Cztery lepkości, Rej wzorował się na Hipokratesie i jego czterech temperamentach gdzie jak powyżej u flegmatyka dominującym " sokiem " w organizmie jest żółć i tak dalej. Jak na tamte czasy ograniczenie dań lepkich przez tych nieszczęsnych flegmatyków miało im zwiększyć energie życiową . Zabawne, całkiem racjonalne! Sangwinikom krwi upuścić !!! - jutro wychodzę na ulicę z transparentem. AD MULTOS ANNOS Panu Doktorowi
Niestety, jest to jedno z niewielu pól, na których gruncie nie zgadzam się z doktorem. Dlaczego nie byliśmy krajem o cywilizacji łacińskiej? Przecież we wszystkich trzech filarach tej cywilizacji- prawie rzymskim, etyce chrześcijańskiej, myśli greckiej- byliśmy na wskroś łacińscy. Fakt, że w niektórych aspektach tej cywilizacji rozumowaliśmy i interpretowaliśmy pewne rzeczy inaczej, niż kraje zachodnie, nie oznacza to jeszcze, że do tej cywilizacji nie należeliśmy. Pokazał to przecież między innymi Paweł Włodkowic. Zgadzam się, że kulturowo (ale kulturowo- nie cywilizacyjnie) nie jesteśmy ani klasycznym krajem zachodnim, ale tym bardziej nie wschodnim. Jakbym miał w uproszczonej wersji nas określić, to powiedziałbym, że Polacy łączą mentalność zachodnią ze wschodnią wrażliwością (pomijając Polaków z terenów np. województwa poznańskiego i mścisławskiego, to oczywiste). Przez to jesteśmy w pewnym sensie osamotnieni, ale czy to ma oznaczać, że nie jesteśmy w stanie budować trwałych sojuszy? Uważam, ze można. Nasza "inność" polegała przede wszystkim na naszej ustrojowości, której nikt nie rozumiał. Ani zamordystyczny wschód, ani absolutystyczny zachód. Wydaje mi się, że to właśnie wszystkich przerażało, bowiem bano się, że mentalność "złotej wolności" Polaków przeleje się na innych. Kiedy we Francji króla traktowano tak, że spojrzenie mu w oczy było niegodne dla przeciętnego arystokraty (a co dopiero dla chłopa!), u nas przeciętny szlachcic mógł pouczać króla i go upominać. Nikt mi nie powie, że nie było czego się bać. Bynajmniej nie oznacza to, ze jestem zwolennikiem tak szeroko pojętej demokracji szlacheckiej. To właśnie Zamoyskie stwierdzenie "Rex regnat sed non gubernat" jest niestety ucieleśnieniem największych problemów Rzeczypospolitej, które doprowadziły do jej upadku. Co do Konecznego się zgadzam i się nie zgadzam. We wielu aspektach jest on niestety archaiczny- świat się za bardzo zmienił; zarówno mentalność ludzka, jak i ludzkie możliwości, których z oczywistych względów Koneczny przewidzieć nie mógł. Z drugiej strony- pomijając, czy Koneczny był oryginalny, czy nie- jego prace są warte oparcia się na nich i studiowania ich. Wyrzucenie ich na śmietnik historii i traktowanie wyłącznie w sposób antykwaryczny byłoby błędem. Co do Dmowskiego nie zgadzam się w ogóle i uważam, że jest wciąż aktualny. Oczywiście, ze warto budować nowy program "naprawy Rzeczypospolitej", ale odświeżony Dmowski ma naprawdę przełożenie na dzisiejsze realia. Choć bynajmniej endekiem nie jestem. To prawda, że brakuje nam współczesnej myśli przewodniej i zbudowania całego programu zreperowania naszego podwórka. Ale to przecież nie tak, że nikt nie próbuje, bo powstają różne koncepty, założenia i projekty. Mamy chociażby projekt "Endecja", której nazwisko daje Ziemkiewicz, czy jest projekt "Międzymorze" rozumiany w stylu Chodakiewicza. Myślę, ze to kwestia czasu, zanim do realnej polityki nie wejdą nowy Dmowski z Konecznym. A co do sojuszy. Przepraszam, ale wydaje mi się, że trochę za łatwo doktor szafuje; wschód albo zachód. Dlaczego tak? Budować interesy należy z każdym, z kim interesy wyjdą nam na dobre. I z Rosją, i z Ameryką, i z Białorusią, i z Hondurasem, jeśli taki będziemy mieli interes. Zamykanie się w pewnych kręgach na rzecz innych jest nie tylko wbrew interesom, ale i bywa niebezpieczne. To moja opinia. Niemniej dziekuję za wykład, ponieważ bardzo lubię słuchać doktora Przybyła. :)
Nie trzeba odrzucać ani Dmowskiego ani tym bardziej ustaleń i metodologii Konecznego,które co najwyżej trzeba uwspółcześnić poprzez wprowadzenie nowych danych,które poddać należy indukcyjnej krytyce. W zakresie badań nad cywilzacjami nie zachodzi bowiem żadna zmiana paradygmatu-a odrzucenie dorobku poprzednich pokoleń badaczy byłoby aktem rewolucyjnym- przekreślającym niepotrzebnie ich dorobek ,który nie stracił nic z aktualności i wytrzymuje kryteria naukowe
Nie tylko rzymskość, ale również greckie pojmowanie prawdy i etykę chrześcijańską. Słowianami jesteśmy- owszem. Ale akurat to nie ma przełożenia na tworzenie rzeczywistości politycznej. Słowiańskość nie jest sprawą cywilizacyjną, a jedynie etniczną i nie powinno się przykładać do niej większej wagi, niż historyczną i może trochę artystyczną. Natomiast budowanie polityki, czy geopolityki na podstawie etnicznej przynależności, to już pierwszy stopień rasizmu.
Zacznę od końca. Oczywiście, interesy należy robić z KAŻDYM, podobnie jak starać się nie mieć wrogów. Teraz kilka słów o "łacińskości". Tak się złożyło, że chrześcijaństwo wraz z kulturą europejską dotarło na nasze ziemie w wersji łacińskiej, ale przez pierwsze kilka wieków kształtowało się pod wpływem kultury GRECKIEJ. Najważniejsze dogmaty uchwalono na VII Soborach Ekumenicznych, które odbywały się na terytorium BIZANCJUM. Do czasów Karola Wielkiego łaciński Zachód ograniczał się praktycznie do terytorium Italii i części państwa Franków a porównanie łacińskiego Zachodu do Greckiego Wschodu to proporcje mrówki i słonia na korzyść świata greckiego i to POD KAŻDYM WZGLĘDEM. Każdy, kto te rzeczy studiował, nie ma wątpliwości. Praktycznie Zachód łaciński stał się samodzielny intelektualnie dopiero pod koniec XII w. a technicznie w pierwszych dekadach tegoż stulecia, gdy opat Suger po raz pierwszy zastosował w Saint Denis styl nazwany w tzw. "renesansie" gotyckim (pogardliwie, ponieważ dla nich "gotycki" znaczyło tyle, co "barbarzyński". Do tego czasu naśladowano Bizancjum prawie we wszystkim. Łaciński Zachód to była uboga prowincja chrześcijaństwa. Potwierdzi to każdy, kto naprawdę poznał kulturę tamtych czasów. Przez setki lat na łacińskim Zachodzie w szkołach uczono GREKI i kto jej nie znał, za kulturalnego nie mógł uchodzić. Znali ją Słowacki, Mickiewicz, Krasiński, Norwid, a w XVI wieku KAŻDY studiujący ją poznawał. Znali ją hetman Tarnowski, Zamoyski, znał Jarema Wiśniowiecki (studiował w Padwie !!!). Tak, panowie. łacina, to ubogi krewny greki. Cóż, mnie bliżej do chrześcijaństwa greckiego niż łacińskiego i do kultury greckiej
Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź, Panie doktorze. Cóż napisać? Nie posiadam na tyle głębokiej wiedzy w tym zakresie, aby z Panem dyskutować, niemniej zmotywował mnie Pan do tego, aby to zmienić. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :)
W Rosji istniały dwa stany szlacheckie: dworianie i bojarzy. O ile dworianie, to efekt wytworzenia po opryczninie, w pustce powstałej po wyrżnięciu przez Iwana Groźnego starej szlachty, szlachty dworskiej - kompletnie już zależnej od cara - to bojarzy są jeszcze starą szlachtą wareską pierwszych Rurykowiczów, która była niezależna i która mogła bez ograniczeń zbywać swoją ziemię (wotczinu). Dworianie tego luksusu nie mieli.
