Brawa dla Was za organizowanie różnorodnych debat na kanale Zero! Odstajecie od standardowej telewizji i poruszacie ważne tematy, które inni pomijają. Trzymajcie tak dalej!
Adam Małysz cóż za zdolność przekazywania wiedzy w prostu sposób! Jakie to jest niesamowite, że każdy bez żadnych opłat może włączyć sobie taką dyskusję i czerpać garściami!
Zazdroszczę ludziom, którzy nie rozumieją dlaczego tak ważne dla wielu jest by pracodawca szanował pracownika. Widocznie nie pracowali u kogoś kto traktował ich jak popychadło, najlepiej za pół darmo i jeszcze z uśmiechem na twarzy.
@@niewiem9493 jak sobie posłuchasz Pana Sobolewskiego to masz kropka w kropke liberalną narrację, wprowadzoną przez rządy liberałów czyt. Tuska. Pan Kamil Sobolewski jest stałym gościem w radiu tokfm, gdzie notorycznie opowiada jak to źle przedsiebiorcy mają u nas w kraju, a pracownicy są największym złem i w dodatku ta minimalna krajowa to jest w ogóle ogromną kwotą. Na szacun zasługuje Andrzej Kubisiak, lubie i czytam raporty Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Andrzej Kubiak - po prostu ekspert. Rewelacyjnie się słucha kogoś tak świetnie przygotowanego merytorycznie i wyciągającego wnioski z cyferek. Co do rynku pracownika - ja w Warszawie szukam pracy od 6 miesięcy 😅 Nawet do kanału zero CV składałem, ale taki mamy rynek pracownika, że nawet odpowiedzi nie dostałem 😅 Świetna debata, kulturalnie, uporządkowana, dużo merytoryki, oby takich więcej. Zastanawiam się, czy ma tu znaczenie prowadzący, bo nie przypominam sobie dobrej debaty z Robertem Mazurkiem :/ A co do rynku pracy - na przykładzie magazyniera, są setki ofert pracy, ale w każdej z nich są wymagane uprawnienia na wózki widłowe. Takie uprawnienia kosztują podobno ok 2k. Nie widziałem ani jednej oferty, gdzie pracodawca by opłacał czy zapewniał takie szkolenia. Może któryś kiedyś o tym pomyśli, zamiast czekać na 100% wykwalifikowanego pracownika. To samo z prawem jazdy itd. Nie ma u nas na rynku pracy mody na szkolenie pracowników, od razu szukamy gotowych, często oczywiście płacąc za to ogromne stawki
Lata niskich płac spowodowały że ludziom odechciało się posiadać dzieci.Analogicznie Ile można produkować produkty w firmie poniżej kosztu amortyzacji maszyn i energii? Całe te Januszexy opierały biznesplan na tym że ktoś młody mieszka u mamy, dojeżdża rowerem, je byle co aby jaśnie pan miał na 3 mercedesa. Tyle że za chwilę zostanie mu tylko pontonowy Mokebe i Abdul którzy co najwyżej mogą tego merola podpalić.
Polski rynek pracy to jest patologia. Tak jak mówi Stano to brzmi fajnie z perspektywy wziętego informatyka z Warszawy czy innego dużego miasta. Ale wystarczy się przejechać do miast poniżej 100 tysięcy mieszkańców to już nie będzie tak kolorowo. Połowa miejsc pracy to minimalna krajowa i przeważnie szef/właściciel Janusz biznes. Umowa za minimalną, ewentualnie reszta pod stołem. Stres w pracy i wyzysk.
Od 5 lat pracuje zdalnie i nie wyobrażam sobie żeby wrócić do biura. Mieszkam pod Warszawą do biura mam z 50 min jazdy transportem publiczny lub 40 min autem. Realnie od wyjścia do wejścia to godzina. Powrót druga godzina. 40 godzin na miesiąc to jest tydzień na pełen etat na dojazd. Słodkie pierdzenie o tym chętnym powrocie do biura. Ok bezdzietna singielka czy kawaler która mieszka 15 min spacerem od biura może sobie chodzi. Ale też z czasem zrozumie że w pracy ma ludzi z pracy nie kolegów czy przyjaciół. Bez zarabiania nikt by tam nie chodził nie siedział. Robić swoją robotę dobrze i sumienie. Po czasie pracy zamykać i żyć swoim życiem.
Super debata, potrzebowałam się rozeznać. A ja tak jeszcze w sprawie uczelni, bo zgadzam się z tym że kompletnie nie nadążają z edukacją do nowych zawodów, które się obecnie pojawiają na rynku pracy wraz z programami i urządzeniami jakich znajomość jest wymagana... Jeśli uczelnie nie będą nadążać to studentów będzie coraz mniej, a uczelnie opustoszeją. Już teraz platformy z kursami przejmują pałeczkę bo zaspokajają potrzeby na kompetencje tu i teraz. Oczywiście są też tego minusy bo przykładowo już teraz coach może być niemal jak psychoterapeuta z odpowiednią ilością papierów, a student grafiki po ASP wcale nie będzie lepszy od grafika domorosłego lub po kursach, który ma doświadczenie i portfolio znacznie bogatsze.
Słaba debata, a te kocopoły co oni o pracy zdalnej opowiadali to się w głowie nie mieści. Jeżeli panowie mieli styczność z pracą zdalną tylko w ramach statystyki, to polecam jednak zrobić badania jakościowe z osobami które faktycznie pracują w pełni zdalnie czy hybrydowo. My chętnie opowiemy o tym jak to wygląda i jak wpływa na nasze zdrowie psychiczne. I np. myślę, że jak taka przykładowa osoba nie dojeżdża codziennie do pracy stojąc w korkach 2h wte i we wte i mieszka bardziej poza miastem, przy lesie i w zieleni i ma finalnie od życia 10-15% więcej czasu na siebie, rodzinę i zdrowie to jest 100x bardziej zdrowa od typowego biurwa czy biurwy co codziennie drałuje w dwie strony, siedzi w biurze po 8h i chleje energetyki i kawę, bo spać nie ma kiedy, bo musi swoje w korkach odstać i odjeździć, bo komuś w XIX wieku się wymarzyło że jak bata nie trzyma nad człowiekiem to nie umie pracować. Jako manager pracujący hybrydowo i zdalnie oraz z osobami które pracują zdalnie mogę śmiało powiedzieć - mamy narzędzia i bardzo łatwo chwytamy nierobów i jak mamy możliwość to się ich pozbywamy. Naprawdę, chcecie się udzielać w debacie, to zdobądźcie wiedzę opartą nie na anegdotach, a na badaniach ilościowych i koniecznie jakościowych. Bądźmy poważni.
Managerka znalazła pracę zdalną i będą ją bronić do końca świata. Narzędzia na nierobów są, ale sam fakt, że nie chce im się dojeżdżać do pracy ma być akceptowalny, bo w innym przypadku jesteś niewyedukowany. Liczy się zdrowie psychiczne... Jaja jak berety.
Brawo! Ja myślę że te statystyki są po części na zlecenie, a po części wynikają z niezrozumienia czym dla pracownika jest praca hybrydowa i co to znaczy mieć możliwość pracy z biura. Jak dla mnie i mówię to z doświadczeń na może małej grupie ale jednak - mieć możliwość pracy z biura oznacza dokładnie to czyli jak będę musiał to chce mieć taką opcję ale tylko jak ja będę chciał a nie jak to widzą dziś pracodawcy na sztywny kalendarz w piątek i poniedziałek siedzisz w domu ale wtorek - czwartek do biura. Taki masowy odwrót od zdalnej wynika w głównej mierze ze zobowiązań wobec branży real estate. Firmy mają podpisane ogromne kontrakty na wynajem powierzchni i czy pracownik jest czy nie to trzeba za wynajem płacić, a skoro place to niech już przyjdą. W tych biurach jest mnóstwo sprzętu z którym nie ma co robić ale trzeba go ewidencjonować i o niego dbać. Kolejna kwestia to ta mentalność XIX wieczna o której pisałeś - open space jest niczym innym jak hala fabryczna gdzie zamiast krosien stoją biurka. Trzecia strona medalu to mieszkalnictwo jak masz 27-28 lat to dziś często mieszkasz na 45 metrach z kimś innym albo nie daj Boże z rodzicami więc nie masz warunków do komfortowej pracy i ja rozumiem że wtedy masz tesktone i ciągote do pracy z biura. Ja osobiście nie umiem iż pracować z biura i z góry odrzucam wszelkie hybrydy. Dojazd do pracy który poruszyłeś to moim zdaniem kolejna sprawa która przechodzi bez echa. Czym jest praca? Wymiana mojego czasu i umiejętności za pieniądze. Z grubsza patrząc na tym to polega że ja oddaje swój czas i swoje umiejętności pracodawcy a on w zamian daje mi pieniądze. Czym jest dojazd do pracy? Oddaniem mojego czasu pracodawcy bo to na jego polecenie jadę w dane miejsce. Zatem dojazd do pracy powie ien być płatny w 50% bo spełnia połowę definicji pracy. Dziś ludzie potrafią spędzać na dojazdy do i z pracy nawet 3-4 godziny dziennie i jest to czas kompletnie nieproduktywny
@@Clistes no dokładnie! Z tym dojazdem do pracy to też jest sprawa która jest zawalana totalnie przez miłościwie nam panujących. Zauważ jak bardzo Polska lokalna się wyludnia, a miasta z kolei przeludniają. Wrocław, Warszawa, Kraków - umrzeć można w tych korkach. Ostatnio mówi się że dzietność u nas dramatyczna - no to to jest jeden z powodów, pracując po 10h z dojazdem do pracy, poświęcając 3h na higienę, jedzenie, gotowanie sprzątanie, na wychowywanie dzieci zostaje ledwie 3h dziennie przy dobrych wiatrach. Kolejny aspekt jest taki, że w pandemii dużo osób przestrzeń do pracy sobie po prostu stworzyło i mogę użyć karty uno i powiedzieć że teraz biurko się u mnie marnuje. Ogólnie bardzo nie kupuję tych argumentów że real estate cierpi i restauracje obok biurowców cierpią. Sorry, nie mój problem, jak rata kredytu skoczyła niektórym o 50% to banki i inne branże też niespecjalnie wykazywały się empatią. Jak to mówią, niewidzialna ręka rynku ;). Szkoda że jest ona jednostronna i jak jest w końcu dziejowa szansa na wyrównanie trochę obciążenia, to wielki biznes ma jakoś lepszych lobbystów niż zwykli ludzie.
Totalnie oderwane od rzeczywistości badania. Wszyscy reprezentują myślenie Warszawki bez uwzględnienia: normalnych ludzi, rodziny, wykształcenia w pracującym zawodzie ...
@@marekmarecki473 Przecież im się nie chce nawet do pracy dojeżdżać, a piszą o tym jak leni potrafią pogonić xD haha. Szefostwo firmy chyba ślepe. Zasłaniają się chorobami psychicznymi... To trzeba być cynicznym na całego.
Jeżeli ja mam 26 lat i dopiero co obroniłem magisterkę zderzam się z brakiem w zasadzie jakichkolwiek sensownych ofert pracy (nie gastro, zagranica czy sklepy), dodatkowo zaczynając płacić podatek dochodowy (wcześniej zarabiałem 5-6 tysięcy na rękę jako student na zleceniu) to mi się płakać chce jak widzę oferty z McDonalda na przykład 4300 brutto. Przecież to plucie ludziom w twarz, jak za takie coś żyć.
44:45 Podoba mi się, że firmy mają na tyle hajsu i potrzeby żeby wystawić wikurwiście wielki baner 'ZATRUDNIE MAGAZYNIERA" ale żeby płacić tyle żeby usprawiedliwić pracę w takim kołchozie to już nie ma
Zgadza się, ja myślę że to dlatego że w polskim biznesie jeszcze panuje mentalność pod tytułem "na twoje miejsce pięciu" , kiedy bezrobocie było na poziomie 20%
Służę pomocą w zrozumieniu . Ten wielki baner kosztuje pewnie z miesięcznym najmem 6000 zł. Jeśli firma zatrudnia 50 magazynierów miesięcznie to za ten baner mogłaby dać każdemu 120zl podwyżki brutto brutto czyli około 80zl podwyżki brutto czyli pewnie z 50 zł na rękę . Sam oceń co się bardziej firmie opłaca
Stały argument i stałe luki w argumentacji. Magazynier, kelner, sprzedawca kasjer, to prace dla ludzi którzy się uczą KONKRETNEGO zawodu i w drodze do tego dorabiają sobie w pracy tego typu. Jak płacić więcej za pracę w której może zastąpić Cię za przeproszeniem Kalkulator? Uczcie się i nie oczekujcie że magazynier zarobi tyle ile finansista, informatyk czy lekarz po wielu wielu latach nauki. Zarabiam adekwatnie do swoich umiejętności, a skoro chcę więcej zarabiać to UCZE SIĘ i podnoszę kwalifikacje. Jak w przykładowym zawodzie magazyniera po 10-15 latach masz podnosić kwalifikacje? Po 2 latach osiągasz sufit i umiesz wszystko więc i pensja zostaje w miejscu. Gdybym w wieku 18 lat poszedł na magazyniera to dalej zarabiałbym tyle co 10 lat temu jak zaczynałem. Nominalnie więcej , ale siła nabywcza byłaby nadal marna.
Ta jednoosobowe działalności to też bardzo dużo osób, które pracują de facto w jednej firmie na etat, ale po prostu firmom lepiej opłaca się umowa B2B powyżej pewnej kwoty. Także stąd te rekordowe liczba przedsiębiorstw w Polsce.
Wspomniano Hiszpanię, że ludziom z wyższym wykształceniem opłaca się siedzieć na socjalu bardziej niż pracować poniżej kwalifikacji. To tylko pokazuje jakim błędem jest socjal za darmo, czyli bez odpracowania. Gdyby musieli zająć sie opieką nad starszymi, pieleniem chwastów, sprzątaniem ulic i lasów czy sortowaniem śmieci za marny socjal, to bardziej opłacałoby się pójść coś robić w normalnej pracy.
@@rafalbialy7710 ciekawe jakie pokłosie jest tego, że jak był boom w hiszpańskim budownictwie to wszyscy tam się pchali i rzucali pozostałe zawody/studia przeszedł kryzys i zostali z ręką nocniku i chyba już z tego nie wyszli, choć to już było dawno temu
@@Karsik7 Hiszpania ma wiele ciekawych rozwiązań, na przykład to z włamywaniem się do cudzych mieszkań i bycie chronionym... Polska idzie w tym kierunku. Myśle , że to moralność społeczeństw wnikająca z religii katolickiej typu "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty przestąpi bramy raju". Jest znacznie większa tendencja do tolerowania czy legalizowania przestępczych działań ludzi niezamożnych niż w krajach protestanckich gdzie nie ma wybaczania grzechów ale jest mentalność "Skoro jesteś pracowity i bogaty to pewnie Bóg Ciebie kocha a skoro jesteś biedny to i nie należysz do grupy predysponowanych do zbawienia".
