Polecam przejrzenie książki do nauki języka polskiego dla obcokrajowców - można się przerazić, czego Ci biedni ludzie muszą się uczyć :) Jak powiedziałaś, w języku polskim jest tyle gramatyki, której nie musimy analizować, ale również tyle zwrotów, które wiele osób nie rozumie, a używa, np. co to za "płaz" w zdaniu: nie ujdzie Ci to płazem!, albo dlaczego ludzie mówią: Między Bogiem a prawdą... (jakie "między'?). Moje ulubione to: po najmniejszej linii oporu... A co za różnica, jaka jest długość linii... powinno być: po linii najmniejszego oporu. Oczywiście wszystko to jest zabawne i nie przejmujemy się tym w życiu codziennym, ale potem ucząc się języka obcego trafiamy na takie same kwiatki i tam już nie ma zmiłowania.
Izabelo, nie będąc zgryźliwym, bo zgadzam się ogólnie z Twoim komentarzem, ale problem z długością linii zachodzi tylko, kiedy błędnie wypowiada się frazę o którą Ci zapewne chodzi, czyli po linii najmniejszego oporu - jest to popularny błąd :) Inna sprawa, że związków frazeologicznych nie tłumaczy się dosłownie w żadnym języku, dlatego są najmniejszym problemem przy nauce języka (nie należą też do gramatyki, a jeśli już to do działu "słownictwa" o etapach nauki mówiąc). No i faktycznie gramatyka języka polskiego jest trudna, ze względu na fleksję i aspekty czasownikowe. Pozdrawiam!
Bardzo pomógł mi ten film dłuższy czas temu na początku przygody z hiszpańskim, faktycznie dostrzeżenie analogii między subjuntivo a naszymi konstrukcjami z żebyś + czas przeszły pozwala zyskać przynajmniej ogólny pogląd na to, czym ten nieszczęsny tryb jest :)
swietny pomysl , dzieki ! ja mialam straszny problem z hiszpanskim subjuntivo na poczatku myslalam ze tego nie zrozumiem, potem zmienilam nauczycielke ktora mi to tak wyjasnila ze do dzis pamietam rozumiem i uzywam !
Mena Emem Bo subjuntivo nie jest złe , trzeba tylko umiejętnie to wyjaśnić. Ale dla pocieszenia Włosi i Hiszpanie mają z tym problem.Hahsh Ostatnio jak zwróciłam uwage mojemu koledze Hiszpanowi to chyba chciał mnie zabić😂😂😂
Taka analogia istnieje jednak to tylko pewna cześć zastosowań subjuntivo. Zdania typu: Może pojedziemy/ cieszę się że pojedziesz/ To nieprawda że są razem/Jest prawdopodobne że ją zobaczysz w języku hiszpańskim wyrażone są za pomocą subjuntivo a w jęz polskim tryb oznajmujący. Jeszcze dochodzą do tegi czasy condicional simple i perfecto które dodatkowo komplikują sprawę.
Kurczę, przykro mi, ale chyba nie rozumiem pytania. Wydaje mi się, że pytasz o to, jak się nazywa ten tryb po polsku. Jeśli to jest Twoje pytanie: to niestety nie wiem. Polskiego jeszcze nie rozpracowałam :D
Conjungtiva i subjungtiva wydają się dziwne dla uczących się języków obcych, bo w szkole pomimo tak obszernej edukacji humanistyczno- literacko- językowej nie uczy się o kategorii trybów koniugacji. W słowniku Kopalińskiego znalazłem kiedyś jako przykład pojęcie innego trybu: życzącego. W polonistycznej edukacji powszechnej poznajemy tylko trzy.
Mam w sobie mimo wszystko jakiś taki dziwny opór przed nauką drugiego języka obcego. Jak uniknąć tego, że jeden język będzie wypierał drugi? Jak sobie zorganizować codzienne utrzymanie opanowanego języka na poziomie? A może trzeba się pogodzić, że jakiś wpływ jednego języka na drugi jednak będzie i odbije się to na przykład na płynności wypowiedzi. Zauważyłaś u siebie takie zjawisko?
