimi czasy w finałach mistrzostw świata. W Mariborze, po krajobrazie trudno powiedzieć że po bitwie - po bezradności, nicości żegnają państwa(Andrzej Juskowiak)i Dariusz Szpakowski
Też to pamiętam, w szoku siedziałem i słuchałem, bo Darek zawsze wieczny , można powiedzieć przesadny optymista tym razem (tamtym razem) stracił cierpliwość do tej bandy patałachów i wylał z siebie wszystkie żale.
Beenhakker w eliminacjach do Euro zrobił wynik ponad stan. Z piłkarzami przeciętnymi jak Golański, Bronowicki, Łobodziński, Dudka, Jop wygrał grupę eliminacyjną (to go w sumie upadabnia do Nawałki - on też awansował do Euro z może nie trudnej, ale wymagającej grupy, przy okazji budując kilku przeciętnych graczy, jak Jędrzejczyk, Jodłowiec, Mączyński, Pazdan, Szukała, Mila, czy w pewnym sensie Kapustka a potem w drugim turnieju mu poszło dużo gorzej). Zagraliśmy najlepszy mecz kadry w tym tysiącleciu z Portugalią, gdzie mogliśmy na luzie wygrać 4/5:0. Awansowaliśmy pierwszy raz na Euro a rywali mieliśmy bardzo mocnych - mieliśmy w grupie Portugalię, która miała mnóstwo świetnych piłkarzy i kilka miesięcy wcześniej doszła do półfinału Mistrzostw Świata. Mieliśmy Serbię, która też wtedy była bardzo mocna- Vidić, Kolarov, Ivanović, Rukavina, Stanković, Kuzmanović, Żigić. Mieliśmy w grupie Belgię, która na papierze była bardzo mocna, bo była to mieszanka starych wyjadaczy i młodych, którzy 10 lat później zajęli 3 miejsce na Mundialu w Rosji, chociaż oni akurat mieli wtedy problemy z okresem przejściowym i często tracili głupio punkty (jak z nami chociażby). Finlandia też była wtedy chyba najmocniejsza w swojej historii - mieli kilku naprawdę dobrych piłkarzy jak Jaskalainen, Hyypia, czy doświadczony Litmanen i często urywali punkty faworytom. Do tego trudne wyjazdy na Kaukaz. Niestety przed Euro coś zaczęło się psuć, czego zwiastunem były mecze na wiosnę 2008, głównie mecz z USA przegrany 0:3. Ciężko mi powiedzieć, co się dokładnie zepsuło, ale pewne jest, że drużynę po eliminacjach dopadł kryzys, z której Holender nie potrafił nas już wyprowadzić.Na Euro zawiedliśmy głównie przez tragiczną grę obrońców - Golańskiego, Żewłakowa, Wasilewskiego, Dudki, czy (przede wszystkim) Jopa z Austrią. Do tego doszła słaba forma liderów - Żurawskiego, Krzynówka, Bąka i wspomnianego Żewłakowa, kontuzja Kuby, przez którą nie pojechał na turniej i dziwne decyzje personalne Beenhakkera (zostawienie w domu Brożka, który był królem strzelców Ekstraklasy a wzięcie Zahorskiego, a także wzięcie Jopa, który nam sabotował drugi turniej).W eliminacjach do Mundialu w Afryce kryzys się pogłębił. Mieliśmy łatwą grupę, bo przeciętne Słowacja i Słowenia oraz będący w kryzysie Czesi (w końcu nie trafiliśmy na piłkarską potęgę, gdzie wcześniej cały czas mieliśmy Anglię, albo Szwecję w eliminacjach i było ciężko awansować) i jak się skończyło? Ledwie 3 zwycięstwa w 10 meczach - jedno w meczu z Czechami a pozostałe dwa z półamatorami z San Marino ( gdzie w jednym meczu wygraliśmy tylko 2:0 a mogliśmy nawet przegrać gdyby Sanmarinczycy strzelili karnego, o czym zresztą Szpakowski wspomniał). Zagraliśmy tylko jeden dobry mecz - wspomniany z Czechami, wygrany 2:1 (jeszcze San Marino rozwaliliśmy 10:0 i faktycznie po piłkarzach było widać, że im się chciało, ale tego meczu nie biorę pod uwagę, z wiadomych względów). Zaczęliśmy od dość szczęśliwego remisu ze Słowenią (nawiasem mówiąc nietrafione ustawienie - z jednym napastnikiem, którym w dodatku był Piszczek, który był bardziej skrzydłowym, albo drugim napastnikiem, w każdym razie funkcjonującym dobrze, jak miał jeszcze jednego napadziora obok siebie a nie samotna, wysunięta dziewiątka), fartowna wygrana z San Marino, jedyny dobry mecz z Czechami i przegrana ze Słowacją, gdzie jeszcze na 10 minut przed końcem prowadziliśmy 1:0, by ostatecznie przegrać 1:2 po dwóch głupich błędach. Po tym meczu piłkarzom morale siadło jeszcze bardziej, bo mieliśmy zwycięstwo a zostaliśmy z niczym. Później przegrana z Irlandią Północną w przykrych okolicznościach po "AJ, JEZUS MARIA, JAKI BŁĄD BORUCA!!", gdzie generalnie Artur był nieskoncentrowany z powodów osobistych, ale musiał wtedy zagrać, bo Fabiański przed meczem doznał kontuzji. Efekt był taki, że zawalił przy pierwszej bramce (o te słynne słowa Szpakowskiego bym go nie obwiniał, bo to, że piłka mu podskoczyła było spowodowane tragicznym stanem boiska). Potem drugi mecz z Wyspiarzami i pechowy remis, choć było naprawdę blisko strzelenia zwycięzkiej bramki. Po tym meczu piłkarze się poddali i stwierdzili, że nie mają już szans na awans (choć szanse jeszcze były).Napastników i pomocników nie mieliśmy wcale złych, nie odstawaliśmy pod tym względem od naszych rywali grupowych, do tego mieliśmy bramkarza klasy światowej. Niestety, żeby nie było tak pięknie, to nie mieliśmy wtedy w ogóle dobrych obrońców (poza schodzącym ze sceny Żewłakowem). Ferguson mówił, że "obrona wygrywa tytuły", co niestety nas zweryfikowało. Do i tak złej sytuacji w linii defensywy doszły jeszcze zawieszenie dopingowe Wawrzyniaka na rok i ciężka kontuzja Wasilewskiego (też rok z głowy). Efekt - stawianie na eksperymenty pokroju Polczaka, Gancarczyka, Wojtkowiaka, Kowalczyka, Rzeźniczaka, Bieniuka, czy ustawianie Krzynówka na lewej obronie. Drużyna była nie dość że w kryzysie, to jeszcze w dołku mentalnym, po przegranym Euro w Austrii, z czego Beenhakker nie potrafił ich wyprowadzić tzn. na początku nie potrafił a później przestał się w ogóle starać (mecze decydujące o awansie z Irlandią Północną i Słowenią a my wychodzimy jednym napastnikiem, w sytuacji, gdy musieliśmy wygrać, bo remis nam nic nie dawał, a jak straciliśmy gola i musieliśmy gonić wynik, to Beenhakker nie wykorzystywał nawet wszystkich zmian) poszedł sobie na posadkę do Feyenordu i przestał się na kadrze skupiać. Dla mnie Holendra powinni już po Euro zwolnić, bo widać było, że jego pomysł na kadrę się skończył a wyniki też nie były satysfakcjonujące, niestety Listkiewicz w euforii, po awansie dał mu kontrakt aż do 2010). Nie mówię, że byśmy pojechali do Afryki, ale może byśmy przeszli przez eliminacje w lepszym stylu, takim, którego nie musielibyśmy się wsydzić (bo tamte eliminacje to najczarniejszy czas reprezentacji w ostatnich latach, gorszy nawet od kadencji Smudy i Fornalika, bo tam przynajmniej był jakiś pomysł na grę) a być może nowy selekcjonej położyłby podwaliny pod sukces Polski na Euro w naszym kraju -wprowadził jakiś autorski pomysł, który byśmy doskonalili przez następne 4 lata, albo wprowadził młodych. Pod tym drugim względem Beenhakker i tak swoje zrobił - odważnie postawił na Kubę, dał szansę debiutu Robertowi Lewandowskiemu, wprowadził do drużyny Obraniaka. Szkoda, nie zmienia to faktu, że mecze z Portugalią, czy Belgią mi zostaną na zawsze w pamięci,za to dziękuję Leo, ale prawdziwy mężczyzna wie, kiedy odejść. Dygresja: obecnie możemy narzekać na Brzęczka, że styl nie przekonuje, ale Brzęczka przynajmniej bronią wyniki, plus kadra powoli, ale idzie do przodu. Brzęczek wygrał słabą grupę, przegrywając tylko jeden mecz i tylko jeden remisując (Beenhakker w podobnie słabej grupie przegrał 5 spotkań). 