@@Karsik7 No niestety kapitalizm to ciągły stan większej lub mniejszej nierównowagi ale z tendencją do racjonalnego gospodarowania zasobami w dłuższej perspektywie. Z drugiej stony taki boom powoduje że powstanie wiele drogich mieszkań na które nikogo nie stać, potem jest krach i mieszkania te stanieją ale przestanie się budować nowe. Czyli rynek zadziała. Część inwestorów z ręką w nocniku, zwłaszcza tych z okońcowej częci bańki co uwierzyli że na "nieruchomościach nie można stracić". Dobrze jest jak te mieszkania da się potem używać a nie tak jak w Chinach; pełno biednych ludzi a mieszkania po 200m2 na które niewielu będzie stać ( czyli niedopasowane do rynku). Inna sprawa że mieszkań (i terenów pod nimi) w przeciwieństwie do pieniędzy nie da się wydrukować (ucieczka przed inflacją). Tak się odbijają czkawką łosimset plus i różne tarcze.
Andrzej Kubisiak absolutny top w tej debacie. Inglot najbardziej odklejony. Brakowało mi natomiast ważnej dyskusji, a mianowicie spłaszczania wynagrodzeń. Wraz z corocznym wzrostem płacy minimalnej najbardziej podstawowe prace niebezpiecznie zbliżają się do płac z zawodów eksperckich, a te z kolei stoja w miejscu i to już od kilku lat. Przydałaby się dyskusja na ten temat.
Ponad miarę to są zyski przedsiębiorców względem pracownika, to się totalnie rozjeżdża i prowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa. U nas nie ma takich danych, ale w USA w latach 70. to było kilkadziesiąt razy (pracownik do generalnego managera), teraz są to setki. To jest problem do rozwiązania
@@anonimowykotkotAle kilka lat temu mały procent prac był na poziomie płacy minimalnej a teraz dużo większy , niech tak robią dalej =korporacjonizm na całego.
Najsłabsza debata jaką u Was widziałem. Sam, od czasu pandemii, pracuję zdalnie i dziwię się, że bardzo po macoszemu podeszliście do kwestii dostępności pracownika na rynku, nie tylko w danym mieście, a już całej Polsce. Praca zdalna umożliwiła szukanie i zatrudnianie pracowników z całej Polski, dała szanse pracownikom mieszkającym w obszarach z dużym bezrobociem, oraz umożliwiła wyprowadzenie się z wynajmowanych "apartamentów" do mniejszych miejscowości= większej przestrzeni. Nie każdy potrzebuje kupować kawalerkę w Warszawie, jeśli może w tej cenie domek w miasteczku. Jest to ogromna szansa, która w dłuższej perspektywie może poprawić i wyrównać nierówności społeczne, może też wpłynąć na omawianą dzietność.
1:14:00 - zrzygam się jak ten chłop sili się na udawaną troskę o potrzeby pracowników i "co pracownicy myślą o pracy zdalnej". No tak, tacy jesteśmy pokrzywdzeni.... Niech chłop się obudzi - praca zdalna nie oznacza pewnie w ~95% przypadków, że nie można pracować on-site czy z biura. Jak ktoś chce to może. Nikt ludzi z biur nie wygania. A jednak Z JAKICHŚ powodów jak mają możliwość zdalnej to w ogromnej większości czas pracy spędzają pracując spoza biura. Także proszę bez takich obłudników co interes (mylnie rozpoznany i rozumiany, może takich januszexowiczów) próbują tłumaczyć fałszywym interesem pracowników. Ofert z pracą z biur jest w brud jak twierdzi ten pan mówiący o "rynku pracownika", więc problem pracy zdalnej jest tylko dla jakiegoś wycinka i jednej strony - januszexów. Cywilizowani pracodawcy nigdy by takiej narracji nie rozpościerali. Powtórzę - skoro mając możliwość pracy zdalnej pracownik wybiera dom a nie biuro to jakie prawo ma ten gość do twierdzenia, że pracownik wcale nie chce pracować z domu i z biura pod jego butem i ciągłą obserwacją będzie mu lepiej? Niech się obudzi, mamy XXI wiek. Koniec klatek i kołchozów.
Nie unoś się. Gdyby nie te januszeksy (i ich pracownicy oczywiście) to byś dziś na zmywak jeździł. Są ludzie którzy wciąż wola pracować z biura chociaż częściowo, znam takich
@maciejhelminiak6300 uważam że pracodawcy z mentalnością januszexa stanowią zdecydowaną mniejszość. Przegrywają na rynku jak i walkę o pracownika. Duży odpływ i rotacja. A ich pracownicy odpłacają pięknym za nadobne "codziennie dając z siebie coraz mniej". Także to sprzężenie zwrotne prowadzące do porażki w konkurencji rynkowej. Myślę że trudno dziś mówić o zawdzięczaniu czegokolwiek takowym. Może poza wciąż żywym stereotypem przyprawiającym niekorzystną gębę i resentyment wśród pracowników i ludzi w kraju, co nie służy nikomu. Do unoszenia się mi daleko. Ja z takimi podmiotami nie mam praktycznie do czynienia.
Rynek pracy jest zalany minimalna krajową ,mówie tu o pracach fizycznych,magazynierach,kurierach itd. Robi sie tak ze ludzie sa albo bogaci albo biedni,klasa średnia zanika.
@@theBaryLsoN z pełnym szacunkiem, ale to chyba zrozumiałe, że tego typu prace mają najniższą możliwą stawkę. Bierze się to stąd, że nie wymagają one żadnego specjalistycznego doświadczenia, umiejętności oraz praktycznie każdy jest w stanie wykonywać tego typu obowiązki bez zaawansowanego szkolenia.
@@dawiddawid7734 Za to baby w biurze to musza miec mega umiejetnosci,szkolenia itd haha Moze cie zdziwie ale do pracy magazyniera i kuriera tez trzeba meic doswidczenie i jakies umiejtnsci a pracownicy biurowi to sie czesto nei nadaja do prostych prac fizycznych ,a czesto jeszcze trzeba za nich robic cala pepierologie. Generalnie robisz za magazyniera,serkretarkie, kuriera,technika itd
@@dawiddawid7734 Pojdz sobie pracowac jakoa magazynier to sie zdziwisz ile rzeczy bedziesz musial wykonywać a panie w biurze lub kolesie nie zrobią nawet 1/10 twojej pracy. Mozemy polemizowac ale czy jest sens jak nei znasz tematu?
@@theBaryLsoN jestem osobą relatywnie młodą, aczkolwiek w swoim życiu przepracowałem pewien okres czasu w sklepie, na magazynie, jako konsultant telefoniczny pewnej sieci komórkowej, w gastronomii jako kelner itd. Myślę, że mam pewien obraz tych podstawowych prac, ponieważ nie trzeba spędzić w nich paru lat, żeby poznać pełnej przekrój obowiązków. Nie każda ,,baba z biura" zarabia średnią krajową. To zależy w dużym stopniu od jej obowiązków oraz wymaganych umiejętność na danym stanowisku. Jedna ,,baba" zarabia 5k brutto a inna 10k brutto. To zależy tylko i wyłącznie od tego czym się zajmuje. Co do doświadczenia w pracy na magazynie lub kurierce. O jakim doświadczeniu mówimy? Prawie jazdy czy umiejętności skompletowania lub odebrania towaru? To nie są skomplikowane rzeczy, które wymagają kreatywności ponieważ opierają się przeważnie na przygotowanych schematach. Kurier oraz magazynier nie optymalizują procesów. Oni są jedynie wykonawcami owych procedur. Często zdarza się, że osoby z biur nie nadają się do prac fizycznych i na odwrót, osoby, które pracują fizycznie nie nadają się do pracy biurowej. Co masz na myśli mówiąc technika? Myślisz o naprawianiu układów scalonych czy może o prostych pracach technicznych?
To nonsens. Praca w Polsce może istnieć w dużych miastach, takich jak miasta wojewódzkie, ale w mniejszych miastach powiatowych panuje bezrobocie i brak perspektyw, a miejsc pracy jest niewiele.
Nie zgadzam się z Tobą. Na południu Polski w miastach powiatowych jak i mniejszych miejscowościach jest praca i to często równie dobrze płatną jak w miastach wojewódzkich a żyje się lepiej.
@@mateuszkauza2448 to chyba w metropolii Śląskiej, gdzie do Katowic przyklejone jest kilka małych miast i dobrze skomunikowanych. Ale to tylko zwiększa ilość firm, więc statystycznie może trafić się lepsza praca. W innym przypadku nawet na wsi może trafić się rolnik milioner, który da sąsiadowi zarobić.
ja szukam pracy od 3-5 miesięcy i nadal nic mieszkam w małym mieście i w przeciągu tych 3-5 miesięcy miałem tylko 1 rozmowę o pracę, we Wrocławiu miałem ich z 5 (a wysyłam cv po sklepach magazynach i IT)
Z całym szacunkiem.... Ale mało wiecie o prawdziwym życiu... Wy patrzycie cały czas z perspektywy stolicy i dużych miast, korpo szczurów i prezesów w garniturach... Życie sytego niewolnika wygląda trochę inaczej. Pozdrawiam
jesli uważasz ze pracodawca okrada ciebie to polecam własny biznes , wtedy zobaczysz kto ciebie okrada najbardziej gdzie najniższy zus plus księgowa to jakieś 2300 miesięcznie bez znaczenia czy zarobisz coś .
@@marianniewrzo1214 Pojechanemu chodziło o to, że ta rozmowa była nieżyciowa. Zgoda, że rozmawiali bardziej o słupkach, polityce rynku pracy i jakiś dziwnych dziwnościach aniżeli o realizmie życiowym. Będąc i pracownikiem i pracodawcą i mając firmy... stwierdzam fakt: żadnego z mówców bym nie zatrudnił.
@@breras4184rozmowa jest o statystykach bo niewiele o rynku pracy mówi jednostkowa sytuacja. Najważniejsze z całej rozmowy jest to że jeżeli ktoś narzeka na swojego pracodawcę to nic nie stoi na przeszkodzie żeby samemu zostać pracodawcą lub tą pracę zmienić. A Polacy niestety chcą państwa opiekuńczego co udowadniają w każdych wyborach. Chcą żeby ktoś decydował za Nich bo sami są zbyt głupi.
@@marianniewrzo1214 Koszty pracy to jest wymówka. Jakoś za granicą koszty są wyższe a pracownik zarabia dużo więcej niż w Polsce i może sobie pozwolić na kupno większej ilości produktów nawet tych, które sprzedaje jego firma.
@@tomaszcz7928 najniższy zus to 1982,1 zł a jak zarabiasz ciut więcej to składka zdrowotna rosnie wiec koszt pracy to nie wymówka , zainteresuj sie kalkulatorem płac.
59:51 Kanada jako przykład sukcesu polityki imigracji? Trzymajcie mnie. Niech ktoś poszuka informacji, Kanada obecnie przeżywa najwyższą falę ucieczek swoich własnych obywateli do innych krajów nawet do USA z powodu durnej polityki Troudeu i wysokich podatków wlasnie zwiazanych z niedpowiedzialną polityką szalonej imigracji.
Mam 30 lat, od 4 lat pracuję zdalnie. To nie kwestia wygody, tylko tego, że totalnie się do tego przyzwyczaiłem i robię to z domu o wiele wydajniej niż z biura - mogę się skupić, nikt mnie nie zagaduje, nie przeszkadza. Wiem że multum ludzi leci w trąbę - loguje się do pracy, otwiera czipsy i włącza netflixa. Kwestia obowiązkowości.
Pracowałam rok w PUP-e i widziałam wieeele,min. oglądanie filmów, ciuchów, robienie selfie, co by tu dzisiaj zjeść itp.? Ogromną robotę wykonują stażyści, tak jest wszędzie
Nie ma co o naszym rynku debatować, trzeba uciekać z tego kraju. Nie idzie tu zarobić na mieszkanie, na wynajem idzie 1/3 wypłaty, studia zaoczne 1/4 wypłaty, prąd drugi najdroższy w Europie, nic tylko spi*rdalać.
Było tylko wspomniane o czasie dojazdu do pracy. Nie było nic wspomniane o kosztach dojazdu, zwłaszcza w małych miejscowościach. Weźmy sobie przykładowego Waldka w wieku 20-26 lat. Znalazł pracę 30km od domu za parę stówek więcej niż najniższa krajowa. Nie zarabia dużo, więc kupił auto za około 5k pln, które ma około 20 lat. Nie ma szans, żeby się nie sypało. Niezależnie od marki różne rzeczy mogą się w nim zepsuć i nawet 1tys za naprawę to sporo przy takim budżecie. Pracując zdalnie te koszta odchodzą. Taki Waldek nawet będąc białym kołnierzykiem przy pracy zdalnej może żyć np w Sulejowie, a nie w Warszawie i napędzać tamtejszy rynek. Jedna osoba nie zrobi różnicy, ale niech zostanie tysiąc takich osób. Think about it
Co do edukacji, to potwierdzam, trzeba ciągle podnosić kompetencje albo przekwalifikowywać się, pracodawcy nie chcą szkolić, szkolenia we własnym zakresie wymagają dużego nakładu czasu i pieniędzy, ale pracodawcy nie chcą również płacić ani nie oferują żadnej elastyczności, tym samym uniemożliwiając rozwój pracownikom, choć leży to również w ich interesie. Każdy z nas jest konsumentem, najliczniejszą grupą są pracownicy, więc dopóki nie będą odpowiednio zarabiać to będą cierpieć kryzysy i nie będzie ich stać na zakupy. Koło się zamyka. Może po prostu niektórzy pracodawcy mogliby na rzecz pracowniczych pensji bez większej krzywdy wpakować do prywatnego portfela o parę milionów mniej, choć pewnie aż tyle by nie stracili.
Polskich pracownikow nie brakuje. Jest nas miliony za granicami Polski. Z zawodu jestem kierowca ciezarowki. Pracuje w Wielkiej Brytanii. Bardzo chetnie wrocilbym do Polski ale chcialbym zarabiac te same pieniadze za taką samą prace ktora wykonuje. Niestety przegladajac ogloszenia w Polsce widze ze stawki sa 3x razy nizsze niz tutaj w dodatku za duzo wiekszy wymiar pracy. Dla przykladu tutaj zarabiam 66 tys brutto rocznie. W Polsce osiagniecie 120tys zl brutto to cud . A co dopiero osiagniecie stawki z UK. Jezeli oracodawcy zaplaca porzadnie to znam mase polakow ktorzy sprzedaja domy w UK i jada do Polski. Niestety w obecnej sytuacji trzeba sie liczyc ze znacznym obnizeniem standardu zycia jezeli chce sie wrocic.