Ja też. A konstrukcję z języka polskiego można rozbić na części i przestaje być taka dziwna. żebyś zrobił = że+by+(e)ś zrobił zrobił+(e)ś - czas przeszły odmiana przez osoby polega na dodaniu końcówki do 3. osoby zrobił+by+(e)ś - tryb przypuszczający tryb przypuszczający tworzy się przez dodanie cząstki "by" do czasu przeszłego que = że que+subjuntivo = że+tryb przypuszczający
A jak powiemy dokładnie to samo zdanie po angielsku? Bo szczerze mówiąc mam zagwozdkę! :O Gdybym ja musiała coś takiego powiedzieć, to zapewne ułożyłabym takie zdanie: "I'm telling you this because I want you to do it well." Jakie jest więc dokładne tłumaczenie zdania "Mówię Ci to, żebyś zrobił to dobrze."? Bo mam wrażenie, ze moje jest przekombinowane. :(
Chociaz w sumie to mi sie przypomnialo jak sie uczylam wloskiego z podrecznika od podstaw I tam bylo zdanie io ti dico perche tu lo sappia I to chyba jest to conjungtivo
Ja wytłumaczylam sobie trochę inaczej.. Zawsze kiedy się mówi żebyś używa się subjuntivo presente a kiedy się mówi gdybyś używa się subjuntivo imperfecto
no więc to wcale tak nie jest. W j. niemieckim istnieje konjunktiv2 i jest podobny do hiszpańskiego subjuntivo. Używa się konjunktiv 2 do wyrażania np życzeń. "chciałbym by on to zrobił" = Ich wuensche er mache es. Bez użycia konjunktiv2 brzmi to tak Ich wuenschte mir, dass er das macht. Albo: Ich war sicher, er käme aus Polen. Zamiast użycia mowy niezależnej: Ich war sicher, dass er aus Polen kam. Używamy w mowie niezależnej (bez spójnika żeby) Er sagte, er führe nach Polen, wenn er Geld hätte. Powiedział, że pojechałby do Polski gdyby miał pieniądze. Tryb warunkowy, mowa niezależna. Albo Sie sagten, sie führen gleich nach Hause, wenn sie Geld hätten. Powiedzieli, że zaraz pojechaliby do domu, gdyby mieli pieniądze. Konjunktiv 2 tworzony z Imperfektu (hatte). Jest to mowa niezależna wyrażająca warunek. Auch ich wünsche mir, dass es die Seuche nie gegeben hätte. Życzę sobie by nigdy tej plagi nie było.
Niestety tak nie jest :) Konjunktiv II jest jednoznaczny z trybem przypuszczającym i czasem stosowany zamiast Konjuktiv I w mowie zależnej, jeśli sam Konjunktiv I nie daje wystarczająco jasno do zrozumienia, że chodzi o mowę zależną. Natomaist Subjuntivo w hiszpańskim nie jest trybem przypuszczającym, od tego jest Condicional (które ewentualnie można porównać do Konjunktiv II) Mylenie tych dwóch trybów gramatycznych jest dobrą drogą do nie nauczenia się Subjuntivo nigdy :) Trybu Subjuntivo w języku niemieckim nie ma i jakiego zdania by nie stworzyć, on się nie pojawi ;)
Oj tam. Nie ma czegoś takiego, że nie ten poziom. To jest bardzo przydatna konstrukcja. Języka się trzeba uczyć w taki sposób, żeby brać, to co się przydaje. A nie to, co jakiś podręcznik sobie ustali sztucznie w rozdziałach.
Mało przydatna rzecz?! Co w gramatyce w ogóle jest mało przydatną rzeczą? Bez tego nie da się poprawnie mówić przecież. Nie wiem jak jest we francuskim, ale biorę za przykład dwa języki romańskie, które znam, to jest bardzo ważny aspekt gramatyki.
Moi uczniowie przechodzą w miesiąc z poziomu zero do B1 i swobodnej mowy i pisania. Robiąc bardzo mało błędów lub wcale. Nie życzę sobie insynuowania nic w temacie tego, jakim jestem nauczycielem, bo nic na te temat nie wiesz. Wysuwasz jakieś płytkie wnioski na podstawie jednego nagrania. W systemie edukacji nie promuje się niestety dbałości o nic, ani o gramatykę, ani o wymowę, ani o płynną rozmowę. A uczeń jest tylko ogłupiany i traci nadzieję na naukę czegokolwiek. A tryb subjuntivo nie jest żadnym zaawansowanym trybem. Takie podejście powoduje tylko kłopoty w nauce i strach przed pewnymi rzeczami, który jest absolutnie nieuzasadniony. Tak, zwyczajni ludzie chcą umieć się komunikować. Ale tak, żeby nikt o nich źle nie pomyślał. A kiedy mówisz byle jak, to tego nie unikniesz. To jest ostatni Twój komentarz z Twoją reklamą, który przepuszczam. Nie jest ładnie wchodzić na cudze kanały i promować jakieś swoje lekcje.