10 lat temu mogliśmy marzyć o tym, co mamy teraz. Dygresja nr. 2 - w jednej kwestii się ze Szpakowskim nie zgadzam - że nie dał szansy Głowackiemu, po słabym meczu z Finlandią. Głowacki pokazał swoją "użyteczność" w kadrze odwzajemniając się tragiczną grą w meczu z Niemcami w 2011 roku, gdzie dostał czerwoną kartkę, sprowokował rzut karny i ogólnie popełniał sporo błędów. Oczywiście, mówię to z perspektywy czasu, ale jednak odstawienie Głowackiego od kadry nam wyszło na dobre. W sumie to w dwóch kwestiach się nie zgadzam - że w 2009 powróciliśmy do miejsca, w którym byliśmy w 2006. W 2006 byliśmy fakt w kryzysie i w dołku, po słabym występie na Mundialu, ale wtedy były perspektywy. Mieliśmy niezłych piłkarzy, wystarczyło zatrudnić kogoś, kto to poukłada (co Beenhakkerowi się udało, ale tylko na rok). W 2009 wszystkie mosty były spalone. Byliśmy słabi piłkarsko, w dołku mentalnym, w kryzysie, bez perspektyw i szans na lepsze jutro. Jedynie Błaszczykowski, Lewandowski i Fabiański się dobrze zapowiadali, na pozostałych pozycjach pustka, zwłaszcza w obronie. Do tego odejście wieloletnich liderów kadry - po Euro Żurawskiego i Bąka, w 2009 Krzynówka a niedługo później Smolarka i Żewłakowa. Parafrazując klasyka: "nie było niczego".
Kadra Nawałki była i tak stokrotnie lepsza od popisów kadry "Leo" w tamtych eliminacjach, także nie ma co porównywać 2009 do 2018. Jednak Nawałka to (w XXI wieku) najlepszy selekcjoner jakiego mieliśmy. Brzęczek to będzie drugi Fornalik - tak tak, w październiku znowu będziemy szukać selekcjonera..
ja cenię Szpakowskiego za atmosferę, którą buduje. Młodzi są lepsi merytorycznie, ale tego nie potrafią, a dzisiaj każdy dobrze wie, który zawodnik jak się nazywa poprawnie. Może jeszcze Zimoch byłby dobry obok szpaka.
Polska piłka po chwilowej zwyżce w poziomie znowu stacza się w dół i to nie chodzi tylko o ten mecz tylko cały całokształt z takimi piłkarzami spokojnie powinniśmy wygrać cała ta grupe po 3 0 w efekcie mamy dryblingi i cofanie się na tyły Zielińskiego podawanie na Lewego i 3 obrońców i Pio który pod formą powinien zejść po pierwszej połowie i wprowadzenie Kownackigo żeby ożywić grę, przeczuwam teraz znowu wyraźne zwycięstwo z Austria mydlenie oczu że niby wszystko ok fajnie a w czerwcu na euro znowu będziemy się wstydzić za nasz zespół ten cały Brzęczek to pato trener mam wrażenie że cała reprezentacja wgl go nie szanuje i nie widzi w nim szkoleniowca więc jak to ma funkcjonować... Pozdrawiam
@@gosciu3531 Za Brzęczkiem? Chyba za Nawałką. Od chwili odejścia Nawałki z Reprezentacji powoli staczała sie ona na dno. Jest to smutne i przykre, ale niestety prawdziwe
Mnie to wnerwia jedno. Beenhakker po praz pierwszy w historii awansował przeciętnym składem do ME. Pokonał w wielkim stylu drużyny, które mówiąc potocznie, nam nie leżały. Wychował nam Pazdana, wprowadził Lewandowskiego do kadry. Stworzył podwaliny pod kadrę Nawałki. Zero wdzięczności.
@@losmen77 Teraz przynajmniej byliśmy na Mistrzostwach , w gronie 32 najlepszych zespołów, także nie ma co porównywać, bo wtedy to nie mieliśmy już praktycznie od połowy eliminacji nadziei na wyjazd do RPA.
Ja teraz podchodzę bardziej krytycznie do kadencji Leo Beenhakkera. Legenda jego powstała na bazie meczu z Portugalią i tym, że nie był polskim trenerem. Oczywiście chwała mu za ten mecz i za awans na Euro. Ale powiedzmy sobie szczerze kadra za jego kadencji nie grała pięknie. No dobra grała pięknie do połowy eliminacji. Ale wszystko zaczęło się psuć wraz z wyjazdem na Kaukaz- nie wiem czy to miało związek z poprowadzeniem Feynordu w kilku meczach. Polacy na Kaukazie zdobyli tylko 3 punkty i to w słabym stylu- na szczęście mieliśmy wtedy Krzynówka. A kadra zaczęła się sypać, piłkarze tracić formę, a Leo nie potrafił tak jak przyszedł rozgonić towarzystwa i wstawić nowych. Zdobywaliśmy w kolejnych meczach punkty, ale szczęśliwie. Awansowaliśmy na Euro, ale przez pół roku nie potrafił postawić z powrotem kadry na nogi. Na Euro nasi nawet dobrze zagrali z Niemcami, średnio z Austrią, a potem męczyliśmy się rezerwami Chorwacji, żeby ostatecznie przegrać. Kadra była rozbita, ale piłkarze zapowiadali odbudowę. PZPN wbrew rozsądkowi dał jeszcze jedną szansę Holendrowi. Eliminacje do Mundialu w RPA początkowo układały się jak eliminacje do Euro 2008 gdyby nie liczyć meczu z Finlandią. Ale do momentu, do wyjazdu do Bratysławy. Do bodajże 85 minuty prowadziliśmy 1:0 dokładnie tak jak w analogicznym meczu w Brukseli z Belgią z przed 2 lat, ale wtedy Boruc obronił dwie stuprocentowe sytuacje w końcówce, a w Bratysławie był jednym z głównych winowajców. I w tym momencie coś raz na zawsze pękło. Nastąpiły kolejne głupie straty punktów ze zrywem z San Marino w Kielcach, a na koniec kompromitacja w Mariborze. Beenhakker nie chciał mówić o swojej przyszłości po meczu, a prosił o pytania dotyczące meczu, a jak w końcu zniecierpliwiony dziennikarz spytał czemu tak kiepsko zagrali, to odpowiedział, że... nie wie. A czy wcześniej wiedział, czemu nasi tak słabo grają i nie wiedział co z tym zrobić, czy nie wiedział kompletnie z kadrą?? Żewłakow po meczu w Mariborze powiedział, że jako reprezentacja nie są drużyną, ale grupą piłkarzy, która ciuła punkty, a nawet nie potrafi awansować na Mundial. Więc Beenhakker niestety nie był zbawcą polskiej piłki, a był jedynie trenerem, któremu na początku coś wychodziło, a przy pierwszych większych problemach zaczęło się sypać i przez ponad 2 lata nie potrafił tego naprawić.
