Włączyłem rano jeszcze zaspany i słyszę, że pokazujecie "moją" aleję lipową. Podniosło mi się ciśnienie i odpaliłem jeszcze raz okazało się, że się przesłyszałem. Co do os i szerszeni to takie badania można sobie w 4 litery wsadzić. Za każdym razem są inne warunki, pożytki, przeosenie{?}. Są lata gdzie jest walka o przetrwanie ulików weselnych i odkładów a są takie że spoko wszystkie gatunki mogą sobie żyć obok siebie.
Nie neguję tezy Pana Piotra, że szerszenie nie są zagrożeniem dla rodzin pszczelich. Ale jednak z moich obserwacji pasieka przyciąga szerszenie. Mam ule od tego roku i wokół pasieki mam dwie budki legowe ptaków oddalone około 10 metrów od uli. W obu budkach lęgowych, po raz pierwszy w historii, szerszenie zrobiły sobie gniazda. Więc wnioskuję, że to właśnie białko w postaci pszczół "pod ręką " miało wpływ dla osiedlenie się szerszenie w pobliskich budkach legowych.
Gwoli ścisłości. To nie są tezy Pana Piotra, ale wnioski wynikające z badania. Pszczelarze często obserwują ataki szerszeni przy ulach, zwłaszcza na pszczoły obciążone nektarem, ale rzeczywisty ich wpływ na populacje pszczół w ulu wydaje się minimalny. Nasze opinie dotyczące wniosków z badań dotyczyły czy stawiać systemowo pułapki na pasiekach, czy nie. Ja jestem im przeciwny i uważam, że nie powinno się w handlu promować takiego rozwiązania, a co dopiero w ramach szkoleń. Przypadek z miodziarnią opisany przez Piotra nie jest dla mnie wystarczającym uzasadnieniem, aby tępić inne pożyteczne błonkoskrzydłe i przyczyniać się dodatkowo do zmniejszania się bioróżnorodności. To kwestia po prostu szukania najłatwiejszych rozwiązań. Można np. zastosować np. pochłaniacz zapachów, aby mniej osowatych się zleciało. Podobnie jak z wycinką drzew. Pomijając względy gospodarcze wycinania drzew dla samego zysku, to często wycina się drzewa, bo tak jest po prostu najprościej. Zamiast dokonać odpowiednie ekspertyzy i zadbać o drzewa, które nie muszą być koniecznie wycięte. Nie ma drzewa, nie ma problemu. (Warroza)
Ponieważ mi samo z siebie wyskoczyło na głównej przyszedłem tu poinformować o tym w niniejszym „komentarzu taktycznym”, a posłucham kiedyś… a apce od podcastów. Łapkę też daję awansem, także mam nadzieję, że się panowie postarali. xD
Zdrowa, w pelni funkcjinalna rodzina absolutnie powinna sie obronic samodzielnie. Jedyna interwencja od strony pszczelarza to powinien byc wylotek dostosowany do sily rodziny i pory roku.