Czy mógłbyś opowiedzieć jak dostać w pracę w Anglii jako kierowca dla kogoś kto nigdy tam nie pracował , czy jest to realne po Brexit . Chciałem zawsze spróbować pracy i życia w Anglii , w Niemczech niestety stawki są już słabsze niż 3-4 lata temu więc wiele osób myśli o innych kierunkach .
Jeśli chodzi o Polskę to nie warto podejmować nawet tematu . Zero poszanowania , zajechane stare ciężarówki które nie wiem jakim sposobem przechodzą przeglądy techniczne ,praca po 240h miesięcznie bez możliwości podwyżki za klepe natomiast na mercedesa za 200 tyś i nowy dom 250 metrów się znajdzie . Jednym słowem porażka . Pozdrawiam
@@Mateo-io4qd przykro mi ale nie jest to prosta sprawa niestety. Wiem że zdobycie wizy jest bardzo trudne ale nie niemożliwe. Z tego co słyszałem są firmy które biorą ludzi na system i wtedy chyba nie trzeba mieć tych papierów. Z tym że w tych firmach stawki to około 800f na rękę tygodniowo więc jest ok ale można wyciągnąć więcej gdy jest się wpelni legalnie.
Panowie bronią zamiast pracowników to pracodawców cały czas że brakuje i brakuje gówno prawda zapychają rynek tanią siłą roboczą ze wschodu dzieki czemu nie muszą martwić się brakiem taniej siły roboczej i koniecznością poprawy warunków pracowników choćby wyższymi pensjami płatnymi przerwami większą ilością dni wolnych w roku bonusami itd. Jak nie ma się wykształcenia to jak ci się nie podoba to wypierd j bo mam dwóch na twoje miejsce. Ci panowie żyją sobie w sferach wyższych a wypowiadają się o ludziach którzy nie mają na rachunki z miesiąca na miesiąc żenada!!!!!!!
Nie idealizujmy tak pracy z biura. Myślę, że realnie ludzie w biurze pracują tyle samo lub mniej niż w domu. Jak chodzę raz na jakiś czas do biura to muszę cały dzień słuchać opowieści o chemii do basenów, tanich biletach lotniczych, polityce i wszystkim innym. I nie da się skupić. W domu mogę wstać o 6 rano i zacząc pracować o 06:05. Czas dojazdu 0 min. Koszt 0 zł. A wszystkie spotkania i tak są na Teamsie. Gdy ma się małe dzieci to home office i elastyczne podejście do godzin pracy jest zbawieniem. Zaczynam wcześniej i kończę później gdy trzeba coś zrobić z dzieckiem. Praca codziennie z biura to monotonne życie od weekendu do weekendu i strata czasu na dojazdy. Nie biorę L4, nie emituję CO2 dojazdami, nie zarażam się kaszlami i chorobami od innych, mam więcej czasu dla dzieci i rodziny, nie muszę prowadzić bezsensowynych small talków i nie jestem tak zmęczony a praca wykonana. P.S. zapomniałbym o drugiej największej zalecie pracy zdalnej poza oszczednością czasu i pieniędzy czyli tak przyziemna ale niedoceniana rzecz jak całodzienny dostęp do własnej toalety w każdej chwili:)
...Ryszard Ochódzki za mlodu byl murzynem,,Adaś przebranżowiony i Aleksandra Kozeł ...z czwartym mam problem...pod Stacha Palucha podciągnąć go ciężko 😂🫡
Odklejony top 1% pod względem zarobków rozprawia o rynku pracy, i to jeszcze z perspektywy januszy i hr? Paradne. To musi być fascynująca debata. Chyba sobie jednak daruję.
A propos dzietności - jak my mamy się rozmnażać jako Polacy kiedy nie mamy do tego warunków? Jesteśmy z żoną chwilę po 30-ce. Żona pracuje za najniższą krajową chociaż ma wykształcenie kierunkowe jako technik. Jak pracownik wykwalifikowany - kierowca zawodowy w wielkim mieście na samozatrudnieniu. Opcji żeby kupić mieszkanie nie ma, bo musiałbym pracować na etacie, a wówczas nie starczyło by nam na utrzymanie i najem mieszkania. Z kolei teraz starcza na utrzymanie i jakiś poziom, nawet stać nas spokojnie na dziecko z mojej wypłaty ale nie stać nas na kredyt mieszkaniowy bo nie mamy zdolności przez działalność gospodarczą. Ponadto żeby ten poziom utrzymać muszę zapieprzać 200 godzin bez prawa do wolnego czy L4. Mając na uwadze powyższe nie ma mowy o dzieciach. Z drugiej strony no sorry ale żyjemy w Polsce, za którą umierali nasi przodkowie. Nie każdy ma ochotę na więcej imigrantów po tym co się widzi na codzien na mieście. I pytanie - czy pracodawcy chcą tworzyć miejsca dla nas - swoich rodaków, czy stowarzyszenie pracodawców polskich ma to w nosie kto pracuje byle by kabza była napchana?
W Boga wierzysz? Jak Bóg da dziecko to i da na dziecko. Zaufaj Bogu. za 15 lat z żoną będziecie mega żałować do końca waszego życia że nie spróbowaliście chociaż.
Panie Stanowski, organizuje Pan debate o rynku pracy, i zaprosil Pan przedstawicieli pracodowacow, HR i agencji pracy. Do glowy Panu nie przyszlo, zaprosic kogos ze strony zwiazkow zawodowych, organizacji broniacych praw pracowniczych itd? To jest obiektywne dziennikarstwo!? Pan juz na etapie doboru gosci spi..yl sprawe.
To po co zwiazek pracodwacow? Debata o tak waznej czesci naszego zycia jak praca, bez jakiegokolwiek przedstawiciela pracownikow(nie musi byc koniecznie zwiazkowiec) jest skrajnie nieobiektywna. Wyobrazmy sobie debate na odwrot: debata o polskim biznesie, a tam zwiazkowiec, ptofesor akademicki, oraz przedstawiciel Inspekcji Pracy. Co to za obiektywizm? Wielki minus, temat swietny ale dobor gosci(a w zaszadzie proporcje) fatalny.
Nie pamiętacie bezrobocia lat 90-tych. Robota była na wagę złota. Za ciepło teraz pod tyłkami macie. Gdy firmy zaczną się zamykać to zrozumiecie dlaczego w tym programie brali udział przedstawiciele drugiej strony a nie pracownicy
W mojej rodzinnej okolicy największym RAKIEM na rynku pracy są "agencje pracy tymczasowej". Patologia ta pozwala firmom na zatrudnianie poprzez agencje obsady całych hal produkcyjnych z umowami na miesiac czasu, dwoma dniami urlopu które koniecznie musisz wykorzystać w ciagu tego miesiaca i max co można przepracować u jednego pracodawcy to 18 miesiecy. Wszystko oczywiście za najniższą stawkę. Po tym okresie pracownik jest zwalniany u jednego pracodawcy i za pośrednictwem tej samej agencji moze kontynuować układ na tych samych zasadach w innej firmie. I tak masowo ludzie przelewają z firmy do firmy, a etaty wcale nie są tymczasowe tylko ludzie sa na nich tymczasowo żeby firmy mogły płacić najmniej jak sie tylko da i pracownicy jednoczesnie mieli możliwie jak najmniej praw. Normalnie zatrudniony to jest jedynie dyrektor i paru kierowników produkcji.
Ja proponował bym wprowadzenie rotacyjnego (dla każdego pracownika inny dzień wolny, w różnych kombinacjach) 4-dniowego tygodnia pracy po 9 godzin dziennie dla pracowników i 5-dniowego tygodnia pracy dla firm. To oznacza, że trzeci dzień wolny w tygodniu dla różnych osób wypadnie w różnym momencie (będzie można coś pozałatwiać np. w urzędach, u lekarza, mechanika) ograniczając przy tym np. liczbę dni urlopu do ilości - 8 dni płatnych (dwa tygodnie ciągiem) i 8 dni bezpłatnych. Firmy zaś będą pracowały normalnie 5 dni (lub 6 dla niektórych) w tygodnu. Myślę, że taką zmianę będzie powoli wymuszać rewolucja technologiczna (cyfryzacja i automatyka), która zmniejszy zapotrzebowanie na etaty. Choć z drugiej strony przy stażejącym się społeczeństwie i braku nowych osób na rynku (niska dzietność), może przysporzyć problem dla przedsiębiorców w znalezieniu dodatkowych pracowników
Niezle odklejenie z tymi wakatami na prace, oferty są, ale czy oni widzieli jakie? Z urzedu to są smieciowe oferty a nie oferty. Na staze na pol roku/ rok, za 1500, po ktorym zakonczeniu Ci podziekuja, a jak masz z gwarancja zatrudnienia to zatrudniaja na 3 miesiace za najnizsza i dowidzenia. Ktos sie sam utrzymuje i mieszkanie, to jak ma pozwolic sobie na jakis staz? U mnie w miescie jak jest oferta pracy za najnizsza to po 2 h jest 200 os chetnych i nie ma szans sie przebic bo nikt nie przeglada wszystkich CV. I nie, nie tylko w prostych pracach ale we wszystkich, nie oplaca sie dawac wiecej $ bo i tak beda chetni, bo ludzie nie maja wyjscia. Nie ma w ogole prac za wiecej niz najniższa, nawet jak ktos ma argumenty za lepsza placa przez umiejetnosci czy doswiadczenie, to nie ma ofert bo wszystko idzie po znajomosciach. Nie moge sluchac jak to pracownik moze rotowac sobie miedzy pracami jak chce, chyba w najwiekszych miastach, ale Polska to nie 20 miast na krzyz, tylko wiecej. W 90% miast nie ma takiej mozliwosci wyboru. I nie jest to tylko moja perspektywa, bo w czasie studiow poznalem X ludzi z roznych mniejszych miast z calej Polski i swoje sie nasluchalem, wiec to nie pojedynczy problem. Jak ktos nie ma znajmosci to sie nie wybije szczeblami nigdzie oprocz tych większych korpo ktore sa w wiekszosci w duzych miastach. Nie ma czegos takiego jak rynek pracownika. Nie da sie tego pogodzic, bo z perspektywy pracodawcy co zatrudnia kilka osob w malym miescie czesto nie stac placic wiecej, a za najnizsza ledwo sie czlowiek utrzyma jak ma na glowie mieszkanie itd. i tak to sie kreci. Nie bez powodu jest wysoki wskaznik ubóstwa w PL. Ludzie z wiekszych miast nie znaja realiow osob z mniejszych i vice versa. Niestety.
o jakim regionie mowa? W okolicach Poznania to trzeba nie chcieć żeby pracy jakiejkolwiek nie znaleźć. Od produkcji, logistyki, sklepów itd Oczywiście kwoty nie powalają, ale każdy kto chce robote znajdzie.
Zapomnieliście o ludziach z małych miejscowości i wsi dla których praca zdalna jest jedyną możliwością. Nieprawdą jest że praca zdalna jest nieefektywna. Jest wręcz przeciwnie. Nie traci się czasu na plotki. Pracując zdalnie jest się rozliczanym z wykonywanych zadań więc nie ma możliwości żeby czegoś nie wykonać. Kwestia organizacji. Pandemia pokazała też spore oszczędności firm wysyłających pracowników na home office. To się opłaca obydwu stronom.
Takie własne spostrzeżenie apropo tego że młode nie jest roszczeniowe. Pięknie Pan Kubisiak sprowadził wszystko do wysokości wypłaty. W firmie w której pracuję młodzi na dzień dobry mają stawki godzinowe o których my starsi pracownicy mogliśmy tylko pomarzyć. Mimo to jakieś 95% młodych albo uważa, że praca jest za ciężka(mimo ,że tak naprawdę nie jest) albo mają za mało przerw albo za mają problem ,że telefonu nie można używać kiedy się chce. To jest to co widzę na co chwilę w pracy. Przez ostatnie trzy lata zatrudniliśmy więcej osób z koło czterdziestki niż po dwudziestym roku życia. Nie z wyboru, to wynika z tego jak bardzo młodzi nie wyobrażają sobie ośmiu godzin pracy dziennie.
Mam nadzieję, że Ci młodzi wpłyną tak na rynek pracy, że 8 h pracy dziennie rzeczywiście stanie się czymś nie do wyobrażenia. Pokolenie dojrzałych osób ma często wręcz niewolniczy stosunek do pracy, szczególnie kobiety. Zrobią wszystko co każe szef kosztem swojego zdrowia fizycznego i psychicznego, są nadmiernie obowiązkowe i nadodpowiedzialne. Rezygnują z przerw i obiadu, są bardzo podporządkowane. Pracują poza godzinami pracy, bezpłatnie. Usprawiedliwią każdą podłość, która się dzieje w miejscu pracy bojąc się stracić lub zmienić pracę. Młodzi są odważni, gdy szef ich nie szanuje wkurzają się i szukają czegoś innego, podziwiam ich i zazdroszczę. Owszem, są trudni w zarządzaniu ponieważ nie podporządkowują się łatwo i wymagają, często też nie angażują się w pracę tak jak ich starsi koledzy. Ale komu się lepiej żyje? Osobom, które finalnie kończą z wypaleniem zawodowym lub zawałem, które nie mają czasu ani energii angażować się w życie rodzinne, czy tym roszczeniowym młodym, którzy zmienia kilka razy pracę, nie przeciążają się w niej i jeszcze zarabiają więcej.
Praca zdalna to jest przyszlosc czy to sie podoba pracodawcom czy nie. Ankiety sondaze ktore pokazuja ze niby pracownicy chca pracowac w modelu hybrydowym nie pokazuja calej prawdy. Bo i owszem pracownik chce miec mozliwosc przyjacia do biura, ale bie jak pani twierdzi praca z viura i kilka razy z domu tylko na odwrot biura ma byc alternatywa na czas kiedy z jakiejs przyczyny nie moge pracowac z domu kub akurat dzis wygodniej bedzie mi pracowac z biura. Praca zdalna daje wiecej i pracownikom - moga szukac pracy w calym kraju mieszkajac w jakiejs malej miejscowosci ale podobnie pracodawcy nie sa ograniczeni do czesto wydre owanych wielkich osrodkow jak krakow czy wroclaw gdzie stawki sa wysokie bo koszty zycia, bo malo pracownikow itp. pracodawca moze zejsc lekko ze stawki i znaleźć specjaliste ze Sławna. Tylko pracodawcy maja problem z zaufaniem i nie lubia braku kontroli ale w takim wydaniu XIX wiecznej fabryki. Bo czym jest open space jak nie hala fabryki gdzie zamiast krosien sa biurka?
Pani z Just Join IT najwidoczniej nie ma pojęcia o tym jak działa prawdziwa produkcja. Czterodniowy dzień pracy może się sprawdzić w branży IT ale nie zdziwcie się, jak po wprowadzeniu takiego rozwiązania ceny wszystkich produktów pójdą w górę. Maszyny produkcyjnej nie da się przyspieszyć. Jeśli w 5 dni produkuje milion kostek masła to w 4 dni wyprodukuje osiemset tysięcy, mniejsza podaż to wyższe ceny, dotrudnienie ludzi lub nadgodziny aby maszyna pracowała 5 dni w tygodniu to wzrost ceny.