Bardzo ciekawa uwaga, jestem jednak ciekaw czy ta różnica statusu była honorowana pod względem prawnym i w jakim zakresie ?. Jak wiadomo z chwilą aneksji terytoriów RP przez Rosję jej stan szlachecki wzrósł liczebnie ponad dwukrotnie / o ile pamiętam to polsko-litewska szlachta stanowiła 68% szlachty imperium/ czy znaczy to , polsko-litewska szlachta weszła w prawa bojarów ?
Totilla2008 Tylko prawda jest ciekawa Być może tak, ale znacznie więcej zostało ich pozbawionych jako form represji. Jest to jednak inne zagadnienie, mnie interesuje, czy w Rosji istniały równolegle dwie grupy szlacheckie, a jeśli tak to jak długo , czy także w okresie zaborów ? O ile wiem to w RP o indygenatach decydował Sejm, nie król, tymczasem w Rosji nie było żadnego organu przedstawicielskiego aż do XX wieku, jak więc pogodzić taką mieszaninę nie przystającą do siebie ?
Piotr Wielki dokonał powtórnego "opomiarowania" rosyjskiej szlachty. Wielu ubogich z niej wykluczył, wielu zaś dołączył. Nie wiem co się wówczas stało z resztka bojarstwa. Ale była ona zawsze solą w oku państwa jako relikt czasów "niebezpiecznych"swobód . "Wsie raby" - jak głosiła ideologia rosyjskiego państwa - car jedynym panem. Podobnie było z "naszymi" kozakami zaporoskimi. W połowie XVIII wieku starszyzna kozacka została przez matiuszkę Katarzynę włączona w szeregi dworian, natomiast reszta stała się chłopami. Rosyjski geograf, generał, badacz środkowej i wschodniej Azji. Nikołaj Przewalski pochodził właśnie z takich zruszczonych kozaków. Posądzany jest także przez szanujących się badaczy historii ( prof. Wieczorkiewicz) także o prawdziwe ojcostwo Józefa Stalina. Myślę,że może to być prawda. Zwłaszcza gdy spojrzy się na zdjęcie Przewalskiego. W czasach swojej młodości był nawet przezywany "konikiem Przewalskiego" :)))
W Rosji istniały księgi szlachectwa, każdy kto chciał mógł napisać do odpowiedniego urzędu i wziąć z niej wyciąg. Natomiast szlachectwo w Rosji wyglądało inaczej. Była to szlachta urzędnicza, coś jak w Chinach mandaryni. Istniała tabela rang, mniej więcej było ich czternaście. Każdy kto zaczynał karierę od pewnej rangi, mógł w niej w trakcie swego żywota awansować. W czasach Piotra Wielkiego gdy się dochodziło do czwartej rangi, otrzymywało się szlachectwo dziedziczne, czyli twoje dzieci nie musiały już "startować" od początku, tylko były "bojarskimi dziećmi".Za carycy Katarzyny, aby przekupić rosyjskich urzędników by zgodzili się na jej obiór na imperatorową, obniżyła wymogi szlachectwa do siódmej rangi i co najważniejsze, nie za zasługi tylko z automatycznego wyboru z powodu czasowego zajmowania swojego stanowiska, bodajże - siedem lat. Nie trzeba było więc być orłem tylko swoje odsiedzieć, aby awansować oczko wyżej. Z tego powodu czynownicy, czyli urzędnicy byłi tak głupi i wyśmiewani przez rosyjskich pisarzy. Ciekawostka jak pisze Aleksander Sołżenicyn, gdy rosyjski żołnierz dostał się do niewoli i jakimś cudem w niej przeżył i powrócił do Rosji - otrzymywał dziedziczne szlachectwo.
+Jan Przybył. Czy nie zauważył Pan, że wiedza prawosławnych na temat katolików(np. Polaków) jest przejaskrawiona? Pewne cechy tego, co w istocie pojawiło się w Europie jako negacja Nauki Katolickiej, mylą oni z katolicyzmem(co nie dziwi). Oczywiście mają informacje na temat zachodu, ale te informacje ciekawie interpretują, mieszają różne rzeczy, przypisują katolikom, to, co cechuje protestantów. Mam słabą pamięć do przykładów, ale pisał o tym Uspienskij Borys i inni semiotycy.(notatki zrobiłem ale mi atrament wyblakł;) Zapamiętałem też takie wrażenie z innych pisarzy rosyjskich, którzy często recenzowali "błędy katolików". Własność prywatna w Nauce Katolickiej też jest swego rodzaju prowizorką. W istocie wszystko do Boga należy. Katechizm Kościoła Katolickiego: „Siódme przykazanie zabrania kradzieży, która polega na przywłaszczeniu dobra drugiego człowieka wbrew racjonalnej woli właściciela. Nie mamy do czynienia z kradzieżą, jeśli przyzwolenie może być domniemane lub jeśli jego odmowa byłaby sprzeczna z rozumem i z powszechnym przeznaczeniem dóbr. Ma to miejsce w przypadku nagłej i oczywistej konieczności, gdy jedynym środkiem zapobiegającym pilnym i podstawowym potrzebom (pożywienie, mieszkanie odzież…) jest przejęcie dóbr drugiego człowieka i korzystanie z nich” . Święty Jan Chryzostom: „Niedopuszczanie ubogich do udziału w swych własnych dobrach oznacza kradzież i odbieranie życia. Nie nasze są dobra, które posiadamy - należą one do ubogich” („In Lazarum 1,6) . Św. Grzegorz Wielki: „Gdy dajemy ubogim rzeczy konieczne, nie czynimy im ofiar osobistych, ale oddajemy im to, co należy do nich; spłacamy raczej powinność sprawiedliwości, niż wypełniamy dzieło miłości” („Regula pastoralis”, III, 21) ]. Jesteśmy rabami Boga, a jednocześnie dziećmi Boga.
