HIGIENA W DZICZY | BUSHCRAFT NA DALEKIEJ PÓŁNOCY CZ. 7
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 7 ก.พ. 2025
- Jak zachować higienę w terenie? Jak się myć i czym? Jak się kąpać, czyścić zęby, na co zwracać uwagę? Co to w ogóle jest higiena i czy robimy to dobrze?
Kilka przewrotnych myśli i kilka technik od człowieka, który w lesie potrafi siedzieć wiele tygodni bez dostępu do bieżącej wody, toalety, papieru toaletowego. Czyli ode mnie, dra Rufusa brudasa. Oglądacie na własną odpowiedzialność!
Mądrego to aż miło posłuchać.
😅
Rufus, wariacie, jak ja lubię oglądać Twoje wygłupy i rozkminy na łonie dzikiej przyrody! :D Też dostrzegam ten współczesny, panujący wokół nas terror higieny. Uważam, że zawsze należy zachowywać umiar i zdrowy rozsądek, nie można popadać w żadne skrajności. Gdyby nasi przodkowie chcieli żyć tak bardzo higienicznie jak my teraz, to ludzkość by wyginęła. Akurat kąpiele w zimnej wodzie to dobry pomysł, który warto rozważyć. Są one higieniczne, bo są zdrowe, bo pobudzają krążenie krwi w organizmie i zwiększają jego odporność. Jestem zmarzluchem, ale tak polubiłem pluskanie się latem w górskich potokach za to niesamowite, trudne do opisania, boskie wręcz uczucie po wyjściu z wody, że teraz po ciepłym prysznicu w domu robię sobie jeszcze dodatkowo hartujące, zimne "bicze" wodne ;) Kiedyś nawet na tygodniowy trekking zabierałem masę ubrań, koszulek, bielizny czy skarpet, z których pewnie połowy nigdy ne wykorzystywałem, bo w czasie wędrówki naturalnie zmieniały mi się priorytety. Dlatego teraz ograniczam swój ekwipunek do minimum, bo wolę być nieświeży, ale za to mniej dźwigać niż targać niepotrzebne kilogramy, żeby codziennie chodzić w czystych i pachnących ciuchach. Poza tym można je przecież uprać po drodze. Pozdrawiam!
Dobrze że są tacy Ludzie jak Ty , bo inaczej myślałbym że tylko ja mam dziwne myśli i skojarzenia !
Trzymaj się Bratku 🤠
Kiedyś na wsiach kąpiel była robiona raz w tygodniu,w sobotę. Poza tym harmonogramem była kąpiel po bardzo brudnych pracach w polu.
Kiedyś to około 30 lat temu.
Coś w tym jest. W normalnym, codziennym życiu nawet gdy zaśpię i już jestem spóźniony to nie wyjdę z domu póki się dokładnie nie umyję cały. Natomiast na wyprawie po dwóch dniach adaptacyjnych, ten dyskomfort zanika. Pewnie, że uwielbiam się kąpać w jeziorze, rzekach i tak zaczynać dzień, ale nie jest to mi już wtedy aż tak potrzebne i najczęściej ogranicza się tylko do miejsc "strategicznych".
Gdybym jeździł (bo ja głównie bikepacking, rzadziej z plecakiem na piechotę) z innymi ludźmi, sypiał w namiotach wieloosobowych to moje podejście zapewne musiało się zmienić. Szczęście lub nieszczęście, póki co to mi nie grozi i mogę popachnieć naturalnie w tym czasie.
No i wszystko się wyjaśniło kiedy należy się umyć 😂 bardzo fajny film jak zawsze Rufusa .
Mieszkam za kołem podbiegunowym od roku i prawie codziennie rano pływałem w lokalnym jeziorze, odkąd rozmarzło aż do momentu kiedy zamarzło (ostatni raz był pod koniec października).
Kwestia przyzwyczajenia do temperatury, no i kąpiel w lodowatym jeziorze... TO jest prawdziwe oczyszczenie, szczególnie jak już lód pojawił się na brzegach to wrażenie kąpieli we wrzątku jest niezapomnianym przeżyciem :D.