Benhaker odwalil kawal dobrej roboty wiec nie ma co mu umniejszac...nawet jakby kadra sie posypala do tego stopnia by zostal jeden zawodnik na murawie a mimo to awansowalibysmy to i tak bylby wielki.
Nie mamy takiej klasy piłkarzy jak te najsilniejsze zespoły (trio z Dortmundu nie wystarczy).My powinniśmy dzisiaj brać przykład z takich reprezentacji jak Dania z ME 1992 i Grecja ME 2004. Te zespoły nie miały wielkich gwiazd (zwłaszcza Grecy) ale tworzyli zespół który miał taktykę ale przede wszystkim był ZGRANY i tego Polskiej reprezentacji najbardziej brakuje. Jeśli chcemy mieć porządną reprezentację to te dwa warunki MUSZĄ być spełnione.
Tak sobie pomyslalem że tak źle nie było już od 2010 roku, no i chyba trochę przesadziłem bo te eliminacje do mundialu 2010 były totalnym dnem, ale można porównać
5 ปีที่แล้ว +2
2019 ponownie Słowenia, można liczyć na sequel do epitafium
gdzieś czytałem ze szpaku na każdy mecz przychodził z kartką na której był ten monolog i tylko czekał na odpowiedni moment żeby to wygłosić. Jeżeli to prawda to jedno jest jasne - Szpakowski nie był zwolennikiem zagranicznej myśli szkoleniowej
monologu nie bylo bo sytuacja nadal jest bardzo dobra mamy 4 punkty zapasu czyli nad trzecia slowenia a to ze z taka gra bedzie najgorsze euro w historii to juz temat na inna dyskusje
@@robertpan5323 sytuacja dobra bo mieliśmy dużo szczęścia. Od początku eliminacji styl się nie zmienił Zbieranina indywidualności. Zero zgrania i pomysłu.
Nie mógł wtedy wiedzieć, że przyjdzie Smuda, który przegra z Hiszpanią 6:0, że nie wygramy żadnego meczu na Euro 2012. Że później przyjdzie Fornalik, który nie awansuje na Mundial 2014..i że dopiero za Nawałki uda się wyjść z grupy na Euro, a Mundial 2018 zakończy się kompromitacją. Dzisiaj mamy innego trenera i nadzieję na dobre mecze, ale jeśli się nie uda, nie chciałbym słuchać o winie trenera. Mamy kiepskich grajków, kiepską ligę, menedżerów i kiepskich działaczy związkowych. Odstajemy sportowo i choćby PZPN ściągnął Mourinio to nic nie zmieni. On ich trafiać w bramkę nie nauczy.
za 6 dni gramy ze slowenia niemal po 10 latach od tego slabego meczu ktory nam powoli zamykal droge do mundialu 2010, sytuacja jest zupelnie inna niz wowczas za chwile bedziemy szykowali sie do decydujacych bojow o euro 2020 ktore zaprowadza nas miejmy nadzieje na wembey w lipcu, zaraz potem walczymy z najlepszymi w dywizji A ligi narodow, jeszcze 20 lat temu o takich czasach nie marzyli nawet optymisci-realisci, biorac pod uwage fakt ze przez 7 eliminacji z rzedu nie gralismy nawet w barazach, nie wspominajac ze na pierwsze euro dostalismy sie dopiero przy 13 probie, nie grajac wczesniej nie tylko w finalach ale takze w barazach lub nie przechodzac zadnej rundy preeliminacyjnej. przez ostatnie 17 lat 3 razy mundial, wkrotce 4 z rzedu udzial w euro i poraz kolejny elita ligi narodow. Malkontenci zawsze beda narzekac ale kibice ktorzy maja na karku od 40 wzwyz jak ja i ktorzy pamietaja mroczne czasy polskiej pilki z lat 90-tych czy chocby wtopy ze szwedami i lotyszami moga rzec pokornie ze to zlote czasy polskiej pilki reprezentacyjnej jak na nasz stan posiadania, glownie majac na mysli wyszkolenie techniczne na poziomie 2 setki rankingu fifa
rok 2024, dalej nie wyszliśmy z drewnianych domków, ale Beenhakker był winny 😅 "nie zamierzam pastwić się nad polakami bo myślę, że to nie jest ich wina" XD
Nie myślę. Pamiętam ten mecz, Szpakowski był wkurwiony jak 150 zresztą jak wszyscy kibice, myślę że wszystkie słowa były z głowy. Po prostu nie mógł Benhakkera rozjechać walcem drogowym, więc rozjechał go słowami.
Oczywiście że czytał z kartki. Słychać to wyraźnie po latach. Trzeba być idiota żeby tego nie słyszeć. Wieszanie psów na trenerze. Oczywiście jak jest zle. Pamiętacie mecze za Holendra z Portugalią i z Czechami? Mało co Szpaku orgazmu nie dostawał
Idealne podsumowanie po meczu Polska- Albania
Wielka Improwizacja - Dariusz Szpakowski
To powinno być na liście lektur w szkole.
Odleciał jak Konrad
Improwizacja? Przecież ewidentnie czyta tekst autoryzowany przez PZPN. Po tym meczu Benhakkerowi zrobili piekło na ziemi
Wkurwiony szpaku
Przez kilka minut słychać że jest czytane z kartki, potem jak się włącza drugi komentator to wtedy jedynie mówi swoje myśli.
Mija 14 lat, 14 dlugich lat a to po tym pazdzierzu jakim ostatnio jestesmy raczeni ze strony reprezentacji dalej tak aktualne. Przerażające....