Bardzo ciekawy wykład, dziękuję. Pozwolę się nie zgodzić z tym, że Polska nie należy w pełni do cywilizacji łacińskiej. Otóż, jak się obecnie jeździ po Europie, to widać, że właśnie w Polsce cywilizacja łacińska (oparta na katolicyzmie) się najlepiej zachowała, przynajmniej jeśli chodzi o Europę. Gdzie indziej w Europie są tak pełne kościoły? Natomiast, to co doktor nazwał "euroatlantyzmem" to jest z mojego punktu widzenia jedynie nieokreśloną breją, postmodernistyczną mieszanką cywilizacji, w której króluje relatywizm, często nihilizm. "Euroatlantyzm" nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, a tym bardziej cywilizacją łacińską. Być może cywilizacja łacińską jest dzisiaj jak obwarzanek: pośrodku (na tzw. Zachodzie) wyżarta jest przez relatywizm i nihilizm, a na skrajach (jak w Polsce, może gdzieś poza Europą) ma się dość dobrze. Przecież nawet szarmanckie zachowania części Polaków to przejaw cywilizacji łacińskiej, a nie oddziaływanie moralnej zgnilizny z wielu krajów Zachodu. Jeśli ktoś widział puste kościoły w Europie Zachodniej, to widział, że oświecenie tam naprawdę zatriumfowało.... Pozdrawiam pana doktora - mojego krajana! :)
Pełne KOGO ? Gdyby Pan przepytał tych ludzi z Ewangelii czy chociażby z katechizmu (tego do do Komunii) to by Pan zapłakał. W 90 % kompletny ANALFABETYZM RELIGIJNY. Mój już nie żyjący przyjaciel - ksiądz kilka razy po mszy pytał wychodzących z kościoła ludzi, CO ZAPAMIĘTALI z czytań a oni byli zdziwieni, że mieli cokolwiek zapamiętać. Przecież oni przyszli ZALICZYĆ OBOWIĄZEK UCZESTNICZENIA WE MSZY i tyle.
Pan Osipow coś mówi o jakimś narodzie pogranicznym (ukraińskim). To już Rusinów wysiedlili? OUNowcy już taką bzdurę zasiali z tą kozaczyzną, że żaden Kozak tego nie ogarnie, choćby ze czterdzieści dni i nocy pościł i dumał na Dzikich polach. Nagle Kozacy z Rusinami stali się "narodem ukraińskim". Propagandyści III Rzeszy wymyślili na ten przykład naród góralski - Goralenvolk. Mogę usiąść w barze przy browarze i wymyślić z kumplami więcej takich narodów. :-D Pozdrawiam.
Umownie, w pewnym uproszczeniu, możemy mówić o cywilizacji łacińskiej, do której należy Polska oraz o cywilizacji turańskiej, do której należą Rosja i Ukraina. Analogicznie operujemy pojęciami "prawica" i "lewica", choć są one dzisiaj nieprecyzyjne czy wręcz bałamutne. Skoro Polacy nie doczekali się po Konecznym nowego wieszcza zdolnego na nowo zdefiniować współczesnego podziału świata, to musimy mieć jakiś punkt odniesienia.
Jeszcze dziesięcina, meszne, taksy od sakramentów. Kościół Rzymsko Katolicki w I Rzeczpospolitej miał dochody budżetowe nawet 3 razy większe niż cała I Rzeczpospolita.
Pan doktor chyba nie zna całości twórczości Konecznego, cywilizacja nie jest dana raz na zawsze i może się zmieniać. Polska od Unii lubelskiej była mieszanką cywilizacyjną(z dominacją łacińską) i jest nią do dzisiaj(lecz teraz z dominacja bizantyjską). Po za tym wewnątrz cywilizacji występują także kultury. Sama nauka porównawcza o cywilizacjach została rozwinięta m.i. przez ś.p. doc. Koseckiego. I najważniejsze przynależności do danej cywilizacji jest niezależna od opinii innych ludzi należącej do tej cywilizacji, więc Zachód miał g.. do gadania o tym czy należymy czy nie należymy do cywilizacji łacińskiej.
martinuseques -Prymat prawa nad etyką ( np. aborcja jest dobra, bo jest legalna), -prymat ideologii nad poznaniem ( np. genderactwo, od roku w odwrocie) -centralizacja władzy ( samorząd może robić tylko to na co mu pozwoli rząd w Warszawie), -biurokratyzacja życia, -fiskalizm, -bardzo rozbudowane regulujące wszystkie, dziedziny życia prawo.
martinuseques Polecam "PODSTAWY NOWOCZESNEJ NAUKI PORÓWNAWCZEJ O CYWILIZACJACH" - Józef Kossecki Niestety książka ma tę wadę że nie ma pojedynczych rozdziałów o cywilizacjach, w których jedna cywilizacja była by odpisana od początku do końca, tylko rozdział taktuje o danej kwestii i tam przewijają się kwestia jak to wygląda w różnych cywilizacjach.
Dużo dziwnego kunktatorstwa i niespójności w tym co mówi dr Przybył 1. Oczywiście Polska jest łacińska. Jest przede wszystkim ciągle katolicka, a więc związana z kulturą grecko-rzymską, czyli właśnie kulturą łacińską. Polska kultura jest pełna odniesień do kultury klasycznej. Wspomniane przez dr Przybyła przywiązanie szlachty do łaciny jest tylko tego dowodem, polski romantyzm również 2. Co znaczy, że Zachód nas nie chciał? Chodzi o protestanckie Niemcy, absolutystyczną i antykatolicką Francję oraz józefińską Austrię? A Hiszpania też nas nie chciała? A Watykan? 3. Polska specyfika polega na tym, że był to kraj republikański, a więc z rządem podzielonym, gdzie jest mało miejsca na arbitralność władzy, z rozbudowaną reprezentacją i prawami obywatelskimi. To Rzeczpospolitą upodabniało do Stanów Zjednoczonych i Wenecji. I to było zupełnie niezrozumiałe dla absolutystycznych Prus, Rosji i Austrii. Budziło to w nich nawet zawiść 4. Czego mamy szukać na Wschodzie? Na Białorusi, Ukrainie i Rosji więcej osób deklaruje się jako ateiści niż na Zachodzie. W Rosji na msze chodzi 5% ludzi. Zachód może i jest domem wariatów, ale Rosja domem wariatów jest od samego początku swojego istnienia. A jak ktoś twierdzi, że Rosja jest taka pobożna i pokorna, to jest to śmiechu warte. Rosjanie są jeszcze bardziej cyniczni niż ludzie Zachodu, bo ci drudzy przynajmniej nie są skorumpowani, ale poziom aborcji i rozwodów jest taki sam, albo i nawet na korzyść Rosji Coś wyczuwam u dr Przybyła moskalofilstwo: "Nie ufać marzeńcom co mówią nieszczerze, Że Polak Lechita jest brat z Moskwicinem - Odrzucać ten sojusz - i dotrwać w tej wierze"