Co do mycia się codziennie, w mieście masz spaliny, masz smog, pełno pyłu i kurzu. W życiu nie czułem się tak brudny jak w czasach gdy jeszcze mieszkałem w 'cywilizowanym' mieście.
Do tego na codzień mijasz się z mnóstwem ludzi i siłą rzeczy musisz przy nich przebywać. W tym ludzkim łojowo-potowym kotle, gdyby ludzie myli się raz w tygodniu to szło by się zrzygać.
Mi i tak w mieście chce się rzygać od smogu, smrodu perfum, alkoholu, brudu i dymu petów, a co dopiero gdyby ludzie myli się rzadziej 🤢.
W naturze tego po prostu nie ma, stąd i nie ma konieczności heblowania skóry.
Będąc nastolatkiem spędziłem ponad tydzień nad jeziorem Nyskim niedaleko Opola.
To były czasy kiedy miałem silne alergie, w tym Atopowe Zapalenie Skóry.
Pakowałem się na tą wyprawę na ostatnią chwilę i zapomniałem zabrać zarówno mydła jak i balsamu do ciała.
Zamiast tego myłem się gliną i piachem z jeziora przez cały ten czas... Tak wyleczyłem się ostatecznie z AZS:)).
Gdybym mieszkał w domu w którym mam piec, a pewnie i saunę, to też bym pływał w jeziorze. Gdy śpię w kocu pod dziurawym daszkiem i nie ma gdzie się schować przez wiele dni i walczę o każdą kalorię, to kąpiel w zimnej wodzie jest po prostu zła. Robiłem tak i zdarzało mi się dochodzić do siebie przez kilka dni przez które byłem wychłodzony.
@@DR_RUFUS No tak, w kontekście surwiwalowym, w sytuacji jaką opisujesz to się nie dziwię. Dzięki za rozwinięcie tego wątku! :D
Najleps,y poradnik higieniczny🤣🤣👍👌💯
Rexona i inne badziewie wymiękają😛
Serdeczności 🤗💞🌳🧙♂️🔝
Mydło wszystko myje, nawet uszy i szyje. Mydło, mydło pachnące jak Rufus pod kołem podbiegunowym 😉 Jak zwykle świetny materiał. 💪🏕️🔥
Niedzielny domowy ferment przeszedl bokiem Dzieki Rufusie :D
Matko bosko... Jak się nie umyłem raz na dzień to jestem nieczysty... xD Rufus, pamiętaj zasadę najważniejszą: Trzy zapachy ciotki Stachy. To tylko. Dupa (wraz z wyposażeniem), pachy i giry. Reszta to sama się ogarnia ;)
Dobry filmik I mądry temat dla mnie interesujący bo często się zastanawiam jak długo mógłbym wytrzymać trwać w dziczy bez mycia
Bardzo długo.
Pięknie tam 👍
🌲🌲🌲🔥🌲🌲🌲
Jest gość z USA, imienia nie pomnę, który w oparciu o zachowania koni, tarzających się w ziemi ( koń to ssak, poci się ale nie prysznicuje ) doszedł do wniosku, że flora bakteryjna (koń uzupełnia ją poprzez kontakt z glebą) na skórze działa nie tylko jako bariera dla mikrobów ale i rozkłada fantastycznie pot i inne wydzieliny tak, że nie występują fenomeny zapachowe. By to udowodnić eksperymentalnie nie mył się przez kilka lat. I potwierdził, tak jak konie nie muszą się myć tak i ludzie nie muszą 😃, tak jak powiedziałeś to przesąd. I na dodatek szkodliwy. Sprawdzone także na gruncie krajowym (osobiście😆) już po 3-4 dniach od kąpieli flora bakteryjna skóry wraca i pot przestaje być problemem, jest niewyczuwalny zapachowo.
Pamiętam czas, kiedy można było pić wodę z niektórych jezior na mazurach👍. Spróbowałem, sprawdziłem rewelacji żołądkowo-jelitowych nie było. Tylko było to za czasów gdy na żaglówkach⛵ nie było silników, odbijało się i przybijało za pomocą wioseł... i przez 3 tygodnie nie widziałem ani jednej motorówki...🚤😁 Pozdrawiam serdecznie⛵
P.S. Co do higieny, to nasz pot ma właściwości bakteriobójcze, o czym nikt nie mów!