Tak się kiedyś wyjaśniało reprezentację przed panowaniem Kanału Sportowego i jaśnie nam panującego św. Mateusza z Borów Dębickich
Całe nieszczęście zaczęło się w momencie, kiedy nie wpisano w klauzulę przedłużenia umowy z Leo Beenhakkerem jednego zastrzeżenia - jeśli nie wyjdziecie z grupy, tego pan nam nie zagwarantuje, kończymy kontrakt. Takiej klauzuli nie było i Leo Beenhakker kontynuował związek, który się już chyba wypalił, gdzieś to małżeństwo trwało nie z rozsądku, a z musu. Im gorzej, im dłużej tym gorzej. Zaczęliśmy od remisu ze Słowenią, grając bojaźliwie, w dodatku jednym napastnikiem. Pojechaliśmy do San Marino i kto wie Andrzej co by było, gdyby Fabiański nie obronił rzutu karnego. W marnym stylu wygraliśmy pierwsze wyjazdowe spotkanie. Okazało się, że to jest jedyne zwycięstwo biało-czerwonych w tych eliminacjach mistrzostw świata na wyjeździe. Potem nastąpiło przebudzenie i przywrócenie nam wiary po ładnym meczu, ale ze słabo grającymi Czechami. Troszkę była to zasłona dymna, wierzyliśmy, że można. Później fatalne błędy Boruca w wygranym meczu w Bratysławie sprawiły, że szansa awansu oddaliła się, a kiedy Boruc wpuścił piłkę, fatalnie interweniując gdzieś no stremowany występem w Belfaście, te nasze szanse na awans zmalały do minimum. Niektórzy mówili, że już wtedy odebrałem je Polakom, ale nie chciałem żeby tak było, choć nie wierzyłem, że coś się zmieni. Spotkanie z Grecją troszkę dało nam nadziei, chociaż dale... dalecy byliśmy od zachwytu. W efekcie fatalnej grze z Irlandią, takim ambicji w końcowej części gry zremisowaliśmy i jak mówił słusznie po tym meczu Michał Żewłakow, kapitan polskiej reprezentacji, szansę na awans były iluzoryczne. Zespół się nie przebudził, nie było zespołu. Nie było woli walki, dynamiki, szybkości, nie było drużyny takiej, jaką pamiętamy z eliminacji mistrzostw Europy. Leo Beenhakker zapowiadał, że wyjdziemy z drewnianych domków, że będzie internaszional lewel, że przejdziemy na jasną stronę Księżyca. Gdzie jesteśmy dziś, wszyscy widzimy. Pożegnanie z Afryką jest żenujące w wykonaniu Polaków, bo można się żegnac z finałami mistrzostw świata, ale po walce, której dziś w polskiej drużynie nie widzieliśmy. Chęci to zbyt mało, kiedy umiejętności nie staje. To jest tylko fragment większej całości, rozpocznie się narodowa dyskusja, bo przecież jeśli mamy rozpoczynające się rozgrywki Czempions Lig czy Ligi Europejskiej dawnego Pucharu UEFA i nie mamy po raz pierwszy w historii żadnego przedstawiciela z polskiego klubu no to ten marazm pogłębia się. Zarzuty, że nie ma myśli szkoleniowej, myślę że może trzeba ograniczyć naszą ligę, że trzeba wzmóc konkurencję, ale na pewno nie ma sensu dalej tkwić przy tym, co jest. Kontrakt Leo Beenhakkera wygasa oczywiście po dwóch spotkaniach, pytanie czy ma on prowadzić reprezentację i wypić piwo nawarzone do końca? Czy też ktoś zmusi go do dania szansy młodym zawodnikom, bo trzeba myśleć o przyszłości, czyli o 2012 roku, czyli o finałach mistrzostw Europy bo te mamy zagwarantowane, ale nie będziemy grali żadnego meczu o stawkę oprócz tych dwóch spotkań, które są przed nami. Żal, bo przecież w ostatnich dwóch mundialach byliśmy. Żal, bo do tych mundiali awansowaliśmy po emocjonujących spotkaniach za kadencji Jerzego Engela czy Pawła Janasa. To, że rozczarowaliśmy w finale - szansa na czwartą bramkę - to już zupełnie fragment innej opowieści. Coś jest dziwnego i trzeba to zmienić. Leo Beenhakker, nie było mu po drodze z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, kiedy obwiniał o wszystko działaczy na czele z Antonim Piechniczkiem, to było dość uwłaczające, kiedy trenerowi, który dwukrotnie zagrał z Polską w finałach mistrzostw świata zarzucał brak kompetencji. Leo Beenhakker nie wygrał żadnego meczu prowadząc Holandię, Trynidad i Tobago i polską reprezentację w finałach mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Widzieliśmy w nim zbawcę - był nim, bo był tym pierwszym, który zagwarantował Polskę do finałów mistrzostw Europy, ale dziś ani jemu ani polskiej reprezentacji nie po drodze. Coś się wypaliło w tym kontakcie, nie ma już motywacji, apelowanie do profesjonalizmu nic nie daje, nie jesteśmy nigdzie, jesteśmy w tym miejscu, w którym byliśmy, gdy Leo Beenhakker obejmował polską kadrę.(Ja myślę że im wcześniej nastąpią znane... zmiany tym lepiej będzie dla naszej reprezentacji, widać dobitnie, że Leo Beenhakker nie dociera już do zawodników, nie potrafi nawet już w przerwie zmienić cokolwiek...) Andrzej, ale chyba też gdzieś już to wszystko dla niego obojętne i dalekie. Pojechał do Rotterdamu, pojechał do Belgii - szansa, na spalonym Błaszczykowski - nie zajmował się, nie obserwował ligi, nie próbował wciągnąć młodych graczy. Owszem, kontuzjowani Wasilewski, kontuzjowany Jeleń, kontuzjowany również Garguła, nie ma Boguskiego, ale to w niczym nie tłumaczy, są młodzi ludzie, po których może trzeba było sięgnąć, jak choćby po Małeckiego, może trzeba było wcześniej zaryzykować z Gancarczykiem, może trzeba było postawić na Rzeźniczaka, może trzeba było sprawdzić Głowackiego, do którego stracił zaufanie zaledwie po jednym meczu z Finlandią. Nie ma specjalnie dużego wyboru, ale jeśli jest filing, jeśli jest czucie, sa chęci - widać, że tego w polskiej drużynie nie ma. Graliśmy jak wypaleni, graliśmy żenująco, nic nie tłumaczy takiej postawy, nawet samo zaangażowanie, które dzisiaj było mizerne w wykonaniu Polaków, żal było patrzeć na to pożegnanie z Afryką. Żegnamy się w żenująco słabym stylu.(Ze wstydu to naprawdę można by się schować do drewnianego domku)Powiem szczerze, że dawno nie widziałem tak słabo grającej reprezentacji Polski i to nie w tym dzisiejszym meczu, ale również w tym spotkaniu z Irlandią. Własna publiczność, 40 tysięcy ludzi, wielkie oczekiwania, fantastyczna atmosfera, pragnienie, marzenie uszczęśliwienia gdzieś tych kibiców i taki marazm, marazm, marazm, który nic nie wnosi, nic nie daje, tylko wciąż jesteśmy rozczarowani, zdegustowani, choć jak kibice wierzymy, że coś się zmieni. Musi się zmienić, bo gorzej już być nie może. (Tak, a miało być lepiej, yyy... yyy... słynne powiedzenia Beenhakkera, że krok po kroku będziemy lepsi, będziemy coraz lepiej grać...)Że już mamy internaszional lewel...(Tak, tego nie było widać, postępu nie było widać, nie ma myśli w grze naszego zespołu.)Pytanie, czy Leo Beenhakker ma do końca wykonać swoje obowiązki, bo zapłacić trzeba będzie, wypełnić kontrakt do końca października, czy też już oddać ster reprezentacji innemu szkoleniowcowi - szansa Ebiego Smolarka na pożegnanie golem, ale broni Handanović. Za chwilę Szkot Łiliam Kolumb zakończy mecz w Mariborze, w którym Słoweńcy nie przegrywają, pokonują dzisiaj reprezentację Polski trzy do zera po bramkach Dedicia, Novakovicia i Birsy, odpowiednio w 13, 45 i 61 minucie, i jeszcze jeden z ostatnich ataków Polaków, trzy minuty zostały doliczone, a więc potrwa to jeszcze minutę, choć być może zobaczymy jeszcze czwartą bramkę, bo ruszył tutaj do przodu znakomicie Pecnik który wszedł w międzyczasie, Pecnik! ale ponad bramką Artura Boruca. Rzut rożny, nie zamierzam pastwić się nad Polakami, bo myślę, że to nie jest ich wina. Ciekaw jestem, czy Leo Beenhakker te porażkę i to, że nie awansowaliśmy weźmie na siebie, czy tez znowu zacznie nam tłumaczyć, że po prostu mamy kompleksy, że nie potrafimy grać, że Polacy nie zrealizowali tego, co nakreślił, no ale gdzieś panie trenerze odpowiada Pan za to, że ten zespół wygląda tak, jak wygląda. Dziś w Mariborze czy w Chorzowie cztery dni temu. Jestem z biało-czerwonymi od wielu lat i zawsze przykro komentuje się takie mecze jak dzisiejszy, kiedy jesteśmy kompletnie bezradni w grze, pomyśle, w zasadzie we wszystkim. I to nie jest tak, że z tej reprezentacji nic nie można wykrzesać, po korektach, zmianach, po wprowadzeniu czy podziękowaniu kilku piłkarzom, wprowadzeniu innej grupy. To wszystko jest fragment większej całości, korupcji w polskim futbolu, bezsensownej decyzji przedłużenia kontraktu z Beenhakkerem, braku rywalizacji w polskiej lidze, ale to temat na inne opowiadanie, nie podsumowywanie pożegnania z finałami mistrzostw świata w RPA. Ale nie zasłużyliśmy, z taką grą jak w ostatnich spotkaniach, zasłużyliśmy, bo wygraliśmy tylko na wyjeździe z San Marino, u siebie wygraliśmy z Czechami i u siebie z San Marino. Zremisowaliśmy ze Słowenią, przegraliśmy ze Słowenią, przegraliśmy ze Słowa... Słowacją, przegraliśmy dwukrotnie z Irlandią Północną. Tak grając i zdobywając tak mało punktów nie ma co marzyć o tym, by skompromitować się, bo jeślibyśmy awansowali nie wiem czy nie skończyło by się to tak, jak kończyło się ostatnimi czasy w finałach mistrzostw świata. W Mariborze, po krajobrazie trudno powiedzieć że po bitwie - po bezradności, nicości żegnają państwa(Andrzej Juskowiak)i Dariusz Szpakowski
Ja pierdole MISZCZ :DDDD
CZEMPIONS LIG xDDDD
i jak powiedzial slusznie Zewlakow, a nie mowil
jebany :D
Że już mamy internaszional lewel...