Gdyby dr Przybył był kunktatorem, to by powtarzał antyrosyjskie brednie nieuków z PIS, którzy są bardziej Antyrosjanami niż Polakami. Czy Zachód nas Polskę zawsze kochał? Pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej zameldowali się przedstawiciele państw katolickiego Zachodu, żeby bić Polskę. Zygmunt Luksemburski chciał koronować Witolda na króla Litwy, aby rozbić sojusz polsko-litewski i nie przeszkadzało mu, że jego państwo było wówczas zagrożone ze strony muzułmańskiej Turcji. Po obronie Wiednia w 1683 r. Polaków potraktowano na zasadzie "Murzyn zrobił swoje i może odejść". Katolicka Europka nie kiwnęła palcem, kiedy Rzeczpospolitą rozbierano a papieże uznali zabory. Jakoś po upadku Napoleona do głowy nikomu nie przyszło, żeby zrewolucjonizowaną Francję rozbić między zaborców, ale na Kongresie Wiedeńskim kadłubowemu Księstwu Warszawskiemu odebrano Wielkopolskę i Pomorze (IV rozbiór Polski). Kiedy Warszawa została zdobyta przez wojska Paskiewicza, na dworach i w gabinetach Zachodu zapanowała ulga, zaś minister spraw zagranicznych Francji Horace Sebastiani otwarcie stwierdził, że „porządek zapanował w Warszawie”. Sprawę polską uznawano za "wewnętrzną sprawę Rosji". Na Kongresie Wersalskim Zachód robił wiele, aby Polsce nie przyznać kolejnych ziem (Śląsk, Pomorze itd.) Po ataku Hitlera na Polskę Zachód nasi "alianci" nie ruszyli z kontratakiem na Niemcy, bo nikt nie chciał umierać "za Gdańsk". Kiedy Karski pojechał z raportami o zbrodniach hitlerowskich w Polsce, to na Zachodzie nie chciano mu wierzyć a prezydent USA zapytał o los konie w Polsce. Polskę sprzedano na konferencjach w Jałcie, Teheranie i Poczdamie - potraktowano nas zupełnie jak kolaborantów Hitlera - zmieniając układ granic, wysiedlając ludność i narzucając obcy ustrój oraz okupację wojskową. W latach 80 Zachód poparł poststalinowców z KOR a później popierał kandydaturę Jaruzelskiego na prezydenta Polski. Obecnie ów Zachód traktuje nas "z buta", bo nie chcemy być lewakami. Na Wschodzie, gdzie Zachód wysłał Lenina i finansował jego antyludzką rewolucję, nie zwalcza się chrześcijaństwa, jak na Zachodzie. W Rosji i na Białorusi nie promuje się homoseksualizmu w mediach jak na Zachodzie. Niektórzy nasi zakompleksieni rodacy wymarzyli sobie, aby się stać wielkimi Europejczykami i wstąpić do rodziny państw mitycznego Zachodu, ale od Zachodu dostają ciągle kopniaki, więc dla poprawienia sobie humoru wytrząsają się na tych ze Wschodu.
Moskwa ( Rosja ) nigdy nie były schrystianizowane.Prawosławie -a tak naprawdę carosławie nie ma nic wspólnego z duchowością Wschodu w rodzaju św Grzegorza z Nyssy czy mnichów z góry Atos. To dziedzictwo Turanu i rabskiego niewolnictwa.Rzekoma rosyjska "duchowość " to tylko barbarzyńskie przesądy,którym oni zawsze chętnie ulegali.Naiwni ludzie na Zachodzie chcą w tym barbarzyństwie dostrzegać jakąś nieistniejącą głębię.Rosja w ramach swej cywilazacji turańsko-bizantyńskiej jest niereformowalna
Grzegorz Wysok, skąd znasz prawosławie i duchowość monastycyzm rosyjskiego prawosławia, że odcinasz je od Św. Grzegorza z Nyssy i Góry Atos? Trochę to sprzeczne. Atos jest dobry z Twojej wypowiedzi wynika a rosyjskie prawosławie wywodzące się z Atosu i wymieniające sie z Atosem mnichami już złe... Wymień w ilu monasterach byłeś i po ile dni- wtedy wezmę Cię na poważnie a nie jako kogoś o wątpliwej kondycji intelektualnej. Gdzie są barbarzyńskie przesądy w prawosławiu?? Proszę o odpowiedź.
Nie neguje,że również wśród mnichów rosyjskich kwitły i kwitną cnoty-jednak ich oddziaływanie na lud było i jest niewielkie.Stanowi to kontrast wobec zakonów w kręgu cywilizacji zachodniej gdzie hasłem było zawołanie św Benedykta z Nursji "ora et labora",cystersi zaś uczyli chłopów uprawy roli przy okazji ich katechizując.Co do przesądów w prawosławiu moskiewskim to wymienię choćby kult "jurodiwych" np św Wasyla.,liczne sekty np skopców,starowierów,chłystów itp
A ty byłeś w ilu? - to po pierwsze, a po drugie - prawosławie rozwijało się od XV wieku w odrębności od podbitego przez Turków cesarstwa bizantyjskiego. Zakony prawosławne zaczęły tkwić w zastoju, zaściankowości, bez dopływu myśli ożywczych. Stąd rodziły się zabobony, ciemnota mnichów (słynne zaliczanie św. Mikołaja do Św. Trójcy)uleganie różnym pokusom, herezjom itd. A później już normalnie przeszli na cezaropapizm, co w Bizancjum było stałą praktyką. Cerkiew stała się podnóżkiem cara. Dlatego tak łatwo bolszewicy wykorzenili chrześcijaństwo. Po prostu było słabo zakorzenione w sercach wiernych, prócz tego car (władza) przecież był pomazańcem Boga. Więc jeżeli czerwony car nakazał żyć bez Boga, posłuszne rosyjskie raby dostosowały się do tego polecenia z całym oddaniem.
A co to są bohomazy, Szanowny Panie Przybył oraz reszta youtuberów, czy ktoś wie ? Otóż to, oto skala ogłupienia nas Słowian, proszę przeczytać co pisze o tym Tadeusz Mroziński: ". Zamazywanie historii Słowian jest już widoczne w nazwie całego systemu piśmienniczemu odpowiadającemu Głagolicy. System nazywał się BOHOMAZY czyli boskie znaki, z czasem upodlono tą nazwę i ma on oznaczać coś pisanego bez ładu i składu."................................................................................................................
Stary słowiański wojownik Szewc Dratewka uśmiercił grożnego smoka wawelskiego ,który był repturianinem-zaś jego szczątki są do dziś przechowywane w lochach Watykanu w wielkiej tajemnicy obok latających talerzy ,którymi pra-słowianie się przemieszczali
Cudowny wykład.
W końcu Pan doktor. Dziękuję!
ogolnie pan dr jest spoko
O kobietach to akurat prawda co mówi Pan Doktor.
Cztery lepkości, Rej wzorował się na Hipokratesie i jego czterech temperamentach gdzie jak powyżej u flegmatyka dominującym " sokiem " w organizmie jest żółć i tak dalej. Jak na tamte czasy ograniczenie dań lepkich przez tych nieszczęsnych flegmatyków miało im zwiększyć energie życiową . Zabawne, całkiem racjonalne! Sangwinikom krwi upuścić !!! - jutro wychodzę na ulicę z transparentem. AD MULTOS ANNOS Panu Doktorowi
O wjeździe Ossolińskiego do Rzymu czytałem na studiach. Bardzo ciekawie jest to opisane.
Niestety, jest to jedno z niewielu pól, na których gruncie nie zgadzam się z doktorem.