Witaj Przyjacielu 🤗 wiesz dużo zależy od tego co jesz im więcej toksyn niezdrowego jedzenie tym bardziej się człowiek poci śmierdząco kiedyś były inne czasy moja mama ma już ponad 80 lat i jak byliśmy mali wiadomo ludzie nie myli się codziennie zwłaszcza na wioskach moja mama zawsze ładnie pachniała nigdy nie czułam od niej potu dziękuję za cudowną przygodę pozdrawiam serdecznie 🤗👍👏💪🐺🐾🏞️🥇☕🍰💚
Rufus do kawy i od razu niedziela milsza. Pozdrawiam
Często mycie skraca życie👌😉👍
Skóra się ściera i swędzi. Tak poradził mi dermatolog. Mniej się myj! Krócej i nie tak gorącą wodą.
13:00 minuta mega mnie zaskoczyła- w jednym zdaniu diagnoza tego co sobie robiłam xD za suche i jednocześnie za tłuste włosy, za tłusta twarz, problemy natury intymnej...na szczęście wszystko już za mną. zaprawde- zbyt częste mycie skraca życie i opróżnia portfel
🤠
w sumie, pomyślałbym o zrobieniu w namiocie po prostu sauny. Będąc turystycznie w Tromso wizja kąpieli w morzu północnym brzmiała dla mnie absurdalnie, ale po spędzeniu pół godziny w tych 80 stopniach, okazało się to bardzo, bardzo przyjemne.
Chociaż, jeżeli ktokolwiek wpadnie na ten pomysł, rozgrzewając kamienie pod żadnym pozorem nie należy używać kamieni jakkolwiek mokrych, oraz takich które mogą mieć, nawet mikroskopijne pory (rozgrzewając skałę w której porach znajduje się woda, ta paruje, aż do momentu wybuchu).
Narobiłeś mi ochoty na zimną kąpiel w rzece
Widzę, że Pan Rufus w formie 🤣🤣🤣 dzięki za kolejny rewelacyjny materiał. Na 100% ten kanał będzie miał kiedyś kilkaset tysięcy obserwujących. Nie da się Pana oraz tych przygód nie lubić. 😉
Ale się uhahałem🤣🤣🤣 '...zastanawiam się, czy ja w tym miejscu nie sikałem...' Bardzo pozytywny film😁 i oczywiście parę pomocnych wskazówek też się znalazło. Ostatnio trochę eksperymentuję z własnej roboty mydłem bio, dotychczas korzystałem z mydła kupionego w sklepach sportowych/wyprawowych, ale także wykorzystywałem wodę pozostałą po gotowaniu ryżu (dobra też do wzbogacania wyprawowej diety, także tej strony smakowej😁). Oglądam dalej😁
Uwielbiam Cię i twoje podejść do życia 😊 wariat i za to Cię lubię.
Jest Rufus! I niedziela w pytę!
Od 2-ch miesięcy stosuje do mycia mydło dziekciowe zamiast żeli pod prysznic i ałun zamiast dezodorantów i jest genialnie. Skóra jest naturalnie czysta.
No nareszcie coś przyzwoitego 😎
Suche stopy plus suche skarpety to ciepło w stopy, a jak jest ciepło w stopy to jest lepsze samopoczucie
Tak, o higienę trzeba dbać.
Odcinek perfekt 👌👌👌👌 mistrz survivalu.
Uwielbiam twoje filmy.
Piękna sprawa, byłem w Skandynawii trzy razy, w tym dwa razy na dziko...cały czas tęsknię...
Dziękujemy.
Wielkie dzięki! :)
Oglądam!