Ten pan ktory mówił o banerach ktore wystawiaja wielkie koncerny ze szukają kogos do pracy myli się w swojej ocenie , oni je wystawiają dla reklamy, zwykłej reklamy . Ten Pan rozumiem z urzedu pracy to by wiele tłumaczyło - komuna
Szczerze mówiąc, to zarabiając średnią krajową, to takie życie mocno średnie. Generalnie na wszystko powinno nam starczyć aby zaspokoić potrzeby, będzie też miejsce na oszczędzanie, wakacje lub jakieś fanaberie czasami, ale tak, o mieszkaniu zapomnij o nowym samochodzie chyba też, na emeryturę pójdziesz jak Ci ZUS pozwoli, a nie kiedy będziesz chciał... Szczerze uważam, że 8k brutto to jest tak tylko na spokojne i skromne życie , a my rozmawiamy, że lepiej jest mierzyć zarobki medianą, bo bardziej urealniają obraz zarobków Polaków... No to jesteśmy kiepsko wynagradzanym społeczeństwem.
W Holandii pracują 33h tygodniowo? Jestem ciekaw w jakiej branży,przy pracy biurowej zwykle holendrzy pracują w godzinach 8:00-17:00 w czym znajduje się 1h bezpłatnej przerwy, z kolei na fabrykach, magazynach i innych pracach zmianowych ten sam system lub 7,5h pracy + 30 min przerwy (uprzedzając komentarze innych, nie tylko imigranci zarobkowi pracują w ten sposób) praca w sklepie etc. rownież wygląda podobnie. A ludzie na stanowiskach w firmach państwowych, to tak samo jak i w Polsce pracują jak chcą.
Zdecydowanie powinniśmy inwestować w rozwój technologiczny a nie ściągać migrantów. Jak słucham że pracy się szuka średnio 6 miesięcy a potem że potrzebujemy migrantów to nie mogę ze śmiechu.
Rozmowa, która była totalnie nieżyciowa. Pseudo eksperci pogadali sobie filozoficznie o słupkach zamiast o faktach. Poza tym, podstawowym faktem jest fakt, iż w PL rynek pracy byłby dużo lepszy gdyby przedsiębiorcy/pracodawcy nie byli tak bardzo okradani przez własny Rząd! Ważnym czynnikiem jest również czynnik ludzki, czyli osoby, które zajmują się rekrutacją w większości przypadków nie mają pojęcia o ludziach. Dla nich liczy się puste CV, które tak naprawdę o człowieku mówi nic.
W biurze ludzie bardzo czesto szukaja stanowisk gdzie mogą siedzieć sami. Pracuja zdalnie, sle z biura ;) Praca zdalna to przyszłość. Powrot do biur to marnotrastwo czasu i zasobów.
Jezus, ale kocopoły o zdalnej i hybrydzie, nawet nie wiem, od czego miałabym zacząć... Może od tego, że ewidentnie niektórzy nie wiedzą, jak te osoby, które opierdalają się na zdalnej, opierdalają się w biurze. 😆 Jakoś nie widzę menedżerów, ciągnących do odpowiedzialności za trzy czy cztery godziny kawek i papierosków w biurze. Ale w domu to na pewno nie pracują. Interpretacja wyników tych ankiet, w których ludzie "chcą mieć możliwość przychodzenia go biura" na "chcą przychodzić do biura" to jest absurd. Wy siebie słyszycie, jak w ten sposób robicie ścierę z logiki? Jedna osoba na 100 powie, że lubi biuro i już kadra menedżerska orgazmu dostaje. Mieliśmy ostatnio spotkanie na ten temat, na ponad 900 obecnych osób TRZY wypowiedziały się pozytywnie na temat chęci przychodzenia do biura, prowadzący spotkanie dyrektor i dwie liderki. 😆 Proszę sobie nie wycierać twarzy statystyką, te cyferki nie są po to, żeby je dowolnie interpretować, omijając nielubiane fragmenty.
Nie wiem jak wy, ale dostaje ostatnio absolutne zero powiadomień o tych streamach. Chętnie bym to obejrzał na żywo ale dowiedziałem się o tym dopiero teraz, 2 dni po fakcie. Mam włączone notyfikacje dla tego kanału ale nic nie wiedziałem o strsamie...
Według mojej opinii - jeżeli Polak będzie godnie zarabiał poniżej swoich kwalifikacji to jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem, gdzie Al zastąpi w 80% pracę umysłową. Skoro w Polsce koszty życia są takie same jak w Europie zachodniej, to dlaczego w dalszym ciągu są tak niskie wynagrodzenia dla pracowników? Pan Stanowski próbował podjąć dialog na ten temat, ale tym razem go zmiażdżyli …
Niedawno obejrzałem "debatę" kilku różnych stron o rynku pracy w jednej głównych telewizji. Chaos, krzyk i populizm to jedyne co można było tam obejrzeć. Kanał Zero jest liderem w prowadzeniu merytorycznych debat gdzie każdy widz może wiele się dowiedzieć.
Apeluje o to by zaczac nazywac rzeczy po imieniu. Prace daje pracownik a zatrudniajacy prace kupuje, "bierze" wiec powinno sie mowic PRACOBIORCA. Skonczmy z ta propagandą ze ktos łaskawie pozwala ci pracowac i daje zatrudnienie. To pracownik daje swoja prace temu kto chce ją kupic
@@PSZEMKI w moich okolicach jeden Łaskawca ma bilbord mówiący nie o tym że zatrudni...ale że da pracę...no nic tylko paść do stóp i dziękować "wielkoduszne mu łaskawcy"
Pracodawca, bo daje horyzont prac do wykonania, której pracownik we własnym zakresie sobie nie zapewnia. Gdyby zapewniał to sam byłby przedsiębiorcą, a chcąc skalować zakres wykonanych prac - pracodawcą. Krótko mówiąc: łaski bez
@marcinmateusz2371 pracodawca kupuje prace innych ludzi tak samo jak maszyny do fabryki. Nic nie daje. Gdyby nie płacił to by nikt nie pracował dla samej pracy. Pracownik sprzedaje swoj czas i umiejętności a przedsebiorca je kupuje zeby nie musiał sam stac przy taśmie i kręcić śrubek.
@@PSZEMKI spoko, tylko w praktyce to działa zupełnie inaczej, ale jeśli Cię pociesza myślenie o tym w ten sposób to spoko. Jakoś pracodawcy nie muszą się prosić żeby ktoś łaskawie dla nich wykonał świadczenie
@@murenia no jak ktos startuje biznes to musi najpierw się prosić i szukac pracowników bo dopóki nie zaczną dla niego pracowac nie będzie miał zysku chyba że sam wszystko zrobi
Przejedzcie sie po podlasiu i podkarpaciu. Bezrobocie jest niskie bo wiekszosc mlodych wyjechala za granice, gdyby nagle wiekszosc z nich wrocila to te dane drastycznie by sie zmienily 😁 a z ta praca na pol etatu czy na 1/4 to mogloby wypalic np. przy lini produkcyjnej gdzie wkladasz np. lakier do paznokci do pudelek ale niestety polscy pracodawcy jeszcze sa 20 lat za zachodem mentalnie
Od wielu lat pracuje "na zachodzie" i w 100% moge powiedziec, ze lepiej mi sie pracowalo w PL. Z roznych powodow ciezko jest mi wrocic do Polski ale jak rozawiam z kolegami to kultura pracy w PL jest 10 razy lepsza. Nie widzieliscie Januszexow jesli nie pracowaliscie "na zachodzie".
Bilbordy w mojej okolicy to norma , jest ich więcej niż grzybów w lesie..a dlaczego?już wyjaśniam ludziom oceniającym rynek pracy z pozycji własnego biurka.. otóż bilbordy są bo pracodawca co chwila zatrudnia kogoś nowego..bo praca u niego to kołchoz i długo nikt nie wytrzymuje warunków bądź wynagrodzenia..to jest klika która w całym regionie "umówiła" się na podobne stawki..i jako szukający pracy stoisz przed młotem bądź kowadłem..
Mam nadzieję że przyszłość należy do technologicznego wzrostu produktywności. Spadek ilości rąk do pracy mam nadzieję że zmusi pracodawców do stawiania na inny model niż armia ludzi za minimalną słuchająca codziennie ile to osób jest na ich miejsce.
To, iż Kodeks pracy ma już swoje lata, to jest tylko zaleta. To sraczka legislacyjna i stanowienie prawa bez namysłu jest problemem. Kodeks pracy był wielokrotnie nowelizowany i jak najbardziej przystaje do obecnych czasów, a jednocześnie w kluczowych punktach jest prawem ugruntowanym, przemyślanym i wielokrotnie poddanym weryfikacji. Co więcej także obecny Kodeks spółek handlowych jest w zrębach "przedruk" z przedwojennego Kodeksu handlowego. Uczmy się szacunku do prawa, naprawiajmy je, a nie wywracajmy je co chwilę do góry nogami.
1:29:00 w Hiszpanii problem polega głównie na tym, że nie ma dobrze płatnej pracy dla młodych albo jest jej bardzo mało, tam normą jest zarabianie 300€ ponad minimalną.
Ostatnio na umieszczone ogłoszenie na OLX na 12 CV, 8 osób nie odebrało telefonu, z 4 odebranych na rozmowę przyszła jedna osoba. Chce przyjąć do pracy osobę kompletnie bez doświadczenia, wszystkiego nauczę. Tylko chęć do pracy. Płacą godziwa w danej branży najlepsza w małym miasteczku 17k - tak chętni szukają pracy.
Ludzie nadal studiują bez głowy byle żeby studiować. Poza tym na prawo czy socjologię i psychologię przyjmuje się za dużo studentów a na medycynę za mało :/
Wiadomo, a potem idziesz do lekarza i jęczysz, że badał Cię w pośpiechu bo za jeszcze setkę pacjentów płacących po 200 zł każdy. No ale jego, tak jak ty, rodzice zachęcali by nie szedł w zawód jaki chce, tylko tam gdzie jest kasa.
Co tak mało wyświetleń? Przecież to po polityce, powinien być najbardziej oblegany temat. Prawdopodobnie nie trafiliście z godziną transmisji (wybory USA)
Jestem przedsiębiorcą i w wlkp znaleść ludzi do pracy ciężka sprawa dlatego też daje 1/2 bądź 3/4 etatu po Rocznym okresie wynika ze taki pracownik jest bardziej efektywny w pracy
Z kumplami skończyliśmy socjologię. Śmiechy, żarty o bezrobociu, minimalnej etc.. Dziś żaden z nas (ekipa 9 chłopa co się trzyma po studiach do dziś) nie zarabia mniej niż 10k na rękę. Oczywiście żaden nie jest socjologiem, ale spokojnie wpasowaliśmy się w korpo i tam już każdy poszedł w stronę finansów, marketingu czy IT. Bez papierka większość korpo by nas nie zatrudniła, więc studia, nawet "mało ambitne", się przydają ;)
A jak ma być inaczej? 😂 Wyobrażacie sobie, że mieszkacie w Warszawie i jesteście bezrobotni? 😂 Oczywiste, że przy naszej inflacji i cenach nieruchomości w stolicy nie da się przeżyć mało zarabiając, a co dopiero być bezrobotnym
Brawa dla Was za organizowanie różnorodnych debat na kanale Zero! Odstajecie od standardowej telewizji i poruszacie ważne tematy, które inni pomijają. Trzymajcie tak dalej!
Do pracy nie chodzi się nawiązywać relacje społeczne, tylko zarabiać, więc Państwa argumentacja jest co najmniej dyskusyjna.
Jedyną inteligentną osobą w tym gronie eksperckim, z którą warto kontynuować temat pracy, a meandrów i ciemnych zaułków jest masa, jest pani Frydrych.
Adam Małysz cóż za zdolność przekazywania wiedzy w prostu sposób! Jakie to jest niesamowite, że każdy bez żadnych opłat może włączyć sobie taką dyskusję i czerpać garściami!
Różne poglądy i dobrze przygotowani merytorycznie! Oby tak dalej
Zazdroszczę ludziom, którzy nie rozumieją dlaczego tak ważne dla wielu jest by pracodawca szanował pracownika. Widocznie nie pracowali u kogoś kto traktował ich jak popychadło, najlepiej za pół darmo i jeszcze z uśmiechem na twarzy.
Fajne to uczucie. Już podświadomie doszukuję się odniesień do szopki politycznej, a tu zdziwienie, że jednak da się inaczej. Szacunek. Dziękuję
@@niewiem9493 jak sobie posłuchasz Pana Sobolewskiego to masz kropka w kropke liberalną narrację, wprowadzoną przez rządy liberałów czyt. Tuska. Pan Kamil Sobolewski jest stałym gościem w radiu tokfm, gdzie notorycznie opowiada jak to źle przedsiebiorcy mają u nas w kraju, a pracownicy są największym złem i w dodatku ta minimalna krajowa to jest w ogóle ogromną kwotą. Na szacun zasługuje Andrzej Kubisiak, lubie i czytam raporty Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Andrzej Kubiak - po prostu ekspert. Rewelacyjnie się słucha kogoś tak świetnie przygotowanego merytorycznie i wyciągającego wnioski z cyferek.
Co do rynku pracownika - ja w Warszawie szukam pracy od 6 miesięcy 😅
Nawet do kanału zero CV składałem, ale taki mamy rynek pracownika, że nawet odpowiedzi nie dostałem 😅
Świetna debata, kulturalnie, uporządkowana, dużo merytoryki, oby takich więcej. Zastanawiam się, czy ma tu znaczenie prowadzący, bo nie przypominam sobie dobrej debaty z Robertem Mazurkiem :/
A co do rynku pracy - na przykładzie magazyniera, są setki ofert pracy, ale w każdej z nich są wymagane uprawnienia na wózki widłowe. Takie uprawnienia kosztują podobno ok 2k. Nie widziałem ani jednej oferty, gdzie pracodawca by opłacał czy zapewniał takie szkolenia. Może któryś kiedyś o tym pomyśli, zamiast czekać na 100% wykwalifikowanego pracownika. To samo z prawem jazdy itd. Nie ma u nas na rynku pracy mody na szkolenie pracowników, od razu szukamy gotowych, często oczywiście płacąc za to ogromne stawki
Lata niskich płac spowodowały że ludziom odechciało się posiadać dzieci.Analogicznie Ile można produkować produkty w firmie poniżej kosztu amortyzacji maszyn i energii? Całe te Januszexy opierały biznesplan na tym że ktoś młody mieszka u mamy, dojeżdża rowerem, je byle co aby jaśnie pan miał na 3 mercedesa. Tyle że za chwilę zostanie mu tylko pontonowy Mokebe i Abdul którzy co najwyżej mogą tego merola podpalić.