Dlaczego nie byliśmy krajem o cywilizacji łacińskiej? Przecież we wszystkich trzech filarach tej cywilizacji- prawie rzymskim, etyce chrześcijańskiej, myśli greckiej- byliśmy na wskroś łacińscy. Fakt, że w niektórych aspektach tej cywilizacji rozumowaliśmy i interpretowaliśmy pewne rzeczy inaczej, niż kraje zachodnie, nie oznacza to jeszcze, że do tej cywilizacji nie należeliśmy. Pokazał to przecież między innymi Paweł Włodkowic.
Zgadzam się, że kulturowo (ale kulturowo- nie cywilizacyjnie) nie jesteśmy ani klasycznym krajem zachodnim, ale tym bardziej nie wschodnim. Jakbym miał w uproszczonej wersji nas określić, to powiedziałbym, że Polacy łączą mentalność zachodnią ze wschodnią wrażliwością (pomijając Polaków z terenów np. województwa poznańskiego i mścisławskiego, to oczywiste). Przez to jesteśmy w pewnym sensie osamotnieni, ale czy to ma oznaczać, że nie jesteśmy w stanie budować trwałych sojuszy? Uważam, ze można.
Nasza "inność" polegała przede wszystkim na naszej ustrojowości, której nikt nie rozumiał. Ani zamordystyczny wschód, ani absolutystyczny zachód. Wydaje mi się, że to właśnie wszystkich przerażało, bowiem bano się, że mentalność "złotej wolności" Polaków przeleje się na innych. Kiedy we Francji króla traktowano tak, że spojrzenie mu w oczy było niegodne dla przeciętnego arystokraty (a co dopiero dla chłopa!), u nas przeciętny szlachcic mógł pouczać króla i go upominać. Nikt mi nie powie, że nie było czego się bać. Bynajmniej nie oznacza to, ze jestem zwolennikiem tak szeroko pojętej demokracji szlacheckiej. To właśnie Zamoyskie stwierdzenie "Rex regnat sed non gubernat" jest niestety ucieleśnieniem największych problemów Rzeczypospolitej, które doprowadziły do jej upadku.
Co do Konecznego się zgadzam i się nie zgadzam. We wielu aspektach jest on niestety archaiczny- świat się za bardzo zmienił; zarówno mentalność ludzka, jak i ludzkie możliwości, których z oczywistych względów Koneczny przewidzieć nie mógł. Z drugiej strony- pomijając, czy Koneczny był oryginalny, czy nie- jego prace są warte oparcia się na nich i studiowania ich. Wyrzucenie ich na śmietnik historii i traktowanie wyłącznie w sposób antykwaryczny byłoby błędem.
Co do Dmowskiego nie zgadzam się w ogóle i uważam, że jest wciąż aktualny. Oczywiście, ze warto budować nowy program "naprawy Rzeczypospolitej", ale odświeżony Dmowski ma naprawdę przełożenie na dzisiejsze realia. Choć bynajmniej endekiem nie jestem.
To prawda, że brakuje nam współczesnej myśli przewodniej i zbudowania całego programu zreperowania naszego podwórka. Ale to przecież nie tak, że nikt nie próbuje, bo powstają różne koncepty, założenia i projekty. Mamy chociażby projekt "Endecja", której nazwisko daje Ziemkiewicz, czy jest projekt "Międzymorze" rozumiany w stylu Chodakiewicza. Myślę, ze to kwestia czasu, zanim do realnej polityki nie wejdą nowy Dmowski z Konecznym.
A co do sojuszy. Przepraszam, ale wydaje mi się, że trochę za łatwo doktor szafuje; wschód albo zachód. Dlaczego tak? Budować interesy należy z każdym, z kim interesy wyjdą nam na dobre. I z Rosją, i z Ameryką, i z Białorusią, i z Hondurasem, jeśli taki będziemy mieli interes. Zamykanie się w pewnych kręgach na rzecz innych jest nie tylko wbrew interesom, ale i bywa niebezpieczne. To moja opinia.
Niemniej dziekuję za wykład, ponieważ bardzo lubię słuchać doktora Przybyła. :)
Nie trzeba odrzucać ani Dmowskiego ani tym bardziej ustaleń i metodologii Konecznego,które co najwyżej trzeba uwspółcześnić poprzez wprowadzenie nowych danych,które poddać należy indukcyjnej krytyce. W zakresie badań nad cywilzacjami nie zachodzi bowiem żadna zmiana paradygmatu-a odrzucenie dorobku poprzednich pokoleń badaczy byłoby aktem rewolucyjnym- przekreślającym niepotrzebnie ich dorobek ,który nie stracił nic z aktualności i wytrzymuje kryteria naukowe
Jesteśmy, ale co to ma do mojego komentarza?
Nie tylko rzymskość, ale również greckie pojmowanie prawdy i etykę chrześcijańską. Słowianami jesteśmy- owszem. Ale akurat to nie ma przełożenia na tworzenie rzeczywistości politycznej. Słowiańskość nie jest sprawą cywilizacyjną, a jedynie etniczną i nie powinno się przykładać do niej większej wagi, niż historyczną i może trochę artystyczną. Natomiast budowanie polityki, czy geopolityki na podstawie etnicznej przynależności, to już pierwszy stopień rasizmu.
Zacznę od końca. Oczywiście, interesy należy robić z KAŻDYM, podobnie jak starać się nie mieć wrogów. Teraz kilka słów o "łacińskości". Tak się złożyło, że chrześcijaństwo wraz z kulturą europejską dotarło na nasze ziemie w wersji łacińskiej, ale przez pierwsze kilka wieków kształtowało się pod wpływem kultury GRECKIEJ. Najważniejsze dogmaty uchwalono na VII Soborach Ekumenicznych, które odbywały się na terytorium BIZANCJUM. Do czasów Karola Wielkiego łaciński Zachód ograniczał się praktycznie do terytorium Italii i części państwa Franków a porównanie łacińskiego Zachodu do Greckiego Wschodu to proporcje mrówki i słonia na korzyść świata greckiego i to POD KAŻDYM WZGLĘDEM. Każdy, kto te rzeczy studiował, nie ma wątpliwości. Praktycznie Zachód łaciński stał się samodzielny intelektualnie dopiero pod koniec XII w. a technicznie w pierwszych dekadach tegoż stulecia, gdy opat Suger po raz pierwszy zastosował w Saint Denis styl nazwany w tzw. "renesansie" gotyckim (pogardliwie, ponieważ dla nich "gotycki" znaczyło tyle, co "barbarzyński". Do tego czasu naśladowano Bizancjum prawie we wszystkim. Łaciński Zachód to była uboga prowincja chrześcijaństwa. Potwierdzi to każdy, kto naprawdę poznał kulturę tamtych czasów. Przez setki lat na łacińskim Zachodzie w szkołach uczono GREKI i kto jej nie znał, za kulturalnego nie mógł uchodzić. Znali ją Słowacki, Mickiewicz, Krasiński, Norwid, a w XVI wieku KAŻDY studiujący ją poznawał. Znali ją hetman Tarnowski, Zamoyski, znał Jarema Wiśniowiecki (studiował w Padwie !!!). Tak, panowie. łacina, to ubogi krewny greki. Cóż, mnie bliżej do chrześcijaństwa greckiego niż łacińskiego i do kultury greckiej
Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź, Panie doktorze. Cóż napisać? Nie posiadam na tyle głębokiej wiedzy w tym zakresie, aby z Panem dyskutować, niemniej zmotywował mnie Pan do tego, aby to zmienić. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :)
W Rosji istniały dwa stany szlacheckie: dworianie i bojarzy. O ile dworianie, to efekt wytworzenia po opryczninie, w pustce powstałej po wyrżnięciu przez Iwana Groźnego starej szlachty, szlachty dworskiej - kompletnie już zależnej od cara - to bojarzy są jeszcze starą szlachtą wareską pierwszych Rurykowiczów, która była niezależna i która mogła bez ograniczeń zbywać swoją ziemię (wotczinu). Dworianie tego luksusu nie mieli.