Nie jesteś dla mnie żadną konkurencją. Ja też nie wchodzę na cudze profile, żeby się promować, nie muszę. I nie mam zamiaru akceptować tego u siebie. Nie muszę też udzielać wyjaśnień na ten temat. Owszem, zarzucasz mi coś w stylu, że przywykłam do stereotypowego sposobu nauczania, co nie jest prawdą. I odkąd założyłam ten kanał, było mi zarzucane coś dokładnie odwrotnego. Więc nie wiem, jakim cudem ty dochodzisz do takich wniosków, bardzo oryginalne :D Właśnie: miałam problem z subjuntivo. Bo to jest źle tłumaczone na kursach czy na studiach. I chyba prawie nikt tego nie rozumie (albo na początku albo już zawsze). Ale wystarczy wytłumaczyć dobrze i znika cały problem. I o to mi właśnie chodzi. Kilka rozdziałów z tym tematem w książkach totalnie komplikuje cały obraz. A można prościej. Można dać komuś takie wskazówki, że od razu zaczyna rozumieć i zaczyna sam śmigać. I tak jest z każdą dziedziną gramatyczną. Ja zawsze tak hakuję języki, że moi uczniowie śmigają :)
Polecam przejrzenie książki do nauki języka polskiego dla obcokrajowców - można się przerazić, czego Ci biedni ludzie muszą się uczyć :) Jak powiedziałaś, w języku polskim jest tyle gramatyki, której nie musimy analizować, ale również tyle zwrotów, które wiele osób nie rozumie, a używa, np. co to za "płaz" w zdaniu: nie ujdzie Ci to płazem!, albo dlaczego ludzie mówią: Między Bogiem a prawdą... (jakie "między'?). Moje ulubione to: po najmniejszej linii oporu... A co za różnica, jaka jest długość linii... powinno być: po linii najmniejszego oporu. Oczywiście wszystko to jest zabawne i nie przejmujemy się tym w życiu codziennym, ale potem ucząc się języka obcego trafiamy na takie same kwiatki i tam już nie ma zmiłowania.
Izabelo, nie będąc zgryźliwym, bo zgadzam się ogólnie z Twoim komentarzem, ale problem z długością linii zachodzi tylko, kiedy błędnie wypowiada się frazę o którą Ci zapewne chodzi, czyli po linii najmniejszego oporu - jest to popularny błąd :) Inna sprawa, że związków frazeologicznych nie tłumaczy się dosłownie w żadnym języku, dlatego są najmniejszym problemem przy nauce języka (nie należą też do gramatyki, a jeśli już to do działu "słownictwa" o etapach nauki mówiąc). No i faktycznie gramatyka języka polskiego jest trudna, ze względu na fleksję i aspekty czasownikowe.
Pozdrawiam!
Bardzo pomógł mi ten film dłuższy czas temu na początku przygody z hiszpańskim, faktycznie dostrzeżenie analogii między subjuntivo a naszymi konstrukcjami z żebyś + czas przeszły pozwala zyskać przynajmniej ogólny pogląd na to, czym ten nieszczęsny tryb jest :)
Też lubię znajdywać alegorię pomiędzy językami i rozumieć je. Nie zapamiętywać. Bardzo pomogłaś faktycznie to wyjaśniając.
PS, współczuje tym anglojęzycznym ;)
swietny pomysl , dzieki ! ja mialam straszny problem z hiszpanskim subjuntivo na poczatku myslalam ze tego nie zrozumiem, potem zmienilam nauczycielke ktora mi to tak wyjasnila ze do dzis pamietam rozumiem i uzywam !
Mena Emem Bo subjuntivo nie jest złe , trzeba tylko umiejętnie to wyjaśnić. Ale dla pocieszenia Włosi i Hiszpanie mają z tym problem.Hahsh Ostatnio jak zwróciłam uwage mojemu koledze Hiszpanowi to chyba chciał mnie zabić😂😂😂
Znakomite wytłumaczone.
Świetne kolorki w filmiku. Mogłyby zostać takie na stałe.
Dzięki!
Nigdy wcześniej na to nie wpadłem, że stosujemy tak dziwną konstrukcję w języku polskim.
Jejku! Jak ja Ci za to dziękuję!