Wszystko wskazuje na to, że dobrobyt nie ma wiekszego, pozytywnego wpływu na dzietność. Wręcz przeciwnie.
Ciekawa debata, fajnie że wrzucacie materiały o tematyce które nie są super grzane przed media, a mogą się przydać zwykłym obywatelom.
A co przydatnego jest w tej debacie?
@@LubomirTomaszewski-pc4dzto że ci „wyżej” muszą się nachapać 😅
Polski rynek pracy to jest patologia. Tak jak mówi Stano to brzmi fajnie z perspektywy wziętego informatyka z Warszawy czy innego dużego miasta. Ale wystarczy się przejechać do miast poniżej 100 tysięcy mieszkańców to już nie będzie tak kolorowo. Połowa miejsc pracy to minimalna krajowa i przeważnie szef/właściciel Janusz biznes. Umowa za minimalną, ewentualnie reszta pod stołem. Stres w pracy i wyzysk.
@@tomaszcz7928 pozdrawiam z lubuskiego. w tym województwie nie ma żadnych szans na rozwój. Tylko kołchozy i januszex.
@Mrex24758 Albo praca w Niemczech
Od 5 lat pracuje zdalnie i nie wyobrażam sobie żeby wrócić do biura. Mieszkam pod Warszawą do biura mam z 50 min jazdy transportem publiczny lub 40 min autem. Realnie od wyjścia do wejścia to godzina. Powrót druga godzina. 40 godzin na miesiąc to jest tydzień na pełen etat na dojazd. Słodkie pierdzenie o tym chętnym powrocie do biura. Ok bezdzietna singielka czy kawaler która mieszka 15 min spacerem od biura może sobie chodzi. Ale też z czasem zrozumie że w pracy ma ludzi z pracy nie kolegów czy przyjaciół. Bez zarabiania nikt by tam nie chodził nie siedział. Robić swoją robotę dobrze i sumienie. Po czasie pracy zamykać i żyć swoim życiem.
Dobra nie każdy będzie informatykiem
Ja bym wrócił do biura ale musiałbym dostać co najmniej 30 % więcej.
Też o tym myślałem ale dalej będzie to bez szału biorąc pod uwagę 40 h zmarnowane w tyg
Dokładnie. A jeszcze są koszty paliwa i eksploatacji auta.
Super debata, potrzebowałam się rozeznać. A ja tak jeszcze w sprawie uczelni, bo zgadzam się z tym że kompletnie nie nadążają z edukacją do nowych zawodów, które się obecnie pojawiają na rynku pracy wraz z programami i urządzeniami jakich znajomość jest wymagana... Jeśli uczelnie nie będą nadążać to studentów będzie coraz mniej, a uczelnie opustoszeją. Już teraz platformy z kursami przejmują pałeczkę bo zaspokajają potrzeby na kompetencje tu i teraz. Oczywiście są też tego minusy bo przykładowo już teraz coach może być niemal jak psychoterapeuta z odpowiednią ilością papierów, a student grafiki po ASP wcale nie będzie lepszy od grafika domorosłego lub po kursach, który ma doświadczenie i portfolio znacznie bogatsze.
Zgadzam się w 100% w temacie o pracy dla kobiet mających małe dzieci
Słaba debata, a te kocopoły co oni o pracy zdalnej opowiadali to się w głowie nie mieści. Jeżeli panowie mieli styczność z pracą zdalną tylko w ramach statystyki, to polecam jednak zrobić badania jakościowe z osobami które faktycznie pracują w pełni zdalnie czy hybrydowo. My chętnie opowiemy o tym jak to wygląda i jak wpływa na nasze zdrowie psychiczne. I np. myślę, że jak taka przykładowa osoba nie dojeżdża codziennie do pracy stojąc w korkach 2h wte i we wte i mieszka bardziej poza miastem, przy lesie i w zieleni i ma finalnie od życia 10-15% więcej czasu na siebie, rodzinę i zdrowie to jest 100x bardziej zdrowa od typowego biurwa czy biurwy co codziennie drałuje w dwie strony, siedzi w biurze po 8h i chleje energetyki i kawę, bo spać nie ma kiedy, bo musi swoje w korkach odstać i odjeździć, bo komuś w XIX wieku się wymarzyło że jak bata nie trzyma nad człowiekiem to nie umie pracować.
Jako manager pracujący hybrydowo i zdalnie oraz z osobami które pracują zdalnie mogę śmiało powiedzieć - mamy narzędzia i bardzo łatwo chwytamy nierobów i jak mamy możliwość to się ich pozbywamy. Naprawdę, chcecie się udzielać w debacie, to zdobądźcie wiedzę opartą nie na anegdotach, a na badaniach ilościowych i koniecznie jakościowych. Bądźmy poważni.
Managerka znalazła pracę zdalną i będą ją bronić do końca świata. Narzędzia na nierobów są, ale sam fakt, że nie chce im się dojeżdżać do pracy ma być akceptowalny, bo w innym przypadku jesteś niewyedukowany. Liczy się zdrowie psychiczne... Jaja jak berety.
Brawo! Ja myślę że te statystyki są po części na zlecenie, a po części wynikają z niezrozumienia czym dla pracownika jest praca hybrydowa i co to znaczy mieć możliwość pracy z biura.
Jak dla mnie i mówię to z doświadczeń na może małej grupie ale jednak - mieć możliwość pracy z biura oznacza dokładnie to czyli jak będę musiał to chce mieć taką opcję ale tylko jak ja będę chciał a nie jak to widzą dziś pracodawcy na sztywny kalendarz w piątek i poniedziałek siedzisz w domu ale wtorek - czwartek do biura.
Taki masowy odwrót od zdalnej wynika w głównej mierze ze zobowiązań wobec branży real estate. Firmy mają podpisane ogromne kontrakty na wynajem powierzchni i czy pracownik jest czy nie to trzeba za wynajem płacić, a skoro place to niech już przyjdą. W tych biurach jest mnóstwo sprzętu z którym nie ma co robić ale trzeba go ewidencjonować i o niego dbać. Kolejna kwestia to ta mentalność XIX wieczna o której pisałeś - open space jest niczym innym jak hala fabryczna gdzie zamiast krosien stoją biurka.
Trzecia strona medalu to mieszkalnictwo jak masz 27-28 lat to dziś często mieszkasz na 45 metrach z kimś innym albo nie daj Boże z rodzicami więc nie masz warunków do komfortowej pracy i ja rozumiem że wtedy masz tesktone i ciągote do pracy z biura.
Ja osobiście nie umiem iż pracować z biura i z góry odrzucam wszelkie hybrydy.
Dojazd do pracy który poruszyłeś to moim zdaniem kolejna sprawa która przechodzi bez echa. Czym jest praca? Wymiana mojego czasu i umiejętności za pieniądze. Z grubsza patrząc na tym to polega że ja oddaje swój czas i swoje umiejętności pracodawcy a on w zamian daje mi pieniądze. Czym jest dojazd do pracy? Oddaniem mojego czasu pracodawcy bo to na jego polecenie jadę w dane miejsce. Zatem dojazd do pracy powie ien być płatny w 50% bo spełnia połowę definicji pracy. Dziś ludzie potrafią spędzać na dojazdy do i z pracy nawet 3-4 godziny dziennie i jest to czas kompletnie nieproduktywny
@@Clistes no dokładnie! Z tym dojazdem do pracy to też jest sprawa która jest zawalana totalnie przez miłościwie nam panujących. Zauważ jak bardzo Polska lokalna się wyludnia, a miasta z kolei przeludniają. Wrocław, Warszawa, Kraków - umrzeć można w tych korkach. Ostatnio mówi się że dzietność u nas dramatyczna - no to to jest jeden z powodów, pracując po 10h z dojazdem do pracy, poświęcając 3h na higienę, jedzenie, gotowanie sprzątanie, na wychowywanie dzieci zostaje ledwie 3h dziennie przy dobrych wiatrach. Kolejny aspekt jest taki, że w pandemii dużo osób przestrzeń do pracy sobie po prostu stworzyło i mogę użyć karty uno i powiedzieć że teraz biurko się u mnie marnuje. Ogólnie bardzo nie kupuję tych argumentów że real estate cierpi i restauracje obok biurowców cierpią. Sorry, nie mój problem, jak rata kredytu skoczyła niektórym o 50% to banki i inne branże też niespecjalnie wykazywały się empatią. Jak to mówią, niewidzialna ręka rynku ;). Szkoda że jest ona jednostronna i jak jest w końcu dziejowa szansa na wyrównanie trochę obciążenia, to wielki biznes ma jakoś lepszych lobbystów niż zwykli ludzie.
Totalnie oderwane od rzeczywistości badania. Wszyscy reprezentują myślenie Warszawki bez uwzględnienia: normalnych ludzi, rodziny, wykształcenia w pracującym zawodzie ...
@@marekmarecki473 Przecież im się nie chce nawet do pracy dojeżdżać, a piszą o tym jak leni potrafią pogonić xD haha. Szefostwo firmy chyba ślepe. Zasłaniają się chorobami psychicznymi... To trzeba być cynicznym na całego.
Dzięki za tą debatę. Pozdrawia pracownik na etacie, który po pracy działa na swój rachunek.
Jeżeli ja mam 26 lat i dopiero co obroniłem magisterkę zderzam się z brakiem w zasadzie jakichkolwiek sensownych ofert pracy (nie gastro, zagranica czy sklepy), dodatkowo zaczynając płacić podatek dochodowy (wcześniej zarabiałem 5-6 tysięcy na rękę jako student na zleceniu) to mi się płakać chce jak widzę oferty z McDonalda na przykład 4300 brutto. Przecież to plucie ludziom w twarz, jak za takie coś żyć.
Magister jakiego kierunku?
Bardzo ciekawy program! Wielkie dzieki!
44:45 Podoba mi się, że firmy mają na tyle hajsu i potrzeby żeby wystawić wikurwiście wielki baner 'ZATRUDNIE MAGAZYNIERA" ale żeby płacić tyle żeby usprawiedliwić pracę w takim kołchozie to już nie ma
Zgadza się, ja myślę że to dlatego że w polskim biznesie jeszcze panuje mentalność pod tytułem "na twoje miejsce pięciu" , kiedy bezrobocie było na poziomie 20%
Wśród pracowników za to dominuje opinia czy się siedzi czy się leży. Mówimy o podwyżkach ale nikt nie wspomina o efektywności pracy
Służę pomocą w zrozumieniu . Ten wielki baner kosztuje pewnie z miesięcznym najmem 6000 zł. Jeśli firma zatrudnia 50 magazynierów miesięcznie to za ten baner mogłaby dać każdemu 120zl podwyżki brutto brutto czyli około 80zl podwyżki brutto czyli pewnie z 50 zł na rękę . Sam oceń co się bardziej firmie opłaca
Stały argument i stałe luki w argumentacji. Magazynier, kelner, sprzedawca kasjer, to prace dla ludzi którzy się uczą KONKRETNEGO zawodu i w drodze do tego dorabiają sobie w pracy tego typu. Jak płacić więcej za pracę w której może zastąpić Cię za przeproszeniem Kalkulator?
Uczcie się i nie oczekujcie że magazynier zarobi tyle ile finansista, informatyk czy lekarz po wielu wielu latach nauki.
Zarabiam adekwatnie do swoich umiejętności, a skoro chcę więcej zarabiać to UCZE SIĘ i podnoszę kwalifikacje. Jak w przykładowym zawodzie magazyniera po 10-15 latach masz podnosić kwalifikacje? Po 2 latach osiągasz sufit i umiesz wszystko więc i pensja zostaje w miejscu.
Gdybym w wieku 18 lat poszedł na magazyniera to dalej zarabiałbym tyle co 10 lat temu jak zaczynałem. Nominalnie więcej , ale siła nabywcza byłaby nadal marna.
@@andrzejlewkowicz7667Ten wielki baner to przeważnie jest wywieszony na terenie zakładu - jedyny koszt to produkcja 25 zł m2 jednorazowo.
Dzieki wielkie za debatę! W punkt i w deche bym powiedział.
Zacne grono. Ciekawa dyskusja.
Fajna debata. Dzięki Krzysztof
Ta jednoosobowe działalności to też bardzo dużo osób, które pracują de facto w jednej firmie na etat, ale po prostu firmom lepiej opłaca się umowa B2B powyżej pewnej kwoty. Także stąd te rekordowe liczba przedsiębiorstw w Polsce.
Fajna rozmowa ale gdyby zaprosic przedsiebiorce i zwyklego pracownika to nie byloby tak rozowo.
Propsy za debate
Wspomniano Hiszpanię, że ludziom z wyższym wykształceniem opłaca się siedzieć na socjalu bardziej niż pracować poniżej kwalifikacji. To tylko pokazuje jakim błędem jest socjal za darmo, czyli bez odpracowania. Gdyby musieli zająć sie opieką nad starszymi, pieleniem chwastów, sprzątaniem ulic i lasów czy sortowaniem śmieci za marny socjal, to bardziej opłacałoby się pójść coś robić w normalnej pracy.
Jak ten socjal dokładnie wygląda można gdzieś to znaleźć?
@@rafalbialy7710 ciekawe jakie pokłosie jest tego, że jak był boom w hiszpańskim budownictwie to wszyscy tam się pchali i rzucali pozostałe zawody/studia przeszedł kryzys i zostali z ręką nocniku i chyba już z tego nie wyszli, choć to już było dawno temu
@@Karsik7 Hiszpania ma wiele ciekawych rozwiązań, na przykład to z włamywaniem się do cudzych mieszkań i bycie chronionym... Polska idzie w tym kierunku. Myśle , że to moralność społeczeństw wnikająca z religii katolickiej typu "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty przestąpi bramy raju". Jest znacznie większa tendencja do tolerowania czy legalizowania przestępczych działań ludzi niezamożnych niż w krajach protestanckich gdzie nie ma wybaczania grzechów ale jest mentalność "Skoro jesteś pracowity i bogaty to pewnie Bóg Ciebie kocha a skoro jesteś biedny to i nie należysz do grupy predysponowanych do zbawienia".
@@Karsik7 No niestety kapitalizm to ciągły stan większej lub mniejszej nierównowagi ale z tendencją do racjonalnego gospodarowania zasobami w dłuższej perspektywie. Z drugiej stony taki boom powoduje że powstanie wiele drogich mieszkań na które nikogo nie stać, potem jest krach i mieszkania te stanieją ale przestanie się budować nowe. Czyli rynek zadziała. Część inwestorów z ręką w nocniku, zwłaszcza tych z okońcowej częci bańki co uwierzyli że na "nieruchomościach nie można stracić". Dobrze jest jak te mieszkania da się potem używać a nie tak jak w Chinach; pełno biednych ludzi a mieszkania po 200m2 na które niewielu będzie stać ( czyli niedopasowane do rynku). Inna sprawa że mieszkań (i terenów pod nimi) w przeciwieństwie do pieniędzy nie da się wydrukować (ucieczka przed inflacją). Tak się odbijają czkawką łosimset plus i różne tarcze.