Bardzo ciekawa uwaga, jestem jednak ciekaw czy ta różnica statusu była honorowana pod względem prawnym i w jakim zakresie ?. Jak wiadomo z chwilą aneksji terytoriów RP przez Rosję jej stan szlachecki wzrósł liczebnie ponad dwukrotnie / o ile pamiętam to polsko-litewska szlachta stanowiła 68% szlachty imperium/ czy znaczy to , polsko-litewska szlachta weszła w prawa bojarów ?
Lechosław Wielu z nich po upadku powstania styczniowego utraciło te prawa i zostali zrównani praktycznie z chłopami
Totilla2008 Tylko prawda jest ciekawa Być może tak, ale znacznie więcej zostało ich pozbawionych jako form represji. Jest to jednak inne zagadnienie, mnie interesuje, czy w Rosji istniały równolegle dwie grupy szlacheckie, a jeśli tak to jak długo , czy także w okresie zaborów ? O ile wiem to w RP o indygenatach decydował Sejm, nie król, tymczasem w Rosji nie było żadnego organu przedstawicielskiego aż do XX wieku, jak więc pogodzić taką mieszaninę nie przystającą do siebie ?
Piotr Wielki dokonał powtórnego "opomiarowania" rosyjskiej szlachty. Wielu ubogich z niej wykluczył, wielu zaś dołączył. Nie wiem co się wówczas stało z resztka bojarstwa. Ale była ona zawsze solą w oku państwa jako relikt czasów "niebezpiecznych"swobód . "Wsie raby" - jak głosiła ideologia rosyjskiego państwa - car jedynym panem. Podobnie było z "naszymi" kozakami zaporoskimi. W połowie XVIII wieku starszyzna kozacka została przez matiuszkę Katarzynę włączona w szeregi dworian, natomiast reszta stała się chłopami. Rosyjski geograf, generał, badacz środkowej i wschodniej Azji. Nikołaj Przewalski pochodził właśnie z takich zruszczonych kozaków. Posądzany jest także przez szanujących się badaczy historii ( prof. Wieczorkiewicz) także o prawdziwe ojcostwo Józefa Stalina. Myślę,że może to być prawda. Zwłaszcza gdy spojrzy się na zdjęcie Przewalskiego. W czasach swojej młodości był nawet przezywany "konikiem Przewalskiego" :)))
W Rosji istniały księgi szlachectwa, każdy kto chciał mógł napisać do odpowiedniego urzędu i wziąć z niej wyciąg. Natomiast szlachectwo w Rosji wyglądało inaczej. Była to szlachta urzędnicza, coś jak w Chinach mandaryni. Istniała tabela rang, mniej więcej było ich czternaście. Każdy kto zaczynał karierę od pewnej rangi, mógł w niej w trakcie swego żywota awansować. W czasach Piotra Wielkiego gdy się dochodziło do czwartej rangi, otrzymywało się szlachectwo dziedziczne, czyli twoje dzieci nie musiały już "startować" od początku, tylko były "bojarskimi dziećmi".Za carycy Katarzyny, aby przekupić rosyjskich urzędników by zgodzili się na jej obiór na imperatorową, obniżyła wymogi szlachectwa do siódmej rangi i co najważniejsze, nie za zasługi tylko z automatycznego wyboru z powodu czasowego zajmowania swojego stanowiska, bodajże - siedem lat. Nie trzeba było więc być orłem tylko swoje odsiedzieć, aby awansować oczko wyżej. Z tego powodu czynownicy, czyli urzędnicy byłi tak głupi i wyśmiewani przez rosyjskich pisarzy. Ciekawostka jak pisze Aleksander Sołżenicyn, gdy rosyjski żołnierz dostał się do niewoli i jakimś cudem w niej przeżył i powrócił do Rosji - otrzymywał dziedziczne szlachectwo.
🍀
W USA też jest kultura a nie tylko konsumpcja. Prawdziwi Amerykanie też istnieją. Poza tym fajny wykład
Pewnie, że istnieją. Poznałem takich wielu na prowincji w Kansas...
+Jan Przybył. Czy nie zauważył Pan, że wiedza prawosławnych na temat katolików(np. Polaków) jest przejaskrawiona? Pewne cechy tego, co w istocie pojawiło się w Europie jako negacja Nauki Katolickiej, mylą oni z katolicyzmem(co nie dziwi). Oczywiście mają informacje na temat zachodu, ale te informacje ciekawie interpretują, mieszają różne rzeczy, przypisują katolikom, to, co cechuje protestantów. Mam słabą pamięć do przykładów, ale pisał o tym Uspienskij Borys i inni semiotycy.(notatki zrobiłem ale mi atrament wyblakł;) Zapamiętałem też takie wrażenie z innych pisarzy rosyjskich, którzy często recenzowali "błędy katolików".
Własność prywatna w Nauce Katolickiej też jest swego rodzaju prowizorką. W istocie wszystko do Boga należy.
Katechizm Kościoła Katolickiego:
„Siódme przykazanie zabrania kradzieży, która polega na przywłaszczeniu dobra drugiego człowieka wbrew racjonalnej woli właściciela. Nie mamy do czynienia z kradzieżą, jeśli przyzwolenie może być domniemane lub jeśli jego odmowa byłaby sprzeczna z rozumem i z powszechnym przeznaczeniem dóbr. Ma to miejsce w przypadku nagłej i oczywistej konieczności, gdy jedynym środkiem zapobiegającym pilnym i podstawowym potrzebom (pożywienie, mieszkanie odzież…) jest przejęcie dóbr drugiego człowieka i korzystanie z nich” .
Święty Jan Chryzostom:
„Niedopuszczanie ubogich do udziału w swych własnych dobrach oznacza kradzież i odbieranie życia. Nie nasze są dobra, które posiadamy - należą one do ubogich” („In Lazarum 1,6) .
Św. Grzegorz Wielki:
„Gdy dajemy ubogim rzeczy konieczne, nie czynimy im ofiar osobistych, ale oddajemy im to, co należy do nich; spłacamy raczej powinność sprawiedliwości, niż wypełniamy dzieło miłości” („Regula pastoralis”, III, 21) ].
Jesteśmy rabami Boga, a jednocześnie dziećmi Boga.