Mniej więcej tak. Z tym zastrzeżeniem, że "pełni funkcjonalna" to może być pojęcie produkcyjne, a nie ekologiczne. ;) Dla pszczelarza produkcyjnego np. strutowiała rodzina nie będzie w pełni funkcjonalna. To mniej więcej tak jak z językiem produkcyjnych lasów gospodarczych, gdzie zdrowie drzewo = równe drzewo. ;) (Warroza)
Pragnę z wami się pięknie nie zgodzić. Jeśli chodzi o same dziuple to takie drzewa są pozostawiane w sektorach leśnych. Nasza gospodarka leśna jest dobrze skąstruowana. Po takiej wycince wchodzi malina Jerzyna, kruszyna raj dla pszczół. Problemem mogą być nasadzenia głównie monokultur chociaż widzę u siebie że to się zmienia. Dodam że pasieki mam głownie w lesie. Nie wina leśników że żyjemy w okresie żniw. Za 100 lat inne pokolenia będą miały żniwa😊. Pozdrawiam
To jest nieporozumienie. Strona społeczna chce jak największej ilości wyłączeń cennych obszarów leśnych i zmiany charakteru istnienia okolicznych lasów z celów gospodarczych głównie na deski na społeczne w wymiarze lokalnym, bo uważa, że ma do tego pełne prawo. Liche pozostałości po dawnej puszczy na terenie Mazowsza to są ewidentnie dobra wspólne. tube.pol.social/w/s6ZMXFjZqAcjs75FBVrsY8 (Warroza)
Argumenty rozsądne, nie wypada się z nimi nie zgodzić. Tutaj jednak nie tylko potrzeby lasu i potrzeby pszczelarzy się spotykają. Są jeszcze potrzeby społeczne. Ja też nie neguję działalności gospodarczej w lasach. Kiedy jednak w tak gęsto zaludnionym ośrodku, mającym w dodatku ambicje pozostać ośrodkiem "zielonym" zrobić serię wycinek zgodną z pokazanymi planami, społeczności mające dotąd las "za miedzą" i korzystające z niej, zostają tego dobra pozbawione. Jestem pewien, że można spotkać się pośrodku. Przede wszystkim wycinki połaciowe, wygodne dla ZULi prowadzić na terenach oddalonych od osiedli a na terenach takich, jak przedstawione, dokonywać wycinek selektywnych, wybiórczych, pozostawiających las w stanie bliskim naturalnemu. (Piotr)
Strona społeczna nie neguje istnienia lasów gospodarczych w ogóle na terenie kraju. Sugeruję zapoznać się, na czym polega konflikt: tube.pol.social/w/13AYna4Xnn2mMMJ1rAUo6U (Warroza)
> Po takiej wycince wchodzi malina Jerzyna, kruszyna raj dla pszczół. Dodam że pasieki mam głownie w lesie. Nawet jeżeli to prawda, to: 1. Do dyskusji jest czy do cennych obszarów leśnych w ogóle powinno się wprowadzać pszczoły miodne w intensywnym chowie pasiecznym 2. Dobre miejsce dla maliny i kruszyny może nie być wystarczającym uzasadnieniem dla lokalnej społeczności, aby wycinać całe cenne przyrodniczo starodrzewa sosnowe i grabowe jak w przypadku Lasu Młochowskiego i okolic. (Warroza)
@@polankatv ten temat jest trudny i owszem wielkopołaciowe wycinki są nieporozumieniem to fakt. Jednak na to co się dzieje w lasach patrzę przez pryzmat nadleśnictwa Iława i RDLP Olsztyn i tu nie jest źle. Boli serce jak rąbią lipy co mają 50-60 lat w sektorze 100 letniej sosny ale też się cieszę jak są wydzielenia leśne gdzie nasadą jest sama Lipą. Cieszę się jak posadzone w lesie są drzewka owocowe, głóg czy też jarzębina. Mam jedno miejsce gdzie był 40 cm młodnik teraz już są 4 m drzewa czas szybko leci. Widzę wyręby w lasach prywatnych i to tam często nic się nie dzieję ale las jak to las nie lubi pustki. 😀
U nas na północy podobnie. Niestety taka polityka kraju trzeciego świata. Nie wycinamy drzew na potrzeby naszej gospodarki tylko jesteśmy dostarczycielem drzewa dla gospodarek takich jak niemiecka, chińska i innych krajów. Doskonale to widać po statystykach eksportu drzewa oraz naocznie, jeżdżąc samochodem i widząc transporty drzewa do portów.
Dobry rozkminkowy odcinek, fajny pomysl taki wstep nie w temacie badań 😊
Włączyłem rano jeszcze zaspany i słyszę, że pokazujecie "moją" aleję lipową. Podniosło mi się ciśnienie i odpaliłem jeszcze raz okazało się, że się przesłyszałem. Co do os i szerszeni to takie badania można sobie w 4 litery wsadzić. Za każdym razem są inne warunki, pożytki, przeosenie{?}. Są lata gdzie jest walka o przetrwanie ulików weselnych i odkładów a są takie że spoko wszystkie gatunki mogą sobie żyć obok siebie.