Andrzej Kubisiak absolutny top w tej debacie. Inglot najbardziej odklejony. Brakowało mi natomiast ważnej dyskusji, a mianowicie spłaszczania wynagrodzeń. Wraz z corocznym wzrostem płacy minimalnej najbardziej podstawowe prace niebezpiecznie zbliżają się do płac z zawodów eksperckich, a te z kolei stoja w miejscu i to już od kilku lat. Przydałaby się dyskusja na ten temat.
A o czym tu dyskutować? Ciemny lud chce pompować minimalną ponad miarę, a to doprowadza do katastrofy gospodarczej.
@@damiandamiecki8609Ponad miarę to jest inflacja, biorąc ją pod uwagę to minimalna naprawdę jest minimalna do życia.
Ponad miarę to są zyski przedsiębiorców względem pracownika, to się totalnie rozjeżdża i prowadzi do rozwarstwienia społeczeństwa. U nas nie ma takich danych, ale w USA w latach 70. to było kilkadziesiąt razy (pracownik do generalnego managera), teraz są to setki. To jest problem do rozwiązania
@@anonimowykotkotAle kilka lat temu mały procent prac był na poziomie płacy minimalnej a teraz dużo większy , niech tak robią dalej =korporacjonizm na całego.
Super debata. Dzięki.
Najsłabsza debata jaką u Was widziałem. Sam, od czasu pandemii, pracuję zdalnie i dziwię się, że bardzo po macoszemu podeszliście do kwestii dostępności pracownika na rynku, nie tylko w danym mieście, a już całej Polsce. Praca zdalna umożliwiła szukanie i zatrudnianie pracowników z całej Polski, dała szanse pracownikom mieszkającym w obszarach z dużym bezrobociem, oraz umożliwiła wyprowadzenie się z wynajmowanych "apartamentów" do mniejszych miejscowości= większej przestrzeni. Nie każdy potrzebuje kupować kawalerkę w Warszawie, jeśli może w tej cenie domek w miasteczku. Jest to ogromna szansa, która w dłuższej perspektywie może poprawić i wyrównać nierówności społeczne, może też wpłynąć na omawianą dzietność.
@@kamilb4192 cały świat nie pracuje zdalnie są jeszcze tacy na świecie którzy pracują normalnie... Nie zapominajmy o tym
widac ze teoretycy, co oni o pracy wiedzą, 8 na papierze faktycznie 14 + dojazd i gosc mowi ze to mit.
Słuchałam z zaciekawieniem, interesująca debata 👌
Bardzo ciekawa debata!
1:14:00 - zrzygam się jak ten chłop sili się na udawaną troskę o potrzeby pracowników i "co pracownicy myślą o pracy zdalnej". No tak, tacy jesteśmy pokrzywdzeni....
Niech chłop się obudzi - praca zdalna nie oznacza pewnie w ~95% przypadków, że nie można pracować on-site czy z biura. Jak ktoś chce to może. Nikt ludzi z biur nie wygania. A jednak Z JAKICHŚ powodów jak mają możliwość zdalnej to w ogromnej większości czas pracy spędzają pracując spoza biura. Także proszę bez takich obłudników co interes (mylnie rozpoznany i rozumiany, może takich januszexowiczów) próbują tłumaczyć fałszywym interesem pracowników. Ofert z pracą z biur jest w brud jak twierdzi ten pan mówiący o "rynku pracownika", więc problem pracy zdalnej jest tylko dla jakiegoś wycinka i jednej strony - januszexów. Cywilizowani pracodawcy nigdy by takiej narracji nie rozpościerali.
Powtórzę - skoro mając możliwość pracy zdalnej pracownik wybiera dom a nie biuro to jakie prawo ma ten gość do twierdzenia, że pracownik wcale nie chce pracować z domu i z biura pod jego butem i ciągłą obserwacją będzie mu lepiej? Niech się obudzi, mamy XXI wiek. Koniec klatek i kołchozów.
Nie unoś się. Gdyby nie te januszeksy (i ich pracownicy oczywiście) to byś dziś na zmywak jeździł. Są ludzie którzy wciąż wola pracować z biura chociaż częściowo, znam takich
@maciejhelminiak6300 uważam że pracodawcy z mentalnością januszexa stanowią zdecydowaną mniejszość. Przegrywają na rynku jak i walkę o pracownika. Duży odpływ i rotacja. A ich pracownicy odpłacają pięknym za nadobne "codziennie dając z siebie coraz mniej". Także to sprzężenie zwrotne prowadzące do porażki w konkurencji rynkowej.
Myślę że trudno dziś mówić o zawdzięczaniu czegokolwiek takowym. Może poza wciąż żywym stereotypem przyprawiającym niekorzystną gębę i resentyment wśród pracowników i ludzi w kraju, co nie służy nikomu.
Do unoszenia się mi daleko.
Ja z takimi podmiotami nie mam praktycznie do czynienia.
Świetne wypowiedzi Pana Kamila. Rozwijająca audycja.
Świetna debata
Rynek pracy jest zalany minimalna krajową ,mówie tu o pracach fizycznych,magazynierach,kurierach itd. Robi sie tak ze ludzie sa albo bogaci albo biedni,klasa średnia zanika.
@@theBaryLsoN z pełnym szacunkiem, ale to chyba zrozumiałe, że tego typu prace mają najniższą możliwą stawkę. Bierze się to stąd, że nie wymagają one żadnego specjalistycznego doświadczenia, umiejętności oraz praktycznie każdy jest w stanie wykonywać tego typu obowiązki bez zaawansowanego szkolenia.
@@dawiddawid7734 Za to baby w biurze to musza miec mega umiejetnosci,szkolenia itd haha Moze cie zdziwie ale do pracy magazyniera i kuriera tez trzeba meic doswidczenie i jakies umiejtnsci a pracownicy biurowi to sie czesto nei nadaja do prostych prac fizycznych ,a czesto jeszcze trzeba za nich robic cala pepierologie. Generalnie robisz za magazyniera,serkretarkie, kuriera,technika itd
@@dawiddawid7734 Pojdz sobie pracowac jakoa magazynier to sie zdziwisz ile rzeczy bedziesz musial wykonywać a panie w biurze lub kolesie nie zrobią nawet 1/10 twojej pracy. Mozemy polemizowac ale czy jest sens jak nei znasz tematu?
@@theBaryLsoN jestem osobą relatywnie młodą, aczkolwiek w swoim życiu przepracowałem pewien okres czasu w sklepie, na magazynie, jako konsultant telefoniczny pewnej sieci komórkowej, w gastronomii jako kelner itd. Myślę, że mam pewien obraz tych podstawowych prac, ponieważ nie trzeba spędzić w nich paru lat, żeby poznać pełnej przekrój obowiązków.
Nie każda ,,baba z biura" zarabia średnią krajową. To zależy w dużym stopniu od jej obowiązków oraz wymaganych umiejętność na danym stanowisku. Jedna ,,baba" zarabia 5k brutto a inna 10k brutto. To zależy tylko i wyłącznie od tego czym się zajmuje.
Co do doświadczenia w pracy na magazynie lub kurierce. O jakim doświadczeniu mówimy? Prawie jazdy czy umiejętności skompletowania lub odebrania towaru? To nie są skomplikowane rzeczy, które wymagają kreatywności ponieważ opierają się przeważnie na przygotowanych schematach. Kurier oraz magazynier nie optymalizują procesów. Oni są jedynie wykonawcami owych procedur.
Często zdarza się, że osoby z biur nie nadają się do prac fizycznych i na odwrót, osoby, które pracują fizycznie nie nadają się do pracy biurowej.
Co masz na myśli mówiąc technika? Myślisz o naprawianiu układów scalonych czy może o prostych pracach technicznych?
10*
To nonsens. Praca w Polsce może istnieć w dużych miastach, takich jak miasta wojewódzkie, ale w mniejszych miastach powiatowych panuje bezrobocie i brak perspektyw, a miejsc pracy jest niewiele.
W punkt. Polska powiatowa to inny świat
Nie zgadzam się z Tobą. Na południu Polski w miastach powiatowych jak i mniejszych miejscowościach jest praca i to często równie dobrze płatną jak w miastach wojewódzkich a żyje się lepiej.
Po co mieszkać na takich zadupiach
@@mateuszkauza2448 to chyba w metropolii Śląskiej, gdzie do Katowic przyklejone jest kilka małych miast i dobrze skomunikowanych. Ale to tylko zwiększa ilość firm, więc statystycznie może trafić się lepsza praca. W innym przypadku nawet na wsi może trafić się rolnik milioner, który da sąsiadowi zarobić.
ja szukam pracy od 3-5 miesięcy i nadal nic mieszkam w małym mieście i w przeciągu tych 3-5 miesięcy miałem tylko 1 rozmowę o pracę, we Wrocławiu miałem ich z 5 (a wysyłam cv po sklepach magazynach i IT)
Dziękuję Kanałowi Zero za podjęcie tej tematyki, szczere i głębokie ukłony dla wszystkich Uczestników za solidną dawkę wiedzy!
Z całym szacunkiem.... Ale mało wiecie o prawdziwym życiu... Wy patrzycie cały czas z perspektywy stolicy i dużych miast, korpo szczurów i prezesów w garniturach... Życie sytego niewolnika wygląda trochę inaczej. Pozdrawiam
jesli uważasz ze pracodawca okrada ciebie to polecam własny biznes , wtedy zobaczysz kto ciebie okrada najbardziej gdzie najniższy zus plus księgowa to jakieś 2300 miesięcznie bez znaczenia czy zarobisz coś .
@@marianniewrzo1214 Pojechanemu chodziło o to, że ta rozmowa była nieżyciowa. Zgoda, że rozmawiali bardziej o słupkach, polityce rynku pracy i jakiś dziwnych dziwnościach aniżeli o realizmie życiowym. Będąc i pracownikiem i pracodawcą i mając firmy... stwierdzam fakt: żadnego z mówców bym nie zatrudnił.
@@breras4184rozmowa jest o statystykach bo niewiele o rynku pracy mówi jednostkowa sytuacja. Najważniejsze z całej rozmowy jest to że jeżeli ktoś narzeka na swojego pracodawcę to nic nie stoi na przeszkodzie żeby samemu zostać pracodawcą lub tą pracę zmienić. A Polacy niestety chcą państwa opiekuńczego co udowadniają w każdych wyborach. Chcą żeby ktoś decydował za Nich bo sami są zbyt głupi.
@@marianniewrzo1214 Koszty pracy to jest wymówka. Jakoś za granicą koszty są wyższe a pracownik zarabia dużo więcej niż w Polsce i może sobie pozwolić na kupno większej ilości produktów nawet tych, które sprzedaje jego firma.
@@tomaszcz7928 najniższy zus to 1982,1 zł a jak zarabiasz ciut więcej to składka zdrowotna rosnie wiec koszt pracy to nie wymówka , zainteresuj sie kalkulatorem płac.
Ktoś kto mówi, że mamy niskie bezrobocie i w polsce kazdy kto chce znajdzie pracę to chyba przes oststni rok nie szukał pracy. Na rynku jest dramat.
Zabrakło tematu jak firmy wykorzystuja pracownika urlop jak chca i kiedy chca a jak ci zostanie urlop bo sie zwolnisz to ci nie zapłaca kabaret
59:51 Kanada jako przykład sukcesu polityki imigracji? Trzymajcie mnie. Niech ktoś poszuka informacji, Kanada obecnie przeżywa najwyższą falę ucieczek swoich własnych obywateli do innych krajów nawet do USA z powodu durnej polityki Troudeu i wysokich podatków wlasnie zwiazanych z niedpowiedzialną polityką szalonej imigracji.
dobry materiał
Mam 30 lat, od 4 lat pracuję zdalnie. To nie kwestia wygody, tylko tego, że totalnie się do tego przyzwyczaiłem i robię to z domu o wiele wydajniej niż z biura - mogę się skupić, nikt mnie nie zagaduje, nie przeszkadza. Wiem że multum ludzi leci w trąbę - loguje się do pracy, otwiera czipsy i włącza netflixa. Kwestia obowiązkowości.
A jak już otworzą te czipsy, to kto zrobi pracę?
@@kcperrrr AI
@@walkieloki Co za różnica czy pracę zdalną jeśli jej jakość nie odbiega od standardu wykonało AI?
Grunt że praca jest zrobiona...
Pracowałam rok w PUP-e i widziałam wieeele,min. oglądanie filmów, ciuchów, robienie selfie, co by tu dzisiaj zjeść itp.? Ogromną robotę wykonują stażyści, tak jest wszędzie
@@PiotrCichyowskito poco wtedy pracodawcy pracownik jak sam może zrobić to AI
Nie ma co o naszym rynku debatować, trzeba uciekać z tego kraju. Nie idzie tu zarobić na mieszkanie, na wynajem idzie 1/3 wypłaty, studia zaoczne 1/4 wypłaty, prąd drugi najdroższy w Europie, nic tylko spi*rdalać.
Było tylko wspomniane o czasie dojazdu do pracy.
Nie było nic wspomniane o kosztach dojazdu, zwłaszcza w małych miejscowościach.
Weźmy sobie przykładowego Waldka w wieku 20-26 lat. Znalazł pracę 30km od domu za parę stówek więcej niż najniższa krajowa.
Nie zarabia dużo, więc kupił auto za około 5k pln, które ma około 20 lat. Nie ma szans, żeby się nie sypało. Niezależnie od marki różne rzeczy mogą się w nim zepsuć i nawet 1tys za naprawę to sporo przy takim budżecie.
Pracując zdalnie te koszta odchodzą.
Taki Waldek nawet będąc białym kołnierzykiem przy pracy zdalnej może żyć np w Sulejowie, a nie w Warszawie i napędzać tamtejszy rynek. Jedna osoba nie zrobi różnicy, ale niech zostanie tysiąc takich osób.
Think about it
Co do edukacji, to potwierdzam, trzeba ciągle podnosić kompetencje albo przekwalifikowywać się, pracodawcy nie chcą szkolić, szkolenia we własnym zakresie wymagają dużego nakładu czasu i pieniędzy, ale pracodawcy nie chcą również płacić ani nie oferują żadnej elastyczności, tym samym uniemożliwiając rozwój pracownikom, choć leży to również w ich interesie. Każdy z nas jest konsumentem, najliczniejszą grupą są pracownicy, więc dopóki nie będą odpowiednio zarabiać to będą cierpieć kryzysy i nie będzie ich stać na zakupy. Koło się zamyka. Może po prostu niektórzy pracodawcy mogliby na rzecz pracowniczych pensji bez większej krzywdy wpakować do prywatnego portfela o parę milionów mniej, choć pewnie aż tyle by nie stracili.