Czy mógłbym prosić o link do pracy co przed Konecznym pisał Bielowski
Bardzo ciekawy wykład, dziękuję. Pozwolę się nie zgodzić z tym, że Polska nie należy w pełni do cywilizacji łacińskiej. Otóż, jak się obecnie jeździ po Europie, to widać, że właśnie w Polsce cywilizacja łacińska (oparta na katolicyzmie) się najlepiej zachowała, przynajmniej jeśli chodzi o Europę. Gdzie indziej w Europie są tak pełne kościoły?
Natomiast, to co doktor nazwał "euroatlantyzmem" to jest z mojego punktu widzenia jedynie nieokreśloną breją, postmodernistyczną mieszanką cywilizacji, w której króluje relatywizm, często nihilizm. "Euroatlantyzm" nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, a tym bardziej cywilizacją łacińską.
Być może cywilizacja łacińską jest dzisiaj jak obwarzanek: pośrodku (na tzw. Zachodzie) wyżarta jest przez relatywizm i nihilizm, a na skrajach (jak w Polsce, może gdzieś poza Europą) ma się dość dobrze. Przecież nawet szarmanckie zachowania części Polaków to przejaw cywilizacji łacińskiej, a nie oddziaływanie moralnej zgnilizny z wielu krajów Zachodu. Jeśli ktoś widział puste kościoły w Europie Zachodniej, to widział, że oświecenie tam naprawdę zatriumfowało.... Pozdrawiam pana doktora - mojego krajana! :)
Pełne KOGO ? Gdyby Pan przepytał tych ludzi z Ewangelii czy chociażby z katechizmu (tego do do Komunii) to by Pan zapłakał. W 90 % kompletny ANALFABETYZM RELIGIJNY. Mój już nie żyjący przyjaciel - ksiądz kilka razy po mszy pytał wychodzących z kościoła ludzi, CO ZAPAMIĘTALI z czytań a oni byli zdziwieni, że mieli cokolwiek zapamiętać. Przecież oni przyszli ZALICZYĆ OBOWIĄZEK UCZESTNICZENIA WE MSZY i tyle.
Jakich rosyjskich uczonych warto słuchać oprócz Диаконa Андрей Кураевa?
Polecamy Aleksjeja Osipowa i Jurija Bezmienowa.
Pan Osipow coś mówi o jakimś narodzie pogranicznym (ukraińskim). To już Rusinów wysiedlili? OUNowcy już taką bzdurę zasiali z tą kozaczyzną, że żaden Kozak tego nie ogarnie, choćby ze czterdzieści dni i nocy pościł i dumał na Dzikich polach. Nagle Kozacy z Rusinami stali się "narodem ukraińskim". Propagandyści III Rzeszy wymyślili na ten przykład naród góralski - Goralenvolk. Mogę usiąść w barze przy browarze i wymyślić z kumplami więcej takich narodów. :-D Pozdrawiam.
Umownie, w pewnym uproszczeniu, możemy mówić o cywilizacji łacińskiej, do której należy Polska oraz o cywilizacji turańskiej, do której należą Rosja i Ukraina. Analogicznie operujemy pojęciami "prawica" i "lewica", choć są one dzisiaj nieprecyzyjne czy wręcz bałamutne. Skoro Polacy nie doczekali się po Konecznym nowego wieszcza zdolnego na nowo zdefiniować współczesnego podziału świata, to musimy mieć jakiś punkt odniesienia.
Mam pytanie, mianowicie jak duże było świetopietrze
Denar od głowy. W sumie to były WOZY pieniędzy
Jeszcze dziesięcina, meszne, taksy od sakramentów. Kościół Rzymsko Katolicki w I Rzeczpospolitej miał dochody budżetowe nawet 3 razy większe niż cała I Rzeczpospolita.
Pan doktor chyba nie zna całości twórczości Konecznego, cywilizacja nie jest dana raz na zawsze i może się zmieniać. Polska od Unii lubelskiej była mieszanką cywilizacyjną(z dominacją łacińską) i jest nią do dzisiaj(lecz teraz z dominacja bizantyjską). Po za tym wewnątrz cywilizacji występują także kultury. Sama nauka porównawcza o cywilizacjach została rozwinięta m.i. przez ś.p. doc. Koseckiego.
I najważniejsze przynależności do danej cywilizacji jest niezależna od opinii innych ludzi należącej do tej cywilizacji, więc Zachód miał g.. do gadania o tym czy należymy czy nie należymy do cywilizacji łacińskiej.
Na jakiej podstawie twierdzisz, że dzisiaj w Polsce dominuje cywilizacja bizantyjska? Podasz jakieś przykłady?
martinuseques -Prymat prawa nad etyką ( np. aborcja jest dobra, bo jest legalna),
-prymat ideologii nad poznaniem ( np. genderactwo, od roku w odwrocie)
-centralizacja władzy ( samorząd może robić tylko to na co mu pozwoli rząd w Warszawie),
-biurokratyzacja życia,
-fiskalizm,
-bardzo rozbudowane regulujące wszystkie, dziedziny życia prawo.
Khneefer Ok, dzięki. Możesz podać jakieś źródło dowodzące tego, że wymienione przez Ciebie punkty traktują o cywilizacji bizantyjskiej?
martinuseques Polecam "PODSTAWY NOWOCZESNEJ NAUKI PORÓWNAWCZEJ O CYWILIZACJACH" - Józef Kossecki
Niestety książka ma tę wadę że nie ma pojedynczych rozdziałów o cywilizacjach, w których jedna cywilizacja była by odpisana od początku do końca, tylko rozdział taktuje o danej kwestii i tam przewijają się kwestia jak to wygląda w różnych cywilizacjach.
Khneefer
Dzięki. Na pewno przeczytam.
Pana doktor będzie w Pile jak pan Korwin był ?
Niedługo będzie w Ostrołęce. Do Piły go jeszcze nie zaproszono.
Dużo dziwnego kunktatorstwa i niespójności w tym co mówi dr Przybył
1. Oczywiście Polska jest łacińska. Jest przede wszystkim ciągle katolicka, a więc związana z kulturą grecko-rzymską, czyli właśnie kulturą łacińską. Polska kultura jest pełna odniesień do kultury klasycznej. Wspomniane przez dr Przybyła przywiązanie szlachty do łaciny jest tylko tego dowodem, polski romantyzm również
2. Co znaczy, że Zachód nas nie chciał? Chodzi o protestanckie Niemcy, absolutystyczną i antykatolicką Francję oraz józefińską Austrię? A Hiszpania też nas nie chciała? A Watykan?
3. Polska specyfika polega na tym, że był to kraj republikański, a więc z rządem podzielonym, gdzie jest mało miejsca na arbitralność władzy, z rozbudowaną reprezentacją i prawami obywatelskimi. To Rzeczpospolitą upodabniało do Stanów Zjednoczonych i Wenecji. I to było zupełnie niezrozumiałe dla absolutystycznych Prus, Rosji i Austrii. Budziło to w nich nawet zawiść
4. Czego mamy szukać na Wschodzie? Na Białorusi, Ukrainie i Rosji więcej osób deklaruje się jako ateiści niż na Zachodzie. W Rosji na msze chodzi 5% ludzi. Zachód może i jest domem wariatów, ale Rosja domem wariatów jest od samego początku swojego istnienia. A jak ktoś twierdzi, że Rosja jest taka pobożna i pokorna, to jest to śmiechu warte. Rosjanie są jeszcze bardziej cyniczni niż ludzie Zachodu, bo ci drudzy przynajmniej nie są skorumpowani, ale poziom aborcji i rozwodów jest taki sam, albo i nawet na korzyść Rosji
Coś wyczuwam u dr Przybyła moskalofilstwo:
"Nie ufać marzeńcom co mówią nieszczerze,
Że Polak Lechita jest brat z Moskwicinem -
Odrzucać ten sojusz - i dotrwać w tej wierze"
Gdyby dr Przybył był kunktatorem, to by powtarzał antyrosyjskie brednie
nieuków z PIS, którzy są bardziej Antyrosjanami niż Polakami.