Leniwcze, w dziczy możesz się nie myć, ale link do własnej strony to powinien być w opisie każdego filmu! 😄
Higieniczność mycia zębów to jest problem cywilizacyjny. Próchnica pojawia się tam, gdzie jest za dużo cukrów w diecie. Cywilizacja miejska, nieograniczony dostęp do źródeł cukru, także do dużych ilości owoców, nadużywanie miodu i miodu pitnego, ale także wina, nadmiar węglowodanów - to były te czynniki które w dawnych wiekach powodowały próchnicę. Gdyby nie one, mycie zębów nie miałoby większego znaczenia. Paleolityczni myśliwi nie cierpieli z powodu próchnicy (chyba, że ich kobiety, zbieraczki, przynosiły im zbyt dużo owoców - to problem ciepłego klimatu ;) ). Ale neolityczni rolnicy, którym udało się dobrze zorganizować miejsko, już tak. Kiedyś spotkałem się z poglądem, że zęby to ta część ludzkiego ciała, która została przez ewolucję spartolona i dlatego dzisiaj boli. Myślę, że nie. Zęby po prostu nie nadążyły za naszym ludzkim dobrobytem.
Hahahaha niezły kot ,lubię go oglądać hahaha.
👍👍👍
E tam, może faktycznie ludzie się myją (a w zasadzie kąpią) codziennie i zawsze mnie to dziwiło, ale zauważ, że dotyczy to najczęściej osób pracujących umysłowo. To taka proteza pozostała po codziennej ciężkiej pracy ludzi w czasach gdy mało kto pracował umysłowo. No bo kiedyś to trzeba było się myć przynajmniej raz w tygodniu, jak się pracowało na polu czy jeździło konno, czy oczywiście w przemyśle czy już najbardziej w kopalni (tam to jak mniemam codzienne mycie było nie tyle religią co codzienną koniecznością). I my odziedziczyliśmy chętnie tą potrzebę czystości (po przodkach) jako jedną z niewielu potrzeb człowieka która wrosła w kulturę bo była przyjemna, a nie męcząca. Nasz organizm potrzebuje bodźców, nasza genetyka kształtowała się setki tysięcy lat w bodźcach, nasze organizmy mają całe mnóstwo różnych mechanizmów które się uruchamiają dopiero jak jest bodziec. Współczesne wygodne życie pozbawia nas coraz większej ilości bodźców. W zasadzie zapomnieliśmy o głodzie, o zimnie, o zmęczeniu, o wysiłku fizycznym kardio, o wysiłku statycznym, o ciężkiej długiej pracy, o szorstkich ubraniach (albo ich braku) itp itd. I fakt, duża ilość bodźców niszczy organizm, ale bez tych bodźców niektóre mechanizmy nie zadziałają. Człowiek dzisiaj nie potrafi dobrze kontrolować np potrzeby słodkiego, dlatego tyje. Odkryto też wiele mechanizmów w których czasowe głodówki bardzo dobrze wpływają na zdrowie. Zwyczajnie nasze geny pamiętają czas w którym często był głód, a niedawno dopiero zaczęto głębiej badać wpływ głodówek tudzież głodówek przerywanych na zdrowie. Wracamy do tego. Ale zasadniczo unikamy głodu, bo nie jest przyjemny tak jak umycie się. Inne tematy? Proszę bardzo! Skóra nie jest stworzona być ciągle głaskana i kremowana, dlatego teraz wymyśla sie sztuczne peelingi, które ją oczyszczają co ją ujędrnia. Włosy i skórę głowy się szczotkuje, żeby pobudzić do zdrowego wzrostu. Co zaskakujące, wysiłek fizyczny (jak się O DZIWO okazuje) jest podstawą zdrowia, wiele chorób się przypałętało w momencie jak nam brakło wysiłku fizycznego. Ruch - podobnie - powoduje lepsze ukrwienie i kilka innych dobrodziejstw. Jest mnóstwo badań z których wynika, że ruch i wysiłek fizyczny powodują takie działanie organizmu, które chroni nas przed wieloma chorobami. Ludzie uprawiający umiarkowany sport (byle nie wyczynowo!) lepiej znoszą te wszystkie cholesterole, niezdrowe dodatki i inne rzeczy. Bo się ruszają i męczą. O zgrozo. Czyli chodzenie na siłownie, zalecane przez lekarzy spacery, lekkie kardio - to wszystko to jakaś namiastka normalności od której uciekliśmy a nie fanaberie. Do tego - zostawiłem to na koniec drogi Rufusie - zimno. Mamy wstręt do zimna analogiczny jak wstręt do brudu i swojego naturalnego zapachu, o którym wspomniałeś. Tymczasem organizm oswojony z zimnem o wiele lepiej znosi zimno w ogóle a przy tym podnosi się odporność. Jeśli dwie osoby wpadną do bardzo zimnej wody, to która z nich ma większe szanse przeżycia zarówno samej kąpieli jak i ewentualnej choroby która mogła by się przypałętać w konsekwencji? Osoba często i świadomie morsująca, czy całe życie wychuchany w ciepełku człowiek? Odpowiedź jest w zasadzie oczywista, ale wynika to też z badań. Osoba oswojona z zimnem jest w stanie się świadomie zanurzyć w wodzie bliskiej 0stC i nie dostać ataku paniki. Pozostałe osoby się zapowietrzają i panikują. A i oczywiście odporność jest lepsza u morsów. Zimna woda działa też trochę jak ćwiczenia cardio, wspomagają układ krążenia.
