Ostatni zjazd z plecakiem i mega crash 07.2022

Cały wyjazd przebiegła bez większych problemów ,po za problemami technicznymi.Na sam koniec musiałem zabrać plecak z góry i na 1 hopę przed końcem zaliczyłem super łazana po którym światło zgasło ,po chwili się ocknąłem i znowu odcięcie aż w końcu mój Anił Stróż mnie dobudził i wstałem o dziwo bez żadnych większych uszkodzeń , po za mega mocnym obiciem paru kończyn i podrapaniem.Czasem tak bywa ,dlatego zawsze zakładajcie kask i uważajcie na siebie.

[@oskarkus6389]

YEEEE

[@grzegorzgrzeszczak161]

Boli od samego patrzenia, ale przyznasz, że wbrew temu to był to twój szczęśliwy dzień

[@Stefan2001]

Anioł Stróż był mega blisko ,tak to był mój mega szczęśliwy dzień.

[@vitekmak3486]

Najpierw pomyślalem że nie mogleś złapać oddech, jak u mnie kiedyś było przez kilkanaście sekund po glebie, ale potem przeczytałem opis. Pewnie było mocne uderzenie głową. Strasznie wyobrazić co by gdyby nie było kasku.
Już po pierwszej chopce widać że wyłądowałeś pod skosem , wtedy trzeba było hamować. Trzymaj się zdrowo! Pozdrawiam

[@Stefan2001]

Dokładnie ,środkowe mocowanie daszka obcięło jak żyletką ,a głowa dzwoniła przez kilka dni.Do dzisiaj boli mnie lewy bark, na szczęście głowa się uspokoiła.

[@vitekmak3486]

@@Stefan2001 Poznałeś jak się czują bokserze w momencie nokaut😁

[@Stefan2001]

@@vitekmak3486 dokładnie tak 😵‍💫😵