Te debaty to jest takie złoto... nareszcie jest jakiś dialog w mediach
Polskich pracownikow nie brakuje. Jest nas miliony za granicami Polski. Z zawodu jestem kierowca ciezarowki. Pracuje w Wielkiej Brytanii. Bardzo chetnie wrocilbym do Polski ale chcialbym zarabiac te same pieniadze za taką samą prace ktora wykonuje. Niestety przegladajac ogloszenia w Polsce widze ze stawki sa 3x razy nizsze niz tutaj w dodatku za duzo wiekszy wymiar pracy. Dla przykladu tutaj zarabiam 66 tys brutto rocznie. W Polsce osiagniecie 120tys zl brutto to cud . A co dopiero osiagniecie stawki z UK. Jezeli oracodawcy zaplaca porzadnie to znam mase polakow ktorzy sprzedaja domy w UK i jada do Polski. Niestety w obecnej sytuacji trzeba sie liczyc ze znacznym obnizeniem standardu zycia jezeli chce sie wrocic.
100% prawda
Czy mógłbyś opowiedzieć jak dostać w pracę w Anglii jako kierowca dla kogoś kto nigdy tam nie pracował , czy jest to realne po Brexit . Chciałem zawsze spróbować pracy i życia w Anglii , w Niemczech niestety stawki są już słabsze niż 3-4 lata temu więc wiele osób myśli o innych kierunkach .
Jeśli chodzi o Polskę to nie warto podejmować nawet tematu . Zero poszanowania , zajechane stare ciężarówki które nie wiem jakim sposobem przechodzą przeglądy techniczne ,praca po 240h miesięcznie bez możliwości podwyżki za klepe natomiast na mercedesa za 200 tyś i nowy dom 250 metrów się znajdzie . Jednym słowem porażka . Pozdrawiam
@@Mateo-io4qd przykro mi ale nie jest to prosta sprawa niestety. Wiem że zdobycie wizy jest bardzo trudne ale nie niemożliwe. Z tego co słyszałem są firmy które biorą ludzi na system i wtedy chyba nie trzeba mieć tych papierów. Z tym że w tych firmach stawki to około 800f na rękę tygodniowo więc jest ok ale można wyciągnąć więcej gdy jest się wpelni legalnie.
@ szkoda , polityka , dzięki za info
Panowie bronią zamiast pracowników to pracodawców cały czas że brakuje i brakuje gówno prawda zapychają rynek tanią siłą roboczą ze wschodu dzieki czemu nie muszą martwić się brakiem taniej siły roboczej i koniecznością poprawy warunków pracowników choćby wyższymi pensjami płatnymi przerwami większą ilością dni wolnych w roku bonusami itd. Jak nie ma się wykształcenia to jak ci się nie podoba to wypierd j bo mam dwóch na twoje miejsce. Ci panowie żyją sobie w sferach wyższych a wypowiadają się o ludziach którzy nie mają na rachunki z miesiąca na miesiąc żenada!!!!!!!
Dokładnie. Dlatego wyjechałem już dawno z Polski
Nie idealizujmy tak pracy z biura. Myślę, że realnie ludzie w biurze pracują tyle samo lub mniej niż w domu. Jak chodzę raz na jakiś czas do biura to muszę cały dzień słuchać opowieści o chemii do basenów, tanich biletach lotniczych, polityce i wszystkim innym. I nie da się skupić. W domu mogę wstać o 6 rano i zacząc pracować o 06:05. Czas dojazdu 0 min. Koszt 0 zł. A wszystkie spotkania i tak są na Teamsie. Gdy ma się małe dzieci to home office i elastyczne podejście do godzin pracy jest zbawieniem. Zaczynam wcześniej i kończę później gdy trzeba coś zrobić z dzieckiem. Praca codziennie z biura to monotonne życie od weekendu do weekendu i strata czasu na dojazdy. Nie biorę L4, nie emituję CO2 dojazdami, nie zarażam się kaszlami i chorobami od innych, mam więcej czasu dla dzieci i rodziny, nie muszę prowadzić bezsensowynych small talków i nie jestem tak zmęczony a praca wykonana. P.S. zapomniałbym o drugiej największej zalecie pracy zdalnej poza oszczednością czasu i pieniędzy czyli tak przyziemna ale niedoceniana rzecz jak całodzienny dostęp do własnej toalety w każdej chwili:)
Adam Małysz TOP, jak widać każdy się może przebranżowić i robić to co się kocha 🤗
...Ryszard Ochódzki za mlodu byl murzynem,,Adaś przebranżowiony i Aleksandra Kozeł ...z czwartym mam problem...pod Stacha Palucha podciągnąć go ciężko 😂🫡
Jednym z przedsiębiorców, który maksymalnie wykorzystywał swoich pracowników był Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.
Odklejony top 1% pod względem zarobków rozprawia o rynku pracy, i to jeszcze z perspektywy januszy i hr? Paradne. To musi być fascynująca debata. Chyba sobie jednak daruję.
Brawo, brak polityków w studiu to odrazu merytoryka rośnie, a nie tylko emocje i wojenki.
A propos dzietności - jak my mamy się rozmnażać jako Polacy kiedy nie mamy do tego warunków? Jesteśmy z żoną chwilę po 30-ce. Żona pracuje za najniższą krajową chociaż ma wykształcenie kierunkowe jako technik. Jak pracownik wykwalifikowany - kierowca zawodowy w wielkim mieście na samozatrudnieniu. Opcji żeby kupić mieszkanie nie ma, bo musiałbym pracować na etacie, a wówczas nie starczyło by nam na utrzymanie i najem mieszkania. Z kolei teraz starcza na utrzymanie i jakiś poziom, nawet stać nas spokojnie na dziecko z mojej wypłaty ale nie stać nas na kredyt mieszkaniowy bo nie mamy zdolności przez działalność gospodarczą. Ponadto żeby ten poziom utrzymać muszę zapieprzać 200 godzin bez prawa do wolnego czy L4. Mając na uwadze powyższe nie ma mowy o dzieciach.
Z drugiej strony no sorry ale żyjemy w Polsce, za którą umierali nasi przodkowie. Nie każdy ma ochotę na więcej imigrantów po tym co się widzi na codzien na mieście. I pytanie - czy pracodawcy chcą tworzyć miejsca dla nas - swoich rodaków, czy stowarzyszenie pracodawców polskich ma to w nosie kto pracuje byle by kabza była napchana?
W Boga wierzysz? Jak Bóg da dziecko to i da na dziecko. Zaufaj Bogu. za 15 lat z żoną będziecie mega żałować do końca waszego życia że nie spróbowaliście chociaż.
Panie Stanowski, organizuje Pan debate o rynku pracy, i zaprosil Pan przedstawicieli pracodowacow, HR i agencji pracy. Do glowy Panu nie przyszlo, zaprosic kogos ze strony zwiazkow zawodowych, organizacji broniacych praw pracowniczych itd? To jest obiektywne dziennikarstwo!? Pan juz na etapie doboru gosci spi..yl sprawe.
Po co tam związki zawodowe?? One nikogo nie zatrudniają, nie kreują miejsc pracy, nie szukają pracowników dla własnej firmy.
To po co zwiazek pracodwacow? Debata o tak waznej czesci naszego zycia jak praca, bez jakiegokolwiek przedstawiciela pracownikow(nie musi byc koniecznie zwiazkowiec) jest skrajnie nieobiektywna. Wyobrazmy sobie debate na odwrot: debata o polskim biznesie, a tam zwiazkowiec, ptofesor akademicki, oraz przedstawiciel Inspekcji Pracy. Co to za obiektywizm? Wielki minus, temat swietny ale dobor gosci(a w zaszadzie proporcje) fatalny.
Związki zawodowe są w większości przedstawicielami związków zawodowych a nie samych pracowników
Nie pamiętacie bezrobocia lat 90-tych. Robota była na wagę złota. Za ciepło teraz pod tyłkami macie. Gdy firmy zaczną się zamykać to zrozumiecie dlaczego w tym programie brali udział przedstawiciele drugiej strony a nie pracownicy
W mojej rodzinnej okolicy największym RAKIEM na rynku pracy są "agencje pracy tymczasowej". Patologia ta pozwala firmom na zatrudnianie poprzez agencje obsady całych hal produkcyjnych z umowami na miesiac czasu, dwoma dniami urlopu które koniecznie musisz wykorzystać w ciagu tego miesiaca i max co można przepracować u jednego pracodawcy to 18 miesiecy. Wszystko oczywiście za najniższą stawkę. Po tym okresie pracownik jest zwalniany u jednego pracodawcy i za pośrednictwem tej samej agencji moze kontynuować układ na tych samych zasadach w innej firmie. I tak masowo ludzie przelewają z firmy do firmy, a etaty wcale nie są tymczasowe tylko ludzie sa na nich tymczasowo żeby firmy mogły płacić najmniej jak sie tylko da i pracownicy jednoczesnie mieli możliwie jak najmniej praw. Normalnie zatrudniony to jest jedynie dyrektor i paru kierowników produkcji.
Ja proponował bym wprowadzenie rotacyjnego (dla każdego pracownika inny dzień wolny, w różnych kombinacjach) 4-dniowego tygodnia pracy po 9 godzin dziennie dla pracowników i 5-dniowego tygodnia pracy dla firm. To oznacza, że trzeci dzień wolny w tygodniu dla różnych osób wypadnie w różnym momencie (będzie można coś pozałatwiać np. w urzędach, u lekarza, mechanika) ograniczając przy tym np. liczbę dni urlopu do ilości - 8 dni płatnych (dwa tygodnie ciągiem) i 8 dni bezpłatnych. Firmy zaś będą pracowały normalnie 5 dni (lub 6 dla niektórych) w tygodnu.
Myślę, że taką zmianę będzie powoli wymuszać rewolucja technologiczna (cyfryzacja i automatyka), która zmniejszy zapotrzebowanie na etaty. Choć z drugiej strony przy stażejącym się społeczeństwie i braku nowych osób na rynku (niska dzietność), może przysporzyć problem dla przedsiębiorców w znalezieniu dodatkowych pracowników
Niezle odklejenie z tymi wakatami na prace, oferty są, ale czy oni widzieli jakie? Z urzedu to są smieciowe oferty a nie oferty. Na staze na pol roku/ rok, za 1500, po ktorym zakonczeniu Ci podziekuja, a jak masz z gwarancja zatrudnienia to zatrudniaja na 3 miesiace za najnizsza i dowidzenia. Ktos sie sam utrzymuje i mieszkanie, to jak ma pozwolic sobie na jakis staz? U mnie w miescie jak jest oferta pracy za najnizsza to po 2 h jest 200 os chetnych i nie ma szans sie przebic bo nikt nie przeglada wszystkich CV. I nie, nie tylko w prostych pracach ale we wszystkich, nie oplaca sie dawac wiecej $ bo i tak beda chetni, bo ludzie nie maja wyjscia. Nie ma w ogole prac za wiecej niz najniższa, nawet jak ktos ma argumenty za lepsza placa przez umiejetnosci czy doswiadczenie, to nie ma ofert bo wszystko idzie po znajomosciach. Nie moge sluchac jak to pracownik moze rotowac sobie miedzy pracami jak chce, chyba w najwiekszych miastach, ale Polska to nie 20 miast na krzyz, tylko wiecej. W 90% miast nie ma takiej mozliwosci wyboru. I nie jest to tylko moja perspektywa, bo w czasie studiow poznalem X ludzi z roznych mniejszych miast z calej Polski i swoje sie nasluchalem, wiec to nie pojedynczy problem. Jak ktos nie ma znajmosci to sie nie wybije szczeblami nigdzie oprocz tych większych korpo ktore sa w wiekszosci w duzych miastach. Nie ma czegos takiego jak rynek pracownika. Nie da sie tego pogodzic, bo z perspektywy pracodawcy co zatrudnia kilka osob w malym miescie czesto nie stac placic wiecej, a za najnizsza ledwo sie czlowiek utrzyma jak ma na glowie mieszkanie itd. i tak to sie kreci. Nie bez powodu jest wysoki wskaznik ubóstwa w PL. Ludzie z wiekszych miast nie znaja realiow osob z mniejszych i vice versa. Niestety.
o jakim regionie mowa? W okolicach Poznania to trzeba nie chcieć żeby pracy jakiejkolwiek nie znaleźć. Od produkcji, logistyki, sklepów itd Oczywiście kwoty nie powalają, ale każdy kto chce robote znajdzie.
Problemem w pracy jest moim zdaniem duża rotacja i nie przedłużanie umów o pracę.
Zapomnieliście o ludziach z małych miejscowości i wsi dla których praca zdalna jest jedyną możliwością. Nieprawdą jest że praca zdalna jest nieefektywna. Jest wręcz przeciwnie. Nie traci się czasu na plotki. Pracując zdalnie jest się rozliczanym z wykonywanych zadań więc nie ma możliwości żeby czegoś nie wykonać. Kwestia organizacji. Pandemia pokazała też spore oszczędności firm wysyłających pracowników na home office. To się opłaca obydwu stronom.
Takie własne spostrzeżenie apropo tego że młode nie jest roszczeniowe. Pięknie Pan Kubisiak sprowadził wszystko do wysokości wypłaty. W firmie w której pracuję młodzi na dzień dobry mają stawki godzinowe o których my starsi pracownicy mogliśmy tylko pomarzyć. Mimo to jakieś 95% młodych albo uważa, że praca jest za ciężka(mimo ,że tak naprawdę nie jest) albo mają za mało przerw albo za mają problem ,że telefonu nie można używać kiedy się chce. To jest to co widzę na co chwilę w pracy. Przez ostatnie trzy lata zatrudniliśmy więcej osób z koło czterdziestki niż po dwudziestym roku życia. Nie z wyboru, to wynika z tego jak bardzo młodzi nie wyobrażają sobie ośmiu godzin pracy dziennie.
Mam nadzieję, że Ci młodzi wpłyną tak na rynek pracy, że 8 h pracy dziennie rzeczywiście stanie się czymś nie do wyobrażenia. Pokolenie dojrzałych osób ma często wręcz niewolniczy stosunek do pracy, szczególnie kobiety. Zrobią wszystko co każe szef kosztem swojego zdrowia fizycznego i psychicznego, są nadmiernie obowiązkowe i nadodpowiedzialne. Rezygnują z przerw i obiadu, są bardzo podporządkowane. Pracują poza godzinami pracy, bezpłatnie. Usprawiedliwią każdą podłość, która się dzieje w miejscu pracy bojąc się stracić lub zmienić pracę. Młodzi są odważni, gdy szef ich nie szanuje wkurzają się i szukają czegoś innego, podziwiam ich i zazdroszczę. Owszem, są trudni w zarządzaniu ponieważ nie podporządkowują się łatwo i wymagają, często też nie angażują się w pracę tak jak ich starsi koledzy. Ale komu się lepiej żyje? Osobom, które finalnie kończą z wypaleniem zawodowym lub zawałem, które nie mają czasu ani energii angażować się w życie rodzinne, czy tym roszczeniowym młodym, którzy zmienia kilka razy pracę, nie przeciążają się w niej i jeszcze zarabiają więcej.