Długa jak widać litania mi wyszła. Ale bardzo się ucieszyłem że wspominasz o brudzie akurat, bo o tym nie mówi się wiele.
U mnie - dokończę myśl z początku - nigdy nie było zrozumienia dla codziennego mycia o tyle, że pracowałem codziennie w terenie, więc zimą zmagałem się z zimnem, latem z potem, a mycie połączyło mi się z pracą i byciem brudnym. I faktycznie lubiłem się wykąpać po dniu ciężkiej pracy, upaprany w błocie czy pocie. Ciężko w tej perspektywie zrozumieć mi dlaczego ludzie rano wstają i się myją codziennie, PRZED pójściem do siedzącej pracy a nie PO powrocie do domu. Niejedną osobę się pytałem: czemu myje się PRZED rozpoczęciem dnia a nie PO ,przecież PO dniu pełnym zmagań, nawet jeśli byłą to w dużej mierze praca umysłowa, to jednak zdarza sie ubrudzić właśnie za dnia. Dotykamy klamek, czasem się przebiegniemy na autobus, pochodzimy po sklepach, spocimy się latem, cokolwiek miało by nas wybrudzić to za dnia. Co nas brudzi w nocy? Jest jedna odpowiedź: Poprzedni dzień! XD No to czemu nie umyliśmy się poprzedniego dnia? Takie pytanie rozmontowuje czasem ludziom system. Ale czasem, większość i tak się kąpie rano bo "ma taką potrzebę" i jednocześnie nie ma potrzeby tego rozkminiać ;)
Trzeba jednak dodać, ze zmywanie tej warstwy lipidowej skóry nie jest aż tak mocno krzywdzące jak można by założyć że jest, dość szybko się ona odbudowuje, o ile nie jest zmywana kilka razy dziennie i to agresywnymi szamponami z SLS. W sensie takim, że prawie każdy z nas myje się ten raz dziennie (zakładam) i żyjemy, zdrowie tracąc raczej przez za dużą ilość żarcia z za małą ilością wysiłku. Nie znam badań które by udowadniały że ileś procent z myjących się codziennie osób częściej zapada na jakąś dziwną chorobę w stosunku do brudasów. Np łuszczycę czy jakieś pryszcze czy może jeszcze coś innego co mogło by być powodowane brakiem równowagi bakteryjno-grzybicznej na naszej skórze. Ważne jest jednak, że w toku rozwoju naszej kultury to codzienne mycie rąk i częste mycie okolic intymnych dało nam o wiele niższą umieralność i zadziałało to podobnie jak wprowadzenie kultury gotowania wody. Zauważono już dość dawno, że wojska na wojnie rzadziej umierają na dziwne choroby i mniej mają rozwolnień, jeśli piją przegotowaną wodę. Podobnie zauważono, że marynarze mniej chorują jak podaje im się jakiś lekki alkohol zamiast wody ;) Ale do meritum. Mycie ma znaczenie higieniczne, tyle że wg mnie nie trzeba kąpać się od stóp do głów codziennie, tak samo jak nie trzeba codziennie morsować ;)
POZDRO DZIKU
Kuba
1. Gdy dwie osoby wpadną do zimnej wody, to większe szanse będzie miała ta, która ma w sobie większego zakapiora, wolę walki i gotowość stawiania swojego na wierzchu. Wiem, bo byłem w takiej sytuacji. Nie jestem morsem, a wyciągnięcie się samemu z przerębla było możliwe dzięki aktywacji trybu walki.