Polska - Albania 2023, serdecznie pozdrawiam
Witam serdecznie, przybywam tu prosto po transmisji meczu z Albanią. Fizifizi, fikimiki.
Kocham tu wracać w takie dni jak ten❤
Gorzej być już nie może, pozdrawiam
Też to pamiętam, w szoku siedziałem i słuchałem, bo Darek zawsze wieczny , można powiedzieć przesadny optymista tym razem (tamtym razem) stracił cierpliwość do tej bandy patałachów i wylał z siebie wszystkie żale.
Ten tekst powinniśmy przerabiać w polskich szkołach
Bo kogos obchodzi pilka kopana xd
@@saykoza8481 dlatego ponad 10 milionow ludzi ogladalo mecze polakow na tvp
Po meczu Polska-Mołdawia, melduję się 😂
Jedyne co nam pozostaje, to stawiać na przegraną naszych. Jeśli przegrają, to my wygramy kasę. Jak wygrają, to się cieszymy z punktów....
Właśnie puszczam Żonie jaki komentarz do meczu z Mołdawią. A że nie ogląda piłki to tylko Panu Dariuszowi przytakuje
a ja po Albania Polska, ciągle jesteśmy w drewnianych domkach z drewnianą techniką :)
Kto wszedł zobaczyć po obejrzeniu Dzieli nas piłka? 😉
Kocham dzieli nas piłka
Ja
No to witamy w 2023 roku. Nic się kurwa nie zmieniło
Jak to nie, trener sie zmienił, teraz jest droższy;)
Ta wypowiedź powinna być w FIFIE
Kto po meczu z Albanią?
ponadczasowe
Roki i Kanał Sportowy mnie tu przysłał. Pozdrawiam wszystkich🤩
To jest idealne podsumowanie naszej obecnej przygody w grupie na Euro 2024...grupie która miała być wygrana w cuglach a fakty są jakie są
Boże jakie to jest piękne. Znałem to w gimnazjum na pamięć chyba xD
Beenhakker w eliminacjach do Euro zrobił wynik ponad stan. Z piłkarzami przeciętnymi jak Golański, Bronowicki, Łobodziński, Dudka, Jop wygrał grupę eliminacyjną (to go w sumie upadabnia do Nawałki - on też awansował do Euro z może nie trudnej, ale wymagającej grupy, przy okazji budując kilku przeciętnych graczy, jak Jędrzejczyk, Jodłowiec, Mączyński, Pazdan, Szukała, Mila, czy w pewnym sensie Kapustka a potem w drugim turnieju mu poszło dużo gorzej). Zagraliśmy najlepszy mecz kadry w tym tysiącleciu z Portugalią, gdzie mogliśmy na luzie wygrać 4/5:0. Awansowaliśmy pierwszy raz na Euro a rywali mieliśmy bardzo mocnych - mieliśmy w grupie Portugalię, która miała mnóstwo świetnych piłkarzy i kilka miesięcy wcześniej doszła do półfinału Mistrzostw Świata. Mieliśmy Serbię, która też wtedy była bardzo mocna- Vidić, Kolarov, Ivanović, Rukavina, Stanković, Kuzmanović, Żigić. Mieliśmy w grupie Belgię, która na papierze była bardzo mocna, bo była to mieszanka starych wyjadaczy i młodych, którzy 10 lat później zajęli 3 miejsce na Mundialu w Rosji, chociaż oni akurat mieli wtedy problemy z okresem przejściowym i często tracili głupio punkty (jak z nami chociażby). Finlandia też była wtedy chyba najmocniejsza w swojej historii - mieli kilku naprawdę dobrych piłkarzy jak Jaskalainen, Hyypia, czy doświadczony Litmanen i często urywali punkty faworytom. Do tego trudne wyjazdy na Kaukaz. Niestety przed Euro coś zaczęło się psuć, czego zwiastunem były mecze na wiosnę 2008, głównie mecz z USA przegrany 0:3. Ciężko mi powiedzieć, co się dokładnie zepsuło, ale pewne jest, że drużynę po eliminacjach dopadł kryzys, z której Holender nie potrafił nas już wyprowadzić.Na Euro zawiedliśmy głównie przez tragiczną grę obrońców - Golańskiego, Żewłakowa, Wasilewskiego, Dudki, czy (przede wszystkim) Jopa z Austrią. Do tego doszła słaba forma liderów - Żurawskiego, Krzynówka, Bąka i wspomnianego Żewłakowa, kontuzja Kuby, przez którą nie pojechał na turniej i dziwne decyzje personalne Beenhakkera (zostawienie w domu Brożka, który był królem strzelców Ekstraklasy a wzięcie Zahorskiego, a także wzięcie Jopa, który nam sabotował drugi turniej).W eliminacjach do Mundialu w Afryce kryzys się pogłębił. Mieliśmy łatwą grupę, bo przeciętne Słowacja i Słowenia oraz będący w kryzysie Czesi (w końcu nie trafiliśmy na piłkarską potęgę, gdzie wcześniej cały czas mieliśmy Anglię, albo Szwecję w eliminacjach i było ciężko awansować) i jak się skończyło? Ledwie 3 zwycięstwa w 10 meczach - jedno w meczu z Czechami a pozostałe dwa z półamatorami z San Marino ( gdzie w jednym meczu wygraliśmy tylko 2:0 a mogliśmy nawet przegrać gdyby Sanmarinczycy strzelili karnego, o czym zresztą Szpakowski wspomniał). Zagraliśmy tylko jeden dobry mecz - wspomniany z Czechami, wygrany 2:1 (jeszcze San Marino rozwaliliśmy 10:0 i faktycznie po piłkarzach było widać, że im się chciało, ale tego meczu nie biorę pod uwagę, z wiadomych względów). Zaczęliśmy od dość szczęśliwego remisu ze Słowenią (nawiasem mówiąc nietrafione ustawienie - z jednym napastnikiem, którym w dodatku był Piszczek, który był bardziej skrzydłowym, albo drugim napastnikiem, w każdym razie funkcjonującym dobrze, jak miał jeszcze jednego napadziora obok siebie a nie samotna, wysunięta dziewiątka), fartowna wygrana z San Marino, jedyny dobry mecz z Czechami i przegrana ze Słowacją, gdzie jeszcze na 10 minut przed końcem prowadziliśmy 1:0, by ostatecznie przegrać 1:2 po dwóch głupich błędach. Po tym meczu piłkarzom morale siadło jeszcze bardziej, bo mieliśmy zwycięstwo a zostaliśmy z niczym. Później przegrana z Irlandią Północną w przykrych okolicznościach po "AJ, JEZUS MARIA, JAKI BŁĄD BORUCA!!", gdzie generalnie Artur był nieskoncentrowany z powodów osobistych, ale musiał wtedy zagrać, bo Fabiański przed meczem doznał kontuzji. Efekt był taki, że zawalił przy pierwszej bramce (o te słynne słowa Szpakowskiego bym go nie obwiniał, bo to, że piłka mu podskoczyła było spowodowane tragicznym stanem boiska). Potem drugi mecz z Wyspiarzami i pechowy remis, choć było naprawdę blisko strzelenia zwycięzkiej bramki. Po tym meczu