Czy Zachód nas Polskę zawsze kochał?
Pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej zameldowali się przedstawiciele państw katolickiego Zachodu, żeby bić Polskę.
Zygmunt Luksemburski chciał koronować Witolda na króla Litwy, aby rozbić sojusz polsko-litewski i nie przeszkadzało mu, że jego państwo było wówczas zagrożone ze strony muzułmańskiej Turcji.
Po obronie Wiednia w 1683 r. Polaków potraktowano na zasadzie "Murzyn zrobił swoje i może odejść".
Katolicka Europka nie kiwnęła palcem, kiedy Rzeczpospolitą rozbierano a papieże uznali zabory. Jakoś po upadku Napoleona do głowy nikomu nie przyszło, żeby zrewolucjonizowaną Francję rozbić między zaborców, ale na Kongresie Wiedeńskim kadłubowemu Księstwu Warszawskiemu odebrano Wielkopolskę i Pomorze (IV rozbiór Polski).
Kiedy Warszawa została zdobyta przez wojska Paskiewicza, na dworach i
w gabinetach Zachodu zapanowała ulga, zaś minister spraw zagranicznych
Francji Horace Sebastiani otwarcie stwierdził, że „porządek zapanował w
Warszawie”. Sprawę polską uznawano za "wewnętrzną sprawę Rosji".
Na Kongresie Wersalskim Zachód robił wiele, aby Polsce nie przyznać kolejnych ziem (Śląsk, Pomorze itd.)
Po ataku Hitlera na Polskę Zachód nasi "alianci" nie ruszyli z kontratakiem na Niemcy, bo nikt nie chciał umierać "za Gdańsk". Kiedy Karski pojechał z raportami o zbrodniach hitlerowskich w Polsce, to na Zachodzie nie chciano mu wierzyć a prezydent USA zapytał o los konie w Polsce.
Polskę sprzedano na konferencjach w Jałcie, Teheranie i Poczdamie - potraktowano nas zupełnie jak kolaborantów Hitlera - zmieniając układ granic, wysiedlając ludność i narzucając obcy ustrój oraz okupację wojskową.
W latach 80 Zachód poparł poststalinowców z KOR a później popierał kandydaturę Jaruzelskiego na prezydenta Polski.
Obecnie ów Zachód traktuje nas "z buta", bo nie chcemy być lewakami. Na Wschodzie, gdzie Zachód wysłał Lenina i finansował jego antyludzką rewolucję, nie zwalcza się chrześcijaństwa, jak na Zachodzie. W Rosji i na Białorusi nie promuje się homoseksualizmu w mediach jak na Zachodzie.
Niektórzy nasi zakompleksieni rodacy wymarzyli sobie, aby się stać wielkimi Europejczykami i wstąpić do rodziny państw mitycznego Zachodu, ale od Zachodu dostają ciągle kopniaki, więc dla poprawienia sobie humoru wytrząsają się na tych ze Wschodu.
Moskwa ( Rosja ) nigdy nie były schrystianizowane.Prawosławie -a tak naprawdę carosławie nie ma nic wspólnego z duchowością Wschodu w rodzaju św Grzegorza z Nyssy czy mnichów z góry Atos. To dziedzictwo Turanu i rabskiego niewolnictwa.Rzekoma rosyjska "duchowość " to tylko barbarzyńskie przesądy,którym oni zawsze chętnie ulegali.Naiwni ludzie na Zachodzie chcą w tym barbarzyństwie dostrzegać jakąś nieistniejącą głębię.Rosja w ramach swej cywilazacji turańsko-bizantyńskiej jest niereformowalna
Grzegorz Wysok, skąd znasz prawosławie i duchowość monastycyzm rosyjskiego prawosławia, że odcinasz je od Św. Grzegorza z Nyssy i Góry Atos? Trochę to sprzeczne.
Atos jest dobry z Twojej wypowiedzi wynika a rosyjskie prawosławie wywodzące się z Atosu i wymieniające sie z Atosem mnichami już złe...
Wymień w ilu monasterach byłeś i po ile dni- wtedy wezmę Cię na poważnie a nie jako kogoś o wątpliwej kondycji intelektualnej.
Gdzie są barbarzyńskie przesądy w prawosławiu??
Proszę o odpowiedź.
Nie neguje,że również wśród mnichów rosyjskich kwitły i kwitną cnoty-jednak ich oddziaływanie na lud było i jest niewielkie.Stanowi to kontrast wobec zakonów w kręgu cywilizacji zachodniej gdzie hasłem było zawołanie św Benedykta z Nursji "ora et labora",cystersi zaś uczyli chłopów uprawy roli przy okazji ich katechizując.Co do przesądów w prawosławiu moskiewskim to wymienię choćby kult "jurodiwych" np św Wasyla.,liczne sekty np skopców,starowierów,chłystów itp
A ty byłeś w ilu? - to po pierwsze, a po drugie - prawosławie rozwijało się od XV wieku w odrębności od podbitego przez Turków cesarstwa bizantyjskiego. Zakony prawosławne zaczęły tkwić w zastoju, zaściankowości, bez dopływu myśli ożywczych. Stąd rodziły się zabobony, ciemnota mnichów (słynne zaliczanie św. Mikołaja do Św. Trójcy)uleganie różnym pokusom, herezjom itd. A później już normalnie przeszli na cezaropapizm, co w Bizancjum było stałą praktyką. Cerkiew stała się podnóżkiem cara. Dlatego tak łatwo bolszewicy wykorzenili chrześcijaństwo. Po prostu było słabo zakorzenione w sercach wiernych, prócz tego car (władza) przecież był pomazańcem Boga. Więc jeżeli czerwony car nakazał żyć bez Boga, posłuszne rosyjskie raby dostosowały się do tego polecenia z całym oddaniem.
Rosjanie roscicli sobie zawsze prawa do wszystkiego!
A co to są bohomazy, Szanowny Panie Przybył oraz reszta youtuberów, czy ktoś wie ? Otóż to, oto skala ogłupienia nas Słowian, proszę przeczytać co pisze o tym Tadeusz Mroziński: ". Zamazywanie historii Słowian jest już widoczne w nazwie całego systemu piśmienniczemu odpowiadającemu Głagolicy. System nazywał się BOHOMAZY czyli boskie znaki, z czasem upodlono tą nazwę i ma on oznaczać coś pisanego bez ładu i składu."................................................................................................................
Stary słowiański wojownik Szewc Dratewka uśmiercił grożnego smoka wawelskiego ,który był repturianinem-zaś jego szczątki są do dziś przechowywane w lochach Watykanu w wielkiej tajemnicy obok latających talerzy ,którymi pra-słowianie się przemieszczali
He he he :)))