2. Dermatolog zaleciła mi krótsze i mniej gorące kąpiele, a najlepiej rzadziej. Bo się skóra na nogach już dość zniszczyła i za kolejne dziesięć lat mogę mieć jakąś okropną nieuleczalną dermatozę.
Z resztą się zgadzam.
@@DR_RUFUS
Ad 1. Jednak będę polemizował - bo poruszyłeś inną stronę tematu. Nadal uważam, że komuś obytemu z zimną wodą, która ma opanowaną reakcję organizmu na przerażające zimno w postaci wysokiego tętna i szybkiej hiperwentylacji, połączonej z przerażającym bólem w kończynach - zwyczajnie łatwiej racjonalnie działać. Bo brak bólu, brak wysokiego ciśnienia i tętna oraz brak hiperwentylacji daje więcej szans. Ale oczywiście jest drugi aspekt o którym wspomniałeś - a który jest ważny - wola walki, wola przetrwania, coś co pcha nas do działania też wiele pomaga. Więc w pełni się zgadzam z Tobą. I podczas omawianego wcześniej wpadywania do zimnej wody nie przekreślam osób które nie są bardzo oswojone z zimnem. Tak samo jak myślę, że panika też może się włączyć u morsa jak wypadnie z jachtu na Bałtyku, lub wpadnie do przerębla niespodziewanie. Tak czy siak znajomość własnego organizmu przy kontakcie z zimnem pomaga i mam nadzieję że tu się zgodzimy.
Przy okazji - sam kiedyś kąpałem się zimą w Bałtyku wskakując do niego z jachtu żaglowego przy spokojnej wodzie i 2 tyg później miałem zapalenie mięśnia sercowego. Przypadek? Pojęcia nie mam XD Ale morsowanie i zimne prysznice nie są żadnym panaceum na choroby. I tego jestem świadom.
Ad 2. Dziękuję za przykład, nie wiedziałem o tym więc jestem wdzięczny za przykład. Do tej pory przyglądałem się niekończącym się rozmowom na forach mydlanych ludzi którzy nawzajem sobie udowadniają że mydło zmywa tą powłokę ze skóry ze skutkiem negatywnym lub bez. Zasadniczo nikt nie dobrnął do jakiś mocnych badań na ten temat ile razy można sie myć. Twój przypadek mówi że jednak jakaś granica jest. Raz jeszcze dziękuję i Pozdrawiam.
Nareszcie znalazłem czas na nadrobienie odcinków :-)
W pewnym momencie przypomniał mi się tekst o osobach odtwarzających coś, że ,,Urodzili się nie w tych czasach w których powinni"
Jakie jest Pana spojrzenie na ten temat, czy kilka takich dużych wypraw rocznie wystarczy czy jednak ciągnie do takiego życia na codzień?
Starcza na 3 miesiące. Potem ciągnie.
Czołówka powala. 🤣🤣🤣
Dzięki za film
Rocky 10🤘
Właściwie się mówi biota bakteryjna, bakterie to nie rośliny 🤩🥰🤙
Takiego kanału brakowało mi ją też jestem takim trochę odklejeńcem haha
@@ukaszpobocki8040 każdy nienormalny powie ze jest normalny 🤣🤣
Autor w dzisiejszym odcinku nie tylko przekroczył koło podbiegunowe, ale i rubikon!!!
to ja Benek fajny film.