piłkarze się poddali i stwierdzili, że nie mają już szans na awans (choć szanse jeszcze były).Napastników i pomocników nie mieliśmy wcale złych, nie odstawaliśmy pod tym względem od naszych rywali grupowych, do tego mieliśmy bramkarza klasy światowej. Niestety, żeby nie było tak pięknie, to nie mieliśmy wtedy w ogóle dobrych obrońców (poza schodzącym ze sceny Żewłakowem). Ferguson mówił, że "obrona wygrywa tytuły", co niestety nas zweryfikowało. Do i tak złej sytuacji w linii defensywy doszły jeszcze zawieszenie dopingowe Wawrzyniaka na rok i ciężka kontuzja Wasilewskiego (też rok z głowy). Efekt - stawianie na eksperymenty pokroju Polczaka, Gancarczyka, Wojtkowiaka, Kowalczyka, Rzeźniczaka, Bieniuka, czy ustawianie Krzynówka na lewej obronie. Drużyna była nie dość że w kryzysie, to jeszcze w dołku mentalnym, po przegranym Euro w Austrii, z czego Beenhakker nie potrafił ich wyprowadzić tzn. na początku nie potrafił a później przestał się w ogóle starać (mecze decydujące o awansie z Irlandią Północną i Słowenią a my wychodzimy jednym napastnikiem, w sytuacji, gdy musieliśmy wygrać, bo remis nam nic nie dawał, a jak straciliśmy gola i musieliśmy gonić wynik, to Beenhakker nie wykorzystywał nawet wszystkich zmian) poszedł sobie na posadkę do Feyenordu i przestał się na kadrze skupiać. Dla mnie Holendra powinni już po Euro zwolnić, bo widać było, że jego pomysł na kadrę się skończył a wyniki też nie były satysfakcjonujące, niestety Listkiewicz w euforii, po awansie dał mu kontrakt aż do 2010). Nie mówię, że byśmy pojechali do Afryki, ale może byśmy przeszli przez eliminacje w lepszym stylu, takim, którego nie musielibyśmy się wsydzić (bo tamte eliminacje to najczarniejszy czas reprezentacji w ostatnich latach, gorszy nawet od kadencji Smudy i Fornalika, bo tam przynajmniej był jakiś pomysł na grę) a być może nowy selekcjonej położyłby podwaliny pod sukces Polski na Euro w naszym kraju -wprowadził jakiś autorski pomysł, który byśmy doskonalili przez następne 4 lata, albo wprowadził młodych. Pod tym drugim względem Beenhakker i tak swoje zrobił - odważnie postawił na Kubę, dał szansę debiutu Robertowi Lewandowskiemu, wprowadził do drużyny Obraniaka. Szkoda, nie zmienia to faktu, że mecze z Portugalią, czy Belgią mi zostaną na zawsze w pamięci,za to dziękuję Leo, ale prawdziwy mężczyzna wie, kiedy odejść.
Dygresja: obecnie możemy narzekać na Brzęczka, że styl nie przekonuje, ale Brzęczka przynajmniej bronią wyniki, plus kadra powoli, ale idzie do przodu. Brzęczek wygrał słabą grupę, przegrywając tylko jeden mecz i tylko jeden remisując (Beenhakker w podobnie słabej grupie przegrał 5 spotkań). 10 lat temu mogliśmy marzyć o tym, co mamy teraz.
Dygresja nr. 2 - w jednej kwestii się ze Szpakowskim nie zgadzam - że nie dał szansy Głowackiemu, po słabym meczu z Finlandią. Głowacki pokazał swoją "użyteczność" w kadrze odwzajemniając się tragiczną grą w meczu z Niemcami w 2011 roku, gdzie dostał czerwoną kartkę, sprowokował rzut karny i ogólnie popełniał sporo błędów. Oczywiście, mówię to z perspektywy czasu, ale jednak odstawienie Głowackiego od kadry nam wyszło na dobre.
W sumie to w dwóch kwestiach się nie zgadzam - że w 2009 powróciliśmy do miejsca, w którym byliśmy w 2006. W 2006 byliśmy fakt w kryzysie i w dołku, po słabym występie na Mundialu, ale wtedy były perspektywy. Mieliśmy niezłych piłkarzy, wystarczyło zatrudnić kogoś, kto to poukłada (co Beenhakkerowi się udało, ale tylko na rok). W 2009 wszystkie mosty były spalone. Byliśmy słabi piłkarsko, w dołku mentalnym, w kryzysie, bez perspektyw i szans na lepsze jutro. Jedynie Błaszczykowski, Lewandowski i Fabiański się dobrze zapowiadali, na pozostałych pozycjach pustka, zwłaszcza w obronie. Do tego odejście wieloletnich liderów kadry - po Euro Żurawskiego i Bąka, w 2009 Krzynówka a niedługo później Smolarka i Żewłakowa. Parafrazując klasyka: "nie było niczego".
TAK TAK TAK. Zero wdzięczności
Ja tam Darka lubię, i gdy oglądałem ten mecz zgadzałem się z Szpakiem, też miałem uczucie żalu... i powiedział samą prawdę.
Dziękuję ci reprezentacjo za wczorajszy wieczór - poczułem się o 10 lat młodszy, jakbym znowu znalazł się w roku 2009
I Szpaku to jest profesjonalnie przygotowany na odpowiedź maturalną - jak raz 10 minut gadania.
*Jesień 2023, oj po meczach z Wyspami Owczymi i Albanią bardzo aktualne.* :D
14 lat minęło. Nic się kurwa w tym grajdole nie zmienia.
kto po meczu Polska - Słowacja na ME 2020?
Za niedługo będzie podobny monolog
Kto po Albanii?
Polska - Austria, witam rozczarowanych
Oj tak....
Dziś tak będzie po przegranej z Albanią 😂. Ja osobiście się wyleczyłem z oglądania meczów na waszych kopaczy. Wolę oglądać Raków i piłkę klubową
jak bym był nauczycielem od polskiego i sadystą, kazałbym się uczyć na pamięć.
Tak tematycznie przy okazji dzisiejszego meczu, ze Słoweńcami.
ten piątkowy mecz był jeszcze gorszy niż ten 10 lat temu, bo teraz nawet żadnych okazji na gola nie mieli
Kto tu wrócił po meczu Polska - Kolumbia?
szkoda że pan Darek nie komentował meczu z Kolumbią
Ja
ja dziś ;)
Czemu on to mówił w 60. minucie?
ok, dzięki
Kadra Nawałki była i tak stokrotnie lepsza od popisów kadry "Leo" w tamtych eliminacjach, także nie ma co porównywać 2009 do 2018. Jednak Nawałka to (w XXI wieku) najlepszy selekcjoner jakiego mieliśmy. Brzęczek to będzie drugi Fornalik - tak tak, w październiku znowu będziemy szukać selekcjonera..
Kto po Mołdawi??
Po Albanii dzis 10 września 2023 .
Po meczu Polska-Albania, melduję się 😂
18 listopada 2024 Kto po meczu ze Szkotami 1:2 i spadku do dywizji B Ligi Narodów?
Kto po meczu Słowenia - Polska 2019?