1:27 Vespa Crabro
Racja
Nie neguję tezy Pana Piotra, że szerszenie nie są zagrożeniem dla rodzin pszczelich. Ale jednak z moich obserwacji pasieka przyciąga szerszenie. Mam ule od tego roku i wokół pasieki mam dwie budki legowe ptaków oddalone około 10 metrów od uli. W obu budkach lęgowych, po raz pierwszy w historii, szerszenie zrobiły sobie gniazda. Więc wnioskuję, że to właśnie białko w postaci pszczół "pod ręką " miało wpływ dla osiedlenie się szerszenie w pobliskich budkach legowych.
Gwoli ścisłości. To nie są tezy Pana Piotra, ale wnioski wynikające z badania. Pszczelarze często obserwują ataki szerszeni przy ulach, zwłaszcza na pszczoły obciążone nektarem, ale rzeczywisty ich wpływ na populacje pszczół w ulu wydaje się minimalny.
Nasze opinie dotyczące wniosków z badań dotyczyły czy stawiać systemowo pułapki na pasiekach, czy nie. Ja jestem im przeciwny i uważam, że nie powinno się w handlu promować takiego rozwiązania, a co dopiero w ramach szkoleń. Przypadek z miodziarnią opisany przez Piotra nie jest dla mnie wystarczającym uzasadnieniem, aby tępić inne pożyteczne błonkoskrzydłe i przyczyniać się dodatkowo do zmniejszania się bioróżnorodności. To kwestia po prostu szukania najłatwiejszych rozwiązań. Można np. zastosować np. pochłaniacz zapachów, aby mniej osowatych się zleciało. Podobnie jak z wycinką drzew. Pomijając względy gospodarcze wycinania drzew dla samego zysku, to często wycina się drzewa, bo tak jest po prostu najprościej. Zamiast dokonać odpowiednie ekspertyzy i zadbać o drzewa, które nie muszą być koniecznie wycięte. Nie ma drzewa, nie ma problemu. (Warroza)
Albo po prostu wygoda w skorzystaniu z dobrego siedliska. Bez obecności pasieki takie budki też mogą być wygodne. (Piotr)
@@polankatv no tyle, że we wcześniejszych latach nie korzystały z tych budek.... pozdrawiam
Ponieważ mi samo z siebie wyskoczyło na głównej przyszedłem tu poinformować o tym w niniejszym „komentarzu taktycznym”, a posłucham kiedyś… a apce od podcastów. Łapkę też daję awansem, także mam nadzieję, że się panowie postarali. xD
Zdrowa, w pelni funkcjinalna rodzina absolutnie powinna sie obronic samodzielnie.
Jedyna interwencja od strony pszczelarza to powinien byc wylotek dostosowany do sily rodziny i pory roku.