Ponoć w średniowieczu angielskie kobiety lubiły Wikingów za ich higienę, tj. za to, że brali kąpiel raz na tydzień, co znaczy że ich współziomkowie musieli to robić dużo rzadziej i że one, węchowo, choć może też inaczej, rejestrowały różnicę. Nie pamiętam czy Rzymianie stosowali też kąpiele, ale na pewno natłuszczali się oliwą czy jakimś innym smarowidłem i ściągali to później razem z brudem i potem specjalnymi nożykami, a mazidło to stanowiło ponoć niezły afrodyzjak, najbardziej cenione, przynajmniej chyba wśród pań, było zaś to z gladiatorów.
Kozak
Coz mam stwierdzić, jestem kierowcą ciężarówki 😅 You know mate, ale uczucie codziennej kąpieli albo trzech kiedy jesteś czysty i jakiś „czarny adidas” popsikasz albo Hermes to naprawdę dla mnie jest to wygrana na loterii, rozumiem to podejście nawet koleś od historii filozofii wykładał nam, że myjąc się potem musisz leczyć organizm kremami itp, ale dont mind bo wole ten stan niż siedzenie z wiadomo czym i jak śmierdząc, jednak nie straciłeś mojej subskrypcji to jest tez temacik do omówienia tak samo zachowywałbym się w dziczy jak ty, bo żyje w dziczy poniekąd z wyboru 😅
3:09 John Dubhar też myślał ,że jest sam ...co pomyślleli sobie o nim Kopiący Ptak , Wiatr we włosach i inni indianie? :D....
weszła kawa ;)
Pozdrawiam wszystkich
Rufus, paluchami mógłbyś śmigać pasaże na fortepianie! ;D Czasem sobie myślę czy by nie zacząć morsować, ale nie dla szpanu ale dla polepszenia odporności. Czy to prawda, że taka ekspozycja na zimno wzmaga odporność? Bo z tego co obserwowałem, to z pewnością zmienia granicę bycia zmarźluchem - osoby przebywające np. kilka miesięcy w mroźnych warunkach, po powrocie do polskiej zimy nie odczuwają tak dotkliwie zimna. Czy po powrocie z takich zimnych regionów również masz inny poziom odczuwania chłodu?
Tak, człowiek przywyka do chłodu. Ale i odwyka, niestety. Nie morsowałem, oprócz przymusowej kąpieli w przeręblu jak się załamał lód.
Morsowanie daje sporo korzyści, i nie trzeba tego robić ekstremalnie często ani w ekstremalnych temperaturach. Wystarczy juz choćby codzienny (lub rzadszy) krótki zimny prysznic. Chodzi o ten moment co przychodzi podniesione ciśnienie. Żeby się oswoić na tyle, żeby to ciśnienie się nie podnosiło. To już jest jakiś plus. Woda około 10 st jest już sporą korzyścią. Nie ma obowiązku stać 15 minut w przeręblu co tydzień ;) Ale czemu nie, jak ktoś już jest oswojony z zimnem, to robi to najczęściej Z PRZYJEMNOŚCIĄ (pomijając osoby które robią to bez przyjemności ale mają potrzebę udowodnienia sobie czegoś, pokonania rekordu, pokazania coś komuś. To jest inna kategoria ludzi. Ja polecam morsowanie połączyć ewentualnie z uczeniem się samoświadomości, z panowaniem nad włąsnymi odruchami które zimna woda wywołuje, połączyć z bliskością natury, ze spokojem wewnętrznym. Dla mnie to rodzaj medytacji. Codziennie mogę sobie wziąć krótki zimny prysznic bo już nie sprawia mi to kłopotu. Ale UWIELBIAM ten stan po wyjściu z zimnego jeziora czy morza zimą. Uwielbiam to wsłuchiwanie się w swoje ciało, to atawistyczne poczucie pierwotności. Po zanurzeniu w zimnej wodzie, której zamaczam się cały - nie lecę na ilość minut, ale się uspokajam. A po wyjściu - jeśli jest ładna pogoda - siedzę sobie jeszcze nie ubrany i skupiam na tym co czuję. Mega uczucie, ostrzejsze zmysły, spokój, endorfiny... ciarki przechodzą czasem. Tak, każdy może się oswoić z zimnem do tego stopnia. O ile chce. Bo dla zdrowia wystarczy pewnie czasem wziąć zimny prysznic ;)
😆😆😆😆😄👍👋👍👍
Cale moje dziecinstwo, mylem sie w misce, bo wody biezacej nie bylo, a na poczatku nawet pradu. Latem czesciej, bo sie czlowiek utytłal w piachu itp.