Ja hehe. No przez 10 lat zaliczyliśmy jednobramkowy progres xd
ja cenię Szpakowskiego za atmosferę, którą buduje. Młodzi są lepsi merytorycznie, ale tego nie potrafią, a dzisiaj każdy dobrze wie, który zawodnik jak się nazywa poprawnie. Może jeszcze Zimoch byłby dobry obok szpaka.
Kto słucha w 2019. przed meczem ze Słowenią?
ja ;)
Modlę się, żeby nie było + 3-0 dla Słowenii.
Joo
Po meczu - niby nie jest aż tak źle, ale szału też nie ma
@@SuchoklatesAthlegeek moim zdaniem było gorzej niż 10 lat temu, bo wtedy przynajmniej jakieś okazje mieli na gola, a teraz dno i wodorosty
Aż z przyjemnością się to słucha, jestem z niego dumny
Ten monolog jest kosą :)
18 listopada 2024 - Polska reprezentacja wraca do tego momentu...😢
2021, znowu się tu spotykamy. Co u Was?
Teraz jest to samo i za 3, 5, 10 lat też będzie. Monolog dalej aktualny tylko nazwiska trzeba uaktualniać co jakiś czas.
Kto po meczu z Austriakami 1:3?
Dzisiaj mam Deja Vu. Boje sie, ze do tego epitafium bede wracal do konca zycia... Ponadczasowe
No i w 2023 mozna powiedziec ze wracamy 😁
Piękny mecz, z Mołdawią...Szpakowski powinien wrócić do komentowania meczów
Tyle pat minęło a te słowa nadal obowiązują
Po dzisiejszym meczu z Austrią aktualne jak nigdy
Po 10 latach dalej boleśnie aktualne 0-2 po bezbarwnej...
w tamtym wpierdolu 10 lat temu przynajmniej jakieś okazje mieli...
@@majkeldo no nie wiem, jeśli pierwszy celny strzał padł w 67. minucie
@@szorstkismuky3887 a w tym ostatnim wpierdolu jeden słaby w 70
Oglądam 1 połowę meczu ze Słoweńcami i okazuje się nadal aktualne
2 którym miejscu aktualne xd
Polska piłka po chwilowej zwyżce w poziomie znowu stacza się w dół i to nie chodzi tylko o ten mecz tylko cały całokształt z takimi piłkarzami spokojnie powinniśmy wygrać cała ta grupe po 3 0 w efekcie mamy dryblingi i cofanie się na tyły Zielińskiego podawanie na Lewego i 3 obrońców i Pio który pod formą powinien zejść po pierwszej połowie i wprowadzenie Kownackigo żeby ożywić grę, przeczuwam teraz znowu wyraźne zwycięstwo z Austria mydlenie oczu że niby wszystko ok fajnie a w czerwcu na euro znowu będziemy się wstydzić za nasz zespół ten cały Brzęczek to pato trener mam wrażenie że cała reprezentacja wgl go nie szanuje i nie widzi w nim szkoleniowca więc jak to ma funkcjonować... Pozdrawiam
@@kropka5302czerwiec 2023 po meczu z Mołdawią 3:2, tęsknię za Brzęczkiem
@@gosciu3531 Za Brzęczkiem? Chyba za Nawałką. Od chwili odejścia Nawałki z Reprezentacji powoli staczała sie ona na dno. Jest to smutne i przykre, ale niestety prawdziwe
A dzisiaj potężna MOŁDAWIA ❤
Mnie to wnerwia jedno. Beenhakker po praz pierwszy w historii awansował przeciętnym składem do ME. Pokonał w wielkim stylu drużyny, które mówiąc potocznie, nam nie leżały. Wychował nam Pazdana, wprowadził Lewandowskiego do kadry. Stworzył podwaliny pod kadrę Nawałki. Zero wdzięczności.
Piękne to było. Smutne - ale piękne.
Kto słucha po Mistrzostwach w Rosji?
6 lat. Jak to się wszystko zmieniło.
no siema 3 0 z kolumbią
Rok.., jak to sie znowu zmienilo i wrocilo tam gdzie bylo 9 lat temu...
hahahah dokładnie
jak wiele musi się zmienić aby wszystko zostało po staremu
@@losmen77 Teraz przynajmniej byliśmy na Mistrzostwach , w gronie 32 najlepszych zespołów, także nie ma co porównywać, bo wtedy to nie mieliśmy już praktycznie od połowy eliminacji nadziei na wyjazd do RPA.
Ja teraz podchodzę bardziej krytycznie do kadencji Leo Beenhakkera. Legenda jego powstała na bazie meczu z Portugalią i tym, że nie był polskim trenerem. Oczywiście chwała mu za ten mecz i za awans na Euro. Ale powiedzmy sobie szczerze kadra za jego kadencji nie grała pięknie. No dobra grała pięknie do połowy eliminacji. Ale wszystko zaczęło się psuć wraz z wyjazdem na Kaukaz- nie wiem czy to miało związek z poprowadzeniem Feynordu w kilku meczach. Polacy na Kaukazie zdobyli tylko 3 punkty i to w słabym stylu- na szczęście mieliśmy wtedy Krzynówka. A kadra zaczęła się sypać, piłkarze tracić formę, a Leo nie potrafił tak jak przyszedł rozgonić towarzystwa i wstawić nowych. Zdobywaliśmy w kolejnych meczach punkty, ale szczęśliwie. Awansowaliśmy na Euro, ale przez pół roku nie potrafił postawić z powrotem kadry na nogi. Na Euro nasi nawet dobrze zagrali z Niemcami, średnio z Austrią, a potem męczyliśmy się rezerwami Chorwacji, żeby ostatecznie przegrać. Kadra była rozbita, ale piłkarze zapowiadali odbudowę. PZPN wbrew rozsądkowi dał jeszcze jedną szansę Holendrowi. Eliminacje do Mundialu w RPA początkowo układały się jak eliminacje do Euro 2008 gdyby nie liczyć meczu z Finlandią. Ale do momentu, do wyjazdu do Bratysławy. Do bodajże 85 minuty prowadziliśmy 1:0 dokładnie tak jak w analogicznym meczu w Brukseli z Belgią z przed 2 lat, ale wtedy Boruc obronił dwie stuprocentowe sytuacje w końcówce, a w Bratysławie był jednym z głównych winowajców. I w tym momencie coś raz na zawsze pękło. Nastąpiły kolejne głupie straty punktów ze zrywem z San Marino w Kielcach, a na koniec kompromitacja w Mariborze. Beenhakker nie chciał mówić o swojej przyszłości po meczu, a prosił o pytania dotyczące meczu, a jak w końcu zniecierpliwiony dziennikarz spytał czemu tak kiepsko zagrali, to odpowiedział, że... nie wie. A czy wcześniej wiedział, czemu nasi tak słabo grają i nie wiedział co z tym zrobić, czy nie wiedział kompletnie z kadrą?? Żewłakow po meczu w Mariborze powiedział, że jako reprezentacja nie są drużyną, ale grupą piłkarzy, która ciuła punkty, a nawet nie potrafi awansować na Mundial. Więc Beenhakker niestety nie był zbawcą polskiej piłki, a był jedynie trenerem, któremu na początku coś wychodziło, a przy pierwszych większych problemach zaczęło się sypać i przez ponad 2 lata nie potrafił tego naprawić.
Może dlatego, że nie było takich szkolonych za granicą zawodników?
Benhaker odwalil kawal dobrej roboty wiec nie ma co mu umniejszac...nawet jakby kadra sie posypala do tego stopnia by zostal jeden zawodnik na murawie a mimo to awansowalibysmy to i tak bylby wielki.
Ech dziękujemy za wszystkie komentarze Dariuszu!
Kto wszedł po obejrzeniu hejt parku?
Wracam do tego
Dzisiejszy mecz Ukraina-Polska komentowali Szpaku z Juskowakiem. Dobrze, ze jestesmy w zupelnie innym miejscu niz 7 lat temu.