Taka analogia istnieje jednak to tylko pewna cześć zastosowań subjuntivo. Zdania typu: Może pojedziemy/ cieszę się że pojedziesz/ To nieprawda że są razem/Jest prawdopodobne że ją zobaczysz w języku hiszpańskim wyrażone są za pomocą subjuntivo a w jęz polskim tryb oznajmujący. Jeszcze dochodzą do tegi czasy condicional simple i perfecto które dodatkowo komplikują sprawę.
Prosze o wiecej tego typu filmikow😄😘
Interesujące. Zawsze to nauka.
Dziękuję i pozdrawiam.
Z ciekawości zapytam: jaki to tryb, który się przekłada na język polski? (3:45)
Kurczę, przykro mi, ale chyba nie rozumiem pytania. Wydaje mi się, że pytasz o to, jak się nazywa ten tryb po polsku. Jeśli to jest Twoje pytanie: to niestety nie wiem. Polskiego jeszcze nie rozpracowałam :D
Czy to jest dokładnie to samo co subjonctif we francuskim?
Podobnie. Użycie tych trybów różni się czasami w językach romańskich. Ale tak, o ten właśnie chodzi.
Conjungtiva i subjungtiva wydają się dziwne dla uczących się języków obcych, bo w szkole pomimo tak obszernej edukacji humanistyczno- literacko- językowej nie uczy się o kategorii trybów koniugacji. W słowniku Kopalińskiego znalazłem kiedyś jako przykład pojęcie innego trybu: życzącego. W polonistycznej edukacji powszechnej poznajemy tylko trzy.
Mam w sobie mimo wszystko jakiś taki dziwny opór przed nauką drugiego języka obcego. Jak uniknąć tego, że jeden język będzie wypierał drugi? Jak sobie zorganizować codzienne utrzymanie opanowanego języka na poziomie? A może trzeba się pogodzić, że jakiś wpływ jednego języka na drugi jednak będzie i odbije się to na przykład na płynności wypowiedzi. Zauważyłaś u siebie takie zjawisko?
Zdecydowanie trzeba się pogodzić :D Dopóki żaden nie jest na prawie tak mocnym poziomie jak język ojczysty, to będą się mylić choćby nie wiem co.
Dokładnie w ten sam sposób rozgryzłem to samo już jakiś dobry czas temu! :D
Ja też. A konstrukcję z języka polskiego można rozbić na części i przestaje być taka dziwna.
żebyś zrobił = że+by+(e)ś zrobił
zrobił+(e)ś - czas przeszły
odmiana przez osoby polega na dodaniu końcówki do 3. osoby
zrobił+by+(e)ś - tryb przypuszczający
tryb przypuszczający tworzy się przez dodanie cząstki "by" do czasu przeszłego
que = że
que+subjuntivo = że+tryb przypuszczający
A jak powiemy dokładnie to samo zdanie po angielsku? Bo szczerze mówiąc mam zagwozdkę! :O Gdybym ja musiała coś takiego powiedzieć, to zapewne ułożyłabym takie zdanie: "I'm telling you this because I want you to do it well." Jakie jest więc dokładne tłumaczenie zdania "Mówię Ci to, żebyś zrobił to dobrze."? Bo mam wrażenie, ze moje jest przekombinowane. :(
I'm telling you this so that you'll do it well
Albo: It's important that he be here tomorrow. Też poprawnie ;)
dobry tip, dzieki, manita arriba!
Chociaz w sumie to mi sie przypomnialo jak sie uczylam wloskiego z podrecznika od podstaw I tam bylo zdanie io ti dico perche tu lo sappia I to chyba jest to conjungtivo
Dokładnie! :)
Ja wytłumaczylam sobie trochę inaczej.. Zawsze kiedy się mówi żebyś używa się subjuntivo presente a kiedy się mówi gdybyś używa się subjuntivo imperfecto
no więc to wcale tak nie jest. W j. niemieckim istnieje konjunktiv2 i jest podobny do hiszpańskiego subjuntivo. Używa się konjunktiv 2 do wyrażania np życzeń. "chciałbym by on to zrobił" = Ich wuensche er mache es. Bez użycia konjunktiv2 brzmi to tak Ich wuenschte mir, dass er das macht. Albo: Ich war sicher, er käme aus Polen. Zamiast użycia mowy niezależnej: Ich war sicher, dass er aus Polen kam. Używamy w mowie niezależnej (bez spójnika żeby) Er sagte, er führe nach Polen, wenn er Geld hätte. Powiedział, że pojechałby do Polski gdyby miał pieniądze. Tryb warunkowy, mowa niezależna. Albo Sie sagten, sie führen gleich nach Hause, wenn sie Geld hätten. Powiedzieli, że zaraz pojechaliby do domu, gdyby mieli pieniądze. Konjunktiv 2 tworzony z Imperfektu (hatte). Jest to mowa niezależna wyrażająca warunek. Auch ich wünsche mir, dass es die Seuche nie gegeben hätte. Życzę sobie by nigdy tej plagi nie było.