Ale zima codzienne mycie to bez sensu
Zwacza, ze dom w lesie do ciepłych nie nalezal.
Jeżeli w Polsce mech jest pod ochroną to warto by poczytał pan o saneczkowaniu psów
:D
Kwestia materiału z którego nosimy ubrania. W super lekkich szybkoschnących nowoczesnych materiałach po jednym dniu faktycznie śmierdzimy. Bo kiśniemy pod plastikiem. Natomiast wełenka jest jak warstwa naszej sierści
To prawda! Gdy ostatnio po latach znów musiałem przez chwilę pochodzić w nowoczesnych ciuchach (film fabularny w którym występuję ukaże się tu na kanale zapewne w styczniu) zastawiałem się, co tak śmierdzi menelem. A to ja śmierdziałem menelem! :D Mikroklimat wełny, którą zwykle noszę na wyprawach, jest nie do zastąpienia.
To ten zmodyfikowany seiko? ❤️
Tak jest.
Każdy człowiek zrozumie i tylko niektóre kobiety 😀
no skoro Rufus tak mówi a przecież widać że się zna to czuję się rozgrzeszony z codziennego mycia !
... teraz jeszcze by się przydał podobny manewr z pracą codzienną
Zarabiam na tym co wcześniej robiłem w czasie wolnym. Więc cały czas mam czas wolny albo cały czas pracuję, trudno powiedzieć. Najbardziej lubię poniedziałki, bo jest najwięcej wolnego czasu na pracę.
No tak, raz na ruski miesiąc można się i umyć. Pozdrawiam
To miejsce wygląda jakby nie było prawdziwe . Te kolory , odcienie , widok - jak namalowany pejzaż
Omawiana tu "surwiwalowa" higiena pomija aspekt społeczny, albo raczej cywilizacyjny, ergo podmywamy się nie tylko dla siebie, ale np. dlatego, że zaraz wsiadamy do autobusu... I nie straszną jest mam sraczka, gdy za chwilę nie mamy rozmowy kwalifikacyjnej, albo wystąpienia na żywo w telewizji lub, co gorsza, pierwszej randki albo finału stumetrówki...
Nie pomija. O tym wszystkim jest, wystarczy obejrzeć w całości. To, czy będzie waść śmierdzieć w autobusie albo na rozmowie kwalifikacyjnej nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, a więc nie dotyczy higieny, tylko kosmetyki.
Ps. W telewizji można śmierdzieć, widzowie się nie pokapują.
@@DR_RUFUS Może jeszcze raz przeczytasz tytuł i przestaniesz szczytować jak na konwektyklu PO. Wymyślił kosmetykę!
Zamiast marznąć w bezludnej Laponii mógłbyś poznawać ludzi pracując w branży modelingu. Czy weźmiesz pod uwagę taką możliwość?
Poznawanie ludzi jest nieprzyjemne.
Ja robię w lesie to śmierdzę capem i dymem a myje się szarym mydłem rzadko a najlepszy jest sposób tirówek chusteczki nawilżane i czysta dupa
Tylko szare mydło :)) po szychcie pod ziemia nic tak nie domyje jak popularny szarak.
Ciekawe , byle nie za dużo jagódek, nie straciłeś ja nie mieści się codziennie i jest mi dobrze. Mech syntetyczny to nie to
Nie róbcie tego w Polsce u nasz gasi się ogniska sikając.
Bo myjesz gałązką wzdłuż A powinieneś w poprzek 😁
Dlaczego bez sensu, kąpiel w jeziorze?
Bo na takim wyjeździe cały czas walczę o ciepłotę ciała. Kąpiel wychłodzi i nic wzamian nie da. Więc jest bez sensu.
@@DR_RUFUS Jak łażę po dziczy to nic mi tak nie podnosi morale i nie uodparnia na zimno jak kąpiel w ziemnej wodzie.