Ten monolog odmienił oblicze polskiej piłki! Dziękujemy panie Darku!!!
spokojnie już wracamy tam skąd przyszliśmy
PS Zapytaj Brzęczka
A nawet spadliśmy jeszcze niżej (jednak się dało) ps. Zapytaj Santosa
Kto ogląda po awansie Polski na MŚ 2018? :) :)
Cieszę się że to właśnie Darek Szpakowski nam skomentuje :D Maradona Maradona
Ja oglądam po odpadnieciu :)
Kto po meczu z Czechami xD?
Nie mamy takiej klasy piłkarzy jak te najsilniejsze zespoły (trio z Dortmundu nie wystarczy).My powinniśmy dzisiaj brać przykład z takich reprezentacji jak Dania z ME 1992 i Grecja ME 2004. Te zespoły nie miały wielkich gwiazd (zwłaszcza Grecy) ale tworzyli zespół który miał taktykę ale przede wszystkim był ZGRANY i tego Polskiej reprezentacji najbardziej brakuje. Jeśli chcemy mieć porządną reprezentację to te dwa warunki MUSZĄ być spełnione.
10 lat później dalej ten sam problem
Tak sobie pomyslalem że tak źle nie było już od 2010 roku, no i chyba trochę przesadziłem bo te eliminacje do mundialu 2010 były totalnym dnem, ale można porównać
2019 ponownie Słowenia, można liczyć na sequel do epitafium
2024 i dalej tak samo :)
Kto przed meczem ze Słowenią w eliminacjach do EURO ?
Zatoczyliśmy koło.
Dziś po Walii
Here we go again
#komuchyzpzpnout
Powinien dostać za to nagrodę literacką Nike. Piękna przemowa.
gdzieś czytałem ze szpaku na każdy mecz przychodził z kartką na której był ten monolog i tylko czekał na odpowiedni moment żeby to wygłosić. Jeżeli to prawda to jedno jest jasne - Szpakowski nie był zwolennikiem zagranicznej myśli szkoleniowej
Ktoś po euro 2024?
Euro 2020(21) i znowu się tu spotykamy 😂
gdzie jestesmy dzis widzimy;DDD
Kto po Euro 2020?
06.09.2019
Słowenia-Polska 2:0
Szpakowski gdzie twój monolog pytam się?
monologu nie bylo bo sytuacja nadal jest bardzo dobra mamy 4 punkty zapasu czyli nad trzecia slowenia a to ze z taka gra bedzie najgorsze euro w historii to juz temat na inna dyskusje
@@robertpan5323 sytuacja dobra bo mieliśmy dużo szczęścia. Od początku eliminacji styl się nie zmienił Zbieranina indywidualności. Zero zgrania i pomysłu.
Najwazniejsze ze byl Piotrek Lewandowski
Odsłuchałem to po meczu Polska - Słowacja na EURO 2020 - porażka na meczu otwarcia z najłatwiejszym rywalem
PONADCZASOWY MONOLOG ! :D
Mołdawia - Polska :D
XD tak
10 lat temu??? O.o
Nie mógł wtedy wiedzieć, że przyjdzie Smuda, który przegra z Hiszpanią 6:0, że nie wygramy żadnego meczu na Euro 2012. Że później przyjdzie Fornalik, który nie awansuje na Mundial 2014..i że dopiero za Nawałki uda się wyjść z grupy na Euro, a Mundial 2018 zakończy się kompromitacją. Dzisiaj mamy innego trenera i nadzieję na dobre mecze, ale jeśli się nie uda, nie chciałbym słuchać o winie trenera. Mamy kiepskich grajków, kiepską ligę, menedżerów i kiepskich działaczy związkowych. Odstajemy sportowo i choćby PZPN ściągnął Mourinio to nic nie zmieni. On ich trafiać w bramkę nie nauczy.
El. Mistrzostw Europy 2020
czemu nadal to jest aktualne ?
Witaj z powrotem monologu Słowacja Słowenia what the different
Wpadam po Szwecja - Polska 3:2. Pozdrawiam.
Jakby nie było dobrze mówił... Kordian polskiej piłki nożnej :D
za 6 dni gramy ze slowenia niemal po 10 latach od tego slabego meczu ktory nam powoli zamykal droge do mundialu 2010, sytuacja jest zupelnie inna niz wowczas za chwile bedziemy szykowali sie do decydujacych bojow o euro 2020 ktore zaprowadza nas miejmy nadzieje na wembey w lipcu, zaraz potem walczymy z najlepszymi w dywizji A ligi narodow, jeszcze 20 lat temu o takich czasach nie marzyli nawet optymisci-realisci, biorac pod uwage fakt ze przez 7 eliminacji z rzedu nie gralismy nawet w barazach, nie wspominajac ze na pierwsze euro dostalismy sie dopiero przy 13 probie, nie grajac wczesniej nie tylko w finalach ale takze w barazach lub nie przechodzac zadnej rundy preeliminacyjnej. przez ostatnie 17 lat 3 razy mundial, wkrotce 4 z rzedu udzial w euro i poraz kolejny elita ligi narodow. Malkontenci zawsze beda narzekac ale kibice ktorzy maja na karku od 40 wzwyz jak ja i ktorzy pamietaja mroczne czasy polskiej pilki z lat 90-tych czy chocby wtopy ze szwedami i lotyszami moga rzec pokornie ze to zlote czasy polskiej pilki reprezentacyjnej jak na nasz stan posiadania, glownie majac na mysli wyszkolenie techniczne na poziomie 2 setki rankingu fifa
Dobre, w rzeczy samej! :)
Się zgadzam... Pamiętam bardzo dobrze lata 90te. Zwłaszcza pierwszą połówkę...To był koszmar
Tyle lat minęło a polska repeentacja wciąż w tym samym miejscu - na końcu 🤣
>nie zamierzam pastwić się nad Polakami
>9 minut ultimate poniżenia xDD
Jutro zobaczymy czy będzie podsumowanie 😂
ogladam po dzisiejszej tragedii z albania
Co najlepsze w sieci są też inne epitafia Szpaka, to nie była premiera ! :) Heheh
Ale dobrze podsumował, to co się wtedy stało.
Jest grudzień 2022 roku i słowa nadal aktualne 😂😂
Po eliminacjach mundial 94 Szpakowski też gadał że trzeba zmieniać wszystko... i co? Nic
Tekst nieśmiertelny - zmieniają się tylko rywale, nazwiska zawodników i selekcjonerów
rok 2024, dalej nie wyszliśmy z drewnianych domków, ale Beenhakker był winny 😅
"nie zamierzam pastwić się nad polakami bo myślę, że to nie jest ich wina" XD
Nie wiem, ale jak dla mnie to mi to brzmi jakby czytał z kartki, a nie mówił spontanicznie.
Nie myślę. Pamiętam ten mecz, Szpakowski był wkurwiony jak 150 zresztą jak wszyscy kibice, myślę że wszystkie słowa były z głowy. Po prostu nie mógł Benhakkera rozjechać walcem drogowym, więc rozjechał go słowami.
Oczywiście że czytał z kartki. Słychać to wyraźnie po latach. Trzeba być idiota żeby tego nie słyszeć. Wieszanie psów na trenerze. Oczywiście jak jest zle. Pamiętacie mecze za Holendra z Portugalią i z Czechami? Mało co Szpaku orgazmu nie dostawał
Nawet jeśli czytał to samemu mógł to pisać powiedzmy w przerwie meczu
jednak szkoda, że Szpakowski dzisiaj nie komentował :)
Bartłomiej Piecuch tekst Laskowskiego o 4k i tak będzie kultowy
Dziś wieczorem na chacie u Szpakowskiego po meczu z Hiszpanią...