Niestety tak nie jest :) Konjunktiv II jest jednoznaczny z trybem przypuszczającym i czasem stosowany zamiast Konjuktiv I w mowie zależnej, jeśli sam Konjunktiv I nie daje wystarczająco jasno do zrozumienia, że chodzi o mowę zależną. Natomaist Subjuntivo w hiszpańskim nie jest trybem przypuszczającym, od tego jest Condicional (które ewentualnie można porównać do Konjunktiv II) Mylenie tych dwóch trybów gramatycznych jest dobrą drogą do nie nauczenia się Subjuntivo nigdy :) Trybu Subjuntivo w języku niemieckim nie ma i jakiego zdania by nie stworzyć, on się nie pojawi ;)
No hablo polaco y no sé nada, pero lo entiendo un poquitico. ¿No es interesante? 😀
jaja claro que sí! :D
Raczej jeszcze nie moj poziom.:(
Oj tam. Nie ma czegoś takiego, że nie ten poziom. To jest bardzo przydatna konstrukcja. Języka się trzeba uczyć w taki sposób, żeby brać, to co się przydaje. A nie to, co jakiś podręcznik sobie ustali sztucznie w rozdziałach.
Mało przydatna rzecz?! Co w gramatyce w ogóle jest mało przydatną rzeczą? Bez tego nie da się poprawnie mówić przecież. Nie wiem jak jest we francuskim, ale biorę za przykład dwa języki romańskie, które znam, to jest bardzo ważny aspekt gramatyki.
I co to niby jest ostatni etap nauki? :O Czyli do końca życia ma człowiek mówić niegramatycznie? Fajny pomysł.
Moi uczniowie przechodzą w miesiąc z poziomu zero do B1 i swobodnej mowy i pisania. Robiąc bardzo mało błędów lub wcale. Nie życzę sobie insynuowania nic w temacie tego, jakim jestem nauczycielem, bo nic na te temat nie wiesz. Wysuwasz jakieś płytkie wnioski na podstawie jednego nagrania.
W systemie edukacji nie promuje się niestety dbałości o nic, ani o gramatykę, ani o wymowę, ani o płynną rozmowę. A uczeń jest tylko ogłupiany i traci nadzieję na naukę czegokolwiek.
A tryb subjuntivo nie jest żadnym zaawansowanym trybem. Takie podejście powoduje tylko kłopoty w nauce i strach przed pewnymi rzeczami, który jest absolutnie nieuzasadniony.
Tak, zwyczajni ludzie chcą umieć się komunikować. Ale tak, żeby nikt o nich źle nie pomyślał. A kiedy mówisz byle jak, to tego nie unikniesz.
To jest ostatni Twój komentarz z Twoją reklamą, który przepuszczam. Nie jest ładnie wchodzić na cudze kanały i promować jakieś swoje lekcje.
Nie jesteś dla mnie żadną konkurencją. Ja też nie wchodzę na cudze profile, żeby się promować, nie muszę. I nie mam zamiaru akceptować tego u siebie. Nie muszę też udzielać wyjaśnień na ten temat.
Owszem, zarzucasz mi coś w stylu, że przywykłam do stereotypowego sposobu nauczania, co nie jest prawdą. I odkąd założyłam ten kanał, było mi zarzucane coś dokładnie odwrotnego. Więc nie wiem, jakim cudem ty dochodzisz do takich wniosków, bardzo oryginalne :D
Właśnie: miałam problem z subjuntivo. Bo to jest źle tłumaczone na kursach czy na studiach. I chyba prawie nikt tego nie rozumie (albo na początku albo już zawsze). Ale wystarczy wytłumaczyć dobrze i znika cały problem. I o to mi właśnie chodzi. Kilka rozdziałów z tym tematem w książkach totalnie komplikuje cały obraz. A można prościej. Można dać komuś takie wskazówki, że od razu zaczyna rozumieć i zaczyna sam śmigać. I tak jest z każdą dziedziną gramatyczną. Ja zawsze tak hakuję języki, że moi uczniowie śmigają :)