Mniej więcej tak. Z tym zastrzeżeniem, że "pełni funkcjonalna" to może być pojęcie produkcyjne, a nie ekologiczne. ;) Dla pszczelarza produkcyjnego np. strutowiała rodzina nie będzie w pełni funkcjonalna. To mniej więcej tak jak z językiem produkcyjnych lasów gospodarczych, gdzie zdrowie drzewo = równe drzewo. ;) (Warroza)
Pragnę z wami się pięknie nie zgodzić. Jeśli chodzi o same dziuple to takie drzewa są pozostawiane w sektorach leśnych. Nasza gospodarka leśna jest dobrze skąstruowana. Po takiej wycince wchodzi malina Jerzyna, kruszyna raj dla pszczół. Problemem mogą być nasadzenia głównie monokultur chociaż widzę u siebie że to się zmienia. Dodam że pasieki mam głownie w lesie. Nie wina leśników że żyjemy w okresie żniw. Za 100 lat inne pokolenia będą miały żniwa😊. Pozdrawiam
To jest nieporozumienie. Strona społeczna chce jak największej ilości wyłączeń cennych obszarów leśnych i zmiany charakteru istnienia okolicznych lasów z celów gospodarczych głównie na deski na społeczne w wymiarze lokalnym, bo uważa, że ma do tego pełne prawo. Liche pozostałości po dawnej puszczy na terenie Mazowsza to są ewidentnie dobra wspólne. tube.pol.social/w/s6ZMXFjZqAcjs75FBVrsY8 (Warroza)
Argumenty rozsądne, nie wypada się z nimi nie zgodzić. Tutaj jednak nie tylko potrzeby lasu i potrzeby pszczelarzy się spotykają. Są jeszcze potrzeby społeczne. Ja też nie neguję działalności gospodarczej w lasach. Kiedy jednak w tak gęsto zaludnionym ośrodku, mającym w dodatku ambicje pozostać ośrodkiem "zielonym" zrobić serię wycinek zgodną z pokazanymi planami, społeczności mające dotąd las "za miedzą" i korzystające z niej, zostają tego dobra pozbawione. Jestem pewien, że można spotkać się pośrodku. Przede wszystkim wycinki połaciowe, wygodne dla ZULi prowadzić na terenach oddalonych od osiedli a na terenach takich, jak przedstawione, dokonywać wycinek selektywnych, wybiórczych, pozostawiających las w stanie bliskim naturalnemu. (Piotr)
Strona społeczna nie neguje istnienia lasów gospodarczych w ogóle na terenie kraju. Sugeruję zapoznać się, na czym polega konflikt: tube.pol.social/w/13AYna4Xnn2mMMJ1rAUo6U (Warroza)
> Po takiej wycince wchodzi malina Jerzyna, kruszyna raj dla pszczół. Dodam że pasieki mam głownie w lesie.
Nawet jeżeli to prawda, to:
1. Do dyskusji jest czy do cennych obszarów leśnych w ogóle powinno się wprowadzać pszczoły miodne w intensywnym chowie pasiecznym
2. Dobre miejsce dla maliny i kruszyny może nie być wystarczającym uzasadnieniem dla lokalnej społeczności, aby wycinać całe cenne przyrodniczo starodrzewa sosnowe i grabowe jak w przypadku Lasu Młochowskiego i okolic. (Warroza)
@@polankatv ten temat jest trudny i owszem wielkopołaciowe wycinki są nieporozumieniem to fakt. Jednak na to co się dzieje w lasach patrzę przez pryzmat nadleśnictwa Iława i RDLP Olsztyn i tu nie jest źle. Boli serce jak rąbią lipy co mają 50-60 lat w sektorze 100 letniej sosny ale też się cieszę jak są wydzielenia leśne gdzie nasadą jest sama Lipą. Cieszę się jak posadzone w lesie są drzewka owocowe, głóg czy też jarzębina. Mam jedno miejsce gdzie był 40 cm młodnik teraz już są 4 m drzewa czas szybko leci. Widzę wyręby w lasach prywatnych i to tam często nic się nie dzieję ale las jak to las nie lubi pustki. 😀
Czyli nie tylko w moich okolicach są takie masowe wycinki...
Niestety: tube.pol.social/w/sRoHF5CYFGj2rAST7tyNmx (Warroza)
U nas na północy podobnie. Niestety taka polityka kraju trzeciego świata. Nie wycinamy drzew na potrzeby naszej gospodarki tylko jesteśmy dostarczycielem drzewa dla gospodarek takich jak niemiecka, chińska i innych krajów. Doskonale to widać po statystykach eksportu drzewa oraz naocznie, jeżdżąc samochodem i widząc transporty drzewa do portów.
Pozdrawiam nakażcie rolnikom aby nie uprawiali pola a zwłaszcza nie kosili.
😅
Osy uwielbiają zjadać larwy barciaka.
na Sardynię a nie na Sardynii
.