Praca zdalna to jest przyszlosc czy to sie podoba pracodawcom czy nie. Ankiety sondaze ktore pokazuja ze niby pracownicy chca pracowac w modelu hybrydowym nie pokazuja calej prawdy. Bo i owszem pracownik chce miec mozliwosc przyjacia do biura, ale bie jak pani twierdzi praca z viura i kilka razy z domu tylko na odwrot biura ma byc alternatywa na czas kiedy z jakiejs przyczyny nie moge pracowac z domu kub akurat dzis wygodniej bedzie mi pracowac z biura. Praca zdalna daje wiecej i pracownikom - moga szukac pracy w calym kraju mieszkajac w jakiejs malej miejscowosci ale podobnie pracodawcy nie sa ograniczeni do czesto wydre owanych wielkich osrodkow jak krakow czy wroclaw gdzie stawki sa wysokie bo koszty zycia, bo malo pracownikow itp. pracodawca moze zejsc lekko ze stawki i znaleźć specjaliste ze Sławna. Tylko pracodawcy maja problem z zaufaniem i nie lubia braku kontroli ale w takim wydaniu XIX wiecznej fabryki. Bo czym jest open space jak nie hala fabryki gdzie zamiast krosien sa biurka?
tak słucham i własnie do mnie dotarło, ze to 11 godzina mojej dzisiejszej pracy....
Pani z Just Join IT najwidoczniej nie ma pojęcia o tym jak działa prawdziwa produkcja. Czterodniowy dzień pracy może się sprawdzić w branży IT ale nie zdziwcie się, jak po wprowadzeniu takiego rozwiązania ceny wszystkich produktów pójdą w górę. Maszyny produkcyjnej nie da się przyspieszyć. Jeśli w 5 dni produkuje milion kostek masła to w 4 dni wyprodukuje osiemset tysięcy, mniejsza podaż to wyższe ceny, dotrudnienie ludzi lub nadgodziny aby maszyna pracowała 5 dni w tygodniu to wzrost ceny.
Ten pan ktory mówił o banerach ktore wystawiaja wielkie koncerny ze szukają kogos do pracy myli się w swojej ocenie , oni je wystawiają dla reklamy, zwykłej reklamy . Ten Pan rozumiem z urzedu pracy to by wiele tłumaczyło - komuna
Szczerze mówiąc, to zarabiając średnią krajową, to takie życie mocno średnie. Generalnie na wszystko powinno nam starczyć aby zaspokoić potrzeby, będzie też miejsce na oszczędzanie, wakacje lub jakieś fanaberie czasami, ale tak, o mieszkaniu zapomnij o nowym samochodzie chyba też, na emeryturę pójdziesz jak Ci ZUS pozwoli, a nie kiedy będziesz chciał...
Szczerze uważam, że 8k brutto to jest tak tylko na spokojne i skromne życie , a my rozmawiamy, że lepiej jest mierzyć zarobki medianą, bo bardziej urealniają obraz zarobków Polaków... No to jesteśmy kiepsko wynagradzanym społeczeństwem.
Ta debata nie ma sensu. Ludzie z excela .
W Holandii pracują 33h tygodniowo? Jestem ciekaw w jakiej branży,przy pracy biurowej zwykle holendrzy pracują w godzinach 8:00-17:00 w czym znajduje się 1h bezpłatnej przerwy, z kolei na fabrykach, magazynach i innych pracach zmianowych ten sam system lub 7,5h pracy + 30 min przerwy (uprzedzając komentarze innych, nie tylko imigranci zarobkowi pracują w ten sposób) praca w sklepie etc. rownież wygląda podobnie. A ludzie na stanowiskach w firmach państwowych, to tak samo jak i w Polsce pracują jak chcą.
Zdecydowanie powinniśmy inwestować w rozwój technologiczny a nie ściągać migrantów. Jak słucham że pracy się szuka średnio 6 miesięcy a potem że potrzebujemy migrantów to nie mogę ze śmiechu.
To kup sobie komputer kwantowy i inwestuj przecież nikt nie broni.
Bo ci co szukają pracy 6 miesięcy nie pojadą do tej pracy do której są potrzebni migranci 😉
Rozmowa, która była totalnie nieżyciowa. Pseudo eksperci pogadali sobie filozoficznie o słupkach zamiast o faktach.
Poza tym, podstawowym faktem jest fakt, iż w PL rynek pracy byłby dużo lepszy gdyby przedsiębiorcy/pracodawcy nie byli tak bardzo okradani przez własny Rząd!
Ważnym czynnikiem jest również czynnik ludzki, czyli osoby, które zajmują się rekrutacją w większości przypadków nie mają pojęcia o ludziach. Dla nich liczy się puste CV, które tak naprawdę o człowieku mówi nic.
A kto niby zatrudnia te osoby, które zajmują się rekrutacja jak nie ci "wspaniali" przedsiębiorcy?
A pracownicy to nie są okradani przez rząd?
@@izabelakowal7491 Owszem, że są. W zasadzie to każdy jest, lecz pracodawcy są na szczycie tej piramidy.
W biurze ludzie bardzo czesto szukaja stanowisk gdzie mogą siedzieć sami. Pracuja zdalnie, sle z biura ;) Praca zdalna to przyszłość. Powrot do biur to marnotrastwo czasu i zasobów.
Jezus, ale kocopoły o zdalnej i hybrydzie, nawet nie wiem, od czego miałabym zacząć...
Może od tego, że ewidentnie niektórzy nie wiedzą, jak te osoby, które opierdalają się na zdalnej, opierdalają się w biurze. 😆 Jakoś nie widzę menedżerów, ciągnących do odpowiedzialności za trzy czy cztery godziny kawek i papierosków w biurze. Ale w domu to na pewno nie pracują.
Interpretacja wyników tych ankiet, w których ludzie "chcą mieć możliwość przychodzenia go biura" na "chcą przychodzić do biura" to jest absurd. Wy siebie słyszycie, jak w ten sposób robicie ścierę z logiki? Jedna osoba na 100 powie, że lubi biuro i już kadra menedżerska orgazmu dostaje. Mieliśmy ostatnio spotkanie na ten temat, na ponad 900 obecnych osób TRZY wypowiedziały się pozytywnie na temat chęci przychodzenia do biura, prowadzący spotkanie dyrektor i dwie liderki. 😆
Proszę sobie nie wycierać twarzy statystyką, te cyferki nie są po to, żeby je dowolnie interpretować, omijając nielubiane fragmenty.
Super materiał ! jednak trochę niedosyt - może jakaś analiza rynku pracy pod wzgledem poszczególnych branż by się przydała ?
Debata ciekawa, lecz większość głosów nt pracy zdalnej nietrafiona. Od 15 lat mogę pracować tylko i wyłącznie dzięki pracy zdalnej.
Nie wiem jak wy, ale dostaje ostatnio absolutne zero powiadomień o tych streamach. Chętnie bym to obejrzał na żywo ale dowiedziałem się o tym dopiero teraz, 2 dni po fakcie. Mam włączone notyfikacje dla tego kanału ale nic nie wiedziałem o strsamie...
Według mojej opinii - jeżeli Polak będzie godnie zarabiał poniżej swoich kwalifikacji to jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem, gdzie Al zastąpi w 80% pracę umysłową.
Skoro w Polsce koszty życia są takie same jak w Europie zachodniej, to dlaczego w dalszym ciągu są tak niskie wynagrodzenia dla pracowników?
Pan Stanowski próbował podjąć dialog na ten temat, ale tym razem go zmiażdżyli …
pamietajcie , ze w latach 90 ludzie szli na studia bo na prace nie mieli jakiejkolwiek szansy
Przerwy 15minutowe to kpina. Ledwo co usiądziesz i juz lecisz pracować.
Niedawno obejrzałem "debatę" kilku różnych stron o rynku pracy w jednej głównych telewizji. Chaos, krzyk i populizm to jedyne co można było tam obejrzeć. Kanał Zero jest liderem w prowadzeniu merytorycznych debat gdzie każdy widz może wiele się dowiedzieć.
Studiowalem filozofie 6 lat, a potem i tak musialem zrobic certyfikat analityka BI w 6 miesiecy bo tak rynek podyktowal.
pracujmy na emerytury naszych rodziców bo na swoje nie zdążymy
albo nie.dozyjemy do emerytury
Apeluje o to by zaczac nazywac rzeczy po imieniu. Prace daje pracownik a zatrudniajacy prace kupuje, "bierze" wiec powinno sie mowic PRACOBIORCA. Skonczmy z ta propagandą ze ktos łaskawie pozwala ci pracowac i daje zatrudnienie. To pracownik daje swoja prace temu kto chce ją kupic
@@PSZEMKI w moich okolicach jeden Łaskawca ma bilbord mówiący nie o tym że zatrudni...ale że da pracę...no nic tylko paść do stóp i dziękować "wielkoduszne mu łaskawcy"
Pracodawca, bo daje horyzont prac do wykonania, której pracownik we własnym zakresie sobie nie zapewnia. Gdyby zapewniał to sam byłby przedsiębiorcą, a chcąc skalować zakres wykonanych prac - pracodawcą. Krótko mówiąc: łaski bez
@marcinmateusz2371 pracodawca kupuje prace innych ludzi tak samo jak maszyny do fabryki. Nic nie daje. Gdyby nie płacił to by nikt nie pracował dla samej pracy. Pracownik sprzedaje swoj czas i umiejętności a przedsebiorca je kupuje zeby nie musiał sam stac przy taśmie i kręcić śrubek.
@@PSZEMKI spoko, tylko w praktyce to działa zupełnie inaczej, ale jeśli Cię pociesza myślenie o tym w ten sposób to spoko. Jakoś pracodawcy nie muszą się prosić żeby ktoś łaskawie dla nich wykonał świadczenie
@@murenia no jak ktos startuje biznes to musi najpierw się prosić i szukac pracowników bo dopóki nie zaczną dla niego pracowac nie będzie miał zysku chyba że sam wszystko zrobi
Przejedzcie sie po podlasiu i podkarpaciu. Bezrobocie jest niskie bo wiekszosc mlodych wyjechala za granice, gdyby nagle wiekszosc z nich wrocila to te dane drastycznie by sie zmienily 😁 a z ta praca na pol etatu czy na 1/4 to mogloby wypalic np. przy lini produkcyjnej gdzie wkladasz np. lakier do paznokci do pudelek ale niestety polscy pracodawcy jeszcze sa 20 lat za zachodem mentalnie
Od wielu lat pracuje "na zachodzie" i w 100% moge powiedziec, ze lepiej mi sie pracowalo w PL. Z roznych powodow ciezko jest mi wrocic do Polski ale jak rozawiam z kolegami to kultura pracy w PL jest 10 razy lepsza.
Nie widzieliscie Januszexow jesli nie pracowaliscie "na zachodzie".
Przedsiębiorcy trochę oderwani. Janusze naszych czasów.
Bilbordy w mojej okolicy to norma , jest ich więcej niż grzybów w lesie..a dlaczego?już wyjaśniam ludziom oceniającym rynek pracy z pozycji własnego biurka.. otóż bilbordy są bo pracodawca co chwila zatrudnia kogoś nowego..bo praca u niego to kołchoz i długo nikt nie wytrzymuje warunków bądź wynagrodzenia..to jest klika która w całym regionie "umówiła" się na podobne stawki..i jako szukający pracy stoisz przed młotem bądź kowadłem..
Mam nadzieję że przyszłość należy do technologicznego wzrostu produktywności. Spadek ilości rąk do pracy mam nadzieję że zmusi pracodawców do stawiania na inny model niż armia ludzi za minimalną słuchająca codziennie ile to osób jest na ich miejsce.
To, iż Kodeks pracy ma już swoje lata, to jest tylko zaleta. To sraczka legislacyjna i stanowienie prawa bez namysłu jest problemem. Kodeks pracy był wielokrotnie nowelizowany i jak najbardziej przystaje do obecnych czasów, a jednocześnie w kluczowych punktach jest prawem ugruntowanym, przemyślanym i wielokrotnie poddanym weryfikacji. Co więcej także obecny Kodeks spółek handlowych jest w zrębach "przedruk" z przedwojennego Kodeksu handlowego. Uczmy się szacunku do prawa, naprawiajmy je, a nie wywracajmy je co chwilę do góry nogami.
1:29:00 w Hiszpanii problem polega głównie na tym, że nie ma dobrze płatnej pracy dla młodych albo jest jej bardzo mało, tam normą jest zarabianie 300€ ponad minimalną.
pan wie co sie w kanadzie dzieje w tej chwili?
Tak 🎉
Ostatnio na umieszczone ogłoszenie na OLX na 12 CV, 8 osób nie odebrało telefonu, z 4 odebranych na rozmowę przyszła jedna osoba. Chce przyjąć do pracy osobę kompletnie bez doświadczenia, wszystkiego nauczę. Tylko chęć do pracy. Płacą godziwa w danej branży najlepsza w małym miasteczku 17k - tak chętni szukają pracy.
Ludzie nadal studiują bez głowy byle żeby studiować. Poza tym na prawo czy socjologię i psychologię przyjmuje się za dużo studentów a na medycynę za mało :/
Ciekawe dlaczego.
A ilu się na lekarza nadaje tak naprawdę?
Wiadomo, a potem idziesz do lekarza i jęczysz, że badał Cię w pośpiechu bo za jeszcze setkę pacjentów płacących po 200 zł każdy. No ale jego, tak jak ty, rodzice zachęcali by nie szedł w zawód jaki chce, tylko tam gdzie jest kasa.
Co tak mało wyświetleń? Przecież to po polityce, powinien być najbardziej oblegany temat. Prawdopodobnie nie trafiliście z godziną transmisji (wybory USA)
1:34:35 brzmi pięknie ale ile takich automatyków produkcji może być potrzebnych?
Jestem przedsiębiorcą i w wlkp znaleść ludzi do pracy ciężka sprawa dlatego też daje 1/2 bądź 3/4 etatu po Rocznym okresie wynika ze taki pracownik jest bardziej efektywny w pracy
Z kumplami skończyliśmy socjologię. Śmiechy, żarty o bezrobociu, minimalnej etc.. Dziś żaden z nas (ekipa 9 chłopa co się trzyma po studiach do dziś) nie zarabia mniej niż 10k na rękę. Oczywiście żaden nie jest socjologiem, ale spokojnie wpasowaliśmy się w korpo i tam już każdy poszedł w stronę finansów, marketingu czy IT. Bez papierka większość korpo by nas nie zatrudniła, więc studia, nawet "mało ambitne", się przydają ;)
A jak ma być inaczej? 😂 Wyobrażacie sobie, że mieszkacie w Warszawie i jesteście bezrobotni? 😂 Oczywiste, że przy naszej inflacji i cenach nieruchomości w stolicy nie da się przeżyć mało zarabiając, a co dopiero być bezrobotnym
Także ja mieszkam w Warszawie i jestem bezrobotny. Jakieś pytania?